Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:23, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Banki żywności świecą pustkami – alarmuje "Dziennik Polski".
Banki żywności mają ostatnio pod górkę: premier nie przekazał obiecanych 1,5 mln zł, a samorządy obcinają dotacje. Dostawy unijnej pomocy żywnościowej rozpoczną się co prawda w lipcu, ale stabilizacja potrwa zaledwie półtora roku.
Rozstrzygnięte zostały już przetargi na dostarczenie artykułów spożywczych w ramach Europejskiego Programu Pomocy Żywnościowej (PEAD). Niedługo 38 tysięcy ton produktów trafi do magazynów Banków Żywności, a stamtąd do organizacji i instytucji wspierających najuboższych Polaków.
W ubiegłym roku Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że program PEAD nie może funkcjonować na dotychczasowych zasadach. Dzięki interwencji m.in. polskiej prezydencji udało się przedłużyć finansowanie programu na dotychczasowym poziomie o kolejne dwa lata. Jednak w pierwszym półroczu organizacje otrzymały tylko mleko i sery.
"Niestety, produkty z krótszą datą ważności skończyły się bardzo szybko. Wiemy, że osoby korzystające z pomocy już tęsknią za mąką" – mówi Beata Ciepła, dyrektor Banku Żywności w Krakowie.
>>>>
No to super . Coraz lepsza pomoc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:35, 06 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Niepełnosprawni wystąpią na Rynku Głównym
12 niepełnosprawnych osób wystąpi w sobotę na scenie na Rynku Głównym w Krakowie podczas VIII Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty, organizowanego przez Fundację Anny Dymnej "Mimo Wszystko". Wokalistom towarzyszyć będą gwiazdy polskiej piosenki.
Festiwal będzie częścią zaplanowanych na sobotę i niedzielę Ogólnopolskich Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko”.
Fundacja Anny Dymnej organizuje te dwie imprezy z myślą o niepełnosprawnych. „Chcemy, by padały pewne bariery, a niepełnosprawni czuli się poważnie traktowani przez społeczeństwo” – powiedziała PAP we wtorek Anna Dymna.
Podkreśliła, że mimo niesprzyjających okoliczności, braku funduszy, nie dopuści, aby festiwal zanikł. „Póki żyję, zrobię wszystko, by ta impreza była zawsze. Daje ona niepełnosprawnym radość i odwagę. W czasie spotkań nawiązują się przyjaźnie. Stworzyła się pewna +zaczarowana+ rodzina. Jest ona coraz większa. Coraz mniej osób czuje się samotnymi. Widzę ogromny sens tych spotkań. Ci ludzie wiedzą znacznie lepiej niż my – zabiegani, zapracowani - co jest w życiu ważne” – zaznaczyła.
W sobotnim finale wystąpi 12 najlepszych wokalistów wyłonionych przez jury. W dwóch kategoriach wiekowych: dzieci do 16 lat i dorosłych będą oni ubiegać się o statuetkę Zaczarowanego Ptaszka oraz nagrody pieniężne (I miejsce - 24 tys. zł, II miejsce - 10 tys. zł, III miejsce - 5 tys. zł). Każdy z finalistów zaśpiewa jedną solową piosenkę i jeden duet z gwiazdą.
Finalistom Festiwalu Zaczarowanej Piosenki - jak co roku - będą towarzyszyły na scenie gwiazdy polskiej piosenki: Ania Wyszkoni, Grażyna Łobaszewska, Kasia Wilk, Łukasz Zagrobelny, Artur Rojek, zespół Pectus.
Niepełnosprawni, którzy wezmą udział w tegorocznym przedsięwzięciu, z niecierpliwością czekają na weekend. Alicja Sówka pierwszy raz uczestniczy w festiwalu. - Nieważne czy wygram. Liczy się sam udział w tym wydarzeniu. Sobotni występ będzie dla mnie przygodą. Nie ukrywam, że trochę się stresuję – powiedziała PAP.
10-letnia Alicja Grzybicka wykona m.in. piosenkę Artura Rojka „Sprzedawcy marzeń”. - Ćwiczę głos przed występem. Chciałabym w przyszłości być prawdziwą piosenkarką – wyznała.
W niedzielę w ramach Ogólnopolskich Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko” odbędą się pokazy niepełnosprawnych mistrzów sportu, zostanie odprawiona msza święta w Bazylice Mariackiej w intencji chorych i niepełnosprawnych. Rozegrany zostanie też mecz siatkówki: niepełnosprawni sportowcy kontra aktorzy serialu „Julia” emitowanego przez stację TVN.
Na popołudnie zaplanowano pokazowy mecz piłkarzy po amputacji kończyny Amp Futbol. Wydarzenie zakończy wieczorny koncert „Razem Mimo Wszystko”. Zaśpiewają na nim finaliści Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, a także gwiazdy: Halina Mlynkova, Robert Janowski, Andrzej Piaseczny.
Również w sobotę i niedzielę, na Plantach przy Bunkrze Sztuki, w godz. 10 – 20, odbędzie się kiermasz prac plastycznych. Dochód z niego będzie przeznaczony na protezę nogi dla Magdy Sipowicz, która ucierpiała w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami.
>>>>
Kolejna ciekawa akcja pomocowa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:08, 06 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Opolskie: Dramat 76-letniej kobiety. Była wygłodzona
Była skrajnie wyczerpana, wychłodzona i wygłodzona. 76-letnią kobietę z Głuchołaz (woj. opolskie) w bardzo złym stanie zabrało pogotowie. Warunki, w jakich żyła, urągały ludzkiej godności.
- To tragedia. Pani jest wychudzona. Nie wiem jak to nazwać. Barłóg? - mówi komendant Straży Miejskiej. Kobieta otrzymywała emeryturę. Pieniędzmi dysponował syn, który twierdzi, że opiekował się nią, jak mógł.
>>>>
Tak . Sa ludzie ktorzy NPRAWDE potrzebuja pomocy aby przezyc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:17, 07 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Najbiedniejsze polskie miasta
Ranking najbiedniejszych miast ułożony został na podstawie wysokości budżetów miejskich w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Zdominowały go miasta z województwa śląskiego, dolnośląskiego oraz łódzkiego.
Dla porównania, najbogatsze polskie miasto wg statystyk GUS - Krynica Morska, wykazała kwotę 14 619,73 zł. To ponad siedem razy więcej niż w najbiedniejszym mieście.
Dane o dochodach pochodzą ze statystyk regionalnych GUS "Najniższe dochody budżetów miast na jednego mieszkańca. Stan na 31 grudnia 2010 roku".
Miejsce 10.
Zgorzelec (woj. dolnośląskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2129,09 zł
W 2011 r. Zgorzelec liczył 31,8 tys. mieszkańców. Miasto położone jest przy granicy z Niemcami.
Miejsce 9.
Głowno (woj. pomorskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2129,09 zł
Piętnastotysięczna miejscowość w powiecie zgierskim.
Miejsce 8.
Rumia (woj. pomorskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2129,09 zł
Miasto w powiecie wejherowskim, zamieszkałe przez 43,7 tys. mieszkańców.
Miejsce 7.
Rydułtowy (woj. śląskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2119,79 zł
Miasto w powiecie wodzisławskim, w którym liczba ludności przekracza 20 tys.
Miejsce 6.
Kalety (woj. śląskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2119,61 zł
Niewielkie miasteczko w powiecie tarnogórskim o liczbie ludności wynoszącej ok. 8 tys.
Miejsce 5.
Kowary (woj. dolnośląskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2110,93 zł
Jedenastotysięczne miasto w powiecie jeleniogórskim.
Miejsce 4.
Hrubieszów (woj. lubelskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2110,85 zł
Miasto o liczbie ludności sięgającej prawie 19 tys. położone w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Ukrainą.
Miejsce 3.
Orzesze (woj. śląskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2090,58 zł
Dwudziestotysięczne miasto w powiecie mikołowskim.
Miejsce 2.
Pabianice (woj. łódzkie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 2062,52 zł
Duże miasto (ok. 67 tys. mieszkańców) położone blisko Łodzi.
Miejsce 1.
Luboń (woj. wielkopolskie)
Dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca: 1987,31 zł
Luboń to trzydziestotysięczne miasto w powiecie poznańskim.
>>>>
Ale budzet nie jest miara biedy miasta . Gdyby po wielkosci budzetu oceniac to Korea Polnocna olbrzymie srodki zabiera do budzetu obywatelom i co ? Bogate panstwo ? Ale owszem . Skoro w Polsce opalty lokalne sa mniej wiecej podobne - jest to jakis wskaznik ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:20, 08 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białystok: wielkanocne paczki dla ubogich od stowarzyszenia "Droga"
Ok. 3 tys. wielkanocnych paczek m.in. z jajkami, wędliną i mąką trafi do potrzebujących z regionu od Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie "Droga" z Białegostoku. We wtorek paczki otrzymały osoby z miasta, w środę trafią do rodzin w całym województwie podlaskim.
"Droga" takie akcje prowadzi nie tylko przed Wielkanocą, ale także przed Bożym Narodzeniem. Pieniądze na nie pozyskuje m.in. ze sprzedaży ozdób i pamiątek świątecznych, a także z kwest w hipermarketach. Pomoc otrzymują rodziny, którymi zajmuje się stowarzyszenie oraz osoby wskazane przez ośrodki pomocy społecznej. Jak powiedział PAP Wojciech Matysek ze stowarzyszenia "Droga", akcja zbierania żywności będzie trwała do samych świąt, aby móc zrobić kolejne paczki i pomóc większej liczbie potrzebujących.
We wtorek ok. tysiąca paczek rozdano potrzebującym z Białegostoku. Znalazły się w nich produkty, dzięki którym - jak podkreślił Matysek - osoby te będą mogły przygotować potrawy na świąteczny stół. To m.in. jajka, wędliny, kiełbasa, makaron, mąka, płatki owsiane a także herbata, kawa i słodycze dla dzieci.
Pomoc od stowarzyszenia otrzymała m.in. Malika Daszukajewa z Czeczenii. Powiedziała, że mieszka w Białymstoku z synem, synową i trójką wnuków. Święta spędzają wspólnie. Dodała, że taką pomoc otrzymuje od kilku lat i jest ona jej rodzinie bardzo potrzebna, bo w domu nie ma za dużo pieniędzy. Jeszcze nie wie, co przygotuje na świąteczny stół. - Ale na pewno nie będzie pusty - dodała.
