Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bieda, nędza i bezdomność ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 89, 90, 91  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:33, 22 Sie 2012    Temat postu:

Krwiodawcy nie chcą oddawać krwi koncernom

Krwiodawcy coraz częściej nie chcą podpisywać zgody na sprzedaż składników ich krwi koncernom farmaceutycznym, pisze "Dziennik Polski".

Po wielu kontrowersjach dotyczących kwestionariusza, który przed każdym oddaniem krwi musiał wypełniać dawca, Ministerstwo Zdrowia zaleciło korektę w jego zapisach.

Chodzi o podpisywanie zgody na ewentualne wykorzystanie składników krwi do produkcji leków. Nie wiadomo jednak, czy nowe wzory kwestionariuszy trafiły do wszystkich regionalnych centrów krwiodawstwa.

- Kilkanaście dni temu chciałem oddać krew i odmówiłem podpisania zgody na przekazanie jej koncernom. Usłyszałem, że jeśli nie podpiszę tego cyrografu, nie zostanę dopuszczony do oddania - mówi Ryszard Janiczek, honorowy krwiodawca z Krakowa.

Resort zdrowia twierdzi, że nowy kwestionariusz dla dawcy jest jasno sprecyzowany i o żadnym przymusie nie ma mowy. - Jeżeli dawca nie wyrazi zgody na przekazanie jego osocza do wytwórni farmaceutycznej, w celu wytworzenia z niego leków ratujących życie, wówczas ten składnik jego krwi zostanie wykorzystany wyłącznie do celów klinicznych, a w sytuacji, kiedy nie będzie na niego zapotrzebowania ze strony szpitali, zutylizowany - zapewnia Agnieszka Gołąbek, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia.

>>>>

Istotnie ktoz by chcial pomagac koncernom . I tu jakos cisza o prawach ,,intelektualnych'' do wlasnej krwi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:55, 24 Sie 2012    Temat postu:

Dopadło nas ubóstwo

Coraz więcej Polaków robi zakupy w dyskontach i szuka tańszej odzieży, rośnie popularność lombardów. Już na koniec 2011 r. w gospodarstwach domowych o wydatkach poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło 6,7 proc. populacji - donosi "Rzeczpospolita".

A ekonomiści przewidują, że najgorsze dopiero przed nami: od jesieni, gdy zakończą się prace sezonowe, wzrośnie bezrobocie i na koniec roku bez pracy może być co siódmy dorosły Polak.

Mamy coraz mniej pieniędzy, więc chętniej wybieramy tańsze dyskonty - już 3/4 Polaków robi w nich zakupy co najmniej raz w miesiącu. Wartość sprzedaży rośnie tam w tempie dwucyfrowym (w VI o ponad 13 proc.), a w sklepach osiedlowych - maleje lub ani drgnie.

Tanich towarów szukamy też w internecie, gdzie kwitnie obrót przedmiotami z drugiej ręki. - Za 100 zł w sklepie online z używanymi ubraniami można kupić nawet 10 sztuk odzieży i ubrać całą rodzinę - zachwala Mateusz Kolbuch z e-ciucholand.com.

Falę zubożenia widać też w lombardach. Najczęściej zastawiamy biżuterię i elektronikę, czasem też dzieła sztuki, auta czy nawet nieruchomości. Przynajmniej co czwarta rzecz nie jest wykupywana przez właściciela, a w niektórych punktach nawet połowa.

>>>>

Sie tak glosowalo to sie zbiera owoce ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:48, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Tysiąc biegaczy pobiegnie w charytatywnym biegu.

Tysiąc biegaczy weźmie udział w biegu charytatywnym Krakow Business Run, organizowanym 16 września w stolicy Małopolski. Dochód z imprezy przeznaczony zostanie na zakup protezy nogi dla Justyny Topy, jednej z podopiecznych Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty.

Jak poinformował jeden ze współorganizatorów przedsięwzięcia Przemysław Berendt, w ciągu kilku tygodni swój udział zgłosiło tak wiele drużyn, że organizatorzy zdecydowali się przenieść start i metę z Placu Szczepańskiego na Rynek Główny. Tym samym początkowy limit uczestników ustalony na 750 biegaczy podniesiono do pełnego tysiąca.

- W ciągu ostatnich tygodni byliśmy pod wielkim wrażeniem jak szybko i licznie spływały do nas kolejne rejestracje drużyn. Dlatego na kilka tygodni przed biegiem, dosłownie postawiliśmy na głowie całą wcześniejszą koncepcję trasy i we współpracy z miastem udało się przenieść główną część imprezy na Rynek Główny - powiedział Berendt.

Zmieniło się miejsce startu i mety oraz trasa biegu. Wcześniejsza, o długości 4 km, została nieznacznie tylko skrócona do 3,8 km - czyli zamiast 20 km dla całego zespołu pięciu osób będzie to 19 km. W nowej wersji biegacze wystartują na Rynku Głównym, pobiegną ulicą Sławkowską, okrążą Planty i wrócą na Rynek ulicą Wiślną.

Krakow Business Run to bieg charytatywny, z którego dochód zostanie przekazany na rzecz podopiecznych Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty. W pierwszej kolejności pieniądze trafią do Justyny Topy, która w wyniku ciężkiej choroby straciła nogę na wysokości uda. Proteza, na którą przeznaczony jest dochód z opłat wpisowych, pozwoli jej znowu chodzić.

Oprócz Justyny pod opieką Fundacji znajduje się około 50 osób, a jeszcze więcej dopiero oczekuje na zakup protezy, sfinansowanie rehabilitacji albo konsultacje ze specjalistami. Na stronie biegu [link widoczny dla zalogowanych] przez cały czas trwa dodatkowa, dobrowolna kwesta drużyn na rzecz jej podopiecznych.

Do udziału w Krakow Business Run zaproszeni są wszyscy, a zwłaszcza małopolskie firmy, które do biegu w formie sztafety zgłoszą swoje 5-osobowe zespoły.

Głównym celem Krakow Business Run, oprócz promowania zdrowego stylu życia i przedstawienia Krakowa jako miasta przyjaznego działającym tutaj firmom, jest pomoc podopiecznym Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty.

>>>>

I jak pieknie ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:14, 05 Wrz 2012    Temat postu:

Dramatyczna eksmisja inwalidki z synem

Kilka godzin trwała eksmisja lokatorki z kamienicy przy pl. Trzech Krzyży w Warszawie. Eksmisję chciało uniemożliwić kilkadziesiąt osób - część z nich zabarykadowała się w mieszkaniu lokatorki. Na miejscu doszło do przepychanek z policją.

Blokujący eksmisję tłumaczyli, że mieszkająca z 22-letnim synem kobieta, dostała nakaz eksmisji ponieważ budynek wrócił do dawnego właściciela. Kobiecie przyznano jednopokojowy lokal socjalny, który - jak twierdzi - nie spełnia jej potrzeb. Protest przeciw eksmisji zorganizowały m.in. Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, Komitet Obrony Lokatorów oraz Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej.

Jak powiedział asp. Robert Opas, policja - aby umożliwić eksmisję - wyprowadziła z mieszkania kilkanaście osób, które blokowały komornikowi dostęp do lokalu. Nieco wcześniej, około 7 rano, część osób stało przed kamienicą na środku jezdni, blokując ruch drogowy na pl. Trzech Krzyży. Policja przypomniał, że kilka tygodni wcześniej odbyła się już próba eksmisji, jednak wówczas z powodu podobnej blokady komornik odstąpił od swoich czynności.

W trakcie interwencji policjantów doszło do rękoczynów z protestującymi przeciwko eksmisji. Asp. Robert Opas zapewnił jednak, że policja działała zgodnie z prawem. - Były otarcia naskórka, do których zawsze może dojść podczas przepychanek - powiedział. Żadna z blokujących osób nie została zatrzymana. Niemniej osoby, które zostały wyprowadzone z mieszkania przez policję, zarzuciły jej brutalność i agresję.

Eksmisja zakończyła się po godz. 13. Komornik sądowy Michał Leszczyński powiedział dziennikarzom, że kobieta oświadczyła w protokole, że nie przyjmie zaproponowanego jej lokalu socjalnego.

Marek Jasiński z Komitetu Obrony Lokatorów wyjaśniał, że kobieta nie chce przyjąć lokalu ponieważ jest szósta na liście oczekujących na lokal komunalny i obawia się, że gdy przyjmie mieszkanie socjalne, zostanie z listy skreślona.

Rzeczniczka Urzędu Dzielnicy Śródmieście Urszula Majewska powiedziała, że eksmitowanej przyznano w związku z wyrokiem sądu jednopokojowy lokal socjalny o powierzchni 30 m2 przy al. Solidarności. - Jest to mieszkanie wyremontowane w budynku z windą, gdyż kobieta przedstawiła orzeczenie o niepełnosprawności ruchowej. Mieszkanie spełnia normy lokalu komunalnego, które są wyższe niż lokalu socjalnego - poinformowała. Rzeczniczka podkreśliła również, że jeśli lokatorka będzie spełniać wszystkie warunki związane z przejęciem lokalu - m.in. opłacać czynsz - to lokal socjalny może być przekształcony w lokal komunalny. Majewska dodała, że mieszkanie dla nowej lokatorki jest gotowe od kilku miesięcy.

Na miejscu eksmisji była wicemarszałek sejmu Wanda Nowicka, która zadeklarowała, że podejmie interwencję w sprawie lokalu socjalnego u prezydent Warszawy.

Według "Gazety Wyborczej", w 2004 roku kamienicę przejęła spółka Dore, która w celu pozbycia się lokatorów stosowała techniki zastraszania. Zdaniem "Gazety Wyborczej" spółka niesłusznie naliczała zadłużenie lokatorce, a następnie wniosła do sądu ojej eksmisję. Sąd stwierdził, że długi są fikcyjne i umorzył jakiekolwiek roszczenia finansowe spółki Dore wobec kobiety.

Z danych stołecznego biura gospodarki nieruchomościami wynika, że pod koniec ubiegłego roku miasto dysponowało 4,3 tys. lokali socjalnych. Na wynajem tego typu lokum oczekiwało 3,4 tys. gospodarstw domowych (w tym 2,7 tys. gospodarstw z tytułu orzeczonej eksmisji i przyznanego przez sąd uprawnienia do otrzymania lokalu socjalnego).

Umowa najmu lokalu socjalnego może być zawarta z osobą, która nie posiada tytułu prawnego do lokalu, spełnia kryterium metrażowe oraz znajduje się w niedostatku.

W ustawie o ochronie praw lokatorów określono, że lokal socjalny to lokal nadający się do zamieszkania ze względu na wyposażenie i stan techniczny, którego powierzchnia pokoi przypadająca na członka gospodarstwa domowego najemcy nie może być mniejsza niż 5 m2, a w wypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego 10 m2, przy czym lokal ten może być o obniżonym standardzie.

Z ustawy wynika, że prawo do lokalu socjalnego nie przysługuje osobie, która samowolnie zajmuje lokal i wobec której sąd nakazał jego opuszczenie, chyba że przyznanie lokalu socjalnego byłoby w świetle zasad współżycia społecznego szczególnie usprawiedliwione. Umowę najmu lokalu socjalnego zawiera się na czas oznaczony.

>>>>

Zaczynaja sie zlote czasy zwolnien bezrobocia i eksmisji . Tak wybraliscie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:00, 06 Wrz 2012    Temat postu:

Wzrosła liczba osób odczuwających stały brak żywności

Do pra­wie 17 mi­lio­nów wzro­sła w 2011 roku licz­ba miesz­kań­ców USA od­czu­wa­ją­cych po­wta­rza­ją­cy się nie­do­bór żyw­no­ści; licz­ba ta wzro­sła o 800 ty­się­cy w po­rów­na­niu z ro­kiem 2010 - po­da­ło w środę mi­ni­ster­stwo rol­nic­twa USA.

We­dług ra­por­tu mi­ni­ster­stwa pra­wie 17 mi­lio­nów Ame­ry­ka­nów do­świad­cza­ło w ze­szłym roku "bar­dzo sła­be­go bez­pie­czeń­stwa żyw­no­ścio­we­go". Ozna­cza to, że mu­sie­li oni re­zy­gno­wać z po­sił­ków lub nie jeść przez cały dzień z po­wo­du braku pie­nię­dzy na je­dze­nie.

Jak wy­ja­śnia ra­port, pro­ble­my te są naj­częst­sze na po­łu­dniu USA, w ro­dzi­nach osób sa­mot­nie wy­cho­wu­ją­cych dzie­ci, w go­spo­dar­stwach do­mo­wych osób czar­no­skó­rych i hisz­pań­sko­ję­zycz­nych. Naj­wyż­szy wskaź­nik - 19,2 proc. - od­no­to­wa­no w sta­nach Mis­si­si­pi i Ar­kan­sas.

Wskaź­nik braku bez­pie­czeń­stwa żyw­no­ścio­we­go utrzy­my­wał się w USA stale na po­zio­mie 16,4 proc. do roku 2008 od 1995 roku, kiedy re­sort rol­nic­twa za­czął pu­bli­ko­wać ra­por­ty na ten temat. W 2008 roku wskaź­nik za­czął gwał­tow­nie ro­snąć.

Kosz­ty po­mo­cy żyw­no­ścio­wej dla ubo­gich stają się te­ma­tem wy­bor­czym przed li­sto­pa­do­wy­mi wy­bo­ra­mi pre­zy­denc­ki­mi. Re­pu­bli­ka­nie opo­wia­da­ją się za cię­cia­mi w tej po­mo­cy, De­mo­kra­ci uwa­ża­ją takie cię­cia za zbyt głę­bo­kie.

>>>>

Oczywiscie bieda z USA nadal jest nieporownywana ze swiatowa i zreszta wynika glownie z patologii spolecznych typu rozwody cudzolozenie . Njabiedniejsze sa tam ,,samotne bezrobotne matki z dziecmi''... Tam to jest problem moralny . Choc ostatnio po 2008 juz jest zjawisko ze poszukuja pracy i nie ma . Choc bezrobocie 8 % jak porownamy z Polska nie musze mowic jak wyglada ! Tam rejestruja WSZYSTKICH bezrobotnych . W Polsce tych co sami sie zglosza przy czym osoby z glodowymi rentami i emeryturami nie maja prawa . U nas faktycznie jest wyzsze niz te 13 % I ROSNIE ! Bedzie tragedia na zime !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:33, 14 Wrz 2012    Temat postu:

Bezrobocie osadzonych nadal problemem więziennictwa

Bez­ro­bo­cie osa­dzo­nych jest dru­gim po prze­lud­nie­niu naj­więk­szym pro­ble­mem pol­skie­go wię­zien­nic­twa. Na ponad 84 tys. prze­by­wa­ją­cych w za­kła­dach kar­nych i aresz­tach za­trud­nio­nych jest tylko ponad 24 tys. osób.

W czwar­tek w War­sza­wie od­by­ła się de­ba­ta pt. "Za­trud­nie­nie osób ska­za­nych w trak­cie od­by­wa­nia kary po­zba­wie­nia wol­no­ści i po jej za­koń­cze­niu". Or­ga­ni­za­to­rem spo­tka­nia, w któ­rym uczest­ni­czy­li przed­sta­wi­cie­le Służ­by Wię­zien­nej, or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych i sami więź­nio­wie, było Biuro Rzecz­ni­ka Praw Oby­wa­tel­skich.

Rzecz­nicz­ka pra­so­wa Służ­by Wię­zien­nej ppłk Luiza Sa­ła­pa przy­to­czy­ła dane, z któ­rych wy­ni­ka, że na ko­niec sierp­nia tego roku na ponad 84 tys. prze­by­wa­ją­cych w za­kła­dach kar­nych i aresz­tach za­trud­nio­nych było tylko ponad 24 tys. osób. Z tego od­płat­nie pra­co­wa­ło ponad 9 tys. osób a nie­od­płat­nie pra­wie 15 tys. osób.

- Pro­blem braku za­trud­nie­nia dla osób po­zba­wio­nych wol­no­ści wy­stę­pu­je od po­cząt­ku trans­for­ma­cji ustro­jo­wej, a za­gad­nie­nie po­szu­ki­wa­nia no­wych miejsc pracy dla osa­dzo­nych jest stale jed­nym z pod­sta­wo­wych zadań wię­zien­nic­twa i re­sor­tu spra­wie­dli­wo­ści - po­wie­dzia­ła Sa­ła­pa.

Pod­kre­śli­ła, że sy­tu­ację po­gor­szył wyrok Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go z lu­te­go 2010 r. ob­li­gu­ją­cy do za­pew­nie­nia ska­za­nym wy­na­gro­dze­nia w wy­so­ko­ści co naj­mniej mi­ni­mal­ne­go wy­na­gro­dze­nia (1,5 tys. zł brut­to). - To znacz­nie ob­ni­ży­ło moż­li­wo­ści od­płat­ne­go za­trud­nia­nia osób po­zba­wio­nych wol­no­ści. Na ko­niec 2009 roku, przed wej­ściem w życie orze­cze­nia TK, za­trud­nio­nych od­płat­nie było pra­wie 16 tys. osób, a na ko­niec 2011 roku 10 tys. osób. Ten­den­cja spad­ku za­trud­nie­nia od­płat­ne­go nie­ste­ty trwa, co rze­czy­wi­ście jest dużym pro­ble­mem - po­wie­dzia­ła Sa­ła­pa.

