Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Brazylia idzie naprzód !
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:41, 13 Paź 2011    Temat postu: Brazylia idzie naprzód !

Peter Burghardt / Süddeutsche Zeitung

Brazylijski Krezus

Mi­liar­der Eike Fuhr­ken Ba­ti­sta nie po­dzie­la obaw Eu­ro­py i Sta­nów Zjed­no­czo­nych przed glo­bal­nym kry­zy­sem fi­nan­so­wo-go­spo­dar­czym. Im­pe­rium su­row­co­we Bra­zy­lij­czy­ka roz­wi­ja się w tak za­wrot­nym tem­pie, że już nie­dłu­go przed­się­bior­ca może zająć pierw­sze miej­sce w ran­kin­gu naj­bo­gat­szych ludzi świa­ta.

Eike Fuhr­ken Ba­ti­sta, fot. Reu­ters Bra­zy­lij­ski Kre­zus try­ska szam­pań­skim hu­mo­rem, choć in­dek­sy gieł­do­we lecą na łeb na szyję, a Eu­ro­pa pro­wa­dzi dra­ma­tycz­ną walkę o sta­bil­ność stre­fy euro. - Gdzie wi­dzi­cie w Bra­zy­lii ozna­ki kry­zy­su. Re­ce­sja? Jaka re­ce­sja? - pyta re­to­rycz­nie Eike Ba­ti­sta. Z całą pew­no­ścią za­wi­ro­wa­nia fi­nan­so­we omi­ja­ją sze­ro­kim łu­kiem cen­tra­lę jego hol­din­gu EBX w Rio de Ja­ne­iro. Z okien biu­row­ca roz­cią­ga się widok na dziel­ni­cę Fla­men­go, le­żą­cą nad za­to­ką Gu­ana­ba­ra. Na wo­dzie ko­ły­szą się ża­glów­ki, a na ho­ry­zon­cie wzno­si się szczyt Pao de Açúcar, zwaną Głową Cukru. Ba­ti­sta sie­dzi przed ekra­nem kom­pu­te­ra i ob­ja­śnia zna­cze­nie ko­lo­ro­wych ta­be­li i wy­kre­sów. W ciągu ostat­nich pię­ciu lat war­tość ma­jąt­ku Bra­zy­lij­czy­ka wzro­sła o 581 pro­cent i wy­no­si obec­nie około 30 mi­liar­dów do­la­rów. Biz­nes­men wzbo­ga­cił się na wy­do­by­ciu złota, rudy że­la­za, węgla, a ostat­nio gazu i ropy naf­to­wej. Jeśli wie­rzyć za­pew­nie­niom am­bit­ne­go przed­się­bior­cy, to do­pie­ro po­czą­tek. Obec­nie jego uwagę za­przą­ta bu­do­wa naj­więk­sze­go portu na świe­cie. - Dla Bra­zy­lij­czy­ków prak­tycz­nie nic nie jest nie­moż­li­we - stwier­dza po nie­miec­ku. Wkrót­ce chce zo­stać naj­bo­gat­szym czło­wie­kiem na świe­cie. On, 55-let­ni Eike Fuhr­ken Ba­ti­sta, syn Bra­zy­lij­czy­ka i Niem­ki, dziec­ko szczę­ścia No­we­go Świa­ta.

W ubie­gło­rocz­nym ran­kin­gu naj­bo­gat­szych ludzi świa­ta ma­ga­zyn "For­bes" umie­ścił Ba­ti­stę na ósmym miej­scu. Pierw­szą lo­ka­tę zdo­był Car­los Slim. - W 2015 roku wy­prze­dzę Mek­sy­kań­czy­ka - za­po­wie­dział Ba­ti­sta. Bra­zy­lij­ski mi­liar­der chęt­nie roz­ma­wia o tym, jak udało mu się zgro­ma­dzić tak ogrom­ną for­tu­nę. Bez wąt­pie­nia jest naj­bo­gat­szym czło­wie­kiem wśród 192 mi­lio­nów Bra­zy­lij­czy­ków i 80 mi­lio­nów Niem­ców. Jego matka Jutta Fuhr­ken jest Niem­ką, dla­te­go przed­się­bior­ca ma po­dwój­ne oby­wa­tel­stwo - bra­zy­lij­skie i nie­miec­kie.

- Nie­dłu­go Bra­zy­lia bę­dzie piątą co do wiel­ko­ści po­tę­ga go­spo­dar­czą, być może czwar­tą. Nie­wy­klu­czo­ne, że uda nam się nawet prze­ści­gnąć Niem­cy - pro­ro­ku­je Ba­ti­sta. W 2014 roku Bra­zy­lia bę­dzie go­spo­da­rzem Mun­dia­lu, w roku 2016 let­nich Igrzysk Olim­pij­skich, a w głę­bi­nach mor­skich u wy­brze­ży Bra­zy­lii spo­czy­wa­ją po­kła­dy ropy "o war­to­ści try­lio­na do­la­rów" sza­cu­je Ba­ti­sta. Na szczę­ście plat­for­my wiert­ni­cze znaj­dą się na tyle da­le­ko od linii brze­go­wej, że nie oszpe­cą słyn­nych bra­zy­lij­skich plaż i ką­pie­lisk.

Bite dwie i pół go­dzi­ny mi­liar­der biega po ga­bi­ne­cie, roz­ta­cza­jąc wizję świe­tla­nej przy­szło­ści. Spo­tka­nie prze­bie­ga w opty­mi­stycz­nej at­mos­fe­rze i sta­no­wi ja­skra­we prze­ci­wień­stwo lęków mio­ta­ją­cych Sta­rym Świa­tem. Za­wrot­ne ka­rie­ry i buń­czucz­na pew­ność sie­bie są ce­cha­mi cha­rak­te­ry­stycz­ny­mi przed­się­bior­ców z go­spo­da­rek wscho­dzą­cych. (...) Eike Ba­ti­sta kreu­je się na jo­wial­ne­go czło­wie­ka suk­ce­su. Ca­ło­ści ob­ra­zu do­peł­nia ele­ganc­ki strój - ma­ry­nar­ka, a pod nią błę­kit­na ko­szul­ka i tur­ku­so­wy swe­ter. W re­cep­cji wa­ru­je dwóch oso­bi­stych ochro­nia­rzy, w ga­ra­żu pod­ziem­nym czeka w go­to­wo­ści flo­tyl­la opan­ce­rzo­nych sa­mo­cho­dów, a na lot­ni­sku pry­wat­ne he­li­kop­te­ry i sa­mo­lo­ty. Praw­do­po­dob­nie nikt le­piej nie sym­bo­li­zu­je wzro­stu zna­cze­nia kra­jów BRIC na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej, co Eike Ba­ti­sta - ry­zy­kant i opty­mi­sta o po­wa­la­ją­cym uroku oso­bi­stym i sła­bo­ści do gi­gan­to­ma­nii. Ber­lin, Ateny i Wa­szyng­ton cze­ka­ją z drże­niem serca na go­spo­dar­czą apo­ka­lip­sę, na­to­miast Bra­zy­lia przy­go­to­wu­je się do szam­pań­skiej za­ba­wy.

Wzor­co­wa ka­rie­ra mi­liar­de­ra świet­nie ob­ra­zu­je dy­na­micz­ny roz­wój Bra­zy­lii. Jego oj­ciec Elie­zer Ba­ti­sta był pre­ze­sem wów­czas jesz­cze pań­stwo­we­go gi­gan­ta wy­do­byw­cze­go Vale do Rio Doce oraz mi­ni­strem gór­nic­twa i ener­ge­ty­ki. Pod­czas szko­le­nia w Ha­no­we­rze po­znał póź­niej­szą żonę Juttę Fuhr­ken. Eike Fuhr­ken Ba­ti­sta uro­dził się w 1956 roku w Bra­zy­lii. W 1974 roku roz­po­czął stu­dia na wy­dzia­le me­ta­lur­gii w Aachen. Po za­ję­ciach na uczel­ni sprze­da­wał po­li­sy ubez­pie­cze­nio­we i sprzą­tał w szpi­ta­lach. Po dwu i pół la­tach po­sta­no­wił rzu­cić naukę i wró­cić do domu. - Mia­łem po dziur­ki w nosie stu­dio­wa­nia i chcia­łem wresz­cie za­ra­biać wła­sne pie­nię­dze - wspo­mi­na. Za­czął od sku­po­wa­nia zło­te­go krusz­czu od po­szu­ki­wa­czy złota i od­sprze­da­wa­nia go z od­po­wied­nią pro­wi­zją. Na­tu­ral­nie roz­le­głe kon­tak­ty i wpły­wy ojca znacz­nie skró­ci­ły drogę sy­now­skiej ka­rie­ry. W wieku 23 lat Eike Ba­ti­sta uskła­dał ka­pi­tał za­kła­do­wy w wy­so­ko­ści sze­ściu mi­lio­nów do­la­rów. To w tam­tych pio­nier­skich cza­sach go­rącz­ki złota na­ro­dzi­ło się logo jego firm - złote słoń­ce Inków.

Potem biz­nes­men przy­stą­pił do sku­po­wa­nia dzia­łek bo­ga­tych w złoża złota. Jako pierw­szy wpadł na ge­nial­nych po­mysł umoż­li­wia­ją­cy wy­do­by­wa­nie krusz­cu na skalę prze­my­sło­wą - za­ku­pił cięż­ki sprzęt, roz­ło­żył go na czę­ści i prze­trans­por­to­wał w głąb nie­do­stęp­nej dżun­gli. Wpraw­dzie chwi­la­mi jego firma stała na skra­ju ban­kruc­twa, ale osta­tecz­nie w wieku 29 lat Ba­ti­sta wpro­wa­dził przed­się­bior­stwo na kan­dyj­ską gieł­dę, a jego ma­ją­tek rósł w tem­pie mi­lio­na do­la­rów mie­sięcz­nie. Mimo smy­kał­ki do in­te­re­sów w świa­do­mo­ści opi­nii pu­blicz­nej nadal funk­cjo­no­wał jako syn usto­sun­ko­wa­ne­go Elie­ze­ra Ba­ti­sty i mał­żo­nek mo­del­ki Lumy de Oli­ve­ira - kró­lo­wej samby, ak­tor­ki oper my­dla­nych i bo­ha­ter­ki roz­bie­ra­nej sesji dla "Play­boya". Jed­nym sło­wem elita fi­nan­so­wa Bra­zy­lii nie trak­to­wa­ła Ba­ti­sty po­waż­nie i dow­cip­ko­wa­ła z jego nie­uda­nych in­we­sty­cji - pro­duk­cji wła­sne­go sa­mo­cho­du te­re­no­we­go, czy pro­mo­cji no­wych per­fum. - Lu­dzie śmia­li się z mnie. Dzi­siaj ja śmie­ję się z nich - stwier­dza Ba­ti­sta. Do 2000 roku osiem ko­pal­ni złota w Bra­zy­lii oraz w Ka­na­dzie i jedna ko­pal­nia sre­bra w Chile przy­nio­sły mu 20 mi­liar­dów do­la­rów zy­sków i umoż­li­wi­ły grę w tej samej lidze co Bill Gates, czy War­ren Buf­fett. Pierw­sze dwie li­te­ry jego hol­din­gu EBX to skrót od imie­nia i na­zwi­ska, zaś X ma sym­bo­li­zo­wać roz­mach jego pro­jek­tów i tempo po­mna­ża­nia bo­gac­twa.

W la­tach 2004-2010 Bra­zy­lij­czyk pod da­chem hol­din­gu EBX za­ło­żył pięć spół­ek dzia­ła­ją­cych w bran­ży gór­ni­czej, ener­ge­tycz­nej, ro­po­no­śnej, lo­gi­stycz­nej i ener­gii od­na­wial­nych. Po wpro­wa­dze­niu na gieł­dę kon­cer­nu gór­ni­cze­go ak­cjo­na­riu­sze za­si­li­li kasę Ba­ti­sty sumą pół mi­liar­da do­la­rów, choć jego firma jesz­cze nie wy­do­by­ła jed­nej tony rudy że­la­za. Rynek świet­nie zda­wał sobie spra­wę, że Chiny i Indie będą po­trze­bo­wa­ły ogrom­nych ilo­ści stali i ceny rudy że­la­za po­szy­bu­ją w górę. Ko­lej­nym strza­łem w dzie­siąt­kę oka­za­ła się ropa naf­to­wa. Spół­ka Ba­ti­sty ku­pi­ła za mi­liard do­la­rów li­cen­cję na wy­do­by­cie ropy z bo­ga­tych złóż od­kry­tych na po­łu­dnio­wy wschód od wy­brze­ży Bra­zy­lii przez pań­stwo­wy kon­cern naf­to­wy Pe­tro­bras. Oka­za­ło się, że na dział­kach Ba­ti­sty złoża ropy nie leżą na du­żych głę­bo­ko­ściach pod grubą war­stwą soli, lecz na sto­sun­ko­wo płyt­kich wo­dach, co znacz­nie ob­ni­ża kosz­ty wy­do­by­cia. Nic dziw­ne­go, że in­we­sto­rzy ku­po­wa­li na pniu akcje spół­ki ro­po­no­śnej Ba­ti­sty zanim prze­pro­wa­dzo­no prób­ne od­wier­ty. De­biut gieł­do­wy spół­ki przy­niósł czte­ry mi­liar­dy do­la­rów. Obec­nie spół­ka OGX roz­po­czę­ła wier­ce­nia i sza­cu­je po­ten­cjał złóż na 10,9 mi­liar­da ba­ry­łek, war­tych ponad sto mi­liar­dów do­la­rów.

Ba­ti­sta jest prze­ko­na­ny o tym, że nic nie jest w sta­nie za­gro­zić dal­sze­mu roz­wo­jo­wi jego im­pe­rium. - Su­row­ce to strzał w dzie­siąt­kę - za­pew­nia mi­liar­der. Nawet kry­tycz­ni ana­li­ty­cy ryn­ko­wi przy­zna­ją, że model biz­ne­so­wy Bra­zy­lij­czy­ka ma wszel­kie wi­do­ki po­wo­dze­nia. On sam pre­zen­tu­je ko­lej­ny wy­kres sta­ty­stycz­ny. Wszyst­kie spół­ki ge­ne­ru­ją ni­skie kosz­ty i wy­so­ką wy­daj­ność dzię­ki czemu hol­ding osią­ga ba­jecz­ne zyski. - Po­wyż­szy sce­na­riusz bę­dzie obo­wią­zy­wał przez naj­bliż­sze dzie­sięć, może dwa­dzie­ścia lat. Za­pra­sza­my do ro­bie­nia in­te­re­sów w Bra­zy­lii! - woła z em­fa­zą.

Daw­niej żar­to­wa­no z Bra­zy­lii, że wpraw­dzie jest kra­jem nie­ogra­ni­czo­nych moż­li­wo­ści, ale nie po­tra­fi zro­bić wła­ści­we­go użyt­ku z po­sia­da­ne­go po­ten­cja­łu. Ma wpraw­dzie zna­ko­mi­tych pił­ka­rzy, pięk­ne plaże i słyn­ny kar­na­wał, ale jest ry­zy­kow­nym part­ne­rem w in­te­re­sach. Tym­cza­sem obec­nie Eu­ro­pa i USA toną w w dłu­gach jak nie­gdyś Bra­zy­lia, a in­we­sto­rzy usta­wia­ją się w ko­lej­ce, aby robić in­te­re­sy w Rio de Ja­ne­iro, czy Sao Paulo. By­łe­mu pre­zy­den­to­wi Fer­nan­do Hen­ri­que Car­do­so­wi udało się usta­bi­li­zo­wać fi­nan­se pu­blicz­ne, jego na­stęp­cę Luiza Inácio Lulę da Silvę związ­ki za­wo­do­we okrzyk­nę­ły bo­ha­te­rem na­ro­do­wym. Ba­ti­sta jest także wiel­kim sym­pa­ty­kiem po­li­ty­ka. Obec­ną panią pre­zy­dent Dilę Ro­us­seff na­zy­wa "bra­zy­lij­ską Mar­ga­ret That­cher" i jest to z pew­no­ścią duży kom­ple­ment.

Po la­tach oka­za­ło się, że świat nie do­ce­nił po­ten­cja­łu Ba­ti­sty i Bra­zy­lii. - W biz­ne­sie trze­ba mieć tro­chę szczę­ścia - przy­zna­je mi­liar­der. Nawet przej­ścio­we kło­po­ty po­tra­fi prze­kuć w zwy­cię­stwo. - Tam, gdzie nie ma efek­tyw­no­ści re­agu­ję wcie­la­jąc w życie efek­tyw­ne pro­jek­ty - ar­gu­men­tu­je Ba­ti­sta. Dla­te­go pew­ne­go dnia po­sta­no­wił wy­bu­do­wać wła­sny su­per­port w Açu, zwany przez niego "tro­pi­kal­nym Rot­ter­da­mem".

Go­ście pra­gną­cy obej­rzeć naj­now­szą in­we­sty­cję Bra­zy­lij­czy­ka wsia­da­ją na lot­ni­sku San­tos Du­mont w Rio de Ja­ne­iro do wy­czar­te­ro­wa­ne­go sa­mo­lo­tu, omi­ja­ją Głowę Cukru i 40 minut póź­niej lą­du­ją na pół­noc­nych ru­bie­ża stanu Rio de Ja­ne­iro. Pod Sao Joao da Barra, na ty­łach plan­ta­cji trzci­ny cu­kro­wej i pa­stwisk bydła firma Ba­ti­sty wzno­si na piasz­czy­stej ziemi naj­więk­szy kom­pleks por­to­wy Ame­ry­ki Ła­ciń­skiej, a przy oka­zji Ci­da­de X, wy­ma­rzo­ne przez Bra­zy­lij­czy­ka "pierw­sze na świe­cie su­per­no­wo­cze­sne mia­sto ery cy­fro­wej". We­dług wstęp­nych pla­nów in­we­sty­cja obej­mu­je po­wierzch­nię 9 tys. hek­ta­rów, po­chło­nie 40 mi­liar­dów do­la­rów i stwo­rzy 50 tys. no­wych miejsc pracy. Port i mia­sto przy­szło­ści po­wsta­ną wzdłuż wy­brze­ża, nie­da­le­ko naj­więk­szych złóż ro­po­no­śnych Bra­zy­lii.

Póki co su­per­port w Açu ist­nie­je tylko na pa­pie­rze. Teren przy­szłej bu­do­wy po­ra­sta ziel­sko, a w głąb tur­ku­so­we­go oce­anu bie­gnie trzy­ki­lo­me­tro­wy pirs za­miast dzie­się­ciu no­wo­cze­snych na­brze­ży. Za kilka lat mają tu cu­mo­wać su­per­tan­kow­ce i frach­tow­ce, aby prze­wieźć do Eu­ro­py i Azji ropę, rudę że­la­za i wę­giel, wy­do­by­wa­ny przez spół­ki Ba­ti­sty. Mi­liar­der ma w pla­nach bu­do­wę wła­snej floty trans­por­to­wej wy­bu­do­wa­nej w jego stocz­ni, za­opa­try­wa­nej w prąd pły­ną­cy z jego elek­trow­ni na bra­zy­lij­ski gaz i ropę. - Sku­tecz­na dzia­łal­ność w biz­ne­sie wy­ma­ga no­wa­tor­skich tech­no­lo­gii i kon­cep­cji, ale także że­la­znej dys­cy­pli­ny i po­my­sło­wo­ści - wy­li­cza Ba­ti­sta.

Na razie plany Bra­zy­lij­czy­ka można po­dzi­wiać w for­mie ma­kie­ty. Po na­ci­śnię­ciu przy­ci­sku mi­ga­ją świa­teł­ka ka­na­łów i ru­ro­cią­gów opla­ta­ją­cych bra­zy­lij­ską Do­li­nę Krze­mo­wą. - Skoro Rzy­mia­nie zbu­do­wa­li mosty i akwe­duk­ty, które prze­trwa­ły ty­siąc lat, to my zbu­du­je­my in­fra­struk­tu­rę na naj­bliż­sze dwie­ście, a może trzy­sta lat - prze­ko­nu­je mi­liar­der.

Po­wróć­my jed­nak do Rio. Ba­ti­sta nie chce sły­szeć o glo­bal­nym kry­zy­sie go­spo­dar­czym. - W mi­nio­nym mie­sią­cu w Bra­zy­lii po­wsta­ło 190 tys. no­wych miejsc pracy. Al­le­lu­ja! Zo­ba­czy­cie, jak po­tra­fi­my pra­co­wać! - wy­krzy­ku­je en­tu­zja­stycz­nie. Wła­ści­ciel hol­din­gu, za­trud­nia­ją­ce­go 20 tys. pra­cow­ni­ków w pię­ciu spół­kach za­leż­nych po­cie­ra zmę­czo­ne oczy i prosi asy­stent­ką, aby dalej po­pro­wa­dzi­ła pre­zen­ta­cję. (...) Bra­zy­lij­czyk z nie­miec­ki­mi ko­rze­nia­mi na­rze­ka, że nie­miec­ki rząd jesz­cze nie zro­zu­miał skąd wieje wiatr zmian. Korea i Chiny są znacz­nie bar­dziej prze­wi­du­ją­ce. Sze­fo­wie Huyn­da­ia przy­stą­pi­li do współ­pra­cy z Ba­ti­stą przy bu­do­wie stocz­ni, Chiń­czy­cy ko­ope­ru­ją z jego hu­ta­mi. Nie­daw­no mi­liar­der spo­tkał się w Rio de Ja­ne­iro z dwoma ty­sią­ca­mi nie­miec­kich i bra­zy­lij­skich biz­nes­me­nów, kre­śląc obie­cu­ją­ce per­spek­ty­wy roz­wo­ju bra­zy­lij­skiej go­spo­dar­ki. Re­ak­cje uczest­ni­ków były mie­sza­ne - część nie ukry­wa­ła scep­ty­cy­zmu, część była pod wra­że­niem. - Je­że­li spraw­dzą się jego ra­chu­by od­no­śnie Açu to bę­dzie ge­nial­ne przed­się­wzię­cie - przy­zna­je Erich Sta­ake, dy­rek­tor Du­ispor­tu, naj­więk­sze­go portu śród­lą­do­we­go w Eu­ro­pie i do­da­je, że po­dzi­wia Ba­ti­stę za "roz­mach i in­wen­cję".

Od dawna wia­do­mo, że skrom­ność nie jest mocną stro­ną Bra­zy­lij­czy­ka Nie wpada w pa­ni­kę nawet wów­czas, je­że­li in­te­re­sy nie ukła­da­ją się po jego myśli. Tak było w przy­pad­ku ban­kruc­twa Leh­man Bro­thers. Za­le­d­wie w ciągu jed­ne­go dnia Ba­ti­sta stra­cił 19 mi­liar­dów do­la­rów. Na­tu­ral­nie tylko wir­tu­al­nie, bo wkrót­ce kursy akcji znowu po­szły w górę. - Biz­nes to jak mor­skie przy­pły­wy i od­pły­wy - tłu­ma­czy ob­ra­zo­wo. - A w Bra­zy­lii można robić in­te­re­sy na nie­spo­ty­ka­ną skalę. Wiel­kie dzię­ki! - wy­krzy­ku­je i za­pa­da w skó­rza­ny fotel.

Na ścia­nie w ga­bi­ne­cie Ba­ti­sty wisi zdję­cie ka­ta­ma­ra­nu, któ­rym zdo­był tytuł mi­strza świa­ta. (…) Na swym kon­cie ma także inny re­kord - ło­dzią "Spi­rit of Bra­zil“ prze­pły­nął 220 mil mor­skich dzie­lą­cych Rio de Ja­ne­iro od San­tos w cza­sie 3:01,47 go­dzi­ny. W końcu zre­zy­gno­wał z upra­wia­nia nie­bez­piecz­nych spor­tów mo­to­ro­wod­nych uzna­jąc, że nie chce zgi­nąć w kok­pi­cie łodzi. Sil­nik Lam­bor­ghi­ni wy­mon­to­wa­ny z łodzi "Spi­rit of Bra­zil“ jest ozdo­bą eks­klu­zyw­nej chiń­skiej re­stau­ra­cji "Mr. Lam“ wcho­dzą­cej w skład im­pe­rium Ba­ti­sty. (...)

Jeśli wie­rzyć za­pew­nie­niom mi­liar­de­ra gro­ma­dze­nie ma­jąt­ku jest jak sport, do­star­cza­ją­cy mu mnó­stwo przy­jem­no­ści. Ma się ro­zu­mieć robi to także z po­bu­dek pa­trio­tycz­nych. - Mamy w Bra­zy­lii jesz­cze wiele do zro­bie­nia - stwier­dza. (...) Wpraw­dzie Ba­ti­sta płaci pra­cow­ni­kom przy­zwo­ite pen­sje, ale wy­ma­ga od nich mak­sy­mal­ne­go za­an­ga­żo­wa­nia. Co sądzi o pra­wach pra­cow­ni­czych? - Boże ucho­waj! - pada la­pi­dar­na od­po­wiedź. W spo­łe­czeń­stwie bra­zy­lij­skim krążą na temat mi­liar­de­ra skraj­ne opi­nie - jedni uwa­ża­ją go za szar­la­ta­na, inni za wi­zjo­ne­ra. Jed­nak wszy­scy do­ce­nia­ją hoj­ność Ba­ti­sty. Hol­ding EBX przy­mie­rza się do oczysz­cze­nia tu­ry­stycz­nej pe­reł­ki Rio de Ja­ne­iro - la­gu­ny Ro­dri­go de Fre­itas. EBX wspie­ra fi­nan­so­wo two­rze­nie no­wych ob­sza­rów chro­nio­nych, choć ko­pal­nie Ba­ti­sty nie na­le­żą do naj­bar­dziej eko­lo­gicz­nych. Po­nad­to EBX fi­nan­su­je pro­gra­my spo­łecz­ne, muzea, szpi­ta­le i siły po­rząd­ko­we. Ba­ti­sta prze­zna­cza rocz­nie 20 mln reali (12 mln dol.) na Po­li­cyj­ne Jed­nost­ki Pa­cy­fi­ku­ją­ce, czyli od­dzia­ły spe­cjal­ne, które wal­czą z gan­ga­mi i pró­bu­ją przy­wró­cić po­rzą­dek w fa­we­lach.

Slum­sy wy­ro­słe na wzgó­rzach oka­la­ją­cych Rio de Ja­ne­iro są wi­do­mym świa­dec­twem wy­so­kiej ceny, jaką płacą Bra­zy­lij­czy­cy za dy­na­micz­ny roz­wój go­spo­dar­czy kraju. Ba­ti­sta bez za­strze­żeń po­pie­ra dzia­ła­nia eli­tar­nych jed­no­stek po­li­cji, które - je­że­li to ko­niecz­ne - nie wa­ha­ją się pro­wa­dzić re­gu­lar­nych po­ty­czek z gan­ga­mi. Biz­nes­men jest prze­ko­na­ny, że kie­dyś uda się przy­wró­cić po­rzą­dek w dziel­ni­cach nędzy. Mi­liar­der uważa, że klu­czem do roz­wią­za­nia pro­ble­mów slum­sów jest dal­szy roz­wój mia­sta i two­rze­nie no­wych miejsc pracy. - Jak widać dzię­ki pie­nią­dzom można zro­bić w życiu wiele do­bre­go - stwier­dza na za­koń­cze­nie Eike Ba­ti­sta, który wkrót­ce chce zo­stać naj­bo­gat­szym czło­wie­kiem na świe­cie.

>>>>>

Jak widzicie kryzys nie jest bynajmniej ,,swiatowy'' . Kraje 3 swiata ida do przodu ... To euro-Europka pada oraz USA dysza ciezko . Generalnie kraje bogate ... Z duza iloscia ,,sektora finansowego''...
Brazylia idzie naprzod niestety to nas nie cieszy bo kumaja sie z Pekinczykami i Rosja posrednio popierajac zwyrodnialcow typu Syria maja tez sklonnosci komunistyczne . Nie chcemy takich ,,poteg''... Chcemy aby silne byly kraje wolne popierajace wolnosc ...
A co do przescigania Niemiec :

Brazylia GDP 10.100 na glowe globalnie 1990 mld $
Niemcy 34.800 i 2863 mld $

Te dane wskazuja ze Brazylia przescignie Niemcy gdzies za 4 lata ... A wiec juz niedlugo ...

Kolejnosc bedzie taka :
1 USA
2 ChRL
3 Indie
4 Japonia
5 Brazylia

Czyli jednak 5 miejsce !

Widzimy tutaj przy okazji jak zaszkodziliscie Polsce glosujac za UE ... Przywizaliscie kraj do zdychajacego trupa ... Moglismy teraz miec skok naprzod i to duzy .... Ale oczywiscie wasze glosowania mnie nie dziwia juz sie przyzyczailem po tylu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:45, 15 Lis 2011    Temat postu:

Brazylia: specjalne siły policji odbijają fawele z rąk gangów

Specjalne siły policji w Rio de Janeiro rozpoczęły wzmożoną kampanię odbijania z rąk gangów narkotykowych faweli (slumsów). Do czasu mistrzostw świata w piłce nożnej w 2014 roku Brazylia chce do dzielnic nędzy wprowadzić na stałe 40 takich jednostek.

Znaczący sukces Jednostki Policji Pacyfikacyjnej (Unidades de Policia Pacificadora, UPP) odnotowały w niedzielę. Ok. 3 tysięcy specjalnie wyszkolonych policjantów, przy wsparciu śmigłowców i pojazdów opancerzonych, przejęło kontrolę nad największą fawelą Rio, Rocinha, i dwoma sąsiednimi osiedlami. Rocinha była ostatnim w Rio wielkim bastionem handlu narkotykami. Podczas niedzielnej akcji policja skonfiskowała 300 kg narkotyków, w tym marihuany, tzw. pasty kokainowej i cracku, oraz broń - 15 pistoletów maszynowych, granaty i amunicję.

- Prawdopodobnie na terenach Rocinha wciąż ukrywają się dilerzy narkotyków, ale teraz są tam także państwo i policja - zaznaczył przedstawiciel władz stanu Rio de Janeiro, Jose Mariano Beltrame. "Musimy pokazać, że się stamtąd nie wycofamy i że zasługujemy na zaufanie mieszkańców" - podkreślił.

Policja zapowiedziała, że będzie kontynuowała walkę z gangami narkotykowymi, i poprosiła mieszkańców faweli o współpracę w lokalizowaniu większych składów broni i narkotyków.

Od końca 2008 roku siły bezpieczeństwa usunęły handlarzy narkotyków z 18 dzielnic nędzy i rozpoczęły ich intensywne patrolowanie.

Część brazylijskich mediów krytykuje program walki z gangami narkotykowymi jako przygotowywanie terenu dla deweloperów pod rozbudowę eleganckich dzielnic Rio. Oczyszczane są bowiem jedynie te dzielnice slumsów, które z nimi bezpośrednio graniczą.

>>>>>

zyli miliarderzy czyszcza sobie teren ? Pod zabudowe ? Niestety to wlasnie jest przyczyna tragedii tego kraju . Niewiarygodne podzialy klasowe . Np. w USa sa miliarderzy ale stylem zycia nie roznia sie od zwyklych amerykanow tylko maja drogie gadzety . Tutaj jak widzimy sa mury . Biedacy wegetuja sobie w ruinach i nikogo to nie obchodzi ...
Gangi trzeba zwalczyc bezwzglednie . Ale wypada tez pobudowac jakies porzadniejsze domy domy dla biednych . Nie chodzi o luksus tylko o lad i porzadek ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:01, 25 Lis 2011    Temat postu:

Nowa potęga? Wielki spadek bezrobocia w Brazylii

Brazylijski Instytut Geografii i Statystyki (IBGE) ogłosił w czwartek, że bezrobocie w Brazylii spadło w październiku do najniższego poziomu 5,8 proc., a liczba zarejestrowanych bezrobotnych wynosi 1,4 miliona.

Dla porównania, według danych tego samego instytutu, w 1999 r. liczba bezrobotnych w tym 160-milionowym kraju wynosiła 7,7 mln. W październiku ub.r. bezrobocie było na poziomie 6,1 proc.

Dyrektor IBGE, Cimar Azeredo, przypomniał na konferencji prasowej w związku z ogłoszeniem komunikatu w sprawie bezrobocia, że "przed kryzysem Brazylia była na drugim miejscu pod względem wysokości bezrobocia wśród 20 największych gospodarek świata".

Obecnie - podkreślił - jeszcze Korea Południowa z bezrobociem (według danych ze stycznia tego roku) w wysokości 3,8 proc. i Japonia - 4,6 proc. wyprzedzają Brazylię, jeśli chodzi o powszechność zatrudnienia.

- Tymczasem główne potęgi światowej gospodarki nadal odczuwają efekty kryzysu z 2008 roku, podczas gdy Brazylii udało się przezwyciężyć jego skutki" - dodał Azeredo.

Dyrektor IBGE wymienia jako podstawowe czynniki, które pozwoliły radykalnie zwiększyć zatrudnienie, wykorzystanie przez Brazylię światowej koniunktury surowcowej, politykę kredytową brazylijskich banków - państwowych, państwowo-prywatnych i prywatnych - oraz podniesienie poziomu wykształcenia i przygotowania zawodowego ludności.

Dzienniki brazylijskie komentując komunikat w sprawie dalszego spadku bezrobocia podkreślają, że dzięki polityce socjalnej i kredytowej zainicjowanej w ciągu 8 lat prezydentury Luiza Inacio Luli da Silvy (od 2002 r.) Brazylia zdołała rozszerzyć swój rynek wewnętrzny, który jest dziś głównym motorem jej rozwoju gospodarczego. Według cytowanego komunikatu IBGE, przeciętna płaca wynosi obecnie w Brazylii 1 612 reali, tj. 895 dolarów.

>>>>>

Przypominam 160 mln 1,4 mln bezrobotnych ...
Polska 38 milionow 2,2-2,3 mln bezrobotnych ... te liczby mowia za siebie ...
Pokazuje te dane aby media nie bredzily o ,,kryzysie swiatowym'' . mamy upadek zachodu ale nie kryzys swiatowy . Poza zachodem kraje pra naprzod . Polska moglaby byc spokojnie wsrod nich ale chcieliscie zachodu chcieliscie Ue no to macie . Bankrutujcie wraz z nimi ...

W Brazyli wreszcie podniesli poziom edukacji ! Upadek edukacji w Brazylii jest glowna przyczyna tamtejszego syfu . Kiedys w XVIII wieku poziom edukacji byl wysoki bo prowadzili ja jezuici . Ale do wladzy doszli masoni chcacy zniszczyc Kościół i wyrzucili jezuitow ... Szkoly upadly ! Koszmar . Przez kilkaset lat dzieci sie nie uczyly . Nastapilo cofniecie do barbarzynstwa . Brazyli kolonia portugalska stala sie krajem slumsow . Portugalia najbiedniejszym krajem Europy do dzis na zachodzie jest najbiedniejsza ...
Skoro jednak w Brazylii nieco podniesli poziom edukcji od razu bieda spadla ...
Ale ten karj tez czeka upadek . Rzadza tam bowiem lewacy . A wiec homo aborcja eu-tanzja itp . Zatem nastapi taki koniec jak w Hiszpanii ...
Chwilowy dobrobyt .. Rozpasanie rozpusta zboczenia i upadek ...
Bez moralnosci NIC NIE WYJDZIE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:45, 30 Lis 2011    Temat postu:

Janina Petelczyc / Obywatel

Kraj przyszłości?

Istnieje w języku portugalskim powiedzenie: O Brasil é o país do futuro – e sempre será , czyli "Brazylia jest krajem przyszłości – i zawsze będzie". Czy jest ono prawdziwe?

Minionej jesieni, czyli brazylijskiej wiosny, cały świat przyglądał się wyborom prezydenckim w tym kraju. Wygrała je Dilma Rousseff, namaszczona na stanowisko przez niezwykle popularnego poprzednika, Luiza Inácio Lula da Silvę. Lula, jak zwykło się go nazywać, rozpoczął ważne reformy, dzięki którym Brazylia ma szansę stać się mocarstwem. I to takim, gdzie rozwojowi gospodarczemu towarzyszy rozwój społeczny oraz walka z ubóstwem i wykluczeniem.

Od czasu upadku wojskowego reżimu rządzącego Brazylią w latach 1964-1985, demokratyczne już państwo wciąż nawiedzały kryzysy polityczne i ekonomiczne. Rosnące dysproporcje majątkowe i nierozwiązane problemy społeczne sprawiły, że w 2003 r. Brazylijczycy po raz pierwszy w historii wybrali prezydenta o lewicowej proweniencji. Wybór wzbudził wiele kontrowersji, gdyż obawiano się, że przywódcą zostanie populistyczny dyktator.

Lula urodził się jako siódme z ośmiorga dzieci, w wieku 12 lat opuścił szkołę, by wspierać finansowo rodzinę. Pracę rozpoczął jako czyścibut, zaś w wieku 14 lat otrzymał pierwsze formalne zatrudnienie – został ślusarzem w fabryce, gdzie w wieku 19 lat uległ wypadkowi. Doświadczenie trudnych warunków pracy i brak możliwości uzyskania odpowiedniej opieki medycznej po wypadku, sprawiły, że zaangażował się w działalność lewicowych związków zawodowych, co w czasach reżimu łączyło się z dużym ryzykiem. Lula dał się poznać jako wytrawny negocjator i w 1975 r. został jednym z liderów związkowych. Organizował liczne strajki i protesty, był więziony. W 1980 r. zaangażował się w politykę i współtworzył lewe skrzydło Partii Pracujących. Od 1986 r. zasiadał w parlamencie, był jednym z uczestników działań, które doprowadziły do ustąpienia władz wojskowych.

Za czwartym podejściem udało mu się wygrać wybory prezydenckie i w styczniu 2003 r. objął urząd. Wbrew obawom, nie poszedł śladami latynoskich populistycznych liderów. Prowadził politykę wielopłaszczyznową, łącząc wiele inicjatyw rozwojowych. Oparł się na demokratycznych formach podejmowania decyzji i wprowadzaniu programów polityki społecznej, przy jednoczesnej trosce o wzrost gospodarczy.

Byk chwycony za rogi

Brazylia stawia rządzącym bardzo wysokie wymagania. Jest największym państwem Ameryki Łacińskiej i piątym co do liczby ludności na świecie (w 2010 r. – 201 milionów), z bardzo dużym przyrostem naturalnym. To bardzo młode społeczeństwo, które zmaga się z zupełnie innymi bolączkami niż starzejąca się Europa. Mediana wieku wynosi tam 28,9 lat – dla porównania, w Polsce 38,2, w Holandii 40,8, a w Niemczech 44,3 lata. Podstawowymi wyzwaniami dla takich społeczeństw jest stworzenie odpowiedniej sieci edukacyjnej, organizacja opieki medycznej i profilaktyki dla młodych ludzi, walka z rozwarstwieniem społecznym i powstawaniem dzielnic nędzy.

Do największych problemów Brazylii należy rozwarstwienie dochodowe. Do kieszeni 10% najbogatszych obywateli trafia 42,7% przychodu kraju, podczas gdy do 10% najbiedniejszych – ledwie 1,2%. Jednym z rezultatów takiego podziału dóbr jest rozwój faveli, czyli dzielnic nędzy i przestępczości, powstałych wraz z szybką urbanizacją. Ludzie przenosili się ze wsi do miast, nie znajdując mieszkań, wskutek czego całe rodziny osiadały w slumsach, usytuowanych często na zboczach gór, nieodpowiednich dla rozwoju konwencjonalnego budownictwa. Można było się o tym przekonać w czasie powodzi, które zmywały całe osiedla.

Szacuje się, że w prowizorycznych domach ze skrzyń, kartonu, blachy, pozbawionych kanalizacji, prądu i gazu – mieszka 26% całego społeczeństwa. Takie warunki sprzyjają rozwojowi chorób, sieroctwu i bezdomności dzieci. W favelach kwitnie handel narkotykami oraz nielegalny handel bronią, z którymi walkę utrudnia brutalność i skorumpowanie służb policyjnych.

Gdy Lula obejmował władzę, sytuacja kraju była katastrofalna. Dług zagraniczny wynosił 207 mld dolarów, a wewnętrzny 260 mld i nawet 30 mld pożyczki od Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie mogło uratować budżetu. W gospodarce panował zastój.

Prezydent Brazylii co prawda odszedł od radykalnych lewicowych narracji, których obawiali się zachodni komentatorzy, ale programy socjalne pozostały dla niego najważniejsze. Ich realizacja nie tylko pomogła wielu Brazylijczykom stanąć na nogi, ale i przyczyniła się do ogromnej popularności Luli. Wyznaczył on swojej polityce trzy uzupełniające się priorytety. Pierwszy to stymulacja wzrostu gospodarczego, drugi – programy społeczne, trzeci – demokratyczne, oparte na negocjacjach formy rządzenia. Ten model odniósł sukces.

W 2010 r. PKB Brazylii wzrósł o 7% oraz przybyło 2,5 mln miejsc pracy. Bezrobocie jest najniższe w historii kraju i wynosi 5,7%, a w niektórych branżach narzeka się nawet na niedobór rąk do pracy. Według planów rządowych, do 2026 r. Brazylia ma stać się piątą gospodarką świata. Politykę gospodarczą kraju realizują wspólnie firmy prywatne i przedsiębiorcy państwowi.

Głównym planem inwestycyjnym rządu jest Program Przyspieszania Wzrostu (Programa de Aceleraçao do Crescimento, PAC). Celem jest łączenie inwestycji publicznych z sektorem prywatnym. Mowa o przedsięwzięciach o łącznej wartości 300 mld dolarów w budownictwie, gospodarce komunalnej, energetyce, transporcie i logistyce. PAC to bardzo dobry wybór projektów. Dzięki niemu nie tylko podtrzymywana jest wysoka koniunktura, ale i niwelowane regionalne dysproporcje rozwojowe.

Wielkie inwestycje skierowano ku zacofanej gospodarczo i społecznie północno-wschodniej części kraju. Rozwój infrastruktury wodnej i kolejowej pozwala na wykorzystanie olbrzymiego potencjału kraju. W celu wyrównywania różnic wprowadzany jest także program Terytoria Obywatelstwa (Territórios da Cidadania), który wspiera najuboższe gminy. Został zainaugurowany w 2008 r., a jego celami są wzrost gospodarczy i zrównoważony rozwój terytorialny.

Kluczowe znaczenie przypisano w nim zwiększeniu partycypacji społecznej oraz integracji rozwojowych działań rządu, regionów i samych gmin. Dlatego w realizację strategii zaangażowane są zarówno 22 ministerstwa, jak i rządy stanowe oraz władze lokalne. W pierwszym roku funkcjonowania programu na 180 różnych akcji wydano 5,1 mld dolarów, z czego 3,5 mld na projekty służące zwiększaniu partycypacji społecznej i ochronie praw obywateli, a po 800 mln na rozwój infrastruktury oraz wsparcie działalności produkcyjnej. Program z roku na rok jest rozszerzany, na 2010 r. zaplanowano już wydatki rzędu 27,5 mld dolarów.

Z kolei Program Umocnienia Rolnictwa Indywidualnego (Programa Nacional de Fortalecimento da Agricultura Familiar, PRONAF), którego budżet wzrósł z 1,5 do 7,8 mld dolarów w roku 2009, przyczynił się do znacznego rozwoju tego sektora gospodarki, który odpowiada za 70% zaopatrzenia kraju w żywność. Należy jednak zauważyć, że wzrost w rolnictwie powodowany jest także przez działania, które wzbudzają poważne kontrowersje. Przykładem jest rozwój upraw roślin modyfikowanych genetycznie. Soja, kukurydza i rzepak należą do najczęściej zmienianych genetycznie gatunków, a Brazylia jest jednym z potentatów w dziedzinie ich uprawy (zaraz po USA i Argentynie). Udział soi GM w ogólnej powierzchni upraw tej rośliny wzrósł tam w 2009 r. do 71%, wobec 65% rok wcześniej. W rekordowym w tej dziedzinie stanie Rio Grande do Sul aż 95% upraw soi stanowią odmiany modyfikowane genetycznie. Wzrasta także udział kukurydzy GM w brazylijskim rolnictwie. W stanie Paraná, gdzie uprawia się jedną trzecią całej kukurydzy w kraju, udział odmian genetycznie zmodyfikowanych sięga już 41%.

Dzięki inwestycjom w elektrownie wodne i najnowocześniejsze technologie, 75% energii zużywanej w Brazylii pochodzi ze źródeł odnawialnych – dla porównania: w marcu 2007 r. przywódcy państw członkowskich przyjęli zobowiązanie, że do 2020 r. 20% energii produkowanej w Unii Europejskiej będzie pochodzić z takich źródeł. Warto jednak spojrzeć na to także z innej strony – problem rosnącego popytu na energię postanowiono rozwiązać m.in. poprzez ekspansję przemysłu w głąb bezcennej Puszczy Amazońskiej, zwanej "płucami świata". W 2008 r., po kilku latach spowolnienia, przyspieszono wycinanie puszczy. Prezydent Lula przychylał się dość często do opinii, że od ochrony środowiska ważniejszy jest rozwój najbiedniejszych regionów, ich modernizacja i wzrost zatrudnienia. Twierdził, że nie można traktować Amazonii jak świątyni.

W programach rozwoju znalazły się projekty kolejnych zapór i elektrowni na wielkich dopływach Amazonki – Santo Antônio i Jirau na rzece Madeira oraz Belo Monte na rzece Xingu, która według zamierzeń będzie trzecią co do wielkości elektrownią wodną na świecie. Inwestycje te, o wartości 18 mld dolarów, mają do 2013 r. zaspokajać 15% zapotrzebowania Brazylii na energię. Są jednak bardzo kontrowersyjne, np. sama budowa Belo Monte grozi zniszczeniem 150 km brzegu rzeki i zalaniem 450 km2 lasu. Uruchomienie zapory i towarzyszące temu przedsięwzięcia przyniosą negatywne konsekwencje dla lokalnych społeczności, rolników, rybaków oraz dla cennej przyrody.

Szansą dla Brazylii może być fakt, że w 2007 r. u wybrzeży kraju odkryto prawdopodobnie trzecie co do wielkości na świecie złoża ropy naftowej, szacowane nawet na 100 mld baryłek. Dzięki temu może ona nie tylko stać się niezależna od dostaw energii z zewnątrz, ale i zostać regionalnym liderem w dziedzinie jej produkcji. Jeśli plan ogłoszony przez Lulę zostanie wcielony w życie, na odkryciu zyska całe społeczeństwo, gdyż bogactwo ma przypaść w udziale państwu, a nie prywatnym inwestorom. Lula uznał, że Brazylia nie będzie kolejnym sprzedawcą ropy, lecz wniesie do produkcji wartość dodaną i zacznie eksportować o wiele droższą benzynę i inne produkty petrochemiczne, wytworzone przez rodzime przedsiębiorstwa. Uzyskane dzięki temu pieniądze mają utworzyć fundusz rozwojowy, z którego finansowana będzie edukacja, nauka, nowe technologie, służba zdrowia, kultura i ochrona środowiska.

Brazylia zawarła porozumienia handlowe z Unią Europejską, Chinami i Indiami, co pozwoliło na uniezależnienie ekonomiczne od USA. Dzięki temu posunięciu udało się w dużym stopniu uniknąć kryzysu finansowego, który dotknął świat w 2008 r.

Najpierw ryby, potem wędki

Prezydent Lula nie zapomniał o tym, że aby gospodarka rozwijała się długofalowo i trwale, konieczne są programy walki z biedą i wykluczeniem – by wszyscy obywatele stali się pełnoprawnymi uczestnikami każdej sfery życia. Odpowiednia polityka społeczna poprawia nie tylko sytuację osób ubogich, ale i całego społeczeństwa.

Reformy społeczne to najważniejszy element polityki Luli. Podkreślał to podczas kampanii wyborczej i udowodnił podczas 8 lat sprawowania rządów. Co prawda programy socjalne istniały już za czasów poprzednika Luli, Fernando Henrique Cardoso, a były to Bolsa Escola, Bolsa Alimentaçao i Auxílio Gás (zasiłek szkolny, żywnościowy i na zakup gazu), lecz Lula je ujednolicił i rozwinął. Program Zero Głodu (Fome Zero) wprowadzono na samym początku prezydentury Luli. Koordynowany jest przez nowo utworzone Ministerstwo Rozwoju Społecznego i Walki z Głodem i ma zagwarantować realizację podstawowego prawa każdego obywatela do wyżywienia. Jest też pierwszym krokiem do usamodzielnienia, zgodnie ze stwierdzeniem byłego szefa resortu, Patrusa Ananiasa: Z pustym żołądkiem nikt nie nauczy się łowić ryb

Na program składa się wiele elementów: od bezpośredniego wsparcia finansowego dla najbiedniejszych rodzin, przez zapewnianie dostępu do wody pitnej w rejonach półpustynnych, zakładanie tanich jadłodajni i edukowanie ludzi w dziedzinie zdrowego trybu życia, aż po programy dla rolników i mikrokredytowe. Istotnym składnikiem Fome Zero jest Bolsa Família, czyli "dodatek rodzinny" lub "stypendium rodzinne".

Przysługuje on biednym rodzinom, ale wyłącznie pod warunkiem, że wyślą dzieci do szkoły i zapewnią im najważniejsze szczepienia. Pieniądze przekazywane są matkom za pośrednictwem tzw. kart obywatelskich. Rząd sugerował się tutaj badaniami, wedle których kobiety lepiej zarządzają domowym budżetem, przeznaczając środki na najważniejsze potrzeby. Oddawanie świadczenia kobietom okazało się korzystnym rozwiązaniem – już ponad 11 mln rodzin spełniających kryteria stało się beneficjentami Bolsa Família, a według badań UNDP ponad 80% świadczeń trafia do 20% najbiedniejszych rodzin.

Karta obywatelska działa jak karta debetowa. Wydaje ją Caixa Econômica Federal, czyli Państwowa Kasa Oszczędnościowa, drugi co do wielkości bank w Brazylii. Pieniądze można pobrać w blisko 14 tys. punktów w całym kraju. Ta forma pozwala na znaczne zmniejszenie korupcji, ponieważ uniezależnia otrzymanie pieniędzy od woli poszczególnych urzędników. Pełną przejrzystość gwarantuje też fakt, że nazwiska uczestników programu i przyznane im kwoty można odnaleźć na jego stronie internetowej. Nie jest to jednak rozwiązanie stygmatyzujące, ponieważ program ma charakter masowy i obejmuje ok. 46 mln ludzi. Bolsa Família to miesięczne stypendium w wysokości 22 reali (ok. 13 dolarów) na każde dziecko w rodzinie (maksymalnie troje) uczęszczające do szkoły. Prawo do niego ma każda rodzina, w której miesięczny dochód na osobę nie przekracza 140 reali. Ponadto rodziny żyjące w ekstremalnej nędzy, a więc takie, w których dochód nie przekracza 70 reali na osobę miesięcznie, mogą otrzymać dodatkowe 68 reali. Warto dodać, że łączny koszt programu nie przekracza 0,5% PKB Brazylii.

Wielkim problemem pozostaje praca dzieci. Mimo konstytucyjnych zapisów, miliony najmłodszych obywateli pracują, by uniknąć głodu. Dominuje też przekonanie, że skoro rodzice w ich wieku wykonywali pracę zarobkową, to one również powinny. Poważną bolączką jest także niewystarczająca liczba wiejskich szkół. Działanie programu przyczyniło się do zmniejszenia problemu pracy dzieci o połowę. Jest on pewną formą umowy między państwem a obywatelami. Najbiedniejsze rodziny otrzymują pieniądze, ale w zamian dbają o edukację dzieci, które muszą uczestniczyć w co najmniej 85% zajęć szkolnych miesięcznie, gdy są młodsze i 75% w wieku 16-17 lat. Dba się także o ich zdrowie i kalendarz szczepień, ponieważ jeśli rodzice tego nie dopilnują, nie otrzymają świadczenia.

Wszystko to pozwala na ograniczanie dziedziczenia ubóstwa i poprawia zdrowotność młodego pokolenia, a więc przyczyni się w przyszłości do zmniejszenia wykluczenia społecznego i wynikających z niego biedy i przestępczości. Dodatkowo, dla beneficjentów Bolsa Família stworzono program zdobywania kwalifikacji zawodowych Następny Krok (Próximo Passo).

Można przy tym dostrzec pewien brak równowagi między polityką wobec gospodarstw wiejskich i miejskich. Choć biednych nie brakuje w obu środowiskach, rodzin otrzymujących zasiłek jest na wsi 41%, natomiast w miastach "tylko" 17%, a w Sao Paulo i Rio de Janeiro nawet poniżej 10%. Najczęstszą przyczyną odbierania prawa do świadczenia jest zbyt niska frekwencja dzieci w szkołach. Wieś brazylijska jest niedożywiona, cierpi na niedobór wody pitnej, jest obszarem ogromnego ubóstwa. Bolsa Família trafia w jej potrzeby lepiej niż w przypadku miast. Wiele problemów szybko rozwijających się aglomeracji powoduje tzw. nowe ubóstwo, do walki z którym trzeba będzie szukać bardziej wyrafinowanych środków.

Efekty reform 2003-2010

Wysoki wzrost PKB jest rezultatem rozsądnej polityki gospodarczej, połączonej z reformami społecznymi. Za rządów Luli wartość reala wzrosła niemal dwukrotnie. Brazylia stała się regionalnym mocarstwem, które zaczyna być konkurencją dla wpływów Stanów Zjednoczonych w Ameryce Południowej. Zyskuje też pozycję wobec innych krajów Południa. Wraz z trzema innymi wschodzącymi potęgami gospodarczymi, Rosją, Indiami i Chinami, stworzyła w 2006 r. grupę BRIC (od pierwszych liter nazw państw). W 2011 r. do wspomnianej grupy – odtąd zwanej BRICS – dołączyła RPA.

Na siedmioprocentowy wzrost PKB ma wpływ rozwój społeczny, co potwierdzają dane licznych organizacji międzynarodowych. Najnowszy, dwudziesty Raport Rozwoju Społecznego (Human Development Report) wskazuje Brazylię jako pozytywny przykład krajów dokonujących największych postępów. Wzrasta w niej wskaźnik skolaryzacji, czyli coraz więcej osób ma dostęp do szkół. Rośnie średnia długość życia. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, że mimo ogromnego progresu Brazylia wciąż jeszcze znajduje się poniżej średniej dla państw Ameryki Łacińskiej. Współczynnik Rozwoju Społecznego (Human Development Index, HDI), wyrażający się w wartościach od 0 do 1, w 1980 r. równał się w jej przypadku 0,551, a obecnie kształtuje się na poziomie 0,699, podczas gdy średnia dla Ameryki Łacińskiej i Karaibów wynosi 0,706. Jednak postęp jest niezaprzeczalny, a kontynuacja polityki społecznej i gospodarczej prezydenta Luli pozwoli Brazylii dogonić pozostałe kraje regionu.

Działania Luli znacznie przyczyniły się do zmniejszenia wykluczenia społecznego. Aż 20 mln dzieci, które do tej pory pracowały, mogło pójść do szkoły dzięki temu, że rodzina przystąpiła do programu Bolsa Família. Systematyczny wzrost płacy minimalnej sprawił, że jej realna siła nabywcza wzrosła o 50%. Skorzystało na tym 26 mln pracowników i blisko 18 mln emerytów.

Powoli zmniejsza się rozwarstwienie społeczne. Od 2001 r. systematycznie spada wartość jego wskaźnika – współczynnika Giniego. Tak jak HDI, przyjmuje on wartości z przedziału od 0 do 1, z tym, że im bliżej zera, tym nierówności są mniejsze. W połowie lat 90. wynosił on dla Brazylii 0,66, obecnie zaś osiągnął najniższy poziom w historii tego kraju – 0,55 – i nadal spada. Mimo to kraj wciąż znajduje się wśród charakteryzujących się wysokim rozwarstwieniem dochodowym.

Program Bolsa Família przynosi pozytywne rezultaty w takich dziedzinach, jak zdrowie, edukacja, bezpieczeństwo i żywienie. Bank Światowy, który wsparł Brazylię kredytem na jego realizację, w swoim raporcie wskazał na już zauważalne wyniki: pozytywny wpływ na gospodarkę, szczególnie w mniejszych i biedniejszych miejscowościach, spadek zatrudnienia nieletnich, zwiększenie wskaźnika skolaryzacji, lepszy rozwój dzieci.

Raport UNDP opublikowany w marcu 2010 r. wskazuje, że od 2000 r. udało się w Brazylii aż o 16% zmniejszyć liczbę ludności mieszkającej w dzielnicach nędzy. Z kolei ci, którzy pozostali w slumsach, często dostrzegają, że mają możliwość skorzystania z bogatszej palety usług i ich poziom życia także zaczyna się podnosić. Należy pamiętać, iż rządy Luli, mimo ogromnych i niezaprzeczalnych sukcesów, nie rozwiązały wszystkich problemów społecznych. Koncentracja ziemi w rękach wąskich elit uniemożliwia przeprowadzenie reformy rolnej. Nadal rzesze ubogich wykluczone są z życia społecznego i gospodarczego. Wciąż trwa handel narkotykami, policja jest bezradna lub skorumpowana, a miliony ludzi żyją w warunkach uwłaczających godności. Prezydent Luiz Inácio Lula da Silva rozpoczął walkę, którą przyjdzie kontynuować jego następczyni.

Dilma

Już sam wybór następcy Luli był bardzo interesujący. Prezydent odchodził po dwóch kadencjach z ponad 80-procentowym poparciem, co można uznać za niestatystyczną miarę sukcesu jego programów. W wyborach liczyło się w istocie troje lewicowych kandydatów: Dilma Rousseff z prezydenckiej Partii Pracujących, wskazana przez prezydenta na następczynię, José Serra z Brazylijskiej Partii Socjaldemokratycznej (PSDB) i Marina Silva z Partii Zielonych.

Kontynuacja dotychczasowej polityki po wygranej dowolnego z tych kandydatów była pewna i właściwie nikt podczas kampanii nie podważał dokonań odchodzącego prezydenta. Byłoby to politycznym samobójstwem, jako że w kraju panuje swoista "lulomania". Mówiło się nawet, że w Brazylii zmieni się prezydent, ale nic więcej. O wyborze przesądziło w dużej mierze poparcie samego Luli, który powiedział: Głosując na Dilmę – głosujesz na mnie

Zapewne wielu Brazylijczyków wzięło to sobie do serca, skoro ta kandydatka wygrała. Jeszcze rok wcześniej poparcie dla niej sięgało ledwie 20%, a faworytem był Serra.

Nowy prezydent to osoba nietuzinkowa. Jej przygoda z polityką rozpoczęła się w latach 60., kiedy dołączyła do młodzieżowej organizacji Socjalistycznej Partii Brazylii, a następnie do jej radykalnej frakcji Comando de Libertaçao Nacional (Oddziały Wyzwolenia Narodowego), głoszącej idee walki zbrojnej z wojskową dyktaturą. W 1970 r. schwytano ją i skazano na trzy lata więzienia (w 2006 r. została zrehabilitowana). Podczas odsiadywania wyroku była poddawana torturom. Po wyjściu na wolność ukończyła studia ekonomiczne i ponownie zaangażowała się politycznie, tym razem w legalnych ugrupowaniach opozycyjnych. Po zmianie ustroju powoli pięła się po szczeblach politycznej kariery, zajmując stanowisko sekretarza stanu ds. energii, ministra energii i wreszcie szefa gabinetu prezydenta Luli. Jej sukcesy nie będą już zapewne tak spektakularne jak te, które odniósł jej mentor. Do zadań pani prezydent należeć będzie nie tylko wyrywanie ludzi z największej nędzy, ale i poszerzenie szeregów klasy średniej.

Co dalej? Luiz Inácio

Lula da Silva uczynił pierwsze, bardzo ważne kroki w walce z ubóstwem, wykluczeniem, rozwarstwieniem i przestępczością. Zapewne Dilma Rousseff pójdzie w jego ślady. Brazylia ma szansę nie tylko stać się regionalnym liderem, ale także konkurencją ideową dla Zachodu oraz Chin, które przedkładają rozwój gospodarczy nad społeczny. Wykluwa się bowiem w Brazylii w pełni demokratyczny model, w którym wzrost gospodarczy i stabilizacja ekonomiczna idą w parze z mądrą redystrybucją dóbr i rozwojem społecznym. Mówi się, że tam, gdzie pójdzie Brazylia, pójdzie też cała Ameryka Południowa. I oby tak się stało, ponieważ przykład tego kraju udowadnia, że rozwój ekonomiczny i społeczny nie muszą stać ze sobą w sprzeczności, lecz nawzajem się stymulują.

>>>>>

Wspoczynnik Giniego spadl z 0.66 do 0.55 i spada . Czyli rownosc coraz wieksz a. Oczywiscie wszystko to by cieszylo ... Bo Brazylia z kraju niewielu bogaczy i morza nedzy przeksztalca sie w kraj klasy sredniej . I o to chodzi . Przypuszczam zreszta ze najwazniejszy bylo tu OBNIZENIE BEZROBOCIA . A urzednicze ,,programy pomocy'' w duzej czesci zmarnowaly te pieniadze ...

Niestety o wszystko laczy sie z brudem . Modyfikowana genetycznie zywnosc ... Sojusz z bestiami typu Pekin i Kreml nie wymaga komentarza ... Do Brazylii chronia sie lewaccy terrorystyczni mordercy ...
A w moralnosci z aborcja eutanazja in vitro ... To jak pakt z diablem ... Hiszpania przeszla cos podobnego w UE i jest ruina choc miala byc wzorem dla Polski ... Poniewaz to jest ten krag kulturowy prognozuje los Hiszpanii...

Bez Boga ani do proga . Jesli w Brazylii nie zapanuja normy moralne to na nic caly ten PKB ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:35, 16 Gru 2011    Temat postu:

Tak wyglada kryzys ,,światowy'' :

Czterokrotny wzrost inwestycji w Brazylii

Inwestycje zagranicznego kapitału w Brazylii wzrosły aż czterokrotnie w ciągu pięciu lat, tj. ze 162,8 mld dolarów w 2005 roku do 660,5 mld dolarów w 2010 r. - zakomunikował brazylijski bank centralny.

Największym inwestorem były Stany Zjednoczone. Zainwestowały w ub.r. w Brazylii 104,7 mld dolarów. Na drugim miejscu znalazła się Hiszpania z inwestycjami w wysokości 85,3 mld dolarów i na trzecim Belgia - 50,4 mld dolarów.

>>>>>

jak widzimy kapital zmyka z niewydolnej strefy euro do Brazylii itp. Niech jeszcze w Europce na sile podtrzymaja struktury Ue ktore podobno takie sa korzystne a poziom zycia w Brazylii bedzie wyzszy niz w strefie euro . I to dzieki temu kapitalowi ktory niby jest ,,europejski'' :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:06, 18 Sty 2012    Temat postu:

Zgwałcili ją w reality show, telewizja to pokazała

Uczest­nicz­ka bra­zy­lij­skiej wer­sji re­ali­ty show "Big Bro­ther" zo­sta­ła zgwał­co­na po za­kra­pia­nej al­ko­ho­lem im­pre­zie. Cała scena zo­sta­ła po­ka­za­na przez tam­tej­szą te­le­wi­zję - do­no­si ser­wis dailymail.​co.​uk.

Po­li­cja po­twier­dzi­ła, że roz­po­czę­ła do­cho­dze­nie oraz prze­szu­ka­ła stu­dio w Rio de Ja­ne­rio, gdzie pro­gram jest na­gry­wa­ny. 31-let­ni po­dej­rza­ny - Da­niel Echa­niz, praw­do­po­dob­nie zgwał­cił dwu­dzie­sto­trzy­let­nią stu­dent­kę Mo­ni­kę Amin, która upiła się pod­czas im­pre­zy.

Ka­me­ry sfil­mo­wa­ły jak nocą Echa­niz przy­cho­dzi do łóżka śpią­cej Mo­ni­ki i upra­wia z nią seks pod koł­drą. Przez cały czas ko­bie­ta wy­glą­da­ła na nie­przy­tom­ną.

Na­stęp­ne­go ranka Amin zo­sta­ła za­py­ta­na w "po­ko­ju zwie­rzeń" o całe zaj­ście i wy­glą­da na to, że nie­wie­le wie­dzia­ła o tym, co się stało.

Po­li­cja przy­by­ła na miej­sce i prze­słu­chi­wa­ła stu­dent­kę przez trzy go­dzi­ny, na­stęp­nie za­bra­ła ją na ba­da­nia le­kar­skie.

Po­li­cja po­dob­no za­gro­zi­ła pro­du­cen­tom wi­do­wi­ska za­trzy­ma­nie nada­wa­nia pro­gra­mu albo wy­eli­mi­no­wa­nie z niego Echa­ni­za.

"Big Bro­ther Bra­sil", który jest już 12 edy­cją, oglą­da śred­nio około ośmiu mi­lio­nów wi­dzów - in­for­mu­je ser­wis dailymail.​co.​uk.

>>>>

No super ! Genialne ! Wspanialy rozwoj ,,cywilizacyjny'' . Juz czuje ze ta atrakcja zostanie przeniesiona na caly swiat . U ,,nas'' juz byly przymiarki jednak to bylo cudzołożenie a nie gwałt . Zatem czas na ,,postęp''...
Widzimy ze ,,rozwoj'' Brazylii pod rzadami zbokow i komuchow jest zboczny . Tak jak mowilem . Bez moralnosci rozwoj jest oszustwem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:02, 29 Sty 2012    Temat postu:

Brazylia oferuje pomoc we wdrażaniu "strategii wychodzenia z biedy"

Rząd Brazylii zaoferował innym krajom współpracę we wdrażaniu jego "strategii wychodzenia z biedy", która w ciągu ostatniego dziesięciolecia pozwoliła dalszym 40 milionom Brazylijczyków na przejście do klasy średniej, a 28 milionów wyrwała z ubóstwa.

Tereza Campello, brazylijska minister odpowiedzialna za wdrażanie tej strategii w 190-milionowym kraju, wystąpiła z tą propozycją na obradującym od czwartku w Porto Alegre, w południowej Brazylii, Światowym Forum Społecznym. Na Forum tym, zwoływanym tradycyjnie jako alternatywa organizowanego w Davos, w Szwajcarii, Światowego Forum Ekonomicznego, Tereza Campello scharakteryzowała brazylijską strategię jako "działanie rządu i współpracujących z nim przedsiębiorców na rzecz przezwyciężenia nędzy poprzez włączanie najuboższych do uczestniczenia w konsumpcji, to jest w rynku".

Brazylia po to, by osiągać wzrost gospodarczy na poziomie 7-10 proc. PKB rocznie wybrała strategię rozwoju, która "stawia na klasę średnią, ale również na ludność żyjącą w ubóstwie i skrajnym ubóstwie" - scharakteryzowała tę politykę pani Campello.

28 milionów Brazylijczyków, którzy praktycznie żyli na marginesie gospodarki rynkowej stało się w ciągu 10 lat stosowania tej strategii nową klientelą supermarketów, a 40 milionów żyjących dotąd w ubóstwie zasiliło szeregi brazylijskiej klasy średniej.

Minister ds. Rozwoju Społecznego i Walki z Ubóstwem, jak brzmi pełny tytuł Terezy Campello, przedstawiając te rezultaty polityki zapoczątkowanej przed dziesięcioma laty przez ówczesnego prezydenta Luisa Inacio Lulę da Silva, wyjaśniła: "Jej podstawy to rewaloryzacja płacy minimalnej, stosowanie na dużą skalę polityki udzielania tanich kredytów i mikrokredytów, większe wsparcie dla rodzinnych gospodarstw rolnych, wspieranie i promocja kooperatyw produkcyjnych, i to zarówno na wsi, jak w mieście".

Pod tym "parasolem socjalnej polityki rozwoju" w Brazylii znajduje się obecnie 50 milionów osób, ale 16 milionów ma nadal dochód dzienny poniżej 1,25 dolara na osobę. Jest to ludność, która żyje na terenach Brazylii nie objętych państwowym systemem edukacji i ochrony zdrowia.

"Objęcie tej części ludności rządowymi programami - edukacyjnym, zdrowotnym oraz aktywizacji zawodowej i gospodarczej - to nie tylko kwestia ludzkiej solidarności, lecz także strategii rozwoju"- podkreśliła Tereza Campello.

>>>>

Oczywiscie uczmy sie . Tylko ostroznie . Biorac pod uwage ze oni komunizuja trzeba uwazac aby nie okazalo sie ze ,,strategia'' wychodzenia z biedy jest ,,aborcja'' i ,,eu-tanazja'' ...
W imie unikniecia niewielkiego bólu teraz jest to droga do wiecznego bólu w piekle ktorego nie da sie opisac . Ale wszystko co jest moralne i przyzwoite jak najbardziej ! Trzeba uwaznie analizowac ...
Szczegolnie niech kraje trzeciego swiata sie ucza . Zamiast wyprzedawac kraje z blyskotki pekinczykom trzeba zrobic w kraju porzadek !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:59, 18 Lut 2012    Temat postu:

Rio de Janeiro: uroczyste rozpoczęcie karnawału

W Rio de Janeiro rozpoczął się w piątek pięciodniowy karnawał z udziałem słynnych szkół samby, na który przybyło 850 tys. turystów, w tym ćwierć miliona cudzoziemców. Zostawią w Rio 620 mln dolarów.

Budzący powszechną sympatię, uśmiechnięty król Momo, czyli władca karnawału, którym jest wybierany czwarty rok z rzędu Milton Junior - waży 160 kilogramów i ma 1,84 m wzrostu - przybył otwartą limuzyną i przyjął od burmistrza Rio klucze miasta. Burmistrz powitał króla, który będzie panował do Środy Popielcowej, transparentem z napisem "Niech żyje monarchia!".

Na sygnał Miltona w ciągu dwu tak zwanych wielkich dni karnawału - w sobotę i niedzielę - na słynnym sambodromie, specjalnie zbudowanej promenadzie długości 700 metrów z trybunami dla publiczności po obu stronach, będzie się odbywać parada trzynastu najsłynniejszych szkół samby. Każda liczy po 3 500 tancerek i tancerzy w barwnych, skąpych kostiumach.

Na karnawale w Rio obowiązuje reguła, że choćby najbardziej zwiewny i zmysłowy strój tancerki nie może trwale odsłaniać wszystkich jej wdzięków.

Każda szkoła samby - większość reprezentuje rywalizujące ze sobą poszczególne dzielnice lub ulice miasta - przygotowywała się do walki o pierwsze miejsce przez cały rok.

Również poza sambodromem dzielnicowe zespoły tancerzy, tak zwane bloki taneczne, przy ogłuszających dźwiękach niezliczonych orkiestr przesuwają się w tanecznym rytmie przed tłumami widzów zapełniających ulice centrum Rio.

Zaczęły "trenować" swe przemarsze taneczne juz kilka dni wcześniej, stwarzając w mieście karnawałową atmosferę.

Święto samby i rządy króla Momo, którym tradycyjnie jest najcięższy tancerz, będą trwały w dawnej stolicy Brazylii do świtu w Środę Popielcową.

Przygotowania do karnawału w Rio dają co roku pracę 250 tysiącom Brazylijczyków. W tym roku turyści, którzy przybyli na karnawał, zajęli 90 proc. miejsc w niezliczonych hotelach miasta. 90 000 osób, które przypłynęły wycieczkowcami i transatlantykami, nocuje na statkach.

>>>>>

No i prosze brazylijska specjalnosc ...
Moze od razu wyjasniejmy nieporozumienia . Czy karnawal jest dobry ?
No bo rozpusta itd. Kto sie rozpuszcza ten sie rozpuszcza . Rozpusta jest wszedzie . Bo czlowiek jest grzeszny . Gdzie czlowiek tam rozpusta .
To rozpusta jest zla a nie karnawal czyli czas zabawy ...
Karnawal w Brazylii to nie przypadek . Taki jest duch narodu zreszta nie tylko tego . Tam wszedzie jest karnawal tylko Rio jest najwiekszym miastem regionu a ludzie ciagna zawsze do tego co najwieksze . a karnawal jest i w malych krajach tego regionu bo to podobne narody ...
Karnawal w Rio jest komercyjny i robiony na pokaz zatem to parada wojskowa a nie spontaniczna zabawa ... Owszem taka jest cena popularnosci . Maja rozglos nie maja spontanicznosci . Cos za cos ...
W innych krajach jest to naturalne ...
Mankamentem jest termin . Rozkrecja karnawal na koniec . Koncza we wtorek gdy w srode jest Popielec i post scisly . Rozkrecac sie do wtoru aby w srode uciac jak siekiera nie jest dobrze . Poza tym pamietajmy ze wszelkie relacje medialne i reportaze sa opoznione . Zatem zanim je zrobia juz jest Wielki Post . A nie wypada ogladac o karnawale programow w Srode Popoielcowa i Wielki Post . Podobnie zreszta w Polsce robia ,,ostatki'' we wtorek a TV transmituje to w Wielkim Poscie .
Nie wypda juz tego ogladac . Bo jak ie bawic w Wielkim Poscie ? Zatem trzeba czekac do swiat ! Bez sensu . Skoro i tak wszystko jest pod media to nalezy to robic wczesniej i ostatki wyswietlac w TV we wtorek aby bylo zgodnie z nazwa ... Ja np. nie ogladam tego typu progarmow w Wielkim Poscie bo jak post to post nie wypada sobie robic karnawalu skoro powaznie traktujemy Boga ... Nic nie szkodzic zrobic ze wzgledow medialnych pare dni wczesniej te imprezy aby media nakrecily co trzeba i zadazyly do wtorku ...
Ale oczywiscie to nakazuje rozum aby wszystko zaplanowac zgodnie z naturalnym biegiem rzeczy i nie robic sobie problemow ...
Ale oczywiscie jest czas zabawy i czas pokuty i wszelkie przegiecie tylko na jedna strona jest niedobre ... Zabawa bez pokuty prowadzi do uzaleznien nalogow i szkodzi . Pokuta bez zabawy rodzi sobnikow zgorzknialych a i pysznych uwazajacych sie za wielkich bo dokonuja wielkich wyrzeczen ,,nie tak jak inni''... Rownowaga zatem jest stanem pozadanymi naturalnym i milym Bogu ! :O)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:38, 22 Lut 2012    Temat postu:

Brutalny finał karnawału w Sao Paulo. Doszło do starć z policją

Dla Bra­zy­lij­czy­ków samba i kar­na­wał mogą być po­wo­dem nie­zwy­kłych emo­cji. W Sao Paulo do­szło nawet do bójki i za­mie­szek pod­czas ogła­sza­nia wy­ni­ków kar­na­wa­ło­we­go kon­kur­su na naj­lep­szą szko­łę tańca. Sę­dzio­wie zo­sta­li za­ata­ko­wa­nia, a sam­bo­drom zde­mo­lo­wa­ny.

>>>>

Takie sa skutki jak sie postu nie przestrzega i konczy sie karnawal w Środę Popielcową . Diabel upomnial sie o swoje . Jest czas karnawalu i czas postu i ani jednego ani drugiego nie nalezy ani wydluzac ani skracac . Wszystko na ziemi ma swoj czas i trzeba tego przestrzegac inaczej jest zle ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:37, 07 Mar 2012    Temat postu:

Brazylia ma większą gospodarkę od brytyjskiej

Od 2012 roku gospodarka Brazylii jest oficjalnie większa niż brytyjska. Brazylia jest na szóstym miejscu w świecie, zaś Wielka Brytania spadła na siódme - wynika z danych dwóch brytyjskich ośrodków badawczych potwierdzonych przez władze Brazylii.

Według wycen MFW, przytaczanych przez BBC, brazylijska gospodarka mierzona pod względem ilości wyprodukowanych dóbr i usług (PKB) w 2010 r. "warta" była 2,09 bln USD w porównaniu z 2,25 bln USD w przypadku W. Brytanii.

Ośrodek badawczy NIESR (National Institute of Economic and Social Research) posługując się metodologią MFW ustalił, że w ubiegłym roku brazylijski PKB przy obecnych kursach wymiany walut i z uwzględnieniem krajowej inflacji sięgnął 2,52 bln USD, wobec 2,48 bln USD w przypadku W. Brytanii.

Ustalenia NIESR podziela inny ośrodek - CEBR (Centre for Economic and Business Research), a także brazylijskie ministerstwo finansów. Minister finansów Brazylii Guido Mantega wycenia gospodarkę największego państwa Ameryki Łacińskiej na 2,5 bln USD.




W 2011 roku brazylijski PKB wzrósł o 2,7 proc., podczas gdy brytyjski o 0,8 proc. Brazylia jest dziewiątym największym producentem ropy naftowej i ma ambicję wejścia do pierwszej piątki. W ubiegłym roku skorzystała także na wysokich cenach żywności na światowych rynkach.

Wprawdzie brazylijski real w zeszłym roku stracił 11 proc. do USD, ale i tak w porównaniu z poziomem notowań sprzed 10 lat zyskał na wartości ponad 100 proc.

Rzecznik brytyjskiego resortu finansów w wypowiedzi cytowanej przez BBC powiedział z przekąsem, że "silny wzrost na rynkach wschodzących o dużej liczbie ludności (190 mln w Brazylii - PAP) oznacza, że niektóre z nich szybciej dościgną gospodarki wysoko uprzemysłowione, jak brytyjska. Dowodzi to, że strategia obecnego rządu akcentująca znaczenie gospodarczych więzów z dużymi wschodzącymi gospodarkami jest słuszna".

- Liczy się nie to, że Brazylia zajęła szóste miejsce w grupie największych gospodarek świata, lecz to, że należy do rynków najbardziej dynamicznych i że jej wzrost oparty jest na trwałych podstawach - zauważył z kolei brazylijski minister Mantega.

W ubiegłym roku Chiny wyprzedziły Japonię, stając się drugą największą gospodarką świata.

>>>>


Oczywiscie NOMINALNIE bo realnie pewnie to juz nastapilo dawno . Nic niezwyklego Brazylia ma ponad 200 mln ludzi Brytania ponizej 60 . Trudno aby Brytania miala miec wieksza to by znaczylo ze poziom zycia jest ze 4 razy nizszy . A swiat idzie naprzod . Europa traci DAWNA przewage ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:51, 14 Mar 2012    Temat postu:

Brazylia nie zamierza odgrywać "roli głupca" w wojnie walutowej

Bra­zy­lia nie bę­dzie od­gry­wa­ła „roli głup­ca” do­pusz­cza­jąc do wzro­stu war­to­ści wła­snej wa­lu­ty, pod­czas gdy bo­ga­te kraje sztucz­nie ob­ni­ża­ją war­tość swo­ich, żeby zwięk­szyć swój udział w rynku, po­wie­dział we wto­rek mi­ni­ster fi­nan­sów Guido Man­te­ga.

- Głów­nym środ­kiem obro­ny Bra­zy­lii jest ste­ro­wa­nie kur­sem wa­lu­ty – po­wie­dział Mon­te­ga wy­stę­pu­jąc przed se­na­tem. – Gdyby rząd nie pod­jął od­po­wied­nich kro­ków, żeby opa­no­wać wzrost war­to­ści reala, dziś jego war­tość do do­la­ra wy­no­si­ła­by 1,40. Dzię­ki dzia­ła­niom rządu war­tość reala od po­cząt­ku marca spa­dła o 4,5 pro­cent do 1,7987 w sto­sun­ku do do­la­ra i wa­lu­ta uzy­ska­ła naj­gor­szy wynik wśród 16 walut ob­ser­wo­wa­nych przez Blo­om­berg. W ciągu dwóch pierw­szych mie­się­cy roku war­tość reala wzro­sła o 8,7 pro­cent.

Pre­zy­dent Dilma Ro­us­seff, która w ubie­głym ty­go­dniu zło­ży­ła wi­zy­tę w Niem­czech, zo­bo­wią­za­ła się do pod­ję­cia wszel­kich nie­zbęd­nych kro­ków, żeby chro­nić drugą pod wzglę­dem wiel­ko­ści go­spo­dar­kę wscho­dzą­cą na świe­cie przed czymś, co na­zwa­ła „mo­ne­tar­nym tsu­na­mi”.

W po­nie­dzia­łek roz­sze­rzy­ła sze­ścio­pro­cen­to­wy po­da­tek na po­życz­ki za­gra­nicz­ne i ob­li­ga­cje emi­to­wa­ne za gra­ni­cą, który za­czął obo­wią­zy­wać teraz pię­cio­let­nie po­życz­ki. Po­da­tek, po­cząt­ko­wo sto­so­wa­ny do za­gra­nicz­nych po­ży­czek z dwu­let­nim ter­mi­nem spła­ty, zo­stał roz­sze­rzo­ny już wcze­śniej 1 marca na po­życz­ki trzy­let­nie. We wto­rek o go­dzi­nie 16.10 czasu bra­zy­lij­skie­go war­tość reala spa­dła o 0,2 pro­cent do 1,7987 w sto­sun­ku do do­la­ra.

Walka o za­pa­no­wa­nie nad wzro­stem war­to­ści wa­lu­ty od­no­si suk­ce­sy i rząd za­cho­wa czuj­ność, po­nie­waż kosz­ty za­cią­ga­nia po­ży­czek w bo­ga­tych kra­jach po­zo­sta­ną ni­skie przez na­stęp­nych dzie­sięć lat, po­wie­dział w po­nie­dzia­łek w Sao Paulo Mar­cio Hol­land, se­kre­tarz do spraw po­li­ty­ki eko­no­micz­nej w mi­ni­ster­stwie fi­nan­sów

- Nasze środ­ki ma­ją­ce na celu za­rzą­dza­nie na­pły­wem ka­pi­ta­łu są sku­tecz­ne – po­wie­dział Hol­land. – Od­nie­śli­śmy tu wiele suk­ce­sów. Rząd chce wy­eli­mi­no­wać na­pływ „złego” ka­pi­ta­łu, który po­wo­du­je za­kłó­ce­nia w go­spo­dar­ce.

In­we­sto­rzy i eks­por­te­rzy spo­wo­do­wa­li od po­cząt­ku roku na­pływ środ­ków do Bra­zy­lii w kwo­cie 15,5 mi­liar­dów do­la­rów przy­czy­nia­jąc się do zwięk­sze­nia war­to­ści reala, na­to­miast w czwar­tym kwar­ta­le 2011 roku wy­pły­nę­ły z Bra­zy­lii 3 mi­liar­dy do­la­rów.

- Na świe­cie naj­praw­do­po­dob­niej będą obo­wią­zy­wać ni­skie stopy pro­cen­to­we przez mniej wię­cej ko­lej­ne 10 lat – po­wie­dział Hol­land. – I oczy­wi­ście teraz do ta­kich kra­jów jak Bra­zy­lia na­le­ży walka z na­pły­wem ka­pi­ta­łu, który dez­or­ga­ni­zu­je bra­zy­lij­ski sys­tem go­spo­dar­czy.

Jim O'Neill, pre­zes Gold­man Sachs Asset Ma­na­ge­ment po­wie­dział, że sta­ra­nia rządu pro­wa­dzą­ce do osła­bie­nia war­to­ści reala mogą nie speł­nić po­kła­da­nych ocze­ki­wań, po­nie­waż mu­siał­by na­stą­pić 20-pro­cen­to­wy spa­dek, żeby naj­więk­sza go­spo­dar­ka Ame­ry­ki Ła­ciń­skiej po­zo­sta­ła kon­ku­ren­cyj­na.

- Naj­więk­szym cy­klicz­nym wy­zwa­niem Bra­zy­lii jest uciecz­ka od wzro­stu war­to­ści reala – po­wie­dział 54-let­ni O’Neill pod­czas po­nie­dział­ko­wej roz­mo­wy w Lon­dy­nie.

Zda­niem au­to­ra skró­tu BRIC, który tak w 2001 roku na­zwał go­spo­dar­ki wscho­dzą­ce - Bra­zy­lię, Rosję, Indie i Chiny, wa­lu­ta mu­sia­ła­by stra­cić jedną piątą swo­jej war­to­ści, żeby po­zo­sta­ła „zrów­no­wa­żo­na”.

Sil­niej­sza wa­lu­ta jest nie­ko­rzyst­na dla eks­por­te­rów, po­nie­waż ceny to­wa­rów w do­la­rach rosną, co wy­wo­łu­je zwięk­szo­ny popyt na im­port. Im­port sa­mo­cho­dów wzrósł w ze­szłym roku o 30 pro­cent i sta­no­wi­ły one 24 pro­cent po­jaz­dów do­pusz­czo­nych do ruchu, na­to­miast w 2010 roku było to 18,8 pro­cent. W stycz­niu pro­duk­cja prze­my­sło­wa spa­dła o 3,4 pro­cent w sto­sun­ku do ubie­głe­go roku i jest to naj­więk­szy spa­dek od wrze­śnia 2009 roku, po tym jak go­spo­dar­ka od­no­to­wa­ła w ze­szłym roku drugi naj­słab­szy rok od 2003 roku.

Żeby zwy­cię­żyć w woj­nie, którą pre­zy­dent Ro­us­seff i jej so­jusz­ni­cy czę­sto na­zy­wa­ją glo­bal­ną „wojną wa­lu­to­wą” Bra­zy­lia w ciągu ostat­nich dwóch lat pod­wyż­sza­ła po­dat­ki dla za­gra­nicz­nych in­we­sto­rów in­we­stu­ją­cych na lo­kal­nym rynku pa­pie­rów o sta­łym do­cho­dzie, pod­wyż­sza­jąc kosz­ty kra­jo­wym fir­mom po­ży­cza­ją­cym za gra­ni­cą; rząd wpro­wa­dził też po­da­tek od ob­ro­tu wa­lu­to­wy­mi in­stru­men­ta­mi po­chod­ny­mi.

Rząd ma go­to­we roz­po­rzą­dze­nie, które zwol­ni­ło­by eks­por­te­rów od pła­ce­nia po­dat­ku IOF (Im­po­sto sovre Operaçoes Fi­nan­ce­iras), czyli po­dat­ku od ope­ra­cji fi­nan­so­wych zwią­za­nych z wa­lu­to­wy­mi in­stru­men­ta­mi po­chod­ny­mi wy­ko­rzy­sty­wa­ny­mi do za­bez­pie­cze­nia, po­wie­dział we wto­rek Mon­te­ga.

Od sierp­nia bank cen­tral­ny ob­ni­żył re­fe­ren­cyj­ną stopę pro­cen­to­wą o 275 punk­tów ba­zo­wych do 9,75 pro­cent, zmniej­sza­jąc atrak­cyj­ność bra­zy­lij­skich ak­ty­wów dla in­we­sto­rów za­cią­ga­ją­cych po­życz­ki przy nie­mal ze­ro­wych sto­pach pro­cen­to­wych za gra­ni­cą. Mimo roz­luź­nie­nia po­li­ty­ki mo­ne­tar­nej bra­zy­lij­ska stopa sko­ry­go­wa­na o in­fla­cję – na po­zio­mie 3,91 pro­cent – po­zo­sta­je naj­wyż­sza po Rosji w wśród kra­jów G20.

Mon­te­ga po­wie­dział, że wy­so­kość stopy re­fe­ren­cyj­nej bę­dzie stop­nio­wo zbli­żać się do wy­so­ko­ści dłu­go­ter­mi­no­wej stopy pro­cen­to­wej, która jest sto­so­wa­na przez kra­jo­wy bank roz­wo­ju udzie­la­ją­cy fir­mom pre­fe­ren­cyj­nych po­ży­czek. Ta staw­ka opro­cen­to­wa­nia pod nazwą Taxa de Juros de Longo Prazo – TJLP – jest obec­nie na re­kor­do­wo ni­skim po­zio­mie sze­ściu pro­cent.

Mimo ob­ni­ża­nia stóp pro­cen­to­wych, rząd „w chwi­li obec­nej” nie za­mie­rza do­ko­ny­wać zmian w ra­chun­kach oszczęd­no­ścio­wych, po­wie­dział Man­te­ga.

Au­to­rzy: Mat­thew Bri­stow i Fran­ci­sco Mar­ce­li­no; współ­pra­ca: Ar­nal­do Ga­lvao w Bra­zy­lii

>>>>

Role glupocow odgrywaja kolesie z Wszawki nieustannie umacniajacy walute . Belka Tusk i spolka ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:32, 09 Maj 2012    Temat postu:

Fiskalna broń Brazylii: lwy podatkowe

W Bra­zy­lii uzbro­jo­ne grupy agen­tów la­ta­ją po całym kraju he­li­kop­te­ra­mi, sie­jąc strach w ser­cach osób ła­mią­cych prawo. Nie cho­dzi jed­nak o po­li­cję, a o urzęd­ni­ków skar­bo­wych.

Fe­de­ral­ny Urząd Skar­bo­wy, któ­re­go twar­de i kre­atyw­ne prak­ty­ki zy­ska­ły już roz­głos na całym świe­cie, ma być jed­nym z naj­waż­niej­szych de­ter­mi­nan­tów sy­tu­acji go­spo­dar­czej Bra­zy­lii w 2012 r. Pre­zy­dent Dilma Ro­us­seff liczy, że umie­jęt­ność spraw­ne­go ścią­ga­nia po­dat­ków po­mo­że rzą­do­wi osią­gnąć am­bit­ne cele bu­dże­to­we bez nad­wy­rę­ża­nia sła­bo­wi­tej w ostat­nim cza­sie go­spo­dar­ki.

Urząd, znany jako „lwy” z po­wo­du swo­je­go ofi­cjal­ne­go logo, a także nie­stru­dzo­ne­go ści­ga­nia oszu­stów po­dat­ko­wych, może się po­chwa­lić bar­dzo sze­ro­kim wa­chla­rzem metod – od no­szą­cych broń agen­tów po spe­cjal­ne licz­ni­ki in­sta­lo­wa­ne na becz­kach z piwem. Wszyst­ko to ma gwa­ran­to­wać, że in­dy­wi­du­al­nym i in­sty­tu­cjo­nal­nym po­dat­ni­kom nie przyj­dzie do głowy uszczu­pla­nie na­leż­nych do­cho­dów pań­stwa.

Ostat­nie akcje miały kryp­to­ni­my m.​in. „Czar­na Pan­te­ra” i „Delta”, co zwy­kłe­mu śmier­tel­ni­ko­wi ko­ja­rzy się ra­czej z ope­ra­cja­mi od­dzia­łów spe­cjal­nych woj­ska. Urząd używa nawet he­li­kop­te­rów w celu na­mie­rza­nia domów mi­lio­ne­rów i spraw­dza­nia, czy ich ze­zna­nia po­dat­ko­we są zgod­ne z rze­czy­wi­sto­ścią.

Nikt może czuć się bez­piecz­nie. Sama Ro­useff była przed­mio­tem wni­kli­we­go do­cho­dze­nia w 2009 r., kiedy pia­sto­wa­ła sta­no­wi­sko mi­ni­stra w po­przed­nim rzą­dzie, po­nie­waż nie­opatrz­nie wspo­mnia­ła o nie­win­nym błę­dzie w de­kla­ra­cji o zwro­cie po­dat­ku.

Me­to­dy urzę­du, w po­łą­cze­niu z nie­zwy­kle wy­so­ki­mi i skom­pli­ko­wa­ny­mi po­dat­ka­mi, nie wszyst­kim się po­do­ba­ją. Bra­zy­lij­czy­cy na­rze­ka­ją na kiep­ską in­fra­struk­tu­rę, sys­tem edu­ka­cyj­ny, nie­przy­ja­zne urzę­dy i twier­dzą, że do­sta­ją nie­wie­le w za­mian.

Z kolei inni po­dzi­wia­ją ten nie­zwy­kle rzad­ki przy­kład spraw­ne­go sys­te­mu ścią­ga­nia po­dat­ków w Ame­ry­ce Po­łu­dnio­wej – re­gio­nu, w któ­rym uni­ka­nie po­dat­ków może śmia­ło ry­wa­li­zo­wać po­pu­lar­no­ścią z piłką nożną.

- Jeśli cho­dzi o ścią­ga­nie po­dat­ków, to Bra­zy­lia jest na­praw­dę dobra, może nawet naj­lep­sza na świe­cie – mówi Italo Lom­bar­di, ana­li­tyk w no­wo­jor­skim Stan­dard Char­te­red.

W tym za­ska­ku­ją­co cięż­kim dla bra­zy­lij­skiej go­spo­dar­ki roku, Ro­us­seff bę­dzie bar­dziej niż kie­dy­kol­wiek po­trze­bo­wa­ła wy­daj­no­ści wiel­kiej skar­bo­wej ma­chi­ny.

Jej rząd de­kla­ro­wał wcze­śniej, że klu­czo­wym celem po­li­ty­ki bu­dże­to­wej bę­dzie wy­pra­co­wa­nie pier­wot­nej nad­wyż­ki (bez kosz­tów ob­słu­gi za­dłu­że­nia) w wy­so­ko­ści 139 mln reali (72 mld do­la­rów).

Re­ali­za­cję tego celu bacz­nie ob­ser­wu­ją in­we­sto­rzy, za­sta­na­wia­jąc się, czy rząd nie pom­pu­je w go­spo­dar­kę zbyt wielu pie­nię­dzy. Nie­zre­ali­zo­wa­nie tego celu mo­gło­by ozna­czać wyż­szą in­fla­cję, która z kolei za­gro­zi­ła­by całej agen­dzie Ro­useff, m.​in. ob­niż­ce stóp pro­cen­to­wych.

Jak za­wsze, są dwie me­to­dy zrów­no­wa­że­nia bu­dże­tu i Ro­us­seff chce czę­ścio­wo osią­gnąć swój cel po­przez ogra­ni­cze­nie wy­dat­ków. Jed­nak urzęd­ni­cy twier­dzą, że pre­zy­dent jest wy­czu­lo­na na zbyt duże cię­cia w oba­wie przed za­szko­dze­niem go­spo­dar­ce, która od po­ło­wy ze­szłe­go roku wpa­dła w sta­gna­cję. Co wię­cej, Ro­us­seff ogło­si­ła pewne cię­cia po­dat­ków w celu oży­wie­nia go­spo­dar­czej ak­tyw­no­ści.

To ozna­cza, ze cię­żar re­ali­za­cji bu­dże­to­we­go celu spad­nie ko­lej­ny raz na nie­za­wod­ny apa­rat skar­bo­wy, który w ze­szłym roku zwięk­szył wpły­wy po­dat­ko­we o 10,1 proc., po­mi­mo faktu, iż w tym samym cza­sie go­spo­dar­ka roz­wi­ja­ła się w tem­pie 2,7 proc.

NIE MA ŚWIĘ­TYCH KRÓW

Jak dotąd, wszyst­ko idzie do­brze. W pierw­szych trzech mie­sią­cach roku rząd wy­pra­co­wał pra­wie jedną trze­cią pla­no­wa­nej nad­wyż­ki, po­nie­waż wpły­wy po­dat­ko­we wzro­sły o ponad 7 proc. w po­rów­na­niu z tym samym okre­sem ze­szłe­go roku.

We­dług urzęd­ni­ków, jed­nym z czyn­ni­ków suk­ce­su jest fakt, iż urząd w żad­nym wy­pad­ku nie kie­ru­je się sta­tu­sem spo­łecz­nym lub ko­nek­sja­mi po­li­tycz­ny­mi, które kra­jo­wej eli­cie za­pew­nia­ją, do pew­ne­go stop­nia, ochro­nę nawet w są­dach.

W kwiet­niu lo­kal­ne media do­nio­sły, że po­li­cja za­ję­ła spor­to­wy sa­mo­chód Luisa Fa­bia­no, gwiaz­dy fut­bo­lu, gra­ją­ce­go w po­pu­lar­nym klu­bie Sao Paulo. Fa­bia­no, który w prze­szło­ści grał nawet w re­pre­zen­ta­cji, za­prze­czył oskar­że­niom o nie­za­pła­ce­nie po­dat­ku za Audi warte pra­wie 500 tys. reali.

- Rolą władz skar­bo­wych jest uświa­da­mia­nie po­dat­ni­kom, że po­win­ni dzia­łać zgod­nie z pra­wem, a my mamy na nich oko – mówił w jed­nym z wy­wia­dów Caio Can­di­do, wi­ce­szef służb skar­bo­wych od­po­wie­dzial­ny za kon­tro­le.

Sami agen­ci cie­szą się bar­dzo dobrą opi­nią. Przy­pad­ki ko­rup­cji były nie­licz­ne, co jest w znacz­nym kon­tra­ście w sto­sun­ku do in­nych służb, przede wszyst­kim po­li­cji, oraz in­sty­tu­cji pu­blicz­nych.

Do Bra­zy­lii przy­jeż­dża­ją urzęd­ni­cy z Chile, Tan­za­nii, a nawet Chin, aby do­wie­dzieć się, co kryje się za tak wy­so­ką sku­tecz­no­ścią tam­tej­szych służb.

Sza­cu­je się, że w nie­któ­rych kra­jach Ame­ry­ki Po­łu­dnio­wej, m.​in. Mek­sy­ku i Pa­ra­gwa­ju, pań­stwo traci nawet po­ło­wę swo­ich po­ten­cjal­nych wpły­wów po­dat­ko­wych z po­wo­du uni­ka­nia po­dat­ków. We­dług pry­wat­nej or­ga­ni­za­cji Tax Plan­ning In­sti­tu­te, w Bra­zy­lii od­se­tek ten wy­no­si ok. 16 proc.

We­dług eks­per­tów, to cały czas dużo w po­rów­na­niu z np. kra­ja­mi Eu­ro­py Pół­noc­nej, ale znacz­nie le­piej, niż w wielu go­spo­dar­kach roz­wi­ja­ją­cych się.

We­dług da­nych Glo­bal Fi­nan­cial In­te­gri­ty, wa­szyng­toń­skie­go in­sty­tu­tu ba­daw­cze­go pro­mu­ją­ce­go fi­nan­so­wą trans­pa­ren­cję, śred­ni wskaź­nik uni­ka­nia po­dat­ków w Bra­zy­lii w la­tach 2000-2009 był niż­szych niż w Chi­nach, In­diach, Rosji, czy Afry­ce Po­łu­dnio­wej – po­zo­sta­łych człon­ków grupy du­żych go­spo­da­rek roz­wi­ja­ją­cych się, zna­nych pod wspól­ną nazwą BRICS.

De­kla­ra­cje po­dat­ko­we skła­da ponad 25 mln Bra­zy­lij­czy­ków. To mniej niż jedna czwar­ta ak­tyw­nej go­spo­dar­czo po­pu­la­cji, po­nie­waż więk­szość Bra­zy­lij­czy­ków za­ra­bia po­ni­żej 8,3 tys. do­la­rów rocz­nie. Do­pie­ro po­wy­żej tego po­zio­mu trze­ba pła­cić po­dat­ki.

Spra­wy z udzia­łem zna­nych oso­bi­sto­ści szyb­ko tra­fia­ją na czo­łów­ki gazet, ale naj­więk­sze pie­nią­dze bra­zy­lij­ski fi­skus czer­pie z dro­bia­zgo­wych kon­tro­li firm, które od­po­wia­da­ją za ponad po­ło­wę wszyst­kich wpły­wów.

W tym wy­pad­ku wiel­ką rolę od­gry­wa­ją tech­no­lo­gie i sze­ro­ki za­kres kom­pe­ten­cji. Ze­spo­ły bie­głych księ­go­wych i praw­ni­ków przez cały rok przy­glą­da­ją się fir­mo­wym fi­nan­som. Eve­rar­do Ma­ciel, który po­ma­gał re­for­mo­wać służ­by skar­bo­we w la­tach 90., twier­dzi, że bra­zy­lij­ska skar­bów­ka była jedną z pierw­szych na świe­cie, która za­czę­ła jako na­rzę­dzie wy­ko­rzy­sty­wać In­ter­net.

W sumie w całej Bra­zy­lii służ­by skar­bo­we mają ok. 12 tys. agen­tów, a ich za­da­nia obej­mu­ją m.​in. takie za­ję­cia jak mo­ni­to­ro­wa­nie pa­ra­go­nów mi­lio­ne­rów, czy na­mie­rza­nie prze­myt­ni­ków wszel­kiej maści to­wa­rów, od ko­ka­iny po chiń­skie za­baw­ki.

Rzą­do­wi udało się rów­nież wpoić Bra­zy­lij­czy­kom na­wy­ki, które po­ma­ga­ją za­bie­gać po­dat­ko­wym kom­bi­na­cjom.

Ka­sje­rzy w su­per­mar­ke­tach i skle­pach w du­żych bra­zy­lij­skich mia­stach cią­gle py­ta­ją klien­tów, czy chcą na pa­ra­go­nie swój numer CPF. Zga­dza­jąc się na umiesz­cze­nie CPF, który służy jako numer iden­ty­fi­ka­cji po­dat­ko­wej, kon­su­men­ci zy­sku­ją prawo do zwro­tu po­dat­ko­we­go. Dzię­ki temu służ­by mogę le­piej śle­dzić sprze­daż w fir­mach.

Takie dzia­ła­nia po­mo­gły fi­sku­so­wi za­żą­dać w ze­szłym roku od osób fi­zycz­nych i praw­nych w sumie 109 mld reali nie­za­pła­co­nych po­dat­ków. Wśród oskar­żo­nych o ich za­ni­ża­nie zna­leź­li się także glo­bal­ni gi­gan­ci, tacy jak kon­cern wy­do­byw­czy Vale, w któ­rym udzia­ły po­sia­da pań­stwo.

Więk­szość spraw po­dat­ko­wych la­ta­mi roz­strzy­ga­ją póź­niej sądy, ale i tak w ze­szłym roku fi­sku­so­wi udało się za­bez­pie­czyć 18 mld reali za­le­gło­ści.

NIE WSZY­SCY SĄ ZA­CHWY­CE­NI

Część Bra­zy­lij­czy­ków do­strze­ga jed­nak mniej szla­chet­ne przy­czy­ny skar­bo­wej wy­daj­no­ści, przede wszyst­kim nie­za­spo­ko­jo­ny ape­tyt rządu na pie­nią­dze.

War­tość wpły­wów po­dat­ko­wych kraju sięga w sumie 35 proc. pro­duk­tu kra­jo­we­go brut­to – znacz­nie wię­cej niż w in­nych kra­jach roz­wi­ja­ją­cych się i mniej wię­cej na tym samym po­zio­mie, co w kra­jach eu­ro­pej­skich. Ja­kość usług pu­blicz­nych i urzęd­ni­czej ma­chi­ny jest już jed­nak da­le­ka od eu­ro­pej­skich stan­dar­dów. W Bra­zy­lii nie­do­fi­nan­so­wa­nie dróg, szkół, czy po­li­cji jest duże nawet jak na po­łu­dnio­wo-ame­ry­kań­skie stan­dar­dy.

We­dług kwiet­nio­we­go son­da­żu opu­bli­ko­wa­ne­go przez CNI-Ibo­pe, ok. 65 proc. miesz­kań­ców Bra­zy­lii nie zga­dza się z po­li­ty­ką po­dat­ko­wą rządu. Upust swo­jej zło­ści dają w ser­wi­sach in­ter­ne­to­wych, któ­rych nazwy w wol­nym tłu­ma­cze­niu mogą zna­czyć mniej wię­cej: „czasdzialac.​com” lub „podatkowewakacje.​com”.

- Ścią­ga­nie po­dat­ków w tym kraju jest na bar­dzo wy­so­kim po­zio­mie, ale dla­cze­go tego sa­me­go nie można po­wie­dzieć o ich wy­ko­rzy­sta­niu – pyta Gil­bert Luiz, dy­rek­tor ds. badań w Tax Plan­ning In­sti­tu­te.

Ama­ral jest twór­cą „po­dat­ko­me­tru” – stro­ny in­ter­ne­to­wej, która prze­li­cza war­tość po­dat­ków na na­głów­ki w ro­dza­ju: „za tę kwotę można by kupić 6 mln ka­re­tek”.

Po­dat­ki w Bra­zy­lii są nie tylko wy­so­kie, ale także skom­pli­ko­wa­ne. We­dług ran­kin­gów Banku Świa­to­we­go, oce­nia­ją­ce­go ła­twość pro­wa­dze­nia biz­ne­su, kraj jest na 150. miej­scu (na 183) w ka­te­go­rii ła­two­ści pła­ce­nia po­dat­ków. Z da­nych wy­ni­ka, że firmy w Bra­zy­lii muszą po­świę­cić ok. sied­miu razy wię­cej czasu na wy­peł­nie­nie de­kla­ra­cji po­dat­ko­wej, niż śred­nia dla Ame­ry­ki Po­łu­dnio­wej.

Śred­nia staw­ku po­dat­ku dla firm wy­no­si 34 proc. Wła­ści­cie­le firm czę­sto na­rze­ka­ją jed­nak, że ten sam po­da­tek na­kła­da­ny jest dwu- lub nawet trzy­krot­nie przez wła­dze lo­kal­ne i cen­tral­ne.

Prawo po­dat­ko­we jest skom­pli­ko­wa­ne i czę­sto się zmie­nia. Praw­ni­cy sza­cu­ją, ze nowe prze­pi­sy w ob­sza­rze po­dat­ków są wpro­wa­dza­ne śred­nio co sie­dem ty­go­dni.

Ro­us­seff twier­dzi, że ro­zu­mie te za­rzu­ty. Obie­ca­ła po­pra­wić ja­kość wy­dat­ków i po­sta­rać się ob­ni­żyć po­dat­ki.

- Rząd musi wy­da­wać środ­ki pu­blicz­ne w spo­sób efek­tyw­ny i uczci­wy – mó­wi­ła Ro­us­seff kilka ty­go­dni temu w te­le­wi­zji . – tak, aby lu­dzie mieli po­czu­cie, że ich pie­nią­dze są wła­ści­wie go­spo­da­ro­wa­ne”.

>>>>

To ze Brazylia podniosla sie ostatnio z upadku to zreszta zasluga POPRZEDNIKOW . Obecnie rzadzacy komunisci po prostu nie zepsuli tego co zrobili poprzednicy swoimi absurdalnymi marksistowskimi nonsensami . Np. Chavez kraj zdewastowal bo wprowdzal te absurdy . Komunisci korzystaja nie ze swoich pomyslow !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:11, 20 Maj 2012    Temat postu:

Czystki w fawelach - tak Brazylia przygotowuje się do wielkich imprez.

Ich życie to ciągła walka - z biedą, narkotykami, beznadzieją, gangami i władzami miejskimi. Od dekad są pariasami najszybciej i najprężniej rozwijającego się kraju latynoamerykańskiego i nikt, poza twórcami kilku filmów, się nimi dotąd nie interesował. Zbliżają się jednak dni chwały Brazylii, bo kraj ten będzie gospodarzem Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 2014 roku i Igrzysk Olimpijskich w 2016. Dla mieszkańców dzielnic nędzy, faweli, oznacza to jednak kolejny bój.

Niemal w każdym wielkim mieście ścieżki nędzy, głodu i braku perspektyw krzyżują się z drogami bogactwa, wielkiej kariery, splendor. W Rio de Janeiro jednak jest to szczególnie widoczne, bo to tam wyrosły największe dzielnice nędzy - fawele. Dziś wszyscy wiedzą, że w ponad 700 brazylijskich slumsach narkotyki i przemoc są na porządku dziennym. To właśnie tu potężne gangi Vermelho Comando, Terceiro Comando i Amigos dos Amigos toczą krwawe walki na kilku frontach - między sobą, z policją lokalną i wojskami rządowymi. I także tu trafiają kilogramy kolumbijskiej kokainy - i wcale nie po to, by popłynąć dalej, do Afryki Północnej i Europy. W samym Rio może działać nawet 10 tysięcy drobnych dilerów. Handlują narkotykami w przekonaniu, że to droga do lepszego życia, szacunku, dużych pieniędzy. Często jedyna.

Ale krajobraz brazylijskich slumsów nie jest tak jednobarwny, jak przedstawiają to zazwyczaj media. Obok potężnych gangsterów, drobnych dilerów i nic nieznaczących narkomanów, żyją zwykli ludzie. Biedę odziedziczyli po swoich przodkach, byłych latyfundystach, którzy przegrali w wyścigu z rozwojem technologicznym. W drugiej połowie XX wieku musieli opuścić wielkie gospodarstwa rolne, fazendas, i szukać szczęścia - a więc i pracy, i pieniędzy - w miastach. Ci, którym się nie udało dostać się do serca metropolii, zostali wypluci na jej obrzeża. Tam ze wszystkiego, co było pod ręką, zbudowali kartonowe miasto - fawele. Dziś prowadzą małe sklepiki, przedsiębiorstwa, próbują związać koniec z końcem. Może im się to nie udać, bo z okazji zbliżającego się Mundialu w 2014 roku a później XXXI Igrzysk Olimpijskich w 2016 roku, władze Brazylii "oczyszczają" Rio.

Czystki

Już dwa lata temu pierwsze buldożery wjechały do dzielnic nędzy, by przygotować teren pod wioski olimpijskie, hotele, drogi i autostrady, a także "poprawić wizerunek miasta". Podobne "czystki" są przeprowadzane w Rio rokrocznie, z okazji karnawału - "margines społeczny" jest spychany możliwie jak najdalej, by bezdomni, narkomani i nędzarze nie krzyżowali spojrzeń ze spragnionymi zabawy Brazylijczykami i turystami. Tym razem sprawa jest poważniejsza, bo do Rio zjadą oficjele z całego globu, w tym światowa śmietanka przywódców politycznych.

W obronie miejscowej ludności stanęły najpierw lokalne, później ogólnokrajowe organizacje pozarządowe. W końcu, w kwietniu ubiegłego roku, sprawa wskoczyła na poziom międzynarodowy. Specjalny sprawozdawca ONZ ds. odpowiednich warunków mieszkaniowych Raquel Rolnik zażądała od brazylijskiego rządu natychmiastowej reakcji po tym, jak otrzymała liczne skargi wskazujące na "brak przejrzystości, konsultacji, dialogu, uczciwych negocjacji i partycypacji zainteresowanych społeczności w procesie ekstradycji podejmowanych lub planowanych w związku z Pucharem Świata i Igrzyskami Olimpijskimi".

Ani natychmiastowej, ani nawet opóźnionej reakcji nie było - dzielnice są oficjalnie wyzwalane spod władzy gangsterów, a ich miejsce zajmują pracownicy socjalni i "pokojowi policjanci" (UPP, Unitas de Policji Pacificadora, Jednostki Policji Pokojowej). W rzeczywistości jednak oprócz wyłapanych przestępców, fawele muszą opuścić tysiące ludzi. Za ich wyburzane domy otrzymują, prędzej czy później, jakieś odszkodowanie. Za drobny biznes, który pozwolił utrzymać im się przy życiu - już nie.

Duch olimpijski?

W liście do Nawal El Moutawakel, marokańskiej lekkoatletki, mistrzyni olimpijskiej i członkini Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Amnesty International wraz z kilkoma brazylijskimi organizacjami praw człowieka zaapelowały o działanie.

Władze nie przejmują się mieszkańcami faweli nawet na tyle, by wytłumaczyć im, dlaczego są wyrzucani z własnych domów siłą - a często i bez wcześniejszego uprzedzenia. Gdy Jogjr Bittar, sekretarz ds. mieszkań komunalnych w Rio de Janeiro, odwiedził Vila Autódromo, by powiadomić oficjalnie mieszkańców, że zostaną usunięci, z publiczności padło pytanie: "Dlaczego?", odpowiedział: "To zobowiązanie federalnego rządu wobec międzynarodowego komitetu olimpijskiego". Tyle.

Społeczności, które dotknęły przymusowe eksmisje, są dziś dziesiątki. Już w października 2010 buldożery wjechały do Restinga i zaczęły niszczyć domy i małe sklepiki, które funkcjonowały tam od ponad dwudziestu lat. Mieszkańcy osiedla nie zostali wcześniej uprzedzeni o planowanej eksmisji. - O 10 rano był już sprzęt, policja, oddziały tłumienia zamieszek z ciężkim uzbrojeniem. Zaczęli wypędzać ludzi z domów. Gdy ktoś odmawiał, ściągali buldożer i zaczynali wywarzać drzwi. Policja wchodziła do twojego domu, wywalała cię na bruk, a później go niszczyła - mówił Edilson, mieszkaniec Restingi, cytowany przez Amnesty International.

- To duch olimpijski? - pytał inny mieszkaniec Rastingi, Michel. - Było tu 150 domów i małych biznesów. Nie dostaliśmy żadnych odszkodowań, drobni przedsiębiorcy nie dostali nic, nawet jednego reala (brazylijska waluta - przyp. red.).

Śmieci pod dywan

Większość Brazylijczyków z czołowymi politykami na czele wyczekuje Mundialu i Igrzysk z niecierpliwością - jeśli wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik i świat zobaczy, jak dobrze zorganizowanym krajem jest ojczyzna samby, tylko krok będzie dzielił ją od oficjalnego zaproszenia do elitarnego klubu najważniejszych decydentów w polityce globalnej. Już dziś tajemnicą poliszynela jest, że Brazylia może stać się wkrótce stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Jednak jak druga strona medalu nie jest tak jasna i błyszcząca. Nawet, jeśli uda się zlikwidować margines w Rio, w innej części kraju zostanie on nakreślony jeszcze grubszą kreską. I być może z dala od wielkiego ośrodka miejskiego nikt już nie będzie przejmował się milionami skazanych na porażkę Brazylijczyków. Bo nawet jeśli zamieciemy śmieci pod dywan, one nie znikną, prawda?

Aneta Wawrzyńczak

>>>>

jak widzicie z biedakami sie tam nie patyczkuja . Formlanie zgodnie z prawem bo biedacy nie maja praw wlasnosci do ziemi ... Ale jest jeszcze oprocz prawa milosierdzie ... Trzeba misji w slumsach i uleczenia MORALNEGO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:31, 20 Lip 2012    Temat postu:

Ubóstwo w Brazylii zredukowano od 2003 roku o 36,5 proc.

Naj­uboż­sza war­stwa lud­no­ści zmniej­szy­ła się w Bra­zy­lii od 2003 roku dzię­ki rzą­do­wym pro­gra­mom so­cjal­nym o 36,5 proc. - oce­nia Mię­dzy­na­ro­do­wa Or­ga­ni­za­cja Pracy (MOP) w ra­por­cie ogło­szo­nym w czwar­tek w sto­li­cy tego kraju, Bra­si­lii.

Zmniej­sze­nie zja­wi­ska ubó­stwa w li­czą­cym 192 mi­lio­ny osób kraju, znaj­du­ją­cym się w czo­łów­ce wzra­sta­ją­cych go­spo­da­rek świa­ta, po­zo­sta­je "w bez­po­śred­nim związ­ku ze wzro­stem re­al­nej wy­daj­no­ści pracy, od­po­wied­ni­mi pro­gra­ma­mi dys­try­bu­cji do­cho­du oraz wzro­stem za­trud­nie­nia, zwłasz­cza w opar­ciu o for­mal­ne umowy o pracę" - stwier­dza ra­port.

Dane za­war­te w do­ku­men­cie MOP w za­sa­dzie po­kry­wa­ją się z da­ny­mi ogła­sza­ny­mi przez rząd bra­zy­lij­ski. Ra­port stwier­dza, że zre­du­ko­wa­nie stre­fy ubó­stwa po­pra­wi­ło sy­tu­ację 27,9 mln osób, któ­rzy sta­no­wią część naj­niż­szej war­stwy klasy śred­niej, zwa­nej "klasą C".

We­dług stan­dar­dów MOP za ubo­gie uważa się osoby, któ­rych do­chód kształ­tu­je się po­ni­żej płacy mi­ni­mal­nej, wy­no­szą­cej obec­nie w Bra­zy­lii 622 reale (311 do­la­rów). W przy­szłym roku ma ona zo­stać pod­nie­sio­na do 667,75 reala (330 do­la­rów).

Wśród bra­zy­lij­skich pro­gra­mów so­cjal­nych i sto­so­wa­nych przez rząd zasad po­dzia­łu do­cho­du, MOP wy­mie­nia jako naj­waż­niej­sze sty­pen­dium ro­dzin­ne, które w 2004 roku wspo­ma­ga­ło 6,5 mi­lio­na ro­dzin, a obec­nie - 13,3 mi­lio­na ro­dzin. W 2011 roku na­kła­dy na ten cel wy­nio­sły 8 mld 350 mln do­la­rów.

Ra­port pod­kre­śla, że mimo po­waż­nych osią­gnięć 8,5 proc. bra­zy­lij­skie­go spo­łe­czeń­stwa nadal żyje w wa­run­kach skraj­nej nędzy z mie­sięcz­nym do­cho­dem po­ni­żej 70 reali, tj. 35 do­la­rów na osobę.

Mimo du­żych po­stę­pów w le­ga­li­zo­wa­niu sto­sun­ku pracy w opar­ciu o for­mal­ne umowy, ob­li­cza się, że 30 proc. Bra­zy­lij­czy­ków wciąż za­trud­nio­nych jest bez le­gal­nych umów. Ra­port MOP zwra­ca szcze­gól­ną uwagę na utrzy­mu­ją­ce się gor­sze wa­run­ki pracy bra­zy­lij­skich ko­biet, które za tę samą płacę co męż­czyź­ni muszą pra­co­wać o 10 dni dłu­żej. Mają też mniej­sze szan­se uzy­ska­nia sta­no­wisk wy­ma­ga­ją­cych wyż­szych kwa­li­fi­ka­cji.

We­dług ra­por­tu nadal utrzy­mu­je się wy­so­kie bez­ro­bo­cie wśród mło­dzie­ży od 15 do 24 lat; 18,4 proc. Bra­zy­lij­czy­ków w tym wieku, tj. 6,2 mi­lio­na, nie pra­cu­je ani się nie uczy.

Do­cho­dy naj­niż­szej war­stwy klasy śred­niej (klasa C) kształ­tu­ją się na po­zio­mie od 1610 do 6940 reali mie­sięcz­nie, czyli od 700 do 3017 euro.

Fak­tem cha­rak­te­ry­stycz­nym dla trans­for­ma­cji go­spo­dar­ki i spo­łe­czeń­stwa bra­zy­lij­skie­go w ciągu dzie­wię­ciu lat rzą­dów Par­tii Pracy - jak pod­kre­śla ma­dryc­ki dzien­nik "El Pais", ko­men­tu­jąc ra­port MOP - jest to, że wzrost do­cho­dów jest tam udzia­łem wszyst­kich klas spo­łecz­nych.

Obec­nie w Bra­zy­lii jest 20 mi­lio­nów ludzi bo­ga­tych, a w 2014 bę­dzie ich 30 mi­lio­nów. - Wy­da­je się to nie­praw­do­po­dob­ne, ale stop­nio­wo ma­le­je licz­ba ubo­gich i wzra­sta licz­ba bo­ga­tych - po­wie­dział eko­no­mi­sta Ri­car­do Paes de Bar­ros z In­sty­tu­tu Ba­daw­cze­go Eko­no­mii Sto­so­wa­nej w Bra­si­lii.

Bra­zy­lij­czy­cy za­li­cza­ni do naj­bo­gat­szej klasy A mają obec­nie śred­nie do­cho­dy mie­sięcz­ne w wy­so­ko­ści około 4 tys. euro.

>>>>

Jak widzicie rozwiazaniem biedy i nierownosci nie sa bynjamniej ,,dotacje'' ... tylko UMOWY O PRACE !!! I to nie jakas tam ,,szara strefa'' na granicy bandytyzmu tylko FORMALNE czyli legalne umowy o prace ...
Czyli mowiac krotko . BEZROBOCIE MUSI SPASC a zatrudnienie LEGALNE wzrosnac ... Czyli trzeba wytepic zwyrodniale formy gospodarowania typu szara strefa a to mozna tylko zrobic ( aby ktos nie wpadl na pomysl ze to zadanie policji ) gdy rozwina sie CYWILIZOWANE FORMY ekonomiczne ... Nawiasem mowiac w Polsce po 89 robia na odwrot ...
Gdy zachod pada reszta odzywa . TO CIESZY ! :O))) Widac juz nadchodzacy nowy wiek . Gdzie ci ktorych podziwialiscie padna a ci pogardzani wyrosna !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:36, 25 Lip 2012    Temat postu:

Więźniowie pedałując mogą skrócić sobie karę

Władze jednego z więzień w Brazylii wprowadziły innowacyjny program: więźniowie mogą skrócić sobie karę w zamian za jazdę na rowerze stacjonarnym, generującym energię dla miasta.

Projekt to jeden ze sposobów walki z przeludnieniem w brazylijskich więzieniach. Stosuje go małe więzienie w Santa Rita do Sapucai, niedaleko miasta Sao Paolo.

Za każde trzy dni jazdy na rowerze stacjonarnym, kara skracana jest o jeden dzień. Rower podłączony jest do akumulatora generującego energię, miasto więc oświetla w ten sposób ciemne ulice, a wiezień przybliża swój dzień wyjścia na wolność.

Innowacyjny projekt spotkał się z pozytywnym przyjęciem i działa z sukcesem od dwóch miesięcy. Na razie tylko w jednym więzieniu, ale nie jest to jedyna inicjatywa brazylijskiego systemu karnego. Od kilku lat działa już program, skracający karę za każdą przeczytaną książkę: cztery dni za dobrze sporządzony raport o lekturze.

Szacuje się, że liczba więźniów w Brazylii wynosi około pół miliona. Od 2001 roku wzrosła co najmniej dwukrotnie .

>>>>

Ciekawe czy jest to efektywne jesli chodzi wyzdrowienie moralne tych wiezniow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:00, 03 Sie 2012    Temat postu:

Brazylia: rozpoczął się proces polityków i biznesmenów

Przed sądem w sto­li­cy Bra­zy­lii roz­po­czął się w czwar­tek pro­ces na­zwa­ny przez media pro­ce­sem stu­le­cia. Oskar­że­ni to trzej byli pre­zy­denc­cy mi­ni­stro­wie oraz 35 in­nych po­li­ty­ków, a także przed­się­bior­ców. Za­rzu­ca się im głów­nie ko­rup­cję.

Skan­da­le ko­rup­cyj­ne i go­spo­dar­cze po­sta­wi­ły w 2005 roku w bar­dzo trud­nej sy­tu­acji rząd ów­cze­sne­go pre­zy­den­ta Luiza In­a­cio Luli da Silvy. Usu­nął on wów­czas ze sta­no­wisk trzech swo­ich mi­ni­strów i wielu współ­pra­cow­ni­ków wy­wo­dzą­cych się z Par­tii Pra­cu­ją­cych (PT).

Lula oświad­czył, że nad­uży­li jego za­ufa­nia i okre­ślił to jako "zdra­dę" ze stro­ny dzia­ła­czy wła­snej par­tii. Wpro­wa­dził też do ga­bi­ne­tu wielu po­li­ty­ków nie zwią­za­nych z PT.

Wśród oskar­żo­nych jest nie­gdyś bar­dzo wpły­wo­wy szef ga­bi­ne­tu pre­zy­den­ta, Jose Dir­ceu. Dwaj po­zo­sta­li byli człon­ko­wie naj­wyż­szych władz to były skarb­nik PT De­lu­bio So­ares i były prze­wod­ni­czą­cy ugru­po­wa­nia Jose Ge­no­ino.

Bra­zy­lij­skie media nie prze­wi­du­ją, aby pro­ces mógł po­waż­nie za­szko­dzić obec­ne­mu rzą­do­wi, po­wo­ła­ne­mu w wy­ni­ku wy­bo­rów pre­zy­denc­kich z 2010 roku. Naj­bliż­sza współ­pra­cow­ni­ca Luli, obec­na pre­zy­dent Dilma Ro­us­seff, nie po­wo­ła­ła bo­wiem do swo­jej ad­mi­ni­stra­cji ani jed­nej z osób za­mie­sza­nych w skan­da­le ko­rup­cyj­ne.

Swój suk­ces wy­bor­czy Ro­us­seff za­wdzię­cza głów­nie wy­dat­nej po­pra­wie wa­run­ków życia Bra­zy­lij­czy­ków w ciągu dwóch ka­den­cji pre­zy­den­ta Luli. W cza­sie jego rzą­dów ze stre­fy ubó­stwa do naj­niż­szych warstw klasy śred­niej prze­szło 40 mi­lio­nów ludzi - twier­dzi eks­pert In­sty­tu­tu Ana­liz z Sao Paulo, Al­ber­to Al­me­ida.

We­dług por­ta­lu in­ter­ne­to­we­go hisz­pań­sko­ję­zycz­nej sek­cji BBC, "jeśli oskar­że­ni zo­sta­ną ska­za­ni, bę­dzie to ozna­cza­ło, że bra­zy­lij­skie in­sty­tu­cje spra­wu­ją­ce kon­tro­lę nad ży­ciem pu­blicz­nym, rze­czy­wi­ście kon­tro­lu­ją wła­dzę wy­ko­naw­czą".

>>>>

Brawo ! Zmienia sie Brazylia ! To juz nie jest ta dzicz co dawniej . To cieszy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:33, 08 Sie 2012    Temat postu:

"FT": Brazylia zwiększą obecność w krajach Afryki

Bra­zy­lia, która ma naj­wię­cej miesz­kań­ców afry­kań­skie­go po­cho­dze­nia poza samą Afry­ką, zwięk­sza swą obec­ność na tym kon­ty­nen­cie. Świad­czy to o ro­sną­cej po­zy­cji Bra­zy­lii na are­nie świa­to­wej - pisze w środę "Fi­nan­cial Times".

Bra­zy­lię i Afry­kę przez stu­le­cia łą­czy­ły han­del to­wa­ra­mi i nie­wol­ni­ka­mi (do znie­sie­nia nie­wol­nic­twa w 1888 roku Bra­zy­lia spro­wa­dzi­ła 10 razy wię­cej nie­wol­ni­ków niż USA); wspól­ny z czę­ścią kra­jów afry­kań­skich jest także język por­tu­gal­ski.

Hi­sto­rycz­ne za­leż­no­ści obec­nie uła­twia­ją Bra­zy­lii za­zna­cza­nie swo­jej obec­no­ści w wielu kra­jach Afry­ki. Rząd bra­zy­lij­ski an­ga­żu­je się na tym kon­ty­nen­cie po­przez licz­ne kre­dy­ty, pro­jek­ty po­mo­co­we, pro­gra­my wy­mia­ny stu­den­tów, a także w sfe­rze dy­plo­ma­tycz­nej i go­spo­dar­czej.

Ogól­nie Bra­zy­lia prze­zna­cza ponad mi­liard dol. na pomoc za­gra­nicz­ną, w tym więk­szość dla Afry­ki. Obec­nie rząd bra­zy­lij­ski re­ali­zu­je sze­reg pro­jek­tów po­mo­co­wych: w Mo­zam­bi­ku otwie­ra za­kła­dy pro­du­ku­ją­ce leki an­n­ty­re­tro­wi­ru­so­we do walki z AIDS, po­ży­czy­ła Kenii 150 mln dol. na bu­do­wę dróg i roz­ła­do­wa­nie ruchu ulicz­ne­go w sto­li­cy kraju, a na mocy pod­pi­sa­ne­go z An­go­lą po­ro­zu­mie­nia o bez­pie­czeń­stwie (...) jesz­cze wię­cej żoł­nie­rzy an­gol­skich bę­dzie szko­lo­nych w Bra­zy­lii" - wy­mie­nia bry­tyj­ski dzien­nik.

Wzra­sta­ją­ce za­an­ga­żo­wa­nie Bra­zy­lii w kra­jach Afry­ki świad­czy o jej ro­sną­cych am­bi­cjach na tym kon­ty­nen­cie i od­zwier­cie­dla wzra­sta­ją­cą po­zy­cję na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej, dzię­ki któ­rej mogła z roli bior­cy mię­dzy­na­ro­do­wej po­mo­cy stać się jej dawcą. Bra­zy­lia to obec­nie szó­sta go­spo­dar­ka świa­ta, która w całej Afry­ce ma obec­nie wię­cej am­ba­sad niż Wiel­ka Bry­ta­nia, nie­gdyś dy­plo­ma­tycz­na po­tę­ga na tym kon­ty­nen­cie. Ga­ze­ta przy­po­mi­na , że jesz­cze w la­tach 60. Bra­zy­lia mu­sia­ła się­gać po pomoc, głów­nie z USA, by za­po­biec klę­sce głodu w bied­nej pół­noc­no-wschod­niej czę­ści kraju.

Obec­ność Bra­zy­lii w Afry­ce świad­czy rów­nież o coraz więk­szej atrak­cyj­no­ści Afry­ki dla biz­ne­su - pod­kre­śla "FT". Wiel­kie moż­li­wo­ści dla bra­zy­lij­skich firm w kra­jach Afry­ki widać na licz­nych przy­kła­dach: przed­się­bior­stwo bu­dow­la­ne Ode­brecht na­le­ży w An­go­li do naj­więk­szych pra­co­daw­ców, kon­cern wy­do­byw­czy Vale w Mo­zam­bi­ku roz­po­czął pro­jekt wart 6 mld dol., a bank in­we­sty­cyj­ny BTG Por­tu­gal prze­zna­czył w maju mi­liard do­la­rów na in­we­sty­cje w Afry­ce.

Ro­sną­ca współ­pra­ca Bra­zy­lii z kon­ty­nen­tem afry­kań­skim prze­kła­da się na wy­mier­ne zyski - prze­pły­wy fi­nan­so­we mię­dzy Bra­zy­lią i kon­ty­nen­tem afry­kań­skim wzro­sły z 4,3 mld dol. w 2002 roku do 27,6 mld dol. w 2011.

Nie­któ­re z bra­zy­lij­skich ini­cja­tyw w Afry­ce nie są jed­nak jed­no­znacz­nie po­zy­tyw­ne - za­strze­ga "FT". Wska­zu­je przy tym na współ­pra­cę Bra­zy­lii z oskar­ża­nym o na­ru­sza­nie praw czło­wie­ka pre­zy­den­tem Gwi­nei Rów­ni­ko­wej Teo­do­ro Obian­giem Ngu­emą Mba­so­go, a także kon­trak­ty na sprze­daż broni, np. bomb ka­se­to­wych dla Zim­ba­bwe.

>>>>

To zakrawa na zbrodnie ludobojstwa . Zbrodnicze bomby dla zbrodniarzy . Szykuje sie Trybunal !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:52, 29 Sie 2012    Temat postu:

Brazylijska notariusz wzbudziła kontrowersje i protesty.

Brazylijska notariusz formalnie uznała za rodzinę związek partnerski trojga ludzi. Sprawa wzbudziła kontrowersje w środowiskach religijnych i prawniczych.

Notariusz Claudiado Nascimento Domingues ze stanu Sao Paulo powiedziała, że dwie kobiety i mężczyzna żyjący razem powinni mieć takie same prawa jak inne rodziny. Jej zdaniem nie ma w brazylijskim prawie przepisów zabraniających zawarcia takiego związku.

Według doniesień, troje partnerów mieszka ze sobą od trzech lat w Rio de Janeiro;wspólnie płacą rachunki i mają jedno konto w banku. Brazylijska telewizja Globo podaje, że związek został sformalizowany trzy miesiące temu, dopiero teraz jednak sprawa ujrzała światło dzienne.

Decyzję skrytykowały środowiska chrześcijańskie;niektórzy prawnicy uznali takie rozwiązanie za nielegalne. Na razie nie jest jasne, czy sądy lub firmy ubezpieczeniowe uznają ten trzyosobowy związek partnerski.

>>>>

Zwiazek 3 gosci . No super . 3 panow z pieskiem . 1 pan ze sloniem i zyrafa . Super . Kraina kompletnych debili . Chyba nie bede ogladal najbliszych mistrzostw pilki bo strach pomyslec co wtedy bedzie . Moze juz ,,zalegalizuja'' pedofilie ... Czlowiek bez Boga staje sie zwyrodnialcem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:21, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Brazylia może wytoczyć artylerię podatkową w ramach "wojny walutowej"

Brazylia zagroziła w piątek nowymi restrykcjami wobec zagranicznych kapitałów spekulacyjnych, wystrzeliwując tym samym salwy ostrzegawcze w ramach "wojny walutowej", za którą odpowiedzialnością brazylijski minister finansów obarczył drukujące pieniądze zachodnie banki centralne.

Minister finansów Guido Mantega powiedział, że Brazylia nie pozwoli by jej waluta, real, zbytnio się umocniła i by temu zapobiec gotów jest podjąć wszelkie kroki, także „takie, jakie podejmowaliśmy w przeszłości".

"Jeśli zajdzie taka konieczność... dysponujemy opcją podatku od krótkoterminowego kapitału" – powiedział dziennikarzom na marginesie konferencji gospodarczej odbywającej się w Londynie.

Od 2009 r. rząd prowadził działania mające na celu zahamowanie nadmiernego napływu dolarów ze strony zagranicznych inwestorów, jednak ostatnio zmniejszył ich zasięg.

Brazylia zaszokowała inwestorów w październiku 2009 r., wprowadzając podatek od niektórych kategorii kapitału inwestowanego w akcje i obligacje. Władze stwierdziły wówczas, że niektóre z napływających środków mają niekorzystny wpływ na gospodarkę.

Mantega stał się jednym z najzagorzalszych przeciwników programów skupu aktywów, stosowanych przez zachodnie banki centralne w celu wspierania ich gospodarek. Oskarżył je o dewaluowanie własnych walut dla zwiększenia konkurencyjności.

Część funduszy wygenerowanych przez tak zwane „quantitative easing” (dosłownie "łagodzenie ilościowe") w przeszłości trafiła na rozwijające się rynki, zwabiona wyższymi stopami procentowymi i zyskami, powodując umocnienie walut takich jak real czy rupia indonezyjska.

Mantega powiedział, że podjęta w tym miesiącu przez FED decyzja uruchomienia trzeciej transzy skupu obligacji, za którą podążył podobny zabieg ze strony Japonii , może na nowo wywołać globalne "wojny walutowe", zmuszając inne kraje do działań zabezpieczających ich gospodarki.

„Stany Zjednoczone i Japonia będą stymulować wojny walutowe zmuszając wszystkie inne kraje do wstąpienia na ścieżkę tych wojen" – powiedział Mantega. - "To naturalne, że inne kraje będą się bronić"

INTERWENCJE BANKU CENTRALNEGO

Także bank centralny podjął zdecydowaną interwencję wobec rynku walutowego, by utrzymać reala w okolicach poziomu 2 do 1 wobec dolara, za pomocą operacji reverse swap o miliardowej wartości. Obniżył też stopy procentowe do rekordowo niskiego poziomu 7,5 procent.

Mantega powiedział podczas konferencji, że Brazylia nie ustanie w tym procesie.

"Bank centralny zakupi więcej rezerw, mamy już teraz wysoki poziom rezerw i kupimy ich więcej, jeśli na brazylijskim rynku będzie panować wysoka podaż dolara" - powiedział.

"Będziemy dalej stosować operacje reverse-swap. Nie pozwolimy, by spadła konkurencyjność naszej gospodarki."

Gospodarka brazylijska – szósta na świecie pod względem wielkości, jak wynika z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego – znajduje się na równi pochyłej odkąd w 2010r. osiągnęła 7,5-procentowy wzrost.

Ekonomiści szacują, że w tym roku osiągnie wzrost wynoszący 1,5 procent - pomimo wprowadzonych obniżek stóp procentowych i ulg podatkowych - czyli mniej niż zapowiadane przez rząd 2 procent.

Mantega przewiduje, że wzrost gospodarczy znowu skoczy do poziomu około 4-4,5 procent w 2013 r., dzięki obniżeniu kosztu kredytów i pakietom stymulacyjnym wprowadzonym przez rząd.

Analitycy nie są zgodni co do tego, czy bank centralny utrzyma, czy obetnie stopy procentowe przy okazji swego kolejnego posiedzenia zaplanowanego na 10 października. Ostatnie dane pokazują bowiem wzrost inflacji i wyższe ceny żywności.

Mantega powiedział, że bank centralny ma margines pozwalający na dalsze obniżenie stóp procentowych.

>>>>

Po prostu zachod pada i ich pieniadze i papiery staja sie coraz bardziej smieciowe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:25, 06 Lut 2013    Temat postu:

Brazylia: mafia mści się za akcję policji

Gangi na usługach mafii narkotykowej w ciągu ostatnich sześciu dni zaatakowały w 18 miastach stanu Santa Catarina we wschodniej Brazylii 50 autobusów i spaliły 23 pojazdy. Władze stanowe uważają, że to odwet za ofensywę policji przeciwko handlarzom narkotyków.

Jest to już druga fala napadów na środki komunikacji w zamożnym stanie Santa Catarina graniczącym z Argentyną. W listopadzie ubiegłego roku gangi związane z mafią narkotykową dokonały 68 ataków na autobusy, podpalając 27 pojazdów.

Przedsiębiorstwa autobusowe zawiesiły ze względów bezpieczeństwa większość nocnych kursów. Nielicznym, które utrzymano, towarzyszy eskorta policyjna lub wojskowa. Przestępcy zmienili w ostatnich dniach taktykę i coraz częściej palą autobusy stojące w zajezdniach.

....

Trzeba ich zwalczac twardo zdecydowanie ale nie bestialsko .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:19, 14 Cze 2013    Temat postu:

W Brazylii protesty przeciwko podwyżkom, są ranni

Na ulicach największych miast Brazylii protesty przeciwko podwyżkom przekształciły się w zamieszki. Są zatrzymani i ranni.

Mieszkańcy Sao Paulo i Rio de Janeiro od kilku dni protestują przeciwko wzrostowi cen komunikacji miejskiej. Wieczorem miejscowego czasu doszło do gwałtownych starć z policją. Aby rozpędzić tłum, funkcjonariusze w Rio użyli granatów hukowych, to jednak tylko rozjuszyło manifestantów.

W stronę służb porządkowych poleciały butelki i kamienie. Policja zaczęła strzelać do demonstrantów gumowymi nabojami, użyła tez gazu łzawiącego. Według wstępnych informacji, są ranni i zatrzymani. Podobny przebieg miały demonstracje w Sao Paulo, gdzie według lokalnych mediów poszkodowanych zostało 7 dziennikarzy.

Zamieszki w brazylijskich miastach to cios wizerunkowy dla kraju, który w najbliższych latach będzie gościł największe międzynarodowe imprezy: już w lipcu w Rio odbędą się Światowe Dni Młodzieży, w 2014 roku piłkarski Mundial, a 2 lata później - Letnie Igrzyska Olimpijskie.

>>>

O a co tam sie dzieje ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:10, 19 Cze 2013    Temat postu:

Zamieszki w Brazylii

W kilku mia­stach Bra­zy­lii do­szło wczo­raj wie­czo­rem czasu lo­kal­ne­go do ko­lej­nych pro­te­stów prze­ciw­ko bie­dzie, ko­rup­cji i nie­go­spo­dar­no­ści władz. W Sao Paulo, gdzie de­mon­stro­wa­ło ponad 50 tys. ludzi, tłum za­ata­ko­wał sie­dzi­bę władz miej­skich.

Ma­ni­fe­sta­cja w cen­trum Sao Paulo miała po­cząt­ko­wo po­ko­jo­wy prze­bieg. Póź­niej jed­nak część de­mon­stran­tów za­ata­ko­wa­ła sie­dzi­bę władz miej­skich, m.​in. wy­bi­ja­jąc szyby w oknach. Pod­pa­lo­no także wóz trans­mi­syj­ny sta­cji te­le­wi­zyj­nej Re­cord TV.

Sy­tu­acji w mie­ście nie uspo­ko­iła nawet wy­po­wiedź bur­mi­strza, który po raz pierw­szy za­sy­gna­li­zo­wał moż­li­wość cof­nię­cia pod­wyż­ki cen bi­le­tów ko­mu­ni­ka­cji miej­skiej, co jest głów­nym żą­da­niem de­mon­stran­tów.

Ty­sią­ce ludzi de­mon­stro­wa­ły także na uli­cach in­nych miast, m.​in. Belo Ho­ri­zon­te. Trwa­ją­cą w Bra­zy­lii od kilku dni falę pro­te­stów wy­wo­ła pod­wyż­ką o 7 proc. cen bi­le­tów ko­mu­ni­ka­cji miej­skiej. De­mon­stran­ci do­ma­ga­ją się nie tylko jej cof­nię­cia, ale także walki z ko­rup­cją i ubó­stwem. Chcą więk­szych na­kła­dów na szkol­nic­two i służ­bę zdro­wia. Pro­te­stu­ją rów­nież prze­ciw­ko gi­gan­tycz­nym kosz­tom mi­strzostw świa­ta w piłce noż­nej, które zo­sta­ną ro­ze­gra­ne w przy­szłym roku w Bra­zy­lii.

W środę rząd za­po­wie­dział, że na proś­bę lo­kal­nych władz wpro­wa­dzi woj­sko na ulice miast Sa­lva­dor (w sta­nie Bahia), For­ta­le­za (Ceara), Belo Ho­ri­zon­te (Minas Ge­ra­is) oraz Bra­si­lia i Rio de Ja­ne­iro, sto­li­ce sta­nów o tych sa­mych na­zwach.

BBC za­uwa­ża, że wszyst­kie te mia­sta mają być go­spo­da­rza­mi pił­kar­skie­go mun­dia­lu w 2014 roku.

We­dług źró­dła w re­sor­cie spra­wie­dli­wo­ści de­cy­zję o tym, jak długo żoł­nie­rze mają pil­no­wać po­rząd­ku, po­dej­mą wła­dze miej­skie.

W po­nie­dzia­łek na ulice Sao Paulo, Rio de Ja­ne­iro i in­nych miast wy­szło około 250 ty­się­cy ludzi. Były to naj­więk­sze de­mon­stra­cje w Bra­zy­lii od 1992 roku.

>>>>

Lud ma juz dosc rzadow czerwonych zbokow . To cieszy ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:03, 21 Cze 2013    Temat postu:

Demonstracje w Brazylii nie ustają


Setki tysięcy mieszkańców brazylijskich miast ponownie wyszły w czwartek na ulice, by demonstrować przeciwko niesprawiedliwości społecznej, korupcji, złemu stanowi służby zdrowia i oświaty.

Prezydent Brazylii Dilma Rousseff z powodu protestów odwołała mającą się rozpocząć w niedzielę tygodniową wizytę w Japonii - poinformowały brazylijskie media.

Demonstracje trwają, mimo że w środę władze dwóch największych miast Brazylii - Rio de Janeiro i Sao Paulo - po masowych protestach wycofały się z planów podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej. Właśnie zapowiedź tych podwyżek wywołała obecną falę demonstracji. Teraz demonstranci domagają się m.in. większych nakładów na szkolnictwo i służbę zdrowia. Protestują również przeciwko gigantycznym kosztom mistrzostw świata w piłce nożnej, które zostaną rozegrane w przyszłym roku w Brazylii.

Policja otoczyła kordonem stadion Maracana w Rio de Janeiro, wpuszczając tam tylko posiadaczy biletów na mecz Hiszpania-Tahiti (rozgrywki o Puchar Konfederacji). Tysiące ludzi zebrały się w pobliżu kościoła Candelaria, blokując kilka ulic. Demonstracje zorganizowano też m.in. w miastach Sao Paulo, Reclife oraz w stołecznej Brasilii.

W mieście Salvador na północnym wschodzie kraju w marszu protestacyjnym uczestniczyło ok. 50 tys. ludzi. Doszło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego.

...

Brawo ! Precz z komuna ! Wyglada na to ze komunisci przegrywaja . Wreszcie ! Skonczy sie forsowanie zboczen dewiacji i patologii .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:11, 23 Cze 2013    Temat postu:

Brazylia: kolejne antyrządowe demonstracje

Około 20 tysięcy ludzi protestowało w sobotę w brazylijskim mieście Belo Horizonte przeciwko korupcji i niesprawiedliwości społecznej w ich kraju. Demonstracja miała pokojowy przebieg i odbyła się przed meczem między Japonią a Meksykiem, rozgrywanym w ramach piłkarskiego Pucharu Konfederacji.

Do antyrządowej demonstracji, choć nie tak licznej jak w Belo Horizonte, doszło także w mieście Salvador przed meczem Brazylia-Włochy. Na sobotni wieczór czasu lokalnego zapowiadane są protesty w wielu innych brazylijskich miastach.

Demonstracje, które rozpoczęły się blisko dwa tygodnie temu od protestu przeciwko 20-procentowej podwyżce cen biletów komunikacji, przerodziły się w największy od dziesięcioleci wybuch niezadowolenia prawie ze wszystkiego, poczynając od złego stanu oświaty, służby zdrowia i innych służb publicznych a kończąc na korupcji i olbrzymich kosztach zbliżających się piłkarskich mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich w Brazylii.

Prezydent Dilma Rousseff zapowiedziała w piątek w telewizyjnym wystąpieniu m.in. reformę systemu oświaty i opieki zdrowotnej. Obiecała także spotkać się z przywódcami protestów, ale tylko tych, które miały charakter pokojowy.

...

Komunistyczna wladza popsula wiele .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:54, 27 Cze 2013    Temat postu:

Brazylia: nie ustają uliczne protesty

Wciąż niespokojnie w Brazylii. 40 tysięcy osób wyszło na ulice Belo Horizonte - w czasie odbywającego się w tym mieście półfinału piłkarskiego Pucharu Konfederacji - aby wyrazić sprzeciw wobec wysokich kosztów organizacji tej imprezy oraz zaplanowanych na przyszły rok mistrzostw świata. Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum usiłujący dostać się na stadion. Demonstranci zablokowali kilka ulic oraz podpalili zaparkowany autobus. Zatrzymano 14 osób.

Protesty spodziewane są dziś także w kilkunastu innych miastach, w tym stolicy kraju Brasilii.

Masowe demonstracje zaczęły się blisko dwa tygodnie temu i były reakcją na zapowiedź podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Demonstranci domagają się, aby władze zamiast wydawać miliony dolarów na organizację kosztownych sportowych imprez - obie pochłoną łącznie około 15 miliardów dolarów - inwestowały w źle działającą służbę zdrowia i edukację.

...

Walka trwa !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:43, 11 Lip 2013    Temat postu:

Związkowy "dzień walki": sparaliżowane wielkie miasta

Narodowy Dzień Walki ogłoszony w czwartek przez brazylijskich związkowców zablokował komunikację w Sao Paulo i stolicach większości spośród 27 stanów Brazylii. Demonstranci domagają się większych nakładów publicznych na edukację, komunikację i służbę zdrowia.

Centrale związkowe, zarówno współpracujące z rządem, jak i opozycyjne, zorganizowały m.in. blokadę jedenastu autostrad i dróg szybkiego ruchu w pięciu stanach, w tym słynnej Via Dutra, która łączy dawną stolicę Rio de Janeiro z Sao Paulo, metropolią finansową i gospodarczą kraju.

Żądania związkowców to również skrócenie tygodnia pracy do 40 godzin i wycofanie projektu ustawy, która pozwalałaby pracodawcom na zwiększanie liczby pracowników zatrudnionych na podstawie "niepełnowartościowych" umów o pracę.

Są to pierwsze masowe protesty od czasu demonstracji ulicznych, które ogarnęły kraj w czerwcu. Około 800 tysięcy młodych Brazylijczyków, którzy porozumieli się za pomocą sieci społecznościowych, wyszło wówczas na ulice, aby protestować przeciwko korupcji "cechującej niemal wszystkich brazylijskich polityków", jak głosiły transparenty.

Brazylijska prezydent, Dilma Rousseff, zareagowała bardzo szybko i uznała słuszność tego protestu.

Czerwcowi demonstranci domagali się także większych inwestycji w ochronie zdrowia i edukacji.

Brazylijskie media i korespondenci zagraniczni w Brazylii zadają sobie pytanie, czy zorganizowany w czwartek Narodowy Dzień Walki jest wymierzony przeciwko rządowi Dilmy Rousseff, czy też jest formą poparcia polityki rządzącej Partii Pracujących.

Jej reformy, zwłaszcza polityka inwestycyjna polegająca na "inwestowaniu w najuboższych", powiększyła w ciągu niespełna 10 lat niższe warstwy brazylijskiej klasy średniej o 40 milionów osób.

Uzyskany dzięki temu wzrost spożycia stał się motorem szybkiego rozwoju gospodarczego kraju - ocenia Juan Arias, jeden z najlepszych znawców brazylijskich realiów, wieloletni korespondent madryckiego dziennika "El Pais" w Brazylii.

Większość brazylijskich mediów wyraża opinię, że Partia Pracujących, której przywódcą był poprzedni prezydent Luiz Ignacio Lula da Silva, stara się wykorzystać czwartkowe protesty do przeforsowania w parlamencie dalszych reform proponowanych przez Dilmę Rousseff.

Rząd ma oparcie w uczestniczącej w "dniu walki" wielkiej Jednolitej Centrali Pracujących (CUT) i chłopskim Ruchu Pracowników bez Ziemi.

Członkowie i sympatycy opozycyjnej centrali Siła Związkowa, uczestniczący w "dniach walki", demonstrują pod transparentami z napisem: "Precz z Dilmą!".

We wtorek Dilma Rousseff została wygwizdana przez burmistrzów z całego kraju, którzy spotkali się z nią w stolicy, Brasilii, aby domagać się zwiększenia dotacji dla samorządów.

Tymczasem utworzony w latach 80. ubiegłego stulecia CUT, który jest najsilniejszą brazylijską centralą związkową, broni idei referendum, które chce przeprowadzić prezydent, aby uzyskać masowe poparcie społeczne dla przeprowadzenia dalszych reform.

Miałaby ona w intencji Dilmy Rousseff pomóc m.in. w opanowaniu brazylijskiej plagi, jaką jest korupcja.

Według najnowszych sondaży 81 proc. społeczeństwa tego kraju jest zdania, że "skorumpowane są wszystkie partie polityczne".

>>>>

Kolejna tura .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:46, 19 Lip 2013    Temat postu:

Kardynał Scherer: protesty społeczne są uzasadnione

Za uzasadnione uważa kard. Odilo-Pedro Scherer społeczne protesty w Brazylii tak długo jak będą one miały pokojowy charakter. - Protesty są zna­kiem politycznego przebudze­nia młodych ludzi, którzy stoją za nimi w pierwszym rzędzie - powiedział metropolita São Paulo w rozmowie z włoskim dziennikiem "Avvenire".

- Dobrze, że młodzi ludzie wy­chodzą na ulice aby pokojowo demonstrować. Tym samym po­kazują, że angażują się w co­dzienną rzeczywistość, wyzwa­nia jakie stawia a nie tylko w świat wirtualny - powiedział kardynał nawiązując do 28 Światowego Dnia Młodzieży, który we wtorek rozpoczął się w Rio de Janeiro.

Zdaniem brazylijskiego purpu­rata problem ubóstwa w Brazy­lii jest niekiedy przesadnie przedstawiany przez Europej­czyków, gdyż cały czas kraj ten przeżywa wzrost gospodarczy. Jednak bogactwo jest nadal do­tyczy wąskiej grupy ludzi. Pod­kreślił, że dla jego kraju wiel­kim wyzwaniem jest zapewnie­nie godnych warunków życia wszystkim obywatelom.

Zwrócił uwagę, że do tego do­chodzą "problemy struktural­ne" jak przestępczość z uży­ciem przemocy, bierność wy­miaru sprawiedliwości i upa­dek miast. - W tej sytuacji Ko­ściół jest pomocą, żywotną i skuteczną siłą, która może przy­czynić się do zmiany mentalno­ści - zaznaczył kard. Scherer.

W minionych tygodniach setki tysięcy ludzi wyszło na ulice brazylijskich miast, upominając się o lepszą politykę socjalną i większe inwestycje w edukacji i infrastrukturze. Rząd pani pre­zydent Dilmy Rousseff zapowie­dział, że wyjdzie naprzeciw tym postulatom.

....

A wladza zamiast rozwiazywac problemy wprowadza zboczenia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:31, 01 Sie 2013    Temat postu:

Brazylia: protestujący wdarli się w Rio de Janeiro do ratusza

Uczestnicy antyrządowych protestów wdarli się w nocy do ratusza w Rio de Janeiro, a starcia demonstrantów z policją w tym mieście spowodowały ranienie pewnej liczby osób - poinformowały brazylijskie media.

Demonstracja skierowana była przeciwko władzom stanu Rio de Janeiro i jego gubernatorowi Sergio Cabralowi. Protestujący oskarżają go o korupcję i domagają się, by został odwołany.

Liczący około 700 osób pochód przeszedł ulicami do ratusza, a mniej więcej 50 demonstrantów przedostało się do jego wnętrza bocznym wejściem. Policja wyparła ich stamtąd, używając gazu łzawiącego i gazu pieprzowego.

Podłożem utrzymujących się w Brazylii od czerwca społecznych niepokojów jest powszechne niezadowolenie z poziomu usług publicznych przy jednoczesnym znacznym obciążeniu obywateli podatkami.

>>>>

Protesty sie nie koncza !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:54, 31 Sie 2013    Temat postu:

Demonstracje sparaliżowały ruch w siedmiu wielkich miastach Brazylii

W niespełna dwa miesiące po fali demonstracji przeciwko złemu stanowi usług publicznych i korupcji, które objęły niemal setkę brazylijskich miast, w piątek komunikację publiczną w siedmiu stolicach stanowych Brazylii sparaliżowały demonstracje związkowców.

Domagają się oni zredukowania do 40 godzin tygodnia pracy, utrzymania dotychczasowej metody naliczania emerytur pracowników przechodzących na wcześniejszą emeryturę oraz rezygnacji z projektu ustawy, która pozwala właścicielom przedsiębiorstw zatrudniać większą niż dotąd liczbę pracowników zewnętrznych.

Podobnie jak uczestnicy czerwcowych demonstracji, w których uczestniczyła w większości młodzież, związkowcy z dwu największych organizacji związkowych - prorządowej Jednolitej Centrali Pracujących i opozycyjnej Siły Związkowej - wspierani przez Powszechną Centralę Pracujących Brazylii (CGTB) i Nową Centralę domagają się także zwiększenia nakładów publicznych na edukację, ochronę zdrowia i komunikację.

Demonstrujący wspólnie związkowcy są jednak wewnętrznie podzieleni: część popiera politykę centrolewicowego rządu prezydent Dilmy Rousseff, podczas gdy inni demonstranci oskarżają go o to, że nie przejmuje się protestami i postulatami pracowniczymi.

Piątkowe demonstracje miały najbardziej masowy charakter w stanach Bahia, Ceara, Maranhao, Sao Paulo i Minas Gerais. Ich uczestnicy, głównie pracownicy przemysłu samochodowego, zablokowali m.in. komunikację między centrum stolicy gospodarczej kraju, Sao Paulo, a strategicznym dla tego miasta portem Santos.

Demonstracje w centrum Rio de Janeiro centrale związkowe zapowiedziały na piątek wieczór czasu miejscowego.

....

Coo ? Tam jeszcze nie ma 40 godzinnego tygodnia pracy ??? W Polsce od 1918 mamy 8 godzin dziennie . Jak wam nie wstyd !?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:03, 12 Paź 2013    Temat postu:

Brazylia. 115 lat dla właściciela ziemskiego za śmierć pięciu rolników

Brazylijski sąd, po 9 latach, wydał w piątek wyrok w sprawie słynnej w Brazylii "masakry z Felisburgo"; skazał właściciela ziemskiego oraz wynajętego przezeń zawodowego mordercę w sumie na 212 lat więzienia za zabójstwo pięciu robotników rolnych.

Adriano Chafik, właściciel majątku "Nova Alegria" (Nowa Radość), koło Felisburgo w stanie Minas Gerais, został skazany na 115 lat więzienia, a jeden z wynajętych przezeń zabójców, Washington Agostinho da Silva - na 97 lat więzienia.

"Pistoleros", brazylijscy zawodowi zabójcy wynajęci przez Chafika, zabili pięciu robotników rolnych i ranili dwunastu. Ofiary należały do Ruchu Pracowników Rolnych bez Ziemi (MST); eksploatowały one za przyzwoleniem władz część nieuprawianych od lat gruntów majątku Chafika.

Przy okazji "pistoleros" spalili miejscową szkołę i 27 domów należących do członków MST.

Do masakry doszło wkrótce po tym, jak Chafik przegrał przed sądem sprawę o zwrot nieeksploatowanej części jego "haciendy" i zapowiedział, że "weźmie sprawiedliwość w swoje ręce".

Dwaj inni oskarżeni, którzy brali udział w masakrze w Felisburgo, będą sądzeni w styczniu przyszłego roku.

Ruch Pracowników Rolnych bez Ziemi, który wywodzi się z XIX-wiecznych ruchów chłopskich, przyjął tę nazwę w 1985 roku i obejmuje swą działalnością 22 brazylijskie stany. Do 2011 roku ziemie pod uprawę zyskało dzięki jego działaniom ok. 150 000 rodzin. Są to częściowo byli rolnicy, którzy wskutek pauperyzacji zmuszeni byli zamieszkać w miejskich dzielnicach biedoty, fawelach, i teraz wracają na wieś.

Według danych z 2011 r. w całej Brazylii 60 000 rodzin okupowało i uprawiało grunty nieuprawiane w oczekiwaniu na zalegalizowanie ich prawa do nich na podstawie artykułu konstytucji brazylijskiej; głosi on, że "ziemie nieuprawiane podlegają reformie rolnej".

Procesy sądowej legalizacji takich "terenów okupowanych" jako własności ich użytkowników jest na ogół długotrwały i wyroki zapadają często dopiero po 10 latach.

....

Tak . Wladza musi ostro trzymac za łeb obszarnikow malych i duzych . Nie do pomyslenia jest aby mordowali takze Indian . Oczywiscie proces przekazywania ziemi dla chlopow musi byc ustawowy i cywilizowany . Ale klasa peonów musi zniknac . Maja byc chlopi . Jak w Polsce wzorze dla swiata . Zreszta i u nas byka reforma rolna przed wojna tez wzor .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy