Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bieda, nędza i bezdomność ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 89, 90, 91  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:28, 13 Mar 2012    Temat postu:

Niemcy wyrzucają rocznie 6,7 mln ton żywności

Miesz­kań­cy Nie­miec wy­rzu­ca­ją każ­de­go roku 6,7 mi­lio­na ton żyw­no­ści - wy­ni­ka z opu­bli­ko­wa­nych dziś badań Uni­wer­sy­te­tu w Stut­t­gar­cie, które prze­pro­wa­dzo­no na zle­ce­nie mi­ni­ster­stwa rol­nic­twa i spraw kon­su­menc­kich w Ber­li­nie.

Każdy Nie­miec po­zby­wa się śred­nio 81,6 ki­lo­gra­ma pro­duk­tów spo­żyw­czych rocz­nie o war­to­ści 235 euro. Na śmiet­nik tra­fia szcze­gól­nie dużo owo­ców, wa­rzyw i pie­czy­wa. 61 proc. od­pa­dów spo­żyw­czych pro­du­ku­ją go­spo­dar­stwa do­mo­we. Na du­żych kon­su­men­tów, jak re­stau­ra­cje, ho­te­le czy szpi­ta­le przy­pa­da 19 proc., a na han­del około 5 proc. od­pa­dów spo­żyw­czych - sza­cu­ją au­to­rzy badań. Wska­zu­ją też, że czę­sto wy­rzu­ca­nie pro­duk­tów spo­żyw­czych jest skut­kiem zwy­kłe­go mar­no­traw­stwa, nie­mą­drych za­ku­pów czy złego prze­cho­wy­wa­nia. Jedną z przy­czyn tej sy­tu­acji może być to, że Niem­cy prze­zna­cza­ją na żyw­ność znacz­nie mniej ze swo­ich za­rob­ków, niż wielu eu­ro­pej­skich są­sia­dów; w ze­szłym roku było to je­dy­nie 11 proc., pod­czas gdy np. Włosi wy­da­ją na pro­duk­ty spo­żyw­cze śred­nio ponad 15 proc. za­rob­ków.

- Ży­je­my w spo­łe­czeń­stwie nad­mia­ru i kon­sump­cji. W Niem­czech i całej Eu­ro­pie zbyt wiele rze­czy się wy­rzu­ca i nisz­czy - po­wie­dzia­ła nie­miec­ka mi­ni­ster wy­ży­wie­nia, rol­nic­twa i spraw kon­su­menc­kich Ilse Aigner, pre­zen­tu­jąc wy­ni­ki badań. Pod ko­niec marca jej mi­ni­ster­stwo roz­pocz­nie kam­pa­nię in­for­ma­cyj­ną pod ha­słem "Za dobre na śmiet­nik", aby ogra­ni­czyć mar­no­traw­stwo żyw­no­ści.

>>>>

Jedni gloduja drudzy wyrzucaja ... horror ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:14, 14 Mar 2012    Temat postu:

Korupcja w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Górnie

Świę­to­krzy­scy po­li­cjan­ci za­trzy­ma­li w po­nie­dzia­łek 47-let­nią kie­row­nicz­kę Gmin­ne­go Ośrod­ka Po­mo­cy Spo­łecz­nej w Gór­nie - do­wie­dzia­ło się nie­ofi­cjal­nie "Echo Dnia". Ko­bie­ta jest po­dej­rza­na o przy­ję­cie około ośmiu ty­się­cy zło­tych ła­pów­ki. Trwa­ją prze­słu­cha­nia świad­ków.

Jak się do­wie­dzia­ło nie­ofi­cjal­nie "Echo Dnia", w po­nie­dzia­łek po­li­cjan­ci z wy­dzia­łu do walki z ko­rup­cją Ko­men­dy Wo­je­wódz­kiej Po­li­cji w Kiel­cach za­trzy­ma­li 47-let­nią kie­row­nicz­kę GOPS. Jest po­dej­rza­na o to, że przy­ję­ła ko­rzy­ści ma­jąt­ko­we w kwo­cie nie mniej­szej niż osiem ty­się­cy zło­tych. In­for­ma­cję tę po­twier­dził nam Grze­gorz Dudek, ofi­cer pra­so­wy świę­to­krzy­skiej po­li­cji. - Po­li­cjan­ci nie chcą sze­rzej mówić o tej spra­wie, bo trwa­ją czyn­no­ści. Nie­wy­klu­czo­ne, że po­ja­wią się inne wątki. Po­li­cjan­ci będą prze­słu­chi­wać świad­ków - po­wie­dział Dudek. Prze­słu­cha­nia praw­do­po­dob­nie już trwa­ją, bo w sie­dzi­bie Gmin­ne­go Ośrod­ka Po­mo­cy Spo­łecz­nej jest pusto. Pra­cu­ją tylko dwie osoby. Prze­my­sław Łysak, wójt gminy Górno, jest za­sko­czo­ny za­trzy­ma­niem swo­jej pod­wład­nej. – Pani kie­row­nik pełni swoje obo­wiąz­ki od stycz­nia 2011 roku. Je­stem za­do­wo­lo­ny z pracy jed­nost­ki. Nie wiem, czy bym się do­li­czył dwóch in­ter­wen­cji ze stro­ny klien­tów. Wcze­śniej było ich wię­cej. Naj­waż­niej­sze, by spra­wa zo­sta­ła wy­ja­śnio­na – mówi.

>>>>

Niestety . Takie rzeczy tez maja miejsce ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:16, 14 Mar 2012    Temat postu:

Wrocławski dworzec, tu rządzą bezdomni

Bez­dom­ni opa­no­wa­li dwo­rzec tym­cza­so­wy PKP we Wro­cła­wiu. Mają na to swój spo­sób. Ku­pu­ją bilet na po­ran­ny po­ciąg i po nocy spę­dzo­nej na krze­seł­ku od­da­ją go do kasy od­zy­sku­jąc pra­wie wszyst­kie pie­nią­dze. PKP roz­kła­da ręce. Pa­sa­że­ro­wie mają dość.

Po wy­da­niu pie­nię­dzy na naj­tań­szy bilet ko­le­jo­wy wy­star­czy nad ranem oddać go i za­żą­dać zwro­tu pie­nię­dzy, PKP po­trą­ca wów­czas 10 pro­cent jego war­to­ści, co ozna­cza, że ku­pu­ją­cy traci za­le­d­wie kil­ka­dzie­siąt gro­szy. Ale dla bez­dom­ne­go ma to wy­miar bez­cen­ny – może wów­czas jako po­dróż­ny prze­by­wać na dwor­cu przez całą noc, teo­re­tycz­nie w ocze­ki­wa­niu na po­ciąg. W prak­ty­ce – nikt nie może go po­pro­sić o opusz­cze­nie obiek­tu. Praw­dzi­wi po­dróż­ni na­rze­ka­ją: - To, co się dzie­je tutaj wie­czo­ra­mi prze­kra­cza ludz­kie po­ję­cie. Smród taki, że nie ma czym od­dy­chać, co chwi­la agre­syw­ne za­czep­ki o drob­ne. Po pro­stu le­piej jest chyba ku­po­wać bilet przez in­ter­net, niż mieć nie­ko­niecz­nie dobre wra­że­nia z po­by­tu na dwor­cu tym­cza­so­wym – mówi Łu­kasz Czar­nec­ki, stu­dent z Wro­cła­wia.

PKP roz­kła­da ręce. - Je­że­li cho­dzi o pro­blem osób bez­dom­nych, to kolej nie jest od roz­wią­zy­wa­nia pro­ble­mów spo­łecz­nych, a nie­ste­ty w okre­sie je­sien­no - zi­mo­wym to wła­śnie my zbie­ra­my efek­ty bez­dom­no­ści we Wro­cła­wiu – stwier­dza Bar­tło­miej Sarna, rzecz­nik pra­so­wy PKP SA we Wro­cła­wiu.

Po­li­cja po­twier­dza skalę pro­ble­mu. - Zda­rza­ją się dni, że na dwor­cu nie ma ła­ma­nia prawa, ale są też inne, gdzie wy­ko­nu­je­my kilka in­ter­wen­cji dzien­nie. W przy­pad­ku bez­dom­nych naj­czę­ściej do­ty­czy to spo­ży­wa­nia al­ko­ho­lu, albo za­cze­pia­nia pa­sa­że­rów, że­bra­nia pie­nię­dzy, bądź prze­by­wa­nia w miej­scach, jak na przy­kład tory, czy bocz­ni­ce, oraz za­ła­twia­nia po­trzeb fi­zjo­lo­gicz­nych – stwier­dza Paweł Pe­try­kow­ski, rzecz­nik pra­so­wy KWP Wro­cław.

Jed­nak funk­cjo­na­riu­sze przy­zna­ją, że bez­dom­ność jest nie­zwy­kle trud­nym do roz­wią­za­nia pro­ble­mem. Mamy jesz­cze okres zi­mo­wy i mu­si­my pa­mię­tać o tym, że noce są zimne, więc prak­tycz­nie każdy przy­pa­dek, w któ­rym ktoś śpi pod chmur­ką może być za­gro­że­niem dla jego życia i zdro­wia – prze­ko­nu­je Pe­try­kow­ski. - Sta­ra­my się im po­ma­gać w innym spo­sób. Za każ­dym razem, gdy spo­ty­ka­my osobę bez­dom­ną prze­ka­zu­je­my jej in­for­ma­cję gdzie może zjeść, zmie­nić odzież, umyć się, otrzy­mać fa­cho­wą pomoc. Nie­ste­ty bez­dom­ni rzad­ko kiedy ko­rzy­sta­ją z na­szych rad.

Kolej do­da­je, że w przy­pad­ku in­ter­wen­cji ochro­ny kon­tak­ty z bez­dom­ny­mi są bar­dzo trud­ne. - Gdy nasi ochro­nia­rze pro­szą kul­tu­ral­nie osoby bez­dom­ne o wyj­ście z dwor­ca czę­sto spo­ty­ka­ją się z agre­sją i wy­zwi­ska­mi, wtedy pro­si­my o pomoc po­li­cję – stwier­dza rzecz­nik Sarna.

Sy­tu­acja na­brzmia­ła tuż przed EURO. Czy wro­cław­ski dwo­rzec, któ­re­go re­mont ma zo­stać za­koń­czo­ny wkrót­ce sta­nie się też wiel­ką noc­le­gow­nią? - Pro­blem po­le­ga na tym, że my nie je­ste­śmy in­sty­tu­cją po­wo­ła­ną do opie­ki nad oso­ba­mi bez­dom­ny­mi, od tego jest Miej­ski Ośro­dek Po­mo­cy Spo­łecz­nej, czy or­ga­ni­za­cje po­za­rzą­do­we. Dla­te­go bę­dzie­my chcie­li się z nimi spo­tkać, oraz po­li­cją i Stra­żą Ochro­ny Kolei, by wy­my­ślić ja­kieś roz­wią­za­nia w tej kwe­stii – mówi Bar­tło­miej Sarna.

Czy znaj­dą złoty śro­dek? Nie wia­do­mo. Zda­niem PKP do­tych­cza­so­wa ob­ser­wa­cja no­wych dwor­ców daje na­dzie­ję, że bez­dom­ni nie będą na nie wra­cać. Tak jest w np. w przy­pad­ku Dwor­ca Cen­tral­ne­go w War­sza­wie. Z resz­tą na zmo­der­ni­zo­wa­nym dwor­cu Wro­cław Głów­ny bę­dzie­my mieli lep­szy i bar­dziej roz­bu­do­wa­ny i no­wo­cze­sny sys­tem mo­ni­to­rin­gu, co po­zwo­li na zwięk­sze­nie po­zio­mu bez­pie­czeń­stwa na obiek­cie i lep­sze mo­ni­to­ro­wa­nie tego, co dzie­je się na dwor­cu – do­da­je Bar­tło­miej Sarna.

>>>>

Faktycznie dworzec to nie miejsce na takie instalacje . Chyba ze stary nieuzywany . Trzeab dac bezdomnym takie miejsca ogrzewane gdzie poczuja sie wolni . Nie kazdy chce do schroniska ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:47, 15 Mar 2012    Temat postu:

Wyłudził 660 kg nakrętek. Miały być dla chorej dziewczynki.

660 kilogramów plastikowych nakrętek od butelek miał wyłudzić 31-letni mieszkaniec Kościana (woj. wielkopolskie). Nakrętki przez kilka miesięcy zbierały dzieci z kościańskich szkół, pieniądze z ich sprzedaży miały pomóc w rehabilitacji niepełnosprawnej dwulatki.

Mężczyzna podawał się za przedstawiciela firmy zajmującej się odbiorem, utylizacją i transportem odpadów. Nakrętki wyłudził pod pozorem zakupu z odroczonym terminem płatności od osoby koordynującej charytatywną akcję ich zbierania na terenie Kościana. Za towar o wartości kilkuset złotych nigdy nie zapłacił.

Jak poinformował oficer prasowy policji w Kościanie Artur Ustasiak, mężczyzna został zatrzymany, za oszustwo grozi mu do sześciu lat więzienia. Nakrętki odzyskano.

- Zbiórka 660 kg nakrętek trwała w Kościanie kilka miesięcy w szkołach podstawowych i sklepach. Środki pochodzące z ich sprzedaży, miały być przeznaczone na szczytny cel leczenia i rehabilitacji 2-letniej dziewczynki, mieszkanki Leszna - powiedział Ustasiak.

Zdaniem policjantów 31-latek w podobny sposób wyłudził ok. 1,2 tony nakrętek o wartości ok. tysiąca zł, zbieranych w Szamotułach. Środki z ich sprzedaży także miały być przeznaczone na szczytny cel.

>>>>

N aszczescie juz go mja . Oszusci zerujacy na wspolczuciu powinni byc surowiej karani bo to obrzydliwe ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:12, 15 Mar 2012    Temat postu:

Budowa "Przylądka Nadziei" szpitala onkologicznego dla dzieci .

W Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej AM we Wrocławiu przeprowadza się ponad połowę operacji przeszczepów szpiku, wykonywanych w całym kraju. Tutaj też odsetek wyleczonych dzieci jest najwyższy; sięga 80% i cały czas rośnie. Szpital otacza rocznie opieką ponad dwa tysiące dzieci z całej Polski, dając im oraz ich rodzinom nadzieję na normalne życie.

Trudno uwierzyć, że budynek w którym mieści się klinika onkologiczna ma ponad 100 lat i wpisana jest na listę zabytków Miasta Wrocławia. Posępne, wieloosobowe pokoje w przyziemiu tchną wilgocią. Wewnątrz - stłoczeni rodzice, trwający przy łóżkach swych pociech. Często zdarza się, że opiekunowie spędzają wiele nocy na podłodze - nie ma bowiem miejsca na dostawienie dodatkowych kozetek. Z dziećmi natomiast spać nie wolno ze względów higienicznych. Szpitalne ściany dla wielu stają się drugim domem, będąc świadkiem zarówno szczęśliwych wyleczeń, jak i nawrotów choroby.

"Wszyscy czekamy na nowy szpital" - mówi matka jednego z małych pacjentów. "Tym bardziej, że pobyty w klinice trwają od kilku tygodni do wielu miesięcy". Tymczasem obiekt prosi się o remont. Codziennością zarówno dla pacjentów, ich opiekunów, jak i personelu jest wszechobecna wilgoć, przeciekające stropy, odpadające tynki, psująca się jedna winda, przeciekające rury i stałe wizyty hydraulików, elektryków czy konserwatorów. Renowacja całej kliniki jest przedsięwzięciem nie tyle trudnym, co bezcelowym. Drobne remonty tylko na chwilę i pozornie poprawiają stan budynku. Nie jest też możliwe przeprowadzenie remontu oddział po oddziale, ponieważ chore dzieci nie miałyby miejsca, do którego mogłyby przenieść się na czas rewitalizacji, poza tym szacuje się, że wartość remontu całego budynku przewyższyłaby koszt jego budowy.

Jedynym rozwiązaniem jest wzniesienie nowej siedziby kliniki, która pozwoliłaby małym pacjentom wracać do zdrowia w godnych warunkach. Dlatego fundacja "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”, która od 20 lat dba o zaspokojenie podstawowych potrzeb małych pacjentów, wraz z Akademią Medyczną podjęła decyzję o rozpoczęciu największej w Polsce społecznej inicjatywy budowy szpitala onkologicznego dla dzieci. "Przylądek Nadziei”, bo tak miałaby nazywać się nowa klinika, ma stanąć na terenie kampusu AM we Wrocławiu i w przeciwieństwie do obecnej siedziby, dysponować najwyższej klasy sprzętem diagnostycznym oraz zapleczem medycznym i sanitarnym, zwiększającym szansę małych pacjentów na szybszy powrót do zdrowia. Nowa klinika będzie posiadała oddział poprzeszczepowy, którego brak w obecnym szpitalu, rodzice będą mieli do dyspozycji rozkładane miejsca do spania.

Budowa "Przylądka Nadziei” to inwestycja, której koszt szacuje się na 70 mln zł. Do tej pory fundacja "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” w całości sfinansowała projekt budowlany, zostało już także wydane oficjalne pozwolenie na budowę. Aby jednak móc rozpocząć prace budowlane, potrzebne sa dodatkowe środki. Najprostszym sposobem jest przekazanie 1% podatku przy rozliczeniach PIT. Wystarczy wejść na stronę [link widoczny dla zalogowanych] gdzie znajduje się bezpłatny program do rozliczania PIT-ów. KRS fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” to 86 210.

Więcej na: [link widoczny dla zalogowanych]

>>>>

Kolejni potrzebujacy pomocy i szansa dla nas . Zwlaszcza ze Wielki Post jest po to aby to czego nie zjemy podarowac ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:00, 15 Mar 2012    Temat postu:

Ruszyła strona internetowa dla osób po amputacjach

Ru­szył ser­wis in­ter­ne­to­wy z in­for­ma­cja­mi dla osób po am­pu­ta­cjach. Stro­na ma łą­czyć funk­cje po­rad­ni­ka, ser­wi­su spo­łecz­no­ścio­we­go oraz bazy da­nych o spe­cja­li­stach nio­są­cych pomoc.

Na kon­fe­ren­cji pra­so­wej po­my­sło­daw­ca i pre­zes fun­da­cji Poza Ho­ry­zon­ty Ja­siek Mela za­in­au­gu­ro­wał dzia­ła­nie stro­ny. Pod ad­re­sem [link widoczny dla zalogowanych] zna­leźć można in­for­ma­cje do­ty­czą­ce m.​in. moż­li­wo­ści otrzy­ma­nia wspar­cia, a także bazy firm pro­te­tycz­nych, punk­tów re­ha­bi­li­ta­cyj­nych i kan­ce­la­rii praw­nych uczest­ni­czą­cych w pro­gra­mie. Wir­tu­al­ny po­rad­nik jest czę­ścią przed­się­wzię­cia pod nazwą Ogól­no­pol­ski Pro­gram Pro­te­zo­wa­nia. Akcja ma w za­mie­rze­niu już od pierw­szych chwil po wy­pad­ku za­pew­niać wszech­stron­ną pomoc nie­peł­no­spraw­nym.

- Szu­ka­ją z nami kon­tak­tu osoby po wy­pad­kach i py­ta­ją nas o jedno: skąd czer­pać in­for­ma­cje. Nie wie­dzą, jaki jest sto­pień do­fi­nan­so­wa­nia pro­tez ani gdzie i do ja­kich spe­cja­li­stów można się zwró­cić. Nasza stro­na in­ter­ne­to­wa ma być pierw­szym takim przed­się­wzię­ciem, które zbie­ra te wszyst­kie in­for­ma­cji w jed­nym miej­scu - po­wie­dzia­ła dy­rek­tor­ka fun­da­cji Poza Ho­ry­zon­ty Agniesz­ka Pleti.

Na stro­nie in­ter­ne­to­wej znaj­dzie się także miej­sce na zdję­cia, filmy i frag­men­ty pa­mięt­ni­ków osób po am­pu­ta­cjach. Użyt­kow­ni­cy będą mogli wy­mie­niać się wła­sny­mi do­świad­cze­nia­mi i chwa­lić swo­imi suk­ce­sa­mi. Fun­da­cja za­mie­rza też rów­no­le­gle uru­cho­mić pro­gram warsz­ta­tów dla psy­cho­lo­gów. Spe­cja­li­ści w dzie­dzi­nie psy­cho­trau­ma­to­lo­gii wy­szko­le­ni przez fun­da­cję będą póź­niej do dys­po­zy­cji jej pod­opiecz­nych.

Ja­siek Mela nie ukry­wa, że osta­tecz­nym celem pro­gra­mu pro­te­zo­wa­nia jest ak­ty­wi­za­cja osób nie­peł­no­spraw­nych. "Na­szym ma­rze­niem jest to, żeby do­szło do ta­kiej sy­tu­acji, że każda osoba po am­pu­ta­cji bę­dzie mogła li­czyć na duże do­fi­nan­so­wa­nie za­ku­pu pro­te­zy. W tym mo­men­cie wspar­cie NFZ dla osób nie­peł­no­spraw­nych wy­no­si ok. 2,5 tys., zło­tych raz na trzy lata. To kro­pla w morzu po­trzeb. Osoba nie­peł­no­spraw­na nie ma do­brej pro­te­zy, dla­te­go że jej nie stać, nie stać jej, bo nie ma do­brej pracy, a bez pro­te­zy czę­sto nie może nawet wyjść z domu, żeby tej pracy po­szu­kać. To jest takie błęd­ne koło, z któ­re­go sta­ra­my się wy­cho­dzić" - tłu­ma­czy po­my­sło­daw­ca fun­da­cji Poza Ho­ry­zon­ty.

W ubie­głym roku Fun­da­cja po­mo­gła 12 oso­bom, udzie­la­jąc wspar­cia na kwotę bli­sko 150 tys. zło­tych. Pleti ma na­dzie­ję, że dzię­ki Ogól­no­pol­skie­mu Pro­gra­mo­wi Pro­te­zo­wa­nia uda się ze­brać kwotę co naj­mniej dwu­krot­nie więk­szą. "Pro­gram to faza doj­rza­ła dzia­łal­no­ści na­szej fun­da­cji - je­że­li uda się pomóc ko­lej­nym 30, 40 oso­bom to bę­dzie zde­cy­do­wa­ny pro­gres" - oce­ni­ła. Fun­da­cja Jaśka Meli Poza Ho­ry­zon­ty po­wsta­ła w grud­niu 2008 roku, aby wspie­rać osoby nie­peł­no­spraw­ne w re­ali­za­cji ma­rzeń. Jej za­ło­ży­ciel w wy­ni­ku po­ra­że­nia prą­dem stra­cił lewe pod­udzie i prawe przed­ra­mię. Po wy­pad­ku, w 2004 roku razem z Mar­kiem Ka­miń­skim zdo­był oba Bie­gu­ny Ziemi – naj­pierw Bie­gun Pół­noc­ny, a póź­niej Po­łu­dnio­wy. Jest je­dy­nym nie­peł­no­spraw­nym na świe­cie, który tego do­ko­nał.

>>>>

Kolejni ktorym trzeba pomagac !!! Glownie moralnie zreszta !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:55, 16 Mar 2012    Temat postu:

Wrocław: szpital przy Koszarowej apeluje o zabawki dla małych pacjentów

Bu­dy­nek naj­no­wo­cze­śniej­sze­go we Wro­cła­wiu pa­wi­lo­nu pe­dia­trycz­ne­go zo­stał już ukoń­czo­ny. Ru­sza­ją prze­tar­gi na wy­po­sa­że­nie. Bu­do­wę fi­nan­su­je urząd mar­szał­kow­ski głów­nie ze środ­ków unij­nych.

Nowy pa­wi­lon pe­dia­trycz­ny w Wo­je­wódz­kim Szpi­ta­lu Spe­cja­li­stycz­mym im. J. Grom­kow­skie­go pre­zen­tu­je się bar­dzo oka­za­le. Za­koń­czy­ły się ostat­nie prace bu­dow­la­ne. Już wkrót­ce ten ogrom­ny bu­dy­nek bę­dzie wy­po­sa­żo­ny w łóżka i sprzęt me­dycz­ny. - W tym wszyst­kim nie mo­że­my za­po­mnieć o ma­łych pa­cjen­tach, któ­rzy w szpi­ta­lu po­win­ni czuć się jak naj­le­piej – mówi dyr. Ja­nusz Je­rzak ze szpi­ta­la im. J. Grom­kow­skie­go – dla­te­go ma przy­po­mi­nać takie wiel­kie przed­szko­le. Do za­ba­wy prze­zna­czo­ne są od­po­wied­nio duże po­miesz­cze­nia, a ścia­ny mają zo­stać po­ma­lo­wa­ne w we­so­łe wzory i po­sta­ci z bajek.

Kie­row­nic­two szpi­ta­la chce, aby dzie­cia­ki czuły się w szpi­ta­lu moż­li­wie jak naj­le­piej, dla­te­go ape­lu­je do przed­się­bior­ców, firm, or­ga­ni­za­cji o prze­ka­zy­wa­nie za­ba­wek dla dzie­ci.

- Teraz je­ste­śmy sku­pie­ni na spra­wach tech­nicz­nych i me­dycz­nych zwią­za­nych z uru­cho­mie­niem pa­wi­lo­nu – mówi dyr. Je­rzak – mamy tyle pracy, że nie je­ste­śmy w sta­nie po­świę­cić tyle czasu i środ­ków na te ele­men­ty słu­żą­ce za­ba­wie i re­kre­acji dzie­ci, ile byśmy chcie­li, dla­te­go ape­lu­je­my do firm i in­sty­tu­cji o prze­ka­zy­wa­nie za­ba­wek pa­cjen­tom na­sze­go szpi­ta­la.

Pra­cow­ni­cy szpi­ta­la spo­rzą­dza­ją spe­cjal­ną listę za­ba­wek, które mogą być wy­ko­rzy­sty­wa­ne w szpi­ta­lu. Nie mogą to być za­baw­ki uży­wa­ne. Spo­wo­do­wa­ne jest to tym, że mo­gły­by one być ska­żo­ne wi­ru­sa­mi i bak­te­ria­mi, czego oczy­wi­ście le­ka­rze chcie­li­by unik­nąć.

Oprócz spe­cjal­nych sal prze­zna­czo­nych do za­ba­wy i re­kre­acji dzie­ci w cie­płe dni będą mogły ko­rzy­stać z ukoń­czo­ne­go wła­śnie placu zabaw.

W nowym pa­wi­lo­nie pe­dia­trycz­nym bę­dzie się mogło le­czyć pra­wie 200 dzie­ci.

To nowy bu­dy­nek i dla­te­go zo­sta­ły za­sto­so­wa­ne naj­now­sze roz­wią­za­nia tech­nicz­ne. Szpi­tal po­sia­da pocz­tę pneu­ma­tycz­ną i no­wo­cze­sny sys­tem in­for­ma­tycz­ny. M.​in. na po­trze­by no­wych pa­cjen­tów re­mon­to­wa­na i roz­bu­do­wy­wa­na jest szpi­tal­na kuch­nia. W tej pla­ców­ce, jako je­dy­nej na Dol­nym Ślą­sku obo­wią­zu­je tzw. sys­tem ta­co­wy. Każdy pa­cjent do­sta­je po­si­łek w za­mknię­tym po­jem­ni­ku, przy­go­to­wa­ny spe­cjal­nie dla niego. Re­mont i roz­bu­do­wa kuch­ni po­chło­ną 5 mln zł.

Sale dla pa­cjen­tów będą naj­wy­żej trzy­oso­bo­we, a każda bę­dzie miała wła­sną ła­zien­kę.

- Pa­wi­lon dzie­cię­cy bę­dzie włą­czo­ny w no­wo­cze­sny sys­tem in­for­ma­tycz­ny dzia­ła­ją­cy w szpi­ta­lu. - Za­pla­no­wa­li­śmy także do­dat­ko­we miej­sca dla ro­dzi­ców lub opie­ku­nów, któ­rzy to­wa­rzy­szą dzie­ciom w szpi­ta­lu - do­da­je dy­rek­tor Je­rzak. - Bę­dzie to ok. 70 łóżek.

Pod tym roku roku przy Ko­sza­ro­wej ma też za­cząć dzia­łać re­zo­nans spe­cjal­nie przy­sto­so­wa­ny dla dzie­ci. Do­chód z bali cha­ry­ta­tyw­nych or­ga­ni­zo­wa­nych przez Annę Dut­kie­wicz, żonę pre­zy­den­ta Wro­cła­wia, ma czę­ścio­wo po­kryć kosz­ty bu­do­wy pa­wi­lo­nu z re­zo­nan­sem.

Po­zo­sta­łe środ­ki prze­zna­czy na ten cel sam szpi­tal.

Wo­je­wódz­ki Szpi­tal Spe­cja­li­stycz­ny im. Je­rze­go Grom­kow­skie­go to jeden z naj­no­wo­cze­śniej­szych i naj­le­piej za­rzą­dza­nych szpi­ta­li na Dol­nym Ślą­sku i w Pol­sce. Oprócz od­dzia­łów dla do­ro­słych pro­wa­dzi także spe­cja­li­stycz­ne od­dzia­ły dla dzie­ci. Po­sia­da naj­no­wo­cze­śniej­sze wy­po­sa­że­nie prze­zna­czo­ne do le­cze­nia i ba­da­nia dzie­ci. Pro­wa­dzi także wio­dą­ce na Dol­nym Ślą­sku od­dzia­ły cho­rób za­kaź­nych spe­cja­li­zu­ją­ce się w le­cze­niu WZW i HIV/AIDS. Od lat w ran­kin­gach naj­lep­szych szpi­ta­li zaj­mu­je czo­ło­we miej­sca. W 2006 roku uzy­skał tytuł "Naj­lep­sze­go Szpi­ta­la Pu­blicz­ne­go na Dol­nym Ślą­sku", od 2007 roku po­sia­da cer­ty­fi­kat za­rzą­dza­nia ja­ko­ścią ISO. W 2011 roku po raz piąty wy­róż­nio­ny zo­stał pre­sti­żo­wą na­gro­dą Mar­szał­ka Wo­je­wódz­twa – Dol­no­ślą­skim Cer­ty­fi­ka­tem Go­spo­dar­czym. Cer­ty­fi­kat przy­zna­wa­ny jest fir­mom z do­bry­mi wy­ni­ka­mi fi­nan­so­wy­mi, prze­strze­ga­ją­cym zasad uczci­wej kon­ku­ren­cji, dba­ją­cym o za­wo­do­wy roz­wój pra­cow­ni­ków i dzia­ła­ją­cym na rzecz lo­kal­nej spo­łecz­no­ści.

>>>>

No prosze ! Takie potrzeby tez maja ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:13, 16 Mar 2012    Temat postu:

180 kg co roku na śmietnik. Eksperci alarmują

Na świecie marnuje się od 30 do 50% produktów spożywczych, podczas gdy co siódmy człowiek głoduje - alarmują eksperci z Krajowej Rady Ochrony Zasobów Naturalnych USA (NRDC).

Przeprowadzone przez nich badania, o których informuje Reuters, wykazały, że przeciętny Amerykanin wyrzuca miesięcznie średnio 15 kg jedzenia o wartości około 40 dolarów. W skali roku daje to ponad 180 kg żywności, czyli ekwiwalent wagi dorosłego goryla.

Z danych Departamentu Rolnictwa USA wynika, że w śmietnikach ląduje 23% jajek oraz jeszcze więcej płodów rolnych.

- Bez względu na to, jak bardzo zrównoważone jest rolnictwo, produkowana żywność nie jest konsumowana, a więc zasoby wcale nie są wykorzystywane w odpowiedni sposób - podkreśla Dana Gunders z NRDC.

W krajach rozwiniętych, duża część owoców i warzyw nadających się do spożycia kończy na wysypiskach. Części pozbywają się sprzedawcy, resztę konsumenci, którzy nie zdążyli zjeść tego, co kupili oraz restauracje.

W przypadku krajów rozwijających się problem tkwi w tym, że część żywności ulega zepsuciu zanim jeszcze trafi na rynek w wyniku transportu w nieodpowiednich warunkach. Kolejnym czynnikiem są zbyt wysokie ceny.

Nie mamy do czynienia z sytuacją, w której musimy zwiększać produkcję. Nawet w 2008 roku, gdy na świecie nasiliły się protesty z powodu niedożywienia, było wystarczająco dużo żywności, by nakarmić głodujących.

Efekty marnotrawstwa rozciągają się jednak daleko poza kuchnię. Rolnictwo jest bowiem sektorem zużywającym najwięcej wody, wymagającym ogromnych dostaw energii i środków chemicznych oraz emitującym znaczące ilości gazów cieplarnianych.

NRDC podkreśla, że zwiększenie świadomości społeczeństwa i lepsze wykorzystywanie zasobów nie tylko odciążyłoby środowisko, a także zmniejszyłoby presję odczuwaną przez rolników, którzy w 2050 roku będą musieli wykarmić około 9 miliardów ludzi.

>>>>

No wlasnie . Nie tylko z uwagi na Wielki Post kalkulujcie oszczedniej a co zaoszczedzicie dajcie na glodujacych zamiast marnowac na smietnikach ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:10, 17 Mar 2012    Temat postu:

Bezpłatne doradztwo podatkowe dla niepełnosprawnych

Do końca kwietnia przez dwa dni w tygodniu śląscy doradcy podatkowi będą bezpłatnie doradzać osobom niepełnosprawnym przy rozliczeniach podatkowych, informując o przysługujących im ulgach i uprawnieniach.

Akcja informacyjna "Doradcy Podatkowi Niepełnosprawnym" to trzecia edycja przedsięwzięcia zainicjowanego w 2010 roku przez śląski oddział samorządu doradców podatkowych. Jak poinformowało biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego, w tym roku - podobnie jak w latach ubiegłych - porady będą udzielane we wtorki i czwartki w godz. od 9 do 15 pod tym samym numerem telefonu co w roku ubiegłym - 513 152 218. Na życzenie dzwoniącego doradca podatkowy będzie oddzwaniał na podany numer.

Akcje od początku cieszyły się dużym zainteresowaniem. Doradcy podatkowi udzielali zwykle po kilkadziesiąt porad dziennie.

Wiceszef śląskiego oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych Piotr Maciejewski powiedział, że w tym roku kłopotliwe mogą się okazać odliczenia związane z zabiegami leczniczo-rehabilitacyjnymi. - Będziemy informować, że organy skarbowe mogą prosić o udokumentowanie, że posiadająca grupę inwalidzką osoba niepełnosprawna dostała skierowanie na zabiegi i je odbyła. Taki dowód można uzyskać np. od masażysty lub rehabilitanta - powiedział Maciejewski.

Udokumentowania będą również wymagały m.in. kwestie związane z: opłaceniem przewodników osób niewidomych (organ skarbowy może zażądać wskazania takiej osoby), utrzymaniem przez osoby niewidome psa przewodnika (poprzez okazanie certyfikatu).

Bezpłatne konsultacje dla środowisk osób niepełnosprawnych z zakresu ulg i uprawnień podatkowych przysługujących osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom potrwają do 26 kwietnia.

"Doradcy Podatkowi Niepełnosprawnym" to trzecia tego typu wspólna akcja Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego oraz samorządu doradców podatkowych oddział śląski. Patronat nad nią objął marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz.

>>>>

Ciekawa forma pomocy potrzebujacym ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:12, 17 Mar 2012    Temat postu:

Poświęciła życie dla dzieci zamykanych w więzieniach

Pushpa mieszka w Nepalu. Poświęciła życie, aby pomóc dzieciom, które razem ze swoimi matkami zamykane są w więzieniach. Dzięki tej bohaterce dzieci mogą uzyskać wykształcenie i w przyszłości zacząć lepsze życie.

>>>>

No brawo ! Tym bardziej cieszy ze to nie kraj katolicki a zatem zasluga tym wieksza . W krajach znjacych Ewangelie od dziecka wiemy ze trzeba byc dobrym i pomagac . W innych kregach swiata nic o tym nie wiedza . Stad gdy czynia zle kara na nich mniejsza a gdy cynia dobrze zasluga tym wieksza . Bo Bóg jest sprawiedliwy :O)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:16, 18 Mar 2012    Temat postu:

Pastel Pabla Picassa na aukcji "Bliźniemu swemu"

Pastel Pabla Picassa będzie można kupić w niedzielę w Rzeszowie w ramach aukcji "Bliźniemu swemu", organizowanej na potrzeby podopiecznych Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Częściowy dochód ze sprzedaży dzieła Picassa zostanie też przeznaczony na ten cel.

Łącznie na aukcji wystawionych zostanie prawie 300 prac ofiarowanych przez 268 artystów, a całkowity dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na rzecz Fundacji "Bliźniemu swemu" działającej na rzecz Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Fundacja otacza opieką m.in. ludzi ubogich, samotnych i starszych oraz pomaga wychowankom domów dziecka. Jak poinformował PAP Emil Jurkiewicz, prezes zarządu Fundacji "Bliźniemu swemu", organizującej aukcję, pastel Pabla Picassa

"Wojna i pokój" z 1961 r.(36,4 x 26,6 cm) jest dodatkowym bonusem.

"W Polsce obraz Picassa nigdy nie pojawił się na aukcji charytatywnej. Jego obecny właściciel zgodził się przekazać 10 procent ze sprzedaży dzieła na potrzeby podopiecznych Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta" - powiedział Jurkiewicz.

Licytacja obrazu Picassa odbywać się będzie w przerwie aukcji. Jego cena wywoławcza to 400 tys. zł. Udział w licytacji tego dzieła będzie możliwy także przez telefon, przez cały czas trwania aukcji pozostałych dzieł. Licytację będzie można "śledzić" w telewizji i radiu w tzw. "wejściach na żywo" odbywających się co godzinę.

Jeżeli obrazu Picassa nie uda się sprzedać podczas niedzielnej aukcji, zostanie wystawiony ponownie na licytacji w kwietniu, podczas otwarcia domu aukcyjnego w Rzeszowie.

Wśród artystów, których prace zostaną zlicytowane w niedzielę znalazła się m.in. Magdalena Abakanowicz, Gustaw Zemła, Rafał Olbiński oraz - nieżyjący już - Zdzisław Beksiński, Józef Szajna, Franciszek Starowieyski.

Zdaniem Jurkiewicza te prace "są cenne jak chleb, wspierają bowiem dzieło społeczne, dzięki któremu ludzie potrzebujący znajdują podporę i ostoję w życiu".

Prace, które będą licytowane, wcześniej można było oglądać na wystawach w warszawskiej Zachęcie, a także we Wrocławiu, Koszalinie, Katowicach i na końcu w Rzeszowie. Ekspozycjom oraz aukcji towarzyszy katalog.

Aukcja "Bliźniemu swemu" organizowana jest w Rzeszowie od 1990 roku, co dwa lata. Jej organizatorem jest rzeszowska fundacja o tej samej nazwie. W marcu 2012 roku odbędzie się 12. edycja aukcji. Cały dochód ze sprzedaży dzieł sztuki przeznaczony jest na rzecz biednych i bezdomnych, którymi opiekuje się Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Podczas ostatniej aukcji w 2010 roku zebrano ponad 600 tys. zł.

Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta istnieje od 1981 roku. Prowadzi na terenie kraju 102 placówki (domy dla bezdomnych, hospicja, domy dziecka); wydaje dziennie kilkadziesiąt tysięcy darmowych posiłków. Jednym ze sposobów zdobywania funduszy na działalność są aukcje charytatywne organizowane przez Fundację "Bliźniemu swemu".

>>>>

No prosze jakie polaczenie sztuki z pomoca . I z nowu pod patronatem Brata Alberta . To faktycznie patron pomocy bliźniemu ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:43, 18 Mar 2012    Temat postu:

760 tys. zł zebrano na charytatywnej aukcji

Ponad 760 tys. zł zebrano podczas 12. edycji charytatywnej aukcji "Bliźniemu swemu", która odbyła się w niedzielę w Galerii Europejskiej Millenium Hall w Rzeszowie. Najwyższą cenę - 25 tys. zł osiągnął obraz olejny na płótnie Tadeusza Dominika pt.: "Pejzaż".

Dochód ze sprzedaży wszystkich wylicytowanych dzieł sztuki przeznaczony zostanie na rzecz biednych i bezdomnych, którymi opiekuje się Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Organizatorem tej największej w Polsce aukcji charytatywnej jest rzeszowska fundacja "Bliźniemu swemu", działająca na rzecz Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Fundacja otacza opieką m.in. ludzi ubogich, samotnych i starszych oraz pomaga wychowankom domów dziecka.

W tegorocznej edycji aukcji, jednej z największych tego typu w kraju, znalazło się prawie 300 prac, ofiarowanych przez 268 wybitnych twórców, głównie z Polski, ale też zza granicy, np. Rosji, Tadżykistanu i Maroka; były tam również dzieła artystów nieżyjących. Licytowano prace m.in.: Magdaleny Abakanowicz, Gustawa Zemły, Rafała Olbińskiego, Ryszarda Horowitza, Zdzisława Beksińskiego, Józefa Szajny, Tadeusza Kantora, Franciszka Starowieyskiego.

Całkowity dochód ze sprzedaży tych dzieł zostanie przeznaczony na rzecz fundacji "Bliźniemu swemu". Zdaniem prezesa fundacji Emila Jurkiewicza, początki podobnej działalności charytatywnej dał już sam brat Albert.

"Już Adam Chmielowski, czyli brat Albert, będąc artystą malarzem sprzedawał swoje obrazy. Choć nie sprzedawał ich na aukcjach, to jednak dał początek takiej działalności. Za uzyskane z obrazów pieniądze kupował chleb, jedzenie dla tych najbiedniejszych, najbardziej potrzebujących" - zauważył Jurkiewicz.

Nie udało się sprzedać pasteli Pabla Picassa "Wojna i pokój" z 1961 r.(36,4 x 26,6 cm). Praca ta była dodatkowym bonusem, licytowanym w czasie przerwy i po zakończeniu aukcji.

"Jego obecny właściciel zgodził się przekazać 10 procent ze sprzedaży dzieła na potrzeby podopiecznych Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta" - powiedział Jurkiewicz.

Cena wywoławcza tego dzieła wynosiła 400 tys. zł. Ponieważ obrazu Picassa nie udało się sprzedać w niedzielę, zostanie wystawiony ponownie na licytacji w kwietniu, podczas otwarcia domu aukcyjnego w Rzeszowie.

Aukcję tradycyjnie poprzedziła wystawa licytowanych prac, która była prezentowana w warszawskiej Zachęcie, a także we Wrocławiu, Koszalinie, Katowicach i na końcu w Rzeszowie. Ekspozycjom oraz aukcji towarzyszy katalog.

Aukcja "Bliźniemu swemu" organizowana jest w Rzeszowie od 1990 roku, co dwa lata. Jej organizatorem jest rzeszowska fundacja o tej samej nazwie. W tym roku jest to jej 12. edycja. Cały dochód ze sprzedaży dzieł sztuki przeznaczony zostanie na rzecz biednych i bezdomnych, którymi opiekuje się Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Podczas ostatniej aukcji w 2010 roku zebrano ponad 600 tys. zł.

Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta istnieje od 1981 roku. Prowadzi na terenie kraju 102 placówki (domy dla bezdomnych, hospicja, domy dziecka); wydaje dziennie kilkadziesiąt tysięcy darmowych posiłków. Jednym ze sposobów zdobywania funduszy na działalność są aukcje charytatywne organizowane przez Fundację "Bliźniemu swemu".

>>>>>

Tak to piekne . Nie bieda i nedza sa piekne lae dobro jakie sie wyzwala gdy ludzie z tym walcza !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:51, 19 Mar 2012    Temat postu:

Emilia Chanczewska / Głos Szczeciński
Eksmisje w regionie: wojewoda wyrzuca na bruk

Trzy eks­mi­sje na bruk prze­pro­wa­dził od po­cząt­ku roku wo­je­wo­da za­chod­nio­po­mor­ski. Czy­ści woj­sko­we miesz­ka­nia z dłuż­ni­ków i al­ko­ho­li­ków. Nie musi za­pew­niać im dachu nad głową.

Pod blok pod­je­chał kon­te­ner, do któ­re­go wy­nie­sio­no nie­po­trzeb­ne już rze­czy i ba­ga­żów­ka, do któ­rej spa­ko­wa­no sprzę­ty, ma­ją­ce tra­fić w miej­sce wska­za­ne przez lo­ka­tor­kę lub do ma­ga­zy­nu (fot. Emi­lia Chan­czew­ska) – Skąd mogę wie­dzieć, gdzie się teraz po­dzie­ję? Na pewno nie pójdę do Ca­ri­ta­su! – de­ner­wo­wa­ła się pa­ku­jąc rze­czy star­gar­dzian­ka z al. Żoł­nie­rza-Bocz­nej, wobec któ­rej w czwar­tek pra­cow­ni­cy Za­chod­nio­po­mor­skie­go Urzę­du Wo­je­wódz­kie­go w Szcze­ci­nie prze­pro­wa­dzi­li tzw. eg­ze­ku­cję ad­mi­ni­stra­cyj­ną. W prak­ty­ce była to eks­mi­sja na bruk.

Od po­cząt­ku roku lu­dzie wo­je­wo­dy prze­pro­wa­dzi­li już trzy takie eg­ze­ku­cje: w Dar­ło­wie, Koł­cze­wie i w Star­gar­dzie. Wszę­dzie wie­rzy­cie­lem była Woj­sko­wa Agen­cja Miesz­ka­nio­wa. Naj­czę­ściej wobec jej lo­ka­to­rów, któ­rzy nie płacą za miesz­ka­nie, bo więk­szość pie­nię­dzy wy­da­ją na al­ko­hol. Star­gar­dzian­ka za­dłu­ży­ła miesz­ka­nie na kil­ka­dzie­siąt ty­się­cy i urzą­dzi­ła w nim me­li­nę. To WAM pod­jął de­cy­zję o "przy­mu­so­wym wy­ko­na­niu obo­wiąz­ku opróż­nie­nia lo­ka­lu miesz­kal­ne­go". Pod blok pod­je­chał kon­te­ner, do któ­re­go wy­nie­sio­no nie­po­trzeb­ne już rze­czy i ba­ga­żów­ka, do któ­rej spa­ko­wa­no sprzę­ty, ma­ją­ce tra­fić w miej­sce wska­za­ne przez lo­ka­tor­kę lub do ma­ga­zy­nu. O to, gdzie tra­fia­ją eks­mi­to­wa­ni, urzęd­ni­cy się już za bar­dzo nie mar­twią.

– Wo­je­wo­da jest tylko wy­ko­naw­cą i nie ma obo­wiąz­ku za­pew­nie­nia po­mo­cy, przy­zna­nia lo­ka­lu za­stęp­cze­go – tłu­ma­czy Wi­told Pia­sec­ki z cen­trum pra­so­we­go wo­je­wo­dy za­chod­nio­po­mor­skie­go. – Za­wia­da­mia o każ­dej eg­ze­ku­cji ośro­dek po­mo­cy spo­łecz­nej w danej gmi­nie i prosi o oto­cze­nie opie­ką osoby z przej­mo­wa­ne­go lo­ka­lu

Opie­ka ma po­in­for­mo­wać, gdzie wy­rzu­ca­ny może się udać.

– W na­szym mie­ście do domu Ca­ri­ta­su lub ośrod­ka dla bez­dom­nych w Klu­cze­wie – mówi Da­nu­ta Bo­jar­ska, dy­rek­tor Miej­skie­go Ośrod­ka Po­mo­cy Spo­łecz­nej w Star­gar­dzie. – Je­że­li komuś to nie od­po­wia­da, zna­czy chce żyć i pić jak do tej pory.

Pra­cow­ni­ca MOPS-u zja­wi­ła się w cza­sie wy­pro­wadz­ki z in­for­ma­cja­mi. Byli tam także przed­sta­wi­cie­le agen­cji miesz­ka­nio­wej.

– WAM in­dy­wi­du­al­ne pod­cho­dzi do każ­de­go dłuż­ni­ka, daje moż­li­wość za­war­cia ugody, spła­ty za­dłu­że­nia w ra­tach – za­pew­nia Iza­be­la Kup­sik z WAM w Szcze­ci­nie. – Eks­mi­sja na­stę­pu­je tylko w szcze­gól­nych sy­tu­acjach, gdy roz­mo­wy i ne­go­cja­cje są bez­sku­tecz­ne. To przy­kry obo­wią­zek. Od­zy­ska­ne pie­nią­dze są prze­zna­cza­ne na bu­do­wę miesz­kań dla żoł­nie­rzy. Agen­cja nie ma prze­wi­dzia­nych praw­nie środ­ków na dzia­ła­nia so­cjal­ne.

Eks­mi­sja w Koł­cze­wie, w gmi­nie Wolin, prze­pro­wa­dzo­na była w cza­sie mro­zów. Eme­ry­to­wa­ny żoł­nierz, sa­mot­ny al­ko­ho­lik bę­dą­cy udrę­ką dla są­sia­dów, zgo­dził się na prze­wie­zie­nie do schro­ni­ska w Ła­giew­ni­kach, w gmi­nie Resko. Pra­cow­ni­cy opie­ki wo­le­li do­ga­dać się z nim wcze­śniej, przed eg­ze­ku­cją.

- By­li­śmy za­sko­cze­ni, że mamy uczest­ni­czyć w po­stę­po­wa­niu eg­ze­ku­cyj­nym, bo to nie jest nasz obo­wią­zek – mówi Mał­go­rza­ta Klim­kow­ska, kie­ru­ją­ca Ośrod­kiem Po­mo­cy Spo­łecz­nej w Wo­li­nie.

Opie­ka spo­łecz­na ma na­to­miast obo­wią­zek wobec sądu.

– Zanim sąd orzek­nie eks­mi­sję, zwra­ca się o in­for­ma­cję czy lo­ka­tor ko­rzy­sta z na­szej po­mo­cy – mówi Da­nu­ta Bo­jar­ska. – Je­że­li nie ko­rzy­sta, a w domu nie ma dzie­ci, czy osób nie­peł­no­spraw­nych, orze­ka eks­mi­sję bez przy­zna­wa­nia miesz­ka­nia so­cjal­ne­go. Emi­lia Chan­czew­ska / GS24.​pl

>>>

Niedobrze . Nawet lumpom trzeba jakies baraki ogrzewane zapewnic . Wyrzucenie na bruk tworzy wiekszy problem niz rozwiazuje . Ja nie zadam luksusu . Skoro niszcza i lekcewaza niech to bedzie barak z barłogiem byle ogrzewany ... ale nie ,,bruk'' . Bo co to oznacza ? Skazanie na śmierć ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:36, 20 Mar 2012    Temat postu:

Nadzór budowlany odciął niewidomej gaz i prąd

Odcięto jej gaz, ogrzewanie, nie ma ciepłej wody i nie może korzystać z instalacji elektrycznej, która także jest niesprawna, a lokatorka tego mieszkania jest osobą niewidomą. Mowa o Beacie Gawlik z Dziewiętlic koło Paczkowa, która zajmuje mieszkanie komunalne w bloku wielorodzinnym. Zagrożenie stwierdził powiatowy nadzór budowlany zarządzając natychmiastowe odcięcie mediów - podaje Radio Opole.

- Dzisiaj odłączyli mi ogrzewanie pozbawiając mnie możliwości normalnego funkcjonowania. Nie mam ciepłej wody, nie mam gdzie sobie jej zagrzać, bo zakład usług komunalnych odłączył mi butle gazowe ze względu na wentylację - mówi Beata Gawlik.Niewidoma kobieta wybudowała kotłownię 13 lat temu dzięki finansowej pomocy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nysie. Ponieważ jest osobą niewidomą, nie dopilnowała wszystkich spraw dokumentacyjnych i nie posiada wymaganych zaświadczeń. Mimo kilkusetzłotowej renty zamierza wymienić instalację, ale urzędnicy nie chcą czekać.

- Muszę to zrobić we własnym zakresie, ale mam problem z biurokracją. Przedstawiłam pisma, że teraz zrobię wszystko, tak jak sobie życzą. Jestem samotną matką, ale moja córka studiuje i nie jest w stanie być tutaj ze mną. Nie wiem, co mam robić - dodaje niepełnosprawna. Radio Opole tą sprawą zainteresowało starostę nyskiego Adama Fujarczuka, który rozmawia z podległymi urzędnikami i ściąga dokumenty niezbędne celem pomocy niewidomej kobiecie.

>>>>

No super troska o czlowieka ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:41, 20 Mar 2012    Temat postu:

Akcja UŁ i "Krwinki". Pomogą chorym dzieciom

Uniwersytet Łódzki i Fundacja "Krwinka", działająca na rzecz dzieci cierpiących na nowotwory, rozpoczęły zbiórkę starych telefonów komórkowych. Aparaty można wrzucać do skrzynek na uczelni; dochód z akcji zostanie przeznaczony na pomoc chorym maluchom.

Fundacja "Krwinka" od kilku lat współpracuje z Uniwersytetem Łódzkim. Tym razem wspólnie zorganizowaliśmy kampanię, która ma na celu pozyskanie starych telefonów komórkowych – także tych już niesprawnych i uszkodzonych - poinformowała w środę Maria Kaczmarska z Fundacji "Krwinka". Zebrane komórki zostaną przekazane firmie, która zajmuje się ich utylizacją. Wcześniej jednak zostanie dokonana ich wycena, a pozyskane w ten sposób środki trafią na pomoc chorym dzieciom.

Jak poinformowała pełnomocnik rektora ds. promocji UŁ dr Julita Czernecka, studenci oraz pracownicy uczelni mogą wrzucać telefony komórkowe do specjalnie oznakowanych pudeł, które zostały umieszczone na wydziałach: Ekonomiczno-Socjologicznym, Zarządzania, Biologii i Ochrony Środowiska, Fizyki i Informatyki Stosowanej, Filologicznym oraz w rektoracie, bibliotece i Centrum Obsługi Studenta UŁ.

Pierwsza edycja akcji potrwa do 30 czerwca.

Zdaniem Kaczmarskiej akcja jest wyjątkowa z dwóch powodów. "Dzięki niej nie tylko można pomóc chorym dzieciom, ale ma ona również charakter proekologiczny, gdyż utylizacja telefonów pozwala zadbać o nasze środowisko" - podkreśliła.

Fundacja "Krwinka" powstała w 1996 roku z inicjatywy rodziców dzieci cierpiących na choroby nowotworowe. Działa na terenie całego kraju. Jej celem jest niesienie pomocy dzieciom dotkniętym chorobami nowotworowymi, ich rodzinom oraz klinikom, w których są leczone. "Krwinka" znana jest m.in. z ogólnopolskiego programu "Dawca Szpiku" oraz programu szczepień gimnazjalistek przeciwko wirusowi HPV.

>>>>

No i prosze . Kolejna ciekawa akcja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:18, 20 Mar 2012    Temat postu:

zieci bez rąk lub nóg. Polski nie stać, żeby im pomóc?.

Specjaliści podkreślają, że sytuacja dzieci i młodzieży, które straciły kończynę w wyniku wypadku czy choroby jest bardzo trudna. Pieniądze pochodzące ze środków publicznych nie pozwalają na zakup protezy, która umożliwia swobodne poruszanie się.

Publiczne pieniądze to kwota 3 tysięcy złotych, podczas gdy dobra proteza kosztuje od 60 tysięcy złotych wzwyż.

Profesor Wojciech Woźniak - kierownik kliniki chirurgii onkologicznej Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie powiedział, że około 40 pacjentów do 18 roku życia traci kończynę w wyniku choroby nowotworowej. Zaledwie co trzecie dziecko z tej liczby ma możliwość zakupu protezy w wyniku akcji charytatywnych i zbiórki pieniędzy.

Według profesora, pacjenci zazwyczaj nie chodzą na tak zwanych funduszowych protezach. Wówczas organizowane są akcje charytatywne i publiczne zbiórki pieniędzy w różnych instytucjach, szkołach i gminach. Chodzi o to, by te dzieci zabezpieczyć w środki niezbędne do zakupu protezy umożliwiającej swobodne poruszanie się.

Dodatkowo małe dzieci potrzebują częstej zmiany protezy.

>>>>

No to super . ,,Nie stac na pomoc dla nich'' ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:15, 22 Mar 2012    Temat postu:

Chcemy wyzwolić w młodych ludziach modę na dobro".

- Konkurs ma na celu wyzwolenie w młodych ludziach mody na dobro. Pokazanie im dobra i wolontariatu jako wartości, świetnej zabawy i drogi do samorealizacji - mówi o akcji "Warto być dobrym" organizowanej przez Stowarzyszenie "Przyjazna Szkoła" pod patronatem minister edukacji narodowej i UNESCO Małgorzata Ostrowska.

Akcja "Warto być dobrym" została zainicjowana 10 lat temu. Skąd wziął się na nią pomysł?

Małgorzata Ostrowska, Stowarzyszenie "Przyjazna Szkoła": Akcja została zainicjowana w 2003 roku, jako element działań Stowarzyszenia "Przyjazna Szkoła" promujących pozytywne wzorce i wartości. Pomysł przyniosło życie i obserwacje dzieci, młodzieży i nauczycieli.

Jaki jest cel akcji?

- Ma ona na celu wyzwolenie w młodych ludziach mody na dobro, pokazanie dobra i wolontariatu jako wartości, świetnej zabawy i drogi do samorealizacji. Docenienie odpowiedzialnego i pomocnego zachowania wobec drugiego człowieka, zwierzęcia, społeczności lokalnej, świata.

W tym roku zmieniła się formuła akcji.

- W ciągu 10 lat działania Stowarzyszenie "Przyjazna Szkoła" stało się największą organizacją edukacyjną w Polsce i zdobyło zaufanie setek tysięcy rodziców przekazujących mu swój 1%. To spowodowało, że posiadamy środki i potencjał na zainicjowanie akcji w jeszcze doskonalszej formie na niespotykaną dotąd w Polsce skalę. Dlatego też w tym roku wracając do pomysłu, jaki przyświecał nam na początku działania, rozszerzamy zasięg akcji czynienia dobra na 1500 szkół w całej Polsce. Oczywiście środki własne wystarczają na małą część budżetu, dlatego szukamy sponsorów na pokrycie reszty budżetu. W kolejnych latach, jeśli ta formuła zda egzamin i znajdą się sponsorzy oraz darczyńcy, którzy będą chcieli nas wspierać, będziemy sukcesywnie zwiększali liczbę zaangażowanych szkół.

Na czym polega tegoroczna akcja?

- Konkurs „Warto być dobrym” skierowany jest do uczniów, nagrodą główną dla zwycięzcy w każdej ze szkół jest jeden z 1500 rowerów górskich firmy KROSS. Dzieci nie robią nic ponad to, że spełniają dobre uczynki w trzech kategoriach: pomoc drugiemu człowiekowi, zaangażowanie w środowisko klasy, szkoły, społeczność lokalną oraz działania globalne na rzecz praw człowieka i ochrony środowiska. Na koniec roku, dzieci pod okiem wychowawcy wybierają w każdej klasie ucznia, który okazał się najlepszy, a wśród najlepszych z całej szkoły zostanie rozlosowany rower.

Zwycięzca konkursu otrzyma rower. Nie obawiają się państwo, że dla dzieci ważniejsza może być nagroda niż dobre uczynki?

- Akcja kreuje u dzieci dobre postawy, uczy poszanowania dla innych ludzi, ich uczuć i praw, a także premiuje zachowania prospołeczne i wolontariat, to przede wszystkim. Rower jest magnesem, nagrodą dla najlepszych. Dobre uczynki dzieci spełniają na co dzień, nawet bez nagrody. W naszym konkursie są one po prostu premiowane. Jeśli uczeń np. zdobywa dodatkowe punkty z zachowania, to dlaczego rower nie ma być zachętą do spełniania coraz większej ilości dobrych uczynków.

W jaki sposób będą państwo kontrolować, czy np. nauczyciele czy rodzice nie ingerują w wyniki konkursu?

- Tu nasze zaufanie jest w rękach dzieci, gdyż to one są bohaterami konkursu. Od wielu lat współpracujemy z coraz większą liczbą dzieci, nauczycieli i rodziców. Wierzymy, iż tu dobro również zwycięży, jeśli jednak nastąpi jakaś ingerencja, osoby te rozważyć będą musiały to we własnym sumieniu.

W tegorocznej edycji udział bierze aż 1500 placówek.

- Szkoły bardzo chętnie włączały się do akcji. Problem raczej powstał na drodze dotarcia do nich. Szukaliśmy wielu ścieżek, od faksów do szkół, poprzez telefony, faksy do naczelników wydziałów edukacji. Niestety, w wielu miejscach informacja nie docierała tam, gdzie powinna, czyli do szkół. Teraz, gdy akcja ruszyła i jest o niej głośno, a szkoły dowiadują się z prasy czy mediów, dzwonią z pytaniem o możliwość uczestnictwa. Zapraszamy je wszystkie do przyszłorocznej akcji, której rekrutacja rozpocznie się już niedługo.

Szkoły, które wezmą udział w konkursie, mogą liczyć na jakieś dodatkowe profity?

- Firma Format, która jest jednym ze głównych sponsorów akcji, przekazała każdej z 1500 szkół zestaw edukacyjnych programów multimedialnych do wyposażenia biblioteki szkolnej (Akademia Umysłu Ÿ cz.2, w skład którego wchodzą trzy programy: pamięć, koncentracja,szybkie czytanie). Zawarte w nich ćwiczenia zwiększają zdolność zapamiętywania, wspomagają koncentrację oraz sprawne czytanie u dzieci i młodzieży. Dodam, iż sponsorem lokalnym akcji może zostać każdy. Kolorowy baner, który wraz rowerem otrzymała każda szkoła, oprócz logo patronów i sponsorów głównych, posiada 52 miejsca na naklejki, które może wykupić prawie każda firma lub osoba prywatna przykładając jednocześnie rękę do czynienia dobra. Jedna naklejka to koszt 100 zł, każdy może wykupić od 1 do 1500 takich cegiełek jednak tylko jedną na szkołę. Oczywiście szkoła to miejsce w którym uczą się dzieci, więc to co może się znaleźć na takiej naklejce dokładnie określa regulamin sponsora.

Uczniowie mogą czynić dobre uczynki w trzech kategoriach.

- W pierwszej kategorii, która zakłada pomoc drugiemu człowiekowi, przykładowe dobre uczynki to pomoc koledze w lekcjach, poprzez obietnice nie kłócenia się z rodzeństwem przy posiłkach czy pomoc w opiece nad rodzeństwem. Druga kategoria to działania z zakresu wolontariatu na rzecz lokalnych organizacji pozarządowych np. pomoc w schroniskach dla zwierząt, akcje zbierania nakrętek, pomoc w hospicjach. Trzecia kategoria globalna obejmuje najczęściej segregowanie śmieci, dzień sprzątania świata itp.

Dziesięć najlepszych szkół, w których do akcji włączy się najwięcej dzieci, otrzyma po 10 000 zł. Będą mogły przeznaczyć te pieniądze na dowolny cel?

- Szkoły będą mogły przeznaczyć te środki na realizację projektu według własnego pomysłu.

Akcja "Warto być dobrym" będzie kontynuowana w kolejnych latach?

- Wznawiana będzie co roku, obejmując swym zasięgiem coraz więcej szkół, a w przyszłym roku również przedszkoli. Cały czas trwa również akcja „1% dla mojej szkoły”, dzięki której podatnicy mogą wesprzeć szkołę swojego dziecka 1% podatku. 100% środków przekazanych na szkoły jest im wypłacane w postaci grantów.

Rozmawiała Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

Stowarzyszenie “Przyjazna Szkoła” powstało ponad 10 lat temu i jest największą organizacją pozarządową działająca w sektorze edukacji w Polsce. Swoimi projektami i akcjami obejmuje 7600 szkół partnerskich w całej Polsce. Organizacja przekazała na rozwój edukacji już 27 mln zł.

Więcej o kampanii "Warto być dobrym" na stronie [link widoczny dla zalogowanych]

>>>

Ciekawa akcja . Warto juz dzieci wychowywac ku dobru bo potem jest niezwykle trudno zmienic wykrzywionego czlowieka gdy jest dorosly ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:44, 23 Mar 2012    Temat postu:

W weekend Wielkanocna Zbiórka Żywności

W naj­bliż­szy week­end Banki Żyw­no­ści or­ga­ni­zu­ją Wiel­ka­noc­ną Zbiór­kę Żyw­no­ści - od piąt­ku do nie­dzie­li wo­lon­ta­riu­sze za­chę­cać będą do kupna do­dat­ko­wych pro­duk­tów spo­żyw­czych i prze­ka­za­nia ich po­trze­bu­ją­cym.

Wo­lon­ta­riu­sze Ban­ków Żyw­no­ści cze­kać będą na pro­duk­ty przy spe­cjal­nie ozna­czo­nych ko­szach w wy­bra­nych skle­pach. Ze­bra­na żyw­ność za po­śred­nic­twem lo­kal­nych or­ga­ni­za­cji cha­ry­ta­tyw­nych jesz­cze przed świę­ta­mi trafi do naj­bar­dziej po­trze­bu­ją­cych. Wo­lon­ta­riu­sze na­ma­wiać będą do tego, by ro­biąc przed­świą­tecz­ne za­ku­py, kupić ar­ty­ku­ły spo­żyw­cze o dłu­gim ter­mi­nie waż­no­ści, np. cu­kier i olej, wszyst­kie pro­duk­ty nie­zbęd­ne do przy­go­to­wa­nia świą­tecz­nych po­traw, a także kon­ser­wy wa­rzyw­ne oraz mię­sne. Ze­bra­ne pro­duk­ty zo­sta­ną prze­ka­za­ne sto­wa­rzy­sze­niom i or­ga­ni­za­cjom cha­ry­ta­tyw­nym, z któ­ry­mi współ­pra­cu­ją Banki Żyw­no­ści. Dzię­ki nim żyw­ność trafi do tych, któ­rzy jej naj­bar­dziej po­trze­bu­ją, m.​in. do bez­dom­nych, ro­dzin wie­lo­dziet­nych, osób bez­ro­bot­nych, sa­mot­nie wy­cho­wu­ją­cych dzie­ci, star­szych i nie­peł­no­spraw­nych.

Te­go­rocz­ną zbiór­kę prze­pro­wa­dzi 18 Ban­ków Żyw­no­ści: w Czę­sto­cho­wie, Gdań­sku, Go­rzo­wie Wiel­ko­pol­skim, El­blą­gu, Kra­ko­wie, Lesz­nie, Ostrow­cu Świę­to­krzy­skim, Olsz­ty­nie, Pile, Po­zna­niu, Ra­do­miu, Ru­dzie Ślą­skiej, Sie­dl­cach, Słup­sku, Su­wał­kach, Tar­no­brze­gu, Tcze­wie i To­ru­niu. Szcze­gó­ło­wych in­for­ma­cji o zbiór­kach, punk­tach, w któ­rych będą pro­wa­dzo­ne, udzie­la­ją po­szcze­gól­ne Banki Żyw­no­ści, do któ­rych kon­tak­ty do­stęp­ne są na stro­nie: [link widoczny dla zalogowanych]

Poza tra­dy­cyj­ną zbiór­ką wy­bra­ne Banki Żyw­no­ści or­ga­ni­zu­ją akcje spe­cjal­ne. War­szaw­ski Bank Żyw­no­ści prze­pro­wa­dzi Akcję JAJO – 1 kwiet­nia wo­lon­ta­riu­sze będą zbie­rać świe­że jajka przy wyj­ściu z wy­bra­nych ko­ścio­łów, a na dzie­dziń­cu Aka­de­mii Sztuk Pięk­nych od­bę­dzie się ro­dzin­ny fe­styn. Bank Żyw­no­ści w Cie­cha­no­wie za­pla­no­wał Mecz z Jajem oraz Wiel­ka­noc­ną Zbiór­kę Żyw­no­ści w cie­cha­now­skich szko­łach i przed­szko­lach.

Fe­de­ra­cja Pol­skich Ban­ków Żyw­no­ści radzi także, jak przy­go­to­wać się do świąt, by nie zmar­no­wać je­dze­nia: po­li­czyć, ile osób bę­dzie uczest­ni­czyć w świą­tecz­nych po­sił­kach, ile dni spę­dzi­my w domu, a ile od­wie­dza­jąc bli­skich, przy­go­to­wać kilka po­traw w mniej­szych por­cjach, wła­ści­wie prze­cho­wy­wać żyw­ność.

Spe­cja­li­ści z Ban­ków Żyw­no­ści przy­po­mi­na­ją, że mięso można prze­trzy­my­wać w lo­dów­ce do trzech dni w tem­pe­ra­tu­rze 0-3 stop­nie. Czę­sto jed­nak nasze lo­dów­ki usta­wio­ne są na 5-6 stop­ni, do tego na­le­ży dodać wzrost tem­pe­ra­tu­ry przy otwie­ra­niu drzwi­czek. Zatem wska­za­ne jest jak naj­krót­sze prze­cho­wy­wa­nie mięsa, naj­le­piej w pla­sti­ko­wych za­my­ka­nych po­jem­ni­kach. Jajka w lo­dów­ce wy­trzy­ma­ją czte­ry dni, sa­łat­ki wa­rzyw­ne - przy­rzą­dzo­ne z ugo­to­wa­nych wa­rzyw i do­brze za­mknię­te - mogą w lo­dów­kach prze­trzy­mać ty­dzień.

Sza­cu­je się, że Po­la­cy wy­rzu­ca­ją śred­nio 18 proc. swo­ich mie­sięcz­nych za­ku­pów. War­tość żyw­no­ści wy­rzu­co­nej w ciągu mie­sią­ca to ok. 45 zł. We­dług da­nych Fe­de­ra­cji Pol­skich Ban­ków Żyw­no­ści w sumie w Pol­sce mar­nu­je się ok. 4 mln ton żyw­no­ści.

Fe­de­ra­cja Pol­skich Ban­ków Żyw­no­ści jest or­ga­ni­za­cją po­żyt­ku pu­blicz­ne­go, któ­rej misją jest prze­ciw­dzia­ła­nie mar­no­wa­niu żyw­no­ści oraz nie­do­ży­wie­niu. Fe­de­ra­cja zrze­sza 28 Ban­ków Żyw­no­ści dzia­ła­ją­cych na te­re­nie ca­łe­go kraju; udzie­la­ją one bez­płat­nej po­mo­cy żyw­no­ścio­wej ponad 3,5 tys. or­ga­ni­za­cji i in­sty­tu­cji spo­łecz­nych, za po­śred­nic­twem któ­rych tra­fia ona do mi­lio­na osób naj­bar­dziej po­trze­bu­ją­cych. W 2011 r. Banki Żyw­no­ści prze­ka­za­ły łącz­nie ponad 68 tys. ton ar­ty­ku­łów spo­żyw­czych.

>>>>

Kolejna akcja warta uwagi ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:12, 23 Mar 2012    Temat postu:

Hospicjum jak przedsiębiorstwo?

Or­ga­ni­za­cje po­za­rzą­do­we, które zaj­mu­ją się dzia­łal­no­ścią lecz­ni­czą, ho­spi­cyj­ną i pa­lia­tyw­ną, boją się, że usta­wa o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej zmusi je do za­my­ka­nia ho­spi­cjów i in­nych pla­có­wek ochro­ny zdro­wia pro­wa­dzo­nych na za­sa­dzie non pro­fit. Powód? Od 1 lipca 2012 r. staną się przed­się­bior­stwa­mi.

Ich nie­po­kój budzi na przy­kład to, czy od lipca tego roku będą mogły le­gal­nie ko­rzy­stać z pracy wo­lon­ta­riu­szy i z pie­nię­dzy po­cho­dzą­cych z da­ro­wizn oraz z od­pi­su 1% po­dat­ku, jaki prze­zna­cza­ją oby­wa­te­le na wspar­cie or­ga­ni­za­cji, sto­wa­rzy­szeń i fun­da­cji. Pod­sta­wo­wa za­sa­da przy­ję­ta w usta­wie o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej (obo­wią­zu­je od 1 lipca 2011 r., ale prze­wi­du­je rocz­ne va­ca­tio legis w oma­wia­nym za­kre­sie) spro­wa­dza się do tego, że pod­mio­ty wy­ko­nu­ją­ce dzia­łal­ność lecz­ni­czą uzy­sku­ją sta­tus przed­się­bior­cy. Art. 16. usta­wy mówi wprost, że "dzia­łal­ność lecz­ni­cza jest dzia­łal­no­ścią re­gu­lo­wa­ną w ro­zu­mie­niu usta­wy z dnia 2 lipca 2004 r. o swo­bo­dzie dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej".

Dla po­żyt­ku pu­blicz­ne­go

W tej gru­pie są przed­się­bior­cy dzia­ła­ją­cy na pod­sta­wie prze­pi­sów usta­wy o swo­bo­dzie dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej, sa­mo­dziel­ne pu­blicz­ne za­kła­dy opie­ki zdro­wot­nej, jed­nost­ki bu­dże­to­we, in­sty­tu­ty ba­daw­cze, które pro­wa­dzą ba­da­nia na­uko­we i roz­wo­jo­we w dzie­dzi­nie me­dy­cy­ny, a także fun­da­cje, sto­wa­rzy­sze­nia, Ko­ścio­ły i związ­ki wy­zna­nio­we, któ­rych celem sta­tu­to­wym jest rów­nież wy­ko­ny­wa­nie zadań w za­kre­sie ochro­ny zdro­wia.

Zatem bez wzglę­du na formę praw­ną, w ja­kiej funk­cjo­nu­ją pod­mio­ty pro­wa­dzą­ce dzia­łal­ność lecz­ni­czą, mają one pod­le­gać wpi­so­wi (płat­ne­mu) do jaw­ne­go i pu­blicz­ne­go re­je­stru (jeden re­jestr ogól­no­pol­ski pro­wa­dzo­ny przez 16 wo­je­wo­dów).

Wpis do re­je­stru, oprócz oświad­cze­nia o speł­nie­niu wa­run­ków wy­ko­ny­wa­nia dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej, bę­dzie wa­run­ko­wał roz­po­czę­cie dzia­łal­no­ści. Bez wpisu nie wolno jej pro­wa­dzić.

- Jest to sprzecz­ne z usta­wą o dzia­łal­no­ści po­żyt­ku pu­blicz­ne­go, która dzia­ła­nia w za­kre­sie ochro­ny i pro­mo­cji zdro­wia za­li­cza do ka­te­go­rii dzia­łań w ob­sza­rze po­żyt­ku pu­blicz­ne­go - stwier­dził ks. Sta­ni­sław Sło­wik z Ca­ri­tas Die­ce­zji Kie­lec­kiej w wy­po­wie­dzi dla KAI. Po­nad­to przy­po­mniał, że usłu­gi opie­kuń­cze świad­czo­ne przez or­ga­ni­za­cje po­za­rzą­do­we rzad­ko kiedy przy­no­szą zysk cha­rak­te­ry­stycz­ny dla dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej.

Zbi­gniew Kacz­ma­rek, pre­zes Pol­skie­go To­wa­rzy­stwa Opie­ki Pa­lia­tyw­nej, przy­znał w roz­mo­wie z nami, że or­ga­ni­za­cje po­za­rzą­do­we są mocno za­nie­po­ko­jo­ne usta­wo­wy­mi roz­strzy­gnię­cia­mi.

Dla­te­go pi­lo­to­wa­nie spra­wy do­pro­wa­dze­nia do sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cej je no­we­li­za­cji usta­wy po­wie­rzo­no Forum Ho­spi­cjów Pol­skich (FHP).

- 20 lu­te­go br. wy­sła­li­śmy pismo do mi­ni­stra zdro­wia z kon­kret­ny­mi pro­po­zy­cja­mi no­we­li­za­cji usta­wy o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej - po­wie­dzia­ła Ryn­ko­wi Zdro­wia Jo­lan­ta Sto­kło­sa, pre­zes Forum Ho­spi­cjów Pol­skich.

- Za­le­ży nam na tym, żeby or­ga­ni­za­cje po­za­rzą­do­we w za­kre­sie lecz­nic­twa i opie­ki nad cho­ry­mi mogły dzia­łać na sta­rych za­sa­dach, to zna­czy zgod­nie z usta­wą z 24 kwiet­nia 2003 r. o dzia­łal­no­ści po­żyt­ku pu­blicz­ne­go i wo­lon­ta­ria­cie, aby mogły pro­wa­dzić dzia­łal­ność sta­tu­to­wą nie­od­płat­nie - do­da­ła Sto­kło­sa.

Pre­zes FHP zwró­ci­ła też uwagę, że ho­spi­cja po­sia­da­ją­ce sta­tus or­ga­ni­za­cji po­żyt­ku pu­blicz­ne­go i pro­wa­dzą­ce do­tych­czas opie­kę pa­lia­tyw­ną oraz ho­spi­cyj­ną nie mogą pro­wa­dzić dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej jako dzia­łal­no­ści głów­nej.



Co zno­we­li­zu­ją

Nie jest jed­nak pewne, która z ustaw bę­dzie osta­tecz­nie pod­le­gać w tym za­kre­sie no­we­li­za­cji - czy ta o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej, czy o dzia­łal­no­ści po­żyt­ku pu­blicz­ne­go i wo­lon­ta­ria­cie?

Jak prze­czy­tać można na stro­nie in­ter­ne­to­wej Mi­ni­ster­stwa Pracy i Po­li­ty­ki Spo­łecz­nej, pod­czas ostat­nie­go po­sie­dze­nia Rady Dzia­łal­no­ści Po­żyt­ku Pu­blicz­ne­go (19 stycz­nia) oma­wia­no m.​in. kwe­stię no­we­li­za­cji usta­wy o dzia­łal­no­ści po­żyt­ku pu­blicz­ne­go i wo­lon­ta­ria­cie.

Por­tal ngo.​pl (ad­re­so­wa­ny do or­ga­ni­za­cji tzw. trze­cie­go sek­to­ra) twier­dzi, że w po­sie­dze­niu uczest­ni­czy­li także przed­sta­wi­cie­le Mi­ni­ster­stwa Zdro­wia, "któ­rzy po­in­for­mo­wa­li, że w MZ pro­wa­dzo­ne są przy­go­to­wa­nia do no­we­li­za­cji tej usta­wy (o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej - dop. red.) i jest to od­po­wied­ni czas, aby zgło­sić rów­nież za­strze­że­nia ze stro­ny or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych. Rada przy­go­to­wa­ła od­po­wied­nią uchwa­łę wraz z wnio­skiem o szyb­kie po­pra­wie­nie błę­dów i prze­sła­ła ją do mi­ni­stra zdro­wia".

Za­strze­że­nia kie­ro­wa­ne są do wielu ad­re­sa­tów, m.​in. do ze­spo­łu do spraw opie­ki pa­lia­tyw­nej i ho­spi­cyj­nej przy mi­ni­strze zdro­wia.

- Uwagi or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych prze­ka­za­li­śmy De­par­ta­men­to­wi Or­ga­ni­za­cji Ochro­ny Zdro­wia MZ, który jest od­po­wie­dzial­ny za usta­wę o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej - po­wie­dzia­ła Ryn­ko­wi Zdro­wia dr Alek­san­dra Ciał­kow­ska-Rysz, kon­sul­tant kra­jo­wy w dzie­dzi­nie me­dy­cy­ny pa­lia­tyw­nej, za­ra­zem prze­wod­ni­czą­ca ze­spo­łu do spraw opie­ki pa­lia­tyw­nej i ho­spi­cyj­nej przy mi­ni­strze zdro­wia.

- Na­szym zda­niem, na­le­ży przy­chyl­nie od­nieść się do po­stu­la­tów or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych i zro­zu­mieć ich nie­po­kój. Nie można twier­dzić, że nie będą mogły otrzy­my­wać 1%. Or­ga­ni­za­cje po­za­rzą­do­we dalej będą funk­cjo­no­wać jako or­ga­ni­za­cje po­żyt­ku pu­blicz­ne­go i do­sta­wać 1% po­dat­ku, z któ­rych to pie­nię­dzy mogą wspie­rać dzia­łal­ność lecz­ni­czą, z tym że pro­wa­dzo­ną w ra­mach wy­od­ręb­nio­ne­go pod­mio­tu go­spo­dar­cze­go, dla któ­re­go będą or­ga­nem za­ło­ży­ciel­skim - wy­ja­śni­ła dr Alek­san­dra Ciał­kow­ska-Rysz.

Do­da­ła, że jej zda­niem za mie­siąc lub dwa Mi­ni­ster­stwo Zdro­wia po­win­no przed­sta­wić wy­kład­nie praw­ną od­po­wied­nich prze­pi­sów usta­wy o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej.

Da­ro­wi­zna - le­wi­zna?

To praw­da, że or­ga­ni­za­cje po­za­rzą­do­we są wy­czu­lo­ne na punk­cie dzia­łal­no­ści le­gi­sla­cyj­nej i na­le­ży zro­zu­mieć ich za­nie­po­ko­je­nie. Nie dość, że nie kon­sul­to­wa­no z nimi pro­jek­tu usta­wy o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej, to mają jesz­cze w pa­mię­ci za­mie­sza­nie wokół pomp in­su­li­no­wych ku­pio­nych ze zbiór­ki pie­nię­dzy pro­wa­dzo­nej przez Wiel­ką Or­kie­strę Świą­tecz­nej Po­mo­cy.

Po­nie­waż akcja cha­ry­ta­tyw­na Je­rze­go Owsia­ka jest me­dial­na i spek­ta­ku­lar­na, re­ak­cja re­sor­tu była szyb­ka.

W wy­da­nym ko­mu­ni­ka­cie MZ za­pew­ni­ło, że in­ten­cją usta­wo­daw­cy nie było wpro­wa­dze­nie za­ka­zu do­ko­ny­wa­nia da­ro­wizn przez Fun­da­cję WOŚP, a je­dy­nie zakaz sto­so­wa­nia ja­kich­kol­wiek form za­chę­ty, w tym da­ro­wizn, za­war­ty w art. 49 ust. 3 usta­wy o re­fun­da­cji leków, który do­ty­czy przed­się­bior­ców pro­du­ku­ją­cych lub pro­wa­dzą­cych obrót pro­duk­ta­mi re­fun­do­wa­ny­mi.

Prze­pi­sy miały uszczel­nić sys­tem, by unie­moż­li­wić fir­mom two­rze­nie fun­da­cji czy sto­wa­rzy­szeń, po­przez które prze­ka­zy­wa­ły­by różne ko­rzy­ści.

Czy za­sa­da użyta wobec WOŚP bę­dzie miała za­sto­so­wa­nie także wobec in­nych pod­mio­tów, np. fun­da­cji czy or­ga­ni­za­cji pa­cjen­tów?

Rów­nież w tym przy­pad­ku spra­wa nie do­cze­ka­ła się jed­no­znacz­ne­go wy­ja­śnie­nia.

Mi­ni­ster­stwo Zdro­wia nie ze­chcia­ło od­po­wie­dzieć nam na proś­bę o wy­tłu­ma­cze­nie kon­se­kwen­cji za­sto­so­wa­nia usta­wy o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej w sto­sun­ku do or­ga­ni­za­cji zaj­mu­ją­cych się dzia­łal­no­ścią lecz­ni­czą, ho­spi­cyj­ną i pa­lia­tyw­ną.

Ry­szard Ro­taub

>>>>

No tak . Wladza nie dosc ze nie pomaga to jeszcze przeszkadza ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:09, 24 Mar 2012    Temat postu:

Agnieszka Pruszkowska-Jarosz
Ranking najbogatszych organizacji charytatywnych w Polsce

Bli­sko 6 mld zł dys­po­no­wa­ło 10 naj­więk­szych or­ga­ni­za­cji cha­ry­ta­tyw­nych w Pol­sce w 2010 roku. W pierw­szej trój­ce nie znaj­dzie­my jed­nak WOŚP. Za­sko­cze­nie? Sprawdź, kto zna­lazł się na pierw­szym miej­scu.

6 mld zł – tyle miało na swo­ich kon­tach dzie­sięć naj­więk­szych or­ga­ni­za­cji cha­ry­ta­tyw­nych w Pol­sce w 2010 roku. Dane są jesz­cze za 2010 rok, po­nie­waż or­ga­ni­za­cje nie do­ko­na­ły jesz­cze pod­su­mo­wań fi­nan­so­wych za 2011 rok. Dzię­ki tym środ­kom po­wsta­ły kli­ni­ki, ho­spi­cja i inne ośrod­ki, a dzie­siąt­ki mi­lio­nów po­trze­bu­ją­cych osób otrzy­ma­ło nie­zbęd­ną pomoc. Coraz czę­ściej bu­dżet fun­da­cji za­si­la­ją po­dat­ki z ty­tu­łu 1 pro­cen­ta. Tylko w ubie­głym roku po­dat­ni­cy prze­ka­za­li na ten cel ponad 400 mi­lio­nów zło­tych.

Skąd pie­nią­dze na dzia­łal­ność?

Z róż­nych źró­deł. Naj­czę­ściej z ad­mi­ni­stra­cji rzą­do­wej, głów­nie z cen­tral­nej, nieco mniej z sa­mo­rzą­do­wej. Te środ­ki sta­no­wią nie­mal jedną czwar­tą ogól­nej puli pie­nię­dzy sek­to­ra po­za­rzą­do­we­go. Ko­lej­nym waż­nym źró­dłem fi­nan­so­wa­nia jest dzia­łal­ność go­spo­dar­cza or­ga­ni­za­cji, która ge­ne­ru­je ok. 12 pro­cent przy­cho­dów. Do tego do­cho­dzą wpły­wy z od­płat­nej dzia­łal­no­ści sta­tu­to­wej, skład­ki człon­kow­skie i da­ro­wi­zny. Te ostat­nie naj­czę­ściej od in­sty­tu­cji i firm, a także osób pry­wat­nych prze­ka­zy­wa­nych w for­mie 1 proc. Coraz czę­ściej or­ga­ni­za­cje no­tu­ją przy­cho­dy z od­se­tek ban­ko­wych, zy­sków z ka­pi­ta­łu czy udzia­łów i akcji.

Pierw­szą dwu­dziest­kę „gi­gan­tów” cha­ry­ta­tyw­nych otwie­ra Ca­ri­tas Pol­ska z przy­cho­da­mi za 2010 rok w wy­so­ko­ści 238 mln zł. Jest in­sty­tu­cją cha­ry­ta­tyw­ną Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski. Nie pro­wa­dzi dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej. Pie­nią­dze otrzy­ma­ła w głów­nej mie­rze z da­ro­wizn i do­ta­cji z bu­dże­tu pań­stwa, m.​in. z PFRON, Kan­ce­la­rii Se­na­tu, Agen­cji Rynku Rol­ne­go, MSWiA czy urzę­dów wo­je­wódz­kich.

Dru­gie miej­sce zaj­mu­je PCK wspo­ma­ga­ją­ce wła­dze pu­blicz­ne w dzia­łal­no­ści hu­ma­ni­tar­nej z kwotą pra­wie 102 mln zł. Pie­nią­dze te po­cho­dzi­ły z dzia­łal­no­ści sta­tu­to­wej płat­nej i nie­od­płat­nej, z dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej, da­ro­wizn oraz z bu­dże­tu pań­stwa na re­ali­za­cję zadań zle­co­nych.

Tuż za nim pla­su­je się Fun­da­cja „Zdą­żyć z po­mo­cą”, która w ostat­nich la­tach cie­szy się coraz więk­szą po­pu­lar­no­ścią. Dzia­ła pod pa­tro­na­tem nie­ży­ją­ce­go prof. Zbi­gnie­wa Re­li­gi. W 2010 roku przy­cho­dy z dzia­łal­no­ści sta­tu­to­wej wy­nio­sły ponad 91 mln zł. Środ­ki po­cho­dzi­ły głów­nie z da­ro­wizn, do­ta­cji, dzia­łal­no­ści sta­tu­to­wej oraz go­spo­dar­czej. Głów­nym źró­dłem fi­nan­so­wa­nia są wpła­ty z 1 proc.

Jak widać, Wiel­ka Or­kie­stra Świą­tecz­nej Po­mo­cy, która co roku wcią­ga w dzia­łal­ność cha­ry­ta­tyw­ną całą Pol­skę, znaj­du­je się poza pierw­szą trój­ką naj­bo­gat­szych or­ga­ni­za­cji cha­ry­ta­tyw­nych. Na któ­rym miej­scu w ran­kin­gu zna­la­zła się Or­kie­stra? Oto pełen ran­king za 2010 rok (or­ga­ni­za­cje nie do­ko­na­ły jesz­cze pod­su­mo­wań fi­nan­so­wych za 2011 rok):

Źró­dło: ana­li­za wła­sna spra­woz­dań fi­nan­so­wych or­ga­ni­za­cji

Czy­taj dalej na stro­nie 2: Na co idą środ­ki?...

Czytaj również w Onecie:
Sprawdź, jak możesz pomóc budować studnie: akcja Woda dla Afryki

Ciąg dal­szy ar­ty­ku­łu...

Na co idą środ­ki?

Lista zdań, ja­ki­mi zaj­mu­ją się or­ga­ni­za­cje jest nie­zwy­kle długa i nie­moż­li­we jest wy­mie­nie­nie ich wszyst­kich. W skró­cie można po­wie­dzieć, że pomoc ma wy­miar bar­dzo sze­ro­ki - po­cząw­szy od po­mo­cy in­dy­wi­du­al­nym oso­bom, po­przez akcje hu­ma­ni­tar­ne, bu­do­wę ośrod­ków, ho­spi­cjów, pla­có­wek itp. Mówi się, że III sek­tor po­za­rzą­do­wy speł­nia nie­zwy­kle ważną rolę po­mo­co­wą. Tylko trzy naj­więk­sze or­ga­ni­za­cje dys­po­no­wa­ły w 2010 roku kwotą ponad 430 mi­lio­nów zł.

Ca­ri­tas Pol­ska, dys­po­nu­jąc tak du­ży­mi środ­ka­mi utwo­rzy­ła pro­fe­sjo­nal­ne pla­ców­ki opie­kuń­cze i wy­cho­waw­cze: Sta­cje Opie­ki Ca­ri­tas, ośrod­ki re­ha­bi­li­ta­cyj­ne, Za­kła­dy Pie­lę­gna­cyj­no-Opie­kuń­cze, Domy Po­mo­cy Spo­łecz­nej, Warsz­ta­ty Te­ra­pii Za­ję­cio­wej, Domy Sa­mot­nej Matki, kuch­nie dla ubo­gich, świe­tli­ce dla dzie­ci i osób w po­de­szłym wieku, itp. Or­ga­ni­zu­je także trans­por­ty hu­ma­ni­tar­ne, udzie­la po­mo­cy ma­te­rial­nej i psy­cho­lo­gicz­nej oso­bom bez­dom­nym, cho­rym, imi­gran­tom, uchodź­com itp. Za­trud­nia na umowę o pracę za­le­d­wie 14 osób. Po­zo­sta­li to wo­lon­ta­riu­sze. W 2010 roku kosz­ty po­mo­cy i dzia­łal­no­ści or­ga­ni­za­cji to wy­da­tek 192 mln 714 tys. zł.

Pol­ski Czer­wo­ny Krzyż – to jedna z naj­star­szych or­ga­ni­za­cji zaj­mu­ją­cych się, m.​in. po­mo­cą oso­bom cho­rym, cier­pią­cym, ubo­gim, po­trze­bu­ją­cym. PCK jest or­ga­ni­za­cją wspo­ma­ga­ją­cą wła­dze pu­blicz­ne w dzia­łal­no­ści hu­ma­ni­tar­nej. Za­trud­nia nieco ponad ty­siąc osób na umowę o pracę oraz ponad 3,5 ty­sią­ca na umowę zle­ce­nia. Kosz­ty dzia­łal­no­ści w 2010 roku wy­nio­sły 104 mln 183 tys. zł.

Głów­nym za­da­niem Fun­da­cji „Zdą­żyć z po­mo­cą” jest po­ma­ga­nie cho­rym dzie­ciom. W całym kraju ma ona ponad 12 ty­się­cy pod­opiecz­nych, każ­de­go roku tra­fia do fun­da­cji 2 ty­sią­ce no­wych. Ze­bra­ne pie­nią­dze prze­zna­cza­ne są na fi­nan­so­wa­nie ope­ra­cji, zakup sprzę­tu, dro­gich le­karstw oraz bu­do­wę ośrod­ków re­ha­bi­li­ta­cyj­nych. Fun­da­cja za­trud­nia 17 osób. Koszt dzia­łal­no­ści w 2010 roku wy­niósł ponad 71 mi­lio­nów, na dzia­łal­ność sta­tu­to­wą wy­da­no ponad 68 mi­lio­nów.

Pro­cent ro­śnie w siłę

W ubie­głym roku na or­ga­ni­za­cje po­żyt­ku pu­blicz­ne­go po­dat­ni­cy prze­ka­za­li z ty­tu­łu 1 pro­cen­ta re­kor­do­wą sumę – ponad 400 mln zło­tych. Naj­wię­cej, bo aż 88 mi­lio­nów, otrzy­ma­ła Fun­da­cja Dzie­ciom „Zdą­żyć z po­mo­cą”. Naj­mniej, bo za­le­d­wie 40 gro­szy – Sto­wa­rzy­sze­nie Fair Play. Śred­nia kwota prze­ka­za­na na szczyt­ny cel to 39 zł.

W 2011 roku zmniej­szy­ła się licz­ba or­ga­ni­za­cji, któ­rym po­dat­ni­cy udzie­li­li wspar­cia z nieco ponad 7 ty­się­cy do 6,5 ty­się­cy. Po­ni­żej pre­zen­tu­je­my listę or­ga­ni­za­cji udo­stęp­nio­ną przez Mi­ni­ster­stwo Fi­nan­sów, które otrzy­ma­ły naj­wię­cej pie­nię­dzy z ty­tu­łu 1 pro­cen­ta w 2011 roku:

Źró­dło: Mi­ni­ster­stwo Fi­nan­sów

Czy­taj dalej na stro­nie 3: Kto nie wzbu­dza za­ufa­nia?...

Zobacz również w Onecie:
"Wierzyłam, że moje dziecko przetrwa"

Ciąg dal­szy ar­ty­ku­łu...

Naj­bar­dziej hojni w ubie­głym roku byli war­sza­wia­cy, prze­ka­za­li w sumie 91 750 752 zł. Nie mniej szczo­drzy oka­za­li się ka­to­wi­cza­nie, dali bo­wiem w sumie 52 251 351 zł. O le­gen­dar­nym skąp­stwie nie można mówić w przy­pad­ku po­zna­nia­ków, prze­ka­za­li oni na szczyt­ne cele 34 758 031 zł. Nie­wie­le mniej dali kra­ko­wia­nie, bo 34 433 283 zł.

Listę za­my­ka­ją or­ga­ni­za­cję, które otrzy­ma­ły naj­mniej­sze wspar­cie. Ostat­nia piąt­ka to: Fun­da­cja „Dar-Tom” z kwotą 6,90 zł, Fun­da­cja Ba­daw­cza Nu­tri­cia - 6 zł, Fun­da­cja „Bonum Com­mu­ne” - 4,80 zł, Sto­wa­rzy­sze­nie Po­mo­cy Pu­blicz­nej Szko­le Pod­sta­wo­wej w Głub­czy­nie - 2,80 zł oraz Sto­wa­rzy­sze­nie Fair Play - 40 gro­szy.

Kto nie wzbu­dza za­ufa­nia?

W 2010 roku w Pol­sce za­re­je­stro­wa­nych było około 100 ty­się­cy or­ga­ni­za­cji, w tym 12 ty­się­cy fun­da­cji i 87 ty­się­cy sto­wa­rzy­szeń. Sza­cu­je się, że spo­śród nich tylko ok. 75 proc. fak­tycz­nie pro­wa­dzi­ła dzia­ła­nia.

We­dług badań prze­pro­wa­dzo­nych na zle­ce­nie Sto­wa­rzy­sze­nia Klon/Jawor i Sto­wa­rzy­sze­nia Cen­trum Wo­lon­ta­ria­tu, ponad po­ło­wa Po­la­ków w dwóch ostat­nich la­tach prze­ka­za­ła środ­ki fi­nan­so­we lub rze­czo­we na szczyt­ny cel. Z roku na rok chęt­nych do wspar­cia przy­by­wa. Póki co, jest to jed­nak pomoc spo­ra­dycz­na i za­zwy­czaj ma miej­sce raz w roku, naj­czę­ściej pod­czas fi­na­łu WOŚP. Jeśli zaś cho­dzi o da­ro­wi­znę z ty­tu­łu 1 proc., to nie jest ona uzna­wa­na za prze­jaw fi­lan­tro­pii. Po­dat­ni­cy prze­ka­zu­ją bo­wiem datek na­le­żą­cy do bu­dże­tu pań­stwa i ich dzia­ła­nie ogra­ni­cza się za­le­d­wie do wska­za­nia or­ga­ni­za­cji.

Jed­nak jest też spora grupa dar­czyń­ców, któ­rzy czę­ściej niż raz w roku wspie­ra­ją or­ga­ni­za­cje - głów­nie te, które zaj­mu­ją się po­mo­cą ofia­rom klęsk ży­wio­ło­wych i ak­cja­mi hu­ma­ni­tar­ny­mi. Nie­rzad­ko datki tra­fia­ją do fun­da­cji zaj­mu­ją­cy­mi się oso­ba­mi bied­ny­mi, bez­dom­ny­mi i cho­ry­mi, a także zwie­rzę­ta­mi, eko­lo­gią i ochro­ną śro­do­wi­ska. Naj­mniej za­ufa­nia Po­la­cy mają do or­ga­ni­za­cji nie ma­ją­cych do końca spre­cy­zo­wa­nej misji i mało trans­pa­rent­nych.

>>>>

No tak Caritas . Najbardziej ufamy i slusznie temu co katolickie . Rzecz jasna nie jest idealne ale najmniej zmarnuje najwiecej pomoze !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:43, 26 Mar 2012    Temat postu:

Uczniowie zbierają żywność dla potrzebujących dzieci.

Przedszkolaki i uczniowie z Jarosławia rozpoczęli charytatywną zbiórkę żywności i przyborów szkolnych dla najbardziej potrzebujących dzieci z miasta. Akcja "Dzieci Dzieciom - Wielkanocny Dar Serca" potrwa do 23 marca.

Jej organizatorem są nauczyciele i uczniowie publicznego gimnazjum nr 2 im. Ks. Stanisława Konarskiego w Jarosławiu, ale do zbiórki od kilku lat włączają się prawie wszystkie szkoły z Jarosławia. to dziewiąta edycja akcji.

Jej koordynatorka Małgorzata Marcinko poinformowała, że głównym celem zbiórki jest uwrażliwienie dzieci i młodzieży na potrzeby ich rówieśników. - Przed akcją dzwonimy do każdej szkoły i przedszkola z pytaniem, czy włączą się w akcję. Wszyscy się zgadzają i chętnie w niej uczestniczą - powiedziała.

Zbierana jest przede wszystkim trwała żywność i przybory szkolne. Dary te pochodzą zarówno od samych uczniów i przedszkolaków, jak i od sponsorów, właścicieli firm.

Zbiórka prowadzona jest przez cały tydzień w każdej placówce uczestniczącej w akcji. W piątek wszystkie rzeczy trafią do gimnazjum nr 2, gdzie zostaną posegregowane przez uczniów i na nowo spakowane. Następnie paczki zostaną rozwiezione do sześciu świetlic środowiskowych (zarówno przykościelnych, jak i świeckich) w mieście.

Marcinko dodała, że część z zebranych darów znajdzie się paczkach świątecznych dla najbardziej potrzebujących, a część pozostanie w świetlicach, aby najmłodsi podopieczni mogli z nich korzystać na miejscu.

>>>

No i to jest wlasnie wychowanie ku dobru :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:13, 26 Mar 2012    Temat postu:

Kobiety dominują wśród pracowników organizacji pozarządowych

Ko­bie­ty do­mi­nu­ją wśród pra­cow­ni­ków or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych, na­to­miast wśród ich człon­ków i władz nie­znacz­nie prze­wa­ża­ją męż­czyź­ni - wy­ni­ka z ana­li­zy sto­wa­rzy­sze­nia Klon/Jawor.

Sto­wa­rzy­sze­nie Klon/Jawor w ko­mu­ni­ka­cie prze­sła­nym w środę PAP przy­po­mnia­ło, że w Pol­sce jest ok. 60 tys. ak­tyw­nych or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych, które zaj­mu­ją się m.​in. spor­tem, kul­tu­rą i sztu­ką, edu­ka­cją, po­mo­cą spo­łecz­ną oraz ochro­ną zdro­wia. W ich pracę za­an­ga­żo­wa­ni są wo­lon­ta­riu­sze, a część or­ga­ni­za­cji za­trud­nia też płat­nych pra­cow­ni­ków. Jak pod­kre­ślił Klon/Jawor, męż­czyź­ni prze­wa­ża­ją wśród człon­ków sto­wa­rzy­szeń (w prze­cięt­nej or­ga­ni­za­cji na czte­ry ko­bie­ty przy­pa­da sze­ściu męż­czyzn), co wy­ni­ka z dużej licz­by or­ga­ni­za­cji spor­to­wych. Sta­no­wią one ponad jedną trze­cią wszyst­kich or­ga­ni­za­cji w Pol­sce, a ko­bie­ty są w nich w zde­cy­do­wa­nej mniej­szo­ści.

Prze­wa­gę li­czeb­ną męż­czyź­ni mają także we wła­dzach or­ga­ni­za­cji; w jed­nej trze­ciej za­rzą­dów nie ma ani jed­nej ko­bie­ty.

Jed­nak gdy w ze­sta­wie­niu po­mi­nie się or­ga­ni­za­cje spor­to­we, wów­czas pro­por­cje płci wśród człon­ków oraz w za­rzą­dach są zrów­no­wa­żo­ne i zbli­żo­ne do po­dzia­łu pół na pół.

- Nawet w za­rzą­dach or­ga­ni­za­cji mocno sfe­mi­ni­zo­wa­nych (zaj­mu­ją­cych się po­mo­cą spo­łecz­ną, edu­ka­cją i ochro­ną zdro­wia) znaj­du­ją się męż­czyź­ni – na sześć ko­biet przy­pa­da ich czte­rech - zwró­ci­ło uwagę sto­wa­rzy­sze­nie.

Na­to­miast wśród wo­lon­ta­riu­szy i pra­cow­ni­ków or­ga­ni­za­cji zde­cy­do­wa­nie do­mi­nu­ją ko­bie­ty. - Śred­nio wśród wszyst­kich or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych sta­no­wią one ok. 60 proc., a gdy po­mi­nie­my or­ga­ni­za­cje spor­to­we ich od­se­tek wzra­sta do bli­sko 70 proc. - wy­ni­ka z da­nych sto­wa­rzy­sze­nia.

W sek­to­rze or­ga­ni­za­cji, po­dob­nie jak na rynku pracy, ist­nie­ją bran­że z prze­wa­gą ko­biet lub męż­czyzn: np. w or­ga­ni­za­cjach spor­to­wych na trzy ko­bie­ty - człon­ki­nie przy­pa­da sied­miu męż­czyzn. W tych sto­wa­rzy­sze­niach ko­bie­ty sta­no­wią nieco ponad jedną trze­cią pra­cow­ni­ków.

Ko­bie­ty do­mi­nu­ją z kolei w or­ga­ni­za­cjach zwią­za­nych z edu­ka­cją, spra­wa­mi so­cjal­ny­mi, ochro­ną zdro­wia oraz kul­tu­rą. Dane po­cho­dzą z dwóch badań: "Kon­dy­cja sek­to­ra or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych w Pol­sce 2010" Sto­wa­rzy­sze­nia Klon/Jawor oraz "In­deks ja­ko­ści współ­pra­cy" In­sty­tu­tu Spraw Pu­blicz­nych, prze­pro­wa­dzo­nych w ra­mach wspól­ne­go przed­się­wzię­cia na ogól­no­pol­skiej, re­pre­zen­ta­tyw­nej pró­bie 3766 sto­wa­rzy­szeń i fun­da­cji na prze­ło­mie 2010 i 2011 roku przez an­kie­te­rów firmy PBS DGA.

>>>

No tak kobiety sa bardziej altruistyczne zapewne ze wzgledu na macierzynstwo i chetniej pomagaja i dominuja we wszelkich tego typu przedsiewzieciach ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:00, 27 Mar 2012    Temat postu:

"Pomagamy na święta". Druga ogólnopolska zbiórka żywności Caritas

"Po­ma­ga­my na świę­ta" - pod takim ha­słem 16 i 17 marca po raz drugi od­bę­dzie się ogól­no­pol­ska zbiór­ka żyw­no­ści Ca­ri­tas Pol­ska - po­in­for­mo­wa­ła rzecz­nik Ca­ri­tas Olga Koł­tu­niak.

Akcja zo­sta­nie prze­pro­wa­dzo­na trzy ty­go­dnie przed Wiel­ka­no­cą; wezmą w niej udział Pa­ra­fial­ne Ze­spo­ły Ca­ri­tas w 32 die­ce­zjach. Jak po­wie­dzia­ła Koł­tu­niak, wo­lon­ta­riu­sze Ca­ri­tas będą zbie­rać pro­duk­ty z dłu­gim ter­mi­nem waż­no­ści, np. mąkę, cu­kier, kon­ser­wy mię­sne i wa­rzyw­ne, her­ba­tę, a także sło­dy­cze. Z darów zo­sta­ną przy­go­to­wa­ne świą­tecz­ne pacz­ki dla naj­uboż­szych. Na pomoc mogą też li­czyć pla­ców­ki opie­kuń­cze, m.​in. sto­łów­ki, ja­dło­daj­nie dla ubo­gich, bursy dla mło­dzie­ży. Zbiór­ka zo­sta­nie prze­pro­wa­dzo­na w skle­pach sieci Bie­dron­ka i PO­LO­mar­ket oraz w skle­pach lo­kal­nych sieci han­dlo­wych w całej Pol­sce; w pla­ców­kach bio­rą­cych udział w akcji bę­dzie wi­siał pla­kat z logo Ca­ri­tas.

Akcję można też wes­przeć, wy­sy­ła­jąc w dniach 12-18 marca sms-a o tre­ści "Po­ma­gam" pod numer 72052 (za 2,46 zł z VAT).

Pierw­sza zbiór­ka od­by­ła się w grud­niu ubie­głe­go roku. Przez dwa dni wo­lon­ta­riu­sze ze­bra­li ponad 165 ton żyw­no­ści; przed świę­ta­mi Bo­że­go Na­ro­dze­nia pacz­ki tra­fi­ły do bli­sko 49 tys. osób, m.​in. ro­dzin wie­lo­dziet­nych, oraz do 291 pla­có­wek pro­wa­dzo­nych przez die­ce­zjal­ne Ca­ri­tas. W zbiór­kę za­an­ga­żo­wa­nych było ponad 8,6 tys. wo­lon­ta­riu­szy z Pa­ra­fial­nych Ze­spo­łów i Szkol­nych Kół Ca­ri­tas w całej Pol­sce.

Pa­ra­fial­ne Ze­spo­ły Ca­ri­tas w 32 die­ce­zjach przy­go­to­wu­ją co roku około 87,5 tys. pa­czek, a ponad 20 die­ce­zjal­nych Ca­ri­tas or­ga­ni­zu­je co roku tra­dy­cyj­ny po­si­łek wiel­ka­noc­ny, w któ­rym bie­rze udział ponad 9 tys. pod­opiecz­nych.

40 die­ce­zjal­nych Ca­ri­tas pro­wa­dzi w Pol­sce ponad 100 ja­dło­daj­ni, które przy­go­to­wu­ją ponad 23,5 tys. po­sił­ków dzien­nie. W struk­tu­rach Ca­ri­tas dzia­ła też 261 punk­tów wy­da­wa­nia żyw­no­ści oraz ponad 3,2 tys. pa­ra­fial­nych punk­tów po­mo­cy żyw­no­ścio­wej.

>>>>

Akcja juz byla ale przeciez to ani pierwsza ani ostatania a Caritas cieszy sie zaufaniem . Wiec warto dzialac ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:07, 28 Mar 2012    Temat postu:

Zakład w Laskach apeluje o jeden procent

Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, założone przez ociemniałą Matkę Elżbietę Różę Czacką, już od ponad 100 lat niesie pomoc niewidomym i słabowidzącym dzieciom z terenu całej Polski. Tworzą je niewidomi, pracownicy świeccy, oraz siostry franciszkanki służebnice Krzyża. Centrum działalności stanowi Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Laskach.

Towarzyszymy niewidomym na każdym etapie ich życia, zaczynając od wczesnego wspomagania rozwoju dziecka niewidomego, poprzez przedszkole, szkołę podstawową i gimnazjum, szkoły zawodowe, oraz średnie, jak również policealne. Staramy się stworzyć naszym wychowankom jak najlepsze warunki, aby brak wzroku nie był dla nich barierą nie do przekroczenia, oraz by mogli przygotować się do dalszej nauki lub podjęcia wyuczonego zawodu. Poprzez codzienną rehabilitację, oraz zajęcia dodatkowe, uczniowie odkrywają swoje możliwości, jak np. nasi sportowcy, którzy brali udział w tegorocznym Biegu Piastów w Szklarskiej Porębie, czy dwójka najlepszych naszych reprezentantów, którzy biorą udział w tegorocznych zawodach w Norwegii. Pokonują swoje ograniczenia, jak również uczą się żyć ze swoją niepełnosprawnością. Dla nich jest to ogromne wyzwanie i radość, a dla nas pewność, że to co robimy jest ważne i potrzebne.

Nasz Ośrodek od początku opiera swoją działalność na darze ludzi dobrej woli, ludzi którym nie jest obojętny los niewidomych dzieci. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, iż cała działalność ośrodka jest możliwa tylko i wyłącznie dzięki zaangażowanym Darczyńcom stale wspierającym nasz Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Laskach

W kwietniu kończy się okres rozliczeń podatkowych. Do tego czasu można jeszcze pomóc naszym dzieciom z Lasek – przekazując im 1% podatku. Pamiętaj, że dzięki temu wsparciu nasz Ośrodek będzie mógł dalej prowadzić swoją misję, by nasi podopieczni mimo utraty wzroku nie byli pozbawieni marzeń.

Dziękujemy za każdy dar serca.

KRS 0000054086

Strona z informacjami na temat możliwości wsparcia odpisem 1%:

[link widoczny dla zalogowanych]

Dane kontaktowe:

Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi

Laski, ul. Brzozowa 75

05-080 Izabelin

mail: [link widoczny dla zalogowanych]

tel.(centrala): 22 75 23 000 fax: 22 75 23 009

>>>>

Zbizaja sie rozliczenia podatkowe a wiec ten 1 % . Tutaj macie znakomity osrodek zalozony przez kolejna polską świętą . Jej brak wzroku Bóg przeksztalcil w jej sile bo mogla ona zajac sie ociemnialymi . Tym bardziej wiarygodnie ze sama taka byla . Kto ? Matka Elżbietę Różę Czacka ! Moc w slabosci sie doskonali i warto poznac tych mocnych :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:36, 28 Mar 2012    Temat postu:

Wielkanocna Zbiórka: 240 ton żywności dla potrzebujących

240 ton produktów spożywczych, o 50 ton więcej niż w zeszłym roku, zebrało 19 Banków Żywności podczas Wielkanocnej Zbiórki Żywności. Akcja odbyła się w dniach 23-25 marca.

Wielkanocną Zbiórkę Żywności organizują Banki Żywności, które każdego roku zachęcają klientów sklepów do podzielenia się swoimi zakupami z potrzebującymi. Ponad 17 tys. wolontariuszy zbierało produkty, które jeszcze przed świętami, za pośrednictwem lokalnych organizacji charytatywnych, trafią do potrzebujących. W tym roku zbiórkę przeprowadziły Banki Żywności w Chojnicach, Częstochowie, Elblągu, Gdańsku, Gorzowie Wielkopolskim, Krakowie, Lesznie, Olsztynie, Ostrowcu Świętokrzyskim, Pile, Poznaniu, Radomiu, Rudzie Śląskiej, Siedlcach, Słupsku, Suwałkach, Tarnobrzegu, Tczewie i Toruniu.

Zebrane produkty są przekazywane lokalnym fundacjom i stowarzyszeniom, które m.in. prowadzą jadłodajnie, ośrodki pomocy, wspierają bezdomnych, bezrobotnych, rodziny wielodzietne, osoby starsze i niepełnosprawne oraz samotnie wychowujące dzieci. W Niedzielę Palmową - 1 kwietnia - Bank Żywności SOS w Warszawie organizuje akcję "JAJO!" – wolontariusze będą zbierać przy wyjściu z wybranych kościołów świeże jajka, które tradycyjnie trafią na wielkanocne stoły najbardziej potrzebujących. Akcji towarzyszyć będzie festyn malowania pisanek, który odbędzie się na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W ubiegłym roku podczas akcji zebrano ponad 23 tys. jaj.

>>>>

No i prosze . Oto sa rezultaty ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:03, 30 Mar 2012    Temat postu:

Ola Miedziejko

"Figlarne owieczki" od sióstr pasterek

Magda nigdy nie po­wie­dzia­ła do mamy: "ko­cham cię". Bo mama piła i biła Magdę czym po­pad­nie. Ale teraz, po te­ra­pii u pani psy­cho­log, Magda może już z mamą roz­ma­wiać. Skoń­czy­ły się też wa­ga­ry Magdy, kra­dzie­że i picie al­ko­ho­lu. U sióstr pa­ste­rek nie ma o tym mowy. Dziś Magda to do­ce­nia.

JE­STE­ŚMY WDZIĘCZ­NE SIO­STROM Magda ma 15 lat, w Domu Opie­kuń­czo-Wy­cho­waw­czym dla dziew­cząt w Po­zna­niu jest od ponad dwóch lat. I bar­dzo sobie ten pobyt chwa­li. Tak jest dzi­siaj, bo pierw­sze dni były dla niej kosz­ma­rem.

- Mia­łam trud­ne dzie­ciń­stwo - opo­wia­da Magda. - Mama jest chora na cho­ro­bę al­ko­ho­lo­wą, do tego jest bar­dzo agre­syw­na. Pa­mię­tam wiecz­ne bicie, byle czym: ka­blem, me­ta­lo­wą rurką, ręką. Pierw­sze wspo­mnie­nie z dzie­ciń­stwa to, jak lecę przez pokój, rzu­co­na przez matkę o ścia­nę. Kiedy mia­łam 13 lat, za­czę­łam się bun­to­wać. Prze­sta­łam cho­dzić do szko­ły, za­czę­łam pić, ucie­kać z domu, kraść. W końcu tata wziął spra­wy w swoje ręce i zna­la­złam się tutaj, w domu sióstr pa­ste­rek.

Na po­cząt­ku było strasz­nie. Tu nie można mieć te­le­fo­nów ko­mór­ko­wych, nie ma do­stę­pu do in­ter­ne­tu, a na prze­pust­kę można wyjść raz w mie­sią­cu, na 10 go­dzin. Byłam nie­szczę­śli­wa, tę­sk­ni­łam za moim daw­nym to­wa­rzy­stwem. Ale z cza­sem po­go­dzi­łam się z tu­tej­szy­mi za­sa­da­mi. Z re­gu­ła­mi, dys­cy­pli­ną i co­dzien­nym ryt­mem. Uczę się do­brze, po gim­na­zjum chcę iść do tech­ni­kum eko­no­micz­ne­go. I chcę się sta­rać, jak stąd wyjdę, żyć tak, jak na­uczy­łam się tutaj. Dzi­siaj po­dzię­ko­wa­ła­bym tacie za to, że mnie tu umie­ścił.

-Ten bunt na po­cząt­ku jest czymś zu­peł­nie nor­mal­nym - tłu­ma­czy sio­stra Nina, dy­rek­tor domu. - Do nas tra­fia­ją dziew­czy­ny po przej­ściach, ze zwich­nię­tą prze­szło­ścią i na­sta­wie­nie ich na wła­ści­we tory czę­sto za­bie­ra tro­chę czasu. Ale daje efek­ty. My je ota­cza­my mi­ło­ścią, ale też uczy­my, że w życiu trze­ba kie­ro­wać się ja­ki­miś za­sa­da­mi. Że one są mło­dziut­kie i nie jest im po­trzeb­ny jesz­cze seks, al­ko­hol , czy osiem kol­czy­ków w ję­zy­ku. Na to mają jesz­cze czas.

Bo kol­czy­ki można mieć tylko dwa - po jed­nym w każ­dym uchu. Ma­lo­wać się nie można, palić też nie, wy­cho­dzić, kiedy się chce - także nie. - Nasze dziew­czy­ny są tutaj skie­ro­wa­ne przez sądy, więc po­nie­waż są za­gro­żo­ne de­mo­ra­li­za­cją , to my je wy­cho­wu­je­my tak, żeby od tej de­mo­ra­li­za­cji je od­ciąć - tłu­ma­czy sio­stra Nina. - Naj­pierw cier­pią, że nie mogą wejść na kom­pu­te­rze na ulu­bio­ne stro­ny, takie jak Fa­ce­bo­ok czy Fotka, ale z cza­sem za­czy­na­ją ro­zu­mieć, że to jest dla nich dobre. Że tamci zna­jo­mi pro­wa­dzi­li je do zguby, że to nie byli do­brzy ko­le­dzy czy ko­le­żan­ki. I że ro­dzi­ce też nie chcie­li źle, umiesz­cza­jąc swoje córki u nas.

Ala w życiu nie po­wie­dzia­ła­by, że tata robi jej przy­słu­gę, kie­ru­jąc ją do pa­ste­rek. - Pła­ka­łam, wy­rze­ka­łam się go, krzy­cza­łam, że tego się nie robi wła­sne­mu dziec­ku - wy­zna­je Ala. - Nie mia­łam po­ję­cia, o co mu cho­dzi. A wszyst­ko się za­czę­ło, gdy po­szłam do gim­na­zjum. Nie wiem, kto wy­my­ślił gim­na­zja, ale zro­bił wielu na­sto­lat­kom wiel­ką krzyw­dę. Bo wy­rwa­na z pod­sta­wów­ki, na­tych­miast wsią­kłam w złe to­wa­rzy­stwo gim­na­zjal­ne. Nowi lu­dzie, z no­wy­mi na­wy­ka­mi. W tym ko­le­żan­ka pro­sty­tut­ka. Bar­dzo mi im­po­no­wa­ło to, że ma stale nowe ciu­chy, nowe ga­dże­ty. Wy­da­wa­ła mi się taka do­ro­sła. No i tak bar­dzo chcia­łam mieć taką praw­dzi­wą przy­ja­ciół­kę od serca, za­ufa­ną, tylko moją. Więc jak ona mó­wi­ła: "dzi­siaj nie idzie­my do szko­ły", to nie szły­śmy. Jak ona pro­si­ła: "zo­bacz, co tam mo­żesz sta­rym wy­nieść z domu", to wy­no­si­łam. Sprze­da­wa­łam za gro­sze, ale mia­ły­śmy przy­naj­mniej na piwo. Aż pew­ne­go dnia wcho­dzę do domu - a tam po­li­cja. Re­wi­zja w moim po­ko­ju. I wy­jazd do Po­li­cyj­nej Izby Dziec­ka. A po dwóch dniach przy­jeż­dża tata i mówi: " je­dziesz do sióstr pa­ste­rek. Tam jest szko­ła, inne dziew­czy­ny, in­ter­nat. Jesz­cze mi kie­dyś za to po­dzię­ku­jesz".

Wtedy chcia­łam go opluć. Dziś mu dzię­ku­ję. I za ten dom , i za to, że wy­ba­czył mi moje kra­dzie­że. Aha, a ta ko­le­żan­ka z gim­na­zjum - nadal jest pro­sty­tut­ką.

- Wiele z na­szych dziew­czyn ma już za sobą kon­tak­ty sek­su­al­ne - kiwa głowa sio­stra Nina. - Czę­sto są to kon­tak­ty z ich chło­pa­ka­mi, choć żal, że takie wcze­sne. Przyj­mu­je­my dziew­czyn­ki mię­dzy trzy­na­stym, a sie­dem­na­stym ro­kiem życia. Wiele z nich szu­ka­ło też seksu ze star­szy­mi męż­czy­zna­mi. To cie­ka­we, dla­cze­go, praw­da? Tak, jakby szu­ka­ły ojca, opie­ku­na, jak gdyby uzna­nie w oczach star­sze­go męż­czy­zny było wię­cej warte niż ko­le­gi ró­wie­śni­ka. Czy mamy ga­le­rian­ki? Ra­czej nie, ta sfera prze­nio­sła się dziś na fora in­ter­ne­to­we. Wie pani, to, że z dróg zni­ka­ją "ti­rów­ki", nie zna­czy, że znika też ich pro­fe­sja. Ona jest, tylko bar­dziej ukry­ta. A jed­no­cze­śnie sze­ro­ko do­stęp­na dla nie­let­nich.

ZRO­BIĘ TO DLA TATY

Ma­ry­si seks nie in­te­re­su­je, jesz­cze nie. Ale wa­ga­ry, al­ko­hol, roz­ró­by - ow­szem. - To był mój świat - mówi Ma­ry­sia. - I wcale nie byłam bita ani mal­tre­to­wa­na, mia­łam fajny, cie­pły dom, tyle tylko, że mama bar­dzo się wtrą­ca­ła w moje życie, bar­dzo chcia­ła mnie usta­wiać. Zero wol­no­ści wy­bo­ru. To się zbun­to­wa­łam i wy­bra­łam - roz­bo­je, kra­dzie­że, picie wódki. Ucie­ka­łam z domu, wra­ca­łam po kilku dniach, spita do nie­przy­tom­no­ści. Mama od­da­ła mnie tutaj. Pła­ka­łam strasz­nie, na po­cząt­ku mama stale przy­wo­zi­ła mi chu­s­tecz­ki do nosa. A teraz jest okej. Po­lu­bi­łam ten dom, sio­stry, na­uczy­cie­li. Czy mamy kary za prze­wi­nie­nia? Mamy, ale jak by ich nie było, to roz­nio­sły­by­śmy ten ośro­dek na strzę­py.

- To nie są kary - ła­god­nie pro­stu­je sio­stra Nina. - To są po pro­stu kon­se­kwen­cje. Dziew­czy­ny, kiedy tu przy­cho­dzą, nie ro­zu­mie­ją, że za swoje po­stę­po­wa­nie trze­ba je po­nieść. One na­uczo­ne są bez­kar­no­ści. Ukra­dłam? No i co mi zro­bią, je­stem nie­let­nia. Palę? No i co z tego, mama tego nie widzi. Sy­piam z kim po­pad­nie? To moja spra­wa.

My uczy­my je tego, że jeśli się na coś zde­cy­du­ją, to muszą wie­dzieć, co za to je czeka. Na przy­kład nie wolno u nas far­bo­wać wło­sów. I kiedy dziew­czy­ny wy­jeż­dża­ły do domów na syl­we­stra, po­wie­dzia­łam im, że jeśli któ­raś po­far­bu­je włosy, bę­dzie mu­sia­ła prze­pra­co­wać 50 go­dzin na rzecz ośrod­ka. Myć okna, gra­bić li­ście, sprzą­tać w po­ko­jach, takie rze­czy. Dwie wró­ci­ły do nas z ba­le­ja­żem. Dziew­czy­ny same mi o tym po­wie­dzia­ły. I po­nio­sły kon­se­kwen­cje.

- Jedna z nich, to ja - uśmie­cha się szczu­plut­ka Agata. - Ja po pro­stu mia­łam od­ro­sty do po­ło­wy głowy i nie mo­głam już na sie­bie pa­trzeć, więc po­ma­lo­wa­łam włosy. A 50 go­dzin od­pra­co­wa­łam bez słowa skar­gi w ciągu mie­sią­ca. Taki był układ. Trud­no. Wie­dzia­łam, co robię.

Agata ma 15 lat i jest tutaj już trze­ci rok. Cho­dzi do gim­na­zjum, co dzi­siaj ją bar­dzo cie­szy, bo w przy­szło­ści chcia­ła­by pra­co­wać w służ­bach mun­du­ro­wych. Jej pro­ble­my za­czę­ły się po śmier­ci taty, do któ­re­go była bar­dzo przy­wią­za­na. - Mama zwią­za­ła się z innym męż­czy­zna, ja nie mo­głam tego za­ak­cep­to­wać, ucie­ka­łam z domu, nie cho­dzi­łam do szko­ły. I w końcu zgar­nę­ła mnie po­li­cja, bo szko­ła od­da­ła spra­wę do sądu. Nie­zre­ali­zo­wa­nie obo­wiąz­ku szkol­ne­go - tak to się na­zy­wa. Byłam wście­kła. Mamę na­zwa­łam śmie­ciem. Pła­ka­łam. Po czte­rech dniach ucie­kłam od sióstr. Ale prze­my­śla­łam to i wró­ci­łam. Było mi cięż­ko, ale po­sta­no­wi­łam, że skoń­czę szko­łę, zro­bię to dla taty, bo on by chciał dla mnie do­bre­go życia. I koń­czę. A z mamą sobie wy­ba­czy­ły­śmy wszyst­ko.

- Pra­cu­je­my z ro­dzi­na­mi na­szych wy­cho­wan­ków bar­dzo dużo - wy­ja­śnia Iza Stan­kow­ska , psy­cho­log w Domu Opie­kuń­czo-Wy­cho­waw­czym sióstr pa­ste­rek. – Nad po­pra­wą ich wza­jem­nych re­la­cji. To bar­dzo ważne, bo dziew­czy­ny przy­cho­dzą tutaj z bar­dzo za­bu­rzo­nym po­czu­ciem wła­snej war­to­ści. Nie lubią sie­bie, nie ak­cep­tu­ją swo­je­go wy­glą­du, swo­jej oso­bo­wo­ści. Uczy­my je, że one są war­to­ścio­we takie, jakie są, nie muszą upi­jać się z ko­le­ga­mi, żeby były fajne. Nie muszą kraść, żeby były lu­bia­ne. Pro­wa­dzi­my te­ra­pie ro­dzin­ne, jeśli ro­dzi­ny wy­ra­żą zgodę. Bo one prze­cież kie­dyś stąd wyjdą. Cho­dzi o to, żeby miały dokąd wró­cić i chcia­ły tam pójść. Do mamy, do taty, do babci.

- Zda­rza się, że kiedy wyjdą wszyst­ko się sypie - przy­zna­je sio­stra Nina. - Nie samym suk­ce­sem czło­wiek stoi. Bywa róż­nie. Cza­sem sobie w nocy ci­chut­ko pła­czę z żalu nad moimi dziew­czę­ta­mi, któ­rym się nie udało. To boli, zwłasz­cza wtedy, kiedy już tak do­brze szło, kiedy one pięk­nia­ły nam du­cho­wo i in­te­lek­tu­al­nie, a tutaj - po­raż­ka. Ale tak to w życiu jest. A kiedy się cie­szę naj­bar­dziej? Wtedy, gdy od­wie­dza­ją nas nasze ab­sol­went­ki, dziew­czy­ny, które zna­la­zły sobie war­to­ścio­wych męż­czyzn, pracę, uro­dzi­ły dzie­ci.

- Ja wy­szłam od sióstr pa­ste­rek dwa lata temu - wspo­mi­na Syn­thia. - Skoń­czy­łam szko­łę, pra­cu­ję w Tesco, przeda­ję oku­la­ry prze­ciw­sło­necz­ne. Żadna Ame­ry­ka, ale gdyby nie sio­stry, pew­nie by­ła­bym dziś na dnie, a nie na moim sto­isku. Byłam uza­leż­nio­na od nar­ko­ty­ków, cier­pia­łam na syn­drom od­sta­wie­nia, ale dzię­ki sio­strom dałam radę. Prze­sta­łam ćpać, pić, wda­wać się w bójki. Co się stało z moim sta­rym to­wa­rzy­stwem? Nie wiem, nie wi­du­ję ich. Część z nich już nie żyje, tak mówią na osie­dlu.

Syn­thia uważa, że dziś dziew­czy­ny w Domu Wy­cho­waw­czym maja o niebo le­piej, niż kie­dyś. Bo kie­dyś je­dy­ne ko­sme­ty­ki, jakie można było mieć, to szam­pon i żel pod prysz­nic. No­sze­nie spodni było za­bro­nio­ne. Te­le­fo­ny od ro­dzi­ny - li­mi­to­wa­ne i tylko na opcji "gło­śno­mó­wią­cy". – To, że one dziś mogą mieć kol­czy­ki, to wtedy było nie do po­my­śle­nia - wzdy­cha Syn­thia. – Mam na­dzie­ję, że to do­ce­nia­ją.

Do­ce­nia­ją, choć i tak pła­czą i tę­sk­nią za pa­pie­ro­sem, chło­pa­kiem, ko­le­żan­ką. A do tego muszą się ostro uczyć, bo wiele z nich ma po­tęż­ne za­le­gło­ści. Czy­ta­nie to dla wielu dziew­cząt praw­dzi­wa zsył­ka na Sybir - śmie­je się sio­stra Nina. - A u nas dużo się czyta. Poza tym mamy mnó­stwo kółek za­in­te­re­so­wań. Jest kółko haf­ciar­skie, mu­zycz­ne, spor­to­we, ta­necz­ne, gdzie dziew­czy­ny uczą się hip-ho­pu, jest i te­atral­ne. To "Fi­glar­ne Owiecz­ki". Tak się na­zwa­ły same. Przy­go­to­wu­ją przed­sta­wie­nia dla ma­łych dzie­ci, na różne fe­sti­wa­le. W tym roku bę­dzie spek­takl o dwóch spi­der­me­nach - do­brym i zły. Dobry, oczy­wi­ście, zwy­cię­ży.

- Przy­go­to­wu­je­my takie spek­ta­kle w ra­mach wo­lon­ta­ria­tu - tłu­ma­czy Ju­sty­na, stu­dent­ka czwar­te­go roku re­so­cja­li­za­cji na UAM. - My na­bie­ra­my do­świad­cze­nia do przy­szłej pracy, ale też ba­wi­my się, a fi­glar­ne owiecz­ki bar­dzo się speł­nia­ją w te­atral­nych wy­da­rze­niach.

- Dzię­ki Fun­da­cji Am­bit­nej Mło­dzie­ży, w ra­mach pro­jek­tu edu­ka­cyj­ne­go, za­bie­ra­my w tym roku dziew­czy­ny na wy­ciecz­kę pod ha­słem "po co nam te ka­mie­nie?". Cho­dzi nam o pol­skie zamki, cza­sem już tylko ruiny, i py­ta­nie - czy po­trze­bu­je­my tych ruin? Czy jest nam po coś po­trzeb­ny pa­trio­tyzm? Takie rze­czy to dla wielu na­szych wy­cho­wa­nek praw­dzi­wy ko­smos - śmie­je się sio­stra Nina. - Na do­da­tek one same wszyst­ko za­ła­twia­ją. Bu­ku­ją pen­sjo­na­ty, bi­le­ty na po­ciąg, wej­ściów­ki.

- Mamy za­ję­ty czas, poza tym lu­bi­my wy­stę­po­wać - mówi Basia, pięt­na­sto­lat­ka z Po­zna­nia. - Ja tu je­stem do­pie­ro od kilku mie­się­cy, ale po­do­ba mi się. Pro­szę pani, jak ktoś był bity bez po­wo­du, bolał go brzuch ze stra­chu, jak miał wra­cać ze szko­ły do domu, to te re­gu­ły tutaj są dla niego bułką z ma­słem. Czemu mama to zno­si­ła? To, co tata z nami robił? Kie­dyś się od­wa­ży­ła i ucie­kła, to ją zna­lazł w Szcze­ci­nie i tak pobił, że wię­cej nie pró­bo­wa­ła.

W Domu nie ma ani jed­nej dziew­czy­ny, która by­ła­by bio­lo­gicz­na sie­ro­tą. Ale pra­wie każda ma roz­bi­tą ro­dzi­nę po przej­ściach. Do­ro­ta na przy­kład pa­mię­ta, jak do jej miesz­ka­nia wpa­dła nad ranem po­li­cja, wy­ła­mu­jąc drzwi, na jej oczach an­ty­ter­ro­ry­sta za­strze­lił jej uko­cha­ne­go psa, potem w kaj­dan­kach wy­pro­wa­dził tatę. - Dziś wiem, że on był di­le­rem nar­ko­ty­ków, su­te­ne­rem, ale wtedy mia­łam 9 lat i my­śla­łam, że umrę ze stra­chu - wspo­mi­na Do­ro­ta. - A potem sama za­czę­łam ćpać , przed przy­jaz­dem tutaj sie­dem dni byłam w ciągu. Pra­wie nie­przy­tom­na przez cały czas. Teraz Do­ro­ta jest trzeź­wa i nawet ma ma­rze­nia. Skry­te, nie opo­wia­da o nich na lewo i prawo. Chcia­ła­by mieć męża, domek, jak się uda, to dwu­pię­tro­wy nawet, no i dwój­kę dzie­ci. I dwa psy. Bo Do­ro­ta chce być we­te­ry­na­rzem. I żeby już nigdy nie przy­cho­dzi­ła pod jej dach po­li­cja.

>>>>

Kolejny piekny przyklad pomocy . Po to sa przeciez zakony aby dawac ludziom przyklad dobra ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:37, 30 Mar 2012    Temat postu:

Światowy Dzień Wiedzy na temat Autyzmu

Zanim skończą Państwo czytać ten tekst, na świat przyjdzie około 250 dzieci. Dwoje z nich będzie miało prawdopodobnie zdiagnozowane całościowe zaburzenia rozwojowe, w tym także autyzm.

Dzisiaj ani pewnie jutro nie będzie lekarstwa na autyzm, dlatego trzeba zrobić wszystko, żeby osobom z autyzmem żyło się lepiej. Niestety świadomość społeczna w kwestii autyzmu jest w Polsce bardzo niska. Jak pokazała akcja „Autyzm - całe moje życie“, reakcje na odmienne zachowanie osób z autyzmem bywają okrutne i krzywdzące. Dziecko z autyzmem jest zazwyczaj oceniane jako źle wychowane, niegrzeczne, wręcz rozwydrzone, a dorosły z autyzmem to dziwak lub „psychol”.

Autyzm jest tajemniczym zaburzeniem, u podstaw którego leży nieprawidłowa praca mózgu. Osoby z autyzmem mają problemy z mówieniem, postrzeganiem świata, rozumieniem relacji społecznych. W odmienny sposób odbierają wrażenia zmysłowe. Trudno jest nawet wyobrazić sobie, że sól jest kwaśna, śnieg parzy, a delikatne głaskanie powoduje silny ból. Ale tak właśnie może wyglądać świat osoby z autyzmem. I nie jest to ani gorsze, ani lepsze postrzeganie świata; jest po prostu inne i zasługuje na zrozumienie.

Dlatego powstają inicjatywy, które mają propagować wiedzę w kwestii autyzmu. Jedną z nich jest Światowy Dzień Wiedzy na temat Autyzmu, który przypada na 2 kwietnia. Fundacja SYNAPSIS, wraz z innymi organizacjami działającymi na rzecz osób z autyzmem w Polsce, będzie celebrowała to święto, włączając się w globalną akcję „Zaświeć się na niebiesko“.

W tym dniu symbolem solidarności z osobami z autyzmem będzie kolor niebieski. 2 kwietnia na niebiesko zaświecą się: Pałac Kultury i Nauki, most Śląsko-Dąbrowski, gmach Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, Zamek w Lublinie, Ratusz w Kaliszu, Manufaktura w Łodzi, Spodek w Katowicach. W iluminacji wezmą udział także budynki Lighhouse i Brama Północna zarządzane przez firmę Knight Frank. Na niebiesko rozbłyśnie Hyaat Regency Warsaw serwując niebieskie drinki. Do akcji przyłączyły się także warszawskie Domy Towarowe Wars Sawa Junior – „Gorące Serce Miasta” stojące na Pasażu Wiecha zostanie pomalowane na niebiesko.

Do organizatorów wciąż spływają nowe deklaracje zaangażowania w przedsięwzięcie. Obchody rozpoczną się wraz ze startem notowań giełdowych, punktualnie o godz. 9:00 tradycyjnym uderzeniem w dzwon na Sali Notowań GPW.

2 kwietnia kolor niebieski da osobom z autyzmem i ich rodzinom nadzieję na lepsze życie. Każdy może wyrazić swoją solidarność: oświetlić budynek na niebiesko, dodać niebieski kolor do ubrania, propagować logo akcji w Internecie (np. na Facebooku) a także wesprzeć finansowo organizacje działające na rzecz osób z autyzmem (np. przekazując im 1% podatku lub darowiznę).

Niech w ten jeden dzień w roku będzie niebiesko, aby każdy kolejny stał się łatwiejszy dla osób z autyzmem.

Więcej o autyzmie na [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] oraz www.youtube.com/FundacjaSYNAPSIS.

>>>>

Znow okazja by pomoc ![/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:46, 01 Kwi 2012    Temat postu:

"Chleb dobroci" – wielkanocna akcja Caritas

36 tys. bochenków "Chleba dobroci" chce sprzedać przed Świętami Wielkanocnymi Caritas Archidiecezji Lubelskiej. Dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na pomoc osobom ubogim.

Niewielkie bochenki chleba z napisem na opakowaniu "Chleb dobroci" i logo Caritas rozprowadzane są od niedzieli we wszystkich parafiach archidiecezji. Część bochenków została zapakowana w pudełka-skarbonki, po wyjęciu chleba można w nich zbierać oszczędności z przeznaczeniem na cele charytatywne. Chleb sprzedawany jest po 4 zł, ale niektórzy kupujący dają więcej pieniędzy. Caritas planuje zebrać dzięki tej akcji kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jedna złotówka ze sprzedaży każdego bochenka przeznaczona jest na charytatywny fundusz parafialny, a reszta – po potrąceniu kosztów - do Caritas archidiecezji.

W ubiegłym roku akcja ta przyniosła około 80 tys. zł, z czego 20 tys. zł pozostało w parafiach, które rozprowadzały chleb – poinformował dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej ks. Wiesław Kosicki. - W parafiach te pieniądze zasilają fundusze charytatywne, na które - decyzją nieżyjącego już abp. Józefa Życińskiego - księża odprowadzają po 15 proc. swoich pensji za nauczanie religii. Są przeznaczane na lokalne potrzeby – powiedział ks. Kosicki. Archidiecezjalna Caritas zamierza zużyć zebrane pieniądze na kontynuowanie budowy swojego Centrum Charytatywnego w Krasnymstawie, wsparcie instytucji prowadzących jadłodajnie dla osób ubogich i bezdomnych oraz dofinansowanie posiłków dla uczniów w szkołach. - Potrzeb jest bardzo dużo i coraz więcej. W tym roku mamy trzy, cztery razy więcej podań o pomoc niż w latach poprzednich – dodał ks. Kosicki.

>>>>

I kolejna akacja znanej juz nam organizacji Caritas . W Łodzi tez ja mamy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:49, 03 Kwi 2012    Temat postu:

Obchody Dnia Wiedzy o Autyzmie

Uczestnicy olsztyńskich obchodów Dnia Wiedzy o Autyzmie mogli się w poniedziałek przekonać w jaki sposób działa mózg osób cierpiących na tę chorobę. Osoby autystyczne inaczej bowiem niż przeciętny człowiek reagują na bodźce z zewnątrz; mają nietypowe zachowania.

Spotkanie odbyło się w Zespole Placówek Edukacyjnych, do którego uczęszcza 480 uczniów, z czego większość stanowią chorzy na autyzm. Są tu przedszkola integracyjne i specjalne, specjalna szkoła podstawowa i gimnazjum oraz szkoła przysposobienia do zawodu. W specjalnym namiocie, przy pomocy monitorów, okularów, słuchawek i pochylni organizatorzy próbowali przekazać uczestnikom spotkania, w jaki sposób autystycy odbierają świat.

Dyrektor placówki Agnieszka Jabłońska wyjaśniała, że zmysły osób autystycznych czyli smak, wzrok, słuch, dotyk mogą być albo nadwrażliwe na bodźce z zewnątrz albo za mało wrażliwe. Dlatego, w zależności od stopnia wrażliwości, osoby te potrzebują wzmocnionych stymulacji, by móc zareagować na informację z zewnątrz albo wręcz przeciwnie - bodźce, które dla zwykłych ludzi przekazują neutralne informacje są dla nich bardzo silne.

Jak przedstawiono na prezentacjach, autystycy mogą być nadwrażliwi na dotyk, temperaturę, mogą odbierać proste dźwięki z zewnątrz jako zbyt hałaśliwe, mogą nie lubić jaskrawych kolorów albo wręcz przeciwnie wpatrywać się w światło żarówki, lubić ostre zapachy, na przykład farb czy benzyny.

Osoby autystyczne często są bardzo wrażliwe i inteligentne, choć mogą nie umieć tego powiedzieć. Zdają sobie także sprawę z swej inności. Tak jak Jakub Szałkowski 21-letni podopieczny Zespołu Placówek Edukacyjnych, który ma kłopot z wypowiedzeniem swych myśli, ale potrafi je zapisać przy pomocy komputera. Podczas spotkania można było przeczytać kilka jego tekstów: "Nie bójcie się nas, Tobie krzywdy nie zrobię", "Miłość jest głęboko w nas", Nie patrz na mnie zbyt długo, to mi przeszkadza", "Szanuj mnie, bo jestem życiem" - napisał Jakub. Jak powiedziała Agnieszka Jabłońska osoby kończące edukację czy przysposobienie do zawodu w zespole placówek edukacyjnych mają małe szanse na podjęcie pracy. Dlatego stowarzyszenia działające na rzecz chorych chcą kupić działkę ziemi pod Olsztynem, by wybudować na niej farmę i gospodę warmińską. Dzięki takiej inwestycji chorzy mogli by pracować i znaleźć sens życia.

>>>>

Nie tylko oni znajda sens zycia ale i ci zdrowi ktorzy pomoga !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:30, 03 Kwi 2012    Temat postu:

Długa kolejka po mieszkania socjalne

Pra­wie 700 osób czeka w Rze­szo­wie na przy­dział miesz­ka­nia ko­mu­nal­ne­go - po­da­je Radio Rze­szów.

Więk­szość z nich to osoby któ­rych nie stać na zakup wła­sne­go lokum (ponad 400). Wśród nich są rów­nież ro­dzi­ny które mają nakaz eks­mi­sji (ponad 200). Są to za­rów­no lo­ka­to­rzy rze­szow­skich spół­dziel­ni miesz­ka­nio­wych jak i Miej­skie­go Za­rzą­du Bu­dyn­ków Miesz­kal­nych. Naj­czę­sciej są to osoby które przez wiele lat nie pła­ci­ły czyn­szów lub są uciąż­li­wy­mi są­sia­da­mi. Misto musi za­pew­nić takim oso­bom lokal za­stęp­czy. Jed­nak w Rze­szo­wie trze­ba na niego cze­kać nawet sześć lat. Dla­te­go spół­dziel­nie miesz­ka­nio­we coraz czę­ściej de­cy­du­ją się na rosz­cze­nia od­szko­do­waw­cze od mia­sta. W prak­ty­ce to sa­mo­rząd płaci za czynsz osób które mają nakaz eks­mi­sji, a one po­zo­sta­ją w swo­ich miesz­ka­niach.

>>>

Jak widzicie nedza w kraju duza ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 89, 90, 91  Następny
Strona 8 z 91

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy