Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:10, 12 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Sprzedaż aut w Europie Zach. do 2018 r. nie osiągnie poziomu sprzed kryzysu
Sprzedaż nowych samochodów w przeżywającej kryzys Europie Zachodniej nie osiągnie przed 2018 rokiem poziomu sprzed kryzysu - wynika ze studium agencji ratingowej Standard and Poor's opublikowanego w środę podczas Salonu Samochodowego w Paryżu.
W bieżącym roku ma być zarejestrowanych 12 mln nowych samochodów, o 3 mln mniej niż w roku 2007. W ciągu sześciu lat liczba sprzedanych pojazdów ma wzrosnąć do 15 mln.
Jednak nie we wszystkich krajach Europy Zachodniej zanotowano jednakowy poziom spadku sprzedaży samochodów. Rynek niemiecki trzyma się mocno i w 2012 roku sprzedaż ma zmaleć tylko o 1 procent. Z kolei w Hiszpanii zarejestrowanych będzie o 11 procent samochodów mniej, a we Włoszech przewidywany jest spadek o 20 procent. W Hiszpanii rejestracja obejmie 730 tysięcy nowych pojazdów, a we Włoszech 1,3 mln.
W tej sytuacji z pełną ostrością staje w Europie Zachodniej problem nadprodukcji samochodów. Według informacji europejskich koncernów samochodowych produkcja aut obniży się o 5 procent; agencja Standard and Poor's uważa z kolei, że produkcja powinna być zmniejszona o 20 procent.
Francuski koncern Peugeot Citroen planuje zamknięcie fabryki w Aulnay-sous-Bois pod Paryżem i znaczne zmniejszenie produkcji w Rennes. Niepewna jest przyszłość fabryk Fiata i niemieckiego Opla, filii amerykańskiego koncernu General Motors.
>>>>
Ale optymisci ! A co niby sie stanie w 2018 ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:20, 17 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Były szef Mosadu Meir Dagan przeszedł transplantację wątroby na Białorusi
Były szef izraelskiego wywiadu Meir Dagan przeszedł operację przeszczepu wątroby w stolicy Białorusi Mińsku po tym, jak odmówiono mu operacji w innych krajach - podały izraelskie media, powołując się na wypowiedź prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Prezydent Białorusi powiedział we wtorek, że dziesięć dni temu operowany został były szef Mosadu, nie wymieniając nazwiska Dagana. Jednak w Izraelu wiadomość wywołała domysły, że chodzi o właśnie o niego. Choroba Dagana była dotąd trzymana w tajemnicy - podał portal internetowy Ynetnews.
Łukaszenka oświadczył, że chirurdzy w USA, Niemczech i Szwecji odmówili operowania Dagana z powodu jego przeszłości jako szefa wywiadu, ale źródła z otoczenia Dagana zaprzeczyły tym doniesieniom. Według nich do władz medycznych Szwecji w ogóle nie kierowano takiej prośby, a w USA nie było możliwe spełnienie kryteriów tego przeszczepu - pisze Ynetnews.
Dagan w 1995 roku w stopniu generała odszedł na emeryturę z armii izraelskiej. Szefem Mosadu został mianowany w 2002 roku i pełnił tę funkcję przez dwie kadencje do 2010 roku.
Media zagraniczne przypisywały kilka głośnych zabójstw agentom Mosadu działającym pod kierownictwem Dagana - przypomina dziennik "Jerusalem Post". Chodzi m.in. o śmierć jednego z najważniejszych dowódców wojskowych Hezbollahu Imada Mugnijaha, który zginął w wybuchu samochodu-pułapki w Damaszku. Hezbollah oskarżył o przeprowadzenie tego zamachu Izrael, który temu zaprzeczył.
Po odejściu z Mosadu w marcu 2011 roku Dagan wywołał rozgłos wypowiedziami, w których kategorycznie sprzeciwiał się ewentualnym atakom izraelskim na irańskie instalacje nuklearne.
>>>>
Wszystko niby sie zgadza . Popiera Iran - leczy sie u Lukaszenki . Wszystko to os zla ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:05, 19 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Rząd: Białorusini będą płacić 100
proc. kosztów energii elektrycznej
Do końca 2016 roku mieszkańcy
Białorusi zaczną opłacać 100
procent kosztów dostarczanej im
energii elektrycznej zamiast
obecnych prawie 31 procent -
zapowiedział w piątek białoruski
wicepremier Uładzimir Siemaszka,
którego cytuje państwowa agencja
BiełTA.
- Jeśli chodzi o opłaty, zmierzamy do
stopniowego zrównania ceny energii
elektrycznej dostarczanej ludności i
konsumentom przemysłowym. W
2016 roku ludność będzie pokrywać
100 procent kosztów energii
elektrycznej - oświadczył Siemaszka
na posiedzeniu Rady Energii
Elektrycznej Wspólnoty Niepodległych
Państw w Mińsku.
Wicepremier dodał, że obecnie
mieszkańcy Białorusi pokrywają 30,9
proc. kosztów dostarczanej energii
elektrycznej, 16,8 proc. ogrzewania i
19,1 proc. gazu. Pozostała część
kosztów jest pokrywana przez
państwo.
Gdyby Białorusini musieli opłacać
100 proc. kosztów wszystkich
mediów i usług, musieliby zarabiać
ponaddwukrotnie więcej niż obecnie -
obliczył w czwartek dziennik
"Komsomolskaja Prawda w
Biełorussii".
Dziennik uwzględnił w swoich
szacunkach, prócz wymienionych
wyżej mediów, m.in. koszty
transportu publicznego, który -
według szefa władz miejskich Mińska
Mikałaja Ładućki - obecnie jest
pokrywany przez mieszańców stolicy
tylko w 35 proc., a także obiady w
szkolnych stołówkach (opłacane w 40
proc. przez rodziców) i wykształcenie
wyższe (obecnie darmowe, przy czym
według Ministerstwa Oświaty
edukacja jednego studenta przez rok
kosztuje 18 mln rubli białoruskich,
czyli równowartość 6,6 tys. zł).
"Jeśli państwo przestanie pokrywać
część naszych wydatków z budżetu,
to za wszystkie wyżej wymienione
rzeczy zapłacimy 4,39 mln rubli
(1600 zł) zamiast obecnych 1,08 mln
(395 zł)" - pisze gazeta, obliczając
koszty dla małżeństwa z dwojgiem
dzieci.
Zakładając, że na niezbędne wydatki
powinno być przeznaczanych 50
proc. pensji, a wszystkie wyżej
wymienione składniki należą do tej
kategorii, Białorusini powinni
zarabiać 9 mln rubli, czyli około
1000 dolarów - pisze
"Komsomolskaja Prawda w
Biełorussii".
W sierpniu średnia pensja na
Białorusi wynosiła - według głównego
urzędu statystycznego Biełstat - 4,02
mln rubli, czyli równowartość nieco
ponad 470 dolarów. Prezydent
Alaksandr Łukaszenka obiecał, że do
końca roku wzrośnie ona do
równowartości 500 dolarów.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska
.........
Typowo radziecki belkot pseudoekonomiczny . A do tej pory kto placil ? Lukaszko? Po prostu placili przez podatki a teraz beda bezposrednio ... ale podatkow nie zwroca ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:13, 19 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Aleś Bialacki prosił Polaków o pomoc. Bezskutecznie
Aleś Bialacki prosił polską ambasadę w Mińsku, by nie przekazywano informacji o jego kontach w naszym kraju – ustaliła "Rzeczpospolita". Jeden z dyplomatów zapewniał, że dane będą bezpieczne. Stało się jednak inaczej.
"Rzeczpospolita" powołuje się na informacje białoruskich opozycjonistów. Według nich Bialacki osobiście chodził do polskiej ambasady i prosił o nieprzekazywanie związanej z nim dokumentacji finansowej stronie białoruskiej.
To, że Białorusini będą domagać się wyciągów z kont, odkrył adwokat opozycjonisty. Chodziło o pieniądze, jakie dostawał na działalność centrum "Wiasny".
Jeden z dyplomatów miał zapewnić Bialackiego, że przekazanie jakiejkolwiek dokumentacji o kontach bankowych w Polsce na Białoruś z założenia nie jest możliwe. Opozycjoniści nie pamiętają nazwiska tego człowieka, wiadomo jedynie, że nie był to szef placówki.
Po wizycie w ambasadzie Bialacki był pewien, że jego dane są bezpieczne. Jednak niespełna tydzień później urzędnicy przesłali wyciągi. Opozycjonista został aresztowany, a następnie skazany na 4,5 roku łagru i konfiskatę majątku.
MSZ twierdzi, że nie dostało żadnej informacji o prośbie o pomoc ws. Bialackiego. "Minister Radosław Sikorski nie otrzymał jakiejkolwiek - tajnej bądź jawnej - wiadomości o sugerowanej przez »Rzeczpospolitą« treści - czytamy na oficjalnej stronie resortu.
Prokuratura zaś broni się, że nie miała z ministerstwa żadnych informacji, iż sprawa Bialackiego ma charakter polityczny. Resort odmawia komentarza ws. rozmowy opozycjonisty z polskim dyplomatą.
Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
.....
I znow . To nie sa Polacy . Przypominam ze w Polsce nie wygrala Solidarnosc tylko byl uklad z komuna .To sa skutki . Bialorusini musza ich traktowac jak niedorozwinietych . Na szczescie dla tych polglowkow i tak by Bialackiego wsadzili . To byl pretekst .Ale shanbili imie Polska .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:30, 21 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Mińsk roi się od agentów Mosadu chroniących b. szefa Meira Dagana
Po ujawnieniu informacji, że były szef izraelskiego Mosadu Meir Dagan przebywa w szpitalu w stolicy Białorusi, Mińsku, Izrael zwiększył jego ochronę z obawy przed zamachem - informuje "Sunday Times".
"Izrael wysłał do Mińska tak liczną grupę funkcjonariuszy wywiadu, że wystarczy nie tylko do ochrony szpitala, ale nawet całego miasta" - cytuje gazeta izraelskie źródło, zapewniające, że Dagan bezpiecznie wróci do Izraela.
Wiadomość o tym, że były szef Mosadu przeszedł w Mińsku operację przeszczepu wątroby i nadal tam przebywa na leczeniu pooperacyjnym ujawnił w ostatnich dniach prezydent Alaksandr Łukaszenka. W związku z tym Izrael zwiększył ochronę Dagana.
Izraelski wywiad twierdzi, że otrzymał kilka wskazówek sugerujących, że Dagan może być celem ataku ze strony irańskich służb lub Hezbollahu.
Dagan zdecydował się na operację w mińskim szpitalu, ponieważ tylko tam znajdował się organ nadający się dla niego do przeszczepu. Z powodu pooperacyjnych komplikacji jego lekarze odmówili przewiezienia go samolotem do izraelskiego szpitala wojskowego.
Dagan, który przeszedł w stan spoczynku w ubiegłym roku, jest chory na raka. Operację przeszczepu wątroby przeszedł 10 dni temu. Nigdy nie porusza się bez osobistej ochrony.
"Sunday Times" przypomina, że kierując Mosadem zapoczątkował operację selektywnego likwidowania irańskich naukowców i innych przedstawicieli rządu zaangażowanych w irański program rozwoju energii jądrowej.
......
Kabaret agentow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:28, 22 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Anatolij Kaszpirowski nie mógł uzdrawiać w Mińsku
2012-10-22 (18:37)
TV Biełsat, WP.PL
(fot. PAP / Adam Urbanek)
Mińskie władze w ostatniej chwili odmówiły wynajęcia sali Anatolijowi Kaszpirowskiemu, znanemu rosyjskiemu psychoterapeucie i uzdrowicielowi - informuje TV Biełsat.
Spotkanie z najbardziej oddanymi sympatykami rosyjskiego cudotwórcy miało odbyć się w niedzielę wieczorem w mińskim domu kultury "Sukno". Przed budynkiem zebrało się ok. 50 osób, przyjechał Kaszpirowski, jednak do sali nikogo nie wpuszczono. Zamiast tego odbyło się spotkanie wspólnoty religijnej, którą zwolennicy Kaszpirowskiego określili mianem "sekty".
Zdaniem Kaszpirowskiego dyrektor domu kultury tłumaczy, że odwołał spotkanie, gdyż otrzymał "telefony z dobrymi radami", które miał wykonywać wicemer Mińska Ihar Karpienka zajmujący się kwestiami ideologicznymi, a także od niedawna szef proreżimowej Partii Komunistycznej Białorusi. Dyrektor domu kultury jednak nie chciał zdradzić, kto konkretnie do niego zadzwonił. Bał się, że straci posadę.
To już drugi przypadek, kiedy Kaszpirowski nie może przeprowadzić swoich seansów w Mińsku.
.....
Koszmar . Sekty itd . Tutaj nalezy odniesc sie do Kaszpirowskiego .On nie kreuje sie chyba na uzdrowicirla . To wszystko sa jego eksperymenty na psychice . Zatem jak ktos ma raka watroby i zly nastroj po pojsciu do Kaszpirowskiego co zyska ? Dobry nastroj . Rak zostanie .Bo psychicznie sie go nie pokona .Lepiej chyba sie wyleczyc prawda ?W miare moznosci . Poza tym moze to dla was najlepsza chwila aby odejsc ? . ON wie lepiej i chce tylko waszego dobra abyscie byli w niebie ...:@))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:54, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Na Białorusi kolejne podwyżki - tym razem mleko i pieczywo
Na Białorusi drożeją od soboty nabiał oraz pieczywo - poinformowała państwowa agencja BiełTA, powołując się na biuro prasowe Ministerstwa Gospodarki. Wcześniej wzrosły ceny alkoholu, mięsa i paliwa.
Zgodnie z decyzją resortu gospodarki maksymalne ceny zbytu mleka, kefiru, śmietany i twarogu o niskiej zawartości tłuszczu bez smakowych i witaminowych dodatków zostaną podniesione o 35 proc.
Ministerstwo tłumaczy, że ceny nabiału podniesiono, aby zmniejszyć różnicę kosztów produkcji różnych towarów mlecznych i skłonić wytwórców do zwiększenia takiej produkcji. Chodzi o to, że maksymalne ceny artykułów mlecznych o najniższej zawartości tłuszczu były tak niskie, że ich produkcja przestała się opłacać i praktycznie ustała, a zakłady mleczne przerzuciły się na towary o wyższej zawartości tłuszczu.
Maksymalne ceny produktów o wyższej zawartości tłuszczu wzrosną o 4 proc., chleba i bułek o 10 proc., a innego pieczywa - o 3 proc.
Nie są to jedyne podwyżki cen na Białorusi w październiku. Od czwartku o 51 proc. wzrosły ceny napojów o zawartości ponad 28 proc. alkoholu, a wcześniej o mniej więcej 30 proc. podniesiono maksymalne ceny wieprzowiny i wołowiny. Na początku miesiąca podrożało także już po raz czwarty w tym roku paliwo.
Od listopada ubiegłego roku ceny na podstawowe produkty żywnościowe i towary przemysłowe są regulowane przez resort gospodarki, władze obwodowe oraz władze Mińska, aby zmniejszyć inflację, która w 2011 r. wyniosła 108,7 proc.
Obecnie wśród towarów, których ceny są regulowane przez resort gospodarki, znajdują się: parówki, pierogi, sery, ryby, sól, kawa, herbata, chleb, mleko oraz jajka. Ceny regulowane przez władze obwodowe i mińskie obejmują zaś m.in. mydło i rajstopy, a nawet usługi związane z naprawą obuwia.
Według danych głównego urzędu statystycznego Biełstat z początku października inflacja wyniosła od początku roku 16,1 proc. Oznacza to, że jej wskaźnik mieści się na razie w przedziale prognozowanym przez rząd, czyli 19-22 proc.
W kwietniu minister gospodarki Białorusi Mikałaj Snapkou oświadczył, że liberalizacja cen nastąpi nie wcześniej niż w 2013 r.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska
>>>>
Tak to jest w gospodarce radzieckiej gdy rezim ustala ceny ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:45, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kontrowersje dot. wystawy zdjęć A. Leppera
W Mińsku zaprezentowano kolekcję zdjęć autorstwa Andrzeja Leppera - informuje serwis belsat.eu. Miała przestrzec przed "złem" na Zachodzie, ale została skrytykowana przez zwiedzających.
Wystawa "Neoliberałowie przeciwko ludzkości" przedstawiała skutki likwidacji dużych zakładów przemysłowych - puste hale fabryk i byłych pracowników, którzy stali się bezdomni. - Problemy są wszędzie tak, jak wszędzie są opuszczone hale fabryczne, nawet u nas - komentowali niektórzy zwiedzający.
Andrzej Lepper wykonał zdjęcia, na których widać biedę i rozpacz, która ogarnęła osoby tracące pracę po likwidacji zakładów pracy. Organizatorzy wystawy akcentowali, że "wszystko co złe, dzieje się wyłącznie za granicą: na Litwie, w Polsce, Niemczech, Francji, Szwecji a nawet w USA".
- Powinniście popatrzeć i wyciągnąć odpowiednie wnioski - zwracali się do odwiedzających. Ci z kolei, w pamiątkowej księdze, odpowiadali, że na Białorusi można zobaczyć identyczne obrazy.
"Jeżeli to ma być wystawa, to powinna zawierać aspekty twórcze i nieść pozytywne przesłanie, a nie jedynie propagandę!", "Problemy są wszędzie tak, jak wszędzie są opuszczone hale fabryczne, nawet u nas. Nie warto w ten sposób zniechęcać ludzi do podróżowania!" - czytamy w księdze.
Drugim celem wystawy było zwrócenie uwagi opinii publicznej na śmierć byłego lidera Samoobrony w 2011 roku. "Spodziewaliśmy się że śmierć znanego lidera partii opozycyjnej w przededniu wyborów parlamentarnych w Polsce zmusi rząd do odpowiednich działań (...). Nasze oczekiwania się nie spełniły" - stwierdzili organizatorzy.
....
Oczywiscie rezim ma swoje czele .
Ale tragedia polskiego ludu jest faktem . Tak to wyglada . Bez zadnej przesady . Ruiny . Nie jedna czy kilka . Tysiace zakladow widm ... Koszmar . Uwazajcie na Balcerowicza itp.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:37, 09 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Tłumy pod polskim konsulatem w Brześciu
Długie kolejki po polskie wizy na Białorusi. Białoruskie media informują o problemach z otrzymaniem wiz w polskim konsulacie w Brześciu. Rozgłośnia radiowa "Euroradio" poinformowała, że pod konsulatem stało ponad pół tysiąca osób. Tymczasem do pomocy w wyrabianiu wiz angażowani są... hakerzy, którzy włamują się na stronę konsulatu.
Dziennik "Komsomolskaja Prawda na Białorusi" zwraca uwagę, że jest rzeczą bardzo trudną w legalny sposób zapisać się do internetowej kolejki w celu otrzymania wizy. Według niego do pomocy w wyrabianiu wiz angażowani są hakerzy. Za opłatą w wysokości od 100 do 300 dolarów mogą oni włamać się na stronę internetową i zapisać ludzi do kolejki. - Wszyscy nasi klienci tak robią - twierdzi pracownica jednego z biur turystycznych.
Gazeta pisze, że polscy dyplomaci z konsulatu w Brześciu tłumaczą, że pracują przy maksymalnym obciążeniu. Nic też nie wiedzą o tym by ktoś włamywał się na stronę internetową. Kolejki po polskie wizy tworzą się również pod konsulatami w Grodnie i Mińsku.
Polscy dyplomaci pracujący na Białorusi podkreślają, że wyjściem z zaistniałej sytuacji byłoby zwiększenie ilości polskich konsulów. Na to nie chcą jednak zgodzić się władze w Mińsku. Białoruski MSZ uważa, że należy racjonalizować sposób pracy polskiego personelu.
>>>
Co tam sie wyprawia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:58, 12 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
"Wprost": Polska odcięła się od swoich szpiegów z Białorusi i Rosji
"Potężna kompromitacja" polskiego wywiadu i rządu - tak serwis internetowy tygodnika "Wprost" określa finał operacji szpiegowskiej na rzecz Polski pięciu wojskowych z Białorusi i Rosji. Oficerowie zostali jednak złapani, a Warszawa - według dziennikarzy - zostawiła ich bez pomocy.
Historia, którą opisuje "Wprost", wydarzyła się w 2007 roku. Dla naszego kraju mieli już wówczas od kilku lat szpiegować czterej wojskowi z Białorusi i jeden Rosjanin. Było to o tyle istotne dla polskiego wywiadu, że agencje tych dwóch krajów mocno ze sobą współpracują. Informator tygodnika, który został opisany jako wysoki rangą oficer wojskowy, zdradził, że dzięki dostarczonym przez Białorusinów informacjom Polacy wiedzieli z wyprzedzeniem m.in., iż pod Moskwą rozmieszczono najnowszy system rakietowy S-400.
Coś jednak poszło nie tak i latem 2007 roku szpiedzy zostali zdekonspirowani. W Polsce zbliżały się wybory parlamentarne i wkrótce władzę po PiS przejęło PO. Według tygodnika, i jeden, i drugi rząd odciął się jednak od szpiegów.
Więcej na Wprost.pl.
....
Swolocz bez honoru . Wydali nie tylko opozycjonistow . Wydaja wszystkich i PiS i PO . Bialorusini Rosjanie i inni . Po prostu nie wspolpracujcie z ta holota . To nie jest Polska to nie sa Polacy . A tak nawiasem mowiac to Bialorusini nie sa cudzozirmcami dla nas . To przeciez rodacy . A i Rosjan coraz mniej traktuje jak zagranice . Ten kraj bedzie nasz .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:01, 13 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Sąd znowu odracza proces Julii Tymoszenko
Sąd w Charkowie po raz dziewiąty odłożył rozprawę przeciw byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko oskarżonej o oszustwa, gdy kierowała handlującą gazem firmą Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU). Nowy termin wyznaczono na 23 listopada.
Przyczyną - po raz kolejny - była nieobecność Tymoszenko w sądzie. Skazana w ubiegłym roku na siedem lat więzienia była premier od dwóch tygodni prowadzi głodówkę w szpitalu w Charkowie, gdzie leczona jest z przewlekłego schorzenia kręgosłupa.
Strajk głodowy Tymoszenko rozpoczęła w proteście przeciw fałszerstwom w październikowych wyborach parlamentarnych, o co oskarża władze z prezydentem Wiktorem Janukowyczem na czele.
Prokuratura zarzuca Tymoszenko "organizowanie uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych), kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia na ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) w ramach zwrotu podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego". Zarzuty dotyczą lat 90.
Jeśli zarzuty prokuratury w sprawie JSEU znajdą potwierdzenie w sądzie, Tymoszenko grozi wyrok 12 lat więzienia.
Była premier Ukrainy odsiaduje obecnie wcześniejszy wyrok siedmiu lat więzienia wydany w 2011 roku za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Z tego powodu wykluczona została z wyborów parlamentarnych na Ukrainie, które odbyły się w niedzielę, 28 października.
Opozycyjna polityk uważa, że jej wyrok inspirował prezydent Janukowycz, z którym przegrała wybory prezydenckie w 2010 roku.
.....
Znow zabawa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:29, 13 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Działacz młodzieżowy podejrzewany o zdradę państwa
Działacz młodzieżowy z Nowopołocka na Białorusi Andrej Hajdukou został zatrzymany i oskarżony o zdradę państwa - podało niezależne Radio Swaboda. Według kolegów Hajdukoua KGB podejrzewa go o zamiar współpracy z obcym wywiadem.
Portal internetowy smi-belarus.org podał, że zarzuty mówią o zamiarze podpisania przez Hajdukoua zgody na współpracę z amerykańską CIA. Według opozycyjnej gazeta "Nasza Niwa" za tego rodzaju zarzuty grozi od 7 do 15 lat więzienia.
W mieszkaniu działacza przeprowadzono rewizję i skonfiskowano komputer i nośniki danych, a on sam został w poniedziałek przewieziony do aresztu śledczego KGB w Mińsku.
W tej samej sprawie KGB wezwało innego mieszkańca Nowopołocka, Ilję Bahdanaua, sympatyka niezarejestrowanej opozycyjnej partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja. Nie został on jednak aresztowany.
"Nasza Niwa" podała, że Hajdukou kierował grupą pod nazwą Związek Młodych Intelektualistów, ale o działalności związku wcześniej nie słyszano.
....
Lukaszenko znalazl kolrjnego ,,agenta" ... Psychol ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:29, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Mieczysław Jaśkiewicz na czele nieuznawanego ZPB
Mieczysław Jaśkiewicz, dotychczasowy wiceprezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, został wybrany na zjeździe w Grodnie na nowego prezesa tej organizacji.
- Jaśkiewicz uzyskał 112 głosów, a jego kontrkandydatka Andżelika Orechwo kierująca dotychczas Związkiem - 105. Wcześniejsza prezes ZPB Andżelika Borys została zgłoszona, ale wycofała swoją kandydaturę - poinformował prezes Rady Naczelnej Andrzej Poczobut.
Poza prezesem Związku delegaci mają także wybrać m.in. Radę Naczelną. Nowe władze będą kierować Związkiem przez następne cztery lata.
Od 2005 roku istnieją dwa kierownictwa ZPB. Władze Białorusi nie uznały wówczas zjazdu organizacji, na którym wybrano na prezesa Borys, i nakazały przeprowadzenie ponownego zjazdu. Na nim wyłoniony został jako szef organizacji Józef Łucznik, jednak tej decyzji nie uznały władze polskie. Obecnie ZPB uznawanym przez Mińsk kieruje Mieczysław Łysy.
Kilka dni temu Orechwo podsumowała dwa lata swojego kierowania organizacją po ustąpieniu Borys. Podkreśliła, że ZPB powiększył się o nowe oddziały i że wzrosła liczba osób uczących się polskiego w szkołach społecznych przy ZPB.
Ale - jak przypomniała p.o. prezesa - Związek wciąż nie ma oficjalnej rejestracji, którą muszą uzyskać w Ministerstwie Sprawiedliwości organizacje społeczne działające na Białorusi.
- Zostały wystosowane przez Związek różnego rodzaju listy, apele do prezydenta (Alaksandra Łukaszenki - przyp. red.), do władz, o legalizację organizacji, ale odpowiedzi nie było. Działała dwustronna komisja polsko-białoruska, która też nie przyniosła pozytywnych wyników. Tak więc, to jest problem, którego nie możemy rozwiązać - dodała.
....
Czas jest trudny i zmiana warty konieczna . Nie moze byc wszystko zwalone na Andzelike .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:22, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
ONZ: naruszono prawa człowieka w sprawie straconego za zamach w Mińsku
Komitet Praw Człowieka ONZ wydał decyzję w sprawie straconego za zamach w Mińsku. Naruszono prawo do rzetelnego procesu, zasadę domniemania niewinności oraz zakaz stosowania tortur - poinformowała w Warszawie matka Uładzisława Kawaloua.
W listopadzie zeszłego roku białoruski sąd skazał Kawaloua i Dźmitryja Kanawałaua na kary śmierci za zamach z 11 kwietnia w mińskim metrze, w wyniku którego zginęło 15 osób. Wyrok - przez rozstrzelanie - wykonano w połowie marca. Rodzinie nie wydano ciał, ani nie ujawniono, gdzie straceni zostali pochowani.
Matka - Lubou Kawalou otrzymała list z informacją, że w sprawie straconego za współudział w zeszłorocznym zamachu w mińskim metrze Komitet Praw Człowieka ONZ stwierdził naruszenie przez Białoruś praw gwarantowanych w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Fakultatywnego Protokołu do Paktu.
W ocenie matki Kawaloua decyzja komitetu ONZ może pomóc w rehabilitacji rozstrzelanych, mimo że po zakończeniu procesu wszystkie dowody zostały zniszczone przez władze. - Mamy nadzieję, że mimo wszystko ta sprawa zostanie rozpoczęta od nowa i proces będzie powtórzony - mówiła Lubou Kawalou podczas piątkowej konferencji w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Warszawie. - Tak naprawdę nie zostali odnalezieni prawdziwi sprawcy i władze nie chcą przyznać swojej pomyłki, nie starają się ich odnaleźć, by takie wydarzenia nie miały miejsca - dodała.
Komitet Praw Człowieka ONZ zarejestrował skargę matki oraz siostry Kawaloua - Taciany, na naruszenie jego prawa do życia w grudniu 2011 r. - przed wykonaniem wyroku śmierci. Po egzekucji bliscy poprosili o uznanie za ofiary naruszenia praw podstawowych, bo białoruskie władze nie ujawniając dokładnej daty egzekucji i odmawiając ujawnienia miejsca pochówku straconych łamią zakaz okrutnego traktowania i swobodę wyznania poprzez uniemożliwienie zorganizowania prawosławnego pochówku straconego.
Komitet w swej decyzji z 29 października nakazał też władzom białoruskim poinformowanie rodziny Kawaloua o miejscu jego pochówku i usunięcie z białoruskiego kodeksu karnego wykonawczego zakazu wydawania ciał osób skazanych na karę śmierci ich rodzinom. Decyzja jest wiążąca dla władz białoruskich. Komitet dał Białorusi 180 dni na odpowiedź, co zrobiła w tej sprawie. Po raz pierwszy w sprawie przeciwko Białorusi dotyczącej kary śmierci Komitet orzekł naruszenie prawa do życia - podkreślił adwokat Roman Kisiak, który prowadził tę sprawę przed Komitetem Praw Człowieka.
Matka Kawaloua powiedziała na konferencji prasowej, że w marcu wystąpiła o wskazanie miejsca pochowania ciała. Z administracji prezydenckiej i MSW kobiety otrzymały odmowę z powołaniem się na stosowny paragraf w kodeksie karnym wykonawczym: "ciało nie zostanie wydane, miejsce pochówku nie zostanie ujawnione".
- Zmienić już tego nie można - obaj chłopcy zostali rozstrzelani, ale chciałabym choćby wiedzieć, gdzie leżą. To ważne dla matki - mówiła Lubou Kawalou.
Halina Bortnowska z Komitetu Helsińskiego oceniła, że w tym przypadku kara sięga za grób, a nawet stosowana jest zbiorowa odpowiedzialność, ponieważ w okrutny i nieludzki sposób karana jest rodzina. - To już niczego nie zmienia. Tego nie można nawet nazwać karą - to jest zemsta - powiedziała.
Cała społeczność międzynarodowa i obrońcy praw człowieka będą się domagać od Białorusi nie tylko zniesienia kary śmierci, ale też zmiany tego nieludzkiego przepisu zakazującego ujawnienia miejsca pochówku - zaznaczyła Bortnowska.
- Decyzja KPC ONZ wskazuje, jak niebezpieczna jest to kara i ile krzywdy może uczynić - podkreśliła Bortnowska. - Ten proces był nierzetelny, to śledztwo poprzedzające proces było nierzetelne. Chłopcy zostali straceni - powiedziała. - Kara została orzeczona i wykonana po nierzetelnym procesie - to ocena nie tylko rodziny, przyjaciół, działaczy na rzecz praw człowieka, ale również międzynarodowego gremium - dodała.
Ekspertka HFPC Olga Salomatowa podkreśliła, że w trakcie śledztwa Kawalou pod presją przyznał się do popełnienia przestępstwa i zeznawał przeciwko sobie. W postępowaniu przed sądem odwołał swoje zeznania, ale mimo to pozostały one jedyną podstawą do oskarżenia. - Komitet Praw Człowieka ONZ podkreślił, że w tej sprawie na żadnym etapie nie przeprowadzono dokładnego śledztwa dotyczącego wymuszenia zeznań. Zdaniem Komitetu stanowiło to naruszenie prawa do rzetelnego procesu - mówiła Salomatowa.
Komitet zwrócił również uwagę na fakt, że Kawalou był przez pięć miesięcy pozbawiony wolności bez zgody sądu, nie zagwarantowano mu też prawa do skutecznej obrony - podała ekspertka.
- W trakcie śledztwa Kawalou mógł porozmawiać ze swoim adwokatem tylko raz. Zdaniem Komitetu było to za mało, żeby przygotować skuteczną linię obrony. W postępowaniu przed sądem Kawalou mógł porozmawiać tylko przez dwie godziny z obrońcą, nie licząc krótkich rozmów już na sali rozpraw. Wszystkie te rozmowy były kontrolowane przez białoruskie służby - przypominała Salomatowa. - Komitet Praw Człowieka ONZ uznał to za naruszenie prawa do rzetelnego procesu - zaznaczyła.
W relacjach z procesu białoruskie media pokazywały zdjęcia z rozpraw, na których Kawalou siedział zamknięty w metalowej klatce. Co więcej media państwowe w swych relacjach nazywały Kawalou terrorystą i przypisywały mu winę za dokonanie zamachu w metrze jeszcze przed prawomocnym wyrokiem sądu. Komitet uznał, że naruszyło to nie tylko zasadę domniemania niewinności, ale również wpłynęło na postrzeganie oskarżonego przez sąd. - Zdaniem Komitetu Praw Człowieka ONZ sąd w tej sprawie był stronniczy - mówiła ekspertka HFPC.
W procesie, który rozpoczął się jesienią 2011 r., obaj mężczyźni byli oskarżeni o terroryzm. Kanawałau przyznał się do winy i odmówił zeznań w sądzie. Odczytano jego zeznania ze śledztwa. W jednym z nich mówił, że postanowił zdestabilizować sytuację na Białorusi, a celem, który chciał osiągnąć, było przestraszenie społeczeństwa.
Kawalou w trakcie procesu konsekwentnie zaprzeczał swojemu udziałowi w zamachu. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa i że wywierano na niego presję, by je wymusić. W ostatnim słowie wyraził też przekonanie, że zamachu nie przeprowadził Kanawałau.
30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawaloua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istniały "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałau i Kawaloua, wymuszono torturami". Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych niż w nią wierzy (37 proc.).
17 marca białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawaloua oraz Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja), w którym 11 kwietnia 2011 roku zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
Według danych HFPC w latach 1990-2011 na Białorusi skazano prawomocnie na karę śmierci 326 osób. Wiadomo, że jednej z nich wyrok "w trybie nadzorczym" został zamieniony na więzienie przez tamtejszy Sąd Najwyższy, prawdopodobnie jedną osobę ułaskawił też prezydent Alaksandr Łukaszenka.
>>>>
To byl mord po prostu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:34, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Biznes
W Mińsku zburzą dworzec dla potrzeb Gazpromu
W stolicy Białorusi na potrzeby Gazpromu zostanie zburzony całkiem nowy dworzec autobusowy. Na jego miejscu rosyjski koncern ma zbudować centrum biznesowe, czyli prawdopodobnie drapacz chmur.
Z mapy Mińska zniknie "Dworzec Moskiewski" stojący przy głównej ulicy - Prospekcie Niepodległości. Został on zbudowany zaledwie 13 lat temu, a w 2003 roku uzyskał nagrodę państwową za oryginalne rozwiązania architektoniczne.
Rozmowy o tym, by zburzyć niedawno wybudowany dworzec trwają od wiosny. Mińskie media poinformowały, że na niedawnej naradzie u prezydenta Białorusi zdecydowano, by działkę, na której stoi dworzec, przekazać Gazpromowi.
W zamian korporacja ma sfinansować budowę domu dla wielodzietnych rodzin i skrzyżowania w centrum miasta. Na razie nie wiadomo, jak wysoka będzie nowa budowla. Dziennikarze zwracają uwagę, że Gazprom z reguły nie buduje gmachów mających mniej niż 40 pięter.
Rosyjski monopolista czuje się ostatnio na białoruskim rynku wyjątkowo pewnie. Rok temu przejął miejscowego dystrybutora gazu, firmę Biełtransgaz.
....
Lukaszenko przeksztalca kraj w kolonie gazpromu . Bialorusini beda tubylcami jak niegdys w Afryce ...
Won z Bialorusi bandyci !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:12, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Zamknięte biuro Centrum Praw Człowieka "Wiasna" w Mińsku
Władze zamknęły w Mińsku biuro Centrum Praw Człowieka "Wiasna", konfiskując jego wyposażenie. Lokal należał do szefa Centrum Alesia Bialackiego odbywającego karę 4,5 roku pobytu w kolonii karnej.
Według zastępcy Bialackiego Walancina Stefanowicza konfiskata biura to poważny cios dla organizacji, lecz w przyszłym roku zamierza ona wznowić działalność w nowym miejscu.
- Musimy mieć swoje biuro, bo organizacja praw człowieka nie może istnieć wirtualnie, w internecie. Pracujemy z ludźmi i ludzie powinni wiedzieć, gdzie można nas znaleźć - powiedział.
Prawnik "Wiasny" Uładzimir Łabkowicz jest zdania, że władze nie oddadzą Bialackiemu skonfiskowanego lokalu po odbyciu przez niego kary.
- Doszło do ostatecznej konfiskaty biura Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Zostało ono opieczętowane, kategorycznie zabroniono nam wchodzenia do pomieszczeń. Nie możemy już tam pracować - powiedział Łabkowicz portalowi Karta'97.
Biuro Centrum Praw Człowieka "Wiasna" działało w Mińsku na prospekcie Niepodległości od 12 lat. Lokal kupiono w 2000 roku i zgodnie z decyzją kierownictwa Centrum zostało przekształcone w prywatną własność Alesia Bialackiego.
Urzędnicy sądowi, którzy skonfiskowali biuro, poinformowali, że sprawa zwrotu mieszkania Bialackiemu będzie rozpatrywana dopiero po wypuszczeniu go z kolonii karnej.
Szef "Wiasny" został pod koniec listopada 2011 r. skazany na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i na konfiskatę mienia. Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od kwot przechowywanych na kontach bankowych w Polsce i na Litwie. Odrzucił wyjaśnienia Bialackiego, że pieniądze były przeznaczone na działalność w sferze obrony praw człowieka.
Bialacki oceniał, że wyrok ma motywy polityczne, ponieważ "Wiasna" pomagała osobom represjonowanym na Białorusi z przyczyn politycznych. Wyrok spotkał się z potępieniem UE, Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i OBWE, które wezwały do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia i rehabilitacji działacza oraz wszystkich innych więźniów politycznych na Białorusi.
"Wiasna" jest jedną z najbardziej znanych białoruskich organizacji pozarządowych. Istnieje od 1998 r., działała jako organizacja społeczna, ale w 2003 r. została zlikwidowana decyzją Sądu Najwyższego z powodu udziału jej działaczy w monitorowaniu wyborów prezydenckich w 2001 r. Później działacze próbowali zarejestrować organizację trzykrotnie, ale za każdym razem spotykali się z odmową.
....
Znowu becwaly szaleja ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:15, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Niespodziewane wyznanie
Aleksandra Łukaszenki: tak, jestem
dyktatorem...
Biełsat
Łukaszenka udzielił pierwszego w
tej kadencji wywiadu dla agencji
Reuters. Obserwatorzy sytuacji na
Białorusi zauważają, że raz po raz
prezydent nazywał siebie samego
"dyktatorem", a styl rządzenia -
"dyktaturą". - Przyjechaliście tutaj
zobaczyć żywego dyktatora. Gdzie
jeszcze moglibyście go zobaczyć?
Mówią że czarny PR to dobry PR -
mówił Łukaszenka. Wywiad
szeroko opisuje serwis TV Biełsat.
Jestem jedynym i ostatnim
dyktatorem w Europie - rzeczywiście
innych nigdzie nie ma - mówił
Łukaszenka.
- Nie ma sensu porównywać polityki
Białorusi i Bliskiego Wschodu. Kilka
osób przy pomocy portali
społecznościowych próbowało
zaostrzyć sytuację w kraju - mówił,
wspominając ubiegłoroczne "milczące
protesty". - Nic się jednak nie udało.
U nas codziennie się coś zmienia, nie
ma szansy, żeby rewolucje przyszły
na Białoruś.
- Wam (w Europie - przyp. red.) nie
podoba się droga jaką idzie Białoruś.
Chcielibyście, żebyśmy wszystko
rozprzedali Rosji albo zachodnim
firmom - Łukaszenka podczas
wywiadu wręcz wykrzyknął oskarżenie
wobec europejskich polityków,
zrywając się z krzesła. - Nie podoba
się wam, że mamy dobre stosunki z
Rosją. To uwarunkowanie naszej
historii. W czasie ostatniej wojny
razem walczyliśmy przeciwko
faszystom. Nie pozwoliliśmy was
Europejczyków przerobić w
niewolników waszego własnego
Fuehrera! - powiedział w wywiadzie.
Łukaszenka apelował do mieszkańców
Europy: - Komu są potrzebne
podwójne standardy? Komu
potrzebna jest niestabilność w sercu
Europy? Ani wy, ani my, ani Rosja
tego nie potrzebuje. Porozmawiajmy -
przecież jesteśmy ludźmi.
Prezydent Białorusi mówił również o
akcji, nazwanej "desantem misiów". -
Wysłaliście samolot z śmiesznymi
lalkami i dokonaliście naruszenia
białoruskiej granicy. A co by było,
jeżeliby wojskowi otworzyli ogień i
zabili tych ludzi? - pytał. Dwójka
pilotów przeleciała przez litewsko-
białoruską granicę, by zrzucić kilkaset
pluszowych misiów z przyczepionymi
hasłami w obronie wolności słowa.
Jak mówił, słyszy często o tym, że do
roli następcy przygotowuje starszego
syna. - Przysięgam: nigdy nie
omawiałem tego nawet z rodziną czy
synami. To nasza "piąta
kolumna" (opozycja - przyp. red.)
wymyśla. Nie będę się całe życie
trzymał mojej posady. Gdy tylko
naród zrezygnuje z moich usług -
wezmę swoją teczkę i odejdę -
powiedział Aleksander Łukaszenka.
....
Nie jest osiagnieciem gdy dyktator mowi ze jest nim . Nie jest ani ostatnim ani najwiekszym . Najgorsi sa w Brukseli doslownie morduja Europe .
I fakt nie wyprzedaje kraju tylko go oddaje Kremlowi . A co do II wojny to gdyby Stalin nie wypromowal Hitlera to by nie wybuchla .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:44, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Niemcy odwołują attache wojskowego z ambasady w Mińsku
Ministerstwo obrony Niemiec poinformowało w niedzielę, że postanowiło zamknąć biuro attache wojskowego w Mińsku z uwagi na polityczną sytuację na Białorusi, która uniemożliwia jego pracę. Według tygodnika "Der Spiegel" ma to nastąpić najpóźniej w 2013 roku.
- Obecna sytuacja polityczna na Białorusi nie pozwala na kontynuowanie pracy niemieckiego attache wojskowego w Mińsku. Dlatego też minister obrony (Thomas De Maiziere) w porozumieniu z ministerstwem spraw zagranicznych postanowił odwołać z Mińska attache wojskowego i podlegający mu personel - poinformował rzecznik resortu obrony.
Tym samym potwierdziły się doniesienia "Spiegla", który wcześniej informował, że rząd Niemiec odpowie w ten sposób na ataki podejmowane przez białoruski reżim na opozycję. Artykuł poświęcony tej sprawie ukaże się w druku w poniedziałek.
Od 1994 roku na Białorusi rządy sprawuje prezydent Alaksandr Łukaszenka, nazywany "ostatnim dyktatorem Europy". Kraj ten został objęty sankcjami przez UE za prześladowania opozycji, które nasiliły się po wyborach prezydenckich w grudniu 2010 roku.
....
Czas najwyzszy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:43, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Łukaszenko chce zabronić zwalniać się z pracy
Prezydent Białorusi polecił przygotować dekret, który zabraniałby pracownikom fabryk zwalniać się z pracy. Inicjatywa Aleksandra Łukaszenki zadziwiła Białorusinów, przywykłych do różnych nietypowych zarządzeń.
Łukaszenko zadziwił Białorusinów
Póki co chodzi o pracowników zakładów zajmujących się obróbką drewna, które są w fazie modernizacji.
- W dekrecie należy przewidzieć możliwość złożenia zażalenia, ponieważ rożne bywają sytuacje. Ostateczną decyzję będzie podejmować gubernator – wyjaśnił Łukaszenko. – Zasadą jest jednak to, że pracownik i kierownicy nie mogą się zwalniać z pracy do czasu zakończenia modernizacji - dodał.
Łukaszenko dalej zapowiedział, że to dopiero początek zmian, podkreślając, że docelowo tak będzie we wszystkich przedsiębiorstwach.
Białorusini już porównali nowatorskie idee Łukaszenki ze słynnym stalinowskim rozkazem nr 227 ("Ani kroku wstecz"). Rosyjskie media z kolei przypominają, że podobne zarządzenia były praktykowane w białoruskich przedsiębiorstwach w czasach "stalinowskiej industrializacji" przed II wojną światową, a wcześniej w okresie "komunizmu wojennego" (1918-21).
Problem z kadrami na Białorusi zaostrzył się na wiosnę 2011 roku. Po dramatycznej dewaluacji białoruskiego rubla płace w kraju zmniejszyły się do średniego poziomu 200-250 dolarów. Specjaliści zaczęli wyjeżdżać za granicę. W takich warunkach modernizowanie fabryk na Białorusi okazało się niezwykle trudne.
- Wszystkie projekty, które naszkicowaliśmy, wiążą się z ogromnymi pieniędzmi, lecz od 2-3 lat są zamrożone – mówił białoruski prezydent, narzekając na fatalny stan infrastruktury i sprzętu.
- Miejcie na uwadze, że zaczną nas jeszcze bardziej oskarżać o dyktaturę, ponieważ zmuszamy ludzi, aby się nie zwalaniali z pracy. A ja powiem, by ludzie wiedzieli: będziecie musieli także w pierwszym kwartale przyszłego roku w tych zakładach, w których zabronicie ludziom się zwalniać, zwiększyć im pensję do 400-500 dolarów. Wtedy ludzie powiedzą: prezydent podjął decyzję, by zmusić do pracy, lecz przynajmniej jest normalna płaca. Ona zwiększy się prawie dwukrotnie w porównaniu z tym, co jest teraz – zwrócił się Łukaszenko do kierownictwa jednej z fabryk, którą wizytował.
"Prezydenta poniosło"
Problem odpływu siły roboczej do Rosji, Polski i na Ukrainę władze białoruskie zauważyły już półtora roku temu. Wtedy gubernatorzy i merowie miast zaczęli żądać od kierowników instytucji publicznych, by zatrzymywali wszelkimi środkami ludzi w pracy.
Po najnowszej inicjatywie prezydenta opozycja mówi nie tylko o naruszeniu Konstytucji, lecz także międzynarodowych konwencji, które zakazują pracy przymusowej.
Eksperci z kolei przewidują, że ten ruch Łukaszenki nie spotka się ze zrozumieniem wielu obywateli, którzy dotąd popierali prezydenta. Wielu z inch to właśnie robotnicy.
- Sądzę, że pana prezydenta, jak to niekiedy bywa, poniosło – skomentował zastępca szefa Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych Siergiej Antusewicz.
....
Powrot panszczyzny ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:40, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Panika na Białorusi. Masowo wykupują towary ze sklepów
Mieszkańcy Homla, drugiego co do wielkości miasta Białorusi, wykupują towary niezbędne do przetrwania. Według miejscowych mediów robią zapasy w obawie przed końcem świata lub zabezpieczają się przed... podwyżkami cen. Koniec świata wyznacza na 21 grudnia tego roku tak zwana przepowiednia Majów.
Dziennik "Komsomolska Prawda w Białorusi" poinformował, że ludzie zaczęli wykupywać ze sklepów cukier, świeczki, latarki i zapałki. Emocje zaczęli podgrzewać Rosjanie, którzy też ruszyli na zakupy na Białoruś. Gazeta nie wyklucza jednak, że mieszkańcy Homla zaczęli wykupywać towar nie z powodu przepowiedni o końcu świata, lecz w obawie przed podwyżkami cen, które mogą nastąpić po Nowym Roku.
Niezależny tygodnik "Swobodnyje Nowosti Plus" zauważa żartobliwie, że z powodu przepowiedni Majów w grudniu pojawił się dodatkowy dzień do świętowania. Tygodnik podkreśla, że co raz trudniej traktować na poważnie informacje o zbliżającym się końcu świata. "Tym nie mniej są ludzi gotowi na tym zarobić".
...
Tam maja koniec swiata co dzien .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:50, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Atak zimy na Białorusi - 214 miejscowości bez prądu
214 miejscowości na wschodniej Białorusi nie ma prądu. Przyczyną jest mokry śnieg - pod jego ciężarem łamią się drzewa, które uszkodziły linie energetyczne.
Od kilku dni na Białorusi pada obfity śnieg. Tylko w stolicy do jego usuwania z ulic i chodników zaangażowano 7,5 tysiąca ludzi. Planuje się, że do oczyszczania miasta zostaną wykorzystane nawet osoby bezdomne.
Na drogach panują trudne warunki. W ciągu ostatniej doby doszło do około 400 wypadków drogowych. Na szczęście nie ma ofiar śmiertelnych, jedynie 17 osób odniosło rany. Są też straty materialne.
Białoruska milicja drogowa apeluje do kierowców, aby bez potrzeby nie wyjeżdżali w długie trasy.
W najbliższych dniach śnieg wciąż ma padać.
....
Tam tez ich ocieplilo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:22, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Od 20 lat żyją w zgodzie z naturą
Tamara i Jurij Bajkowie od około dwudziestu lat mieszkają w maleńkiej wiosce oddalonej o 300 kilometrów od stolicy Białorusi, Mińska. Od granicy z Rosją dzieli ich zaledwie kilkaset metrów. Osiedlili się na tej prowincji tuż po upadku Związku Radzieckiego. Mieli nadzieję na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej w rolnictwie i hodowli bydła. Los nie był jednak dla nich łaskawy. Z interesu nic nie wyszło, a małżeństwo mieszka w skromnej chatce bez podstawowych udogodnień, takich jak elektryczność czy bieżąca woda.
....
Fajni ludzie . Niestety miedzy Putinem a Lukaszka ciezko zacisznie pozyc .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:48, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Brytyjscy aktorzy apelują na rzecz więźniów politycznych na Białorusi
Brytyjscy aktorzy, w tym Ralph Fiennes i Alan Rickman, nagrali apel do premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona o działanie w sprawie więźniów politycznych na Białorusi. Został on zamieszczony na stronie internetowej dziennika "Guardian".
Aktorzy mówią, że pragną zwrócić uwagę na sytuację takich więźniów politycznych, jak lider opozycyjnej organizacji Młody Front Źmicier Daszkiewicz, były kandydat na prezydenta Białorusi z 2010 r. Mikoła Statkiewicz czy szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Aleś Bialacki.
Podkreślają, że Bialacki jest poddawany psychicznym oraz fizycznym torturom i odbywa wyrok w warunkach, które są nie do zniesienia.
Nawiązują też do brutalnego zdławienia w Mińsku protestów po wyborach prezydenckich sprzed dwóch lat. - 19 grudnia 2010 r. blisko tysiąc osób zostało aresztowanych i od tego czasu nasila się spirala przemocy - przypominają aktorzy.
- Apeluję do Davida Camerona, premiera mojego kraju, aby zakłócił sen sumień i wezwał Aleksandra Łukaszenkę, ostatniego dyktatora Europy, do zaprzestania dręczenia własnego narodu i zwolnienia wszystkich więźniów politycznych do Nowego Roku - mówią aktorzy.
Nagranie zostało wykonane z inicjatywy białoruskiego Teatru Wolnego, który działa na Białorusi w podziemiu, ale często występuje za granicą.
Współzałożycielka teatru Natalla Kalada podkreśliła na stronie opozycyjnego portalu białoruskiego Karta'97, że władze Białorusi nie chcą uznać istnienia więźniów politycznych. - Dziś w więzieniach Białorusi wciąż przebywa 14 więźniów politycznych - oznajmiła.
Kalada oraz jej mąż Mikałaj Chalezin, drugi współzałożyciel teatru, mieszkają obecnie na emigracji w Wielkiej Brytanii. W maju zespół wystawił na deskach teatru The Globe "Króla Leara" Szekspira, a kolejną premierę planuje w przyszłym roku na scenach londyńskiego teatru Young Vic.
Na początku grudnia milicja białoruska wdarła się na spektakl Teatru Wolnego w Mińsku. Zespół prezentował wówczas spektakl polityczny o losach białoruskiego biznesmena Anatola Krasouskiego, który był jednym z liderów białoruskiej opozycji pod koniec lat 90. Krasouski zaginął bez wieści w 1999 roku.
....
Brawo ! Tak trzeba myslec o krzywdzonych a nie o wlasnej karierze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:39, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruskie media o rocznicy rozbicia protestów: pragnienie zmian wzrosło
Pragnienie zmian na Białorusi wzrosło w ciągu dwóch lat od rozbicia antyrządowej demonstracji w Mińsku 19 grudnia 2010 roku. Mimo fizycznego rozgromienia protestujących opozycjoniści odnieśli moralne zwycięstwo – oceniają niezależne białoruskie portale.
- Masowe aresztowania i rewizje wtrąciły kraj z powrotem w stan zamrożenia, ale socjologowie stwierdzają większe pragnienie przemian – pisze niezależny tygodnik „Nasza Niwa” na swojej stronie internetowej.
Według publicysty tygodnika najważniejsze jest to, że protesty sprzed dwóch lat dowiodły, iż ludzie wciąż wychodzą protestować przeciwko dyktaturze. "I właśnie te wystąpienia mają decydujące znaczenie w życiu kraju. Ich rozpędzanie tylko wzmacnia w ludziach przekonanie, że nikt ich nie słucha" – czytamy.
Żona Andreja Sannikaua, jednego z kandydatów opozycji na prezydenta w 2010 roku, Iryna Chalip podkreśla na portalu Karta’97, że ostatnie dwa lata były bardzo trudne, ale jednocześnie bardzo szczęśliwe, bo pokazały, że "my wszystko zrobiliśmy dobrze, a oni – przegrali".
"Nie chcę porównywać nas do żołnierzy z II wojny światowej, ale moralne aspekty są bardzo podobne. 19 grudnia i potem mogliśmy zobaczyć samych siebie takimi, jakimi zawsze pragnęliśmy być: odważnymi, szlachetnymi, zawziętymi, solidarnymi, zdolnymi do współczucia i poświęcenia" – pisze Chalip, której mąż po wyjściu w tym roku z więzienia uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii.
Chalip podkreśla, że przed dwoma laty demonstracja zjednoczyła ludzi, którzy nie spotykają się ze sobą w codziennym życiu, i dała im poczucie solidarności. "I to był szczęśliwy dzień. Bo nasza fizyczna klęska, zadana przy użyciu pałek i butów, zapewniła nam moralne zwycięstwo" – ocenia.
W rocznicę rozbicia protestów swoimi refleksjami na ten temat podzielili się też niektórzy liderzy opozycji.
"Ani władze, ani opozycja nie wyciągnęli z tych doświadczeń wniosków" - uważa ówczesny kandydat na prezydenta, szef kampanii "Mów Prawdę!" Uładzimir Niaklajeu, podkreślając, że opozycja nie wyszła poza zapowiedź przeanalizowania swoich ówczesnych błędów. Niaklajeu zwraca uwagę, że władze wywierają na opozycyjnych liderów i działaczy ogromne naciski, co uniemożliwia im wypracowanie wspólnej strategii.
Inny kandydat na prezydenta, lider opozycyjnej partii Białoruski Front Narodowy Ryhor Kastusiou podkreśla natomiast, że rozbicie protestów wstrząsnęło białoruskim społeczeństwem i uświadomiło mu, że nie wszystko w kraju jest tak dobrze, zaś opozycji pozwoliło zmądrzeć.
"Nasza Niwa" zwraca uwagę, że po dwóch latach wciąż pozostają bez odpowiedzi niektóre pytania związane z mińskim protestem. Na przykład nadal nie znaleziono człowieka, który tamtego wieczoru zaatakował siedzibę rządu, chociaż zarejestrowano go i na wideo, i na zdjęciach. "Czy doszło do zaplanowanej prowokacji?" – pyta gazeta.
Zwraca też uwagę, że wciąż nie wiadomo, czy liderzy opozycji, którzy wezwali ludność na demonstrację, mieli jakiś plan działania.
Prasa rządowa nie wspomina w środę o rocznicy. Jedynie państwowa agencja BiełTA publikuje "retrospektywę" wydarzeń, pisząc m.in., że ponad 400 uczestników protestu zaczęło obrzucać budynek rządu kamieniami oraz butelkami, usiłując wtargnąć do środka. "Przy tym rozlegały się wezwania i hasła o charakterze ekstremistycznym ze strony niektórych kandydatów na prezydenta" - dodaje BiełTA.
W wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku milicja brutalnie zdławiła w Mińsku protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence. Po demonstracji do aresztów trafiło ponad 600 osób, wiele z nich skazano. Ówczesny kandydat na prezydenta Mikoła Statkiewicz odbywa wyrok sześciu lat kolonii karnej.
....
Tak to juz inny kraj .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:00, 20 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Alaksandr Łukaszenka: KGB przejął najlepsze tradycje czekistów
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka złożył życzenia pracownikom Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) z okazji ich święta. Podkreślił, że KGB przejął najlepsze tradycje WCzK, policji bezpieczeństwa z pierwszych lat władzy sowieckiej.
- Jako spadkobiercy WCzK-KGB białoruskie służby specjalne przez 95 lat swego istnienia przeszły długą drogę powstawania i rozwoju, przejmując wszystkie najlepsze tradycje starszych pokoleń czekistów, z których najważniejszą jest ofiarna służba ojczyźnie - oświadczył Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję BiełTA.
Podkreślił, że KGB profesjonalnie wykonuje stojące przed nim zadania, jest dla Białorusi tarczą chroniącą przed "wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami", a także wnosi istotny wkład w obronę suwerenności kraju.
Łukaszenka ze szczególnym uznaniem wypowiedział się o weteranach KGB. - Staliście się przykładem męstwa, autentycznego patriotyzmu i odpowiedzialności obywatelskiej. Wasze doświadczenie i mądrość są natchnieniem dla młodych pracowników - oświadczył.
20 grudnia 1917 roku powstała poprzedniczka KGB, słynąca z okrucieństwa sowiecka Ogólnorosyjska Nadzwyczajna Komisja do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (WCzK). Na jej czele stanął urodzony na terenie obecnej Białorusi Feliks Dzierżyński.
Białoruś jest jedynym państwem poradzieckim, które po rozpadzie ZSRR utrzymało nazwę KGB dla swoich służb bezpieczeństwa.
...
Oj tak tradycja nie ginie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:27, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
iałoruś: nowy rok zaczął się od podwyżek cen
Od kolejnych podwyżek cen rozpoczął się na Białorusi nowy rok 2013. Wzrosły m.in. opłaty za ogrzewanie, gorącą wodę, energię elektryczną i połączenia telefoniczne. Podrożeją także papierosy, paliwo i alkohol.
Reuters
1 stycznia opłaty m.in. za energię elektryczną i gaz wzrosły średnio o 9,5 proc.: za prąd do 274,4 rubla białoruskiego (9 gr)/kWh , a za gaz do 358,8 rubla (13 gr)/metr sześc.
W październiku wicepremier Uładzmir Siemaszko zapowiedział, że do 2016 r. ludność będzie już opłacać 100 proc. kosztów energii elektrycznej. Pod koniec 2012 r. Białorusini pokrywali 30,9 proc. kosztów dostarczanej energii elektrycznej, 16,8 proc. ogrzewania i 29,1 proc. gazu. Pozostała część kosztów jest pokrywana przez państwo.
Od 1 stycznia wzrosły także akcyzy na paliwo (o 20 proc.), papierosy (co najmniej o 50 proc.) oraz alkohol (o 12-62 proc.), co spowoduje dalszy wzrost cen tych towarów. Planuje się, że akcyzy na paliwo i alkohol pozostaną na obecnym poziomie do końca roku, natomiast może jeszcze wzrosnąć akcyza na papierosy, władze chcą bowiem zrównać ich cenę z rosyjską.
Z początkiem roku zniesiono też ulgowe stawki VAT dla operatorów telefonii komórkowej, w związku z czym opłaty za komórkowe połączenia telefoniczne oraz internet dla osób fizycznych wzrosną o 20 proc.
Od 4 stycznia wzrośnie również o 17 proc. koszt przejazdu pociągiem, a o 14 proc. – przewóz bagażu.
Według danych z listopada średnia pensja na Białorusi wynosiła 4,2 mln rubli, czyli równowartość niecałych 500 dol.
>>>>
Tam ekonomia idzie jeszcze sowieckim trybem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:04, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Sannikau: Zachód nie powinien współpracować biznesowo z Białorusią
Białoruski opozycjonista Andrej Sannikau uważa, że Zachód nie powinien robić interesów z Białorusią, dopóki u władzy jest prezydent tego kraju Alaksandr Łukaszenka.
"Białoruski biznes i gospodarka są związane z Zachodem silniej niż z Rosją, i więzi te są coraz szersze. Obroty handlowe z Unią Europejską są wyższe niż z Rosją czy Ukrainą. Uważam, że nie można prowadzić wspólnego biznesu z Białorusią, dopóki Łukaszenka jest u władzy. Zwłaszcza UE ma wszelkie możliwości nacisku, by w końcu doprowadzić do zwolnienia wszystkich więźniów politycznych" - powiedział Sannikau w wywiadzie dla BBC.
Wypowiedź opozycjonisty przytacza w piątek białoruski portal opozycyjny Karta’97.
Sannikau, który w październiku 2012 roku otrzymał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii, wyraził przekonanie, że w warunkach dyktatury nie sposób doprowadzić do jakichkolwiek przemian na Białorusi bez pomocy wspólnoty międzynarodowej. Tymczasem, jego zdaniem, "obecnie nie wywiera się wystarczającej presji w celu uwolnienia więźniów politycznych".
"Lobbyści dyktatorów są w Unii Europejskiej silni. Lobbyści reżimów działają w kręgach biznesowych, bo to jest dochodowe (...); transakcje z takimi reżimami przynoszą dochód" - zaznaczył, nie podając konkretów.
Sannikau, lider opozycyjnego ruchu "Europejska Białoruś" był w 2010 roku jednym z kandydatów opozycji na prezydenta Białorusi i wraz z ponad 600 innymi osobami został zatrzymany po demonstracji w Mińsku w wieczór po wyborach 19 grudnia. W maju 2011 został skazany na pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku ze wspomnianą demonstracją. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek. Podczas procesu opozycjonista poinformował, że białoruskie KGB groziło mu zabiciem żony i małego syna. W kwietniu 2012 roku został zwolniony po napisaniu do Łukaszenki prośby o ułaskawienie.
W wywiadzie dla BBC Sannikau mówił, że 16-miesięczny okres pozbawienia wolności był najtrudniejszy w jego życiu. "Stworzono warunki nie do wytrzymania - nie dawali mi nocami spać i robiono rewizje osobiste, podczas których zmuszano mnie, bym rozebrał się do naga w bardzo zimnym pomieszczeniu na dość długi czas" - powiedział. Dodał, że zastraszano go, ale najcięższe było to, że grożono jego żonie i pięcioletniemu synkowi.
Sannikau wyraził przekonanie, że choć zwolniono go formalnie po napisaniu prośby o ułaskawienie, to "faktycznie stało się tak pod naciskiem społeczności międzynarodowej, pod wpływem środków podjętych przez Unię Europejską".
Żona Sannikaua, Iryna Chalip, skazana na dwa lata w zawieszeniu również za udział w protestach powyborczych, nadal przebywa na Białorusi wraz z ich małym synkiem.
Unia Europejska dwukrotnie zaostrzała w ubiegłym roku sankcje wobec reżimu w Mińsku. Polegają one na zakazie wjazdu do krajów członkowskich UE 243 osób, w tym Łukaszenki. Osoby te, a także 32 firmy białoruskie są objęte zamrożeniem aktywów w UE.
W białoruskich więzieniach wciąż pozostaje kilkunastu więźniów politycznych, w tym inny były kandydat opozycji na prezydenta Mikoła Statkiewicz, odbywający karę sześciu lat kolonii karnej.
....
Calkowita racja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:08, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Białoruś: wybuch w mińskiej elektrowni nr 5?
W gronie białoruskich ekspertów z dziedziny energetyki krążą pogłoski, że w mińskiej elektrowni nr 5 doszło do awarii jednej z turbin dostarczonej przez Chiny w ramach porozumienia kredytowego - czytamy na stronie belsat.eu
Według świadka, do którego dotarł portal charter97.org w połowie grudnia w elektrowni oddalonej o 40 km od Mińska miał miejsce wybuch, w wyniku którego w ważącej 400 t turbinie oderwała się jedna z łopatek.
Dostarczona turbina jest częścią projektu realizowanego przez przedsiębiorstwo Minskenergo i Chińską Narodową Korporację ds. Współpracy Zagranicznej, którego celem jest wybudowanie zasilanego gazem bloku energetycznego o mocy 399,6 megawatów. Na tę inwestycję Chiny udzieliły Białorusi kredytu w wysokości 260 mln euro. Blok został oddany do użytku w grudniu 2011 roku przy osobistym udziale prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Białoruskie ministerstwo energetyki oraz dyrektor mińskiej elektrowni nr 5 Uładzmir Kiszko odmówili komentarzy w tej sprawie.
Początkowo mińska elektrownia nr 5 miała być pierwszą białoruską elektrownią atomową, jednak po awarii w Czarnobylu zmieniono plany.
....
O znowu wyszly brudy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:12, 06 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wysokie grzywny za akcję na rzecz Alesia Bialackiego
Trzech obrońców praw człowieka z Grodna zostało skazanych na grzywny wysokości 1,5 mln rubli białoruskich (550 zł) za sfotografowanie się z podobiznami uwięzionego szefa Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Alesia Bialackiego.
Wiktar Sazonau, Raman Jurhel i Uładzimir Chilmanowicz widnieją na zdjęciu z deklaracją praw człowieka oraz plakatami przedstawiającymi Bialackiego, a jeden z nich ma na sobie koszulkę z jego podobizną. Fotografia została zrobiona w Dzień Praw Człowieka 10 grudnia 2012 r. - informuje na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa".
Grodzieńska milicja zakwalifikowała te akcję jako "nielegalną pikietę". Podczas 2,5-godzinnego procesu nie przedstawiono - według "Naszej Niwy" - żadnych dowodów winy, a podstawą dla wyroku stały się zeznania milicjantów.
Szef "Wiasny" został pod koniec listopada 2011 r. skazany na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i na konfiskatę mienia. Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od kwot przechowywanych na kontach bankowych w Polsce i na Litwie. Odrzucił wyjaśnienia Bialackiego, że pieniądze były przeznaczone na działalność w sferze obrony praw człowieka.
Bialacki oceniał, że wyrok ma motywy polityczne, ponieważ "Wiasna" pomagała osobom represjonowanym na Białorusi z przyczyn politycznych. Wyrok spotkał się z potępieniem UE, Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i OBWE, które wezwały do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia i rehabilitacji działacza oraz wszystkich innych więźniów politycznych na Białorusi.
"Wiasna" jest jedną z najbardziej znanych białoruskich organizacji pozarządowych. Istnieje od 1998 r., działała jako organizacja społeczna, ale w 2003 r. została zlikwidowana decyzją Sądu Najwyższego z powodu udziału jej działaczy w monitorowaniu wyborów prezydenckich w 2001 r. Później działacze próbowali zarejestrować organizację trzykrotnie, ale za każdym razem spotykali się z odmową.
...
Zlodzieje jeszcze ich okradaja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:15, 06 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Główny ideolog białoruskiego Komitetu Kontroli Państwowej zwolniony za posiadanie Zielonej Karty
Główny ideolog Departamentu Dochodzeń Finansowych białoruskiego Komitetu Kontroli Państwowej (KKP) został zwolniony z tego stanowiska - podał portal tut.by, dodając, że powodem było znalezienie przez KGB w jego mieszkaniu amerykańskiej Zielonej Karty.
Fakt zwolnienia Hienadzia Pracharcoua ze stanowiska głównego ideologa potwierdziło biuro prasowe KKP. Oficjalnie doszło do tego "za porozumieniem stron".
Portal tut.by pisze jednak, powołując się na nieoficjalne informacje z "dobrze poinformowanego źródła", że rzeczywistą przyczyną była rewizja w mieszkaniu Pracharcoua, podczas której znaleziono amerykańską Zieloną Kartę.
Wspomniane źródło twierdzi, że służby specjalne zwróciły uwagę na częste wizyty Pracharcoua w ambasadzie USA w Mińsku, co stało się powodem rewizji. - Pracharcoua wiele osób znało jako przeciwnika USA i Zachodu i dlatego znalezienie u niego Zielonej Karty było w KKP niemiłą niespodzianką - cytuje źródło portal tut.by.
Nie wiadomo, gdzie obecnie znajduje się były główny ideolog, który 2 października ub. r. otrzymał od prezydenta Alaksandra Łukaszenki medal "Za nieposzlakowaną służbę" I stopnia.
Główny ideolog to na Białorusi pracownik, który wyjaśnia kolegom politykę państwa. Według "Naszej Niwy" do jego zadań należy nadzorowanie i indoktrynacja pracowników.
....
Tak oni nienawidza zachod na pokaz a faktycznie dulary sum fajne . Tfu ! Ot i sowieci . Nienawisc do zachodu to po prostu zazdrosc o bogactwo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|