Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:40, 25 Lut 2011 Temat postu: Bestialski reżim w Birmie! |
|
|
Trzeba przypomniec ze rowniez w Birmie mamy potworny rezim:
Birma: opozycjoniści skazani na więzienie
Pięciu Birmańczyków zostało skazanych na kary do 11 lat więzienia m.in. za domniemane powiązania z grupami dysydenckimi na uchodźstwie - poinformował jeden z adwokatów.
Oskarżonych zatrzymano po atakach z użyciem granatów podczas święta Thingyan, czyli festiwalu wody w kwietniu 2010 roku. Zginęło wówczas 10 osób, a 200 odniosło obrażenia.
Ostatecznie jednak sądzono ich za inne przestępstwa, gdyż udziału w atakach nie udało się dowieść.
Jeden z oskarżonych, Bo Bo Thein, został skazany na 11 lat więzienia za złamanie ustawy o imigracji, posiadanie narkotyków, członkostwo w nielegalnej organizacji i inne antypaństwowe działania. Pozostałym wymierzono kary od dwóch do ośmiu lat więzienia.
"Głównym zarzutem było to, że Bo Bo Thein miał kontakty z Narodową Ligą na rzecz Demokracji (rozwiązaną partią noblistki Aung San Suu Kyi) i z Generation Wave", inną birmańską grupa opozycyjną na uchodźstwie - powiedział adwokat.
W wyborach parlamentarnych w Birmie z 7 listopada ubiegłego roku popierana przez wojsko Partia Związku Solidarności i Rozwoju uzyskała prawie 80 proc. miejsc w dwuizbowym parlamencie. Przeciwnicy junty i obserwatorzy z zewnątrz uznali, że wybory nie były ani uczciwe, ani demokratyczne. Twierdzą, że rezultaty zmanipulowano, by zapewnić zwycięstwo partii popieranej przez juntę.
>>>>>
Absurdalne zarzuty - aresztowania za poglady - oto koszmarna rzeczywistosc w Birmie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:06, 24 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Birma:protest więźniów politycznych
Około 30 więźniów politycznych rozpoczęło w Birmie strajk głodowy przeciwko zbyt ograniczonemu zakresowi niedawnej amnestii. Domagają się także lepszych warunków odbywania kary - poinformowała dzisiaj organizacja birmańskich uchodźców z siedzibą w USA.
Według organizacji US Campaign for Burma (WSCB) siedem kobiet z więzienia w Rangunie już tydzień temu przestało jeść w proteście przeciwko amnestii.
Wczoraj przyłączyło się do nich 22 mężczyzn, w tym trzech mnichów buddyjskich. Przedstawili oni sześć postulatów. Domagają się m.in. prawa do częstszych wizyt członków rodziny oraz lepszych warunków odbywania kary.
17 maja z birmańskich więzień wyszło około 17 tys. osadzonych po zmniejszeniu im wymiaru kary o rok. Zakres tej amnestii był jednak znacznie mniejszy, niż oczekiwała opozycja i państwa zachodnie.
- Powszechnie wiadomo, że więzienia w Birmie są piekłem - powiedział dyrektor USCB Aung Din, który sam spędził za kratkami w tym kraju cztery lata.
- Nie ma wystarczającego zaopatrzenia w żywność i odpowiedniej wody ani leczenia z prawdziwego zdarzenia (...) W celach roi się od komarów, pcheł, much, mrówek i innych insektów - dodał.
USCB apeluje do wspólnoty międzynarodowej o mocniejsze naciski na władze Birmy by uwolniły około 2200 więźniów politycznych.
>>>>>
Tam jest wyjatkowo bestialski rezim ! Popieramy walczacych o godnosc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:06, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Reżim walczy z rebeliantami na północy kraju
Birmańskie wojsko zaatakowało jedno z najsilniejszych ugrupowań rebeliantów na północy kraju, by wypchnąć należących do ludu Kaczin bojowników ze strategicznego regionu, w którym chińska firma buduje elektrownię wodną - poinformowała agencja AP.
W walkach, które zaczęły się w ubiegłym tygodniu, zginęło dotychczas co najmniej czterech ludzi, a 2 tys. musiało uciekać ze swoich domów - podała amerykańska organizacja Campaign for Burma.
Lud Kaczin stanowi jedną z najliczniejszych mniejszości etnicznych w Birmie. Grupa ta od dawna domaga się autonomii, a władze Birmy reagują na te żądania represjami.
Jeden z dowódców rebeliantów Kaczin, Gwan Maw, powiedział w rozmowie z radiem Free Asia, że walki w regionie Momauk, w pobliżu granicy z Chinami, mogą się rozszerzyć i przekształcić w wojnę domową, jeśli rząd nie podejmie negocjacji.
Liczące 8 tys. ludzi siły zbrojne Kaczin w 1994 roku zawarły porozumienie pokojowe z rządzącą Birmą juntą, jednak zostało ono zerwane w ubiegłym roku, gdy rebelianci nie zgodzili się na propozycję rządu, by przekształcili się w formację pilnującą granic i przeszli pod dowództwo armii.
Campaign for Burma podała, że setki rządowych żołnierzy zostało wysłanych na północ kraju, by zmusić siły Kaczin do wycofania się po tym, jak odmówili oni opuszczenia strategicznej bazy znajdującej się w pobliżu budowanej przez chińską firmę elektrowni wodnej.
Potyczki rozpoczęły się w sobotę i trwały przynajmniej do poniedziałku. Siły rządowe ostrzeliwały pozycje Kaczin z artylerii.
>>>>>
No tak slynni Kaczinowie ! Tam jest caly splot bestialstwa . Z jedej strony pekinskie bestie z drugiej zwyrodnialy rezim w Birmie z trzeciej miejscowe ludy ! A z czawrtej produkcja opium !
Pieklo na ziemi !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:49, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
To jej pierwsza podróż po 7 latach aresztu domowego
Birmańska opozycjonistka Aung San Suu Kyi udała się w niedzielę w pierwszą - od zwolnienia jej z aresztu domowego w listopadzie 2010 roku - podróż o charakterze politycznym poza Rangun. Władze ostrzegały, że jej zachowanie może wywołać rozruchy.
Na ikonę birmańskiej opozycji czekały wzdłuż trasy przejazdu tysiące zwolenników. Konwój obserwowali agenci służb bezpieczeństwa. Suu Kyi, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku, zatrzymała się kilka razy, a czekający na nią ludzie wręczali jej czerwone róże i kwiaty jaśminu.
Bliski współpracownik Suu Kyi, Win Htein, wyjaśnił, że podróż ma kluczowe znaczenie, ponieważ "stanowi test dla reakcji władz i odpowiedzi ludzi". W czasie podobnej podróży w 2003 roku konwój opozycjonistki został zaatakowany przez napastników związanych zapewne z wojskowymi władzami. W wyniku napaści kilka osób zginęło, a Suu Kyi została skazana na siedem lat aresztu domowego.
W miastach Pegu i pobliskim Thanatpin 66-letnia Suu Kyi otworzyła biblioteki publiczne i wygłosiła przemówienia, apelując do zwolenników o jedność i wsparcie dla jej wysiłków politycznych. Wezwała także do wytrwałości mimo gospodarczych trudności, które zmusiły wiele osób do poszukiwania zatrudnienia za granicą. Opozycjonistka zaznaczyła, że prawdziwie demokratyczne reformy muszą zabrać trochę czasu.
Na spotkaniu w pagodzie w Pegu tłumy skandowały na jej cześć: "Sto lat Daw (pani; tytuł zarezerwowany dla powszechnie szanowanych kobiet) Aung San Suu Kyi!".
Jedna z uczestniczek spotkania, 35-letnia kobieta powiedziała, że teraz może już "umrzeć w szczęściu, ponieważ dane jej było zobaczyć na własne oczy" Suu Kyi.
Kierowana przez Suu Kyi Narodowa Liga na Rzecz Demokracji wygrała wybory parlamentarne w 1990 roku, ale nie została dopuszczona do władzy przez wojskową juntę, której reakcją było wzmocnienie prześladowań opozycji. Liga zbojkotowała najnowsze wybory w listopadzie 2010 roku, traktując je jako nieuczciwe - którą to opinię podzielają USA i inni krytycy. Już w maju 2010 roku Liga została rozwiązana przez władze w reakcji na zapowiedź bojkotu nadchodzących wyborów.
W marcu 2011 roku nowy parlament powołał cywilny rząd, ale dominują w nim byli wojskowi. Ponadto konstytucja nadal zapewnia siłom zbrojnym wiodącą rolę w państwie.
W ostatnich dniach minister informacji Kyaw Hsan naciskał, by Suu Kyi oficjalnie zarejestrowała Ligę jako partię, co - jak pisze agencja AP - oznaczałoby uznanie legitymacji rządu, ale także możliwość legalnego udziału w polityce.
Trwający ponad siedem lat areszt domowy wobec Suu Kyi uchylono w tydzień po listopadowych wyborach. W sumie opozycjonistka spędziła w areszcie ponad 15 z ostatnich 21 lat.
>>>>>
Tak jest obserwujemy uwaznie co sie tam bedzie dzialo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:22, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Birma: władze podpisały zawieszenie broni z rebeliantami
Po kilkudziesięciu latach konfliktu władze Birmy podpisały porozumienie o zawieszeniu broni z rebeliantami mniejszości etnicznej Szanów - podał dziennik "Bangkok Post".
Liczebność rebeliantów Szanów szacuje się na ok. 20 tysięcy mężczyzn. Od połowy lat 60. walczyli oni z juntą wojskową, która w 1962 roku przejęła w kraju władzę. Jak podaje "Bangkok Post", porozumienie zostało podpisane już w piątek. Był to ostatni dzień wizyty sekretarz stanu USA Hillary Clinton, która w rozmowach z birmańskimi władzami podkreślała, że konieczne jest ja najszybsze zakończenie konfliktu z mniejszościami etnicznymi w kraju.
- To dobry początek - powiedział przywódca Szanów Yodsuek.
Większość mieszkańców stanowią Birmańczycy, ale w Birmie żyją też mniejszości m.in. Szanów, Karenów, Arakonów, imigrantów z Chin i Indii.
W zeszłym tygodniu miała miejsce określana jako historyczna wizyta Clinton w Birmie, jako pierwszego sekretarza stanu w tym kraju od 50 lat.
Od objęcia władzy w marcu przez rząd cywilny, choć popierany przez juntę, z Birmy napływają pozytywne sygnały świadczące o dokonywanych tam reformach. Są to m.in. amnestia części więźniów politycznych, powrót na scenę polityczną demokratycznej opozycji, czy wprowadzenie prawa do organizowania strajków i tworzenia związków zawodowych .
>>>>>
Slynni Szanowie ! Tak ! Karenowie Kaczinowie Szanowie ! Slynne nazwy ! Lata walki ! Dzis wreszcie widac poczatek drogi do wolnosci !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:12, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Przemysław Henzel / Onet
Okrutny Tatmadaw. Krwawe "pola śmierci"
Od 60 lat ten kraj jest rządzony przez najbardziej brutalną armię na świecie. Jej metody to wymyślne tortury i zbiorowe gwałty. Część prowincji stała się krwawymi "polami śmierci". Największe zło czai się w stolicy zwanej "Miastem Słońca".
Po kilkudziesięciu latach konfliktu władze Birmy podpisały porozumienie o zawieszeniu broni z rebeliantami mniejszości etnicznej Szanów. Stało się to podczas ostatniego dnia wizyty amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton. Nie oznacza to jednak zakończenia wojny domowej, która wybuchła w 1948 roku, ponieważ na polu walki nadal pozostaje kilkanaście tysięcy rebeliantów walczących przeciwko okrutnej wojskowej dyktaturze. Rządząca Birmą od 1962 roku armia ma na rękach krew co najmniej 500 tysięcy osób. Tatmadaw, jak nazywają się tamtejsze siły zbrojne, wykonuje pojednawcze gesty w kierunku opozycji, ale sytuacja, jak na razie, pozostaje bez zmian. Ograniczona demokratyzacja, legalizacja związków zawodowych czy mianowanie cywilnego rządu to tylko listek figowy dla autorytarnego reżimu, pod którym skrywa się ogrom zbrodni. Faktyczna władza należy wciąż do wojskowych, którzy raz zdobytej władzy nie zamierzają oddać nigdy. Jaki jest prawdziwy obraz kraju rządzonego żelazną ręką przez Tatmadaw?
Tatmadaw w bambusowym gułagu
Początki Tatmadawau sięgają 1948 roku gdy Birma, dotychczasowa kolonia brytyjska, uzyskała formalną niepodległość. Armia była początkowo słaba i podzielona pod względem ideologicznym i rasowym w zróżnicowanym etnicznie kraju. Najostrzejszym konfliktem była rywalizacja pomiędzy oficerami wywodzącymi się z plemienia Karenów a oficerami ze sformowanych w czasie II wojny światowej Sił Patriotycznych. Początkowy kształt armii narzucili Brytyjczycy, którzy podzielili siły zbrojne na bataliony w oparciu o przynależność etniczną. Rzeczywistość wymusiła szybkie reformy, po wprowadzeniu których to właśnie Tatmadaw stał się jedyną stabilną instytucją w kraju trawionym ostrą walką o władzę.
W 1956 roku szefem sztabu generalnego został gen. Ne Win. To właśnie on dwa lata później, na prośbę premiera U Nu, sformował rząd jedności narodowej. Odbywało się to w warunkach narastającego konfliktu społecznego i politycznego. Pod koniec lat 40. w kraju wybuchła zbrojna insurekcja kilku mniejszości narodowych domagających się niepodległości zamieszkiwanych przez nich prowincji. Najsilniejsze siły zbrojne wystawili Karenowie, wypowiadając posłuszeństwo rządowi w Rangunie. Napiętej sytuacji nie uspokoiło przeprowadzenie wyborów, w związku z czym w 1962 roku Ne Win przeprowadził zamach stanu, który wyniósł do władzy wojsko. Birmą zaczęła rządzić wojskowa junta, która przystąpiła do wprowadzania radykalnych "reform".
Ne Win proklamował Birmę jako państwo socjalistyczne, nacjonalizując gospodarkę i rozwiązując wszystkie partie polityczne. Jedynym reżimowym ugrupowaniem parlamentarnym stała się Partia Programu Socjalistycznego, która rozpoczęła realizację tzw. birmańskiej drogi do socjalizmu. W rezultacie zmian biedny kraj ostatecznie osunął się w przepaść gospodarczego upadku i społecznego ucisku.
Dążąca do autarkii Birma zamknęła się na świat, stając się bambusowym gułagiem. Wolności obywatelskie, w tym wolność słowa, zapisane w konstytucji z 1974 roku pozostały jedynie pustymi sloganami zapisanymi na papierze. W rzeczywistości Birma stała się krajem quasi totalitarnym z wszechobecną propagandą pozostającym po dziś dzień pod rządami wojska.
Strefa krwawej wojny. Eksterminacja niepokornych
Tatmadaw był początkowo skuteczny tylko w walce prowadzonej przeciwko birmańskiej opozycji, domagającej się przywrócenia w kraju rządów demokratycznych. Dużo gorzej siłom zbrojnym szło w regularnych walkach z chińskimi oddziałami Kuomintangu, które zagnieździły się w północnej części Birmy, po tym jak władzę w Pekinie przejęli komuniści. Tatmadaw pokonał te siły dopiero w połowie lat 50., ale już wtedy stanęło przed nimi kolejne wyzwanie - pokonanie sił zbrojnych Karenów. Sformowali oni Armię Wyzwolenia Narodowego walczącą o niepodległość zamieszkiwanych przez nich prowincji w południowej części kraju.
Birma stała się strefą wojny. Oddziały Tatmadawu przystąpiły do bezlitosnej rozprawy nie tylko z Karenami, ale także innymi mniejszościami narodowymi. Celem sił zbrojnych stała się faktyczna eksterminacja wszystkich przeciwników. Nowa doktryna militarna została zapisana w programie politycznym Partii Programu Socjalistycznego w 1971 roku. Można w nim przeczytać m.in., że "celem obrony narodowej jest całkowite unicestwienie sił powstańczych".
Pod tę definicje podciągnięto także cywilów, co doprowadziło do licznych barbarzyńskich masakr. Znakiem reżimu stały się wymyślne tortury i zbiorowe gwałty, których ofiarą padały także dzieci. Uprowadzone przez armię kobiety były gwałcone w wojskowych bazach nawet miesiącami, w wyniku czego 25 procent z nich zmarło; ich ciała były następnie wystawiane na publiczny widok w wioskach, z których pochodziły.
Walkom z partyzantami towarzyszyła kampania wysiedleń w toku której armia niszczyła całe wioski. Liczba ofiar brudnej wojny rosła z roku na rok. Powszechną praktyką stało się porywanie dzieci, które następnie wcielano do sił zbrojnych - ich liczba wynosi obecnie aż 70 tysięcy. Oddziały Tatmadawu nadzorowały także system obozów pracy przymusowej, do których trafiło kilkaset tysięcy osób. Dzięki kampanii czystek etnicznych Tatmadaw, na początku lat 90., zdołał rozbić lub poważnie osłabić 17 ugrupowań partyzanckich. Koszmar krwawej wojny domowej stał się symbolem rządów birmańskiej armii.
"Cztery ósemki". Tysiące ofiar protestu
W 1988 roku przeciwko brutalnym rządom Tatmadawu wybuchł otwarty bunt, który przeszedł do historii jako "Powstanie 8888" (nazwa pochodzi od daty największych protestów, do których doszło 8 sierpnia 1988 roku). Na jego czele stanęła Aung Suu Kyi, która przez następne lata była ikoną walki o demokrację i prawa człowieka.
Powstanie zostało krwawo stłumione przez Tatmadaw, śmierć poniosło w nim, według ostrożnych szacunków, około 10 tysięcy osób, a kolejne tysiące trafiły do więzień. Tatmadaw wykorzystał sytuację do wzmocnienia swojej dyktatury tworząc Państwową Radę Pokoju i Rozwoju (SPDC). Wprowadziła ona drakońskie kary za działalność opozycyjną i przystąpiła do zdecydowanej rozprawy z separatystycznym ruchem Karenów.
Tatmadaw rozrósł się do niespotykanych wcześniej rozmiarów. Dzięki zwiększonym nakładom na siły zbrojne (na jego potrzeby przeznaczono aż 25 procent PKB) ich liczebność wzrosła ze 180 tysięcy do 400 tysięcy. Tatmadaw zamknął cały kraj w żelaznym uścisku, zapełniając więzienia tysiącami przeciwników reżimu. Wszystko to działo się przy protestach cywilizowanego świata, który naciskał na przeprowadzenie w kraju wolnych wyborów. Tatmadaw pozostał jednak głuchy na te apele. Sytuacji nie zmieniło także obcięcie przez Zachód pomocy humanitarnej, co było konsekwencją brutalnie stłumionego powstania "czterech ósemek".
Bastion armii w "Mieście Słońca"
W 1992 roku, po serii skutecznych kampanii zbrojnych przeciwko ugrupowaniom partyzanckim, na czele Rady Pokoju i Rozwoju stanął gen. Than Shwe. Należący do frakcji twardogłowych wojskowych poluzował nieco państwową politykę gospodarczą, ale jednocześnie nasilił kampanie represji przeciwko opozycji.
Kulminacją społecznego niezadowolenia byłą Szafranowa Rewolucja, która wybuchła jesienią 2007 roku. Oddziały Tatmadawu rozpędziły demonstracje zabijając kilkadziesiąt osób. Przy okazji nasilono także represje przeciwko Karenom, których powstańcze siły skurczyły się do około 5 tysięcy bojowników. W rezultacie kolejnej ofensywy zbrojnej Tatmadawu, do Tajlandii zbiegło ponad 100 tysięcy uchodźców.
W tym samym czasie wojskowi zdecydowali się przenieść stolicę z Rangunu do Naypyidaw, którego nazwa oznacza "Królewskie Miasto Słońca". Przyczyną tej decyzji były obawy wojskowych przed możliwą i równie krwawą powtórką z "Powstania 1988". Miasto stało się prawdziwym bastionem Tatmadawu, który przystąpił do kosmetycznej zmiany wizerunku. W 2010 roku gen. Than Shwe podał się do dymisji, a na ustanowiony urząd prezydenta w tzw. wyborach wybrany został Thein Sein. Wojskowi usunęli się nieco w cień, ale faktyczną władza nadal należy do gen. Shwe który rządzi krajem zza kulis.
Cywilny rząd jest tylko zasłoną dymną dla poczynań Tatmadawu. Choć nowe władze zwolniły z więzień 10 procent więźniów politycznych i rozpoczęły dialog z opozycją, na czele której ponownie stanęła Aung Suu Kyi, to jednocześnie wysłały na pole walki kolejne oddziały wojska. W 2011 roku rozbiły one ugrupowania partyzanckie mniejszości Szan na północy kraju. Trzy dni temu podpisano porozumienie broni, ale wojna domowa będzie trwać nadal. Zmianę sytuacji może przynieść tylko powrót Birmy do rządów demokratycznych, ale do tego nie dojdzie w najbliższym czasie. Birmańscy wojskowi, którzy nadal pozostają faktycznymi władcami kraju, będą nim sterować tak długo jak się da. Zawierane przez nich porozumienia z opozycją i partyzantami są tylko listkiem figowym maskującym ogrom zbrodni, dzięki którym armia cały czas utrzymuje swą władzę. Tatmadaw nadal trzyma Birmę w żelaznym uścisku.
>>>>
Jak widzicoe to tez komunizm tylko ze maoistyczny !
Chwala Karenom Kaczinom i wszystkim ktorzy staneli do walki z bestialstwem !
Birma, 1988 r. Bunt Karenów przeciwko brutalnym rządom Tatmadawu, fot. Getty Images/FPM
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:18, 12 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Wizyta działaczy birmańskich w Polsce
Na zaproszenie MSZ przybyło do Polski ośmioro działaczy z Birmy (Myanmar). W czasie tygodniowej wizyty będą m.in. spotykać się z przedstawicielami organizacji pozarządowych i brać udział w warsztatach nt. roli mediów w państwie demokratycznym.
Birmańscy działacze reprezentują Narodową Ligę na Rzecz Demokracji, której liderką jest jedna z najbardziej znanych na świecie działaczek opozycyjnych, laureatka pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Grupa ma spotkać się m.in. z przedstawicielami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, czy fundacji Centrum Edukacji Obywatelskiej. W planach jest udział w warsztatach w Collegium Civitas na temat transformacji ustrojowej, społeczeństwa obywatelskiego oraz modeli prowadzenia kampanii społecznych i politycznych w Polsce, a także spotkanie z Jackiem Żakowskim na temat roli mediów w trakcie przekształceń ustrojowych.
Wiceminister spraw zagranicznych Krzysztof Stanowski przypomniał podczas konferencji prasowej, że dwa miesiące temu - jako jeden z pierwszych przedstawicieli UE - odwiedził Birmę. Jak mówił, spotkał się wówczas z przedstawicielami władz, jak i opozycji. Podczas rozmowy z Aung San Suu Kyi - relacjonował - zapytał ją o to, jak Polska może pomóc. Według niego, birmańska opozycjonistka odparła, że chciałaby, aby Polska zaprosiła do siebie młodych ludzi i pokazała, jak przeszła transformację ustrojową.
- W Polsce razem z partnerami samorządowymi, organizacjami pozarządowymi (...) będziemy dzielić się tym doświadczeniem, które mamy i liczymy, że od przyszłego roku (...) będziemy mieli więcej projektów bezpośrednio związanych z Birmą - powiedział Stanowski.
Jak mówił, dla mieszkańców Birmy perspektywa dojścia do demokracji bez brutalnego konfliktu zbrojnego jest czymś niesłychanie ważnym.
Odnosząc się do sytuacji wewnętrznej w tym kraju, Stanowski powiedział, że wypuszczenie więźniów przez obecne władze to zmiany, których nie można nie doceniać. W połowie października na mocy ogłoszonej przez rząd Birmy amnestii uwolniono co najmniej 300 więźniów politycznych.
- Oczywiście nie mamy żadnej gwarancji, tak jak siadając do +Okrągłego Stołu+ w Polsce nie mieliśmy żadnej gwarancji, że to się naprawdę uda. Byli tacy, którzy mówili: nie, to tylko prowokacja - mówił Stanowski.
Powołując się na swoją rozmowę z Suu Kyi mówił, iż opozycjonistka wyraziła w niej przekonanie co do tego, że trzeba spróbować i szukać rozwiązania bez przemocy. - Przykład Polski jest dla nas ważny, bo zdołaliście to zrobić bez brutalnej wojny - relacjonował Stanowski słowa opozycjonistki.
Jedna z birmańskich działaczek Aye Aye Nyein podziękowała za zaproszenie do Polski. - Jest to dla nas świetna okazja, aby się wiele nauczyć i czerpać z doświadczeń Polski, w jaki sposób dochodzić do demokracji - mówiła. Wyraziła nadzieję, że niektóre z tych doświadczeń odwiedzający Polskę będą mogli zastosować w swoim kraju.
- Jest dla nas niezwykle ważne, by się nauczyć i zrozumieć, w jaki sposób można doprowadzić do transformacji prodemokratycznej bez użycia przemocy. Jest to na pewno doświadczenie, któremu będziemy chcieli się przyjrzeć i ewentualnie próbować zastosować w naszym kraju - powiedziała.
Gości interesuje również - jak dodała - kwestia edukacji i kształcenia.
Aye Aye Nyein powiedziała, że jeszcze wiele osób w Birmie pozostaje uwięzionych. - Chcemy podjąć aktywne działania na rzecz negocjacji z nowymi władzami możliwości wypuszczenia tych osób, i (chcemy) skłaniać nowe władze, aby te przestrzegały praw człowieka - mówiła. Przyznała, że zdaje sobie sprawę, iż będzie to długa i niełatwa droga, ale - deklarowała - Narodowa Liga na Rzecz Demokracji chce podjąć tę próbę.
- Bierzemy na barki olbrzymią odpowiedzialność, jaką jest aktywny udział w rozwijaniu i przemianach naszego kraju. Aby to móc zrobić, musimy kierować się jakimiś sugestiami, podpowiedziami ze strony innych krajów, które już funkcjonują w systemach demokratycznych - mówiła. Jej zdaniem, wizyta w Birmie na początku grudnia sekretarz stanu USA Hillary Clinton jest dowodem na to, że społeczność międzynarodowa chce się zaangażować w rozwój sytuacji w Birmie.
>>>>>
A wiec nie tylko Arabowie . Takze ludzie z Birmy sa zaiteresowani Solidarnoscia ! Nic dziwnego . To wzor dla swiata ...
Moge tylko podpowiedziec aby nie patrzyli na ,,przywodcow'' ktorzy sie skompromitowali . Chyba ze jako na wzor negatywny czego nie robic . Sa to grzechy glowne - pycha chciwosc itp.
Ale niech patrza na zbiorowa organizacje narodu ! To jest wzor ! To zreszta jest najbardziej potrzebne tym ludziom . Organizowanie sie ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:19, 05 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Pierwsza taka wizyta szefa brytyjskiego MSZ od 55 lat
Brytyjski szef dyplomacji William Hague, przebywający z wizytą w Birmie, zażądał w czwartek od władz tego kraju uwolnienia więźniów politycznych. To pierwsza wizyta na tym szczeblu przedstawiciela UE od marca, kiedy to władzę objął rząd nominalnie cywilny.
To także pierwsza wizyta brytyjskiego ministra spraw zagranicznych w Birmie od 55 lat. Hague, który przybył do stolicy Birmy, Najpjidaw, w czwartek rano, spotkał się z szefem birmańskiej dyplomacji Wunną Maung Lwinem.
"Minister potwierdził zobowiązania na rzecz uwolnienia więźniów politycznych. Wskazał, że zmiany, które zaszły w Birmie, są nieodwracalne, i ja z zadowoleniem przyjmuję takie myślenie" - powiedział Hague dziennikarzom po spotkaniu.
Jak podkreślił, w rozmowie zaznaczył, że "świat oceni birmański rząd na podstawie jego czynów".
Jednak w późniejszej rozmowie z birmańską sekcją BBC Wunna Maung Lwin oznajmił, że w Birmie nie ma więźniów politycznych. Jak oświadczył, wszyscy więźniowie są przestępcami i do prezydenta należy decyzja o ich ewentualnym uwolnieniu.
W komunikacie opublikowanym jeszcze przed wizytą Hague napisał: "Odwiedzam Birmę, żeby zachęcić rząd do kontynuacji drogi reform i ocenić, co Wielka Brytania może jeszcze zrobić, aby wesprzeć ten proces".
W ciągu dnia Hague ma się spotkać z prezydentem i byłym wojskowym Theinem Seinem, a następnie w Rangunie będzie rozmawiał z przywódczynią opozycji Aung San Suu Kyi.
W listopadzie 2011 roku ugrupowanie Suu Kyi Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD) zdecydowało się powrócić na scenę polityczną kraju w następstwie reform wdrażanych przez nominalnie cywilne władze, wspierane przez wojskowych. W marcu rządząca od lat junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy.
NLD została rozwiązana przez birmańskie władze w maju 2010 roku, krótko po zapowiedzi, że zbojkotuje wybory, zaplanowane na listopad tego samego roku. Powodem bojkotu było przede wszystkim prawo wyborcze zabraniające członkostwa w partiach osobom skazanym wyrokiem sądu. Przepis był wymierzony właśnie w Suu Kyi, która przebywała wtedy w areszcie domowym. Tydzień po głosowaniu Suu Kyi, laureatkę pokojowego Nobla z 1991 roku, zwolniono z aresztu, w którym w sumie spędziła 15 lat.
>>>>>
Tak jest ! Uwolnic wiezniow bandyci !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:37, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Opozycjonistka potwierdziła udział w wyborach parlamentarnych
Przywódczyni birmańskiej opozycji Aung San Suu Kyi potwierdziła, że wystartuje w uzupełniających wyborach parlamentarnych zaplanowanych na początek kwietnia - poinformowała dzisiaj jej partia, Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD).
Rzecznik partii Nyan Win powiedział, że Suu Kyi ogłosiła swoją decyzję w poniedziałek. Opozycjonistka i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku wystartuje w Kawhmu, na przedmieściu Rangunu, największego miasta Birmy i rodzinnego miasta Suu Kyi. Jeszcze w ubiegłym tygodniu opozycjonistka zastrzegała w rozmowie z agencją AP, że nie wie, czy osobiście wystartuje w wyborach planowanych na 1 kwietnia. Ostrożnie wypowiadała się także o reformach podejmowanych przez nominalnie cywilne birmańskie władze, ostrzegając przed możliwymi trudnościami.
Nawet jeśli partia Suu Kyi obsadzi wszystkie 48 miejsc, o jakie toczyć się będzie wyborcza rywalizacja, jej wpływ pozostanie minimalny. W 440-osobowej izbie niższej wojskowi mają zagwarantowanych 110 miejsc, a w 224-osobowej izbie wyższej - 56. Głównej, zbliżonej do armii partii przypada 80 proc. z pozostałych 498 miejsc - pisze agencja AP.
Komentuje też, że decyzja Suu Kyi o osobistym udziale w kwietniowych wyborach jest ostatnim przejawem poparcia dla rządu i wdrażanych przez niego reform, w tym legalizacji związków zawodowych i zwiększenia wolności wypowiedzi.
W listopadzie 2011 roku Narodowa Liga na rzecz Demokracji zdecydowała się powrócić na scenę polityczną kraju w następstwie reform wdrażanych przez nominalnie cywilne władze, wspierane przez wojskowych. W marcu ubiegłego roku rządząca od lat junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy.
NLD została rozwiązana przez birmańskie władze w maju 2010 roku, krótko po zapowiedzi, że zbojkotuje wybory, zaplanowane na listopad tego samego roku. Powodem bojkotu było przede wszystkim prawo wyborcze zabraniające członkostwa w partiach osobom skazanym wyrokiem sądu. Przepis był wymierzony właśnie w Suu Kyi, która przebywała wtedy w areszcie domowym. Tydzień po głosowaniu Suu Kyi zwolniono z aresztu, w którym w sumie spędziła 15 lat.
>>>>
Bedziemy uwaznie obserwowac ich przebieg !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:23, 18 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Opozycjonistka i laureatka nagrody Nobla kandydatką w wyborach.
Birmańska opozycjonistka Aung San Suu Kyi, laureatka pokojowego Nobla, przez wiele lat przetrzymywana w areszcie domowym, oficjalnie zarejestrowała się dzisiaj jako kandydatka w wyborach uzupełniających do parlamentu Birmy, które odbędą się 1 kwietnia.
Około 100 członków jej partii - Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) - wiwatowało na jej cześć przed biurem komisji wyborczej na przedmieściu Rangunu. Junta, która rządziła Birmą, rozwiązała NLD w 2010 roku w reakcji na zbojkotowanie przez tę partię wyborów. Wygrała te wybory Partia Związku Solidarności i Rozwoju (USDP). Szef rządu wojskowych, generał Thein Sein, który zdjął mundur i został później prezydentem, utorował jednak Aung San Suu Kyi i jej partii powrót do polityki.
Associated Press pisze, że udział Aung San Suu Kyi w kwietniowych wyborach jest "najnowszym wotum zaufania do reform, podejmowanych przez nowy, nominalnie cywilny rząd". W marcu ubiegłego roku rządząca w Birmie od lat junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Rząd zwolnił setki więźniów politycznych, zawarł rozejmy z grupami etnicznymi, poprawił sytuację w dziedzinie wolności mediów i nawiązał dialog z samą Aung San Suu Kyi.
Nawet gdyby NLD zdobyła wszystkie 48 miejsc w parlamencie, które będą przedmiotem kwietniowych wyborów, jej siła polityczna będzie minimalna. w 440-miejscowej izbie niższej parlamentu zdecydowaną przewagę mają deputowani mianowani przez wojsko i sojusznicy byłej junty. Niemniej jednak, byłoby to historyczne zwycięstwo, dające Aung San Suu Kyi po raz pierwszy miejsce w parlamencie.
>>>>
Patrzymy i obserwujemy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:04, 07 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: początek kampanii wyborczej
Birmańska laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi, której partia wystartuje w kwietniowych wyborach uzupełniających do parlamentu, rozpoczęła we wtorek kampanię wyborczą.
Wiwatujące tłumy witały opozycjonistkę we wszystkich miejscowościach, które odwiedziła podczas czterogodzinnego pobytu w prowincji Irawadi, na południe od Rangunu. Są to tereny zniszczone w 2008 roku przez cyklon Nargis; zginęło wówczas lub zaginęło prawie 140 tys. ludzi. "Kochamy Matkę Suu" wykrzykiwali zwolennicy 66-letniej noblistki, wymachując bukietami róż.
W poniedziałek komisja wyborcza oficjalnie zaakceptowała kandydaturę Suu Kyi w wyborach uzupełniających do parlamentu, które odbędą się 1 kwietnia.
Choć Suu Kyi będzie walczyła o miejsce w parlamencie z okręgu Kawhmu, na południe od Rangunu, rozpoczęła ona kampanię ogólnokrajową, by zdobyć poparcie dla innych członków swojego ugrupowania, Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD).
Opozycjonistka po raz ostatni odwiedziła prowincję Irawadi podczas kampanii w 1989 roku. Choć rok później NLD odniosła wielkie zwycięstwo wyborcze, wojskowy reżim zignorował wyniki i uwięził wielu członków ugrupowania oraz jego zwolenników, w tym przyszłą laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla.
Birmańskie władze rozwiązały NLD w maju 2010 roku, krótko po zapowiedzi, że ugrupowanie zbojkotuje kolejne wybory. Zwyciężyła w nich partia wspierana przez wojskowych. Tydzień po głosowaniu Suu Kyi zwolniono z aresztu domowego, w którym w sumie spędziła 15 lat.
W listopadzie 2011 roku NLD zdecydowała się powrócić na scenę polityczną kraju w następstwie reform wdrażanych przez nominalnie cywilne władze, wspierane przez wojskowych. W marcu ubiegłego roku rządząca od lat junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy.
Szybkie reformy zaskoczyły nawet najtwardszych krytyków birmańskich władz - ocenia agencja AP. Na wolność wyszły setki więźniów politycznych, podpisano zawieszenie broni z rebeliantami i poluzowano cenzurę. Władze mają nadzieję, że zmiany doprowadzą do zniesienia sankcji gospodarczych, wprowadzonych za rządów generałów. Jednak Zachód i ONZ jako warunek stawiają przeprowadzenie wolnych i sprawiedliwych wyborów. Nawet jeśli w wyniku kwietniowych wyborów partia Suu Kyi obsadzi wszystkie 48 miejsc w parlamencie, o jakie toczyć się będzie wyborcza walka, jej wpływ pozostanie minimalny. W 440-osobowej izbie niższej wojskowi mają zagwarantowanych 110 miejsc, a w 224-osobowej izbie wyższej - 56. Głównej, zbliżonej do armii partii przypada 80 proc. z pozostałych 498 miejsc.
>>>>>
Poaprcie jest olbrzymie ! Jesli glosowanie bedzie uczciwe to powinni zdobyc 75-80 % miejsc ! Bedziemy obserwowac uwaznie ! W koncu to pokrewny Polsce ruch jak Solidarnosc ! Mozna powiedziec nasi ludzie :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:28, 20 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: partia noblistki skarży się na restrykcje
Główna birmańska partia opozycyjna, na której czele stoi noblistka Aung San Suu Kyi, oświadczyła w poniedziałek, że ograniczenia, jakie napotyka ugrupowanie w kampanii wyborczej, mogą sprawić, iż wyznaczone na 1 kwietnia wybory nie będą uczciwe.
Rzecznik Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) Nyan Win powiedział, że partia ma problemy z uzyskaniem zezwoleń na korzystanie z obiektów publicznych, gdzie chciałaby organizować spotkania przedwyborcze. -To, czego chcemy, to fair play, lecz ostatnio restrykcje wzrosły. Bardzo trudno powiedzieć, że nadchodzące wybory uzupełniające będą wolne i uczciwe - powiedział Nyan Win reporterom.
Suu Kyi - laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku - ubiega się o jedno z 48 miejsc w parlamencie, które pozostają do obsadzenia. Jej partia zdecydowanie wygrała wybory parlamentarne w roku 1990, lecz wojskowi nie dopuścili NLD do władzy. W roku 2010 NLD zbojkotowała wybory powszechne mówiąc, że zasady ich przeprowadzenia były nieuczciwe. Partia zgodziła się na powrót na scenę polityczną w roku 2011, gdy nowy prezydent Thein Sein rozpoczął wdrażanie demokratycznych reform.
Nyan Win, który kieruje kampanią wyborczą swej partii, powiedział, że pewne organizacje rządowe blokują działania NLD związane z wyborami, mimo że partia ma na nie zezwolenie komisji wyborczej.
Dodał, że minister sportu Tint Hsan zakwestionował wykorzystanie przez NLD na wiece przedwyborcze boisk do piłki nożnej w trzech okręgach wyborczych, mimo że lokalne władze na to zezwoliły. Agencja Associated Press pisze, że do parlamentu kandyduje syn ministra; wystawiła go wspierana przez wojskowych rządząca Partia Związku Solidarności i Rozwoju.
Rzecznik opozycyjnej NLD powiedział, że po zastrzeżeniach ministra sportu, komisja wyborcza oznajmiła, że żadne boisko nie może być użyte na zgromadzenie partyjne.
Partii noblistki Suu Kyi zakazano też organizowania spotkań w jednej z miejscowości Namti w regionie Kaczin, objaśniając to względami bezpieczeństwa. W tym autonomicznym stanie w północnej Birmie sporadycznie dochodzi do starć sił rządowych z rebeliantami, którzy pragną większej autonomii.
- Jeśli bezpieczeństwo w tym regionie jest wystarczające do przeprowadzenia wyborów, to niewłaściwe jest zakazywanie przedwyborczych działań - powiedział rzecznik NLD. Władze Birmy mają nadzieję, że zmiany demokratyczne doprowadzą do zniesienia sankcji gospodarczych, wprowadzonych za rządów generałów. Jednak Zachód i ONZ jako warunek stawiają przeprowadzenie wolnych i sprawiedliwych wyborów.
>>>>>
Czyli trzeba snakcji bo rezim podskakuje !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:45, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: Suu Kyi odwołuje koniec kampanii wyborczej
Birmańska opozycjonistka i noblistka Aung San Suu Kyi odwołała w niedzielę z powodów zdrowotnych końcówkę swej kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi - poinformowały władze partii Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), której pani Suu Kyi szefuje.
Opozycjonistka musiała przerwać swoją kampanię z powodu silnych torsji podczas podróży statkiem do Mjeik, archipelagu wysp na Morzu Andamańskim. Lekarz zdecydował, że powinna odpocząć i wrócić do domu. Rzecznik NLD powiedział, że pani Suu Kyi powróci do Rangunu i nie będzie już kontynuować długich podróży po kraju przed mającymi się odbyć w przyszłą niedzielę wyborami.
Głosowanie uzupełniające do parlamentu jest uważane przez obserwatorów za test dla nowych władz Birmy, które przed rokiem rozpoczęły wdrażanie demokratycznych reform.
Suu Kyi - laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 r. - po raz pierwszy osobiście ubiega się o jedno z 48 miejsc w parlamencie, które pozostają do obsadzenia. Jej partia zdecydowanie wygrała wybory parlamentarne w roku 1990, lecz wojskowa junta nie dopuściła NLD do władzy. W roku 2010 NLD zbojkotowała wybory powszechne, uznając, że zasady ich przeprowadzenia były nieuczciwe. Partia zgodziła się na powrót na scenę polityczną w roku 2011, gdy nowy prezydent Thein Sein rozpoczął wdrażanie demokratycznych reform. Władze Birmy mają nadzieję, że zmiany demokratyczne doprowadzą do zniesienia sankcji gospodarczych wprowadzonych za rządów generałów. Jednak Zachód i ONZ jako warunek stawiają przeprowadzenie wolnych i sprawiedliwych wyborów.
>>>>
A to podejrzane ! Czyzby ja sluzby truly ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:27, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: sukces opozycji w wyborach uzupełniających
Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), czyli partia laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi poinformowała w poniedziałek, że w niedzielnych wyborach uzupełniających w Birmie zdobyła 43 mandaty spośród 45 będących przedmiotem głosowania.
Opozycjonistka Suu Kyi, która zdobyła jedno z miejsc w parlamencie, zwycięstwo NLD nazwała "zwycięstwem narodu". - Zdobyliśmy 43 z 44 miejsc, o które się ubiegaliśmy. Czekamy na wyniki z ostatniego okręgu, z północnej części stanu Szan - powiedział rzecznik NLD Kyi Toe.
Oficjalne potwierdzenie wyników przez komisję wyborczą oczekiwane jest dopiero za kilka dni.
Nawet jeśli potwierdzą się szacunki NLD, wpływ partii noblistki pozostanie minimalny. Jedną czwartą miejsc w parlamencie mają zagwarantowaną wojskowi, a 80 proc. pozostałych mandatów przypada zbliżonej do armii Partii Związku Solidarności i Rozwoju (USDP).
NLD wygrała wybory parlamentarne w 1990 roku, ale wojskowi zlekceważyli rezultat głosowania. Na ponowne wybory zezwolili dopiero w 2010 roku. NLD zbojkotowała głosowanie. Zwyciężyła wówczas USDP.
W niedzielnych wyborach rywalizacja toczyła się o 45 miejsc - 37 w izbie niższej, czyli Izbie Reprezentantów, sześć w izbie wyższej, czyli Izbie Narodowości, oraz o dwa w zgromadzeniach regionalnych.
Dla teoretycznie cywilnych władz, składających się głównie z byłych członków junty, stawka w wyborach jest wysoka. Stany Zjednoczone i Unia Europejska sygnalizowały wcześniej, że gdyby były one wolne i uczciwe, zaistniałaby możliwość zniesienia niektórych sankcji, nałożonych w ciągu ubiegłych dwóch dziesięcioleci w związku z łamaniem praw człowieka przez birmańskie władze. W Birmie od roku trwają reformy, które zaskoczyły nawet największych przeciwników władz w Najpjidaw. W marcu ubiegłego roku junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją. Na wolność wyszły setki więźniów politycznych, podpisano zawieszenie broni z rebeliantami, poluzowano cenzurę, wprowadzono prawo do organizowania strajków i tworzenia związków zawodowych.
>>>>
Zatem poparcie dla opozycji wynosi 98 % !!!! I to prawdziwe ! Nie falszowane . Powtarza sie rok 89 w Polsce TOTALNE ODRZUCENIE REZIMU . NIKT ICH NIE CHCE !!!
Zatem wladza dla pani Suczi !!!
Aung San Suu Kyi, fot. AFP -CHRISTOPHE ARCHAMBAULT
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:40, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: Cameron i Suu Kyi proponują zawieszenie zagranicznych sankcji
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron, który przebywa z historyczną wizytą w Birmie, oraz znana opozycjonistka Aung San Suu Kyi zaproponowali dziś, aby w celu wspierania reform gospodarczych sankcje wobec Birmy zostały zawieszone, a nie zniesione.
Z laureatką Pokojowej Nagrody Nobla Cameron spotkał się w jej willi w Rangunie. - Dobrze byłoby zawiesić sankcje wobec Birmy, a nie je znosić - powiedział szef brytyjskiego rządu. Podkreślił, że nie powinno to jednak dotyczyć embarga na broń.
Według Camerona należy wysłać sygnał, który świadczyłby o tym, że Zachód chce "pomóc w zmianach, które mogą przyczynić się do wzrostu wolności, praw człowieka i demokracji" w Birmie.
Suu Kyi, która wraz z Cameron wzięła udział w konferencji prasowej po spotkaniu, poparła pomysł zawieszenia sankcji.
Cameron odwiedził Birmę jako pierwszy europejski premier od czasu formalnego zakończenia rządów wojskowych w tym azjatyckim kraju. W stołecznym Naypyidaw rozmawiał z prezydentem i szefem rządu Birmy Theinem Seinem. O samym spotkaniu nie opublikowano żadnych informacji, poza zdjęciem, przedstawiającym obu polityków.
Ministrowie spraw zagranicznych państw UE będą 23 kwietnia obradować w sprawie sankcji, nałożonych na Birmę, kiedy rządziła tam junta wojskowa. Unia bierze też pod uwagę przywrócenie Birmie przywilejów handlowych przysługujących ubogim krajom. Możliwość zniesienia sankcji wobec Birmy zasygnalizowały też Stany Zjednoczone.
Tego samego dnia Suu Kyi po raz pierwszy zasiądzie w parlamencie. Jej opozycyjna Liga na rzecz Demokracji w wyniku kwietniowych wyborów uzupełniających zdobyła 43 z 45 mandatów, które były do obsadzenia.
Agencja dpa pisze, że unijni dyplomaci oczekują, iż przynajmniej część automatycznie wygasających sankcji wobec Birmy nie zostanie odnowiona. Ma to być "nagrodą" dla władz birmańskich za postęp we wdrażaniu reform, pojednanie z mniejszościami etnicznymi, przywrócenie legalności Narodowej Ligi na rzecz Demokracji i zwolnienie setek więźniów politycznych. W zeszłym roku władzę w Birmie od wojskowych przejął nominalnie cywilny rząd. Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy.
>>>>>
Absolutnie w zadnym wypadku nie mozna zniesc sankcji ! Za co ? Ze tej pani pozwolili zasiasc wsrod siebie ? I CO Z TEGO ?
Opozycja dostala 95 % poparcia . Zatem 95 % parlamentu dla nich . Inaczej to sa kpiny . Mozna jedna drugorzedna sankcje zniesc ale calkowicie ? To bylaby zbrodnia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:08, 19 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
UE zawiesi na rok sankcje wobec Birmy, z wyjątkiem embarga na broń
Unia Europejska na rok zawiesi swoje sankcje wobec Birmy, z wyjątkiem embarga na broń - poinformowały w czwartek anonimowe unijne źródła dyplomatyczne. Wstępne porozumienie w tej sprawie osiągnięto późnym wieczorem w środę w Brukseli.
"Zostało wypracowane porozumienie co do zasady" - poinformowały dyplomatyczne źródła unijne po posiedzeniu ambasadorów 27 państw UE w Brukseli. Zawieszenie większości sankcji gospodarczych ma na celu przesłanie władzom Birmy sygnału, że UE docenia postęp we wprowadzaniu reform politycznych i gospodarczych po dziesięcioleciach dyktatury wojskowej - poinformowali dyplomaci. Decyzja, zanim wejdzie w życie, ma zostać formalnie zatwierdzona przez ministrów spraw zagranicznych UE na spotkaniu w Luksemburgu 23 kwietnia.
W zeszłym tygodniu premier Wielkiej Brytanii David Cameron podczas historycznej wizyty w Birmie zaproponował zniesienie sankcji w celu wspierania reform gospodarczych w tym kraju. Jak powiedział, należy wysłać sygnał, który świadczyłby o tym, że Zachód chce "pomóc w zmianach, które mogą przyczynić się do wzrostu wolności, praw człowieka i demokracji" w Birmie.
Cameron odwiedził Birmę jako pierwszy europejski premier od czasu formalnego zakończenia rządów wojskowych w tym azjatyckim kraju. W zeszłym roku władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Prezydent i szef rządu Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji, którą kieruje znana birmańska dysydenta i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.
>>>>>
Tego sie mozna bylo spodziewac . Trudno aby najwieksi zbrodniarze swiata z Brukseli tepili pomniejszych w Birmie . Wystarczylo ze dali ludowi stolek w parlamencie i przebrali sie w cywilne ciuchy a juz UE oglosila ich demokracja i zniosla sankcje ... W sumie nic zaskakujacego . Bydlak bydlakiem pozostanie . Czekamy na upadek UE . Jak najszybszy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:35, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: deputowani z partii Suu Kyi chcą zbojkotować sesję parlamentu
Noblistka Aung San Suu Kyi i inni nowo wybrani deputowani z jej opozycyjnej partii zamierzają zbojkotować poniedziałkową sesję parlamentu Birmy z powodu sporu o tekst przysięgi, którą powinni złożyć nowi posłowie - poinformował w piątek rzecznik ugrupowania.
Deputowani z Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), wyłonieni w wyniku niedawnych wyborów uzupełniających, twierdzą, że jedno słowo w przysiędze mogłoby im przeszkodzić we wprowadzeniu planowanych zmian w konstytucji. Ich dotychczasowe prośby o zmianę tekstu przysięgi spotkały się z odmową. W czwartek wysoki rangą przedstawiciel NLD Nyan Win pojechał do stolicy kraju Najpjidaw, gdzie próbował przekonać przedstawicieli rządu, by w przysiędze była mowa o "poszanowaniu konstytucji", a nie o jej "ochronie".
Rząd argumentował, że podobne przysięgi składają parlamentarzyści na całym świecie - relacjonował Nyan Win. Dodał, że NLD zamierza interweniować w tej sprawie u prezydenta Theina Seina. Podkreślił jednak, że są małe szanse na zmianę tekstu do poniedziałku.
Szef państwa birmańskiego przebywa obecnie z pięciodniową wizytą w Japonii.
Zmiana tekstu przysięgi może ciągnąć się przez kilka miesięcy i według niektórych deputowanych będzie wymagać głosowania w parlamencie. "Możliwe, że rząd ma dylemat. Chce jak najszybciej rozwikłać ten problem i umożliwić Suu Kyi wzięcie udziału (w obradach), ale prawnie zmiana tekstu nie jest łatwa" - powiedział jeden z członków Izby Reprezentantów, czyli izby niższej.
Suu Kyi zapowiadała już podczas kampanii wyborczej, że będzie chciała zmienić pewne fragmenty konstytucji. Uchwalona przez juntę wojskową ustawa zasadnicza z 2008 roku daje armii szerokie uprawnienia, w tym możliwość mianowania najważniejszych ministrów, przejmowania kontroli nad krajem podczas stanu wyjątkowego i zajmowania jednej czwartej miejsc w parlamencie.
Pierwsza powyborcza sesja niższej izby parlamentu, w której ma uczestniczyć 37 nowych deputowanych z NLD, jest zaplanowana na poniedziałek. Jak pisze agencja Reutera, dawni generałowie, którzy obecnie zasiadają w rządzie, chcą mieć Suu Kyi w parlamencie, by zwiększyć jego wiarygodność w oczach społeczności międzynarodowej, ale nie będą łatwo ulegać żądaniom opozycjonistki.
Debiut Suu Kyi w parlamencie jest planowany na ten sam dzień, w którym ministrowie spraw zagranicznych państw UE mają ogłosić zawieszenie niektórych sankcji, nałożonych na Birmę, kiedy rządziła tam junta wojskowa. W zeszłym roku władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej NLD. Partia Suu Kyi w wyniku wyborów uzupełniających z 1 kwietnia zdobyła 43 z 45 mandatów, które były do obsadzenia.
>>>>
Euro-towarzysze znosza sankcje a tam jest gorzej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:53, 23 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: sesja parlamentu bez deputowanych z partii Suu Kyi
Zgodnie z zapowiedzią partia noblistki Aung San Suu Kyi nie wzięła udziału w dzisiejszej sesji parlamentu Birmy w proteście przeciwko tekstowi przysięgi, którą powinni złożyć nowi posłowie. Prezydent Birmy Thein Sein wykluczył zmianę roty przysięgi.
Parlament Birmy zebrał się po raz pierwszy od wyborów uzupełniających z 1 kwietnia, w których kierowana przez Suu Kyi Narodowa Ligi na rzecz Demokracji (NLD) zdobyła 43 z 45 mandatów będących do obsadzenia. Już wcześniej nowi deputowani, w tym noblistka, zapowiadali odroczenie swej inauguracji w parlamencie. Twierdzą, że w obecnym kształcie przysięga, którą powinni złożyć, mogłaby przeszkodzić im we wprowadzeniu planowanych zmian w konstytucji. Od kilku dni bezskutecznie próbowali przekonać przedstawicieli władz, by w przysiędze była mowa o "poszanowaniu konstytucji", a nie o jej "ochronie".
Przebywający z wizytą w Tokio Prezydent Thein Sein powiedział, że nie zamierza zmieniać tekstu - podała agencja Kyodo. Zapewnił, że chce "powitać" opozycjonistkę w parlamencie, ale to "do niej należy decyzja", czy chce być członkinią izby niższej czy też nie.
- Chcielibyśmy z nią współpracować (...) dla dobra narodu - dodał szef państwa, który do wtorku przebywa z pięciodniową wizytą w Japonii. Podkreślił też, że "nigdy nie będzie odwrotu" od trwającego procesu demokracji.
W sobotę prezydent Birmy wziął udział w szczycie pięciu przywódców krajów z regionu Mekongu. Uczestniczył w nim też japoński premier, Yoshihiko Noda. Po sobotnim spotkaniu z Theinem Seinem Noda ogłosił, że w odpowiedzi na demokratyczne reformy Japonia wznowi pomoc finansową dla Birmy i umorzy jej dług, wynoszący 300 mld jenów (3,7 mld dolarów).
Dziś ministrowie spraw zagranicznych państw UE mają ogłosić zawieszenie na rok niektórych sankcji, nałożonych na Birmę, kiedy rządziła tam junta wojskowa.
Suu Kyi, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku, zapowiadała już podczas kampanii wyborczej, że będzie chciała zmienić pewne fragmenty konstytucji. Uchwalona przez juntę ustawa zasadnicza z 2008 roku daje armii szerokie uprawnienia, w tym możliwość mianowania najważniejszych ministrów, przejmowania kontroli nad krajem podczas stanu wyjątkowego i zajmowania jednej czwartej miejsc w parlamencie. W zeszłym roku władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej NLD.
>>>>
Slusznie . Najgosze byloby udawanie ze juz w Birmie jest dobrze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:01, 23 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
UE zawiesiła na rok sankcje wobec Birmy, z wyjątkiem embarga na broń
Unia Europejska zawiesiła w poniedziałek na rok sankcje wobec Birmy, z wyjątkiem embarga na broń. Gest ten, którego oczekiwano, świadczy o uznaniu Unii dla reform demokratycznych wprowadzanych przez Birmę po trwających pół wieku rządach wojskowych.
Ministrowie spraw zagranicznych UE na spotkaniu w Luksemburgu formalnie zatwierdzili decyzję, przygotowaną przez ambasadorów państw UE w miniony czwartek. Wejdzie ona w życie w przyszłym tygodniu. UE oznajmiła, że aby Birmę "zachęcić do procesu reform", zawiesza wprowadzone restrykcje, z wyjątkiem embarga na broń. Zniesienie sankcji pozwoli m.in. na inwestowanie w Birmie firmom unijnym.
W poniedziałkowym komunikacie UE tłumaczy, że reformy wprowadzane przez władze birmańskie są "bezprecedensowe" i pozwalają na otwarcie w stosunkach UE z Birmą "nowego rozdziału". Jednak UE wciąż oczekuje m.in. bezwarunkowego zwolnienia pozostałych więźniów politycznych, zakończenia konfliktu wewnętrznego w regionach Birmy i lepszego dostępu tam pomocy humanitarnej. Unia zaznacza, że będzie bacznie przyglądać się sytuacji w Birmie i reagować pozytywnie na dalszy postęp reform.
Komunikat UE zapowiada też wizytę w Birmie szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Daty wizyty nie podano.
Dotychczasowe sankcje UE wobec Birmy obejmowały m.in. zamrożenie aktywów niemal tysiąca firm i instytucji, zakaz pomocy technicznej w sferze wojskowości, zakaz handlu i inwestycji dotykający szczególnie firmy działające w górnictwie, handlu drogimi kamieniami i produkcji drewna, a także zakaz wjazdu do UE dla około 500 obywateli Birmy.
Część krajów unijnych chciała w reakcji na reformy w Birmie szybszego zniesienia sankcji. Inne jednak opowiadały się za stopniowym procesem, tak, by Unia pozostawiła sobie narzędzie wpływu na władze birmańskie. W zeszłym roku władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Prezydent i szef rządu Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki - choć wciąż nie wszystkich - więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji, którą kieruje znana birmańska dysydenta i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.
>>>>
Sytaucaj sie tam pogarsa a UE znosi sankcje . Widzimy jak szkodliwa to instytucja i jakie straty przynosi . Biedna opozycja teraz nastapia represje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:55, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: ponad 80 zabitych w walkach między muzułmanami a buddystami .
W aktach przemocy między społecznością buddyjską a muzułmańską na zachodzie Birmy zginęło do tej pory ponad 80 osób - podały władze. W tej liczbie jest 10 muzułmanów zlinczowanych na początku czerwca w odwecie za zgwałcenie i zabójstwo buddystki.
Od 10 czerwca w zachodnim stanie Arakan obowiązuje stan wyjątkowy. Nie powstrzymało to jednak aktów przemocy między buddystami a muzułmanami z grupy etnicznej Rohingya, których uważa się często za nielegalnych imigrantów z Bangladeszu, a którzy są bezpaństwową mniejszością etniczną pozbawioną przez władze praw.
W środę w jednej z wiosek odnaleziono ciała ośmiu buddystów; w tej samej miejscowości dwie osoby są uważane za zaginione - poinformowały lokalne władze. - Zostali oni zabici w walkach z Bengalczykami - powiedział AFP przedstawiciel władz.
Dodał, że ludzie w ogarniętych konfliktem regionach nie śpią w nocy ze strachu przed przemocą i poprosili władze o zgodę na powołanie nocnych patroli w celu ich ochrony; władze nie ustosunkowały się dotychczas do tej prośby.
Ok. 800 tys. Rohingya, zamieszkujących północ stanu Arakan, nie należy do mniejszości etnicznych uznawanych przez reżim w Najpjidaw, ani przez większość Birmańczyków, którzy nie kryją względem nich wrogości.
Oficjalnie w Birmie muzułmanie stanowią 4 proc. ludności, a buddyści - 89 proc. Jednak w tej części kraju proporcje te są wyraźnie bardziej wyrównane.
Według ONZ Rohingya są jedną z najbardziej prześladowanych grup etnicznych na świecie. Setki z nich usiłują dostać się drogą morską do Bangladeszu, ale tamtejsza straż przybrzeżna udaremnia te próby.
>>>>
No i masz ! Rozkrecil sie horror ! Znow nienawisc . Tak nienawisc niszczy ludzi wszedzie od Afganistanu przez Irak po Birme ... Za tym stoi szatan . Koncza sie jego wyczyny wiec sie spieszy aby zabrac ze soba jak najwiecej dusz do piekla . Taki jest ostateczny obraz tej walki ... Nie o tutaj a le o to co TAM !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:09, 27 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Nie będzie już szkolenia dzieci-żołnierzy w Birmie
Birma zobowiązała się, że nie będzie już szkoliła dzieci-żołnierzy - wynika z umowy, jaką cywilny rząd birmański podpisał w środę z Funduszem Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF).
Władze birmańskie obiecały, że zwolnią ze służby wszystkich nieletnich żołnierzy i nie będą już przyjmować kolejnych.
ONZ wielokrotnie oskarżała władze birmańskie, a także siedem grup rebelianckich działających na terenie kraju, o rekrutowanie dzieci-żołnierzy.
Jednak obecnie ONZ "jest gotowa wesprzeć rząd (Birmy) w realizacji tego postanowienia" - oświadczył specjalny wysłannik UNICEF-u w Birmie Ramesh Shrestha.
W 2011 roku władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), której przewodniczy laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.
>>>>>
To cieszy . Ale zobaczymy jak to bedzie w praktyce ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:17, 04 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Aung San Suu Kyi nie chce używać nazwy "Myanmar", lecz "Birma"
Liderka birmańskiej opozycji Aung San Suu Kyi zaprotestowała przeciwko używaniu nazwy "Myanmar" zamiast "Birma" na określenie ojczystego kraju - poinformował "Financial Times".
Nazwa "Birma" została zastąpiona przez "Myanmar" w 1989 roku przez juntę wojskową. Decyzja ta budziła od początku wiele kontrowersji i nie była powszechnie akceptowana. Przyjęta przez ONZ nie została jednak uznana przez wiele krajów zachodnich. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada i Francja nadal używają nazwy "Birma" (ang. Burma), choć obecnie rozważają one zrewidowanie stanowiska w tej kwestii, podobnie jak liczne organizacje pozarządowe, które do tej pory używały "Birmy" w proteście wobec poprzedniego reżimu.
Aung San Suu Kyi, wybrana do parlamentu 1 kwietnia br. w wyborach uzupełniających, odrzuciła żądania komisji wyborczej, która domaga się zaprzestania używania nazwy "Birma". Argumentując, że poprzedni reżim zmienił nazwę kraju "bez konsultacji z opinią publiczną", Suu Kyi oświadczyła, że będzie używać takiej nazwy, jaką uważa za słuszną.
To już drugi konflikt między Suu Kyi i władzami. W kwietniu opozycjonistka opóźniła o tydzień swój debiut w parlamencie z powodu zastrzeżeń wobec przysięgi składanej przez nowych parlamentarzystów, która wymagała deklaracji poszanowania konstytucji. Miało to być wyrazem sprzeciwu wobec dokumentu obowiązującego w czasie rządów wojskowych.
Obecny spór może pogłębić trudną sytuację Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) pani Suu Kyi w parlamencie zdominowanym przez prorządowych posłów i spowolnić proces reform - pisze "Financial Times". Stanowisko Suu Kyi potwierdził rzecznik NLD. - Przez stulecia używaliśmy nazwy "Birma". Nie jest to niezgodne z prawem.
Sprawa budzi jednak zastrzeżenia zachodnich dyplomatów, a nawet osób popierających NLD, wśród których bezkompromisowość liderki opozycji nie jest dobrze widziana. Kilku dyplomatów określiło uwagi Suu Kyi jako "niezwykle niefortunne" a nawet "śmieszne".
"Financial Times" przytacza opinię Thitinana Pongsudhiraka, profesora ekonomii politycznej na tajlandzkim Uniwersytecie Chulalongkorn. Jego zdaniem spór może wydawać się błahy, jednak jego konsekwencje mogą być niebezpieczne.
W 2011 roku władzę w Birmie przejął cywilny rząd kontrolowany jednak wciąż przez wojsko, który wyraził chęć dialogu z demokratyczną opozycją i przywrócił legalność partii NLD. Jeśli Aung San Suu Kyi nie zmieni stanowiska, proces pojednania będzie "niepotrzebnie utrudniony" - przewiduje Thitinan Pongsudhirak.
>>>>
Nazwa kraju powinna byc tradycyjna . A jak kraj sie nazywal przed kolonializmem ??? Tak trzeba go nazwac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:58, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
10 osób z NGO i ONZ przetrzymywanych na zachodzie Birmy
Dziesięciu pracowników ONZ i organizacji pozarządowej Lekarze bez Granic jest przetrzymywanych na zachodzie Birmy, gdzie nie ustały napięcia po gwałtownych starciach między społecznością buddyjską a muzułmańską - podały organizacje.
Obecnie personel organizacji jest przesłuchiwany - sprecyzowało Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (COCHA).
ONZ zażądało wyjaśnień od birmańskiego rządu i czeka na odpowiedź.
Organizacja Lekarze bez Granic poinformowała, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni zatrzymanych zostało sześciu jej członków, lecz jeden z nich został uwolniony.
- Nie mamy kompletnych informacji na temat powodów ich zatrzymania - poinformowała ta organizacja agencję PAF. - Jesteśmy w kontakcie z władzami, żeby sprawdzić, czy nasz personel czuje się dobrze - dodano.
Pracownicy organizacji przetrzymywani są w stanie Arakan (Rakhain), autonomicznym rejonie na zachodzie Birmy nad Zatoką Bengalską.
Lekarze bez Granic zawiesili tam działalność i zredukowali personel w połowie czerwca. Od 10 czerwca w Arakanie obowiązuje stan wyjątkowy.
W aktach przemocy między społecznością buddyjską a muzułmańską na zachodzie Birmy zginęło do tej pory ponad 80 osób, a ok. 100 tysięcy ludzi opuściło domy. 10 muzułmanów zostało zlinczowanych na początku czerwca w odwecie za zgwałcenie i zabójstwo buddystki.
W ostatnim czasie liczba incydentów "znacznie zmalała, lecz napięcia między społecznościami utrzymują się w wielu rejonach" - poinformowała COCHA.
Muzułmanie z grupy etnicznej Rohingya, których uważa się często za nielegalnych imigrantów z Bangladeszu, są bezpaństwową mniejszością etniczną pozbawioną przez władze praw.
>>>
Niestety sytuacja tam zamienia sie w koszmar !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:30, 07 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: zatrzymano co najmniej 20 studentów
Co najmniej 20 studenckich przywódców zostało zatrzymanych w Birmie w przeddzień planowanych obchodów rocznicy krwawego stłumienia protestów w 1962 roku - poinformował przedstawiciel studentów.
Przedstawiciel władz birmańskich potwierdził zatrzymanie jedynie pięciu osób w Rangunie. Trzech z nich wypuszczono w styczniu z więzienia w ramach amnestii dla więźniów politycznych.
Według Ko Ko Gyi, przedstawiciela studenckiej organizacji Pokolenie 88, która zorganizowała kolejne stłumione krwawo protesty w 1988 roku, studentów zatrzymano "bez jakiejkolwiek przyczyny". "Władze poinformowały, że chcą z nimi porozmawiać" - dodał Gyi.
7 lipca 1962 roku studenci zorganizowali manifestację przeciw zamachowi stanu, który wyniósł do władzy generała Ne Wina. Rządził on Birmą żelazną ręką aż do 1988 roku - przypomina AFP. Represje junty w lipcu 1962 roku spowodowały śmierć kilkudziesięciu osób, a budynek zrzeszenia studentów został wysadzony w powietrze
>>>>
A zachod juz oglosil nastanie w Birmie demokracji . Ostrzegalem . Takie s askutki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:32, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Karolina Duda-Potapska
Masakra w Birmie. Muzułmanie apelują o pilną pomoc
Od początku czerwca w Birmie, w stanie Arakan na zachodzie kraju, trwają ostre starcia pomiędzy buddystami z grupy Arakan i muzułmanami z grupy Rohingya. Jak donoszą birmańskie media państwowe, w regionie zginęło około 50 osób. Z kolei muzułmanie, głównie za pośrednictwem serwisów społecznościowych, informują o 20 tys. zamordowanych, zgwałconych lub torturowanych współwyznawców i 100 tys. osób przesiedlonych. Zachodnie media milczą na temat masakry dokonywanej na wyznawcach Allaha, mimo, że konflikt między obiema grupami tlił się od lat, by wybuchnąć kilka tygodni temu na niespotykaną dotąd skalę.
Muzułmańscy uchodźcy z Birmy. Fot. AFP
Muzułmanie Rohingya traktowani są w stanie Arakan jako nielegalni przybysze z Bangladeszu i nie posiadają pełni praw obywatelskich. Muzułmanie twierdzą, że choć zamieszkują te tereny od stuleci, są dyskryminowani przez buddystów, których religia jest dominująca w skali kraju. Od około 70 lat Rohingya migrowali, z obawy o swoje bezpieczeństwo, do sąsiednich krajów, jednak po tym, jak Bangladesz zdecydował się zamknąć swoje granice dla uchodźców ze stanu Arakan, sytuacja muzułmanów pogorszyła się jeszcze bardziej. Znane są przypadki nie udzielania pomocy pasażerom łodzi przewożących muzułmanów lub celowe zatapianie jednostek przez straż graniczną, w wyniku czego muzułmańscy uchodźcy toną w przygranicznych wodach.
28 maja trzech młodych muzułmanów zostało oskarżonych o zgwałcenie i zamordowanie buddystki. Jeden z nich miał popełnić samobójstwo, dwóch pozostałych zostało skazanych na karę śmierci po procesie, który trwał cztery dni. Przedstawiciele Rohingya twierdzą, że jeden z chłopców zakochał się w dziewczynie i uciekł z nią, po czym został schwytany i skatowany na śmierć, a pozostali dwaj muzułmanie nie mają związku ze sprawą.
3 czerwca trzystu buddystów zaatakowało autobus, w którym podróżowali muzułmanie, i dokonali linczu, zabijając dziesięć osób. W ciągu kolejnych dwóch dni zamordowanych zostało 680 Rohingya. W obliczu narastającego konfliktu władze Birmy wysłały do Arakan żołnierzy, którzy mieli zapanować nad podpaleniami, pobiciami i zabójstwami dokonywanymi na niespotykaną dotąd skalę. Mimo pozornego opanowania sytuacji, stan Arakan zmierzyć się musi z kryzysem humanitarnym, który dotknął rejon po tym, jak co najmniej 38 tys. muzułmanów straciło swoje domy. W regionie zarządzono stan wyjątkowy, większość sklepów pozostaje zamknięta, banki pracują tylko kilka godzin dziennie, ogłoszono również godzinę policyjną.
Muzułmanie z całego świata wzywają ONZ, głównie poprzez serwisy społecznościowe, do nacisków dyplomatycznych na władze Birmy. Na Facebooku znaleźć można grupy, które dokumentują masakrę dzień po dniu, zamieszczając zdjęcia setek ofiar śmiertelnych, których ciała, ułożone w stosy, są podpalane. Do stanu Arakan nie dotarli dotąd zachodni dziennikarze ani przedstawiciele organizacji pozarządowych broniących praw człowieka lub udzielających pomocy humanitarnej. Według ONZ Rohingya są jedną z najbardziej prześladowanych grup etnicznych na świecie.
>>>>
Kto tam dorzuca do ognia ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:34, 03 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Birmańscy opozycjoniści i urzędnicy szkolą się w Warszawie.
Przedstawiciele birmańskiej opozycji, birmańskich organizacji pozarządowych oraz instytucji rządowych rozpoczęli w poniedziałek w Warszawie kilkudniowe szkolenie. Zdobędą wiedzę o zarządzaniu państwem i o polskim modelu transformacji ustrojowej.
Szkolenie zorganizowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Krajowa Szkoła Administracji Publicznej. Odbywa się ono w siedzibie KSAP.
- W szkoleniu bierze udział kilkudziesięciu przedstawicieli opozycji, rządu oraz NGO. To bardzo zróżnicowana grupa - powiedział kierownik ośrodka kształcenia ustawicznego Marcin Sakowicz.
- Chcemy przekazać taką samą wiedzę zarówno urzędnikom, jak i tym, którzy mogą rządzić po wygranych, wolnych wyborach. To jest także pomysł na to, aby dwie strony ze sobą się spotykały i rozmawiały - powiedział rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
Szkolenie obejmuje m.in. informacje na temat technik negocjacyjnych i warsztaty przywództwa. Dla uczestników przygotowano symulację komputerową pozwalającą na projektowanie wieloletniego okresu zarządzania państwem.
- Strategiczna gra komputerowa uczy rządzenia państwem. Na podobnych grach uczyli się w latach 90. polscy urzędnicy i politycy. Na podstawie amerykańskiej licencji Polska opracowała własną wersję tego programu. Teraz szkolimy państwa znajdujące się w sytuacji przełomu, przejścia z dyktatury do demokracji - podkreślił Bosacki.
Jak przypomniał, w szkoleniach z użyciem symulacji wzięli w ostatnich latach udział m.in. przedstawiciele Afganistanu, Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Serbii, Tunezji i Ukrainy. W 2012 r. MSZ planuje szkolenia dla reprezentantów Egiptu i Libii.
We wtorek o doświadczeniach polskiej, pokojowej transformacji ustrojowej, opowiedzą opozycjoniści z czasów PRL Zbigniew Bujak i Jerzy Borowczak.
W maju MSZ przygotowało warsztaty demokratyczne dla 40 birmańskich działaczy opozycyjnych w Rangunie. Warsztaty "Democracy - lessons learned" otworzył 10 maja minister Radosław Sikorski podczas swej wizyty w tym kraju. "Nie jesteście samotni w walce o zmiany. Macie wielu przyjaciół gotowych pomóc. Polska, podobnie jak kraje Unii Europejskiej, jest jednym z nich" - zadeklarował wówczas szef MSZ.
Specjalne podziękowania organizatorom szkoleń - polskiemu MSZ i Wspólnocie Demokracji - przesłała Aung San Suu Kyi - liderka birmańskiej opozycji, laureatka pokojowej nagrody Nobla z 1991 roku. - Wszyscy doceniamy możliwość uczenia się na waszych doświadczeniach - podkreśliła.
Sikorski podczas swojej wizyty w Birmie zaprosił Aung San Suu Kyi do złożenia wizyty w Polsce. Suu Kyi otrzymała również listowne zaproszenie od byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Zadeklarowała, że odwiedzi nasz kraj, nie określiła jednak, kiedy.
W 2011 r. władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Od tego czasu rozpoczął się dialog z demokratyczną opozycją. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej NLD.
>>>>
Akurat takie ,,szkolenia'' sluza urzedasom tych instytucji aby zarobic dodatkow kase . Ludy Azji i Afryki powinny arczej studiowac kulture cywilizacje i duchowosc Polski niz przevhodzic takie ,,kursy'' . Np Dzienniczek Faustyny . Lub biografie sw. Maksymliana . Oczywiscie takze swieckich a wybitnych typu Piłsudski postac nieporownywalna z nikim ! Czy Sobieski czy Batory ! I w ogole cala historie Polski!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:35, 16 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Birma: wielki protest buddyjskich mnichów.
Tysiące buddyjskich mnichów przeszło w poniedziałek ulicami dwóch największych miast Birmy. Protestujący nie zgadzają się z planami otwarcia biura przez Organizację Współpracy Islamskiej (OWI), która pomaga prześladowanej mniejszości Rohingya.
>>>>
Jesli promuja zbrodnie TO MOWY NIE MA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:48, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Policjanci z Birmy mają stłumić protesty pod kopalniami -
Specjalny oddział policji pojawił się przed jedną z kopalń w Birmie, aby zakończyć trwający od trzech miesięcy protest. Demonstranci protestują przeciwko powiększeniu kopalni miedzi.
....
Co tam sie wyprawia ??? Co to za sposob na strajk - policja ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:18, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Aung San Suu Kyi pokieruje śledztwem ws. rozpędzenia protestu w Birmie
Władze Birmy wyznaczyły przywódczynię opozycji Aung San Suu Kyi na szefową komisji śledczej prowadzącej dochodzenie w sprawie brutalnego rozpędzenia pokojowej demonstracji protestującej przeciw działalności chińskiej kopalni miedzi w północno-zachodniej części kraju.
Birmańska telewizja państwowa podała, że licząca 30 członków specjalna komisja śledcza została powołana na mocy rozporządzenia prezydenta. W jej skład wejdą przedstawiciele partii politycznych, mieszkańców okolic kopalni, urzędnicy rządowi i parlamentarzyści. Rezultaty swej pracy komisja ma przedstawić do końca roku.
W czwartek władze m.in. za pomocą armatek wodnych rozpędziły demonstrantów okupujących kopalnię miedzi w pobliżu Letpadaung. Według działaczy praw człowieka obrażenia odniosło ponad 20 osób.
Kopalnia należy do głównego chińskiego producenta broni China North Industries Corp oraz spółki Myanmar Economic Holdings, której właścicielem jest birmańskie wojsko. W ostatnim czasie lokalna birmańska prasa oskarżała jej pracowników o korupcję.
Demonstranci sprzeciwiali się rozbudowie kopalni oraz bezprawnej konfiskacie ponad 3 tys. hektarów gruntów. Twierdzą, że obiekt ten stwarza zagrożenia zdrowotne, socjalne i środowiskowe.
Aung San Suu Kyi po brutalnej rozprawie władz z protestującymi odwiedziła miejsce zdarzenia, spotkała się z przedstawicielami kierownictwa zakładu oraz rannymi demonstrantami. W rozmowach z mieszkańcami okolicy podkreślała, że użycie przemocy było nieusprawiedliwione, ale jednocześnie zauważyła, iż Birma honorowo przestrzega zawartych umów, także tych zawartych przez poprzedni reżim, dlatego też być może konieczny będzie kompromis.
....
O co tam chodzi ? Kogo krzywdza pekinskie potwory ? Znowu prkinczyki !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:38, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Birmańska armia atakowała z powietrza rebeliantów z północy
Birmańska armia użyła myśliwców i śmigłowców przeciwko rebeliantom w północnym stanie Kaczin - poinformował rząd w Birmie. Jak pisze agencja Reutera, eskalacja konfliktu podaje w wątpliwość zapowiadane w kraju od niedawna reformy społeczne i polityczne.
Według źródeł rebelianckich do bombardowań z powietrza, ostrzału, a nawet użycia broni chemicznej dochodzi w Kaczin od 28 grudnia. Wtedy to Armia Niepodległości Kaczinu (KIA) odrzuciła ultimatum, które władza - ich zdaniem - chciała wykorzystać do swobodnego przerzutu broni w górzystym i bogatym w zasoby naturalne stanie.
Według oficjalnych gazet birmańskich do ataków z powietrza doszło 30 grudnia. Rebelianci twierdzą, że zginęło w nich około 300 osób.
Zaniepokojenie atakami ze śmigłowców i myśliwców w graniczącym z Chinami stanie Kaczin wyraził w środę sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Według KIA ataki miały oczyścić pole birmańskiej armii do ataku na główną siedzibę rebeliantów w Laisie.
Quasi-cywilna administracja prezydenta i szefa rządu Theina Seina utrzymuje, że chce rozejmu i dialogu politycznego z rebeliantami z północy. Według birmańskich władz żołnierze działali w samoobronie; w czwartek zaprzeczyły, jakoby miały plany przejęcia głównej siedziby KIA.
Agencja Reutera zastrzega, że trudno jest potwierdzić w niezależnych źródłach informacje podawane przez obie strony konfliktu.
Jak zauważa Reuters, eskalacja konfliktu podaje w wątpliwość szczerość władz co do zapowiadanych reform w kraju.
Według niektórych analityków i dyplomatów birmański rząd albo nie jest w pełni zaangażowany w proces pokojowy z KIA, albo nie jest w stanie kontrolować wojska, które wciąż posiada dominujący wpływ na politykę i gospodarkę pomimo formalnego przekazania władzy w marcu 2011 r.
Stojący na czele nominalnie cywilnego rządu Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) noblistki Aung San Suu Kyi.
Walki na północy wybuchły w czerwcu 2010 r., gdy zerwany został obowiązujący od 1994 r. rozejm między siłami zbrojnymi Kaczin a rządzącą wówczas w Birmie juntą. Zawieszenie broni zostało zerwane, ponieważ rebelianci nie zgodzili się na propozycję rządu, by przekształcili się w formację pilnującą granic i przeszli pod dowództwo armii.
Z terenów ogarniętych konfliktem uciekły dziesiątki tysięcy ludzi. "International Herald Tribune" pisał w ubiegłym roku, że "birmańscy żołnierzy gwałcą tamtejsze kobiety, torturują cywilów, zmuszają ich do pracy na linii frontu i strzelają do chłopów".
Lud Kaczin stanowi jedną z najliczniejszych mniejszości etnicznych w Birmie. Grupa ta od dawna domaga się autonomii, a władze Birmy reagują na te żądania represjami.
>>>>
Horror ! Niszcza slynnych Kaczinow ! Taka to demokratyzacja . PRERECZ Z MORDERACAMI I LUDOBOJCAMI ! WOLNOSC DLA KACZINOW !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|