Przy­po­mnia­ła, że bu­dżet Służy Wię­zien­nej na za­trud­nie­nie osa­dzo­nych w 2011 roku był na zbli­żo­nym po­zio­mie do roku 2010. - Skut­ko­wa­ło to znacz­nym ob­ni­że­niem li­mi­tu eta­tów z 8 tys. peł­no­za­trud­nio­nych do 4,5 tys. Dziś w bu­dże­cie wię­zien­nic­twa mamy pie­nię­dzy tylko na 3,8 tys. eta­tów - po­wie­dzia­ła Sa­ła­pa.

Także rzecz­nicz­ka praw oby­wa­tel­skich Irena Li­po­wicz wy­ra­zi­ła za­nie­po­ko­je­nie, że w związ­ku z wy­ro­kiem TK spa­dło za­trud­nie­nie osób osa­dzo­nych. - Mamy po­ten­cjał do sko­rzy­sta­nia z umie­jęt­no­ści tych osób. Za­trud­nie­nie spada, ale osoba osa­dzo­na po­win­na mieć moż­li­wość pra­co­wa­nia za wy­na­gro­dze­nie – mó­wi­ła.

We­dług RPO pry­wa­ty­za­cja wię­zien­nic­twa, jak wska­zy­wa­li nie­któ­rzy uczest­ni­cy de­ba­ty, nie by­ła­by do­brym roz­wią­za­niem. W tym kon­tek­ście Li­po­wicz wska­zy­wa­ła na wy­so­ki wskaź­nik sa­mo­bójstw i nad­użyć w pla­ców­kach wię­zien­nic­twa. - Ja bym się bar­dzo bała w Pol­sce pry­wa­ty­za­cji wię­zien­nic­twa - po­wie­dzia­ła Li­po­wicz.

O sy­tu­acji osa­dzo­nych, któ­rzy wy­ko­nu­ją różne prace, mówił pod­opiecz­ny Fun­da­cji "Sła­wek" zaj­mu­ją­cej się po­mo­cą post­pe­ni­ten­cjar­ną Grze­gorz Żemek (ska­za­ny na 12 lat wię­zie­nia w gło­śnym pro­ce­sie FOZZ). Żemek, który w wię­zie­niu uczy in­nych osa­dzo­nych ję­zy­ków ob­cych, prze­ko­ny­wał, że wielu z nich jest do­brze wy­kwa­li­fi­ko­wa­nych. - Plu­sem jest to, że wię­zień, nawet jak pra­cu­je nie­od­płat­nie, to otrzy­mu­je swego ro­dza­ju wy­na­gro­dze­nie w po­sta­ci wy­cho­dze­nia na ze­wnątrz. Dzi­siaj rze­czy­wi­ście każdy z moich ko­le­gów chęt­nie by po­szedł gdzie­kol­wiek do pracy - po­wie­dział Żemek.

>>>>

No tak . Dajcie im prace jak uczciwi nie maja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:52, 14 Wrz 2012    Temat postu:

Ubóstwo w USA wciąż na rekordowym poziomie.

46,2 mln Amerykanów żyło w minionym roku w biedzie, co stanowi 15,1 proc. społeczeństwa USA - wynika z raportu Biura Spisu Ludności USA (Cenzus). Według ostatnich danych poziom ubóstwa nie zmienił się od 2010 r. i pozostaje najwyższy od ponad półwiecza.

Ponieważ zaś bezrobocie jest wciąż, jak na amerykańskie standardy, wysokie (w lipcu wyniosło 8,3 proc), pogłębia się przepaść między ludźmi żyjącymi w biedzie a najbogatszymi.

W ubiegłym roku oficjalny wskaźnik ubóstwa na rodzinę czteroosobową wynosił 23,021 dolarów.

Jak podkreślił cytowany przez agencję AP David Johnson z Cenzusu, podczas gdy 1 proc. Amerykanów o najwyższych dochodach podwyższyło je o 6 proc., zarobki 40 proc. społeczeństwa o najniższych nie uległy w tym czasie zmianie.

Eksperci przewidywali wcześniej, że w 2011 r. będzie nawet gorzej i dojdzie do kolejnego, przez czwarty rok z rzędu, podwyższenia wskaźnika ubóstwa. Nie nastąpiło to jednak, a za przyczynę ekonomiści podają przedłużenie wypłat zasiłków dla bezrobotnych; od roku 2009 można je otrzymywać do 99 tygodni. Dlatego też wiele osób pobierało je do ostatnich miesięcy minionego roku.

Wskaźnik ubóstwa nie zwiększył się także dlatego, ponieważ w sektorze prywatnym przybyło nieznacznie miejsc pracy. Pozwoliło to złagodzić skutki cięć w zatrudnieniu, do jakich musiały się uciec władze federalne i lokalne.

Jednocześnie średnie dochody na rodzinę sięgały w Ameryce w 2011 r. 50,054 dolarów. Były mniejsze o 1,5 proc. niż w roku poprzednim i spadły drugi rok z rzędu.

P.o. minister handlu USA Rebecca Blank przyznała, że trzeba poświęcić więcej wysiłków odbudowie bezpieczeństwa ekonomicznego klasy średniej. - Fakt, że najbogatsi wciąż odnoszą korzyści ekonomiczne, a klasa średnia w dalszym ciągu walczy, aby ozdrowieć po wielkiej recesji, przekonuje, że musimy uchwalać przepisy, które pomogą odbudować naszą gospodarkę nie z góry na dół, ale poczynając od klasy średniej - uważa Blank.

Jak wskazują dane Cenzusu, najwięcej ubogich ludzi żyje w stanie Nowy Meksyk (22.2 proc.), w Luizjanie oraz w stolicy kraju Waszyngtonie. W najwyższym stopniu bieda oszczędziła natomiast mieszkańców stanu New Hampshire (7.6 proc.).

Raport o ubóstwie opublikowano na dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Słaba gospodarka należy do problemów najbardziej zajmujących wyborców, którzy zadecydują, czy najwyższy urząd w państwie powierzyć Demokracie Barakowi Obamie, czy też jego republikańskiemu rywalowi Mittowi Romneyowi.

>>>>

Na miare USA ta bieda ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:40, 17 Wrz 2012    Temat postu:

Oblężenie ośrodków pomocy społecznej w Polsce

Ośrod­ki po­mo­cy spo­łecz­nej w całej Pol­sce prze­ży­wa­ją ob­lę­że­nie - pisze "Rzecz­po­spo­li­ta". In­te­re­san­ci pro­szą o wy­praw­ki szkol­ne dla dzie­ci i skła­da­ją wnio­ski o za­sił­ki ro­dzin­ne.

We­dług ga­ze­ty, to sku­tek nie tylko pro­gów upraw­nia­ją­cych do świad­czeń, ale i biedy. Od li­sto­pa­da za­sił­ki do­sta­ną ci, któ­rych do­chód na osobę w ro­dzi­nie jest niż­szy niż 539 zło­tych. Do końca paź­dzier­ni­ka ten próg bę­dzie wy­no­sił 504 złote. Aby pie­nią­dze do­stać w li­sto­pa­dzie, wnio­sek na­le­ży zło­żyć do końca wrze­śnia.

Pro­gów nie pod­wyż­sza­no od 2004 roku. To spo­wo­do­wa­ło, że licz­ba dzie­ci upraw­nio­nych do świad­czeń zmniej­szy­ła się o po­ło­wę - z około 5,5 mi­lio­na do 2,77 mi­lio­na. Obec­ne ko­lej­ki to sku­tek "wyj­ścia z pod­zie­mi" tych dzie­ci, które przez urząd sta­ty­stycz­ny były kwa­li­fi­ko­wa­ne jako ubo­gie, ale nie miały prawa do za­sił­ku z po­wo­du za­ni­żo­nych pro­gów - mówi dzien­ni­ko­wi so­cjo­log Piotr Bro­da-Wy­soc­ki.

>>>>

A kasy coraz mniej bo tak sie glosowalo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:25, 20 Wrz 2012    Temat postu:

Paweł Strawiński
Do śmietnika po zakupy

Nur­ku­ją w śmie­ciach i zbie­ra­ją żyw­ność, którą my wy­rzu­ca­my do kosza. Potem przy­go­to­wu­ją z niej wy­śmie­ni­te po­sił­ki. Nie robią tego z biedy, a dla zasad. „Na po­cząt­ku jest od­ruch wy­miot­ny, ale idzie się przy­zwy­cza­ić”.

Kiedy zo­ba­czy­cie po­sta­ci wy­ła­nia­ją­ce się ze śmiet­ni­ka pod osło­ną nocy, ist­nie­je duże praw­do­po­do­bień­stwo, że tra­fi­li­ście na fre­egan. - Ostat­nio zro­bi­łam gu­lasz na bazie wina, z ri­sot­to, a na deser cia­sto ze świe­żej dyni – chwa­li się Son­dra Be­ni­tez, Ame­ry­kan­ka z pol­ski­mi ko­rze­nia­mi, fre­egan­ka od dwóch lat, dzia­ła­ją­ca na rzecz po­pu­la­ry­za­cji tego stylu życia. Son­dra jest matką czwór­ki dzie­ci, któ­rym go­tu­je wy­śmie­ni­te po­sił­ki przy­rzą­dzo­ne ze skar­bów zna­le­zio­nych na śmiet­ni­kach. - W Pol­sce to jesz­cze taka par­ty­zant­ka, ale w in­nych kra­jach sporo ludzi się do tego prze­ko­na­ło i po­wsta­ją już spe­cjal­ne mapy z ozna­czo­ny­mi miej­sców­ka­mi, gdzie można się nie­źle ob­ło­wić, zwy­kle są to kon­te­ne­ry przy knaj­pach i pie­kar­niach – mówi Da­mian, fre­ega­nin od roku. Da­mian jest gra­fi­kiem, sam się utrzy­mu­je i nie miał­by pro­ble­mów z ku­po­wa­niem sobie żyw­no­ści. W śmiet­ni­kach „nur­ku­je”, jak mówi, dla zasad.

Naj­le­piej spo­żyć przed: dd/mm/rrrr

Mar­nu­je­my na po­tę­gę. Jak po­da­je FAO, świa­to­wa or­ga­ni­za­cja zaj­mu­ją­ca się wy­ży­wie­niem i rol­nic­twem, rocz­nie wy­rzu­ca się 1,3 mi­liar­da ton je­dze­nia, co sta­no­wi bli­sko jedną trze­cią wy­pro­du­ko­wa­nej na świe­cie żyw­no­ści. Prze­cięt­ny Eu­ro­pej­czyk wy­rzu­ca 20-30 proc. za­war­to­ści swo­jej lo­dów­ki. Za­ska­ki­wać może fakt, że aż dwie trze­cie tego je­dze­nia na­da­je się do spo­ży­cia. W sta­ty­sty­kach prze­ści­ga­ją nas Ame­ry­ka­nie, tam na śmiet­nik tra­fia aż 25-40 proc. za­ku­pio­nej żyw­no­ści. W ba­da­niu opi­nii pu­blicz­nej prze­pro­wa­dzo­nym na zle­ce­nie Fe­de­ra­cji Pol­skich Ban­ków Żyw­no­ści przez in­sty­tut Mil­l­ward Brown SMG/KRC, 30 proc. Po­la­ków przy­zna­ło się do wy­rzu­ca­nia peł­no­war­to­ścio­wej żyw­no­ści.

Cho­ciaż we­dług Eu­ro­sta­tu Pol­ska jest na wy­so­kim pią­tym miej­scu w ran­kin­gu naj­więk­szych eu­ro­pej­skich mar­no­traw­ców (za Wiel­ką Bry­ta­nią, Niem­ca­mi, Fran­cją i Ho­lan­dią), nad Wisłą naj­bar­dziej winna jest bran­ża spo­żyw­cza, a nie kon­su­men­ci, w prze­ci­wień­stwie do na­szych part­ne­rów z Unii Eu­ro­pej­skiej. - Od lat ape­lu­je­my o zmia­nę prawa, które po­zwo­li­ło­by na prze­ka­zy­wa­nie przez mar­ke­ty żyw­no­ści po­trze­bu­ją­cym – mówi Marek Bo­row­ski, pre­zes Fe­de­ra­cji Pol­skich Ban­ków Żyw­no­ści. Mowa tu o żyw­no­ści wy­co­fa­nej jest już ze sprze­da­ży, która wciąż jest w ter­mi­nie przy­dat­no­ści do spo­ży­cia. - Ilość wy­rzu­ca­nej przez pro­duk­cję i dys­try­bu­cję żyw­no­ści zma­la­ła­by zna­czą­co – oce­nia Bo­row­ski.

Co in­ne­go, jeśli już ter­min przy­dat­no­ści do spo­ży­cia minął. Skle­py i sieci han­dlo­we mają wtedy obo­wią­zek po­zbyć się prze­ter­mi­no­wa­nej żyw­no­ści. Dla­te­go naj­lep­sze zdo­by­cze fre­ega­nie znaj­du­ją wła­śnie wokół skle­pów i su­per­mar­ke­tów. Zda­rza się, że nie­któ­re z nich (np. w Niem­czech) same za­bez­pie­cza­ją wy­rzu­ca­ne prze­ter­mi­no­wa­ne pro­duk­ty przed bak­te­ria­mi, aby uła­twić życie fre­ega­nom. Zwy­kle bywa jed­nak znacz­nie trud­niej. - Tak na­praw­dę więk­szość mar­ke­tów za­my­ka śmiet­ni­ki, cza­sem są łań­cu­chy i kłód­ki, cza­sem spe­cjal­nie „klat­ki” na kon­te­ne­ry lub wręcz za­mknię­te po­miesz­cze­nia, ale przy pew­nej dozie wy­trwa­ło­ści można zna­leźć takie miej­sca, do któ­rych da się do­stać w ten czy inny spo­sób – mówi Na­ta­lia, war­szaw­ska fre­egan­ka, stu­dent­ka lin­gwi­sty­ki sto­so­wa­nej i po­cząt­ku­ją­ca tłu­macz­ka.

Czy­taj dalej: jakie skar­by kryją śmiet­ni­ki?

Sushi, sa­shi­mi i inne skar­by

- Cza­sem znaj­du­je­my luk­su­so­we cia­sta i de­se­ry sprze­da­wa­ne po 100 euro albo przed­mio­ty do domu. Ilość i ja­kość znaj­do­wa­ne­go je­dze­nia jest za­ska­ku­ją­ca. W nie­któ­re wie­czo­ry mamy dwa lub trzy wiel­kie worki, każdy wa­żą­cy kilka ki­lo­gra­mów, pełne ka­na­pek i sa­ła­tek fa­brycz­nie za­pa­ko­wa­nych lub kilka toreb peł­nych sushi i sa­shi­mi. Mu­si­my za­pra­szać zna­jo­mych, żeby po­mo­gli nam to wszyst­ko zjeść – śmie­je się Fa­bian Pior­kow­sky, żo­na­ty fre­ega­nin z Ber­li­na, oj­ciec trój­ki dzie­ci i twór­ca fan­pa­ge’u Fre­ega­nism na Fa­ce­bo­oku.

O luk­su­so­wą żyw­ność znacz­nie trud­niej na śmiet­ni­kach osie­dlo­wych. - Śmiet­ni­ki osie­dlo­we są dla wy­trwa­łych, trze­ba sporo przejść i mieć szczę­ście, żeby coś zna­leźć. Poza tym, jest w nich więk­szy syf niż w mar­ke­to­wych – tłu­ma­czy Na­ta­lia. Ale można tu zna­leźć inne skar­by. - Na śmiet­ni­ku zna­la­złem na przy­kład nie­uży­wa­ną ma­szyn­kę do go­le­nia i te­le­fon. O me­blach już nie wspo­mnę. Cza­sem trud­no uwie­rzyć w to, co lu­dzie wy­rzu­ca­ją – dziwi się Da­mian. Fre­ega­nizm, jak za­zna­cza­ją wszy­scy moi roz­mów­cy, nie ogra­ni­cza się jed­nak tylko do po­szu­ki­wa­nia po­mi­do­rów i no­wych mik­se­rów w kon­te­ne­rach. - To jest pewne ca­ło­ścio­we po­dej­ście do życia. Jasne, te śmie­ci to coś chwy­tli­we­go, ale we fre­ega­ni­zmie cho­dzi o coś wię­cej – tłu­ma­czy.

Słowo „fre­ega­nizm” po­cho­dzi od „free” (ang. wolny) oraz „we­ga­ni­zmu”, który ozna­cza styl życia, który po­le­ga na uni­ka­niu pro­duk­tów po­cho­dze­nia zwie­rzę­ce­go. Ale nazwa może być my­lą­ca, bo­wiem fre­ega­ni­nem może zo­stać nawet or­to­dok­syj­ny mię­so­żer­ca. - Fre­ega­nizm to nie tylko jeż­dże­nie na śmiet­ni­ki, ale też na­pra­wia­nie po­psu­tych przed­mio­tów za­miast ich wy­rzu­ca­nia, DIY (czyli zrób-to-sam), dzie­le­nie się tym, co się ma, wy­mie­nia­nie się rze­cza­mi z in­ny­mi ludź­mi i za­da­wa­nie sobie py­ta­nia za­wsze, zanim coś się kupi: „Czy rze­czy­wi­ście tego po­trze­bu­ję?” Bycie fre­egan­ką ozna­cza dla mnie po pro­stu od­zy­ski­wa­nie tego, co sys­tem w któ­rym ży­je­my, uznał za nie­po­trzeb­ne – tłu­ma­czy Na­ta­lia.

Ważną rze­czą dla fre­egan jest „wy­ku­py­wa­nie” do­dat­ko­we­go czasu wol­ne­go. - Po­zy­sku­jąc po­trzeb­ne rze­czy w inny spo­sób niż ich ku­po­wa­nie, mi­ni­ma­li­zu­je się ilość po­trzeb­nych do życia pie­nię­dzy, co spra­wia, że można mniej pra­co­wać, a wię­cej czasu po­świę­cać na roz­wój oso­bi­sty, dzia­łal­ność spo­łecz­ną, re­la­cje mię­dzy­ludz­kie. Fre­ega­nizm to życie na skra­ju sys­te­mu ka­pi­ta­li­stycz­ne­go, le­cze­nie ob­ja­wów cho­rób przez niego po­wo­do­wa­nych, zże­ra­ją­cych nasze spo­łe­czeń­stwa i pla­ne­tę: kon­sump­cjo­ni­zmu, go­nie­nia za ko­mer­cyj­ny­mi no­wo­ścia­mi, pla­no­wa­ne­go po­sta­rza­nia pro­duk­tów, wy­rzu­ca­nia je­dze­nia. Tak na­praw­dę to, czego na­praw­dę po­trze­bu­je­my, to two­rze­nie trwa­łych al­ter­na­tyw dla tego wszyst­kie­go – wy­ja­śnia.

Więk­szość fre­egan po­sta­no­wi­ła roz­po­cząć swoją przy­go­dę w kon­te­ne­rach nie z po­wo­du biedy, ale wła­śnie ze wzglę­dów świa­to­po­glą­do­wych. - Za­czę­łam ponad rok temu. Skło­ni­ły mnie do tego opo­wie­ści zna­jo­mych, zdję­cia na blo­gach i ol­brzy­mie ilo­ści od­zy­ska­ne­go je­dze­nia, które wi­dy­wa­łam i ja­da­łam wów­czas na war­szaw­skim squ­ocie Sy­re­na – wspo­mi­na swoje po­cząt­ki Na­ta­lia. - Nie chcia­ło mi się w to wszyst­ko wie­rzyć i byłam bar­dzo cie­ka­wa, czy rze­czy­wi­ście jest tak, jak mówią lu­dzie – że cza­sem można zna­leźć wię­cej, niż jest się w sta­nie za­brać. Oka­za­ło się, że tak – do­da­je.

Czy­taj dalej: przy­szłość dzie­ci-śmie­ci

Kon­te­ne­ro­wy sa­vo­ir-fa­ire

- Bar­dzo sza­nu­ję tych ludzi. Mar­no­wa­nie żyw­no­ści to skan­dal i ogrom­ny nie­takt wobec tych, któ­rym żyw­no­ści bra­ku­je lub bra­ko­wa­ło – na­pi­sa­ła na jed­nym z forów na temat fre­ega­ni­zmu in­ter­naut­ka, która przy­zna­je jed­nak, że sama by się nie zde­cy­do­wa­ła. Po­dob­nie am­bi­wa­lent­ne uczu­cia po­ja­wia­ją się u więk­szo­ści z nas. Fre­ega­nie prze­ko­nu­ją jed­nak, że jest to cał­kiem bez­piecz­ny styl życia. Jed­nak trze­ba prze­strze­gać kilku pod­sta­wo­wych zasad.

- Fre­ega­nizm może być nie­bez­piecz­ny, jeśli jesz ze­psu­tą żyw­ność. Uni­ka­nie pro­duk­tów zwie­rzę­cych po­ma­ga. Za­wsze na­le­ży po­wą­chać je­dze­nie. A potem spró­bo­wać. Jeśli pach­nie i sma­ku­je do­brze, to na pewno jest dobre – prze­ko­nu­je Fa­bian. Fre­ega­nie pod­kre­śla­ją, że pra­wie wszyst­kie pro­duk­ty mają zwy­kle mie­sięcz­ny mar­gi­nes w swo­jej dacie waż­no­ści. Na­le­ży też pa­mię­tać o tym, że można spo­ży­wać tylko żyw­ność opa­ko­wa­ną, a nie wrzu­co­ną luzem. Ważny też jest strój. - Na­le­ży za­ło­żyć dłu­gie spodnie, ka­lo­sze albo ja­kieś inne wy­trzy­ma­łe buty i rę­ka­wi­ce – radzi Son­dra, która „nur­ku­je” czte­ry lub pięć razy w ty­go­dniu. Po­nad­to po­win­ni­śmy pa­mię­tać, że grze­ba­nie w śmie­ciach, z któ­rych duża część nie na­da­je się do spo­ży­cia, to nic przy­jem­ne­go. - Ow­szem, na po­cząt­ku jest od­ruch wy­miot­ny, ale idzie się przy­zwy­cza­ić – wspo­mi­na Da­mian.

Nie mniej istot­ne jest też zna­le­zie­nie od­po­wied­nie­go kon­te­ne­ra. - Żadna sza­nu­ją­ca się fre­egan­ka ani fre­ega­nin nie poda w me­diach nazwy swo­je­go ulu­bio­ne­go mar­ke­tu – śmie­je się Na­ta­lia. - Radzę od­wie­dzić za­mknię­te osie­dla w dziel­ni­cach typu Bia­ło­łę­ka, tam na­praw­dę lu­dzie są za bo­ga­ci, skoro stać ich na wy­rzu­ce­nie jed­no­ra­zo­wo np. 20 par butów – prze­ko­nu­je. We­dług moich roz­mów­ców naj­lep­sze dla fre­egan są mniej­sze mar­ke­ty i dys­kon­ty, bo­wiem te wiel­ko­po­wierzch­nio­we naj­czę­ściej mają za­mknię­te śmiet­ni­ki. Po­le­ca­ją także tar­go­wi­ska. A na łowy naj­le­piej wy­brać się ro­we­rem.

Przy­szłość dzie­ci-śmie­ci

Kim jest sta­ty­stycz­ny fre­ega­nin? Zwy­kle są to lu­dzie mło­dzi, ma­ją­cy od 20 do 30 lat, stu­diu­ją lub są już po stu­diach, czę­sto an­ga­żu­ją się w dzia­ła­nia spo­łecz­ne. O ile w USA i na za­cho­dzie Eu­ro­py zja­wi­sko obej­mu­je cza­sem nawet całe ro­dzi­ny, jak w przy­pad­ku Son­dry i Fa­bia­na, to w Pol­sce fre­ega­nizm po­zo­sta­je znacz­nie bar­dziej al­ter­na­tyw­ny i ni­szo­wy. Nie dziwi to dok­to­ra Ja­ku­ba Kry­sia, psy­cho­lo­ga spo­łecz­ne­go z SWPS i PAN. - Po­la­cy nie są oswo­je­ni z ide­ami eko­lo­gicz­no-wol­no­ścio­wy­mi, je­ste­śmy bar­dziej kon­ser­wa­tyw­no-hie­rar­chicz­ni. Bycie fre­ega­ni­nem nie pa­su­je do men­tal­no­ści Po­la­ków, u nas to jest je­dze­nie ze śmiet­ni­ka, a nie dzia­ła­nie w spo­sób zrów­no­wa­żo­ny dla pew­nej idei – tłu­ma­czy Kryś.

- Nie każdy ma do tego cier­pli­wość, ja też nie za­wsze. Nie­któ­rzy po kilku la­tach prze­sta­ją prak­ty­ko­wać fre­ega­nizm, inni nie. Nie­mniej jed­nak, obec­na sy­tu­acja eko­no­micz­na coraz więk­szej ilo­ści osób po­gar­sza się. Mło­dzi lu­dzie ol­brzy­mią część swo­ich za­zwy­czaj skrom­nych do­cho­dów wy­da­ją, np. na wy­na­ję­cie po­ko­ju czy miesz­ka­nia i nie wy­star­cza im na wiele wię­cej, więc może być tak, że zja­wi­sko fre­ega­ni­zmu wła­śnie z tego po­wo­du bę­dzie się po­pu­la­ry­zo­wać – roz­wa­ża Na­ta­lia. Po­pu­la­ry­za­cji nie prze­wi­du­je na­to­miast dok­tor Kryś. - Zja­wi­sko po­zo­sta­nie ni­szo­we, nie ma prze­sła­nek, by stało się ina­czej. Trze­ba pa­mię­tać, że my nie ku­pu­je­my tego, czego na­praw­dę po­trze­bu­je­my, ale to, co jest ozna­ką sta­tu­su – chce­my przy­na­le­żeć do klasy wyż­szej – tłu­ma­czy psy­cho­log. - Fre­ega­nizm nie wpi­su­je się w te za­cho­wa­nia. To wąska frak­cja spo­łecz­na, która ow­szem, może dy­na­micz­nie ro­snąć, ale tylko w ten spo­sób, że z frak­cji bar­dzo mar­gi­nal­nej sta­nie się nieco mniej mar­gi­nal­na – pod­su­mo­wu­je.

>>>>

Niedlugo bedzie to nie styl zycia a smutna koniecznosc . Tak glosujecie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:50, 20 Wrz 2012    Temat postu:

PAH: problem niedożywienia w połowie polskich szkół

Z oka­zji roz­po­czę­cia roku szkol­ne­go, Pol­ska Akcja Hu­ma­ni­tar­na po raz ko­lej­ny przy­po­mi­na o pro­ble­mie nie­do­ży­wie­nia i głodu wśród dzie­ci. PAH, która od lat pro­wa­dzi pro­gram do­ży­wia­nia Pa­ja­cyk, re­ali­zo­wa­ny w Pol­sce i na świe­cie, za­chę­ca do pod­ję­cia sze­ro­kiej de­ba­ty pu­blicz­nej i po­stu­lu­je prze­pro­wa­dze­nie zmian sys­te­mo­wych.

Zgod­nie z wy­ni­ka­mi badań GFK Po­lo­nia, prze­pro­wa­dzo­ny­mi na zle­ce­nie Pol­skiej Akcji Hu­ma­ni­tar­nej (PAH), ok. 53 proc. pol­skich pla­có­wek oświa­to­wych bo­ry­ka się z pro­ble­mem nie­do­ży­wie­nia. Mimo rzą­do­we­go pro­gra­mu po­mo­cy, w 2011 roku bli­sko 20 proc. pol­skich uczniów pod­sta­wó­wek i gim­na­zjów przy­cho­dzi­ło do szko­ły głod­nych. PAH od lat stara się za­pew­niać bez­płat­ne po­sił­ki dla jak naj­więk­szej ilo­ści po­trze­bu­ją­cych dzie­ci. Jed­nak­że, jest to tylko pomoc do­raź­na. W oce­nie fun­da­cji roz­wią­za­nie pro­ble­mu sta­nie się moż­li­we tylko w przy­pad­ku prze­pro­wa­dze­nia re­for­my obo­wią­zu­ją­ce­go sys­te­mu. Wzo­rem kra­jów ta­kich jak Fran­cja czy Ir­lan­dia, su­ge­ru­je­my wpro­wa­dze­nie sys­te­mu, w któ­rym spo­ży­wa­nie cie­płe­go po­sił­ku w szko­le sta­nie się po­wszech­ne dla wszyst­kich uczniów, nie­za­leż­nie od za­moż­no­ści ich ro­dzin. Po­zwo­li to na bu­do­wa­nie więzi spo­łecz­nych oraz uła­twi ro­ze­zna­nie w sy­tu­acji ma­te­rial­nej ro­dzin, a tym samym uspraw­ni pro­gra­my do­ży­wia­nia.

Jak wska­zu­ją ba­da­nia, w 2011 roku tylko nieco ponad 40 proc. dzie­ci spo­ży­wa­ło po­si­łek w szko­le, a nie­ca­łe 20 proc. ko­rzy­sta­ło z bez­płat­ne­go do­ży­wia­nia. W po­rów­na­niu z ro­kiem 2008, każdy ze wskaź­ni­ków za­no­to­wał ok. 10 proc. spa­dek. Moż­li­wość zje­dze­nia cie­płe­go i peł­no­war­to­ścio­we­go po­sił­ku w trak­cie zajęć wpły­wa po­zy­tyw­nie na roz­wój fi­zycz­ny i psy­chicz­ny ucznia. Dzię­ki temu dzie­ci nie tylko uzu­peł­nia­ją swoje za­po­trze­bo­wa­nie ener­ge­tycz­ne, ale także wy­ra­bia­ją dobre na­wy­ki ży­wie­nio­we i mają szan­sę na in­te­gra­cję z ró­wie­śni­ka­mi. Wielu z nas nie jest świa­do­mych, że nie­do­ży­wie­nie wpły­wa na cały pro­ces edu­ka­cji. Dzie­ci, któ­rych dieta jest uboga w wi­ta­mi­ny i mi­kro­ele­men­ty nie­zbęd­ne do pra­wi­dło­we­go roz­wo­ju, mają ob­ni­żo­ną od­por­ność, cier­pią na nie­do­wa­gę, prze­waż­nie są mniej­sze od ró­wie­śni­ków. Nie­do­ży­wio­ne dzie­ci z ubo­gich ro­dzin na ogół cha­rak­te­ry­zu­je brak wiary we wła­sne moż­li­wo­ści i niska sa­mo­oce­na, nie­rzad­ko to­wa­rzy­szą im rów­nież po­czu­cie wy­klu­cze­nia i bez­sil­no­ści.

Jak wska­zu­je naj­now­szy ra­port UNI­CEF "Ubó­stwo wśród dzie­ci. Naj­now­sze dane do­ty­czą­ce ubó­stwa dzie­ci w kra­jach roz­wi­nię­tych", spo­śród 29 kra­jów Eu­ro­py, Pol­ska znaj­du­je się w gro­nie państw o naj­więk­szym współ­czyn­ni­ku de­pry­wa­cji dzie­ci. Ponad 20 proc. pol­skich ma­lu­chów nie ma do­stę­pu do dwóch lub wię­cej po­zy­cji z 14-punk­to­wej listy (m.​in. trzy po­sił­ki dzien­nie oraz co­dzien­na por­cja świe­żych owo­ców i wa­rzyw). We­dług da­nych PAH, spo­śród uczniów, któ­rzy po­win­ni być ob­ję­ci nie­od­płat­nym do­ży­wia­niem pra­wie 4 proc. nie otrzy­mu­je po­sił­ku. Wśród głów­nych przy­czyn tego zja­wi­ska ba­da­ni wska­za­li brak za­in­te­re­so­wa­nia ze stro­ny ro­dzi­ców oraz mi­ni­mal­ne prze­kro­cze­nie kry­te­riów do­cho­do­wych bra­nych pod uwagę przy ty­po­wa­niu dzie­ci do do­ży­wia­nia.

Re­ko­men­da­cje PAH:

W oce­nie PAH, ko­niecz­ne jest wpro­wa­dze­nie mo­dy­fi­ka­cji do obo­wią­zu­ją­ce­go sys­te­mu spo­łecz­ne­go i oświa­ty. Or­ga­ni­za­cja uważa, że pol­scy po­li­ty­cy po­win­ni nie tylko zwięk­szyć środ­ki na fi­nan­so­wa­nie do­ży­wia­nia naj­uboż­szych, ale także dążyć do wpro­wa­dze­nia po­wszech­nych po­sił­ków dla uczniów nie­za­leż­nie od do­cho­dów ich ro­dzi­ców. Roz­wią­za­nie to po­zwo­li nie tylko za­spo­ko­ić po­trze­by dzie­ci, ale umoż­li­wi rów­nież mo­ni­to­ro­wa­nie sy­tu­acji naj­bar­dziej po­trze­bu­ją­cych ro­dzin. Li­czy­my na to, że osoby, któ­rych nie stać na za­pew­nie­nie je­dze­nia wła­sne­mu dziec­ku, zgła­szać będą ten fakt pra­cow­ni­kom pla­ców­ki oświa­to­wej. Ten swo­isty sys­tem alar­mo­wy umoż­li­wi efek­tyw­ne do­star­cza­nie po­mo­cy pań­stwo­wej. Oczy­wi­ście roz­wią­za­nie to sta­no­wi sce­na­riusz ide­al­ny. Obec­nie PAH pod­ję­ła się utwo­rze­nia tzw. mapy do­ży­wia­nia. Pro­jekt za­kła­da in­te­gra­cję da­nych wszyst­kich pod­mio­tów zaj­mu­ją­cych się do­star­cza­niem po­sił­ków dla pol­skich dzie­ci, dzię­ki czemu do­szło­by do po­wo­ła­nia ogól­no­pol­skiej bazy z in­for­ma­cja­mi na temat nie­do­ży­wie­nia (m.​in. ilość po­trze­bu­ją­cych osób, wska­za­nie re­gio­nów o naj­więk­szej skali pro­ble­mu).

Ra­port przy­go­to­wa­ny przez UNI­CEF po­ka­zu­je, że mimo zbli­żo­nej wy­so­ko­ści do­cho­du na jed­ne­go miesz­kań­ca Pol­ski i Es­to­nii (od­po­wied­nio 18,9 tys. do­la­rów i 19,6 tys. do­la­rów), wskaź­nik de­pry­wa­cji dzie­ci za­sad­ni­czo się różni. W na­szym kraju zja­wi­skiem tym do­tknię­tych jest bli­sko 21 proc. dzie­ci., pod­czas gdy w Es­to­nii jest to 12,4 proc. Sy­tu­acja ta po­ka­zu­je, że kwe­stia nie­do­ży­wie­nia jest nie tyle funk­cją za­moż­no­ści oby­wa­te­li, co efek­tem przy­ję­te­go przez pań­stwo roz­wią­za­nia. So­ma­lia i Sudan Po­łu­dnio­wy po­trze­bu­ją po­mo­cy z ze­wnątrz. W Pol­sce to tylko kwe­stia za­nie­dba­nia, a do li­kwi­da­cji pro­ble­mu wy­star­czy uspraw­nie­nie po­li­ty­ki spo­łecz­nej i pro­ro­dzin­nej.

>>>>

Tak w Polsce tez ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:41, 27 Wrz 2012    Temat postu:

Każdy może pomóc dzieciom z wadą słuchu.
2012-09-27 (13:32)
WP.PL
Na całym świecie obchodzony jest właśnie Międzynarodowy Tydzień Niesłyszących. Z tej okazji Fundacja Orange rozpoczyna charytatywną akcję na rzecz dzieci z wadą słuchu. Środki zebrane w tej akcji zostaną przeznaczone na zakup aparatów słuchowych, dzięki którym dzieci niesłyszące mają możliwość odbioru dźwięków i udziału w terapii.

Międzynarodowy Tydzień Niesłyszących przypomina społeczeństwu o potrzebach osób żyjących w ciszy. Małe dzieci mają szansę na to, aby prawidłowo się rozwijać i cieszyć światem dźwięków. Dlatego Fundacja Orange zapewnia im wczesną rehabilitację prowadzoną pod okiem specjalistów oraz bezpłatnie wypożycza aparaty słuchowe umożliwiające odbiór dźwięków. Rocznie z tych wypożyczeń korzysta prawie 300 dzieci, a urządzenia dostępne są w 18 placówkach audiologicznych w Polsce. Po 6 latach prowadzenia banków aparatów słuchowych przyszedł czas, aby doposażyć placówki w nowe urządzenia.

Z myślą o tej potrzebie Fundacja Orange rozpoczęła zbiórkę środków na zakup aparatów słuchowych oraz wsparcie terapii domowej dzieci w programie Dźwięki Marzeń. Każdy może włączyć się w akcję i dokonać wpłaty w dowolnej kwocie na konto 55 1030 1508 0000 0005 0430 1109 (Fundacja Orange, ul. Krasickiego 55/59, 02-608 Warszawa, z dopiskiem POMAGAM). Dla klientów Orange uruchomiony został także charytatywny SMS – wystarczy wysłać POMAGAM na numer 7202 (koszt SMS – 2,46 zł z VAT). Zbiórka potrwa do 31 marca 2013.

W Polsce wykrycie wady słuchu możliwe jest już w drugiej dobie życia dziecka w ramach Programu Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków prowadzonego przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Daje to szansę na szybkie potwierdzenie diagnozy, zapewnienie stymulacji słuchu i jak najwcześniejsze rozpoczęcie rehabilitacji. Dzięki Fundacji Orange rodzice dzieci z wadą słuchu mają możliwość bezpłatnego wypożyczenia aparatów słuchowych, tym samym zyskując czas na przeprowadzenie formalności związanych z zakupem własnych aparatów. Ponadto, specjalista może obserwować dziecko przez kilka miesięcy w różnych urządzeniach, zanim ostatecznie zdecyduje, który model będzie dla dziecka najlepszy, a dla dzieci z bardzo głębokim ubytkiem słuchu, stymulacja w aparatach jest konieczna, zanim przeprowadzony zostanie zabieg wszczepienia implantu ślimakowego.

Aparat słuchowy to pierwszy ważny krok, ale nie jedyny - istotne jest także wdrożenie wczesnej i systematycznej rehabilitacji słuchu i mowy prowadzonej przez specjalistów. Z małymi dziećmi warto pracować w ich naturalnym środowisku, w którym czują się najpewniej. Dlatego terapeuci współpracujący z Fundacją dojeżdżają do domów dzieci, aby tam prowadzić ćwiczenia i włączać w proces terapii rodziców i opiekunów dzieci.

Ogólnopolski program rehabilitacji małych dzieci z wadą słuchu Dźwięki Marzeń prowadzony jest przez Fundację Orange od 2006 roku. Patronat honorowy nad programem objęło Ministerstwo Zdrowia, a jego Ambasadorem jest aktorka, piosenkarka Olga Bończyk, która wychowała się w rodzinie osób niesłyszących.

Szczegółowe informacje o programie znajdują się na stronie [link widoczny dla zalogowanych] lub pod nr infolinii 800 48 00 44 (pon.- pt. w godz. 10.00 -16.00).

Międzynarodowy Tydzień Niesłyszących (International Week of the Deaf)) obchodzony jest na całym świecie w ostatnim tygodniu września (24.09 do 30.09), ustanowiony został w 1958 przez Światową Organizację Głuchych (WFD). Jego celem jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na problemy osób niesłyszących, ich prawa, osiągnięcia i wyzwania związane z życiem codziennym i funkcjonowaniem w społeczeństwie. Święto to daje również osobom głuchym szansę na dyskusję o potrzebach środowiska niesłyszących. Obchody wieńczy przypadający na ostatnią niedzielę września Międzynarodowy Dzień Niesłyszących.

>>>>

Kazdy moze pomoc zawsze a nie tylko z okazji ,,dnia'' ... :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:05, 27 Wrz 2012    Temat postu:

W piątek i sobotę Ogólnopolska Zbiórka Żywności

W pią­tek i so­bo­tę w ponad 2,5 tys. skle­pów w całym kraju od­by­wać się bę­dzie Ogól­no­pol­ska Zbiór­ka Żyw­no­ści. Naj­bar­dziej po­trzeb­ne są pro­duk­ty z długą datą waż­no­ści np. ma­ka­ron, olej, cu­kier, płat­ki śnia­da­nio­we, kon­ser­wy, od­żyw­ki dla dzie­ci, soki i dżemy.

Aby włą­czyć się do zbiór­ki wy­star­czy, ro­biąc za­ku­py, kupić nieco wię­cej żyw­no­ści i prze­ka­zać ją wo­lon­ta­riu­szom Ban­ków Żyw­no­ści, któ­rzy cze­kać będą w skle­pach przy spe­cjal­nie ozna­ko­wa­nych ko­szach. W akcji weź­mie udział 40 tys. wo­lon­ta­riu­szy.

W ubie­głym roku pod­czas Ogól­no­pol­skiej Zbiór­ki Żyw­no­ści, or­ga­ni­zo­wa­nej w ra­mach akcji "Po­dziel się po­sił­kiem", ze­bra­no 549 ton pro­duk­tów. Od 2004 r. udało się ze­brać w sumie ponad 2,7 tys. ton żyw­no­ści.

Lista skle­pów or­ga­ni­zu­ją­cych zbiór­kę do­stęp­na jest na stro­nie [link widoczny dla zalogowanych] oraz na stro­nie [link widoczny dla zalogowanych] Banki Żyw­no­ści po se­gre­go­wa­niu i zwa­że­niu pro­duk­tów prze­ka­żą je bez­po­śred­nio do or­ga­ni­za­cji oraz in­sty­tu­cji, które na co dzień zaj­mu­ją się do­ży­wia­niem dzie­ci. Są wśród nich szko­ły, świe­tli­ce, domy dziec­ka oraz sto­wa­rzy­sze­nia po­ma­ga­ją­ce dzie­ciom i mło­dzie­ży.

Od 28 wrze­śnia do 8 paź­dzier­ni­ka od­by­wać się bę­dzie rów­nież in­ter­ne­to­wa od­sło­na zbiór­ki żyw­no­ści pod ad­re­sem [link widoczny dla zalogowanych]

Fe­de­ra­cja Pol­skich Ban­ków Żyw­no­ści jest or­ga­ni­za­cją, któ­rej misją jest prze­ciw­dzia­ła­nie mar­no­wa­niu żyw­no­ści oraz zmniej­sza­nie nie­do­ży­wie­nia w Pol­sce. Fe­de­ra­cja zrze­sza 29 Ban­ków Żyw­no­ści dzia­ła­ją­cych na te­re­nie ca­łe­go kraju. Banki Żyw­no­ści sys­te­ma­tycz­nie udzie­la­ją po­mo­cy ponad 3,5 tys. or­ga­ni­za­cji i in­sty­tu­cji spo­łecz­nych, za po­śred­nic­twem któ­rych żyw­ność tra­fia do 1,5 mln po­trze­bu­ją­cych. W 2011 r. Banki Żyw­no­ści prze­ka­za­ły łącz­nie ponad 68 tys. ton ar­ty­ku­łów spo­żyw­czych po­cho­dzą­cych od pro­du­cen­tów, dys­try­bu­to­rów, z unij­ne­go pro­gra­mu PEAD, a także ze zbió­rek żyw­no­ści i stro­ny [link widoczny dla zalogowanych]­zyw­ność.pl. Były to głów­nie pod­sta­wo­we pro­duk­ty spo­żyw­cze, jak mleko, sery, mąka, ma­ka­ro­ny, a także na­po­je, prze­two­ry mlecz­ne. Pomoc tra­fi­ła do ja­dło­daj­ni, ośrod­ków wspar­cia, naj­uboż­szych ro­dzin i dzie­ci w całym kraju.

Pro­gram "Po­dziel się po­sił­kiem", któ­re­go Banki Żyw­no­ści są part­ne­rem, ma na celu walkę z nie­do­ży­wie­niem wśród dzie­ci. W tym roku od­by­wa się jego 10. edy­cja.

>>>>

To juz jutro !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:43, 28 Wrz 2012    Temat postu:

Multimiliarder z Hong-Kongu oferuje 40 mln funtów dla potencjalnego zięcia

Cecil Chao, sły­ną­cy z roz­wią­złe­go stylu życiu, ogło­sił że męż­czy­zna, któ­re­mu uda się zdo­być serce jego 33-let­niej córki, do­sta­nie kil­ka­dzie­siąt mi­lio­nów fun­tów na­gro­dy. Pro­blem w tym, że Gigi Chao jest les­bij­ką.

76-let­ni po­ten­tat rynku nie­ru­cho­mo­ści, który sam prze­chwa­la się, że miał ponad 10 tys. part­ne­rek w życiu, jest roz­cza­ro­wa­ny de­cy­zją swo­jej córki Gigi Chao. Po­mi­mo sprze­ci­wu ojca po­sta­no­wi­ła ona bo­wiem sfor­ma­li­zo­wać zwią­zek ze swoją part­ner­ką Sean Eav. We­dług usta­leń BBC ce­re­mo­nia ma odbyć się we Fran­cji, być może jesz­cze w tym roku.

Gigi Chao ukoń­czy­ła ar­chi­tek­tu­rę na Uni­wer­sy­te­cie w Man­che­ste­rze i obec­nie pro­wa­dzi swoje in­te­re­sy na te­re­nie Wiel­kiej Bry­ta­nii. – Gigi jest bar­dzo dobrą, uta­len­to­wa­ną i pięk­ną ko­bie­tą. Od­da­na jest swoim ro­dzi­com, przy czym jest bar­dzo hojna i pra­cu­ją­ca na rzecz po­trze­bu­ją­cych – mówi o Gigi oj­ciec.

- Nie in­te­re­su­je mnie to, czy męż­czy­zna bę­dzie bo­ga­ty i przy­stoj­ny. Liczy się tylko jego szla­chet­ność i dobre serce – mówi dalej Chao. Ogła­sza­jąc pu­blicz­nie "po­lo­wa­nie" na zię­cia Cecil Chao pod­kre­ślił, że nie bę­dzie zmu­szać swo­jej córki do po­ślu­bie­nia męż­czy­zny, wbrew jej woli.

Nie­co­dzien­ną ofer­tę Chao zło­żył po tym, jak Gigi oznaj­mi­ła ojcu o swo­ich pla­nach pod­czas wspól­nej po­dró­ży do Pe­ki­nu. Gigi jest naj­star­szą córką mul­ti­mi­liar­de­ra spo­śród troj­ga dzie­ci, gdzie każde jest z innej matki. Co cie­ka­we, sam Cecil Chao nigdy nie był żo­na­ty.

>>>>

Skrajne bogactwo niszczy tak jak nedza !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:52, 28 Wrz 2012    Temat postu:

Adoptując 1 km, pomagasz!.

Już w najbliższą niedzielę rusza 34. Maraton Warszawski, w którym udział wezmą zawodnicy Kompanii Wrażeń. Dzięki inicjatywie Fundacji Bátor Tábor, biegacze uczestniczący w zawodach, mogą zbierać pieniądze na międzynarodowe obozy wakacyjne dla chorych dzieci. Jednak nie tylko biegacze mogą pomóc. Każdy z nas, adoptując jeden kilometr za pośrednictwem strony [link widoczny dla zalogowanych] może dołożyć swoją cegiełkę do organizacji wyjazdów terapeutycznych dla dzieci.

Kompania Wrażeń to dobroczynna społeczność biegaczy, którzy decydując się na pokonanie dystansu maratońskiego lub półmaratońskiego, realizują własną pasję i wyzwanie sportowe, a jednocześnie wspierają dzieci cierpiące na choroby nowotworowe. Celem każdego biegacza jest zebranie 2 500 zł. Wszystkie środki zebrane przez zawodników Kompanii Wrażeń zostaną przekazane na organizację terapeutycznych obozów pełnych wrażeń i przygód dla dzieci ze zdiagnozowanymi chorobami chronicznymi i nowotworowymi, które organizowane są przez Fundację Bátor Tábor w Hatvan na Węgrzech. Każdego roku bierze w nich udział niemal 700 dzieci z Polski, Węgier, Słowacji i Czech.

– Adoptując kilometry mojego biegu i dokonując wpłat pomożemy dzieciom, które mają bardzo traumatyczne przejścia związane z leczeniem choroby nowotworowej. Są bardzo dzielne, wygrały tę walkę albo ciągle ją toczą, a teraz dzięki naszej pomocy mogą łatwiej wrócić do pełnego zdrowia na obozach rehabilitacyjnych. Świadomość, że nie jestem sam i że „biegniecie” razem ze mną na pewno pomoże mi na ostatnich kilometrach maratonu – w taki sposób Pan Grzegorz, lekarz z Wrocławia zachęca do wsparcia go w biegu.

W Kompanii Wrażeń uczestniczą również osoby, które kiedyś same zmierzyły się z chorobą nowotworową tak, jak Pan Marcin z Warszawy – Zarówno bieganie, jak i nowotwór są częścią mnie. Bieganie to większość mojego życia i mam nadzieję, że przyszłość, a nowotwór to przeszłość (od 1985 r. wyleczony z białaczki). Każdy mój wysiłek treningowy, to podziękowanie za życie, ale brakowało mi takiej inicjatywy, jak Kompania Wrażeń, dzięki której mogę zrobić coś konkretnego dla drugiego człowieka – a chore na nowotwór dzieci są mi szczególnie bliskie.

Jak można pomóc?

Każdy uczestnik Kompanii Wrażeń stawia sobie nieformalny cel zebrania 2 500 zł. Do tej pory udało się już zebrać ponad 18 000 zł. Zawodnicy mogą zbierać fundusze, zachęcając znajomych, rodzinę oraz przyjaciół do przekazywania drobnych kwot na konto Fundacji z dopisaniem imienia i nazwiska wybranego biegacza. Przekazywać darowizny mogą jednak nie tylko znajomi. Każda osoba, która chciałaby wesprzeć biegaczy Kompanii Wrażeń, a jednocześnie wspomóc działalność Fundacji Bátor Tábor, może zaadoptować jeden kilometr. W tym celu należy wejść na stronę [link widoczny dla zalogowanych] wybrać biegacza i kliknąć przycisk WSPIERAM. Po wypełnieniu wszystkich danych, za pośrednictwem systemu PayU dokonuje się płatności w dowolnej wysokości. Dodatkową funkcją jest również możliwość wpisania dedykowanej wiadomości dla wybranego biegacza, która następnie pojawi się na stronie. Wpłacać dotacje można również bezpośrednio na konto Bátor Tábor. Dane do przelewu to: Bank Zachodni WBK S.A. 02 1090 1056 0000 0001 1347 5847. Wówczas w tytule przelewu należy wpisać imię i nazwisko wybranego biegacza. Jeżeli jednak nie mamy wybranego biegacza, można skorzystać z linka [link widoczny dla zalogowanych] Wówczas Fundacja zdecyduje, któremu biegaczowi przekaże dotację.

Kompania Wrażeń ma już swoją historię

Kompania Wrażeń to przedsięwzięcie, które już od dwóch lat organizowane jest przez Fundację Bátor Tábor na Węgrzech. Pierwsza węgierska Kompania Wrażeń wystartowała w sierpniu 2010 roku – wówczas 10 biegaczy rozpoczęło przygotowania do biegu sztafetowego w Maratonie w Budapeszcie, stawiając sobie za cel zebranie podczas biegu 350 000 forintów (5 000 złotych).

W przedsięwzięciu uczestniczyło już ponad 130 osób, którym udało się zebrać w sumie 14 000 000 forintów – w przeliczeniu ok. 200 000 złotych. Do tegorocznego Maratonu w Budapeszcie zgłosiło się już 194 biegaczy.

O Fundacji i obozach Bátor Tábor

Bátor Tábor istnieje od 2001 roku. Obóz powstał z myślą o dzieciach cierpiących na choroby nowotworowe, cukrzycę, młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów (JIA) i hemofilię. W ciągu ponad 10 lat w bezpłatnych obozach Bátor Tábor uczestniczyło niemal 4000 dzieci z chorobami chronicznymi. Od początku w organizację turnusów dla dzieci zaangażowało się ponad 2800 wolontariuszy.

Więcej informacji na temat Fundacji Bátor Tábor można znaleźć na stronie [link widoczny dla zalogowanych] Informacje o Kompanii Wrażeń: [link widoczny dla zalogowanych]

>>>>

Znakomita akcja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:16, 30 Wrz 2012    Temat postu:

Dramat chorych na raka: są skazani na cierpienie

Brak dostępu do leków przeciwbólowych skazuje na cierpienie setki milionów ludzi chorych na raka. Takiego zdania są autorzy międzynarodowego raportu opublikowanego w Wiedniu.

Problemem nie jest to, że silnych leków przeciwbólowych nie ma, tylko to, że służba zdrowia w wielu krajach nie zapewnia ich pacjentom - stwierdza raport.

Takich leków jest siedem, ale w wielu częściach świata dostępne są tylko trzy. Często pacjenci muszą za nie płacić. Największe tego typu problemy mają mieszkańcy Afryki, Azji, Ameryki Łacińskiej i Bliskiego Wschodu. Bez odpowiednich działań rządów problem będzie narastał - uważają autorzy raportu z Europejskiego Towarzystwa Onkologii Medycznej.

Według szacunków, globalna liczba nowych zachorowań na raka wzrośnie z obecnych trzynastu do piętnastu milionów rocznie pod koniec dekady.

>>>>

I znow cierpienie . Tutaj jeszcze koncerny chca zarobic i maja ,,prawa intelektualne'' za ktore trzeba im bulic . A z czego maja buli w Afryce ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:18, 01 Paź 2012    Temat postu:

Rusza kampania społeczna Banków Żywności

1 października rusza kampania społeczna Banków Żywności, zachęcająca do wolontariatu i rozwiązywania problemów marnowania żywności i niedożywienia w Polsce.

W Polsce rocznie marnuje się blisko 9 mln ton żywności, to 25 000 ton dziennie, ponad 1000 ton, co godzinę. Jednocześnie ubóstwem dotkniętych jest aż 2,5 mln osób. Banki Żywności docierają do 1,5 mln z nich. Aby żywność, zamiast zwyczajnie się marnować dotarła do wszystkich, najuboższych, potrzebni są nowi wolontariusze.

Praca wolontariuszy ma realny wpływ na sytuację najuboższych i ograniczenie marnowania żywności.

Banki Żywności to organizacje pozarządowe, które działają w oparciu o zasadę non-profit i nie są w stanie opłacić wystarczającej liczby pracowników. Każdy wolontariusz przyczynia się do zwiększenia ilości pełnowartościowej żywności, która zamiast do śmieci, za pośrednictwem Banku Żywności, trafi do potrzebujących. Dzięki pracy wolontariusza magazyniera, Bank Żywności może załadować i rozładować nawet 45 ton żywności więcej w rozliczeniu miesięcznym. Wolontariusz specjalizujący się w kontaktach z producentami żywności może nawiązać współpracę z kilkoma nowymi darczyńcami. Dzięki temu, w jednym miesiącu, nawet kilkadziesiąt ton żywności więcej, która zostałaby zmarnowana, trafi do najuboższych. Informatyk przez swoje wsparcie usprawni działalność Banku Żywności. W efekcie skorzystają na tym potrzebujący, do których trafi żywność, czyli niedożywione dzieci, osoby samotnie wychowujące dzieci, bezdomni, bezrobotni i inni potrzebujący.

Studenci i emeryci szczególnie mile widziani w Bankach Żywności.

Według danych CBOS z sierpnia tego roku, zaledwie 2% emerytów angażuje się w wolontariat, a aż 98% z nich spędza czas wolny na oglądaniu telewizji. Banki Żywności, w sposób szczególny zapraszają do zaangażowania się w wolontariat właśnie emerytów. Osoby w wieku 55+, szczególnie te, które są na emeryturze, mają dużo czasu, który mogą spożytkować na rzecz pomocy potrzebującym. Ich doświadczenie może być ogromnym wsparciem dla Banku Żywności. Dla studentów jest to świetna okazja do wykorzystania swojego czasu i energii na rzecz realnej pomocy najuboższym. W październiku rozpoczyna się rok akademicki – najlepszy czas na podjęcie nowej aktywności.

We włoskiej Federacji Banków Żywności 93 procent personelu Banków Żywności stanowią stali wolontariusze, jest ich aż 1400! Większość z nich to osoby starsze, aż 61 procent to emeryci. Polskie Banki Żywności dążą do podobnej sytuacji. Aktualnie pracuje w nich jedynie 80 stałych wolontariuszy.

Poszukiwani odpowiedzialni, z umiejętnościami i poczuciem misji.

Banki Żywności poszukują osób odpowiedzialnych, które mogą wykorzystać swoje umiejętności i poświęcić swój czas, aby wesprzeć działalność organizacji. W wolontariat można zaangażować się przez kilka dni lub kilka godzin w tygodniu. Wyznacznikiem jest regularność. Wolontariusze mogą pracować również zdalnie.

Poszukiwani są:

- graficy;
- osoby odpowiedzialne za promocję projektów, kontakt z mediami, działania na social media, administrowanie stronami internetowymi oraz ich redakcję;
- informatycy;
- pracownicy biurowi;
- magazynierzy;
- koordynatorzy akcji społecznych np. zbiórek żywności lub projektów edukacyjnych;
- osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie żywności i budowanie relacji z producentami.

Specjalna internetowa aplikacja dla przyszłych wolontariuszy

Każdy, kto chce zgłosić się do wolontariatu w Banku Żywności, na stronie internetowej wolontariat.bankizywnosci.pl znajdzie informacje o tym, na jakie stanowiska aktualnie poszukiwani są wolontariusze w danym Banku. Do tego celu powstała innowacyjna aplikacja internetowa, która ma usprawnić kontakt zainteresowanych wolontariatem z Bankiem Żywności. Można również zgłosić się do najbliższego Banku Żywności - ich lista znajduje się na [link widoczny dla zalogowanych]

Kampania promująca wolontariat w Bankach Żywności

1 października startuje kampania, która promuje wolontariat w Bankach Żywności. Banki Żywności będą organizować spotkania ze studentami, podczas których opowiedzą o wolontariacie w Bankach Żywności. W dniach 22-28 października odbędzie się Tydzień Otwarty Banków Żywności. Wybrane Banki Żywności otworzą swoje drzwi na wizyty osób, które chciałyby z bliska zobaczyć, jak wygląda praca w Banku Żywności. Szczegóły dostępne będą na stronie [link widoczny dla zalogowanych]

>>>>>

Oczywiscie najlepiej dac pieniadze a organizacja kupi hurtowo . Tak jest najefektywniej . Zreszta PO TO JEST POST . Nie jemy a zaoszczedzona kase placimy na potrzebujacych bliznich...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:21, 02 Paź 2012    Temat postu:

MF: podatnicy przekazali organizacjom pożytku publicznego 457,3 mln zł

W rozliczeniu za 2011 rok ponad 11 mln podatników przekazało w ramach tzw. 1 procenta organizacjom pożytku publicznego 457,3 mln zł - poinformowało w poniedziałek Ministerstwo Finansów. To o ponad 50 mln zł więcej niż rok wcześniej.

W ubiegłym roku do organizacji pożytku publicznego trafiło ponad 403 mln zł.

Jak wynika z informacji opublikowanych w poniedziałek przez resort, 11 mln 165 tys. 578 podatników, czyli 43 proc. uprawnionych, skorzystało z prawa przekazania 1 proc. podatku.

Jak poinformowało ministerstwo finansów, w 2012 r. wzrosła liczba podatników, którzy złożyli wnioski o przekazanie 1 proc. podatku za 2011 r., z 10,1 mln do 11,2 mln. Także większej liczbie organizacji udzielono wsparcia (z 6 533 do 6 859). Ponadto wzrosła także średnia kwota na rzecz tych organizacji z 39 zł do 41 zł.

Najwięcej pieniędzy - ponad 108 mln 708 tys. zł - otrzymała Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą". Ponad 13 mln 365 tys. trafiło do Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko", a ponad 7 mln 522 tys. zł - do Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko".

Liderem w przekazywaniu pieniędzy z 1 proc. podatku były osoby, które rozliczały się w Warszawie (103 mln 616 tys. 864,89 zł), następnie w Katowicach (59 mln 684 tys. 396,38 zł) i w Poznaniu (40 mln 171 tys. 375,51 zł).

Z informacji podanych przez resort wynika, że zainteresowanie możliwością przekazania 1 proc. podatku organizacjom pożytku publicznego rośnie. W pierwszym roku obowiązywania regulacji - czyli w 2004 r., kiedy podatnicy rozliczali się za 2003 r. - 1 proc. podatku przekazało 80 tys. 320 podatników. Wówczas była to kwota 10,4 mln zł. "W kolejnym roku uczyniło to już ponad 680 tys. podatników (ok. 3 proc. uprawnionych), a kwota przekazana wzrosła do 41,6 mln zł i stanowiła 0,14 proc. podatku należnego" - czytamy w komunikacie resortu.

"Podatnikowi się podoba, że może sam zdecydować, co się stanie z częścią, choćby małą, jego podatków. Coraz częściej też uważa, że lepiej przekazywać środki organizacjom, niż pozostawiać je w gestii państwa" - skomentowała te dane ekspertka Stowarzyszenia Klon/Jawor Marta Gumkowska w przesłanym PAP oświadczeniu.

Możliwość przekazania 1 proc. podatku wybranej organizacji pożytku publicznego została wprowadzona do polskiego systemu podatkowego 1 stycznia 2004 r. Początkowo (czyli w odniesieniu do dochodów uzyskanych w latach 2003 - 2006) funkcjonowała na zasadzie ulgi podatkowej. Oznacza to, że podatnicy sami dokonywali wpłaty na rzecz wybranej organizacji pożytku publicznego, o którą następnie zmniejszali należny podatek.

Począwszy od zeznań podatkowych za rok 2007 przekazania środków na rzecz organizacji pożytku publicznego dokonują naczelnicy urzędów skarbowych zgodnie z wnioskami podatników.

>>>>

To cieszy ze rosnie :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:27, 03 Paź 2012    Temat postu:

Akcja honorowego krwiodawstwa na rzecz chorych dzieci

'Od­da­je­my dzie­ciom krew' - pod takim ha­słem roz­pocz­nie się w pią­tek w Łodzi dwu­dnio­wa akcja ho­no­ro­we­go krwio­daw­stwa na rzecz cho­rych dzie­ci. To już ósma edy­cja akcji Sto­wa­rzy­sze­nia Łódz­kie Ho­spi­cjum dla Dzie­ci. Dotąd udało się ze­brać 135 li­trów krwi.

Akcję or­ga­ni­zu­ją pra­cow­ni­cy i wo­lon­ta­riu­sze Sto­wa­rzy­sze­nia Łódz­kie Ho­spi­cjum dla Dzie­ci, któ­rzy także od­da­dzą krew dla ma­łych pa­cjen­tów. Pre­zes Sto­wa­rzy­sze­nia Ja­ni­na Adam­czyk liczy, że także tym razem w przed­się­wzię­ciu wezmą udział ło­dzia­nie.

Krew bę­dzie można oddać w pią­tek i so­bo­tę (5 i 6 paź­dzier­ni­ka) w Re­gio­nal­nym Cen­trum Krwio­daw­stwa i Krwio­lecz­nic­twa przy ul. Fran­cisz­kań­skiej w Łodzi w godz. od 9 do 13. Do akcji mogą się przy­łą­czyć osoby peł­no­let­nie (na­le­ży wziąć dowód oso­bi­sty).

W re­je­stra­cji każdy otrzy­ma wstęp­ną an­kie­tę, po wy­peł­nie­niu któ­rej bę­dzie mógł udać się na za­bieg po­bie­ra­nia krwi. Szcze­gó­ło­we in­for­ma­cje, kto może zo­stać krwio­daw­cą, znaj­du­ją się na stro­nie in­ter­ne­to­wej ho­spi­cjum - [link widoczny dla zalogowanych]

Dla wszyst­kich krwio­daw­ców chore dzie­ci z od­dzia­łu on­ko­lo­gicz­ne­go szpi­ta­la przy ulicy Spor­nej w Łodzi tra­dy­cyj­nie już przy­go­to­wa­ły ry­sun­ki z po­dzię­ko­wa­nia­mi. Od­da­na krew trafi do szpi­ta­li pe­dia­trycz­nych w Łodzi i w całym re­gio­nie.

Sto­wa­rzy­sze­nie Łódz­kie Ho­spi­cjum dla Dzie­ci od kil­ku­na­stu lat po­ma­ga nie­ule­czal­nie i prze­wle­kle cho­rym dzie­ciom, ale także do­ro­słym z Łodzi i wo­je­wódz­twa, za­pew­nia­jąc im opie­kę do­mo­wą. Obec­nie jest wio­dą­cym ośrod­kiem wen­ty­la­cji do­mo­wej dla dzie­ci i do­ro­słych w mie­ście i wo­je­wódz­twie.

Ho­spi­cjum za­pew­nia także ca­ło­ścio­wą opie­kę me­dycz­ną, psy­cho­lo­gicz­ną, so­cjal­ną, pe­da­go­gicz­ną i dusz­pa­ster­ską pa­cjen­tom - dzie­ciom i do­ro­słym - cier­pią­cym na nie­ule­czal­ne scho­rze­nia i ze­spo­ły ge­ne­tycz­ne oraz udzie­la wspar­cia ro­dzi­nom w cza­sie opie­ki nad bli­ski­mi i w ża­ło­bie.

>>>>

Tak hospicja to piekne predsiewziecia wcale nie smutne ale powazne !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:28, 03 Paź 2012    Temat postu:

W sobotę Dzień Dawcy Szpiku w Krakowie. Pomóż w walce z białaczką!

Juz w naj­bliż­szą so­bo­tę Fun­da­cja DKMS Pol­ska wraz z or­ga­ni­za­to­ra­mi lo­kal­ny­mi prze­pro­wa­dzi w Kra­ko­wie Dzień Dawcy, pod­czas któ­re­go wszyst­kie zdro­we osoby mogą do­ko­nać re­je­stra­cji i tym samym po­więk­szyć bazę po­ten­cjal­nych daw­ców.

Re­je­stra­cja po­ten­cjal­nych daw­ców od­bę­dzie się w so­bo­tę, 6 paź­dzier­ni­ka w godz. 11-18 przy ul. Kal­wa­ryj­skiej 65 w Kra­ko­wie.

W Pol­sce, co go­dzi­nę, sta­wia­na jest komuś dia­gno­za: no­wo­twór krwi, czyli bia­łacz­ka. Co drugi chory za­kwa­li­fi­ko­wa­ny do prze­szcze­pie­nia szpi­ku od dawcy nie­spo­krew­nio­ne­go tego dawcy nie znaj­du­je. Im wię­cej po­ten­cjal­nych daw­ców, tym więk­sze szan­se na życie dla osób cho­rych na bia­łacz­kę i inne cho­ro­by ukła­du krwio­twór­cze­go.

Fun­da­cji DKMS Pol­ska od po­cząt­ku dzia­łal­no­ści udało się prze­ba­dać i za­re­je­stro­wać ponad 246 000 po­ten­cjal­nych daw­ców szpi­ku, a już 240 osób dało szan­sę na nowe życie pa­cjen­tom.

Pod­czas akcji re­je­stra­cji po­ten­cjal­nych daw­ców w cza­sie ‘Dnia Dawcy Szpi­ku w Kra­ko­wie” ma na­dzie­ję za­re­je­stro­wać 100-150 po­ten­cjal­nych daw­ców szpi­ku, któ­rych prze­ba­da­nie to koszt 25 000 - 37 500 zł. Kosz­ty te nie są nie­ste­ty po­kry­wa­ne przez Mi­ni­ster­stwo Zdro­wia, więc Fun­da­cja fi­nan­su­je je ze środ­ków wła­snych. Dzię­ki da­ro­wi­znom od firm i osób fi­zycz­nych, także wpła­ty z 1% po­dat­ku. Każda zło­tów­ka prze­ka­za­na na konto DKMS bę­dzie ogrom­nym wspar­ciem dla Fun­da­cji.

