Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:49, 06 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Nie objadaj się pączkami sam. Wyślij jednego też do Afryki!
Katolicka Agencja Informacyjna | 05/02/2018
Adam Burakowski/EAST NEWS
Udostępnij 0 Komentuj 0
Po raz kolejny Fundacja „Kapucyni i Misje” organizuje akcję „Wyślij pączka do Afryki”. „Zamiast samemu zajadać się pączkami czy słodyczami, możesz podzielić się nimi z głodnymi dziećmi w Republice Środkowoafrykańskiej i Czadzie” – zachęcają do udziału w inicjatywie organizatorzy. W tym roku na planowane projekty misyjne potrzeba 525 tys. zł.
Cele tegorocznej zbiórki to pomoc głodującym dzieciom w Republice Środkowoafrykańskiej, budowa szkół, przedszkola, studni i kaplic. Pięć osób niepełnosprawnych ruchowo zostanie też zoperowanych i przygotowanych do samodzielnego życia – opisuje br. Jerzy Steliga OFMCap, prezes Fundacji.
Wirtualny pączek
W akcji mogą wziąć udział zarówno ci, którzy pączki kupią, jak i ci, którzy odmówią sobie tej przyjemności. Pomóc można przede wszystkim kupując „wirtualnego pączka” na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
Równowartość jednego pączka (2 zł) to koszt wyżywienia afrykańskiego dziecka przez dwa dni. Po wejściu na wspomnianą stronę można kupić dowolną liczbę „wirtualnych pączków” i w ten sposób wesprzeć dożywianie dzieci lub inne projekty prowadzone przez misjonarzy.
Ponadto w szkołach, w parafiach i innych instytucjach, w których działają wolontariusze współpracujący z Fundacją, będzie można wesprzeć cele akcji, kupując prawdziwe pączki. Kapucyni zachęcają, aby osoby chętne do zorganizowania kiermaszu misyjnego w szkole, przedszkolu czy parafii, zgłaszały się przez wspomnianą wyżej stronę: Pączkujmy razem! Niech dobre czyny rozkwitają przez pączkowanie!
[link widoczny dla zalogowanych]
„Pączek dla Afryki”
Głównym dniem akcji jest Tłusty Czwartek, ale wpłat i zakupów będzie można dokonywać przez cały Wielki Post aż do Świąt Wielkanocnych. Numer konta do przelewów tradycyjnych: 26 1240 4533 1111 0010 5274 9794 (z dopiskiem „Pączek dla Afryki”).
Rok temu akcję wspomogło 250 szkół i przedszkoli oraz 60 cukierni i parafii.
Dzięki wsparciu, które zostało nam udzielone, a które traktujemy jako wyraz dobroci i chęci niesienia pomocy najuboższym na tym świecie, kilkaset osieroconych dzieci w Republice Środkowoafrykańskiej dostało ciepły posiłek w szkole i uczyło się w godnych warunkach na równych prawach z innymi uczniami – napisali organizatorzy. W ramach ubiegłorocznej odsłony inicjatywy „Wyślij pączka do Afryki” udało się pozyskać ponad 413 tys. zł.
W Republice Środkowoafrykańskiej i Czadzie pracuje jedenastu polskich misjonarzy kapucynów. Ich obecność tam często wykracza poza zadania związane z posługą kapłańską. Kapucyni dokarmiają osierocone, niedożywione dzieci, kopią studnie w wioskach, w których nie ma dostępu do bieżącej wody oraz budują szkoły, bo jak twierdzą, edukacja jest jedyną szansą na zmianę w sercu Afryki.
...
Cenna akcja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:21, 08 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Pociął bezdomnemu twarz i język blachą ze skrzynki pocztowej
Przez Kryminalna Polska - 8 lutego 2018 | 12:37 0
Zranił bezdomnego | fot. Policja
Mokotowscy policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o uszkodzenie ciała. 44-latek za pomocą kawałka metalu pociął twarz pokrzywdzonego, który chroniąc się przed mrozem, usnął w jednym z bloków przy ulicy Wałbrzyskiej. Za to przestępstwo Pawłowi K. może teraz grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Dochodziła 23:00, kiedy policjanci pełniący służbę w pobliżu stacji metra uzyskali informację, że w jednym z pobliskich bloków nieznany napastnik napadł bezdomnego.
Policjanci natychmiast udali się we wskazane miejsce. W klatce bloku funkcjonariusze zastali zakrwawionego mężczyznę, który opowiedział o tym, co go spotkało. Z jego relacji wynikało, że kiedy spał, podszedł do niego ktoś i zaczął go szarpać i uderzać, po czym przy użyciu ostrego narzędzia zranił go w twarz, język oraz głowę.
Pokrzywdzony z ranami ciętymi został przewieziony do szpitala, a policjanci na podstawie uzyskanego rysopisu rozpoczęli poszukiwania napastnika.
Policjanci zatrzymali Piotra K. zaledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia. 44-latek na ich widok próbował pozbyć się przedmiotu, za pomocą którego zranił pokrzywdzonego, odrzucając go za pobliski murek.
Okazało się, że był to kawałek blachy, oderwanej prawdopodobnie ze skrzynki na listy lub skrzynki telekomunikacyjnej.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Za to co zrobił kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.
..
Ohyda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:32, 08 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Tak łatwo ocalić życie, złotówka to obiad dla głodującego dziecka
@Husserl in-krakow.pl #polska #swiat #pomagajzwykopem #kosciol #afryka #religia
Dobry jest każdy sposób, by pomóc tym, którzy naprawdę pomocy potrzebują. Kapucyni ratują sieroty w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej. Żywią je, uczą, okaleczone maluchy wysyłają na operacje. By móc to robić, potrzebują pieniędzy, dużo pieniędzy.
...
Warto.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:41, 08 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
OSZUSTKA ZNÓW ZBIERA PIENIĄDZE MIMO ZARZUTÓW PROKURATORSKICH! TYM RAZEM ZA POMOCĄ FUNDACJI
8 lutego 2018 | Aktualności | Brak komentarzy
Elżbieta B. była podopieczną wielu fundacji, w tym znanej warszawskiej organizacji. Okazało się, że pomimo zarzutów prokuratorskich (do który zresztą się przyznała), nadal zbiera pieniądze na wyimaginowaną chorobę. Tym razem przy pomocy warszawskiej fundacji. Ta ostatnia nie ma sobie nic do zarzucenia.
Reklama
Fot. Facebook
Reklama
Co na to fundacja? Pomimo wątpliwości strona zbiórki jest aktywna i nadal prowadzona jest zbiórka. Zwróciliśmy się więc z pytaniem do samej fundacji:
„Informuję iż subkonto Pani Elżbiety Banasik zostało odblokowane a profil przywrócony na stronę w dniu 12 stycznia 2018. Po otrzymaniu obszernych wyjaśnień oraz wglądzie w opinię sądową stwierdzono iż sfałszowana dokumentacja medyczna nigdy nie została okazana Fundacji, co za tym idzie nie stanowiła podstaw do założenia subkonta. Podstawą do założenie subkonta była dokumentacja medyczna z 2015 roku” – pisze Magdalena Penda, Koordynator Działu Subkont Fundacji.
„W grudniu do Komendy Rejonowej Policji została przekazana szczegółowa informacja na jakiej podstawie zostało założone subkonto razem z wykazem przesłanej do Fundacji dokumentacji.
Do dokumentacji przekazanej funkcjonariuszowi nie otrzymaliśmy uwag ani nie została uznana za przedmiot opinii sądowej zleconej przez prokuraturę. Jeżeli tylko zaistnieją udowodnione przesłanki do zablokowania lub zamknięcia subkonta wydane decyzją Sądu Fundacja podejmie stosowne kroki w kierunku podopiecznej” – dodaje koordynator.
Na stronie prowadzonej zbiórki można przeczytać:
„Nazywam się Elżbieta Banasik, mam 26 lat, od ponad 3 lat walczę z chłoniakiem śródpiersia z dużych komórek B (oporny na leczenie) z licznymi przerzutami. Los nie był dla mnie łaskawy. W wyniku leczenia chłoniaka w 2016 r. (lipiec) rozwinął się drugi nowotwór – Naciekający Rak Pęcherza Moczowego o wysokim stopniu złośliwości, mam wspaniałą Mamę, Siostrę i Przyjaciół, dla nich się nie poddam, walczę dalej, cały koszmar muszę przejść na nowo, tym razem będzie trudno: chemioterapia, radykalna operacja usunięcia pęcherza, wytworzenie urostomii. Jednak nie tracę nadziei. Ciężkie leczenie spowodowało dużo powikłań: niewydolność narządów, nerek, sercowo-oddechowa, udar przez który wystąpił niedowład, śpiączki, pobyty na OiOM – ciężko zliczyć. Możesz mi pomóc w tej walce, dzieląc się swoim wielkim sercem, wpłacając na moje subkonto każdą złotówkę lub wysyłając sms. Wpłaty na subkoncie będą przeznaczone na leki, które są nierefundowane, dojazdy do szpitali oraz potrzebnych rzeczy tj.: cewników, pampersów dla dorosłych. Bez pomocy dobrych ludzi nie dam rady udźwignąć tego ciężaru. Moim drugim marzeniem jest widok codziennego uśmiechu na twarzy Mamy i Siostry, dlatego zwracam się do Ciebie z prośb” – głosi zbiórka.
...
I co z takimi robic.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:42, 09 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Orgie „w stylu Kaliguli” i pieniądze za seks. Pojechali pomagać ofiarom...
Pracownicy międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam zostali oskarżeni opłacanie za usługi seksualne mieszkańcom Haiti, którym mieli pomagać po tym, jak wyspę nawiedziło trzęsienie ziemi - donosi „The Times”.
...
Nie wszyscy chca pomagac...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:52, 10 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Jedzenie to nie śmieci! Ale często ląduje w koszu. Dużo marnują nastolatki
W Polsce co roku marnuje się około dziewięciu milionów ton żywności. Najczęściej jedzenie wyrzucają młodzi ludzie, którzy nie planują domowych budżetów. W szkołach posiłki marnują się najczęściej z powodu zbyt krótkich przerw obiadowych.
...
Odrazajacy proceder.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:08, 11 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Samotny ojciec z dziećmi
@aleksander-ocimek zrzutka.pl
2 lata temu zmarla moja żona i zostalem sam z 4 dzieci (wiek 9-16). Z mojej wyplaty ledwo wsytarcza na życie. Ostatnia kontrola z MOPSu wykazala ze nie ma warunków w naszym mieszkaniu i zabiora mi dzieci. Zbieram na remont łazienki i kuchni. Z gory dziekuje za kazda wplate.
..
Znowu dzieci zabieraja?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:43, 12 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
DOBRE HISTORIE
Weź pomóż! By wyjmowali jedzenie z lodówki, a nie śmietnika
Ewa Rejman | 12/02/2018
Weźpomóż/Facebook
Udostępnij 273 Komentuj 0
„Zgłaszało się do nas dużo ludzi biednych, którzy mieli w reklamówkach żywność wyciągniętą ze śmietników. Chodzi po prostu o to, żeby oni mogli teraz godnie zjeść” – mówią twórcy akcji „Weź pomóż”, a zarazem pomysłodawcy stawiania we Wrocławiu „społecznych lodówek”.
Na razie lodówki są dwie – jedna na ulicy Robotniczej, druga na Zachodniej. Trwa właśnie zbiórka za zakup kolejnych. Akcja już niedługo ma wyjść poza granice Wrocławia, bo chęć włączenia się w nią wykazały osoby z Ostrowca Świętokrzyskiego, Opola i Lęborka. Marzeniem organizatorów jest zasięg ogólnopolski. Swoje działania opisują na stronie internetowej wezpomoz.pl.
Społeczne lodówki we Wrocławiu
Ich pomysłodawcą jest Jan Piontek, wrocławski motorniczy i radny osiedla Szczepin, który dodatkowo prowadzi punkt wydawania żywności. W ramach jego działalności przekazano potrzebującym już 5844 paczki z jedzeniem, a ta liczba wciąż rośnie. Współpracownicy Jana, Michał Grzesik i Maciej Nikolczuk, mają własne firmy. Podkreślają, że chodzi o to, żeby dobro wychodziło „od ludzi do ludzi”. Pierwszą lodówkę Jan Piontek chciał odkupić przy okazji likwidacji sklepu, została wyceniona na tysiąc złotych. Kiedy właścicielka dowiedziała się o jej przyszłym przeznaczeniu, postanowiła oddać ją za darmo.
W Polsce marnuje się gigantyczną ilość jedzenia. Janek dostawał sygnały, że ludzie wyciągali ze śmietnika konserwy, które miały jeszcze długą datę ważności. Czuliśmy, że tak dłużej nie może być, jedzenie nie powinno pochodzić ze śmieci – mówi Michał Grzesik.–Coraz więcej osób potrzebujących dowiaduje się o naszych lodówkach, żywność na ogół znika od razu. Pilnujemy, żeby nie było tam nic, co mogłoby komuś zaszkodzić. Trafiają do nas głównie jogurty, pasztety, sery, czekolady, pieczywo, makaron – dodaje.
Zgłasza się też coraz więcej osób chętnych do pomocy. Jedną z nich jest mieszkająca w Anglii Paulina, która regularnie robi zakupy internetowe dostarczane później do wrocławskich lodówek. Dostawa od niej trafia do potrzebujących co 3-4 dni.
Czytaj także: Mężczyzna, który karmi całe sąsiedztwo za pomocą jednej skrzynki
Weź pomóż!
Organizatorzy zapewniają, że nie tylko lodówki im w głowie. W tej chwili zbierają też pieniądze na pralkę dla cierpiącego na cukrzycę ojca samotnie wychowującego przewlekle chorą córkę i na protezę, która umożliwiłaby 30-letniemu Dawidowi ponowne włączenie się w życie zawodowe. Z zakończonych akcji można wspomnieć pomoc Ukraince, która straciła pracę; dostarczenie materaców dla śpiących w piwnicy bezdomnych; kupno lodówki dla samotnej matki z dzieckiem i pralki dla pani z bardzo niską emeryturą. Dobro dzieje się tutaj w sposób zwyczajny. Dziewczyna z Zielonej Góry słyszy o tym, że starsza pani potrzebuje pralki, więc zgłasza, że może przekazać praktycznie nową. Jan, Michał i Maciej następnego dnia po pracy jadą po sprzęt. Pani dzięki temu wysiłkowi dostaje odrobinę szczęścia i ludzkiej życzliwości.
Kiedy twórcy platformy weźpomóż.pl słyszą o kimś w potrzebie, od razu biorą się do roboty. Najpierw orientują się w rzeczywistej sytuacji danej osoby, później starają się dotrzeć z informacją o możliwości przekazania wsparcia do jak najszerszego grona odbiorców. „Każdy, kto potrzebuje pomocy, może się do nas zgłosić” – mówią.
Czytaj także: Post nie polega tylko na powstrzymywaniu się od jedzenia. On polega także na dzieleniu się jedzeniem z tymi, którzy są głodni.
Lodówki w kościołach?
Jan, Michał i Maciej odbyli też niedawno spotkanie z rzecznikiem archidiecezji wrocławskiej. Dowiedzieli się, że abp Józef Kupny z radością zgodził się na pomysł stawiania lodówek przy kościołach. Trwa właśnie ustalanie ich lokalizacji. Teraz wszystko zależy od odpowiedzi poszczególnych proboszczów i odzewu ze strony wiernych, którzy dostaną prostą propozycję podzielenia się jedzeniem zamiast marnowania go. Mały gest pokaże potrzebującym to, co najważniejsze, czyli, że ktoś się o nich troszczy. Już teraz niektórzy z nich zostawiają na lodówkach karteczki z podziękowaniem i zapewnieniem, że im smakowało.
Organizatorzy są dobrej myśli i wierzą w powodzenie akcji. „W życiu chodzi o to, żeby więcej robić niż gadać” – piszą na swoim fanpage’u na Facebooku. Zachęcają do korzystania z lodówek wszystkich – i tych, którzy biorą i tych, którzy dają.
Więcej informacji o akcji i możliwościach pomocy znajdziesz TUTAJ.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:24, 12 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Policjanci z Katowic sierż. Damian Urbańczyk oraz st. post. Marek Skoczyk uratowali czworo bezdomnych. Trzech mężczyzn i kobietę wyprowadzili z płonącego budynku przy ul. Górniczej w Katowicach. Dzięki szybkiej reakcji policjantów, którzy podczas patrolu zauważyli wydobywający się z poddasza dym i przeszukali kamienicę, być może nie doszło do tragedii.
Dzisiaj, około 9.30, policjanci z ogniwa interwencyjnego katowickiej komendy miejskiej sierż. Damian Urbańczyk oraz st. post. Marek Skoczyk podczas patrolowania miasta zauważyli, że z poddasza opuszczonej kamienicy przy ulicy Górniczej, wydobywa się dym. Zatrzymali się i obeszli dookoła budynek. Z tyłu kamienicy zauważyli wypchnięte pustaki i podstawione krzesło. Przez otwór weszli do środka i tam odnaleźli bezdomnych. Trzech mężczyzn i kobietę wyprowadzili z budynku. Na miejsce wezwali straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Osobom udzielono niezbędnej pomocy medycznej. Na szczęście osoby te nie odniosły poważnych obrażeń.
Dzięki szybkiej reakcji policjantów sierż. Damiana Urbańczyk oraz st.post. Marka Skoczyk z ogniwa patrolowego, którzy bez wahania ruszyli na ratunek bezdomnym, być możenie nie doszło do tragedii.
Pamiętajmy, że w okresie zimowym, kiedy temperatura gwałtownie spada, są osoby, które mogą potrzebować naszej pomocy. Osoby bezdomne często szukają noclegów w opuszczonych budynkach, altanach i klatkach schodowych. Nie bądźmy obojętni i informujmy służby ratunkowe, gdy zauważymy osobę narażoną na utratę zdrowia lub życia. Wystarczy zadzwonić na numer alarmowy 112, by pomoc ruszyła. O potrzebujących pomocy możemy również poinformować za pomocą Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Dzięki tej aplikacji możemy zaznaczyć na mapie miejsce, gdzie przebywają bezdomni, a policjanci na pewno sprawdzą to zgłoszenie.
...
Wspaniale.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:49, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Niepełnosprawny Mirek chce opuścić piwnicę
niepelnosprytny
niepelnosprytny
3 godz. temu dodał
Mam 22 lata, samotnie mieszkam w Warszawie i moje zaburzenia psychiczne od kilku lat skutecznie utrudniają mi jakiekolwiek funkcjonowanie w świecie. Borykam się z nerwicą lękowo-depresyjną, której towarzyszą m. in. derealizacja, zaburzenia osobowości oraz trudności adaptacyjne. Posiadam orzeczenie o niepełnosprawności.
Ostatnie miesiące były dla mnie katorgą niemożebną - większość czasu spędzałem w łóżku, nie dbałem o higienę i porządek, sikałem do butelek, jadłem źle i nieregularnie, stroniłem od ludzi, niechlujnie prowadziłem sen oraz zmagałem się z myślami suicydalnymi.
Ponowny powrót do szpitala zniszczy mnie - młoda osobę - jeszcze bardziej. Aby jednak podjąć próbę aktywizacji, w najbliższych tygodniach chciałbym przekłuć swoją wrażliwość z destruktywnej dla mnie, na konstruktywną dla świata. Ostatnimi czasy doszedłem do wniosku, że wsparcie osób/zwierząt potrzebujących obecności drugiego człowieka przyniesie bezcenną korzyść obupólną, dlatego też chciałbym powziąć wysiłek wolontariatu.
Fizycznie jestem zdrowy, a zatem mógłbym zajmować się w zasadzie wszystkim, co może robić przeciętny 22-latek, byle nie były to zajęcia zbyt skomplikowane.
Ponieważ większość czasu spędzałem w piwnicy i na wykopie (nocna...), w akcie desperacji i bezsilności proszę tutejszą społeczność o wsparcie - wykopami, radami, adresami - w opuszczeniu tych cmentarnych czterech ścian.
Kontakt: [link widoczny dla zalogowanych]
...
Warto pomoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:47, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Na Nadodrzu powstała pierwsza „społeczna lodówka”.
Inicjatorkami powołania lodówki są aktywnie działające na Nadodrzu Panie: Izabela Duchnowska (szefowa HARTu), Anastazja Jarodzka (HART), Agnieszka Kalinowska (szefowa Bistro Powoli) i Karolina Nowakowska (dziennikarka i przedstawicielka grupy Foodsharing Wrocław), w działaniach bardzo intensywnie pomaga również Wioletta Bodnar, przedstawicielka tutejszego MOPSu.
Warto podkreślić, że Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, Zespół Terenowej Pracy Społecznej nr 7 wystąpi tu w roli nietypowej. Członkowie prowadzonej tam Akademii Liderów upieką na otwarcie lodówki ciasta – szarlotki, serniki, keks, rogaliki drożdżowe i marchewkowca.
Czym jest wspólna lodówka?
Jest to wolnostojąca i dostępna publicznie lodówka, do której KAŻDY może włożyć jedzenie przeznaczone dla potrzebujących.
Co można wkładać do wspólnej lodówki?
Podstawowa zasada: przynieś to, co sam mógłbyś zjeść. Mogą być to produkty trwale pakowane, z ważną datą przydatności do spożycia. Produkty domowe takie jak ciasto czy zupa muszą być zapakowane w jednorazowe, szczelne pojemniki z dokładną datą przygotowania i opisem. Można przynosić produkty suche, będzie na to przeznaczona specjalna półka. Zasady dotyczące produktów, które MOŻNA pozostawiać będą dokładnie opisane na lodówce.
Czego nie można przynosić?
Nie będą przyjmowane produkty: zawierające surowe mięso, surowe jajka, produkty z niepoasteryzowanego mleka (chyba, że będą zapakowane próżniowo i będą miały ważny termin przydatności do spożycia); otwarte konserwy czy słoiki z przetworami; produkty, które przekroczyły termin przydatności do spożycia; produkty z oznakami popsucia. Zasady dotyczące produktów, których NIE MOŻNA pozostawiać będą dokładnie opisane na lodówce.
Czym jest foodsharing?
Foodsharing, czyli dzielenie się jedzieniem za pomocą lodówek ustawionych w ogólnodostępnych miejscach miasta narodził się w Niemczech w 2012 roku. Co ważne, to to że dzielenie się jedzeniem nie dotyczy tylko biednych ludzi. Twórcy zachęcają, by zanim skierujesz swoje kroki do marketu, w którym misisz kupić duże opakowanie śmietany, choć potrzebujesz zaledwie dwóch łyżek do zupy, skierować swoje kroki najpierw do społecznej lodówki, w której ktoś być może zostawił część opakowania. W Polsce pierwsza społeczna lodówka stanęła w maju 2016 roku. Obecnie Foodsharing Polska to 25 jadłodzielni w 14 miastach, we Wrocławiu pierwsza lodówka stanęła w 2016 roku akademiku, teraz przenosimy się na Nadodrze i planujemy postawić tu kilka jadłodzielni. W oficjalnej grupie Foodsharing Wrocław działają obecnie 3 osoby.
Lodówka stanęła na podwórku przed HARTem, przy ul. Rydygiera 25a.
...
Kazda dobra inicjatywa jest cenna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:42, 18 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
edaków został biskupem. Ale slumsów opuścić nie zamierza
Sebastian Duda | 17/02/2018
@zenitespanol/Twitter
Udostępnij 83 Komentuj 1
Ks. Gustav Oscar Carrara od kilkunastu lat mieszka i pracuje w dzielnicach nędzy Buenos Aires. Uratował mnóstwo ludzi, a wielu dosłownie ocalił życie. Papież Franciszek mianował go biskupem, ale on pozostanie z nędzarzami w slumsach jako ich sąsiad i przyjaciel.
Gustav Oscar Carrara: nowy biskup Buenos Aires
16 grudnia ubiegłego roku katedrę pod wezwaniem Przenajświętszej Trójcy w Buenos Aires zapełnił kolorowy tłum. Atmosfera przypominała nieco mecz piłkarski. Powiewały flagi, dudniły stadionowe bębny, zewsząd dały się słyszeć głośne okrzyki, śpiewy oklaski i gwizdy. Kościelni puryści z pewnością mieli wiele okazji do narzekań na zachowania, które nigdy nie powinny się zdarzać w katolickiej świątyni.
Czytaj także: Żeby zostać księdzem, uciekł z domu. Dziś jest biskupem biednych, bezdomnych i bezrobotnych
Tym bardziej, że rozentuzjazmowana społeczność ściągnęła tamtego dnia do stołecznej katedry na bardzo podniosłą uroczystość. Kardynał Mario Aurelio Poli, metropolita Buenos Aires, miał wraz z innymi kościelnymi dostojnikami konsekrować na biskupa pomocniczego swojej diecezji – na polecenie papieża Franciszka – księdza Gustava Oscara Carrarę.
Oto filmik przedstawiający radosną społeczność w katedrze w Buenos Aires:
Gdy 20 listopada 2017 r. argentyńskie media ogłosiły papieską decyzję o wyniesieniu do biskupiej godności ks. Carrary, w Argentynie wywołało to wielkie poruszenie. Wiedziano, że był jednym z najbliższych współpracowników kardynała Bergoglia, nim ów został wybrany w 2013 r. biskupem Rzymu.
Carrara święcenia kapłańskie otrzymał z rąk przyszłego papieża w 1998 r. Od tego czasu zajmował się prawie wyłącznie pracą duszpasterską w najbiedniejszych dzielnicach Buenos Aires, które przez mieszkańców argentyńskiej stolicy nazywane są powszechnie „villas de emergencia” („miasteczkami w stanie wyższej konieczności”), „villas miserias” („miasteczkami nędzy”) lub po prostu „villas”.
Slumsy w cieniu bogatych dzielnic
Nazwą tą określane są wielotysięczne osiedla, w których dominują baraki wykonane z blachy cynkowej i drewna lub kilkupiętrowe ceglane domostwa. W warunkach skrajnej biedy gnieżdżą się tam wielodzietne rodziny. Ich mieszkańcy rzadko kiedy mają stałą pracę. Imają się różnych dorywczych zajęć. Nie bardzo dba się też o edukację dzieci.
Większość villas pozbawiona jest kanalizacji. Na ich wewnętrznych uliczkach walają się masy śmieci, prowizorycznymi rynsztokami spływają ścieki – nieprzyjemny zapach skutecznie odstrasza od odwiedzin przybyszów z zewnątrz. Te wielkomiejskie slumsy nie są jednak bynajmniej położone na obrzeżach argentyńskiej stolicy. Niektóre z nich znajdują się niemal w centrum miasta, w pobliżu biznesowego centrum – pełnego drogich hoteli, w których cena za wynajęcie apartamentu dochodzi nawet do kilku tysięcy dolarów za noc.
Czytaj także: Pasterz, który był we wszystkich slumsach swojego miasta. 80 urodziny Franciszka
Od lat w Argentynie toczy się debata, czy mieszkańców villas przenieść daleko na peryferia metropolii, a same osiedla zrównać z ziemią, by zbudować na ich miejscu dzielnice godne stołecznych ambicji i prestiżu. Takim planom ostro przeciwstawiał się kardynał Bergoglio, gdy był jeszcze metropolitą Buenos Aires. Od lat 70. ubiegłego wieku w kręgu jego dobrych znajomych znaleźli się tzw. „curas villeros”, tj. księża, którzy postanowili pełnić swą duszpasterską posługę wśród biedaków zamieszkujących villas.
Opcja na rzecz ubogich to niekoniecznie teologia wyzwolenia
W kręgu tych księży zrodziło się bardzo ważne określenie dla współczesnego nauczania katolickiego: tzw. „preferencyjnej opcji na rzecz ubogich”. Owego określenia – wbrew temu, co sądzi w Polsce wielu – nie wzięli na swe sztandary wyłącznie twórcy i zwolennicy teologii wyzwolenia – czyli nurtu próbującego łączyć katolicyzm z marksistowską ideologią walki klas, od którego wyraźnie zdystansował się św. Jan Paweł II.
Opcja ta jest bowiem od 1979 r. – od czasu III Konferencji Biskupów Ameryki Łacińskiej w Puebli w Meksyku – uznawana za podstawę działalności duszpasterskiej Kościoła nie tylko w świecie latynoamerykańskim.
Sam św. Jan Paweł II wielokrotnie przywoływał w swych tekstach i wystąpieniach preferencyjną miłość kierowaną do ubogich. W liście na nadchodzące nowe tysiąclecie (Novo millenio ineunte) papież wyraźnie powiązał wspomnianą opcję z miłosierdziem. Ubodzy są bowiem największym skarbem Kościoła, bo w nich Chrystus obecny jest w sposób szczególny.
A przecież w naszej epoce wciąż jest wielu ludzi, którzy umierają z głodu, są skazani na analfabetyzm, nie mają domu, w którym mogliby znaleźć schronienie ani dostępu do podstawowej opieki medycznej. Ich nędza ma często charakter strukturalny: aprobują ją instytucje władzy politycznej, które służą przede wszystkim bogatym. Zależność ta widoczna jest szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej.
Kościół nie wzywa do niszczenia tych grzesznych struktur przez rewolucję i przemoc. Głosząc Chrystusa, ma przyczyniać się do łamania nieczułości bogatych i skutecznego wspomagania biednych. Temu postulatowi chcą być właśnie wierni curas villeros.
Ukochany duszpasterz nędzarzy
Ks. Gustavo Carrara również uznał „podstawową opcję na rzecz ubogich” za priorytet dla działań katolików w Argentynie. Niedługo po swych święceniach kapłańskich poprosił kard. Bergoglia o możliwość pracy w villas. Przez kilkanaście lat był księdzem w parafiach w różnych stołecznych slumsach – oficjalnym, wyznaczonym przez kardynała „duszpasterzem biedaków”.
Wielką popularność wśród mieszkańców zdobył jako proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Ludu. Organizował tam kursy doszkalające dla bezrobotnych, drużyny piłkarskie dla młodych, poradnie psychologiczne dla uzależnionych. Dzięki tym ostatnim uratował życie wielu osób.
Czytaj także: Argentyński sprzątacz w wypadku stracił nogi. Franciszek sprowadził go do Watykanu
Narkotyki są bowiem wielką plagą w villas. Gangi dilerów często dokonują na ulicach okaleczeń i zabójstw. Ks. Carrara – w porozumieniu z władzami stolicy – wydał im bezwzględną walkę. Zawsze jednak podkreślał, że villas nie wolno kojarzyć wyłącznie z przestępczością. To również osiedla, w których kwitnie samopomoc sąsiedzka i wyjątkowa gościnność. Potrzebują materialnego wsparcia, ale nie wolno doprowadzić do zniszczenia.
Z Carrarą w pełni zgadza się Mauricio Macri, który – nim został w 2015 r. wybrany prezydentem Argentyny, był przez dwanaście lat burmistrzem Buenos Aires. Gdy zarządzał metropolią, mógł wielokrotnie doprowadzić do zburzenia villas. Ze sprzedaży uzyskanych w ten sposób terenów uzyskałby dla miasta miliony dolarów. Pod wpływem kard. Bergoglia, a także ks. Carrary i innych curas villeros nigdy nie zgodził się na urzeczywistnienie takiego pomysłu.
Wzorem dla nowego biskupa – ksiądz męczennik
Nowy, czterdziestoczteroletni biskup pomocniczy Buenos Aires jako swoje zawołanie przyjął słowa: „Dzielić z biednymi radość Ewangelii”. Carrara nie zamierza się przenieść do godnej jego urzędu wystawnej siedziby. Postanowił pozostać w villas, wśród bliskich mu wiernych, którzy odnoszą się do niego z niekłamanym uwielbieniem:
Carrara stroni wyraźnie od biskupiego dostojeństwa. Swój urząd traktuje bowiem jako zobowiązanie. W młodości zafascynował go ksiądz Carlos Mugica, jeden z założycieli ruchu curas villeros. W 1974 r. został on postrzelony przez prawicowego bojówkarza. Rany okazały się śmiertelne.
Ostatnie, wypowiedziane na szpitalnym łóżku słowa księdza Mugici brzmiały: „Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, musimy być z ludźmi”. Bp Carrara obiecał sobie, że nigdy o tych słowach nie zapomni. Pozostanie z nędzarzami w villas jako ich sąsiad i przyjaciel.
...
Wspaniale! Franciszek wiedzial kogo wyniesc!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:03, 19 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Żyją w mieszkaniu pełnym pluskiem. Konieczna pomoc
Poczucie wstydu, że nie potrafi pisać i czytać, nie pozwalało 50-letniej pani Dorocie z Łodzi głośno mówić o tragicznej sytuacji, w jakiej się znalazła. Kobieta żyje z 8-letnią córką w zrujnowanym, pełnym pluskiew mieszkaniu.
.
Koszmar.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:30, 21 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Umierała z głodu we własnym mieszkaniu
Nie mogła chodzić, ani jeść. W dramatycznych warunkach, pozbawiona jakiejkolwiek opieki, umierała na podłodze we własnym mieszkaniu. Błagamy, pomóżcie – tak brzmiał początek listu, który trafił do naszej redakcji.
69-letnia Anna Sikorska mieszkała na trzecim piętrze, w starej łódzkiej kamienicy. Pojawiliśmy się u niej na prośbę bliskich, którzy chcieli pomóc krewnej, ale czuli się już bezradni w swoich działaniach.
Tragiczne warunki
Na miejscu okazało się, że kobieta żyje w dramatycznych warunkach. Pani Anna na podłodze miała zaaranżowane prowizoryczne posłanie. Okrywała się brudną kołdrą i kurtką.
W całym mieszkaniu panował ogromny bałagan, przeraźliwy zapach czuć było już na korytarzu.
- Jestem w burdelu. Wiem, bo miałam kiedyś czyściutko. Teraz nie mogę się przyzwyczaić – mówiła zdruzgotana reporterowi.
Nie chodzi, nie je
Pani Anna zmagała się z rakiem. Jej sytuacja gwałtownie się pogorszyła po tym, jak przestała chodzić. Okazało się, że nie może samodzielnie pójść nawet do toalety.
- Dolna szczęka mi pęka i z tej dziury mam strup od szczęki. Krtań mam tak spuchniętą, że nie mogę połknąć – cedziła z trudem.
Z powodu choroby szczęka kobiety była dziurawa. Zjedzenie stałych pokarmów stało się niemożliwe.
- Najgorsze jest to, że ona nie je. Żeby jadła, to miałaby siłę trochę chodzić – uważa Stanisław Łopiński, brat pani Anny.
Gdzie opieka społeczna?
W trakcie wizyty w mieszkaniu pani Anny okazało się, że ostatni raz pracownik opieki społecznej był u niej trzy tygodnie temu.
Aby wyjaśnić tak długą nieobecność, udaliśmy się ośrodka pomocy społecznej. Chcieliśmy porozmawiać z opiekunką pani Anny.
Ta najpierw poprosiła byśmy na nią poczekali. Jednak wbrew zapowiedzi nie dokończyła z nami rozmowy. Zza chronionych szyfrowym zamkiem drzwi wyszła po kilkudziesięciu minutach w towarzystwie swojej szefowej – kierowniczki ośrodka.
- Sprawa została załatwiona. Złożone są dokumenty i oczekujemy na miejsce [w Domu Pomocy Społecznej – red]. Tak wyglądają procedury. Ta pani w przeciwieństwie do innych osób ma rodzinę, która ją wspiera – stwierdziła kierowniczka ośrodka.
Rodzina nie mogła pomóc?
Rodzina przekonuje, że sama nie była w stanie pomóc pani Annie. Nie ma m.in. warunków lokalowych.
– Mamy siedmioro zameldowanych. Jest tu jeden pokój – wskazuje Ilona Nowak,
bratanica pani Anny.
Dlatego Nowak starała się, żeby panią Annę skierowano do domu opieki.
- Pani z MOPS poprosiła mnie, żeby lekarz dał taką kartkę, że w trybie pilnym musi tam trafić. Papiery zostały złożone i miałam czekać na odpowiedź z domu opieki społecznej. Czyli na telefon, kiedy coś zacznie się dziać – opowiada bratanica pani Anny.
MOPS: Mieliśmy informację, że jest w szpitalu
Stan zdrowia kobiety się pogarszał, a na reakcję urzędników trzeba było czekać. Dlaczego ostatnio pracownik MOPS, tak rzadko odwiedzał panią Annę?
- Od 12 stycznia mieliśmy informację, że jest w szpitalu – broni się Monika Pawlak,
rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi. Jednak nikt tej informacji nie sprawdził.
- Domniemam, że pracownik nie weryfikował tej informacji, bo znając stan zdrowia pacjentki nie miał powodu jej nie wierzyć. Wcześniej pacjentka opowiadała, że może położyć się do szpitala – twierdzi Pawlak.
Po naszej interwencji pani Anna trafiła do szpitala. Po podaniu substancji odżywczych i umyciu lekarze z oddziału chirurgii twarzowej przeprowadzili operację, która umożliwiła normalne jedzenie. To wszystko okazało się już niewystarczające.
Pani Anna zmarła w Domu Opieki Społecznej.
...
Zdazyliscie uczynic dobro. To byla szansa dla was.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:24, 22 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Czym jest szczęście dla bezdomnego? To wideo mną wstrząsnęło
Marta Brzezińska-Waleszczyk | 21/02/2018
YouTube
Udostępnij Komentuj
Mężczyzna, na oko po 50-tce, w telegraficznym skrócie opowiada o swoim życiu, którego – jak mówi – połowę spędził „we więzieniu”. Ale najbardziej ujmuje jego definicja szczęścia.
Trafiłam przez przypadek na krótki filmik pokazujący rozmowę z bezdomnym. Nagranie jest sprzed kilku lat, ale zostało przypomniane przez internautów na jednym z popularnych serwisów społecznościowych.
Bezdomny: Miałem wszystko, dziś nie mam nic
Mężczyzna, na oko po 50-tce, w telegraficznym skrócie opowiada o swoim życiu, którego – jak mówi – połowę spędził „we więzieniu”. Otwarcie przyznaje, że nie chce już kraść „i wywijać”. Woli żebrać, poprosić, by ktoś kupił mu coś do jedzenia. Uczciwie przyznaje też, że czasem wypije piwo.
Bezdomny rysuje swoją trudną sytuację. Mówi, że nie tylko nie ma co jeść, ale też często nie ma gdzie spać. Dodaje, że kiedyś miał wszystko, grał na gitarze, występował, a dziś nie ma nic. Wielu kolegów już dawno nie żyje.
Pracy też nie może znaleźć, bo kto zatrudni pięćdziesięciolatka. W dodatku, byłego recydywistę.
Czytaj także: Betlejem z Jaworzna. Tu bezdomność przemienia się w miłość
„Bezdomna filozofia” dla ubogich
Jego dramatyczna sytuacja bez wyjścia porusza. Ale najbardziej za serce chwyciła mnie odpowiedź na pytanie, czym jest szczęście. Mężczyzna mówi, że to duże słowo. I, że jego szczęście odeszło, bo jego żona popełniła samobójstwo. Z zaszklonymi oczami dodaje, że chodzi do niej na cmentarz. Ze zniczem, jeśli udaje mu się na niego wyżebrać. A jeśli nie, to po prostu – pogadać czy zaśpiewać coś żonie.
Jasne, można napisać, że to taki banał, że to trywialne, oczywiste, że szczęścia nie doceniamy, dopóki nam go nie zabraknie. Oczywiście, tylko czy zastanawiamy się nad tym co dzień, jak jest „dobrze”?
Można powiedzieć, że ta wypowiedź to taka „bezdomna filozofia” dla ubogich. Ale mnie dotknęła, tym bardziej, że rzuciłam okiem na komentarze internautów pod tym krótkim nagraniem.
Czytaj także: Była bezdomna, uzależniona i w ciąży. Co zaproponował jej policjant?
Co mają wspólnego życiorysy bezdomnych z bajkami?
Wśród głosów, że komuś „spociły się oczy” na pierwszy plan wybiły się komentarze, że „ma gadane”, jak każdy bezdomny, że „oni swoimi życiorysami mogą obdzielić co najmniej kilka osób”, że te ich opowieści to „można włożyć między bajki”.
No dobrze, może często koloryzują (co by posłużyć się eufemizmem), ale nawet jeśli, to co z tego? Czy to w jakiś sposób zmienia ich życie? Faktem jest, że są na ulicy i chyba nikt z nas nie chciałby się z nimi zamienić miejscem. Czy od wiarygodnej relacji życiorysu bezdomnego mamy uzależniać decyzję o tym, czy dać mu piątaka czy nie? Uzależniać swój poziom współczucia? Raczej nie…
Zaskoczyły mnie te komentarze. „Złodziej, pijak, to nie dziwne, że nie może znaleźć pracy, że jest na ulicy”. „Te miejsca, w których niby występował, to pewnie meliny”. „Żona się powiesiła – pewnie ją wykończył, jak każdy alkoholik”.
Serio?
Czytaj także: Zrobił bezdomnemu zdjęcie. A ono odmienia jego życie
Sens pomagania bezdomnym
Dlaczego w człowieku, którego spotykamy na swojej drodze, łatwiej jest nam zobaczyć oszusta, wyłudzacza? Dlaczego w pierwszej kolejności dopatrujemy się złych intencji, zamiast spróbować wznieść się na – tak, wiem, trąci patosem – na wyżyny naszego człowieczeństwa i spróbować dostrzec czyjś ból, cierpienie?
Za każdym razem, kiedy opowiadam o tym, jak mój mąż zrobił zakupy bezdomnemu, znajomi wyciągają z rękawa kilka innych historii, jak to oferowali bezdomnemu jedzenie, a on wzgardził, bo interesowała go jedynie kasa na alkohol. Podobne były reakcje, kiedy opisałam zajście w artykule.
Ale czy to znaczy, że nawet jeśli na jedną sytuację, kiedy bezdomny zbierał na kanapkę zdarzyło się pięć innych, kiedy zbierał na piwo, ten jeden raz, kiedy kupiliśmy proszącemu kanapkę nie miał sensu?
Głęboko wierzę, że ma.
...
Wspaniałe i wzruszajace!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:30, 22 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Pomoc osobom w potrzebie jest czynem szlachetnym i zasługującym na rozgłos. Niestety dzięki ludziom takim jak pewien bezdomny, coraz więcej osób może zamknąć się na cudze cierpienie i nigdy nie udzielić wsparcia nikomu, znajdującemu się nad przepaścią. Kobieta, która zaprosiła żebraka pod swój dach, gorzko tego pożałowała.
Youngstown w amerykańskim stanie Ohio stało się świadkiem niezwykłej tragedii aż czterech kobiet. Matka dwóch 14-letnich bliźniaczek i ich 12-letniej siostry zaufała bezdomnemu mieszkańcowi miasta, Arnoldowi Perry i zaprosiła go pod swój dach, gdyż przejęła się jego mizerią.
Mężczyzna wzgardził jednak dobrocią kobiety i zgwałcił jej córki.
...
Ostroznie! Bandyci po wyrokach tez sa czesto bezdomni! Trzeba uwazac. Dzis raczej nie trzeba tak pomagac. Sa organizacje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:34, 24 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
szpital w Złotoryi
Przez Piotr Kanikowski / 23/02/2018 / No Comments
Grupa 6-7 bezdomnych koczuje w szpitalu w Złotoryi. Konsumują nalewki z Biedronki, zaczepiają pacjentów, angażują personel i wywołują awantury z lekarzami na dyżurze, próbując dostać się na oddział, do czystego łóżka. Zdarza się, że wchodzą do sal chorych i kradną zostawione na wierzchu bułki czy napoje. Albo biorą kąpiel na chirurgii. Problemem zajęli się radni.
Temat wywołał radny Kazimierz Niklewicz. Na własne oczy widział, jak na noc bezdomni z miasta ściągają do powiatowego szpitala, aby się ogrzać i dopić resztę tanich alkoholi. W poczekalni przed izbą przyjęć kręcą się pomiędzy chorymi i ofiarami wypadków, zwożonymi przez pogotowie. Drzemią na krzesełkach. Bywają nachalni i agresywni.
Doktor Barbara Kołodziej, ceniony lekarz rodzinny, wyznaje, że rozważa rezygnację z dyżurów w szpitalu, bo w takich warunkach trudno pracować. – O jedenastej czy dwunastej w nocy taki bezdomny blokuje mi dyżurkę. Jestem bez żadnego wsparcia. W kącie. Nie mogę sięgnąć po telefon. Bezdomny siedzi na krześle, obraża mnie i życzy sobie, żebym ja swoją władzą spowodowała przyjęcie na oddział, jakikolwiek, bo on chce się przespać i umyć; chce być zabezpieczony przez oddział. Prędzej pewnie przyjechałaby karetka, gdybym powiedziała, że mam zawał i siłą ostatnią wzywam lekarza. Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania przyjeżdża zespół dwóch policjantów, którzy najpierw mnie przepytują w obecności tego bezdomnego, co się dzieje, czy on jest agresywny, czy mi zagraża. Nie widzą, że jestem kobietą sam na sam o dwunastej w nocy z lumpem, który uniemożliwia mi wykonywanie obowiązków służbowych. Tam nie ma pielęgniarki ani pacjenta, który mógłby wstać z łóżka. Ja nie mam do kogo krzyknąć. Nie mam do kogo zadzwonić.
Takie sytuacje są, jak twierdzi Barbara Kołodziej, codziennością. Trwa na dyżurach tylko z poczucia obowiązku, bo wie, że jak zabraknie lekarzy dyżurujących to szpital się posypie.
Z uciążliwymi, niekiedy trzeźwymi, niekiedy pijanymi nieproszonymi gośćmi użerają się pielęgniarki. Gdy zostają w pojedynkę na drugiej zmianie lub nocce nie są w stanie upilnować kręcących się po oddziałach intruzów. Bezdomni wchodzą do sal, w których śpią chorzy, i okradają ich z jabłka, soku, bułki; drobnych rzeczy pozostawionych na szafkach. W tym tygodniu wykąpali się na chirurgii na koszt firmy.
Pracownicy szpitala nie wiedzą, jak reagować.
- Jeśli któryś bezdomny umrze na mrozie wygoniony ze szpitala, to nie chciałabym być w skórze całego w zasadzie miasta, na które spadnie ta sprawa – mówi radna Barbara Charytonuk, złotoryjska chirurg.
Radny Józef Sudoł zażartował, by odwozić ich do Bolesławca. Aby wyjaśnić żart, opowiedział historię, którą usłyszał od doktor Charytoniuk. W weekend pod złotoryjski szpital podjechał radiowóz z Bolesławca. Policjanci przywieźli swojego bezdomnego.
Opowieść Sudołą zabrzmiała groteskowo. Proszę o jej sprawdzenie asp.szt. Annę Kublik-Rościszewską, oficer prasową Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu. – Jedyne zdarzenie z weekendu, pasujące do tego opisu, to interwencja z nocy z niedzieli na poniedziałek – odpowiada po kilku minutach. – Nasi funkcjonariusze przywieźli wówczas nietrzeźwego mężczyznę do lekarza w Złotoryi celem uzyskania zaświadczenia, że może przebywać w areszcie. Musieliśmy tak zrobić, bo w Bolesławcu nie pełniła nocnego dyżuru żadna placówka służby zdrowia. Pan był pijany, ale nie wiem, czy był też bezdomny. Po badaniu został z powrotem zabrany do Bolesławca.
Czy złotoryjska Straż Miejska wie o koczujących w szpitalu bezdomnych?
- Na samym początku sezonu mieliśmy jedną taką interwencję. Poza tym nikt nie zgłaszał nam problemu – mówi Jan Pomykała, komendant Straży Miejskiej w Złotoryi. – Rozeznamy się. Jeśli sytuacja nas przerośnie, poprosimy o pomoc policję – obiecuje.
Zgodnie z procedurą, straż lub policja powinny odwieźć bezdomnego do noclegowni (jeśli jest trzeźwy). Ewentualnie do izby wytrzeźwień. Problem w tym, że część bezdomnych nie godzi się na pobyt w noclegowni, bo obowiązuje tam bezwzględna abstynencja. Trudno rozstać się z przygotowaną na noc butelką taniego wina.
Zdaniem doktor Barbary Charytoniuk, konieczne jest spotkanie, na którym zostanie wypracowane jakieś rozwiązanie, dzięki któremu bezdomni nie będą zamarzać, a szpital będzie mógł normalnie pracować. Powinni w nim wziąć udział przedstawiciele powiatu, burmistrz, dyrektor szpitala, funkcjonariusze policji i strażnicy miejscy. Barbara Charytoniuk zwróciła uwagę, że choć z wiosną problem się sam rozwiąże, to jesienią powróci. – Bezdomnych dzisiaj jest 6-7. Za rok będzie ich 12, bo społeczeństwo daje im możliwość bycia bezdomnym, pobierania zasiłku, miłego życia z tanią nalewką, która jest już wszędzie – mówi.
...
Tolerowanie tego to nie jest pomoc bezdomnym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:38, 24 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Odebrane świadczenie pielęgnacyjne. Jak odzyskać pieniądze?
07.02.2018
Autor: Beata Dązbłaż, fot. M. Kuśmierz
napis sąd
Warszawski sąd orzekł, że Skarb Państwa ma zapłacić Mirosławowi Sobolewskiemu, który opiekuje się 80-letnią chorą matką, 33 tys. zł za szkody wyrządzone przepisami niezgodnymi z prawem. Wyrok nie jest prawomocny, ale pan Mirosław zgodził się opowiedzieć ze szczegółami, jak udało mu się to osiągnąć.
Najczęściej testowana i nagradzana. Ochrona antywirusowa od Kaspersky Lab. Przejdź do strony partnera
Kiedy w 2013 roku zaczęły obowiązywać zmienione przepisy, pan Mirosław stracił prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, które pobierał z tytułu opieki nad chorą matką. Dopiero później uzyskał prawo do pobierania zasiłku dla opiekuna w wysokości 520 zł. Nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, która wprowadziła te zmiany, polegała na tym, że opiekunowie osób z niepełnosprawnością nabytą po 18. roku życia (lub po 25. roku życia w trakcie nauki) stracili prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, a mogli ubiegać się o specjalny zasiłek opiekuńczy, uzależniony od kryterium dochodowego.
Świadczenie pielęgnacyjne – obecnie w wysokości 1477 zł netto – mogą pobierać rodzice, którzy zrezygnowali z pracy lub jej nie podejmują, aby opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem. Takie rozróżnienie opiekunów dzieci i dorosłych osób z niepełnosprawnością za niekonstytucyjne dwukrotnie uznał w 2013 i 2014 r. Trybunał Konstytucyjny (TK). Jednak dotychczas nie nastąpiły zmiany przepisów respektujące w pełni wyroki TK.
Wyrok, który zapadł w sprawie pana Mirosława, choć jeszcze nieprawomocny, co oznacza, że Skarb Państwa może się od niego odwołać, daje nadzieję wielu opiekunom osób z niepełnosprawnością, którzy są w podobnej sytuacji, jak pan Mirosław.
Zapytaliśmy go, o czym warto wiedzieć i pamiętać, podejmując decyzję o wejściu na drogę sądową w podobnych sprawach?
Pozew indywidualny
Pozew należy złożyć przed upływem trzech lat od momentu stwierdzenia szkody (TK K 38/13 – wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 21 października 2014 r.). Należy jednak pamiętać, że co do terminu złożenia pozwu nie jest oczywiste i jednoznaczne, że przedawnił się on 21 października 2017 r., gdyż szkoda trwa nadal i poszczególni sędziowie prawdopodobnie mogą różnie interpretować stan prawny.
Plusy wystąpienia z pozwem indywidualnym to np. możliwość prowadzenia sprawy bezkosztowo, czyli ubiegania się o zwolnienie od opłat sądowych, prowadzenia sprawy przed sądem według własnego uznania, wystąpienia o przyznanie adwokata z urzędu. Gorszą stroną jest sytuacja, gdy sąd nie zgodzi się na przyznanie adwokata z urzędu, wtedy w przypadku osób mniej obytych w sprawach sądowych może zmniejszyć się szansa wygranej.
Jak powinien wyglądać pozew? Warto spojrzeć na wzór, opisany i udostępniony przez Mirosława Sobolewskiego.
Przedmiot pozwu
Odszkodowanie w związku z wydaniem niekonstytucyjnej ustawy oraz brakiem wykonania wyroków TK K 27/13 i 38/13. Wykazanie, że przed nowelizacją ustawy o świadczeniach rodzinnych było ustalone prawo do świadczenia pielęgnacyjnego bezterminowo.
- W pozwie występowałem również o zadośćuczynienie za zawinione przez znowelizowaną ustawę o świadczeniach rodzinnych skazanie mnie na życie w skrajnym ubóstwie, zapożyczanie się i wyprzedaż cennych rzeczy na życie i leczenie siebie samego – mówi Mirosław Sobolewski.
W uzasadnieniu pozwu należy opisać swoją sytuację. Koniecznie należy dołączyć ksero decyzji przyznającej świadczenie pielęgnacyjne przed 1 stycznia 2013 r. oraz ostatniej decyzji przyznającej prawo do zasiłku dla opiekuna lub specjalnego zasiłku opiekuńczego.
Zwolnienie od kosztów sądowych
Ubiegając się o zwolnienie od kosztów sądowych, należy wypełnić oświadczenie o stanie majątkowym.
Szczególnie należy zwrócić uwagę na pkt. 7 i 8. W punkcie 7 – zobowiązania i stałe wydatki – należy podać jak najwięcej danych, np. koszty leków, opału, gazu, wody, ścieków, spłaty kredytów, pożyczek, koszty prywatnych wizyt lekarskich.
Sąd może poprosić ubiegającego się o zwolnienie od kosztów sądowych o przesłanie wyciągów z wszystkich posiadanych kont bankowych za trzy miesiące od daty złożenia pozwu.
Do pozwu należy dołączyć wnioski dowodowe, np. wyroki TK, wyroki sądów, pisma oraz wyliczenie poniesionej straty.
Wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA)
- Do pozwu dołączyłem wyroki WSA wydane w latach 2014-2016, które odmawiały mi najpierw przywrócenia praw słusznie nabytych do świadczenia pielęgnacyjnego, a następnie do ustanowienia świadczenia. Wyroki te powoływały się na ustawę o świadczeniach rodzinnych znowelizowaną w grudniu 2012 r. – mówi nam pan Mirosław. – W chwili wystąpienia z pozwem miałem ustalone prawo do zasiłku dla opiekuna (ZDO), które mam do dziś – dodaje.
Wysokość odszkodowania
Wysokość odszkodowania była wyliczona na podstawie strat poniesionych ze względu na różnicę między wysokością świadczenia pielęgnacyjnego a zasiłku dla opiekuna oraz różnicę między składkami na ubezpieczenie społeczne między tymi świadczeniami za okres od 1 stycznia 2013 do 1 października 2016 r.
- Do tego czasu, a nie do dnia wydania wyroku, ponieważ w tym czasie wystąpiłem do GOPS z kolejnym wnioskiem o przyznanie mi prawa do świadczenia pielęgnacyjnego. Obecnie jest on na etapie skargi kasacyjnej w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Chciałem w ten sposób uniknąć sytuacji zwracania w jednej ze spraw środków w przypadku wygrania obydwu postępowań – tłumaczy pan Mirosław.
Wysokość zadośćuczynienia
Wysokość zadośćuczynienia w pozwie należy wyznaczyć samemu adekwatnie do swojej indywidualnej sytuacji związanej z opieką nad osobą z niepełnosprawnością.
Sąd stwierdził w sprawie pana Mirosława, że Skarb Państwa jest odpowiedzialny za szkody wyrządzone przepisami niezgodnymi z prawem.
- Jednocześnie oddalił żądanie zadośćuczynienia ze względu na nie dość przekonujące udowodnienie przeze mnie zaciągania pożyczek itp. na zakup środków żywnościowych i leczenie. Nie uwzględnił również żądania wpłaty do ZUS różnicy w składkach na ubezpieczenie społeczne między świadczeniem pielęgnacyjnym a zasiłkiem dla dorosłych – mówi pan Mirosław. – Jednocześnie sąd, uzasadniając ustnie wyrok, stwierdził, że kwota 33 tys. zł z odsetkami nie stanowi różnicy między świadczeniem pielęgnacyjnym a zasiłkiem dla dorosłych – a jest tym, co nazywane jest odszkodowaniem – dodaje.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Odwołać od niego może się zarówno Skarb Państwa, jak i pan Mirosław.
- Wystąpiłem o sporządzenie i wydanie uzasadnienia wyroku na piśmie. Po jego analizie zdecyduję, co dalej – konkluduje Mirosław Sobolewski.
...
To bylo ohydne co wtedy zrobili.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:34, 24 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Poruszający apel niepełnosprawnego 31-latka. "Złodzieju, oddaj moje auto, bo...
"Złodzieju, oddaj moje auto, bo to moje nogi" - apeluje od kilku dni niepełnosprawny Piotr z Wrocławia. Rodzicom 31-latka skradziono na początku tygodnia samochód przystosowany do przewożenia wózka inwalidzkiego. Auto zniknęło z parkingu na wrocławskiej dzielnicy Leśnica.
...
Szkody wynikle z kradziezy to nie tylko utrata materii.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:35, 25 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Brak dostępu do bieżącej wody w XXI wieku.
Romana Łukasiewicz mieszka w Ptaszkowie obok Nowogardu mieszka od ponad 30 lat. Od dziewięciu lat dwa, czasem trzy razy w miesiącu z wiadrami musi iść do beczkowozu, by przez kolejne dni mieć wodę pitną.
...
Koszmar.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:25, 27 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Bezdomny kopnął w brzuch kobietę w ciąży, bo nie wpuściła go do klatki.
@oba-manigger gs24.pl #polska #szczecin #bezdomni #zima
Ciężarna kobieta wracała do domu razem z 2-jką dzieci. Gdy nie chciała go wpuścić na klatkę, kopnał ją i uciekł. Kobieta trafiła na obserwacje, lecz nic jej się nie stało. Już następnego dnia został zatrzymany przez policjantki. Sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt na 2 miesiące.
..
Trzeba karac bo szkodza innym bezdomnym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:36, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
W Indiach powstała klinika oferująca biednym darmowe zabiegi chirurgii estetycznej
wczoraj, 15:10 | Ciekawostki
boliston (Adrian Boliston), CC
Wydział Zdrowia indyjskiego stanu Tamilnadu uruchomił w Stanley Medical College and Hospitals oferującą darmowe usługi klinikę chirurgii estetycznej/plastycznej. Powstała z myślą o biednych ludziach, których nie stać na operacje.
Czemu zabiegi upiększające miałyby być nieosiągalne dla biednych? Jeśli im czegoś nie zaproponujemy, mogą wybierać niebezpieczne metody albo zaciągać olbrzymie kredyty - przekonuje minister zdrowia C. Vijaya Baskar.
Na razie zabiegi są opłacane przez Wydział Zdrowia, ale urzędnicy będą rozmawiać w tej sprawie ze stanowym ubezpieczycielem United India.
W ciągu paru miesięcy w klinice przeprowadzano rekonstrukcje piersi pacjentek z chorobą nowotworową. Teraz planujemy operować [również] kobiety, które chcą powiększyć lub zmniejszyć piersi - opowiada szef chirurgii plastycznej dr V. Ramadevi.
Lekarz dodaje, że gigantomastia nie jest wcale kwestią czysto kosmetyczną, bo panie ze zbyt dużym biustem cierpią często na bóle pleców, wysypki, grzybice i niską samoocenę.
Autor: Anna BłońskaŹródło: Times of India
...
Dziwna forma pomocy ale licza sie intencje...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:04, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
AKTUALNOŚCI
Minionej doby mróz zabił 5 osób. Konkretne wskazówki, jak pomagać zagrożonym
Aleksandra Gałka | 27/02/2018
Shutterstock
Udostępnij 162 Komentuj 0
W ciągu ostatnich 24 godzin z wychłodzenia zmarło 5 osób – informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Tymczasem to dopiero początek niskich temperatur. Mróz utrzyma się jeszcze przez kilka kolejnych dni, a Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alerty pogodowe, które będą obowiązywać przynajmniej do piątku.
We wtorek 27 lutego w najzimniejszym momencie dnia – o godzinie 5.30 – temperatura minimalna wyniosła -22 stopni Celsjusza. Tak mroźnie było na Kasprowym Wierchu oraz na Śnieżce.
5 osób zmarło z powodu wychłodzenia
Tylko w ciągu ostatniej doby z powodu wychłodzenia zmarło 5 osób. Z kolei od 1 listopada 2017 roku, według danych zbieranych przez Komendę Główną Policji, z wychłodzenia zmarły 53 osoby.
Służby zwracają się do wszystkich z apelem, by zachować czujność oraz zwracać uwagę na wszystkich, którzy mogą być zagrożeni niskimi temperaturami. Chodzi nie tylko o bezdomnych, ale i osoby starsze.
Marek Kubiak, dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa przypomniał na swoim koncie na Twitterze, że przy obecnej pogodzie okoliczności są szczególne, a nietrzeźwość nie dyskwalifikuje przyjęcia bezdomnych do noclegowni czy schronisk.
Reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy, nietrzeźwość nie dyskwalifikuje #112. PRZYPOMINAM : Ust. o pomocy społecznej Art.48a ust.7 „W szczególnie uzasadnionych sytuacjach dopuszcza się przebywanie w noclegowni i w schronisku osób pod wpływem alkoholu lub substancji psychoaktywnych”.
Sant’Egidio podpowiada, jak pomóc bezdomnym zimą
Sylwia Gawrysiak z warszawskiej wspólnoty Sant’Egidio, która niesie pomoc osobom ubogim, często żyjącym na ulicy, także podpowiada, jak możemy wesprzeć ich w te mroźne dni – okres, w którym ich życiu zagraża realne niebezpieczeństwo.
Na prośbę Aletei przygotowała krótki, 4-punktowy poradnik, jak pomóc oraz jak nie utrudniać trudnego losu bezdomnych w czasie zimy:
Po pierwsze: nie utrudniajmy tym ludziom przetrwania. Protestujmy, gdy ktoś chce np. wyprosić z komunikacji miejskiej osoby bezdomne, które próbują ogrzać się w tramwaju czy autobusie. Pozwólmy im w tych dniach schronić się na naszych klatkach schodowych. Poczucie komfortu nie może być ważniejsze niż czyjeś życie.
Po drugie: nie odwracajmy głowy, gdy ktoś prosi nas o pomoc – kupienie czegoś do jedzenia czy ciepłej herbaty. Głód i zimno to niebezpieczne zestawienie.
Po trzecie: reagujmy, nie oglądając się na innych. Zwracajmy uwagę na osoby „śpiące” gdzieś na ławkach czy przystankach autobusowych. Spróbujmy nawiązać kontakt. Jeśli to konieczne, zawiadamiajmy służby, np. straż miejską. Telefon pod nr 986 może uratować czyjeś życie.
Po czwarte: sami ruszmy z pomocą. W zimne dni można zabierać ze sobą termos z herbatą i kilka dodatkowych papierowych kubeczków, żeby podzielić się ciepłym napojem, jeśli ktoś będzie potrzebował. Jest też wiele organizacji, które na co dzień pomagają osobom bezdomnym, warto się z nimi skontaktować i dowiedzieć, czy nie potrzebują wsparcia. Tak jak choćby Szafa Przyjaciół Wspólnoty Sant’Egidio, do której można przynosić ciepłe ubrania, śpiwory i koce dla potrzebujących.
Pierwsza pomoc przy hipotermii
Policja podpowiada z kolei, jak powinna wyglądać pierwsza pomoc w przypadku, gdy dojdzie już do hipotermii. To stan, w którym temperatura organizmu spada poniżej 36,6 stopni Celsjusza. Gdy wynosi poniżej 28 stopni, stanowi zagrożenie dla życia.
Upewnij się, że w danym miejscu jest bezpiecznie
Załóż rękawiczki i upewnij się, czy osoba oddycha i jest przytomna
Wezwij pogotowie, nie dopuszczając do dalszego wychładzania organizmu
Jeśli masz taką możliwość, przenieś osobę w ciepłe miejsce
Jeśli ubranie tej osoby jest mokre, rozetnij je i zdejmij
Jeśli podejrzewasz, że mogło dojść do odmrożeń, rozluźnij uciskające części garderoby, które dodatkowo ograniczają ukrwienie
Okryj tę osobę kocem lub folią izotermiczną – ZŁOTĄ STRONĄ DO GÓRY.
Jeśli osoba jest przytomna, podaj jej do picia osłodzony, gorący napój; nie próbuj jednak w żadnym wypadku rozgrzewać jej alkoholem! To tylko potęguje wyziębienie organizmu
Uszkodzenia skóry zabezpiecz suchym opatrunkiem
Do przyjazdu pogotowia monitoruj oddech
Nie pocieraj części ciała poszkodowanej osoby, nie poruszaj nim
Nie pozostawiaj tej osoby samej
Pięć osób zmarło z powodu wychłodzenia w ciągu minionej doby. Nie bądź obojętny, zadzwoń pod numer alarmowy 112, gdy ktoś potrzebuje pomocy. #zima #mróz pic.twitter.com/8LiY1nSPSa
— RCB (@RCB_RP) February 27, 2018
...
Sa niestety ofiary.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:35, 01 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Leżała na klatce, by zwrócić uwagę. Oddała mieszkanie za opiekę
93-latka kładła się na klatce, by zwrócić na siebie uwagę. Pani Weronika oddała mieszkanie za dożywotnią opiekę. Jednak zdaniem sąsiadów, potrzebnej pomocy nie otrzymała.
...
Szok co z nia zrobili.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:22, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Jednoczą się dla chorego kibica. Turniej charytatywny w Częstochowie
Jeden z wieloletnich kibiców częstochowskiego Włókniarza poważnie zachorował. Teraz to on potrzebuje wsparcia i dzięki zaangażowaniu ludzi dobrej woli je otrzyma. 11 marca odbędzie się turniej charytatywny dla Romana Gomolucha.
Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
01 Marca 2018, 18:00
Udostępnij 116 Tweetnij Skomentuj 6
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Mecz Włókniarza Częstochowa z GKM-em Grudziądz
Kłopoty zdrowotne pana Romana zaczęły się niewinnie na początku 2017 roku. Hobbystycznie uprawiał bieganie i po jednym z treningów zaczął odczuwać ból w prawej kostce, który nie ustępował. Po dokładnych badaniach poznał diagnozę: nowotwór. Dokładnie to mięsak kości piętowej z naciekiem tkanek miękkich. Natychmiast rozpoczęto leczenie. Niestety, chemioterapia nie przynosiła oczekiwanych efektów i lekarze podjęli dramatyczną dla pana Romana decyzję - konieczna była amputacja prawego podudzia.
Podsumowano gorzowski bal dla Golloba. Ponad 550 tysięcy złotych dla mistrza
Od tamtego czasu, grudnia zeszłego roku, walczy o powrót do możliwe największej sprawności. Potrzebuje protezy, dzięki której mógłby normalnie funkcjonować - wrócić do pracy, czy aktywnie spędzać czas. Marzy o tym, aby móc znów chodzić i biegać. Oczywiście w dalszym ciągu przechodzi leczenie. Cena protezy przewyższa jego możliwości finansowe.
Z pomocą przybyli jego przyjaciele, wielu z nich to również fani Lwów. Poruszyli całe częstochowskie sportowe środowisko, pozyskali sponsorów z platformą shopon.pl na czele i zorganizują turniej charytatywny, z którego całkowity dochód zostanie przekazany panu Romanowi.
Turniej polegać będzie na rywalizacji w halowej piłce nożnej. Udział w nim weźmie wiele gwiazd sportu. Obecni będą byli i aktywni żużlowcy, siatkarze oraz piłkarze. Wśród nich takie postaci jak byli reprezentanci Polski - Jacek Krzynówek, Radosław Gilewicz i Kamil Kosowski, czy medaliści mistrzostw świata w osobach Grzegorza Szymańskiego oraz Piotra Gacka. Dla pana Romana szczególna będzie zapewne obecność Sławomira Drabika, którego wspierał przez lata. Teraz role się odwrócą.
Plakat promujący turniej
Plakat promujący turniej
Impreza odbędzie się 11 marca w hali widowiskowo-sportowej przy ul. Żużlowej w Częstochowie. Początek zaplanowano na 16. Aby dostać się na trybuny, wystarczy wrzucić datek do puszki. Organizatorzy nie określili cen cegiełek. Wyszli z założenia, że każdy wesprze pana Romana kwotą, na jaką będzie go stać. Więcej informacji na jego temat oraz sposobów, jak można mu pomóc na romangomoluch.pl. Aktualne informacje na temat turnieju pojawiają się też w wydarzeniu na Facebooku.
...
Brawo ludzie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:31, 04 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Czapki na słupkach, szaliki na płotach. Tak Bristol pomaga bezdomnym
Aleksandra Gałka | 04/03/2018
@SSmithHoland/Twitter
Udostępnij 0 Komentuj 0
Jeśli z jakiegoś powodu znajdziecie się w Bristolu, w Anglii, możecie zauważyć porozrzucane części garderoby – czapki, szaliki, rękawiczki. Zdjęcia czapek wiszących na płotach czy słupkach zalewają powoli także media społecznościowe. O co chodzi?
W żadnym razie nie świadczy to o roztargnieniu mieszkańców Bristolu, ani też o ich bałaganiarstwie. Zimno jest nie tylko nad Wisłą. Temperatura regularnie spada poniżej zera także w Bristolu. By ochronić bezdomnych żyjących na ulicach tego miasta w południowo-zachodniej Anglii, zorganizowano w tym roku kolejną edycję akcji Keep Bristol Warm.
Czytaj także: Minionej doby mróz zabił 5 osób. Konkretne wskazówki, jak pomagać zagrożonym
Czapka z napisem „nie jestem zgubą”
Podobne proste rozwiązania są najlepsze. Założenie tej akcji także nie jest skomplikowane. Wolontariusze dystrybuują ciepłe ubrania po całym mieście. Poza czapkami i szalikami, znajdą się także ciepłe swetry, kurtki i śpiwory. Czujne oko wychwyci natychmiast przyczepione do nich małe etykietki z komentarzem:
Nie jestem zgubą. Jeśli potrzebujesz, zabierz mnie, by się ogrzać.
Czapki i szaliki wykroczyły poza ulice Bristolu i pojawiły się w sieci. Mieszkańcy Bristolu zaintrygowani osobliwymi obrazkami postanowili je obfotografować i opublikować w mediach społecznościowych.
Dzisiaj w nocy w Bristolu jest 0 stopni, ale wzdłuż Hotwel Road zauważyłem te szaliki #keepbristolwarm. Absolutnie kocham to miasto
Odzyskuję wiarę w ludzkość #keepbristolwarm
Właśnie dlatego kochamy Bristol! Widzieliśmy te etykietki z szalikami oraz kapeluszami w całym mieście. To naprawdę ogrzewa twoje serce!
Dobry i prosty pomysł
Pomysł jest na tyle świetny i łatwy w wykonaniu, że można byłoby go skopiować i przenieść na grunty polskie. Co Wy na to? Aleteia chętnie objęłaby tę akcję patronatem! Czapki z głów i na głowy. Albo na słupki…
..
Liczy sie tylko dobro ktore uczynicie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:37, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
©Jarosław Kosmatka Strażnicy miejscy znaleźli na ulicy nieprzytomną kobietę. Zawieźli ją do izby wytrzeźwień. Tu zatrzymało się jej serce... W piątek (23 lutego) około godz. 8 rano strażnicy miejscy przy skrzyżowaniu ulic Zachodniej i Lutomierskiej zostali zatrzymani przez przechodniów. Prosili oni o interwencję, bo na chodniku siedziała oparta o metalowe barierki kobieta. Nie reagowała na jakiekolwiek próby cucenia. - Kobieta była nieprzytomna i nie posiadała żadnych dokumentów - mówi asp. sztab. Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. (Nie)przytomna kobieta Taka oficjalna informacja znajduje się w notatce policjantów. Potwierdza ją też stan hipotermii u pacjentki. - Człowiek w hipotermii z całą pewnością nie może logicnzie odpowiadać na jakiekolwiek pytania. Może ewentualnie bełkotać niezrozumiale. Nie ma z nim kontaktu - mówi dr Krzysztof Kumański, dyrektor Miejskiego Centrum Terapii i Profilaktyki Zdrowotnej w Łodzi, prowadzącego izbę wytrzeźwień. Mimo, że kobieta była nieprzytomna i nie reagowała na wezwania strażników, ci nie wezwali zespołu ratownictwa medycznego. - W piątek rano straż miejska nie wzywała zespołu ratownictwa medycznego do takiej interwencji - mówi Adam Stępka z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. CZYTAJ TEŻ: Strażnicy miejscy z Łodzi przez dwie godziny nie przyjeżdżali do zamarzającego człowieka Strażnicy byli przekonani, że kobieta jest kompletnie pijana. Przewieźli ją do tzw. izby wytrzeźwień. Funkcjonariusze relacjonujący dowódcom swoją wersję wydarzeń, mówili że z kobietą był ograniczony kontakt, ale był. Ich zdaniem na izbie wytrzeźwień miała też odmówić badania alkomatem. - Znaleziona kobieta była bez kontaktu logicznego. Nie była nieprzytomna. Lekarz na izbie przyjął ją bez zastrzeżeń - Marek Marusik, zastępca naczelnika wydziału dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi Nagłe zatrzymanie krążenia Z relacji pracowników "wytrzeźwiałki" wynika, że kobieta nie tylko nie odmówiła badania alkomatem, ale nie była w stanie się mu poddać. Nie było z nią kontaktu. Była nieprzytomna. - Pacjentka trafiła do nas o godz. 9.10. Była wyziębiona i reagowała jedynie na bodźce bólowe - mówi dr Krzysztof Kumański. Po niespełna pół godzinie serce kobiety zatrzymało się. - O godz. 9.39 dostaliśmy wezwanie do nagłego zatrzymania krążenia u kobiety na izbie wytrzeźwień - mówi Adam Stępka. Ratownicy z łódzkiego pogotowia kontynuowali reanimację, którą rozpoczęli pracownicy „wytrzeźwiałki”. Po badaniu lekarz potwierdził, hipotermię. Temperatura ciała pacjentki była na poziomie 27 stopni. Po przywróceniu oddechu i krążenia, przewieziono ją do szpitala Jonschera. Zbadano jej również krew na obecność alkoholu. Podejrzenia strażników miejskich nie potwierdziły się. Kobieta była trzeźwa. Przez kilkanaście godzin lekarze w szpitalu Jonschera walczyli o życie pacjentki. Udało się ogrzać jej ciało do temperatury 35,5 stopnia Celsjusza. Niestety kolejny raz serce kobiety zatrzymało się w nocy. W sobotę, 24 lutego o godz. 3 lekarze rozpoczęli reanimację. O godz. 3.20 lekarze stwierdzili zgon. - Jako prawdopodobną przyczynę zgonu lekarz wskazał wychłodzenie - mówi Radosław Gwis. Szczegółowo okoliczności śmierci wyjaśniać będą policjanci z II Komisariatu Policji w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź Bałuty. - Będziemy weryfikować wszystkie informacje, które do nas docierają. Sprawa niewątpliwie wymaga ustalenia prawidłowości działania strażników miejskich jak i sposobu postępowania w izbie wytrzeźwień - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Ciało kobiety zostało zabezpieczone i zostanie przeprowadzona sądowo-lekarska sekcja zwłok. Policjanci na polecenie prokuratury zabezpieczyli też całość dokumentacji związanej z interwencją strażników miejskich, pobytu pacjentki w izbie wytrzeźwień oraz szpitalu. Śledztwo rozpoczęte Prokuratura będzie sprawdzać, czy wszyscy, którzy byli odpowiedzialni za niesienie pomocy kobiecie, zrobili to zgodnie z przepisami i istniejącymi procedurami postępowania w takich sytuacjach. - Śledztwo w sprawie śmierci kobiety wszczęła Prokuratura Rejonowa Łódź Bałuty. Toczy się ono w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - czyn zagrożony karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 5 - mówi Krzysztof Kopania. Koniecznością jest sprawdzenie, czy prawidłowo strażnicy miejscy ocenili stan, w którym znajdowała się kobieta i czy zasadnie przewieziono ją do izby wytrzeźwień. Śledczy muszą też sprawdzić, dlaczego dopiero po kilku godzinach w stanie silnego wyziębienia trafiła do szpitala. Zmarła na hipotermię W czwartek (1 marca) przeprowadzono w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi, sekcję zwłok kobiety. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną śmierci była hipotermia, czyli wyziębienie organizmu. - Oczekujemy na końcowy protokół posekcyjny. Trwa posęepowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Niestety nie udało się dotychczas ustalić jej tożsamości. Kontynuowane są przesłuchania, zabezpieczono dokumentację oraz zapisy monitoringu - mówi Krzysztof Kopania. Śledczy potwierdzili , że w izbie ustalono temperaturę ciała kobiety na 26 - 27 stopni i umieszczono ją w sali, w której umieszcza się osoby do wytrzeźwienia.
...
Do nieprzytomnego zawsze trzeba wezwac pogotowie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:02, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Kinga Trzeszczkowska5 godzin temu
Wpuścił bezdomnego na klatkę schodową. Sąsiedzi wieszają na nim psy
GŁOSUJ
GŁOSUJ
PODZIEL SIĘ
OPINIE
Mieszkaniec Kabat w czasie ostatnich mrozów zaproponował bezdomnemu pomoc. Wpuścił go na klatkę schodową w bloku i podał ciepłą herbatę. Następnego dnia sąsiedzi skrytykowali ten gest i każą zapłacić za wypranie śpiwora, w którym przespał się bezdomny.
Lokatorzy są wściekli, że mężczyzna przespał noc na sankach ich dziecka, a śpiwór posłużył za poduszkę. Sąsiedzi wycenili koszty w wysokości 35 złotych. Dodają, że takie sytuacje stanowią zagrożenie zarówno dla nich, jak i ich mienia.
Zobacz wideo: Mają małe marzenie: żeby w mieszkaniu było ciepło. Wtedy przestana chorować
Głos w tej sprawie zabrał Szymon Hołownia. - Czy ktoś z Państwa może ma już jakieś info, że to fejk? Bo nie chcę wierzyć, że nie. To podobno w Warszawie na Kabatach. Nie. Do. Wiary. - pisze Hołownia. Dodaje, że wszyscy ci, którzy skrytykowali bezdomnych zostaną zablokowani, a ich komenatrze usunięte. - Wasze złote rady możecie umieścić sobie sami wiecie gdzie. A każdego gościa tego profilu, który w swoim komentarzu uzasadni współudział w zabójstwie człowieka poprzez nie wpuszczenie go na klatkę (uwaga: na klatkę, nie do mieszkania), gdy temperatura na zewnątrz wynosi minus 15, nie zamierzam w dalszym ciągu wpuszczać na ten profil. Żegnam więc państwa, bo możemy sprzeczać się o różne rzeczy: o politykę, o Kościół, ale jeśli ktoś twierdzi, że lepiej żeby człowiek zamarzł na śmierć, niż państwa ma kręcić fetor w nosku - nie mamy i nie będziemy mieli o czym rozmawiać - argumentuje dziennikarz.
Podobne komentarze można przeczytać pod udostępnionym zdjęciem przez mieszkańca Warszawy, który jako pierwszy zareagował. - Lepiej niech zamarznie na śmietniku. Przecież został wyceniony tylko na 35 złotych - pisze pan Aleksander. - Tej nocy było jakieś minus 16 - zaznacza pani Weronika. Dodaje - nie miałabym nadziei że takich sk.rwi.li da się zawstydzić. Są przecież święcie oburzeni - podkreśla pani Weronika.
..
Co za ludzie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:28, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
05.03.2018
Pracowali i opiekowali się niepełnosprawnym dziećmi. Świadczeń nie dostali
video
Państwo podzieliło matki na leprze i gorsze - mówią opiekunowie osób niepełnosprawnych, którzy nie dostali 1500 zł zasiłku pielęgnacyjnego na niepełnosprawne dzieci. Przepisy nie objęły osób, które mają renty lub emerytury. Dla tych osób, to krzywdzące. Twierdzą one, że pracowały, by zapewnić dzieciom byt, czy rehabilitację. A teraz są pomijane.
Pani Aldona ma 28 lat. Od urodzenia jest niepełnosprawna. - Urodziła się z przepukliną rdzeniowo-mózgową. Nie dawali jej szans ze względu na wodogłowie. Aldonka ma niedowład kończyn – opowiada mama, pani Grażyna.
- Nie jest to komfortowe, jest to sytuacja przykra, którą wymusiło życie, nie ja. Ja się o to nie prosiłam - dodaje pani Aldona.
Pan Adam 38 lat, jest niepełnosprawny intelektualnie.
- Był mocno uszkodzony układ centralny, padaczkę miał taką, że jego ataki w ciągu dnia są nie do policzenia - mówi pani Katarzyna, mama pana Adama
Pani Aldona mieszka w Żarach niedaleko Zielonej Góry. Pan Adam w podwarszawskim Legionowie. Choć dzielą ich kilometry, łączy ich jedno: walka ich matek o przetrwanie.
- Państwo wydaje około 4 tys. zł na utrzymanie takiej osoby w ośrodku. Pytam się, skąd biorą pieniądze na to, jak to wyliczają, skoro takiej osobie, jak mój syn dają 724 zł na miesiąc – zauważa pani Katarzyna.
Kiedy pani Aldona miała zaledwie 9 lat straciła ojca w wypadku samochodowym. Kobieta nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. O jej zdrowie i życie walczyła samotnie matka, 58-letnia dziś pani Grażyna.
Podobny los dotknął 38-letniego pana Adama. Ojciec rodzinę porzucił. Całe życie mężczyzna mógł liczyć tylko na matkę, 68-letnią dziś panią Katarzynę.
- Mama to anioł – mówi pan Adam i przyznaje, że nie wyobraża sobie bez niej dnia.
Pomimo ogromnych trudności matki niepełnosprawnych osób całe życie pracowały. Jak mówią nie miały wyboru - wsparcia nie otrzymywały.
- Chodziłam do pracy i wynajmowałam znajomych, by zostawali z Aldonką. Walczyłam do niedawna, ile mi pozwalały siły. Nie patrzyłam na swoje choroby, bo priorytetem była Aldona – mówi pani Grażyna.
Niestety opiekunowie są coraz starsi. Często sami wymagają opieki i leczenia, a brakuje im pieniędzy. Nie dostają stałego zasiłku w wysokości prawie 1500 zł na dziecko niepełnosprawne. Powód? Pracowali, więc taki zasiłek im się nie należy.
- Żeby dostać zasiłek pielęgnacyjny na osobę dorosłą, czy dziecko jest jeden wymóg: brak prawa do emerytury – mów pani Aldona.
- Mam emeryturę w wysokości 863 zł, a mam przepracowane 28 lat. Zostałyśmy ukarane, bo jesteśmy ze "starego portfela", wcześniej nie było takich świadczeń jak teraz wywalczyły matki.
I chodzi o to, że to bardzo boli, bo zostałyśmy podzielone na matki lepsze i na matki wyklęte. A nie obarczaliśmy państwa naszymi dziećmi, pracowałyśmy cały czas i do dnia dzisiejszego opiekujemy się dziećmi. Prosimy, żeby nas tak nie traktować – opowiada pani Grażyna.
- Ja przepracowałam 20 lat. Poszłam na wcześniejszą emeryturę, bo jestem już w takim wieku, że nie dam rady nic więcej zrobić. Nie pójdę już do pracy – dodaje Pani Katarzyna, mama pana Adama.
Pani Aldona zastrzega, że cieszy się, że „młode matki otrzymują zasiłek pielęgnacyjny”.
- Żyjemy w tych samych czasach, dlaczego one mają dostawać, a my nie, jeżeli państwo stać na to? Dlaczego nie dać tym starszym? Pracowały, ale zajmowały się swoimi dziećmi o wiele dłużej. To jest nie w porządku – ocenia.
Opiekunowie niepełnosprawnych dzieci, którzy poświecili się pracy i opiece nad chorymi czują się oszukani. Próbowaliśmy zapytać urzędników dlaczego ci, którzy nie pracowali taki zasiłek otrzymują, a inni nie. Niestety, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odmówiło nam wypowiedzi przed kamerą pisząc m.in.:
„W obecnym stanie prawnym rodzicowi sprawującemu opiekę nad niepełnosprawnym dzieckiem, który ma ustalone prawo do własnej emerytury, świadczenie pielęgnacyjne nie przysługuje. Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej prowadzone są obecnie analizy możliwych do wprowadzenia zmian w systemie wsparcia osób niepełnosprawnych, ich rodzin oraz opiekunów osób niepełnosprawnych”.
- Moja mama została ukarana za to, że mnie urodziła, że trafiło się dziecko niepełnosprawne i rozsypało się wszystko. Nikt nie chce dać jej szansy na to, by mogła żyć normalnie – mówi pani Aldona.
- W tej chwili mam do wyboru: albo zająć się swoją rehabilitacją albo zapłacić mamie za insulinę, albo zapłacić rachunek za prąd. I jaki to jest wybór? – pyta pani Aldona.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz
...
Niestety byly duze problemy z opiekunami zrobione przez wuadze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:25, 06 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Mieszkają w czteroletnich blokach. Z pleśnią, grzybem i ciągłymi remontami.
Położone na nowo płytki znów odpadły z elewacji. Dach przecieka, jak przeciekał. Na ścianach - grzyb, w piwnicy - woda. Zapuszczone kamienice na Pradze Północ? Nie, tak wyglądają bloki komunalne wybudowane ledwie cztery lata temu na Ursynowie.
...
W Warszawie tez sa nierownosci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|