Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:27, 21 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Tym razem związek montażystów zarzuca TVP łamanie ustawy o radiofonii i telewizji
Związek Zawodowy Montażystów złożył do premiera rządu Donalda Tuska skargę na to, że przeprowadzony w Telewizji Polskiej outsourcing narusza ustawę o radiofonii i telewizji.
1 lipca TVP przeniosła do firmy zewnętrznej 411 swoich pracowników, w tym wszystkich montażystów. Są teraz zatrudnieni w firmie LeasingTeam, która realizuje dla telewizji zadania dziennikarskie i montażowe oraz dotyczące grafiki i charakteryzacji. Związkowcy uważają, że outsourcing doprowadził do wydzielenia z TVP zadań, które na telewizję publiczną nakłada ustawa o radiofonii i telewizji. Złożyli więc do premiera skargę na "nienależyte wykonywanie zadań oraz naruszenie praworządności" przez ministra skarbu (TVP jest spółką Skarbu Państwa).
W piśmie do premiera związek montażystów sugeruje też zbadanie, czy po przekazaniu na zewnątrz zadań montażu materiałów telewizyjnych TVP nadal jest nadawcą, bo zgodnie z ustawą nadawca "tworzy i zestawia" program.
Rzecznik prasowy TVP Jacek Rakowiecki zapewnia, że proces wydzielenia części zadań i funkcji poza strukturę TVP nie jest sprzeczny z ustawą rtv. - Telewizja Polska w dalszym ciągu będzie tworzyć i rozpowszechniać ogólnokrajowe i regionalne programy telewizyjne zgodne z pełnioną misją publiczną - zapewnia. - Dla zagwarantowania Telewizji Polskiej realizacji jej misji, jako nadawcy publicznemu, i warunków do realizacji zadań na najwyższym poziomie, wprowadzono wewnętrzne regulacje zabezpieczające właściwą realizację zadań ustawowych - dodaje, nie precyzując jednak, co to za regulacje.
Wcześniej zarzuty o niezgodność outsourcingu z obowiązującym prawem wysuwali związkowcy z Wizji - uważali, że złamano kodeks pracy. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosił TVP na początku lipca minister pracy. Prezes TVP Juliusz Braun wydał wtedy oświadczenie, podkreślając, że przy outsourcingu "w pełni legalnie zastosowano" art. 23(1) Kodeksu pracy, mówiący o przejściu zakładu pracy lub jego części na innego pracodawcę, ponieważ "podstawą reorganizacji pozostaje wydzielenie części zadań i funkcji wykonawczej (dziennikarskiej, montażu, charakteryzacji i grafiki komputerowej w 22 jednostkach organizacyjnych) poza strukturę TVP".
...
Kolesie z PO rozpieprzyli TVP ... Tak jak kraj zresztą ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:12, 25 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Związkowcy z TVP obawiają się podsłuchów
Działający w Telewizji Polskiej związek zawodowy "Solidarność" domaga się zdemontowania kamer założonych w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, ponieważ - jak napisali związkowcy do prezesa TVP Juliusza Brauna - "istnieje możliwość podsłuchu".
Kamery monitorują niektóre pomieszczenia w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej przy pl. Powstańców Warszawy w Warszawie. "S" obawia się jednak, że oprócz obrazu rejestrują też dźwięk - czyli podsłuchują pracowników. "Człowiek ma prawo żyć bez ciągłych obaw, że jest podsłuchiwany" - napisali związkowcy do prezesa TVP, żądając usunięcia kamer.
"Prywatność to wolność konstytucyjna" - uzasadniają, argumentując, że zastosowany w budynku TAI monitoring narusza ustawę zasadniczą.
Rzecznik prasowy TVP Jacek Rakowiecki uspokaja, że żadnego podsłuchu przy placu Powstańców nie ma. - Kamery zostały zainstalowane w pomieszczeniu, z którego wydaje się sprzęt telewizyjny, ponieważ wcześniej dochodziło do uszkodzenia tego sprzętu - mówi Rakowiecki.
- Nikomu nie zarzucamy umyślnego niszczenia - zastrzega. - Mogło jednak dochodzić do nieostrożności. To drogi sprzęt i w tej sytuacji monitoring jest wręcz obowiązkiem pracodawcy - stwierdza. - Nie ma obawy, żeby kamery nagrywały dźwięk. Mają taką techniczną możliwość, ale nie jest ona wykorzystywana - zapewnia rzecznik prasowy TVP.
- Rozumiem, że po wprowadzeniu outsourcingu atmosfera w telewizji jest napięta, ale kamery to działanie całkowicie z tym niezwiązane - dodaje.
...
Matko to już taki reżim w TVP ? Ale terror ! Co oni zrobili z tej instytucji ? Burdel ... I nie mówcie sprywatyzować i będzie dobrze . TA ... Redaktorki Go bzdury szklanki i zboczeńcy ... To nie takie proste ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:06, 06 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Strefa Widza. TVP nagradza płacących abonament RTV
Strefa Widza ruszyła. Publiczna telewizja uruchomiła dziś Strefę Widza - internetowy serwis wideo na żądanie. Daje on dostęp między innymi do premierowych odcinków najpopularniejszych seriali. Za darmo skorzystają z niego jednak jedynie ci, którzy regularnie opłacają abonament RTV.
Sterfa Widza to forma podziękowania dla osób, które płacą abonament. Prezes Telewizji Polskiej Juliusz Braun, wyjaśnia, że bez takich osób publiczni nadawcy nie mogliby istnieć,. Stąd uruchomienie Strefy Widza. - Telewizja Publiczna to własność szczególnie tych, którzy ją utrzymują - płacą abonament. (...) Chcemy to podkreślić, otwierając nasze zasoby (...) dla naszych właścicieli - zaznaczył, przy okazji startu Strefy Widza.
Juliusz Braun dodał, że korzystanie ze Strefy Widza jest bardzo łatwe. Wystarczy zarejestrować się na stronie [link widoczny dla zalogowanych] i postępować zgodnie z instrukcjami wyświetlanymi na ekranie. W międzyczasie zweryfikowane zostanie, czy opłacamy abonament. Jeśli tak, uzyskamy bezpłatny dostęp do serwisu.
Z kolei przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak ocenił, że uruchomienie Strefy Widza to bardzo dobry sposób na zachęcenie ludzi do płacenia abonamentu RTV. "Bardzo cenię ten ruch. Uważam, że nigdy za dużo takich zachęt" - podkreślił.
Użytkownik serwisu będzie mógł obejrzeć nowe odcinki takich produkcji jak "M jak Miłość" czy "Ojciec Mateusz", ale również seriale kultowe, takie jak "Czterdziestolatek" czy "Czterej Pancerni i Pies". Dodatkowo, Stefa Widza daje też dostęp do kilkudziesięciu filmów fabularnych. Więcej informacji - na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
...
Ale ,,atrakcja" . Wiecej ogladasz wiecej homoporno zobaczysz . TV dla debili .
Zlodzoeje publicznej TV bo tez jest zlodziejstwo zawlaszczyc sobie cos publicznego .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:56, 09 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Abonament rtv ściągany z pensji
Konieczność zapłaty zaległego abonamentu rtv to problem coraz większej liczby Polaków. Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, urzędy skarbowe weszły z tego powodu na setki tysięcy kont. Tymczasem, egzekucję zaległego abonamentu rtv można zawiesić.
Ewidencją i zbieraniem opłat za abonament rtv na mocy umowy z KRRiT zajmuje się Poczta Polska. Operator od kilkunastu miesięcy prowadzi zmasowaną kampanię, która ma zmusić osoby z zarejestrowanym odbiornikiem do zapłaty nieregulowanych na bieżąco należności. W przypadku braku opłat za abonament rtv, poczta najpierw wysyła zawiadomienie o długu, a następnie upomnienie. Kolejnym krokiem jest egzekucja zobowiązania przez urząd skarbowy, co wiąże się z zajęciem części pensji.
Kwoty nie są małe (nawet 1,8 tys. zł), ponieważ wiele osób przestało płacić abonament rtv wraz z zapowiedziami o jego likwidacji. Egzekucję zaległego abonamentu rtv można jednak zawiesić – przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji tonie we wnioskach o umorzenie lub rozłożenie na raty zaległego abonamentu radiowo-telewizyjnego. Jak powiedziała „DGP” rzeczniczka KRRiT Katarzyna Twardowska, od trzech lat co roku wpływa ok. 100 tys. takich dokumentów.
Po wysłaniu takiego wniosku można skierować podanie do urzędu skarbowego o wstrzymanie egzekucji abonamentu rtv. Decyzja w tej sprawie zależy jednak od dobrej woli urzędnika.
Z płaceniem abonamentu rtv zalega ok. 2,8 mln osób. W ubiegłym roku ponad połowę wpływów z abonamentu stanowiły zaległości ściągane przez Pocztę Polską.
...
Jeszcze czego ! NIE PLACIMY NA HOMODEMORALIZACJE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:08, 15 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
"Dziennik Gazeta Prawna": RPO broni ściganych przez pocztę
Jeśli Poczta Polska ściga kogoś za niepłacenie abonamentu radiowo-telewizyjnego, to najpierw powinna udowodnić, że zawiadomiła go o nadaniu numeru identyfikacyjnego, uważa Rzecznik Praw Obywatelskich, na którego biuro powołuje się "Dziennik Gazeta Prawna".
Dziennik przypomina, że siedem lat temu dowody zarejestrowania telewizorów w formie książeczki opłat abonamentowych zastąpiono zawiadomieniem o nadaniu specjalnego indywidualnego numeru identyfikacyjnego. Nadanie takiego numeru i powiadomienie o tym abonenta było obowiązkiem Poczty Polskiej.
Jak wynika z napływających do RPO skarg, sporo osób nie otrzymało takiego zawiadomienia i - mimo że nie mają numeru - prowadzone jest wobec nich postępowanie egzekucyjne za zaległy abonament. Niektórzy o tym, że taki numer został im nadany, dowiadują się dopiero z wezwania do zapłaty.
Poczta nie jest w stanie udowodnić, że doręczyła zawiadomienie i tłumaczy się w sposób, którego RPO uznać nie może, a mianowicie, że wysłała pismo... zwykłym listem, bo innym nie musiała.
RPO usiłuje sprawą zainteresować Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, ale resort najpierw odpowiedział "niewystarczająco dogłębnie", a po ponownym monicie - na razie milczy.
???
A na jakiej niby postawie scigaja ? Co to obowiazek ? BOJKOTUJEMY HOMODEMORALIZACJE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:17, 28 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Każdego Polaka czeka spory wydatek. Bo urzędnicy chcą dla nas dobrze
Prywatni nadawcy protestują i wskazują na absurdy programu cyfryzacji radia w Polsce. Tymczasem Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (wraz publicznym radiem) forsuje zmiany w nadawaniu – za które zapłacą wszyscy, którzy będą chcieli słuchać radia. Bo do odbiory radia cyfrowego potrzeba całkiem nowych urządzeń. Szczególny problem będą mieli kierowcy.
Najpierw telewizja, teraz radio
W Polsce na nadawanie cyfrowe przestawiono już telewizję (wyłączając całkowicie nadawanie analogowe), co poskutkowało koniecznością zakupu przez większość widzów specjalnych przystawek. Teraz podobną operację przeprowadza KRRiT względem radia. A urzędnicy nie ukrywają, że także w przypadku radia zamierzają wyłączyć sygnał analogowy. Taki pomysł budzi jednak kontrowersje, zwłaszcza u samych nadawców.
Publiczne radio ochoczo bierze udział w cyfryzacji, ale przedstawiciele prywatnych stacji (w tym Radia Zet i RMF FM) głośno wyrażają wątpliwości. Wskazują, że radio jest medium innym w odbiorze, niż telewizja. W przypadku radia nie wystarcza zamontować przystawkę – trzeba zakupić cały odbiornik. A zwykle kilka. Do wymiany muszą też iść radia samochodowe – a to właśnie w autach wielu Polaków najczęściej słucha radia.
Ponadto nadawcy prywatni zwracają uwagę na to, że cyfryzacja radia może stać się ślepą uliczką technologii. Internet staje się coraz bardziej powszechny, a w nim już teraz dostępne są tysiące stacji radiowych. Po co komu cyfrowe radio, skoro ma komputer, tablet lub smartfon? I nie wiadomo w dodatku, co nowego pojawi się wkrótce wraz z rozwojem urządzeń z dostępem do internetu.
Z tym nie zgadza się rzeczniczka KRRiT, Katarzyna Twardowska: - Przejście wszystkich słuchaczy do sieci byłoby zbyt kosztowne, co więcej internet nie pomieściłby zasobów radia. W Szwecji wszystkie zasoby wszystkich czterech operatorów telekomunikacyjnych w 2012 r. nie wystarczały do transferu 193 tys. terabajtów danych nadawców radiowych. Słuchanie radia w sieci nie jest bezpłatne, bo użytkownik płaci za dostęp do internetu. Tymczasem radio naziemne zawsze pozostanie darmowe (w cenie abonamentu radiowotelewizyjnego). Emisja naziemna cyfrowa i radio internetowe – to technologie uzupełniające się. Przyszłością radia jest radio hybrydowe łączące obie technologie.
Pora kupować nowe odbiorniki?
A kiedy ma zostać wyłączony sygnał analogowy? Początkowo wymieniano rok 2020. Jednak rzeczniczka KRRiT, Katarzyna Twardowska, wyjaśnia, że nie ma jeszcze ostatecznej daty: - W przypadku telewizji analogowej termin został uzgodniony międzynarodowo i wszystkie działania były podporządkowane konieczności dotrzymania tego terminu. W przypadku cyfryzacji radia nie ma uzgodnień międzynarodowych, poszczególne kraje indywidualnie planują wyłączenie radia analogowego po spełnieniu określonych kryteriów. W Norwegii termin wyłączenia analogu to 2017 rok. Wielka Brytania ogłosi termin wyłączenia w 2016 r.
Rzeczniczka Rady zapewnia, że Polakom nie grozi konieczność natychmiastowego zakupu odbiorników cyfrowych: - Wymiana odbiorników analogowych na cyfrowe to proces kilkuletni. Warto pamiętać, że odbiorniki cyfrowe mają także możliwość odbioru pasma UKF, a zatem programów analogowych.
Co ciekawe, na promującej projekt cyfrowego radia stronie internetowej znajdują się informacje o kilkunastu odbiornikach cyfrowych. Wygląda to jak promocja określonych produktów, ale rzecznik Polskiego Radia (które zarządza tą witryną) zapewnił nas, że to nie reklama. Nieco inaczej widzi to przedstawicielka KRRiT, chociaż Twardowska nie wyklucza, że producenci mogą wykorzystać stronę Polskiego Radia: - To element promocji, który może być uzupełniony reklamą ze strony producentów i dostawców odbiorników. Decyzja o zakupie odbiornika zawsze pozostaje po stronie radiosłuchacza.
Jedno jest pewne: w perspektywie kilku lat będziemy musieli wydać pieniądze na nowe odbiorniki – lub zrezygnować ze słuchania radia (chyba, że prywatni nadawcy zablokują zmiany, ale wydaje się to być mało prawdopodobne). Czy jesteście gotowi na takie wydatki?
...
Prawdziwy kult cyfrowosci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:03, 04 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Śledzińska–Katarasińska ponownie przewodniczącą rady programowej TVP
Iwona ŚledzińskaKatarasińska została wczoraj wybrana na przewodniczącą rady programowej Telewizji Polskiej. Jej zastępcami są Andrzej Krajewski i Tomasz Kalita.
Iwona ŚledzińskaKatarasińska jest posłanką, wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego PO oraz przewodniczącą sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Radzie programowej TVP przewodniczyła już w ostatnim roku poprzedniej czteroletniej kadencji. Weszła do rady z rekomendacji Klubu Parlamentarnego PO. Andrzej Krajewski jest ekspertem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do spraw wolności słowa. Do rady programowej TVP wybrała go KRRiT.
Z kolei Tomasz Kalita (rekomendowany przez SLD) jest dyrektorem Centrum im. Ignacego Daszyńskiego i szefem Centrum Medialnego SLD, a w latach 20082011 był rzecznikiem prasowym tej partii i jej klubu parlamentarnego. Radę programową TVP powołuje KRRiT. Rada liczy 15 członków: 10 zgłoszonych przez ugrupowania parlamentarne (obecnie to PO, PiS, SLD i PSL) i pięciu wybranych przez Krajową Radę. Obecną radę programową KRRiT powołała w grudniu ub.r., a po rezygnacji jednego z członków uzupełniła w styczniu br.
...
To juz sa jawne kpiny . Prymitywne partyjniactwo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:53, 09 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Prezenterzy i prezenterki TVP Info w bieliźnie bezszwowej
TVP Info rozesłało w styczniu br. do oddziałów regionalnych "Wskazówki i wytyczne stylizacji dla prezenterów TVP INFO". Wynika z nich, że prezenterzy programów informacyjnych tej stacji powinni nosić na wizji bieliznę bezszwową, niewidoczną nawet pod obcisłymi ubraniami.
Jacek Rakowiecki, rzecznik TVP, wyjaśnia, że dress code obowiązywał już od dawna w całej TVP, a ostatnia instrukcja stanowi tylko jego podsumowanie i przypomnienie. Podkreśla, że wytyczne są szczególnie istotne dla współpracujących z TVP Info dziennikarzy prezenterów z oddziałów regionalnych, którzy podczas występu na rzecz TVP Info muszą się podporządkować dress code'owi tej stacji.
"Wśród tych zasad zwraca się też uwagę na umiejętność maskowania niedoskonałości cery czy figury i niedopuszczanie do sytuacji, gdy jakieś swoje braki prezenter lub prezenterka dodatkowo eksponuje, ze stratą dla swojego i stacji wizerunku. Tak jest na przykład w sytuacji niedoskonałej sylwetki, kiedy pochopne używanie zbyt obcisłego stroju i pod nim takiej samej bielizny może doprowadzać do mówiąc delikatnie niepożądanego efektu na wizji. Dlatego też zwraca się uwagę, żeby pamiętać, jak kamera potrafi być okrutna, ukazując hiperrealistycznie wiele nieestetycznych szczegółów. A to już po prostu stanowi zakłócenie istoty przekazu dziennikarskiego widz ma się koncentrować na merytoryce i sam oczekuje merytorycznych treści" pisze Rakowiecki w emailu do nas.
Wytyczne na temat dress code'u obowiązują we wszystkich telewizjach na świecie. Chodzi nam o to, by nie dochodziło do wpadek dziennikarzy oddziałów współpracujących z TVP Info, które mogłyby rzutować na wizerunek stacji. Wymóg noszenia bielizny bezszwowej był jedynie przykładem dress code'u mówi Rakowiecki.
>>>
W pierwszej chwili zrozumialem bez wszową :O))) Co to jest ? Bez szwowa ! Mozna by jednak nie łamać języka ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:34, 06 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Prezes TVP nie wpuści już Dody do telewizji
Magda Kazikiewicz
6 marca 2015, 12:15
Prezes TVP twierdzi, że nie ma żadnej czarnej listy z nazwiskami, których nie pokaże w swojej telewizji. Jednak jest kilka osób, dla których drzwi na Woronicza są zamknięte. - Nie ma uzasadnienia dla obecności Dody w telewizji publicznej - mówi Juliusz Braun w książce „Prezesi. Oni rządzili TVP”.
Słupki oglądalności dla prezesa telewizji publicznej najwidoczniej nie są najważniejsze. Juliusz Braun w książce wydawnictwa The Facto „Prezesi. Oni rządzili TVP, która właśnie trafia do księgarń, opowiada, kogo widzowie nie zobaczą na antenie. A są to nazwiska z pierwszych stron gazet.
- Przecież nie zapraszamy wszystkich trzydziestu kilku milionów Polaków. Więc uważam, że nie ma uzasadnienia dla obecności Dody w telewizji publicznej - mówi Juliusz Braun. Piosenkarka występowała m.in. w show TVP „Gwiazdy tańczą na lodzie”, ale było to w 2007 r., zanim rządy na Woronicza objął Braun.
Na lukratywny kontrakt nie ma też już co liczyć Adam „Nergal” Darski, który był jurorem w programie TVP2 „The voice of Poland”. - Jestem przeciwnikiem skrajności, które naruszają czyjąś wrażliwość albo są sprzeczne z elementarnymi standardami zachowania - wyjaśnia prezes telewizji publicznej.
Braun podkreśla, że na co dzień nie spotyka się z politycznymi naciskami. Ale kilka razy się to zdarzyło. - Janusz Piechociński zwymyślał mnie na deptaku w Krynicy podczas Forum Ekonomicznego. Wyładował się i poszedł. Uważam, że jako widz miał do tego prawo, a jako wicepremier - nie, ale spuśćmy na to zasłonę miłosierdzia - czytamy w książce.
Wielu prezesów TVP próbowało się pozbyć z anteny prowadzącej program „Sprawa dla reportera” Elżbiety Jaworowicz. Bez ogródek opowiada o tym Janusz Zaorski. - Programy interwencyjne są potrzebne, ale wydawało mi się, że prowadząca za bardzo się mizdrzy, że jest zbyt kokieteryjna, że lansuje siebie, a nie sprawy, które są omawiane - mówi były prezes telewizji publicznej. I dodaje, że program był wiele razy parodiowany. - Ale pani Elżbieta wszędzie ma jakieś koneksje, na całym świecie, i została razem z programem - przyznaje Zaorski.
Zobacz, co prezes TVP mówi o pieniądzach w telewizji:
Magda Kazikiewicz, Wirtualna Polska
...
O kurcze ! Koneksje na calym swiecie Waszyngton Tel Aviv Moskwa ! Co oni gadaja ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:28, 27 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Iwona Schymalla jest wśród 37 kandydatów do zarządu TVP
O trzy miejsca w zarządzie Telewizji Polskiej ubiega się 37 osób. Wśród kandydatów jest Iwona Schymalla, była dyrektor TVP 1.
Rada nadzorcza TVP zakończyła przyjmowanie zgłoszeń kandydatów do zarządu TVP na najbliższą kadencję. – Koperty z kandydaturami otworzymy na posiedzeniu w poniedziałek – powiedział nam w piątek przewodniczący rady nadzorczej Stanisław Jekiełek. Kandydaci, w których zgłoszeniach będą niedociągnięcia formalne, np. brak wszystkich wymaganych dokumentów, dostaną trzy dni na ich uzupełnienie. Do drugiego etapu, którym będzie ocena merytoryczna, przejdą tylko wnioski kompletne pod względem formalnym. Do finału rada nadzorcza zaprosi kilkanaście osób. Rozmowy kwalifikacyjne odbędą się 25-27 maja.
Jak dowiedział się "Presserwis", wśród kandydatów do zarządu telewizji jest Iwona Schymalla, była dyrektor TVP 1. – Złożyłam dokumenty. Ubiegam się o stanowisko prezesa – potwierdza Iwona Schymalla. W TVP pracowała ona w latach 19932011. Od 1994 roku była prowadzącą i współautorką porannego pasma TVP 1 "Kawa czy herbata". Prowadziła również (z Markiem Zającem) program religijny "Między ziemią a niebem", była gospodynią poradnikowego magazynu medycznego "Ciało to niemało" i autorką programu "Od A do Zdrowia". Przeprowadzała telewizyjne relacje z wizyt papieskich. Dyrektorem Jedynki była dwa razy: od lipca do października 2009 roku i od października 2010 roku do 18 listopada 2011 roku, kiedy prezes telewizji Juliusz Braun odwołał ją ze stanowiska. Rozstanie Schymalli z TVP poprzedził głośny konflikt jej zastępcy Andrzeja Godlewskiego (jest zastępcą dyrektora do dziś) z redakcją "Wiadomości".
W lipcu 2011 roku dziennikarze redakcji programu informacyjnego TVP 1 (kierowanej wtedy przez Małgorzatę Wyszyńską) oskarżali świeżo wówczas mianowanego wicedyrektora Jedynki, że próbuje sterować programem. Ten bronił się, że odpowiada za "Wiadomości", więc chce mieć na nie wpływ, i że tylko proponował tematy. Iwona Schymalla złożyła wtedy rezygnację, lecz wycofała ją, gdy konflikt załagodzono. Po odejściu z TVP Schymalla złożyła oświadczenie, w którym stwierdziła, że telewizja publiczna od lat przeżywa najazdy "politruków".
Obecnie Iwona Schymalla jest redaktor naczelną serwisu o zdrowiu Medexpress.pl, prowadzi też audycję "Debata medyczna" w Programie I Polskiego Radia.
Jak informowaliśmy, swój start w konkursie potwierdził też obecny prezes TVP Juliusz Braun. Wśród kandydatów do nowego zarządu telewizji wymienia się ponadto Agnieszkę Odorowicz, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
...
Ciekawy eksperyment...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:10, 03 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Wojna o pieniądze telewizji
3 sierpnia 2015, 00:11
Konkurs na wiceprezesów TVP ma zostać rozpisany dopiero po wyborach - ustaliła „Rzeczpospolita".
Janusz Daszczyński przejął już władzę w TVP. Na razie rządzi samodzielnie, ale rada nadzorcza zdecydowała, że docelowo zarząd telewizji ma być trzyosobowy. Konkurs uzupełniający, który wyłoni dwóch wiceprezesów, ma zostać rozstrzygnięty do końca roku. To pokłosie decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która nie zgodziła się na powołanie do zarządu kojarzonego z PSL Mariana Zalewskiego i związanego z lewicą Wiesława Roli.
Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", konkurs ma zostać ogłoszony dopiero po wyborach parlamentarnych. - Teraz nie miałby większego sensu. Trzeba poczekać na rozstrzygnięcia polityczne - tłumaczy nam osoba uczestnicząca w procesie decyzyjnym.
Konkurs o posady w zarządzie TVP, to nie tylko rywalizacja merytoryczna, ale przede wszystkim starcie partii politycznych. Bez ich poparcia trudno nawet marzyć o stanowiskach. - Ktoś, kto uważa, że państwowa spółka może być apolityczna, żyje w głębokiej naiwności. Szansą na obiektywizm jest podział stołków między różne równoważące swoje wpływy ugrupowania - przyznaje jeden z naszych rozmówców.
W ostatnim rozdaniu kwestie polityczne zeszły jednak na dalszy plan. Powód?
- Teraz wojna o TVP ma przede wszystkim wymiar biznesowy - mówi współpracownik nowego prezesa. Jak twierdzi, chodzi o pieniądze przeznaczane na produkcję telewizyjną. - To są milionowe sumy, nad których wydawaniem rada nadzorcza nie ma żadnej kontroli - tłumaczy.
Dlaczego to tak ważne? W Polsce rynek kapitałowy produkcji telewizyjnej jest dość płytki. Trudno się na nim utrzymać bez pieniędzy publicznych. Te rozdysponowują tak naprawdę tylko dwie instytucje - Polski Instytut Sztuki Filmowej i właśnie TVP. - Przejęcie kontroli nad obiema daje niemal monopol - przekonuje nas osoba związana z telewizją.
I to właśnie ta sprawa była głównym powodem oporu przeciw Agnieszce Odorowicz i wojny między radą nadzorczą TVP a KRRiT, którą rządzi Jan Dworak, współzałożyciel jednej z największych firm specjalizującej się w produkcji seriali.
Mimo że szefowa PISF uchodziła za faworytkę, odpadła już w drugim etapie konkursu.
- Rada nadzorcza nie mogła przepuścić jej do finału konkursu, bo to byłoby jednoznaczne z jej zwycięstwem - twierdzi nasz rozmówca znający kulisy sprawy. - KRRiT odrzucałaby kolejnych kandydatów na prezesów, tak jak Zalewskiego i Rolę. A my musielibyśmy wskazywać kolejnych spośród tych, którzy przeszli do trzeciego etapu konkursu. W końcu musiałaby to być Odorowicz - wyjaśnia.
Choć szefowa PISF odpadła z konkursu, wciąż była przymierzana do kolejnych stanowisk w TVP. Wedle ostatnich doniesień w przypadku decyzji o jednoosobowym zarządzie miała otrzymać funkcję dyrektor generalnej lub zarządzającej. To posada, którą trzeba byłoby utworzyć specjalnie dla niej.
- Rada nadzorcza w takim wypadku na pewno nie zgodziłaby się na zmianę struktury spółki - zastrzega nam osoba zbliżona do rady nadzorczej. - Ale dlatego też podjęto decyzję o konkursie uzupełniającym. O żadnych nowych dyrektorach teraz już nie ma mowy.
Przeciwna Odorowicz jest też Platforma.
- Chodzi o to, żeby rozbić ten układ. TVP już jest jak państwo w państwie - mówi nam jeden z prominentnych działaczy partii rządzącej.
- Tu nie chodzi nawet o samą Odorowicz, ale nie mówmy, że to jakaś obywatelska kandydatka. Przecież ma za sobą nawet przeszłość w rządzie - dodaje osoba zbliżona do rady nadzorczej TVP. W niej, jak wynika z naszych informacji, największymi przeciwnikami forsowanych przez KRRiT planów są przedstawiciele ministra kultury i skarbu.
- Zastanówmy się, dlaczego KRRiT tak zależy na jednoosobowym zarządzie i Odorowicz w funkcji prezesa - zwraca uwagę osoba znająca realia funkcjonowania TVP. - Czy nie chodzi właśnie o pieniądze na produkcję telewizyjną?
Marcin Pieńkowski
...
Fajna telewizja. Czekaja na wynik wyborow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:05, 11 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Prezes TVP: wracamy do misyjności publicznych programów informacyjnych
Wtorek, 11 sierpnia 2015, źródło:PAP
Powrót publicznych programów informacyjnych i publicystycznych do pluralizmu, obiektywizmu, niezależności i podnoszenia wiedzy widzów zapowiedział podczas spotkania z pracownikami nowy prezes TVP Janusz Daszczyński - podało we wtorek Centrum Informacji TVP.
"Pamiętajmy o edukacji obywatelskiej i szacunku dla widza, który ma wynosić z programów telewizji publicznej wiedzę, jak poruszać się w naszej rzeczywistości politycznej, gospodarczej, społecznej i kulturowej - mówił cytowany w komunikacie Centrum Informacji TVP prezes Janusz Daszczyński podczas wtorkowego spotkania z szefami, wydawcami i prezenterami programów informacyjnych i publicystycznych Telewizji Polskiej.
Jak podało CI TVP, tematem spotkania były oczekiwania nowego prezesa TVP wobec twórców programów informacyjnych i publicystycznych telewizji publicznej. Podkreślił on m.in. konieczność odróżnienia się audycji informacyjnych publicznej telewizji od "epatujących sensacją serwisów stacji komercyjnych".
"Chcę prosić was o podjęcie próby zmiany konstrukcji, kształtu i przesłania naszych programów. Nie obawiajcie się spadku oglądalności. Słupki proszę zostawić mnie" - mówił Daszczyński. Zapowiedział również zbudowanie szerokiej bazy ekspertów, którzy mieliby zastąpić polityków w objaśnianiu rzeczywistości widzom.
Podkreślił też, że programy informacyjne TVP powinny wrócić do podstawowych zasad mediów publicznych: obiektywizmu, niezależności, pluralizmu, poszanowania kultury dyskusji, otwartości na programy partii politycznych, poglądy polityków i zainteresowania obywateli.
W opinii Daszczyńskiego, TVP ma obowiązek informować przede wszystkim o najważniejszych wydarzeniach ze świata i regionu, które "mogą zagrażać interesom państwa, obywatelom i gospodarce, o stanie państwa, społeczeństwa i gospodarki, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji na rynku pracy, w służbie zdrowia, opiece społecznej, kulturze i edukacji" - czytamy w komunikacie CI TVP.
Nowy prezes TVP przypominał również swoim pracownikom o szczególnej odpowiedzialności za społeczne skutki przekazywanych informacji. Prosił także o wspieranie "radą i ciężką pracą" nowego dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej - Tomasza Syguta, który pod koniec ub. tygodnia zastąpił na tym stanowisku Tomasza Sandaka.
Janusz Daszczyński oficjalnie objął funkcję prezesa publicznej telewizji 29 lipca, po walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Tymczasowo pełni on funkcję jednoosobowego zarządu TVP, do czasu wyboru dwóch dodatkowych członków zarządu w kolejnym konkursie. Rada nadzorcza spółki zdecydowała się na jego rozpisanie po odrzuceniu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji kandydatur Wiesława Roli i Mariana Zalewskiego na członków zarządu. Zapowiedziała zakończenie tej procedury do końca roku.
....
Wracaja do obiektywizmu... Teraz to nie maja wyjscia jak PO przerabuje. Pare miesiecy prawdy dopoki nie przyjda Karnowscy i zrobia karnosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:21, 20 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": spór wewnątrz TVP
Siedziba TVP - Leszek Szymański / PAP
Rada nadzorcza TVP ma wątpliwości, co do kandydatury Beaty Polaczek - dyrektor regionalnej z Opola - donosi "Rzeczpospolita". O przedłużenie jej kontraktu wnioskował prezes TVP Janusz Daszyński. Spór z radą nadzorczą a prezesem dotyczy jej kompetencji.
Rada nadzorcza zarzuca Polaczek brak doświadczenia w kierowaniu placówką telewizyjną. Jak sama o sobie pisze Polaczek: "Ukończyłam szkołę stylu i zostałam menagerem jednej z włoskich firm. W końcu jednak postanowiłam indywidualnie i intensywniej rozwijać się w zakresie fashion & design w Mediolanie, który stał się moim drugim domem".
REKLAMA
Jak wynika z informacji "RZ", rada nadzorcza zgodzi się na tę kandydaturę w zamian za utrzymanie kandydatury szefa katowickiego ośrodka Jerzego Nachela, któremu Daszyński przedłużył kontrakt jedynie na rok, a nie na trzy, jak wszystkim.
Jednak to nie jedyna kość niezgody między radą a prezesem. Daszyński zgłosił wniosek o zmiany w regulaminie organizacyjnym. "Nowy prezes chce utworzenia redakcji filmu, seriali i teatru TV. W TVP spekuluje się, że dyrektorem nowej jednostki miałaby zostać była szefowa PISF Agnieszka Odorowicz, która z Daszyńskim konkurowała o fotel prezesa telewizji" - czytamy w "RZ".
Rada nadzorcza nie wydała na to zgody.
...
Obsadzanie stolkow...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|