Jako je­dy­na or­ga­ni­za­cja re­je­stru­ją­ca po­ten­cjal­nych daw­ców szpi­ku w Pol­sce, Fun­da­cja DKMS po­sia­da moż­li­wość re­je­stra­cji daw­ców za po­mo­cą pa­łe­czek do po­bo­ru wy­ma­zu ze śliny. Ta in­no­wa­cyj­na me­to­da po­zwa­la na sa­mo­dziel­ne po­bra­nie wy­ma­zu, z któ­re­go DKMS, tak jak z krwi, ozna­cza cechy zgod­no­ści tkan­ko­wej.

Kto może zo­stać dawcą?

Za­re­je­stro­wać może się każdy zdro­wy czło­wiek po­mię­dzy 18 a 55 ro­kiem życia, wa­żą­cy mi­ni­mum 50 kg (bez dużej nad­wa­gi). Re­je­stra­cja po­le­ga na po­bra­niu wy­ma­zu ze śliny i zaj­mu­je tylko chwi­lę. Na pod­sta­wie po­bra­nej prób­ki zo­sta­ną okre­ślo­ne cechy zgod­no­ści an­ty­ge­no­wej, a jeśli okaże się, że kod ge­ne­tycz­ny dawcy zga­dza się z kodem ge­ne­tycz­nym cho­re­go, wtedy do­cho­dzi do prze­szcze­pu. Wszy­scy, któ­rzy chcą się za­re­je­stro­wać po­win­ni mieć ze sobą do­ku­ment toż­sa­mo­ści z nr PESEL.

>>>

Nie tylko krew ale i szpik !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:39, 04 Paź 2012    Temat postu:

Julia Wizowska
Robotnik zza krat

Rano do­cie­ra­ją na miej­sce i przy­go­to­wu­ją na­rzę­dzia. Jeśli znaj­dą czas, za­pa­lą jesz­cze przed pracą skrę­co­ne­go na szyb­ko pa­pie­ro­sa. A po ogień zwró­cą się do prze­chod­nia nie­świa­do­me­go tego, że przed go­dzi­ną opu­ści­li wię­zie­nie. I że wie­czo­rem do niego wrócą.

Jesz­cze kil­ka­na­ście lat temu byli zmu­sza­ni do za­kła­da­nia wię­zien­nych kom­bi­ne­zo­nów z wi­docz­ną pie­cząt­ką ZK – Za­kład Karny – na ple­cach. Teraz wy­glą­dem nie róż­nią się od in­nych pra­cow­ni­ków pu­blicz­nych, noszą ro­bo­cze ogrod­nicz­ki albo wła­sne dresy i t-shir­ty. W całej Pol­sce „na ze­wnątrz” pra­cu­je sześć i pół ty­sią­ca osa­dzo­nych.

W za­kła­dach typu otwar­te­go lub pół­otwar­te­go prze­by­wa pra­wie po­ło­wa z 80 ty­się­cy pol­skich więź­niów. Zgod­nie z Ko­dek­sem Kar­nym mają oni prawo uczyć się poza Za­kła­dem, brać udział w za­wo­dach spor­to­wych i kon­cer­tach, or­ga­ni­zo­wa­nych przez ad­mi­ni­stra­cję wię­zie­nia, ale poza jego mu­ra­mi. Mogą wy­cho­dzić na prze­pust­ki, nawet raz w mie­sią­cu. I być za­trud­nia­ni poza Za­kła­dem Kar­nym. Bez kon­wo­jen­ta. Pra­cu­ją więc w szpi­ta­lach, przy sprzą­ta­niu ulic i se­gre­ga­cji od­pad­ków, pie­lę­gna­cji zie­le­ni miej­skiej, ro­bo­ty re­mon­to­wo-po­rząd­ko­we wy­ko­nu­ją w są­dach, Mi­ni­ster­stwie Spra­wie­dli­wo­ści i Kan­ce­la­rii Pre­mie­ra.

Nie­któ­rzy do­jeż­dża­ją sami

Oto­czo­na wy­so­kim murem pra­wie trzy hek­ta­ro­wa be­to­no­wo-że­la­zna wyspa, scho­wa­na jest w morzu zie­le­ni po­bli­skich lasów i ogród­ków dział­ko­wych. Za­kład Karny na war­szaw­skiej Bia­ło­łę­ce. Co­dzien­nie rano pod jego bramę pod­jeż­dża wy­na­ję­ty przez Za­rząd Oczysz­cza­nia Mia­sta au­to­kar. Do środ­ka wsia­da kil­ka­na­ście osób i je­dzie do pracy. Przy sprzą­ta­niu ulic lub pie­le­niu zie­le­ni. Do­kład­ne za­da­nia, ze wzglę­dów bez­pie­czeń­stwa, po­zna­ją do­pie­ro na miej­scu. - Pod­czas EURO też pra­co­wa­li­śmy - opo­wia­da M., który przy oczysz­cza­niu mia­sta za­trud­nio­ny jest od 4 mie­się­cy. - Trze­ba było do­pie­ścić mia­sto, żeby wy­glą­da­ło jak eu­ro­pej­skie.

Nie­któ­rzy osa­dze­ni do miej­sca pracy do­jeż­dża­ją sami. Jak Z., który pra­co­wać za­czął pół roku po wy­ro­ku. Naj­pierw przy roz­biór­ce sto­łecz­ne­go klubu dys­ko­te­ko­we­go Gro­und Zero, teraz – w szpi­ta­lu na war­szaw­skiej Pra­dze. I to wła­śnie do placu bu­do­wy pod­ziem­ne­go par­kin­gu na miej­scu klubu, Z. wraz ze współ­o­sa­dzo­ny­mi do­cie­rał au­to­bu­sa­mi ko­mu­ni­ka­cji miej­skiej. - Po dro­dze ob­ser­wo­wa­li­śmy ludzi: ktoś z po­jaz­du wy­sia­da, ktoś myje sa­mo­chód, ktoś z kimś roz­ma­wia – przy­zna­je Z.

- Jak się prze­by­wa za murem, widzi się je­dy­nie swoją celę, a w niej pry­czę, kom­plet ręcz­ni­ków i sztuć­ców, no i spa­cer­niak za za­kra­to­wa­nym oknem - do­da­je M. - Po­dob­nie, jeśli pra­cu­je się na te­re­nie Za­kła­du. Bo tak też można: w kuch­ni, pral­ni, ko­tłow­ni, przy zie­le­ni i re­mon­cie cel. Ale tylko praca w te­re­nie po­sze­rza ho­ry­zon­ty.

Żadna praca nie hańbi

- Dzię­ki pracy czuję się bar­dziej po­trzeb­ny – wy­zna­je Cz. W Za­kła­dzie Kar­nym prze­by­wa od roku. Sie­dem mie­się­cy temu za­czął pra­co­wać przy re­mon­cie w war­szaw­skim szpi­ta­lu. - Teraz praca jest dla mnie spo­so­bem walki z de­pre­sją, którą zdia­gno­zo­wa­no u mnie w związ­ku z pro­wa­dzo­ną przed wię­zie­niem dzia­łal­no­ścią. Bo jak szło do­brze, było do­brze. A jak nie, to... Od tego się za­czę­ły pro­ble­my – opo­wia­da Cz.

Na wol­no­ści przez kil­ka­na­ście lat pro­wa­dził firmę re­kla­mo­wo-po­li­gra­ficz­ną. Naj­pierw na Wy­brze­żu, potem w War­sza­wie. Sto­li­ca po­zwa­la­ła za­ro­bić więk­sze pie­nią­dze i zdo­być nowe kon­tak­ty. Cz. za­wsze ma­rzył o pracy ar­ty­stycz­nej. - Kie­dyś nawet dla Wedla ro­bi­li­śmy opa­ko­wa­nia do cu­kier­ków – opo­wia­da.

Gra­fi­ką Cz. za­in­te­re­so­wał się pa­trząc na ob­ra­zy w ko­ścio­łach. Ma­lo­wał je jego ko­le­ga z War­sza­wy. - To były sza­lo­ne czasy – wspo­mi­na – duch Ja­ro­ci­na, rocka, chcia­ło mu się jeź­dzić i od­da­wać ma­lar­stwu. Wtedy stwier­dzi­łem, że ważne jest coś robić w życiu. Ma­lo­wał więc tro­chę ob­ra­zów, wier­sze pisał. Miał też ro­mans z fo­to­gra­fią. Fo­to­gra­fo­wał wszyst­ko, od aktów aż po przy­ro­dę, włącz­nie ze zdję­cia­mi gwiazd na nie­bie przez te­le­obiek­ty­wy. - Kie­dyś nawet wy­sła­łem zdję­cie do Play­boya, jakąś na­gro­dę do­sta­łem.

Przy­zna­je, że w Za­kła­dzie Kar­nym nie ma co li­czyć na pracę in­te­lek­tu­al­ną. Ale prze­cież żadna nie hańbi.

Co będę sie­dział bez­czyn­nie

Nie każdy osa­dzo­ny ma prawo pod­jąć pracę. O za­trud­nie­niu de­cy­du­je: ro­dzaj po­peł­nio­ne­go prze­stęp­stwa, okres jaki upły­nął od wy­ro­ku, czas do wyj­ścia na wol­ność. Ale głów­ną rolę od­gry­wa dobre spra­wo­wa­nie osa­dzo­ne­go na te­re­nie Za­kła­du oraz jego chęci do pracy. De­cy­zję po­dej­mu­ją wy­cho­waw­ca i psy­cho­log po roz­mo­wie z za­in­te­re­so­wa­nym.

Aż pięt­na­ście lat cze­kał na pracę X. Od­sia­du­je szes­na­sto­let­ni wyrok. Osiem mie­się­cy temu otrzy­mał pro­po­zy­cję za­trud­nie­nia w szpi­ta­lu pra­skim w War­sza­wie. To była jego pierw­sza praca w życiu.

- Wy­cho­waw­ca mi za­ufał. Ja po pro­stu po­wie­dzia­łem jaki mam wyrok, ile już kary od­by­łem. I usły­sza­łem: dobra, ufam ci – opo­wia­da X. Do wię­zie­nia tra­fił jako młody chło­pak. Po­cząt­ko­wo, jak sam przy­zna­je, „roz­ra­biał na celi”. Dla­te­go po­zwo­le­nie na zro­bie­nie szko­ły za­wo­do­wej otrzy­mał do­pie­ro po 11 la­tach. Wy­brał pro­fe­sję po­sadz­ka­rza. Chciał kon­ty­nu­ować naukę w tech­ni­kum, ale nie uzbie­ra­ła się od­po­wied­nia licz­ba chęt­nych dla otwar­cia grupy o tym pro­fi­lu. X. wy­brał więc li­ceum: - Co będę sie­dział bez­czyn­nie? Za­wsze to szyb­ciej czas mija. Tak jak w pracy.

Czy­taj dalej na na­stęp­nej stro­nie: ile za­ra­bia wię­zień?

W szpi­ta­lu X. pra­cu­je w za­wo­dzie: ma­lu­je i tyn­ku­je sale dla cho­rych, prze­no­si meble w ma­ga­zy­nach. - Dadzą nam po­miesz­cze­nie do wy­ma­lo­wa­nia. To trze­ba naj­pierw wy­nieść meble, po­usta­wiać, wszyst­kie na­rzę­dzia wziąć, oczy­ścić ścia­ny i po­ma­lo­wać – opo­wia­da. Nie lubi dźwi­gać. Woli re­mon­ty, bo tam od razu widać efekt. Ale z pracy się cie­szy. - Za­wsze to na wol­no­ści. Choć za darmo.

Praca dla na­gród, nie pie­nię­dzy

- Przy roz­biór­ce klubu ro­bi­li­śmy cięż­sze rze­czy, niż w szpi­ta­lu. Ale praca była lep­sza, bo płat­na – przy­zna­je Z. Otrzy­my­wał około sze­ściu­set zło­tych, po od­ję­ciu ko­mor­ni­ka zo­sta­wa­ło mu dwie­ście dzie­więć­dzie­siąt parę. Na mie­siąc star­cza­ło. - Wy­da­wa­łem pie­nią­dze na pod­sta­wo­we rze­czy: ar­ty­ku­ły hi­gie­ny oso­bi­stej, jakąś żyw­ność. Mamy tutaj swój skle­pik.

Od­płat­ną pracę otrzy­mać w wię­zie­niu bar­dzo cięż­ko. - Więk­szość wo­la­ła­by pra­co­wać od­płat­nie, ale do tego trze­ba speł­niać kon­kret­ne wy­ma­ga­nia pra­co­daw­cy. Do od­płat­nej pracy w pierw­szej ko­lej­no­ści kwa­li­fi­ku­ją się też osoby, które mają zo­bo­wią­za­nia ali­men­ta­cyj­ne – mówi Lud­mi­ła Kwie­ciń­ska, za­stęp­ca dy­rek­to­ra w Za­kła­dzie Kar­nym w War­sza­wie-Bia­ło­łę­ce. - Sta­ra­my się za­trud­nie­nie kształ­to­wać tak, żeby osa­dze­ni na po­cząt­ku pra­co­wa­li nie­od­płat­nie, ale w miarę zwal­nia­nych miejsc po­dej­mo­wa­li pracę od­płat­ną – do­da­je. Pra­co­wać od­płat­nie można w fir­mach i przed­się­bior­stwach, które pod­pi­sa­ły z Za­kła­da­mi Kar­ny­mi umowę na za­trud­nia­nie i wy­na­gra­dza­nie osa­dzo­nych. Prace ad­mi­ni­stra­cyj­no - po­rząd­ko­we na rzecz gminy wy­na­gra­dza­ne nie są.

Ale jak ktoś pra­cu­je spo­łecz­nie – czyli więk­szość za­trud­nio­nych osa­dzo­nych – to też coś do­sta­je. Prze­pi­so­we bo­nu­sy czy na­gro­dy: częst­sze wi­dze­nia, prze­pust­ki do domu, do­dat­ko­we pacz­ki z żyw­no­ścią. - Dla­te­go każ­de­mu z chło­pa­ków za­le­ży na tym, by tę pracę utrzy­mać – mówi Z. Jemu naj­bar­dziej za­le­ży na prze­pust­kach. Wy­cho­dzi raz w mie­sią­cu, cza­sem się zda­rza, że dwa. Gdyby nie miał tej pracy, to by nie miał na­gro­dy za dobre spra­wo­wa­nie.

Po­ciąg za­bi­ja czas

Dla nie­pra­cu­ją­ce­go osa­dzo­ne­go każdy dzień wy­glą­da tak samo. Po­bud­ka wcze­snym ran­kiem, apel, śnia­da­nie, potem snu­cie się aż do obia­du. Cza­sem w celi się po­sprzą­ta, z kimś pogra, pro­gram jakiś obej­rzy w te­le­wi­zji, tro­chę po­le­ży, pój­dzie na spa­cer albo do domu za­dzwo­ni. To samo po obie­dzie. - Gdy­bym nie miał tej pracy, le­żał­bym, czy­tał, grał w karty albo my­ślał o wol­no­ści, jak każdy. Cho­ciaż nie, kle­ił­bym mo­de­le! - emo­cjo­nu­je się M. W wię­zie­niu prze­by­wa od 10 mie­się­cy, od sa­me­go po­cząt­ku pra­cu­je przy oczysz­cza­niu mia­sta.

Mo­de­le M. robi z pa­tycz­ków do szasz­ły­ku i kar­to­nu. Ma­te­ria­ły prze­sy­ła­ją mu z domu albo przy­wo­żą na wi­dze­nie. Zro­bie­nie śred­niej wiel­ko­ści po­cią­gu zaj­mu­je M. week­end. - Ostat­nio zro­bi­łem model 130 cm na dłu­gość. Już go tutaj nie widzę, pew­nie zo­stał komuś po­da­ro­wa­ny – chwa­li się. Ale nie tylko po­cią­gi klei, także sa­mo­cho­dy, czy łódki. To sku­tecz­nie za­bi­ja czas.

Pierw­szy swój model M. skle­ił za karę. Za czaj­nik, który zo­sta­wił w innej celi. - Wy­cho­waw­czy­ni po­wie­dzia­ła, że muszę coś za to zro­bić. No to zro­bi­łem. A przy­kład zo­ba­czył w ja­kiejś ga­ze­cie. Był po­ka­za­ny lu­dzik z pa­tycz­ków. Czy wpadł­by na to na wol­no­ści? - W życiu! Nie mia­łem na to czasu! Jak wy­cho­dzi­łem o ósmej, to wra­ca­łem o dwu­dzie­stej. Praca, dwój­ka dzie­ci. Na wol­no­ści pra­co­wał jako kie­row­ca w fir­mie zaj­mu­ją­cej się sprze­da­żą da­chów. Ale już do niej nie wróci. Wróci do pracy, którą wy­ko­ny­wał bez umowy, przy sprze­da­ży nie­ru­cho­mo­ści.

Chciał­bym wró­cić do za­wo­du

- Wy­ma­rzo­na praca? Może bycie pił­ka­rzem. Bo dobre z tego pie­nią­dze. Ro­dzi­na się ucie­szy. A poza tym, sport jest ko­rzyst­ny dla zdro­wia – daje się po­nieść wy­obraź­ni B. Od 4 mie­się­cy pra­cu­je przy oczysz­cza­niu mia­sta. Wcze­śniej wy­ko­ny­wał prace re­mon­to­we w są­dach. Do Za­kła­du Kar­ne­go tra­fił 9 mie­się­cy temu. - Jak­bym miał grać w piłkę, to na pewno na po­zy­cji ataku. Czemu? Bo spija się pian­kę za całą dru­ży­nę. Ona pra­cu­je na suk­ces, a za gola chwa­lą ata­ku­ją­ce­go – śmie­je się B. Marzy, aby w przy­szło­ści do­brze za­ra­biać i nie za­nie­dby­wać ro­dzi­ny kosz­tem pracy. Ale przede wszyst­kim, by po opusz­cze­niu Za­kła­du Kar­ne­go wró­cić do pracy w za­wo­dzie. Jest elek­tro­mon­te­rem. Prze­pra­co­wał 11 lat, wy­ko­nu­jąc drob­ne na­pra­wy elek­trycz­ne. W Za­kła­dzie przez kilka mie­się­cy po­ma­gał przy pra­cach kon­ser­wa­cyj­nych, tro­chę w swoim za­wo­dzie.

Na wol­ność B. wy­cho­dzi za dzie­więć mie­się­cy. Jeśli nie znaj­dzie w Pol­sce pracy, to wy­je­dzie do Szwe­cji. Jego wujek tam miesz­ka, już do niego wy­jeż­dżał wcze­śniej. Do pracy przy kon­ser­wa­cji ka­ru­zel w lu­na­par­ku.

Pracę więź­niów tylko z jed­ne­go Za­kła­du Kar­ne­go (na war­szaw­skiej Bia­ło­łę­ce) i za­trud­nio­nych je­dy­nie przy oczysz­cza­niu i za­zie­le­nie­niu mia­sta, wy­ce­nio­no w 2011 roku na 366 tys. zło­tych. Tyle osa­dze­ni za­ro­bi­li­by, gdyby za swoją pracę otrzy­my­wa­li pie­nią­dze. - Zda­je­my sobie spra­wę, że je­ste­śmy tanią siłą ro­bo­czą – mówi M. - ale to dzię­ki pracy mamy szan­sę nie zmie­nić się na gor­sze pod wpły­wem wię­zie­nia. No i nie można na­zwać nas dar­mo­zja­da­mi.

>>>>

To tez jest pomoc . Bezczynnosc niszczy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:56, 10 Paź 2012    Temat postu:

68. Tydzień Miłosierdzia w Kościele katolickim

W Kościele katolickim trwa 68. Tydzień Miłosierdzia. To okazja, aby bliżej przyjrzeć się różnego rodzaju działaniom prowadzonym przez instytucje kościelne na rzecz potrzebujących.

Wśród licznych inicjatyw Caritas Diecezji Siedleckiej są warsztaty terapii zajęciowej skierowane do osób niepełnosprawnych. Warsztaty mają ułatwić niepełnosprawnym wejście na rynek pracy. Ksiądz Jacek Guz, dyrektor Ośrodka ,,Misericordia” Caritas w Białej Podlaskiej powiedział Radiu Podlasie, że wielu niepełnosprawnych trudno jest przekonać do wyjścia z domu i wzięcia udziału w zajęciach. - Tym ludziom wmówiono, że cztery ściany to dla nich najlepsze rozwiązanie - zaznaczył ksiądz Guz.

Katarzyna Rola - Skorupska kierująca Zakładem Aktywizacji Zawodowej w Siedlcach powiedziała, że nadal pokutuje wiele stereotypów na temat osób niepełnosprawnych: - Przede wszystkim chodzi tu o uprzedzenia wobec niepełnosprawnych pracowników, a oni też mogą być wartościowi.

Caritas Diecezji Siedleckiej prowadzi Warsztaty Terapii Zajęciowej w Białej Podlaskiej, Skórcu, Parczewie i Siedlcach.

>>>>

Cos pozno sie media zorientowaly...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:37, 11 Paź 2012    Temat postu:

Ks. Stryczek: dziecko na studiach to dobry pomysł

"Dziec­ko na stu­diach to dobry po­mysł" - za­chę­ca stu­den­tów ks. Jacek Stry­czek ze Sto­wa­rzy­sze­nia "WIO­SNA". Kiedy inni na­ma­wia­ją do odło­że­nia tej de­cy­zji na póź­niej, kra­kow­ski du­chow­ny mówi wprost, że "nie ma na co cze­kać, naj­le­piej zde­cy­do­wać się od razu na pierw­szym roku".

"Cho­dzi oczy­wi­ście o dziec­ko z »Aka­de­mii przy­szło­ści« - do­da­je ksiądz Stry­czek. Pod­kre­śla, że "wy­star­czy jedna go­dzi­na w ty­go­dniu, by pomóc dziec­ku, które w życiu ma pod górkę". "Stu­dent daje mu swój czas, uwagę i przy­jaźń. W za­mian otrzy­mu­je bez­cen­ne do­świad­cze­nie i ogrom­ną sa­tys­fak­cję" – prze­ko­nu­je ksiądz Stry­czek.

Pomóż innym i sobie

Nowy rok aka­de­mic­ki to nowe moż­li­wo­ści mą­dre­go wy­ko­rzy­sta­nia czasu. Na uczel­niach, i poza nimi, jest coraz wię­cej or­ga­ni­za­cji, które dają szan­se na spraw­dze­nie się jako wo­lon­ta­riusz.

"Aka­de­mia przy­szło­ści" to pro­gram, w któ­rym stu­dent-wo­lon­ta­riusz po­ma­ga kon­kret­ne­mu dziec­ku po­ko­ny­wać trud­no­ści w nauce.

- To nie tylko szla­chet­ny od­ruch serca, ale też in­we­sty­cja w sie­bie. Wo­lon­ta­riat po­ma­ga roz­wi­jać te umie­jęt­no­ści, które póź­niej po­ma­ga­ją stu­den­to­wi w życiu i są ce­nio­ne przez pra­co­daw­ców - na przy­kład uczy od­po­wie­dzial­no­ści, do­brej or­ga­ni­za­cji i ra­dze­nia sobie z obo­wiąz­ka­mi - do­da­je ksiądz Stry­czek.

Do akcji "Dziec­ko na stu­diach" do­łą­cza­ją też rek­to­rzy i pro­fe­so­ro­wie pol­skich uczel­ni. Wo­lon­ta­riat ten re­ko­men­du­je stu­den­tom Ko­le­gium Rek­to­rów Szkół Wyż­szych Kra­ko­wa, zaś pro­fe­sor dr hab Mi­chał Strze­lec­ki z Wy­dzia­łu Po­li­to­lo­gii i Stu­diów Mię­dzy­na­ro­do­wych Uni­wer­sy­te­tu Mi­ko­ła­ja Ko­per­ni­ka do­da­je krót­ko: Dziec­ko na stu­diach to bu­do­wa­nie do­brej przy­szło­ści. Szcze­gól­nie za­chę­cam do pod­ję­cia się tej ini­cja­ty­wy stu­den­tów kie­run­ków spo­łecz­nych, gdyż wszel­ka ak­tyw­ność poza uczel­nią jest po­zy­tyw­nie od­bie­ra­na przez przy­szłych pra­co­daw­ców.

To nie ko­re­pe­ty­cje

Jak dzia­ła "Aka­de­mia Przy­szło­ści"? W trak­cie roku szkol­ne­go stu­dent-wo­lon­ta­riusz, na­zy­wa­ny "tu­to­rem", re­gu­lar­nie spo­ty­ka się z dziec­kiem. Razem po­ko­nu­ją trud­no­ści w nauce, co po­ma­ga dziec­ku uwie­rzyć w sie­bie.

Jed­nak to nie są ko­re­pe­ty­cje. - Po­ma­ga­my dzie­ciom w po­trze­bie, które mimo mło­de­go wieku, mają za sobą trud­ną hi­sto­rię. Każde z nich naj­bar­dziej po­trze­bu­je kogoś, kto w nie uwie­rzy. Tym kimś jest wła­śnie wo­lon­ta­riusz – opo­wia­da Tomek, stu­dent elek­tro­tech­ni­ki, tutor w "Aka­de­mii przy­szło­ści".

- Na każ­dym spo­tka­niu w In­dek­sie Suk­ce­sów dziec­ka, wspól­nie wpi­su­je­my jego suk­ce­sy. Dzię­ki temu dziec­ko za­uwa­ża, że np. po­dej­ście do ta­bli­cy może być jego dużym suk­ce­sem. Za­czy­na wie­rzyć w swoje siły – mówi Se­ba­stian, który po­ma­ga swo­je­mu ucznio­wi w nauce an­giel­skie­go.

Odważ się!

"Aka­de­mia przy­szło­ści" wła­śnie szuka no­wych wo­lon­ta­riu­szy. Kto może zo­stać tu­to­rem? – Za­pra­sza­my stu­den­tów, któ­rych do dzia­ła­nia na­pę­dza chęć cią­głe­go roz­wo­ju. Stu­den­tów, któ­rzy nie boją się wy­zwań i chcą prze­żyć nie­zwy­kłą przy­go­dę, a przy oka­zji – po­znać fan­ta­stycz­nych ludzi! – mówi dy­rek­tor Anna Wil­czyń­ska.

W ciągu ubie­gło­rocz­nej edy­cji pro­jek­tu 2011/2012 w ra­mach Aka­de­mii pra­co­wa­ło około 1200 wo­lon­ta­riu­szy, dzię­ki któ­rym pomoc otrzy­ma­ło bli­sko 1 200 dzie­ci z 16 miast w Pol­sce. W tym roku AKA­DE­MIA po­szu­ku­je 1420 tu­to­rów w 23 mia­stach.

Zgło­sze­nia i in­for­ma­cje na stro­nie [link widoczny dla zalogowanych]

("Aka­de­mia Przy­szło­ści",żg)

>>>>

Oczywiscie na DOBRYCH studia ! Takich ktore nie niszcza np. wiary ...
Tylko rozwijaja wszechstronnie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:35, 12 Paź 2012    Temat postu:

1 procent dzieli beneficjentów

W pierwszym roku funkcjonowania 1-procentowych darowizn podatkowych na rzecz organizacje pożytku publicznego Polacy przekazali zaledwie 10 mln złotych. Dziś to niemal 0,5 miliarda złotych. Jedna fundacja zgarnęła aż 24 proc. z tej kwoty, co nie podoba się pozostałym.

Eksperci zwracają uwagę, że fundacje coraz częściej funkcjonują jak wielkie korporacje - informuje tygodnik "Polityka". Największym beneficjentem tych darowizn była w tym roku Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą, która zgarnęła aż 24 proc. wszystkich pieniędzy potrąconych z podatków. Na konto fundacji założonej przez producenta puzzli Stanisława Kowalskiego i znanego, ale już nieżyjącego kardiologa Zbigniewa Religę, wpłynęło niemal 109 mln zł. Stanisław Kowalski nie ukrywa, że pozostałym fundacjom taka sytuacja nie odpowiada.


Do zbierania odpisów podatkowych z tytułu 1 proc. darowizny uprawnionych jest w Polsce 6858 organizacji pożytku publicznego. Tylko 205 fundacji i stowarzyszeń zebrało kwoty przekraczające 300 tys. złotych. Średnia wysokość wpływów do OPP wyniosła około 8 tys. zł. Najniższa suma darowizn powinna trafić do Ludowo-Uczniowskiego Klubu Sportowego Skrzyszów, który zebrał zaledwie 80 groszy. Jednak nawet tych pieniędzy nie dostanie, bo w ubiegłym roku przedstawiciele klubu nie złożyli sprawozdania finansowego. W myśl obowiązujących przepisów ich brak wyklucza z możliwości prowadzenia zbiórek z tytułu 1 proc. odpisu podatkowego.

Okazuje się, że z funkcjonowania systemu nie są zadowoleni nawet pomysłodawcy 1 proc. darowizn na rzecz organizacji pożytku publicznego. Dr Grzegorz Makowski z Instytutu Spraw Publicznych uważa, że posłowie powinni zlikwidować tę możliwość.
- Coś, co z założenia miało wyrównywać szanse, stało się mechanizmem do budowania nierówności. System, w którym organizacja staje się pośrednikiem do zakładania prywatnych kont i przekierowywania na nie pieniędzy z podatków, to aberracja - ocenia na łamach "Polityki" dr Grzegorz Makowski.

Zwraca uwagę, że niektóre fundacje opierają swoją działalność na otwieraniu subkont poszczególnym osobom, które samodzielnie zajmują się pozyskiwaniem środków z tytułu 1 proc. Wtóruje mu Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji Batorego, która mówi nawet o prywatyzacji podatku.
- Fundacja zamienia się w pośrednika dla czyjegoś prywatnego konta bankowego, na które spływają podatki, a nie żadne darowizny. Bo nie można zapominać, że to pieniądze z podatku, który ma służyć wszystkim, a nie wybranym - ocenia przedstawicielka Fundacji Batorego.

Przedstawiciele mniejszych OPP twierdzą, że wiele fundacji funkcjonuje jak rozbudowane korporacje. W swoich ramach mają działy marketingu, a nawet PR. Część z nich korzysta nawet z agencji zewnętrznych. Te z szerokim portfolio zorganizowanych zbiórek i zasobnym portfelem stać na reklamy, celebrytów, a nawet bezpłatne, całodobowe infolinie.

Z danych przekazanych przez Fundację Rosa wynika, że na kampanię promocyjną przed końcem okresu składania deklaracji podatkowych wydała w sumie 3,2 mln zł. Nie jest tam również tajemnicą, że 40 groszy z każdej pozyskanej złotówki przeznacza się na funkcjonowanie organizacji. Średnie budżety reklamowe fundacji oscylują wokół poziomu ok. 300 tys. zł.

>>>>

Tak istnieja fundacje ktore zajmuja sie tylko i wylacznie wyciaganiem kasy . To nie nowina ale to trzeba rozumnie dawac ! Na sprawdzone np. Caritas a nie na niewiadomo co . Fundacje ochrony kanarkow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:03, 13 Paź 2012    Temat postu:

Milionom zrujnowanych Amerykanów grozi głód

Niemal jedna czwarta dzieci w Stanach Zjednoczonych żyje w ubóstwie – czytamy na łamach weekendowego dodatku "The Times" w "Dzienniku Polskim". Według najnowszych danych departamentu rolnictwa USA, głód zagraża 49 milionom Amerykanów.

Coraz więcej zrujnowanych kryzysem Amerykanów nie ma pieniędzy nawet na żywność. W teksańskim mieście Crystal City setki osób każdego dnia czekają w kolejce po darmową żywność.

Dziejące się tam sceny przypominają kraj Trzeciego Świata, a nie – znaną głównie z hollywoodzkich filmów – zamożną Amerykę. Mieszkańcy Crystal City, stolicy powiatu Zavala, ludzie żyją na granicy głodu.

"W całych Stanach Zjednoczonych około trzech milionów dzieci żyje za mniej niż 2 dolary dziennie, co jest miarą ubóstwa stosowaną najczęściej do krajów subsaharyjskiej Afryki. Lecz nigdzie w kraju niedostatek żywności nie występuje tak dotkliwie jak w Zavala, gdzie połowa dzieci w zeszłym roku cierpiała głód" – czytamy w artykule pt. "Wykluczona Ameryka – tutaj także żyją bardzo biedni ludzie".

Mieszkańcy małego miasteczka twierdzą, że walczący o fotel prezydenta USA Barack Obama i Mitt Romney ich nie dostrzegają. "Mitt Romney, który opowiada się za niewielkim rządem, wyraził niedowierzanie, do jakiego stopnia amerykańska biedota »wierzy w to, że należą się jej opieka zdrowotna, żywność i schronienie«. Prezydent Obama mówi, że Amerykanie z dołu drabiny społecznej »chcą pracy, a nie chcą być zdani na opiekę«, i uważa, że Waszyngton powinien dostarczyć jedno lub drugie. Lecz morze frazesów maskuje inercję po obydwu stronach" – czytamy w tekście zamieszczonym w "Dzienniku Polskim".

Jak zaznacza autor tekstu Rhys Blakely, głównym narzędziem walki z głodem w USA jest program bonów żywnościowych. Jednak zarówno Demokraci, jak i Republikanie planują cięcia w tym programie.

Nic więc dziwnego, że mieszkańcy powiatu Zavala mają problemy z wyborem kandydata. "The Times" zapytał 30 osób, jak zamierzają głosować. Nikt żadnemu z kandydatów nie udzielił wyraźnego poparcia.

Co ciekawe, zarówno Obama jak i Romney uważają, że to klasa średnia wyniesie ich na fotel prezydenta USA lub ich go pozbawi. Wydaje się, że nie chcą zauważać problemu najuboższych warstw społecznych.

Jak czytamy w artykule, słowo "ubóstwo" zostało użyte przez Romneya tylko raz podczas pierwszej debaty prezydenckiej, podczas gry termin "klasa średnia" pojawił się aż 31 razy.

Więcej na ten temat w "Dzienniku Polskim".

>>>>

Ciegle USA maja duzy nadmiar dobr . Taka bieda maoze wynikac tylko z NIEROWNOSCI ! Te wszystkie prawa chroniace koncerny typu ,,ochrona dobr intelektualnych'' to wszystko sluzy grabieniu kasy od biednych do bogatych ... Bo oczywiscie nikt chyba nie mysli ze bieda jest tam z braku produkcji w tym kraju ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:19, 15 Paź 2012    Temat postu:

Pomóżmy dzieciom. Zamieńmy głodne dzieciństwo na Godne Dzieciństwo.

16 października obchodzimy Światowy Dzień Walki z Głodem.

Mogłoby się wydawać, że ten problem nie dotyczy Polaków. Nic bardziej mylnego. Ponad 700 tysięcy polskich dzieci jest niedożywionych. PCK od 11 lat prowadzi program Godne Dzieciństwo – całoroczną akcję mającą na celu zapewnienie dzieciom kompleksowej opieki. Dzięki nowej kampanii Polskiego Czerwonego Krzyża każdy z nas może podarować im ciepły posiłek – np. podczas zakupów, do akcji włączyły się bowiem sklepy znanych marek: Monnari, T-Mobile, The Body Shop, Villeroy & Boch, Tous. By wspomóc dzieci wystarczy wysłać SMS o treści POMOC pod numer 7364 (koszt wiadomości to 3,69 zł brutto).

W ramach kampanii w wybranych salonach będzie można zobaczyć dania obiadowe, będące symbolem marzeń tak wielu dzieci w Polsce. Partnerzy akcji zachęcać będą w ten sposób klientów do wysłania sms-a i podarowania ciepłego posiłku jednemu głodnemu dziecku.

Organizatorzy akcji reklamowej chcą w ten wymowny sposób pokazać kontrast pomiędzy marzeniami nas, klientów renomowanych sklepów (nowy telefon, gustowna biżuteria, kosmetyki), a marzeniami głodnych dzieci.

>>>>

Ciekawa akcja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:20, 15 Paź 2012    Temat postu:

W Rzeszowie zebrano ponad 51 ton warzyw dla potrzebujących.

Ponad 51 ton warzyw i zbóż zebrało w 28 parafiach w okolicach Rzeszowa miejscowe Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. - Towarzystwo wydaje dziennie ok. 1700 posiłków, zimą ponad 2000 - poinformował organizator przedsięwzięcia Jan Czech.

- W tym roku nasza akcja trwa od połowy września. Skończy się w tym tygodniu. Zebraliśmy już znacznie więcej ziemniaków, zboża, kapusty, marchwi, buraków, cebuli i innych warzyw niż w poprzednich latach - powiedział Czech.

Podkreślił, że akcja "spotkała się ogromną życzliwością i zrozumieniem rolników oraz proboszczów poszczególnych parafii". - Nasi darczyńcy rozumieją potrzebę niesienia pomocy - dodał.

Najwięcej zebrano ziemniaków - 40 ton, zboża - ponad 10 ton i warzyw - 1,2 tony. Czech podkreślił, że część ziemiopłodów zebranych w pierwszych tygodniach jesieni otrzymają także potrzebujące rodziny.

W Rzeszowie przez cały rok pracuje jedna jadłodajnia, która wydaje ok. 1700 posiłków każdego dnia. Natomiast w okresie zimowym Towarzystwo uruchamia trzy dodatkowe punkty wydawania posiłków. Zimą z pomocy korzysta nawet ponad 2000 potrzebujących.

>>>>

No prosze . Jednak ludzie zebrali ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:59, 16 Paź 2012    Temat postu:

Jeden procent kosztuje miliony

Organizacje pożytku publicznego (OPP) wydają krocie na reklamy, które mają zachęcić do wsparcia ich 1 proc. podatku. Rekordziści na spoty wydali połowę tego, ile zebrali - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Przykładowo: Fundacja Rosa zebrała od podatników 6,6 mln zł, ale aż 3,2 mln zł z tej sumy zamiast na realizację celów statutowych poszło na kampanię informacyjną; Fundacja Radia Zet wydała ponad 1 mln zł na reklamę, czyli ok. 47 proc. tego, ile trafiło z 1 proc. podatku.

Jak tłumaczy Małgorzata Borowska ze stowarzyszenia Klon/Jawor i serwisu NGO.pl, takie wydatki mają o tyle sens, że znaczna część podatników przekazuje 1 proc. pod wpływem impulsu, a nie chłodnej refleksji. Dają tej OPP, której ogłoszenie czy spot ostatnio widzieli - mówi.

Mimo sporych nakładów na promocję OPP wychodzą na swoje, bo z roku na rok rośnie suma datków przekazywanych w ramach 1 proc., a reklamy zwykle okazują się skuteczne - podkreśla "DGP".

Ale zdarzają się sytuacje odwrotne, np. Centrum Badań i Innowacji Pro-Akademia wydało prawie 12,3 tys. zł na kampanię reklamową, ale później zyskało zaledwie 151,5 zł z 1 proc.

>>>>

Niestety - sporo tych ,,funadcji'' to biznesy stworzone dla kariery ich tworcow . Trzeba byc ROZTROPNYM ! Ciezko do czegos sie odwolac niz do rozumu . Jednakze rozumiem ze jaka promocja musi byc - No ale nie 30 czy 50 % wydatkow !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:22, 16 Paź 2012    Temat postu:

Wolontariusz skazany za molestowanie dziewczynek w Afryce

Jego ofia­ry miały od trzech do sze­ściu lat. Były ochot­nik z Kor­pu­su Po­ko­ju, który przy­znał się, że w cza­sie służ­by w Po­łu­dnio­wej Afry­ce wy­ko­rzy­sty­wał sek­su­al­nie miej­sco­we dziew­czyn­ki w cen­trum dla dzie­ci osie­ro­co­nych za spra­wą AIDS, zo­stał ska­za­ny na 15 lat wię­zie­nia.
Fot. Getty Ima­ges/FPM

Trzy­dzie­sto­trzy­let­ni Jesse Osmun przy­znał się do winy – ze­znał, że utrzy­my­wał nie­do­zwo­lo­ne kon­tak­ty sek­su­al­ne z dziew­czyn­ka­mi po­ni­żej szó­ste­go roku życia w ośrod­ku le­cze­nia AIDS w Grey­town, w po­łu­dnio­wo­afry­kań­skiej pro­win­cji Kwa­Zu­lu-Na­tal, w maju 2011 roku. Pro­ku­ra­tu­ra za­ję­ła się spra­wą po tym, jak pra­cow­ni­cy cen­trum zo­ba­czy­li Osmu­na za­pi­na­ją­ce­go suwak w spodniach w mo­men­cie, kiedy prze­by­wał w po­miesz­cze­niu z trze­ma dziew­czyn­ka­mi w wieku od 3 do 6 lat.

Kiedy przed­sta­wi­cie­le or­ga­nów ści­ga­nia USA i RPA za­czę­li w tej spra­wie śledz­two, Osmun po­rzu­cił Kor­pus Po­ko­ju i wró­cił do Ame­ry­ki. Póź­niej jedna z dziew­czy­nek ze­zna­ła, że po­dej­rza­ny dał jej cu­kier­ka w za­mian za seks oral­ny. Osmun zo­stał aresz­to­wa­ny w lipcu 2011 roku.

Na po­cząt­ku paź­dzier­ni­ka Jesse Osmun na­pi­sał list do sę­dzie­go pro­wa­dzą­ce­go jego pro­ces. Przy­znał się w nim do uza­leż­nie­nia od dzie­cię­cej por­no­gra­fii i do tego, że kon­se­kwen­cją tego uza­leż­nie­nia były jego póź­niej­sze czyny.

"Kiedy wpa­dłem w fa­scy­na­cję dzie­cię­cą por­no­gra­fią, spra­wy wy­mknę­ły się spod kon­tro­li – pisał Osmun w li­ście do sę­dzie­go sądu okrę­go­we­go stanu Con­nec­ti­cut, Alvi­na W. Thomp­so­na. – Jed­nym z naj­gor­szych aspek­tów ta­kie­go uza­leż­nie­nia jest to, że po pew­nym cza­sie czło­wiek za­czy­na uzna­wać za nor­mal­ne rze­czy, któ­rych ab­so­lut­nie nie można za­ak­cep­to­wać jako »nor­mal­nych« czy »zdro­wych«. A potem, kiedy por­no­gra­fia prze­sta­ła mi już wy­star­czać, za­czą­łem szu­kać sa­tys­fak­cji w kon­kret­nym dzia­ła­niu. Przy­pusz­czam, że po­dob­ną drogę prze­szło wielu spraw­ców prze­stępstw sek­su­al­nych."

W są­dzie Osmun wy­ra­żał skru­chę i prze­pra­szał. – Nad­uży­łem swo­jej wła­dzy wobec dzie­ci i bez tego cier­pią­cych w strasz­ny spo­sób – mówił.

Kiedy w czerw­cu pro­ku­ra­tor sta­no­wy David B. Fein ogło­sił, że Osmun przy­zna­je się do winy, na­zwał jego zbrod­nię "na­gan­ną i bez skru­pu­łów". Mówił o "wy­jąt­ko­wym nad­uży­ciu za­ufa­nia i po­gwał­ce­niu idei przy­świe­ca­ją­cych Kor­pu­so­wi Po­ko­ju".

– Oskar­żo­ny był tam po to, aby po­ma­gać dzie­ciom w po­trze­bie – mówił asy­stent pro­ku­ra­to­ra ge­ne­ral­ne­go, Lanny A. Breu­er. – Za­miast tego po­trak­to­wał je jak ofia­ry.

Przed­sta­wi­cie­le Kor­pu­su Po­ko­ju pod­kre­śla­li, że nie wie­dzie­li o uza­leż­nie­niu Osmu­na od por­no­gra­fii ani o jego skłon­no­ściach pe­do­fil­skich, kiedy w 2009 roku przyj­mo­wa­li go jako ochot­ni­ka do or­ga­ni­za­cji.

We­dług pro­fi­lu, jaki Osmun umie­ścił w por­ta­lu Linkedin.​com, Kor­pus Po­ko­ju wy­słał go do pracy w cen­trum le­cze­nia AIDS Umvo­ti w RPA, gdzie pra­co­wał od stycz­nia 2010 do czerw­ca 2011 roku. Jego praca po­le­ga­ła na przy­go­to­wy­wa­niu i re­dak­cji wnio­sków o sty­pen­dia i "roz­wi­ja­niu pro­gra­mu po­mo­cy dla sie­rot i dzie­ci szcze­gól­nie na­ra­żo­nych na nie­bez­pie­czeń­stwo".

Osmun na­pi­sał także, że w 2009 roku za­stę­po­wał na­uczy­cie­la w jed­nej ze szkół, a przez dzie­sięć mie­się­cy w 2005 i 2006 roku pra­co­wał w Kenii z sie­ro­ta­mi, któ­rych ro­dzi­ce zmar­li na AIDS, a także z in­ny­mi dzieć­mi po­trze­bu­ją­cy­mi po­mo­cy. Po opusz­cze­niu Kor­pu­su Po­ko­ju stwo­rzył także do­dat­ko­wy pro­fil na por­ta­lu spo­łecz­no­ścio­wym Go­ogle, w któ­rym pisał o sobie jako o "prze­cięt­nym fa­ce­cie miesz­ka­ją­cym w Mil­ford w sta­nie Con­nec­ti­cut".

Praw­nik Osmu­na, Ri­chard T. Me­ehan Jr., pro­sił dla niego o 14 lat wię­zie­nia; oskar­że­nie wno­si­ło o 22 lata.

Dzien­nik "Hart­ford Co­urant" na­pi­sał, że oj­ciec Osmu­na, An­drew Osmun – du­chow­ny z ko­ścio­ła epi­sko­pal­ne­go św. Pio­tra w Mil­ford – prze­zna­czył 10 ty­się­cy do­la­rów na fun­dusz wspar­cia ofiar swo­je­go syna i że cała ro­dzi­na za­mie­rza re­gu­lar­nie wpła­cać na ten fun­dusz ko­lej­ne środ­ki.

>>>>

Niestety dewianci tez jezdza ,,poamagac'' aby zrealizowac wariant ,,dostaniesz co mamy w zamian za...'' OHYDA !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:21, 17 Paź 2012    Temat postu:

Nie rzucaj mięsem do kosza

Dzień Walki z Gło­dem to dla wielu oka­zja do na­je­dze­nia się do syta, ale w akcji Ślą­skie­go Banku Żyw­no­ści cho­dzi o coś wię­cej.

Nie rzucaj mięsem do kosza - Dzień Walki z Głodem to dla wielu okazja do najedzenia się do syta, ale w akcji Śląskiego Banku Żywności chodzi o coś więcej. Według szacunków, ponad 2 mln Polaków nie jada regularnie.

>>>>

W ogole nie wyrzucajcie zywnosci do kosza . Kupujcie mniej a pieniadze dajcie na glodujacych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:01, 19 Paź 2012    Temat postu:

Afrykański król najbogatszym człowiekiem wszech czasów

Nie Bill Gates, nie Warren Buffet i nie John D. Rockefeller. Najbogatszym człowiekiem w historii był niejaki Mansa Musa I, XVI-wieczny król afrykańskiego Imperium Mali – podaje independent.co.uk.

Mansa Musa dorobił się majątku na złocie i soli

Z zestawienia przygotowanego przez stronę Celebrity Net Worth wynika, że ten mało znany afrykański król swoją fortuną mógłby zawstydzić dzisiejszych bogaczy. Nic dziwnego – nawet z uwzględnieniem inflacji szacuje się ją na 400 mld dolarów.

Dla porównania – majątek najbogatszego obecnie człowieka na ziemi, Carlosa Slima, to "zaledwie" 68 mld dolarów. Meksykański magnat plasuje się na 20. miejscu zestawienia krezusów wszech czasów.

Ranking tworzą 24 nazwiska. I choć obejmuje on 1000 lat, to – jak się okazuje – pewne rzeczy się nie zmieniają: na liście nie ma ani jednej kobiety, a 14 wymienionych bogaczy to Amerykanie. Tylko trzy z wymienionych osób nadal żyją.

Mansa Musa rządził Imperium Mali na zachodzie Afryki na początku XIV wieku. Gigantyczny majątek zbił dzięki soli i złotu, w które obfitował jego kraj. Wiele zbudowanych przez niego świątyń stoi do dzisiaj.

Drugie miejsce w ranking zajęła rodzina Rotszyldów, których potomkowie wciąż są bajecznie bogaci. Ich przodek, bankier, w XVIII wieku zgromadził fortunę szacowaną na 350 mld dolarów.

Trzeci na liście jest John D. Rockefeller, czyli najbogatszy Amerykanin w historii. W chwili śmierci w 1937 roku miał na koncie 340 mld dolarów.

Oto cała lista najbogatszych ludzi wszech czasów (majątek w USD):

1. Mansa Musa I, (król Imperium Mali, 1280-1331) 400 mld

2. Rodzina Rotszyldów (dynastia bankierów, 1740- ) 350 mld

3. John D. Rockefeller (przemysłowiec, 1839-1937) 340 mld

4. Andrew Carnegie (przemysłowiec, 1835-1919) 310 mld

5. Car Rosji Mikołaj II (ostatni car Rosji, 1868-1918) 300 mld

6. Osman Ali Khan, Asaf Jah VII (władca indyjskiego Hyderabadu, 1886-1967) 236 mld

7. Wilhelm Zdobywca (król Anglii, 1028-1087) 229,5 mld

8. Muammar Kaddafi (libijski dyktator, 1942-2011) 200 mld

9. Henry Ford (założyciel Ford Motor Company, 1863-1947) 199 mld

10. Cornelius Vanderbilt (przemysłowiec, 1794-1877) 185 mld

11. Alan Rufus (towarzysz broni Wilhelma Zdobywcy, 1040-1093) 178,65 mld

12. Bill Gates (założyciel Microsoftu, 1955- ) 136 mld

13. William de Warenne, pierwszy hrabia Surrey (szlachcic, ??-1088) 146,13 mld

14. John Jacob Astor (biznesmen, 1864-1912) 121 mld

15. Richard Fitzalan, dziesiąty hrabia Arundel (szlachcic, 1306-1376) 118, 6 mld

16. John of Gaunt (syn Edwarda III, 1330-1399) 110 mld

17. Stephen Girard (potentat bankowy, 1750-1831) 105 mld

18. Alexander Turney Stewart (przedsiębiorca, 1803-1876) 90 mld

19. Henry, pierwszy książę Lancaster (szlachcic, 1310-1361) 85,1 mld

20. Friedrich Weyerhaeuser (potentat branży drzewnej, 1834-1914) 80 mld

21. Jay Gould (potentat budowy linii kolejowych, 1836-1892) 71 mld

20. Carlos Slim (magnat biznesowy, 1940- ) 68 mld

21. Stephen Van Rensselaer (właściciel nieruchomości, 1764- 1839) 68 mld

22. Marshall Field (założyciel Marshall Field & Company, 1834-1906) 66 mld

23. Sam Walton (założyciel Walmartu, 1918-1992) 65 mld

24. Warren Buffett (inwestor, 1930- ) 64 mld

>>>>>>

A carow Rosji uwzgledniali ? A Czyngis Chan ??? On rzadzil wiekszoscia swiata . Przypuszczam ze nikt go nie przebil !
Ale faktycznie Wladcy Songhaj mali - nieznani a to byly silne panstwa !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 89, 90, 91  Następny
Strona 13 z 91

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy