Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bieda, nędza i bezdomność ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 89, 90, 91  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:57, 06 Maj 2012    Temat postu:

Zbierają cegiełki rzekomo na pomoc dla chorych

Mie­lec­kie koło Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia na Rzecz Osób z Upo­śle­dze­niem Umy­sło­wym prze­strze­ga przed oszu­sta­mi pod­szy­wa­ją­cy­mi się pod tę or­ga­ni­za­cję. Do sto­wa­rzy­sze­nia do­cie­ra­ją sy­gna­ły o lu­dziach sprze­da­ją­cych ce­gieł­ki - rze­ko­mo na wspar­cie pod­opiecz­nych tej or­ga­ni­za­cji - po­da­je Radio Rze­szów.

Takie zbiór­ki są nie­le­gal­ne - pod­kre­śla dy­rek­cja sto­wa­rzy­sze­nia i do­da­je, że nie pro­wa­dzi żad­nej zbiór­ki pu­blicz­nej w for­mie go­tów­ko­wej, a wszel­kie da­ro­wi­zny mo­gą­ce pomóc or­ga­ni­za­cji przyj­mo­wa­ne są na konto ban­ko­we.

>>>>

Pamietajmy ze zerowanie na ucuciach to jedna z podstawowych metod oszustow . Wszak najlatwiej wyludzic na litosc czy tez wejsc do domu pod pretekstem ze sie potrzebuje pomocy . Zachecamy do pomocy ale nie zlodziejom a potrzebujacym ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:35, 09 Maj 2012    Temat postu:

Więźniowie będą czytać książki dzieciom?

Fun­da­cja AB­CXXI - Cała Pol­ska czyta dzie­ciom re­ali­zu­je w wię­zie­niach i aresz­tach śled­czych na te­re­nie kraju pro­jekt, który ma pomóc w re­la­cjach mię­dzy osa­dzo­ny­mi a ich dzieć­mi. Do sal wi­dzeń do­star­cza książ­ki, które więź­nio­wie mogą czy­tać dzie­ciom.

W pro­jek­cie bie­rze udział m.​in. Za­kład Karny i Areszt Śled­czy w Bia­łym­sto­ku. W środę na kon­fe­ren­cji w Aresz­cie Śled­czym przed­sta­wi­cie­le Fun­da­cji AB­CXXI, która zaj­mu­je się pro­mo­cją czy­tel­nic­twa, przed­sta­wi­li za­ło­że­nia pro­jek­tu.

Jak po­wie­dzia­ła dzien­ni­ka­rzom dy­rek­tor­ka pro­gra­mo­wa Fun­da­cji AB­CXXI, Elż­bie­ta Ol­szew­ska, w ra­mach tego pro­jek­tu w sa­lach wi­dzeń w wię­zie­niach i aresz­tach or­ga­ni­zo­wa­ne są spe­cjal­ne miej­sca dla dzie­ci. Pod­czas wi­dzeń ro­dzi­ców mogą one tam czy­tać książ­ki, bawić się za­baw­ka­mi czy ry­so­wać.

Fun­da­cja do­star­cza do tych "ką­ci­ków" wła­śnie książ­ki, obec­nie są one w 130 pla­ców­kach pe­ni­ten­cjar­nych. Ol­szew­ska uważa, że czy­ta­nie jest za­spo­ka­ja­niem po­trzeb emo­cjo­nal­nych dzie­ci, a także war­to­ścio­wą pro­po­zy­cją spę­dza­nia czasu z dziec­kiem. - To jest ten czas, kiedy ro­dzic po­świę­ca uwagę wy­łącz­nie dziec­ku - za­uwa­ży­ła.

W sy­tu­acji, kiedy jeden z ro­dzi­ców prze­by­wa w wię­zie­niu - po­wie­dzia­ła Ol­szew­ska - utrzy­ma­nie więzi z dziec­kiem jest bar­dzo trud­ne. Do­dat­ko­wo, samo od­wie­dza­nie ro­dzi­ca w za­kła­dzie kar­nym czy aresz­cie śled­czym jest dla dziec­ka sy­tu­acją nie­ła­twą i nie­co­dzien­ną. Czę­sto też ro­dzi­ce nie wie­dzą, o czym z dziec­kiem pod­czas wi­dzeń roz­ma­wiać.

Stąd zro­dził się po­mysł, aby w sa­lach wi­dzeń po­wsta­ły ką­ci­ki czy­tel­ni­cze dla dzie­ci. - Po­my­śle­li­śmy, że do­brym spo­so­bem by­ło­by zor­ga­ni­zo­wa­nie ta­kie­go miej­sca, gdzie po­przez me­dium, jakim jest książ­ka, można by tę więź po­głę­bić - po­wie­dzia­ła Ol­szew­ska.

Kpt. Mi­chał Za­gło­ba, rzecz­nik Okrę­go­we­go In­spek­to­ra­tu Służ­by Wię­zien­nej w Bia­łym­sto­ku, po­wie­dział, że za­rów­no w aresz­cie śled­czym jak i za­kła­dzie kar­nym takie spe­cjal­ne ką­ci­ki dla dzie­ci dzia­ła­ją już od ja­kie­goś czasu. Z jego ob­ser­wa­cji wy­ni­ka, że dzie­ci bar­dzo chęt­nie z nich ko­rzy­sta­ją, bawią się czy ry­su­ją. Dodał, że czę­sto też książ­ki z ką­ci­ka przy­no­szą do stołu od­wie­dza­ne­mu ro­dzi­co­wi, aby wspól­nie czy­tać. Za­gło­ba uważa, że dzię­ki takim ką­ci­kom dzie­ci chęt­niej przy­cho­dzą na wi­dze­nia.

Jed­nak za­sa­dy, jakie obo­wią­zu­ją pod­czas wi­dzeń, nie po­zwa­la­ją osa­dzo­nym na "bez­po­śred­nie" kon­tak­ty z od­wie­dza­ją­cy­mi. Dla­te­go nie ma moż­li­wo­ści, aby osa­dzo­ny czy­tał ksią­żecz­kę razem z dziec­kiem w "ką­ci­ku" czy wziął po­cie­chę na ko­la­na. Czy­tać wspól­nie z dziec­kiem może je­dy­nie przy stole, przy któ­rym od­by­wa­ją się wi­dze­nia.

>>>>

Kolejna bardzo ale to bardzo ciekawa akcja pomocowa ... Dzieci dzialaja lagodzaco i ku milosci . Czego brakuje przestepcom ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:35, 10 Maj 2012    Temat postu:

Eksmisja lokatorki bloku. Policja użyła gazu?

O tym, że podczas eksmisji lokatorki funkcjonariusz użył gazu - mówią świadkowie. Potwierdziła to RDC policja. Zgodnie z wyrokiem sądu eksmisja miała nastąpić 5 maja. Po tym czasie kobieta zajmowała lokal nielegalnie. Lokatorka uregulowała należności w zeszłym roku, ale mimo to straciła mieszkanie. - podało Radio Dla Ciebie.

- Wiedziałam, że mam dług. Chodziłam do administracji i słyszałam, że była sprawa sądowa w związku z zaległościami. Zgodziłam się , zawiniłam i spłaciłam to. Przed 5 lat spłaciłam 200 proc. czynszu plus koszty sądowe i różne inne. W zeszłym roku już miałam na zero saldo, ale usłyszałam, że teraz to będzie eksmisja - opowiadała reporterowi RDC Marianowi Romanienko lokatorka.

- Policjanci weszli, nie chcieli podać swoich numerów służbowych. Policja użyła gazu wobec osób, które były na klatce schodowej pomimo, że nie było żadnego fizycznego zagrożenia dla funkcjonariuszy - powiedział świadek zdarzenia.

Rzecznik stołecznej komendy Maciej Karczyński tłumaczy, że patrol nie jechał tam, by kogokolwiek eksmitować.

- Administratorka lokalu powiadomiła nas, że ktoś włamał się do mieszkania. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, faktycznie zastaliśmy osoby tam przebywające oraz osobę, która nam to zgłaszała. Na klatce schodowej stało sześciu mężczyzn i nie chcieli wpuścić policjanta. Nie zastosowali się do poleceń i faktycznie funkcjonariusz użył gazu. W tej chwili to wszystko wyjaśniamy - powiedział Radiu Dla Ciebie Maciej Karczyński.

Niewykluczone, że lokatorzy złożą skargę na zachowanie policji.

>>>>

O tak ,,opieke spoleczna'' zupelnie nam nie chodzi ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:13, 11 Maj 2012    Temat postu:

Pacjenci pod opieką skazanych przestępców

Dla nich to za­dość­uczy­nie­nie za błędy prze­szło­ści, a dla pa­cjen­tów i per­so­ne­lu me­dycz­ne­go - nie­oce­nio­na pomoc. Więź­nio­wie z Brze­gu (woj. opol­skie) pra­cu­ją jako wo­lon­ta­riu­sze w Za­kła­dzie Opie­kuń­czo-Lecz­ni­czym. Choć praca jest bar­dzo cięż­ka i nie­od­płat­na, chęt­nych nie bra­ku­je.

Wy­cho­dzą zza krat, by po­ma­gać cho­rym i bez­bron­nym.

>>>>

Miejmy nadzieje ze ta praca uczyni ich lepszymi . To w koncu najlepszy cel do jakiego powinni dazyc skazani . Wszak dusza jest najwazniejsza . Aby ona byla czysta .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:35, 11 Maj 2012    Temat postu:

Częstochowa: rekolekcje medytacyjne dla osadzonych

Od piąt­ku do nie­dzie­li w od­dzia­le Aresz­tu Śled­cze­go Czę­sto­cho­wie w Wą­so­szu Gór­nym będą się od­by­wa­ły III Re­ko­lek­cje Me­dy­ta­cyj­ne dla Ska­za­nych. To wy­jąt­ko­wa ofer­ta re­so­cja­li­za­cyj­na, przy­no­szą­ca po­zy­tyw­ne zmia­ny u osa­dzo­nych - prze­ko­nu­je Służ­ba Wię­zien­na.

Pod­czas re­ko­lek­cji osa­dze­ni mogą uczyć się me­dy­ta­cji chrze­ści­jań­skiej w nur­cie be­ne­dyk­tyń­skie­go mni­cha Johna Maina. Taką moż­li­wość mają od 2009 roku w ra­mach pro­gra­mu "Me­dy­ta­cja. Szan­sa na we­wnętrz­ną wol­ność", który ma na celu prze­ciw­dzia­ła­nie agre­sji i prze­mo­cy oraz pro­fi­lak­ty­kę uza­leż­nień i roz­wi­ja­nie em­pa­tii.

Au­tor­ką pro­gra­mu jest major Ur­szu­la Woj­cie­chow­ska-Bu­dzi­kur, za­stęp­ca dy­rek­to­ra Aresz­tu Śled­cze­go w Czę­sto­cho­wie, która z wy­kształ­ce­nia jest psy­cho­te­ra­peu­tą i psy­cho­lo­giem. Sama także pro­wa­dzi za­ję­cia. - Areszt w Czę­sto­cho­wie był w tej dzie­dzi­nie pla­ców­ką pio­nier­ską. W nasze ślady po­szły inne jed­nost­ki w Pol­sce, m.​in. w Ra­ci­bo­rzu i Cie­szy­nie - po­wie­dzia­ła.

W tym roku re­ko­lek­cje od­bę­dą się w ze­wnętrz­nym od­dzia­le czę­sto­chow­skie­go aresz­tu w Wą­so­szu Gór­nym, który mie­ści 105 osób. Są tam osa­dze­ni ska­za­ni po raz pierw­szy do­ro­śli męż­czyź­ni i mło­do­cia­ni. Zła­go­dzo­ny rygor po­zwa­la na więk­szą swo­bo­dę w or­ga­ni­za­cji me­dy­ta­cyj­nych spo­tkań. W do­tych­cza­so­wych re­ko­lek­cjach wzię­ło udział ponad 100 osa­dzo­nych z aresz­tu w Czę­sto­cho­wie i ośrod­ka w Wą­so­szu.

- W pro­gra­mie mogą brać udział rów­nież osoby, które nie są chrze­ści­ja­na­mi, są in­ne­go wy­zna­nia, także te nie­wie­rzą­ce. Wtedy pod­czas me­dy­ta­cji za­miast na sło­wie mo­dli­tew­nym lub man­trze sku­pia­ją się na od­de­chu albo po­zy­tyw­nie ko­ja­rzą­cych się sło­wach - wy­ja­śni­ła mjr Woj­cie­chow­ska-Bu­dzi­kur.

Przed­sta­wi­cie­le Służ­by Wię­zien­nej prze­ko­nu­ją, że po­dob­ne spo­tka­nia skut­ku­ją bar­dzo po­zy­tyw­ny­mi zmia­na­mi psy­cho­lo­gicz­ny­mi u osa­dzo­nych. Tak wy­ni­ka z an­kiet i roz­mów z nimi. - Stają się spo­koj­niej­si, ła­twiej zno­szą izo­la­cję, po­pra­wia­ją się ich re­la­cje z bli­ski­mi. Zna­cze­nia na­bie­ra rów­nież re­la­cja z Bo­giem, albo two­rzy się ona na nowo. Osa­dze­ni mówią też, że np. prze­sta­ją palić, stają się bar­dziej em­pa­tycz­ni wobec współ­więź­niów - wy­li­cza Woj­cie­chow­ska-Bu­dzi­kur.

Za­zna­czy­ła, że efek­ty nie są na­tych­mia­sto­we i nie wy­star­czy przyjść na re­ko­lek­cje - za­le­żą od in­dy­wi­du­al­ne­go, re­gu­lar­ne­go prak­ty­ko­wa­nia me­dy­ta­cji, a do tego trze­ba czasu i cier­pli­wo­ści.

Me­dy­ta­cja w wer­sji chrze­ści­jań­skiej od dawna funk­cjo­nu­je w wię­zie­niach an­giel­skich, hisz­pań­skich, ame­ry­kań­skich, au­stra­lij­skich, a nawet sin­ga­pur­skich. Zda­rza się, że bud­dy­ści i chrze­ści­ja­nie uczą wła­sne­go po­dej­ścia do me­dy­ta­cji w ra­mach jed­ne­go funk­cjo­nu­ją­ce­go pro­gra­mu. Tak jest np. w Cen­tral­nym Wię­zie­niu dla Męż­czyzn w Los An­ge­les.

>>>>

I najwazniejsza pomoc dla najbardziej potrzebujacych bo DUCHOWA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:49, 12 Maj 2012    Temat postu:

Pacjenci pozostawieni pod opieką skazanych przestępców

Dla nich to zadośćuczynienie za błędy przeszłości, a dla pacjentów i personelu medycznego - nieoceniona pomoc. Więźniowie z Brzegu (woj. opolskie) pracują jako wolontariusze w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Choć praca jest bardzo ciężka i nieodpłatna, chętnych nie brakuje.

>>>>

Tak pomoc i jednym i drugim . Wspanialy pomysl . Genialne ! Ile w tym dobra ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:43, 12 Maj 2012    Temat postu:

Znana aktorka Malin Akerman będzie próbowała przeżyć za półtora dolara dziennie
Czy można przeżyć za 1,5 dolara dziennie?

Wyobraźcie sobie sytuację, w której każdy człowiek żyjący w Chinach musi przeżyć za mniej niż półtora dolara dziennie. Taka jest bowiem liczba ludzi na świecie - 1,4 miliarda osób - żyjących w skrajnym ubóstwie. I ona wciąż rośnie a organizacja Global Poverty Project ma nadzieję to zmienić.

Jej kampania zatytułowana "Żyj poniżej progu ubóstwa" (ang. "Live Below the Line") - związana ze zbiórką pieniędzy dla najuboższych - rzuca wyzwanie mieszkańcom USA, żeby spróbowali oni przez 5 dni przeżyć za mniej, niż wynosi rzeczona granica ubóstwa. Celebryci i aktywiści podejmują to wyzwanie i motywują innych, aby zrobili to samo.

- Tak naprawdę niewiele można kupić za półtora dolara w USA. Skierowałam się do działów z ryżem i fasolą. Są to bowiem najlepsze wybory z ekonomicznego punktu widzenia. Można na nich przetrwać kilka dni - mówi aktorka Malin Akerman, która włączyła się w akcję.

- No i można za takie fundusze kupić kilka chińskich zupek. Cztery zwykle kosztują około jednego dolara. Wtedy dopiero naprawdę zaczynamy doceniać pewne rzeczy. Lecz gdy już gotowałam wodę w garnku na ten makaron z chińskiej zupki, zdałam sobie sprawę z tego, że większość domów w Tanzanii nie ma nawet bieżącej wody i energii elektrycznej - dodała.

>>>

Z tym ze pamietajmy ze w tych krajch ceny sa bardzo niskie . W istocie nawet 5 razy nizsze . Zatem ne kazmy zyc mieszkancowi USA za 1,5 $ dziennie bo po przeliczeniu faktycznie jest to 7,5 $ dziennie wedlug sily nabywczej . Czyli 225 $ miesiecznie . Ale akcja chwalebna !!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:33, 13 Maj 2012    Temat postu:

Niepełnosprawni, ale aktywni. "Skuteczność naszych działań to 99 proc."

Fundacja Aktywnej Rehabilitacji, największa w Polsce organizacja od dwudziestu pięciu lat zajmująca się specjalistyczną rehabilitacją osób poruszających się na wózkach inwalidzkich wraz z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnoprawnych prowadzą kampanię promującą aktywną rehabilitację jako skuteczną metodę re-integracji społecznej osób poruszających się na wózkach inwalidzkich.

- Skuteczność naszych działań to 99 proc. - wyjaśnia Elżbieta Głogowska prezes Fundacji. - To oznacza, że osoby, którymi się zajmujemy zamiast leżeć unieruchomione w łóżkach w oczekiwaniu na pomoc rodziny lub opieki społecznej wracają do pracy, podejmują lub rozpoczynają naukę, zakładają rodziny. Państwo nie musi ich utrzymywać, co więcej, oni sami – pracując i płacąc podatki – utrzymują państwo i przyczyniają się do wzrostu. Warto inwestować w skuteczność. Ale w naszej działalności oprócz strony czysto ekonomicznej znacznie ważniejsza jest strona ludzka – przywracamy niezależność; ludzie, choć na wózkach znowu sami decydują co, kiedy i gdzie będą robić, mogą być po prostu spełnieni i szczęśliwi – podsumowuje Głogowska.

W Polsce co roku na wózek trafia około 1000 osób. Większość z nich to ofiary wypadków komunikacyjnych a także skoków do wody. W grupie poszkodowanych zdecydowanie przeważają mężczyźni. Fundacja Aktywnej Rehabilitacji pragnie dotrzeć do jak największej liczby osób potrzebujących.

Od strony strategicznej i reklamowej kampanią opiekuje się Agencja TELESCOPE, specjalizująca się w kampaniach społecznych. W ramach działań ATL przygotowano 30 sekundowy spot telewizyjno-kinowy oraz reklamę printową.

Spot w formie testymoniala, pokazuje trzy osoby - Monikę, Krzyśka i Adama, którzy mówią kim są, jakie maja marzenia, czym się zajmują zawodowo. Jeżdżąc na wózku można prowadzić firmę, być mamą, z pasją uprawiać sport. Film zrealizowany w wyrazistej nowoczesnej konwencji dobitnie przekazuje komunikat: "tak, można". Spot w reżyserii Bartka Piotrowskiego wyprodukował MOJO FILMS. Media plan przygotowuje Dom Mediowy INNOVATIONS.

>>>>

Kolejny problem i kolejni ludzie pomagaja ! :O))))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:13, 13 Maj 2012    Temat postu:

20-lecie hospicjum: zadaniem - dokończyć rozbudowę

Dokończenie rozbudowy hospicjum dla dorosłych w Białymstoku to najważniejsze zadanie Towarzystwa Przyjaciół Chorych "Hospicjum", które prowadzi taką największą w regionie stacjonarną placówkę. W niedzielę obchodziła ona 20-lecie istnienia.

Z tej okazji wolontariusze i pracownicy placówki modlili się w kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Fatimskiej w Białymstoku.

Na dokończenie budowy placówki potrzeba około 2,5 mln zł. Jeszcze zimą Towarzystwo Przyjaciół Chorych "Hospicjum" miało nadzieję, że uda się choćby część rozbudowywanego obiektu oddać do użytku jeszcze w maju, ale niestety już wiadomo, że nie jest to możliwe. Wciąż trwają zbiórki pieniędzy, Towarzystwo liczy również na pieniądze z 1 proc. podatku. Jeszcze nie wiadomo, jaka kwota wpłynie na konto hospicjum po ostatniej kampanii podatkowej.

Wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych "Hospicjum" Jan Kondzior powiedział w niedzielę PAP, że będą czynione starania, aby choć kilku podopiecznych mogło korzystać z nowych pomieszczeń jesienią. Zaznaczył jednak, że będzie to zależało od funduszy. Na początek potrzeba około 300 tys. zł na drzwi, w tym specjalistyczne drzwi przeciwpożarowe.

Białostockie hospicjum opiekuje się terminalnie chorymi pacjentami z całego regionu, bez względu na wyznanie. Dzięki datkom społecznym powstaje obiekt o powierzchni ok. 2,5 tys. metrów kwadratowych, gdzie pomoc w ostatnich chwilach życia będzie mogło otrzymać około 40-60 osób. Obiekt jest w stanie surowym zamkniętym, na zewnątrz zakończono wszystkie prace. Kondzior powiedział, że rozważane jest nawet przeprojektowanie budynku wewnątrz, jeśli miałoby to przyspieszyć oddanie do użytku.

Jak informował wcześniej dziennikarzy prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych "Hospicjum" dr Tadeusz Borowski-Beszta, białostockie hospicjum było pierwszym stacjonarnym hospicjum w Polsce. Miało wówczas pięć łóżek dla chorych. Obecnie w placówce są zakontraktowane 23 łóżka, ale pacjenci są także przyjmowani do opieki poza kontraktem. Hospicjum w dwóch budynkach ma 28 łóżek. To wciąż za mało w stosunku do potrzeb. By dostać się do placówki, chorzy czekają w kolejce, niektórzy w międzyczasie umierają.

W ciągu 20 lat istnienia hospicjum w Białymstoku objęło opieką stacjonarną ok. 3 tys. osób oraz 7 tys. osób w hospicjum domowym, które również prowadzi Towarzystwo Przyjaciół Chorych "Hospicjum".

Od 2005 roku z 1 proc. podatku na rzecz białostockiego hospicjum wpłynęło ok. 2 mln zł. Wszystkie pieniądze zostały przeznaczone na budowę placówki.

>>>>

Zyczymy sukcesow i powodzenia !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:33, 15 Maj 2012    Temat postu:

20-latek odpowie za zabójstwo bezdomnego

Za za­bój­stwo bez­dom­ne­go od­po­wie przed biel­skim sądem okrę­go­wym 20-let­ni bielsz­cza­nin. Grozi mu kara do­ży­wot­nie­go wię­zie­nia. Na ławie oskar­żo­nych za­sią­dzie także jego ró­wie­śnik, który pobił męż­czy­znę – po­in­for­mo­wa­ła we wto­rek Pro­ku­ra­tu­ra Okrę­go­wa w Biel­sku-Bia­łej.

Do mor­der­stwa do­szło we wrze­śniu ub. roku. Bez­dom­ny zo­stał po­bi­ty, a na­stęp­nie za­szty­le­to­wa­ny. Oskar­że­ni razem ze zna­jo­my­mi spę­dza­li czas przy ogni­sku. Około pół­no­cy obaj po­szli na sta­cję paliw po al­ko­hol. W lesie spo­tka­li bez­dom­ne­go, który od dłuż­sze­go czasu miesz­kał w lesie w pro­wi­zo­rycz­nym sza­ła­sie.

- Oskar­że­ni za­ata­ko­wa­li męż­czy­znę i go po­bi­li. Jeden z 20-lat­ków zo­sta­wił po­krzyw­dzo­ne­go i od­szedł, a drugi nadal go ka­to­wał; nożem zadał mu kilka cio­sów, a na­stęp­nie do­łą­czył do ko­le­gi i razem wró­ci­li do domów – po­in­for­mo­wa­ła rzecz­nicz­ka biel­skiej pro­ku­ra­tu­ry Mał­go­rza­ta Bor­kow­ska.

Głów­ny oskar­żo­ny po­cząt­ko­wo nie przy­zna­wał się do za­bój­stwa. Pod­czas ko­lej­ne­go prze­słu­cha­nia wy­znał praw­dę. Wy­ja­śnił, że do bez­dom­ne­go męż­czy­zny pod­szedł, bo chciał pod­pa­lić pa­pie­ro­sa, ale „po­krzyw­dzo­ny był agre­syw­ny, więc go pobił, a na­stęp­nie wbił w niego nóż”.

Głów­ne­mu oskar­żo­ne­mu grozi kara 25 lat wię­zie­nia lub do­ży­wo­cie. Dru­gie­mu z 20-lat­ków za po­bi­cie grozi do 3 lat.

>>>>>

Jak widzimy bieda to nie tylko brak srodkow . To tez niebezpieczenstwo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:07, 16 Maj 2012    Temat postu:

Niepełnosprawni przejmą stery

Już w czwar­tek 17 maja roz­pocz­ną się IX Ra­dom­skie Dni God­no­ści. Ob­cho­dy za­pla­no­wa­no na trzy dni. Na wy­da­rze­nie za­pra­sza Ra­dom­skie Forum In­te­gra­cyj­ne i MOK „Am­fi­te­atr” w Ra­do­miu. Or­ga­ni­za­to­rzy za­chę­ca­ją do uczest­ni­cze­nia w ob­cho­dach wszyst­kich chęt­nych - nie tylko nie­peł­no­spraw­nych.

Brak in­te­gra­cji osób nie­peł­no­spraw­nych i zdro­wych to pro­blem na skalę ca­łe­go spo­łe­czeń­stwa. Czę­sto zda­rza się, że osoby chore nie mają wspar­cia oto­cze­nia, zna­jo­mych. Dni God­no­ści mają zwró­cić uwagę na to, że takie osoby po­trze­bu­ją kon­tak­tu i wspar­cia ze stro­ny oto­cze­nia.

- God­ność to słowo, które za­wie­ra w sobie sza­cu­nek czło­wie­ka do czło­wie­ka. To także walka osób nie­peł­no­spraw­nych o swoje prawa fi­nan­so­we i spo­łecz­ne. Dni god­no­ści mają na celu in­te­gro­wać zdro­we spo­łe­czeń­stwo z oso­ba­mi nie­peł­no­spraw­ny­mi. Za­le­ży nam, aby te osoby wy­ra­ża­ły wza­jem­ną em­pa­tię po­przez wspól­ne za­ba­wy, wy­stę­py, kon­cer­ty, ale rów­nież i zwy­czaj­ną roz­mo­wę - wy­ja­śnia Gra­ży­na Scha­bow­ska, dy­rek­tor MOK "Am­fi­te­atr".

Ra­dom­skie Dni God­no­ści or­ga­ni­zo­wa­ne są w na­szym mie­ście po raz dzie­wią­ty. Or­ga­ni­za­to­rzy za­pra­sza­ją dzie­ci i mło­dzież nie­peł­no­spraw­ną, ale także zdro­we osoby.

- Im­pre­za od lat cie­szy się dużą po­pu­lar­no­ścią. Na prze­strze­ni 9 lat jest coraz le­piej. W tym roku obec­ność pod­czas ob­cho­dów za­po­wie­dzia­ły szko­ły in­te­gra­cyj­ne, spe­cjal­ne, a także pięć Warsz­ta­tów Te­ra­pii Za­ję­cio­wej - mówi Gra­ży­na Scha­bow­ska.

W dniach 17-19 maja od­bę­dą się mię­dzy in­ny­mi: prze­marsz uli­ca­mi mia­sta, prze­jażdż­ki konne, re­ga­ty ka­ja­ko­we, kon­cert Da­riu­sza Ber­nat­ka i ze­spo­łu De­Salt w "Am­fi­te­atrze", a także roz­strzy­gnię­cie kon­kur­su pla­stycz­ne­go „Mój bo­ha­ter we współ­cze­snym świe­cie”, do któ­re­go zgło­szo­no ok. 80 prac wy­ko­na­nych róż­ny­mi tech­ni­ka­mi. W pią­tek 18 maja bę­dzie można obej­rzeć wy­stęp lau­re­atów Prze­glą­du Pio­sen­ki Osób Nie­peł­no­spraw­nych. Przy­po­mnij­my, że wśród zwy­cięz­ców zna­leź­li się: Ma­riusz Kita, Ju­li­ta Woj­ty­niak i Olga Wie­deń­ska oraz ze­spół "Świe­tli­ki".

PRO­GRAM IX Ra­dom­skich Dni God­no­ści

17.05 (czwar­tek)

11.00 - Msza świę­ta w in­ten­cji osób nie­peł­no­spraw­nych - Ko­ściół św. Jana Chrzci­cie­la - Fara

12.00 - 13.00 - Prze­marsz ko­ro­wo­du in­te­gra­cyj­ne­go od Ko­ścio­ła św. Jana Chrzci­cie­la - Fara do Placu Co­raz­zie­go

Sym­bo­licz­ne prze­ka­za­nie klu­czy do bram mia­sta przez wła­dze przed­sta­wi­cie­lom śro­do­wisk osób nie­peł­no­spraw­nych

13.00 – 16.00 In­te­gra­cyj­ne wy­stę­py ar­ty­stycz­ne, kier­masz prac osób nie­peł­no­spraw­nych

18:05 (pią­tek)

MOK Am­fi­te­atr - ul. Par­ko­wa 1

11.00 - 13.00

- Roz­strzy­gnię­cie kon­kur­su pla­stycz­ne­go "Mój bo­ha­ter we współ­cze­snym świe­cie"

- Kon­cert lau­re­atów Prze­glą­du Pio­sen­ki Osób Nie­peł­no­spraw­nych

- Kon­cert Da­riu­sza Ber­nat­ka

- Kon­cert ze­spo­łu De­Salt

19.05 (so­bo­ta)

MOSiR - Borki - In­te­gra­cyj­ny fe­styn spor­to­wo – re­kre­acyj­ny

13.00-16.00 - re­ga­ty ka­ja­ko­we, gry i za­ba­wy spor­to­we, strze­la­nie z kuszy do tar­czy, wy­stę­py ar­ty­stycz­ne, prze­jażdż­ki konne, go­rą­cy po­czę­stu­nek, dys­ko­te­ka oraz wiele inny atrak­cji

Pa­tro­nat nad im­pre­zą ob­ję­li Pre­zy­dent Mia­sta Ra­do­mia - An­drzej Kosz­tow­niak oraz Prze­wod­ni­czą­cy Rady Miej­skiej - Da­riusz Wój­cik.

>>>>>

Kolejna bardzo wartosciowa impreza !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:44, 16 Maj 2012    Temat postu:

Fundacja Świętego Mikołaja: 410 tys. zł dla rodzinnych domów dziecka

Fundacja Świętego Mikołaja przyznała 51 dotacji o wartości 410 tys. zł na wyjazdy edukacyjne dla dzieci z rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych z całej Polski; skorzysta z nich 460 dzieci z 85 placówek.

Pieniądze pochodzą z Funduszu Edukacyjnego, który zasilany jest środkami zbieranymi w ramach kampanii "Grunt to rodzina", organizowanej przez Fundację Świętego Mikołaja co roku w grudniu.

Z Funduszu Edukacyjnego nie tylko finansowane są wyjazdy. Jak poinformowała fundacja, trwa również rozpatrywanie wniosków na dofinansowanie zakupu sprzętu komputerowego oraz przedsięwzięć edukacyjnych i rehabilitacyjnych. Łącznie fundacja przeznaczy 1,12 mln zł na wsparcie rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych.

- Już po raz ósmy przeznaczyliśmy środki z Funduszu Edukacyjnego na wyrównywanie szans dzieci z rodzinnych domów dziecka. W tym roku ponad milion złotych trafi do opiekunów, którzy z tych środków sfinansują niezbędne projekty edukacyjne i rehabilitacyjne dla swoich podopiecznych. Aż 410 tys. zł przekazaliśmy na projekty wyjazdów dla dzieci i ich opiekunów. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że dzięki Funduszowi Edukacyjnemu podopieczni rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych będą mieli okazję do aktywnej edukacji poza miejscem zamieszkania - podkreśliła koordynatorka kampanii "Grunt to rodzina" Lucyna Zbierska z Fundacji Świętego Mikołaja.

Wśród przedsięwzięć, którym przyznano dotacje, najwyżej ocenione zostały trzy projekty. Pierwszy z nich, zatytułowany "Odkrywamy uroki Mierzei Wiślanej", który zgłosiła rodzina zastępcza z Wyr z woj. śląskiego, otrzymał dotację w wysokości 6,5 tys. zł. Rodzice zastępczy i ich podopieczni z dwóch rodzin podczas pobytu na Mierzei Wiślanej będą nie tylko zwiedzać muzea i zabytkowe kościoły, ale także m.in. uczestniczyć w seansie edukacyjnym w planetarium i oceanarium.

Drugi nagrodzony projekt - "Poznajemy miejsca bliskie sercu Jana Pawła II", zaproponował Rodzinny Dom Dziecka "Iskierki" z Chojnic w woj. pomorskim. Na podróż śladami papieża "Iskierki" wraz z Rodzinnym Domem "Makaron" otrzymały ponad 13 tys. złotych.

Trzeci projekt "Polska dotąd nieznana - teraz już bliska", który zgłosiła zawodowa rodzina zastępcza z Turowa w woj. zachodniopomorskim, otrzymał dotację w wysokości 2,7 tys. zł. W ramach wycieczki rodzina zwiedzi m.in. wrocławski ogród botaniczny, Górnośląski Park Etnograficzny, a w Tarnowskich Górach zabytkową kopalnię srebra.

Od 2004 r. - kiedy powstał Fundusz Edukacyjny - fundacja wsparła łącznie prawie 800 projektów na kwotę ponad 5 mln zł. Z pomocy skorzystało 4,5 tys. dzieci.

Fundacja Świętego Mikołaja od ponad jedenastu lat organizuje kampanie społeczne, m.in. "Mama w pracy", której celem jest zwiększenie świadomości społecznej dotyczącej sytuacji matek na rynku pracy i "Solidarni", w ramach której zbierane są pieniądze na stypendia dla zdolnych uczniów, których sytuacja finansowa uniemożliwia dalszą edukację, rozwijanie talentów i umiejętności.

>>>>

Ciekawa fundacja .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:29, 20 Maj 2012    Temat postu:

Ponad 30 organizacji na I Opolskim Festiwalu Wolontariatu

Ponad 30 organizacji wzięło udział w I Opolskim Festiwalu Wolontariatu, który zakończył się w sobotę w Hali "Cieplak". Celem festiwalu była promocja idei wolontariatu i stworzenie bazy opolskich wolontariuszy.

Wśród uczestników festiwalu byli m.in. wolontariusze, którzy pomagają w opolskim hospicjum, wspomagają osoby niepełnosprawne, pracują w organizacjach zajmujących się zwierzętami czy wolontariusze, którzy aktywizują lokalne społeczności.

- Najmłodszy uczestnik festiwalu był uczniem piątej klasy szkoły podstawowej - powiedziała koordynator festiwalu Katarzyna Malisz ze Stowarzyszenia Opolskiego Klubu Biznesu.

Jak zaznaczyła wolontariuszka Fundacji "Mam marzenie" Daria Ziemba z Opola (organizacja niesie pomoc chorym dzieciom poprzez spełnianie ich marzeń), pomaganie innym uczy i wciąga. - Jestem w Fundacji już trzy lata i każde kolejne spełnione marzenie dziecka to dla mnie wielka radość - powiedziała.

Uczestnicy festiwalu mieli okazję m.in. wziąć udział w szkoleniu na temat prawnych aspektów wolontariatu, dowiedzieć się jak wolontariat wygląda w innych krajach europejskich czy Rosji, ale też zobaczyć pokazy ognia, boksu tajskiego czy tresury psów. W ramach festiwalu odbyła się również wystawa dawnych motocykli i samochodów, była ścianka wspinaczkowa, turniej unihokeja i miasteczko rowerowe.

- Organizując tę imprezę, chcieliśmy dać możliwość spotkania się opolskim wolontariuszom w jednym miejscu, sprawić by mile spędzili czas, ale też przy okazji pokazać, że wolontariat to coś wartościowego i fajnego - powiedziała Katarzyna Malisz.

I Opolski Festiwal Wolontariatu zorganizowany został nie tylko po to, by promować idee niesienia pomocy innym, ale też by stworzyć bazę opolskich wolontariuszy. - Dlatego każdego z naszych wystawców prosiliśmy o to, żeby zapisał u nas swoich przedstawicieli - wyjaśniła Malisz.

- Baza ma zewidencjonować organizacje wolontariackie działające na Opolszczyźnie i stworzyć ich sieć - tak, by ze sobą współdziałały albo w razie potrzeby wzajemnie sobie pomagały - dodała.

Zdaniem Malisz coraz więcej osób chce pomagać innym, a idea wolontariatu ma coraz szersze grono wyznawców. "Bardzo nas cieszy zwłaszcza to, że na festiwalu pojawiło się tak wiele grup wolontariuszy z różnego typu szkół. To znaczy, że ideę podłapują najmłodsi" - powiedziała.

I Opolski Festiwal Wolontariatu zorganizowało Stowarzyszenie Opolski Klub Biznesu przy wsparciu Urzędu Miasta Opola.

>>>>

Bardzo ciekawy festiwal promujacy pozytywne postawy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:30, 20 Maj 2012    Temat postu:

20-lecie hospicjum: zadaniem - dokończyć rozbudowę

Dokończenie rozbudowy hospicjum dla dorosłych w Białymstoku to najważniejsze zadanie Towarzystwa Przyjaciół Chorych "Hospicjum", które prowadzi taką największą w regionie stacjonarną placówkę. W niedzielę obchodziła ona 20-lecie istnienia.

Z tej okazji wolontariusze i pracownicy placówki modlili się w kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Fatimskiej w Białymstoku.

Na dokończenie budowy placówki potrzeba około 2,5 mln zł. Jeszcze zimą Towarzystwo Przyjaciół Chorych "Hospicjum" miało nadzieję, że uda się choćby część rozbudowywanego obiektu oddać do użytku jeszcze w maju, ale niestety już wiadomo, że nie jest to możliwe. Wciąż trwają zbiórki pieniędzy, Towarzystwo liczy również na pieniądze z 1 proc. podatku. Jeszcze nie wiadomo, jaka kwota wpłynie na konto hospicjum po ostatniej kampanii podatkowej.

Wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych "Hospicjum" Jan Kondzior powiedział w niedzielę PAP, że będą czynione starania, aby choć kilku podopiecznych mogło korzystać z nowych pomieszczeń jesienią. Zaznaczył jednak, że będzie to zależało od funduszy. Na początek potrzeba około 300 tys. zł na drzwi, w tym specjalistyczne drzwi przeciwpożarowe.

Białostockie hospicjum opiekuje się terminalnie chorymi pacjentami z całego regionu, bez względu na wyznanie. Dzięki datkom społecznym powstaje obiekt o powierzchni ok. 2,5 tys. metrów kwadratowych, gdzie pomoc w ostatnich chwilach życia będzie mogło otrzymać około 40-60 osób. Obiekt jest w stanie surowym zamkniętym, na zewnątrz zakończono wszystkie prace. Kondzior powiedział, że rozważane jest nawet przeprojektowanie budynku wewnątrz, jeśli miałoby to przyspieszyć oddanie do użytku.

Jak informował wcześniej dziennikarzy prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych "Hospicjum" dr Tadeusz Borowski-Beszta, białostockie hospicjum było pierwszym stacjonarnym hospicjum w Polsce. Miało wówczas pięć łóżek dla chorych. Obecnie w placówce są zakontraktowane 23 łóżka, ale pacjenci są także przyjmowani do opieki poza kontraktem. Hospicjum w dwóch budynkach ma 28 łóżek. To wciąż za mało w stosunku do potrzeb. By dostać się do placówki, chorzy czekają w kolejce, niektórzy w międzyczasie umierają.

W ciągu 20 lat istnienia hospicjum w Białymstoku objęło opieką stacjonarną ok. 3 tys. osób oraz 7 tys. osób w hospicjum domowym, które również prowadzi Towarzystwo Przyjaciół Chorych "Hospicjum".

Od 2005 roku z 1 proc. podatku na rzecz białostockiego hospicjum wpłynęło ok. 2 mln zł. Wszystkie pieniądze zostały przeznaczone na budowę placówki.

>>>>>

Kolejna instytucja bardzo cenna zwlaszcza pod wzgledem moralnym .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:00, 21 Maj 2012    Temat postu:

Niezwykła historia bezdomnego nastolatka

Na­sto­la­tek z Ka­ro­li­ny Pół­noc­nej prze­żył hi­sto­rię rodem z kosz­ma­ru, a mimo to udało mu się ukoń­czyć szko­łę śred­nią. Don Sut­ton ma za­le­d­wie osiem­na­ście lat i miesz­kał już w schro­ni­sku dla bez­dom­nych, gdzie za­trzy­mał się po uciecz­ce z ro­dzin­ne­go domu, w któ­rym pa­no­wa­ła prze­moc. I co­dzien­nie cho­dził do szko­ły dzie­sięć mil!

Prze­łom w życiu osiem­na­sto­let­nie­go dziś Dona na­stą­pił w lutym. Po tym, jak chło­pak jego matki za­gro­ził, że spali dom razem z całą ro­dzi­ną w środ­ku.

– Nie mia­łem dokąd pójść, nie mia­łem żad­nej pracy. Nie mia­łem nic. Dla­te­go mu­sia­łem za­cząć wszyst­ko od po­cząt­ku - mówi na­sto­la­tek.

>>>>

Niestety najwiecej jest bezdomnosci z przyczyn patologii rodziny . Gdyby ludzie nie grzeszyli o ilez byloby lepiej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:18, 22 Maj 2012    Temat postu:

Apel chorych. "Jedno ukłucie" ratuje ich życie

Ma­te­usz ma 18 lat, pani Elż­bie­ta - ponad 50. Łączy ich jedno: są po che­mio­te­ra­pii i kil­ku­mie­sięcz­nym le­cze­niu. Ich życie za­le­ży od tego, czy znaj­dzie się dawca szpi­ku. Pol­ski re­jestr daw­ców, choć stale się po­więk­sza, obej­mu­je tylko 600 tys. osób. Każda ko­lej­na, to więk­sze praw­do­po­do­bień­stwo na zna­le­zie­nie przez cho­rych ge­ne­tycz­ne­go bliź­nia­ka. - Co bę­dzie, jak cho­ro­ba wróci? Co bę­dzie, jak czas ocze­ki­wa­nia bę­dzie długi? Pro­szę wszyst­kich, któ­rzy mogą pomóc. To jedno ukłu­cie - ape­lu­je pani Elż­bie­ta.

>>>>

Taka pomoc tez potrzebna tylko trzeba byc zdrowym aby dawac zdrowy szpik czy krew !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:36, 23 Maj 2012    Temat postu:

Pomocny program „Równi lecz różni”

218 osób za­gro­żo­nych wy­klu­cze­niem spo­łecz­nym sko­rzy­sta w tym roku ze wspar­cia Po­wia­to­we­go Cen­trum Po­mo­cy Ro­dzi­nie w Kiel­cach w ra­mach pro­jek­tu „Równi lecz różni”. Za­ofe­ro­wa­no im licz­ne formy ak­ty­wi­za­cji za­wo­do­wej – po­in­for­mo­wał we wto­rek sta­ro­sta Zdzi­sław Wrzał­ka.

Jak wy­ja­śnił, do grupy za­gro­żo­nych wy­klu­cze­niem spo­łecz­nym za­li­czo­no m. in. osoby nie­peł­no­spraw­ne (75 proc.) ko­rzy­sta­ją­ce z po­mo­cy po­wia­to­wych warsz­ta­tów te­ra­pii za­ję­cio­wej w Zgór­sku i Fa­ni­sła­wi­cach, pod­opiecz­nych ro­dzin za­stęp­czych i pla­có­wek opie­kuń­czo-wy­cho­waw­czych.

Po­wia­to­we Cen­trum Po­mo­cy Ro­dzi­nie w Kiel­cach pro­wa­dzi pro­jekt „Różni lecz różni” od 2008 roku. Jego te­go­rocz­na re­ali­za­cja po­chło­nie ponad 1,5 mln zł. Nie­mal 90 proc. kosz­tów sfi­nan­su­je Eu­ro­pej­ski Fun­dusz Spo­łecz­ny.

Dla 44 nie­peł­no­spraw­nych za­pla­no­wa­no wy­jaz­do­we szko­le­nie kom­pu­te­ro­we z ele­men­ta­mi ak­ty­wi­za­cji spo­łecz­nej i zdro­wot­nej, a 15 za­pew­nio­no usłu­gi asy­sten­ta osoby nie­peł­no­spraw­nej. Z kolei dla 25 miesz­kań­ców Domu Po­mo­cy Spo­łecz­nej z Ła­giew­nik przy­go­to­wa­no wy­jaz­do­we warsz­ta­ty ma­nu­al­ne sko­ja­rzo­ne z te­ra­pią spo­łecz­ną.

W Fa­ni­sła­wi­cach, w ra­mach warsz­ta­tów te­ra­pii za­ję­cio­wej, czyn­na bę­dzie pra­cow­nia me­blar­sko-rzeź­biar­ska, a warsz­tat te­ra­peu­tycz­ny w Zgór­sku roz­sze­rzy ofer­tę zajęć z wi­tra­żow­nic­twa o ele­men­ty rę­ko­dzie­ła ar­ty­stycz­ne­go – de­co­upa­ge.

11 pa­cjent­kom z cho­ro­ba­mi no­wo­two­ro­wy­mi za­pro­po­no­wa­no wy­jaz­do­we warsz­ta­ty „Je­stem peł­no­war­to­ścio­wą ko­bie­tą”, po­łą­czo­ne z nauką ob­słu­gi kom­pu­te­ra, zaś kie­lec­kie sto­wa­rzy­sze­nie cho­rych na stward­nie­nie roz­sia­ne obej­mie 25 osób re­ha­bi­li­ta­cją sta­cjo­nar­ną.

Po­nad­to, 15 na­sto­lat­kom z ro­dzin za­stęp­czych i pla­có­wek opie­kuń­czo-wy­cho­waw­czych, wcho­dzą­cym w sa­mo­dziel­ne życie, sfi­nan­so­wa­no cze­sne, za­ję­cia szkol­ne, zakup po­mo­cy dy­dak­tycz­nych, kursy nauki za­wo­du oraz opła­ty za in­ter­nat, aka­de­mik lub miesz­ka­nie. Na­to­miast dla 40 dzie­ci z ro­dzin za­stęp­czych i pla­có­wek opie­kuń­czo-wy­cho­waw­czych prze­wi­dzia­no udział w warsz­ta­tach te­ra­peu­tycz­no-psy­cho­lo­gicz­nych.

Do­dat­ko­wo w ra­mach pro­jek­tu funk­cjo­nu­je punkt kon­sul­ta­cyj­no-do­rad­czy, w któ­rym udzie­la­ne są in­for­ma­cje o pra­wach i przy­wi­le­jach osób nie­peł­no­spraw­nych oraz pro­wa­dzo­ne są tzw. grupy wspar­cia - za­ję­cia dla dzie­ci i mło­dzie­ży z udzia­łem psy­cho­lo­ga.

>>>>

Ciekawa akcja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:46, 24 Maj 2012    Temat postu:

Powstał film o założycielce hospicjum "Nadzieja"

Po­stać Ołeny Bo­żem­skiej, zmar­łej w stycz­niu wie­lo­let­niej sze­fo­wej to­ruń­skie­go Ho­spi­cjum dla Dzie­ci "Na­dzie­ja", upa­mięt­nia film bio­gra­ficz­ny na­krę­co­ny w To­ru­niu. Obraz za­miesz­czo­ny w in­ter­ne­cie, bę­dzie pro­mo­wa­ny pod­czas spe­cjal­ne­go kon­cer­tu w czerw­cu.

- Osoby nie bę­dą­ce w tak głę­bo­kiej po­trze­bie, jaką staje się pomoc dla umie­ra­ją­ce­go dziec­ka, czę­sto wolą uni­kać te­ma­tu i stąd wy­ni­ka po­trze­ba pod­ję­cia sze­ro­ko za­kro­jo­nych dzia­łań, dzię­ki któ­rym zo­sta­nie spo­łe­czeń­stwu przy­bli­żo­ny temat opie­ki pa­lia­tyw­nej. (...) Odej­ście Ołeny Bo­żem­skiej nie koń­czy dzia­łal­no­ści opie­ki pa­lia­tyw­nej dla naj­młod­szych, dla­te­go re­ali­zu­je­my pro­jekt filmu do­ku­men­tal­ne­go, który w swoim prze­sła­niu ją przy­bli­ży – na­pi­sa­li twór­cy filmu.

Zmar­łą w fil­mie wspo­mi­na­ją jej współ­pra­cow­ni­cy i przy­ja­cie­le, a także przed­sta­wi­cie­le lo­kal­ne­go sa­mo­rzą­du, mar­sza­łek wo­je­wódz­twa i pre­zy­dent To­ru­nia. Obraz, na­krę­co­ny przez to­ruń­skie wy­daw­nic­two, pod me­ry­to­rycz­ną opie­ką męża Ołeny - Zbi­gnie­wa Bo­żem­skie­go, zgod­nie z za­ło­że­niem ini­cja­to­rów jego po­wsta­nia - współ­pra­cow­ni­ków Bo­żem­skiej - jest bez­płat­nie udo­stęp­nio­ny w in­ter­ne­cie.

Pa­mię­ci Ołeny Bo­żem­skiej bę­dzie po­świę­co­ny "Kon­cert z na­dzie­ją", który zwień­czy pro­jekt re­ali­za­cji filmu. Mło­dzi to­ruń­scy mu­zy­cy za­gra­ją 20 czerw­ca w sali kon­cer­to­wej Ze­spo­łu Szkół Mu­zycz­nych im. Ka­ro­la Szy­ma­now­skie­go w To­ru­niu.

Bo­żem­ska przez lata po­ma­ga­ła do­tknię­tym cho­ro­ba­mi dzie­ciom i ro­dzi­nom. Wraz z mężem za­ło­ży­ła sto­wa­rzy­sze­nie wspie­ra­ją­ce le­cze­nie dzie­ci z po­ra­że­niem mó­zgo­wym, na­stęp­nie Fun­da­cję Spo­łecz­no-Cha­ry­ta­tyw­ną "Pomoc Ro­dzi­nie i Ziemi" i Ho­spi­cjum dla Dzie­ci "Na­dzie­ja".

Ho­spi­cjum po­wsta­ło 10 lat temu. Pla­ców­ka, pod któ­rej opie­ką jest około 40 mło­dych pa­cjen­tów, ma m.​in. 15-łóż­ko­wy od­dział pie­lę­gna­cyj­no-opie­kuń­czy, a także roz­ta­cza opie­kę nad cho­ry­mi w ich do­mach. Pie­czę nad cho­ry­mi spra­wu­ją le­ka­rze roż­nych spe­cjal­no­ści, pie­lę­gniar­ki, re­ha­bi­li­tan­ci, psy­cho­log, pe­da­gog, te­ra­peu­ta i pra­cow­nik so­cjal­ny.

Bo­żem­ska w 2004 r. zo­sta­ła uho­no­ro­wa­na Na­gro­dą Pre­zy­den­ta To­ru­nia w ka­te­go­rii "tro­ska o czło­wie­ka", a w 2011 r. mar­sza­łek wo­je­wódz­twa ku­jaw­sko-po­mor­skie­go przy­znał jej na­gro­dę w ka­te­go­rii "dzia­łal­ność i za­an­ga­żo­wa­nie na rzecz dru­gie­go czło­wie­ka". Od wielu lat Bo­żem­ska za­sia­da­ła w jury to­ruń­skich edy­cji kon­kur­su dla na­sto­lat­ków "Ośmiu wspa­nia­łych", któ­re­go ideą jest pro­mo­wa­nie po­zy­tyw­nych za­cho­wań, dzia­łań, po­staw dzie­ci i mło­dzie­ży oraz upo­wszech­nia­nie mło­dzie­żo­we­go wo­lon­ta­ria­tu.

>>>>

Tak . Trzeba wyrozniac i promowac takie postawy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:59, 25 Maj 2012    Temat postu:

Jazda dobroczynna

Fun­da­cja Wro­cław­skie Ho­spi­cjum dla Dzie­ci za­pra­sza wszyst­kich mi­ło­śni­ków jazdy na ro­we­rze do wzię­cia udzia­łu w spo­łecz­nej akcji "Do­bro­czyn­na Jazda" zor­ga­ni­zo­wa­nej przez grupę wro­cła­wian, któ­rym los nie­ule­czal­nie cho­rych nie jest obo­jęt­ny.

Żeby przy­łą­czyć się do akcji, wy­star­czy prze­siąść się z sa­mo­cho­du na rower, a za­osz­czę­dzo­ne na pa­li­wie pie­nią­dze prze­ka­zy­wać na rzecz Fun­da­cji Wro­cław­skie Ho­spi­cjum dla Dzie­ci (ko­niecz­nie z do­pi­skiem "Do­bro­czyn­na jazda").

Akcja łączy ze sobą dwie idee: pro­mo­cję zdro­we­go trybu życia oraz pomoc nie­ule­czal­nie cho­rym dzie­ciom.

Wszel­kie szcze­gó­ły zwią­za­ne z akcją po­da­ne są na stro­nie in­ter­ne­to­wej or­ga­ni­za­to­rów: [link widoczny dla zalogowanych]

>>>>

Wart poprzec !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:07, 25 Maj 2012    Temat postu:

Ta bieda nie prosi o pomoc

- Skraj­na bieda jest jak getto, trud­no wejść w jej świat i zy­skać za­ufa­nie. Trud­no w ogóle ją zna­leźć, bo lu­dzie, któ­rzy jej do­świad­cza­ją, nawet nie myślą o tym, że mo­gli­by kogoś o wspar­cie po­pro­sić – mówi Alek­san­dra Skwar­czek, wo­lon­ta­riusz­ka i ko­or­dy­na­tor­ka pro­jek­tu Szla­chet­na Pacz­ka.

Wo­lon­ta­riu­sze Szla­chet­nej Pacz­ki szu­ka­ją osób, które żyją w nie­za­wi­nio­nej bie­dzie. Tych, któ­rzy co­dzien­nie, czę­sto sa­mot­nie zma­ga­ją się z biedą, nie są rosz­cze­nio­wi i nie do­ma­ga­ją się po­mo­cy. Na­stęp­nie dar­czyń­cy przy­go­to­wu­ją pacz­ki dla ubo­gich ro­dzin od­po­wia­da­jąc na ich kon­kret­ne po­trze­by.

- Zna­le­zie­nie tych, któ­rzy nie krzy­czą, że im źle i nie do­ma­ga­ją się po­mo­cy jest trud­nym za­da­niem. Tylko ta­kich ludzi szu­ka­my, chce­my uru­cho­mić w nich na­dzie­ję – pod­kre­śla Agniesz­ka, z za­wo­du psy­cho­log i wo­lon­ta­riusz­ka z Kra­ko­wa.

Wo­lon­ta­riu­sze Szla­chet­nej Pacz­ki muszą być jak de­tek­ty­wi, bo bieda, którą chcą zna­leźć, czę­sto jest ukry­ta. Muszą być jak le­ka­rze, bo w cza­sie spo­tka­nia z po­trze­bu­ją­cy­mi ro­dzi­na­mi do­kład­nie ba­da­ją sy­tu­ację. Do­wia­du­ją się, jaki jest powód trud­nej sy­tu­acji i py­ta­ją o kon­kret­ne po­trze­by i ma­rze­nia po­trze­bu­ją­cych.

Można się przy­zwy­cza­ić

Wo­lon­ta­riu­sze py­ta­ją o ubo­gich w gru­pach cha­ry­ta­tyw­nych, dusz­pa­ster­stwach, Do­mach Kul­tu­ry i ap­te­kach - chcą do­trzeć tam, gdzie nikt inny nie po­ma­ga. Agniesz­ka, wo­lon­ta­riusz­ka ze Swo­szo­wic, jest prze­ko­na­na, że naj­le­piej pytać o ubo­gich ich są­sia­dów. – Jeden pan z grupy ka­to­lic­kiej podał nam dwa ad­re­sy. Jak prze­cho­dzi­li­śmy obok jed­ne­go z domów by­li­śmy pewni, że nikt tam nie miesz­ka! Wy­glą­dał jakby się walił, sami nie tra­fi­li­by­śmy do tej pani i nie otrzy­ma­ła­by po­mo­cy. Na szczę­ście nam o niej po­wie­dział – opo­wia­da po­ru­szo­na.

Gdyby nie są­siad, wo­lon­ta­riusz­ki nigdy nie za­pu­ka­ły­by do domu pani Eli, wy­glą­dał na opusz­czo­ny. - Star­sza ko­bie­ta przy­wi­ta­ła nas w drzwiach, wła­ści­wie nie do końca miała ocho­tę za­pro­sić nas do środ­ka. Tłu­ma­czy­ła, że jest już późno i że nie spo­dzie­wa­ła się gości. Słu­cha­ły­śmy o tym, że sobie radzi, że wszyst­ko jest do­brze i nie ocze­ku­je po­mo­cy – re­la­cjo­nu­je Beata, wo­lon­ta­riusz­ka pro­jek­tu, a z za­wo­du spe­cja­list­ka ds. re­kru­ta­cji.

- Nie skar­ży­ła się, mó­wi­ła, że jest przy­zwy­cza­jo­na. Do ko­rzy­sta­nia z to­a­le­ty na ze­wnątrz, bo w domu nie ma ła­zien­ki, do to­wa­rzy­stwa kotów, bo syn prze­cież ma swoje życie i jest za­ję­ty, do butów, w któ­rych mar­z­ną jej stopy – opo­wia­da Beata.

Cza­sem trud­no jest ma­rzyć

Roz­mo­wa z Panią Elą o sa­mot­no­ści i zma­ga­niu z trud­ną co­dzien­no­ścią, była w pew­nym sen­sie krze­pią­ca. - Pani Ela nie prze­sta­wa­ła się uśmie­chać i żar­to­wać. Opo­wia­da­ła, że świet­nie sobie radzi, że opie­ku­je się domem i ogro­dem, dba o koty i cho­dzi na spa­ce­ry – mówi z uśmie­chem wo­lon­ta­riusz­ka.

– Z dru­giej stro­ny wi­dzia­ły­śmy jej znisz­czo­ne ubra­nia, buty nie­na­da­ją­ce się na zi­mo­we dni, chłód i nie­przy­jem­ny za­pach uno­szą­cy się w miesz­ka­niu, brak lo­dów­ki – do­da­je.

Ko­bie­ta po dłuż­szej roz­mo­wie przy­zna­ła, że przy­da­ły­by się jej środ­ki czy­sto­ści i coś do je­dze­nia, że nie ma cie­płej kurt­ki i zi­mo­wych butów. - Bar­dzo nie­śmia­łym tonem po­wie­dzia­ła też, że ucie­szy­ła­by się z cze­goś słod­kie­go – opo­wia­da wo­lon­ta­riusz­ka.

Pacz­kę dla Pani Eli przy­go­to­wał pan Radek – ar­chi­tekt z Kra­ko­wa, razem ze swoją żoną i zna­jo­my­mi. Po­sta­no­wił oso­bi­ście po­znać panią Elę i uczest­ni­czyć we wrę­cza­niu pa­czek. Ko­bie­ta z ra­do­ścią otwie­ra­ła ko­lej­ne pacz­ki i za­sta­na­wia­ła się gło­śno, z kim bę­dzie mogła po­dzie­lić się tym, co do­sta­ła.

Nie ma szczę­śliw­szych od nich

Ania, wo­lon­ta­riusz­ka z Kra­ko­wa do­tar­ła do mał­żeń­stwa miesz­ka­ją­ce­go w kon­te­ne­rze pod Kra­ko­wem.

- Jak na nich pa­trzę, to mam wra­że­nie, że nie ma bo­gat­szych ludzi od nich. Spo­tka­nia z nimi uświa­da­mia­ją, że pie­nią­dze nie są po­trzeb­ne do szczę­ścia! - opo­wia­da z prze­ję­ciem Ania, li­der­ka Szla­chet­nej Pacz­ki z Kra­ko­wa.

Dom pana Sta­ni­sła­wa i pani Zosi to dwa po­miesz­cze­nia: pokój z anek­sem ku­chen­nym i ła­zien­ka, jedno okno, a na ścia­nach pla­sty­ko­we pa­ne­le. Wy­pro­wa­dzi­li się z miesz­ka­nia w bloku, by zmniej­szyć wy­dat­ki. Oby­dwo­je są w znacz­nym stop­niu nie­peł­no­spraw­ni ru­cho­wo, ale sta­ra­ją się żyć nor­mal­nie.

Ania i Mar­cin - wo­lon­ta­riu­sze z Kra­ko­wa - włą­czy­li mał­żeń­stwo do pro­jek­tu Szla­chet­na Pacz­ka. Od­wie­dza­ją ich do dzi­siaj i w razie po­trzeb po­ma­ga­ją.

- Ostat­nio za­mar­z­ła im woda. Pod blo­kiem mamy auto, wy­star­czy­ło kupić kilka pię­cio­li­tro­wych ba­nia­ków i po­je­chać. Nie ma się nad czym za­sta­na­wiać, kiedy ktoś nie ma wody w kra­nie! - mówi sta­now­czym tonem Ania. Dla niej i Mar­ci­na pomoc tym lu­dziom jest czymś oczy­wi­stym. - To my coś od nich do­sta­je­my. Dają masę cie­pła i ra­do­ści – pod­kre­śla z ra­do­ścią wo­lon­ta­riusz. Pan Sta­ni­sław i pani Zosia nie ocze­ku­ją wspar­cia, ale są za wszyst­ko szcze­rze wdzięcz­ni. - Mu­sia­łem się od­wró­cić, żeby ukryć wzru­sze­nie, jak ten pan przy­tu­lał buty, które wła­śnie otrzy­mał – opo­wia­da Mar­cin. – Pierw­szy raz w życiu wi­dzia­łem taką ra­dość. Dla nich nie było ważne to, że coś do­sta­li, tylko fakt, że ktoś o nich pa­mię­ta, że są dla kogoś ważni - do­da­je.

Dzię­ki nim czu­je­my się wy­jąt­ko­wi

Męż­czy­zna opie­ku­je się żoną i domem naj­le­piej jak po­tra­fi. Nie żą­da­ją po­mo­cy i nie na­rze­ka­ją. Bar­dzo się ko­cha­ją i do­ce­nia­ją każdy dzień. - Jak na nich pa­trzę to mam wra­że­nie, że nie ma bo­gat­szych ludzi od nich. Ich opty­mizm ży­cio­wy jest cu­dow­ny – pod­kre­śla z za­chwy­tem Ania. Mar­cin do­da­je, że spo­tka­nia z mał­żeń­stwem są dla niego za­szczy­tem, że od nich można się na­uczyć, jak trze­ba żyć. - Oni żyją do­brze - za­pew­nia.

Mał­żeń­stwo za­pro­si­ło Anię i Mar­ci­na na 25. rocz­ni­cę ślubu, którą będą ob­cho­dzić wrze­śniu. Wo­lon­ta­riusz pod­kre­śla, że są mo­men­ty, w któ­rych to on jest wdzięcz­ny panu Sta­ni­sła­wo­wi. - Jego po­go­da ducha, wy­po­wie­dzia­ne "dzię­ku­ję" i uścisk dłoni spra­wia­ją, że to ja mam ocho­tę mu po­dzię­ko­wać. Nie po­wie­dzia­łem mu tego, ale w nie­któ­rych mo­men­tach to ja mu dzię­ku­ję za to, że mogę czuć się tak wy­jąt­ko­wo – opo­wia­da po­ru­szo­ny Mar­cin.

- A wie pan, że mówią, że bę­dzie ko­niec świa­ta? Ale ja w to nie wie­rzę, bo są tacy lu­dzie jak pań­stwo! – to zda­nie wo­lon­ta­riu­sze usły­sze­li od wzru­szo­ne­go męż­czy­zny

430 miejsc mą­drej po­mo­cy

W tym roku Szla­chet­na Pacz­ka chce do­trzeć z po­mo­cą do 430 lo­ka­li­za­cji w całej Pol­sce i szuka 430 li­de­rów, któ­rzy skom­ple­tu­ją ze­spo­ły wo­lon­ta­riu­szy, znaj­dą osoby ży­ją­ce w nie­za­wi­nio­nej bie­dzie, a na­stęp­nie sko­or­dy­nu­ją spo­tka­nia wo­lon­ta­riu­szy z ro­dzi­na­mi i przy­go­to­wa­nie po­mo­cy przez dar­czyń­ców. Wszyst­kich chęt­nych Szla­chet­na Pacz­ka za­pra­sza na stro­nę [link widoczny dla zalogowanych] Re­kru­ta­cja po­trwa do 15 czerw­ca.

>>>>

Tak . Czlowiek gdy pomaga staje sie lepszy . ZYSKUJE !

Fot. Karol Leon Pan­te­le­wicz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:01, 26 Maj 2012    Temat postu:

Kobiety z aresztu czytają bajki dla dzieci

„Bajki-niezapominajki”, czyli nagrane na płytach wiersze i bajki dla dzieci, przeczytane przez kobiety osadzone w Areszcie Śledczym w Nisku (Podkarpackie), zostaną w sobotę przekazane szefowi tej placówki. Będzie to finał akcji rozpoczętej w marcu.

Jak poinformował rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Rzeszowie kpt. Jarosław Wójtowicz, do szefa aresztu w Nisku trafi 600 CD, które później będą przekazane m.in. dzieciom matek osadzonych w Nisku i dzieciom niewidomym w różnych ośrodkach. Trafią też do domów dziecka. 400 kolejnych egzemplarzy zostanie rozdanych za pośrednictwem Radia Rzeszów podczas audycji emitowanych na jego antenie.

Na płycie znalazły się utwory Marii Konopnickiej, Stanisława Jachowicza, Aleksandra Fredry oraz pisarza Andrzeja Moskala z Niska, który swoje wiersze na potrzeby tego przedsięwzięcia udostępnił nieodpłatnie.

Głosu do czytania wierszy i bajek użyczyło dziewięć kobiet odsiadujących wyroki w Nisku. Nad interpretacją tekstów czuwał aktor Przemysław Tejkowski. Ponadto jedna z kobiet biorących udział w akcji zaprojektowała okładkę płyty.

Nagrań w marcu dokonało Polskie Radio Rzeszów. Następnie zostały one powielone na płytach CD, których wydano łącznie tysiąc sztuk.

W sobotę w bibliotece w Nisku uczestniczki nagrań spotkają się z dziećmi, także swoimi, i przeczytają im bajki oraz wiersze. Przekażą też dzieciom płyty „Bajki niezapominajki”.

- Sądzimy, że to unikalny w skali kraju projekt o charakterze społecznym, resocjalizacyjnym, medialnym i kulturalnym. Z jednej strony pomaga skazanym matkom w lepszym kontakcie z dziećmi, a z drugiej ujawnia talenty osadzonych i pozwala zwyczajnie uwierzyć w siebie – podkreślił dyrektor programowy rzeszowskiego radia, Roman Adamski.

„Bajki niezapominajki” będą także emitowane z okazji Dnia Dziecka na antenie Radia Rzeszów.

Akcja „Bajki niezapominajki” została zorganizowana przez Polskie Radio Rzeszów wspólnie z Aresztem Śledczym w Nisku przy współpracy z Okręgowym Inspektoratem Służby Więziennej w Rzeszowie.

>>>>

Tak . Dzieci przyracaja rownowage i chec do zycia . Patrzac na ich czyste serca i niewinnosc czlowiek staje sie lepszy . To dlatego zachecal Jezus do bycia jak dziecko . Nikt bardziej nie lubi dzieci niz On :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:27, 27 Maj 2012    Temat postu:

Pomagają od 20 lat. Jubileusz fundacji

Od dwudziestu lat działa na rzecz potrzebujących poznańska Fundacja Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”. Obecnie pomaga m.in. dzieciom w Afganistanie i Afryce, a także ośrodkom misyjnym na całym świecie.

Jak powiedziała wiceprezes fundacji Justyna Janiec–Palczewska, w ciągu dwudziestu lat działalności do pracy na misje wyjechało blisko 130 osób z personelu medycznego: lekarzy, pielęgniarek i studentów medycyny. Wolontariusze pracowali m.in. w Indiach, Kamerunie, Kenii, Zambii, Tanzanii, Nowej Gwinei i Jamajce. Latem tego roku planowane są kolejne wyjazdy do Indii, Kamerunu i na Jamajkę.

- Studenci bardzo chętnie wyjeżdżają do pracy na misje, trudniej jest znaleźć wykształconych lekarzy, którzy zgodziliby się na taki wyjazd. Teraz właśnie poszukujemy dermatologa, który wybrałby się na trzy tygodnie do Indii do pracy wśród trędowatych - powiedziała Janiec–Palczewska.

Z Centrum Wolontariatu Fundacji, dzięki setkom zaangażowanych w pomoc wolontariuszy, wyruszyło w świat tysiące paczek zawierających środki opatrunkowe i leki. Fundacja jest organizatorem wielu akcji, m.in. ”Puszka dla Maluszka”, „Ołówek dla Afryki” czy „Opatrunek na Ratunek”. Inicjatywy te zaowocowały tonami zebranej i wysłanej pomocy.

- Właśnie dobiega końca druga edycja akcji "Opatrunek na Ratunek", w trakcie której zbieramy bandaże i środki opatrunkowe, które trafią do ośrodków misyjnych na całym świecie. To akcja najbardziej związana z naszą podstawową działalnością – pomocą medyczną na misjach - wyjaśniła.

Jak dodała, wśród najbardziej spektakularnych akcji przeprowadzonych do tej pory przez fundację było przedsięwzięcie „Ołówek dla Afryki”, w trakcie którego udało się zebrać ponad cztery tony przyborów szkolnych dla afrykańskich dzieci.

- Od trzech lat dzięki hojności naszych darczyńców pomagamy też przetrwać zimę afgańskim dzieciom. Fundacja prowadzi również program adopcji na odległość, w którym polscy rodzice adopcyjni wspierają edukację kameruńskich uczniów - powiedziała wiceprezes.

Fundacja Pomocy Humanitarnej "Redemptoris Missio" powstała z inicjatywy środowiska naukowego Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Nazwa wzięta została z encykliki "Redemptoris missio" Jana Pawła II o stałej aktualności posłania misyjnego.

Sztandarowym dziełem fundacji jest powstała ze środków przekazanych przez wspierających ją sympatyków oraz przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP przychodnia zdrowia w Kiabakari - jedna z bardziej nowoczesnych przychodni w Tanzanii.

Obecnie w fundacji działa ponad 30 wolontariuszy, jej działania wspiera ponad 2 tys. sympatyków z całego kraju.

Z okazji rocznicy powstania fundacji, działającej przy Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, w niedzielę w poznańskiej Bazylice Archikatedralnej odprawiona została msza św.

>>>

Piekny jubileusz , piekna dzialalnosc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:41, 29 Maj 2012    Temat postu:

UNICEF: w Europie miliony dzieci żyją w biedzie. Polska na szarym końcu raportu.

Miliony dzieci w Europie żyją w biedzie - ocenia UNICEF w najnowszym raporcie, którego wyniki zaprezentowano w Warszawie. Najgorzej jest na południu Europy, Polska również wypada źle, znalazła się na 24. miejscu wśród 29 badanych krajów.

Sytuację dzieci analizowano na podstawie dwóch wskaźników - pierwszy z nich nazywany "poziomem deprywacji dzieci" mówi o braku możliwości zaspokojenia określonych potrzeb, drugi - "wskaźnik ubóstwa względnego" - pokazuje sytuację dzieci w kontekście dochodowym.

Raport UNICEF pokazał, że uwzględniając pierwszy wskaźnik można ocenić, iż w najlepszej sytuacji są dzieci w krajach skandynawskich i Islandii, zaś w najgorszej mają na Węgrzech, Bułgarii oraz w Rumunii. Polska znajduje się na bardzo dalekim, 24. miejscu z 29 badanych krajów. Również w przypadku drugiego wskaźnika - poziomu ubóstwa względnego (zależnego od wysokości dochodów) Polska znalazła się na dość dalekiej 25. pozycji na 35 badanych krajów.

Szczególnie uderzające, według autorów raportu, są porównania między krajami o podobnych gospodarkach, które pokazują, że polityka rządu może mieć znaczący wpływ na to, czy dzieci żyją w ubóstwie. I tak w Danii i Szwecji wskaźnik deprywacji jest kilkakrotnie niższy niż Belgii czy Niemczech, choć wszystkie cztery kraje mają mniej więcej podobny poziom rozwoju gospodarczego i dochodu na jednego mieszkańca. W tym kontekście wskazano też na Francję i Hiszpanię, które miały początkowo zbliżony poziom ubóstwa względnego dzieci (19,4% i 18,8%). We Francji poziom ten obniżył się niemal o połowę wskutek rządowej interwencji (ulgi w podatkach i wypłata świadczeń), podczas gdy w Hiszpanii pozostał praktycznie na tym samym poziomie.

Według wskaźnika oceniającego brak możliwości zaspokajania potrzeb, za dzieci ubogie uznano w raporcie UNICEF te żyjące w gospodarstwach domowych, których nie stać na zapewnienie dwóch lub więcej pozycji z 14-punktowej listy. Znalazły się na niej m.in. spokojne miejsce do odrabiania lekcji, trzy posiłki dziennie, z czego jeden zawierający mięso lub rybę (albo ich wegetariański odpowiednik), właściwe obuwie, pieniądze umożliwiające uczestnictwo w wycieczkach klasowych i możliwość świętowania imienin i urodzin. Na liście pozycji niezbędnych do prawidłowego rozwoju, według UNICEF, znalazły się także m.in. regularne zajęcia rekreacyjne, książki czy dostęp do internetu.

O potrzebie takiego wielowymiarowego ujęcia ubóstwa mówiła na wtorkowej konferencji w Warszawie kierownik Zespołu Badań nad Ubóstwem Instytutu Filozofii i Socjologii PAN prof. Elżbieta Tarkowska. - Kwestia niedożywienia dzieci jest w różny sposób nagłaśniana. (...) Inne aspekty biedy dzieci, bardzo istotne, bardzo dojmujące, decydujące dla przyszłości dzieci w dyskursie publicznym w ogóle nie występują - oceniła prof. Tarkowska, wskazując m.in. na ograniczenia w dostępie do edukacji i dóbr kultury czy godziwe warunki życia.

Dane dotyczące zaspokajania potrzeb dzieci zostały opracowane na postawie Europejskiego Badania Dochodów i Warunków Życia Ludności z 2009 roku. Są dostępne dla 29 krajów, tzn. 27 krajów Unii Europejskiej oraz Norwegii i Islandii. Analiza dotycząca względnego ubóstwa dzieci dotyczy 35 krajów: Australii, Austrii, Belgii, Bułgarii, Cypru, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Islandii, Irlandii, Japonii, Kanady, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Malty, Niemiec, Nowej Zelandii, Norwegii, Polski, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Szwecji, Szwajcarii, Stanów Zjednoczonych, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch.

>>>>

Taki nam k-raj po 89 zbudowali ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:12, 29 Maj 2012    Temat postu:

Donald Tusk mnie oszukał!.

Mama niepełnosprawnego 17-letniego Kuby Iwona Hartwich skarży się na łamach "Super Expressu", że premier Donald Tusk ją oszukał. - Tusk skazuje mnie na życie poniżej godności człowieka - przyznaje kobieta.

Hartwich porzuciła pracę handlowaca, by zaopiekować się synem cierpiącym na porażenie czterokończynowe. Ich domowy budżet jest niewielki. Kobieta otrzymuje miesięcznie 520 złotych świadczenia pielęgnacyjnego i 153 złotych na dziecko. - Z tych pieniędzy nie da się wyżyć - mówi.

Dlatego postanowiła napisać list do premiera Donalda Tuska. Cytuje w nim m.in. słowa z tuskobusa, o tym, że nie może zabraknąć pieniędzy na niepełnosprawne dzieci. "I jeszcze jeden cytat, którego nie zapomnę - ściskając moją rękę, prosto w oczy, mówił pan, że nie pozwoli na to, aby rodzice niepełnosprawnych dzieci wychodzili na ulice protestować" - pisze, nawiązując do spotkania premiera z rodzicami dzieci niepełnosprawnych we wrześniu 2011 roku. "Oszukał nas pan" - zaznacza.

Czy premier potraktuje poważnie list Hartwich? Czas pokaże.

>>>>

Tak wyglada ,,panstwo opiekuncze'' w ,,tym kraju''...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:50, 01 Cze 2012    Temat postu:

Brutalne zabójstwo. Pobili bezdomnego na śmierć

Je­le­nio­gór­scy po­li­cjan­ci za­trzy­ma­li dwóch męż­czyzn po­dej­rza­nych o za­bój­stwo. Na­past­ni­cy po­bi­li bez­dom­ne­go. Męż­czy­zna zmarł. Zo­sta­li już tym­cza­so­wo aresz­to­wa­ni na 3 mie­sią­ce. Teraz gro­zić im może nawet do­ży­wo­cie.

Do zda­rze­nia do­szło w nocy z 26 na 27 maja 2012 roku w Kar­pa­czu, w jed­nym z opusz­czo­nych bu­dyn­ków, gdzie spał po­krzyw­dzo­ny. Spraw­cy we­szli do tego bu­dyn­ku i bez żad­ne­go po­wo­du ska­to­wa­li prze­by­wa­ją­ce­go w nim męż­czy­znę. Bili po całym ciele czym po­pad­nie - rę­ka­mi, deską, bu­tel­ką. W wy­ni­ku po­bi­cia po­krzyw­dzo­ny zmarł Na­past­ni­ków za­trzy­ma­no już na­stęp­ne­go dnia. To dwaj męż­czyź­ni w wieku 18 i 20 lat. - Nie po­tra­fi­li wy­tłu­ma­czyć dla­cze­go to zro­bi­li. Stwier­dzi­li, ze byli pi­ja­ni i coś im po pro­stu od­bi­ło – stwier­dza Edyta Ba­grow­ska, rzecz­ni­ka pra­so­wa po­li­cji w Je­le­niej Górze.

Teraz gro­zić im może nawet do­ży­wo­cie. Na wnio­sek Pro­ku­ra­tu­ry Re­jo­no­wej w Je­le­niej Górze sąd za­sto­so­wał wobec nich tym­cza­so­wy areszt na 3 mie­sią­ce. Obaj na­past­ni­cy przy­zna­li się do prze­stęp­stwa.

>>>>

Kolejna wyjatkowo ohydna zbrodnia . Zabic bezdomnego to szczyt zwyrodnienia ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:57, 01 Cze 2012    Temat postu:

Osoby z niepełnosprawnością będą uczyć się samodzielności w Piekarach Śląskich

Osoby z nie­peł­no­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną - pod­opiecz­ni z Warsz­ta­tów Te­ra­pii Za­ję­cio­wej w Pie­ka­rach Ślą­skich - będą uczyć się sa­mo­dziel­no­ści w tzw. miesz­ka­niu tre­nin­go­wym. Za­ję­cia będą od­by­wa­ły się pod opie­ką tre­ne­ra - po­in­for­mo­wał urząd mia­sta.

Otwar­te w pią­tek miesz­ka­nie tre­nin­go­we w Pie­ka­rach Ślą­skich to jedno z pierw­szych tego typu miesz­kań w wo­je­wódz­twie ślą­skim, prze­zna­czo­nych dla osób z nie­peł­no­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną. - Dzię­ki miesz­ka­niu tre­nin­go­we­mu bę­dzie­my mogli po­wo­li uczyć na­szych pod­opiecz­nych nie­za­leż­no­ści i sa­mo­dziel­ne­go życia – po­in­for­mo­wa­ła kie­row­nicz­ka Warsz­ta­tów Te­ra­pii Za­ję­cio­wych w Pie­ka­rach Ślą­skich Anna Bed­na­rek.

Pod­opiecz­ni będą ko­rzy­sta­li z miesz­ka­nia po­po­łu­dnia­mi - od po­nie­dział­ku do piąt­ku. W miesz­ka­niu będą prze­by­wa­li w trzy­oso­bo­wych gru­pach. W ra­mach tre­nin­gu z sa­mo­dziel­no­ści będą m.​in. cho­dzi­li do skle­pu po za­ku­py, przy­go­to­wy­wa­li ko­la­cję, sprzą­ta­li, prali; będą też mu­sie­li pa­mię­tać o przyj­mo­wa­niu leków. Ich po­stę­py oceni tre­ner; będą też od­no­to­wy­wa­ne w dzien­nicz­ku. Tre­ner bę­dzie ich ra­czej wspie­rał niż wy­rę­czał.

Warsz­ta­ty Te­ra­pii Za­ję­cio­wej pro­wa­dzi Pol­skie Sto­wa­rzy­sze­nie na Rzecz Osób z Upo­śle­dze­niem Umy­sło­wym, Koło w Pie­ka­rach Ślą­skich. Pod ich opie­ką jest obec­nie 70 osób, które uczest­ni­czą w za­ję­ciach w 14 pra­cow­niach, m.​in. w ogrod­ni­czo-bu­kie­ciar­skiej, ku­li­nar­nej, po­li­gra­ficz­nej.

Miesz­ka­nie o po­wierzch­ni 45 m kw. prze­ka­zał Sto­wa­rzy­sze­niu Urząd Mia­sta w Pie­ka­rach Ślą­skich. Wy­re­mon­to­wa­ny lokal znaj­du­je się na par­te­rze bloku przy ul. Ofiar Ka­ty­nia. Są w nim dwa po­ko­je, ła­zien­ka, kuch­nia i nie­wiel­ki bal­kon.

Jak po­in­for­mo­wa­ło biuro pra­so­we Urzę­du Mia­sta kosz­ty utrzy­ma­nia miesz­ka­nia, czyli m.​in. opła­ty za media, bę­dzie po­no­sić Sto­wa­rzy­sze­nie, które utrzy­mu­je się przede wszyst­kim z 1 proc. od­pi­su od po­dat­ku oraz or­ga­ni­za­cji kon­cer­tów cha­ry­ta­tyw­nych.

W całym kraju Sto­wa­rzy­sze­nie pro­wa­dzi już osiem miesz­kań tre­nin­go­wych, osiem miesz­kań chro­nio­nych i 15 ka­me­ral­nych domów po­mo­cy spo­łecz­nej.

>>>>

I to cieszy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:29, 01 Cze 2012    Temat postu:

Bezdomni utworzyli sobie koczowisko na osiedlu

Kil­ku­na­stu lum­pów i bez­dom­nych urzą­dzi­ło sobie ko­czo­wi­sko na jed­nym z po­dwó­rek w Szcze­cin­ku. Piją, za­ła­twia­ją się, nawet ko­pu­lu­ją na traw­ni­ku, a ostat­niej nocy wznie­ci­li pożar w śmiet­ni­ku. Służ­by po­rząd­ko­we są bez­rad­ne - in­for­mu­je "Głos Ko­sza­liń­ski".

O pomoc ws. dra­ma­tycz­nych, noc­nych wy­da­rzeń po­pro­si­li re­dak­cję "Głosu Ko­sza­liń­skie­go" miesz­kań­cy re­jo­nu ulic Dra­him­skiej, 28 Lu­te­go i Ka­na­ło­wej w Szcze­cin­ku. To tu mię­dzy po­se­sja­mi na po­dwór­ku ulo­ko­wa­ny jest śmiet­nik i kil­ka­na­ście ga­ra­ży. W nocy z środy na czwar­tek w śmiet­ni­ku wy­buchł pożar.

– Bez­dom­ni, któ­rzy tu no­cu­ją przy­cią­gnę­li skądś ma­te­rac, a że tej nocy było bar­dzo zimno roz­pa­li­li ogni­sko – opo­wia­da Kinga Kun­de­ra, lo­ka­tor­ka jed­ne­go z po­bli­skich miesz­kań.

Pło­mie­nie ogar­nę­ły po­jem­ni­ki, le­go­wi­sko, a w cza­sie akcji ra­tun­ko­wej za­la­no przy­le­ga­ją­cy do śmiet­ni­ka garaż.

– A w nim co praw­da sa­mo­cho­du nie było, ale ka­ni­stry z ben­zy­ną i butle z gazem – mówią są­sie­dzi. – Szczę­śli­wie nie do­szło do wy­bu­chu, a prze­cież z dru­giej stro­ny do śmiet­ni­ka przy­le­ga tra­fo­sta­cja, ży­je­my tu jak na bom­bie.

Udrę­ka kil­ku­dzie­się­ciu ro­dzin trwa od lat. Co roku, gdy tylko zrobi się cie­plej, na po­dwór­ko ścią­ga­ją miej­sco­we lumpy i bez­dom­ni.

– W tym roku po­ja­wi­li się wy­jąt­ko­wo wcze­śnie, jak tylko pu­ści­ły pierw­sze mrozy – mówi pani Bo­że­na, która miesz­ka w po­bli­żu. W śmiet­ni­ku, na traw­ni­kach ko­czu­je kilku sta­łych by­wal­ców, ale to­wa­rzy­stwo cią­gle się zmie­nia. Po­ja­wia­ją się nowi, star­si gdzieś od­cho­dzą. W po­ry­wach pod okna­mi ludzi urzę­du­je nawet kil­ku­na­stu bez­dom­nych. – Choć nie wszy­scy są bez­dom­ni, kilku nawet miesz­ka w po­bli­żu – mówią są­sie­dzi.

Nie­pro­sze­ni go­ście urzą­dza­ją gło­śne li­ba­cje. Klną i awan­tu­ru­ją się. By­wa­ją agre­syw­ni. Za­ła­twia­ją się też, gdzie po­pad­nie. Co dys­kret­niej­si idą za ga­ra­że i wy­próż­nia­ją się na traw­ni­ku.

– Na tym samym, na któ­rym przy­ła­pa­łam jedną z par w cza­sie sto­sun­ku – za­ła­mu­je ręce pani Kinga. Jej 12-let­ni syn boi się wy­rzu­cać śmie­ci, bo w śmiet­ni­ku sie­dzą bez­dom­ni, któ­rzy go za­cze­pia­ją. Za­cze­pia­ją także klien­tów po­bli­skich skle­pów, od któ­rych pró­bu­ją coś wy­że­brać. – Do­sta­ją też skądś pomoc żyw­no­ścio­wą i cho­dzą potem po lu­dziach usi­łu­jąc sprze­dać np. kon­ser­wy mię­sne, a pie­nią­dze wy­da­ją na al­ko­hol.

Czy­tel­ni­cy po­pro­si­li o in­ter­wen­cję, bo nie wie­dzą już, co mają robić.

– Dzwo­ni­my re­gu­lar­nie po Straż Miej­ską – mówi pani Kinga. – Ow­szem, przy­jeż­dża­ją, spi­su­ją "gości” i od­jeż­dża­ją. A my mamy dalej pro­blem. Pani Bo­że­na do­da­je, że po ko­lej­nym te­le­fo­nie znie­cier­pli­wio­ny straż­nik rzu­cił jej: "Co mamy zro­bić? Po­sta­wić tam kogoś na stałe, aby pil­no­wał?”.

– Po­dob­nie jest z po­li­cją, raz przy­je­chał pa­trol, po­li­cjan­ci się spy­ta­li "mel­du­nek jest?”, ktoś od­po­wie­dział, że tak, to ka­za­li mu iść do domu – zło­ści się pani Kinga. – Nor­mal­ny czło­wiek do­sta­nie man­dat za prze­kli­na­nie w miej­scu pu­blicz­nym, czy za to, że jego pies za­ła­twi się na traw­ni­ku, a my nie mo­że­my li­czyć na żadną pomoc.

Zde­spe­ro­wa­ni miesz­kań­cy na­pi­sa­li także pe­ty­cję do bur­mi­strza Szcze­cin­ka z proś­bą o ra­tu­nek i ze­bra­li już pod nią ponad 30 pod­pi­sów.

Ko­men­dant SM Grze­gorz Gron­dys mówi, że jego funk­cjo­na­riu­sze mogą się po­ru­szać tylko w ra­mach prawa, a te nie po­zwa­la im ni­ko­go prze­ga­niać z miejsc pu­blicz­nych.

– Na każdy sy­gnał in­ter­we­niu­je­my i gdy stwier­dzi­my wy­kro­cze­nie to kie­ru­je­my spra­wę do sądu, a gdy mamy do czy­nie­nia z prze­stęp­stwem, spra­wę prze­ka­zu­je­my po­li­cji – szef straż­ni­ków przy­zna­je, że ka­ra­nie bez­dom­nych man­da­ta­mi mija się z celem, bo oni i tak kar nie płacą. Sąd może za za­kłó­ca­nie po­rząd­ku pu­blicz­ne­go uka­rać ogra­ni­cze­niem wol­no­ści (np. na­ka­zać prace spo­łecz­nie uży­tecz­ne) lub nawet osa­dzić w wię­zie­niu. I tak się dzie­je.

Sze­fo­wa dzia­łu po­mo­cy bez­dom­nym w szcze­ci­nec­kim MOPS Elż­bie­ta Do­brzań­ska jest zdzi­wio­na, bo o takim miej­scu zbie­ra­nia się bez­dom­nych nie sły­sza­ła, a orien­ta­cję w te­ma­cie ma dobrą.

– Może gro­ma­dzą się tam bez­dom­ni spoza Szcze­cin­ka i nie tylko bez­dom­ni? – za­sta­na­wia się. – W każ­dym razie na pewno udam się na miej­sce i spra­wę roz­po­znam. Wy­ja­śnia, że prze­mo­cą ni­ko­go usu­nąć nie może, ale stara się wy­per­swa­do­wać ko­czu­ją­cym w róż­nych za­ka­mar­kach bez­dom­nym, aby za­miesz­ka­li w róż­nych ośrod­kach lub noc­le­gow­ni.

>>>

Z jednej strony koszmar . Z drugiej nie moze tez tak byc ze powstaja takie instalacje a niestety bezdomni nie chca korzystac z miejsc wyznaczonych odgornie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:48, 01 Cze 2012    Temat postu:

Częstochowa: Dom Pomocy Społecznej chce strajkować

71,3 proc. pra­cow­ni­ków, któ­rzy wzię­li udział w dwu­dnio­wym re­fe­ren­dum straj­ko­wym zor­ga­ni­zo­wa­nym w Domu Po­mo­cy Spo­łecz­nej w Czę­sto­cho­wie opo­wie­dzia­ło się za straj­kiem – po­in­for­mo­wał w czwar­tek Za­rząd Re­gio­nu NSZZ "So­li­dar­ność" w Czę­sto­cho­wie.

Od stycz­nia w czę­sto­chow­skim Domu Po­mo­cy Spo­łecz­nej trwa spór zbio­ro­wy pro­wa­dzo­ny przez NSZZ „So­li­dar­ność”. We­dług związ­kow­ców jest to kon­se­kwen­cja wy­po­wie­dze­nia przez wła­dze mia­sta po­nadza­kła­do­we­go ukła­du zbio­ro­we­go pracy.

We wto­rek, czyli w pierw­szym dniu re­fe­ren­dum za­stęp­ca prze­wod­ni­czą­ce­go Za­rzą­du Re­gio­nu czę­sto­chow­skiej So­li­dar­no­ści To­masz Ziół­kow­ski mówił PAP, że wy­po­wie­dze­nie ukła­du zbio­ro­we­go pod ko­niec 2011 roku po­zba­wi­ło pra­cow­ni­ków ośrod­ka m.​in. moż­li­wo­ści ne­go­cja­cji wzro­stu wy­na­gro­dzeń z pre­zy­den­tem mia­sta, prze­kształ­ce­nia umowy na czas nie­okre­ślo­ny w przy­pad­ku pra­cow­ni­ków, któ­rzy prze­pra­co­wa­li po­wy­żej 21 mie­się­cy, a także po­bie­ra­nia przez pra­cow­ni­ków pra­cu­ją­cych z oso­ba­mi psy­chicz­nie cho­ry­mi do­dat­ko­wych pię­ciu dni urlo­pu co dwa lata.

Dodał, że iden­tycz­ny spór zbio­ro­wy trwa w Miej­skim Ośrod­ku Po­mo­cy Spo­łecz­nej, ale tam nie za­pa­dła jesz­cze de­cy­zja o ter­mi­nie re­fe­ren­dum.

W od­po­wie­dzi na za­rzu­ty związ­kow­ców rzecz­nik pra­so­wy Urzę­du Mia­sta w Czę­sto­cho­wie Wło­dzi­mierz Tutaj po­in­for­mo­wał, że wła­dze mia­sta wy­po­wie­dzia­ły układ zbio­ro­wy m.​in. z po­wo­du zbyt wy­so­kich dla mia­sta skut­ków fi­nan­so­wych. Po­wo­dem było też ob­ję­cie ukła­dem dwóch jed­no­stek - Domu Po­mo­cy Spo­łecz­nej oraz Miej­skie­go Ośrod­ka Po­mo­cy Spo­łecz­nej - "róż­nią­cych się mię­dzy sobą struk­tu­rą or­ga­ni­za­cyj­ną i spo­so­bem fi­nan­so­wa­nia". Po­nad­to stro­na związ­ko­wa miała nie uwzględ­nić pod­czas roz­mów sta­no­wisk dy­rek­to­rów tych jed­no­stek oraz opi­nii in­nych, dzia­ła­ją­cych na ich te­re­nie, or­ga­ni­za­cji związ­ko­wych.

Re­fe­ren­dum straj­ko­we w Domu Opie­ki Spo­łecz­nej od­by­wa­ło się we wto­rek i środę. Pra­cow­ni­cy ośrod­ka od­po­wia­da­li na py­ta­nie: "Czy je­steś za pod­ję­ciem akcji straj­ko­wej w związ­ku z bra­kiem re­ali­za­cji żądań okre­ślo­nych w spo­rze zbio­ro­wym?".

W re­fe­ren­dum udział wzię­ło 76,4 proc. pra­cow­ni­ków upraw­nio­nych do gło­so­wa­nia (za­trud­nio­nych na umowę o pracę), za straj­kiem za­gło­so­wa­ło 71,3 proc. z nich. „W związ­ku z wy­ni­ka­mi re­fe­ren­dum związ­kow­cy roz­wa­żą moż­li­wość ogło­sze­nia go­to­wo­ści straj­ko­wej” – po­in­for­mo­wa­ła w czwar­tek czę­sto­chow­ska So­li­dar­ność. De­cy­zja ma za­paść w po­nie­dzia­łek.

W ośrod­ku pra­cu­ją 123 osoby, z czego 94 wzię­ły udział w gło­so­wa­niu.

Po­nadza­kła­do­wy układ zbio­ro­wy wy­po­wie­dzia­ny zo­stał pod ko­niec 2011 roku i nadal trwa - okres jego wy­po­wie­dze­nia mija z koń­cem tego roku.

>>>>

No prosze ! Protesty w domach pomocy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:50, 02 Cze 2012    Temat postu:

W szkole w Berezówce prawie połowa to dzieci uchodźców

W szkole podstawowej w Berezówce z 83 dzieci tylko 47 to Polacy. Reszta dojeżdża tu z pobliskiego ośrodka dla cudzoziemców, gdzie przebywają ze swoimi rodzinami. Pochodzą głównie z byłych republik b. ZSRR.

- Żadna ze szkół w gminie nie chciała tych dzieci przyjąć. Każdy się obawiał, ale nie wiem, czego. Przecież to są dzieci takie jak inne. Myśmy je przygarnęli jak swoje - mówi dyrektorka szkoły Katarzyna Sobolewska.

Jak dodaje, dzieci cudzoziemskich z roku na rok przybywa. Pochodzą głownie z Czeczenii, Gruzji, Kazachstanu, Armenii, Inguszetii. Ich rodzice czekają na rozpatrzenie wniosków o przyznanie statusu uchodźcy w ośrodku Urzędu do Spraw. Cudzoziemców w Kolonii Horbów, nieopodal Białej Podlaskiej. W ośrodku przebywają tylko na czas tej procedury.

Dzieci do szkoły przyjeżdżają pod opieką Alika - tzw. starszego z ośrodka. - To osoba, która cieszy się szacunkiem wśród mieszkańców ośrodka. Słuchają go, pomaga rozwiązywać konflikty, reprezentuje cudzoziemców w kontaktach z kierownictwem ośrodka. Codziennie rano przyjeżdża z dziećmi i zostaje w szkole do zakończenia lekcji. Pomaga w razie konfliktów między dziećmi, czasem występuje w roli tłumacza - wyjaśnia dyrektorka.

Alik (właściwie Alikhan) pochodzi z Czeczenii, ale w Polsce już się zadomowił. - Tu jest teraz moje życie. Czy tęsknię? Ziemia jest jedna, tutaj chcę żyć i pracować. Polacy dobrze nas traktują, można normalnie żyć - mówi.

Czeczenką jest też 34-letnia Amina. Przyjechała miesiąc temu z mężem i piątką dzieci, które uczą się w Berezówce. - Mąż miał problemy - mówi krótko pytana o powody wyjazdu z Groznego. Jak opowiada, mąż najpierw sam przedostał się do Moskwy, a do Polski cała rodzina dotarła z Białorusi. - Przyjechaliśmy tu, by żyć w Polsce. Tutaj dzieci chodzą do szkoły, mają kolegów - mówi.

Sobolewska podkreśla, że dzieci polskie i cudzoziemskie dogadują się bez problemów. - Jest bariera językowa, ale bardziej przeszkadza to nam niż dzieciom. Poza tym dzieci szybko się uczą języka. Uczę w drugiej klasie, gdzie jest w sumie dziewięcioro dzieci, z czego tylko dwójka to Polacy, a reszta Czeczeni. Bardzo ładnie piszą i czytają po polsku. Rozumieją, co się do nich mówi. Choć czasem wolą udawać, że nie rozumieją - opowiada.

Muslim chodzi do trzeciej klasy i po polsku mówi znakomicie, bez śladu obcego akcentu. Jest tu od trzech lat z mamą Hadiżą i tatą Musą. Ma trzy siostry, z których najmłodsza, dwuletnia Danzila, przyszła na świat już w Polsce. Niebawem Hadiża urodzi kolejne dziecko. Pytany, dlaczego wyjechał z Czeczenii, Musa odpowiada, że dla bezpieczeństwa. - Chciałem chronić swoją rodzinę - podkreśla.

Sobolewska zapewnia, że czeczeńscy i gruzińscy rodzice interesują się postępami w nauce swoich dzieci. - Jedni mniej, inni bardziej - tak jak i Polacy - mówi.

Na szkolnym korytarzu wiszą gazetka informacyjna na temat Czeczenii i zdjęcia z ostatniego Dnia Integracji - imprezy, którą szkoła organizuje co jakiś czas; zaprasza rodziny polskie i cudzoziemskie, przygotowują tradycyjne potrawy, są występy zespołów regionalnych, prezentacje kultury i zwyczajów.

W Dzień Dziecka uczniowie szkoły w Berezówce razem z nauczycielami i rodzicami bawili się w pobliskim gospodarstwie agroturystycznym.

- Dzieci czeczeńskie są bardzo ruchliwe, ciekawe, wszędzie muszą zajrzeć, wszystkiego dotknąć. Tym różnią się od polskich. Ale są bardzo zintegrowane, bawią się razem, na pierwszy rzut oka trudno odróżnić, które są polskie, a które cudzoziemskie - mówi Barbara Krać, właścicielka gospodarstwa.

Z końcem roku szkolnego szkoła w Berezówce zostanie zlikwidowana - przestanie być szkołą samorządową. - Według gminy jest zbyt droga w utrzymaniu - wyjaśnia Sobolewska. Od 1 września przejmie ją stowarzyszenie złożone z rodziców i nauczycieli. - Ta szkoła została wybudowana przez naszych rodziców. Własnymi rękami fundamenty kopali. Szkoda nam było oddać komuś ten budynek - mówi dyrektorka.

- Nie jesteśmy pewni, czy stowarzyszeniu uda się ją utrzymać, ale chcemy spróbować - dodaje.

>>>>

Pomoc uchodzcom to bardzo wazna dziedzian pomocy . Sa oni z reguly ofiarami jakichs psudopolitycnych rezimow a faktycznie mafijnych gangow udajacych wladze . Sam Jezus tez byl uchodzca i dokladnie o co wtedy chodzilo ? Tez miejscowy bandzior bal sie o wladze swoja a faktycznie o byci przy korycie bo rzadzil Rzym . Czyli nawet ta ,,wladza'' byla zalosna i fikcyjna i o takie nic mordowali ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:43, 03 Cze 2012    Temat postu:

Rozpoczął się rejs "Przełamując Nie Tylko Fale"

W sobotę w Gdyni rozpoczął się rejs, w którym uczestniczą osoby niepełnosprawne intelektualnie, zorganizowany przez stowarzyszenie "Przełamując Nie Tylko Fale". Portem docelowym, zaplanowanego na dwa tygodnie rejsu, jest Szczecin.

Po drodze, jeśli dopisze pogoda, żeglarze chcą zawinąć do jednego z portów na duńskiej wyspie Bornholm.

- Żeglarstwo integracyjne jest przełamywaniem fal nie tylko w dosłownym znaczeniu, związanym z trudami morskiej podróży. To przede wszystkim łamanie stereotypowego myślenia o niepełnosprawności, burzenie barier pomiędzy dwoma światami: ludzi sprawnych i niepełnosprawnych - powiedział pomysłodawca i prezes stowarzyszenia Jacek Sołtanowicz, pracujący jako nauczyciel w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 2 w Gdańsku.

Z Gdyni na jachcie "Zjawa IV" wypłynęło w morze sześć osób niepełnosprawnych intelektualnie wraz z opiekunami. Do Szczecina jednostka ma dotrzeć 8 czerwca i wziąć tam udział w Dniach Morza Sail Szczecin 2012. W Szczecinie na rejs powrotny do Gdyni nastąpi wymiana załogi.

Ogółem w rejsie, którego zakończenie zaplanowano na 16 czerwca, weźmie udział 12 niepełnosprawnych osób, uczęszczających do specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych i warsztatów terapii zajęciowej w Gdańsku, Pucku, Skarszewach i Żukowie. Stopień ich upośledzenia jest umiarkowany lub znaczny. Warunkiem uczestnictwa w rejsie była pełnoletność.

Sołtanowicz dodał, że pomysł stworzenia załogi, w skład której wchodziłyby osoby upośledzone umysłowo, miał pionierski charakter i budził kontrowersje w środowisku żeglarskim.

- Niektórzy znajomi, kiedy dowiadywali się o moich planach, stukali się w głowę. Żeglarstwo zawsze uchodziło za sport elitarny, tylko dla naprawdę wytrwałych. Okazało się jednak, że niepełnosprawni intelektualnie znakomicie radzą sobie w trudnych morskich warunkach, są zdyscyplinowani, wytrzymali i nawet podczas sztormu wykonują swoje obowiązki - wyjaśnił Sołtanowicz.

Pierwszy pełnomorski rejs dla osób niepełnosprawnych stowarzyszenie "Przełamując Nie Tylko Fale" zorganizowało w ubiegłym roku. Sztormowa pogoda uniemożliwiła jednak dopłynięcie na Bornholm - jacht musiał zmienić kurs, zawinąć do portu w Helu, a potem do Gdyni.


>>>>

Bardzo ciekawa forma pomocy . Jak widac kazdy moze pomagac tak jak potrafi i tak jak pozwala na to jego dziedzina .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 89, 90, 91  Następny
Strona 10 z 91

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy