Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:13, 08 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Oburzenie na podwyżkę pensji dla posłów
Brytyjscy posłowie do Izby Gmin chcą sobie przyznać 11-procentową podwyżkę płac. Obecna zasadnicza pensja brytyjskiego posła jest prawie trzykrotnie wyższa od polskiego i wynosi ponad 66 tysięcy funtów rocznie, przed podatkiem. Od maja 2015 roku wzrosłaby o dalsze 8 tysięcy funtów
To stanowisko spotkało się z powszechnym oburzeniem. Wiceminister finansów, liberał Danny Alexander powiedział: "Sądzę, że większość ludzi uzna to za zupełnie nie do pojęcia w czasach, kiedy wszystkich pozostałych pracowników publicznych obowiązuje ograniczenie podwyżek do jednego procenta".
Posłowie tłumaczą to między innymi wyższym uposażeniem parlamantarzystów w innych krajach, ale kanclerz skarbu w opozycyjnym gabinecie cieni, Ed Balls powiedział BBC: "To śmieszne tłumaczenie. Jak mogą robić takie porównania, kiedy w kraju ludzie mają albo zamrożone pensje, albo spadek zarobków. To oburzające, że w ogóle o tym dyskutujemy".
Robert Oxley z organizacji Sojusz Podatników dodał: "Posłowie dostają bardzo hojną pensję, 2 i pół raza tyle co średnie zarobki krajowe, są w górnych 3 procentach zarobków".
Komisja wynagrodzeń i wydatków Izby Gmin tłumaczy że podwyżka miałaby wejść w życie dopiero za półtora roku, po wielu latach bez zmiany uposażenia. Gdyby Izba Gmin miała nad nią głosować, 2/3 posłów byłoby za.
...
Za zbrodnie dali sobie nagrode za oddanie dzieci zbokom i Syryjczykow zbrodniom . Bydlaki ! Won z parlamentu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:34, 11 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Za 100 lat Brytyjczyków może być nawet dwa razy więcej
W następnym wieku populacja Wielkiej Brytanii może być nawet dwukrotnie większa. Według oficjalnych szacunków, liczba ludności może wzrosnąć nawet o 40 proc. szybciej niż sądzono - podaje serwis telegraph.co.uk.
Zaledwie kilka tygodni po tym jak Narodowy Urząd Statystyczny Wielkiej Brytanii (Office for National Statistics) ogłosił, że w ciągu najbliższych 25 lat populacja Wielkiej Brytanii wzrośnie o ok. 10 mln osób, opublikowano nowy raport, z którego wynika, że liczba ta może być większa nawet o 4 mln.
Zgodnie z zapisami raportu, w 2037 roku Brytyjczyków może być 78 mln, a u progu kolejnego wieku nawet 132 mln.
- Ze względu na nieodłączną niepewność zachowań demograficznych, każda prognoza dot. struktury ludności zawiera w sobie w większym lub mniejszym stopniu margines błędu -tłumaczą przedstawiciele ONS.
Wielka Brytania ma już najszybciej rosnącą populację w Europie, napędzaną przez masową imigrację w ciągu ostatniej dekady i baby boom związany z faktem, że imigranci najczęściej wydają się być w wieku, kiedy najchętniej zakłada się rodzinę.
....
To juz nie bedzie Brytania . Moga mowic po polsku
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:13, 15 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Brytyjczycy nie znają słów popularnych kolęd
Okazuje się, że ośmiu na dziesięciu Brytyjczyków nie zna słów popularnych kolęd. A tylko 5 proc. ankietowanych było pewnych, że może zaśpiewać każdą z nich.
Przeprowadzane sezonowo badania wykazały, że aż 85 proc. Brytyjczyków nie zna słów najpopularniejszych świątecznych kolęd takich jak: Away in a Manger, Silent Night, The Holly and the Ivy, Good King Wenceslas czy Hark the Herald Angels Sing.
Tylko 5 proc. było pewnych swojej znajomości słów. A tylko jedna osoba na dziesięć szczerze przyznała, że udawałaby w trakcie śpiewu lub tylko nuciła do rytmu. Analitycy uważają, że powodem tego jest zmniejszenie się liczby osób regularnie chodzących do Kościoła oraz zwiększenie się popularności i dostępności współczesnej muzyki.
Ankieta wykazała również, że im starsza osoba, tym więcej pamięta. W przedziale wieku od 68 do 77 lat aż 56 proc. znało popularne kolędy na pamięć. Jest to bardzo smutna statystyka, gdyż istnieje duża szansa, że wraz z odejściem naszych dziadków zniknie piękna tradycja śpiewania kolęd.
....
To juz od dawna nie sa chrzescijanie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:41, 28 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
W Anglii coraz bardziej tłoczno. Mieszkańców przybywa w zastraszającym tempie
Wśród dużych państw europejskich Anglia jest już najbardziej zatłoczona. Pod względem liczby ludności na kilometr kwadratowy właśnie wyprzedziła Holandię. Przed nią w rankingu pozostaje już tylko maleńka Malta.
Gęstość zaludnienia rośnie w Anglii czterokrotnie szybciej niż we Francji i dwukrotnie szybciej niż w Niemczech. W tym momencie wynosi 411 osób na kilometr kwadratowy. Do końca 2015 roku najprawdopodobniej będzie trzy razy wyższa, niż w Polsce (123 osoby na kilometr kwadratowy).
Co więcej, specjaliści szacują, że za ok. 30 lat liczba ta wzrośnie do blisko 500 i przypominają, że w momencie przejęcia władzy przez Tony’ego Blaira w 1997 roku Anglia była znacznie mniej zatłoczona. Na kilometrze kwadratowym zamieszkiwało wówczas zaledwie ok. 370 osób.
Najnowsze dane demograficzne zaogniły – już i tak dość ostrą – debatę nad otwartością polityki imigracyjnej kraju. Przypomnijmy, że wraz z Nowym Rokiem Wielka Brytania zamierza otworzyć granice dla pracowników z Rumunii i Bułgarii.
...
Skutek euro . Nigdzie indziej w UE nie oplaca sie jezdzic . Poza tym powszechna nauka angielskiego robi swoje . Norwegia jest lepszym miejscem emigracji ale jezyk jest bariera . Ale jak przyjdzie zaglada tajfuny itd. to koszmar tam bedzie najwiekszy taki jak w Holandii . Nje bedzie gdzie uciec z mrowiska .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:13, 04 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Goniec Polski
Młodzi Brytyjczycy nie mają chęci do życia
Zgodnie z najnowszymi badaniami organizacji Prince’s Trust – ponad 750 tys. młodych Brytyjczyków twierdzi, że "nie ma po co żyć".
W badaniu wzięło udział 2161 osób między 16 a 25 rokiem życia, jedna trzecia z nich – ta będąca już od dłuższego czasu na bezrobociu myślała nawet o tym, aby odebrać sobie życie, a jedna czwarta stosowała wobec siebie okaleczanie – informuje BBC News.
Pośród pytanych młodych ludzi, aż 281 osób nie zajmowało się niczym, ani nauką ani pracą, ok. 166 osób nie robiło nic przez ponad sześć miesięcy. 9 proc. respondentów, które równa się ok. 751,230 tys. wszystkich młodych Brytyjczyków zdecydowanie stwierdziło, że nie ma po co żyć.
Dlatego też jak twierdzą autorzy badania, trzeba podjąć jakieś zdecydowane działania, aby zapobiec temu, że młodzi Brytyjczycy staną się bezrobotnymi ludźmi bez nadziei na lepsze jutro.
Tymczasem zgodnie z najnowszymi informacjami podanymi przez brytyjski urząd statystyczny (ONS), bezrobocie jest obecnie najniższe od 2009 roku i utrzymuje się na poziomie 7.4 proc. W ciągu trzech miesięcy do października liczba bezrobotnych zmniejszyła się o 99 tys. do 2,39 mln.
...
Brak Boga dewiacje zboczenia . Oto Brytania kraj monstrum . To ze gospodarka na tle euro kwitnie nic nie daje . Bo glodnego ducha nic nie nasyci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:29, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Tusk przekazał na aukcję koszulkę od Camerona
Koszulka z autografem piłkarza Robina van Persiego to prezent od brytyjskiego premiera. - Otrzymałem ją jako wyraz uznania za pomoc, jakiej Polska udzieliła Wielkiej Brytanii w bardzo trudnej i specyficznej sytuacji kilka lat temu - tłumaczy premier Donald Tusk. Pieniądze z licytacji koszulki zasilą konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
....
Donio znowu popisal sie hojnoscia . Pozbyl sie szmaty i podziwiajcie jego hojnosc .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:32, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Zmiany w formule chrztu w Kościele anglikańskim
Kościół anglikański w Anglii zamierza wprowadzić zmiany w ceremonii chrztu – rodzice i chrzestni dziecka nie będą musieli wyrzekać się diabła i żałować za grzechy.
Jeśli nowy tekst zostanie zaakceptowany przez Synod Generalny Kościoła Anglii, zamiast formuły wzywającej do „wyrzeczenia się diabła i buntu przeciwko Bogu” rodzice dziecka i chrzestni usłyszą tylko o "wyrzeczeniu się całego zła". Ma to jak zapewnia Kościół Anglii, zagwarantować "właściwość kulturową i przystępny język".
Jest to odpowiedź na skargi różnych parafii z Liverpoolu, według których formuła chrztu zawiera słowa, które mogą niektórych odstraszyć.
Na przetestowanie nowego tekstu uzyskało zgodę około 400 parafii. Będą to robić do końca kwietnia.
...
Ten ich ,,kosciol" to od dawna juz Monti Pajton .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:34, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Małgorzata Słupska | MojaWyspa.co.uk
W Wielkiej Brytanii rośnie odsetek dzieci muzułmanów
Prawie 10 proc. wszystkich niemowląt i dzieci do lat 5 wychowujących się w Anglii i Walii to muzułmanie – wynika z najnowszych danych ze spisu powszechnego.
To dwukrotnie więcej niż odsetek w zestawieniu ogólnym, które obejmuje również młodzież i osoby dorosłe. Widać więc wyraźnie, że wskaźnik urodzeń wśród imigrantów deklarujących takie wyznanie szybko rośnie. Zjawisko to bardzo mocno wpływa więc na obecną i przyszłą sytuację demograficzną rozpatrywaną pod kątem religijnym.
Jednak większość ekspertów jest daleka od wizji, w której wyznawcy islamu staną się większością społeczną w Wielkiej Brytanii. – Oczywiście gwałtownie rosnący wskaźnik urodzeń w rodzinach islamskich mieszkających w UK z pewnością odbija się na naszej strukturze społecznej. Jednak tempo tych zmian nie jest na tyle duże, aby ta grupa wyznaniowa miała kiedykolwiek szansę na większość. To prawda, grupa zwiększa swój zasięg. Już dziś w spisie ministerstwa edukacji znajduje się 136 szkół muzułmańskich, w tym 125 to prywatne placówki - mówi profesor David Voas z University of Essex.
Z danych brytyjskiego urzędu statystycznego wynika, że w UK jest obecnie 3,5 mln dzieci w wieku do 4 lat, z tego około 320 tysięcy to wyznawcy islamu. Ta proporcja daje więc ponad 9 proc. Dla porównania taki wskaźnik dla grupy obejmującej osoby dorosłe wynosi tylko mniej niż 5 proc.
- To dość ważna i dla niektórych może zaskakująca informacja – mówi profesor David Coleman, ekspert demograficzny z University of Oxford. – Z drugiej strony od wielu lat mieliśmy do czynienia z dużą falą imigracji osób tego wyznania. Nadal nasz kraj jest celem wyjazdów dla wielu osób z Indii, Pakistanu czy Bangladeszu. Teraz dołączają do nich obywatele różnych krajów afrykańskich i z Bliskiego Wschodu.
Wśród wspomnianej grupy dzieci do 4 lat, chrześcijanie nadal postają największą grupą stanowiącą 1,5 mln osób (43 proc.). – Struktura społeczna mocno się zmieniła. Jeszcze 50 lat temu mieliśmy do czynienia z dominującą grupą białych przedstawiciele klasy robotniczej. Tego już nie ma. Teraz widzę dwa obozy, z których ten drugi to stosunkowa nowość, czyli właśnie muzułmanie specjalizujący się w prowadzeniu sklepów. Warto jednak zaznaczyć, że część z nich jest bardzo otwarta, m.in. na nasze Boże Narodzenie – komentuje ksiądz Dale Barton z Bradford.
- Nowe pokolenie dorastające na Wyspach jest bardzo brytyjskie. W dużym stopniu czują, że tu jest ich dom. To nie chodzi o to, że Wielka Brytania stanie się kiedyś muzułmańskim krajem, ale o to, że w tym kraju społeczeństwo umożliwia praktykowanie naszej religii, co sprawia, że wyznawcy czują się pewni. To wspaniały kraj, który trzeba traktować jak nasze dom – mówi Ibrahim Mogra z Muslim Council of Britain.
....
Jak zwalcza juz Polakow to bedzie tam islam . W sumie dobrze . My lubimy Arabow
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:38, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Król brytyjskiego socjalu
Niedawno premier Cameron krytykował imigrantów, którzy pracując w Wielkiej Brytanii pobierają zasiłek na dzieci pozostające w kraju. Jednak to nie przybyszami zza granicy powinien martwić się Cameron, a takimi Brytyjczykami jak Raymond Hull, którego dotychczasowe działania kosztowały podatników ponad milion funtów - podaje "Daily Mail".
Jak pan Hull tego dokonał? Otóż w ciągu swojego pięćdziesięcioośmioletniego życia dorobił się 22 dzieci z aż 11 różnymi kobietami. Według wyliczeń "DM" koszty różnych zasiłków i utrzymania całej dynastii tego mężczyzny przekraczają kwotę miliona funtów. Ojciec tej gromadki kiedyś był budowlańcem, ale od dziesięciu lat nie pracuje. Przynajmniej legalnie.
Raymond Hull jest bowiem człowiekiem, który został skazany w swoim życiu aż 32 razy. Ostatnio za posiadanie narkotyków, chociaż sędzia był dla niego wyjątkowo łaskawy po tym, jak Hull przed sądem argumentował, że musi zajmować się swoim najmłodszym synem i dostał tylko 18 miesięcy kary więzienia w zawieszeniu.
Brytyjczyk twierdzi, że kocha swoje dzieci i jest najlepszym tatą na świecie. Niestety kilkoro z jego potomków poszło w ślady ojca - trzech synów przebywa w więzieniu za kradzieże, przemoc czy rozprowadzanie narkotyków, a jeden z najstarszych był skazany za zabójstwo.
Hull uniknął więzienia za ostatnie wybryki nie tylko dlatego, że przekonywał sędziego, że jest niezbędny przy wychowywaniu swojego dziecka, ale także ze względu na zły stan zdrowia. Jednak pomimo licznych problemów zdrowotnych i braku zatrudnienia słynie z tego, że prowadzi ekstrawaganckie życie. Jego sąsiedzi wspominają, że normą są zagraniczne wakacje, a przed jego domem często stoją drogie samochody. Zdarzyła się nawet łódź motorowa.
Jak wynika z brytyjskich danych, różnego rodzaju zasiłki socjalne pobiera łącznie 5,7 mln osób, w tym 5,3 mln to Brytyjczycy. W tym takie postaci jak Raymond Hull.
...
Cameron reprezentantem hulli gansow ... Dba o ich interesy . Sami widzicie na pracowitych Polakow bluzgi a sami jacy sa widac . Imbecyle do kwadratu . Jestem za wyjazdem Polakow niech im zostana wzorowi obywatele hulle ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:23, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Goniec Polski
Wielka Brytania wydaje krocie na polskich więźniów?
Wielka Brytania wydaje ponad 35 mln funtów m.in. na polskich więźniów, którzy powinni odsiadywać karę w swoim kraju, jednak nie ma dla nich tam miejsca – donosi "Daily Mail".
Zgodnie z najnowszymi danymi udostępnionymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości, prawie 900 Polaków odsiaduje swoją karę w brytyjskich więzieniach.
Zgodnie z umową zawartą kilka lat temu między stroną polską a rządzącą wówczas Partią Pracy, niemożliwe jest odesłanie Polaków do kraju, aż do końca 2016 roku, czyli do czasu gdy Polsce uda się wybudować dodatkowe więzienia.
Jest to wyjątek, bowiem według porozumienia zawartego między Wielką Brytanią a resztą Unii Europejskiej, przestępcy, których skazano na więcej niż sześć miesięcy powinni być odesłani natychmiast do swojego ojczystego kraju i tam odsiadywać wyrok. Podobne uzgodnienia obowiązują także Libię, Albanię i Rwandę.
Okazuje się jednak, że zasada ta nie jest do końca przestrzegana. Obecnie do odesłania kwalifikuje się 1064 więźniów, z czego tylko 16 odesłano do Belgii, Łotwy, Malty i Holandii. W 2012 roku z Wielkiej Brytanii nie wyjechał żaden skazany obcokrajowiec.
– Przy tak dużej przestępczości wśród samych Brytyjczyków, których odesłać nigdzie nie można, zrobienie tego z obcokrajowcami powinno być proste. Jeden na ośmiu przestępców pochodzi z innego państwa – twierdzi Peter Cuthbertson z Centrum Prewencji Kryminalnej. – Wysyłając wszystkich zagranicznych więźniów do domów, w brytyjskich więzieniach mogłoby się zwolnić nawet 11 tys. miejsc – dodaje.
Spośród 876 polskich przestępców odsiadujących wyroki w Wielkiej Brytanii, 320 jest gotowych do powrotu do Polski. Zostaną oni odesłani do kraju nad Wisłą już w grudniu 2016 roku.
>>>>
COOO TYLKO 876 !!! I TEN CWOKI MAJA CZELNOSC JESZCZE NARZEKAC ???
Na 58 mln maja 97 tys wiezniow
Czyli na 1 milion 1500
Polakow jest 2 miliony i 876 wiezniow
czyli na milion 438 wiezniow ! PRAWIE 4 RAZY MNIEJ NIZ SREDNIA I JESZCZE CHCA ODSYLAC DO POLSKI ! NIE MA MOWY ! Okreslona ludnosc ma procent przestepcow jak widac Polacy MAJA BARDZO NISKI ! I MUSI PONOSIC KOSZTY TEN KRAJ KTORY KORZYSTA Z PRACY TYCH 2 MILIONOW !
TO SIE WE LBACH POPRZEWRACALO . To jest ohydny kraj . Zboczenia to nie przypadek . Stad musi zginac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:07, 19 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Guardian: kto zbija kasę na byłych lokalach komunalnych?
Guardian informuje, że na mieszkaniach komunalnych korzystają przede wszystkim wynajmujący
Jak pisze "Guardian" 'Right-to-Buy', ogłoszony niedawno przez Davida Camerona jednym z największych sukcesów rządu Margaret Thatcher, to kiepski interes zarówno dla podatników, jak i dla władz lokalnych.
Okazuje się, że na przepisach pozwalających wykupić lokal komunalny po preferencyjnej cenie korzystają przede wszystkim osoby, które żyją z wynajmu. Nie opłaca się to ani władzom lokalnym, ani podatnikom. Co więcej, w efekcie takich praktyk coraz bardziej rosną ceny wynajmu, nawet w najbiedniejszych dzielnicach Londynu.
Na przepisach korzystają prywatni właściciele, którzy wynajmują potem takie nieruchomości na wolnym rynku. Te rewelacje zbiegły się w czasie z oświadczeniem jednego z największych brytyjskich magnatów na tym rynku, Fergusa Wilsona, który zapowiedział, że zamierza eksmitować ze swoich nieruchomości lokatorów na zasiłkach, bo nie stać ich na jego czynsze.
- Podatnicy nie tylko zapłacili za budowę nieruchomości komunalnych, potem dokładali się też do znacznych zniżek czynszu oferowanych ich lokatorom, by wreszcie, gdy nieruchomości zostały sprzedane, ominęła ich szansa na wyższe czynsze, które mogłyby pokryć koszt budowy - tłumaczy autor raportu, Tom Copley z Partii Pracy. - Jakby tego było mało, ujawniony materiał dowodzi, że prywatni właściciele przynajmniej 36 procent lokali sprzedanych przez władze lokalne na terenie Londynu wynajmują je teraz na wolnym rynku - dodał Copley.
- Sporą ich część wynajmują osoby, którzy otrzymują zasiłek na dom. Potencjalni lokatorzy komunalni zmuszeni są wynajmować na rynku prywatnym, bo komunalnych lokali jest coraz mniej. W efekcie podatnicy muszą się znowu dokładać, by pokryć wyższe ceny wynajmu na wolnym rynku - ciągnął dalej autor raportu.
Z danych rządowych wynika, że od 1980 roku, gdy wprowadzono 'Right-to-Buy', lokale komunalne wykupiło 2 miliony osób. Ich liczba spadła w 2012 roku do niecałych 4 tysięcy rocznie, bo zmalały oferowane zniżki. Niedawno David Cameron zadeklarował, że mieszkania komunalne będzie mogło wykupić kolejne 2 miliony lokatorów, którym rząd zaoferuje zniżkę do 75 tysięcy funtów.
Od wprowadzenia programu za rządów Thatcher londyńskie portfolio lokali komunalnych zmniejszyło się o pond 271 tysięcy. Tylko od 1998 do 2011 roku sprzedano ich pond 85 tysięcy, podczas gdy nowych wybudowano zaledwie 880.
...
A winni tego wszystkiego sa oczywiscie ... Polacy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:24, 20 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Nieposługujący się językiem angielskim nie dostaną zasiłku
Nieposługujący się językiem angielskim nie dostaną zasiłku, informuje za Mail on Sunday The Telegraph. Dostęp do świadczenia zostanie znacznie utrudniony: nie będzie ulotek w językach obcych, ani opłacanych z brytyjskiego budżetu tłumaczy.
Zapowiedzi ograniczenia dostępu do świadczeń padły ze strony brytyjskiego premiera. Jak podaje Telegraph, David Cameron chce, by zaprzestać udzielania porad w sprawie zasiłków w innych językach, niż angielski. Oznaczałoby to koniec z ulotkami w sprawie korzystania ze świadczeń oraz rezygnację z tłumaczy w urzędach.
Korzyści, jakie miałaby przynieść taka zmiana, to oszczędności na tłumaczeniach, utrudnienie dostępu do zasiłków oraz jednocześnie mobilizowanie przybyszy do nauki angielskiego.
Autorem pomysłu jest minister ds. pracy i emerytur, Iain Duncan Smith. Jak podaje Telegraph, sam minister oraz premier podchodzą do planu entuzjastycznie; koalicyjni koledzy z Partii Liberalno-Demokratycznej już niekoniecznie. Znane prasie partyjne źródło skomentowało, że pomysł nie został uzgodniony z koalicją i że konserwatyści nie powinni "ścigać się z UKIP w niedzielnych wydaniach gazet".
Plan nie został jeszcze oficjalnie ogłoszony, informuje Telegraph, a to z uwagi na spór, jaki wywiązał się w jego sprawie między premierem, a jego zastępcą, Nickiem Cleggiem.
....
A podatki to bedzieci od nich brac co zlodzieje ? To niech nie placa podatkow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:21, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Są zdolni do pracy, ale starają się o zasiłek
Aż milion mieszkańców Wielkiej Brytanii, którzy starali się zasiłek chorobowy, w rzeczywistości "nadawali się do pracy" - wynika z najnowszych danych rządowych.
Chcąc podsumować dane za ostatnie pięć lat, minister pracy Iain Duncan Smith oświadczył, że po raz kolejny mamy dowód na to, iż brytyjski system świadczeń socjalnych pada ofiarą ogromnych nadużyć.
W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik resortu pracy. Podkreślił on, że reforma systemu socjalnego będzie kluczową częścią długoterminowego rządowego planu, który "pozwoli na budowę silniejszej gospodarki".
Inaczej uważają przedstawiciele organizacji reprezentujących interesy osób niepełnosprawnych. Richard Hawkes ze Scope zauważa, że wielu inwalidów jest bezrobotnych i wcale nie wynika to z ich lenistwa.
- Stracili pracę w czasie kryzysu, a teraz nie mogą jej odzyskać. Dlatego trzeba zrobić wszystko, żeby pomóc im w powrocie na rynek zatrudnienia, a nie udowadniać, że nie należy im się żadne wsparcie - podsumowuje Smith.
Agata C.
...
Widzicie ! To miejscowi masowo oszukuja a bluzgi sa na Polakow ktorzy sa najuczciwsi tam ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:23, 28 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Zarabiamy tyle samo, co ponad 10 lat temu
Przeciętny mieszkaniec Wielkiej Brytanii zarabia dziś tyle samo, co ponad dekadę temu, po uwzględnieniu dzisiejszych kosztów życia – wynika z najnowszych danych urzędu statystycznego. Realnie rzecz biorąc tygodniowa pensja od 2002 roku wzrosła zaledwie o 1 funta.
Eksperci przyjęli, że przeciętny pracownik zarabia obecnie 517 funtów tygodniowo, a to zaledwie o jeden funt więcej niż w 2002 roku. Dane te, rzecz jasna, zostały skorygowane przez inflację, głównie po to, aby pokazać, jak obecne koszty utrzymania wpłynęły na realną wartość naszych wynagrodzeń.
Z tego porównania wynika, że tak naprawdę przeciętny mieszkaniec UK zarabia zaledwie 1 funta więcej tygodniowo niż ponad 10 lat temu. Co prawda na papierze w 2002 roku zarabiał mniej, bo tylko 391 funtów, ale eksperci obliczyli, że taka tygodniowa pensja równa się dzisiejszym 516,5 funtom.
Winowajca: kryzys
Według analityków takie urealnienie wynagrodzeń ma swoją przyczynę głównie w rozpoczętym w 2008 roku kryzysie finansowym. Jeszcze w latach 1997-2008 średnie wynagrodzenia rosły w tempie około 4 proc. rocznie. Ale ten trend skończył się wraz z nadejściem kryzysu. W ciężkich czasach tempo wzrostu sięgało zaledwie 2 proc. Do tego uwzględnić trzeba rosnący wskaźnik inflacji i idące w górę ceny. - To wszystko spowodowało, że dziś zarabiając na papierze więcej, tak naprawdę stać nas na mniej niż ponad 10 lat temu. Musimy wrócić do czasów, kiedy pracownicy mogli liczyć na porządne podwyżki. To z kolei pozwoli im na wydawanie większej ilości pieniędzy, co korzystnie wpłynie na produkcję i sektor usług – mówi Frances O’Grady z Trades Union Congress.
Piąty chudy rok
W niedawnym raporcie Chartered Institute of Personnel and Development znalazły się fragmenty mówiące o kończącej się cierpliwości pracowników, których pensje zjadane są przez inflację. „Przedsiębiorcy, którzy raz do roku nie są w stanie dać swoich pracownikom porządnej podwyżki, powinni przemyśleć swoje postępowanie. Taka praktyka bardzo demotywująco wpływa na pracowników” – czytamy w opracowaniu.
Według analityków z XpertHR, 2013 roku był piątym „chudym” rokiem z rzędu pod względem tempa wzrostu wynagrodzeń w UK. W tym czasie pracownicy najpierw doświadczali zamrożeń podwyżek, potem rosnącej inflacji, a także rosnących cen produktów, usług i rachunków domowych.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
>>>
Czyli cieniutko . Zadne kokosy ... Kapitalisci zgarniaja przrost PKB ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:09, 18 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Wielka Brytania: "polski obóz śmierci" tym razem w "Daily Mirror"
Obraźliwe dla Polaków określenie i historycznie nieprawdziwe wyrażenie "polski obóz śmierci" ze wskazaniem na Auschwitz pojawiło się w internetowym wydaniu "Daily Mirror" w artykule o 90-letniej Gieseli S., która może stanąć przed sądem w Niemczech.
"Gisela S. miała być członkiem SS i strażnikiem w polskim obozie śmierci, w którym w wyniku zagłady zginął milion Żydów" – napisał tabloid w pierwszym zdaniu swego artykułu zatytułowanego "Dochodzenie w sprawie zbrodni wojennych przeciwko emerytce z domu opieki".
Przeciwko tej rażącej nieznajomości faktów protestował w redakcji tabloidu rzecznik ambasady RP w Londynie Robert Szaniawski. Zapowiedział, że "jeśli jego interwencja nie odniesie skutku, to jutro ambasada RP skieruje do redaktora naczelnego gazety oficjalny protest".
Ambasada poinformowała o artykule i swoim proteście brytyjskie media społecznościowe. O godzinie 19 czasu polskiego redakcja nadal tekstu nie poprawiła.
...
Znowu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:43, 26 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Koniec "wojen" z landlordami? Specjalna organizacja pomoże
Miliony osób wynajmują pokój, dom lub mieszkanie na Wyspach. Nie wszyscy jednak trafiają na uczciwego landlorda. Jest organizacja, która z pomocą najemców chce walczyć o ich prawa.
Z badania organizacji charytatywnej Shelter, która pomaga osobom bezdomnym oraz zagrożonym eksmisją wynika, że w 2013 r. ponad 200 tys. osobom groziło wyrzucenie na bruk. Wszystko przez to, że właściciel - poproszony np. o wywiązanie się ze swoich zobowiązań - zagroził wyrzuceniem z domu.
O jakie zobowiązania chodziło? Mowa była m.in. o naprawie przeciekającego dachu, zepsutego termostatu, wymianie okien, wyeliminowaniu wilgoci czy pleśni.
Okazuje się jednak, że właściciele domów na Wyspach mają obecnie prawo do eksmisji najemców bez podania przyczyny. Ci nie mogą z kolei kwestionować decyzji landlorda, a na spakowanie i znalezienie nowego dachu nad głową mają 21 dni - czyli tyle, ile wynosi okres wypowiedzenia mieszkania.
Shelter chce, aby brytyjscy politycy wprowadzili ograniczenia w tej kwestii. Chodzi o zakaz eksmisji tych najemców, którzy wcześniej prosili landlorda o jakiekolwiek ulepszenia w wynajmowanym lokum.
W związku z tym powstała petycja, którą organizacja zamierza przekazać rządowi, aby walczyć o większe prawa dla najemców. Może ją podpisać każdy, kto uważa, że na Wyspach to landlord jest bardziej uprzywilejowany od osoby wynajmującej nieruchomość.
Agata C.
...
Pozostalosi brutalnego kapitalizmu XIX wieku .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:19, 27 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Grenada czy Granada? Dla British Airways to to samo
Amerykanin pozywa linie lotnicze -
Co może popsuć wakacyjny wyjazd? Jedna litera. Brytyjskie linie lotnicze zamiast do hiszpańskiej Granady, turystę z amerykańskiego Maryland wysłały na Grenadę – niewielką wyspę na Pacyfiku.
Amerykanin winą za fatalną pomyłkę obarcza British Airways i pozywa linie. Żąda 34 tysięcy dolarów odszkodowania. Pieniądze mają pokryć koszty opłaconego wcześniej hotelu, biletów kolejowych i wykupionych wycieczek.
Mężczyzna chciał zwiedzić Hiszpanię, a wylądował gdzieś pośrodku Morza Karaibskiego.
Zapracowany dentysta skarży się, że był to jego pierwszy urlop od ponad dwóch lat. Po tych przygodach pewnie nieprędko wybierze się na następny.
...
System nauczania triumfuje . Grunt to usunac Polakow to bedzie mozna oglosic wlasna genialnosc .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:37, 31 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Brytyjczycy genetycznie zaprogramowani jako ponuracy
Brytyjczycy są częściej od innych nacji skłonni do popadania w przygnębienie i smutny nastrój, ponieważ mają krótszą formę genu regulującego poziom serotoniny, zwanej hormonem szczęścia – twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Warwick.
Według profesora Andrew Oswalda, który prowadził badania, ogólny poziom szczęśliwości ma niewiele wspólnego z bogactwem, gromadzeniem dóbr materialnych czy nawet pogodą, gdyż ludzie posiadający krótszą odmianę genu regulującego wydzielanie serotoniny są bardziej podatni na smutek niż ci, u których ten gen jest dłuższy.
Najdłuższą odmianę genu naukowcy zaobserwowali u Duńczyków i Holendrów, krótszą u Brytyjczyków i Amerykanów, a najkrótszą u Francuzów. Stąd wniosek, że Brytyjczycy i Amerykanie mimo stabilnego systemu rządów i prężnej gospodarki będą nieszczęśliwi nawet jeśli będą bogaci, zamieszkają w ciepłym kraju i dożyją stu lat, ponieważ są genetycznie zaprogramowani na ponuraków.
- Genetyka nie jest jedynym czynnikiem określającym ogólny poziom szczęśliwości u danej osoby. Na procesy chemiczne w mózgu wpływ mają także stan zdrowia, styl życia, polityczny klimat w kraju – powiedział Oswald "Timesowi".
Badanie uniwersytetu Warwick przygotowano na zlecenie Rady ds. Badania Zagadnień Społecznych i Gospodarczych (w skrócie ESRC), zajmującej się rozdzielaniem publicznych funduszy na badania naukowe. Rząd Davida Camerona ma w planach stworzenie placówki badającej wpływ posunięć rządu, np. cięć w wydatkach publicznych, polityki zaciskania pasa czy reformy publicznej służby zdrowia, na poziom szczęścia obywateli.
Ośrodek, na czele którego stanie Lord O’Donell, ma pomóc rządowi w formułowaniu polityki. Narodowy Urząd Statystyczny (ONS) opracował metodologię pomiaru dobrego samopoczucia Brytyjczyków i będzie publikował odpowiednie dane.
Serotonina to ważny hormon wydzielany w podwzgórzu (części podkorowej mózgowia), pełniący rolę tzw. neuromediatora, który przekazuje informacje między komórkami mózgowymi. Działa antydepresyjnie, ogólnie wpływa na poczucie zadowolenia, a dodatkowo reguluje pracę układu pokarmowego.
U osób z obniżonym poziomem serotoniny obserwuje się często psychologiczny "dołek", zwykle będący skutkiem stresu, a także smutek, skłonność do agresji, brak apetytu lub przeciwnie - objadanie się (głównie słodyczami, bo cukier jest niezbędny do produkcji serotoniny).
Niedobór tego hormonu może wywołać skłonność do obsesji, lęków i stanów depresyjnych. Wysoki poziom serotoniny, łatwo ulegający wahaniom, występuje u zakochanych.
>>>
To bylo oczywiste .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:11, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Goniec Polski
Nie mogli dotrzeć do ciężarnej kobiety. Dzieci zmarły
Pogotowie było na miejscu po 10 minutach, a przez kolejne 20 minut ratownicy bezskutecznie próbowali dostać się do budynku
27-letnia kobieta walczy o życie a jej nowo narodzone bliźnięta zmarły w szpitalu – wszystko dlatego, że ekipa karetki pogotowia przez ponad dwadzieścia minut nie mogła dostać się do bloku, w którym mieszkała ciężarna.
Dramat rozegrał się w środę w Birmingham we wczesnych godzinach porannych. Jocelyn Bennett, będąca w 32 tygodniu ciąży, poczuła silne bóle brzucha. Zadzwoniła więc na alarmowy numer, prosząc o przyjazd karetki. Pogotowie było na miejscu po 10 minutach, ale przez kolejne 20 minut ekipa ratowników bezskutecznie próbowała dostać się do budynku, w którym mieszkała kobieta. Ta była zbyt słaba, by wpuścić ratowników do środka.
Nikt z jej sąsiadów nie zareagował na uporczywy dźwięk domofonu. Dopiero wezwana na miejsce policja pomogła medykom dostać się do środka – niestety za późno. Kiedy dotarli na trzecie piętro, gdzie znajdowało się mieszkanie kobiety, jej serce już się zatrzymało. Okazało się, że przyczyną bólu, który czuła kobieta było odklejające się łożysko.
Nieprzytomną Bennett zawieziono do szpitala, gdzie poprzez cesarskie cięcie, urodziły się jej dwie córeczki, Melody i Rose. Obie dziewczynki były niedotlenione, a kobieta zapadła w śpiączkę. W czwartek po południu rodzina kobiety wraz z jej partnerem podjęła dramatyczną decyzję o odłączeniu bliźniąt od aparatur podtrzymujących życie. Dzieci, oprócz niedotlenienia, miały również niewydolność wieloorganową.
Kobieta nadal jest w śpiączce, rokowania lekarzy są ostrożne.
Ojciec Jocelyn mówi, że nie ma pretensji do sąsiadów o to, że nikt z nich nie zareagował na dźwięk domofonu. Twierdzi, że ludzie boją się nalotów policji, które już kilkakrotnie miały miejsce w ich bloku.
...
Tonsie sasiedzie popisali .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:00, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Londyn: protest tysięcy studentów
Tysiące studentów z 40 brytyjskich uniwersytetów protestowały przeciwko opłatom za studia i cięciom wydatków na szkolnictwo wyższe.
Studenci przemaszerowali spod głównego budynku Uniwersytetu Londyńskiego pod parlament. W pobliżu placu przed parlamentem policję obrzucono różnymi przedmiotami i zerwano barierki ochronne. Dwie osoby zostały zatrzymane.
Niezależna komisja (Higher Education Commission) złożona z posłów Izby Gmin z różnych partii w opublikowanym we wtorek raporcie oszacowała, że trzy czwarte studentów nie spłaci pożyczek zaciągniętych na studia, ponieważ nie będzie ich na to stać, i rząd będzie musiał spisać ich długi na straty. Oznacza to subsydiowanie szkolnictwa wyższego „tylnymi drzwiami”.
Według komisji zadłużenie studentów (opłata za studia wynosi 9 tys. funtów rocznie) jest tak wysokie w stosunku do średniej zarobków, że 73 proc. dłużników, zwłaszcza pracujących w sektorze publicznym, nie zdoła go spłacić w przewidzianym terminie 30 lat. (Dług zaczynają spłacać z chwilą, gdy ich zarobki sięgną 21 tys. funtów rocznie, a po 30 latach niespłacona część jest umarzana).
Obecny system obowiązujący od dwóch lat jest, zdaniem komisji, zły z punktu widzenia interesów uniwersytetów, rządu i studentów, a na dłuższą metę nie da się go utrzymać. Komisja wskazała m.in., że trzydziestokilkuletni nauczyciel nie może otrzymać kredytu na mieszkanie, ponieważ ma niespłacony dług za studia.
Komisja sądzi, że lepszy był poprzedni system, w którym opłaty za studia były trzykrotnie niższe, a uniwersytety otrzymywały od rządu subwencje w zależności od liczby studentów i same decydowały, na jaki cel je przeznaczyć.
Obecnie, mimo wzrostu opłat za studia, uniwersytety z roku na rok mają mniej środków w kategoriach realnych, ponieważ w odróżnieniu od poprzedniego systemu opłaty za studia nie rosną odpowiednio do stopy inflacji.
Uczestnicy protestu mówili reporterom, że nie chcą wchodzić w dorosłe życie z niespłaconym długiem za studia i że niektóre kierunki studiów są niedofinansowane. Dalsze protesty, m.in. strajki okupacyjne, wiece i pikiety, zapowiedziano na grudzień.
...
O no prosze .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:51, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Nadużycia w brytyjskiej Izbie Lordów: pobierano diety za 40 minut pracy
Jak podaje RMF FM, brytyjska policja wszczęła śledztwo w sprawie nadużyć w pobieraniu przez lordów diet. Równowartość 1500 złotych przysługuje lordom za każdy dzień pracy - wiąże się to z aktywnym uczestnictwem w obradach. Jeden z lordów pobrał pieniądze za 11 dni pracy, choć w parlamencie spędził zaledwie 40 minut. Dziennikarzy poinformował, że te pieniądze mu się należą.
Szanowany parlamentarzysta oświadczył, że nie widzi nic niestosownego w pobieraniu diety - traktuje ją jako dodatkową pensję.
Istnieje podejrzenie, że nie jest to odosobniony przypadek - śledczy sprawdzą, czy inni lordowie nie brali przykładu z mało aktywnego parlamentarzysty.
...
Wlasne obyczaje czy przywleczonecz UE ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:23, 07 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Spór o jakość szampana w brytyjskim parlamencie
Planowane scalenie usług cateringowych obu izb brytyjskiego parlamentu - Izby Gmin i Izby Lordów - zostało storpedowane, ponieważ lordowie uznali, że ucierpi na tym jakość szampana – informuje tygodnik "The Observer".
Świadczenie usług cateringowych dla obu Izb przez jedną firmę umożliwiłoby wprowadzenie jednolitego systemu zamówień i oszczędzałoby podatnikowi kosztów. Członkowie wyższej izby uznali jednak, że gdyby plany te wprowadzono w życie, to szampan nie będzie umywał się do tego, który pijają teraz.
Wiadomość wyszła na jaw w czasie przesłuchania przez parlamentarną komisję wewnętrznego zarządu Malcolma Jacka – pracownika parlamentarnej administracji w latach 2006-2011, zajmującego się zamówieniami cateringowymi. Członkowie komisji zareagowali okrzykami zdumienia. Jej przewodniczący spytał Jacka, czy przypadkiem sobie nie żartuje, ale usłyszał zapewnienia, że to prawda.
Na posiedzeniu następnego dnia prawdziwość relacji Jacka potwierdził inny były urzędnik Robert Rogers, od niedawna na emeryturze. Według niego członkowie Izby Lordów mają "zaborczy" stosunek do niektórych usług i odrębny catering jest tego "klasycznym przykładem".
17 tys. butelek szampana w cztery lata
Roczny budżet cateringowy Izby Lordów liczącej 788 członków sięga 1,3 mln funtów. "The Observer" wylicza, że w obecnej kadencji parlamentu, od maja 2010 roku, służba cateringowa wyższej izby parlamentu zamówiła 17 tys. butelek szampana, co kosztowało blisko 266 tys. funtów, a w przeliczeniu na liczbę członków daje około pięciu butelek.
Reputacji brytyjskiego parlamentu (Westminsteru) zaszkodził w przeszłości skandal z refundacją poselskich wydatków, który w kilku przypadkach miał finał w sądzie. Obecna koalicja nie zdołała zreformować wyższej izby, a zmiany proponowane przez Liberalnych Demokratów nie przeszły nawet w okrojonej postaci.
Wysoka średnia wieku angielskich lordów
92 członków Izby Lordów zasiada w niej z racji dziedziczenia arystokratycznych tytułów, a 26 anglikańskich biskupów - z urzędu. 29 parów ukończyło 90. rok życia, a najliczniejsza grupa wiekowa to 70-79 lat. Tylko 31 członków ma mniej niż 50 lat.
Izba ma członków pracujących (zajmujących się analizą ustaw, choć bez możliwości odrzucenia ich w całości) i niepracujących. Ogromną większość stanowią członkowie dożywotni mianowani przez monarchę na wniosek premiera, w tym także za zasługi dla partii rządzącej.
...
Jak zwykle w Brytanii ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:12, 08 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Codziennie ocierał się o śmierć, zginął niespodziewanie podczas zwykłego spaceru
base-jumper -
https://www.youtube.com/watch?v=QZoGEZiFlYo
Skoczek z Wielkiej Brytanii wiódł ekstremalny żywot, skacząc z budynków na spadochronie. Wielokrotnie oszukiwał śmierć, aż do feralnego wyjazdu do Australii. Chodząc po górach, ześlizgnął się z klifu i spadł 90 metrów w dół - podaje "Mirror".
25-letni Gareth Jones wybrał się z przyjaciółmi, żeby obejrzeć wschód słońca na platformie skalnej w Manly. Jak podaje policja, chłopak przeskoczył przez ogrodzenie, żeby mieć lepszy widok. Niestety, poślizgnął się i spadł 90 metrów w dół. Niestety nie miał szans na ratunek.
Jones wykonał w swojej karierze ponad 500 ekstremalnych skoków. Zasłynął m.in. lotem z wieży w Kuala Lumpur. "To była epicka przygoda" - napisał wtedy na swoim Facebooku.
Teraz przyjaciele oddają mu hołd. Skoczkowie wspominają go jako "zabawnego i przyjacielskiego gościa". Dodają też: "pamiętajcie, żeby do wszystkiego podchodzić z rozsądkiem. Życie bywa niebezpieczne. Lataj spokojnie przyjacielu, nie powinieneś był tak zginąć".
...
Czyli jednak zlamal zasady . Barierki nie sa po to aby psuc widok .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:13, 08 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Abp Canterbury: Wielka Brytania marnuje 15 mln ton jedzenia rocznie
Arcybiskup Canterbury Justin Welby powiedział, że głód w Wielkiej Brytanii nie wydaje się aż tak poważny, jak w niektórych miejscach w Afryce,niemniej jednak szokuje bardziej. Zaapelował do rządu brytyjskiego o lepszą pomoc żywnościową.
Zwierzchnik anglikanów wystosował apel wczoraj, w przeddzień publikacji parlamentarnego dochodzenia na temat głodu i ubóstwa żywnościowego.
Publikacja zwraca uwagę na rosnące uzależnienie Brytyjczyków od banków żywności, które zaopatrują potrzebujących w darmową żywność.
Dochodzenie wykazało, że liczba korzystających w trudnej sytuacji z darmowej pomocy żywnościowej oferowanej przez organizację dobroczynną Trussell Trust wrosła siedmiokrotnie, do 913 138 w latach 2013-14, w stosunku do okresu 2011-12, kiedy z darmowej żywności korzystało 128 697 ludzi.
Do korzystania z darmowej pomocy żywnościowej zmuszają ludzi administracyjne opóźnienia w wypłatach zasiłków - wynika z dochodzenia przeprowadzonego przez parlamentarzystów. Zalecają oni zreformowanie sytemu wypłat, aby zasiłki docierały szybciej do beneficjentów.
W artykule opublikowanym w "Mail on Sunday" abp Welby porównał sytuację uchodźców w obozie w Demokratycznej Republice Konga z sytuacją rodziny napotkanej w banku żywności w Wielkiej Brytanii. "Ich sytuacja bardziej szokowała - podkreślił Welby. - Nie aż tak poważnie, ale jednak. Nie pogardzali tym, co dostają, ale byli po prostu przeciwko temu (rozwiązaniu)".
"Skala marnotrawstwa w kraju jest zdumiewająca - dodał. - Jako naród wyrzucamy około 15 mln ton żywności rocznie, z czego co najmniej cztery tony wyrzucają gospodarstwa domowe".
W przeszłości abp Canterbury i inni przywódcy religijni krytykowali obecny rząd za cięcia w systemie zasiłków, dokonane w ramach zmniejszania deficytu budżetowego.
Przywódcy religijni twierdzą, że cięcia te zmuszają coraz większą liczbę ludzi do korzystania z banków żywności, rezygnowania z części posiłków i wyłączania ogrzewania. Od dojścia do władzy w 2010 roku brytyjscy konserwatyści obiecywali wyeliminowanie deficytu publicznego w ciągu pięciu lat.
Laburzyści, obecnie mający niewielką przewagę w sondażach opinii publicznej, oskarżają konserwatystów o "mordowanie" klasy średniej i pracującej bezprecedensowymi oszczędnościami budżetowymi, które nie dają obiecanych wyników.
Prognozowany wzrost gospodarczy w Wielkiej Brytanii ma wynieść w tym roku 3 proc., a w przyszłym - 2,4 proc.
...
Rosnie ilosc nedzarzy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:39, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Wlk. Brytania: nie stać ich na pogrzeb, dlatego palą zwłoki na podwórkach
Pogrzeby w Wielkiej Brytanii są tak drogie, że część rodzin decyduje się na spalenie ciał bliskich w ogrodzie. Prawo na to pozwala - informuje "Mirror".
Rodziny pogrążone w żałobie zmuszane są do sprzedawania kosztowności lub brania pożyczek na pokrycie kosztów pogrzebu. Średnia cena pochówku na Wyspach to około 3,5 tys. funtów. W niektórych regionach za pogrzebanie zwłok trzeba zapłacić nawet 7 tys. funtów.
Aby uzyskać zasiłek pogrzebowy z Departamentu Pracy i Emerytur, który wynosi średnio 1,2 tys. funtów, trzeba mieć fakturę z uroczystości i... przewidzieć jej koszty. Dopiero po ceremonii zapada decyzja, czy żałobnikom należy się pomoc.
Jak mówi członkini Izby Gmin Emma Lewell-Buck, prawie połowa wniosków jest odrzucana. Przyczyn jest wiele: od zbyt wysokich kosztów pogrzebu po błędy formalne w aplikacjach. Jak przyznaje Lewell-Buck, pisma są skomplikowane i mogą przysporzyć problemów ludziom, którzy właśnie stracili bliskich. Na "papierkową robotę" żałobnicy mają 17 dni, licząc od momentu pogrzebu.
Dlatego, aby obniżyć koszty do minimum, rodziny decydują się na palenie zwłok swoich bliskich na własnych podwórkach. Steve Rotheram, wspierający Lewell-Buck w przeforsowaniu reformy usług pogrzebowych przyznaje, że to dość powszechny zwyczaj. Brytyjskie prawo na to zezwala - trzeba tylko dostosować się do restrykcyjnych wymogów sanitarnych. Ciało nie może znajdować się zbyt blisko źródeł wody i musi spoczywać minimum pół metra nad ziemią.
>>>
Matko ! Ten kraj to horror nieustanny !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:54, 17 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Cztery na pięć pielęgniarek to imigrantki
Spośród nowo zatrudnionych pielęgniarek w brytyjskich szpitalach, zdecydowana większość pochodzi z zagranicy. Eksperci zarzucają dyrektorom tych placówek niepotrzebną panikę i zbyt masowe rekrutowanie imigrantek.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy cztery na pięć zatrudnianych pielęgniarek w szpitalach na Wyspach to imigrantki. NHS broni się, że to z powodu braku wykwalifikowanego personelu na miejscu. Z kolei eksperci coraz głośniej zarzucają szefom brytyjskiej służby zdrowia pójście na łatwiznę i zbyt częste poleganie na pracownikach z zagranicy.
Podobne zarzuty słychać ze strony brytyjskich pielęgniarek, które podkreślają, że zatrudnianie imigrantek wcale nie jest takie opłacalne dla szpitali. Przypominają również o skargach pacjentów, którzy narzekają, że z wieloma pielęgniarkami cudzoziemkami nie są w stanie porozumieć się po angielsku.
Z najnowszych danych możemy dowiedzieć się także, że od września 2013 do września 2014 do Wielkiej Brytanii jednostki NHS ściągnęły 5778 pielęgniarek z całego świata. Najwięcej pochodzi z Hiszpanii, Portugalii, Filipin i Włoch.
Potwierdzono też, że we wspomnianym okresie na zatrudnienie pielęgniarek z zagranicy zdecydowało się 73 proc. szpitali w UK. Rok wcześniej takimi kandydatkami zainteresowanych było tylko 38 proc. placówek służby zdrowia.
Część ekspertów tłumaczy, że działania brytyjskiej służby zdrowia to sposób na załatanie braków kadrowych. Jednak inni dopatrują się w tym niegospodarności. NHS płaci bowiem niemałe pieniądze menedżerom i pracownikom agencji rekrutacyjnych, którzy podróżują po całym świecie szukając doświadczonych kandydatek i organizując nabór.
- Pielęgniarki z zagranicy zawsze były wnosiły cenny i znaczący wkład do placówek NHS, ale ostatnie dane wskazują na pewną przesadę i zachwianie proporcji. Rok za rokiem brytyjska służba zdrowia marnuje szanse na wyszkolenie rodzimych pielęgniarek, ratując się zagranicznymi. W wielu przypadkach mamy wręcz do czynienia z "panicznym kupowaniem" pielęgniarek z zagranicy, gdziekolwiek, byle tylko szybko załatać braki kadrowe. Widać tu brak długoterminowego planu utrzymania stałego poziomu zatrudnienia i działań zmierzających do szkolenia rodzimej siły roboczej w jednostkach NHS – mówi dr Peter Carter, sekretarz generalny Royal College of Nursing.
>>>
DEPORTOWAC NATYCHMIAST DEPORTOWAC ! Po co Brytanii pielegniarki ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:51, 05 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
"Z banków żywności korzystają tylko chorzy psychicznie"
Mark Winn, jeden z pracowników ministerstwa obrony, stwierdził, że z pomocy banków żywności korzystają tylko osoby, które "są chore psychicznie", a także "mają problemy z narkotykami i alkoholem".
Słowa polityka były komentarzem do ostatniego odcinka emitowanego przez BBC programu "Casualty", który opowiada o problemach, z jakimi zmagają się na co dzień pracownicy ostrego dyżuru.
W sobotnim epizodzie bohaterką była młoda matka, która początkowo była podejrzewana o nadużywanie narkotyków, jednak okazało się, że cierpi na niedożywienie. Syn kobiety został potrącony przez samochód i jeden z pielęgniarzy próbował ją pocieszyć, mówiąc: “Nie jesteś złą matką, to system działa w zły sposób, co jest niewybaczalne”.
Jak pisze "Independent”, słowa te rozwścieczyły polityka partii konserwatywnej, który stwierdził, że "BBC działa na rzecz laburzystów" i oczernia partię rządzącą. Winn skrytykował "Casualty" na swoim profilu na Twitterze, nazywając pokazywane w nim treści "głupotami", a ludzi, którzy korzystają z banków żywności narkomanami, alkoholikami i chorymi psychicznie.
Innego zdania byli jednak widzowie programu. Jeden z działaczy Merry Cross, organizacji pomagającej ubogim napisał, że "program ten lepiej ukazuje brytyjską rzeczywistość niż wiadomości, naświetlając problem nieudolnie działającego systemu świadczeń socjalnych".
Wypowiedź polityka została także ostro skrytykowana przez innych użytkowników Twittera, którzy m.in. napisali, że jego słowa są "odrażające" i mężczyzna powinien wstydzić się tego, co napisał.
Po fali krytyki Mark Winn skasował wpis i całkowicie zawiesił działalność swojego profilu.
Monika M.
...
Kolejny swir ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:42, 23 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Dentyści na Wyspach oszukują pacjentów?
Pacjenci gabinetów stomatologicznych mogą płacić swoim lekarzom więcej niż powinni, bo cenniki usług dentystycznych nie są wystarczająco jasne i zrozumiałe - twierdzi serwis konsumencki Which?.
W wyniku badania, przeprowadzonego w ciągu 6 ostatnich miesięcy na grupie 1 000 osób, okazało się, że aż 1 na 5 pacjentów płacił za dużo za usługi dentystyczne, a co drugi nie był zapoznawany z cennikiem za leczenie. "Tymczasem każdy z nas powinien być informowany z góry o kosztach leczenia" - wyjaśnia serwis Which?.
Także brytyjskie Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia, że każdy stomatolog zobowiązany jest w swoim kontrakcie do informowania o aktualnych cenach swoich usług.
Wątpliwości wśród pacjentów w Wielkiej Brytanii budzi także rozróżnienie usług, o jakie mogą prosić w ramach umowy, podpisanej przez lekarza z publiczną służbą zdrowia (NHS), a za jakie muszą płacić jak w przypadku wizyty prywatnej. Za podstawowe zabiegi płaci się bowiem symboliczną kwotę (od 18,50 funtów - szczegóły można znaleźć w naszej Ukipedii), która co roku jest aktualizowana przez Ministerstwo Zdrowia.
Which? stwierdzili, że różnica pomiędzy usługami NHS a prywatnymi była przez lekarzy tłumaczona w bardzo niejasny sposób i bez podania podstawowych informacji.
Szczególnie niezręcznie jest pytać o to pacjentom, którzy korzystają z usług gabinetów oferujących leczenie zarówno w ramach NHS, jak i prywatnie. "Pacjenci nie powinni wówczas być namawiani do leczenia prywatnego i każdy ma prawo do tego, by stomatolog przedstawił wszystkie dostępne opcje. Wybór należy jednak do pacjenta" - tłumaczą przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, cytowani przez serwis BBC.
NHS nie ma kontroli nad stomatologami świadczącymi swoje usługi prywatnie, ale wszyscy dentyści podlegają pod General Dental Council (Komisja Stomatologiczna).
Na co więc powinien zwracać uwagę pacjent gabinetu dentystycznego? W każdej poczekalni powinien wisieć plakat z wyszczególnionymi usługami dentystycznymi i ich cenami. Wielu lekarzy przypomina też swoim pacjentom, jakie zabiegi są możliwe w ramach NHS, poprzez opracowywanie ulotek informujących o systemie 3 grup usług oferowanych w ramach publicznej służby zdrowia.
Mick Armstrong, prezes Brytyjskiego Stowarzyszenia Stomatologicznego, przypomina, że każdy pacjent powinien od samego początku mieć możliwość poznania wszelkich opcji związanych z leczeniem i jego kosztami.
"Niestety, zasady określone przez rząd, okazały się na tyle zagmatwane, że wprowadzają zamieszanie. Ani umowa z NHS, ani to, za co NHS będzie płacić, nie jest wystarczająco jasne. Jest to system, który zawodzi zarówno pacjentów, jak i lekarzy" - podsumował Armstrong.
...
~bulbulina : Pracuje na Wyspach jako pielegniarka dentystyczna. Zasady sa proste sa raczej proste.NHS gwarantuje 3 grupy uslug. 1. tzw. chec-up czyli kontrola zebow,rentgen co 2 lata rutynowo), jesli pacjent ma korony, mosty i wypelnienia to bezwzglednie, lakowanie zebow, plan leczenia 18.50 £
2. Rwanie, leczenie kanalowe, wypelnienia (amalgamat na trzonowcach i przedtrzonowcach), kompozyt od 1-4.,leczenie chorob dziasel i inne proste zabiegi chirurgiczne. jesli sa skomplikowane pacjent dostaje skierowanie do szpitala albo przychodni specjalistycznej- 50.50£ iilosc wypelnien czy ususnietych zebow nie wpywa na cene.Gwarancja na wykonanae wypelnienia 1 rok.
3. Mosty, korony i protezy.
NHS gwarantuje protezy akrylowe, korony metalowe na trzonowce i porcelanowo- metalowe na przedtrzonowce. Na 1,2,3 korony kompozytwe onlay i inlay .Jesli pacjen winszuje sobie porcelane to juz prywatnie.
Mosty jedynie 1 -2 elementowe .. Protezy chromowe-szkieletowe jedynie prywatnie Podobnie implanyty i leczenie ortodontyczne powzej 18 roku zycia. Oplata za 3 grupe uslug NHS 219 £.
Dodam, ze dzieci , mlodziez i kobiety w ciazy leczone sa bezplatnie. Jest tez wiele wyjatkow kiedy pacjent jest zwolniony z oplat ( okreslone choroby czy status materialny..itp)
Pacjent powinien otrzymac tzw. treatment plan na specjalnym formularzu gdzie wyszczegolnione jest proponowane leczenie i koszty. Na tym formularzu jest tez opcja leczenia prywatnego. Jesli ktos sie decyduje na leczenie prywatne powinien porownac koszty w wielu roznych przychoniach bo ceny sa rozmaite. Zaleza od uzywanych materialow i chciwosci dentysty )
...
Hehe dentystka bul bulina . Kto chetny ?
Dzieki rodakom wszystko wiemy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:46, 05 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Kampania na rzecz Wielkanocy jako święta stałego
W Wielkiej Brytanii po raz kolejny podnoszą się głosy zwolenników uczynienia z Wielkanocy święta stałego. Argumentują oni, że ułatwiłoby to życie całym rodzicom i wielu przedsiębiorstwom - pisze dziennik "The Independent".
Zwolennicy Wielkanocy obchodzonej w stałym, wyznaczonym terminie przekonują, że byłoby to korzystne zarówno dla rodziców planujących atrakcje i opiekę dla swoich dzieci podczas wolnych dni, jak i dla firm chcących rozplanować obowiązki i konieczną do ich wykonania obsługę oraz przemysłu turystycznego, który mógłby dzięki temu lepiej przygotować się na obsłużenie rzeszy podróżnych podczas okresu świątecznego.
Pod koniec marca, przed rozwiązaniem dotychczasowego parlamentu przed majowymi wyborami powszechnymi, poseł Partii Konserwatywnej Greg Knight zwrócił się do rządu z pytaniem, kiedy planuje on wprowadzić w życie tzw. ustawę wielkanocną (Easter Act) z 1928 r.
W myśl uchwalonej, lecz niewdrożonej dotąd ustawy Niedziela Wielkanocna miałaby przypadać w niedzielę po drugiej sobocie kwietnia, czyli między 9 a 15 kwietnia. Na przeszkodzie do obowiązywania ustawy stoi fakt, że zgodę na zmianę muszą wyrazić Kościoły chrześcijańskie w Wielkiej Brytanii, a obecnie - jak przypomniała niedawno minister ds. biznesu Jo Swinson - "nic na to nie wskazuje".
Oficjalne zapytanie konserwatywnego posła skłoniło brytyjskie Narodowe Towarzystwo Świeckie (NSS) do skierowania listu do premiera Davida Camerona, w którym domaga się ustalenia stałego terminu. - Ruchomy termin obchodzenia Wielkanocy (...) jest źródłem znacznych i zbędnych niewygód. Szczególnie utrudnia to działalność szkołom i przedsiębiorstwom - zaznaczono w liście. Sygnatariusze domagają się ustalenia stałego terminu zgodnie z ustawą wielkanocną.
Obecnie Wielkanoc jest świętem ruchomym, obchodzonym w różnych terminach (różnica może wynosić ponad miesiąc), co wynika z faktu, że są one ustalane na podstawie kalendarza słonecznego i księżycowego. Przyjmuje się, że święto przypada w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca (tzw. paschalnej pełni Księżyca), tj. po 21 marca.
...
~ble : Tylko Brytole mogli wpasc na taki pomysl. Zreszta dla nich zaden wymiar duchowy sie nie liczy tylko kolejne holidays i bank holidays.
~ktos : Przeciez, kiedy w danym roku bedzie wielkanoc da sie obliczyc lata wczesniej, wiec nie rozumiem tych ich problemow z planowaniem?
~AZ : Wielki Piatek we wtorek, Niedziela Wielkanocna w czwartek, a Poniedzialek Wielkanocny w Niedziele. Angielska logika.
...
Tak to wyjatkowo duchowo tępy kraj . Heretycy ... Dlatego herezja jest zlem. Pochodzi od diabla . Bo to nie jest swieto piwa ze mozna sobie pozartowac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:31, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Księżna Kate urodziła córeczkę!
Royal Baby 2 jest już na świecie. Księżna Kate urodziła córeczkę. Poród nastąpił w szpitalu St. Mary’s. Księżna i dziecko czują się dobrze - poinformował Pałac Kensington.
Drugie dziecko księcia Williama i księżnej Kate przyszło na świat. Dokładnie o 8:34 czasu lokalnego (9:34 polskiego) księżna urodziła córeczkę. Przy narodzinach obecny był książę William. Royal Baby 2 waży około 3,7 kg (8 funtów i 3 uncje). Kate do szpitala przyjechała dwie i pół godziny wcześniej, o 6 rano. Zarówno mama, jak i dziecko czują się dobrze. O narodzinach Royal Baby 2 zgodnie z tradycją jako pierwsza dowiedziała się królowa Elżbieta.
O wszystkich szczegółach porodu Pałac Kensington informuje za pośrednictwem Twittera.
Książęca para nie chciała znać płci dziecka do ostatniej chwili, jednak większość Brytyjczyków była przekonana, że będzie to dziewczynka. Nie znane są jeszcze imiona, jakie otrzyma najmłodszy członek brytyjskiej rodziny królewskiej. W zakładach bukmacherskich najczęściej stawiano na Alicję, Charlottę, Elżbietę oraz Dianę. Royal Baby 2 będzie czwarte w kolejce do brytyjskiego tronu.
Poród został przeprowadzony przez ekipę kierowaną przez Guya Thorpe-Beestona, któremu asystował Alan Farthing. Ci sami lekarze przeprowadzali poród pierwszego dziecka książęcej pary, Jerzego.
Kate Middleton i książę William wzięli ślub 29 kwietnia 2011 roku. W lipcu 2013 r. William i Kate doczekali się pierwszego dziecka. Chłopiec, któremu nadano imiona George Alexander Louis, urodził się dokładnie 22 lipca o godz. 16:24 czasu lokalnego, czyli 17:24 czasu polskiego.
Mały książę George to pierwszy prawnuk panującego brytyjskiego monarchy od czasów królowej Wiktorii. Na siedem lat przed śmiercią Wiktorii urodził się, w 1894 roku, jej prawnuk książę Edward, późniejszy Edward VIII.
"Baby Cambridge" jest przedstawicielem dynastii hanowerskiej, która zasiadła na brytyjskim tronie po wymarciu Stuartów w 1714 roku. Wraz z nastaniem panowania Wiktorii w 1837 r. do władzy doszła brytyjska gałąź dynastii Koburgów, która za panowania Jerzego V, w 1917 r. zmieniła nazwę na Windsorów.
Gdy syn Williama i Kate zasiądzie w przyszłości na tronie, będzie 43. z rzędu monarchą od czasów Wilhelma Zdobywcy, który koronował się w 1066 r., dwudziestym od czasów Jakuba I - pierwszego wspólnego monarchy Szkocji i Anglii (1603-25) oraz ósmym od panowania królowej Wiktorii.
...
Kafka córka ? Co to ma znaczyć? Jeszcze nie wybrała sobie płci. Brytania jest nowoczesną monarchią homogenderowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|