Paczkę żywnościową otrzymała też Elżbieta Dąbrowska, matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci. - Nie stać mnie, żeby wyprawić święta, więc taka paczka jak najbardziej mi pomaga - powiedziała.
Wojciech Matysek zaznaczył, że w wielkanocnej akcji charytatywnej nie chodzi tylko o to, żeby nazbierać jak najwięcej żywności. Dodał, że w ten sposób stowarzyszenie chce też "pobudzić" ludzi do myślenia o ubogich.
- Chcemy, żeby ludzie zauważyli ubogich obok ich domu, żeby sami do nich poszli, zanieśli im paczki, porozmawiali. Ci ludzie, oprócz pomocy materialnej, często potrzebują po prostu kontaktu z drugim człowiekiem - dodał. Podkreślił, że wtedy pomaganie ma głębszy sens.
Matysek dodał, że ma to też duże znaczenie dla ludzi ubogich. Dzięki temu czują się potrzebni i wiedzą, że jest ktoś, kto o nich pamięta. Powiedział, że wiele osób, które wcześniej korzystały z pomocy "Drogi", teraz same przychodzą i pomagają innym. Stowarzyszenie "Droga" działa od 1991 roku i jest jedną z najbardziej znanych i aktywnych w Podlaskiem organizacji, zajmujących się dziećmi z rodzin ubogich i patologicznych. Prowadzi dom, gdzie znajdują schronienie, mogą najeść się, odrobić lekcje. Stowarzyszenie wspiera całe rodziny: organizuje letni wypoczynek, zbiórki żywności i odzieży, pomoc terapeutyczną. Zbiera też pieniądze na stypendia dla najzdolniejszych podopiecznych.
>>>
I taka jeszcze wiadomosc ze swiat znalazlem . Stara ale dobra !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:06, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Polskie dzieci z Litwy przyjadą na wakacje
Polskie dzieci z litewskich domów dziecka, które spędzały święta i wakacje u rodzin z Białegostoku i okolic, w wakacje znowu będą mogły przyjechać do Polski. Stowarzyszenie "Otwarty Dom" z Białegostoku uzyskało na to zgodę władz litewskich.
Poinformowała o tym we wtorek prezes stowarzyszenia Irena Stankiewicz. Organizacja otrzymała informację, że decyzją Państwowego Urzędu Ochrony Praw Dziecka i Adopcji przy Ministerstwie Opieki Społecznej i Pracy na Litwie ma 3-letnie zezwolenie na "wykonywanie programu pobytu gościnnego w Polsce".
Chodzi o dzieci od 7 lat wzwyż. Ich rodzice są pozbawieni praw rodzicielskich.
"Dzięki temu, że podpisujemy umowę z domem dziecka w Podbrodziu i Niemenczynie dzieci z tych placówek będą mogły przyjechać na wakacje na Podlasie" - powiedziała Stankiewicz. Dodała, że kompletowanie dokumentów trwało trzy miesiące, potrzebne były m.in. tłumaczenia na język litewski.
Rodziny, które chcą przyjąć dzieci u siebie, także musiały przygotować szereg dokumentów, w tym opinię psychologa, zaświadczenie o tym, jakie dana rodzina ma warunki pobytowe i czy stać ją na utrzymanie goszczonych dzieci.
Teraz organizacja przygotowuje się do akcji wakacyjnej, w ramach której chce zaprosić dzieci. Mogłyby spędzić w Polsce czas zarówno na koloniach organizowanych przez Caritas, jak i indywidualnie, u rodzin.
Elżbieta Kosińska, która jest jednym z koordynatorów tej akcji powiedziała PAP, że wciąż poszukiwane są rodziny, które przyjęłyby polskie dzieci z Litwy na wakacje.
O problemach z przyjazdem dzieci do Polski, stowarzyszenie dowiedziało się przed tegorocznymi Świętami Wielkanocnymi. Okazało się, że to efekt nowych przepisów litewskich, które zmieniły zasady zapraszania dzieci do Polski.
W sprawę przyjazdu dzieci do Polski zaangażował się m.in. wojewoda podlaski Maciej Żywno. W kwietniu odwiedził Domu Dziecka w Podbrodziu na Litwie. Rozmawiał wówczas z dyrekcją tej placówki, przedstawicielami stowarzyszenia, Związku Polaków na Litwie i ambasady Polski, o możliwościach pomocy.
Wspólnie ustalono, że Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku opracuje procedurę przyjazdu dzieci, konsultując ją ze wszystkimi stronami. Urząd pomógł też przy tłumaczeniach dokumentów na język litewski.
- Warto było w Wielkim Tygodniu pojechać na Litwę i pomóc +odblokować+ temat, ustalić procedury i wesprzeć tłumaczenia dokumentów. Trzymam dalej kciuki za stowarzyszenie i całą inicjatywę - powiedział wojewoda Maciej Żywno.
Stowarzyszenie "Otwarty Dom" z Białegostoku, które zajmuje się pomocą polskim dzieciom na Wschodzie, od kilkunastu lat organizuje przyjazdy dzieci z Litwy. Dzieci z Podbrodzia, Niemenczyna czy Nowej Wilejki na Litwie do tej pory spędzały u rodzin w Podlaskiem święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc, a także wakacje. Zawsze przyjeżdżało ok. 40 dzieci.
Podczas takich pobytów dzieciom organizowano m.in. wycieczki do Warszawy. Stowarzyszenie zapewniało im też opiekę medyczną, m.in. stomatologiczną.
Zmiany w zasadach dotyczących wyjazdu wychowanków domów dziecka poza ośrodek, w którym na co dzień przebywają, wprowadzono 28 grudnia ub. roku - poinformowało w marcu PAP biuro prasowe rzecznika MSZ. Była to decyzja litewskiego Ministerstwa Opieki Społecznej i Pracy.
Jak poinformowało wówczas MSZ, według strony litewskiej zmiany przepisów "podyktowane były sygnałami docierającymi do Ministerstwa Opieki Społecznej i Pracy o nieprawidłowościach występujących podczas zagranicznych czasowych pobytów dzieci, zwłaszcza u rodzin". Oprócz Polski, wyjeżdżały one też do Włoch i Niemiec.
Zmiany dotyczą wyjazdów dzieci zarówno za granicę, jak i na terenie Litwy. Zainteresowani przyjęciem wychowanków na pobyt czasowy muszą uzyskać odpowiednie zezwolenie w litewskim ministerstwie i dopiero wtedy mogą być zawarte umowy bezpośrednio z konkretnymi domami dziecka na Litwie. Przepisami nie są objęte natomiast wyjazdy na zorganizowane pobyty dzieci wraz z opiekunem z danego domu dziecka.
>>>>
Pomoc sierotom ... Tak to piekne ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:33, 17 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Polsko-czeczeński festyn z okazji Dnia Uchodźcy
Polscy i czeczeńscy wykonawcy występowali w niedzielę na festynie zorganizowanym w Lublinie przez miejscowe Centrum Wolontariatu z okazji Dnia Uchodźcy. Lubelscy wolontariusze od wielu lat pomagają uchodźcom zaaklimatyzować się w Polsce.
Na festyn przybyli uchodźcy z ośrodków na Lubelszczyźnie oraz mieszkańcy miasta. Na scenie ustawionej w centrum Lublina, na skwerze przy ul. Świętoduskiej, występowały m.in. dziecięcy folklorystyczny zespół „Gwiazdy Czeczenii” i czeczeński męski zespół wokalny z lubelskiego ośrodka dla uchodźców. Przygotowano degustację potraw kuchni czeczeńskiej, można było zobaczyć wystawę fotografii i rękodzieła artystycznego przybliżającą kulturę krajów, z których uchodźcy przybywają do Polski.
- Chcieliśmy pokazać mieszkańcom Lublina uchodźców oraz ich kulturę. W samym Lublinie jest około stu uchodźców w ośrodku oraz kilkadziesiąt osób mieszkających samodzielnie poza ośrodkiem. Głównie są to Czeczeni. Staramy się, żeby oni dobrze czuli się z nami i my z nimi – powiedziała Anna Siek, koordynatorka programu dla uchodźców w lubelskim Centrum Wolontariatu.
Osłan Sulejmanow, uciekinier z Czeczenii, który śpiewał na festynie, powiedział PAP, że bardzo mu się podoba w Lublinie. - Byłem dwa miesiące we Francji, ale przyjechałem tutaj, bo my Czeczeni lepiej rozumiemy się z Polakami. Wojna, bieda, te problemy Polacy dobrze rozumieją, bo też je przeżyli. Chciałbym ożenić się z Polką i zostać tutaj – powiedział Sulejmanow.
Wolontariusze z Lublina prowadzą w ośrodkach dla uchodźców zajęcia mające na celu przybliżenie im polskiej kultury i obyczajów. Uczą dzieci i dorosłych języka polskiego, pomagają w odrabianiu lekcji.
Pomoc wolontariuszy wysoko ocenia dyrektor ośrodka dla uchodźców w Horbowie Grzegorz Machno. - Najważniejsze, że czeczeńskie dzieci dobrze sobie radzą w szkole. Szkoła także organizuje spotkania integracyjne, zarówno z dziećmi, jak i rodzicami. Nie ma problemów między uchodźcami a Polakami w Horbowie, oni już wrośli w miejscową społeczność, traktowani są jak swoi – powiedział Machno.
Na Lubelszczyźnie istnieją trzy ośrodki dla uchodźców: w Lublinie, Białej Podlaskiej i Horbowie. Światowy Dzień Uchodźcy to święto ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 2000 r. w celu zwrócenia uwagi na problemy uchodźców. Corocznie obchodzone jest 20 czerwca.
>>>>
Piekna pomoc bezdomnym bo tacy sa uchodzicy z poddanej ludobojstwu Czeczenii ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:19, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
UNHCR: liczba uchodźców wzrosła o 800 tys. osób
W zeszłym roku liczba uchodźców wzrosła o 800 tys. osób; był to rok rekordowy pod względem liczby osób zmuszonych do ucieczki ze swojego kraju, takiego napływu uchodźców nie notowano od 2000 r. - wynika z najnowszego raportu UNHCR.
Z opublikowanego w poniedziałek raportu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców wynika, że najwięcej uchodźców wciąż pochodzi z Afganistanu (2,7 mln), który wyprzedza Irak (1,4 mln), Somalię (1,1 mln), Sudan (500 tys.) i Demokratyczną Republikę Konga (491 tys.).
Przeważająca większość uchodźców (80 proc.) ucieka do sąsiednich krajów, czego skutkiem są znaczne liczby tych osób w Pakistanie (1,7 mln), Iranie (886 tys.), Kenii (566 tys.) i Czadzie (366 tys.).
Relatywnie niewielu uchodźców znajduje za to schronienie w Europie Środkowej. Pod koniec 2011 r. w siedmiu krajach tego regionu razem wziętych (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia, Słowenia) znajdowało się około 31 tys. uchodźców (z czego niemal połowa w Polsce). To zaledwie 0,07 procent osób zmuszonych przemocą do opuszczenia swoich domów.
W Polsce - jak wynika za danych Urzędu ds. Cudzoziemców - w 2011 r. złożono 6 tys. 887 wniosków o status uchodźcy. Status nadano 153 osobom, 155 osób objęto ochroną uzupełniającą (jest udzielana cudzoziemcom, którzy nie kwalifikują się do uznania za uchodźcę, lecz którzy w przypadku powrotu do kraju pochodzenia mogą być narażeni na rzeczywiste ryzyko doznania poważnej krzywdy, np. wykonanie egzekucji, tortur, nieludzkiego traktowania), a 170 otrzymało zgodę na pobyt tolerowany (udzielany w związku z określonymi przesłankami określonymi normami Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Konwencji o prawach dziecka).
Umorzono 6 tys. 584 wniosków, a w przypadku 2 tys. 739 wydano decyzje negatywne. W Polsce umorzenia najczęściej wynikają stąd, że osoby, które przy przekraczaniu granicy złożyły wniosek o objęcie ochroną międzynarodową, nie zgłosiły się, by przystąpić do dalszej procedury związanej z postępowaniem. Decyzje negatywne powodowane są brakiem przesłanek do nadania statusu uchodźcy - najczęściej w przypadku cudzoziemców, którzy opuścili swój kraj z przyczyn ekonomicznych.
Jak czytamy w raporcie UNHCR 42,5 mln ludzi pożegnało 2011 r. jako uchodźcy (15,42 mln), jako przesiedleńcy wewnętrzni (28,4 mln) albo jako osoby ubiegające się o azyl (895 tys.). Mimo wysokiej liczby nowych uchodźców ich ogólna liczba była niższa od zanotowanej w 2010 r. (43,7 mln) – głównie dzięki temu, że duża część przesiedleńców wewnętrznych mogła wrócić do swoich domów (3,2 mln powrotów – najwięcej od ponad dekady).
Raport UNHCR podaje szczegółowe dane na temat skali masowych ucieczek w związku z poważnymi kryzysami humanitarnymi, które w 2010 r. wybuchły najpierw na Wybrzeżu Kości Słoniowej, by wkrótce potem objąć Libię, Sudan, Somalię i inne kraje. W sumie 4,3 mln osób opuściło wtedy swoje domy, z czego 800 tys. uciekło za granicę.
"Rok 2011 był rokiem cierpień na epicką skalę. Wrzucenie tylu istnień ludzkich w tak krótkim czasie w sam środek wojennej zawieruchy oznacza ogromny ból dla wszystkich, których to dotknęło. Możemy być tylko wdzięczni, że międzynarodowy system stworzony do ochrony takich osób prawie wszędzie wytrzymał, dzięki czemu większość granic pozostała otwarta. To dla nas czas próby" – powiedział Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców António Guterres.
Raport ukazuje kilka niepokojących tendencji. Jedną z nich jest to, że w skali globalnej zjawisko masowych ucieczek w obawie przed wojną czy prześladowaniami dotyka coraz większej liczby osób – od pięciu lat przekracza ona 42 mln rocznie. Inną – że ten, kto jest uchodźcą, pozostanie nim zapewne jeszcze przez wiele kolejnych lat – utknie w obozie lub w mieście uzależniony od pomocy. Spośród 10,4 mln uchodźców objętych mandatem UNHCR, prawie trzy czwarte (7,1 mln) czeka co najmniej pięć lat na uregulowanie swojego statusu.
Zgodnie z Konwencją Genewską z 1951 r. (dotyczącą statusu uchodźcy) uchodźcą jest osoba, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem, i nie może lub nie chce z powodu tych obaw korzystać z ochrony tego państwa, albo która nie ma żadnego obywatelstwa i znajdując się na skutek podobnych zdarzeń, poza państwem swojego dawnego stałego zamieszkania nie może lub nie chce z powodu tych obaw powrócić do tego państwa.
20 czerwca obchodzony jest Światowy Dzień Uchodźcy.
>>>>
Niestety ich liczba rosnie ale jednak swiat zmienia sie na lepsze !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:17, 19 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Pół miliona złotych na aktywizację zawodową bezdomnych
19 wniosków złożyły organizacje pozarządowe na ogłoszony przez wojewodę podkarpackiego konkurs dot. projektów m.in. na aktywizację zawodową osób bezdomnych. Wszystkie otrzymały dotację; łączna kwota dofinansowania to 500 tys. zł.
Jak poinformowała rzeczniczka wojewody podkarpackiego Małgorzata Oczoś, konkurs był skierowany do organizacji i stowarzyszeń prowadzących m.in. noclegownie i schroniska dla osób bezdomnych, a także domy dla samotnych matek.
Dotacje z budżetu wojewody zostaną przeznaczone m.in. na prace remontowe, opłaty związane z bieżącą działalnością placówek. - Część zostanie przeznaczona na aktywizację zawodową osób bezdomnych - zaznaczyła Oczoś.
W ubiegłym roku w ramach takiego samego konkursu złożonych zostało 17 wniosków. Do podziału również było 500 tys. zł.
>>>>
Wazna i potrzebna inicjatywa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:45, 20 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Wyjątkowe dzieła na Światowy Dzień Uchodźcy
20 czerwca obchodzony jest Światowy Dzień Uchodźcy. Z tej okazji Polska Akcja Humanitarna już po raz siódmy organizuje Przegląd Filmów o Tematyce Uchodźczej – Refugee Review, który odbędzie się między 21 a 27 czerwca w sześciu miastach w Polsce: Warszawie, Krakowie, Toruniu, Lublinie, Wrocławiu oraz Poznaniu.
Tegoroczne obchody Dnia Uchodźcy, oprócz zachęcenia społeczeństwa do refleksji nad sytuacją uchodźców w Polsce i na świecie, mają zwrócić uwagę na problem detencji dzieci cudzoziemskich w zamkniętych ośrodkach w celu wydalenia. Tego typu praktyka, stosowana przez państwo polskie w celu zapewnienia sprawnej deportacji obcokrajowców do kraju ich pochodzenia, stanowi naruszenie Konwencji Praw Dziecka. Detencja, w szczególności w przypadku dzieci pozostających bez opieki, ma negatywny wpływ na ich zdrowie fizyczne i psychiczne. W wielu państwach, w tym także należących do Unii Europejskiej, wprowadza się alternatywne środki zapobiegawcze.
Uroczysta inauguracja Przeglądu Refugee Review odbędzie się 22 czerwca w Kinie KC w Warszawie (budynek Giełdy Warszawskiej). Tegorocznym filmem otwarcia jest "Kolor Oceanu" w reżyserii Maggie Peren, pokazywany podczas Berlinale 2011, a w Polsce na ostatnim festiwalu Plus Camerimage w Bydgoszczy. Film pokazuje problematykę uchodźstwa z trzech stron: samego uchodźcy, policji a także turystów, którzy nie zawsze gotowi są na spotkania z uchodźcami, szczególnie podczas urlopu. W ramach przeglądu będzie można obejrzeć również niewyświetlany dotąd w Polsce dokument "Plac Tahrir" w reżyserii Stefano Savony, który realizował zdjęcia na ogarniętym rewolucją placu. Savona w sposób niezwykle bezpośredni, poruszający i poetycki filmuje naocznych świadków powstania w Egipcie. W programie Refugee Review znajdzie się również animowany dokument "Droga na drugą stronę" reż. Ancy Damiana, opowiadający historię życia Crulica, 33-letniego Rumuna, który umarł w polskim więzieniu w czasie strajku głodowego w 2007 roku. Mocny styl wizualny, będący wynikiem mieszanki pięknych technik animacji, tworzy uderzający, zadziwiająco spójny i niezapomniany film.
Poprzez organizację obchodów Dnia Uchodźcy, w tym przeglądu Refugee Review, Polska Akcja Humanitarna, która od dwóch dekad pomaga potrzebującym w Polsce i na świecie, pragnie przyczynić się do zwiększenia otwartości w społeczeństwie polskim wobec osób wywodzących się z innych kultur. Jak powiedziała Janina Ochojska w filmie dokumentalnym "Good bye and be happy", stanowiącym część programu Refugee Review: - My, Polacy, byliśmy uchodźcami w wielu krajach i otrzymywaliśmy taką pomoc. Dzisiaj żyjemy w demokratycznym kraju, który niestety broni się rękami i nogami przed uchodźcami.
Wstęp na pokazy w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Toruniu i Lublinie jest wolny.
W Warszawie (Kino KC) bilet kosztuje 5 zł. Szczegółowy program przeglądu we wszystkich miastach oraz wydarzeń mu towarzyszących dostępny jest na stronach: [link widoczny dla zalogowanych] oraz [link widoczny dla zalogowanych]
>>>>
Dobry dzien aby o nich przypomniec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:21, 20 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Organizacje: apel o nieumieszczanie dzieci uchodźców w zamkniętych ośrodkach.
O zaprzestanie umieszczania dzieci cudzoziemców, w tym uchodźców, w strzeżonych ośrodkach zamkniętych apelują z okazji Światowego Dnia Uchodźcy organizacje pozarządowe. W zeszłym roku w Polsce przetrzymywano tak ponad 500 dzieci.
- W tym roku, ze względu na narastającą skale zjawiska, chcielibyśmy zwrócić uwagę na praktykę detencji w Polsce. Detencja to sposób na zabezpieczenie możliwości wydalenia. Do ośrodków przypominających więzienia trafiają, wraz z rodzicami, dzieci - powiedziała w Warszawie Agnieszka Kunicka z Polskiej Akcji Humanitarnej.
Dodała, że dzieci są zamykane, ponieważ ich rodzice przybyli do Polski nielegalnie lub ich pobyt stał się nielegalny; i choć nie jest to przestępstwo, zatrzymanych dotyka poważne ograniczenie wolności.
Kunicka podkreśliła, że praktyka detencji dzieci narusza kilka artykułów konwencji o prawach dziecka, do której inicjatorów należy Polska. Przypomniała, ze konwencja zabrania karania dzieci za czyny rodziców i nakazuje kierować się najlepszym interesem dziecka.
Na posiedzeniu Rady Praw człowieka ONZ wiele krajów pytało o kwestię detencji dzieci w Polsce, temat ten zwrócił także uwagę autorów raportu Departamentu Stanu USA.
W razie zatrzymania cudzoziemca Straż Graniczna z reguły występuje do sądu o umieszczenie w ośrodku zamkniętym, a sądy rutynowo wydają takie decyzje.
Katarzyna Słubik ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej mówiła o niszczycielskich konsekwencjach pobytu w ośrodku urządzonym na wzór więzienia dla psychiki dziecka. Podkreśliła, że sami wychowawcy i strażnicy zdają sobie z tego sprawę. Dodała, że wiele ośrodków nie jest w stanie zapewnić przetrzymywanym dostępu do edukacji i opieki zdrowotnej.
PAH, a także Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Instytut na rzecz Państwa Prawa, Centrum Pomocy Prawnej i La Strada zawiązały koalicję przeciw detencji dzieci. Chcą, by w nowej ustawie o uchodźcach - nad która trwają prace, ale jest to jeszcze stadium projektu - zakazać tej praktyki.
Według danych, jakimi dysponują organizacje, podczas gdy w 2006 r. w zamkniętych ośrodkach umieszczono 12 dzieci, w ubiegłym roku było ich już 506.
W sprawie detencji dzieci interweniowała w kwietniu rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz. Zwróciła się do ministra spraw wewnętrznych o podjęcie inicjatywy ustawodawczej mającej na celu zakaz umieszczania dzieci i ich opiekunów, zatrzymanych w związku z nielegalnym pobytem, w zamkniętych ośrodkach. - Ponieważ w odpowiedzi nie było jednoznacznego stanowiska, wystąpiliśmy ponownie, czekamy na odpowiedź - powiedział Marcin Sośniak z Biura RPO.
>>>>
Jakos trzeba to rozwiazac . Trudno przeciez aby rozdzielic dzieci i doroslych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:44, 21 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
MOPS pomoże wolontariuszom
W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Puławach powstało Centrum Wolontariatu. To miejsce, gdzie chętni mogą zapisać się do bazy danych, a pracownicy ośrodka poszukają dla nich odpowiedniego miejsca pracy wolontariackiej - podaje Radio Lublin.
W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Puławach powstało Centrum Wolontariatu. To miejsce, gdzie chętni mogą zapisać się do bazy danych, a pracownicy ośrodka poszukają dla nich odpowiedniego miejsca pracy wolontariackiej.
- Nie ograniczamy się tylko do naszego ośrodka. Szukamy ofert z wielu instytucji i organizacji pozarządowych - mówi dyrektor puławskiego MOPS-u, Maria Piastowicz.
Osoby chcące zaangażować się w pracę wolontariacką mogą zgłaszać się do ośrodka w każdy wtorek między 13.00 a 16.00.
Słuchaj więcej w Radiu Lublin
>>>
Bardzo ciekawa akcja wsporacy urzedu z ochotnikami ! To moze dac dobre efekty !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:19, 21 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ruszyła "Wakacyjna Akcja Caritas" dla dzieci
Ruszyła "Wakacyjna Akcja Caritas", dzięki której kilkadziesiąt tysięcy dzieci w Polsce będzie mogło wyjechać na wypoczynek w górach, nad morzem i na Mazurach - poinformował PAP w czwartek dyrektor Caritas ks. Marian Subocz.
Ks. Subocz podkreślił, że w "Wakacyjną Akcję Caritas" włączają się wszystkie diecezjalne Caritas w Polsce. Na kolonie wyjeżdżają dzieci – podopieczni świetlic socjoterapeutycznych i parafialnych - oraz młodzież objęta programem "Skrzydła", dla których wyjazd poza miasto lub wieś bez wsparcia finansowego nie jest możliwy.
Turnus wakacyjny trwa przeciętnie dwa tygodnie, zorganizowany jest w ośrodkach posiadających uprawnienia do realizacji tego typu form wypoczynku. Dobrze przygotowana jest również kadra pedagogiczna, a wolontariusze przechodzą wcześniej szkolenia z zakresu prowadzenia zajęć aktywizujących, kursy pierwszej pomocy, rozwiązywania konfliktów rówieśniczych. Aby wysłać dziecko na kolonie z Caritas, wystarczy zgłosić się do swojej parafii lub diecezjalnej Caritas.
- Jak wynika z najnowszego raportu UNICEF, miliony dzieci w najbogatszych krajach żyją w ubóstwie. Dostępu do podstawowych dóbr niezbędnych do prawidłowego rozwoju nie ma ponad 13 milionów dzieci w krajach Unii Europejskiej. W Polsce jest ich milion. To smutne dane, dlatego od kilkunastu lat staramy się zorganizować dzieciom bezpieczny i atrakcyjny wypoczynek – powiedział dyrektor Caritas.
Co roku - jak informuje ks. Subocz - Caritas organizuje kolonie dla około 39 tys. dzieci i młodzieży. Diecezjalne Caritas dysponują 51 ośrodkami kolonijnymi (ponad 5 tys. miejsc). Wynajmowanych jest też blisko sto ośrodków wczasowych. Wakacyjna Akcja Caritas jest finansowana między innymi z Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom, zbiórek diecezjalnych, darowizn indywidualnych sponsorów i darczyńców oraz dotacji Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Akcje można tez wesprzeć wysyłając SMS o treści "Pomagam" pod numer 72052 (koszt 2,46 zł) lub wpłacić pieniądze na konto Caritas Polska z dopiskiem "Wakacyjna Akcja Caritas", ul. Skwer Kard. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa: Bank PKO BP S.A. 70 1020 1013 0000 0102 0002 6526; Bank Millenium S.A. 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384.
>>>>
I kolejna akcja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:02, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Kto "dokopie" biedzie? Nabór liderów trwa
Tylko tam, gdzie znajdzie się lider, w grudniu odbędzie się tegoroczna edycja Szlachetnej Paczki. I choć do projektu zgłosiło się już wiele osób, na Śląsku wciąż są miejscowości, w których chętnych brak. Każdy może zaangażować się w Szlachetną Paczkę, "dokopać" biedzie i pomóc najbardziej potrzebującym. Czas goni – nabór na liderów trwa do 30 czerwca.
Jedna z obdarowanych osób w zeszłorocznej edycji Szlachetnej Paczki.
Lider to osoba, która organizuje strukturę Szlachetnej Paczki w swojej miejscowości lub dzielnicy, poszukuje wolontariuszy i koordynuje ich pracę. Tylko tam, gdzie znajdzie się lider, rodziny otrzymają w grudniu pomoc. Dlatego w niektórych śląskich miejscowościach organizacja Szlachetnej Paczki stoi pod znakiem zapytania.
Wciąż brak liderów w następujących miejscowościach:
- Bielsko–Biała
- Bytom
- Ustroń
- Skoczów
- Dąbrowa Górnicza
- Lubliniec
- Racibórz
- Żory
- Żywiec
- Białogard
- Szukamy ludzi odpowiedzialnych, pragnących pomagać i realnie zmieniać swoje otoczenie, potrafiących pracować w grupie i organizować pracę innych osób – mówi ksiądz Jacek Stryczek, prezes Stowarzyszenia WIOSNA, organizatora Szlachetnej Paczki.
Lider Szlachetnej Paczki wraz z zespołem wolontariuszy stara się dotrzeć z pomocą do rodzin żyjących w niezawinionej biedzie. Pod okiem lidera wolontariusze spotykają się z rodzinami, ankietują je i włączają do projektu. Lider organizuje zaplecze logistyczne, a przede wszystkim dba o jak najlepszą pomoc rodzinom w potrzebie.
To już XII edycja projektu Szlachetna Paczka, która integruje kilkaset tysięcy osób każdego roku. W zeszłym roku zaangażowało się w nią ponad 7,2 tys. wolontariuszy, którzy dotarli do 12 tys. potrzebujących rodzin. Wśród 150 tys. darczyńców byli Bronisław i Anna Komorowscy, siostry Radwańskie, reprezentacja Polski siatkarzy, Jerzy Dudek, Grzegorz Turnau, znani sportowcy, dziennikarze i artyści. Wartość przekazanej pomocy wyniosła 18 milionów złotych.
Każdy może zaangażować się w Szlachetną Paczkę, "dokopać" biedzie i pomóc najbardziej potrzebującym. Na zgłoszenia liderów WIOSNA czeka do 30 czerwca na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
>>>>
Ciekawa akcja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:17, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dramat mężczyzny: choroba, samotność i 477 zł
Pan Edward z Pomorza bardzo potrzebuje życzliwości i pomocy. Jak mówi, ma dwa marzenia: pożyć jeszcze dwa lub trzy lata i żeby wiatr nie zerwał dachu z domu. Jego sytuacja dramatycznie się pogorszyła po tym, jak sześć lat temu doznał wylewu. Miesięcznie na utrzymanie ma 477 zł zasiłku.
>>>>
Takie sa sytuacje !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:30, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Katarzyna Nylec
Chóralne śpiewy rozbrzmiały w szpitalu
Scena z prawdziwego zdarzenia, 35-minutowy program artystyczny, widownia wypełniona po brzegi, a to wszystko w szpitalnych murach. Cyklicznie organizowane koncerty dla pacjentów w szpitalu klinicznym przy ulicy Ceglanej w Katowicach stały się już tradycją.
W czwartek lecznicę odwiedził katowicki chór gospel „Z miłości”. Przyjechał specjalnie dla chorych z oddziałów okulistyki, alergologii i immunologii klinicznej, endokrynologii i chirurgii onkologicznej. - To szansa by pokazać, że w szpitalu może panować pozytywna atmosfera, można sprawić chorym przyjemność, a jednocześnie dać nadzieję na to, że planowane badania czy operacje przebiegną pomyślnie - podkreśla dr Bogumiła Wójcik-Niklewska, okulistka, która zachęcała wszystkich swoich pacjentów do udziału w nietypowym koncercie.
To już druga tego typu inicjatywa w szpitalu klinicznym przy ulicy Ceglanej w Katowicach. W kwietniu tego roku dla pacjentów zagrali muzycy z Katowickiego Towarzystwa Operowego. Dlaczego akurat na ten gatunek muzyki zdecydowano się postawić? - Muzyka gospel niesie przesłanie radości, niesie pozytywną energię, a szpital jest miejscem, gdzie tych właśnie wartości ludzie potrzebują najbardziej. Chcemy więc dzielić się z innymi tym, co dla nas najważniejsze i dawać nadzieję – podkreślają artyści, którzy zgodzili się charytatywnie wystąpić w szpitalu przy ulicy Ceglanej w Katowicach.
>>>>
Jaki ciekawy pomysl !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:38, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Tragedia rodzinna w lubelskim. "To był po prostu szok"
Ponad czterdziestu strażaków ratowało dom państwa Putowskich z Jaroszewic koło Bełżyc w województwie lubelskim. Niestety bezskutecznie. Ogień pochłonął cały dorobek ich życia. Strażacy mówią, że ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, a pożar, który wybuchł w garażu szybko przeniósł się na dach. - To był po prostu szok - nie kryją łez mieszkańcy, których sytuacja jest trudna tym bardziej, bo do spłaty kredytu za dom, w którym mieszkają od półtora roku zostało jeszcze 11 lat.
>>>>
Kolejni ktorzy kwalifikuja sie do pomocy . Po to oni sa abysmy mogli sie wykazac dobrem . Gdyby Bóg wszystko zalatwil to jak mozna by mu spojrzec w oczy gdy sie NIC dobrego nie zrobilo ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:55, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Carol Midgley / The Times
Kiedy nie starcza na chleb
Craig wie, co to znaczy balansować na granicy nędzy. Ostatnio na cały tydzień zostało mu 80 pensów, ale wykombinował jak dać sobie radę. Poszedł do Tesco tuż przed zamknięciem, kiedy ceny niektórych produktów żywnościowych są znacznie obniżane i kupił opakowanie parówek za 14 pensów i bochenek chleba za 18 pensów, na czym przeżył tydzień.
Ale dziś nawet wedle jego standardów znalazł się z podbramkowej sytuacji. Jest piątek, a jego portfel jest równie pusty co spiżarnia. Przed nim perspektywa całego weekendu bez jedzenia. Dlatego schował dumę do kieszeni i – podobnie jak tysiące ludzi w Wielkiej Brytanii – poszedł do banku żywności. Dostanie tam darmową paczkę jedzenia.
– Niechętnie tu przychodziłem – przyznaje Craig (lat 31), absolwent wychowania fizycznego, który w zeszłym roku stracił pracę w handlu i w efekcie stał się bezdomny. – Chyba przez społeczne piętno. Człowiek wstydzi się prosić o pomoc, ale co innego mi pozostaje? Nie mam wyboru.
Niestety nie jest to przypadek odosobniony. Co tydzień w kraju otwiera się kolejny bank żywności, ponieważ coraz więcej ludzi – zarówno bezrobotnych jak i tych wykonujących najgorzej płatne prace – nie jest w stanie wyżywić siebie i swoich rodzin. Rosnące koszty żywności, zwolnienia, zmiany w przepisach dotyczących zasiłków oraz opóźnienia w wypłacaniu świadczeń sprawiają, że po ratunek muszą zwracać się do instytucji dobroczynnych.
Niedawno Brytyjczyków zaszokowała śmierć weterana wojennego Marka Mullinsa i jego żony Helen, którzy wspólnie popełnili samobójstwo nie będąc dłużej w stanie żyć w nędzy, która zmuszała ich do chodzenia co tydzień 12 mil do jadłodajni dla ubogich po prowiant. Obydwoje byli niepełnosprawni, ale przed śmiercią Mullins powiedział: "Nie przeszkadza im to zawieszać zasiłku. Odhaczają coś w formularzu i zmieniają ci życie". W kraju zapanowała histeria na tle naciągaczy i wyłudzaczy świadczeń, ale pod nią kryje się autentyczne i długotrwałe ludzkie cierpienie.
Według ostatnich badań jedna na pięć osób przyznaje, że musi pożyczać pieniądze na zakup jedzenia. Craig znalazł niedawno mieszkanie i w przyszłym miesiącu zaczyna pracę, ale obecnie czeka na spóźniającą się wypłatę zasiłku i jest bez grosza. Wielu rodziców zgłaszających się do banków żywności przyznaje, że sami chodzą głodni, byle nakarmić dzieci. Niektórych nie stać na zakup pieluch. Często muszą wybierać pomiędzy opłaceniem czynszu a zakupami spożywczymi. Pracownicy fundacji mówią, że w najgorszej sytuacji bywają osoby wykonujące nisko płatne prace – tak zwani pracujący ubodzy – ponieważ nie kwalifikują się do zasiłku mieszkaniowego.
Awaryjny zapas żywności, po który ludzie często chodzą piechotą całe mile, obejmuje płatki, zupę i tuńczyka w puszce, makaron i mleko w kartonie – na ogół pochodzące z darów. Teoretycznie jedna osoba może skorzystać z takiej paczki trzy razy w roku, ale w praktyce nikt głodny nie zostanie odesłany z kwitkiem. W 2010 roku w Wielkiej Brytanii istniało 79 banków żywności. Dziś tylko jedna fundacja, Trussell Trust, prowadzi ich 170. Zapotrzebowanie jest tak wielkie, że docelowo chcą otworzyć po jednym w każdym mieście.
Część ludzi, którzy przychodzą po pomoc ściskając w dłoni kupony (można je dostać m.in. w gabinecie lekarskim czy w schronisku) nigdy nie spodziewała znaleźć się w takiej sytuacji. Wielu pochodzi ze stabilnych środowisk, powszechnie uważanych za odporne na najgorsze skutki kryzysu. Są głęboko wdzięczni za pomoc, ale i zawstydzeni, że muszą jej szukać. Jednak z kobiet, matka trójki dzieci, poprosiła by nie podawać jej prawdziwego imienia, żeby sąsiedzi nie zorientowali się, że tu przychodzi. – Człowiek nie powinien się wstydzić, ale i tak się wstydzi – mówi.
Luciana Berger, posłanka z ramienia Partii Pracy niedawno wręczyła kupon żywnościowy pięćdziesięciokilkuletniej kobiecie. Pracowała w księgowości, ale w zeszłym roku straciła pracę. Ponieważ zasiłek mieszkaniowy nie pokrywał kosztów wynajmu jej finanse zupełnie się załamały. – Pracowała całe życie i płaciła podatki, a znalazła się w takiej rozpaczliwej sytuacji – mówi Berger. Stać ją było tylko na jedzenie otrąb. Nie miała męża ani dzieci, ani innych bliskich osób, do których mogłaby zwrócić się pomoc. Przyjęła kupon od posłanki ze słowami: "Wstyd mi, ale zrobię to, bo od tygodni nie jadałam porządnego posiłku".
Niektórym trudno uwierzyć, że w Wielkiej Brytanii może istnieć problem głodu, ale Luciana Berger nie ma wątpliwości. – Te banki wykonują wspaniałą robotę, ale to straszne, że potrzebujemy ich w XXI wieku w jednym z najbogatszych krajów świata, ponieważ ludzie nie są w stanie nakarmić rodzin – mówi.
Do grupy klientów Russell Trust należy 54-letni bezrobotny kawaler, który szedł w deszczu pięć mil po jedzenie, chociaż w zeszłym tygodniu leżał w szpitalu. – Daliśmy mu płaszcz i podwieźliśmy do domu – opowiada Andrea McGranity, kierowniczka. Także inny niedawno zwolniony z pracy mężczyzna szedł tu w deszczu. Poczęstowali go filiżanką herbaty i czymś do jedzenia, gdy czekał aż płaszcz wyschnie na grzejniku. Craig często chodzi głodny. – Tak, były dni kiedy nic nie jadłem – przyznaje. – Piłem tylko wodę. Znam się na odżywianiu, miałem o tym zajęcia na studiach. A co jadł dziś do tej pory? – Filiżankę herbaty – mówi.
W kościele w Wavetree na przydział żywności czeka 25-letnia Michelle z synkiem. Skończyły jej się zapasy i gotówka. Na początku tygodnia odmówiono jej państwowej pożyczki kryzysowej. Nie miała pieniędzy na prąd ani gaz, więc zastawiła Nintendo córki i odtwarzacz DVD, za które dostała 30 funtów. Teraz ma tydzień, by znaleźć pieniądze na ich wykupienie.
Michelle jest samotną matką i nie dostaje żadnego wsparcia finansowego od ojca dwójki swoich dzieci, ale jak zapewnia, do tej pory zawsze dawała sobie radę. – Nigdy wcześniej nie prosiłam o taką pomoc, ale kiedy odmówiono mi pożyczki nie miałam wyjścia – deklaruje. Wcześniej, w sytuacjach podbramkowych zdarzało jej się brać pożyczki krótkoterminowe na wysoki procent. Wychodzi z torbą pełną fasolki w puszcze, zup, ryżu, puree w proszku i dżemów. Rozdają tutaj tylko jedzenie paczkowane, ponieważ nie mają warunków do przechowywania świeżych produktów.
James Sloan, który kwestuje na rzecz fundacji mówi, że po pomoc przychodzi wielu młodych samotnych mężczyzn i rodzin, ale prawie nie widuje ludzi starszych. – Sądzę, że powstrzymuje ich duma – wyjaśnia. Jego bank otwarty jest trzy razy w tygodniu i w tym czasie obsługuje od 50 do 100 osób. Od listopada nakarmili około dwóch tysięcy ludzi. Sloan dodaje, że najczęściej podawaną przyczyną jest opóźnianie się wypłaty zasiłków – do 40 proc. przypadków. Dalej plasują się niskie dochody, zmiany w zasadach wypłacania zasiłków, długi i odmowa pożyczki kryzysowej. Zdarza się jednak też, że ludzie proszą o jedzenie, ponieważ pracodawca spóźnia się z wypłatą pensji. Rodzice przychodzą w czasie wakacji i ferii szkolnych, ponieważ nie dają rady zagwarantować dziecku dodatkowego posiłku, jaki normalnie je ono w szkole.
Leanne, 38-letnia samotna matka trójki dzieci przyszła z 10-miesięcznym synem. Ostatnio jej zasiłek wypłacany jest w odstępach dwutygodniowych, zamiast tygodniowych, z czym sobie nie radzi. – Przez to mam na zmianę dobry tydzień i zły – mówi. – Ale ostatnio złe tygodnie stały się naprawdę złe. Zostało jej 12 funtów na cały tydzień, w tym na opłacenie gazu i elektryczności. Częściowo dlatego, że musi spłacać pożyczkę kryzysową – 50 funtów tygodniowo. Dom który wynajmuje jest zawilgocony i najmłodsze dziecko zdążyło już przejść cztery infekcje dróg oddechowych. Starsze choruje na krup. Nigdy nie wyjechali na żadne wakacje.
– Wstyd mi, że przychodzę tu nakarmić dzieci, ale muszę – mówi. – Dołuje mnie to. Czy próbowała znaleźć pracę? – Naprawdę chciałabym znowu pracować, bo dzięki temu wyszłabym z domu i widywała ludzi, ale po prostu mnie na to nie stać – tłumaczy. Straciłaby wtedy dodatek mieszkaniowy, przez co nie wystarczyłoby jej na opłacenie czynszu i opieki nad dziećmi. – Raz zaczęłam sprzątać, ale przez pół roku zadłużyłam się na tysiąc funtów. Jeden z pracowników fundacji potwierdza, że dla wielu ludzi znalezienie pracy oznacza bezdomność, ponieważ tracą 200 funtów dodatku mieszkaniowego.
Posłanka Berger wygłosiła w parlamencie mowę o głodzie w kraju, w której przewiduje, że do 2015 roku tego typu pomocy wymagać będzie pół miliona ludzi. – Dane te są szokujące i przerażające, ale stanąwszy twarzą twarz z kryzysem rząd podjął działania, które tylko pogorszyły sytuację – stwierdza.
Julie-Ann Wanless, koordynatorka banku żywności z Liverpoolu podaje, że wśród jej klientów jest spora liczba osób pracujących, które zarabiają za dużo, by zakwalifikować się na pomoc państwa, ale jednocześnie za mało, by przyzwoicie żyć. Wolontariuszy chodzących po supermarketach i proszących ludzi o kupienie kilku dodatkowych produktów z przeznaczeniem na dobroczynność często zdumiewa hojność klientów. – Wielu znajduje się niebezpiecznie blisko granicy ubóstwa, ale chyba często myślą, że w przyszłym miesiącu to oni mogą znaleźć się w takiej sytuacji – dodaje Wanless.
***
Głód w Wielkiej Brytanii nie jest zjawiskiem nowym, ale rewolucja przemysłowa na zawsze zmieniła jego oblicze. Biedota miejska, odcięta od źródeł żywności popadała w skrajne niedożywienie. Podczas zaciągu na wojny burskie okazało się, że pod znakiem zapytania stanęła zdolność obronna kraju, ponieważ wyniszczeni industrializacją i złym odżywianiem opartym głównie na przetwarzanej żywności mężczyźni nie kwalifikowali się do służby w armii – 38 proc. otrzymało kategorię "niezdolny do służby".
W nieplanowany sposób sytuację poprawił dopiero wojenny system racjonowania żywności, ponieważ wyrównały szanse wszystkich klas społecznych – ograniczone zasoby mięsa i warzyw stały się dostępne dla wszystkich. Badania przeprowadzone w latach 40. pokazały, że dzieci z ubogich środowisk stały się wyższe, silniejsze i charakteryzowały się lepszym staniem zdrowia niż miało to miejsce wśród poprzednich pokoleń.
Od kliku lat ceny żywności stale rosną w wyniku nieprzewidywalnej pogody, niedoborów wody, podwyżek cen ropy i zwiększającej się populacji. W stosunku do naszego dochodu wydatki na jedzenie wciąż są niższe niż w przeszłości, ale ta bańka pęka. Sytuację może uratować tylko oszczędne zarządzanie produktami żywnościowymi i zredukowanie obecnego marnotrawstwa.
>>>>
I do zachodu zbliza sie nedza ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:13, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Maciej Stańczyk
Biedniejemy
Na jedzenie jeszcze starcza, ale Janusz, choć trudno mu się do tego przyznać, coraz częściej zalega z opłatami za czynsz, prąd i wodę. Telefon pewnie też niedługo mu odłączą, bo nie zapłacił kilku rachunków. Nie ma za co. Nie on jeden, bo coraz więcej Polaków ledwo wiąże koniec z końcem.
Widmo kłopotów wisiało nad Januszem od dłuższego czasu. Firma, w której mężczyzna pracował przez ostatnie kilkanaście lat, zaczęła popadać w finansowe tarapaty. Najpierw pracownicy musieli zapomnieć o podwyżkach, choć ich pensje tak naprawdę nie rosły od kilku lat. Zamówień było coraz mniej, z czasem pracy ledwo starczało na osiem godzin, aż przyszedł moment, kiedy szef bezradnie rozłożył ręce, gdy pracownicy zapukali po swoje wypłaty. Potem zaległości sięgały nawet kilku miesięcy. Właściciel firmy dzielił pensje na transze, wypłacał jakieś grosze, ile miał. Zleceń wciąż ubywało, ludzie właściwie nie mieli już co robić. Kasa świeciła pustką i w końcu zakład został zamknięty. Janusz i kilkoro innych pracowników ustawiło się w kolejce po zasiłek dla bezrobotnych.
Od tego czasu tak naprawdę nie miał pewnego zajęcia. Ofert pracy pojawiało się jak na lekarstwo, a jak już jakaś była, to Janusz nie przechodził przez sito rekrutacji. A to był za stary, a to nie znał języka obcego, a to nie miał odpowiednich kwalifikacji. Żeby zupełnie nie zostać na lodzie, chwytał się dorywczych zajęć, ale z pieniędzmi w domu było coraz bardziej krucho. Rodzina Janusza zaczęła się zadłużać.
- Wcześniej wydawało mi się, że praca jest, tylko ludziom nie chcę się pracować, że żądają nie wiadomo czego, chcą zarabiać kokosy. A teraz pogrążam się coraz bardziej. Od ponad dwóch lat jestem bezrobotny. Skończył się zasiłek, zaczęły rosnąć długi, bo z wypłaty żony wyżyć całą rodziną też nie da rady. Dzieci jeszcze do szkoły chodzą, rachunki opłacać trzeba - mówi mężczyzna.
Na jedzenie jeszcze starcza, ale Janusz, choć trudno mu się do tego przyznać, coraz częściej zalega z opłatami za czynsz, prąd i wodę. Administracja budynku i elektrownia na zmianę ślą ponaglenia do zapłaty. Telefon pewnie też niedługo odłączą, bo nie uregulowali kilku rachunków. Nie mają za co.
Biedniejemy
W swoich problemach Janusz nie jest odosobniony, bo najnowsze statystyki pokazują, że Polacy są coraz biedniejsi. Jak policzył Główny Urząd Statystyczny pierwszy raz od sześciu lat wzrosła liczba osób żyjących poniżej minimum egzystencji. Z raportu wynika, że w skrajnej biedzie żyje dziś 6,7 proc. Polaków. Ich dochody nie pozwalają na normalne funkcjonowanie. Ludzie nie dojadają, nie opłacają rachunków, mieszkają w zimnie.
Rosnące enklawy biedy potwierdzają też badania Eurostatu. Ta unijna agencja na początku roku policzyła, ilu Europejczykom zagraża ubóstwo lub społeczne wykluczenie. Unijnym analitykom wyszło, że ten problem może dotyczyć aż 115 milionów mieszkańców Wspólnoty, najwięcej w Bułgarii, Rumunii i na Łotwie. W Polsce wyniki są powyżej unijnej średniej, bo z danych Eurostatu wynika, że dziesięć milionów z nas żyje na granicy wykluczenia. Z takim wynikiem plasujemy się w połowie unijnej stawki.
- Decydujące znacznie dla poziomu ubóstwa w Polsce ma skuteczność systemu ochrony obywateli przed tym problemem. System ten składa się z instrumentów aktywizacji zawodowej, ubezpieczenia społecznego oraz pomocy społecznej. Jeżeli skrajne ubóstwo rośnie to znaczy, że ten system zawodzi. A zawodzi on zwykle dlatego, że poszczególne jego elementy są słabo skoordynowane, usługi są słabej jakości, a świadczenia pieniężne są zbyt niskie i zbyt restrykcyjnie przyznawane. Jeżeli wciąż się nam wmawia, że jesteśmy w stanie kryzysu, to w takiej sytuacji należy przyjąć politykę hojniejszych świadczeń pieniężnych i łatwiejszego do nich dostępu – ocenia dr Ryszard Szarfenberg z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.
Niepokojące jest jednak to, że sami przestajemy wierzyć, że będzie lepiej. Z kwietniowego badania tym razem przygotowanego przez CBOS wynika, że trzy czwarte Polaków z niepokojem patrzy w przyszłość i twierdzi, że w najbliższych latach ludzi biednych będzie w Polsce coraz więcej. 70 procent z nas już zna kogoś, kto jest ubogi.
Czytaj dalej na następnej stronie: "dzieci nie mogą być głodne, dlatego, że matka się wstydzi"
Bieda dzieci
Wszystkie raporty zwracają uwagę na dramatyczną sytuację dzieci. GUS wyliczył, że aż 31 procent osób żyjących w skrajnej nędzy nie ukończyło jeszcze osiemnastu lat. Oznacza to, że w biedzie żyje nawet milion dzieci. Podobne proporcje rysują się po lekturze raportu Eurostatu i opublikowanego niedawno raportu UNICEF.
- Najbardziej zagrożone ubóstwem są w Polsce dzieci i osoby niepełnosprawne. Są to najsłabsze grupy w naszym społeczeństwie i dlatego powinny być najlepiej chronione. Wzrost skrajnego ubóstwa w tych grupach nie jest żadnym zrządzeniem losu czy wynikiem globalizacji, ale nieskutecznością polityki społecznej, która nie potrafiła ich ochronić – tłumaczy dr Szarfenber.
Twórcy ostatniego raportu „Ubóstwo i wykluczenie społeczne w Polsce” przygotowanego przez Polską Koalicję Social Watch i Polski Komitet European Anti-Poverty Networt policzyli, że sytuacja w grupie dzieci i niepracującej młodzieży wygląda najgorzej w porównaniu z innymi grupami. Co gorsza bieda najmłodszych może mieć poważne konsekwencję.
„Ubóstwo dzieci to nie tylko dzieciństwo w biedzie, ale i zagrożone ubóstwem dorosłe życie, to także niebezpieczeństwo międzypokoleniowej transmisji warunków, wykluczających jednostki i całe rodziny z różnych form uczestnictwa w życiu zbiorowym, wyrzucających je na margines życia społecznego” – pisze profesor Elżbieta Tarkowska z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, w swoim artykule będącym częścią wspomnianego raportu.
W jego lektury wynika jeszcze coś innego. Okazuje się, że bieda przestała dotykać tylko osoby uzależnione np. od alkoholu czy bezrobotnych. Z raportu wynika, że problemy z zapewnieniem swoich podstawowych potrzeb mają nawet osoby czynne zawodowo. Już średnio co dziesiąty pracownik etatowy zalicza się do grupy osób relatywnie ubogich i nie ma znaczenia, czy jest to matka samotnie wychowująca niepełnosprawne dziecko, czy absolwent z tytułem magistra. Słowem enklawy biedy obejmują swym zasięgiem coraz liczniejsze grupy społeczne.
Potwierdza to Olga Kołtuniak, rzeczniczka prasowa Caritasu. - Coraz więcej rodzin, które niegdyś same wspierały ubogich, teraz zgłasza się po pomoc materialną do nas. Zaciągane kredyty i inne zobowiązania finansowe, nie pozwalają na zaspokajanie bieżących potrzeb – mówi rzeczniczka. - Najbardziej bolesne jest dla nas zubożenie dzieci, bo jak wynika z najnowszego raportu UNICEF, co piąte dziecko w Polsce żyje w ubóstwie. Te dane potwierdza ilość osób, które zgłaszają się z próbą o pomoc do diecezjalnych Caritas - część z nich, to osoby wykształcone, których nie stać na leczenie, rehabilitację dzieci, kupno lekarstwa – dodaje.
Najczęściej ludzie przychodzą jednak po jedzenie. Caritas w tym roku planuje rozdać około 34 tys. ton żywności o wartości przekraczającej sto milionów złotych. Będzie to m.in. mąka, kasza, ryż, cukier, dżem, mielonka wieprzowa, klopsiki wieprzowe, olej rzepakowy i marchewka z groszkiem. Chętnych na pewno nie zabraknie.
- Bez pomocy innych nie miałabym czasami co do garnka włożyć, czym dzieci nakarmić. To wstyd właściwie żebrać o jedzenie, ale co powiem dzieciom? Że muszą być głodne, bo mama się wstydzi – mówi nam Anna, matka samotnie wychowująca dwójkę małych dzieci.
Kobieta z dziećmi żyje na trzydziestu metrach, w drewnianej chałupce na przedmieściach Łodzi. Ubikacja na podwórzu, woda na ulicy, w kuchni piece węglowe, do których często zimą nie ma czego wrzucić. Ale na głowę deszcz nie pada, dzieci nie wychowuje ulica. Czynsz niewysoki, więc rodzina na bruku też nie wyląduje. Choć Anna ledwo wiąże koniec z końcem, to rachunki regularnie płaci.
- Pracuje dorywczo, chwytam się czego mogę, ciułam złotówkę do złotówki, wszystkiego sobie odmawiam. Pieniędzy czasami brakuje do pierwszego, a jeść przecież trzeba. Chodzę, pożyczam, a to do ośrodka pomocy, a to do Caritasu, a to do sąsiadów. Żyjemy skromnie, ale uczciwie. Co pożyczam to oddaje, nie mam się czego wstydzić – mówi kobieta.
Olga Kołtuniak z Caritas Polska: - Nie każdy chce z pomocy skorzystać, często właśnie z powodu wstydu, który towarzyszy biedzie. Staramy się dotrzeć do tych osób, pokazać, że korzystanie z pomocy drugiego człowieka, to dzielenie się i przyjmowanie dobra. Nie wstyd.
>>>>
Glupio glosujemy a pozniej biednie jemy . Nie jemy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:44, 27 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Niezwykły sposób resocjalizacji więźniów
Więźniowie zatłoczonych federalnych zakładów penitencjarnych w Brazylii otrzymali niecodzienną możliwość skrócenia sobie pobytu za kratkami - o całe cztery dni za każdą książkę, którą przeczytają.
Rząd brazylijski postanowił wprowadzić to rozwiązanie w czterech więzieniach federalnych, w których kary odbywają notoryczni przestępcy. Więzień będzie mógł w ciągu roku przeczytać do 12 książek z różnych dziedzin, takich jak fikcja literacka, filozofia czy nauki ścisłe, co da mu szansę zredukowania wymiaru kary o 48 dni.
Przewidziano do 12 tygodni na przeczytanie książki i napisanie na jej temat wypracowania, spełniającego kryteria poprawności gramatycznej i stylistycznej. Specjalna komisja będzie decydować o tym, którzy więźniowie otrzymają prawo udziału w tym programie, nazwanym "Odkupienie przez czytanie".
Prawnik Andre Kehdi z Sao Paulo, który organizuje zbiórkę książek na potrzeby tego programu, podkreśla, że daje on więźniom szansę zdobycia wiedzy i poszerzenia horyzontów. - Nie ma wątpliwości, że będą wychodzić na wolność jako lepsi ludzie - powiedział Kehdi.
>>>>>
Znakomity pomysl ! Brawo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:01, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ciężka sytuacja dziewczynki. "Chciałabym chodzić"
Dziewczynce z Tarnawy (woj. świętokrzyskie) nikt nie dawał szans na przeżycie, ale co znaczy determinacja i wiara. Po kilkugodzinnych ćwiczeniach, mimo poważnego porażenia mózgowego dziecko żyje. "Chciałabym chodzić" - mówi niepełnosprawna Agnieszka.
Efektów długo nie było widać. Rodzice na własną rękę szukali kolejnych sposobów. "Bardzo chciałabym chodzić" - mówi niepełnosprawna dziewczynka. Jej rodzice zbierają pieniądze na wyjazd do Chin, by przeszczepić jej komórki macierzyste.
>>>>
Trzeba pomoc . Tylko dlaczego do Chin ? Nie ma jakiegos normalnego kraju ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:27, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Drugi taki pacjent w Polsce. Kacper czeka na nowe serce
Dwuletni Kacper pilnie potrzebuje przeszczepu serca. Ma szansę poczekać na dawcę, bo specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie wszczepili mu sztuczną komorę. Chłopiec jest drugim dzieckiem, u którego lekarze z Prokocimia zastosowali tę metodę. Pierwszym w Polsce była trzy lata temu 13-miesięczna Zuzia.
- Mówię do niego, on odpowiada ruszając ustami. Pozytywnie, wczoraj puszczał buziaczki - mówi mama Kacperka. - W wypadku Kacperka przeszczep jest koniecznością - mówi lekarz.
>>>
I znow okazja pomocy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:58, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dramat rodziny. Oto, w jakich warunkach żyją
Choć wiedzą, że nie powinno się mieszkać i żyć w takich warunkach, przyznają, że nie mają wyboru i muszą nazywać ten magazyn o wymiarach 3 na 5 metrów swoim domem. James Germany i jego żona Regina żyją tak, odkąd wyrzucono ich z własnego mieszkania i nie mogli znaleźć nic innego. - Nie mieliśmy wyjścia - przyznają dodając, że największy problemem jest dla nich brak wody.
>>>>
Niestety ciagle tak w Polsce zyja ludzie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:06, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
"DGP": Polska bieda piszczy coraz głośniej
W ub.roku po raz pierwszy od sześciu lat przybyło w naszym kraju rodzin w niezwykle trudnej sytuacji materialnej. W nędzy żyło 2,6 mln Polaków. W tym roku ubóstwo prawdopodobnie jeszcze wzrośnie - przewiduje "Dziennik Gazeta Prawna".
Z obliczeń "DGP" wynika, że w 2011 r. liczba osób dotkniętych skrajnym zubożeniem zwiększyła się o ok. 400 tys. Ich wydatki były mniejsze od minimum egzystencji obliczanego przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. W ub.r. takie miesięczne minimum dla jednoosobowego gospodarstwa domowego wynosiło 495 zł, a dla czteroosobowego (dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci do 14 lat) - 1336 zł.
Ubóstwem najbardziej zagrożone są gospodarstwa domowe osób tracących pracę. W minionym roku poniżej minimum egzystencji żyło aż 34,5 proc. osób mających w rodzinach dwoje lub więcej bezrobotnych. Natomiast wśród tych gospodarstw domowych, w których wszyscy pracowali, skrajna bieda była udziałem tylko 5 proc. osób.
Bieda rośnie, bo zmniejsza się dynamika wynagrodzeń, ostrzega "DGP" i konkluduje, że liczba osób skrajnie ubogich wzrośnie w tym roku w skali nie mniejszej niż w roku 2011.
>>>>
Nie tyle bieda ,,polska'' co w Polsce . Bo zrobili ja gocie nie majacy Swaidomosci narodowej albo inna niz polska ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:12, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ciągle marzę o domu. Pomoc skończyła się na obietnicach
Jolanta Sadło z siostrą i mamą marzą o odbudowie domu spalonego w pożarze. Jednak na razie, na placu budowy mają tylko... piasek.
Dom w miejscowości Wysokie spłonął doszczętnie 30 września 2011 r. Nic nie ocalało. Na ratunek pospieszyli im m.in. mieszkańcy i urzędnicy z gminy.
– Sołtysi zbierali pieniądze, pani Jola dostała też pewną kwotę z ubezpieczenia, pomogli też obcy ludzie, którzy o tragedii dowiedzieli się z mediów – mówi Dorota Pieczajka, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wysokiem.
Nie wszystkie plany i deklaracje, które pojawiły się po pożarze, zostały zrealizowane. Przyjaciele pani Jolanty, studenci AWF, chcieli zorganizować koncert, podczas, którego odbyłaby się zbiórka pieniędzy na rzecz poszkodowanej rodziny. – Okazało się to jednak niewykonalne, m.in. z powodów prawnych – ubolewa poszkodowana.
– Wiele firm obiecywało też pani Joli materiały budowlane. Ale na obietnicach się skończyło – zaznacza Henryk Romanek, wójt gminy Wysokie. – Dziś na placu budowy mają tylko piasek, który został przywieziony jeszcze w ubiegłym roku. Budowa została już rozpoczęta. Zalany jest fundament.
Po tragedii panie zamieszkały w kontenerze, gdzie są dwa pomieszczenia o łącznej powierzchni ok. 25 metrów kw. Pełnią one zarówno funkcję sypialni, kuchni i łazienki. Za toaletę służy toi-toi ustawiony w pobliżu. Nie mają bieżącej wody.
Kobiety marzą o tym, aby jak najszybciej zamieszkać we własnym domu. – Nie chciałabym, abyśmy spędziły w tym kontenerze kolejną zimę. To był dla nas bardzo trudny czas – żali się Jolanta Sadło. – Od czasu pożaru nasza sytuacja niewiele się zmieniła. Udało się uzbierać pewną sumę pieniędzy. Mam nadzieję, że kwota ta pozwoli postawić dom w stanie surowym zamkniętym. Chciałybyśmy też wykończyć jedno pomieszczenie, w którym jeszcze przed zimą mogłybyśmy zamieszkać.
Problem jest jednak z wykonawcą. Pierwsza z firm, która miała się zająć budową, wycofała się. Z drugą trwają rozmowy.
– To przedsiębiorstwo z Biłgoraja, które wykonywało w naszej gminie kilka inwestycji. Teraz też u nas pracują – tłumaczy wójt Wysokiego. – Te pieniądze, które zgromadziła rodzina, najprawdopodobniej wystarczą. Nie ma jednak materiałów budowlanych.
Nie wszyscy zawiedli. – Państwo Poniewozik dotrzymali słowa. Obiecaną przez nich glazurę i terakotę już odebrałyśmy – Jolanto Sadło dziękuje małżeństwu, które odpowiedziało na apel o pomoc zamieszczony na łamach Dziennika Wschodniego.
Po naszym tekście z pomocą przyszli też inni Czytelnicy, na których liczymy i tym razem. – Bo bez pomocy ludzi o wielkim sercu nie uda się nam spełnić marzenia o własnym domu – apeluje studentka AWF.
Jak pomóc?
Osoby, które chciałyby pomóc, proszone są o kontakt. Należy dzwonić pod numer telefonu 504 357 751 lub pisać na adres anton@dziennikwschodni.pl
Agnieszka Antoń-Jucha / dziennikwschodni.pl
>>>>
Tak . Takie sa sytuacje ... Szansa dal nas bardziej niz dla nich ...
Jolanta Sadło, fot. Maciej Kaczanowski
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:06, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Przebiegną całą polskę, żeby pomóc choremu?
Pomoc dla zmagającego się z nowotworem kości 21-letniego Jakuba oraz propagowanie biegania to cele akcji "Biegiem przez świat...", w której dwójka młodych ludzi chce w ciągu 20 dni pokonać dystans z Zakopanego na Hel.
Uczestnicy biegu w ramach sportowo-społecznej akcji "Biegiem przez świat - Highway to Hel, czyli polowanie na raka" - Michał Spychała i Karol Dzieciątko - chcą pokonać dystans 800 km. Trasę z Zakopanego na Hel podzielono na 20 odcinków - najkrótszy ma 31 km, zaś najdłuższy 53 km.
- Michał i Karol na trasie biegu będą zachęcać do pomocy choremu na nowotwór Jakubowi poprzez wpłaty na konto, którego numer można znaleźć na stronie [link widoczny dla zalogowanych] - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik inicjatywy Andrzej Borek.
Uczestnicy biegu zachęcają również mieszkańców miejscowości, przez które przebiega wytyczona trasa, do przyłączenia się do wspólnego biegania. - Wysłaliśmy już informacje do lokalnych klubów biegowych i liczmy, że będą dołączali się do nas ludzie, aby wspólnie przebiec choć kilka kilometrów - powiedział Karol Dzieciątko.
Dodał, że na każdy z odcinków wraz z Michałem Spychałą zamierzają przebiec kilka kilometrów tyłem. - Rak chodzi tyłem. Biegnąc tyłem chcemy zwrócić uwagę na potrzebę walki z tą chorobą i pomoc Jakubowi - tłumaczył.
21-letni Jakub Piśmienny zmaga się ze złośliwym nowotworem kości. Przeszedł kilkadziesiąt chemioterapii, radioterapię, biopsję i ciężką operację. Po półtorarocznym leczeniu nastąpił u niego powrót choroby.
Karol i Michał wystartują 10 lipca z Zakopanego, a bieg zakończą na Helu 20 dni później.
Akcja "Biegiem przez świat" jest organizowana po raz drugi. W zeszłym roku Karol i Michał pokonali dystans 850 km, biegnąc ze wschodu na zachód Polski. Wówczas apelowali o pomoc 8-letniemu Dominikowi, u którego lekarze zdiagnozowali encefalopatię z padaczką oporną na leczenie.
>>>>
Bardzo szlachetny cel !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:47, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
"Dziennik Gazeta Prawna": ruszyła fala eksmisji
Od tego roku samorządy już nie muszą zapewniać eksmitowanym mieszkań socjalnych, a mogą ich lokować w tzw. lokalach tymczasowych. Gminy na dużą skalę korzystają z nowego prawa lokatorskiego – czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Wg nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów teraz można eksmitować do pomieszczenia spełniającego normy 5 m kw. na osobę, z dostępem do wody i możliwością zmieszczenia tam piecyka do ogrzewania i maszynki do gotowania. Jednak z pomieszczeń tych eksmitowani mogą korzystać od miesiąca do pół roku i jeżeli nie zaczną za nie płacić, czeka ich noclegownia.
Gazeta sprawdziła, ile osób wyeksmitowano w ośmiu dużych miastach w ubiegłym roku i jakie są plany na ten rok. Okazuje się, że np. w Warszawie w ubiegłym roku wyeksmitowano 600 osób, a w tym roku już na początku czerwca 1543 osoby miały wyroki eksmisji bez prawa do lokalu socjalnego. Podobne proporcje są w innych miastach.
>>>>
No to mamy przejawy tuskiego humanizmu . Jakim trzeba byc cwokiem aby zapelniac schroniska bezdomnymi . To ma ,,rozwiazywac problem'' ? JAKI ??? Jakie sa koszty bezdomnosci ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:52, 09 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Caritas: 34 tys. ton żywności dla ubogich
Ponad 34 tys. ton żywności przekaże Caritas najuboższym osobom. Artykuły spożywcze będą dystrybuowane za pośrednictwem 4,5 tys. placówek.
Caritas rozpoczyna drugi etap programu "Dostarczanie nadwyżek żywności najuboższej ludności Unii Europejskiej" (PEAD). Żywność trafi do ubogich w całej Polsce.
W 2012 roku Caritas otrzymała 17 rodzajów artykułów spożywczych w tym 4 z grupy artykułów mleczarskich, tj. mleko UHT, masło i sery (podpuszczkowy i topiony), których dystrybucja trwa od marca 2012 roku. Pozostała część to 13 artykułów z grupy zbożowych, cukrowych, mięsnych oraz olej. Należą do nich: cukier, dżem, groszek z marchewką, herbatniki, kasza gryczana, klopsiki wieprzowe w sosie pomidorowym, koncentrat pomidorowy, makaron świderki, mąka pszenna, mielonka wieprzowa, olej rzepakowy, płatki kukurydziane i ryż biały, które są dystrybuowane od poniedziałku.
Artykuły spożywcze pochodzące z programu pomocy żywnościowej będą dystrybuowane za pośrednictwem 4,5 tys. placówek należących i współpracujących z Caritas. Każdy artykuł znajduje się w specjalnie oznakowanym opakowaniu z logo UE, Agencji Rynku Rolnego oraz Caritas jako dystrybutora. Na opakowaniach widnieje również informacja "Artykuł nie jest przeznaczony do sprzedaży".
Program "Dostarczanie nadwyżek żywności najuboższej ludności Unii Europejskiej" jest największym i najdroższym programem w Polsce. PEAD jest realizowany w naszym kraju od 2004 r., czyli od przystąpienia Polski do UE. Caritas jest jedną z czterech organizacji, która w 2012 roku będzie realizowała program, w udziale 33 proc. jego wartości.
Głównym celem programu jest udzielanie stałej pomocy żywnościowej osobom bezrobotnym, o niskich dochodach, rodzinom ubogim, wielodzietnym i dysfunkcyjnym, w których znajdują się osoby chore i niepełnosprawne.
>>>>
Bardzo dobra wiadomosc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:14, 12 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dramat rodziny: stracili wszystko w kilka minut
Potrzeba kilkudziesięciu złotych - kwoty ogromnej, kiedy nie ma się ani grosza. Niezwykle trudna sytuacja małżeństwa Trafasów z Dolnego Śląska: siedmioosobowa rodzina nie ma gdzie mieszkać. Ich dom doszczętnie spłonął, a razem z nim niemal wszystko, co miała rodzina.
>>>>
Kazdy z nas moze stracic wszystko z dnia na dzien . Stad trzeba pomagac . Oczywiscie jesli ktos pomaga nie liczac na zwrot gdyby on w razie czego potrzebowal tym wieksza jego chwala :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:51, 13 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Wirtualna wycieczka dla niewidomych
Wirtualne zwiedzanie Nadleśnictwa Strzałowo, leśniczówki Piersławek i rzeki Krutyni od kilku dni dostępne jest dla osób niewidomych i słabowidzących. Nadleśnictwo Strzałowo już rok temu uruchomiło na swojej stronie internetowej tzw. wirtualne wycieczki. - podaje Radio Olsztyn.
Za pośrednictwem połączonego z internetem komputera można zwiedzić teren wokół siedziby Nadleśnictwa, zapoznać się z malowniczą rzeką Krutynią, a także odwiedzić Leśniczówkę Piersławek, gdzie urodził się słynny niemiecki pisarz Ernst Wiechert.
Teraz wizualizacja została wzbogacona o aplikację, w której lektor opisuje co widać na ekranie monitora. Aplikacja dostępna jest w trzech wersjach językowych - polskiej, angielskiej i niemieckiej. Nadleśnictwo Strzałowo może pochwalić się także tym, że dba o udogodnienia dla osób niepełnosprawnych. Jedna że ścieżek edukacyjnych została przygotowana tak, że mogą ją zwiedzić osoby na wózkach inwalidzkich. Architektonicznych barier nie ma też w Izbie Leśnej Nadleśnictwa, gdzie odbywają się zajęcia dla dzieci i młodzieży.
>>>>
Piekna pomoc ! Natura pomaga wyzdrowiec a jesli nie wyzdrowiec to zachowac rownowage w cierpieniu ! Natura jest wyrazem dobroci Boga oczywiscie ta prawidlowa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|