Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bieda, nędza i bezdomność ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 89, 90, 91  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:01, 06 Sty 2013    Temat postu:

Milionerka od 10-lat pracuje jako… sprzątaczka

Praca nadaje życiu sens - tak twierdzi jedna z milionerek z Chin. Mimo ogromnej fortuny, od 10-lat ciągle pracuje jako… sprzątaczka. - Gdybym nie mogła pracować czułabym się bardzo źle, ludzie potrzebują pracy jak jedzenia - wyznaje krezuska. Milionerką stała się dzięki odszkodowaniu za wyburzenie gospodarstwa, w którym mieszkała.

....

Ciekawe ! Na pewno sympatyczniejsza taka milionerka niz rozni pyszalkowie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:32, 07 Sty 2013    Temat postu:

Żebracy zmusili lotto-milionera do zamknięcia sklepu

Adrian Bayford był chyba najszczęśliwszym człowiekiem w Wielkiej Brytanii, kiedy w sierpniu zeszłego roku wygrał na loterii 148 mln funtów. Zapowiedział, że wraz z żoną Gillian nie mają zamiaru zmieniać swojego dotychczasowego życia. Adrian zapewniał, że nadal będzie prowadził sklep muzyczny w miejscowości Haverhill, hrabstwo Suffolk. Jednak "loteryjni milionerzy" zostali zmuszeni do zamknięcia sklepu.

41-letni Bayford wziął zaledwie 2-tygodniowy urlop po wygraniu fortuny. Starał się żyć jak dotychczas - prowadzić sklep wraz ze wspólnikiem. Suffolk Music Centre prowadzili od 17 lat - sprzedawali płyty oraz instrumenty muzyczne. Jednak odkąd Adrian wygrał na loterii do sklepu przestali przychodzić klienci, a zaczęli... żebracy - informuje gazeta "The Telegraph".

Jeden ze znajomych nowego milionera opowiedział mediom, że Bayford i jego wspólnik nie mogli opędzić się od osób, które błagały ich o pieniądze, argumentując, że ci przecież mają ich aż "za dużo".

Wspólnik Bayforda zapowiedział, że zamierza rozpocząć nowy biznes sam i podkreśla, że nie ma żalu do wspólnika, ale do namolnych żebraków.

Adrian Bayford wygrał drugą pod względem wielkości sumę w lotto. Najwięcej - jak dotąd - wygrali w 2011 roku Colin i Christine Weir, z Ayrshire - 161 millionów funtów.

>>>>

Oczywiscie mozna sie zalozyc ze nahalni kolesie wyciagajacy rece to bynajmniej nie sa naprawde potrzebujacy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:55, 10 Sty 2013    Temat postu:

Marnuje się nawet połowa żywości

Nawet połowa wyprodukowanej w skali globu żywności marnuje się. Tak alarmistyczne statystyki opublikował międzynarodowy Instytutu Inżynierów Mechaników z siedzibą w Londynie.

Na świecie produkuje się cztery miliardy ton żywności rocznie. Duża część, być może nawet dwa miliardy ton - nie jest konsumowana. W krajach bogatych jedzenie jest często wyrzucane. Supermarkety nie przyjmują warzyw i owoców, które są za małe albo nieładnie wyglądają - stwierdza raport Instytutu.

Za marnowanie jedzenie odpowiadają też konsumenci w krajach rozwiniętych, którzy po prostu wyrzucają dużą część żywności, której nie zdążą zjeść. A także restauracje

W krajach rozwijających się słaba jest technologia zbiorów i kiepski transport. Gdzieniegdzie marnuje się nawet 80 procent ryżu. Autorzy raportu wzywają konsumentów i rządy do oszczędzania żywności, którą można by wykarmić głodującą część ciągle rosnącej populacji świata.

>>>>

Niestety bogactwo tez demoralizuje tak jak nedza ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:53, 10 Sty 2013    Temat postu:

Jerzy Owsiak tłumaczy się ze swoich kontrowersyjnych słów

- W wywiadzie, który w ogóle nie dotyczył tego tematu, nigdzie nie powiedziałem, że jestem za eutanazją. Ale gorące głowy natychmiast podchwyciły ten wątek, próbując mi coś wmawiać i sprowadzając w mediach moją wypowiedź do przekazu "uśpić dziadka, uśpić babcię", co jest oczywistym nieporozumieniem - tak w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" Jerzy Owsiak tłumaczy kontrowersje po swoim ostatnim wywiadzie.

Przypomnijmy. Owsiak 29 grudnia w wywiadzie dla portalu dziennik.pl - mówiąc o eutanazji - podkreślił: "Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach".

Wypowiedź ta wywołała dyskusję w mediach, po której prezes WOŚP napisał list otwarty. - Nie jestem za eutanazją i nigdy nie byłem. Mówię o dylematach człowieka, który ma odwagę przyznać się do tego, że gdy ogląda cierpienie, to pyta o jego sens. Dyskusja i wymiana poglądów jest ważna - tłumaczył już wcześniej w TVN24.

Na jego słowa zareagowała nawet Komisja Episkopatu Polski, która w swoim stanowisku podkreśliła, że eutanazja nie jest dopuszczalna w żadnej sytuacji.

Czytaj więcej na stronach "Tygodnika Powszechnego"

Owsiak w wywiadzie z "Tygodnikiem Powszechnym" tłumaczy, że nie żałuje swoich słów, bo "po krótkim czasie burzy i nieporozumienia" jego słowa została zrozumiana zgodnie z intencjami.

- W wywiadzie, który w ogóle nie dotyczył tego tematu, nigdzie nie powiedziałem, że jestem za eutanazją. Ale gorące głowy natychmiast podchwyciły ten wątek, próbując mi coś wmawiać i sprowadzając w mediach moją wypowiedź do przekazu "uśpić dziadka, uśpić babcię", co jest oczywistym nieporozumieniem - wyjaśnił.

Twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podkreśla, że nie jest za eutanazją, ale chciałby zwrócić uwagę na ten problem. - Jak nazwać postępowanie instytucji, które mają dbać o nasze zdrowie, a zamiast tego odmawiają nam leczenia? - pyta.

Pytany o to, czy polska służba zdrowia stosuje eutanazję tłumaczy, że nie chcę używać już tego słowa, ale w taki sposób sprawę komentują internauci. - Większość z nas nazywa rzecz łagodniej. Mówimy, że ktoś się nie dostał w porę do lekarza za długo czekał, ale przecież moglibyśmy rzecz nazwać brutalniej - tłumaczy.

Cały wywiad w "Tygodniku Powszechnym".
...

Niestety to nie przypadek a system . Wyborcza od razu miala sondaze jak to eutanazja jest fajna . Jest wiele akcji wiec wspierajmy te pewne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:05, 10 Sty 2013    Temat postu:

Szalik Donalda Tuska z Euro 2012 na aukcji WOŚP

Biało-czerwony szalik z Euro 2012 z autografem premiera Donalda Tuska można wylicytować na aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - podała na swojej stronie internetowej kancelaria premiera. Cena szalika wynosi obecnie 660 zł.

Jak informuje KPRM w zestawie, który można zdobyć na aukcji, oprócz szalika jest zdjęcie członków rządu dopingujących polską reprezentację przed meczem otwarcia Euro 2012 z Grecją wraz z ich podpisami. -"Wszystko pięknie oprawione - w sam raz do zawieszenia na ścianie. To zestaw idealny zarówno do domu, jak i do biura" - zachwala kancelaria premiera.

W zestawie jest także indywidualna wycieczka po kancelarii premiera. "Ten, kto wygra aukcję, zwiedzi zakamarki siedziby szefa rządu. Będzie mógł sobie zrobić pamiątkowe zdjęcia w miejscach na co dzień niedostępnych. Zobaczy m.in. salę posiedzeń rządu" - czytamy na stronie kancelarii.

Kancelaria premiera zaprasza do licytacji na stronie aukcje.wosp.org.pl. Aukcja potrwa do 24 stycznia, a całkowity dochód zasili konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

W aukcje WOŚP tradycyjnie angażują się instytucje, politycy, media i osoby publiczne.

W tym roku po raz pierwszy fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zbiera środki nie tylko na leczenie dzieci, ale również na polepszenie jakości opieki medycznej nad osobami starszymi. Finał WOŚP odbędzie się w niedzielę, natomiast internetowe aukcje WOŚP rozpoczęły się już pod koniec ub. roku.

...

A to cwaniak . Zamiast na smieci niepotrzebny szalik dal a aukcje Owsiaka . Mozecie sobie kupic . :0))) Daj kase a nie szmate cwaniaku ... Ot i cala banda .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:54, 10 Sty 2013    Temat postu:

1,5 tony książek dla Polonii w Mołdawii i Rumunii

1,5 tony książek zebranych w grudniu przez kielczan trafiło do Polaków mieszkających w Rumunii i Mołdawii. Jak powiedział Robert Biernacki, organizator akcji, ambasador Fundacji Jaśka Meli "Poza Horyzonty" rozpoczęła się właśnie druga edycja zbiórki.

- Polakom mieszkającym w Rumunii i Mołdawii, polskojęzyczne książki są niezwykle potrzebne. Obecnie mieszka tam trzecie pokolenie emigrantów, które zapomina o mowie swoich przodków - wyjaśnił Biernacki.

Zdaniem Biernackiego o ile poczucie tożsamości narodowej wciąż jest tam wyraźnie widoczne, o tyle, jeśli chodzi o język, mieszkający tam Polacy, częściej posługują się rumuńskim lub rosyjskim. - Często to osoby, których przodkowie opuścili Polskę jeszcze w czasach zaborów - wyjaśnił.

Do Polonii trafiły m.in. podręczniki, literatura piękna, czasopisma a także książki dla najmłodszych. Zbiory zostały przewiezione do miasta Suczawa w północno-wschodniej Rumunii. - Stamtąd, część z nich zostanie odebrana przez pracowników Ambasady RP w Kiszyniowie i rozwieziona po ośrodkach polonijnych w Moładawii - wyjaśnił Biernacki.

Organizatorzy liczą, że część zbiorów trafi także do ośrodków polonijnych w autonomicznym Nadniestrzu, izolowanym regionie, gdzie także mieszkają Polacy.

- Obecnie prowadzimy drugą edycję zbiórki w dziesięciu kieleckich szkołach. Potrwa ona do 14 stycznia - powiedział Biernacki. Przyznał, że spodziewa się, że uda się zebrać podobny "tonaż" jak w pierwszej edycji akcji. Potrzebne są zarówno podręczniki jak i inne książki, które mogą pomóc w utrzymaniu kontaktu z językiem, dodał.

Współorganizatorem zbiórki książek dla Polonii w Rumunii i Mołdawii jest Urząd Marszałkowski w Kielcach.

...

To tez pomoc tylko duchowo - intelektualna .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:54, 14 Sty 2013    Temat postu:

WOŚP nie zbiera najwięcej. Caritas górą

W ciągu 20 lat istnienia WOŚP zebrała łącznie prawie 500 milionów złotych. Ale to nie ona zbiera najwięcej pieniędzy. W tym roku Wielka Orkiestra Codziennej Pomocy (WOCP) Caritas zbierze około 450 milionów złotych - informuje tygodnik "Uważam Rze".

