Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:15, 27 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Mają wyroki za zabójstwa i oszustwa. Teraz pomagają w domu opieki społecznej
wyślij
drukuj
Anna Ołdakowska, pl, kaien | publikacja: 26.08.2016 | aktualizacja: 17:31 wyślij
drukuj
Więźniowie uczą się pomagać w stołecznej placówce (fot. TVP Info)
Mają na swoim koncie różne przewinienia i odsiadują wyroki. Jedni mordowali, drudzy oszukiwali lub dokonywali rozbojów. Nie raz słyszeli, że są źli i skończeni, ale czy na pewno? Warszawscy więźniowie pokazują, że trudno zaszufladkować człowieka. Szanse na zmianę dali im pracownicy stołecznego domu opieki społecznej przy ul. Oliwskiej. Dzięki placówce mogą pracować i brać udział w realnej resocjalizacji.
#wieszwiecej | Polub nasTVP Info, „Puls Polski”
...
Brawo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:32, 27 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Okradli firmę przewozu osób niepełnosprawnych. Wpadli po czterech godzinach
grz/
2016-08-27, 08:38
Trzy auta, defibrylator, podjazdy oraz pasy do mocowania wózków inwalidzkich i wiele innych rzeczy ukradli złodzieje, którzy okradli w Gdańsku firmę zajmującą się przewozem osób niepełnosprawnych. Policjantom udało się odzyskać samochody i sprzęt już po już po czterech godzinach. Zatrzymano także czterech podejrzanych. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
Kraj
Skradziono "ambulans" weterynarza. W środku...
Trzy samochody z dokumentami (forda i dwa mercedesy), motocykl należący do jednego z właścicieli, trzy najazdy oraz trzy komplety pasów do mocowania wózków inwalidzkich, defibrylator, komputer diagnostyczny do pojazdów oraz elektronarzędzia skradziono we wtorek. Po czterech godzinach od zgłoszenia, na terenie posesji w powiecie kartuskim (woj. pomorskie) policjanci znaleźli dwa skradzione auta i motocykl. Nikogo tam jednak nie zastali.
Cierpliwie zaczekali na złodziei
Funkcjonariusze cierpliwie zaczekali i po sześciu godzinach przyjechało dwóch podejrzanych. 37- i 39-latek zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. W tym samym czasie policjanci znaleźli trzeci ze skradzionych samochodów. Sprawcy zaparkowali go pomiędzy innymi autami na jednym z parkingów.
Następnego dnia policjanci zatrzymali dwóch kolejnych mężczyzn, biorących udział w tym zdarzeniu. 32- i 39-latek również trafili do aresztu. W trakcie przeszukania mieszkania jednego z nich policjanci znaleźli pozostałe przedmioty pochodzące z włamania do firmy oraz inne rzeczy, które najprawdopodobniej zostały skradzione z hal garażowych i piwnic m.in. rowery z usuniętymi numerami, elektronarzędzia oraz alufelgi. Łączna wartość odzyskanego mienia to blisko 140 tys. zł.
Rozwojowy charakter sprawy
Zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy Gdańska i okolic, niektórzy byli w przeszłości notowani za kradzieże. Wobec jednego z mężczyzn sąd zastosował areszt na okres trzech miesięcy, a wobec dwóch pozostałych prokurator zastosował dozór. Czwarty z zatrzymanych usłyszał zarzut paserstwa. Sprawa ma charakter rozwojowy. Zatrzymani mogą mieć na koncie znacznie więcej kradzieży.
polsatnews.pl
...
I znowu widzimy jak zlo rodzi zlo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:33, 27 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Ukradli sprzęt dla niepełnosprawnych. Wpadli po 4 godzinach
Dodano dzisiaj 17:27
Zdjęcie z policyjnej akcji / Źródło: Policja.pl
Kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku potrzebowali tylko czterech godzin, aby odnaleźć skradzione samochody firmy, która zajmuje się przewozem osób niepełnosprawnych. Sprawcy ukradli m.in. trzy auta, defibrylator, podjazdy oraz pasy do mocowania wózków inwalidzkich i wiele innych rzeczy. Policjanci odzyskali wszystkie samochody i sprzęt oraz zatrzymali czterech podejrzanych. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
23 sierpnia nad ranem dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku otrzymał zgłoszenie, że w nocy doszło do włamania do firmy, która przewozi osoby niepełnosprawne. Ze wstępnych informacji wynikało, że sprawcy ukradli trzy samochody z dokumentami (forda i dwa mercedesy), motocykl należący do jednego z właścicieli, trzy najazdy oraz trzy komplety pasów do mocowania wózków inwalidzkich, defibrylator, komputer diagnostyczny do pojazdów oraz elektronarzędzia.
Sprawę od razu przejęli kryminalni zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej. Po czterech godzinach od zgłoszenia, na terenie posesji w powiecie kartuskim znaleźli dwa skradzione auta i motocykl. Nikogo tam jednak nie zastali. Funkcjonariusze cierpliwie zaczekali i po sześciu godzinach przyjechało dwóch podejrzanych. 37- i 39-latek zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. W tym samym czasie policjanci znaleźli trzeci ze skradzionych samochodów. Sprawcy zaparkowali go pomiędzy innymi autami na jednym z parkingów niestrzeżonych przy przystanku PKM.
Następnego dnia policjanci zatrzymali dwóch kolejnych mężczyzn, biorących udział w tym zdarzeniu. 32- i 39-latek również trafili do policyjnego aresztu. W trakcie przeszukania mieszkania jednego z nich policjanci znaleźli pozostałe przedmioty pochodzące z włamania do firmy oraz inne rzeczy, które najprawdopodobniej zostały skradzione z hal garażowych i piwnic m.in. rowery z usuniętymi numerami, elektronarzędzia oraz alufelgi.
Łączna wartość odzyskanego mienia to blisko 140 tys. zł. Policjanci zabezpieczyli od sprawców rzeczy o wartości ok. 11 tys. zł. na poczet przyszłych kar. Zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy Gdańska i okolic, niektórzy byli w przeszłości notowani za kradzieże.
Policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego trzem mężczyznom przedstawili zarzut kradzieży z włamaniem. Wobec jednego sąd zastosował areszt na okres trzech miesięcy, a wobec dwóch pozostałych prokurator zastosował dozór. Czwarty z zatrzymanych usłyszał zarzut paserstwa. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Policjanci sprawdzają, czy zatrzymani mężczyźni nie mają na swoim koncie innych włamań.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia, a za paserstwo do lat 5.
/ Źródło: Policja.pl
...
Bardzo dobrze...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:17, 29 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
W całej Polsce brakuje krwi – bez trudu możesz uratować ludzkie życie
wyślij
drukuj
amat,az | publikacja: 29.08.2016 | aktualizacja: 11:31 wyślij
drukuj
Krwiodawcy mogą liczyć na słodką nagrodę za oddanie krwi (fot.Joern Pollex/Getty Images)
Kilka minut wystarczy, by uratować komuś życie. Apel o oddawanie krwi płynie do nas wszystkich ze wszystkich zakątków kraju – trudno o miejsce, gdzie jej nie brakuje. Okazuje się, że wcale nie ma się czego bać – oddawanie krwi jest bezpieczne.
Koszmar lokatorów z Łodzi – „czyściciele kamienic” nie dają im żyć
wyślij
drukuj
amat,az | publikacja: 29.08.2016 | aktualizacja: 09:26 wyślij
drukuj
Lokatorzy nagrywają zajścia telefonami komórkowymi (fot. TVP Info)
Po głośnych przypadkach nielegalnych działań tzw. czyścicieli kamienic z Poznania, podobne wydarzenia zaczęły mieć miejsce w Łodzi. Dochodzi do pobić, wyburzeń ścian, zdejmowania drzwi i gróźb karalnych. Zdesperowani lokatorzy zwrócili się o pomoc do Telewizji Polskiej. Materiał na ten temat będzie można obejrzeć w dzisiejszej „Panoramie” – początek o godz. 18.00 na antenie TVP2.
Mały Szymonek może stracić oko. Operacja jest bardzo kosztowna
wyślij
drukuj
Anna Ołdakowska, pw | publikacja: 28.08.2016 | aktualizacja: 08:09 wyślij
drukuj
Szymonek potrzebuje pomocy (fot. TVP Info)
Najpierw była wielka radość po narodzinach syna, później niepewność i diagnoza, po której świat pani Agnieszki z podwarszawskiego Otwocka legł w gruzach... Załamana i bezsilna poprosiła o pomoc „Puls Polski” TVP Info. Kobieta jest mamą 15-miesięcznego Szymonka. Chłopczyk ma siatkówczaka. W Polsce jego oko można tylko usunąć, ale w Stanach Zjednoczonych jest szansa na jego uratowanie. Trzeba jednak uzbierać 1,5 miliona złotych.
#wieszwiecej | Polub nasPuls Polski TVP Info
...
Kolejne potrzeby.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:33, 29 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Niepełnosprawni nie pojadą pociągiem, bo nie mogą z niego wysiąść
wyślij
drukuj
kawi, pszl | publikacja: 29.08.2016 | aktualizacja: 17:57 wyślij
drukuj
Pani Małgorzata po podróżników z USA musi jechać do Ostrawy (fot. tvp.info/Piotr Król)
Pani Małgorzata Tokarska jest organizatorką wycieczek dla osób niepełnosprawnych. W przyszłym tygodniu ma gościć wycieczkę ze Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że jej podopieczni nie będą mogli wysiąść z pociągu w Katowicach, bo ten nie jest wyposażony w urządzenia wspomagające wsiadanie i wysiadanie dla osób na wózkach. Niemożliwe jest również skorzystanie ze specjalnej platformy na dworcu, bo jedyna taka znajduje się w Warszawie.
– Jestem w trakcie organizacji wycieczki dla osób niepełnosprawnych ze Stanów Zjednoczonych, w zeszłym miesiącu kupiłam bilety na trasie Praga–Katowice. Zgłosiłam serwis w Katowicach i w Pradze, otrzymałam odpowiedź, że nie mogą mi takowej pomocy udzielić – mówi pani Małgorzata.
Alarm w remizie niepełnosprawnych strażaków! Dowcipnym klipem fachowcy walczą z dyskryminacją
„Przewoźnik nie ma możliwości”
W odpowiedzi na swoje pismo otrzymała odpowiedź następującej treści: „W nawiązaniu do poniższej korespondencji z przykrością informuję, że nie jesteśmy w stanie udzielić pomocy podczas wysiadania z pociągu 41004/117 „Praha” na stacji Katowice. Pociąg, którym jest planowana podróż nie jest wyposażony w urządzenia wspomagające wsiadanie/wysiadanie dla osób na wózkach, jak również w swoim składzie nie prowadzi wagonu przystosowanego do przewozu osób na wózkach. Niestety przewoźnik nie ma możliwości dołączenia do składu tego pociągu wyżej wymienionego wagonu”.
– W czym jest rzecz? Czy ja takie pismo powinnam dostać, że nie zostanie mi udzielona pomoc? To jawna dyskryminacja. Druga sprawa jest taka, że na całą Polskę jest tylko jedna platforma zewnętrzna, która jest dostawiana do pociągów, gdy pociąg nie posiada platformy wewnętrznej. Na całą Polskę jest tylko jedna – w Warszawie – mówi pani Małgorzata.
„Niepełnosprawni chcą podróżować nie tylko do Warszawy”
Dodaje, że co prawda dostosowuje się do użytkowania przez niepełnosprawnych dworce, ale zapomina o wielu innych rzeczach. – Nie tylko winda jest ważna, ale wyjście z pociągu również. W Europie: w Berlinie, Barcelonie, czy Pradze są tzw. windy zewnętrzne, gdy są potrzebne, to są uruchamiane. Wiele pociągów ma swoje wewnętrzne rampy. To nie jest bardzo wielki koszt. Jest XXI wiek, żyjemy w kraju cywilizowanym, osoby niepełnosprawne chcą podróżować, nie tylko do Warszawy – mówi pani Małgorzata.
Okazuje się, że nie ma również możliwości wypożyczenia na kilka godzin warszawskiej platformy. Po swoich podróżników musi jechać do Ostrawy. – W Ostrawie podstawiam busa dostosowanego do ich potrzeb, który przywiezie ich do Polski. Jest to dla mnie dodatkowy koszt – mówi.
Rzecznik PKP napisał, że pasażerom zostanie udzielona pomoc doraźna w postaci asysty pracowników PKP (fot. pixabay.com/Segnet)
Sporty ekstremalne dla niepełnosprawnych?
Pomoc na dworcach
W oświadczeniu przesłanym przez rzecznika PKP Intercity Cezarego Nowaka czytamy, że w przypadku grupy osób podróżujących z Pragi do Katowic, dla której operator czeski nie zapewnił wagonu przystosowanego do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, pasażerom zostanie udzielona pomoc doraźna w postaci asysty pracowników PKP Intercity oraz PKP PLK. „Organizator wycieczki został poinformowany, że skład nie jest przystosowany do obsługi osób na wózkach. W związku z tym, to od samych pasażerów będzie zależeć czy zgodzą się na tego typu asystę czy też nie. Pracownicy obu spółek będą do dyspozycji podróżnych i proponują dostępny zakres pomocy” – pisze rzecznik.
Wyjaśnia, że „pracownicy ochrony na wybranych dworcach asystują osobie o ograniczonej sprawności ruchowej podczas przemieszczania się po terenie dworca, peronach, przejściach podziemnych, kładkach i innych ciągach komunikacyjnych, na których dozwolone jest poruszanie się pieszych (niebędących przejściami tylko do użytku służbowego). Na pozostałych dworcach staramy się zapewnić asystę, np. przedstawicieli PKP PLK lub pracowników innych służb”. „W przypadku wysiadania z pociągu pracownicy ochrony oczekują na pasażera na peronie, przy którym zatrzymuje się pociąg z ww. osobą. Asysta pracowników ochrony fizycznej odbywa się od miejsca oczekiwania pasażera do drzwi pociągu, którymi osoba będzie wsiadać lub od drzwi pociągu, z którego ww. osoba wysiada - do oznaczonego miejsca na dworcu lub do głównego wyjścia z obszaru stacji. W czasie wsiadania i wysiadania do i z pociągu asystę i pomoc realizuje drużyna konduktorska. Pracownik drużyny konduktorskiej ma obowiązek udzielenia pomocy osobie z niepełnosprawnością w ramach fizycznych możliwości pracowników oraz z zachowaniem przepisów BHP (wyjątkiem jest sytuacja, w której osoba takiej pomocy sobie nie życzy)” – wyjaśnia.
#wieszwiecej | Polub nas
Są niepełnosprawni, muszą żyć w klitce. Uważają, że urzędnicy nie rozumieją ich potrzeb
Modernizacja 600 peronów
Nowak tłumaczy, że w blisko 200 pociągach uruchamianych codziennie przez PKP Intercity, wyznaczone są miejsca dla pasażerów poruszających się na wózkach zapewniające komfort jak i bezpieczeństwo podróżnego i współpodróżnych. W ostatnich latach coraz więcej pociągów jest przystosowanych do obsługi osób z różnymi niepełnosprawnościami. Spółka zainwestowała w modernizację taboru m. in. na nowe wagony czy pojazdy Pendolino, PesaDART oraz Flirt.
„Na poprawę komfortu podróży ma również wpływ infrastruktura pasażerska, która dzięki działaniom inwestycyjnym PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. systematycznie się poprawia. Z myślą o rodzinach, osobach starszych, o ograniczonej mobilności czy podróżnych z ciężkim bagażem zarządca infrastruktury montuje na peronach windy, pochylnie i podjazdy. Bezpieczne wsiadanie do pociągu osobom niewidomym lub słabowidzącym zapewniają dodatkowo metalowe prowadnice lub dotykowe pasy bezpieczeństwa. W ubiegłym roku dzięki modernizacji podniesiono w ten sposób standard ponad 200 peronów. W latach 2007–2013 było to 600 peronów” – pisze rzecznik.
Dodaje, że od 2012 r. PKP S.A. zrealizowała 84 inwestycje dworcowe. Wszystkie zmodernizowane w ostatnich latach budynki dworcowe są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Wśród stosowanych rozwiązań warto wymienić m. in.: windy, pochylnie i platformy dla osób poruszających się na wózkach, schody ruchome, ścieżki dotykowe przeznaczone dla osób niewidomych, tablice tyflograficzne z mapą dworca i opisem w języku Braille’a, pętle indukcyjne przy kasach, obniżone kasy. tvp.info
...
Niestety nieprzychylne nastawienie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:09, 30 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Armia Robin Hooda" pomaga najbiedniejszym
wjk/luq/
2016-08-29, 21:28
Mówią o sobie "Armia Robin Hooda" i dokarmiają najbiedniejszych mieszkańców Pakistanu. Nie napadają na restauracje, ale zabierają z nich nadmiar jedzenia, którego nie sprzedano i które najprawdopodobniej trafiłoby do kosza. Dlatego, aby zapobiec marnowaniu żywności, wolontariusze rozdają ją biednym.
Świat
"Policzek wobec ubogich". Radio Watykańskie o...
Świat
Alan Rickman nie żyje. Miał 69 lat
Według statystyk aż 40 proc. jedzenia przygotowywanego w restauracjach w Pakistanie trafia do śmietnika. Mimo to, w Karaczi, które jest największym miastem w kraju, najubożsi cierpią głód. Wolontariusze z "Armii Robin Hooda" chcą to zmienić.
Jedzenie trafia do slumsów, bezdomnych i sierot
- Walczymy z marnotrawieniem jedzenia. Odbieramy je od restauracji, które go nie sprzedały. Współpracujemy z szesnastoma miejscami, które zaopatrują nas w potrawy zarówno te z górnej półki, jak i zwykłe jedzenie. Odbieramy je przez cały tydzień. Potem, w każdą niedzielę rozdajemy je potrzebującym - wyjaśnił należący do organizacji Ali Ahmed.
Jedzenie przekazywane przez wolontariuszy trafia do slumsów, schronisk dla bezdomnych oraz sierocińców.
Animacje dla najmłodszych
Pomoc przekazywana przez "Armię Robin Hooda" jednak nie kończy się na samej żywność. Oprócz niej organizacja stworzyła specjalny zespół animatorów, który jeździ razem z wolontariuszami rozwożącymi jedzenie.
- Animatorzy zajmują się dziećmi, bawią się z nimi, uczą je, że należy zjeść wszystko, co jest na talerzu - powiedział wolontariusz Sameer Beg.
Dla wielu rodzin zamieszkujących dzielnice biedy w Karaczi przyjazd wolontariuszy to jedyna szansa, by zjeść normalny, pełny posiłek.
- Kiedy zjawia się "Armia Robin Hooda" możemy się najeść, a dzieci idą spać szczęśliwe, bo ich brzuszki w końcu są pełne. Dlatego modlimy się, żeby przyjeżdżali najczęściej, jak to możliwe - stwierdziła Allah Ditta, mieszkanka dzielnicy zaopatrywanej przez wolontariuszy.
Działają już w siedmiu państwach
"Armia Robin Hooda" nie działa wyłącznie w Pakistanie. Pomysł narodził się dwa lata temu w Indiach i objął już siedem państw.
- Kiedy rok temu zaczynaliśmy działalność w Karaczi, byliśmy w stanie nakarmić tylko sto osób. Ale z czasem nasza organizacja się rozrosła - tłumaczył Qassim Dada, konsultant finansowy i działacz organizacji.
"Armia" liczy ponad 6,5 tys. wolontariuszy działających w 30. miastach świata. Dzięki ich dobrowolnej pracy jedzenie otrzymuje ponad milion najuboższych.
polsatnews.pl
...
Tam naprawde sa potrzeby.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:30, 02 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Caritas pomaga ubogim dzieciom. 50 tys. wyprawek szkolnych
pr/
2016-09-01, 16:55
Caritas Polska przekazała 50 tys. szkolnych wyprawek dla dzieci z ubogich rodzin w ramach akcji "Tornister Pełen Uśmiechów" - poinformował w czwartek rzecznik Caritas Paweł Kęska. Akcja trwała przez całe lato, włączyło się w nią wiele znanych osób, m.in. prezydent Andrzej Duda.
Zdjęcie ilustracyjne, fot. TDN Channel/Flickr.com
Świat
Caritas przekazała pomoc ofiarom trzęsienia...
- W tysiącach polskich parafii przez całe lato trwało organizowanie akcji, zbieranie zapotrzebowania od placówek szkolnych, rodzin i uczniów i wypełnianie pustych plecaków przez darczyńców. W akcję włączyło się również wielu sponsorów pomagających hurtowo kupować plecaki i przybory szkolne - powiedział Kęska.
Podkreślił jednocześnie, że akcja miała szczególny wyraz dzięki zaangażowaniu osób publicznych, które spakowały wyprawki szkolne. - Wyprawki te zostały przekazane dzieciom podczas wielkiego finału akcji w Lublinie 28 sierpnia, żeby 1 września dzieci mogły ruszyć do szkoły - dodał.
Jak relacjonował rzecznik Caritas, prezydent Andrzej Duda, pakując wyprawkę szkolną powiedział: - W tych tornistrach są nie tylko przybory szkolne, jest w nich energia, która młodym ludziom, którym nie zawsze sprzyja los, pomoże dobrze się uczyć.
Szkoła w walce z biedą
- Najważniejsze jest to, żeby dzieci poszły do szkoły odważnie, z uśmiechem, energią i wiarą w to, że czeka ich dobra przyszłość. Dobra nauka i wiara w siebie pozwalają przekroczyć zjawisko dziedziczenia biedy, z którym mamy w Polsce duży problem - powiedział dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz.
Jak poinformował Kęska, po raz szósty w akcji uczestniczyli wydawcy z Sekcji Edukacyjnej Polskiej Izby Książki, którzy do tej pory przekazali dzieciom z ubogich rodzin poprzez Caritas 60 tys. podręczników.
Wsparcie edukacyjne dzieci jest jedną z najdłużej i najintensywniej prowadzonych aktywności Caritas w Polsce. Poza akcją "Tornister Pełen Uśmiechów", Caritas udziela pomocy przez całoroczne stypendia edukacyjne. W Polsce funkcjonuje również 180 świetlic socjoterapeutycznych Caritas, w których dzieci i młodzież odrabiają lekcje i uczestniczą w zajęciach pozalekcyjnych. Dzieciom również poświęcona jest najważniejsza akcja Caritas - "Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom".
PAP
...
Tak trzeba...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:45, 04 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Wielki sukces kiermaszu małej Asi. Zebrała dla mamy 150 tys. złotych
pr/
2016-09-04, 19:39
8-letnia Asia z Poznania, która zorganizowała kiermasz, by zebrać pieniądze na leczenie swojej chorej mamy, osiągnęła znacznie więcej, niż oczekiwała. Na dodatek kwota zebrana dzięki ludziom, których poruszyła historia ośmiolatki i jej troska o cierpiącą mamę, wciąż rośnie.
Asia w trakcie kiermaszu
Kraj
"Córeczko, pięknie narozrabiałaś". Mama...
Jak poinformował portal epoznan.pl, na samym kiermaszu zebrano dokładnie 101 069,66 zł.
Dodatkowo w sieci za pośrednictwem portalu pomagam.pl na potrzeby mamy Asi przekazano już 62 704 zł. Kwota cały czas rośnie.
- Te dwa dni mają w sobie dużo emocji. Ale radosne jest to, że zebrało się dużo pieniążków na leczenie mamy - powiedziała Asia.
Chciała pomóc mamie
Na sobotnim kiermaszu, który zorganizowała 8-letnia dziewczynka, pojawiły się tłumy chętnych do wsparcia akcji.
- Byłam pod wrażeniem akcji zorganizowanej przez dziewczynkę. Stwierdziłam, że muszę pomóc, długo się nie zastanawiałam - mówiła jedna z mieszkanek Poznania.
Pojawili się też przedstawiciele różnych organizacji i fundacji. Przyniesiono mnóstwo fantów, które można było licytować.
Mała organizatorka przedsięwzięcia nie kryła swojej radości. Mówiła, że jeszcze przed wydarzeniem do jej domu przyjeżdżali ludzie, by przekazać różne rzeczy do sprzedania na kiermaszu. - Tak bardzo bym chciała żeby mama była zdrowa - powiedziała.
polsatnews.pl, epoznan.pl, "Wydarzenia"
...
Wspaniale
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:33, 07 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Władze Lacjum apelują o udostępnianie letnich domów bezdomnym po trzęsieniu ziemi
prz/
2016-09-06, 20:39
W rezultacie wstrząsu z 24 sierpnia, w którym zginęło 295 osób, domy straciło prawie 5 tysięcy ludzi. Mieszkają oni w miasteczkach namiotowych w okolicach, gdzie z każdym dniem robi się coraz zimniej i często pada deszcz. Władze stołecznego włoskiego regionu Lacjum zaapelowały do właścicieli letnich domów, o ich udostępnienie ludności pozbawionej dachu nad głową.
PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO
Miasteczko namiotowe w Amatrice.
Świat
Włochy: potrzeba 100 mld euro na...
Świat
Włochy: dochód z biletów w muzeach na...
Rząd zapowiedział, że pierwsze nowe domy dla ludności zniszczonych miasteczek w Lacjum, Umbrii i Marche zostaną zbudowane za około 7 miesięcy.
Część domów przetrwała kataklizm
W apelu rozpowszechnionym w mediach stołeczne władze poprosiły właścicieli wakacyjnych domów w tamtych stronach, by oddali je na kilka miesięcy do dyspozycji tym, którzy stracili swoje w rezultacie trzęsienia ziemi.
Wielu rzymian ma letnie domy i mieszkania między innymi w okolicach miasteczka Amatrice, gdzie zniszczenia są największe. Część tych budynków, zbudowanych zgodnie z normami antysejsmicznymi, przetrwała kataklizm.
Apel regionalnych władz poparł premier Włoch Matteo Renzi.
PAP
...
Sa katastrofy trzeba pomoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:41, 07 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Gdy był dzieckiem, matka wlała mu do gardła spirytus. Dziś potrzebuje pomocy
wyślij
drukuj
Litosława Melnyk, pl, kaien | publikacja: 06.09.2016 | aktualizacja: 18:34 wyślij
drukuj
Maksymilian przeżył wiele dramatycznych chwil, chce poukładać sobie życie (fot. TVP Info)
30-letni Maksymilian do dzisiaj ma poważne problemy z mową. Gdy miał kilka tygodni, pijana matka wlała mu do gardła spirytus. Potem były traumatyczne przeżycia w domu dziecka i kolejne, gdy jako 18-latek wrócił do domu rodzinnego, w którym ojciec nadużywał alkoholu. Trudno zrozumieć, jak ktoś po takim koszmarze może jeszcze być radosny i optymistyczny. A jednak. Przed Maksymilianem w końcu szansa na godne życie. Fundacja Hearts Worldwide w Koszalinie próbuje mu pomóc w nowym starcie i wyremontować mieszkanie.
#wieszwiecej | Polub nas
Wszyscy, którzy chcieliby pomóc Maksymilianowi, mogą to zrobić za pośrednictwem Fundacji Hearts Worldwide. TVP Info, „Puls Polski”
...
Nalogi sa straszne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:14, 07 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Syn był siny od stóp do głów". Matka jednego z podopiecznych o przemocy w ośrodku sióstr serafitek
ml/kan/
2016-09-07, 12:26
Wstrząsająca relacja matki, która oddała niepełnosprawnego umysłowo syna pod opiekę sióstr serafitek do Domu Pomocy Społecznej w Białce Tatrzańskiej. - Syn był zbity od stóp do głów, cały był siny, aż granatowy - opowiada o wydarzeniach z 2009 roku. Pani Anna zdecydowała się nagłośnić sprawę po artykule Gazety Krakowskiej na temat przemocy w ośrodku.
Kraj
Jest śledztwo ws. znęcania się nad...
Kraj
Podejrzenie o przemoc w ośrodku dla...
Śledztwo ws. znęcania się nad podopiecznymi DPS-u prowadzi nowosądecka prokuratura. Zostało wszczęte po zawiadomieniu jednej z pracownic placówki - osoby świeckiej, która pracowała w ośrodku i zwolniła się, gdy zobaczyła, jakie panują tam warunki.
Z jej relacji wynika, że nad wychowankami ośrodka znęcano się psychicznie i fizycznie.
W sprawie nie postawiono jeszcze nikomu zarzutów.
Czuła "niedobrą atmosferę"
Gdy sprawę opisały media, swoją historię zdecydowała się opowiedzieć pani Anna. Kobieta chce pozostać anonimowa. Jej syn Zbyszek w 2009 roku miał 35 lat. Trafił wówczas do placówki na 6 dni, bo pani Anna musiała iść do szpitala. Zastanawiała się nawet, czy nie zostawić go tam na dłużej, gdyby mu się spodobało. Ośrodek miał dobrą opinię.
Złe przeczucia naszły ją dopiero w dniu rozstania z synem. Wspomina, że wyczuła "niedobrą atmosferę".
Kobieta twierdzi, że Zbyszek został tam dotkliwie pobity. Mówi, że tylko na twarzy nie był zasiniaczony. Od razu chciała wyjaśnić sprawę, ale mówi, że w placówce nie było z kim o tym rozmawiać. - Nikt nie wiedział, co się stało – wspomina.
Zabrała Zbyszka do domu. - Cieszył, że wrócił, ale widziałam, że bardzo źle się czuł – opowiada pani Anna. Twierdzi, że syn był do tego stopnia osłabiony, że tracił równowagę. Wezwała doktor z Ośrodka Rehabilitacyjno-Wychowawczego dla Dzieci Upośledzonych Umysłowo w Zakopanem. Ta nakazała jechać z synem do szpitala. Wcześniej zrobiła mu zdjęcia.
"Lekarz aż zaklął"
- Gdy lekarz go zobaczył to aż zaklął. Od razu złapał za słuchawkę, że będzie na policję dzwonił, ale mu nie dałam. Sama nie wiedziałam co myśleć - mówi pani Anna. - Tak mi zepsuły dziecko, że dziś boi się gdziekolwiek iść. Ze mną za bramę nie wyjdzie - opowiada.
Dyrektor placówki w Zakopanem potwierdził Polsat News, że wiedział zdjęcia pobitego Zbyszka i również chciał zgłosić sprawę policji. Ponieważ pani Anna się nie zgodziła, zdjęcia zniszczył.
Po tym, jak w poniedziałek sprawę nagłośniły media siostry serafitki wydały oświadczenie: "W związku z pojawiającymi się pytaniami dotyczącymi sprawy niewłaściwego traktowania podopiecznych w DPS w Białce Tatrzańskiej, prowadzonego przez zgromadzenie CMBB, oświadczam, że natychmiast po otrzymaniu niepokojących informacji o pewnych nieprawidłowościach w zachowaniu pracowników wobec podopiecznych placówki, podjęto działania w celu ich wyjaśnienia"- napisano. Dyrektor DPS została odwołana. Zakon zapewnia też, że będzie współpracował z prokuraturą.
Polsat News
...
Szatan sie zawsze kreci tam gdzie moze byc wielkie dobro...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:20, 12 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Bójka w Sejmie podczas konferencji wicemarszałka Terleckiego
prz/grz/
2016-09-12, 11:55
- Dzieci z domu dziecka pytają się, kiedy przestaniemy je sprzedawać za granicę - pytał mężczyzna, przerywając konferencję wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego. Interweniować próbował pracownik biura prasowego PiS. Doszło do bójki między mężczyznami.
Kraj
"Pan jest mężczyzną, czy tylko...
- Dzieci z domów dziecka od roku proszą, żeby ich nie sprzedawać za granicę i nie rozdzielać z rodzeństwem. Robimy to non stop. Zawiadomieni są minister sprawiedliwości i pani premier. Rzecz się dzieje nagminnie. Proszę o interwencję – mówił mężczyzna.
- Bardzo dziękuję za informację – odpowiedział wicemarszałek.
Mężczyzna został odciągnięty na bok przez pracownika biura prasowego PiS. Doszło między nimi do bójki.
- Panowie, przestańcie – prosił Terlecki. Mężczyzna został wyprowadzony z Sejmu przez straż marszałkowską.
Z pozostawionych w Sejmie wizytówek wynika, że mężczyzna, który przerwał konferencję, to Paweł Bednarz z Fundacji im. Dobrego Pasterza z Sosnowca, która zajmuje się dziećmi w trudnej sytuacji materialno-bytowej. Do Sejmu został zaproszony prawdopodobnie przez klub Kukiz'15.
Polsat News
...
A TO JEST SPRZEDAZ DZIECI ZA GRANICE?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:40, 13 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Czteroosobowa rodzina mieszkała w samochodzie. Przez kilka miesięcy
prz/kan
2016-09-13, 14:33
Dwoje dzieci zostało odebranych rodzicom, którzy mieszkali z nimi w Volkswagenie Golfie. Samochód przez kilka miesięcy zaparkowany był na terenie dawnego poligonu wojskowego na obrzeżach Nysy (woj. opolskie). Wcześniej rodzina przebywała w Niemczech, ale postanowiła wrócić do Polski.
Kraj
Zatrzymano mężczyznę, przez którego rodzina...
Po interwencji policji 13-miesięczna dziewczynka trafiła do nyskiego szpitala. Lekarz, który przyjechał na miejsce podejrzewał, że może być niedożywiona i zaniedbana. Jej stan jest już dobry, prawdopodobnie w środę zostanie wypisana do szpitala. Drugą, 2-letnią córką pary, zajęła się rodzina zastępcza. Nyski sąd rodzinny zadecyduje, czy dzieci wrócą do rodziców.
O tym, że w samochodzie osobowym może mieszkać rodzina, poinformował policję w niedzielę jeden z mieszkańców Nysy. Kiedy funkcjonariusze udali się na miejsce, auta już nie było.
Kolejny raz policja interweniowała w poniedziałek ok. godz. 12:00. W zaparkowanym samochodzie przebywała czteroosobowa rodzina – 20-letnia kobieta, 25-letni partner i ich dwie córki. Dorośli byli trzeźwi. W aucie miał panować nieład.
Nie wiadomo, z jakiej przyczyny rodzina mieszkała w aucie od kilku miesięcy. Pomoc parze zaoferowała pracownica ośrodka pomocy społecznej, ale do tej pory kobieta i mężczyzna się z nią nie skontaktowali.
Polsat News
...
Sukcesy opieki spolecznej w Polsce. Takie to luksusy maja biedni w Polsce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:52, 13 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Z Zakopanego na Hel na rowerze. Łodzianin pomógł dzieciom
wyślij
drukuj
łz, kaien | publikacja: 09.09.2016 | aktualizacja: 18:41 wyślij
drukuj
Bartek Pierzyński pomaga fundacji opiekującej się chorymi dziećmi (fot. TVP Info)
Aż 830 kilometry na rowerze przejechał Bartek Pierzyński. Podróż z Zakopanego na Hel zajęła mu ponad 50 godzin. Zrobił to, żeby pomóc chorym dzieciom, którymi opiekuje się fundacja „Dom w Łodzi”. Do wyczynu przygotowywał się przez rok. – Mam świadomość, że zrobiłem coś dla tych dzieci, ale miano bohatera jakoś mi nie pasuje. Uśmiechy dzieci – to jest najważniejsze – mówi skromnie łodzianin.
Bartuś choruje na rdzeniowy zanik mięśni. Dramatyczny apel o pomoc
wyślij
drukuj
Monika Woźniak, pl, dmilo | publikacja: 13.09.2016 | aktualizacja: 17:30 wyślij
drukuj
Ratunkiem dla Bartusia jest przeszczep komórek macierzystych
Ma dopiero dwa latka, a już musi zmagać się z poważną chorobą. Bartuś Banakiewicz ze Starachowic choruje na rdzeniowy zanik mięśni. Ratunkiem dla niego jest przeszczep komórek macierzystych, to jednak bardzo drogie leczenie. Rodzice szukają więc wsparcia. Więcej informacji o możliwościach pomocy chłopcu można znaleźć na Facebooku na profilu „Z pomocą Bartusiowi”.
#wieszwiecej | Polub nasTVP Info, „Puls Polski”
...
Kolejne sprawy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:47, 16 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
71 lat czekali na prąd. Właśnie po raz pierwszy włączyli lodówkę
ml/
2016-09-15, 17:54
Na ten moment państwo Kitowie z opolskiej wsi Bodzanów czekali od 1945 r. Po wielu prośbach i odmowach wreszcie udało się podłączyć ich dom do sieci energetycznej. Wcześniej z prądu korzystali dzięki agregatowi prądotwórczemu i akumulatorom, ale tylko przez 2-3 godziny dziennie. Taki luksus słono bowiem kosztuje, a małżeństwo na benzynę do agregatu mogło przeznaczyć jedynie 500 zł miesięcznie.
Kraj
Atakują ich miliony much. "Wchodzą wszędzie....
Dom Jadwigi i Jakuba Kitów stoi na uboczu Bodzanowa. Od najbliższych zabudowań i transformatora dzieli go 1,7 kilometra. Tak długie przyłącze kosztowałoby zakład energetyczny około 200 tysięcy zł. Firma obliczyła, że inwestycja, dla tego jednego gospodarstwa zwróciłaby jej po... trzech tysiącach lat.
Wreszcie włączyli lodówkę
Dlatego Kitowie przez lata wiedli trudny żywot z ograniczonym dostępem do prądu. Do agregatu mogli podłączyć jedynie urządzenia pracujące na prądzie stałym. Korzystali więc m.in. z światła, radia i telewizora.
Lodówkę po raz pierwszy włączyli w ubiegły piątek.
Wszystko dzięki staraniom okolicznych mieszkańców oraz gminy Głuchołazy, która pokryła część kosztów przyłączenia sieci. - Może wreszcie łatwiej będzie spojrzeć tym ludziom w oczy - powiedział w Polsat News Roman Sambor, wiceburmistrz Głuchołaz.
Telefon mają od 20 lat
- Tu już nie ma czym cieszyć, bo mamy po 75 lat - skomentowała Jadwiga Kita. Co ciekawe, Kitowie od 20 lat mają w domu telefon stacjonarny. Przyłącze musiała sfinansować Telekomunikacja Polska, bo jej pracownik podpisał z małżeństwem umowę nie sprawdzając wcześniej, gdzie stoi ich dom.
Polsat News, nto.pl
...
Widzicie jakoe sa obszary biedy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:09, 19 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Zbierała pieniądze dla chorej mamy. Teraz pomaga choremu chłopcu
prz/hlk/
2016-09-18, 21:42
8-letnia Asia z Poznania sprzedawała swoje zabawki, żeby uratować chorą mamę. Teraz - zgodnie z zasadą, że dobro wraca - dziewczynka pomaga innym. Przyjechała do Kluczborka na charytatywny kiermasz zorganizowany przez Stanisława Konarskiego, który wcześniej pomógł jej w organizacji zbiórki pieniędzy dla chorej mamy.
Kraj
Wielki sukces kiermaszu małej Asi. Zebrała...
Kraj
"Córeczko, pięknie narozrabiałaś". Mama...
Wspólnie zbierali pieniądze dla ciężko chorego chłopca.
Miłosz ma 15 lat i cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, epilepsję, ma problemy ortopedyczne, endokrynologiczne i wadę serca. Jego rodzice zbierają pieniądze na remont łazienki, aby przystosować ją do potrzeb niepełnosprawnego syna. Potrzebują około 30 tys. zł.
Pomogła chorej mamie
Dwa tygodnie temu Asia zorganizowała kiermasz, podczas którego zbierała pieniądze dla mamy, która ma kłopoty z kręgosłupem, padaczkę i chorobę krwi. - Pomyślałam, żeby powróciło to dobro, żeby pojechać i pomóc - powiedziała dziewczynka o akcji dla Miłosza.
Na leczenie mamy udało jej się zebrać ponad 160 tys. zł.
Polsat News
..
TAK! WSZYSTKIEGO TRZEBA SIE UCZYC NAJLEPIEJ OD DZIECKA! DOBRA TEZ! Jak sie czlowiek nauczy to inaczej juz nie potrafi. Niestety tak samo jest z dziecmi gangsterow np. Stad trzeba ku dobru ciagnac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:43, 21 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Aligator rzucił się na bezdomnego. „Usłyszeliśmy krzyki”
wyślij
drukuj
pw,az | publikacja: 20.09.2016 | aktualizacja: 07:21 wyślij
drukuj
Aligator zaatakował człowieka (fot. flickr.com/ Karl Ramgopal)
Kolejny atak aligatora na amerykańskiej Florydzie. Drapieżnik rzucił się na bezdomnego mężczyznę, gdy ten kąpał się w strumieniu. Ranny został odwieziony do szpitala – informuje „Time”.
Odnaleziono ciało dwulatka porwanego przez aligatora
Atak miał miejsce w poniedziałek, w miejscowości Melbourne. Bezdomny, znany jako „Ron Jon”, postanowił wykąpać się w miejscowym strumieniu, pod wiaduktem drogowym. To popularne miejsce wśród osób, niemających domu, bo można tam łatwo złowić ryby.
Walka z drapieżnikiem
Mężczyzna nagle został zaatakowany przez aligatora. Ten zranił go m.in. w bark i ramię. Gdy bezdomny walczył z krokodylem, w pobliżu trenowali policjanci. – Usłyszeliśmy krzyki i ruszyliśmy na pomoc – mówili potem. Funkcjonariusze wyciągnęli ciężko rannego mężczyznę na brzeg. Poszkodowany trafił do szpitala.
To kolejny atak aligatora na Florydzie, w ostatnim czasie. W czerwcu drapieżnik porwał i zabił 2-letnie dziecko.
#wieszwiecej | Polub nasTime
...
Nie dosc ze bezdomny to jeszcze to...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:29, 21 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Ma 12 lat i przeszedł wylew. Damian ma wsparcie, ale czeka na pomoc
wyślij
drukuj
Paweł Gregorowicz, rt, kaien | publikacja: 20.09.2016 | aktualizacja: 20:29 wyślij
drukuj
Pani Grażyna zaangażowała sie w pomoc chłopcu (fot. TVP.Info)
Damian w wieku ośmiu lat doznał wylewu. Od czterech lat jest niepełnosprawny. Rodzina Świderów mieszka w niewielkim domku, w warunkach, które uniemożliwiają Damianowi normalne funkcjonowanie. Historią chłopca przejęła się pani Grażyna. To jej zaangażowanie i determinacja sprawiły, że życie Damiana i jego rodziny się odmienia. 12-latek dostał m.in. nowy wózek, niezbędny w codziennym życiu. Ale potrzeby rodziny wciąż są większe, niż środki, którymi dysponuje.
#wieszwiecej | Polub nas„Puls Polski”
Potrzebuje pół miliona, by normalnie żyć. Naczyniak niszczy życie 18-latka
wyślij
drukuj
Joanna Pilszyk, pl, kaien | publikacja: 20.09.2016 | aktualizacja: 20:39 wyślij
drukuj
Krzysztof chciałby żyć normalnie (fot. TVP Info)
Walkę o normalne życie toczy od osiemnastu lat. Urodził się z naczyniakiem jamistym twarzy, języka i wargi. Krzysztof Węgrzyn rósł, a wraz z nim problem, z którym nie mógł poradzić sobie żaden lekarz. Nareszcie znalazł się specjalista, który podejmie się niezwykle trudnej operacji. Koszt zabiegu wyniesie jednak pół miliona złotych. Trwa zbiórka na zabieg dla nastolatka.
Kto ma leczyć 18-letnią anorektyczkę? Trafia ze szpitala do szpitala
– To moment, w którym powinniśmy rozpocząć leczenie, bo naczyniak staje się coraz trudniejszy do zoperowania. Efektem kilku operacji będzie łatwiejsze oddychanie, przełykanie, mówienie i lepszy wygląd – mówi dr Lutz Meyer, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej ZVM w Eberswalde w Niemczech.
Pierwszą operację zaplanowano na styczeń. Na następne brakuje funduszy. A to oznacza, że każdy kolejny dzień po pierwszym zabiegu znów będzie walką.
Chłopak ma na co dzień problem z oddychaniem i mówieniem. Dla rodziny to dramat. – W nocy czasem popłakałam. Czemu moje dziecko? Czemu takie coś się stało? I czemu na buzi? – opowiada Jolanta Węgrzyn. – Też miał takie momenty, że nie chce pomocy, niczyjej jałmużny i sobie sam kiedyś zapracuje – wspomina matka Krzysztofa. Chłopak, jak każdy nastolatek, ma swoje marzenia. Chce zrobić prawo jazdy, studiować i zostać szefem kuchni.
#wieszwiecej | Polub nas
Jeśli pojawiła się szansa, za wszelką cenę próbują. Jednak wysiłek finansowy związany z kosztem operacji przerasta ich możliwości. Każdy, kto chciałby pomóc osiemnastolatkowi, może wpłacić pieniądze na konto: 66 1540 1115 2084 6046 6185 0003 TYTUŁEM: NA LECZENIE I REHABILITACJĘ KRZYSZTOFA WĘGRZYNA „Panorama” TVP2
...
Kolejne potrzeby...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:01, 21 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Grzegorz kontra ZUS. Zabrano mu rentę, bo ukończył studia
wyślij
drukuj
bz, Paweł Gregorowicz, kaien | publikacja: 19.09.2016 | aktualizacja: 20:00 wyślij
drukuj
Grzegorz Myszura (fot. TVP)
Nigdy nie narzekał na swoją niepełnosprawność. Zawsze starał się być takim, jak jego rówieśnicy. Grzegorz Myszura, 27-latek od urodzenia chory na czterokończynowe porażenie mózgowe, zdaniem orzeczników z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – może pracować. Odebrano mu więc rentę socjalną. Jednym z argumentów jest to, że ukończył wyższe studia. Ale Grzegorz z trudem porusza się o własnych siłach.
Rodzice jej nie chcieli, bo jest chora. Nowe życie Julki
wyślij
drukuj
Magdalena Majewska, acis, dm | publikacja: 21.09.2016 | aktualizacja: 18:50 wyślij
drukuj
Małej Julce pomaga Fundacja Dom w Łodzi (fot. TVP Info)
Mała Julka pierwsze trzy lata życia spędziła w szpitalu, a potem w hospicjum. Rodzice nie chcieli wychowywać chorego dziecka. Dziewczynka z południa Polski przyjechała do Fundacji Dom w Łodzi. Tu zaczęła się uśmiechać i odzyskała zaufanie do dorosłych, a co najważniejsze, ma marzenia i zaczyna je spełniać.
#wieszwiecej | Polub nas„Puls Polski”
...
Kolejne tragedie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:06, 25 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
„Chcemy pokazać, jak trudna jest sytuacja osób głuchych”
wyślij
drukuj
bz, kaien | publikacja: 25.09.2016 | aktualizacja: 10:49 wyślij
drukuj
Kadr z filmu promującego kampanię „Polska zamienia się w słuch” (fot. YouTube)
25 września, w ostatnią niedzielę września, przypada Międzynarodowy Dzień Osób Głuchych. Tego dnia rusza kampania społeczna PZG, która ma zwrócić uwagę na obecność w polskim społeczeństwie osób głuchych i przypomnieć, że mają takie same prawa, jak wszyscy obywatele, a nie zawsze są one przestrzegane. Szacuje się, że w Polsce jest od 60 do 100 tys. głuchych.
Niesłyszący manifestowali w stolicy
Brak dostępu do tłumacza języka migowego w kontaktach z policją, w szkołach, placówkach zdrowia, w sądach to codzienne problemy osób głuchych; chcemy o nich mówić – powiedział prezes Polskiego Związku Głuchych Kajetana Maciejska-Roczan.
Chcemy pokazać całej Polsce, jak trudna jest sytuacja osób niesłyszących – mówiła podczas konferencji prasowej w Sejmie prezes Polskiego Związku Głuchych Kajetana Maciejska-Roczan.
#wieszwiecej | Polub nas
– U lekarza tłumaczem osoby niesłyszącej jest często rodzina. Jeśli w rodzinie wszystkie osoby dorosłe są głuche, tłumaczem jest dziecko. To nieetyczne, że dziecko musi uczestniczyć w lekarskich wizytach rodzica, słuchać diagnozy. Jeśli jest to na przykład rak? Jeden lekarz wyjaśni wszystko, drugi nie, gdyż zasłoni się tajemnicą lekarską – mówiła Maciejska-Roczan.
– Państwo polskie wbrew przepisom konstytucji nie zapewnia tłumacza języka migowego. Działamy wbrew Konstytucji RP, ratyfikowanej konwencji o prawach osób niepełnosprawnych – powiedziała Kornelia Wróblewska, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Osób Głuchych.
Sekretarz Polskiego Związku Głuchych Krzysztof Kotyniewicz poinformował, że w kampanię społeczną PZG zaangażowały się największe polskie telewizje, ogólnopolskie tytuły prasowe, celebryci, blogerzy.
Polski Związek Głuchych jest stowarzyszeniem powstałym w 1946 r. z utworzonego w 1925 r. i działającego do wybuchu II wojny światowej Polskiego Związku Towarzystw Głuchoniemych. Według statusu PZG, celem jego działalności jest „zrzeszanie, integracja i rehabilitacja osób niesłyszących i innych osób z uszkodzonym słuchem, wspólne rozwiązywanie ich problemów oraz działania w kierunku wyrównywania szans rozwojowych, edukacyjnych, zawodowych i społecznych”.
PAP
...
Pomoc potrzebna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:41, 25 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Kraków: Marsz Nadziei i Życia
18:58, 24.09.2016
in
Share
Przybliżenie innym sytuacji osób chorych na białaczkę i propagowanie idei dawstwa szpiku kostnego - to najważniejsze cele Marszu Nadziei i Życia, który po raz dziewiąty odbył się w sobotę Krakowie.
Marsz organizuje Fundacja Urszuli Smok "Podaruj Życie".
W sali obrad krakowskiego magistratu projektantka mody Ewa Ciepielewska, aktorzy: Anna Cieślak, Beata i Tomasz Schimscheiner oraz ich córka Adela czytali listy, w których chorzy na białaczkę opisali swoje marzenia. Powtarzało się w nich pragnienie powrotu do zdrowia, życia bez bólu i znalezienia dawcy szpiku.
Chorzy pisali, jak bardzo kochają życie, tęsknią za swoimi rodzinami, domem i codziennością: spacerami do lasu, wyjazdem nad morze, zabawą z rówieśnikami. Ale podkreślali też, że choroba uświadamia kruchość ludzkiej egzystencji. "Nie można odizolować się od otoczenia, bo dzięki niemu stajemy się silniejsi" - twierdził autor jednego z listów.
Urszula Smok, założycielka i prezes Fundacji "Podaruj Życie", która 18 lat temu przeszła przeszczep szpiku podkreśla, że marsz ma przybliżyć sytuację chorych na nowotwory.
"Chcemy pokazać, że także w ich świecie jest miejsce na radość i miłość, że tak naprawdę są oni takimi samymi osobami, jak przed chorobą. Oczywiście borykają się ze swoimi problemami, trudami, ale odskocznią jest dla nich świat zewnętrzny i bardzo zależy im na wsparciu osób z zewnątrz" – mówiła dziennikarzom Smok.
Zdaniem aktorki Anny Cieślak obowiązkiem nas, ludzi zdrowych, jest wspieranie słabszych. "Wszystko w życiu wraca jak bumerang. Może tak się zdarzyć, że i my będziemy potrzebować pomocy i to wróci" – powiedziała aktorka.
Tomasz Schimscheiner podkreślił, że chorzy nie oczekują naszych łez i współczucia, ale chcą naszej obecności. "Uczucie, że nie jestem sam, że koło mnie są ludzie, którzy mnie rozumieją, to jest podstawa do budowania wiary. A wiara człowiekowi dotkniętemu chorobą jest potrzebna jako pierwsza rzecz, żeby z niej wyjść. Wiara w to, że da sobie radę" – mówił dziennikarzom aktor.
Z Urzędu Miasta uczestnicy Marszu Nadziei i Życia przeszli ul. Grodzką na Rynek Główny trzymając w dłoniach symbolizujące nadzieję zielone baloniki z dołączonymi do nich listami- marzeniami chorych.
Patronat honorowy nad akcją objęli: metropolita krakowski ks. kardynał Stanisław Dziwisz, wojewoda małopolski Józef Pilch i prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Projekt jest współfinansowany ze środków Gminy Miejskiej Kraków. (PAP)
wos/ agz/
...
Tez trzeba uswiadamiac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:38, 27 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Szymon Kądziela walczy z siatkówczakiem oka. Potrzebuje 2 miliony złotych na operację!
oprac.Filip Skowronek
27 września 2016, 11:29
• Szymon Kądziela ma 16 miesięcy, niemal od urodzenia walczy z siatkówczakiem oka
• Chłopiec leży w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie lekarze są bezradni i sugerują usunięcie oka
• Jedyną nadzieją jest operacja w Nowym Jorku, na pokrycie kosztów której trwa zbiórka pieniędzy
Szymon Kądziela ma 16 miesięcy, pamiętnik na Facebooku i wielu fanów. Wspierają chłopca, który walczy z siatkówczakiem oka. Lekarze w Centrum Zdrowia Dziecka są bezradni i sugerują usunięcie gałki.
Fragmenty pamiętnika publikuje też fundacja Rycerze i Księżniczki, która organizuje zbiórkę środków na operację Szymonka:
25.05.2015
Przyszedłem na świat. Zobaczyłem mamę i poczułem ciepło i miłość.
15.08.2015
Mama przygląda mi się dziwnie. Całe dnie patrzy prosto w oczy. Troszkę się peszę, ale w końcu to moja mama, więc patrząc jej w oczy uśmiecham się szeroko. Nie rozumiem tylko, czemu ona nie.
18.08.2015
Pobudka wcześnie rano, nie bardzo podobał mi się ten pomysł. Pojechaliśmy do CZD do okulisty, a tam obcy ludzie zaczęli wyprawiać dziwne rzeczy. (...) Lekarz powiedział coś mamie, a ta zalała się łzami.
Usłyszała wyrok: SIATKÓWCZAK LEWEGO OKA!
19.08.2015
(...)
Rezonans wykazał guza, jest tylko w gałce oka. Lekarze zdecydowali o leczeniu chemioterapią typu JOE; dwa dni toczącej się do moich żył toksyny.
(fot. Facebook)
(...)
12.11.2015
Badanie dna oka, usypianie, głodówka, ciemno, zimno; łzy; Brak reakcji jakiejkolwiek na chemię… Ani lepiej, ani gorzej.
7.01.2016
Badanie dna oka, znieczulenie. WZNOWA! Dużo małych ognisk!
(fot. Facebook)
21.08.2016
ROCZNICA WALKI O ŻYCIE, ZDROWIE , OKO I WZROK...
Rodzice podjęli decyzję; wysłali moją dokumentację medyczna do dr. Abramsona w Nowym Jorku i uzyskali pozytywną odpowiedź; doktor podejmie się uratowania mojego zdrowia, życia, oka i wzroku! Kwota na pewno zbije nas z nóg, jedyna nadzieja w was.
Jedyną nadzieją jest kosztowna operacja w Nowym Jorku. W tym celu trwa zbiórka, ale do potrzebnych... 2 milionów złotych, brakuje wciąż ok. 700 tysięcy! Poniżej wszelkie informacje o tym, jak POMÓC Szymonkowi!
PayU/ PayPal/Przelew tradycyjny:
➡ [link widoczny dla zalogowanych]
➡ FUNDACJA RYCERZE I KSIĘŻNICZKI
UL. ZAGÓJSKA 2/4 /85
04-101 Warszawa
PKO Bank Polski SA
90 1020 1042 0000 8902 0324 4142
tytułując przelew:
„DAROWIZNA DLA SZYMONA”
Do wpłat zagranicznych
Swift:BPKOPLPW 90 1020 1042 0000 8902 0324 4142
IBAN: PL90102010420000890203244142
tytułując przelew:
„DAROWIZNA DLA SZYMONA”
SMS o treści SZYMON na nr. 79567
za 9zł netto (11,07zł brutto w tym VAT)
SMS o treści SZYMON na nr. 76567
za 6zł netto (7,38zł brutto w tym VAT)
Facebook.com
...
Co tam tyle kosztuje w tej operacji. Toz w Afryce mozna by wyleczyc mase ludzi za tyle. Lekarze musza chyba byc milionerami koniecznie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:34, 28 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Jest wyrok ws. zaatakowania siekierą pracownicy ośrodka pomocy społecznej
Dzisiaj, 28 września (12:51)
Osiem lat więzienia dla mężczyzny, który zaatakował siekierą pracownicę ośrodka pomocy społecznej w Margoninie. Wyrok wydał poznański sąd.
Zdj. ilustracyjne
/Policja
To było usiłowanie zabójstwa, ale sędzia uznała, że 49-latek nie planował zabójstwa przed wizytą w ośrodku i nie miał wcześniej konfliktów z prawem. Stąd - mimo grożącego dożywocia - zasądzonych zostało 8 lat więzienia.
Pod koniec lutego mężczyzna przyszedł do miejsko-gminnego ośrodka pomocy społecznej w Margoninie na północy Wielkopolski. Skarżył się między innymi na zbyt małą liczbę bonów żywnościowych, które dostaje. W końcu wyjął siekierę i najpierw uderzył nią w biurko, a potem rzucił się na pracownicę, której na pomoc ruszyła kierowniczka ośrodka. Kobietom udało się obezwładnić napastnika. Okazało się, że był pijany.
(mpw)
Adam Górczewski
rmffm
...
Tez niebezpieczna praca.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 7:52, 29 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Bójka na korytarzu w Sejmie. Jest zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez wicemarszałka
Bójka na korytarzu w Sejmie. Jest zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez wicemarszałka
39 minut temu
Jest zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego. Chodzi o bójkę na sejmowym korytarzu podczas konferencji prasowej polityka PiS. Pracownik biura prasowego próbował wtedy siłą usunąć zakłócającego przebieg konferencji prezesa Fundacji Dobrego Pasterza.
[ŹRÓDŁO: TVN24/X-NEWS]
Zawiadomienie złożył usunięty siłą z Sejmu Paweł Bednarz, który wdał się w szarpaninę z pracownikiem biura prasowego PiS. Zdecydował się na złożenie zawiadomienia, bo - jak twierdzi - to Ryszard Terlecki wydał polecenie, by siłą usunąć go z Sejmu, gdy podczas konferencji prasowej próbował mówić o dzieciach sprzedawanych za granicę.
To było podżeganie do przemocy i do naruszenia mojej nietykalności cielesnej - uważa.
Pan marszałek zdecydował, powiedział: "Panie Krzysztofie, proszę". To było raz, potem była taka szarpanina mała, ja powiedziałem to, co chciałem powiedzieć i już wychodzę, a on drugi raz: "panie Krzysztofie, proszę". I tak kiwnął głową. Co ja jestem? Śmieć, żeby mnie wyrzucali? - mówił.
Paweł Bednarz nie zdecydował się jednak złożyć zawiadomienia także w sprawie wymienionego Krzysztofa, czyli pracownika biura prasowego PiS, bo - jak mówi - on działał na polecenie marszałka.
(abs)
Mariusz Piekarski
...
Pewnie chodzi o rozglos. Trudno zeby sad skazal tego kto sie bronil.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:02, 29 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Pobijając rekord świata w liczbie ostrzyżonych głów, chce pomóc choremu na raka koledze
Pobijając rekord świata w liczbie ostrzyżonych głów, chce pomóc choremu na raka koledze
Wczoraj, 28 września (22:31)
O swoim celu sam mówi, że jest ekstremalnie trudny do osiągnięcia, ale mimo to spróbuje. Fryzjer z podszczecińskich Polic w weekend chce pobić rekord świata w liczbie ostrzyżonych głów. Jednak nie o sam certyfikat Guinnessa chodzi. Cała akcja to pomoc koledze, który jest chory na glejaka, czyli rzadki nowotwór mózgu. Potrzebuje pieniędzy na terapię.
Na leczenie chorego na glejaka Krystiana potrzeba 50 tysięcy złotych. Tyle wystarczy do rozpoczęcia niestandardowej terapii, będącej jedyną szansą na wyleczenie. Swoją cegiełkę chce dorzucić także Daniel Traut. Na każdą złotówkę zapracuje.
Cel jest taki, aby pobić rekord Guinnessa. Aktualny to ostrzyżone 392 osoby. Dokonali tego fryzjerzy ze Stanów Zjednoczonych. Ich było kilku, ja chcę to zrobić sam - mówi pan Daniel.
Jak dodaje, to będzie spore wyzwanie. Będzie musiał być na nogach przez dobę. Musi też do salonu przy ulicy Bankowej 14a w Policach ściągnąć 400 osób. Tyle wystarczy, aby padł rekord.
W próbie pana Daniela wspierać będą motocykliści, którzy na zorganizowanym przez siebie koncercie będą namawiać do ścięcia włosów. Klientów, za darmo, do salonu zwozić ma korporacja taksówkarska.
Cały czas ludzie do mnie dzwonią, piszą i deklarują, że przyjdą wesprzeć akcję. Mam nadzieję, że klientów wystarczy - mówi pan Daniel.
Na ostrzyżenie jednej głowy będzie mieć jakieś 8-9 minut. Według wytycznych Guinnessa, musi obciąć co najmniej 1,5 centymetra włosów z jednej głowy. Mam nadzieję, że znajdą się wyrozumiali klienci, którzy pozwolą mi obciąć chociaż trochę - mówi fryzjer.
Jedno strzyżenie podczas próby bicia rekordu będzie kosztować 20 złotych. Wszystkie zebrane pieniądze trafią na cel charytatywny.
APA
Aneta Łuczkowska
Rozne moga byc formy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:55, 01 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
MF 24
Fakty
Polska
Dzięki wózkowi biega i dokazuje. Mówią o nim Tom-Rajdowiec
Dzięki wózkowi biega i dokazuje. Mówią o nim Tom-Rajdowiec
28 minut temu
Jego opiekunowie mówią o nim Tom-Rajdowiec. Ten niepełnosprawny piesek ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Sosnowicach w Zachodniopomorskiem w końcu znalazł nowy dom. Niebawem zamieszka w Nowym Jorku.
Tom-Rajdowiec
/Ewelina Pietrzak-Giec /
Pieska znaleziono wiosną tego roku w lesie. Nie mógł się poruszać. Lekarze zdiagnozowali u niego przerwany rdzeń kręgowy.
Hart ducha małego czworonoga ujął wszystkich. Tom, bo tak został nazwany, dostał swój własny środek lokomocji. Porusza się na specjalnym wózku inwalidzkim. "Pies na kółkach" wcale nie przejmuje się swoją niepełnosprawnością. Dzięki wózkowi biega i to bardzo szybko. Bawi się i dokazuje jak zdrowy pies.
Tom potrzebuje jednak specjalnej opieki i czasochłonnej rehabilitacji. Być może dzięki wzmocnieniu mięśni, uda się postawić psa na cztery łapy.
Do tej pory Tom przebywał w psim hotelu. O jego historii zrobiło się głośno dzięki wolontariuszom. O ile w Polsce o dom adopcyjny było trudno, o tyle oferty przygarnięcia Toma posypały się z całego świata. Wszystko wskazuje na to, że pies zamieszka za Oceanem, a jego towarzyszką zabaw będzie inny niepełnosprawny czworonóg - suczka maltańczyka Lexi, która również porusza się na psim wózku.
Właścicielka Lexi, oprócz prowadzenia jej fanpage'a na Facebooku, zabiera swojego pieska na spotkania z niepełnosprawnymi dziećmi. Lexi pomaga im oswajać kalectwo.
Nowi właściciele Toma mają zająć się jego dalszą rehabilitacją. Zwierzak trafi pod opiekę nowojorskich specjalistów od leczenia urazów kręgosłupa u zwierząt. Na razie dopinane są szczegóły wyprawy Toma za ocena. Piesek ma już gotowy paszport.
(mal)
Aneta Łuczkowska
...
Pieknie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:38, 01 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Prezes PGNiG przekazał 145 tys. zł ze swojej nagrody na dom rekolekcyjny
19:17, 30.09.2016
Tweet
Prezes PGNiG Piotr Woźniak przekazał w lipcu br. 145 tys. zł na rewitalizację Domu Rekolekcyjnego w Skolimowie. Potwierdził to pełnomocnik Archidiecezji Warszawskiej, którego oświadczenie ukazało się w piątek na stronie PGNiG.
Jak napisał pełnomocnik Archidiecezji Warszawskiej Marcin Adamczewski, w lipcu 2016 r. Piotr Woźniak przekazał 145 tys. zł na rewitalizację Domu Rekolekcyjnego w Skolimowie. Pełnomocnik zaznaczył, że w przyszłości miejsce to ma stać się zapleczem rekolekcyjnym dla Świątyni Opatrzności Bożej.
"Po uzyskaniu stosownych zgód podaję do wiadomości jeden z dokumentów świadczących o przeznaczeniu wypłat należnych z tytułu pełnienia funkcji w organach spółki EuRoPol Gaz" - poinformował sam Woźniak w oświadczeniu przesłanym PAP.
Kwestii nagród z zysku w EuRoPol Gazie, polsko-rosyjskiej spółce zarządzającej polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego, miało być poświęcone - według nieoficjalnych informacji - piątkowe posiedzenie rady nadzorczej gazowej spółki. Po południu PGNiG poinformowało jednak, że posiedzenie to zostało odwołane.
W połowie września "Rzeczpospolita" napisała, że blisko 2 mln zł nagrody z zysku zarządzającego polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego EuRoPol Gazu za 2015 r. rozdzieliły między siebie władze spółki – w tym dwóch nowych prezesów i 5-osobowy polski skład rady nadzorczej EuRoPol Gazu, którego współwłaścicielem jest PGNiG. Decyzję w tej sprawie podjęło w czerwcu walne zgromadzenie spółki, w praktyce – również władze PGNiG. "Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że nowi prezesi w spółce w 2015 r. nie przepracowali ani jednego dnia, a członkowie rady nadzorczej – tydzień".
Odnosząc się w ub. piątek do publikacji gazety prezes Woźniak informował, że nagrody polskich przedstawicieli EuRoPol Gazu zostały przeznaczone na cele charytatywne, a na zamieszaniu wokół tej sprawy korzysta Gazprom. Szef PGNiG argumentował też, że ostatnio Polacy zyskali kilka przewag w tej polsko-rosyjskiej spółce, m.in. większość głosów w radzie nadzorczej oraz ulokowanie środków spółki w polskich bankach. Według Woźniaka, polskim udziałowcom udało się ponadto zablokować "wypłatę prawie miliardowego zysku na rzecz Gazpromu z pieniędzy EuRoPol Gazu".
Zarząd w ogniu krytyki
W czwartek posłowie Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli, że zwrócą się do premier Beaty Szydło i wicepremiera Mateusza Morawieckiego o odwołanie zarządu PGNiG. Jak ocenili, zarząd ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowości w EuRoPol Gazie. Nie tylko opozycja krytykowała władze spółki. Szef sejmowej komisji skarbu, polityk PiS Marek Suski, pytany o ocenę sytuacji w EuRoPol Gazie powiedział w Radiu Zet: "To powód, żeby tam wysłać kontrolę, zawiesić zarząd. To niemoralne".
Decyzja o wypłacie nagród została zaakceptowana przez RN spółki i resort skarbu 22 czerwca br.
W rozmowie z PAP Piotr Woźniak tłumaczył, że wypłata nagród z zysku dla władz EuRoPol Gazu była warunkiem, pod jakim Rosjanie zgodzili się na przeniesienie lokaty spółki (ponad pół miliarda zł) do banku PKO BP. "Ponieważ w spółce jest praktycznie dwóch akcjonariuszy, oznacza to, że wszystkie decyzje muszą być podejmowane jednomyślnie, np. decyzja o wypłacie nagród z zysku musiała zostać podjęta przez obie strony wspólnie" - zaznaczył.
"We wszystkich przypadkach, zgodnie ze statutem, wymagana jest większość trzech czwartych głosów, czyli 75 proc. Podkreślam, że 52 proc. dotyczy tylko proporcji podziału zysku (dywidendy)" - powiedział.
Jak mówił, EuRoPol Gaz co najmniej od 8 lat miał zamkniętą listę 6 banków współpracujących, na której nie było ani jednego z polskim kapitałem większościowym. "Im bardziej sztywna i zamknięta jest lista, tym oferty są mniej korzystne". Jego zdaniem, przez poprzednie osiem lat warunki lokowania pieniędzy EuRoPol Gazu były bardzo słabe. "Udało się otworzyć tę listę i dopuścić na nią Bank PKO BP. Natychmiast okazało się, że polska oferta jest znacznie bardziej korzystna i dlatego wygrali z całą resztą banków z listy" - powiedział.
EuRoPol Gaz to spółka zarządzająca polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Jej główni udziałowcy, czyli Gazprom i PGNiG, mają po 48 proc. udziałów, pozostałe 4 proc. należy do spółki Gas-Trading. Głównym źródłem przychodów EuRoPol Gazu są wpływy z opłat za przesyłanie gazu rurociągiem jamalskim. Otrzymują je główni udziałowcy spółki - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które z Jamału odbiera gaz, oraz Gazprom, który tym gazociągiem przesyła surowiec tranzytem przez Polskę do Niemiec. (PAP)
...
Nie wyglada zeby to bylo od serca. Raczej po fali krytyki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:30, 05 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
W Polsce marnuje się aż 9 milionów ton jedzenia
W Polsce marnuje się aż 9 milionów ton jedzenia
Dzisiaj, 5 października (17:04)
Co trzeci Polak wyrzuca jedzenie - wynika z najnowszego raportu Banków Żywności, do którego dotarł nasz reporter. Rocznie w Polsce marnuje się aż 9 milionów ton jedzenia. Na śmietniku najczęściej lądują wędliny.
Zdj. ilustracyjne
/Markus Heine /PAP/EPA
Pierwsze miejsce wędlin na liście najczęściej wyrzucanych produktów to duża zmiana - mówi Maria Kowalewska z Banków Żywności. Zawsze królowało pieczywo, które zdarzało nam się wyrzucać. Dlaczego teraz wędlina? Bo prawdopodobnie za dużo jej kupujemy. Ale też często nie wiemy, jak ją przechowywać - dodaje. Wyrzucanie jedzenia stabilizuje się i na szczęście odsetek Polaków, którzy marnują żywność, przestał rosnąć - podkreśla Maria Kowalewska.
Na kolejnych miejscach wśród najczęściej wyrzucanych produktów są warzywa, owoce i jogurty. Polacy przyznają się też, że marnują jedzenie, bo nie zauważają, że minął termin jego ważności (38 proc.) i robią za duże zakupy (15 proc.). Co ósmy Polak mówi, że robi za duże porcje posiłków, a co dziesiąty, że nie potrafi odpowiednio przechowywać żywności. 6 proc. Polaków jako przyczynę wyrzucania jedzenia podaje, że produkt jest niesmaczny.
Z badań CBOS "Deklaracje Polaków na temat marnotrawstwa żywności" wynika, że jedynie co drugi Polak sprawdza datę przydatności produktów do spożycia. W 2013 roku odsetek Polaków marnujących jedzenie wynosił 39 proc.. Teraz do marnowania żywności przyznaje się 31 proc. mieszkańców Polski.
(mal)
Michał Dobrołowicz
...
Skandal.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:17, 08 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Sport
"Zdążyć przed rakiem": Dziś w Katowicach bieg przełajowy na 5 km!
"Zdążyć przed rakiem": Dziś w Katowicach bieg przełajowy na 5 km!
Dzisiaj, 8 października (10:50)
"Zdążyć przed rakiem" - bieg pod takim hasłem odbędzie się w Katowicach. Wystartować w nim może każdy. Do pokonania jest tylko 5 kilometrów.
Zdj. ilustracyjne
/McPHOTO /PAP/EPA
Akcja ma uświadomić młodym kobietom, jak ważne jest regularne badanie piersi. Uczestnicy imprezy "Zdążyć przed rakiem" będą mogli skorzystać z porad specjalistów z zakresu chorób nowotworowych piersi oraz uczestniczyć w spotkaniach edukacyjnych. Wydarzeniu towarzyszyć będą występy artystyczne Miejskich Domów Kultury oraz Orkiestry Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Gwiazdą imprezy, której koncert na scenie Amfiteatru Parku Zadole zakończy wydarzenie będzie zespół Feel.
Początek biegu - o godzinie 13!
...
Wszystko ku dobru.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135950
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:31, 09 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Duże straty po wieczornym pożarze w Zabrzu
Dzisiaj, 9 października (09:15)
Doszczętnie spłonęły dwa mieszkania i dach domu wielorodzinnego w Zabrzu na Śląsku. Strażacy późno w nocy ugasili pożar przy ulicy Bytomskiej. Na szczęście nikt nie został ranny.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM
23 osoby opuściły budynek jeszcze zanim na miejsce przyjechali strażacy. Lokatorzy spędzili noc u rodzin i znajomych. Jak powiedział RMF FM rzecznik straży pożarnej w Zabrzu, ogień strawił 250 metrów kwadratowych dachu i dwa mieszkania na poddaszu.
Gaszenie pożaru trwało do 2 w nocy. Jego przyczyny na razie nie są znane.
Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy [link widoczny dla zalogowanych] albo skorzystać z formularza [link widoczny dla zalogowanych]
(mn)
Anna Kropaczek
Ciasne osiedlowe uliczki zmorą strażaków
Jacek Skorek, amat,az publikacja: 20.09.2016 aktualizacja: 12:46 wyślijdrukuj
Dla strażaków liczy się każda minuta (fot. TVP Info)
Zastawione drogi pożarowe, ciasne uliczki i parkujące w każdym wolnym miejscu samochody. To codzienny widok na osiedlach, a także codzienny problem strażaków. Manewrowanie „na milimetry” ważącym ponad 25 ton wozem gaśniczym oznacza stratę minut na wagę życia. Wraz ze strażakami apelujemy i przypominamy – nieprawidłowo zaparkowany samochód może spowodować, że kogoś nie uda się uratować.
#wieszwiecej | Polub nas
TVP Info
...
Wlasnie trzeba porobic dojazdy. Widzialem jak karetka sie mordowala bo cztery bloki staly w kwadrat. I tylko jedna szpara miedzy nimi SCHODKI!!! To chyba jeszcze PRL! Ale co za trudnosc zlikwidowac schodki i zrobic droge pochylona?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|