Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:38, 29 Wrz 2008 Temat postu: Branża morska zatęskniła za Wiecheckim... |
|
|
Bankietowe towarzystwo, czyli tak się bawi branża morska
Opublikowano: 30 lipca, 2008
Nieliczni entuzjaści, którzy skończyli kierunki morskie na UG i PG z przekonaniem, mogą schować do szuflady swój młodzieńczy entuzjazm, znajomość unikalnych języków i liczne pomysły. Trójmiejska branża morska rządzi się bowiem swoimi prawami, w których o sukcesie decyduje w dużej mierze pozycja towarzyska, a nie kompetencje %u2013 uważają studenci i absolwenci kierunków morskich trójmiejskich uczelni.
Na pozór wszystko jest w porządku %u2013 trójmiejskie porty zwiększają przeładunki, przedsiębiorstwa spedycyjne i żeglugowe oferują ciekawe propozycje pracy, a perspektywy branży podsycają ambitne plany załączenia do naszych portów ładunków z krajów ościennych. W praktyce kariera młodego człowieka w branży morskiej znacznie różni się od tego, co można spotkać w innych gałęziach gospodarki. Tam ogromna emigracja specjalistów i wywołany nią deficyt kompetentnych pracowników zmusił menedżerów do zmiany starych nawyków i do traktowania wykształconego pracownika po partnersku.
Tak jest np. w branży informatycznej. Niestety nie w morskiej %u2013 tutaj o sukcesie bardziej decydują powiązania polityczne i pozycja w światku towarzyskim, a osoby przed czterdziestką są z definicji traktowane jako niegodne zajmowania wysokich stanowisk i kreowania nowych idei.
Taki ostracyzm spotkał m. in. młodych menedżerów spoza branżowego światka, choćby byłego prezesa Portu Gdynia Przemysława Marchlewicza. Faktem jest że jemu, a także byłemu ministrowi gospodarki morskiej Rafałowi Wiecheckiemu można zarzucić początkowy brak doświadczenia, nie zgadzać się z ich poglądami i mieć za złe ich upartyjnienie. Jednak nawet pobieżne porównanie efektów działalności ministra Wiecheckiego i obecnej wiceminister infrastruktury Anny Wypych-Namiotko (uznawanej za najgorszego wiceministra do spraw morskich w historii III RP) wychodzi na korzyść byłego "wszechpolaka", który przynajmniej umiał słuchać rad ekspertów.
Niestety, w morskich czasopismach branżowych na próżno szukać prób oceny działalności szefowej zlikwidowanego (jak twierdzą rządzący %u2013 z troski o morze) resortu morskiego, chociaż każdy błąd dwóch poprzednich ministrów był namiętnie piętnowany przez specjalistyczne media.
- To paradoks, że trójmiejscy politycy Platformy Obywatelskiej przedstawiali likwidację Ministerstwa Gospodarki Morskiej jako sukces branży. Można mieć zastrzeżenia co do tego czy innego ministra, ale to, że osobne ministerstwo służyło Pomorzu, nie ulega wątpliwości. Ciekawe, że likwidacji MGM domagali się nie poznaniacy czy warszawiacy, ale właśnie nasi posłowie, co jednoznacznie dowodzi skrajnego upolitycznienia branży morskiej i poświęcania naszych interesów na ołtarzu partyjnej polityki %u2013 uważa Tomasz Płaszczyński, prezes trójmiejskiego oddziału młodzieżowego stowarzyszenia morskiego El-Baltic. I dodaje: - Załóżmy, że powołano, niesłusznie, Ministerstwo Ochrony Zabytków Krakowa %u2013 tylko po to, żeby znaleźć stołek dla partyjnych działaczy. Czy pierwszymi, którzy z tego powodu będą lamentować na temat zbędnej biurokracji, byliby krakowianie? %u2013 pyta retorycznie.
Dlaczego niektórzy ewidentnie nieskuteczni menedżerowie i wiceministrowie trwają na stanowiskach mimo swych wad, a na innych spada ostra krytyka? %u2013 Nasza branża morska żyje od bankietu do bankietu. Tu jest trochę jak w małym miasteczku: wszyscy się znają i nawet, jeśli uważają jakiegoś profesora czy byłego kapitana za osobę niekompetentną, to jest to swój człowiek. Inaczej niż osoby z zewnątrz, w tym młodzi ludzie %u2013 ich się toleruje, ale ile by się nie starali, zawsze będą na przegranej pozycji, zawsze ich pomysły będą ignorowane - uważa Jerzy Remiszewski, student transportu i handlu morskiego na UG. I dodaje: w wielkim Hamburgu takie małomiasteczkowe, feudalne zwyczaje są nie do pomyślenia. Tam nie obecność na wytwornym bankiecie, ale dobre CV jest oznaką prestiżu. Może dlatego młodzi Polacy tak chętnie emigrują na Zachód?
Aby na własne oczy poznać zwyczaje i mentalność "bossów" branży morskiej, wystarczy pójść na którąkolwiek z licznych konferencji czy sympozjów branżowych. W odróżnieniu od wytwornych bankietów (np. "Wspólnej Kaczki"), na te spotkania wstęp jest zazwyczaj otwarty dla wszystkich chętnych, a "ludzie z branży" z autentycznym zainteresowaniem witają obecnych na tym wydarzeniu studentów. Konferencja zawsze wygląda podobnie: każda dyskusja przekształca się na koniec w osobiste utarczki %u2013 najczęściej między przedstawicielami portów w Gdańsku i Gdyni, prywatnie zaprzyjaźnionych ze sobą. - Pamiętasz Krzysiu, rozmawialiśmy o tym na Wspólnej Kaczce i wtedy się ze mną zgodziłeś, więc skąd tak nagle zmieniłeś zdanie %u2013 niezorientowani w towarzyskich układach ludzie z takiej dyskusji nie wynoszą z reguły zbyt wiele.
Mniej więcej w takiej swojskiej atmosferze przebiegły ostatnie Dni Morza w Bratysławie, organizowane przez Krajową Izbę Gospodarki Morskiej. Na pozór impreza bardzo potrzebna %u2013 Słowacja to szybko rozwijający się kraj, którego handel zagraniczny potencjalnie mogłyby obsługiwać porty Trójmiasta. Gdyby tylko powstały... cztery kilkunastokilometrowe połączenia kolejowe na styku Polski i Słowacji, o czym właśnie można było porozmawiać na tego typu imprezie (jak również o innych konkretnych barierach utrudniających współpracę, o czym wiele mogliby powiedzieć zwłaszcza młodzi ludzie często podróżujący do kraju południowych sąsiadów).
Jednak uczestnicy Dni Morza nie mieli ani czasu, ani ochoty zagłębiać się w te nudne, specjalistyczne sprawy. Jak się okazało, rejs statkiem po modrym Dunaju i wieczorny bankiet "służący lepszej integracji ludzi branży" były o wiele ciekawszym zajęciem dla trójmiejskich włodarzy morza.
Kuba Łoginow
>>>
Najwazniejszy fragment brzmi:
,,nawet pobieżne porównanie efektów działalności ministra Wiecheckiego i obecnej wiceminister infrastruktury Anny Wypych-Namiotko (uznawanej za najgorszego wiceministra do spraw morskich w historii III RP) wychodzi na korzyść byłego "wszechpolaka", który przynajmniej umiał słuchać rad ekspertów."
>>>>>
Trzeba to przetlumaczyc na jezyk polski.Takie stwierdzenie ze przynajmniej sluchal to gigantyczna pochwala!Bo istnieje u ludzi z mediow szczegolnie nie tych na codzien zajmujacych sie polityka ze jesli cos jest z LPR to trzeba krytykowac.Wiec jak ktos robi dobrze to nie powiedza dobry minister tylko ,,przynajmniej slucha''.Skad to sie bierze?
Jak wiadomo smietnik tzw. dziennikarzy robil nagonke na Wiecheckiego jako rzekomo ,,nieudolnego''.Tu zaciekli byli szczegolnie PiSowcy typu Zaremba itd.
Oczywiscie chodzilo o to aby upudrowac PiSowskie szambo i stwierdzic ze LPR ma ,,tez nieudolnych''...
Natomiast ci z Agory czy popierajacy SLD byli o wiele bardziej laskawi ze ,,nic nie robi ale pieniadze bierze''...
To zreszta charakterystyczne!Najbardziej podle ataki na LPR byly w Naszym Dzienniku z nadania PiS.
>>>>
Oczywiscie to ze podlosc jest mniejsza nie wybiela jej.Tylko po prostu ci ktorzy byli ostrozniejsi mniej sie skompromitowali...
>>>>
I oczywiscie wszystko na tym swiecie ocenia sie przez porownanie.Bez porownan nie ma ocen...
I wystarczylo jak ,,eksperci'' PO objeli rzady...Aby zainteresowani ZAJECZELI!I jak widzimy nie tylko w MEN!Ale i w gospodarce morskiej....
Jak widac przekonalismy sie ze Wiechecki cos robil...
Przypominam wiecej resortow LPR nie mial...
.......
Jest to wielki sukces LPR ze majac dwa resorty po ich odejsciu ludzie TESKNIA ZA ICH CZASAMI.To jest zwyciestwo w polityce...
Do tej pory po odejsciu ciula typu Miller Krzaklewski Balcerowicz tesknil za stolkiem jedynie odchodzacy lud przeklinal oszusta...
I o to chodzi!
Sukces w polityce jest wtedy gdy na odejsciu kogos z polityki traca ludzie a nie wylacznie on sam,a ludzie oddychaja z ulga...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:59, 25 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Latkowski tłumaczy się z SMS-ów. "Nie wszyscy byli zaprzyjaźnieni z pedofilem"
Burza po filmie i informacjach ujawnionych przez Sylwestra Latkowskiego nie cichnie. Duże zamieszanie wywołały opublikowane przez Borysa Szyca nerwowe SMS-y, które wymieniał z Latkowskim. - Jeśli dziwi kogoś, że próbuję się zaprzyjaźnić, żeby otrzymać informację, to odpowiadam:
Sylwester Latkowski do Borysa Szyca: Zależy ci na ofiarach?
...
To co robi Latkowski jest prostackie. Mow co wiesz albo zostaniesz ,obronca pedofili'. Szantaz.
To samo spotkalo Radio Zet. Albo zrobia z nim wywiad albo ,chronia pedoli'.
Sa to metody bandyckie ale Latkowski to bandyta
Trzeba podkreslic ZE SAM SIE ZGLOSIL DO ODSIADKI czyli jakies sumienie bylo.
Ale bandyta juz jestes na cale zycie. I gdy cie przypili zastosujesz bandyckie zagrywki! To jest odruch WYUCZONY! Porownajcie z alkoholikami ktorzy tez sa nimi do konca zycia.
Ale oczywiscie nie trafilo na krystalicznych! Oj nie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|