W rekordowym dla Wielkiej Orkiestry Codziennej Pomocy roku 2010 udało się rozdać aż 550 milionów. O WOCP-ie jest jednak niezwykle cicho gdyż księża i świeccy, działający już od 41 lat, nie dbają o rozgłos.

Historia Caritasu sięga do XIX wieku, kiedy to pojawiły się pierwsze parafialne i lokalne organizacje dobroczynne. W 1929 roku powołano Instytut Caritas, którego zadaniem było koordynację rozproszonych związków diecezjalnych.

Czas wojny i okresy PRL-u były dla Caritasu silnym ciosem. Po 1989 roku Caritas zaczął się odradzać, a w 1990 roku, jak przypomina tygodnik, powołano do życia Caritas Polska, który jako instytucja dobroczynna działa przy Episkopacie Polski.

Skala i zakres działalności Caritasu są imponujące: począwszy od zakupów sprzętu i codziennej pomocy, a skończywszy na pomocy instytucjonalnej. Ta ostatnia obejmuje ponad 9 tys. placówek w całym kraju.

Główne obszary zainteresowań to dziecko, młodzież, rodzina, osoby niepełnosprawne, chore i w podeszłym wieku, a także ludzie żyjący w skrajnym ubóstwie. Caritas Polska angażuje się także we wsparcie dla zagranicy.

Warto zauważyć także, że WOCP od wielu lat zajmuje się problemami seniorów, które w tym roku po raz pierwszy stały się tematem finału WOŚP. W 2011 Caritas rozpoczął swoją ogólnopolską akcję "Ile kosztuje życie". Za pieniądze z tzw. 1 proc. postanowił wspierać obłożnie chorych starszych ludzi.

2010 rok WOŚP zakończył przychodem w wysokości 58,29 mln zł. W tym samym czasie Caritas Polska, bez wliczania wartości darów rzeczowych, pozyskała 238,1 mln - wylicza autor tekstu w "Uważam Rze" Mariusz Gierej. Gdyby w tę kwotę wliczyć dary materialne, to wartość przychodów Caritas Polska wyniosłaby nawet 500 milionów. Czyli mniej więcej tyle, ile WOŚP w ciągu 20 lat istnienia.

W Caritas Polska pracuje na etatach 14 osób, a na koszty obsługi administracyjnej wydaje się 2,7 mln złotych. To oznacza, że koszty administracyjne wynoszą zaledwie ułamek procenta pozyskiwanych funduszy.

Jak czytamy w "Uważam Rze", polski spór o to, czy wspierać WOŚP, Caritas czy inne instytucje dobroczynne, sprowadza się do emocji. "Jedynie twarde dane liczbowe dają nam właściwy obraz i proporcje. Tak czy inaczej dobroczynność organizacji jest i tak drobną częścią budżetu NFZ, który w 2010 r. wynosił 54 mld złotych" - pisze Gierej.

21. Finał WOŚP

Wczoraj odbył się 21. Finał WOŚP zorganizowany pod hasłem "Dla ratowania życia dzieci i godnej opieki medycznej seniorów". Zebrano dokładnie 39 mln 855 tys. 148 złotych. Jak zaznaczył na poniedziałkowej konferencji Jerzy Owsiak, jest to zadeklarowana kwota; na konto fundacji wpłynęło już 1 mln 930 tys. złotych.

Ostateczny wynik zbiórki będzie znany na początku marca. W zeszłym roku WOŚP zebrała 50,6 mln zł (dzień po Finale zadeklarowana kwota wynosiła 40,2 mln zł).

Za środki zebrane w czasie tegorocznego Finału fundacja chce kupić m.in. materace przeciwodleżynowe, regulowane łóżka (z wyposażeniem), ultrasonografy przyłóżkowe, urządzenia do rehabilitacji ruchowej, balkoniki ułatwiające chodzenie, wózki inwalidzkie, pompy infuzyjne i żywieniowe.

Pieniądze z tegorocznej zbiórki zostaną także przeznaczone na wymianę sprzętu medycznego do leczenia dzieci, który WOŚP kupiła kilkanaście lat temu.

Cały materiał w najnowszym numerze tygodnika "Uważam Rze".

....

I brawo ! Tak sie pomaga w ciszy i pokoju a nie wrzaskliwie . Tu nie bedzie zadnych eu tanazji ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:51, 14 Sty 2013    Temat postu:

Szef Caritasu ks. Marian Subocz o Owsiaku: zrobienie 1 akcji nie jest żadną sztuką

Uważam Rze

Ksiądz dr. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska, odnosząc się do działalności Jurka Owsiaka, mówi, że zrobienie jednej imprezy przy ogromnym wsparciu sponsorów i mediów nie jest żadną sztuką. - Sukcesem będzie realizacja kilku akcji pomocowych i wsparcie potrzebujących przez cały rok - podkreśla w rozmowie z "Uważam Rze".

Ks. Subocz mówi, że Kościół jako instytucja wcale źle nie patrzy na działalność dobroczynną Orkiestry. - W Polsce jest wiele instytucji, które pomagają innym ludziom. One też cierpią z tego powodu, że się o nich nie mówi - nie tylko Caritas. Mimo to spokojnie i po cichu wykonują swoja pracę - mówi duchowny.

Ks. Marian Subocz pytany, czy nie denerwuje go, że o Caritasie nie mówi się tak dużo jak o imprezie Jurka Owsiaka, odpowiada: rzeczywiście odnoszę wrażenie, że pan Owsiak jest trochę faworyzowany. - Przez cały dzień programy telewizyjne są praktycznie do jego dyspozycji. Inne organizacje charytatywne mogą o tym jedynie pomarzyć - dodaje.

Zdaniem duchownego Polacy są gotowi do pomocy przez cały czas i podaje przykład Caritasu. - Pracujemy przez cały rok. I za każdym razem możemy liczyć na ofiarność Polaków. Zrobienie jednej imprezy przy ogromnym wsparciu sponsorów i mediów nie jest żadną sztuką. Sukcesem będzie realizacja kilku akcji pomocowych i wsparcie potrzebujących przez cały rok - podkreśla.

....

Faktycznie przy takich nakladach i mobilizacji calego kraju to glupi by zebral miliony . W tym rowniez rzecz .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:55, 18 Sty 2013    Temat postu:

Tragiczny bilans mrozów. Najwięcej ofiar na Mazowszu

Od października z powodu wychłodzenia na Mazowszu zmarły 24 osoby, to jedna czwarta wszystkich ofiar mrozu w Polsce. W ciągu najbliższych dni silny mróz będzie się utrzymywać; wojewoda apeluje, by widząc osobę potrzebującą pomocy, dzwonić na numer 987.

Prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przewidują, że w najbliższych dniach temperatura w ciągu dnia może spadać do minus 10 st. w dzień i do - 12 st. w nocy, zaś temperatura odczuwalna może być jeszcze niższa. Dlatego władze województwa mazowieckiego, gdzie do tej pory zamarzło najwięcej osób, przypominają, aby informować policję lub straż miejską o ludziach potrzebujących pomocy na mrozie; można też w takich wypadkach dzwonić do Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego - tel. 987.

Pracownicy Centrum udzielają informacji na temat najbliższego schroniska, jadłodajni oraz punktu pomocy medycznej. Dzwonić mogą osoby potrzebujące pomocy oraz każdy, kto zna miejsce przebywania bezdomnych - informacja zostanie przekazana do odpowiednich służb.

Jak poinformowała rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ivetta Biały, szacuje się, że na terenie województwa mazowieckiego liczba bezdomnych wynosi około 5 tys., z czego około dwie trzecie przebywa w Warszawie. Poza stolicą najwięcej osób bez dachu nad głową znajduje się na terenie powiatów okołowarszawskich oraz byłych miast wojewódzkich.

Na Mazowszu jest 67 placówek (w tym 42 w Warszawie), a w nich łącznie 3 tys. 270 miejsc - 1 tys. 466 w Warszawie, 95 w Radomiu, 42 w Ostrołęce, 69 w Płocku, 45 w Siedlcach oraz 160 w okolicach Ciechanowa. Są to: noclegownie, schroniska czasowe z wyżywieniem oraz hostele z wyżywieniem, możliwością czasowego lub stałego zamieszkania oraz opieką wspomagającą. Są oddzielne placówki dla kobiet, mężczyzn, matek z dziećmi i dorosłych. Ich aktualny wykaz dostępny jest na stronie [link widoczny dla zalogowanych] w zakładce Polityka Społeczna.

Do dyspozycji osób bezdomnych pozostaje także 28 jadłodajni i punktów żywienia, w tym 12 w Warszawie. W miejscach tych wydawanych jest blisko 5,4 tys. posiłków dziennie (ok. 2,6 tys. w stolicy).

Działają także punkty pomocy medycznej - w Warszawie przy ul. Wolskiej 172, w Łaźniewie przy al. Księży Orionistów 1 (powiat warszawski zachodni) oraz w Radomiu przy ul. Głównej 16. W stolicy do dyspozycji bezdomnych jest także pralnia (ul. Grochowska 259a).

W 2012 r. wojewoda mazowiecki przekazał organizacjom pozarządowym działającym na rzecz osób bezdomnych prawie 600 tys. zł. Dofinansowano 26 programów z m.in. streetworkingu, aktywizacji społecznej i zawodowej oraz podnoszenia kompetencji kadry w placówkach dla bezdomnych. Wojewoda zwrócił się także do gmin z prośbą o podjęcie działań osłonowych wobec osób bezdomnych, zagrożonych bezdomnością oraz starszych i ubogich.

>>>>

Niestety ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:46, 21 Sty 2013    Temat postu:

Anna Kwiecień | Onet
Życie za 1 procent
Shut­ter­stock

Igo­ro­wi pie­nią­dze umoż­li­wi­ły wy­gra­nie walki z ra­kiem. Oli­wii po­zwo­li­ły za­cho­wać wzrok i unik­nąć po­waż­nych za­ka­żeń. - 1 proc. ura­to­wał życie na­szych dzie­ci - mówią zgod­nie ro­dzi­ce.

Pięć lat temu życie ro­dzi­ny pań­stwa Bar­tosz zmie­ni­ło się dia­me­tral­nie. Wszyst­ko za­czę­ło się dość nie­win­nie od za­pa­le­nia ucha 4-let­nie­go Igora. Nie­ste­ty cho­ro­ba po­wra­ca­ła. Po licz­nych ba­da­niach i kon­sul­ta­cjach chło­piec tra­fił do szpi­ta­la, gdzie zdia­gno­zo­wa­no polip ucha. Po­cząt­ko­wo nic nie za­po­wia­da­ło naj­gor­sze­go. Igor po­myśl­nie prze­szedł za­bieg, pod­czas któ­re­go po­bra­no tkan­ki do ba­da­nia hi­sto­pa­to­lo­gicz­ne­go. Wynik był ne­ga­tyw­ny.

- Syn zo­stał skie­ro­wa­ny do Uni­wer­sy­tec­kie­go Szpi­ta­la Dzie­cię­ce­go w Pro­ko­ci­miu w celu usu­nię­cia po­li­pa - opo­wia­da Al­bert Bar­tosz, oj­ciec Igora. - W tym okre­sie po­ja­wi­ły się jed­nak krwa­we i ropne wy­cie­ki z ucha, a polip roz­rósł się tak, że był już wi­docz­ny "gołym okiem".

Do tego do­szły czę­ste i uciąż­li­we bóle. Ro­dzi­na za­czę­ła się coraz bar­dziej de­ner­wo­wać i nie­po­ko­ić o zdro­wie Igora. Po ko­lej­nych ba­da­niach, le­ka­rze w końcu skie­ro­wa­li chłop­ca na za­bieg wy­cię­cia po­li­pa. Nie­ste­ty wynik prze­ba­da­nej tkani nie po­zo­sta­wiał złu­dzeń. Dia­gno­za była nie­odwo­łal­na - no­wo­twór, tzw. mię­sak prąż­ko­wa­no­ko­mór­ko­wy, w tej lo­ka­li­za­cji nie­ope­ro­wal­ny. - Jest to no­wo­twór o dużej zło­śli­wo­ści i ten­den­cji do prze­rzu­tów, jest też guzem szyb­ko ro­sną­cym, w ciągu za­le­d­wie 2 ty­go­dni po­więk­sza swoją ob­ję­tość o 100 proc. Do tego jego le­cze­nie nie koń­czy się wraz z usu­nię­ciem ogni­ska guza - tłu­ma­czy Al­bert Bar­tosz.

Dla całej ro­dzi­ny roz­po­czę­ła się długa i nie­rów­na walka z cho­ro­bą. Ze wzglę­du na dość rzad­ki typ no­wo­two­ru i jego lo­ka­li­za­cję ko­niecz­ne było le­cze­nie za gra­ni­cą. Wy­jazd i te­ra­pia oka­za­ły się bar­dzo kosz­tow­ne. Na szczę­cie ro­dzi­na nie była sama. Oka­za­ło się, że są dzie­siąt­ki, a nawet setki ludzi, któ­rzy chcą pomóc.

- Dzie­ciacz­ki z przed­szko­la, do któ­re­go cho­dził syn wy­sta­wi­ły w ko­ście­le Ja­seł­ka w in­ten­cji Igor­ka, mo­dli­ły się o jego po­wrót do przed­szko­la i zbie­ra­ły pie­nią­dze. Wiele osób za­ma­wia też msze świę­te w in­ten­cji na­sze­go synka. Od­by­wa­ły się kon­cer­ty, kwe­sty, mecze, spo­tka­nia, spek­ta­kle oraz au­kcje, z któ­rych do­chód za­si­la konto Igor­ka. Zbiór­ki or­ga­ni­zo­wa­li także nasi przy­ja­cie­le w Ir­lan­dii - opo­wia­da tata Igora.

Ogrom­ne wspar­cie udzie­la także Fun­da­cja Dzie­ciom "Zdą­żyć z Po­mo­cą", któ­rej pod­opiecz­nym stał się Igor. - Wy­bra­li­śmy tę or­ga­ni­za­cję gdyż ma przej­rzy­ste re­gu­ły dzia­ła­nia, a co naj­waż­niej­sze, wszyst­kie pie­nią­dze, które wpły­wa­ją na konto da­ne­go dziec­ka są prze­zna­cza­ne w ca­ło­ści na jego le­cze­nie, fun­da­cja nie za­bie­ra nic - mówi Al­bert Bar­tosz.

Od kilku lat na fun­da­cyj­ne sub­kon­to Igora tra­fia­ją pie­nią­dze prze­ka­zy­wa­ne w ra­mach akcji 1 proc. po­dat­ku. Środ­ki po­cho­dzą­ce od ano­ni­mo­wych dar­czyń­ców umoż­li­wi­ły już le­cze­nie chłop­ca w Fre­ibur­gu. - Te pie­nią­dze ura­to­wa­ły na­sze­go syna - mówi Al­bert Bar­tosz. - Prze­ka­za­nie tego 1 proc. jest nic nie kosz­tu­ją­cym ge­stem po­da­nia ręki oso­bom naj­bar­dziej po­trze­bu­ją­cym. Ten gest ra­tu­je życie.

Igo­ro­wi rękę po­da­ło ty­sią­ce osób. To dzię­ki nim 20 sierp­nia 2010 roku w Fre­ibur­gu wy­ko­na­no chłop­cu po­zy­tyw­ną to­mo­gra­fię emi­syj­ną głowy. Na ten wynik ro­dzi­na Bar­tosz cze­ka­ła jak na wy­ba­wie­nie. Ba­da­nie wy­klu­czy­ło ist­nie­nie choć­by jed­nej żywej ko­mór­ki no­wo­two­ro­wej. Le­ka­rze nie­miec­cy uzna­li, że le­cze­nie zo­sta­ło za­koń­czo­ne suk­ce­sem i od­stą­pi­li od bar­dzo ry­zy­kow­nej ope­ra­cji. Przed Igo­rem była jesz­cze che­mio­te­ra­pia pod­trzy­mu­ją­ca. Nad ro­dzi­ną wciąż wy­sia­ło widmo ope­ra­cji. W końcu, w kwiet­niu 2011 roku, le­cze­nie zo­sta­ło ofi­cjal­nie za­koń­czo­ne - tak orze­kli spe­cja­li­ści pol­scy i nie­miec­cy. Dziś Igor ma sie­dem lat. Jest ra­do­snym pierw­szo­kla­si­stą.

Czy­taj dalej na ko­lej­nej stro­nie: komu jesz­cze po­ma­ga 1 proc.?

- Przed nami jesz­cze kilka lat in­ten­syw­nych badań kon­tro­l­nych, które, w co go­rą­co wie­rzy­my, nie wy­ka­żą już nigdy ni­cze­go złego - mówi z na­dzie­ją tata chłop­ca. - Je­ste­śmy nie­zmier­nie wdzięcz­ni wszyst­kim tym, któ­rzy nam po­mo­gli. Bez tych osób nie da­li­by­śmy rady.

Bez po­mo­cy nie po­ra­dzi­ła­by sobie rów­nież ro­dzi­na 6-let­niej Oli­wii Deska z Czę­sto­cho­wy, także pod­opiecz­nej Fun­da­cji Dzie­ciom "Zdą­żyć z Po­mo­cą". Dziew­czyn­ka uro­dzi­ła się z po­waż­ny­mi wa­da­mi twa­rzo­czasz­ki. - Có­recz­ka miała prze­pu­kli­nę opo­no­wo-mó­zgo­wą, jest to bar­dzo rzad­ka wada wro­dzo­na ośrod­ko­we­go ukła­du ner­wo­we­go, co ob­ja­wia­ło się bra­kiem kości po­kry­wy czasz­ki w czę­ści czo­ło­wej. Do­dat­ko­wo ma nie­wy­kształ­co­ny czę­ścio­wo prawy łuk brwio­wy, nie ma pra­wej za­to­ki no­so­wej i ma nie­wy­kształ­co­ną kość noska - wy­li­cza Pani Mo­ni­ka, mama dziew­czyn­ki.

Gdy Oli­wia przy­szła na świat le­ka­rze nie po­tra­fi­li od­po­wie­dzieć na py­ta­nie, skąd po­ja­wi­ła się taka po­waż­na de­for­ma­cja. Ba­da­nia USG w ciąży nie wy­ka­zy­wa­ły żad­nych nie­pra­wi­dło­wo­ści. Ro­dzi­ce Oli­wii jaki i le­ka­rze byli prze­ko­na­ni, że uro­dzi się zdro­we dziec­ko. Gdy skoń­czy­ła dwa mie­sią­ce była już po dwóch po­waż­nych ope­ra­cjach neu­ro­chi­rur­gicz­nych. Oli­wia po­trze­bo­wa­ła dal­szych ope­ra­cji ra­tu­ją­cych zdro­wie i życie. Prze­szła ich w sumie osiem. Dwie ostat­nie, prze­pro­wa­dzo­ne w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, nie mo­gły­by się odbyć gdyby nie pie­nią­dze z 1 proc. po­dat­ku.

- Sam prze­lot dwóch opie­ku­nów i dziec­ka kosz­to­wał 8 tys. zł - mówi pani Mo­ni­ka. - Do tego do­cho­dzą kosz­ty utrzy­ma­nia na miej­scu, kosz­ty leków, łącz­nie jest to ol­brzy­mia kwota, sami byśmy nie uzbie­ra­li. Brak pie­nię­dzy ozna­czał­by brak le­cze­nia, co mo­gło­by do­pro­wa­dzić m.​in. do utra­ty wzro­ku czy za­pa­le­nia opon mó­zgo­wych.

Gdyby nie środ­ki z 1 proc., ro­dzi­ców Oli­wii nie by­ło­by też stać na le­cze­nie córki w Pol­sce. Dziec­ko wy­ma­ga­ło co­mie­sięcz­ne­go za­ku­pu spe­cja­li­stycz­nych leków i czę­stych do­jaz­dów do od­da­lo­nych ośrod­ków na kon­tro­le i licz­ne kon­sul­ta­cje. Przed Oli­wią jesz­cze kilka po­waż­nych ope­ra­cji, które będą prze­pro­wa­dzo­ne w kwiet­niu, także w USA. Ze wzglę­du na sto­pień skom­pli­ko­wa­nia nie ma moż­li­wo­ści wy­ko­na­nia za­bie­gów w kraju. - Cał­ko­wi­ty koszt tych ope­ra­cji zo­sta­nie po­kry­ty z 1 proc. - mówi mama Oli­wii.

Wstęp­nie za pla­no­wa­ne za­bie­gi ro­dzi­ce dziew­czyn­ki mu­sie­li za­pła­cić ponad 50 tys. do­la­rów. Jak za­zna­cza­ją, jest to cena już po wy­ne­go­cjo­wa­nym upu­ście. Rok temu na pomoc Oli­wii swój 1 proc. po­dat­ku prze­ka­za­ło kil­ka­set osób. Były to kwoty od 50 gro­szy od osób pry­wat­nych, do 2 tys. zł od firm. - Każda zło­tów­ka się liczy - mówi mama dziew­czyn­ki. - Te pie­nią­dze na­praw­dę ra­tu­ją życie.

Igor i Oli­wia nie są wy­jąt­ka­mi. Ta­kich dzie­ci jest w Pol­sce ty­sią­ce. Sama Fun­da­cja Dzie­ciom "Zdą­żyć z Po­mo­cą" ma pod swo­imi skrzy­dła­mi już ponad 19 tys. cho­rych dzie­ci. Dzię­ki pie­nią­dzom po­cho­dzą­cym z 1 proc. po­dat­ku ich ro­dzi­ny mogą za­pła­cić za le­kar­stwa, spe­cja­li­stycz­ną te­ra­pię, sprzęt i tur­nu­sy re­ha­bi­li­ta­cyj­ne czy ar­ty­ku­ły hi­gie­nicz­ne. W Pol­sce or­ga­ni­za­cji po­żyt­ku pu­blicz­ne­go, na rzecz któ­rych można prze­ka­zać w tym roku część po­dat­ku, jest 7199. Dzia­ła­ją w róż­nych ob­sza­rach, jed­nak to te, które po­ma­ga­ją dzie­ciom są naj­chęt­niej wy­bie­ra­ne przez po­dat­ni­ków.

