Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:12, 21 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Wyszła na mróz w pantoflach. Przeszła 4 kilometry
Policjani pomogli kobiecie - istock
4 kilometry przeszła starsza kobieta, która w cienkim ubraniu i w pantoflach wyszła z domu w mroźną noc. Kobiecie pomogli policjanci.
Wczoraj około godz. 22.30 mężczyzna zaalarmował dyżurnego policji o tym, że w Baranowie Sandomierskim, zaśnieżonym poboczem drogi, chodzi starsza kobieta. Seniorka ubrana była jedynie w pantofle i cienkie ubranie.
REKLAMA
Audi A6
od 35 000 z? | roczniki od 2009
BMW Seria 7
od 96 000 z? | bezwypadkowy | 2010 rok
OTOMOTO
Tutaj znajdziesz wszystkie modele!
Na miejsce zdarzenia natychmiast pojechał patrol policji. Kiedy funkcjonariusze zabrali kobietę do radiowozu, nie potrafiła powiedzieć ani dokąd szła, ani gdzie mieszka. Pamiętała jedynie nazwisko.
Policjanci rozpoczęli ustalanie tożsamości kobiety i adresu jej zamieszkania. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych funkcjonariusze dotarli do mieszkanki Tarnobrzega, która wskazała właściwy adres starszej kobiety.
Okazało się, że 83-letnia seniorka jest mieszkanką Suchorzowa w gminie Baranów Sandomierski. Policjanci zawieźli kobietę do domu. Czekała na nią rodzina.
Funkcjonariusze ustalili, że kobieta ma problemy ze zdrowiem i cierpi na zaniki pamięci. Okazało się, że starsza pani wykorzystała nieuwagę bliskich i wyszła z domu nikomu o tym nie mówiąc. W cienkim ubraniu przeszła 4 kilometry.
Dzięki wrażliwości przypadkowego mężczyzny oraz policjantów kobieta cała i zdrowa wróciła pod opiekę rodziny.
...
Oczywiscie tez nie mozna przywiazac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:46, 21 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Fala mrozów. Specjalne działania policji i apel do mieszkańców
Policja apeluje - nie bądźmy obojętni - Shutterstock
Okres jesienno-zimowy to czas, gdy policjanci podczas patroli zwracają większą uwagę na miejsca, gdzie szukają schronienia bezdomni, a dzielnicowi częściej odwiedzają osoby schorowane i samotne. Podlaska policja apeluje - nie bądźmy obojętni!
Bielscy policjanci w okresie zimowym realizują programem "Nie bądźmy obojętni". Celem akcji jest pomoc osobom zagrożonym wychłodzeniem, w szczególności osobom bezdomnym, samotnym i schorowanym, a także osobom w trudnej sytuacji życiowej. Funkcjonariusze kontrolują miejsca przebywania narażonych oraz sprawdzają, jakiego rodzaju pomoc jest im potrzebna.
Również dzielnicowi realizują działania zmierzające do pomocy osobom narażonym na wychłodzenie. Odwiedzili osoby żyjące w trudnych warunkach i sprawdzają, czy mają one zapewnione podstawowe potrzeby jak posiłki, opał czy odpowiednia odzież. Odwiedzanym osobom mundurowi rozdawali również apteczki zawierające między innymi materiały opatrunkowe i koce termiczne. Wręczali także ulotki zawierające informacje, gdzie można szukać pomocy doraźnej w trudnej sytuacji związanej z niskimi temperaturami.
Policjanci apelują też do mieszkańców powiatu o reakcję w przypadku ujawnienia osób, których zdrowie jest zagrożone z powodu mrozów. Zgłaszajmy takie przypadki do ośrodków pomocy społecznej, do policji pod numer 997 lub 112 czy w skrajnych przypadkach dzwoniąc na pogotowie ratunkowe pod numer 999. Jeden telefon może uratować czyjeś życie.
...
Tak trzeba.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 0:52, 22 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Chcą zachęcić milion osób do podpisania oświadczeń woli oddania narządów po śmierci
Zenon Kubiak
21 stycznia 2016, 14:06
• 26 stycznia przypada 50. rocznica pierwszego przeszczepu narządu w Polsce
• W ramach kampanii "Drugie życie"młodzież zachęca do podpisywania oświadczeń woli przekazania po śmierci swoich narządów do przeszczepu
• Celem jest milion podpisanych oświadczeń
26 stycznia 1966 r. prof. Jan Nielubowicz z zespołem lekarzy z I Kliniki Chirurgicznej Akademii Medycznej w Warszawie przeszczepili nerkę 18-letniej uczennicy szkoły pielęgniarskiej. Do dziś w Polsce przeszczepiono narząd u ponad 27 tys. osób. Obecnie na transplantację oczekuje kolejnych blisko 1600 pacjentów – co trzeci z nich umrze, bo jej nie doczeka.
- Główna bariera dla transplantacji w Polsce to brak organów. Wszystkie pobrane i zdrowe są przeszczepiane - mówi prof. dr hab. med. Lech Cierpka, krajowy konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej, patron honorowy kampanii „Drugie życie”. - Jak sprawić, by wzrosła liczba narządów do przeszczepu? Nie do przecenienia jest rola edukacji, inicjowania rozmowy, promowania tej nowoczesnej metody leczenia, a to doskonale od lat robi młodzież z akcji „Drugie życie”, dlatego kibicuję im w tym wyzwaniu – dodaje.
Skąd tak mała liczba przeszczepów? Z badań TNS Polska wynika, że gotowość oddania narządów po śmierci deklaruje 55 proc. Polaków, ale tylko co piąty powiedział o tym rodzinie. W Polsce co prawda obowiązuje zasada zgody domniemanej, co oznacza, że każdy, kto nie zgłosił się do Centralnego Rejestru Sprzeciwów, jest potencjalnym dawcą narządów. Zdarza się jednak, że narządów jednak się nie pobiera, ponieważ nie zgadza się na to najbliższa rodzina zmarłego.
- Często po śmierci bliskich rodziny wzbraniają się od decyzji co do pobrania organów. Tłumaczą się niewiedzą o woli zmarłego w tej sprawie. Lekarze, choć prawo im na to zezwala, nigdy nie pobierają narządów wbrew woli rodziny – wyjaśnia dr hab. med. Maciej Głyda, wojewódzki konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej, główny ekspert medyczny kampanii w Wielkopolsce, związany z nią od 9 lat.
Dlatego najlepszym sposobem jest podpisanie oświadczenia woli i poinformowanie o swojej decyzji najbliższych. Aby zachęcić Polaków do podpisywania tego niewielkiego dokumentu, zainicjowano kampanię „Drugie życie” prowadzoną przez młodzież szkolną.
W ciągu siedmiu edycji akcji organizowanej przez poznańską firmę Fresenius Medical Care Polska uczniowie rozdali blisko 700 tysięcy oświadczeń. Celem na najbliższy rok jest rozdanie kolejnych 300 tysięcy tak, aby 51. rocznicę pierwszego polskiego przeszczepu uczcić osiągnięciem liczny miliona oświadczeń. W tym roku kampania będzie odbywać się w województwach: wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, małopolskim i podkarpackim.
- Młodzież będzie je przekazywać tłumacząc, że każdy, kto posiada ten dokument, jest ambasadorem naszej akcji, daje świadectwo swojej odpowiedzialności za zdrowie i życie tysięcy chorych. Uczniowie będą namawiać koleżanki i kolegów do podjęcia własnej decyzji i do rozmowy z bliskimi, sąsiadami, przyjaciółmi – tłumaczy dr Teresa Dryl-Rydzyńska, dyrektor generalna Fresenius Medical Care Polska.
Twarzami kampanii są osoby, które dzięki przeszczepom mogą dziś prowadzić normalne życie. Wśród nich jest m.in. 37-letni Bartosz Uwarzyński, który na przeszczep czekał dwa lata. Na spotkaniach z młodzieżą opowiada o drżeniu serca, którym reagował na każdy telefon, mając nadzieję, że będzie to informacja o znalezieniu dawcy. W końcu w 2011 zadzwonił ten właściwy numer.
- Jestem zdrowy, pracuję, mam żonę i marzenia. A właściwie jedno – wszystkie inne mi się spełniły – mówi dziś Uwarzyński.
Od 2008 r. w kampanię włączyło się ponad 200 tys. uczniów z 600 szkół.
...
Tez pomoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:55, 22 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Radio Rzeszów
Bezdomni znajdą miejsce w schronisku im. św. Brata Alberta
W schronisku Rzeszowskiego Towarzystwa Pomocy im Świętego Brata Alberta w Rzeszowie przed mrozem schronienie znalazło 118 osób - podaje Radio Rzeszów.
Każdego dnia do placówki trafiają nowe osoby. Miejsca wystarczy dla wszystkich - zapewniają pracownicy schroniska - w tej chwili przygotowywane są dodatkowe pokoje.
REKLAMA
Towarzystwo codziennie wydaje ponad tysiąc 500 posiłków. Przy ulicy Broniewskiego, Rejtana i Okrzei działają też mobilne kuchnie, z ich pomocy korzysta prawie 150 osób. Aby zapobiec tragedii przez całą dobę straż miejską monitoruje miasto w poszukiwaniu osób, których życie może być zagrożone. W ostatnich dnia rzeszowscy strażnicy uratowali życie trzem bezdomnym. Na Podkarpaciu do tej pory zamarzło 2 osoby. W całym kraju na skutek mrozów życie straciło około 70 osób.
...
Cenne
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:16, 23 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Dramat mieszkańców Koniecpola. Brakuje bieżącej wody
Agnieszka Kopacz
22 stycznia 2016, 19:59
Bieżąca woda. Dla wielu z nas to rzecz oczywista, bez której nie wyobrażamy sobie funkcjonowania. Jednak dla ponad 1,5 tysiąca mieszkańców gminy Koniecpol to szczyt marzeń. Wiele wsi nie ma do niej dostępu. W okresie zimowym nie mogą nawet liczyć na wodę ze studni. Dramatyczną sytuację rozwiązałaby budowa wodociągu, ale lokalnych władz po prostu na to nie stać.
...
Takie jeszcze sa problemy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:35, 24 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
IAR
Służby bezsilne wobec bezdomnych
Służby bezsilne wobec bezdomnych - Shutterstock
Policjanci i strażnicy z małych miast bezsilni wobec bezdomnych w pustostanach. Ci często nawet przed falą mrozów nie pozwalają przewieźć się do schronisk i noclegowni. Tymczasem często to jedyna forma pomocy.
Najczęściej mundurowi nie mają dla bezdomnych tzw. "pakietów ratunkowych", nikt nie dowozi też im gorących zup. Na prowincji wszelkiej pomocy takim osobom udzielają wyspecjalizowane ośrodki, gdzie bezdomni mogą się wykąpać, dostają nowe, ciepłe ubrania, posiłki, mają też opiekę medyczną.
REKLAMA
Najpierw jednak muszą tam trafić. Jeśli śpiący w pustostanach nie mają ograniczonych praw, policja nie może działać wbrew ich woli. Mundurowym pozostaje patrolowanie pustostanów i namawianie, by bezdomni zechcieli skorzystać z pomocy. Tej zimy w Polsce z wychłodzenia zmarło już ponad 70 osób.
...
Miejcie swiadomosc ze oni moga odmowic pomocy i zamarznac. I nie mozna sila. Sad by musial ubezwlasnowolnic a to tylko gdyby byli chorzy psychicznie. A oni w sensie medycznym chorzy nie sa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:04, 24 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Stracił rękę w wypadku. Przyjaciele walczą o nową
Agnieszka Kopacz
22 stycznia 2016, 20:26
140 tysięcy złotych - takiej kwoty potrzeba, by Marcin Miąsko dostał upragnioną protezę ręki. W tej sytuacji to przyjaciele podali mu pomocną dłoń i zorganizowali akcję - przybij "piątkę". Oto, jak wielkie znaczenie ma siła przyjaźni, i jak pomimo tragicznych wydarzeń można z optymizmem patrzeć na życie.
Zakup protezy dla Marcina można wspomóc, wpłacając pieniądze za pośrednictwem strony siepomaga.pl lub na subkonto w Fundacji Forani:
371750 0012 0000 0000 2886 8189
Tytuł: "DAROWIZNA MARCIN MIĄSKO".
...
To dopiero potrzeba.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:05, 24 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Kolejne ofiary zimy. Nie żyje już 90 osób
24 stycznia 2016, 12:44
• Zima pochłonęła kolejnych 7 ofiar - informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa
• Od 1 listopada z powodu wychłodzeia organizmu zmarło już 90 osób
Minionej doby zmarło z powodu wychłodzenia 7 osób - poinformowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Ofiary zanotowano w różnych regionach kraju, między innymi w województwie: małopolskim, śląskim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim i mazowieckim.
7 osób zmarło wczoraj z wychłodzenia. Pamiętajcie o zagrożeniach! Jeden telefon może uratować życie! #reaguj112 pic.twitter.com/DE6RfW4ZWb
— RCB (@RCB_RP) styczeń 24, 2016
Centrum po raz kolejny zaapelowało o informowanie odpowiednich służb o osobach, które potrzebują pomocy podczas mrozów.
Od 1 listopada z powodu wychłodzenia organizmu zmarło 90 osób. Ubiegłej zimy zamarzło 77 osób.
...
Koszmar trwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:25, 25 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Zimą wymiękają najtwardsi. Schronisko dla bezdomnych pęka w szwach
Karolina Gawlik
Redaktor Onet Wiadomości
Schronisko dla bezdomnych w Krakowie - Karolina Gawlik / Onet
Śpią w altanach śmietnikowych, pustostanach, bramach. Klatka schodowa to luksus. Owszem, można przyjść do schroniska dla bezdomnych, ale trzeba najpierw wytrzeźwieć, a to nie lada wyrzeczenie, bo "przecież alkohol grzeje od środka".
Poza tym, limity w przytuliskach wypełniają się jak szalone. Już na początku miesiąca trzeba było dokładać łóżka i materace. Tak jak krakowskim schronisku dla bezdomnych mężczyzn w Nowej Hucie, gdzie mieszka kilkadziesiąt osób więcej, niż powinno. - Szczupłe środki, szczupła kadra, ogrom pracy - wzdycha jego kierownik, Franciszek Kozub.
REKLAMA
***
Stanisław do schroniska przyszedł 31 grudnia, w największy mróz. Wcześniej spał w śmietnikach. - Latem można "mieszkać" na ławkach, w krzakach. Zerwać z drzewa śliwki, jabłka. Przeżyje się. Zima to coś zupełnie innego. Teraz żeby tylko bozia dała spokój z alkoholem, żeby nie wrócić na ulicę... - mówi. Już nie pamięta, "jakim cudem" został bezdomny. Siostrzeniec sprzedał rodzinne mieszkanie, nie było gdzie się podziać i tak już zostało.
Mieszka na ulicy od 15 lat. Zimą wymiękają najtwardsi.
3dd4fd76-d2c3-4b6b-b4e0-0c71828697e3 Schronisko przy ul. Makuszyńskiego - Karolina Gawlik / Onet
Schronisko przy ul. Makuszyńskiego
Tadeusz trafił tu 3 stycznia, jest bezdomny 17 rok. Trzy bardzo mroźne noce przetrwał w pustostanie, dobrze znanym krakowskim bezdomnym. Nie jest to nawet budynek, raczej gołe, sypiące się mury. Koledzy ciągle tam są. W poprzednich latach kilku zmarło.
- Koledzy pamiętają te śmierci?
- Pamiętają. Ale jak się pije, to się nie myśli.
Z danych Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wynika, że ubiegłej zimy w wyniku wychłodzenia organizmu zmarło 77 osób. Dziś liczba ofiar niskich temperatur już się zbliżyła się do tej z poprzedniego roku.
Wielu zimą ratują klatki schodowe. Tak jak Janusza, który jest bezdomny od 1990 roku. Nie przeszkadzał mieszkańcom, więc udało mu się zatrzymywać na więcej niż jedną noc. Zdarzało się nawet, że dostał ciepłą herbatę, kawę, kanapki.
- Ale ludzie są różni. Czasem musiałem o 2 rano szukać innej klatki, bo ktoś zadzwonił na straż miejską. Mówili, że pozwoliliby mi zostać, ale to nie od nich zależy - opowiada. Tej zimy na całym osiedlu zamontowali domofony.
***
W schronisku przy ul. Makuszyńskiego w Krakowie jest 200 miejsc. Na przełomie grudnia i stycznia, w kilkunastostopniowe mrozy, tylko w parę dni pojawiło się tu nagle 50 bezdomnych. Obecnie limit już jest przekroczony przynajmniej o kilkadziesiąt osób, a zima znów daje o sobie mocno zdać.
- To chyba jakaś opatrzność boża, że zimy nie są takie srogie. Nie wyobrażam sobie, gdyby kilkunastostopniowe mrozy trwały miesiąc - mówi Franciszek Kozub.
Kolejka do załatwienia formalności zajmuje całą długość korytarza na parterze. W drzwiach gabinetu kierownika (choć gabinet w tym przypadku to dość wygórowane słowo), pojawia się ciągle ktoś nowy. Tu dostają skierowanie na żywność, który odbierają kilka osiedli dalej. Na prowiant składają się ryż, makaron, kasza, mleko, groszek, klops, płatki owsiane, mielonka, ser topiony, sok, kawa zbożowa. Wcześniej bezdomny przechodzi test trzeźwości i wywiad środowiskowy. - Daję skierowanie, a dopiero potem ich kwalifikuje, wysyłam pisma do zarządów. Dzięki temu nie głodują, mają za dwa dni żywność - wyjaśnia Kozub.
Wchodzi Rafał. Ma około 30 lat, od 10. roku życia wychowuje go państwo, dlatego sam mówi o sobie, że jest"dzieckiem państwowym". Najpierw był w domu dziecka, później w pogotowiu opiekuńczym i zakładzie wychowawczym. W 2001 roku trafił na ulicę, bo nie chciał dać matce pieniędzy ze swojej renty. Wiedział, że wyda je na alkohol. Wtedy był mądrzejszy od niej. Później sam pił.
-W największe mrozy byłem w noclegowni. Można tam było robić wszystko. Postanowiłem, że zmieniam całkowicie środowisko i przestałem pić. Wcześniej próbowałem się tu dostać trzy razy, ale zawsze byłem pod wpływem. Wczoraj byłem na mieście, miałem przy sobie drobne. Mogłem iść do sklepu. Wiedziałem jednak, że wtedy pójdę do pustostanu - opowiada.
- Zmądrzał - kwituje kierownik i dodaje: - Myślimy stereotypowo, że każdy to pasożyt. Tymczasem niektórzy dziedziczą bezdomność, są z patologicznych rodzin. Jeden usamodzielni się, wychodząc z domu dziecka, inny nie.
Po Rafale wchodzi 65-letni Józef, honorowy dawca krwi. Dopóki wiek mu pozwalał, oddał 31 litrów.
***
Na biurku kierownika dzwoni telefon z pogotowia, drugi już od godziny. Przywiozą bezdomnego. Uratowali go, ale opatrunki i zastrzyki ma już dostawać w schronisku. Pan Franciszek żegna się miłym głosem i bezradnie odkłada słuchawkę.
- Widzi to pani? A ja nie ma już gdzie ich umieszczać... Na razie dokładam łóżka piętrowe na świetlicy, potem wystawimy materace - wzdycha. I wylicza, że w Krakowie żyje według szacunków od 2 do 3 tys. bezdomnych. Stałych miejsc we wszystkich placówkach jest góra 900.
Telefon ze szpitala dostanie tego dnia jeszcze jeden: że ratownicy przyjadą po chorego podopiecznego, ale nie wejdą po niego na górę.
Ci, których przywiezie pogotowie, będą przynajmniej umyci. Ci, którzy przychodzą pod wpływem własnej decyzji, będą sami w stanie o siebie zadbać. Jednak na 50 osób, które pojawiły się w kryzysowe dni, 1/3 przywiozła straż miejska. To ci bardziej chorzy, niepełnosprawni, w podeszłym wieku, znalezieni w altanach. W stanie wycieńczenia zdrowotnego i psychicznego. Zmarznięci, brudni, nieogoleni, zawszeni.
- Możemy przyjmować ponad nasze siły, ale nie takich, żeby nam tu mogli umrzeć. Jeśli trafi do nas bezdomny z hipotermią i pójdzie pod ciepły prysznic, może się to skończyć zgonem. Pomagając, trzeba bardzo uważać - zaznacza pan Franciszek.
Tacy najczęściej trafiają na drugie piętro. Tam, gdzie mężczyźni chodzą o kulach, jeżdżą na wózkach, są opatuleni bandażami. Niektórzy leżą bladzi nieruchomo na łóżkach, choć oczy mają otwarte. W tych oczach nie ma bólu, nie ma smutku, nie ma niczego. Dojdą do siebie może po kilku dniach opieki.
3dd4fd76-d2c3-4b6b-b4e0-0c71828697e3 Przyjęcia chorych - Karolina Gawlik / Onet
Przyjęcia chorych
Za tę opiekę odpowiada jedna pielęgniarka, zwana przez mieszkańców Siostrą. Siostra mówi wprost: drugie piętro to szpital, choć przez 40 lat swojej pracy w rzeczywistym szpitalu, czegoś takiego nie widziała. Owrzodzenia, wszawice, pogryzienia. Opatrunki po amputacjach i odmrożeniach, pampersy po operacjach.
- Tu jest po prostu wszystko. Na swoje siły i stan tych ludzi powinnam mieć osiem osób do opieki. Jest ciężko, przychodzę bardziej zmęczona niż ze szpitala. Dobrze, że czasem któryś z panów zgłosi chęć pomocy - wyznaje.
***
Jeden z takich "pomocników" to Krzysztof. Jest bezdomny od 20 lat, a więc mrozów przeżył wiele, i wiele sposobów na niego zna. Wśród nich, chociażby śpiwór z worka foliowego po papierze toaletowym. - Człowiek poubierany jak cebula, ktoś przynosi bety, ktoś koc. Od wewnątrz grzeją płyny, jak są pieniądze to wódka, jak jest mniej, to nalewka, aż w końcu denaturat - opowiada.
Od pewnego czasu jeździ na wózku, nie wytrzymały stawy biodrowe. Dlatego mieszka na drugim piętrze. Nie wiadomo czy w ogóle przyszedłby do schroniska, gdyby nie wózek. Bo, jak przekonuje, "jak się goni, to idzie wytrzymać ujemne 10,12 stopni". Pamięta, gdy koledzy się nie budzili się rano z wychłodzenia. Jeden na strychu, drugi w kamieniołomie, kolejni w przejściu pod mostem.
- Człowiek może przyzwyczaić organizm do chłodu. Najgorzej jak się złapie robaki, bo nagle trzeba się przebrać na mrozie, żeby się odkazić. A to jest nieuniknione w takim trybie i takim towarzystwie - zdradza.
Krzysztof po rozstaniu z partnerką poszedł pić do kolegi, w końcu trafił na ulicę. Ma swój ulubiony skwerek na Salwatorze. Całkiem niedawno trafił do szpitala po całej nocy picia z turystą, pod Jubilatem znalazła go straż miejska. Tomograf wykazał ostre zapalenie trzustki. Chciał wtedy odejść.
- I tak nie ma celu w życiu. To wegetacja. Czeka się, aż będzie ciepło, może znów zacznie się wojować... Bezdomny żyje teraźniejszością, z dnia na dzień. Bierze, co życie rzuci - mówi.
- Zawsze jest cel. Można tu Siostrze pomagać, Siostra pana chwali. Dogadacie się, żeby zostać na dłużej?
- Ale jak patrzę na tych chorych, psychika mi siada. Muszę się odstresować - urywa.
***
Schronisko prowadzi organizacja pozarządowa na zlecenie gminy, a co za tym idzie, musi się mieścić w kwocie zaplanowanej w budżecie miejskim. Efekt: psycholog jest zatrudniona na pół etatu, prawnik ma 40 godzin miesięcznie, pracuje dwóch pracowników socjalnych. Na 600 osób, które rocznie przewijają się rocznie przez ośrodek. Licząc tylko tych, którzy pojawiają się po raz pierwszy. Lwia część do schroniska wraca co którąś zimę.
- Szczupłe środki, szczupła kadra, ogrom pracy. Otaczamy tych ludzi opieką, bo pracownicy się poświęcają. Jednak program wyjścia z bezdomności z prawdziwego zdarzenia można realizować, gdy jest kilkadziesiąt podopiecznych - zaznacza Franciszek Kozub.
Jednak zawsze trzeba próbować. Janusz, ten, któremu na ulubionych klatkach schodowych zamontowali domofony, w schronisku był już kilka razy, podobnie jak jego brat. Z tym że ten drugi ostatnio znalazł pracę. Janusz też poszedł na terapię. Mówi, że marzy o wyjściu "z tego doła".
- Czasem człowiek musi dotknąć totalnego dna, żeby dotarło do świadomości: nie ma innej drogi, jak rezygnacja z alkoholu - zaznacza kierownik i dodaje: trzeba pomagać i nie oczekiwać wdzięczności.
- Niektórzy dziękują za wyciągnięcie ręki w tragicznej sytuacji. Inni wychodzą z założenia, że od tego placówka jest, żeby udzielać pomocy. Nieważne. Często ci ludzie ledwo chodzą, jeżdżą na wózkach, są po ciężkich operacjach. Do jakiej pracy się nadają? Bywają bezdomni z wykształceniem, którzy wcześniej normalnie funkcjonowali. Nie można powiedzieć, że to ludzie marginesu, nic warci. Po prostu pobłądzili.
Kierownik wypisuje kolejne skierowanie na prowiant. Pani psycholog szuka kurtki zimowej dla nowego bezdomnego. Siostra próbuje załatwić chleb i konserwę dla swojego pacjenta. W tle nieustający głos wiertarek. Do wymiany są instalacje elektryczne, aneks kuchenny, szatnie, łazienki, schody rury, a pieniądze muszą być wykorzystane do końca roku budżetowego. Inaczej przepadną.
3dd4fd76-d2c3-4b6b-b4e0-0c71828697e3 Drugie piętro schroniska - Karolina Gawlik / Onet
Drugie piętro schroniska
***
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa apeluje o baczne zwracanie uwagi nie tylko na osoby śpiące na przystankach czy nocujące w altankach działkowych w mroźne dni, ale także na najbliższych sąsiadów. Zwłaszcza, gdy są nimi osoby starsze, schorowane, mieszkające samotnie. Śmierć z powodu wychłodzenia organizmu nie dotyka tylko osób bezdomnych.
Nasz telefon może uratować czyjeś życie.
...
Niestety ciagle umieraja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:44, 25 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Prepersi chcą pomóc wykluczonym społecznie, szukają sprzętu do pasieki
Prepersi, czyli ludzie, którzy pasjonują się przetrwaniem w każdych warunkach chcą pomóc grupie osób wykluczonych społecznie mieszkających pod Gietrzwałdem. Pomoc ma polegać na zorganizowaniu pasieki. Prepersi szukają sprzętu dla swych podopiecznych.
Na osadę, w której mieszkają osoby wykluczone społecznie prepersi natknęli się podczas jednej ze swoich wypraw. - Dom stoi na uboczu wsi Naglady pod Gietrzwałdem. Są tam trudne warunki socjalne, nie ma m.in. bieżącej wody. Ci ludzie, kilka rodzin, są bez pracy i jakichkolwiek perspektyw - powiedział znany w środowisku polskich prepersów Piotr Czuryłło.
REKLAMA
Czuryłło, który poznał bliżej mieszkańców osady postanowił zorganizować tej grupie pomoc. - Jeden z mieszkańców, starszy już człowiek, pan Roman, interesuje się pszczelarstwem. Jego dziadek miał pasiekę, on też ma do tego smykałkę. Ten człowiek wyszedł z życiowego dołka, z nałogu alkoholowego, ale nie ma żadnego zajęcia. Sądzę, że założenie pasieki naprawdę może odmienić jego los. I los jego sąsiadów, bo pan Roman zadeklarował, że ich też nauczy obchodzenia się z pszczołami - powiedział Czuryłło.
Mieszkańcami gminnego budynku na kolonii w Nagladach zajmuje się pomoc społeczna, jednak w ocenie Czuryłły ci ludzie mają w sobie dość sił, by samodzielnie zająć się swoim losem. Jego ocenę podziela m.in. Jan Kasprowicz z Zakładu Gospodarki Komunalnej w Gietrzwałdzie. - Warto pomagać ludziom w potrzebie. Tam, w Nagladach rzeczywiście pomoc jest potrzebna, moim zdaniem te pszczoły mogą wypalić, to może być coś, co pomoże im polepszyć swoją sytuację - ocenił Kasprowicz.
Środowisko prepersów szuka teraz sprzętu pasiecznego. - Potrzebujemy uli, dymiarek, ubrań pszczelarskich i całego sprzętu potrzebnego do tego, by zająć się pszczelarstwem. Sprzęt nie musi być nowy, byle by nadawał się do rozpoczęcia prowadzenia nawet małej pasieki - powiedział Czuryłło, który deklaruje, że przekaże pomoc potrzebującym.
...
Brawo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:07, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Posłuchaj serca i podaruj 1 proc. na dom dla opuszczonych dzieci
Ruszyła kampania zachęcająca do przekazywania 1 proc. podatku na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce - Materiały prasowe
Ruszyła kampania zachęcająca do przekazywania 1 proc. podatku na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce. Pozyskane środki przeznaczone zostaną na zapewnienie opieki opuszczonym dzieciom oraz na sfinansowanie specjalnych potrzeb medycznych i edukacyjnych. Akcja potrwa do końca kwietnia 2016 r.
- Pod naszą opiekę trafiają dzieci opuszczone, zazwyczaj niosące bagaż bolesnych doświadczeń. W Wioskach SOS odnajdują kochający dom, troskę i bezwarunkowe wsparcie. To dzięki pracy Rodziców SOS odzyskują zaufanie do świata, powoli leczą rany, otwierają swoje serca. Obecnie nasza pomoc trafia do 1500 najmłodszych w całej Polsce. Naszym celem jest zapewnienie im szczęśliwego dzieciństwa i przygotowanie ich do samodzielnego życia. Aby nas w tym wesprzeć, wystarczy przekazać 1 proc. podatku na rzecz naszych podopiecznych w najbliższym rozliczeniu PIT – mówi Katarzyna Olszewska ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.
REKLAMA
Kampania, realizowana pod hasłem "Posłuchaj serca i podaruj 1% na dom dla opuszczonych dzieci" obejmować będzie prasę, internet, a także nośniki reklamowe w komunikacji miejskiej. W ramach akcji promocyjnej uruchomiona została dedykowana strona [link widoczny dla zalogowanych] na której można pobrać bezpłatny program PIT 2015 lub wypełnić zeznanie podatkowe online. W planowaniu i pozyskiwaniu mediów Stowarzyszenie po raz kolejny wsparł dom mediowy Mediavest. Kreacja wykorzystana w kampanii została przygotowana wewnętrznie, a inspiracją dla niej była historia Zuzi, która trafiła pod opiekę Stowarzyszenia trzy lata temu.
Zuzia dołączyła do zastępczej Rodziny SOS, gdy miała pięć lat. Była wtedy potwornie wychudzona i przestraszona. Pierwsze lata życia spędziła w domu, w którym największe znaczenie miał alkohol. Jej rodzice często byli agresywni, więc dziewczynka żyła w ciągłym zagrożeniu. Któregoś dnia alkoholowa awantura rodziców skończyła się interwencją policji. Zuzia z licznymi obrażeniami trafiła do szpitala, a następnie do pogotowia opiekuńczego. Po postanowieniu sądu rodzinnego zamieszkała w SOS Wiosce Dziecięcej. Dopiero po kilku miesiącach w Wiosce SOS zaczęła się uśmiechać i otwierać swoje serce.
Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce już od ponad 30 lat opiekuje się dziećmi w Polsce. W tym czasie powstały cztery Wioski SOS, w których schronienie, dom i rodzinę znaleźli najbardziej potrzebujący najmłodsi z całego kraju. Dzięki funduszom pozyskanym w akcji 1 proc. Stowarzyszenie będzie mogło pokryć koszty utrzymania, edukacji i specjalistycznej opieki medycznej podopiecznych.
...
Pieknie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:21, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Lekarze: transplantologia to dar życia, wiedza wciąż za mała
Lekarze: transplantologia to dar życia, wiedza wciąż za mała - Shutterstock
Transplantacja to dar życia, ale wciąż za mało się o tym mówi; wiedza o transplantacji narządów jest powszechnie niewystarczająca - podkreślali dzisiaj lekarze uczestniczący w Białymstoku w konferencji z okazji Ogólnopolskiego Dnia Transplantacji.
W ostatnich latach w Polsce liczba transplantacji narządów systematycznie spada, trudno o jednoznaczną przyczynę tego stanu rzeczy - podkreślano podczas konferencji w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku z udziałem wojewody, lekarzy, dyrektorów szpitali, samorządowców, duchownych.
REKLAMA
Dzisiaj przypada 50. rocznica pierwszego przeszczepu nerki w Polsce. W ciągu 50 lat historii transplantologii w Polsce (dane na koniec grudnia 2015 r.) przeszczepiono ponad 21,4 tys. nerek, dokonano ponad 3,8 tys. przeszczepów wątroby, prawie 2,3 tys. transplantacji serca oraz 142 przeszczepy płuca - poinformował prof. Marek Gacko, wojewódzki konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej w Podlaskiem.
W Podlaskiem w 2015 r. dokonano 17 przeszczepów nerek i oceniono, że to mało, np. w 2013 r. było ich 26, a najwięcej - 40 - było w 2006 r. W 2015 r. pobrano narządy od 9 dawców, choć potencjalnie można było od 22 - poinformował prof. Gacko.
Podkreślano słabą aktywność szpitali w tym zakresie, większość z nich w Podlaskiem nie ma dotychczas powołanych koordynatorów ds. transplantacji. Regionalny koordynator transplantacyjny Marek Skiba mówił podczas spotkania, że w niektórych ośrodkach mają też miejsce - jak to określił - "niedopuszczalne praktyki", gdy np. dyrekcja szpitala nie płaci personelowi za udział w transplantacjach, podczas gdy należy się za to wynagrodzenie.
Dr hab. Andrzej Siemiątkowski, wojewódzki konsultant ds. anestezjologii i intensywnej terapii podkreślił, że wciąż słaba jest organizacja transplantologii, która najczęściej opiera się na entuzjazmie konkretnych ludzi i ich dobrej woli. Podał przykład, że na 14 oddziałów intensywnej terapii w Podlaskiem działa tylko 6 koordynatorów ds. transplantologii, z czego trzech w Białymstoku. - Czemu ich nie ma? Bo transplantacja opiera się na entuzjazmie ludzi i pasji tych ludzi. I to jest wszystko. Musimy przede wszystkim podejść do procesów transplantacyjnych bardziej aktywnie - powiedział Siemiątkowski. Z danych Poltransplant wynika, że w całej Polsce jest 261 koordynatorów ds. transplantacji.
Prof. Beata Naumnik, wojewódzki konsultant ds. nefrologii mówiła, że aktywność szpitali w kwestiach transplantacji spada. W 2014 r. taką aktywność w regionie wykazywały 4 placówki, w 2015 r. tylko 3. - Zgłoszenie potencjalnego pacjenta do przeszczepienia to jest energia, wola, entuzjazm i zaangażowanie lekarza, który leczy tego pacjenta, potencjalnego dawcę - powiedziała. Dodała, że wszystko jest kwestią "organizacji, koordynacji". - Ja uważam, że to jest rzecz najważniejsza - dodała Naumnik. Wskazała też, że o transplantacji trzeba rozmawiać z młodzieżą w szkole, toczyć też rozmowy w rodzinach, wymieniać opinie i je kształtować, bo ok. 70 proc. ludzi z tematem spotyka się dopiero wtedy, gdy dotyczy go on bezpośrednio. Wskazała, że ludzie mało wiedzą na temat całego systemu, zasad pozyskiwania narządów - mówiła dziennikarzom Naumnik.
Kapelan w szpitalu MSW w Białymstoku ks. Wojciech Demianiuk mówił dziennikarzom, że niezbyt często spotyka się w swej pracy z pytaniami rodzin o transplantację. Kościół katolicki popiera idee transplantacji. Duchowny wspomniał przypadek młodego mężczyzny, który umierał z odniesionych obrażeń - jak to określił - "wskutek brawury". Ksiądz powiedział wówczas jego bliskim, że transplantacja "to ostatni dobry uczynek", jaki ten człowiek może zrobić w swoim życiu. Rodzina umierającego zgodziła się na transplantację narządów, by "z tej bezsensownej śmierci inni rodzice mieli radość". Duchowny podkreślał, że kościół prowadzi akcję "Nie zabieraj narządów do nieba" propagując transplantację. - Zachęcamy bardzo gorąco do tej formy pomocy drugiemu człowiekowi - mówił ks. Demianiuk.
...
To jest pomoc bardzo wielka. Wzieta DOSLOWNIE z siebie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:54, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Kacperek choruje na niezwykłą wadę serca. Każdy może mu pomóc
Kacperek choruje na niezwykłą wadę serca. Każdy może mu pomóc - Materiały prasowe / Materiały prasowe
Tak złożona wada serca zdarza się bardzo rzadko. W Polsce odnotowano do tej pory tylko dwa takie przypadki. W tej chwili o życie niestety walczy już tylko jeden z chłopców – Kacperek. Chłopczyk ma nie tylko chore serduszko, ale również cały układ krążenia. Jego żołądek zamieniony jest z wątrobą. To zespół heterotaksji i izomeryzm prawo przedsionkowy - zabójcze połączenie.
Mimo wielkich problemów, Kacperek żyje już dziesięć miesięcy. Skomplikowana operacja, której podjął się wybitny kardiochirurg prof. Edward Malec z Kliniki w Münster jest wyznaczona na 1.04. 2016 roku. Koszt to 160 tysięcy złotych. Rodzice z pomocą włoszczowskiej Fundacji "Jesteśmy Blisko", przyjaciół i rodziny zebrali już 80 tysięcy. Jednak jeszcze sporo brakuje.
List mamy Kacperka
Z prośbą o pomoc dla Kacperka zwróciła się także jego matka. W krótkim liście wymienia dolegliwości chłopca. Te kilka zdań brzmią niemal jak wyrok: "Zespół heterotaksji i izomeryzm prawo przedsionkowy, wspólna zastawka przedsionkowo-komorowa, ubytek przegrody międzyprzedsionkowej typu I i typu II, brak dnia płucnego, obustronne przewody tętnicze, całkowity nieprawidłowy podprzeponowy spływ żył płuchnych do żył wątrobowych i sinnica".
Jak można pomóc?
Można przekazać darowiznę on-line (dla posiadaczy kont internetowych) na stronie Fundacji Jesteśmy Blisko, bądź dokonać przelewu na konto Fundacji "Jesteśmy Blisko" (29-100 Włoszczowa, ul. Jędrzejowska 79c) z dopiskiem "Kacper Cierpica" Bank Spółdzielczy we Włoszczowie, nr 95 8525 0002 0000 0010 7725 0001.
...
Kolejny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:16, 29 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Polski Czerwony Krzyż
Pomaganie jest dziecinnie proste
PCK stwarza dzieciom szansę na zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb, edukację i rozwój osobisty - Materiały prasowe
Jednym z głównych zadań Polskiego Czerwonego Krzyża jest pomoc potrzebującym. Tegoroczna kampania społeczna 1 proc. pokazuje, w jak łatwy sposób można pomóc najmłodszym podopiecznym PCK.
W Polsce jest blisko milion dzieci, które potrzebują wsparcia. Od 14 lat PCK prowadzi program "Godne Dzieciństwo", poprzez który oferuje dzieciom kompleksową opiekę. W ramach programu PCK stwarza dzieciom szansę na zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb, edukację i rozwój osobisty, a w rezultacie uniknięcie pokoleniowej biedy i lepszy start w dorosłość.
Dzięki środkom pozyskanym w ramach kampanii 1 proc. Polski Czerwony Krzyż będzie mógł nie tylko dożywiać, ale również sfinansować pobyt potrzebujących dzieci i młodzieży na koloniach, doposażyć ich w przybory szkolne i pomoce naukowe, przekazać paczki na Święta z niezbędnymi ubraniami i artykułami higienicznymi oraz zorganizować zajęcia edukacyjne.
...
Znana organizacja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:18, 29 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Radio PiK
Kobieta "zamurowana" w budynku kolejowym w Bydgoszczy
Kobieta "zamurowana" w budynku kolejowym w Bydgoszczy - Shutterstock
Bydgoscy strażnicy miejscy i strażacy uratowali bezdomną kobietę, którą uwięziono w starym kolejowym budynku przy ulicy Inwalidów. Kobieta przeżyła tylko dlatego, że miała siłę krzyczeć - informuje Radio PiK.
Wszystko wskazuje na to, że osoby zabezpieczające zdewastowany obiekt nie sprawdził, czy ktoś jest w środku. Rozpaczliwe wołanie o pomoc usłyszała przechodząca w pobliżu kobieta. Zaalarmowała ratowników.
Po odblokowaniu zabitego płytami okna wyciągnięto ze środka kobietę. Spędziła w uwięzieniu co najmniej dwa dni. Była wyziębiona, wystraszona, ale nic poważnego jej się nie stało.
...
Niestety te pustostany...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:08, 29 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Jedyny ratunek dla chorego Emila. Potrzeba 1,7 mln dolarów
Agnieszka Kopacz
29 stycznia 2016, 19:10
Ma zaledwie 4,5 roku, a stoczył już nie jedną walkę o życie. Przed małym Emilem Koryczanem z Krakowa jednak ta zdecydowanie najtrudniejsza - operacja w USA. Kwota, jaką trzeba zebrać, jest ogromna.
Chłopiec od urodzenia cierpi na Tetralogię Fallota z artrezją naczyń płucnych. To bardzo skomplikowana wada.
Życie Emila może uratować kosztowna operacja w klinice w amerykańskim Stanford.
Kwota, jaką dla ratowania Emila muszą zebrać jego rodzice jest ogromna (1,7 mln dolarów). Ten cel mogą wesprzeć także państwo – wpłacając pieniądze na konto:
Fundacja “Kawałek Nieba”
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytuł: 411 pomoc w leczeniu Emila Koryczan
lub przekazując 1% podatku dla Emila: KRS 0000382243
Pieniądze na leczenie chłopca można też przekazywać przez stronę: [link widoczny dla zalogowanych]
...
Znowu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:42, 31 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Hospicjum dla dzieci potrzebuje pomocy. "Nie wiem, czy przetrwamy luty"
Katarzyna Kołodziejska
Dziennikarka Onetu
Milena, podopieczna hospicjum z mamą. autor: Łukasz Głowala - Materiały prasowe
Bardzo niepewna jest przyszłość gdańskiego hospicjum "Pomorze Dzieciom". NFZ nie podpisał kontraktu z gdańską fundacją, której miesięczne koszty to ok. 90 tysięcy złotych. Jedyną szansą na przetrwanie są darowizny. Pod opieką hospicjum jest 18 małych pacjentów.
NFZ: Nie ma środków
Problemy hospicjum zaczęły na początku roku, kiedy dotychczasowy sponsor uzależniał dalszą współpracę, pod warunkiem podpisania przez "Pomorze Dzieciom" kontraktu z NFZ. To jednak nie było możliwe. Zgodnie z przepisami, umowy na dofinansowanie podpisywane są na trzy lata i z czterema hospicjami w województwie zostały zawarte w 2014 roku. Konkretnie w marcu, a "Pomorze Dzieciom" zaczęło działać od listopada.
- Prosiliśmy NFZ o pomoc - mówi w rozmowie z Onetem, dr n. med. Anna Jędrzejczyk, dyrektor medyczny hospicjum Pomorze. - Usłyszałam, że nie ma środków, a z drugiej strony, że to nie jest zgodne z przepisami - dodaje.
Kolejne kontrakty Pomorski Narodowy Fundusz Zdrowia podpisze w przyszłym roku. Do tego czasu fundacja musi jakoś przetrwać. Źródła finansowania tego typu placówek są trzy, to właśnie NFZ. Oprócz tego jest możliwość zbierania środków z 1 proc. - Na to Fundacja może liczyć po dwóch latach funkcjonowania i darowizny. W tym przypadku zostaje więc jedynie ostatnia możliwość, czyli darowizny.
- Bez tego nie przetrwamy. Już styczeń był bardzo ciężki i nasi pracownicy wykonywali swoje obowiązki, nie mając pewności czy otrzymają pensje. Teraz mamy zabezpieczenie na tydzień lutego – tłumaczy dyrektor hospicjum. Zespół podjął decyzję, podobnie jak na początku stycznia, że w lutym będzie kontynuować opiekę bez gwarancji otrzymania wynagrodzeń.
18 dzieci pod opieką. Potrzeba 90 tys. zł. miesięcznie
Środki przeznaczane są głównie na opłacenie wynagrodzeń zespołu kilkunastu dyżurujących całą dobę specjalistów: lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów i psychologów, na benzynę do kilku samochodów, które pozwalają natychmiast dotrzeć do chorych dzieci oraz na niezbędne do pomocy dzieciom materiały medyczne.
"Pomorze Dzieciom" opiekuje się pacjentami w Gdańsku, Tczewie, w okolicach Bytowa, Kościerzyny, Kartuz, Rumi, Wejherowa, Władysławowa i Pruszcza Gdańskiego. - W przypadku nasilonego bólu, czy napadu drgawkowego specjaliści hospicjum "Pomorze Dzieciom" nawet w środku nocy docierali do cierpiącego dziecka, w ostatniej fazie choroby, aby poprawić jego samopoczucie i ostatnie chwile życia, których najczęściej pozostało im niewiele – wyjaśnia dr Jędrzejczyk.
- W każdej rodzinie śmiertelnie chorego dziecka, odejście jest bardzo trudnym doświadczeniem. Bez pomocy lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów i psychologa w najtrudniejszym momencie rodzina pozostanie zupełnie sama – dodaje.
Hospicjum zapewnia także opiekę psychologiczną nad ósemką rodzin będących w żałobie, po śmierci ich dzieci.
Dramatyczny apel o pomoc
- Bez wsparcia innych sponsorów i osób prywatnych 18 małych pacjentów będzie musiało umierać samotnie w obcych szpitalnych murach, często z dala od rodziny, a zespół wybitnych fachowców rozpadnie się w poszukiwaniu innej pracy – mówi nam dr Anna Jędrzejczyk.
Wsparcie jednak zaoferowały inne domowe hospicja z Pomorza, które deklarują przyjąć małych pacjentów. - To prawda, ale zgodnie z opinią wojewódzkiego konsultanta ds. medycyny paliatywnej mogłoby to wpłynąć negatywnie na jakość opieki i wydaje się nierealne – wyjaśnia dyrektor Fundacji i dodaje, że pozostałe placówki "pękają w szwach".
O pomoc apelują też rodzice podopiecznych. "Mamy świadomość, że Iza odejdzie, ale czujemy się bezpiecznie, mając fachową pomoc 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, niezbędny sprzęt medyczny, że Iza jest z nami w domu, ze swoją rodziną, a nie w murach szpitalnych. Wierzymy, że hospicjum "Pomorze Dzieciom" będzie nadal nas wspierać" – napisała Aleksandra Stępniak.
Wystarczy osiem złotych miesięcznie
Fundacja przekonuje, że każdy może pomóc, wpłacając na jej konto osiem złotych miesięcznie. - Dla nas te osiem złotych jest na wagę złota. Wystarczy jedno polecenie, żeby dołożyć godzin do opieki medycznej naszych dzieci – mówi dr Jędrzejczyk.
Chodzi o polecenie wpłaty na kwotę ośmiu złotych miesięcznie do końca roku. Do końca lutego Fundacja potrzebuje znaleźć 12,5 tysiąca osób, które zdecydują się na ten gest. To pozwoli jej przetrwać do 2017 roku, czyli do uzyskania kontraktu z NFZ.
Każdy kto chce pomóc, może znaleźć numer konta na stronie [link widoczny dla zalogowanych] lub dokonywa szybkie wpłaty przez stronę: [link widoczny dla zalogowanych]
...
Niestety ciagle brak.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:25, 01 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Strzelce24.pl
Dzień Dawcy Szpiku dla każdego pacjenta potrzebującego przeszczepienia
Dzień Dawcy Szpiku dla każdego pacjenta potrzebującego przeszczepienia - Strzelce24.pl
W Strzeleckim Ośrodku Kultury w Strzelcach Krajeńskich odbyła się akcja rejestracji potencjalnych Dawców komórek macierzystych krwi lub szpiku dla każdego pacjenta, który zostanie zakwalifikowany do przeszczepienia. Akcję organizowali lokalni wolontariusze, wierząc w słuszność idei dawstwa szpiku, która może uratować życie niejednemu człowiekowi.
Statystyki WMDA (Światowej Organizacji Dawców Szpiku) są alarmujące: co 35 sekund ktoś na świecie zapada na raka krwi. Pośród chorób dziecięcych rak krwi jest najczęstszą przyczyną śmierci. W Polsce, co godzinę stawiana jest komuś diagnoza: białaczka, czyli nowotwór krwi. Dla wielu chorych jedyną szansą na wyzdrowienie jest przeszczepienie komórek macierzystych krwi lub szpiku. Jedynie 25 procent pacjentów ma szczęście znaleźć dawcę we własnej rodzinie. Większość przeszczepień odbywa się dzięki Dawcom niespokrewnionym, którzy jako ludzie dobrej woli zarejestrowali się, by bezinteresownie ratować życie każdego chorego, który potrzebuje przeszczepienia.
REKLAMA
Na świecie jest aktualnie zarejestrowanych ponad 27 milionów potencjalnych Dawców komórek macierzystych krwi lub szpiku. W tej liczbie 930.000 to Dawcy zarejestrowani w polskim rejestrze prowadzonym przez Poltransplant, w którym 823.000 to Dawcy z bazy Fundacji DKMS Polska. Jednak, mimo tylu zarejestrowanych potencjalnych Dawców, co piąty pacjent nie znajduje swojego bliźniaka genetycznego. Od 6 lat Fundacja DKMS Polska wraz z osobami zainteresowanymi propagowaniem idei dawstwa, organizuje w różnych miejscach Polski, Dni Dawców Szpiku. Akcje pod tym hasłem prowadzone są przez okrągły rok i zwiększają szansę na znalezienie Dawców dla każdego pacjenta potrzebującego przeszczepienia.
– Odkąd ukończyłem 18 lat i sam zapisałem się jako potencjalny Dawca komórek macierzystych starałem się poinformować i zachęcić do takiej samej inicjatywy jak najwięcej osób. Dowiedziałem się o "Dniach Dawcy" i możliwości organizacji ich przeze mnie w mojej miejscowości. Bez wahania skontaktowałem się z Fundacją, ustaliłem wszystkie ważne kwestie i oficjalnie w Strzelcach Krajeńskich odbędzie się "Dzień Dawcy" na którym mam nadzieje pozyskam jak najwięcej chętnych osób do zarejestrowania się w bazię – powiedział Dominik Ferens, lokalny inicjator.
O fundacji
Fundacja DKMS Polska to aktualnie największa baza dawców szpiku w Polsce, w której zarejestrowanych jest i ponad 823 000 (grudzień 2015) potencjalnych dawców szpiku, a już 2 660 (grudzień 2015) osób oddało swoje komórki macierzyste lub szpik, dając szansę na życie pacjentom zarówno w Polsce, jak i na świecie.
...
Kolejne dobro czynione,
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:38, 02 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
| Elblag24.pl
Mapa ubóstwa w Polsce. Najgorzej jest na Warmii i Mazurach
Mapa ubóstwa w Polsce. Najgorzej jest na Warmii i Mazurach - Thinkstock
Prawie 2,8 mln Polaków żyje w skrajnej biedzie, a ok. 4,6 mln poniżej ustawowej granicy ubóstwa - podał GUS. Najwięcej biednych jest w woj. warmińsko-mazurskim. Sprawdź, jak jest w Twoim województwie.
Z najnowszego raportu GUS "Ubóstwo w Polsce w latach 2013-2014" wynika, że w 2014 r. w gospodarstwach domowych o wydatkach poniżej granicy ubóstwa skrajnego (tzn. poniżej minimum egzystencji) żyło ok. 2,8 mln osób natomiast w gospodarstwach domowych poniżej granicy ubóstwa relatywnego (tzn. w takich, w których wydatki wynosiły mniej niż 50 proc. średnich wydatków ogółu gospodarstw domowych) - ok. 6,2 mln osób. Liczbę osób żyjących poniżej ustawowej granicy ubóstwa GUS szacuje na ok. 4,6 mln.
REKLAMA
Biedni renciści i emeryci
Wśród kluczowych czynników decydujących o sytuacji materialnej jednostki i jej rodziny, jest miejsce zajmowane na rynku pracy. Ubóstwem zagrożone są przede wszystkim osoby bezrobotne i rodziny osób bezrobotnych. W 2014 r. wśród gospodarstw domowych, w skład których wchodziła przynajmniej jedna osoba bezrobotna, stopa ubóstwa skrajnego wyniosła ponad 18 proc. i była ponad dwa razy wyższa niż średnia w Polsce. Natomiast w gospodarstwach, w których nie było osób bezrobotnych zasięg ubóstwa skrajnego osiągnął ok. 5 proc.
Zasięg ubóstwa jest wyraźnie zróżnicowany w zależności od grupy społeczno-ekonomicznej, określanej na podstawie przeważającego źródła dochodów. W najtrudniejszej sytuacji znajdowały się osoby żyjące w gospodarstwach domowych utrzymujących się z tzw. innych niezarobkowych źródeł (ok. 21 proc.), w tym przede wszystkim w gospodarstwach, których podstawę utrzymania stanowiły świadczenia społeczne inne niż renty i emerytury (stopa ubóstwa skrajnego na poziomie ok. 28 proc.). Bardziej niż przeciętnie narażeni na ubóstwo byli członkowie gospodarstw utrzymujących się głównie z rent (ok. 13 proc.) oraz gospodarstw domowych rolników (ok. 12 proc.).
Pauperyzacji sprzyja także wykonywanie nisko płatnej pracy. Dotyczy to głównie osób o niskim poziomie wykształcenia, pracujących na stanowiskach robotniczych. W gospodarstwach domowych, których główny strumień dochodów pochodził z pracy najemnej na stanowisku robotniczym, w ubóstwie skrajnym żyła co dziesiąta osoba. Natomiast w gospodarstwach utrzymujących się głównie z pracy najemnej na stanowiskach nierobotniczych problem ten dotyczył w przybliżeniu co pięćdziesiątej osoby. W małym stopniu zagrożone ubóstwem skrajnym były osoby z gospodarstw domowych utrzymujących się z pracy na własny rachunek (stopa ubóstwa skrajnego na poziomie ok. 4 proc.).
Biedny wschód i północ
Biorąc pod uwagę poszczególne regiony stopa ubóstwa skrajnego wahała się w 2014 r. od ok. 5 proc. w regionie centralnym do około 10 proc. w regionach: północnym i wschodnim natomiast na poziomie województw - od ok. 5 proc. do ok.15 proc. Najwyższą stopę ubóstwa skrajnego odnotowano w województwach: warmińsko-mazurskim (prawie 15 proc.) oraz świętokrzyskim (ok. 12 proc.). Są to województwa charakteryzujące się wysokimi stopami bezrobocia, dużym udziałem pracujących w sektorze rolnym oraz niskimi wynagrodzeniami w stosunku do przeciętnych w kraju.
Wykształcenie oddala ryzyko biedy
Wykształcenie jest jednym z najważniejszych czynników różnicujących zagrożenie ubóstwem. Zasadniczo, im wyższe wykształcenie, tym mniejsze jest ryzyko życia poniżej minimum egzystencji. Wśród gospodarstw domowych, w których głowa gospodarstwa domowego uzyskała wykształcenie co najwyżej gimnazjalne, odsetek osób skrajnie ubogich wyniósł w 2014 roku ok. 18 proc., natomiast w gospodarstwach domowych, w których głowa gospodarstwa posiadała wykształcenie wyższe - niecały 1 proc. Prawie 80 proc. osób żyjących poniżej minimum egzystencji stanowili członkowie gospodarstw domowych, których głowa nie ukończyła szkoły średniej.
Seniorzy i dzieci najbardziej zagrożeni ubóstwem
W Polsce częściej ubóstwem ekonomicznym zagrożeni są ludzie młodzi, w tym dzieci. W 2014 roku zasięg ubóstwa skrajnego wśród dzieci i młodzieży do lat 18 osiągnął około 10 proc., a osoby w tym wieku stanowiły prawie jedną trzecią populacji zagrożonej ubóstwem skrajnym (podczas gdy osoby poniżej 18 roku życia stanowiły mniej więcej jedną piątą całej populacji). Ponad 60 proc. tych dzieci mieszkało na wsi.
Pomimo, że ubóstwo w Polsce dotyka częściej ludzi młodych, to nie można nie zwrócić uwagi na bardzo trudną sytuację części osób starszych. Z wiekiem starsi ludzie stają się coraz bardziej uzależnieni od emocjonalnego i fizycznego wsparcia ze strony innych. Ze względu na swój wiek i stan zdrowia osoby starsze mają ograniczone możliwości podejmowania aktywnych działań zmierzających do poprawy swojej sytuacji materialnej. Często są samotne, co pogłębia ich problemy finansowe.
Nie zawsze też mogą liczyć na pomoc rodziny. Nawet jeśli mieszkają wspólnie z dziećmi, to w sytuacji bezrobocia często zdarza się, że ich świadczenia emerytalne są jedynym regularnym źródłem dochodów wielopokoleniowej rodziny. W 2014 r. co dwudziesta piąta osoba w wieku co najmniej 65 lat żyła w gospodarstwach domowych o wydatkach niższych od minimum egzystencji. Osoby powyżej 65 roku życia stanowiły około 8 proc. osób zagrożonych ubóstwem skrajnym (podczas gdy w całej populacji w tym wieku była mniej więcej co siódma osoba), z czego zdecydowana większość (ponad 70 proc.) mieszkała na wsi.
...
Niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:30, 02 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Niepełnosprawni przybijali "piątki" z podróżnymi na poznańskim dworcu
Zenon Kubiak
2 lutego 2016, 13:47
• Podopieczni Stowarzyszenia Na Tak we wtorek pojawili się na poznańskim dworcu kolejowym
• Niepełnosprawni przybijali piątki z napotkanymi podróżnymi
• Dla nich to jedna z nielicznych okazji, by pojawiać się w miejscu publicznym i wejść w interakcję z przypadkowymi osobami
Stowarzyszenie Na Tak zajmuje się udzielaniem pomocy i wsparcia osobom niepełnosprawnym intelektualnie i ich najbliższym. Działalność stowarzyszenia to nie tylko rehabilitacja, ale też integracja podopiecznych ze społeczeństwem. We wtorek, 2 lutego opiekunowie i terapeuci pojawili się wraz z osobami niepełnosprawnymi na poznańskim dworcu PKP, aby... przybijać „piątki” z przechodzącymi tędy podróżnymi.
- Akcję organizujemy już po raz trzeci. Zawsze na przełomie stycznia i lutego zabieramy naszych podopiecznych w miejsce publiczne, aby dać im trochę radości, wyrwać ich z czterech ścian ośrodka, gdzie spędzają większość czasu – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Krystian Włodarczak ze Stowarzyszenia Na Tak. – Gest przybijania „piątki” jest powszechnie znany, niesie ze sobą pozytywny przekaz, a jednocześnie jest bezpieczny zarówno dla naszych podopiecznych jak i innych osób – dodaje.
Dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, a często też fizycznie, spotkanie z innymi ludźmi, wejście z nimi w pozytywną interakcję to wielkie przeżycie, co chyba zauważył każdy, kto miał okazję we wtorek na dworcu przybić z nimi „piątkę”.
Pan Bartosz, terapeuta z Domu Krótkiego Pobytu „Poranek” na dworcu pojawił się z niepełnosprawnym Kubą, który z powodu przepukliny rdzeniowej porusza się na wózku inwalidzkim. Zachęcał wszystkich przechodzących, aby zechcieli przybić „piątkę” z młodym chłopakiem.
- Kuba rozumie ten gest, szuka kontaktu z innymi ludźmi, bardzo lubi też przytulanie. Ta akcja na pewno jest dla niego bardzo ważna – zapewnia pan Bartosz.
Chociaż akcja miała dać trochę radości głównie samym niepełnosprawnym, w pozytywny nastrój wprawiła także podróżnych.
- Bardzo fajna akcja i w pełni ją popieram. Kontakt z osobami niepełnosprawnymi nie jest dla mnie czymś niecodziennym, ponieważ moja żona pracuje w szkole integracyjnej – przyznaje pan Zenon, który nie próbował szybko przemknąć przez hol dworca, ale chętnie zatrzymał się, aby przybić piątkę z kilkoma osobami.
...
Ciekawa akcja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:55, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Bal Karnawałowy Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK
Zabawa karnawałowa zorganizowana przez Lubelski Oddział Okręgowy Polskiego Czerwonego Krzyża w 2015 roku - PCK Lublin / Facebook
Lubelski Oddział Okręgowy Polskiego Czerwonego Krzyża tak jak każdego roku przygotował paczki świąteczne dla dzieci z najuboższych rodzin. Paczki zostały przygotowane z pieniędzy uzbieranych podczas grudniowych zbiórek w hipermarkecie Tesco oraz sieci supermarketów Stokrotka.
W środę 3 lutego w godzinach między 15 a 17, podczas zabawy karnawałowej zorganizowanej przez wolontariuszy z lubelskiej grupy Społecznych Instruktorów Młodzieżowych PCK, zostaną wręczone paczki dla dzieci. Dzięki ofiarności mieszkańców Lublina, podczas grudniowych zbiórek, przygotowano paczki dla 80 dzieci.
REKLAMA
Wydarzenie rozpocznie się od spektaklu "4 Pory Roku" opracowanego przez seniorów z Centrum Zagospodarowania Aktywnych Seniorów działającego przy PCK w Lublinie. Impreza będzie odbywać się w Środowiskowym Hufcu Pracy w Lublinie przy ul. Łabędziej 15.
...
Warto pomagac...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:17, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Charytatywna aukcja na rzecz Domu Hospicyjnego dla Dzieci
Srebrny medal Tomasza Majewskiego zdobyty w Barcelonie na Mistrzostwach Europy w 2010 roku - Fundacja "Z Serca Dla Serca" / Facebook
Fundacja "Z Serca Dla Serca" organizuje w dniach 08-14 lutego 2016 roku aukcję charytatywną, z której dochód zostanie przeznaczony na budowę Domu Hospicyjnego dla Dzieci w Zaleszanach (pow. Stalowowolski, woj. podkarpackie). Do akcji można włączyć się poprzez strony internetowe [link widoczny dla zalogowanych] lub też [link widoczny dla zalogowanych] która automatycznie przekieruje na stronę aukcji.
- Zależało nam, aby w tę inicjatywę zaangażować wiele osób, zarówno ze świata polityki, sportu, filmu i teatru, a także Kościoła. Bez względu na wyznanie religijne i polityczne. I bardzo się cieszę, że na naszą prośbę odpowiedziało tak wiele osób. To pokazuje, że ludzie potrafią i chcą się dzielić - tym, co mają - mówi Karol Czernecki, Prezes Fundacji "Z Serca Dla Serca".
Aukcja Charytatywna jest inicjatywą, która można w znacznym stopniu przyspieszyć proces pozyskiwania środków finansowych na budowę Domu Hospicyjnego dla Dzieci w Zaleszanach.
Do wylicytowania będzie wiele wyjątkowych upominków, które udało się zgromadzić Fundacji. Można wśród nich znaleźć:
Bilet dla dwóch osób na przelot samolotem nad Gminą Zaleszany przekazany przez Wójta Gminy Pana Pawła Gardego;
Koszulka Reprezentacji Polskiej z nazwiskiem i podpisem Roberta Lewandowskiego, przekazana przez Zbigniewa Bońka - Prezesa PZPN;
Oryginalny srebrny medal Tomasza Majewskiego zdobyty w Barcelonie na Mistrzostwach Europy w 2010 roku;
Wieczne pióro przekazane przez Panią Premier Beatę Szydło;
Komplet filiżanek przekazany przez Panią Premier Ewę Kopacz;
Krawat Przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska;
Kalendarz z autografem Kamila Stocha.
- Ponadto na aukcji znajdzie się wiele innych równie ciekawych upominków, które na pewno wielu z Państwa zainteresują - zaznacza Damian Dybus - Zastępca Prezesa Fundacji.
Fundacja "Z Serca Dla Serca" została powołana przez Karola Czerneckiego w 2013 roku. Jej głównym celem jest budowa Domu Hospicyjnego dla nieuleczalnie chorych dzieci, znajdujących się w terminalnym, ostatnim okresie choroby nowotworowej; placówki, która zapewni im wszechstronną opiekę (medyczną, psychologiczną, duchową) oraz pomoże przetrwać trudne chwile ich rodzinom.
Statystyki są nieubłagane – z roku na rok wzrasta ilość chorych na nowotwory złośliwe (w Polsce rocznie zapada na nie 140 tysięcy osób, z których około 90 tysięcy umiera). Dla wielu rodzin pierwsza diagnoza jest szokiem, a rozwój choroby to droga pełna rozpaczy, powodowanej cierpieniem bliskiej osoby. Wiele osób nie potrafi postępować z chorym, wesprzeć go, pomóc mu w trudnych chwilach. Dla nich i dla bliskich im chorym powstaje dom hospicyjny, oferujący nie tylko pełną i wykwalifikowaną opiekę, ale również godne przeżycie ostatnich stadiów choroby.
965bbf9a-3836-45b2-89bb-68b3ea12d3e1 Krawat Przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska - Fundacja "Z Serca Dla Serca"
Krawat Przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska
Doświadczenie i historia wielu ludzi pokazuje, że podczas opieki nad nieuleczalnie chorym dzieckiem, jedno z rodziców musi całkowicie zrezygnować z pracy, aby poświęcić się opiece nad swoją pociechą. Patrząc na okolicę zarówno do Lublina, jak i do Rzeszowa, gdzie znajdują się podobne ośrodki, jest ponad 100 km. To istna mordęga dla tych rodziców, nie mówiąc już o dzieciach. Dlatego z pomocą ludzi dobrej woli Fundacja pragnie stworzyć właśnie takie miejsce w Zaleszanach.
Życie pokazuje, a konkretniej Internet, że zebranie nawet sporej sumy pieniędzy od indywidualnych osób jest możliwe nawet w kilka tygodni. Dlatego też Fundacja postanowiła rozpocząć zbiórkę 500 tys. złotych koniecznych do rozpoczęcia budowy. Z powyższej kwoty sfinansowane zostaną pustaki, beton, deski, krokwie i wiele, wiele innych rzeczy, które będą potrzebne na budowie.
Wszyscy darczyńcy, zarówno prywatni, jak i firmy mogą stworzyć dla dzieci i młodzieży chorej na nowotwory oazę spokoju. Miejsce, w którym będą czuć się szczęśliwe i kochane. - Nie chcemy, aby była to »umieralnia«, ale, by było to miejsce, gdzie mogą zregenerować swoje siły, miejsce, które pomoże odetchnąć ich najbliższym w zgiełku pomiędzy pracą, szpitalem a domem. Bez Państwa pomocy będzie znacznie trudniej - zaznaczają pracownicy Fundacji.
W pomoc Fundacji w budowie Domu Hospicyjnego dla Dzieci w Zaleszanach można włączyć się poprzez udział w aukcji charytatywnej odbywającej się w dniach 08-14 lutego lub wpłacając swój dar serca na konto Fundacji: numer rachunku bankowego: 09 2030 0045 1110 0000 0322 0440; Fundacja "Z Serca Dla Serca", Kępie 240, 37-415 Zaleszany, tytułem: darowizna na hospicjum.
Dom Hospicyjny dla Dzieci nie musi być wielkim budynkiem z pięknym dachem, przepięknie zdobionymi oknami, ale może być zwykły, skromnym, normalnym domem, w którym panuje rodzinna atmosfera. W którym wszyscy okazują miłość i dzielą się sercem. Nie wygląd i wartość budynku się liczy, lecz świadomość, że jest to budynek stworzony z ludzkich serc. Budynek przepełniony miłością i pracą wielu ludzi, tych znanych i nieznanych, którzy angażują się w działania Fundacji.
...
Bardzo dobrze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:18, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Łódzki sąd: dożywocie za zabójstwo pracownic ośrodka pomocy społecznej
Dożywocie dla zabójcy pracownic MOPS - Onet
Na karę dożywotniego więzienia skazał w środę łódzki sąd okręgowy 64-letniego Lecha G., który oblał benzyną i podpalił dwie urzędniczki ośrodka pomocy społecznej w Makowie k. Skierniewic. Jedna z kobiet zginęła na miejscu, druga zmarła w szpitalu.
Śledczy oskarżyli mężczyznę o zabójstwo obu kobiet ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowanie pożaru, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób.
REKLAMA
Do tragedii doszło w grudniu 2014 r. Według prokuratury mężczyzna wtargnął na teren Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie, przynosząc ze sobą co najmniej trzy plastikowe pojemniki z benzyną. Rozlał benzynę na urzędniczki pracujące w jednym z pokoi i podpalił je. Dodatkowo zamknął drzwi od zewnątrz i przytrzymywał je, tak żeby kobiety nie mogły uciec z pokoju.
Jedna z kobiet w wyniku rozległych obrażeń zginęła na miejscu, druga zmarła po trzech dniach w szpitalu. Wkrótce po napaści mężczyzna został zatrzymany i aresztowany.
...
Szok! Pomoc spoleczna okazuje sie bohaterstwem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:58, 04 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Hospicjum im. Jana Pawła II
Charytatywny Bal Karnawałowy na rzecz Hospicjum im. Jana Pawła II
Zarząd Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych Hospicjum im. Jana Pawła II wraz z Prezydentem Miasta Żory - Materiały prasowe
W sobotę, 30 stycznia w żorskim Domu Kultury odbył się II Charytatywny Bal Karnawałowy. Pomysłodawcami i organizatorami tego przedsięwzięcia są Agnieszka Wronka, wolontariuszka Fundacji Orange i Grzegorz Granek z Żorskiego Towarzystwa Kulturalnego "Kontrapunkt". Rok temu, podczas Balu zebrano środki na ratowanie życia małej żorzanki Mai Czarneckiej.
Beneficjentem drugiej edycji imprezy zostało Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych "Hospicjum im. Jana Pawła II", tuż przed planowaną w tym roku rozbudową oddziału hospicjum stacjonarnego.
REKLAMA
Podczas Balu, w ramach tańca z czekoladą, jabłek z niespodzianką oraz licytacji udało się zebrać 14 730 złotych, które zasilą konto Stowarzyszenia. Samą kwotę 10 850 zł zebrano podczas aukcji, na które trafiło m.in. złote serduszko w kształcie logo Hospicjum, wycieczka do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, weekend w hotelu SPA, przejażdżka sportowym samochodem czy przelot samolotem z mistrzem.
bad357a8-5a13-4e84-ad40-9320aea439b2 O oprawę muzyczną wydarzenia zadbał zespół Weselsi - Marta Wesołowska / Materiały prasowe
O oprawę muzyczną wydarzenia zadbał zespół Weselsi
Dla uczestników balu przygotowano wiele atrakcji - m.in. pokazy taneczne, występ mima oraz pokaz laserów. O oprawę muzyczną zadbał zespół Weselsi. W imprezie wzięło udział ponad 100 osób.
Patronem honorowym II Charytatywnego Balu Karnawałowego był Prezydent Miasta Żory, Waldemar Socha.
...
Brawo. I teraz jest czas zabaw a nie Haloween.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:06, 04 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Milionerka weźmie po 500 zł na swoje dzieci
Izabella Łukomska-Pyżalska - PAP
Nowy program przyjęty 1 lutego przez rząd przyznaje 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko. Gabinet Beaty Szydło, realizując obietnice wyborcze, chce obdarować wszystkich rodziców bez względu na ich dochody. Również najbogatsi mogą ubiegać się o to dofinansowanie. Izabella Łukomska-Pyżalska, której majątek „Wprost” wycenił na 18 mln zł, zamierza skorzystać z tych pieniędzy.
Wypłaty świadczeń 500 zł na dziecko mają się zacząć w kwietniu. Zgodnie z przepisami pieniądze na drugie i kolejne dziecko ma dostać każda rodzina niezależnie od dochodów. A więc również rodzice zarabiający po 10, 50 czy 100 tys. zł miesięcznie. Trzeba tylko złożyć wniosek.
REKLAMA
Biorąc pod uwagę, że pierwsze dziecko Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, prezes Warty Poznań i matki szóstki dzieci, nie zakwalifikuje się do programu z powodu przekroczenia limitu dochodowego 800 zł na członka rodziny, jej rodzinie należałoby się 2,5 tys. zł miesięcznie z tytułu dopłat na pozostałą piątkę dzieci, z których żadne nie skończyło 18. roku życia.
W rozmowie z dziennikarzami „Faktu” Łukomska-Pyżalska przyznaje, że program nie powinien dyskryminować dzieci ze względu na poziom zamożności rodziców. Jej zdaniem pieniądze należą się każdej rodzinie.
- Wychowanie dzieci niesie za sobą tyle ukrytych kosztów, że każda otrzymana kwota wspiera domowe budżety i powinna choć w najmniejszym stopniu zachęcić do posiadania większej ilości potomstwa – mówi Łukomska-Pyżalska. - Decydując się na tak liczną rodzinę, jaką obecnie posiadam, wzięłam pod uwagę wydatki, które będę musiała ponieść. Wychowanie szóstki dzieci to duża odpowiedzialność, także finansowa. Nie zdecydowałabym się na posiadanie tak licznej rodziny, gdyby nie było mnie na to stać. Natomiast, akurat w tym wypadku jestem zdania, że wszystkie rodziny powinny być traktowane równo, właśnie ze względu na rolę, jaką miał spełnić ten program, czyli zachęcania do powiększenia rodziny – skomentowała w rozmowie z „Faktem”.
Dodatek 500 złotych jest zwolniony z podatku co oznacza, że do portfela rodziców trafi pełna kwota. Środki będzie mogła pobierać tylko jedna osoba w rodzinie, czyli jeden spośród rodziców. Do skorzystania z programu nie jest wymagane zalegalizowanie związku. Prawo do świadczenia będzie przysługiwało także osobom samotnie wychowującym dziecko.
..
Nie od dzis wiadomo ze bogacze to nieciekawi osobnicy. Apel byl jasny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:20, 07 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Fakt24
Potrzebna pomoc dla chorego Adriana
Potrzebna pomoc dla chorego Adriana - Shutterstock
20-letni Adrian Rypiński od dziecka choruje na postępujący zanik mięśni typu Duchenne’a i każdego dnia walczy o życie. Pielęgnacja chłopca kosztuje krocie, a sytuacja rodziny jest bardzo ciężka.
Rano zmieniam mu opatrunki odleżyn, myję go, robię śniadanie, potem ćwiczymy. Adrian znajduje się pod opieka przydomowego hospicjum Help. Dwa razy w tygodniu jest rehabilitowany, przychodzi też do niego pielęgniarka. W razie potrzeby możemy liczyć na całodobową pomoc lekarza – mówi mama Izabela Rypińska.
REKLAMA
Adrian przyjmuje wiele leków, w tym syrop na kaszel, tabletki na serce i witaminy. Ze względu na trudności z odżywianiem chłopak musi pić także Nutridrinki, które w znacznym stopni wzmacniają jego organizm. Wszystko to jednak bardzo dużo kosztuje. Stąd apel mamy Adriana o pomoc. - Brakuje na podstawowe rzeczy – gaziki, plastry, opatrunki i kremy. Proszę ludzi dobrego serca o pomoc – mówi pani Izabela.
Chłopcu można pomóc wpłacając pieniądze na jego konto lub przekazać opatrunki osobiście. Niezbędne dane do przelewu, a także kontakt do mamy Adriana znajdują się stronie: [link widoczny dla zalogowanych] adrianekpomoc.pl.tl
...
Kolejna taka historia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:32, 08 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Ostatkowy Bal Szkolnych Kół Caritas
W karnawałowej zabawie udział weźmie 200 uczniów z 30 szkół z terenu archidiecezji łódzkiej - Shutterstock
W ostatki, czyli 9 lutego 2016 roku, w godz. 11 – 14, w gościnnych salach Pałacu Poznańskiego w Łodzi, przy ul. Ogrodowej 15, wolontariusze Szkolnych Kół Caritas spotkają się na Ostatkowym Balu Przebierańców. W karnawałowej zabawie udział weźmie 200 uczniów z 30 szkół z terenu archidiecezji łódzkiej.
Tematem przewodnim przygotowywanych przez uczestników balu strojów są bohaterowie ulubionych filmów. Nagrodą za najbardziej pomysłowe przebranie będzie miejsce na koloniach letnich dla dzieci organizowanych przez łódzką Caritas w ośrodku w Drzewocinach dla potrzebującego pomocy ucznia ze szkoły, do której uczęszcza zwycięzca konkursu.
REKLAMA
Caritas Archidiecezji Łódzkiej jest instytucją charytatywną Kościoła Katolickiego.
...
Dobry cel...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:33, 08 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Jedyne takie miejsce w Polsce. Recydywiści opiekują się tam zwierzętami
Konie, lamy, kangury, świnka wietnamska, a ostatnio też jelonek Rudolf, który nie może poruszać się po wypadku. To nie lokatorzy mini zoo, tylko podopieczni recydywistów z zakładu karnego w Stawiszynie na Mazowszu. Tak działa jedyne w kraju "Centrum rehabilitacji zwierząt gospodarskich oraz domowych – socjalizacja i resocjalizacja razem".
...
Tez pomoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:39, 08 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Zwłoki bezdomnego mężczyzny w przyczepie kempingowej
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że mężczyzna nie żyje od około 10 godzin - Straż Miejska / Materiały prasowe
W przyczepie kempingowej przy ul. Cystersów w Krakowie patrol straży miejskiej odnalazł wczoraj zwłoki 61-latka. Przyczyny zgonu wyjaśni sekcja zwłok - informuje straż miejska.
Wczoraj wieczorem, gdy funkcjonariusze pojawili się, by jak co dzień sprawdzić, czy bezdomny nie potrzebuje jakiejś pomocy, na ratunek było już za późno. Na miejsce natychmiast wezwano policję oraz straż pożarną, gdyż w przyczepie wyczuwalna była woń gazu ulatniającego się z piecyka, którym mężczyzna ogrzewał pomieszczenie.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że mężczyzna nie żyje od około 10 godzin.
...
Niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:58, 08 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
"Fakt": Lokatorzy z bloku przy Grochowskiej: Miasto sprzedało blok razem z nami
Lokatorzy boją się, że nowy właściciel albo każe płacić im dużo więcej za najem albo wyrzuci ich z mieszkań - Agencja Gazeta
"Fakt": Dramat mieszkańców bloku przy Grochowskiej. Po grunty, na których stoi ich budynek zgłosił się dawny właściciel. Miasto zdecydowało się oddać mu 1/3 placu pod budynkiem oraz... część mieszkań, które nie zostały przez mieszkańców wykupione. - Boimy się, że wylądujemy pod mostem - mówią lokatorzy.
Alarm podniósł radny Jacek Cieślikowski, którego o pomoc poprosili mieszkańcy. Wszystko przez decyzję stołecznego ratusza. Na jej mocy spadkobierca otrzymał prawo wieczystego użytkowania gruntu oraz odkupienia części z 18 niewykupionych mieszkań w bloku przy Grochowskiej 230A. Działka została w przeszłości objęta tzw. dekretem Bieruta, więc teraz miasto musiało oddać ją spadkobiercy. - Od lat staraliśmy się wykupić nasze mieszkania na własność, by mieć spokój, ale odmawiano nam zasłaniając się roszczeniem. Teraz okazuje się, że możemy je stracić - mówi Bogdan Raczyński, mieszkaniec bloku. Mieszkańcy postulują, aby miasto wypłaciło spadkobiercy odszkodowanie, zamiast oddawać ziemię. Jak mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza, takie rozwiązanie możliwe jest tylko w niektórych przypadkach.
REKLAMA
Na Grochowskiej niestety nie. Lokatorzy boją się, że nowy właściciel albo każe płacić im dużo więcej za najem albo wyrzuci ich z mieszkań. Pierwsze spory już były, kiedy wspólnota chciała ocieplić blok. Spadkobierca zaprotestował. - Mamy wrażenie, że urząd zamiast bronić nas, stał się naszym wrogiem - mówią zgodnie. - Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji. Mamy cały system, który zabezpiecza tego typu osoby. W razie eksmisji takie osoby mogą dużo łatwiej i szybciej otrzymać mieszkanie socjalne - mówi Milczarczyk.
Dodaje, że lokatorzy bloku przy Grochowskiej nie mogli wykupić mieszkań, ponieważ w momencie pojawienia się roszczenia handel nieswoimi lokalami absolutnie nie wchodzi w grę. Wygląda więc na to, że lokatorzy mogą liczyć tylko i wyłącznie na dobrą wolę nowego właściciela.
...
Z dnia na dzien moga byc bezdomni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|