Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:18, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
55 tysięcy wielkanocnych baranków z logo Caritas
Ponad 55 tysięcy baranków z logo Caritas rozprowadziły w tym roku parafie archidiecezji krakowskiej w ramach akcji - Podziel się wielkanocną radością - poinformowała Agnieszka Homan z Caritas Archidiecezji Krakowskiej.
- Spodziewamy się, że akcja powinna przynieść nam ponad 120 tysięcy złotych, które przeznaczymy na rozbudowę stacji w Gdowie - powiedział dyrektor krakowskiej Caritas ks. Bogdan Kordula. Jak dodał, pozostała do dyspozycji parafii część z ofiarowanych pieniędzy przeznaczona zostanie na pomoc dla najuboższych.
Stacja Opieki Caritas w Gdowie jest dobrze wyposażona w sprzęt rehabilitacyjny, ale wymaga rozbudowy. - Poszczególne stanowiska odgrodzone są tylko parawanami. Najciaśniej jest na fizykoterapii, miejsca brakuje też na gimnastykę - powiedziała kierująca stacją s. Teresa Zygmunt.
W ubiegłym roku z pomocy w stacji skorzystało prawie 2,7 tys. osób. Oprócz rehabilitacji dorosłych w stacji od lat prowadzona jest także rehabilitacja dzieci i gimnastyka korekcyjna dla dzieci z wadami postawy. Prace nad rozbudową stacji rozpoczęły się jesienią 2011 roku.
Jak poinformowała Agnieszka Homan, ofiary za baranków z poprzednich lat pomogły m.in. w remoncie i rozbudowie ośrodka Caritas w Zembrzycach, w budowie Rodzinnego Domu Pomocy w Krakowie i warsztatów terapii zajęciowej w Spytkowicach koło Zatora, a także w utrzymaniu Domu Wczasowo-Rehabilitacyjnego w Zebrzydowicach, przeznaczonego na czasowe pobyty osób starszych, chorych i niepełnosprawnych.
Na początku Wielkiego Postu Caritas zaproponowała też dzieciom akcję "Jałmużna wielkopostna". - Tak jak w ubiegłych latach, do parafii w archidiecezji krakowskiej trafiło ponad 24 tysiące tekturowych skarbonek. Rezygnując z drobnych, ale konkretnych przyjemności (słodycze, różne formy rozrywki) dzieci oszczędzały pieniądze, aby przeznaczyć je na dobry cel - powiedziała Agnieszka Homan. Jak wyjaśniła, ofiary zebrane przez dzieci zostają w parafiach i są przeznaczone na pomoc najuboższym, chorym, starszym i samotnym.
>>>>
Rozne akcje majce uatrakcyjnic idee pomocy . To sluszne . :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:44, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Pięcioro rodzeństwa zostało bez rodziców. Potrzebują wsparcia
Nie mają już żadnej rodziny. Zdani są tylko na siebie. 26-letni student Daniel chce zostać opiekunem prawnym dla swoich braci i siostry. - Nie pozwolę, żeby trafili do domu dziecka.
Chodzi o 10-letniego Kacpra, 14-letniego Jakuba, 17-letnią Elę, 19-letniego Krystiana. Najstarszy z rodzeństwa 27-letni Damian założył swoją rodzinę. Ma żonę i dziecko. - Wyszedłem z założenia, że skoro on ma już rodzinę, to ja się zajmę rodzeństwem. Tylko, że nie wiem, jak to zrobić. Dotychczas mama się wszystkim zajmowała - przyznaje 26-letni Daniel.
Zmarła nagle trzy tygodnie temu.. Miała zawał. Przez tydzień była w śpiączce. Lekarzom nie udało się jej uratować.
– Straciliśmy nie tylko mamę, ale prawdziwą przyjaciółkę. Zawsze mogliśmy na nią liczyć. Wspierała nas i pomagała, gdy tylko tego potrzebowaliśmy. Teraz zostaliśmy tak naprawdę sami - mówią łamiącym głosem bracia. Ojciec zmarł trzy lata temu.
Święta bez mamy
Jedyny kontakt utrzymują z ciotką. To daleka rodzina. Ale to właśnie z nią chcą spędzić tegoroczną Wielkanoc. Stowarzyszenie Rodzina Rodzin w Rzeszowie przekazało im świąteczną paczkę żywnościową. Kolejną dostaną w Wielką Sobotę.
- Kacper i Kuba przychodzą do naszej świetlicy i na posiłki już od trzech lat. W tej dramatycznej sytuacji, w jakiej się teraz znaleźli, otoczyliśmy ich szczególną opieką – zapewnia Irena Rząsa, szefowa stowarzyszenia Rodzina Rodzin.
Mama jest w niebie
Młodsi mogą liczyć na pomoc w odrabianiu lekcji.
- Dużo z nimi rozmawiamy. Te dzieci naprawdę cierpią po stracie mamy. Szczególnie najmłodszy z rodzeństwa – Kacper. Widać to po jego rysunkach. Na jednym namalował kościół, aniołka i chmurkę, na której napisał, że mam jest w niebie - dodaje pani Irena.
>>>
Widzimy jak madre s adzieci . Rozumieja wiecej niz satrzy a wykolejeni ...
Stratę mamy bardzo przeżywa też 17-letnia Ela. To ona teraz gotuje i zajmuje się domem.
- Pomagamy sobie nawzajem. Sami robimy śniadania. Sprzątamy. Radzimy sobie - mówi Kuba. - Najbardziej brakuje jednak mamy - wtrąca cichutko najmłodszy z braci Kacper.
Przed Danielem stoi trudne zadanie. Bo stając się opiekunem prawnym przejmuje obowiązki, ale przede wszystkim odpowiedzialność za młodsze rodzeństwo.
- Nie mamy nawet renty. Tylko najstarszy brat pracuje. Zarabia najniższą pensję. A ma przecież swoją rodzinę na utrzymaniu. Jeszcze jestem studentem. Wkrótce będę bronił pracę magisterską – wyjaśnia 26-latek.
Potrzebni dobrzy ludzie
Planował wyjazd za granicą. Tam ma koleżankę i większą szansę na znalezienie pracy.
– Teraz o wyjeździe nie ma mowy. Nie zostawię w takiej sytuacji rodzeństwa. Jeszcze nie wiem, jak to wszystko ogarnę, to myślę optymistycznie – zapewnia Daniel.
Szuka pracy. Wczoraj był na pierwszej rozmowie, ale z marnym skutkiem. Nie poddaje się jednak. Bo chociaż mama nie żyje, to wierzy, że czuwa nad nimi z góry. I z pomocą dobrych ludzi, poradzą sobie.
- Ten chłopak jest naprawdę w porządku. Trzeba mu tylko troszkę pomóc w obowiązkach i finansowo, a zwłaszcza w znalezieniu pracy. Najlepiej, by zgłosiła się rodzina, która zaprzyjaźni się z całym rodzeństwem. Tak, by poczuli, że mają kogoś bliskiego, na kim można polegać. Oni nie mają żadnej rodziny. Mają tylko siebie - podkreśla Irena Rząsa.
Pomóż rodzeństwu
Pieniądze można wpłacać na konto Rodzina Rodzin Stowarzyszenie na rzecz Rodzin Wielodzietnych, ul. Dąbrowskiego 17 lok. 47, 35-036 Rzeszów, PKO S.A. 86 1240 4751 1111 0000 5515 5188 z dopiskiem "Dla rodzeństwa". Wszystkie osoby zainteresowane wszelką pomocą mogą się kontaktować z autorką artykułu pod nr tel. 691-453-910, e-mail: [link widoczny dla zalogowanych].
>>>>
Tak tutaj pomoc potrzebna ...
Małgorzata Motor / nowiny24.pl
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:38, 07 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Pół tys. osób przy stołach w Barce i Caritasie
Około pół tysiąca osób zasiądzie w niedzielę w Poznaniu przy świątecznych stołach na wielkanocnych śniadaniach dla samotnych, ubogich i bezdomnych. Poczęstunki przygotowuje poznańska Fundacja Pomocy Wzajemnej Barka a także Caritas.
Jak powiedział współorganizator śniadania Edward Skoryna z Barki, w tym roku wyjątkowo nie będzie obiadu w wielkanocny poniedziałek; potrzebujący zasiądą do stołów tylko w niedzielę. - Organizujemy tylko jedno spotkanie ze względu na prowadzone u nas prace budowlane, za to śniadanie będzie dłuższe niż zazwyczaj. Będzie więcej występów artystycznych, po posiłku chętni będą mogli posiedzieć i pośpiewać przy kawie i cieście - powiedział.
Organizatorzy spodziewają się obecności ok. 200 osób. Na stole pojawią się jajka, biała kiełbasa, wędliny, sałatki, ryby.
- Widzimy, że z roku na rok przychodzi do nas coraz mniej ludzi bezdomnych a coraz więcej osób biednych i samotnych. Kiedyś nawet 70 proc. naszych gości stanowiły osoby bez dachu nad głową, teraz są to przede wszystkim ludzie, którzy nie mają pieniędzy, by zorganizować sobie śniadanie – powiedział Skoryna.
Około trzystu osób siądzie do wspólnego, niedzielnego posiłku w jadłodajni Caritas Archidiecezji Poznańskiej na poznańskich Ratajach. - Na naszym śniadaniu na gości czekać będzie żurek, biała kiełbasa, jajka a także herbata, kawa i ciasto – powiedział współorganizator spotkania, ks. Tomasz Ren.
Przed śniadaniem uczestnicy spotkają się na mszy. - Ludzi, których na co dzień żywimy, nie chcemy karmić wyłącznie żywnością, ale też strawą duchową - wyjaśnił ks. Ren.
Każdego dnia z jadłodajni Caritas w Poznaniu korzysta ok. 1,5 tys. osób.
>>>>>
No i brawo . Wspanialy przyklad na swieta :O))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:27, 07 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Grożono mu śmiercią za to, że chciał pomóc
Alkohol wziął górę i niemal doprowadził do nieszczęścia. Problem uzależnienia u jednej z mieszkanek Wisły chciał rozwiązać mężczyzna działający w grupie, która pomaga osobom w nałogu. To nie spodobało się konkubentowi kobiety. Wysłał do pomagającego anonim z groźbą pozbawienia życia. Później stanął u drzwi, uzbrojony w pistolet.
>>>>
Milosc kosztuje i boli ! Byc zaatakowanym przez patologicznych ktorym chce sie pomoc ! Oto poswiecenie . Tuatj mozecie zrozumiec wszystko o Odkupieniu na blizszym wam przykladzie . Czlowiek chce dobrze i pomoc a ci by go zabili . Jak Jezusa ! To nie przypadek . To jest grzech i taka jest droga ZBAWIENIA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:01, 08 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Potrzebujący z Kędzierzyna zjedli wielkanocne śniadanie
Bezdomni, samotni czy ubodzy z Kędzierzyna-Koźla na Opolszczyźnie wielkanocnego poranka nie musieli spędzić tak jak każdego zwykłego dnia. Razem usiedli do świątecznego stołu - informuje Radio Opole.
To dla nich przygotowano wielkanocne śniadanie w parafii pod wezwaniem św. Eugeniusza de Mazenod w Kędzierzynie-Koźlu. Wszystko dzięki pomocy wolontariuszy z Caritas oraz parafian, którzy poświęcili swój czas. Wielkanocne śniadanie udało się także przygotować dzięki zorganizowanej w Wielką Sobotę zbiórce żywności.
>>>>
No i brawo ! W sumie to niewiele mozemy pomoc . Nakarmic przyodziac dac dach nad glowa . A dusza ? Tu pomoc moze tylko Bóg . A On pomoze bez zwloki ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:04, 08 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ponad 1100 osób na śniadaniu wielkanocnym dla ubogich
1112 osób bezdomnych i ubogich skorzystało w niedzielę ze śniadania wielkanocnego, zorganizowanego przez Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne (GTCh) w Katowicach. Na stole znalazły się m.in. bigos, jajka w majonezie, pieczona kiełbasa, sałatki i ciasta.
GTCh każdego roku organizuje śniadania wielkanocne; była to już 23. taka uroczystość. Tym razem z zaproszenia skorzystało 1112 osób, w tym kobiety i dzieci. Posiłek odbywał się w kilku turach. Od tygodnia w przygotowaniach do śniadania pomagało ponad 30 wolontariuszy, w tym wielu bezdomnych, którzy są mieszkańcami noclegowni Towarzystwa. Wielkanocne spotkanie tradycyjnie rozpoczęło się wspólną modlitwą. - Modliliśmy się przede wszystkim w intencji osób bezdomnych - za ich przyszłość i poprawę losu - powiedział Dietmar Brehmer, szef GTCh, a jednocześnie lider mniejszości niemieckiej na Górnym Śląsku.
W ocenie Brehmera, w ostatnim czasie drastycznie wzrosła liczba osób, których pogarszająca się sytuacja kieruje do GTCh. - Żyjemy w rzeczywistości, w której bogaci mają za dużo, a biedni mają o wiele za mało. Jednocześnie brakuje odpowiednich przepisów, które wspierałyby inicjatywy obywatelskie, pomagające najuboższym na tym najniższym szczeblu - podkreślił Brehmer.
Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne istnieje od 1989 r. Jest jedną z pierwszych w kraju pozakościelnych i pozarządowych organizacji tego typu. Swoją pomoc kieruje głównie do osób bezdomnych, skrajnie ubogich. Od wielu lat organizuje uroczyste wieczerze wigilijne i śniadania wielkanocne dla najbardziej potrzebujących.
Pomoc dla najuboższych nie ogranicza się do okresu świąt. Codziennie w jadłodajni GTCh w śródmieściu Katowic wydawane są posiłki przygotowane przez wolontariuszy Towarzystwa. Z posiłków korzysta codziennie do 350 osób potrzebujących. GTCh prowadzi noclegownię i dom dla bezdomnych, z których codziennie korzysta kilkadziesiąt osób bez dachu nad głową.
Od 2009 roku przy GTCh działa drużyna piłkarska. Zespół ma na swoim koncie występy na Mistrzostwach Polski Osób Bezdomnych w Bydgoszczy, Sieradzu i Warszawie. Piłka nożna pełni niezwykle mocną rolę stymulacyjną w procesie powrotu osób bezdomnych do społeczności, dzięki czemu wielu podopiecznych wyszło na prostą - tłumaczą przedstawiciele GTCh.
>>>>>
No i brawo . Kolejna dobra inicjatywa ...
Wielkanocne śniadanie, fot. PAP/Adam Warżawa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:50, 09 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Bydgoscy uczniowie zbierają nakrętki
Bydgoscy uczniowie zbierają nakrętki, by pomóc 13-letniemu Kamilowi z Lipna - informuje Radio PiK.
Akcję wspiera bydgoski ratusz. Urzędnicy zapowiadają, że na jednorazowej pomocy się nie skończy. Podobne działania będą powtarzane.
>>>>
No i barwo . Kolejna akcja gdzie laczymy pomoc z wychowaniem dzieci . Tak jest najlepiej ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:09, 09 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Abp Skworc odprawił mszę dla osadzonych w areszcie
Poranną mszę dla osadzonych w areszcie śledczym w Katowicach odprawił w Wielkanocny Poniedziałek metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Świąteczne spotkania z aresztantami zapoczątkował ponad dwadzieścia lat temu obecny arcybiskup senior Damian Zimoń.
Abp Zimoń od końca lat osiemdziesiątych odwiedzał osadzonych w areszcie w pierwsze dni świąt Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy. Po raz ostatni był tam w ubiegłoroczne Boże Narodzenie. Jak deklarował, podczas swoich wizyt próbował przekazywać aresztantom niesioną przez Chrystusa nadzieję, a także inspirować ich do poszukiwań znajdującego się w nich dobra. Przygotowując się do podjęcia tej tradycji abp Skworc m.in. wspominał własne wizyty u uwięzionych - w czasie stanu wojennego, gdy pełniąc funkcję kanclerza katowickiej kurii współtworzył Biskupi Komitet Pomocy Więźniom i Internowanym.
- Chodziliśmy z biskupem (katowickim Herbertem) Bednorzem do wszystkich internowanych, m.in. byliśmy w więzieniu w Lublińcu, tam były internowane kobiety. W tłumie tych kobiet zauważyłem moją nauczycielkę z liceum, która uczyła historii i to takiej prawdziwej historii. I rozumiałem, dlaczego ona jest aresztowana - mówił dziennikarzom metropolita.
Zaznaczył, że idzie do osadzonych w areszcie "z Chrystusem, z orędziem Ewangelii". - Idziemy z tym radosnym wołaniem: "Chrystus zmartwychwstał i chce, żebyś ty też zmartwychwstał, bracie i siostro - tam, za murami aresztu" - wskazał abp Skworc. W świątecznym nabożeństwie uczestniczyło kilkudziesięciu z ok. 400 osadzonych. W kaplicy w katowickim areszcie - prócz coniedzielnych mszy - odbywają się m.in. chrzty, pierwsze komunie i bierzmowania więźniów.
>>>>
Tak im ta pomoc jest wyjatkowo bardzo potrzebna !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:39, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Radomski pośredniak podsumował zimę
Powiatowy Urząd Pracy w Radomiu podsumował zimę. Niestety, statystyki nie są optymistyczne. Tylko w przeciągu czterech miesięcy w pośredniaku zarejestrowało się aż 4 tysiące osób - informuje cozadzien.com.pl.
Jak wynika z danych PUP, od końca października 2011 do końca lutego 2012, w pośredniaku zarejestrowało się 3995 osób. Największy wzrost bezrobocia odnotowano w styczniu. - Wielu pracodawców tak konstruuje umowy, że wygasają one wraz z końcem roku. Oprócz tego wzrost bezrobocia w czasie jesieni i zimy jest wynikiem tzw. sezonowości i wiąże się na ogół ze spadkiem ilości zleceń w takich branżach jak chociażby budownictwo. Co pocieszające, w marcu odnotowaliśmy spadek bezrobocia o 598 osób. Mam nadzieję, że ta tendencja utrzyma się przez kolejne miesiące - powiedział dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu Józef Bakuła. Mimo tej niewielkiej poprawy, w marcu stopa bezrobocia w naszym regionie jest cały czas wysoka. W sumie bez pracy pozostaje około 37 tysięcy osób. Powiatowy Urząd Pracy cały czas zabiega o kolejne fundusze na aktywne formy walki z bezrobociem. W szczególności chodzi tu o pieniądze na dofinansowanie działalności gospodarczej, refundację miejsc pracy oraz staże. - Od Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej otrzymaliśmy ponad 15 mln zł na aktywne formy. Wiemy już, że z Europejskiego Funduszu Pracy dostaniemy 8,5 mln zł na ten sam cel. Łącznie daje to sumę podobną, jaką dysponowaliśmy w 2011 roku. Oprócz tego wysłaliśmy dwa projekty konkursowe, które w tej chwili czekają na ocenę merytoryczną. Jeden z projektów, pod nazwą "Wizja - Praca" jest adresowany do Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Projektów Unijnych. Jego wartość to blisko milion złotych. Drugi projekt - "Program Leonardo Da Vinci - Mobilny Radom" - trafił do Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji. W ramach tej inicjatywy mieszkańcy naszego miasta będą mogli wyjechać na szkolenia i staże do Niemiec. Całkowita wartość projektu to prawie 100 tys. € - dodał dyrektor Bakuła.
Niewykluczone również, że za parę miesięcy radomski pośredniak będzie realizował program pilotażowy przygotowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Projekt ma polegać na wdrażaniu bonów szkoleniowych, stażowych oraz bonów dla pracodawców, którzy zatrudnili bezrobotnego na dłużej niż na rok. Decyzja o przystąpieniu Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu do tego projektu może zapaść tuż po świętach wielkanocnych.
>>>
Czyli znowu kasa dal pracodawcow a nie dla bezrobotnych . A na kursach zarobia ,,instruktorzy'' i ,,trenerzy''...
Rzecz jasna pracodawca zwolni kogos i zatrudni na to miejsce bezrobotnego ZA DOPŁATĄ . Taki biznes mu sie opalci . A bezrobocie nadal bedzie tylko kto inny na nim bedzie . Tak urzedy ,,zwalczaja'' bezrobocie ... Jesli myslicie ze urzedy daja na biednych to nic bardziej mylnego . One rozdaja bogatym ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:17, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Kalisz: prawie 5 ton żywności dla ubogich na święta
Prawie 5 ton żywności ofiaruje na święta ubogim mieszkańcom Kalisza miejscowe Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Bank Chleba". W sobotę kilkaset osób będzie mogło odebrać paczki m.in. z wędlinami, chlebem i kiszoną kapustą.
W tym roku Bank zebrał w supermarketach 1,8 tony artykułów spożywczych, a prywatni sponsorzy przekazali ponad tonę konserw, 320 kilogramów wafli, 650 kilogramów artykułów spożywczych oraz 720 kilogramów kiszonej kapusty i 300 bochenków chleba. Żywności może być jeszcze więcej, bo jedna z firm ma przekazać w piątek wieczorem tonę wędlin, a jeden z supermarketów – artykuły spożywcze. Każdego dnia pomoc z Banku otrzymuje w Kaliszu 780 osób, w tym 360 dzieci do 18 lat. Jak poinformował założyciel i szef Banku Grzegorz Chwiałkowski, pomoc otrzymują rodziny, w których dochód na jedną osobę nie przekracza 345 zł. - Tych podopiecznych kieruje Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej – powiedział Chwiałkowski. Podkreślił, że w nagłych przypadkach Bank pomaga także mieszkańcom innych miast, którzy przebywają w Kaliszu i nie mają pieniędzy na utrzymanie.
Oprócz emerytów i rencistów, paczki otrzymują też osoby wychowujące samotnie dzieci. Bank wspomaga też szkołę specjalną, Dom Dziecka i dwa miejscowe Warsztaty Terapii Zajęciowej. Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Bank Chleba" działa od 19 lat. Za swoją działalność zostało wyróżnione tytułem Pro Publico Bono. Istnieje dzięki rolnikom, hurtownikom, marketom, piekarzom oraz właścicielom największych w regionie zakładów mięsnych. Z Chwiałkowskim pracuje kilkoro wolontariuszy.
>>>>
No i prosze znow cenna pomoc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:57, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Oni pierwsi będą wspierać rodziny chorych dzieci
Powstał pierwszy w Polsce zespół "Mukokompleks" - Radzą i pomagają rodzicom dzieci chorych na mukowiscydozę, nieuleczalną chorobę genetyczną. Pierwszy w Polsce wyjazdowy zespół "Mukokompleks" uruchomiono w Krakowie. Fizjoterapeuci, dietetycy i pracownicy fundacji przyjeżdżają do chorych dzieci na terenie Małopolski i Podkarpacia. Docierają też do gmin ościennych w woj. świętokrzyskim i śląskim.
Pierwszy w Polsce wyjazdowy zespół "Mukokompleks" uruchomiono w Krakowie. Fizjoterapeuci, dietetycy i pracownicy fundacji przyjeżdżają do dzieci chorych na mukowiscydozę, nieuleczalną chorobę genetyczną, m.?in. na terenie Małopolski i Podkarpacia.
>>>.
No i brawo . Z tym ze na haslo ,, choredzieci '' jest najwiekszy odzew pomocowy bo to wdzieczny temat . Gorzej z bezdomnymi a juz najgorzej z przestepcami . Ktoz dalby na pomoc im ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:31, 14 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Opolskie: turniej piłki nożnej dla bezdomnych
Strzelecka "Barka" zaprasza na turniej piłki nożnej ulicznej. Na zawody przyjechały drużyny z ośrodków dla bezdomnych z Grudziądza, Gdańska, Warszawy, Wrocławia czy Krakowa. Rozgrywki odbywają się na specjalnie przygotowanym do tego celu boisku przy domu "Kaczorownia" pod Strzelcami Opolskimi.
- Sport także pomaga w wychodzeniu z bezdomności - mówi Antoni Tercha ze stowarzyszenia "Barka". - Każda rywalizacja, a sportowa zwłaszcza, mobilizuje człowieka do aktywności, pracy w kolektywie - bo to gra zespołowa. Widzę po naszych braciach "barkowych", że ci ludzie rozwijają się dzięki piłce, dzięki sportowi - podkreśla Tercha. Turniej w "Barce" to jednocześnie kwalifikacje do mistrzostw Polski w Poznaniu, gdzie również w tym roku rozegrane zostaną mistrzostwa świata w tej dyscyplinie. Rozgrywki w podstrzeleckiej "Barce" potrwają do około godz. 17:00.
>>>>>
Bardzo ciekawy sposob pomocy :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:46, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Jeden podpis ministra i prawie 80 osób bez pracy
Ministerstwo Sprawiedliwości likwiduje schronisko dla nieletnich w Stawiszynie. Po 45 latach pracy i po niedawnej rozbudowie. - Jesteśmy zaskoczeni i zdruzgotani – mówią pracownicy - informuje "Echo Dnia".
Pracownicy skierowali pismo w obronie schroniska do premiera Donalda Tuska. To dla nich prawdziwy dramat: stracą pracę i trudno im będzie znaleźć zajęcie gdzie indziej. Wszystko jednak wskazuje na to, że decyzje są ostateczne i żadne pisma nic nie pomogą. Schronisko dla Nieletnich w Stawiszynie podlega Ministerstwu Sprawiedliwości.
- Minister sprawiedliwości podpisał rozporządzenie 29 marca. Głównym powodem są sprawy ekonomiczne, ale także i to, że była negatywna ocena pracy schroniska sporządzona przez NIK w 2009 roku, a potem zbyt wolne wprowadzanie zarządzeń pokontrolnych – mówi Patrycja Loose, rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości.
W Schronisku jest 79 etatów, w tym aż 38 pedagogicznych. Są to nauczyciele, wychowawcy, także pracujący w internacie. Ci pracownicy są skupieni w Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Nie spodziewaliśmy się tej decyzji po ministrze sprawiedliwości. Dla nas jest to jak grom z jasnego nieba – mówią pracownicy i proszą o nie ujawnianie nazwisk.
Pracownicy twierdzą, że decyzja ministra budzi poważne zastrzeżenia prawne.
- Nie odbyły się żadne konsultacje społeczne, nie zasięgnięto też opinii związku zawodowego, przez co zostały naruszone przepisy o związkach zawodowych – mówią pracownicy.
Decyzją ministra zaskoczone są także władze starostwa powiatowego w Białobrzegach.
- To dla nas absolutnie niezrozumiała decyzja. Jeszcze rok temu mówiło się o likwidacji innych schronisk, w tym na warszawskim Okęciu. Stawiszyn miał pozostać. Tymczasem warszawskie schronisko szukało wsparcia przez rok i ociągnęło cel: stołeczne schronisko ma istnieć nadal, a nasze – nie – mówi Andrzej Oziębło, starosta białobrzeski.
Warto dodać, że przed laty, ojciec obecnego starosty Jacek Oziębło zakładał schronisko w Stawiszynie i był pierwszym dyrektorem placówki.
Nieoficjalnie pracownicy przyznają, że schronisko w Warszawie zostalo tylko dlatego, ze w stolicy będą rozgrywki piłkarskie Euro 2012 i placówka musi być, żeby przyjąć ewentualnych zadymiarzy stadionowych.
Dopiero teraz włodarze samorządowi z Białobrzegów ruszyli do obrony schroniska w Stawiszynie. Odbyły się także spotkania, między innymi z marszałek Sejmu Ewą Kopacz, ale obrońcy Stawiszyna nic nie wskórali.
Pracownicy podkreślają, że placówka w ostatnich latach została rozbudowana, powstała nowa hala sportowa, jest dobre wyposażenie. Jeśli ludzie zostaną zwolnieni, koszty społeczne będą duże.
- Pójdziemy w proteście blokować drogę krajową numer 7, będziemy walczyć o swoje – mówią pracownicy.
Tymczasem wypowiedzenia dla wszystkich pracowników Stawiszyna mają być wręczone do końca maja. Po likwidacji schroniska może tu powstać zakład karny, ale wówczas większość kadry, w tym nauczycielskiej, nie będzie już potrzebna.
Antoni Sokołowski "Echo Dnia" (NZ)
>>>>
To juz jakas plaga . W wakacje remont za pare miesiecy zamykaja . Widac rzady idiotow . Brak jakiejs mysli . Wszystko robione na łapu capu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:46, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ma 100 kamienic: Lokatorzy muszą się wyprowadzić
Polska Dziennik Łódzki
Nie chcą się wyprowadzić mieszkańcy kamienic przeznaczonych do remontu w ramach programu "Mia100 kamienic" Urzędu Miasta Łodzi. Małgorzata Fiszer, lokatorka kamienicy przy ul. Legionów 38 mówi, że Łódź proponuje mieszkania zastępcze w niższym standardzie od zajmowanych obecnie.
Marianna Nowak, sąsiadka Małgorzaty Fiszer, wynajmuje mieszkanie z łazienką i w.c. Urząd Miasta Łodzi zaproponował jej mieszkanie na ul. Praskiej, w którym kuchnia gazowa stoi obok... sanitariatu. Ani jednego, ani drugiego nie da się przestawić. W lokalu na ul. POW nie było łazienki. Do kamienicy przy ul. Lipowej bałam się nawet wejść. Od bramy widać, że to speluna.
Lokatorzy skarżą się, że urzędnicy pokazują im lokale, których nie chciał ich sąsiad.
Zbigniew Walasik z kamienicy przy ul. Legionów mówi, że urzędnicy liczą na to, że może się skuszą. Najpierw widział mieszkanie przy ul. Skalnej 9, lecz odmówił. Za dwa tygodnie ten sam lokal pokazano jego sąsiadowi.
Zdenerwowani lokatorzy kamienicy przy Legionów napisali pismo do UMŁ. W odpowiedzi dowiedzieli się, że jak będą grymasić, to miasto zmusi ich do wyprowadzki za pomocą wyroków sądowych.
Tomasz Piotrowski, p.o. dyrektor biura prezydenta Łodzi, który nadzoruje program "Mia100 kamienic" twierdzi, że 60-70 procent lokatorów z 36 kamienic, które będą rewitalizowane w 2012 roku, już się wyprowadziło. Piotrowski tłumaczy, że jeśli są jakieś problemy, to są to kwestie indywidualne i zawsze można się porozumieć. Należy jednak mieć świadomość, że na remont każdego proponowanego do przeprowadzki mieszkania Łódź wydała około 30 tysięcy złotych. Za taką kwotę nie zrobi się w tych lokalach wszystkiego.
Lokatorzy kamienic remontowanych w ramach programu "Mia100 kamienic" będą mogli wrócić. Tomasz Piotrowski mówi, że nie mogą mieć jednak zaległości w opłatach. Zapłacą także wyższy czynsz.
Za lokal w kamienicy po termomodernizacji zapłacą 130% kwoty bazowej . Zaś za mieszkanie w budynku po kapitalnym remoncie - 160% stawki .
W kamienicach poddanych rewitalizacji wykup zostanie zablokowany na 10 lat.
>>>>
Ano wlasnie . Taka troska o ludzi !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:58, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
CBOS: 70 proc. Polaków zna z sąsiedztwa lub widzenia osoby biedne
Ponad dwie trzecie Polaków (70 proc.) deklaruje, że zna z sąsiedztwa bądź z widzenia osoby "naprawdę biedne", jedna czwarta (25 proc.) - że nie zna nikogo takiego, a czterech na stu (4 proc.) określa samych siebie, jako osoby biedne - wynika z sondażu CBOS.
CBOS poinformował w przesłanym we wtorek PAP komunikacie, że badał także, ilu biednych, zdaniem ankietowanych, przypada na stu mieszkańców Polski. Jedna piąta badanych (22 proc.) jest przekonana, że nie więcej niż 10 proc. społeczeństwa żyje w biedzie, zaś 18 proc. ankietowanych uważa, że ludzi biednych w Polsce jest od 11 proc. do 25 proc. ogółu. Co trzeci (31 proc.) sądzi, że biedni stanowią od jednej czwartej do połowy społeczeństwa, a co dziesiąty (10 proc.) – że ponad połowę. CBOS zwrócił uwagę, że od 2007 r. zdecydowanie pogorszyły się przewidywania dotyczące zasięgu ubóstwa w naszym kraju. Wzrosła liczba Polaków (z 50 proc. do 75 proc.) uważających, że w najbliższych latach ludzi biednych będzie w Polsce więcej, zmalała zaś (z 25 proc. do 15 proc.) liczba tych, którzy są zdania, że będzie ich tyle samo. Obecnie jedynie 6 proc. respondentów (w 2007 roku – 16 proc.) ma nadzieję, że biednych będzie w naszym kraju mniej.
Ośrodek badał też jak Polacy definiują biedę. Co piąty ankietowany (20 proc.) uważa, że dochody poniżej 500 zł miesięcznie na osobę w rodzinie świadczą o biedzie. Prawie tyle samo (19 proc.) sądzi, że bieda zaczyna się od dochodu 500–599 zł per capita, co siódmy (15 proc.) określa próg biedy na 600-799 zł, a co dziewiąty (11 proc.) - na 800-999 zł. Co szósty ankietowany (16 proc.) uważa, że osoby, w rodzinach których dochód per capita wynosi 1000–1099 zł, można zaliczyć do biednych, a co czternasty (7 proc.) określiłby tak nawet rodziny o wyższych dochodach na osobę.
Polacy ocenili, że średnia wartość finansowego progu biedy to 695 zł na osobę w rodzinie. Stanowi to około 20 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w 2011 roku.
Respondenci wskazywali także sytuacje, które – ich zdaniem – świadczą o ubóstwie, oraz określali, brak jakich dóbr wyznacza granicę biedy. Dla niemal wszystkich badanych o biedzie świadczy przede wszystkim niemożność zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb – żywieniowych (97 proc.) oraz związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego, generujących bieżące rachunki (m.in. za prąd, gaz, światło, opłaty mieszkaniowe – 95 proc.).
Dla zdecydowanej większości ankietowanych osoba uboga to ktoś, kto nie ma gdzie mieszkać (80 proc.) i nie ma pracy (77 proc.). Niemal dwóm trzecim Polaków z biedą kojarzą się: brak środków na spłatę długów (64 proc.), problemy z pokrywaniem nieoczekiwanych wydatków (62 proc.) oraz brak pieniędzy na zakup nowych ubrań, zmuszający do kupowania w sklepach z używaną odzieżą (61 proc.). Około połowy badanych za osobę biedną uważa kogoś, kto nie ma oszczędności (52 proc.) i kogo nie stać na remont lub wymianę starych sprzętów na nowe(50 proc.). Natomiast co trzeci (35 proc.) określiłby tak również osobę, która nie może sobie pozwolić na wyjazd wakacyjny przynajmniej raz w roku.
Za najważniejszy czynnik prowadzący do biedy Polacy uważają brak pracy (53 proc.). Na kolejnych miejscach pod względem liczby wskazań znalazły się niezaradność życiowa, bezradność w załatwianiu swoich spraw (46 proc.), alkoholizm (43 proc.) i lenistwo (42 proc.). Według co trzeciego respondenta (34 proc.), w biedę wpędza człowieka choroba i kalectwo, a zdaniem co piątego (21 proc.) - brak wykształcenia. 15 proc. badanych wskazywało na brak wsparcia ze strony państwa (15 proc.) , a 14 proc. - na niskie świadczenia emerytalno-rentowe jako prowadzące do ubóstwa. Tylko nieliczni winą za złą sytuację materialną obarczają rodziny, które nie wspierają swoich krewnych (5 proc.) lub brak szczęścia (2 proc.). Procenty nie sumują się do 100, ponieważ ankietowani mogli wybrać trzy czynniki. Badanie przeprowadzono w dniach 8 – 14 marca 2012 roku na liczącej 1015 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
>>>
Znac znaja tylko czy pomagja jak moga ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:33, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Mieszkania socjalne "tylko dla tych, którzy płacą podatki"
Zdaniem niektórych brytyjskich posłów pierwszeństwo w kolejce po mieszkania socjalne powinny mieć osoby, które płaciły podatki i wniosły pewien wkład finansowy do skarbu państwa.
Debata na ten temat była wynikiem ostatnich danych, dotyczących przyznawania mieszkań na terenie Londynu. Okazało się, że w niektórych częściach stolicy lokum od państwa otrzymała niemal połowa osób – jak określono – "urodzonych poza granicami Wielkiej Brytanii". Zdaniem posła Franka Fielda z Partii Pracy, pierwszeństwo w otrzymywaniu mieszkań socjalnych powinni mieć ci, którzy "wnieśli największy wkład w funkcjonowanie brytyjskiego społeczeństwa" oraz "rodzice dzieci niepowodujących kłopotów". Tematem tym zajęła się grupa aktywistów, działających na rzecz ograniczenia liczby imigrantów w Wielkiej Brytanii – Migration Watch. Według studium, sporządzonego przez tę organizację, tylko w ubiegłym roku w dzielnicy Ealing mieszkania otrzymało 45 proc. imigrantów, a na terenie Haringey – 43 proc. Poseł Field podkreśla, że musi nastąpić zmiana priorytetów, gdyż "na przywileje trzeba sobie na zasłużyć".
>>>>
Owszem zawsze sluszne jest pierwszenstwo tych ktorzy mieli duzy wklad w podatki jednakze PROCENTOWY a nie kwotowy zeby nie bylo tak ze biedacy nie otrzymuja bo za malo podatkow zaplacili . Bo wyjdzie ze tylko bogatym przysluguje pomoc socjalna a to juz bylby potworny nonsens...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:55, 18 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Poznań: małżeństwo ma dość szczurów, chce nowego mieszkania
Małżeństwo, które od 25 lat mieszka w kamienicy przy ulicy Dominikańskiej w Poznaniu przeżywa dramat. Nie dość, że stan techniczny budynku jest w opłakanym stanie i według ekspertów grozi zawaleniem to w jednym z opuszczonych mieszkań zalęgły się szczury. - Słyszymy nawet jak chodzą po suficie. Gdyby nie boazeria nie wiadomo czy nie wpadłyby do mieszkania. To jest tragedia - ocenia małżeństwo Kowalskich. Rodzina zwróciła się o pomoc do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkanowej, ale lokale, które im zaproponowano nie spełniły ich wymagań, bo były za drogie. - Chcielibyśmy mieszkanie z ubikacją w środku, nic więcej - mówi Lech Kowalski.
>>>>
No tak super mieszkania przydzielaja urzednicy . Zreszta pewnie taniej niz atkie ruiny utrzymywac zbudowac nowe ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:18, 19 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Łódź: "śmierdzący problem" mieszkańców kamienicy
Mieszkańcy kamienicy przy ulicy Krasickiego w Łodzi mają podwójny problem. Pierwszy to brak toalet, a drugi, to dziki lokator, który nie potrafi sobie poradzić z czystością.
Śmierdzący problem mieszkańców kamienicy - Mieszkańcy kamienicy przy ulilcy Krasickiego w Łodzi żyją w warunkach rodem z XIX wieku. Z powodu styczniowej awarii jednej z rur nie mają toalety. Co gorsze nie wszyscy potrafią sobie radzić z zaistniałą sytuacją. Jeden z dzikich lokatorów kamienicy urządza częste libacje, a na podłodze w jego mieszkaniu znaleźć można niewyczyszczone stosy odchodów.
>>>>
W takich warunkach ludzie zyja ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:32, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
USA: prawo odbiera choremu chłopakowi
marzenia
Erick Dompierr to sympatyczny dziewiętnastolatek
chory na zespół Downa. Od wielu lat realizuje
swoje marzenia i uprawia sport. Jest zawodnikiem
lokalnej drużyny w Ishpeming i odnosi tam liczne
sukcesy. Jednak teraz na przeszkodzie chłopakowi
stanął system prawa w USA, który zabrania mu
grać. Czy jego rodzinie uda zmienić się bezduszne,
stuletnie przepisy, które niszczą marzenia chłop
ca?
Bezduszne przepisy odbierają marzenia - Erick
Dompierr, dziewiętnastoletni uczeń z zespołem
Downa, przez bezduszne przepisy nie może
uprawiać sportu, który stał się jego życiową pasją.
Erick gra w szkolnej drużynie koszykarskiej i
futbolowej w Ishpeming (USA). Trener często
wpuszcza go na ostatnie minuty, kiedy decydują
się losy meczu i chłopak nie zawodzi jego zaufania.
Z powodu swojej choroby Erick został
przetrzymany w szkole podstawowej i w styczniu
skończył 19 lat. Prawo uznało, że jest za stary, aby
nadal grać, choć jego trener nie widzi problemu.
Jednak masa dobrych ludzi chce teraz wesprzeć
Ericka i jego rodzinę w walce z bezduszną
biurokracją. Czy uda im sie wygrać tę nierówną
walkę?
****
Za taka opieke to dziekujemy. To sa urzedasi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:42, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
"Dom powrotu" dla dzieci z problemami
Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Droga" otworzyło w sobotę w Białymstoku dom dla dzieci i młodzieży z problemami rodzinnymi. Będą przebywały tam czasowo, a organizacja, oprócz opieki nad nimi, będzie pomagała w uregulowaniu ich sytuacji życiowej.
"Dom powrotu" powstał w piętrowym budynku na osiedlu Dziesięciny w Białymstoku, który stowarzyszenie "Droga" otrzymało od miasta. W dwu-trzyosobowych, wyremontowanych i kolorowych pokojach będzie mogło tam mieszkać maksymalnie 14 osób. Pierwsze osoby wprowadzą się na początku maja. Jak powiedział w sobotę PAP założyciel "Drogi", ojciec werbista Edward Konkol, stowarzyszeniu zależy, aby dzieci czuły się tu jak w prawdziwym domu i nie zmieniały swojego środowiska. Dlatego np. będą uczęszczały do tych samych szkół co wcześniej. Na domu nie pojawi się też żadna tabliczka mówiąca, co to za placówka.
Dzieci będą pod opieką opiekunów, którzy będą pomagać im np. w odrabianiu lekcji, sprzątaniu czy przygotowywaniu posiłków. Mają też ich odwiedzać rodzice, którzy zabiorą dzieci na spacer czy przeczytają bajkę na dobranoc.
Podopieczni mają przebywać w domu tylko przez jakiś czas (maksymalnie do dwóch lat), dopóki - jak powiedział ojciec Konkol - ich rodziców "nie uda się postawić na nogi" albo też nie znajdą się rodzice zastępczy. Ojciec Konkol wierzy, że praca tzw. asystentów rodzinnych z rodzicami czy najbliższymi tych dzieci, pozwoli im bardzo szybko wrócić do domów.
Stowarzyszenie "Droga" działa od 1991 roku i jest jedną z najbardziej znanych i aktywnych organizacji pomocowych w Podlaskiem. Zajmuje się dziećmi z rodzin ubogich i patologicznych. Prowadzi dom, gdzie znajdują schronienie, mogą najeść się, odrobić lekcje. Stowarzyszenie wspiera całe rodziny, organizuje letni wypoczynek, zbiórki żywności i odzieży, pomoc terapeutyczną. Zbiera też pieniądze na stypendia dla najzdolniejszych podopiecznych.
>>>>>
No i brawo ! Poza tym ,,sciana wschodnia'' jest strasznie zaniedbana bo jak wiemy Warszawka pozera wszystko . Pomoc zatem jest tam potrzebna dopoki nie nastapia zmiany w kraju ku normalnosci . A na to szybko sie nie zanosi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:17, 22 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Trudna droga adopcyjna. "To dla dziecka przepaść"
Dzielna i szczęśliwa rodzina z Oleśnicy pod Wrocławiem. Dziś tworzą czteroosobową rodzinę, ale wcześniej nie było tak kolorowo. Z 11 ośrodków adopcyjnych zostały tylko trzy, które czekają w kolejce na adopcję dziecka. - Każdy rok w domu dziecka, jest dla dziecka przepaścią - mówi ojciec małej Mai.
>>>>
Tak . Trzeba wyposrodkowac . Nie mozna lekkomyslnie dwac dzieci komu popadnie ale nie moze to tez biurokratyczny koszmar . Biurokracja zadko kiedy chroni przed czymkolwiek jesli w ogole chroni ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:53, 24 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
30 tysięcy zł dla nyskiego hospicjum
24 tysiące zł nazbierało 200 nyskich wolontariuszy podczas żonkilowej niedzieli, ogólnopolskiej akcji pomocy hospicjom. Liczenie pieniędzy trwało dwa dni, a do tej kwoty zostanie dodane jeszcze 6,5 tys. zł pochodzące ze zbiórki prowadzonej przez paczkowską młodzież - informuje Radio Opole.
W sumie Hospicjum Św. Arnolda Janssena w Nysie wzbogaci się o 30 tysięcy zł. – To rekord – cieszy się ksiądz kapelan Wacław Leśnikowski, prezes fundacji Auxilium, która prowadzi hospicjum. Pieniądze zostaną przeznaczone na bieżące potrzeby placówki, bowiem dofinansowanie NFZ nie pokrywa wszystkich potrzeb. Zdaniem księdza Leśnikowskiego, to około 80 procent, nie licząc pomocy sponsorów, bowiem nyskie hospicjum nie płaci za ogrzewanie, gaz, benzynę i większość artykułów spożywczych. Placówka wspomagana jest przez samorząd, lokalne firmy i hurtownie.
>>>>
Brawo ! To cieszy ! Bierzmy z nich przyklad ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:03, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Wodociągi Kieleckie mecenasem niepełnosprawnych
Niepełnosprawne dzieci i młodzież skupiona w zespole inscenizacji tanecznych Uśmiech przy Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach mają swego mecenasa - Wodociągi Kieleckie. Spółka podpisała w czwartek z dyrekcją WDK porozumienie w tej sprawie.
Dzięki pierwszej dotacji sponsorskiej zorganizowany zostanie dla zespołu turnus rehabilitacyjny i warsztaty. W podzięce za przekazane na ten cel 10 tys. zł, niepełnosprawni artyści zaprezentują pracownikom Wodociągów Kieleckich koncert "W drodze do Uśmiechu", którym uczczą także przypadający 29 kwietnia Międzynarodowy Dzień Tańca - zapowiedział dyrektor kieleckiego WDK Jarosław Machnicki. "Niepełnosprawni artyści z zespołu Uśmiech bawią, edukują i wzruszają. Dlatego Wodociągi Kieleckie będą wspierać ich działalność materialnie, aby mogli się rozwijać i spełniać własne marzenia, a także promować swoje miasto, region i naszą firmę" - powiedział prezes spółki Henryk Milcarz.
Działający od 13 lat Uśmiech ma w repertuarze inscenizacje oparte na polskim folklorze, wydarzeniach z historii i popularnej literaturze. Występuje w kostiumach z epoki, treść widowisk wyraża głównie tańcem i pantomimą. 30-osobowej grupie patronuje Stowarzyszenie na rzecz Osób Niepełnosprawnych.
Uśmiech prezentował się w wielu miejscach w kraju i za granicą. Talenty i umiejętności jego członków oklaskiwały m.in. szwedzka królowa Sylwia oraz pierwsza dama Anna Komorowska, dla których kielecki zespół wystąpił w Belwederze.
Międzynarodowym Dniem Tańca UNESCO od 30 lat upamiętnia zasługi wielkiego reformatora sztuki tańca i twórcy europejskiego teatru baletowego - francuskiego tancerza i choreografa Jeana-Georgesa Noverre'a (1727-1810). Wodociągi Kieleckie należą do międzygminnego związku komunalnego; każdej doby pompują do odbiorców średnio 25 tys. m sześc. wody pitnej.
>>>
Tak to piekne ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:15, 28 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Mieszkanie w takim domu to horror!
Okna oraz drzwi są zgniłe. Sypią się ściany i gzymsy. Prąd odłączyli urzędnicy, bo instalacja zagrażała bezpieczeństwu...
Boimy się schodzić do piwnicy, aby nie zawalił się strop. Ten dom kolejnej zimy nie przetrzyma – obawiają się lokatorzy komunalnej kamienicy przy ulicy Gałaja. Wiesław Lange, zastępca dyrektora ZBM mówi, że budynek jest przewidziany do remontu.
– Chcemy dokonać inwestycji w przyszłym roku – precyzuje. – Mam nadzieję, że się uda.
Na klatce nie ma światła
W rozwalającej się kamienicy przy Gałaja 53 mieszka pięć rodzin. Zabytkowy budynek jest w fatalnym stanie i dlatego lokatorzy od lat nękają zarządcę, aby przeprowadził generalny remont. – Udało się doprowadzić do wymiany dachu – informuje Krystyna Dobrzyjałowicz, jedna z lokatorek. – Ale tylko na budynku, bo na wiatrołapie pozostał stary, a więc dziurawy.
Gdy pada deszcz woda wlewa się do środka. Drewniana konstrukcja grozi zawaleniem. W fatalnym stanie są także okna, drzwi i ściany budynku.
– Są tak zawilgocone i słabe, że palcem można wiercić w nich dziury – pokazują lokatorzy. – Aż strach tutaj mieszkać.
Lokatorzy mają też zastrzeżenia, co do jakości wyremontowanego dachu.
– Nie jest ocieplony, więc okropnie zimno – mówią. – Tym bardziej, że część mieszkań znajduje się na poddaszu. Poza tym, dach, choć nowy, musi przeciekać, ponieważ na ścianach zaczyna robić się wilgoć. Wielokrotnie prosiliśmy zarządcę o pomoc, ale nasze apele w ogóle nie są brane pod uwagę.
Mieszkający na górze skarżą się też na brak oświetlenia na klatce schodowej.
– Rok temu pracownicy ZBM odłączyli prąd, ponieważ instalacja była w fatalnym stanie i zagrażała naszemu bezpieczeństwu – tłumaczą. – Mieli zrobić drugą, ale do tej pory nic się nie dzieje. Tymczasem schody są bardzo kręte i wieczorem trudno po nich wejść. Zwłaszcza dla tych, którzy, jak lekarz czy sanitariusz bywają u nas sporadycznie.
Trzeba trochę zaczekać
Dyrektor Lange przypomina, że ZBM od kilku lat remontuje zabytkowe kamienice. Uporządkował już większość na Kościuszki, a teraz zaczyna robić porządek na innych ulicach.
– Wszystkiego od ręki zrobić się nie da – zauważa rozmówca. – Na remont takiego budynku potrzeba kilku milionów złotych. Tym niemniej, chcemy wykonać w przyszłym roku termomoder-nizację. A to oznacza, że zostaną też wymienione okna. Helena Wysocka / wspolczesna.pl
>>>>
Jak widzicie ludzi dotykaja bardzo rozne biedy i przeciwnosci zyciowe . Pomoc jest potrzebna zawsze i wszedzie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:38, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Projekt nowelizacji ustawy o wolontariacie: bez wolontariuszy w szpitalach
Wolontariusze nie będą mogli pracować w szpitalach i hospicjach - zakłada rządowy projekt nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Wynika to z faktu, że po wejściu w życie ustawy o działalności leczniczej placówki te prowadzą działalność gospodarczą,
W myśl ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie wolontariusze mogą pracować na rzecz organizacji pozarządowych oraz innych podmiotów "w zakresie ich działalności statutowej, z wyłączeniem prowadzonej przez nie działalności gospodarczej". Jak wyjaśniają autorzy ustawy w uzasadnieniu, rozszerzenie zakazu korzystania z pomocy wolontariuszy na m.in. szpitale i hospicja to skutek ustawy o działalności leczniczej, w myśl której prowadzą one obecnie formę działalności gospodarczej. Korzystanie ze świadczeń wolontariuszy przy prowadzeniu działalności gospodarczej jest sprzeczne z zasadami konkurencji oraz "narusza spójność systemową regulacji dotyczącej wolontariatu".
Projekt zlikwidować ma również pojawiającą się coraz częściej praktykę polegającą na odpłatnym (np. pod pretekstem pobierania składek członkowskich) zbieraniu środków z 1 proc. podatku na rzecz organizacji pozbawionych tej możliwości, np. z uwagi na niedopełnienie obowiązku sprawozdawczego.
W nowelizacji projektowany jest przepis wyraźnie zakazujący przekazywania środków pochodzących z 1 proc. podatku na rzecz innych opp, które nie figurują w wykazie organizacji do tego uprawnionych. Jak argumentują autorzy ustawy, środkami publicznymi przekazanymi przez podatnika na pewien z góry określony cel, nie powinna dysponować organizacja, która nie spełniła wymogów dotyczących prowadzonych działalności (np. nie złożyła w terminie sprawozdania), co może budzić wątpliwości co do jej wiarygodności.
Podstawowym celem nowelizacji jest przekazanie ministrowi pracy i polityki społecznej obowiązków związanych ze powierzaniem organizacjom zadań publicznych zlecanych z pominięciem konkursu ofert (co jest dopuszczalne, jeśli wymaga tego ochrona życia lub zdrowia ludzkiego, ważny interes społeczny lub ważny interes publiczny, a przeprowadzenie konkursu byłoby zbyt czasochłonne lub niecelowe). Obecnie wyłącznie premier ma zarówno prawo do wyłaniania tych zadań, jak i obowiązek dopełnienia kwestii proceduralnych związanych z zawarciem umowy oraz przekazaniem i rozliczeniem dotacji. Powoduje to problemy praktyczne zgłaszane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
W ramach nowelizacji planowane są również zmiany porządkujące związane ze statusem organizacji pożytku publicznego (opp), które mają na celu przede wszystkim usprawnienia proceduralne oraz doprecyzowanie wymogów transparentności (np. mają być wskazane informacje, które powinny być przez opp ujawniane w dokumentach).
Planowane jest także zniesienie przepisu, w myśl którego w Radzie Działalności Pożytku Publicznego zasiadać można jedynie przez dwie kadencje.
Według autorów ustawy potrzeba zmiany wynika z pomocniczego i opiniodawczo-doradczego charakteru Rady. Ze względu na funkcje Rady, do których należy przede wszystkim wyrażanie opinii o dokumentach dotyczących działalności pożytku publicznego oraz wolontariatu ma w niej zasiadać większa niż dotychczas liczba przedstawicieli trzeciego sektora. Projekt jest obecnie konsultowany. Resort zamieścił go m.in. w portalu MamZdanie.org.pl - pierwszym ogólnopolskim serwisie dedykowanym otwartym konsultacjom społecznym, przygotowanym przez Pracownię Badań i Innowacji Społecznych STOCZNIA oraz Firmę Pretius. Za pośrednictwem serwisu MamZdanie.org.pl każdy może zgłosić swoje uwagi do projektu. Konsultacje potrwają do 25 maja.
????
I co teraz z wolontariuszami ? Bo skoro sluzba zdrowia to biznes to darmowa praca jest czym ? ,,Nieuczciwa konkurencja'' ? Widzimy tutaj jakies bagno myslowe ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:26, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Agnieszka Pruszkowska-Jarosz / Onet Biznes
Lepiej być więźniem niż sierotą
Dzienna stawka utrzymania więźnia to 80 zł, natomiast wychowanka w Rodzinnym Domu Dziecka nieco ponad 20 złotych. Osadzony może uczyć się języków, uprawiać sport, a na dodatek je lepiej niż w chory w szpitalu. A sierota w domu dziecka?
Robert ma 26 lat. Brunet. Zadbany. Trzy miesiące temu wyszedł z zakładu karnego. Odsiadywał wyrok kilkunastu miesięcy za kradzież z włamaniem. - Za murami jest inny świat. Tam czas wolniej biegnie. Jest dużo czasu na przemyślenia. Z nudów przeczytałem chyba z 200 książek, poprawiałem swoją kondycję fizyczną i wyleczyłem wszystkie zęby. A, i jeszcze jedno, utyłem 7 kilo – wylicza. Jak mówi, dzień podobny do dnia, ale do tego można się przyzwyczaić. Wyznaje jednak, że w ciągu tych miesięcy był świadkiem wielu niedobrych zdarzeń i nigdy, przenigdy nie chciałby tam wrócić.
Dzień w zakładzie zaczyna się pobudką i apelem. Następnie śniadanie i czas wolny. Część osadzonych pracuje, reszta stara się uczestniczyć w różnorodnych zajęciach. Są też tacy, którym wszystko jedno i rzadko decydują się na jakikolwiek wysiłek. Grają w różne gry albo oglądają telewizor. Potem jest dość smaczny obiad (lepszy niż w szpitalu), czas wolny, kolacja i znów czas wolny. Ok. 22 gasną światła. I tak w kółko.
-W celach, co prawda, trochę ciasno, ale czasami w domu nie ma lepszych warunków. Ja mieszkałem z rodzicami i trójką rodzeństwa w dwóch małych pokoikach. Kibelek mieliśmy na podwórzu, w domu piece, w których trzeba było palić, a i tak w chałupie było zimno – podkreśla. - W zakładzie wszystko masz pod nos. Znam starszego bezdomnego gościa, który zawsze na zimę trafiał do zakładu. Robił to celowo. Mówił, że w zakładzie cieplej, lepiej karmią, raz na tydzień prysznic, dostaje „państwowe” czyste ubranie i ma więcej rozrywki niż w noclegowni – opowiada.
Do wyboru - warsztaty, kursy lub siłownia
Jak informuje ppor Marcin Kunicki, młodszy inspektor Biura Penitencjarnego Służby Więziennej, w zakładach karnych stwarza się warunki odpowiedniego spędzania czasu wolnego. - W tym celu organizuje się zajęcia kulturalno-oświatowe, wychowania fizycznego i sportowe np. zajęcia na siłowni oraz pobudza aktywność społeczną skazanych – wyjaśnia. W każdym zakładzie prowadzi się wypożyczalnię książek i prasy dla skazanych oraz stwarza możliwość korzystania z urządzeń audiowizualnych w świetlicach i celach. Skazanym zapewnia się bezpłatne świadczenia zdrowotne, leki oraz artykuły sanitarne.
Osadzeni mogą uczestniczyć m.in. w zajęciach z psychologiem, socjoterapeutą, spotkaniach AA oraz licznych warsztatach. Mają także możliwość nauki języków obcych. Niektóre zakłady, z reguły nowe, są wyposażone w nowoczesne sale komputerowe, gdzie odbywa się nauka kursów zawodowych. Część z nich finansowana jest ze środków unijnych, reszta z funduszu pomocy postpenitencjarnej, tworzonego z odpisów od pensji pracujących osadzonych. Działają także kluby pracy, gdzie skazani uczą się pisać CV, listy motywacyjne i słuchają porad, jak zachować się na rozmowie kwalifikacyjnej. W niedzielę, jeśli chcą, uczestniczą we mszach. Skazanemu udzielane są także widzenia oraz przepustki.
Osoby przebywające w zakładach karnych mogą także pracować - nieodpłatnie lub odpłatnie. W pierwszym przypadku chodzi o prace pomocnicze lub porządkowe (w tym odśnieżanie i sprzątanie) na rzecz jednostek organizacyjnych Służby Więziennej lub samorządu terytorialnego. W drugim zaś o normalny stosunek pracy. Do ubiegłego roku pracujący skazani otrzymywali połowę minimalnego wynagrodzenia. Od lutego, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, otrzymują całą pensję, ale zdecydowanie zmniejszyła się liczba pracodawców chętnych do zatrudniania skazanych.
Ile więc zarabia osadzony? Po odjęciu składek, pieniędzy na wyjście (tzw. żelazna kasa), ewentualnie zajęć komorniczych zostaje do dyspozycji ok. 300 zł miesięcznie.
Robert skorzystał z szansy, jaką dał mu zakład karny. Co prawda nie poszedł do pracy, ale zamiast bezcelowo kopać piłkę, pilnie wkuwał niemieckie i angielskie zasady gramatyczne oraz słówka. Nauka szła mu całkiem nieźle. - Od kilku tygodni jeżdżę z handlarzami do Niemiec i Francji jako tłumacz - mówi. - Za wyjazd mam około 800 zł. Zazwyczaj wyjeżdżam raz w tygodniu, czasami udaje mi się zrobić dwa kursy, gdy wyjazd jest gdzieś blisko. Nie narzekam. Wkrótce zamierzam podjąć studia, założę też swój biznes – podsumowuje.
W bidulu słabo z perspektywami
Daniel opuścił dom dziecka w ubiegłym roku. W placówkach tego typu przebywał dobrych 10 lat. Odkąd pamięta zawsze zazdrościł kolegom, którzy mają normalnych rodziców. Jego ojciec zginął w wypadku, jechał po wódce. Matka pije do dziś. Rzadko trzeźwieje.
W placówce, jak wspomina, było niespecjalnie. Choć miał ciepło, jedzenie, ubranie i wszystkie podstawowe rzeczy, to rzadko miał powód do radości. W szkole uczył się słabo, bo jakoś nie miał motywacji, ale bez przeszkód przechodził z klasy do klasy. O nauce języka obcego czy innych dodatkowych zajęciach mógł zapomnieć.
- Koledzy ze szkoły kupowali różne kursy przez internet, uczyli się słówek w necie, wymieniali płytami. Chodzili na korki. Ja miałem łóżko w 4-osobowym pokoju, radio, szafę i biurko. O telewizorze i komputerze, choćby największym gruchocie, mogłem pomarzyć. Owszem, był jeden wspólny komputer, ale rzadko mogłem się do niego dostać – opowiada i dodaje, że bez ograniczeń mógł natomiast korzystać z ze stołu do ping-ponga, boiska i roweru.
Dobre wspomnienia ma głównie z wycieczek. Nie było ich dużo, ale kilka utkwiło w pamięci. Był nad morzem, w górach i w Pradze. - Mój młodszy kolega Piotrek ma zdecydowanie lepiej. Choć przebywa w rodzinnym domu dziecka, mówi, że jest fajnie, jak w prawdziwej rodzinie. Jeździ na wakacje, uczęszcza popołudniami do szkoły muzycznej. Ma swój pokój. Mówi, że to dzięki opiekunom, którzy wciąż siedzą z nosami w jakichś papierach i szukają dodatkowych pieniędzy na ich utrzymanie. Tak to ja też bym chciał – marzy z uśmiechem na twarzy.
Sam, gdy tylko skończył 18 lat, natychmiast wyprowadził się z placówki. Wynajął mieszkanie, dorabia na czarno w warsztacie samochodowym i uczy się zaocznie. Pieniądze, które dostał na usamodzielnienie w wysokości kilku tysięcy przeznaczył na meble, lodówkę, telewizor i wymarzony komputer. Otrzymał też trochę zgromadzonych z renty po ojcu pieniędzy i niespełna 500 złotych miesięcznie na kontynuację nauki. Jakoś przeżyje. Niewiele tego, ale gdy przez kilka lat będzie oszczędzał, to może za jakiś czas kupi jakiś mały kąt dla siebie.
Złożył też podanie o przydział mieszkania komunalnego. - Coraz częściej myślę o wyjeździe za granicę. Uczę się angielskiego. Na studia raczej się nie wybieram, bo to jednak kosztuje. Gdybym dostał dobrą pracę w Anglii, to może wcale bym tu nie wrócił – rozważa. - Jakie ja mam tu perspektywy? Robota na czarno, żadnego dachu nad głową, matka pijaczka. Co to za życie? - pyta retorycznie.
Ile kosztuje utrzymanie więźnia, a ile dziecka?
80 zł na więźnia, 20 zł na dziecko
W Polsce jest obecnie 87 Zakładów Karnych i 70 Aresztów Śledczych, w których znajduje się blisko 83 tysiące osadzonych. Miesięczne utrzymanie więźnia w zakładzie to 2 451 złotych. Dziennie to nieco ponad 80 zł. Dzienna stawka żywieniowa waha się w granicach od 3,20 do 6,80 zł – w zależności o rodzaju norm wyżywienia oraz diet. W 2011 roku budżet krajowy i budżet środków europejskich wyniósł na osadzonych i funkcjonowanie ZK i AS prawie 2,5 mld zł.
Nieco ponad 3 mld złotych wydały samorządy na blisko 85 tysięcy dzieci w 780 placówkach opiekuńczo- wychowawczych oraz ponad 40 tysiącach rodzin zastępczych. Nie oznacza to jednak, że poszły za tym wysokie kwoty na utrzymanie dziecka. W każdym razie nie wszędzie.
Ryczałt na podopiecznego w placówce opiekuńczo-wychowawczej typu rodzinnego (Rodzinnym Domu Dziecka) to 660 zł miesięcznie, czyli nieco ponad 20 zł dziennie, natomiast dziecka niepełnosprawnego to 860 zł miesięcznie. - Kwota ta musi wystarczyć, innego wyjścia nie ma. Gdy dziecko jest zdrowe, to jakoś dajemy radę. Gorzej, gdy choruje. Wyprawa do specjalisty, zakup leków, często prywatna wizyta, bo na te refundowane z NFZ czeka się czasem miesiącami. Wszystkie pieniądze idą na leczenie. Bardzo droga jest również rehabilitacja. Nasze dzieci mają różne problemy zdrowotne i edukacyjne – mówi pani Iza, prowadząca jeden z Rodzinnych Domów Dziecka w województwie świętokrzyskim.
- Nocami piszemy projekty grantowe, startujemy w konkursach, aby zdobyć fundusze na dodatkowe zajęcia. Fundacja Świętego Mikołaja co roku ogłasza konkurs na przedsięwzięcia edukacyjne dla naszych dzieci, piszemy wnioski, błagamy też różne fundacje i osoby prywatne o pomoc w rehabilitacji czy opłaceniu turnusu rehabilitacyjnego. Raz na kilka lat Fundacja Orlen sponsoruje całej rodzinie wczasy w Mrzeżynie, raz na 6 lat, nie częściej – dodaje.
O wiele wyższy jest koszt utrzymania dziecka w rodzinie zastępczej, państwowym Domu Dziecka czy Domu Małego Dziecka i może wynosić od 1,6 tys. zł do nawet 6,5 tys. zł – w zależności od liczby dzieci, opiekunów, zatrudnionych osób, wielkości obiektu, niepełnosprawności wychowanków czy ich wieku itp. Roczne wydatki samorządów na utrzymanie dzieci w pieczy zastępczej to 1,67 mld zł rocznie, utrzymanie dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych to kolejny 1 mld zł, natomiast w rodzinach zastępczych 670 mln zł.
>>>>
No bo wiezniow chronia konwencje a sieroty jak widac nie . Ja dziekuje za taka ,,pomoc''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:15, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
0,5 mln zł dla biednych na pomoc przy zakupie leków
Gmina Białystok przeznaczyła 0,5 mln zł na pomoc przy zakupie leków przez najbiedniejszych mieszkańców miasta. Pieniądze ma wypłacać Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Specjalny program, przyjęty przez radę miejską, ruszył we wtorek i potrwa do końca 2013 r.
Jak tłumaczyła rzeczniczka prezydenta Białegostoku Urszula Mirończuk, program ma wspomagać osoby niezamożne i wymagające leczenia, które są zmuszone do ponoszenia znacznych wydatków na leczenie, a nie mogą same wykupić lekarstw na receptę.
Wsparcie mogą otrzymać emeryci, osoby przewlekle chore czy niepełnosprawne. O tym, czy dostaną wsparcie, będzie decydować kryterium dochodowe (834 zł 75 gr w przypadku osób samotnych oraz 614 zł 25 gr na osobę w rodzinie). Pomocą mogą być objęte kobiety, które ukończyły 60. rok życia oraz mężczyźni po 65. roku życia.
Wnioski należy składać od maja u pracowników socjalnych ośrodka pomocy rodzinie w Białymstoku. Należy m.in. dołączyć fakturę z apteki czy kserokopię recepty. Refundowana będzie część wydatków na leki. Aby skorzystać z programu, należy zrealizować receptę na minimum 30 zł.
Program nie obejmuje osób, które korzystają z zasiłków celowych i różnych form pomocy społecznej.
Podobnej pomocy władze miasta udzielały potrzebującym w poprzednich latach. W 2011 r. wydano na ten cel prawie 420 tys. zł, a w 2010 r. ok. 200 tys. zł. Łącznie w ostatnich dwu latach z pomocy na zakup leków skorzystało ponad 2,2 tys. osób. Średnia wysokość pomocy na osobę w 2011 r. wyniosła nieco ponad 80 zł.
>>>>
No brawo . Jesli miasto ma wolne srodki ... Juz nie bede przypominal ze to pomaga glupim wladzom w niedawaniu kasy na ,,niepotrzebne'' leki ale oni zostana rozliczeni ze wszystkiego ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:54, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dramat noworodków z syndromem odstawienia
- Myślę, że to ważne dla społeczeństwa. Pomóc dzieciom z syndromem odstawienia. One się często budzą, słabo śpią - mówi wolontariusz pomagający małym dzieciom. - Czuję, że pomagam pielęgniarkom, tak samo jak dzieciom. Im dużo łatwiej jest wykonywać swoje obowiązki, kiedy mają do czynienia ze spokojnym dzieckiem - dodaje.
>>>>
Tak . Pomoc dzieciom jest szczegolnie wdziecznym zajeciem i satysfakcjonujacym .
Duzo trudniej pomagac bandziorom czy wrecz zwyrodnialcom . A oni potrzebuja pomocy bardziej niz niewinne dzieci ! Ale pomagac trzeba i tym i tym oczywiscie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:17, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Papież ostrzega przed skutkami wielkiego rozwarstwienia majątkowego
Papież podkreślił, że poczucie niesprawiedliwości spowodowane występowaniem obok siebie nędzy i wielkiego bogactwa może prowadzić do wstrząsów i buntów, jeśli państwa nie będą dbały o ustawodawstwo socjalne.
Benedykt XVI, który wygłosił przemówienie podczas uroczystości składania listów uwierzytelniających przez nowych ambasadorów Etiopii, Malezji, Irlandii, Fidżi i Armenii przy Watykanie, apelował do rządów o takie ustawodawstwo socjalne, które nie będzie pogłębiało nierówności majątkowej.
Wielkie cierpienia zarówno materialne, jak i duchowe, które powodują na świecie ubóstwo i nędza - podkreślił papież - wymagają nowej mobilizacji sił dla przeciwstawienia się w duchu sprawiedliwości i solidarności tym zagrożeniom, wobec których stoi człowiek, społeczeństwo i środowisko.
Migracja ze wsi do miast, konflikty zbrojne, głód i pandemie, to zjawiska, jak oświadczył biskup Rzymu, które łączą się w dramatyczny sposób z nowymi postaciami ubóstwa.
- Światowy kryzys gospodarczy doprowadza coraz więcej rodzin do coraz głębszego zubożenia, a kiedy nędza współistnieje z wielkimi bogactwami, powstaje wrażenie panującej niesprawiedliwości, która może doprowadzić do buntów. Konieczne jest, aby państwa czuwały nad tym, by ustawodawstwo socjalne nie powiększało tych nierówności i pozwalało ludziom żyć w godnych warunkach - oświadczył Benedykt XVI.
Zwierzchnik Kościoła katolickiego zwrócił się do państw świata, aby zabiegały o rozwój, który "nie byłby wyłącznie wzrostem gospodarczym". Opowiedział się za stosowaniem polityki pozwalającej na aktywizację gospodarczą najuboższych warstw ludności, wskazując jako środek m.in. udzielanie mikrokredytów.
Według papieża mikrokredyty oraz inne formy wyrównywania szans pokazują, że można zharmonizować cele gospodarcze z umacnianiem tkanki powiązań społecznych, demokratyczną praworządnością i poszanowaniem środowiska naturalnego.
Papież wyraził także głębokie zaniepokojenie odejściem od wartości we współczesnym społeczeństwie.
W tej próżni - powiedział - będzie trudniej rozróżniać między dobrem i złem, stawiać wspólne dobro ponad interesem osobistym.
- Otwarcie wobec Boga prowadzi do otwarcia wobec braci i pojmowania życia jako misji solidarności dającej uczucie radości", co pozwoli "zmniejszyć biedę i skończyć z obojętnością i egoizmem - podkreślił papież.
>>>>
Tak . Kościół nigdy nie popieral rozwarstwienia i wielkich roznic majatkowych . Co z kolei nie znaczy ze wzywal do komunizmu jak wypaczali to co poniektorzy .
Wolny rynek tak . Ale wlasnie aby byl wolny nie moze byc monopoli . A przeciez koncentracja bogactwa to monopol ! To takie proste . Zatem typowa dla ekonomii Kościoła byla ekonomia chłopska czyli gospodarstwa rolne chłopów w Polsce kmieci . Powodowaly one istnienie duzej warstwy sredniej w spoleczenstwie i tym samym zanik kontrastow . Tak bylo jeszcze w sredniowieczu i choc dzis juz rolnictwo zatrudnia niewielki procent to przeciez poza rolnictwem identyczna role pelnia firmy rodzinne . To jest najlepszy model . I oczywiscie Bóg . Bez Boga zaden model nie ma sensu .
Benedykt XVI, fot. AFP -ALBERTO PIZZOLI
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:10, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Tragiczna sytuacja rodziny. Wszyscy są chorzy
Mieszkają w warunkach poniżej jakichkolwiek standardów - i to od lat. Barbara Piech jest chora, podobnie jak jej dzieci. Dom wymaga gruntownego remontu, ale Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie na to nie stać. Potrzebne są materiały budowlane, ekspertyzy fachowców i pieniądze. Pani Barbara nie ma rodziny, która mogłaby ją wesprzeć - jej matka i mąż niedawno zmarli.
>>>>>
Tak zyja ludzie . I naprawde duzo nie trzeba aby pomoc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|