Czy­taj dalej na ko­lej­nej stro­nie: jak prze­ka­zać 1 proc.?

Po­twier­dza­ją to dane Mi­ni­ster­stwa Fi­nan­sów. We­dług nich od kilku lat naj­wię­cej pie­nię­dzy z 1 proc. tra­fia wła­śnie do Fun­da­cji Dzie­ciom "Zdą­żyć z Po­mo­cą". Or­ga­ni­za­cja ta otrzy­ma­ła w ze­szłym roku ponad 108 mln 708 tys. zł. Ponad 13 mln 365 tys. tra­fi­ło do Fun­da­cji Po­mo­cy Oso­bom Nie­peł­no­spraw­nym Sło­necz­ko, a ponad 7 mln 522 tys. zł - do Fun­da­cji Anny Dym­nej Mimo Wszyst­ko.

- Po­dat­ni­cy naj­czę­ściej wy­bie­ra­ją OPP, które dzia­ła­ją na rzecz osób nie­ule­czal­nie cho­rych, nie­peł­no­spraw­nych lub or­ga­ni­za­cje po­ma­ga­ją­ce zwie­rzę­tom - po­da­je Alek­san­dra Kieł­czew­ska z Fun­da­cji Anio­ły Fi­lan­tro­pii. - Więk­szość osób jest zda­nia, iż or­ga­ni­za­cje po­żyt­ku pu­blicz­ne­go le­piej go­spo­da­ru­ją pie­niędz­mi z 1 proc. po­dat­ku niż rząd - uważa tak ponad 80 proc. re­spon­den­tów.

Jak pod­kre­śla Kieł­czew­ska, od kilku lat naj­wię­cej pie­nię­dzy z 1 proc. po­dat­ku zbie­ra­ją te or­ga­ni­za­cje, które pro­wa­dzą sub­kon­ta dla pod­opiecz­nych. Wię­cej środ­ków tra­fia także do fun­da­cji i sto­wa­rzy­szeń, które mak­sy­mal­nie uła­twia­ją prze­ka­za­nie 1 proc., na przy­kład po­przez współ­pra­cę z pro­gra­ma­mi do roz­li­cza­nia PIT-ów.

Jak wy­ni­ka z badań Fun­da­cji Anio­ły Fi­lan­tro­pii, w ubie­głych la­tach po­dat­kiem po­dzie­li­ło się ponad dwie trze­cie prze­ba­da­nych. 28 proc. nigdy tego nie ro­bi­ło. 40 proc. po­dat­ni­ków de­kla­ro­wa­ło, że prze­ka­że pie­nią­dze tej samej or­ga­ni­za­cji co rok wcze­śniej, 19 proc. chce co roku wspie­rać inną fun­da­cję. Jak po­ka­zu­ją ba­da­nia, pre­fe­ren­cje do­ty­czą­ce prze­ka­zy­wa­nia 1 proc. róż­nią się w za­leż­no­ści od płci. Ko­bie­ty chęt­niej wspie­ra­ją dzie­ci, męż­czyź­ni są wraż­liw­si na po­trze­by osób star­szych i chęt­niej po­mo­gą tym, któ­rzy zna­leź­li się nagle w trud­nej sy­tu­acji.

In­sty­tu­cja 1 proc. zo­sta­ła wpro­wa­dzo­na do pol­skie­go sys­te­mu po­dat­ko­we­go 9 lat temu. Od tego czasu po­dat­nik ma prawo prze­ka­zać część swo­je­go po­dat­ku wy­bra­nej przez sie­bie or­ga­ni­za­cji po­żyt­ku pu­blicz­ne­go. Aby to zro­bić wy­star­czy w ze­zna­niu po­dat­ko­wym wpi­sać w od­po­wied­nie pola numer KRS wy­bra­nej or­ga­ni­za­cji oraz war­tość prze­ka­zy­wa­nej kwoty, która nie może jed­nak prze­kro­czyć 1 proc. ca­łe­go po­dat­ku. W ubie­głym roku po­dat­ni­cy prze­ka­za­li 457,3 mln zł. Było to o ponad 50 mln zł wię­cej niż rok wcze­śniej.

Jak wy­ni­ka z da­nych Mi­ni­ster­stwa Fi­nan­sów z roku na rok zwięk­sza się licz­ba osób prze­ka­zu­ją­cych 1 proc. W 2011 było ich 10,1 mln, w ze­szłym roku już 11,2 mln. Listę or­ga­ni­za­cji po­żyt­ku pu­blicz­ne­go i in­for­ma­cję na temat tego jak po­dzie­lić się po­dat­kiem można zna­leźć na stro­nie in­ter­ne­to­wej po­świę­co­nej 1 proc. pod ad­re­sem pozytek.​gov.​pl

>>>>

Pomagajmy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:21, 22 Sty 2013    Temat postu:

300 bezdomnych woli spać na ulicy niż w schronisku

"Gazeta Pomorska": tylko jeden na 100 bezdomnych koczujących w pustostanach, śmietnikach czy ziemiankach, zgadza się "przeprowadzić" do schroniska.

W Bydgoszczy jest prawie 300 osób bezdomnych, które wolą nocować w barakach, namiotach, lepiankach albo pod gołym niebem. Byle nie w schronisku.

Strażnicy miejscy w największe mrozy sprawdzają miejsca, w których te osoby przebywają. Tylko od początku stycznia municypalni złożyli prawie 600 takich wizyt bezdomnym. Adresy się powtarzają, osoby - też.

Mundurowi za każdym razem oferują ludziom bezdomnym pomoc, przewiezienie do schroniska. Najczęściej pozbawieni dachu nad głową bydgoszczanie nie chcą pomocy. Średnio tylko jeden na 100 godzi się na "przeprowadzkę" do placówki.

- W dziewięciu przypadkach osoby bezdomne znajdowały się w takim stanie, że wzywaliśmy pogotowie - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik straży miejskiej. - Ponad 80 naszych interwencji zakończyło się tym, że zawieźliśmy bezdomnych do Punktu Pomocy Osobom Nietrzeźwym - kontynuuje.

Gdyby jednak pomoc przyszła za późno, mogłoby skończyć się tragicznie.

Schroniska w mieście są przygotowane do przyjęcia kolejnych podopiecznych, chociaż z dnia na dzień robi się ciaśniej.

W tym dla mężczyzn, w Starym Fordonie, przedostatniej nocy spało już ponad 220 panów. Wolnych miejsc w pokojach od dawna nie ma. Łóżek też nie. - Rozkładamy materace między innymi w świetlicy - informuje Maciej Zabielski, kierownik schroniska przy ul. Fordońskiej. - Nikogo, kto się do nas zgłosi, nie odeślemy z kwitkiem.

W placówce dla kobiet i matek z dziećmi (ul. Polanka na Bartodziejach) też zapewnią noclegi każdemu potrzebującemu. Tutaj jednak ścisku nie ma. - Przebywa u nas 86 osób, w tym 25 dzieci - usłyszeliśmy wczoraj. - Są pojedyncze wolne miejsca w pokojach. W sumie przy Polance mogą przyjąć dwa razy tyle osób. Gdy zabraknie dla nich łóżek, będą nocowały na materacach.

W zeszłym roku zimą zamarzł w Bydgoszczy jeden bezdomny. Martwego 51-latka znaleziono na klatce schodowej kamienicy przy ul. Śniadeckich.

...

Niestety zima alkoholizm bezdomnosc . To koszmar ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:44, 23 Sty 2013    Temat postu:

Nowożeńcy wspomagają szpital dziecięcy

Młode pary przekazały już prawie 330 tys. zł na rzecz Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, informuje "Dziennik Polski".

Od 2005 r. już prawie 270 par wsparło szpital, organizując kwesty na swoim ślubie w ramach akcji "Podziel się swoim szczęściem". Średnio, udaje im się zebrać od 1000 do 1200 zł. W ub. roku do Fundacji "O Zdrowie Dziecka" wpłynęło z tego źródła w sumie 66 tys. zł.

- Dzięki tej kwocie, fundacji udało się zakupić dla szpitala m.in.: wyposażenie bloku operacyjnego oraz apteki szpitalnej, sprzęt rehabilitacyjny, odczynniki diagnostyczne, testy laboratoryjne, system recept elektronicznych, mówi Barbara Grzywacz z biura Akcji Odnowy Szpitala. (PAP)

Nowożeńcy, którzy zorganizują kwestę ślubną w tym roku, mają szansę wygrania tygodniowego pobytu w Zamku Czocha.

....

Brawo ! Tylko poprzec .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:29, 24 Sty 2013    Temat postu:

Minionej doby z wychłodzeń zmarło pięć osób

Mróz zbiera śmiertelne żniwo. Minionej doby w Polsce z powodu wychłodzeń zmarło 5 osób - informuje IAR Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Od początku stycznia tych ofiar było 31.

W trudnych zimowych warunkach na polskich drogach doszło wczoraj do 49 wypadków. Zginęły w nich 2 osoby, a 59 zostało rannych.

Nadal też nie usunięto wszystkich awarii sieci energetycznych. Bez prądu jest wielu mieszkańców południowo-wschodniej Polski. Do wczoraj do 23:00 prądu nie miało ponad 10 tysięcy odbiorców w województwie podkarpackim i około 800 w województwie lubelskim.

Sprawdź szczegółową prognozę pogody dla swojego regionu!

Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, trasy krajowe są przejezdne, a nad stanem nawierzchni w tej chwili pracuje ponad 700. pługów i solarko-piaskarek.

Llokalnie może być jednak jeszcze ślisko w wielu miejscach kraju - ostrzega Kryspin Wiktorowski z GDDKiA. Z powodu padającego śniegu i mrozu źle jeździ się między innymi po trasach Podlasia, w rejonie Brańska oraz po drodze numer 19. w okolicach Białegostoku.

Trudne warunki drogowe również na trasach Warmii i Mazur, Kujaw i Pomorza - szczególnie w rejonie Włocławka - a także w województwie łódzkim oraz w północno-wschodniej części Mazowsza.

Drogowcy apelują do kierowców o dostosowanie stylu jazdy do warunków atmosferycznych. Zalecają szczególną ostrożność w czasie jazdy trasami, które biegną przez lasy, w pobliżu łąk i jezior, a także na wiaduktach i mostach. Tu z powodu niskich temperatur nawierzchnie mogą być bardzo śliskie.

Zima daje się we znaki mieszkańcom całej Polski od kilku dni. Bardzo trudne warunki pogodowe wystąpiły m.in. w Warszawie, na Lubelszczyźnie i południu kraju. Kraków od kilku dni jest skuty lodem.

Według prognoz, marznący deszcz i gołoledź nie powinny już wystąpić, jednak w najbliższych dniach nadal będzie zimno - temperatury mogą spaść nawet poniżej - 15 stopni Celsjusza.

....

Niestety kolejni ttt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:18, 24 Sty 2013    Temat postu:

Docierają do miejsc, o których zapomniał świat

Salezjański Wolontariat Misyjny - Młodzi Światu, realizuje projekty pomocy potrzebującym na całym świecie. "Docieramy do miejsc, o których zapomniał świat" - można przeczytać na ich stronie internetowej. Salezjańscy wolontariusze pracują w kilkudziesięciu krajach Afryki, Ameryki Południowej, Azji oraz Europy Wschodniej. Ale działalność swoją kierują także do wolontariuszy w kraju.

"Poza aktywną pomocą w krajach Globalnego Południa, prowadzimy także szeroką działalność w Polsce. Nasze główne działania w kraju to zbieranie funduszy na realizację projektów pomocowych, formacja i przygotowanie wolontariuszy do wyjazdów misyjnych, a także przekazywanie rzetelnej wiedzy na temat misji. W tym celu organizujemy niedziele misyjne, prowadzimy warsztaty dla dzieci i młodzieży z zakresu edukacji rozwojowej, wydajemy publikacje i podejmujemy szereg inicjatyw promujących i wspierających misje" - czytamy na stronie internetowej wolontariuszy.

Aktualnie zbierają fundusze na budowę studni w miejscowości Sarh w Czadzie. Próbują także pomoc dzieciom z Bangladeszu, który jest jednym z najuboższych i najbardziej zaludnionych krajów na świecie. Miliony dzieci czekają tu na pomoc. Salezjański Wolontariat Misyjny - Młodzi Światu rozpoczął także misję w Sudanie Południowym, gdzie wolontariusze pracują wśród dzieci ulicy.

Każdy może pomóc wolontariuszom przekazując im jeden proc. swojego podatku. Salezjański Wolontariat Misyjny apeluje, by przyłączyć się do niesienia pomocy. Jak przekazać jeden proc. podatku? W odpowiednim formularzu wpisz nazwę organizacji oraz nr KRS: Salezjański Wolontariat Misyjny MŁODZI ŚWIATU. KRS: 0000076477

...

Brawo ! To wspaniale ! Szczegolnie ze jest to glownie pomoc duchowa a nie tylko danie kasy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:15, 30 Sty 2013    Temat postu:

"Rzeczpospolita": Polskie biedadzieci

Co trze­cie dziec­ko w Pol­sce rodzi się w bie­dzie lub nędzy. 132 tys. ro­dzi­ców, któ­rym w tym roku uro­dzi się dziec­ko, otrzy­ma z tego ty­tu­łu do­da­tek so­cjal­ny wy­pła­ca­ny naj­uboż­szym - in­for­mu­je "Rzecz­po­spo­li­ta", po­wo­łu­jąc się na pro­gno­zy re­sor­tu pracy.

W 2013 r. uro­dzi się w na­szym kraju ok. 390 tys. dzie­ci. Bli­sko 35 proc. z nich przyj­dzie na świat w ro­dzi­nach, w któ­rych mie­sięcz­ny do­chód na osobę nie prze­kra­cza 539 zł. To po­ziom po­zwa­la­ją­cy za­spo­ko­ić je­dy­nie pod­sta­wo­we po­trze­by ży­cio­we. Tzw. mi­ni­mum eg­zy­sten­cji, wy­no­si ok. 500 zł na osobę. Jed­no­ra­zo­wy do­da­tek so­cjal­ny to obec­nie 1000 zł.

Osoby zaj­mu­ją­ce się w gmi­nach po­mo­cą ro­dzi­nom wy­li­cza­ją, że aby te naj­bied­niej­sze prze­ży­ły, trze­ba je wspo­ma­gać w pod­sta­wo­wych rze­czach: za­ku­pie odzie­ży, pod­ręcz­ni­ków czy opału.

To dzie­ci i ich mło­dzi ro­dzi­ce płacą naj­wyż­szą cenę za pol­ską trans­for­ma­cję. Do­wo­dzą tego dane GUS. W po­wta­rza­nych co roku ba­da­niach widać pra­wi­dło­wość: skraj­nym ubó­stwem naj­bar­dziej za­gro­żo­ne są młode ro­dzi­ny, zwłasz­cza wie­lo­dziet­ne.

>>>>

Co trzecie dziecko w Polsce żyje w biedzie. Co robią posłowie, by pomóc?

Co trzecie dziecko w Polsce rodzi się w biedzie lub nędzy. Co robią posłowie, by im pomóc? Andrzej Person (PO) przyznaje, że sporo, ale nie chce się tym chwalić. Z kolei Artur Dębski (RP ) zapewnia, że wie, czym jest bieda. - To, że dziecko niedojada, nie może mieć ubrań jest absolutnym dramatem - mówi poseł. - Jestem dzieckiem polskiej biedy: jedne buty, wspólna łazienka na korytarzu. W wieku 16 lat musiałem wziąć sprawy w swoje ręce, musiałem zrezygnować ze studiów, mimo że dobrze mi szło. Dla młodego człowieka to dramat - mówi poseł.

>>>>

Oj tak wiedza co to bieda dlatego nie odpuszcza zadnej premii dla siebie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:16, 30 Sty 2013    Temat postu:

Powstaje grupa wsparcia dla matek po trudnych porodach

Prawdopodobnie pierwsza w Polsce grupa wsparcia dla kobiet po traumatycznych porodach powstaje w Krakowie - informuje "Dziennik Polski".

Między 1,5 a 5,5 procent rodzących doświadcza traumy okołoporodowej wynikającej z przebiegu porodu fizjologicznego. Kobiety te często boją się ponownie zajść w ciążę i mogą podświadomie obwiniać swoje dziecko o to, co przeżywają. Miewają kłopoty ze snem, są dręczone przez uporczywe, nawracające wspomnienia z porodu, czasami rezygnują nawet z życia seksualnego. Mogą także reagować stresem na każdą rzecz, która kojarzy im się z porodem.

Pomysł utworzenia grupy wsparcia dla kobiet po trudnym porodzie powstał pod wpływem rozmów z młodymi matkami. Wiele z nich ma dużą potrzebę dzielenia się swoimi wspomnieniami porodowymi.

>>>>

Taka pomoc tez potrzebna !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:59, 30 Sty 2013    Temat postu:

RPA: miliarder Patrice Motsepe odda połowę majątku na cele charytatywne

Południowoafrykański miliarder Patrice Motsepe ogłosił, że jego rodzina przeznaczy połowę majątku na Fundację Motsepe walczącą z biedą i marginalizacją społeczną.

Motsepe jest prezesem African Rainbow Minerals (ARM), jednej z największych firm wydobywczych w RPA. Jego fortuna, zgodnie z szacunkami magazynu Forbes, wynosi 2,65 miliarda USD.

"Potrzeby i wyzwania są wielkie. Mamy nadzieję, że nasze zobowiązanie zachęci innych w RPA, Afryce i krajach rozwijających się, żeby uczynić świat lepszym" - napisał w komunikacie Motsepe.

Pieniądze mają być wykorzystane "na poprawę warunków życiowych najbiedniejszych, niepełnosprawnych, bezrobotnych, kobiet, młodzieży, pracowników i wykluczonych" - powiedziała żona biznesmena i współzałożycielka Fundacji Motsepe, Precious Motsepe.

Motsepe jest pierwszym biznesmenem z Afryki, który przystąpił do projektu "Giving Pledge" rozpoczętego w roku 2010 przez amerykańskiego inwestora Warrena Buffetta i założyciela Microsoftu Billa Gatesa. Zachęca ona najbogatszych ludzi na świecie do przekazywania przynajmniej połowy majątku na cele charytatywne. Dotychczas do inicjatywy przystąpiło prawie 70 miliarderów, wśród których są m.in. założyciel Facebooka Mark Zuckerberg i współzałożyciel Intela Gordon Moore.

...

Dobroczynnosc Bilusia jest podejrzana . Majtek zbil na monopolu . Niegodziwie . Co nie jest zreszta wyjatkiem . O obecnym darczyncy pojecia nie mam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:16, 31 Sty 2013    Temat postu:

College dla bezdomnych w Londynie przyciąga setki studentów

Już setki studentów ma otwarta jesienią szkoła dla bezdomnych w Londynie. Zajęcia w college'u Recovery (ang. wyzdrowienie, powrót do normy) obejmują naukę czytania i pisania, kursy pierwszej pomocy i wiedzy o tym, jak przeżyć na ulicy, jak i zajęcia z muzyki.

To pierwsza tego rodzaju szkoła w Wielkiej Brytanii - pisze portal BBC News. Uruchomiła ją w Southwark w aglomeracji londyńskiej organizacja St Mungo's, od lat zajmująca się bezdomnymi. Miał być to eksperyment, ale zainteresowanie przeszło oczekiwania. Wraz z początkiem drugiego semestru college prowadzi 60 kursów.

Najbardziej popularne okazały się zajęcia ze wzmacniania wiary w siebie i poczucia własnej wartości - mówi jeden z organizatorów Andy Williams, co jest dowodem, jak bezdomność niszczy te cechy i izoluje ludzi.

O tym, jak ważne są dla niego te zajęcia, mówi BBC Steve, który by wziąć w nich udział dojeżdża z dwiema przesiadkami z północnego Londynu. Steve ma ponad 50 lat, przeżył depresję i alkoholizm. Teraz nadrabia braki w edukacji - szkołę opuścił, gdy miał 12 lat. Jest przekonany, że "mieć trochę wiary w siebie" oznacza wielką różnicę.

Inne kursy dotyczą życia na ulicy. Bezdomni uczą się, jak przeżyć za małe pieniądze, na czym polega przedawkowanie narkotyków, jak udzielić pierwszej pomocy. Ale powodzenie szkoły wskazuje, że bezdomni potrzebują czegoś więcej niż tylko doraźnej pomocy. Część kursów dotyczy praktycznych umiejętności pomocnych w znalezieniu pracy. Po ukończeniu sześciu kursów w "Recovery" absolwenci mogą ubiegać się o dostęp do bardziej formalnych placówek. College ma kontakty ze szkołami dla dorosłych: City Lit w Londynie i Ruskin College w Oxfordzie.

Do Recovery College chodzi 395 osób. Jak zauważa BBC, status "studenta" jest ważny dla ludzi, którzy przywykli raczej do innych określeń; oni sami chwalą to, że szkoła ma własny, oddzielny budynek. Stuart Bakewell z St Mungo's uważa, że szkoła wprowadza do ich życia element ładu, ale jednocześnie nie narzuca wymogów takich, jak normalne szkoły. Nie ma czesnego ani warunków przyjęcia. Studenci pomagają w układaniu i prowadzeniu zajęć.

Jeden z nich, David, ponadpięćdziesięciolatek, mówi, że traktuje college jako start od nowa i sposób na ułożenie relacji z ludźmi, które nie powiodły się w przeszłości. - To jest szansa na to, żeby dowiedzieć się, co poszło nie tak. Jedziemy na tym samym wózku, musimy to jakoś naprawić - tłumaczy.

Mówi też, jak ważne jest samo przebywanie w klasie z innymi osobami dla ludzi, którzy inaczej spędzaliby wiele godzin w samotności. Tym ważniejszy jest - dodaje BBC - wspólny śmiech w klasie dla bezdomnych, których życie jest wystawione na szwank i niebezpieczne, często uwikłane w nałogi.

St Mungo's uważa, że wyciągnięcie ich z życia na ulicy to dopiero początek. W planach ma zaangażowanie uczniów college'u w wolontariat w jednym z londyńskich muzeów. Bezdomnych w Londynie przybywa; według organizacji liczba osób śpiących pod gołym niebem wzrosła w ciągu roku o ponad 40 procent.

...

Pieknie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:20, 31 Sty 2013    Temat postu:

Polskie mieszkania jednymi z najmniejszych w Europie

Przeciętny Polak ma do dyspozycji niespełna 25 m kw. mieszkania. Duńczyk, Austriak czy Luksemburczyk ponad dwa razy tyle. Ponadto z danych Eurostatu wynika, że sytuacja mieszkaniowa w Warszawie jest tylko odrobinę lepsza niż średnia dla całej Polski.

Dopiero 13 miejsce w gronie 15 przebadanych państw Europy zajmuje Polska pod względem powierzchni mieszkania przypadającej na jedną osobę. Nad Wisłą na obywatela przypada bowiem 24,7 m kw. - wynika z danych GUS za 2010 rok. Informacje dla pozostałych przebadanych Państw pochodzą z baz danych Eurostatu. Niestety stosowne dane dostępne są tylko dla 14 państw starego kontynentu. Powód wydaje się prosty. Poza granicami Rzeczypospolitej wielkość mieszkań liczona jest przeważnie liczbą pokoi, a nie powierzchnią lokalu.

Do końca stawki tylko dwa państwa

Gorsza sytuacja mieszkaniowa niż w Polsce ma miejsce tylko w dwóch krajach europejskich - na Łotwie i w Rumunii. W pierwszym z nich na mieszkańca przypada tylko 17,9 m kw. lokalu mieszkalnego. W Rumunii, która zamyka zestawienie z najgorszym wynikiem, jest to tylko 15 metrów na głowę.

Z drugiej strony w kraju, gdzie mieszkania są największe, na osobę przypadają przeciętnie aż 53 m kw. Taka sytuacja panuje w Danii. Niewiele gorzej jest w Austrii i Luksemburgu. W obu tych państwach na mieszkańca przypadają około 52 m kw. mieszkania. Jest to wynik ponad dwukrotnie lepszy niż w Polsce. Podobne do rodzimych wyników notują Słowacja (25 m kw. na osobę) i Litwa (24,9 m kw.)

W Warszawie lepiej niż w całym kraju

Gdyby analogiczne zestawienie przygotować dla stolic krajów europejskich, to okazałoby się, że pozycja Warszawy byłaby w nim trochę lepsza niż na poprzedniej liście. Na 16 stolic, ta nad Wisłą zajęłaby 12 miejsce. W Warszawie na mieszkańca przypada bowiem średnio 28,4 m kw. lokalu. Podobny wynik zanotowano w Bratysławie (29 m kw. na osobę) i Sofii (27,2 m kw.). W tym zestawieniu także w najgorszej sytuacji mieszkaniowej byliby mieszkańcy stolicy Rumunii i Łotwy. Ci zgodnie z danymi Eurostatu mają do dyspozycji odpowiednio 15,9 m kw. i 16 m kw. mieszkania. W najlepszej sytuacji są mieszkańcy Luksemburga. Przeciętny Luksemburczyk ma bowiem do swojej dyspozycji aż 62,7 m kw. mieszkania. To dokładnie tyle ile w Polsce ma do dyspozycji cała rodzina mieszkająca w mieście. Na drugim i trzecim miejscu w zestawieniu znalazły się Wiedeń i Kopenhaga. W miastach tych na obywatela przypada odpowiednio 46,4 m kw. i 43,9 m kw. nieruchomości .

Bartosz Turek, Lion’s House

....

Taka jest prawda .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:52, 04 Lut 2013    Temat postu:

Zbiórka pieniędzy na budowę nowego Domu dla Aniołów
źródło:www.tvs.pl
Koszulki piłkarskie czy płyty muzyczne z autografami zespołów. To tylko część rzeczy, które można było wylicytować w trakcie czwartego już balu charytatywnego na rzecz budowy nowego Domu Kulejących Aniołów. Do tej pory niepełnosprawni podopieczni przebywają w starym, ciasnym budynku w Pszczynie. Żeby dokończyć budowę nowego, w nieodległym Piasku, potrzeba jeszcze dwóch milionów złotych. Jak bardzo w trakcie balu otwierano serca i portfele?

Ponad 40 niepełnosprawnych dzieci przez ostatnie lata gnieździło się w Ośrodku w Pszczynie. Jak mówią ich rodzice: własny, ale mimo wszystko trochę za ciasny. - Malutkie takie pomieszczenia, wszystko na kupie, a tam w tym nowym domu w Piasku. Już powiedziałam, to na wrotkach moglibyśmy tam jechać. Coś pięknego - oznajmia Dorota Stalmach, matka niepełnosprawnego dziecka. Pięknie może być już w przyszłym roku. Na razie nowy dom dla Kulejących Aniołów jest w stanie surowym. Trzeba jeszcze jakoś go zaaranżować i wyposażyć wnętrza. Termin oddania Ośrodka do użytku uzależniony jest od wsparcie ludzi dobrej woli. - Największy problem mamy z pozyskiwaniem środków, bo jak wiadomo przychodzi kryzys. Ludzie mają pieniążków coraz mniej, to jest największy nasz problem - uważa Renata Kania, matka niepełnosprawnego dziecka.

Aukcję podczas zorganizowanego już po raz czwarty balu charytatywnego cieszyły się dużą popularnością. Koszulka z autografem Jakuba Błaszczykowskiego wylicytowana została za pięć tysięcy złotych. Cały dochód zostanie przeznaczony na dokończenie budowy. - Myślę, że gdyby trzeba było zapłacić więcej to też bym wylicytował, bo jestem fanem, a idzie to na szczytny cel, więc naprawdę było warto - mówi Jarosław Żytka, uczestnik balu charytatywnego. Z roku na rok darczyńców jest w Pszczynie coraz więcej. Na tegorocznym balu bawiło się ponad trzysta osób. - Specjalnie ludzi nie trzeba zachęcać. Ludzie się znają, lubią. Nie ma większego problemu, żeby tych ludzi ściągnąć - uważa Jacek Kotajny, współorganizator balu charytatywnego.

A ci, którzy przyjdą otwierają szeroko zarówno serca, jak i portfele. Żeby nowy Dom Kulejących Aniołów zaczął funkcjonować potrzeba jeszcze około dwóch milionów złotych. - Pochodzimy, dotykamy te zimne jeszcze mury i jak wracamy to już jesteśmy takie silniejsze, i się cieszymy. Bo jesteśmy tylko matkami. Właściwie ta rola matki nam najlepiej wychodzi, a tutaj wzięłyśmy się za takie niesamowite dzieło - zaznacza Krystyna Fuławka, przewodnicząca Stowarzyszenia na rzecz osób niepełnosprawnych.

Do jego ukończenia jest coraz bliżej, na tegorocznym balu udało się zebrać kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pieniądze przeznaczone zostaną na zakup instalacji elektrycznej i odwodnienie terenu wokół nowego Ośrodka.

Wydanie internetowe Silesia Informacje - [link widoczny dla zalogowanych]

....

Bardzo pieknie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:25, 13 Lut 2013    Temat postu:

Problemy niesłyszących z prawem jazdy

Osoby nie­sły­szą­ce skar­żą się, że wo­je­wódz­kie ośrod­ki ruchu dro­go­we­go (WORD) nie chcą za­pew­nić tłu­ma­czy ję­zy­ka mi­go­we­go pod­czas eg­za­mi­nów na prawo jazdy. Ale WORD-y nie mają ta­kie­go obo­wiąz­ku - do­no­si "Dzien­nik Ga­ze­ta Praw­na".

Bo­wiem nie do­ty­czy ich usta­wa o ję­zy­ku mi­go­wym, która na­kła­da na urzę­dy obo­wią­zek za­pew­nie­nia i opła­ce­nia tłu­ma­cza. Osoba nie­sły­szą­ca musi je­dy­nie zgło­sić za­miar wi­zy­ty w urzę­dzie co naj­mniej 3 dni wcze­śniej.

Spra­woz­daw­ca usta­wy, poseł PO Marek Plura przy­zna­je, że nie przy­po­mi­na sobie, by w trak­cie prac nad re­gu­la­cją kto­kol­wiek zwró­cił uwagę na pro­blem za­pew­nie­nia tłu­ma­czy przez WORD-y.

Do­stęp do bez­płat­ne­go tłu­ma­cza w trak­cie eg­za­mi­nu na prawo jazdy po­wi­nien być jed­nym z naj­pil­niej­szych uzu­peł­nień usta­wy - pod­kre­śla Plura.

Póki co osoby nie­sły­szą­ce na eg­za­mi­ny przy­pro­wa­dza­ją ze sobą tłu­ma­czy, za któ­rych usłu­gi płacą z wła­snej kie­sze­ni, co jest dla nich zna­czą­cym wy­dat­kiem - pod­kre­śla "DGP".

W Pol­sce jest 695 tys. osób z wa­da­mi słu­chu.

>>>

Tu tez potrzebna pomoc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:52, 13 Lut 2013    Temat postu:

Bezdomny Serb zamieszkał w grobie na opuszczonym cmentarzu

Bez­dom­ny z serb­skie­go mia­sta Nis od 15 lat miesz­ka w gro­bie na opusz­czo­nym cmen­ta­rzu. - Na po­cząt­ku bałem się, ale teraz bar­dziej lękam się ży­ją­cych niż mar­twych - po­wie­dział w wy­wia­dzie dla Reu­ters.

40-let­ni Bra­ti­slav Sto­ja­no­vic pra­co­wał nie­gdyś na bu­do­wie. Zde­cy­do­wał się za­miesz­kać na cmen­ta­rzu po tym, jak spło­nął jego ro­dzin­ny dom. W po­ża­rze zgi­nął wtedy jego oj­ciec.

W cza­sie burz­li­wych prze­mian po­li­tycz­nych w Ser­bii, Sto­ja­no­vic stra­cił pracę, nie mógł też li­czyć na pomoc przy­ja­ciół.

- Gdy zna­la­złem sie na ulicy, kil­ku­krot­nie zo­sta­łem okra­dzio­ny przez in­nych bez­dom­nych. Dla­te­go zde­cy­do­wa­łem się za­miesz­kać w miej­scu, w któ­rym nikt nie bę­dzie mnie nie­po­ko­ił, nawet po­li­cja" - mówi Serb.

Sto­ja­no­vic za­miesz­kał na opusz­czo­nym cmen­ta­rzu w po­łu­dnio­wej czę­ści mia­sta Nis. Ne­kro­po­lia jest tak stara, że na nie­któ­rych na­grob­kach nie można już od­czy­tać na­zwisk zmar­łych.

Serb pro­wa­dzi tam cał­kiem spo­koj­ne życie, cza­sa­mi miej­sco­wi przy­no­szą mu je­dze­nie. Jak sam przy­zna­je, ze swo­je­go "miesz­ka­nia" za­wsze wy­cho­dzi bar­dzo ostroż­nie. "Widok ży­we­go czło­wie­ka wy­cho­dzą­ce­go z grobu mógł­by kogoś śmier­tel­nie prze­ra­zić" - mówi Sto­ja­no­vic.

W Ser­bii żyje ponad 200 tys. bez­dom­nych. Po­mi­mo dużej licz­by po­trze­bu­ją­cych jest tam sto­sun­ko­wo mało schro­nisk czy noc­le­gow­ni.

>>>>

Jak w Biblii . Niestety tak tam jest !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:35, 15 Lut 2013    Temat postu:

50 organizacji bierze połowę 1 procentu

Ponad 55 proc. pieniędzy przekazanych przez polskich podatników organizacjom pożytku publicznego, czyli 250 mln zł trafiło do ledwie 50 najsilniejszych. Wszystkich organizacji jest prawie 7,3 tys. - informuje "Gazeta Wyborcza".

Tort pod nazwą 1 proc. PIT cały czas rośnie i dochodzi już do 500 mln zł rocznie. Przed rokiem na wsparcie OPP swoją część podatku przekazało rekordowe 11,2 mln osób, o ponad milion więcej niż rok wcześniej. Ciągle jednak na przekazywanie 1 proc. nie zdecydowało się 57 proc. podatników.

Resort pracy nie wyklucza zmian. Mogą one dotyczyć m.in. likwidacji subkont, za pomocą których np. rodzice zbierają pieniądze na leczenie swoich dzieci - czytamy w gazecie.

....

Jak widzicie 1 % to faktycznie 0,43 % ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:37, 15 Lut 2013    Temat postu:

Caritas Europa: kryzys jeszcze się nie skończył, najgorsze może przyjść

Kryzys gospodarczy jeszcze się nie skończył, a najgorsze wciąż może nadejść - uważa Caritas Europa. W opublikowanym w czwartek rapor­cie katolicka organizacja charyta­tywna podkreśla niepokojący po­ziom ubóstwa w pięciu krajach UE najmocniej dotkniętych kryzysem.

Jak pisze Caritas, przedkładanie przez UE w Grecji, Irlandii, Wło­szech, Portugali i Hiszpanii polityki gospodarczej nad politykę społecz­ną ma dewastujący wpływ na mieszkańców.

Zdaniem autorów raportu "Skutki kryzysu w Europie" niewprowadze­nie przez państwa UE konkretnych środków wsparcia, na skalę po­trzebną, by pomóc ludziom przeży­wającym trudności, chronić nie­zbędne usługi publiczna i tworzyć miejsca pracy, prawdopodobnie przedłuży kryzys.

Raport zaleca m.​in., by polityka go­spodarcza i społeczna była bardziej zintegrowana na poziomie całej UE. Potrzebne jest silniejsze wspar­cie dla grup zagrożonych ryzykiem, zwłaszcza, jeśli chodzi o ubóstwo dzieci i bezrobocie wśród ludzi mło­dych. Należy wprowadzić monito­ring społeczny w krajach korzysta­jących z programów UE i Międzyna­rodowego Funduszu Walutowego, a fundusze unijne muszą odgrywać większą rolę w przeciwdziałaniu ubóstwu.

"Mam nadzieję, że ten raport nie tylko dostarczy aktualnych infor­macji na temat pogarszającej się sy­tuacji, ale posłuży również jako na­rzędzie dla osób podejmujących de­cyzje w Europie i w poszczególnych krajach w próbie znalezienia wła­ściwszej odpowiedzi politycznej na kryzys" - uważa sekretarz general­ny organizacji Jorge Nuno-Mayer.

W raporcie podkreślono przede wszystkim, że bezrobocie w UE osią­gnęło historycznie wysoki poziom. We wrześniu 2012 roku dotknię­tych było nim 25,7 mln ludzi, czyli 10,6 proc. siły roboczej - stanowi to wzrost o 2,1 mln ludzi w ciągu roku.

Zdaniem autorów raportu bezrobo­cia doświadcza całe pokolenie mło­dych ludzi - w Grecji czy Hiszpanii ponad 50 proc., średnia dla UE to 22,5 proc. - którzy nie mają poczu­cia bezpieczeństwa ekonomiczne­go.

Szczególnym problemem jest też za­grożenie ubóstwem wśród dzieci. Autorzy raportu zwracają uwagę, że problem ten występuje również wśród osób pracujących, zwłaszcza gorzej wykształconych.

Jak przekonuje Caritas raport przy­gotowany przez jej partnera, orga­nizację pozarządową Social Justice Ireland, oparty jest na unikalnej od­dolnej perspektywie osób bezpo­średnio pracujących z ubogimi.

....

To nie kryzys to euro .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:04, 18 Lut 2013    Temat postu:

Afera w fundacji Kidprotect.pl. "Pycha uderzyła mi do głowy"

Jakub Śpiewak sam stworzył fundację Kidprotect.pl, a potem sam ją zniszczył - czytamy na łamach tygodnika "Wprost". Za pieniądze organizacji kupował sobie drogie ubrania, biżuterię, a nawet zafundował sobie wakacje. Teraz tłumaczy się, że kłopoty fundacji to wina jego niefrasobliwości.

Fundacja Kidprotect.pl, której głównym celem jest zwalczanie pedofilii i zagrożeń wynikających z korzystania przez dzieci z internetu, powstała jedenaście lat temu. Teraz właściwie przestaje istnieć.

Jak czytamy na łamach "Wprost", jej konto zostało zablokowane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a byli pracownicy postanowili na drodze sądowej walczyć o zaległe wynagrodzenia. Śledztwo w tej sprawie wszczęła także prokuratura.

Dziennikarzom tygodnika udało się dotrzeć do wyciągów z konta fundacji, do którego jedyną kartę płatniczą posiadał Śpiewak. Na liście znajduje się m.in. kilkadziesiąt płatności w sklepach z luksusową odzieżą.

"W sumie w samych tylko sklepach z ubraniami w ciągu roku wydał prawie 30 tys. zł. U jubilera zostawił 685 zł, u optyka ponad 3 tys. zł, w perfumeriach i sklepie z zegarkami prawie 6 tys., a w aptekach, księgarniach i sklepie muzycznym ponad 4 tys. zł" - czytamy na łamach tygodnika.

Co więcej, na wyciągu można również znaleźć przelew na konto biura turystycznego na prawie 6 tys. zł. Była to opłata za wakacje Śpiewaka i jego narzeczonej w Turcji. "Wprost" wymienia również gigantyczne zakupy w sklepach ze sprzętem Apple'a i liczne wypłaty z bankomatów.

Co na to sam Śpiewak? Jak informuje "Wprost" założyciel fundacji na przyznanie się do winy miał ponad rok. List z przeprosinami opublikował jednak dopiero, kiedy się dowiedział, że tygodnik przygotowuje materiał o defraudacji majątku Kidprotect.pl.

"Jakub Śpiewak tłumaczy, że problemy fundacji to efekt jego niechęci do formalności, papierów i bałaganiarstwa. Ale przyznaje też, że był zbyt rozrzutny i stracił »instynkt przyzwoitości«" - czytamy we "Wprost".

- Pycha uderzyła mi do głowy. Popularność medialna mnie popsuła, bo nie ukrywam, że to mile łechce próżność człowieka. Uległem jeszcze jednej pokusie, której większość społeczników nie ulega. Miałem poczucie, że skoro robię coś dobrego, to mi odpuszczą - mówi sam Śpiewak.

Co ciekawe, jedną z osób, które przyczyniły się do ujawnienia afery, była Dorota Zawadzka, znana z roli "Superniani" w telewizji TVN. O całej sprawie wiedziała od października ubiegłego roku, kiedy pracownicy fundacji przyszli do niej z prośbą o pomoc.

Więcej na ten temat na łamach tygodnika "Wprost".

...

Nie ma co ukrywac . Zagrozeniem kazdej fundacji jest to ze zamiast pomagac potrzebujacym pomaga w dotarciu do luksusow swoim prezesem itp .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:07, 18 Lut 2013    Temat postu:

Jolanta Kwaśniewska oburzona informacjami o Śpiewaku: dla mnie to szokujące

- Dla mnie to informacja szokująca. Pan Jakub bardzo często swoją twarzą promował działania ważne i miał świetny pomysł. (...) Wypowiadał się ze znawstwem, erudycją, był ulubieńcem mediów - tak o skandalu w fundacji Kidprotect.pl mówi serwisowi "Gazety Wyborczej" żona byłego prezydenta, Jolanta Kwaśniewska.

O tym, że Jakub Śpiewak, który stworzył fundację Kidprotect.pl, a potem sam doprowadził ją na skraj bankructwa napisał tygodnik "Wprost". Dziennikarze podali, że Śpiewak za pieniądze organizacji kupował sobie drogie ubrania, biżuterię, a nawet zafundował sobie wakacje. Teraz tłumaczy się, że kłopoty fundacji to wina jego niefrasobliwości.

Debata na ten temat w mediach trwa od kilku dni. Dzisiaj w sprawie wypowiedziała się też Jolanta Kwaśniewska, która od lat sama prowadzi fundację Porozumienie bez barier.

Była Pierwsza Dama RP przyznaje w rozmowie z serwisem gazeta.pl, że sama źle by się czuła, gdyby brała jakiekolwiek pieniądze za swoją działalność społeczną. - Jestem wolontariuszką i członkowie rady mojej fundacji też. (...) Dla mnie tłumaczenie Jakuba jest śmieszne - mówi.

Przypomina też, że Śpiewak zasłynął świetnym pomysłem i był "ulubieńcem mediów". - Wypowiadał się ze znawstwem i erudycją. (...) Sama lubiła słuchać Jakuba. Wzbudzał zaufanie. Nadużył go w sposób brutalny i troszkę to nadużywanie w przypadku pana Jakuba trwało - twierdzi w rozmowie z serwisem.

Kwaśniewska dodaje również, że dla niej informacje podane przez "Wprost" były "szokujące".

Fundacja Kidprotect.pl, której głównym celem jest zwalczanie pedofilii i zagrożeń wynikających z korzystania przez dzieci z internetu, powstała jedenaście lat temu. Teraz, ze względu na problemy finansowe, właściwie przestaje istnieć.

"Wprost" podał, że jej konto zostało zablokowane przez ZUS, a byli pracownicy na drodze sądowej walczą o zaległe wynagrodzenia. Śledztwo w całej sprawie wszczęła prokuratura.

Dziennikarzom udało się dotrzeć do wyciągów z konta fundacji, z których jasno wynika, że Śpiewak prywatnie korzystał z jej pieniędzy. Według "Wprost" w ciągu roku wydał prawie 30 tys. złotych na ubrania i 6 tys. na perfumy i zegarki. Płacił również za usługi optyka, a także w aptekach, księgarniach i sklepie muzycznym.

Co na to sam zainteresowany? Kiedy dowiedział się o publikacji tygodnika napisał list z przeprosinami. Tygodnikowi wyjaśnił też, że pycha uderzyła mu do głowy.

- Popularność medialna mnie popsuła, bo nie ukrywam, że to mile łechce próżność człowieka. Uległem jeszcze jednej pokusie, której większość społeczników nie ulega. Miałem poczucie, że skoro robię coś dobrego, to mi odpuszczą - przekonuje Śpiewak.

...

W takich fundacjach maja pracowac albo ludzie za okreslone pensje albo osoby o duszy spieszacej ku pomocy innym . Nieokreslone wydatki ,,dorazne" dysponowane przez ,,szefow" tak sie koncza ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:26, 19 Lut 2013    Temat postu:

Miliarder Wiktor Pinczuk odda połowę majątku na cele dobroczynne

Ukraiński miliarder Wiktor Pinczuk zobowiązał się do przekazania połowy, albo "większej części" swego majątku na cele dobroczynne - poinformowała należąca do niego grupa inwestycyjna EastOne.

Pinczuk, którego majątek szacowany jest na nawet 4,2 mld dolarów, przyłączył się do kampanii "Giving Pledge" zapoczątkowanej w roku 2010 przez amerykańskiego inwestora Warrena Buffetta i założyciela Microsoftu Billa Gatesa.

"Poradziecka transformacja była bardzo bolesna dla Ukrainy oraz innych państw tego regionu. Wielu z nas wykorzystało wynikające z niej możliwości, by zbudować swoje fortuny. Dziś nadszedł czas inwestowania w dobroczynność, żeby jak najwięcej obywateli mogło uzyskać korzyść z tych inwestycji" - ogłosił biznesmen.

Pinczuk poinformował, że zamierza wydawać zgromadzone przez siebie środki na oświatę, ochronę zdrowia, promocję sztuki współczesnej, a także promocję Ukrainy, gdyż uważa to za inwestycje w nowe pokolenia.

Biznesmen, który prywatnie jest zięciem byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, od dawna prowadzi działalność charytatywną i aktywnie promuje integrację Ukrainy ze strukturami europejskimi. Finansuje m.in. działalność stowarzyszenia Jałtańska Strategia Europejska (YES), działającego na rzecz zbliżenia z UE. Od 2010 roku szefem zarządu tej organizacji jest były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.

Kampania "Giving Pledge" zachęca najbogatszych ludzi na świecie do przekazywania przynajmniej połowy majątku na cele charytatywne. Dotychczas do inicjatywy przystąpiło 105 miliarderów, wśród których są m.in. założyciel Facebooka Mark Zuckerberg i współzałożyciel Intela Gordon Moore.

>>>>

No no ! Jak na ten obszar antykultury szok !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:08, 20 Lut 2013    Temat postu:

Niechciane. Już 100 tys. bezdomnych dzieci w Polsce

Mamy już w Polsce 100 tys. bezdomnych dzieci - czytamy w "Polityce". Możemy ponure doniesienia o katowanych, zabijanych, podrzucanych, niechcianych dzieciach traktować jako wieści z nie naszego, obcego moralnie świata. Ale ta obojętność się zemści.

W artykule "Okno na naszą stronę" Ewa Wilk opisuje sytuację tysięcy dzieci, które dla swojej rodziny są wyłącznie kłopotem. Jak podkreśla, choć przykłady Katarzyny W. czy morderczyni z Hipolitowa są ewenementem, to świadczą o poważnym problemie, z jakim nasze społeczeństwo nie daje sobie rady. "Chodzi o - by tym razem odwołać się do żargonu pedagogicznego - rodziny niewydolne wychowawczo. Czyli o tysiące domów, gdzie rodzą się niepotrzebne ich rodzicom dzieci" - czytamy.

"Zabójstwo dziecka jest w naszej kulturze - i całe szczęście - zbrodnią szczególnie piętnowaną. Porzucenie - już nie" - pisze Wilk. To wiąże się choćby z dyskusją, jaka od tygodni trwa wokół okien życia. Do tego dochodzi kwestia rozwiązania, jakie oferuje państwo - domów dziecka, czyli placówek socjalizacyjnych i wielofunkcyjnych opiekuńczo-socjalizacyjno-interwencyjnych. Co roku przewija się przez nie albo utyka tam na stałe ok. 23 tysięcy dzieci.

Kolejne tysiące to maluchy z rodzinnych domów dziecka (dziś funkcjonujących pod inną nazwą), rodzin zastępczych spokrewnionych i niespokrewnionych. W sumie to blisko 100 tys. dzieci, które właściwie są bezdomne.

Nie wszystkie niechciane dzieci są porzucane. Wiele z nich żyje ze swoimi rodzinami. Tyle, że to los naznaczony krzywdą, biciem, poniewieraniem. "(…) Niekarmione jak należy, niemyte, nieleczone, nie mówią i nie chodzą do wieku przedszkolnego, nie załatwiają higienicznie potrzeb fizjologicznych. Niekiedy są obłędnie agresywne, nierzadko rozbudzone do jakiegoś chorego, bo nie wypada powiedzieć zboczonego, seksu. Nie znają żadnej bliskości, więc nawet nie tyle się do międzyludzkiego ciepła nie garną, ile uciekają przed nim jak przed poparzeniem" - podkreśla Wilk. Jak łatwo się domyślić, przyszłość takich dzieci zazwyczaj nie jest różowa.

Zdaniem autorki artykułu, pomóc w przywracaniu dzieciom domów mogłoby choćby powoływanie asystentów rodzinnych, którzy - odpowiednio wyszkoleni - pokazywaliby, jak się żyje. Na razie jednak takie rozwiązanie odłożono w czasie.

Problem nie dotyczy jednak jedynie rozwiązań systemowych. "Przyczyna rozpełznięcia się antybidulowej rewolucji tkwi w czymś zgoła głębszym - w powszechnym niezainteresowaniu problemem po stronie tej w miarę sytej, "funkcjonalnej" części społeczeństwa. W traktowaniu całej sprawy jako kłopotliwego i kosztownego marginesu. W znieczuleniu i emocjonalnym odgrodzeniu się od niego".

Eksperci twierdzą, że ten krótkowzroczny egoizm prędzej czy później się zemści. Sprzyja on bowiem tworzeniu się całych enklaw biedy materialnej, emocjonalnej i moralnej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A ich stałe utrzymywanie będzie znacznie kosztowniejsze niż mozolne wyprowadzanie na prostą.

....

Transformacja tez tu narobila potwornosci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:23, 21 Lut 2013    Temat postu:

Założyciel SAP Plattner rozdaje miliardy

Pionier software’u, Niemiec Hasso Plattner, poszedł w ślady amery­kańskich legend Warrena Buffetta i Billa Gatesa i przystąpił do ich kam­panii "Obietnica darowizny".

Organizatorzy kampanii "The Gi­ving Pledge" - "Obietnica darowi­zny" powitali Plattnera jako pierw­szego Niemca w ekskluzywnym klu­bie miliarderów, którzy dzielą się swoim majątkiem. Kryterium przy­jęcia nowych członków jest ich goto­wość podzielenia się przynajmniej połową swojego majątku prywatne­go. W przypadku współzałożyciela firmy SAP chodzi o prawie pięć i pół miliarda euro.

SAP, międzynarodowa firma infor­matyczna z Walldorfu w Badenii-Wirtembergii jest wiodącym produ­centem oprogramowania bizneso­wego. Roczne obroty tego koncernu wynoszą 16,22 mld euro. Do ponad 232 tysięcy klientów SAP z całego świata należą firmy z praktycznie wszystkich branż. Koncern zatrud­nia ponad 65 tysięcy pracowników.

Większość ofiarodawców pocho­dzi z USA

Hasso Plattner podkreśla w swoim liście, że "miał możność praktycz­nie bezpłatnych studiów na Uniwer­sytecie w Karlsruhe; w jednej z naj­lepszych wyższych uczelni technicz­nych Niemiec" i że "to było bez wąt­pienia podstawą mojego sukcesu osobistego". W liście zaznaczył też, że "chciałby coś zwrócić społeczeń­stwu, które umożliwiło mu jego naukę".

Pismo ekonomiczne "Forbes" oce­nia majątek 69-letniego Plattnera na 7,2 mld dolarów (5,4 mld euro).

Na drugim i trzecim miejscu legen­darnej listy "Forbesa" od lat widnie­ją nazwiska Buffetta i Gatesa. Obaj przed trzema laty zainicjowali kam­panię "The Giving Pledge". Od tego czasu udało im się przekonać stu miliarderów do przystąpienia do ich klubu i podzielenia się mająt­kiem. Prawie wszyscy pochodzą z USA.

dpa, DW / Iwona D. Metzner

red. odp.: Elżbieta Stasik

....

Ten caly ruch Gatesa to jednak autoreklama . Na pokaz . Oczywiscie jednak lepiej niech pomagaja niz mieliby nie pomagac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:55, 23 Lut 2013    Temat postu:

Bezdomny oddał pierścionek - w zamian dostał 88 tys. dol.

Bezdomny z Kansas City w stanie Missouri w USA zwrócił pierścionek z diamentem, który przypadkiem pewna pani wrzuciła razem z drobnymi do kubka żebraka. Jako podziękowanie dostał dotychczas ponad 88 tys. dol., zebrane w internecie przez właścicielkę zguby.

Billy Ray Harris, który - jak podaje w sobotę CNN - mieszkał pod mostem, jest bardzo skromny. - Podoba mi się to, ale nie uważam, że na to zasłużyłem - przekonuje. - Do czego doszło na świecie, skoro to wszystko wydarzyło się tylko dlatego, że ktoś oddał coś, co do niego nie należało.

Inaczej podchodzi do tego Sarah Darling, dla której pierścionek miał wyjątkowe znaczenie. Nosiła go niemal zawsze i ściągnęła z palca tylko na trochę z powodu kłopotów ze skórą. Schowała go dla bezpieczeństwa w portfelu. Nieco później wsypała całą jego zawartość do papierowego kubka, z którym żebrał bezdomny. Dopiero następnego dnia odkryła, że wpadł tam również pierścionek.

Sarah poszła z powrotem w miejsce, w którym spotkała bezdomnego, jednak nie znalazła go tam. Spotkała go dopiero następnego dnia i po krótkiej rozmowie Harris powiedział, że przechował dla niej pierścionek.

Właścicielka zguby była tak szczęśliwa, że wraz z mężem postanowiła zorganizować w internecie zbiórkę pieniędzy. W ciągu tygodnia przyłączyło się do niej 3200 osób z całego świata. Zbiórka ma potrwać 90 dni, a całość pieniędzy będzie przekazana Harrisowi.

....

Wspaniala uczciwosc ! W takiej biedzie ! Wzruszajace .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 89, 90, 91  Następny
Strona 16 z 91

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy