Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bieda, nędza i bezdomność ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 89, 90, 91  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:56, 23 Lip 2014    Temat postu:

Radio Rzeszów

RCKiK apeluje o oddawanie krwi

Na Podkarpaciu, podobnie jak w innych rejonach kraju potrzeba krwi. Z powodu wakacji do Regionalnego Centrum Krwiodaw­stwa i Krwiolecznictwa w Rzeszowie oraz do oddziałów zgłasza się mniej dawców. Aby pozyskać nowych Centrum uruchomiło ekipy wyjazdowe.

W piątek w Tarnobrzegu w Przychodni Specjalistycznej przy ul. 1 Maja, także do południa. W sobotę z kolei ekipa wyjazdowa bę­dzie pracowała w Łękach Strzyżowskich w remizie OSP w godzi­nach od 10 do 13.00. Kolejny dyżur zaplanowano w niedzielę 27 lipca w Brzezówce w Domu Ludowym w godzinach od 9 do 12.30.

We wtorek 29 lipca Narol, tam krew będzie można oddać na rynku głównym w godzinach od 9.30 do 13. W środę dyżur odbę­dzie się w Rzeszowie w jednostce Wojskowej przy ul. Lwowskiej w godzinach od 8 do 12.00, a w czwartek w Nowej Dębie w samo­rządowym ośrodku Kultury w godzinach od 9 do 12.00.

Problem wraca co roku w czasie wakacji ponieważ krew można przechowywać jedynie 42 dni. Stąd nie ma możliwości robienia zapasów. Krew może oddać każda osoba w wieku od 18 do 65 lat, która waży co najmniej 50 kg. Warunkiem niezbędnym, aby zo­stać dawcą jest dobry stan zdrowia.

...

Kolejny region ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:03, 25 Lip 2014    Temat postu:

, Tomasz Borejza | Onet
Diabeł w fartuchu

Nazywano go "lekarzem ludu" i kocha­no, bo biednych leczył za darmo. Popularność dała mu na nawet stanowiska polityczne. Jednak dr Marcel Petiot miał też drugą twarz. Był seryjnym mordercą, który bez skrupułów mordował własnych pacjentów, paryskie ulicznice oraz Żydów, od których brał pieniądze za pomoc w ucieczce z okupowanego Paryża.

11 marca 1944 roku mieszkańcy ulicy Rue le Suer w Paryżu we­zwali policję. Powodem był śmierdzący dym, który od pięciu dni wydobywał się z komina domu oznaczonego numerem 21. Mun­durowi, którzy przybyli na miejsce, próbowali dostać się do środ­ka, jednak nikt nie otwierał. Obawiając się pożaru, a raczej po­trzebując wymówki, żeby wejść do wnętrza, wezwali strażaków. Wyważono drzwi. Źródło ognia znaleziono w węglowym piecu, który stał w piwnicy. Kiedy go wygaszono, strażacy w popiele znaleźli kilka ludzkich kości.

Na miejsce wezwano detektywów i przeszukano dom. Znalezio­no maskę gazową. Trochę bielizny z różnymi inicjałami. 11 par damskich butów. Jednak skalę tego, co działo się przy Rue le Suer ujawniło dopiero otwarcie ukrytej w piwnicy komody. We­wnątrz były: 22 szczoteczki do zębów i tyle samo grzebieni. Do tego 16 szminek, 15 pudełeczek pudru, siedem par okularów, a nawet damski kostium kąpielowy. Obok pieca znajdowała się sterta węgla przemieszanego z ludzkimi kośćmi. Kiedy oddano je w ręce szefa paryskich koronerów dr Alberta Paula, policzono – za Davidem Kingiem, autorem "Devil in the City of Light" - że: "były tam dwa całe szkielety i dwa w połowie kompletne tułowie. W większości musiał się on jednak zajmować pojedynczymi kość­mi. Było tam 10 obojczyków, dziewięć kości mostka, sześć ramie­nia i jedna kompletna miednica". Sam Paul mówił o swoim zada­niu: "To nie autopsja. To puzzle".

Ustalono, że właścicielem domu jest dr Marcel Petiot. Poszuki­wań nie zaczęto jednak od razu. Najpierw, dość nietypowo, sam lekarz zjawił się na miejscu i rozmawiał z policjantami. Powie­dział im, że znalezione przez nich szczątki należą do "wrogów Francji" i jeżeli "są dobrymi patriotami" powinni go puścić i po­zwolić mu ukryć dokumenty ruchu oporu, ponieważ od tego zale­ży życie kilkudziesięciu bojowników. Ci posłuchali. A przez kolej­ne dwa dni szukali zabezpieczenia z drugiej strony. Był 1944 rok. Paryż od czterech lat znajdował się pod niemiecką okupacją i funkcjonariusze Brigade Criminelle odpowiadali przed Gesta­po. Dlatego, zanim zaczęli działać, woleli się upewnić, że nie tra­fili na nazistowską katownię. Zapytani o to Niemcy odpowiedzie­li telegramem: "Zatrzymać szaleńca". Na to było już jednak za późno. Dr Petiot uciekł z miasta.

Lekarz ludu

Nie mogąc zatrzymać samego mężczyzny, detektywi zaczęli od­twarzać jego przeszłość oraz wydarzania, które rozegrały się przy Rue le Suer 21. Sam Petiot wydawał się nieprawdopodob­nym materiałem na seryjnego zabójcę. Był znanym lekarzem. Ce­nionym przede wszystkim za działalność charytatywną. - Dawał zniżki starszym i biednym pacjentom, a czasami leczył ich całko­wicie za darmo. Weterani I Wojny Światowej także płacili znacz­nie mniej, jeżeli cokolwiek. Petiot był znany jako "lekarz robotni­ków" lub "lekarz ludu" – pisał King.

Dzięki temu, jeszcze przed przyjazdem do Paryża, był przez pe­wien czas – z ramienia Partii Socjalistycznej – burmistrzem Ville­neuve-sur-Yonne. Wprawdzie długo nie piastował tego stanowi­ska, bo kleptomania (Petiot kradł drobiazgi z własnego ratusza oraz podczas oficjalnych spotkań) oraz machlojki spowodowały, że musiał zrezygnować. Jednak, jak to z politykami często bywa, nie spowodowało to kompletnej kompromitacji i był jeszcze póź­niej deputowanym do regionalnego parlamentu, a kiedy przyje­chał do Paryża, wciąż cieszył się uznaniem i szacunkiem. Nadal uznawano go też za "lekarza ludu", dzięki czemu nikt nie dziwił się, że zamożny i znany lekarz prowadzi gabinet w sąsiedztwie dzielnicy czerwonych latarni. Myślano, że chce pomagać pracują­cym tam kobietom. Petiot potrzebował go, bo dzięki niemu miał nieskrępowany dostęp do półświatka, w którym był doskonale znany za sprawą pomocy świadczonej paryskim prostytutkom oraz licznych interesów.

Po dwóch dniach od makabrycznego odkrycia, do policjantów prowadzących sprawę przyszła kobieta, która powiedziała: "Mia­łam zostać zabita o 15.00 tamtego popołudnia". Była pacjentką Petiota i jej zeznanie rzuciło trochę światła na to, w jaki sposób lekarz wabił swoje ofiary. Sprzedawczyni z Grand Magasins du Printemps opowiedziała, że zjawiła się u niego z bolącym nad­garstkiem. Ten zrobił jej prześwietlenie, zdiagnozował skręcenie i zaprosił na leczenie do "kliniki specjalnej", która miała się mie­ścić przy... Rue le Suer 21. Miała szczęście, bo policja odwiedziła "gabinet" przed nią.

Zeznania sąsiadów mówiły o wielu kobietach, które przewijały się przez mieszkanie. Jeden z nich opowiadał nawet, że przynaj­mniej kilkukrotnie słyszał wołania o pomoc dochodzące z domu należącego do lekarza, ale nie reagował, bo myślał, że to element schadzek Petiota z kochankami. Inni mówili, że gospodarza dość często widywano, jak opuszczał dom na rowerze z przyczepką, rozglądając się przy tym podejrzliwie. Szybko odkryto też, że jego kochanki miały w zwyczaju odchodzić bez słowa i nowego adre­su, a sam lekarz był zamieszany w handel narkotykami i kilku­krotnie odpowiadał za to przed sądem, jednak zawsze udawało mu się uciec sprawiedliwości, bo najważniejsi świadkowie oskar­żenia – podobnie jak kobiety związane z medykiem - mieli zwy­czaj znikać bez śladu.

Wszystko zdawało się układać w spójną całość. Lekarz zwabiał pacjentów do "specjalnego gabinetu" lub sprowadzał tam prosty­tutki. Następnie zabijał je, a ciał pozbywał się, korzystając ze swo­ich chirurgicznych umiejętności oraz pieca. Prawda okazała się jednak bardziej skomplikowana.

Wkrótce śledczy dogrzebali się do informacji, że Petiotem intere­sowało się Gestapo, które powiązało go z siecią przerzutu Żydów z okupowanego Paryża. Lekarz działał pod pseudonimem dr. Eugène i stał na jej czele. Obawiającym się o życie zamożnym Żydom oferował, że za 25 tys. franków przerzuci ich przez Portu­galię do Argentyny lub dowolnego innego państwa w Ameryce Południowej. Klientów nie brakowało. Tym bardziej że wygląda­ło, że organizacja ma sukcesy. Uciekający, po uiszczeniu opłaty, znikali bez śladu. Pierwszą stacją był dom przy Rue le Suer 21 i nikt nie wiedział, że był też ostatnią stacją tej "kolei podziemnej". To tam uciekający byli zabijani zastrzykiem z cyjanku potasu, który udawał szczepionkę konieczną do przekroczenia granicy.

Różnorodność ofiar i schematów dokonywania zbrodni spowodo­wała, że choć szczątki odnalezione w domu Marcela oraz ilość rzeczy, które leżały w piwnicy, wskazywały na to, że ofiarą "leka­rza ludu" padło co najmniej 20 osób, to od początku zakładano, że było ich znacznie więcej.

Petiot szuka się sam

Tyle że niewiele z tego nie wynikało, bo tym razem bez śladu przepadł sam lekarz. Jego sprawie towarzyszyło ogromne zainte­resowanie mediów. Napędzane jeszcze przez okupacyjne władze, które wolały, by francuskie "gadzinówki" zapewniały, że paryża­nie będą się mordować serią morderstw dokonanych przez jedne­go z nich, a nie zbrodniami Niemców. Petiota okrzyknięto m. in.: "Rzeźnikiem Paryża", "Doktorem Szatanem" oraz "Demonicz­nym Ogrem". Ulica nie mówiła o niczym innym, a komentowa­nie polowania na zbiega stało się jej ulubionym tematem.

Tym bardziej że policjanci niespecjalnie mieli się czym pochwa­lić. Petiot przepadł jak kamień w wodę. W ucieczce pomogli mu pacjenci, wśród których lekarz miał wielu wiernych przyjaciół. (Podczas śledztwa przesłuchano 2 tys. osób, które leczył – nie na­trafiono na ani jedną niezadowoloną.) Początkowo przez pewien czas mieszkał w Paryżu, a gdy udało mu się zmienić wygląd, dołą­czył do Ruchu Oporu. Tam szybko otrzymał stopień kapitana. Kiedy po wyzwoleniu postanowiono zająć się niedokończoną sprawą i wciąż istniejące jednostki podziemnej armii włączono do poszukiwań, Marcel Petiot brał w nich udział i przez pewien czas szukał sam siebie.

47 walizek, wypełnionych ubraniami zamordowanych przez Marcela Petiota

Wreszcie 31 października 1945 roku rozpoznano go i zatrzyma­no. Po kilku miesiącach spędzonych w areszcie stanął przed sądem. Oskarżono go o 27 zabójstw dokonanych dla zysku. Sam lekarz nie przyznawał się do winy. Utrzymywał, że odnalezione zwłoki należą do kolaborantów i "wrogów Francji", których zabi­li bojownicy Ruchu Oporu lub on sam. Na pytanie, dlaczego nie można odnaleźć Żydów, którym miał pomóc w ucieczce, odpowia­dał: "Ameryka Południowa jest duża". Przechwalał się też, że w trakcie okupacji zabił ponad 60 osób i zasługuje na miano bohate­ra, a nie zbrodniarza. To znalazło poklask u części paryżan, ale nie u sędziów przysięgłych. Petiota skazano za 26 zabójstw, choć prawdopodobnie miał ich na koncie o wiele więcej.

Wyrok wykonano 25 maja. Za drugim podejściem, ponieważ pod­czas pierwszej próby zepsuła się gilotyna. "Lekarz ludu" był w czasie egzekucji niezwykle spokojny i zmarł z uśmiechem na twa­rzy. Podobno.

...

Coś tu syndrom WOŚP !!! Te Wyborcze te Lisy te Wprosty co to kochają Jurka a w domu zwłoki dzieci z aborcji eutanazji in vitro ... To że ktoś pomaga to nie znaczy automatycznie dobry człowiek ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:47, 27 Lip 2014    Temat postu:

Skrzynka bezdomnego. Nowatorski pomysł studentki

Na nietypowy pomysł wpadła Eugenia Wasylczenko - studentka Wydziału Sztuki Mediów ASP. Na placu Dąbrowskiego w Warsza­wie postawila instalację artystyczną dzięki której mieszkańcy Warszawy mogą pomagać bezdomnym.

Instalacja składa się z dwunastu segmentów. Każdy segment do­stała jedna osoba bezdomna, która na drzwiach może napisać, czego jej potrzeba. Dobrzy ludzie wrzucają potem te zamówienia przez górny otwór. Klucz do pojemnika ma bezdomny.

- Akcja trwa od dwóch tygodni i rozwija się bardzo dobrze – mó­wiła Eugenia Wasylczenko.

- Jak zaczął się ten program, to byłem trochę niepoprany po zimie. Poprosiłem o środki czystości - przyznał uczestnik projek­tu, pan Mirek. – Dostałem proszek, poszedłem do znajomej i po­prosiłem: upierz mnie.

O projekcie dowiedział się na ulicy od kolegi. Usłyszał, że jest taka studentka, która robi pracę dyplomową. Spotkał się z Euge­nią, zaprosiła go na obronę swojej pracy dyplomowej.

Projekt już zainspirował kolejnych: grupę architektów, którzy chcą wybudować domek jednemu z bezdomnych.

...

Bardzo ciekawe ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:01, 28 Lip 2014    Temat postu:

Tych troje zmieniło dzień bezdomnego w coś magicznego

Na co dzień nikt go nie zauważał. Dopiero troje studentów z Nie­miec pozwoliło mu na chwilę stać się gwiazdą.

"Czy mogę pożyczyć wiadro? Chciałbym na nim zagrać" - pyta chłopak bezdomnego. Mężczyzna spełnia prośbę młodego muzy­ka. Za chwilę ma dookoła siebie tłum gapiów i kapelusz pełen pie­niędzy.

Zatrzymajcie się na niespełna cztery minuty i zobaczcie, jak kilka dźwięków może dać radość tym, którzy są wykluczeni ze społe­czeństwa.

...

Czynmy sobie dobro .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:15, 29 Lip 2014    Temat postu:

Bydgoszcz: osiedle Leśne opanowali bezdomni

Mieszkańcy narzekają na bezdomnych

Mieszkańcy osiedla skarżą się na grupki bezdomnych, którzy sie­dzą na ławkach i zachowują się agresywnie. - Przesiadują na skwerach, piją i zaczepiają wszystkich – żali się jeden z mieszkań­ców.

Problem dotyczy skweru przy ul. Modrzewiowej, lasku przy daw­nym Pomorskim Okręgu Wojskowym i deptaku przy ul. 11 listo­pada. - Siedzą na ławkach i piją coś z tych swoich torebek – opisu­je mieszkaniec. - Strasznie od nich śmierdzi, a do tego zaczepiają każdego, kto obok przechodzi. Chcą wyłudzić papierosy lub pie­niądze. W upalne dni człowiek chciałby usiąść na ławce, ale obrzydzenie na samą myśl bierze – dodaje.

Sytuacja przy deptaku na 11 listopada jest dobrze znana bydgo­skiej straży miejskiej. - Jest to punkt naszych stałych kontroli z uwagi na mieszczące się tam sklepy monopolowe – odpowiada Ja­rosław Wolski, kierownik referatu kontroli i analiz straży miej­skiej.

Przesiadujący na ławkach bezdomni są często agresywni. - Strach tamtędy przechodzić i człowiek musi łukiem chodzić między blo­kami – mówi nasz Czytelnik. - Parę dni temu darli się niemiłosier­nie przy ul. 11 listopada i ktoś zwrócił im uwagę. Od razu posy­pał się wianuszek przekleństw. Straż powinna o wiele częściej pa­trolować te rejony.

Z uwagi na powtarzające się od kilku lat zgłoszenia patrole są tam wysyłane nawet kilka razy dziennie. - Strażnicy jeżdżący na rowerach do Myślęcinka patrolują te miejsca zarówno, gdy jadą w jedną jak i w drugą stronę – wyjaśnia Wolski. - W tym miesiącu mieliśmy tylko trzy interwencje dotyczące spożywania alkoholu na tym osiedlu. Apelujemy, więc do mieszkańców, aby zgłaszali takie sytuacje, żebyśmy mogli na nie reagować – dodaje.

Tylko w lipcu w Bydgoszczy było 200 zgłoszeń dotyczących picia trunków z procentami w niedozwolonym miejscu.

Katarzyna Dworska

...

Tak pomoc kosztuje choćby znoszenie takich niedogodności .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:21, 08 Sie 2014    Temat postu:

Ogólnopolska akcja promocyjna Caritas: "Tornister pełen uśmiechów"

Po raz szó­sty ru­szy­ła ogól­no­pol­ska akcja pro­mo­cyj­na Ca­ri­tas Pol­ska: "Tor­ni­ster pełen uśmie­chów". Dzię­ki niej ucznio­wie z naj­uboż­szych ro­dzin otrzy­ma­ją ple­ca­ki wy­po­sa­żo­ne w szkol­ne wy­praw­ki.

Jak po­in­for­mo­wał rzecz­nik Ca­ri­tas Pol­ska Paweł Kęska, akcja po­trwa do 24 sierp­nia; w jej ra­mach można wy­sy­łać sms-y pod ha­słem "Tor­ni­ster" na numer 72052 (2,46 zł) oraz wpła­cać środ­ki na konto Ca­ri­tas PL 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z do­pi­skiem "Tor­ni­ster Pełen Uśmie­chów", z któ­rych do­chód zo­sta­nie prze­zna­czo­ny na zakup tor­ni­strów.

W kam­pa­nię włą­cza­ją się die­ce­zjal­ne Ca­ri­tas w całej Pol­sce. W wielu pa­ra­fiach do spe­cjal­nych koszy zbie­ra­ne będą pod­sta­wo­we ar­ty­ku­ły szkol­ne, które wy­peł­nią ple­ca­ki ku­pio­ne przez Ca­ri­tas. Jak po­in­for­mo­wał Kęska, w 2013 roku udało się prze­ka­zać dzie­ciom bli­sko 30 ty­się­cy wy­pra­wek.

- Jak in­for­mu­je GUS, ponad mi­lion pol­skich dzie­ci żyje w ubó­stwie a koszt wy­praw­ki szkol­nej czę­sto prze­kra­cza moż­li­wo­ści ro­dzi­ców. Po­przez wspar­cie dzie­ci w okre­sie edu­ka­cji wspie­ra­my nasze wła­sne spo­łe­czeń­stwo. Sta­raj­my się dać szan­sę tym dzie­ciom, które są w trud­nej sy­tu­acji ży­cio­wej – za­zna­czył dy­rek­tor Ca­ri­tas Pol­ska ks. Ma­rian Sub­ocz.

Zakup wy­praw­ki szkol­nej, szcze­gól­nie dla ro­dzin wie­lo­dziet­nych jest dużym wy­zwa­niem: "Wy­po­sa­że­nie tor­ni­stra, ple­ca­ki, stro­je spor­to­we, książ­ki, buty, to jest mi­ni­mum ty­siąc zło­tych na dziec­ko" – oce­nił Ce­za­ry Jur­kie­wicz, oj­ciec ósem­ki dzie­ci.

Te­go­rocz­ną kam­pa­nię "Tor­ni­ster pełen Uśmie­chów" po raz ko­lej­ny wspie­ra­ją wy­daw­cy z Sek­cji Wy­daw­ców Edu­ka­cyj­nych Pol­skiej Izby Książ­ki. Wy­daw­nic­twa: WSiP, Nowa Era, Oxford Uni­ver­si­ty Press, Pe­ar­son i Mac­mil­lan za po­śred­nic­twem Ca­ri­tas bez­płat­nie prze­ka­żą swoje pod­ręcz­ni­ki ośmiu ty­siąc­om dzie­ci.

- Razem w gru­pie pię­ciu wy­daw­ców edu­ka­cyj­nych prze­ka­że­my w tym roku pomoc o war­to­ści kil­ku­set ty­się­cy zło­tych. Kiedy dzia­ła­my przez Ca­ri­tas mamy gwa­ran­cję, że nasza pomoc tra­fia do tych, któ­rzy jej na­praw­dę po­trze­bu­ją – po­wie­dział prze­wod­ni­czą­cy sek­cji wy­daw­ców edu­ka­cyj­nych w Pol­skiej Izbie Książ­ki Ja­ro­sław Ma­tu­szew­ski.

Jak po­in­for­mo­wał rzecz­nik Ca­ri­tas, kam­pa­nię wspie­ra rów­nież firma BIC - pro­du­cent ar­ty­ku­łów biu­ro­wych, prze­ka­zu­jąc środ­ki na zakup wy­pra­wek szkol­nych z pro­wa­dzo­nej przez sie­bie akcji "Bądź BIC bo­ha­te­rem".

Finał kam­pa­nii od­bę­dzie się 24 sierp­nia w Prze­my­ślu. Osiem ty­się­cy dzie­ci, które przyj­dą na prze­my­ski rynek otrzy­ma "Tor­ni­stry pełne uśmie­chów". Od­bę­dą się kon­cer­ty Łu­ka­sza Za­gro­bel­ne­go i ze­spo­łu Lom­bard.

Cri­tas Pol­ska jest naj­więk­szą or­ga­ni­za­cją po­za­rzą­do­wą dzia­ła­ją­cą na polu cha­ry­ta­tyw­nym. Zo­sta­ła re­ak­ty­wo­wa­na 10 paź­dzier­ni­ka 1990 r. przez Kon­fe­ren­cję Epi­sko­pa­tu Pol­ski. Od­wo­łu­je się do tra­dy­cji pracy cha­ry­ta­tyw­nej Ca­ri­tas sprzed 1950 roku. Dzia­ła w opar­ciu o usta­wę z dnia 17 maja 1989 r. o sto­sun­ku Pań­stwa do Ko­ścio­ła Ka­to­lic­kie­go. Od 2004 r. ma sta­tus or­ga­ni­za­cji po­żyt­ku pu­blicz­ne­go.

>>>

Brawo ! Popieramy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:18, 09 Sie 2014    Temat postu:

Program "Anioł w Warszawie". Fundacja pomaga bezdomnym wrócić do życia

"Najpierw trzeba poznać indywidualne potrzeby bezdomnego, a dopiero potem próbować mu pomóc" - mówi Anna Niepiekło z fundacji Kapucyńskiej w Warszawie. Fundacja prowadzi swój autorski program wychodzenia z bezdomności.

Program fundacji nazwano "Anioł w Warszawie”. Zakłada on przydzielenie każdej osobie bezdomnej asystenta, tzw. "anioła", czyli wolontariusza. Łączą się oni w pary z bezdomnymi i wspierają ich w wychodzeniu z bezdomności. Dodatkowo współpracują z psychologiem, prawnikiem czy terapeutą ds. uzależnień. Jednak, jak podkreśla Anna Niepiekło, największą pracę w tym procesie wykonuje osoba bezdomna.

- My jesteśmy po to, by ich wspierać, pokazywać drogę, metody i środki. Najtrudniejsza praca zostaje po stronie bezdomnych, to oni robią najwięcej w tym procesie - mówi. Zaznacza także, że wychodzenie z bezdomności jest niezwykle trudnym procesem, dlatego konieczne jest opracowanie indywidualnego programu dla każdej osoby, która chce powrotu do normalności.

Najważniejszym zadaniem aniołów jest budowanie więzi zaufania z bezdomnym. Dzięki temu można motywować go do ważnych życiowych działań, jak np. znalezienie pracy czy nawiązanie kontaktu z bliskimi. W ciągu trzech lat trwania projektu, w tej małej fundacji, udało się wyprowadzić z bezdomności 10 osób. - Niektórzy mówią, że to mało, ale tak naprawdę liczy się nie ilość, ale jakość. Te osoby powróciły do społeczeństwa - mówi Anna Niepiekło.

Tym, którym uda się wrócić do normalnego życia cały czas utrzymują kontakt z fundacja. Nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że w trudnych dla nich chwilach znalazły w niej oparcie. Ta organizacja stała się dla nich rodziną, to w niej znaleźli swój dom.

Projekt jest realizowany przez fundację Braci Mniejszych Kapucynów na ul. Miodowej w Warszawie. Jest to jedna z wielu organizacji, które w całej Polsce pomagają bezdomnym wrócić do normalnego życia.

Według danych resortu pracy, w 2012 r. udało się już pomóc ponad 2700 osobom. Niestety, szacuje się, że bezdomnych w Polsce jest ok. 31 tys.

...

Brawo !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:57, 10 Sie 2014    Temat postu:

Zbiórki na rzecz dotkniętych przez nawałnice

Potrzebne są środki czystości, sprzęt do oczyszczania, ale przede wszystkim pieniądze na odbudowę domów. Przed kościołami krakowskiej archidiecezji zbierane będą pieniądze na rzecz poszkodowanym przez nawałnice, które w tym tygodniu przeszły nad Małopolską.

W oddziałach Caritas nadal trwa zbiórka darów. - Wciąż potrzebne są podstawowe rzeczy. Takie jak środki czystości, nową odzież, ale przede wszystkim o wsparcie finansowe na odbudowę domów. Pomoc trafi do i najbardziej potrzebujących - mówi ksiądz Bogdan Kordula - dyrektor Caritas Krakowskiej Archidiecezji.

Pieniądze do puszek przed świątyniami będą zbierane również w następną niedzielę. Pierwsza pomoc dotarła już do mieszkańców w czwartek. Były to środki czystości i sprzęt do sprzątania. Takie jak myjki, ścierki, osuszacze, myjki ciśnieniowe, ale też żywność z długim terminem przydatności do spożycia.

W czasie nawałnic zniszczonych zostało 450 budynków. Woda zniszczyła mosty i drogi. Wiele ludzi zostało pozbawionych prądu i gazu. Ucierpiały głównie miejscowości w gminie Mszana Dolna. Tylko w Kasince Małej zniszczonych zostało 150 domów.

...

Znów jest potrzeba .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:29, 11 Sie 2014    Temat postu:

Radio Olsztyn

Zbiórka krwi przed kolejnym długim weekendem

Za kilka dni kolejny długi weekend, a wraz z nim, jak pokazują dotychczasowe statystyki, wzmożony ruch turystyczny na War­mii i Mazurach i więcej wypadków. To także czas zwiększonego zapotrzebowania na krew, której rezerwy są ograniczone. To ko­lejna wakacyjna zbiórka krwi w olsztyńskiej poliklinice.

Olsztyńska poliklinika, inicjator wakacyjnej zbiórki krwi, wraz z regionalnym centrum krwiodawstwa zachęcają wszystkich poten­cjalnych kandydatów do honorowego oddawania krwi.

Można to zrobić w szpitalu MSW dziś między 9.00 a 13.00, w patio zakładu radioterapii. Przypominamy, że krew może oddać każda zdrowa osoba w wieku od 18 do 65 lat, która waży co naj­mniej 50 kilogramów i ma ze sobą dowód tożsamości.

...

Tak lepiej zapobiegać niż część na kryzys .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:42, 11 Sie 2014    Temat postu:

Michałowo: radni wprowadzili bony na żywność dla najuboższych

Najubożsi sami będą mogli kupić to, co jest im potrzebne. Pomoc dotyczy zarówno osób samotnych, jak też tych, które mają rodziny.

W związku z zakończeniem programu żywieniowego realizowanego przez Bank Żywności, radni Michałowa wprowadzili bony dla osób potrzebujących.

- Innowacją tego programu jest możliwość osobistego wyboru artykułów żywnościowych. Korzystający z pomocy będą mogli indywidualnie określać rodzaj potrzeb. Nie ograniczamy listy do na przykład mąki, makaronu, mleka i płatków kukurydzianych, bo jak zauważyliśmy następuje szybkie nasycenie tymi produktami a zrównoważona, zdrowa dieta powinna być zmienna - mówi Anna Funkowska, kierowniczka Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Michałowie.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku gmina odstąpiła od pobierania podatku od nieruchomości.

...

Ciekawy pomysł ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:44, 11 Sie 2014    Temat postu:

Caritas apeluje o pomoc powodzianom

Dyrektor Caritas ks. Marian Subocz zaapelował o pomoc dla po­wodzian na południu Polski. Po ubiegłotygodniowych ulewach najbardziej ucierpiały powiaty limanowski i myślenicki. Podto­pionych zostało 447 budynków mieszkalnych oraz 245 gospodar­czych.

"Zwracam się z gorącym apelem do wszystkich ludzi dobrej woli, aby w duchu solidarności pomóc tym, którzy zostali poszkodowa­ni. Nie zostawiajmy ich samych z tak ogromnymi problemami" – głosi apel dyrektora Caritas Polska, przekazany PAP.

Przypomina w nim, że o pomoc dla powodzian jako pierwszy zwrócił się z apelem metropolita krakowski kard. Stanisław Dzi­wisz, który odwiedził poszkodowanych i zadeklarował im pomoc Caritas. Akcję pomocową prowadzi już Caritas Archidiecezji Kra­kowskiej. "Potrzeby jednak są ogromne, stąd decyzja o rozpoczę­ciu akcji ogólnopolskiej" - podkreśla ks. Subocz.

- Wiele osób ucierpiało wskutek licznych podtopień, które w ostat­nich dniach dotknęły południową Polskę. Zalane zostały domy i budynki gospodarcze, pola uprawne i płody rolne, uszkodzone drogi, sieci wodociągowe i kanalizacyjne oraz mosty. Caritas Pol­ska rozpoczyna zbiórkę na pomoc powodzianom przeznaczając jednocześnie 15 tys. zł na podstawowy sprzęt AGD dla poszkodo­wanych domostw - poinformował rzecznik Caritas Polska Paweł Kęska.

Burze z intensywnymi opadami deszczu wystąpiły w nocy z pią­tego na szóstego sierpnia; spowodowały wezbrania potoków oraz gwałtowny spływ wód powierzchniowych, doprowadzając do licz­nych podtopień. Najwięcej zniszczeń odnotowano w powiatach li­manowskim i myślenickim. Podtopionych zostało 447 budynków mieszkalnych oraz 245 gospodarczych. Woda uszkodziła łącznie 261 km dróg i zniszczyła lub uszkodziła 92 mosty i mniejsze prze­prawy odcinając mieszkańcom dojazd do domów.

Powodzian można wspomóc wysyłając SMS z hasłem "Fala" na numer 72052 koszt 2,46 z VAT lub wpłacając środki na konto Cari­tas PL 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem "Powódź"

Caritas Polska jest największą organizacją pozarządową działają­cą na polu charytatywnym. Została reaktywowana 10 październi­ka 1990 r. przez Konferencję Episkopatu Polski. Odwołuje się do tradycji pracy charytatywnej Caritas sprzed 1950 roku. Działa w oparciu o ustawę z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego. Od 2004 roku posiada status organizacji pożytku publicznego.

...

Tak potrzebuja pomocy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:29, 12 Sie 2014    Temat postu:

welina Potocka | Onet
Żebractwo w Gdańsku - problem głównie sezonowy

"Nie dawaj pie­nię­dzy że­brzą­cym", ape­lu­je gdań­ska straż miej­ska. Pod­czas wa­ka­cji na uli­cach w cen­trum spo­tkać można wiele osób, także dzie­ci, które pro­szą o kilka gro­szy wspar­cia. Szcze­gól­nie dużo że­brzą­cych po­ja­wia się pod­czas Jar­mar­ku św. Do­mi­ni­ka.

Że­brac­two w Gdań­sku ma cha­rak­ter przede wszyst­kim se­zo­no­wy. W lecie o pie­nią­dze prosi około 30 osób. Poza se­zo­nem osób że­brzą­cych jest zde­cy­do­wa­nie mniej.

Jak wy­ni­ka z ra­por­tu Miej­skie­go Ośrod­ka Po­mo­cy Ro­dzi­nie w Gdań­sku, pro­ce­de­rem tym pa­ra­ją się lu­dzie w róż­nym wieku i płci. W se­zo­nie o pie­nią­dze naj­czę­ściej pro­szą ko­bie­ty i dzie­ci. Nie są to osoby bez­dom­ne i nie są to także gdańsz­cza­nie. We­dług badań MOPR-u sta­ty­stycz­ny że­brzą­cy ma stały do­chód z in­ne­go źró­dła i utrzy­mu­je kon­takt ze swoją ro­dzi­ną.

Mandat za żebranie

W przy­pad­ku że­brac­twa gdań­ska straż miej­ska in­ter­we­niu­je na pod­sta­wie art. 58 ko­dek­su wy­kro­czeń. Jego treść do­ty­czy ka­ra­nia osób, które mimo, iż mają za co się utrzy­mać lub są zdol­ne do wy­ko­ny­wa­nia pracy za­rob­ko­wej, że­brzą na uli­cach. Ar­ty­kuł ten mówi także o na­rzu­ca­niu się innej oso­bie, unie­moż­li­wia­niu przej­ścia i na­tręt­nej proś­bie o datek - w ta­kich sy­tu­acjach straż miej­ska także może wy­sta­wić man­dat nawet do 500 zło­tych.

- W opar­ciu o za­pi­sy art. 58 Straż Miej­ska w Gdań­sku pod­ję­ła w 2013 roku 311 in­ter­wen­cji (tyle ile było zgło­szeń), a w roku 2014 – 102 in­ter­wen­cje (przy tej samej licz­bie zgło­szeń) - mówi Woj­ciech Siół­kow­ski ze Stra­ży Miej­skiej w Gdań­sku.

Nie dawaj pieniędzy

Straż­ni­cy miej­scy ostrze­ga­ją, by nie dawać pie­nię­dzy że­brzą­cym. - Wielu prze­chod­niom wy­cią­ga­nie ręki po datek przy­wo­dzi sko­ja­rze­nie z dra­ma­tycz­ną sy­tu­acją ży­cio­wą i bra­kiem środ­ków do życia. Tym­cza­sem jak wy­ni­ka z badań, taka forma za­rob­ko­wa­nia jest coraz czę­ściej świa­do­mym wy­bo­rem. Część osób że­brze oka­zjo­nal­nie, a dla czę­ści jest to po pro­stu styl życia. W nie­któ­rych przy­pad­kach mówić można nawet o gan­gach, które czer­pią z że­brac­twa nie­ma­łe do­cho­dy - do­da­je Woj­ciech Siół­kow­ski.

W przy­pad­ku dra­ma­tycz­nej sy­tu­acji ma­te­rial­nej po pomoc można zgła­szać się do Miej­skie­go Ośrod­ka Po­mo­cy Ro­dzi­nie.

>>>

Ja nie daje . Nie jestesmy w starozytnosci . Jako spoleczenstwo nowoczesne mamy wyspecjalizowane organizacje typu Caritas ktore zrobia to lepiej i sensowniej . I sparwdza . ALE JEST CO INNEGO MODLITWA ! Nie zostawiam ich z NICZYM ! Poswiecam modlitwe czego oni nie rozumieja jako pomoc ale kiedys docenia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:37, 12 Sie 2014    Temat postu:

Katarzyna Nylec | Onet
Uratował zwierzaka, teraz sam potrzebuje pomocy
Bez­dom­ny oddał kota pod opie­kę wo­lon­ta­riu­szy

Nie po­zo­stał obo­jęt­ny na cier­pie­nie zwie­rza­ka - ura­to­wał kota o imie­niu Fi­ga­ro, a teraz sam po­trze­bu­je po­mo­cy. Bez­dom­ny męż­czy­zna ura­to­wał ran­ne­go kota - by kupić mu je­dze­nie zbie­rał ma­ku­la­tu­rę i pusz­ki. In­ter­nau­ci ru­szy­li z po­mo­cą.

Biuro Obro­ny Zwie­rząt APA w Czę­sto­cho­wie zwró­ci­ło się do in­ter­nau­tów z dra­ma­tycz­nym ape­lem - tym razem pro­szą o wspar­cie nie dla zwie­rzę­cia, a dla jed­ne­go z do­tych­cza­so­wych opie­ku­nów kota.

Męż­czy­zna, by ura­to­wać zwie­rzę sam odej­mo­wał sobie od ust. Wła­śnie stra­cił dach nad głową, dla­te­go przy­niósł kota do sie­dzi­by Biura Obro­ny Zwie­rząt APA. Tłu­ma­czył, że był zmu­szo­ny opu­ścić pu­sto­stan, bo zna­leź­li się jego wła­ści­cie­le. Ze łzami w oczach po­pro­sił o pomoc dla zwie­rza­ka.

- Męż­czy­zna nie chciał po­mo­cy dla sie­bie. Miesz­ka obec­nie w ga­ra­żu, który po­zwo­lił mu cza­so­wo zająć wła­ści­ciel. W ciągu dnia Pan tam nie prze­by­wa cho­dząc po oko­li­cy w po­szu­ki­wa­niu bu­te­lek i ma­ku­la­tu­ry. Czło­wiek ten nie ma po­wszech­nie ko­ja­rzo­ne­go z bez­dom­no­ścią "pro­ble­mu al­ko­ho­lo­we­go". Nikt nigdy nie wi­dział go pi­ja­ne­go. To dobra osoba, która sta­ra­ła się po­ma­gać innym wy­ko­nu­jąc drob­ne prace - tłu­ma­czą wo­lon­ta­riu­sze sto­wa­rzy­sze­nia.

Wo­lon­ta­riu­sze utwo­rzy­li nawet wy­da­rze­nie na fa­ce­bo­oku: "Apel do świa­ta in­ter­nau­tów - Ra­tu­je­my czło­wie­ka". Tam za­miesz­cza­ją in­for­ma­cje, w jaki spo­sób można pomóc bez­dom­ne­mu. Apel sto­wa­rzy­sze­nia udo­stęp­nio­no na por­ta­lu już ponad 1100 razy!

- Na tę chwi­lę przy­da­ły­by się: lampa na ba­te­rię, którą mógł­by po­sta­wić w ga­ra­żu, cie­pły koc, koł­dra i po­dusz­ka, żyw­ność (nie wy­ma­ga­ją­ca ob­rób­ki ter­micz­nej) i karma dla psa, któ­re­mu dał schro­nie­nie - wy­li­cza­ją wo­lon­ta­riu­sze.

Jeśli kto­kol­wiek może za­ofe­ro­wać swoją pomoc, prze­słać dary na rzecz bez­dom­ne­go, za­pew­nić mu dach nad głową w za­mian za pracę pro­szo­ny jest o kon­takt z Biu­rem Obro­ny Zwie­rząt APA (ul. Brze­ziń­ska 32, Wrzo­so­wa, 42-263).

>>>

Zatem trzeab pomoc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:56, 13 Sie 2014    Temat postu:

Bytom: pomogą dzieciom z ubogich rodzin


Bytomscy społecznicy chcą sprawić, by powrót do szkoły nie był przykrym obowiązkiem. Ruszyła zbiórka przyborów szkolnych dla dzieci z biedniejszych rodzin.

Bytomianie organizują zbiórkę przyborów szkolnych dla dzieci z ubogich rodzin. - Postarajmy się o to, aby na ich twarzach pojawił się uśmiech, szczera radość z nowego piórnika, długopisów i in­nych przyborów szkolnych. Celem naszej akcji jest zaopatrzenie w przybory szkolne dzieci z ubogich rodzin - informuje Sebastian Kozielski, inicjator akcji.

Wszystkie dary można przynosić do bytomskiego Bistro "Między Wódką a Zakąską" między godz. 16 a 1. (plac Grunwaldzki 6).

Zbiórka trwa od 10 do 25 sierpnia. - Już w tej chwili cieszymy się z zainteresowania dużego supermarketu z Bytomia, który posta­nowił przyłączyć się do naszej akcji - zdradza Kozielski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:45, 15 Sie 2014    Temat postu:

wrota podlasia
Spełniły się marzenia dzieci z woj. podlaskiego

Podróży Spełnionych Fantazji spełnią się marzenia materialne 18 podopiecznych Fundacji Dziecięca Fantazja z województw ma­zowieckiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i pomorskie­go. Wraz z fundacją prezenty wręczają wolontariuszki z Kanady.

Pierwsza swój prezent otrzymała 13-Natalia z Iwanówki k/Białe­gostoku. Dziewczynka choruje na przepuklinę obwodowo-rdze­niową czyli rozszczep kręgosłupa. Pomimo trudności z porusza­niem, częstymi zabiegami i ciągłą rehabilitacją Natalia żyje jak wszystkie nastolatki w jej wieku. Ma koleżanki, uwielbia się stro­ić i malować, a najbardziej lubi media społecznościowe. Jej wiel­kim marzeniem był tablet. Natalia była bardzo szczęśliwa z otrzymania wymarzonego sprzętu i od tej chwili świat zewnętrz­ny dla niej przestał istnieć. Natalia otrzymała także książki, biżu­terię i kosmetyki, z których również bardzo się ucieszyła. Miała też wspólne tematy z rówieśniczkami z Kanady – dziewczyny roz­mawiały o hobby i życiu codziennym młodzieży w obu krajach.

Następnego dnia rano prezenty otrzymała 6-Bianka z Białegosto­ku. Dziewczynka cierpi m.​in. na ciężką wadę serca. Dziewczynka spędza bardzo dużo czasu w domu, często pod respiratorem i chciała mieć telewizor, konsolę telewizyjną oraz zabawki z serii Pet Shop. Bianka choć bardzo nieśmiała była szczęśliwa z otrzy­mania wymarzonych prezentów. Telewizor został przekazany przez Most Wanted Products, a na konsolę Xbox zrzucili się poma­gacze z portalu siępomaga.pl. Zabawki zostały ufundowane przez osoby prywatne. To był bardzo szczęśliwy dzień dla Bian­ki.

Kolejną marzycielką tego dnia była 4-letnia Basia z Choroszczy k/Białegostoku chorująca na przepuklinę oponowo-rdzeniową. Basia uwielbia księżniczki i otrzymała łóżko, pościel oraz mnó­stwo księżniczkowych akcesoriów i zabawek z serii Barbie – księż­niczki. Dziewczynka śmiało otwierała wszystkie prezenty i była bardzo zadowolona, że ma się z kim bawić. Pomagacze z portalu siepomaga.​pl zebrali środki na zakup łóżka, a pozostałe prezenty zostały ufundowane przez osoby prywatne i firmy.

Spełniło się również marzenie 16-letniego Łukasza ze Strękowi­zny k/Augustowa. Łukasz przez kilka lat magał się z białaczką, teraz dochodzi do siebie po ciężkim leczeniu. Marzeniem chłopca było otrzymanie roweru górskiego z akcesoriami, dzięki które­mu będzie mógł odwiedzać mieszkających w okolicach przyjaciół oraz jeździć nim do szkoły. Łukasz mieszka w pięknych lasach au­gustowskich. Rower górski został również ufundowany przez po­magaczy z portalu siepomaga.​pl.

Fundacja Dziecięca Fantazja, jest Organizacją Pożytku Publiczne­go założoną w 2003 roku. Jej misją jest wnoszenie radości w życie dzieci nieuleczalnie chorych i zmagających się z chorobami za­grażającymi życiu poprzez spełnianie ich najskrytszych marzeń i fantazji. Fundacja z siedzibą w Warszawie, w ciągu 11 letniej działalności, spełniła ponad 3500 dziecięcych marzeń. Działa na terenie całego kraju.

...

Nie myślicie że pomóc to tylko dać kasę coś materialnego . Tak prymitywizuja media tymczasem najważniejsza jest pomóc duchowa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:12, 15 Sie 2014    Temat postu:

Iwona D. Metzner | Deutsche Welle

Niemieckie dary dla polskiego szpitala psychiatrycznego

Oprócz artykułów spożywczych szpital otrzymał w darze sprzęt medyczny - PAP

Polscy pacjenci leżą w salach po 25 osób na zdezelowanych łóż­kach. Dlatego Towarzystwo Niemiecko-Polskie (DPG) zdecydowa­ło się zorganizować transport z darami dla kliniki w Międzyrze­czu - podaje dziennik "Weser-Kurier".

Dyrektorkę szpitala psychiatrycznego w Międzyrzeczu w woj. lu­buskim (niem. Meseritz-Obrawalde), gdzie w czasach III Rzeszy mieścił się nazistowski ośrodek zagłady, "najbardziej ucieszyła tona artykułów spożywczych; dar firmy Mars z Verden, miasta po­wiatowego w północnych Niemczech i Oetjen-Logistik z miejsco­wości Rotenburg/Wümme w Dolnej Saksonii".

"Weser-Kurier" podaje, że organizatorem już szóstej w tym roku akcji pomocy dla miasta partnerskiego Międzyrzecz jest Towarzy­stwo Niemiecko-Polskie (DPG) w Verden. Organizacje tego typu zrzeszają niemieckich sympatyków Polski oraz osoby polskiego pochodzenia mieszkające w RFN.

W związku z rocznicą 110-lecia istnienia szpitala założonego w 1914 roku, firma Mars jeszcze dodatkowo przygotowała drobne upominki dla ciężko chorych psychicznie pacjentów - pisze gaze­ta z Bremy.

Niezbędny sprzęt medyczny

"Oprócz artykułów spożywczych szpital otrzymał w darze sprzęt medyczny, artykuły pierwszej pomocy, chodziki i krzesła na kół­kach, kule, sprzęt rehabilitacyjny, łóżka szpitalne oraz odzież dla pacjentów" - pisze gazeta.

Według organizatora akcji pomocy, Heinza Moellera, kierownic­two szpitala dało zespołowi Towarzystwa Niemiecko-Polskiego (DPG) ponownie do zrozumienia, że "potrzeby tej placówki są ogromne".

Pacjenci leżą w salach 25-osobowych na starych zdezelowanych łóżkach - kończy gazeta z Bremy.

...

Każda pomóc cieszy SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:27, 18 Sie 2014    Temat postu:

PAH apeluje o pomoc ofiarom największych konfliktów zbrojnych

Wzrasta liczba cywilów poszkodowanych w konfliktach zbrojnych; według danych UNHCR z 2013 r., liczba przesiedleńców wynosi 51 mln osób, o 6 mln więcej niż w 2012 r. - podkreśla Polska Akcja Humanitarna z okazji obchodzonego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej został ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w grudniu 2008 r. Wybór tej daty ma związek z tragicznym zdarzeniem, do którego doszło 19 sierpnia 2003 r., kiedy to 22 pracowników humanitarnych zginęło wskutek wybuchu bomby w siedzibie ONZ w Bagdadzie, stolicy Iraku.

- Zbliża się Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej - 19 sierpnia to dzień poświęcony rozpowszechnianiu idei ducha humanitaryzmu. Jest do doskonała okazja, aby przypomnieć światu o cierpieniu cywilów w Syrii, Sudanie Południowym, Somalii, Strefie Gazy i na Ukrainie. Nie możemy pozwolić, aby ofiary tych konfliktów zostały zapomniane - podkreśla Polska Akcja Humanitarna.

Jak przypomniano, już ponad 51 milionów osób na całym świecie zostało wysiedlonych w wyniku rosnącej przemocy. - Wskutek działań wojennych miliony ludzi straciły bezpieczne schronienie, dostęp do żywności, wody i opieki medycznej – wskazuje PAH.

Tylko w 2013 r. pracownicy i wolontariusze tej organizacji pomogli 230 tys. ofiar kryzysów w wielu krajach. Akcja apeluje o wsparcie działań humanitarnych w Syrii, Sudanie Południowym, Somalii, Strefie Gazy oraz Ukrainie. Ofiary konfliktów można wesprzeć przez dokonanie wpłaty na konto: BPH S.A. 91 1060 0076 0000 3310 0015 4960 z dopiskiem "Pomoc cywilom".

Z przytoczonych przez PAH danych wynika, że rozwijający się kryzys humanitarny na Ukrainie zmusił już 330 tys. osób do opuszczenia swoich domów, z czego 140 tys. przemieściło się wewnątrz kraju.

- Sudan Południowy stoi na skraju klęski głodowej – 4 mln osób jest zagrożonych głodem. Ok. 1,5 miliona osób w Strefie Gazy ma ograniczony dostęp do wody pitnej. Brak opieki medycznej w ogarniętej wojną Syrii sprawia, że pojawiają się choroby, których w normalnych warunkach można by uniknąć - coraz więcej jest zakażeń wirusem polio, chorób skórnych i pasożytniczych, zachorowań na odrę. Brak opieki medycznej pogłębia też kryzys humanitarny w Somalii, gdzie wskaźnik śmiertelności jest jeden z najwyższych na świecie, a co 18. kobieta umiera w połogu - podkreśla PAH.

Polska Akcja Humanitarna powstała w 1994 r. z inicjatywy Janiny Ochojskiej. Założone w Warszawie biuro zajmowało się pomocą humanitarną dla Bośni. Wraz z poszerzaniem działalności oddziały PAH powstawały w kolejnych miastach. Dzisiaj PAH działa w wielu różnorodnych formach. Pomaga ludziom w kraju i za granicą. Niesie pomoc długofalową, a także doraźną ofiarom konfliktów zbrojnych i katastrof naturalnych w trakcie lub zaraz po zakończeniu wydarzeń.

...

Tak potrzeb moc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:45, 20 Sie 2014    Temat postu:

Niemen, Luxtorpeda i Mrozu zagrają we Wrocławiu. Dochód z koncertu trafi do niepełnosprawnego

8 września odbędzie się we wrocławskim klubie Impart koncert charytatywny „Dali Nogę”. Znani artyści zagrają dla działacza społecznego, Grzegorza Polakiewicza.

Idea koncertu narodziła się w głowie saksofonisty jazzowego, Piotra Barona. Postanowił on zorganizować wspólny występ kilku artystów, z którego dochód przeznaczony byłby na protezę nogi, którą w wyniku choroby utracił działacz społeczny, felietonista i ewangelizator Grzegorz Polakiewicz. Jak przyznaje sam Polakiewicz, był zaskoczony ideą koncertu i nie ukrywał ogromnej wdzięczności dla pomysłodawców i organizatorów.

Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu, odpowie za reżyserię muzycznego wieczoru. Imprezę poprowadzi znany dziennikarz, Krzysztof Ziemiec.

W trakcie koncertu „Dali Nogę”, na scenie wrocławskiego Impartu wystąpią znani artyści – Piotr Baron Quintet, Luxtorpeda, Pink Freud, Aleksander Milwiw-Baron i Mrozu, którzy przygotowali specjalny materiał na wrześniowy koncert, Natalia Niemen, Mate.O Akustyczny Kwartet oraz sam reżyser imprezy, Konrad Imiela.

Bilety na koncert można już zakupić w kasie Impartu oraz na stronach internetowych biletin.pl i eventim.pl. Koszt biletów to 80 i 100 złotych. Początek występów o godzinie 19.00, 8 września 2014. Po koncercie odbędzie się także kwesta na rzecz Grzegorza Polakiewicza.

Patronat honorowy nad imprezą objął prezydent Wrocławia. Partnerami jest także Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti.pl.

>>>

Bardzo dobrze ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:15, 21 Sie 2014    Temat postu:

Oddaj krew dla Zdzisława Zielonki

Zdzisław Zielonka od kilku miesięcy walczy z chorobą nowotwo­rową. Wczoraj przeszedł pilną transfuzję krwi.

Teraz potrzebna jest Wasza pomoc. Wystarczy tylko oddać krew dla grodkowianina w stacjach krwiodawstwa w Brzegu i Opolu.

Zdzisław Zielonka jest nauczycielem wychowania fizycznego w Liceum Ogólnokształcącym oraz wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Grodkowie. W 1972 roku założył klub "Olimp", a dwa lata później klub "Olimpijczyka". Jest animatorem szkolnych ple­biscytów i biegów olimpijskich oraz spotkań z olimpijczykami. Wielokrotnie z uczniami osiągał sukcesy sportowe w grach druży­nowych, aż 35 razy wywalczył Mistrzostwo województwa opol­skiego oraz sześciokrotnie zdobył Mistrzostwo Polski. Wydał czte­ry książki poświęcone tematyce szczypiorniaka. Wielokrotnie po­jawiał się na letnich i zimowych igrzyskach olimpijskich, gdzie mogliśmy zobaczyć go w telewizji z flagą Polski, na której znajdo­wał się napis "Grodków". W ubiegłym roku świętował 40-lecie swojej pracy zawodowej. Do końca stycznia 2014 roku prowadził pierwszoligowy klub piłki ręcznej mężczyzn - UKS "Olimp" Grod­ków. Posiada najważniejsze odznaczenia państwowe: Złoty i Brą­zowy Krzyż Zasługi oraz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Sportowiec od kilku miesięcy walczy z chorobą nowotworową. Jest to rak okrężnicy z przerzutami do wątroby. Obecnie przeby­wa w opolskim ośrodku medycznym „Samarytanin”, gdzie we wtorek 19 sierpnia przeszedł pilną transfuzję krwi. Dlatego teraz jest potrzebna Wasza pomoc. Wystarczy tylko oddać krew dla grodkowianina w stacjach krwiodawstwa w Brzegu i Opolu.

W leczeniu Zdzisława Zielonki pomóc chcą także jego przyjaciele z Grodkowa.

- Zapraszam wszystkich do przyłączenia się do naszej akcji, bo pomóc możemy nie tylko Zdzisławowi, ale także możemy urato­wać innym życie. Dlatego w poniedziałek 1 września pod halą sportową LO ustawi się autobus, w którym każdy będzie mógł oddać krew dowolnej grupy – informuje Marek Antoniewicz, bur­mistrz Grodkowa.

Kiedy i gdzie można oddać krew dla Zdzisława Zielonki?

1. Od dzisiaj w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecz­nictwa przy ulicy Kośnego w Opolu, w godzinach od 7: 00 do 17:00. W oddziale terenowym RCKiK w Brzegu przy ul. Mossora, w godzinach od 7: 00 do 13:00. Oddając krew, należy zgłosić, że jest ona przeznaczona w ramach akcji zorganizowanej przez kli­nikę "Samarytanin" dla Zdzisława Zielonki.

2. W poniedziałek 1 września, od godz. 9: 00. Zbiórka krwi bę­dzie przeprowadzona pod hala sportową LO przy ul. Sienkiewi­cza w Grodkowie.

Autor: Damian Kapinos

...

On i wielu innych potrzebuja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:19, 22 Sie 2014    Temat postu:

Walka o Dom Niewidomego Dziecka

Są poszkodowane przez los - nie mają rodziców i są niewidome. Teraz mogą stracić jedyne co mają - dom, w którym mieszkają i najbliższe im osoby. Jedyny w kraju Dom Niewidomego Dziecka w Warszawie może przestać istnieć. Wszystko przez uchybienia, jakich dopatrzył się wojewoda mazowiecki. Jego zdaniem placówka usytuowana w międzywojennej willi przy ul. Obrońców 24 na Saskiej Kępie w Warszawie działa nielegalnie.

Wojewoda ma również zastrzeżenia do stanu technicznego budynku. Rzeczniczka wojewody Ivetta Biały zapewnia, że jego intencją nie jest likwidacja placówki, a jedynie uporządkowanie prawne. - W XXI wieku w stolicy europejskiego państwa mamy miejsce, gdzie ktoś w niezarejestrowanej placówce opiekuje się niepełnosprawnymi dziećmi. Chodzi o to, by dostosować ten dom do europejskich standardów. To nie muszą być warunki superluksusowe - mówi Iwetta Biały.

Władysław Gołąb, prezes Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach, któremu podlega dom, zauważa, że zapewnienie warunków, wskazanych przez wojewodę nie jest takie proste, a ponadto nie zawsze zasadne. Jako przykład podaje wymóg zainstalowania windy. - Te dzieci mają przygotować się do życia w normalnych warunkach. Uczą się więc chodzić po schodach. Teraz będą jeździć windą. Absurd - mówi. I dodaje, że legalizacja działalności wiąże się niestety ze spełnieniem wymaganych warunków.

Prezes Gołąb zapowiada jednak usunięcie wszystkich nieprawidłowości. Jak mówi, dla dobra dzieci. Wcześniej jednak chce wyjaśnić kwestie własnościowe budynku. Toczy się bowiem postępowanie przed sądem w sprawie złożonego przez towarzystwo wniosku o zasiedzenie.

Dawny właściciel budynku Kazimierz Sztajer, który zmarł w 1983 roku, deklarował przekazanie nieruchomości na rzecz niewidomych. Nie zdążył jednak pozostawić testamentu. Nieruchomość stała się więc własnością skarbu państwa. Jej zarządcą jest obecnie miasto Warszawa. Niedawno wygasła 28 letnia dzierżawa, na mocy której towarzystwo mogło korzystać z budynku.

Obecnie przebywa w nim dziewięcioro niewidomych dzieci. Większość z dodatkowymi dysfunkcjami. Są ze sobą bardzo zżyte. Nazywają siebie rodziną. - Staramy się, by to miejsce było dla nich domem - mówi jedna z opiekunek Elżbieta Bochnak. - Najważniejsza jest tu miłość, ciepło, wspólne spędzanie czasu, a nie sprzęt - tłumaczy.

Dzieci zostaną jednak rozdzielone. Czwórka z nich wkrótce trafi do Rabki w powiecie nowotarskim. Pozostałe, te które już uczą się w Laskach, zostaną w willi na Saskiej Kępie lub w internacie. Ma to być tymczasowe rozwiązanie, dopóki nie zostaną uregulowane kwestie własnościowe. Nie wiadomo jednak, jak sprawy się potoczą. Czy towarzystwu uda się przejąć budynek na własność?

W obronie dzieci stanęli mieszkańcy Saskiej Kępy. Zebrali ponad dwa tysiące podpisów pod petycją do Prezydenta Polski, Wojewody Mazowieckiego i do Prezydenta Warszawy.

Czytamy w niej m.in. „Nie zgadzamy się na eksmisję dzieci, likwidację domu pod tym adresem". Mieszkańcy chcą podjęcia przez władze działań, które pomogą w utrzymaniu placówki w dotychczasowej formie.

Prezydent Warszawy przekonuje, że miasto oferowało lokale zastępcze dla dzieci i ich opiekunów, którzy muszą opuścić Dom Niewidomego Dziecka na Saskiej Kępie. Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła w radiowej Jedynce, że kontakt z Towarzystwem Opieki nad Ociemniałymi trwa od kilku miesięcy. - Zaproponowano mu dwa mieszkania filialne, ale stowarzyszenie nie wyraziło zgody - powiedziała prezydent Warszawy. Dodała, że najlepszym rozwiązaniem byłoby skierowanie dzieci do rodzin zastępczych. Jednocześnie nie odpowiedziała wprost, czy los domu jest przesądzony. - Nie chodzi o miejsce, tylko o dzieci - powiedziała prezydent.

Władysław Gołąb podkreśla, że placówka ma niezwykłe osiągnięcia w pomaganiu dzieciom niewidomym. - Niektóre z nich były bez żadnego kontaktu czy wzrokowego, czy werbalnego. Po roku pracy z nimi było już widać efekty. Niektóre z nich wracały do pełnej sprawności, niektóre kończyły szkołę średnią - tłumaczy.

Dom Niewidomego Dziecka w Warszawie przez trzydzieści lat działalności był utrzymywany ze środków towarzystwa.

Nie udało nam się porozmawiać z dziećmi. Prezes Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi mówił, że chce uchronić swoich wychowanków przed niepotrzebnymi emocjami.

...

Ciągle jacyś biedacy zagrożeni . Tylko diety niezagrożne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:30, 24 Sie 2014    Temat postu:

Prawie 8 tys. uczniów otrzymało tornistry przygotowane przez Caritas

Prawie 8 tys. uczniów odebrało tornistry z wyprawką szkolną podczas finału ogólnopolskiej akcji "Tornister pełen uśmiechów" w niedzielę w Przemyślu (Podkarpackie). Tornistry z wyposaże­niem przygotowała Caritas archidiecezji przemyskiej.

Jak poinformował PAP kanclerz kurii archidiecezjalnej w Prze­myślu ks. Bartosz Rajnowski tornistry trafiły do dzieci potrzebu­jących z archidiecezji przemyskiej i diecezji ościennych: rzeszow­skiej i zamojsko-lubaczowskiej.

- Takie tornistry otrzymało też kilkadziesiąt dzieci z Ukrainy, które spędzały wakacje w ośrodkach przemyskiej Caritas. Wła­śnie tym akcentem kończą wypoczynek u nas – powiedział ks. Raj­nowski.

Dzieci otrzymały plecaki, w których znalazły się zeszyty, bloki ry­sunkowe, kredki, flamastry, plastelina, długopisy, ołówki i przy­bory geometryczne. Każdy tornister z wyposażeniem kosztował około 100 zł.

Na apel przemyskiej Caritas odpowiedziało wiele firm z regionu, samorządów, parafii i osób prywatnych. Z kolei uczniów wskazy­wały m.​in. miejskie i gminne ośrodki pomocy społecznej, szkoły, parafie.

Każde dziecko, które przyjechało po odbiór tornistra, otrzymało też talon na posiłek i słodycze.

Finał akcji Tornister Pełen Uśmiechów połączono z Wincentiadą – dniami patrona Przemyśla - św. Wincentego. Trwający prawie cały dzień piknik poprzedziła msza w miejscowym kościele fran­ciszkanów w intencji Przemyśla i wystawienie relikwii świętego Wincentego. Później odbywały się m.​in. zabawy dla najmłod­szych i całych rodzin, w tym: konkursy plastyczne, pokazy rze­miosła, występy szczudlarzy i kuglarzy. Na zakończenie niedziel­nego finału akcji odbędą się jeszcze koncerty Łukasza Zagrobelne­go i zespołu Lombard.

Akcja Caritas Polskiej "Tornister pełen uśmiechów" organizowa­na jest po raz szósty, a jej finał już po raz trzeci odbył się w Prze­myślu. Celem akcji jest pomoc i zwiększenie szans edukacyjnych uczniów z najuboższych rodzin. W kampanię włączyły się diece­zjalne Caritas w całej Polsce. W wielu parafiach do specjalnych koszy zbierane były podstawowe artykuły szkolne, które wypełni­ły plecaki kupione przez Caritas.

Pozostałe wyprawki będą wręczane dzieciom przez Szkolne Koła i Parafialne Zespoły Caritas na przełomie sierpnia i września w poszczególnych diecezjach. Rzecznik Caritas Polska Paweł Kęska przypomniał w rozmowie z PAP, że w ubiegłym roku przygotowa­no 30 tys. wyprawek z artykułami szkolnymi, i wyraził nadzieję, że w tym roku uda się ich przygotować jeszcze więcej.

Tegoroczną kampanię "Tornister pełen Uśmiechów" po raz kolej­ny wspierali wydawcy z Sekcji Wydawców Edukacyjnych Pol­skiej Izby Książki. Wydawnictwa: WSiP, Nowa Era, Oxford Uni­versity Press, Pearson i Macmillan za pośrednictwem Caritas bez­płatnie przekazali ponad 7 tysięcy podręczników i pakietów edu­kacyjnych, na łączną kwotę ponad 300 tys. zł.

Książki, ćwiczenia i inne pomoce szkolne zostaną osobno przeka­zane potrzebującym.

Przewodniczący sekcji wydawców edukacyjnych w Polskiej Izbie Książki Jarosław Matuszewski przypomniał, że wydawcy eduka­cyjni już po raz trzeci uczestniczą w akcji "Tornister Pełen Uśmie­chów"; w ciągu trzech lat przekazali ponad 30 tys. podręczników i pakietów edukacyjnych.

- Cieszymy się, że dzięki współpracy z Caritasem możemy przy­czyniać się do wyrównywania szans edukacyjnych dzieci z naj­bardziej potrzebujących rodzin – powiedział Matuszewski.

...

Ciekawa akcja .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:26, 25 Sie 2014    Temat postu:

Radio Lublin

Poszukiwani wolontariusze do ratowania zabytkowego cmentarza

Towarzystwo dla Natury i Człowieka organizuje obóz wolonta­riacki 'Cmentarze pogranicza'. Wyjazd zaplanowano w ostatnim dniu sierpnia. Można się zgłaszać do udziału w tym projekcie. Głównym celem wyjazdu jest ratowanie zabytkowego cmentarza w miejscowości Husynne w gminie Hrubieszów.

W ciągu 10 lat Towarzystwo dla Natury i Człowieka przeprowa­dziło ponad 40 akcji remontowo-porządkowych na nekropoliach pogranicza polsko-ukraińskiego. Po latach wolontariusze znów pojawią się w Husynnem, gdzie znajduje się zabytkowy cmentarz prawosławny. Poprzednie prace wymagają kontynuacji.

Uczestnicy wezmą udział w porządkowaniu cmentarza i odna­wianiu nagrobków. Organizator zapewnia zakwaterowanie, wy­żywienie, ubezpieczenie i zwrot kosztów podróży.

Szczegóły na stronie internetowej: [link widoczny dla zalogowanych]

...

Też służba człowiekowi ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:44, 26 Sie 2014    Temat postu:

Znany lalkarz pomoże w integracji dzieci z zespołem Downa

Wybitny twórca marionetek, Bernd Ogrodnik, stworzy dwie lalki, przedstawiające dzieci z zespołem Downa. Zaprezentuje je na specjalnych warsztatach we Wrocławiu.

Lalki przedstawiające dziewczynkę i chłopca z zespołem Downa, będą głównymi aktorami Teatru Muppetów, który obejrzy ponad tysiąc dzieci z wrocławskich szkół i przedszkoli. Dzięki przedstawieniom, zdrowe dzieci będą oswajać się z niepełnosprawnością innych osób. Podczas spektaklu będzie można poznać język migowy oraz wiele przedmiotów, używanych na co dzień przez osoby niepełnosprawne.

Ewa Gliwicka z Fundacji L'Arche, która jest partnerem przedsięwzięcia, mówi, że idea Teatru Muppetów narodziła się w USA i ma na celu integrację oraz dostrzeżenie osób niepełnosprawnych fizycznie i umysłowo w naszym społeczeństwie. W Polsce będzie to projekt nowatorski i obejmie 90 przedstawień dla dzieci i ponad 30 spotkań z młodzieżą.

Koordynatorzy projektu podkreślają, jak ważna jest próba zrozumienia i zaprzyjaźnienia się z niepełnosprawnością innych ludzi. Ich zdaniem, ponad 75 proc. dzieci niepełnosprawnych jest odrzucanych i odsuwanych od reszty osób, a nierzadko budzą one skrajnie negatywne emocje.

Bernd Ogrodnik, znany lalkarz i reżyser, zgodził się stworzyć dwie lalki po udziale w projekcie "Zmieniamy świat serce po sercu", mającym zwrócić uwagę na dyskryminację dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. Spotkanie z artystą odbędzie się 13 września we wrocławskiej siedzibie Fundacji L'Arche przy ul. Jutrosińskiej.

...

Proszę ! Bardzo ciekawe !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:58, 27 Sie 2014    Temat postu:

Katarzyna Nylec | Onet
Niezwykła reakcja internautów. Bezdomny znalazł mieszkanie

Wraca wiara w ludzi. Uszczypnijcie nas, bo to nie dzieje się na­prawdę! - tak akcję pomocy dla bezdomnego pana Krzysztofa kwi­tują wolontariusze Biura Obrony Zwierząt APA.

Kilka tygodni temu wolontariusze nagłośnili sprawę pana Krzysz­tofa - bezdomnego, który do niedawna zajmował pustostan w Czę­stochowie. O jego istnieniu dowiedzieli się, gdy mężczyzna oddał do schroniska swoje pupile - psa i kota. Ze łzami w oczach bła­gam o ratowanie zwierząt. Choć sam niewiele miał - zbierał ma­kulaturę i puszki, by kupić jedzenie dla swoich podopiecznych. Poruszeni historią pana Krzysztofa wolontariusze rozpoczęli na facebooku akcję informacyjną. Reakcja internautów przeszła naj­śmielsze oczekiwania organizatorów akcji. Dary spływały z całej Polski.

Kilka dni temu darczyńcy przyjechali aż z Warszawy, by przeka­zać panu Krzysztofowi pralkę. Dotarła też lodówka i telewizor. Nie tak dawno spełniło się marzenie mężczyzny - udało się podpi­sać umowę na wynajem 12-metrowego pokoju. W zamian pan Krzysztof będzie sprzątał podwórko.

Potrzeba jeszcze energooszczędnej farelki lub grzałki. - Pokoik jest malutki, więc szybko się nagrzeje. "Kozy" i inne piecyki nie mogą być zamontowane, gdyż w pomieszczeniu nie ma komina - wyjaśniają wolontariuszki. Przyda się także zwykła szafa dwu­drzwiowa na ubrania.

....

Brawo brawo brawo brawo! SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:27, 29 Sie 2014    Temat postu:

Tragedia w Wałbrzychu. Młody mieszkaniec zginął w biedaszybie

Śmierć w biedaszybie. W głębokim na sześć metrów wykopie zginął przysypany ziemią 28-letni mieszkaniec Wałbrzycha.

Wałbrzyska policja została poinformowana, że w jednym z biedaszybów na terenie miasta znajduje się przysypany człowiek. Po dotarciu we wskazane miejsce przy ul. Strzegomskiej, funkcjonariusze potwierdzili tragiczne doniesienie. Powiadomiona została straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe, które po przybyciu stwierdziło zgon znajdującego się w szybie mężczyzny.

Wyciągnięcie ciała na powierzchnię było utrudnione, ponieważ w głębokim na 6 metrów wykopie cały czas osuwała się ziemia i kilka godzin zajęło ratownikom ze straży pożarnej skonstruowanie szalunków podtrzymujących ściany wyrobiska.

Policja ustaliła, jak doszło do tragicznej sytuacji. – W biedaszybie przy ul. Strzegomskiej trzech mężczyzn wydobywało nielegalnie węgiel. Dwóch z nich znajdowało się w wykopie, a jeden, znajdujący się na powierzchni, odbierał od nich urobek. W pewnym momencie nastąpił zawał jednej ze ścian wyrobiska, który przysypał obu pracujących w wykopie mężczyzn. Jednemu z nich, mimo obrażeń, udało się z pomocą kolegi wydostać na powierzchnię. Nie było jednak szans na uratowanie trzeciego z mężczyzn – mówi WP.PL Magdalena Korościk z wałbrzyskiej komendy policji.

Mężczyźni uciekli z miejsca zdarzenia i to oni powiadomili policjantów o zdarzeniu w biedaszybie. Jak ustalono w toku działań, ofiarą nielegalnego wydobycia był 28-letni wałbrzyszanin. Policja ustaliła także, że dwaj pozostali pracujący na wyrobisku mężczyźni to również mieszkańcy Wałbrzycha, 49- i 44-latek.

Po zakończeniu działań służb ratunkowych szyb został zasypany.

...

Niestety biedacy giną ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:28, 29 Sie 2014    Temat postu:

Tragedia w Wałbrzychu. Młody mieszkaniec zginął w biedaszybie

Śmierć w biedaszybie. W głębokim na sześć metrów wykopie zginął przysypany ziemią 28-letni mieszkaniec Wałbrzycha.

Wałbrzyska policja została poinformowana, że w jednym z biedaszybów na terenie miasta znajduje się przysypany człowiek. Po dotarciu we wskazane miejsce przy ul. Strzegomskiej, funkcjonariusze potwierdzili tragiczne doniesienie. Powiadomiona została straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe, które po przybyciu stwierdziło zgon znajdującego się w szybie mężczyzny.

Wyciągnięcie ciała na powierzchnię było utrudnione, ponieważ w głębokim na 6 metrów wykopie cały czas osuwała się ziemia i kilka godzin zajęło ratownikom ze straży pożarnej skonstruowanie szalunków podtrzymujących ściany wyrobiska.

Policja ustaliła, jak doszło do tragicznej sytuacji. – W biedaszybie przy ul. Strzegomskiej trzech mężczyzn wydobywało nielegalnie węgiel. Dwóch z nich znajdowało się w wykopie, a jeden, znajdujący się na powierzchni, odbierał od nich urobek. W pewnym momencie nastąpił zawał jednej ze ścian wyrobiska, który przysypał obu pracujących w wykopie mężczyzn. Jednemu z nich, mimo obrażeń, udało się z pomocą kolegi wydostać na powierzchnię. Nie było jednak szans na uratowanie trzeciego z mężczyzn – mówi WP.PL Magdalena Korościk z wałbrzyskiej komendy policji.

Mężczyźni uciekli z miejsca zdarzenia i to oni powiadomili policjantów o zdarzeniu w biedaszybie. Jak ustalono w toku działań, ofiarą nielegalnego wydobycia był 28-letni wałbrzyszanin. Policja ustaliła także, że dwaj pozostali pracujący na wyrobisku mężczyźni to również mieszkańcy Wałbrzycha, 49- i 44-latek.

Po zakończeniu działań służb ratunkowych szyb został zasypany.

...

Niestety biedacy giną ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:31, 03 Wrz 2014    Temat postu:

Reporter Polski
Wymyśliła akcję "Daj herbatę" i zakochała się w bezdomnym

Ka­ta­rzy­na Ni­ce­wicz pra­cu­je w skle­pie z to­reb­ka­mi na Dwor­cu Cen­tral­nym w War­sza­wie, gdzie co­dzien­nie spo­ty­ka bez­dom­nych. Po­sta­no­wi­ła na­mó­wić przy­ja­ciół, żeby zor­ga­ni­zo­wać dla tych ludzi akcję "Daj Her­ba­tę". Bez­dom­ni bar­dzo za­an­ga­żo­wa­li się w ini­cja­ty­wę Ka­ta­rzy­ny Ni­ce­wicz. Do tego wszyst­kie­go pani Ka­ta­rzy­na zwią­za­ła się z jed­nym z bez­dom­nych - panem Ra­fa­łem. Teraz razem po­ma­ga­ją po­trze­bu­ją­cym, któ­rzy żyją na ulicy. Mają też am­bit­ne plany na przy­szłość.

Re­por­ter Pol­ski – oglą­daj co­dzien­nie od po­nie­dział­ku do piąt­ku o 17.25 w TVP2.

>>>

Zdarza sie :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:22, 05 Wrz 2014    Temat postu:

Żużlowcy dzieciom chorym na raka

Niedzielny mecz żużlowców Orła Łódź z liderem pierwszoligo­wych rozgrywek Marmą Rzeszów będzie nie tylko pojedynkiem sportowców, ale też okazją do wsparcia dzieci chorych na raka. Będzie im mógł pomóc każdy, kto przyjdzie na stadion.

Początek spotkania o godz. 15, ale już od 12.30 w specjalnym auto­busie zaparkowanym na stadionie będzie można oddać krew, która zostanie później przekazana na potrzeby małych pacjen­tów oddziałów onkologicznych szpitala im. Marii Konopnickiej w Łodzi.

Pomóc dzieciom będą mogli również ci, którzy mają w domu zu­żyte baterie, płyty CD czy zepsuty sprzęt elektryczny lub elektro­niczny. Te niepotrzebne już rzeczy będzie można zostawić na sta­dionie w samochodzie przygotowanym na ten cel przez jednego ze sponsorów żużlowej drużyny Orła. Zysk ze sprzedaży zebra­nych odpadów zostanie przekazany Fundacji "Krwinka", opieku­jącej się dziećmi z chorobami nowotworowymi.

Każdy z kibiców, który zdecyduje się oddać krew, otrzyma pakiet okolicznościowych upominków. Uczestnicy zbiórki elektro-śmie­ci po wypełnieniu ankiety wezmą natomiast udział w losowaniu nagród ufundowanych przez firmę organizującą zbiórkę.

Sam mecz ma większe znaczenie dla gospodarzy, którzy zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli mając tyle samo punktów (17) co czwarty Start Gniezno i dwa więcej od piątego ŻKS ROW Rybnik. Rzeszowianie mają natomiast zapewnioną pierwszą lokatę po za­sadniczej fazie sezonu.

W składzie awizowanym przez Orła na pojedynek z Marmą zna­leźli się m.​in. narzekający na urazy Jason Doyle i Jakub Jamróg. W tej chwili jeszcze nie wiadomo, czy będą zdolni do jazdy w nie­dzielę.

...

Brawo !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:59, 06 Wrz 2014    Temat postu:

Pasażerka Concordii wróciła na Giglio, by oddać stułę proboszczowi

Mieszkanka Wenezueli przyjechała na włoską wyspę Giglio, by miejscowemu proboszczowi oddać jego stułę. Wzięła ją, by się nią okryć, gdy przemarznięta koczowała w kościele z setkami rozbit­ków po katastrofie statku Costa Concordia.

Egly Cabrera powróciła po ponad dwóch i pół roku od katastrofy wycieczkowca, który rozbił się koło wyspy. Na jej brzegi dotarli wtedy szalupami prawie wszyscy z około 3 tysięcy rozbitków. Wraz z wieloma mieszkańcami Giglio w nocy z 13 na 14 stycznia 2012 roku gościny udzielił im wtedy także proboszcz tamtejszego kościoła Lorenzo Pascuotti.

„Byliśmy wszyscy przemarznięci, ja miałam na sobie tylko dżin­sy, bluzkę i plastikowe klapki” - opowiedziała kobieta włoskiej agencji Ansa.

„W kościele można było zamarznąć z zimna. Z moją przyjaciółką weszłyśmy do konfesjonału, który wydawał nam się najcieplej­szym miejscem. Zobaczyłam tam stułę, założyłam ją sobie na szyję, by i nią się ogrzać” - wspomniała uratowana pasażerka Concordii. Przyznała, że później, w ogólnym chaosie, jaki wokół panował, została ze stułą na szyi, gdy wywożono wszystkich z wyspy.

„Zabrałam stułę do Wenezueli i zawsze myślałam o tym, by ją oddać i podziękować księdzu, który tak się dla nas poświęcał” - po­wiedziała Egly Cabrera, która w tych dniach przebywała na Gi­glio.

Podkreśliła, że spotkanie z proboszczem kościoła było dla niej wielkim przeżyciem. Wenezuelka widziała się również z miejsco­wym małżeństwem, które tamtej nocy dało jej ciepłe ubranie. „Kontaktujemy się ze sobą co miesiąc, a oni niedługo odwiedzą mnie w Wenezueli” - dodała.

W katastrofie statku Costa Concordia zginęły 32 osoby. Od końca lipca jego wraku nie ma już przy wyspie. Został odtransportowa­ny do Genui, gdzie czeka na demontaż.

...

Wzruszające ale to też pomoc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:01, 06 Wrz 2014    Temat postu:

Zaproponował pomoc. Nie spodobała mu się zapłata, więc pobił i okradł

Kiedy mężczyzna rozerwał but tuż przed klubem pomoc zapropo­nował mu przechodzień. W ramach podziękowań otrzymał "tylko" 20 zł, więc pobił i okradł poszkodowanego.

Do zdarzenia doszło w nocy, po tym jak pokrzywdzony wszedł z klubu w centrum miasta. Okazało się, że nie może się dalej bawić bo rozerwał się jeden z jego butów.

Na zewnątrz spotkał nieznajomego, który zaoferował mu pomoc. Zamówił taksówkę, a następnie mężczyźni pojechali razem do sklepu nocnego, w którym kupili nowe obuwie i wrócili z powro­tem pod lokal.

Wybawiony z opałów mężczyzna w podziękowaniu za pomoc nieznajomemu zaproponował 20 zł. Ten prawdopodobnie nie był zadowolony z tej pozycji, a widząc, że jego towarzysz dyspo­nuje znaczną kwotą pieniędzy oczekiwał na więcej.

Spotkanie zakończyło się w ten sposób, że mężczyzna, który po­czątkowo pomagał nowo poznanemu ostatecznie obezwładnił a następnie okradł towarzysza. Stosując chwyt tzw. krawat przy po­mocy jeszcze jednego mężczyzny ukradli pokrzywdzonemu port­fel z zawartością sporej ilości pieniędzy. Poszkodowany utracił kilkanaście tysięcy złotych.

Policjanci zaraz po zgłoszeniu zabezpieczyli monitoring i prze­słuchali osoby związane ze zdarzeniem. Kilka godzin po napa­dzie dotarli do sprawcy. Okazał się nim 47-letni mieszkaniec Szczecina, który kilka miesięcy temu wyszedł z wiezienia. Był już karany za podobne przestępstwa jako podwójny recydywista.

Teraz usłyszał zarzuty popełnienia rozboju w recydywie. Za co grozi do 15 lat pozbawiania wolności. Sprawa trafiła do sądu, który po rozpatrzeniu wniosku o zastosowanie aresztu postano­wił tymczasowo aresztować podejrzanego na trzy miesiące.

...

A tu koszmar antypomoc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 89, 90, 91  Następny
Strona 34 z 91

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy