Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:52, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Sannikau nie mówi, czy będzie dalej działać w polityce
Były opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi Andrej Sannikau, zwolniony w sobotę z kolonii karnej, nie odpowiedział dziś, na pierwszej konferencji prasowej po odzyskaniu wolności, na pytanie, czy będzie kontynuować działalność polityczną.
- Zastanawiam się w ogóle, jak dalej żyć. To straszne, co zrobili z moją rodziną. Muszę spróbować wrócić do życia - odparł, zapytany, czy myśli o kontynuowaniu działalności politycznej. Sannikau ma 5-letniego syna Danika, który nie widział ojca przez ostatni rok i 4 miesiące. Żona opozycjonisty Iryna Chalip została skazana na 2 lata w zawieszeniu za udział w opozycyjnej demonstracji po wyborach prezydenckich 2010 r. i nie może m.in. opuszczać domu po godz. 22.
Opozycjonista wyraził jednak pogląd na temat strategii przed jesiennymi wyborami do niższej izby białoruskiego parlamentu, Izby Reprezentantów. - Nie sądzę, by można było mówić o udziale w wyborach na obecnych warunkach. Uważam, że logiczny byłby bojkot, podczas którego można przekazać ludziom informację o tym, co trzeba zrobić w kraju – oznajmił.
Kategorycznie opowiedział się też za uwolnieniem pozostałych więźniów politycznych. - (Były kandydat na prezydenta Mikoła) Statkiewicz i inni więźniowie polityczni powinni zostać uwolnieni. Domagamy się tego – podkreślił.
Sannikau powiedział, że 20 listopada 2011 r. podpisał prośbę o ułaskawienie do prezydenta, aby zatrzymać prowokacje i naciski, jakim był poddawany w kolonii karnej. - Mogły się ze mną zdarzyć poważne rzeczy, z fizyczną likwidacją włącznie – zaznaczył. Odmówił jednak wchodzenia w szczegóły.
Jak podkreśla, po podpisaniu prośby robił wszystko, żeby informacja o tym przedostała się na zewnątrz, był jednak przetrzymywany w całkowitej izolacji. Nie pozwolono mu nawet powiadomić adwokata. Innych więźniów wzywano zaś według jego słów do administracji kolonii karnej, jeśli choćby się z nim przywitali. Ostatecznie informacja o podpisaniu prośby o ułaskawienie dotarła do jego żony pod koniec stycznia.
W konferencji prasowej uczestniczył także współpracownik Sannikaua Źmicier Bandarenka, który został zwolniony z kolonii karnej w niedzielę. Jak powiedział, dopuszczał do siebie myśli o samobójstwie, jeśli sytuacja stanie się nie do zniesienia.
- Bardzo ciężko jest znosić długotrwały ból fizyczny. Czasem wydawało mi się, że może lepiej byłoby, gdyby mnie rozstrzelali – powiedział Bandarenka, który jeszcze przed skierowaniem na odbywanie wyroku znalazł się w szpitalu więziennym z powodu poważnych problemów z kręgosłupem, a w więzieniu przeszedł operację kręgosłupa. Pod koniec stycznia zaostrzono mu warunki odbywania kary, m.in. poprzez odebranie laski, a także zakaz leżenia w ciągu dnia i noszenia ortopedycznego obuwia. Jego żona uznała to za tortury.
Obaj opozycjoniści podkreślali, że widzieli w koloniach karnych wielu ludzi, którzy w ogóle nie powinni się tam znaleźć. - Białoruś jest dzisiaj pokryta siatką obozów i więzień. To straszny widok dla XXI wieku. Tysiące ludzi zmarzniętych i głodnych. Podczas mojego pobytu na oddziale medycznym zmarło 12 osób – zaznaczył Bandarenka.
Sannikau dostał w połowie maja 2011 roku wyrok pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek.
Bandarenka pod koniec kwietnia 2011 został skazany na dwa lata kolonii karnej roku za udział w protestach w grudniu 2010 roku. Unia Europejska z zadowoleniem przyjęła decyzję władz białoruskich o ich uwolnieniu, ale podkreśliła, że za tym krokiem powinny nastąpić kolejne - zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
>>>>
Oczywiscie jest to prawo czlowieka ale nie obowiazek dzialac politycznie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:02, 19 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
olitycznych na Białorusi
Wspólne oświadczenie z żądaniem uwolnienia wszystkich więźniów politycznych na Białorusi wydali w środę politycy oraz działacze i organizacje obrony praw człowieka z tego kraju oraz z Rosji i państw UE, w tym Polski.
W oświadczeniu, wydanym z inicjatywy europosła Marka Migalskiego, podkreślono, że choć z kolonii karnych zostali zwolnieni Andrej Sannikau i Źmicier Bandarenka, na Białorusi wciąż w miejscach zatrzymania pozostaje 13 więźniów politycznych, m.in. Aleś Bialacki i Siarhiej Kawalenka. Oświadczenie podpisali, oprócz Migalskiego, m.in. deputowana do niemieckiego Bundestagu Marieluise Beck, która zaangażowała się zwłaszcza w obronę Sannikaua, deputowany estońskiego parlamentu Andres Herkel, który jest specjalnym sprawozdawcą Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy ds. Białorusi, dawna dysydentka Ludmiła Aleksiejewa z Moskiewskiej Grupy Helsińskiej, szefowa rosyjskiego stowarzyszenia Gołos Lilia Szybanowa oraz przedstawiciele organizacji z innych państw poradzieckich i krajów Unii Europejskiej oraz organizacji białoruskich.
Sygnatariusze podkreślają, że z radością przyjęli informacje o zwolnieniu byłego kandydata na prezydenta Białorusi Sannikaua i jego męża zaufania, koordynatora kampanii "Europejska Białoruś" Bandarenki. "Jednakże przypominamy - napisali - że w koloniach karnych i innych miejscach zatrzymania nadal przetrzymywani są białoruscy więźniowie polityczni(...)".
W oświadczeniu wyrażono przekonanie, że procesy sądowe w sprawach karnych dotyczących więźniów politycznych nie odpowiadały międzynarodowym standardom, a wyroki wobec nich są umotywowane politycznie. Zażądano też wprowadzenia moratorium na wykonywanie kary śmierci na Białorusi.
>>>>
Taki rezim .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:12, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruski prezydent o zwolnionych opozycjonistach: mogą wrócić za kratki
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył w sobotę, że nie ułaskawił opozycjonistów Andreja Sannikaua i Źmiciera Bandarenki pod naciskiem UE, i ostrzegł, że jeszcze mogą oni wrócić za kratki, jeśli będą „mleć ozorami”.
„Gdyby nie napisali prośby o ułaskawienie, siedzieliby do tej pory. Ci, którzy tam zostali i nie zwrócili się do prezydenta (o ułaskawienie – PAP), będą siedzieć. Oto cały nacisk. Nikt nie będzie na mnie wywierać presji” – powiedział Łukaszenka dziennikarzom. Jego wypowiedź cytuje niezależna gazeta internetowa „Biełorusskije Nowosti”. Łukaszenka oznajmił, że ułaskawił Sannikaua, który był jego rywalem w wyborach prezydenckich 2010 r., ponieważ ma on małe dziecko (5-letniego syna), a Bandarenkę dlatego, że miał problemy ze zdrowiem.
„Gdyby jeden nie miał tego malca, a drugi nie zachorował na kręgosłup,(...) być może nie zareagowałbym w ten sposób na ich prośby. Ale pomyślałem: dobrze, niech będą w swoich rodzinach” – oświadczył.
Prezydent ostrzegł przy tym, że także ułaskawieni mogą znów stracić wolność. „Te gaduły, które wyszły na wolność i powinny podziękować za to, że tak się z nimi obeszliśmy, mogą wrócić do kolonii karnej.(...) Jak będą mleć ozorami, to tam wrócą” – powiedział.
„Jeśli chcą wrócić do kolonii karnej, to niech powiedzą. Wystarczą dwa słowa, dwie godziny” - dodał.
Sannikau i Bandarenka zostali zwolnieni z kolonii karnych w ostatni weekend. We wtorek zorganizowali konferencję prasową, na której Sannikau powiedział m.in., że podpisał prośbę o ułaskawienie do prezydenta, aby zatrzymać prowokacje i naciski, jakim był poddawany w kolonii karnej. "Mogły się ze mną zdarzyć poważne rzeczy, z fizyczną likwidacją włącznie" - zaznaczył.
Bandarenka natomiast oświadczył między innymi: "Białoruś jest dzisiaj pokryta siatką obozów i więzień. To niesłychane w XXI wieku. Tysiące ludzi zmarzniętych i głodnych. Podczas mojego pobytu na oddziale medycznym zmarło 12 osób".
Po tej konferencji prasowej państwowa telewizja białoruska nadała materiał przytaczający te wypowiedzi, opatrując je komentarzem: „Chyba chcą wrócić do więzienia”.
Sannikau odbywał wyrok pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek. Bandarenka został natomiast skazany za udział w tych protestach na dwa lata kolonii karnej.
Zwolnienia więźniów politycznych na Białorusi domagają się państwa Zachodu. Unia Europejska z tego powodu już dwukrotnie w tym roku – 28 lutego i 23 marca - zaostrzała sankcje przeciwko Białorusi. Decyzję władz białoruskich o uwolnieniu Sannikaua i Bandarenki UE przyjęła z zadowoleniem, ale podkreśliła, że za tym krokiem powinny nastąpić kolejne - zwolnienie wszystkich więźniów politycznych. Po zaostrzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Białorusi. W środę szef MSZ Słowacji Miroslav Lajczak mówił, że ich powrót jest kwestią dni.
>>>>
Po tym oblesiu tylko tego mozna sie spodziewac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:56, 23 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
"Solidarni z Białorusią" - koncert w stolicy
Kilkaset osób, w tym wielu studentów, zebrało się w niedzielę przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie, by uczestniczyć w koncercie "Solidarni z Białorusią". W trakcie imprezy zbierane były podpisy pod petycją o wspólną politykę UE wobec tego kraju.
Choć koncert rozpoczął się oficjalnie o godzinie 19.00, to już wcześniej przed sceną ustawioną przy PKiN powiewały białoruskie flagi. Dla wolnej Białorusi zagrali polscy i białoruscy wykonawcy, m.in. Maleo Reggae Rockers, R.U.T.A., Habakuk, Vavamuffin, Zmicier Wajciuszkiewicz i Wz Orkiestra, Vinsent oraz Recha. - Chcemy im pokazać, że można. Żeby ci młodzi ludzie, Białorusini, którzy to tu razem z nami organizują, mogli tego typu koncert zorganizować kiedyś u siebie - powiedziała Marlena Nowak z Inicjatywy Wolna Białoruś.
Według niej, tego typu imprezy są symbolem solidarności Polaków z Białorusinami. - Nasi przyjaciele na Białorusi dalej potrzebują wsparcia, pomocy i chcemy im to w ten sposób okazać. Każda najmniejsza inicjatywa może coś zmienić, coś pomóc. Dać im odrobinę otuchy, nadziei, by dalej działać - tłumaczyła.
Koncert w Warszawie zorganizowano po raz szósty. W tym roku poprzedziły go też podobne imprezy w Gdańsku i w Szczecinie.
Podczas warszawskiego koncertu zbierano podpisy pod petycją nawołującą kraje UE do spójnej polityki wobec białoruskiego reżimu, sprzeciwiającej się "prywatnym interesom", które mogłyby ten reżim wspomagać. - Zbieramy podpisy już od miesiąca. Na razie mamy ich 200, chcemy zebrać 3 tysiące - mówiła Marta Licyńska koordynująca projekt "Build democracy, not regime". Koncerty "Solidarni z Białorusią" organizowane są od 2006 r. na znak solidarności z białoruską opozycją i ludźmi występującymi w tym kraju przeciwko autorytarnemu reżimowi Aleksandra Łukaszenki.
>>>>
Slusznie trzeba dzialac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:25, 28 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nowy hit białoruskiego internetu: propaganda w wykonaniu nastolatki
Białoruski internet ma nowy hit – nastolatka ze wsi Oktiabrskij (obwód homelski na wschodzie kraju) nagrała na pionierski konkurs utwór, w którym rapuje o miłości do ojczyzny. Jej klip miał już na YouTube 650 tys. wejść i wzbudził ogólnokrajową dyskusję.
13-letnia Ksenia Dziagielka w klipie zatytułowanym "Jestem z wioski", do którego słowa napisał pracownik miejscowego domu kultury, śpiewa, że kocha ojczyznę. Oto fragmenty tekstu: "Podziękujemy za chleb na polach i za dobre życie na wsi"; "Precz z minispódnicami, krótkimi i wąskimi! Od dziś kupujemy tylko białoruskie towary!", czy "Dajesz stabilizację, dajesz rozkwit". Nastolatka z apaszką w barwach narodowych na szyi występuje na tle dyskotekowych świateł, wtrącając co jakiś czas w słowa piosenki wezwanie "Rusz ciałem!" i "Je, je!", a na dole ekranu widać las poruszających się w rytm melodii rąk. W klipie wyświetlane są fragmenty filmów z jadącym kombajnem, pracami na budowie, czy młodą kobietą w stroju ludowym z dzieckiem na ręku.
Piosenka została przygotowana na pionierski konkurs obwodowy "Ja – lider!" i pojawiają się w niej również słowa:
"Elektoracie, głosuj na mnie! Niech w umysłach zagości jasna prawda". W swym "programie wyborczym" młoda liderka deklaruje m.in. "Dobędziemy z ziem naszych fosfor i potas, by rolnik pracował w dostatku", czy "Jestem za tym, by nadal leczyć się bezpłatnie. Darmowa szkoła podstawowa, średnia i uniwersytet!".
Niesłychana popularność klipu wzbudziła ożywioną dyskusję w białoruskim internecie, łącznie z komentarzami, że piosenka jest rzeczywistości wyśmiewaniem się z oficjalnego patriotyzmu. "Młodzież się na coś takiego nie da złapać. A ci, co się dają – to albo niedorozwinięci, albo niemyślący patrioci, którzy popierają Łukaszenkę" – cytuje niezależny tygodnik "Nasza Niwa" nastolatka Andreja.
W sieci pojawiły się również remiksy utworu ze zmienionymi słowami, np. "Precz z minispódnicami i tanimi łaszkami. Przy takich pensjach zaraz będziemy goli!".
Zaroiło się też od komentarzy na Twitterze, np. "Właśnie na takich dziewczynach, które potem wyrastają na gładko uczesane kobiety we władzach miejskich i służbach komunalnych, opiera się białoruska stabilizacja", czy "Ksiusza Dziagielka to nasza sąsiadka, nasza krewna, nasza koleżanka z pracy. To nasz naród, rozumiecie?".
Hit internetu zauważyły też białoruskie stacje telewizji państwowej. Na I kanale poświęcono Kseni materiał w głównym wydaniu wiadomości telewizyjnych, wspominając, że dziewczynę zaskoczyły niepochlebne komentarze, podkreślono jednak, że stoją za nią murem wszyscy koledzy i koleżanki. W kanale ONT nastolatka udzieliła nawet wywiadu w studiu. Mówi m.in., że jeszcze nie wie, kim chce być, a minispódniczki przestała nosić, gdy wstąpiła do pionierów.
>>>>
Dziwaczne disco łukaszenkolo ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:15, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
"Sueddeutsche Zeitung": Politycy przeciw hokejowym MŚ na Białorusi
W niemieckim Bundestagu narasta sprzeciw wobec organizacji hokejowych mistrzostw świata w 2014 roku przez Białoruś - informuje w czwartek dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Politycy SPD i Zielonych chcą zaapelować o odebranie Białorusi turnieju.
"Reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki nie jest godnym gospodarzem (mistrzostw)" - cytuje "SZ" fragment projektu uchwały, przygotowanej przez frakcje socjaldemokratów i Zielonych. Według gazety także chadecy i liberałowie pracują nad projektem uchwały Bundestagu, krytykującej organizację mistrzostw świata w hokeju na lodzie przez Białoruś.
Przeciwnicy przyznania Białorusi prawa organizacji turnieju wykorzystują aktualną dyskusję na temat zbliżających się piłkarskich mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie. Niektórzy niemieccy politycy nawołują do bojkotu a nawet przeniesienia rozgrywek z Ukrainy na znak protestu przeciwko potraktowaniu przez władze w Kijowie byłej premier Julii Tymoszenko.
"Na Białorusi sytuacja jest znacznie bardziej dramatyczna niż na Ukrainie. Powinniśmy już teraz zawczasu wywierać presję na federacje (hokeja), aby przeniesiono hokejowe mistrzostwa świata w 2014 roku do innego kraju" - powiedziała "SZ" polityk Zielonych Marieluise Beck.
W projekcie uchwały Zieloni i SPD zwracają się do Niemieckiego Związku Hokeja na Lodzie, aby w trakcie kongresu Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) zaapelował o zabranie Mińskowi praw do organizacji turnieju. Autorzy uchwały spodziewają się, że "także większość sportowców nie chciałaby, aby medalami dekorował ich dyktator" - pisze gazeta.
Prezydent IIHF Rene Fasel odrzucił możliwość przeniesienia turnieju, argumentując że sport jest politycznie neutralny. Z kolei prezydent Niemieckiego Związku Hokeja na Lodzie Uwe Harnos wskazał, że konieczna jest jednolita linia postępowania w podobnych przypadkach. "Nie może być tak, że na przykład na Ukrainie odbędą się mistrzostwa w piłce nożnej, ale na Białorusi turnieju nie będzie" - powiedział.
>>>>
Tak jest ! trzeba skonczyc z haniebnym procederem gdy sportowcy oswiadczaja bezczelnie zeby nie laczyc sportu i polityki wystepujac obok obozow zaglady a pozniej bezczelnie startuja do parlamentu i blokuja stanowiska . Skoro tak czynia to znaczy ze te dwie dziedziny sa polaczone i traktujemy je RAZEM !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:27, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Wstrząsająca relacja: straszyli ją egzekucją
KGB groziło śmiercią Marharycie Lawyszyk, dziewczynie Wjaczesława Dzijanowa, koordynatora grupy "Rewolucja przez sieci społecznościowe", która jest znana z organizacji milczących protestów przeciwko reżimowi Łukaszenki. Funkcjonariusze straszyli ją wywiezieniem do lasu i egzekucją.
Dzijanow w listopadzie ubiegłego roku w Polsce ujawnił informację o próbach zwerbowania go przez białoruskie służby specjalne w celu zinfiltrowania środowiska białoruskich opozycjonistów w Warszawie. Mężczyzna dzięki kierowanej przez siebie grupie internetowej na popularnym rosyjskojęzycznym odpowiedniku Facebooka, wyciągnął na ulicę tysiące ludzi, którzy brali udział w milczących akcjach protestu. Wpadł również w kłopoty – został aresztowany, milicja skonfiskowała mu komputer, zdecydował się wyjechać do Polski.
Jego dziewczyna została zatrzymana 18 kwietnia w swoim mieszkaniu, gdy zbierała się do wyjazdu do Polski, by odwiedzić Dzijanowa. Przesłuchanie w komisariacie dzielnicy moskiewskiej Mińska trwało ponad 8 godzin. Po wyjściu z aresztu postanowiła opowiedzieć o sprawie dziennikarzom portalu interpolit.net.
Zatrzymana nazywa przesłuchanie torturami. Funkcjonariusze m.in. straszyli wywiezieniem do lasu i egzekucją. KGB zmusiło ją, by przeczytała tekst, który dziewczyna nazywa oszczerstwami i potwierdza, że ani jedno wypowiedziane przez nią słowo nie było prawdą.
Jak wynika z relacji kobiety prowadzący przesłuchanie zagrozili jej również, że opublikują znalezione w jej komputerze jej nagie zdjęcia. Lawyszyk jest fotomodelką i w jednym z mińskich studiów fotograficznych sfotografowała się bez ubrania. Dziewczyna pokreśliła, że nie podpisała żadnych dokumentów i nie zgodziła się na współpracę ze służbami.
>>>>
Brawo ! Oczywiscie to pokazuje ich podlosc i zwyrodnienie . ZOSTANA ZA TO UKARANI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:01, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Lawinowe podwyżki cen mięsa na Białorusi
Białoruskie media zastanawiają się, dlaczego w kraju drożeje wieprzowina, mimo że ceny mięsa reguluje państwo. W ciągu kilku ostatnich tygodni mięso wieprzowe podrożało o 40 procent.
Dziennik "Komsomolskaja Prawda w Białorusi" pisze, że za kilogram wieprzowiny z kością, skórą i słoniną trzeba zapłacić 43 tysiące rubli, czyli równowartość 16 złotych. Karkówka czy schab kosztują dwukrotnie więcej. Średnia emerytura na Białorusi wynosi około 1 miliona 200 tysięcy rubli, czyli równowartość 450 złotych, dla emerytów kupno mięsa jest więc sporym wydatkiem. Na Białorusi ceny mięsa reguluje państwo, ale władze ustalają tylko ceny półtusz. Tymczasem chłodnie zaczęły sprzedawać sklepom mięso wieprzowe w tuszach krojonych na ćwiartki, których ceny nie są regulowane. Ponieważ miejscowe sklepy nie mogą kupować mięsa bezpośrednio od producentów, a jedynie z chłodni, nie mają większych możliwości obniżania cen.
Z kolei portal internetowy "Nawiny" zauważa, że na Białorusi jest za mało mięsa wieprzowego, dlatego jest ono masowo importowane.
>>>>
Ale absurd . Pytaja sie dlaczego mieso drozeje skoro ceny reguluje panstwo . DLATEGO WLASNIE DROZEJE :O))) Nie ma rynku nie ma sensownej kalkulacji ekonomicznej zatem jest burdel . I serdel ? Nie no wlasnie serdela nie ma ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:33, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: rosyjskojęzyczne klasy w polskiej szkole
Władze Grodna postanowiły, że od września 2012 r. w tamtejszej szkole polskiej pojawią się klasy rosyjskojęzyczne. Związek Polaków na Białorusi zwrócił się do ministerstwa oświaty z prośbą o odwołanie tej decyzji - poinformowała prezes ZPB Andżelika Orechwo.
Pojawienie się w polskiej szkole klas rosyjskojęzycznych to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły" - podkreśliła w niedzielę w rozmowie prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Orechwo.
- Boimy się, że scenariusz tutaj, w Grodnie, będzie taki sam jak w Wołkowysku - dodała Orechwo.
W szkole w Wołkowysku w 2006 roku odmówiono prawa do dalszego nauczania polskim nauczycielkom. Białoruskie władze nie wydały im wymaganej licencji na nauczanie, argumentując, że Białoruś kształci własne kadry w ich specjalnościach.
- Dlatego też dziś (w niedzielę - red.) zebrała się Rada Naczelna ZPB i postanowiła wystosować list do ministra oświaty (Siarhieja Maskiewicza - red.), aby doprowadził do odwołania decyzji władz - powiedziała szefowa Związku.
Podpisany przez członków Rady list to tylko "pierwszy krok" Związku Polaków w tej sprawie - zapewniła Orechwo. Dalsze działania ZPB będą zależały od reakcji władz białoruskich.
>>>>>
Lukaszenko bedzie Polakow nauczal po rosyjsku ... poakzuje to rozkald umyslowy tamtejszych wladz ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:37, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aleksander Łukaszenka: walizki z pieniędzmi z Polski trafiają do opozycjonistów.
Według Aleksandra Łukaszenki, białoruska opozycja otrzymuje pieniądze z Zachodu, z Polski i z Litwy. Podczas orędzia białoruski prezydent mówił, że z tych dwóch państw trafiają do białoruskich środowisk opozycyjnych "walizki z pieniędzmi". - Chcecie takich ludzi w parlamencie? Ja nie bardzo - mówił Łukaszenka.
Podczas dorocznego orędzia Łukaszenka odniósł się też do konfliktu z Unią Europejską i wyjazdu ambasadorów Wspólnoty z Mińska. W jego ocenie, żaden z dyplomatów nie chciał opuszczać Białorusi. Powołał się przy tym na notatki i dokumenty, które przedstawić mu mieli jego współpracownicy. Miało z nich wynikać, że unijni ambasadorowie i pracownicy ambasad tak naprawdę chwalą jego kraj, ale publicznie go krytykują. Prezydent Łukaszenka podkreślił, że zarzuty pod adresem Białorusi są już rytuałem.
Zdaniem Łukaszenki wybory prezydenckie w 2010 były przeprowadzone demokratycznie, jednak opozycyjni kandydaci nie skorzystali z tej możliwości i zorganizowali masowe zamieszki. Jak dodał, po wyborach Mińsk chciał dialogu Unią Europejską, ale przy udziale "piątej kolumny", czyli białoruskiej opozycji, kraje Zachodu rozpoczęły sankcje.
- Z powodu takiej polityki europejskiej straciliśmy wiele czasu - podkreślił prezydent. Dodał, że pozycja Mińska na arenie międzynarodowej jest stała. Zaznaczył przy tym, że Białoruś potrzebuje dialogu z Europą, ale nie może zrezygnować ze stabilności i jedności narodu.
>>>>
My wysylamy cale pociagi a docieraja tylko walizki ? Kto kradnie ?
Widzicie jak komuch sadzi po sobie . Sam tylko mysli o kasie z zagranicy o walizkach to mysli ze wszyscy inni tez ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:17, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Lubou Kowalioua walczy o ciało syna
Biełsat
Matka i siostra Uładzisłaua Kowalioua, skazanego na karę śmierci za zorganizowanie zamachu w mińskim metrze zaapelowały do władz o przekazanie na jakiej podstawie nie otrzymały ciała skazanego - podaje telewizja Biełsat.
Jak poinformował obrońca praw człowieka Raman Kisljak, Lubou i Tacciana Kowalioue przesłały swoje zapytanie do Aleksandra Łukaszenki, do wiadomości izby reprezentantów oraz departamentu wykonania kar MSW.
Według Kisljaka, krewne Kowalioua chcą wiedzieć na jakiej podstawie w art. 175 cz 5. białoruskiego Kodeksu Karno-Wykonawczego pojawił się zapis, że "nie wydaje się ciała w celu pochowania, nie informuje się o miejscu pochowania". Zdaniem matki i siostry straconego, jest to celowe znęcanie się nad rodzinami zabitych. Zdaniem obrońcy praw człowieka zapis wpisano do kodeksu w 1999 r., przedtem istniała jedynie instrukcja MSW o procedurze wykonania kary głównej.
22 marca br. rodzina Kowalioua zwróciła się do prezydenta Białorusi i naczelnika departamentu wykonania kar MSW z prośbą o wydanie ciała w celu pochowania. Prośbie odmówiono powołując się właśnie na art. 175 cz 5. Kodeksu Karno Wykonawczego.
Białorus jest ostatnim krajem w Europie gdzie wykonywana jest kara śmierci. Skazańcy zabijani są strzałem w tył głowy w nieznanym miejscu. Rodzina nie zna ani momentu śmierci ani miejsca pochowania ciała. Za zorganizowanie zamachu w mińskim metrze 11 kwietnia 2011 roku został stracony drugi mieszkaniec Witebska - Dźmitry Kanawałau.
>>>>
Skoro syna zamordowali jako kozla ofiarnego to cialo chociaz mogli by oddac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:24, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Julia Tymoszenko zostanie oskarżona o zlecenie morderstwa?
Prokuratura Generalna Ukrainy twierdzi, że za 2 tygodnie oskarży Julię Tymoszenko o zabójstwo w 1996 roku deputowanego Jewhena Szczerbania. Akt ma opierać się na zeznaniach świadków.
Wiceszef Prokuratury Generalnej Renat Kuźmin powiedział, że jego podwładni mają zeznania świadków, którzy twierdzą, że zabójstwo finansowała Julia Tymoszenko, kierująca wówczas firmą Zjednoczone Systemy Energetyczne oraz ówczesny premier Paweł Łazarenko. Ten ostatni odbywa karę więzienia w Stanach Zjednoczonych za pranie brudnych pieniędzy.
Wywiad Kuźmina ukazał się w brukselskim portalu EurActiv. Ukraińskie media regularnie informują, że rządząca Partia Regionów wynajęła specjalną agencję public relations, której zadaniem jest poszerzanie informacji stawiających w pozytywnym świetle władze w Kijowie.
Jednym z przykładów opisanych przez portal "Ukraińska Prawda" była właśnie organizacja wywiadów z zastępcą prokuratora generalnego Renatem Kuźminem. W poprzedniej rozmowie, wówczas z agencją AP, jeszcze w marcu także mówił on o tym, że Julia Tymoszenko jest zamieszana w zabójstwo Jewhena Szczerbania.
>>>>
No tak coraz lepiej . To co oni nie chca tego euro w koncu ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:59, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycjonista Kawalenka wznowił głodówkę
Skazany na ponad dwa lata kolonii karnej białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka wznowił głodówkę w proteście przeciwko wymierzonemu mu wyrokowi, który uważa za niezgodny z prawem – powiedziała w sobotę jego żona Alena Radiu Swaboda.
- Do tego żądania (unieważnienia wyroku – PAP) dodał jeszcze postulat zwolnienia wszystkich więźniów politycznych i zagwarantowania wolności używania symboliki narodowej – powiedziała Alena Kawalenka.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), został skazany na pozbawienie wolności w kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 roku, wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi.
Żona opozycjonisty powiedziała, że mąż został 8 maja przeniesiony ze szpitala psychiatrycznego w Mińsku, gdzie poddano go badaniom, do aresztu w Witebsku i chociaż jest w bardzo złym stanie fizycznym, nie jest mu zapewniana odpowiednia opieka medyczna.
Kawalenka głodował od zatrzymania 19 grudnia 2011 roku z dwiema przerwami: dwutygodniową i – teraz – prawie miesięczną.
Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
Sytuacja tam niewiele sie zmienila ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:21, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zdymisjonowano ministra spraw wewnętrznych
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zdymisjonował dziś ministra spraw wewnętrznych Anatolija Kuleszoua. Jak poinformowała prezydencka służba prasowa, kierownictwo resortu powierzono dotychczasowemu wiceministrowi Igorowi Szunewiczowi.
Nie podano żadnego powodu zdjęcia szefa MSW ze stanowiska. Kuleszou nadzorował tłumienie społecznych protestów po wybraniu Łukaszenki na czwartą kadencję prezydencką w grudniu 2010 roku.
W następstwie tych represji stosunki między Białorusią i Unią Europejską znacznie się pogorszyły. UE zaostrzyła sankcje wobec Białorusi, a Stany Zjednoczone przedłużyły zakaz wydawania wiz Łukaszence oraz innym członkom białoruskiego kierownictwa państwowego i współpracującym z prezydentem biznesmenom. 23 marca br. Unia Europejska po raz kolejny rozszerzyła sankcje wobec Mińska, zapowiadając wprowadzanie kolejnych, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
Po zwolnieniu 14 kwietnia z więzienia byłego kandydata opozycji w wyborach prezydenckich Andreja Sannikaua sytuacja nieco się znormalizowała i ambasadorowie Polski i UE, których Mińsk poprosił w lutym o opuszczenie kraju i udanie się na konsultacje, ponownie objęli swe placówki w Mińsku. Powrócili także inni unijni dyplomaci, którzy wyjechali z Mińska w geście solidarności.
>>>>
Lukaszka zwolnil naczelnego ZBiRa od bicia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:34, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Krewni straconego Kawaloua skarżą białoruskie władze w ONZ.
Matka i siostra Uładzimira Kawaloua, straconego niedawno za współudział w zamachu w mińskim metrze w r. 2011, zaskarżyły w Komitecie Praw Człowieka ONZ zakaz wydania ciała i informacji o miejscu pochówku - piszą białoruskie niezależne media.
Skargę w tej sprawie dołączono do pierwszej, którą Lubou Kowaloua i Taciana Koziar skierowały do Komitetu Praw Człowieka już w ubiegłym roku, gdy ich krewny jeszcze żył; walczyły wówczas o jego życie. 15 grudnia 2011 roku skarga została zarejestrowana, a jednocześnie Komitet zwrócił się z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu jej rozpatrzenia.
W nowym dokumencie, jak poinformował ich adwokat Roman Kislak, bliscy Kawaloua skarżą się na okrutne traktowanie; przez wiele dni bowiem nie wiedzieli, gdzie jest Uładzimir i czy jeszcze żyje.
22 marca matka i siostra Kawaloua zwróciły się do prezydenta Aleksandra Łukaszenki i do naczelnika departamentu wykonywania wyroków MSW z prośbą o wydanie ciała, by je pochować. Z administracji prezydenckiej i MSW kobiety otrzymały odmowę z powołaniem się na stosowny paragraf w kodeksie karnym wykonawczym: "ciało nie zostanie wydane, miejsce pochówku nie zostanie ujawnione".
Wg adwokata, Kawaloua i Koziar zwracają się o przyznanie im statusu ofiar naruszenia przez władze Białorusi zakazu stosowania tortur i okrucieństwa, proszą o zarekomendowanie Mińskowi zaprzestania tych praktyk.
Uważają, że kompetentne organy państwa powinny powiadamiać o terminie egzekucji, a nawet stworzyć warunki, by rodzina mogła się ze skazańcem pożegnać i otrzymać jego ciało.
17 marca białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawaloua oraz Dźmitrego Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja), w którym 11 kwietnia 2011 roku zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawaloua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałau przyznał się w śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie. Kawalou zapewnił zaś w ostatnim słowie przed sądem, że nie ma nic wspólnego z wybuchem w metrze i wyraził przekonanie, że zamachu nie przeprowadził też Kanawałau. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa i że wywierano na niego presję, by je wymusić.
>>>>
Nie dziwie sie oskarzeniom to skandal !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:20, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Matka skazanego na śmierć za zamach: nie wiem, gdzie jest ciało syna
Wie pani, gdzie leży ciało pani syna? - Nie wiem - mówi Lubou Kawalioua, matka zabitego w połowie marca strzałem w tył głowy Uładzisłaua, którego białoruski sąd skazał na śmierć za współudział w zamachu na metro w Mińsku. Po egzekucji władze nie wydały ciała matce. Nie ma grobu, przy którym mogłaby się modlić. - Nie wiem, czy słuszne jest mieć taki symboliczny grób, gdy ciało jest pochowane w innym miejscu. Dusza nie znajdzie wtedy spokoju - mówi Lubou Kawalioua w rozmowie z Onetem. Łukaszenkę nazywa mordercą, choć ten składa jej kondolencje.
Do zamachu w mińskim metrze doszło w 2011 r. Zginęło wtedy 15 osób, a kilkaset zostało rannych. Sąd uznając winę Uładzisłaua i Dźmitryja Kanawałaua skazał obu na śmierć. Mimo apeli tak matki Włada jak i instytucji międzynarodowych, nie wstrzymano wykonania wyroku. Obecnie Lubou Kawalioua prowadzi akcję zbierania podpisów pod apelem (dostępnym pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]) o zniesienie kary śmierci na Białorusi.
Jacek Gądek: - Wie pani, gdzie leży ciało pani syna?
Lubou Kawalioua: - Nie wiem. Na Białorusi nie podaje się takich informacji - ani o miejscu pochówku, ani też ciał się nie wydaje. Na nasze wszystkie wnioski o wydanie ciała odpowiedź była bardzo sucha, że takie są przepisy kodeksu i nic nie można już zrobić.
Ma pani pewność, kiedy pani syn został rozstrzelany?
- Nie znam dokładnej daty. Mamy tylko datę zawiadomienia, w którym poinformowano mnie, że wyrok wykonano. Ale nie mam pewności, czy jest to właściwa data jego wykonania, czy do egzekucji nie doszło wcześniej.
Jakie informacje o ostatnich chwilach życia syna pani posiada?
Ostatni raz widziałam syna 11 marca i od tego momentu nie wiem, co się z nim działo. Nawet nie znamy daty egzekucji, bo nie wpuszczono na nią adwokata - dlatego, że coś już wcześniej Władowi zrobili. Ale nie możemy tego wiedzieć na pewno.
Ma pani nadzieję, że ciało zostanie kiedyś wydane?
W każdym bądź razie staramy się coś zrobić w tej sprawie. Niestety o wszystkim decyduje Aleksandr Łukaszenka, a on nie chce wydać ciała. Zwróciliśmy się do Łukaszenki o zmianę w prawie - zniesienie przepisu o niewydawaniu ciał rodzinie, ale na razie nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Nie wiemy, czy to prezydent, czy ktoś z jego administracji nam odpowie, ale mamy jednak nadzieję, że Łukaszenka.
Ma pani w sobie przekonanie, że syn nie żyje?
Wątpię, by żyli, bo wiem, z kim miał do czynienia.
Odebrała pani akt zgonu Włada z urzędu?
Akt zgonu odebrałam osobiście, bo pocztą otrzymałam jedynie zawiadomienie, że wyrok wykonano.
W domu rzeczy syna pozostały na miejscu?
Przechowuję wszystkie jego rzeczy, które nam oddali. To wszystko, co mi po nim pozostało.
Jaki obraz syna pozostał pani w głowie?
Dlatego, że nie widziałam go martwym, to w pamięci pozostanie z ciepłą i jasną twarzą.
Podczas procesu widziała go pani zamkniętego w klatce. Co pani wtedy myślała?
Gdy po raz pierwszy go zobaczyłam, to nie wierzyłam własnym oczom. Miałam nadzieję, że w sądzie wszystko się wyjaśni i rozwiąże. Syn do ostatniego momentu walczył. Nie poddawał się.
Przed procesem miała pani wiarę w to, że sądy na Białorusi wydają sprawiedliwe wyroki?
Ze względu na to, że sprawa toczyła się w Sądzie Najwyższym, to miałam nadzieję, że proces będzie prawdziwy, a wyrok sprawiedliwy. Ale już w trakcie rozprawy zobaczyłam niesprawiedliwość i rozbieżności. Wiedziałam już, do czego zmierzają władze i sąd. Tym bardziej, że przed procesem osoby, które brały udział w fałszowaniu dowodów, dostawały nagrody. Niektórzy dostali ich kilka. To też był sygnał dla sądu, jaki powinien być ten proces i wyrok.
W trakcie procesu miała pani w tyle głowy myśl, że może się on skończyć wyrokiem śmierci?
Jeszcze w momencie, w którym usłyszeliśmy zarzuty - nie, bo one nie mogły doprowadzić do skazania na śmierć. Syna oskarżono o niedoniesienie o przestępstwie, za co grożą dwa lata więzienia. Dopiero później doszedł zarzut o współudział w zamachu, bo pomagał podnieść torbę i odbierał z dworca głównego sprawcę.
Czy w pani ocenie syn był w jakikolwiek sposób zaangażowany w organizowanie zamachu?
Oczywiście, że nie. Po zamachu Łukaszenka zażądał natychmiastowych wyników śledztwa. Nieważne kto, ale ktoś miał zostać skazany za to przestępstwo. W procesie strona oskarżenie nie przedstawiła żadnych dowodów winy, oprócz przyznania się Dmitrija Konowalowa. Gdyby on się nie przyznał, to nie byłoby innych dowodów. Mimo jego przyznania się do winy, jednak powinny być też jakieś dowody popierające wersję oskarżenia, ale ich nie było.
Dlaczego syn został skazany, skoro - jak pani mówi - w żaden sposób w zamachu nie uczestniczył?
To była zwykła zemsta, bo syn odmówił odgrywania roli, którą mu chciano narzucić. Miał groźby, że jeśli się wycofa, to będzie miał problemy.
Już po tym jak Wład został skazany, miała pani wiarę, że prezydent Łukaszenka go jednak ułaskawi?
Nawet dla prezydenta Łukaszenki byłoby lepiej, gdyby ułaskawił chłopaków. Gdy nie wyraził na to zgody, to poparcie dla niego spadło i to o wiele punktów, wywołał też niezadowolenie opinii międzynarodowej.
Prezydent Łukaszenka wyraził pani współczucie z powodu śmierci syna. Jak pani odebrał ten gest?
Jak można było przyjąć kondolencje od mordercy? Dla mnie była to okropna chwila, byłam w szoku. Tym bardzie, że Łukaszenka wiedział, że oni byli niewinni. Nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za śmierć chłopaków, więc to Łukaszenka jest winny. To jego własna decyzja.
W pani ocenie faktyczni sprawcy zamachu będą kiedyś schwytani?
Myślę, że organizatorów nie znajdziemy. Teraz ludzie się boją, ale za jakiś czas zaczną mówić. Nie dziś, nie jutro, ale w końcu zaczną mówić, co naprawdę się wydarzyło.
Łukaszenka długo jeszcze będzie głową państwa?
Nie możemy tego wiedzieć.
W pani mieście sąsiedzi solidaryzują się z panią czy spotyka się pani z agresją?
Nie odczuwałam agresji wobec siebie tak w czasie śledztwa, jak i podczas procesu. Teraz także z nią się nie spotykam. Cieszę się, że wielu ludzi nie uwierzyło w wersję oficjalną i winę Włada. Sąsiedzi bardzo dobrze znali syna, bo mieszkał w domu od 25 lat.
Władowi nic nie wróci życia, ale po jego śmierci czym się pani zajmuje?
Przede wszystkim działam na rzecz tego, by na Białorusi wprowadzić moratorium na wykonywanie kary śmierci. W takim systemie sądowniczym i państwowym wyroki śmierci nadal będą zapadały. Chcę więc, żeby śmierć Włada nie poszła na darmo - chcę powstrzymać wykonanie innych wyroków.
Temu celowi służyło spotkanie z Anną Komorowską?
Jestem bardzo zadowolona z tego spotkania - było bardzo ciepłe. Anna Komorowską jest normalną kobietą, ma dzieci tak jak i ja. Bardzo dobrze mnie rozumiała. Takie spotkania są bardzo potrzebne, aby wspierać podpisywanie się pod naszym apelem o zniesienie kary śmierci na Białorusi.
Pani syn ma grób? Czy pani ma miejsce, w którym może się za niego modlić?
Nie wiem czy słuszne jest mieć taki symboliczny grób, gdy ciało jest pochowane w innym miejscu. Dusza nie znajdzie wtedy spokoju.
Lubou Kawalioua prowadzi akcję zbierania podpisów pod apelem o zniesienie kary śmierci, która wciąż jest wykonywana na Białorusi. Kraj ten jest jedynym w Europie, w którym dokonuje się egzekucji. Spośród znanych osób apel podpisali m.in.: Tadeusz Mazowiecki, ks. Adam Boniecki, Andrzej Wajda, Krystyna Janda, Kazimierz Kutz, Krystyna Kofta, Henryka Krzywonos, Jerzy Buzek, Bogusław Sonik, prof. Władysław Bartoszewski. Apel można podpisywać pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]
Lubou Kawalioua - wraz z córką - przyjechała do Polski na zaproszenie telewizji TVN. Uczestniczyła w spotkaniu w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Przyjęła ją również Pierwsza Dama Anna Komorowska.
>>>>
Kolejna ponura zbrodnia tego sowieckiego rezimu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:39, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Północnokoreańscy uchodźcy mogą wyjechać do Korei Płd.
Władze w Pekinie zgodziły się, aby sześciu północnokoreańskich uchodźców, którzy od miesięcy przebywali w południowokoreańskich konsulatach w Chinach udało się do Korei Południowej bez groźby zatrzymania - poinformowała w piątek południowokoreańska prasa.
Uchodźcy opuścili ChRL w zeszłym tygodniu.
Po wyjeździe tych sześciu osób (...) nie ma już żadnych północnokoreańskich uchodźców w południowokoreańskich placówkach dyplomatycznych na terenie Chin - podały południowokoreańskie dzienniki.
Ministerstwo spraw zagranicznych Korei Płd. odmówiło skomentowania doniesień prasowych.
Według mediów Pekin chciał uczynić gest dobrej woli przed spotkaniem między prezydentem Korei Płd. Li Miung Bakiem a jego chińskim odpowiednikiem Hu Jintao, do którego doszło w poniedziałek.
Wśród sześciu uchodźców z Korei Płn. jest dwóch członków rodziny południowokoreańskiego żołnierza, który został uwięziony podczas wojny koreańskiej (1950-53). Uciekinierzy ukrywali się w konsulatach w Szenjangu na północnym wschodzie i w Szanghaju na wschodzie Chin.
Na początku kwietnia prasa donosiła, że do Seulu przybyło pięciu uchodźców z Korei Północnej; niektórzy od kilku miesięcy do trzech lat przebywali w ambasadzie Korei Płd. w Pekinie. Zdecydowali się oni opuścić ambasadę, ponieważ wówczas również chińskie władze obiecały im, że ich nie zatrzymają.
Jeszcze w lutym deportacją z Chin zagrożonych było 30 uciekinierów, którzy mieli zostać odesłani do KRLD. Rząd chiński nie chciał zezwolić im na wyjazd do Korei Południowej.
Chiny, jedyny liczący się sojusznik Phenianu na arenie międzynarodowej, uważa Północnych Koreańczyków, którzy uciekli z kraju, za emigrantów ekonomicznych, a nie uchodźców politycznych. Na tej podstawie dotychczas dokonywane były deportacje do KRLD z terenu Chin; jest to zatem, zdaniem Chińczyków, zgodne z normami prawa międzynarodowego i służy jego ochronie.
Od czasów wojny koreańskiej ponad 21,7 tys. Koreańczyków z Północy uciekło z własnego kraju.
>>>>
No tak. Radzieckie ,,sady''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:23, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Rekordowa marcowa nadwyżka w handlu zagranicznym Białorusi
Białoruś osiągnęła w marcu największą od 10 lat nadwyżkę w handlu zagranicznym – informuje w piątek niezależna gazeta internetowa „Biełorusskije Nowosti”, powołując się na dane Banku Narodowego. Według ekspertów jest to wynik znacznego spadku importu.
Dodatnie saldo handlu zagranicznego wyniosło w marcu br. według Banku Narodowego 557,7 mln dol. Jest to najlepszy wynik w ciągu ostatnich 10 lat – w tym okresie miesięczne salda były z reguły ujemne.
Tak dobry rezultat osiągnięto dzięki wyraźnemu obniżeniu importu oraz znacznemu wzrostowi eksportu. W pierwszym kwartale 2012 r. eksport wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego o 3,9 mld dol.
W 87,5 proc. wzrost ten Białoruś zawdzięcza sprzedaży ropy, rozpuszczalników i smarów. Przy tym wywóz rozpuszczalników za granicę wzrósł aż 12-krotnie w porównaniu z takim samym okresem 2011 r.
Jednocześnie znacznie spadł import. Wwóz towarów inwestycyjnych obniżył się prawie o 100 mln dol. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, a towarów konsumpcyjnych – o 630 mln dol.
Wartość wwożonych towarów konsumpcyjnych obniżyła się – jak podkreślają „Biełorusskije Nowosti” – głównie z powodu ostrego spadku importu samochodów osobowych, wynikającego z podniesienia na nie w ubiegłym roku ceł importowych.
Zdaniem ekspert ds. handlu zagranicznego, dyrektorki naukowej Centrum Badawczego Instytutu Prywatyzacji i Zarządzania Iryny Toczyckiej, tak dobry wynik w handlu zagranicznym może być tymczasowy. Jak podkreśla, istotną rolę odegrał w jego uzyskaniu spadek importu.
„Zamierzamy podnieść pensje do 500 dolarów, co doprowadzi do tego, że ludność zacznie znowu przerzucać się na towary z importu. Wobec tego zacznie rosnąć wartość importu konsumenckiego” – podkreśliła.
Zwraca ona uwagę, że pozytywne wyniki w handlu zagranicznym nie są skutkiem reform gospodarczych. „Wzrost eksportu produktów naftowych i rozpuszczalników może poprawić sytuację w handlu zagranicznym, ale nie rozwiązuje zasadniczych problemów” – mówi.
Ujemne saldo w handlu zagranicznym było – obok spadku rezerw walutowych – jednym z największych problemów białoruskiej gospodarki w 2011 r. Kraj przeżył dwie dewaluacje, kurs dolara wzrósł w ubiegłym roku o 187,33 proc., a inflacja wyniosła 108,7 proc.
>>>>
Zgodnie z tym co mowilem nastapil wzrost ! A glupek Lukszenka chcial nadal trzymac sztuczny kurs walut . I poodawal bezmyslnie mafii z Kremla zaklady . A tu rynek uratowal Bialorus . Jak zawsze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:03, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Dwoje dziennikarzy współpracujących z Biełsatem zatrzymanych
Dwoje dziennikarzy współpracujących z telewizją Biełsat zostało zatrzymanych po przeprowadzeniu wywiadu z obrońcą praw człowieka Andrejem Bandarenką – powiedział dziennikarz tego kanału Michał Jańczuk.
- Zostało zatrzymanych dwoje niezależnych dziennikarzy współpracujących z Biełsatem, Lubou Lebiediewa i Aleś Lubiańczuk. To nastąpiło około godziny 10.45, już po nagraniu wywiadu z obrońcą praw człowieka Andrejem Bandarenką – powiedział Janczuk.
Jak dodał, Lubiańczuk zdążył powiedzieć przez telefon, że jest najprawdopodobniej wieziony do komisariatu dzielnicy lenińskiej, po czym więź telefoniczna została zerwana.
- Zarówno my, jak i Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) dzwoniło do tego i innych komisariatów, ale nie potwierdzono nam, by dziennikarze w nich byli – dodał Jańczuk. Oboje zatrzymani są członkami BAŻ.
Kanał Biełsat powstał na mocy porozumienia podpisanego przez polskie MSZ i Telewizję Polską w 2007 roku. Rozpoczął nadawanie w grudniu 2007 roku; jego celem jest dostarczanie niezależnej informacji Białorusinom.
>>>>
I znow chamski bezczelny atak ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:32, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: władze mówią "nie" tzw. białoruskiej liście katyńskiej
Przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości Białorusi Uładzimir Adamuszka zanegował we wtorek istnienie tzw. białoruskiej listy katyńskiej. Według niego tej listy nie ma, ponieważ polscy wojskowi byli jedynie przewożeni przez terytorium Białorusi "tranzytem".
- Intensywnie zajmowaliśmy się tą sprawą. Tak zwanej listy białoruskiej nie ma i możliwe, że nie może w ogóle istnieć - powiedział na konferencji prasowej w Mińsku dyrektor departamentu ds. archiwów Ministerstwa Sprawiedliwości Uładzimir Adamuszka, który - jak przypomina gazeta "Nasza Niwa" - kierował niegdyś centrum naukowo-badawczym zajmującym się sprawami represjonowanych obywateli i badał m.in. tragedię katyńską.
Według Adamuszki listy tego rodzaju sporządzano tylko tam, gdzie stosowano represje. Lista rosyjska i ukraińska istnieją, bo "miejsca kaźni polskich oficerów i podoficerów znajdowały się na terytorium Rosji i Ukrainy" - cytuje jego słowa "Nasza Niwa".
- Oficerowie i podoficerowie, którzy znajdowali się na terytorium Białorusi i których nazwiska zostały uwiecznione w Katyniu, przejeżdżali jakby tranzytem przez terytorium Białorusi, mieli jedynie krótkie przystanki, przechodzili jakby przez etapy - Baranowicze, Berezwecz, Orsza - powiedział Adamuszka.
Zaznaczył, że strona polska o tym wie. - My z polskimi archiwistami dzieliliśmy się (wiedzą) - dodał.
Adamuszka powtórzył tym samym pogląd przedstawiony pod koniec ubiegłego roku przez prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę, który oświadczył, że na terytorium Białorusi radzieckie NKWD nie rozstrzelało w roku 1940 ani jednego Polaka.
- Przeszukaliśmy wszystkie archiwa, nie tylko KGB, ale wszystkich struktur państwowych. Tak jak obiecałem - powiedział wówczas Łukaszenka. - U nas na terytorium Białorusi nie został rozstrzelany ani jeden Polak. Były tylko punkty przesyłowe. Polacy, którzy tam trafiali, byli wysyłani głównie do Federacji Rosyjskiej i być może na Ukrainę.
- Białoruś specjalnie mówi, że listy białoruskiej (katyńskiej – przyp. red.) na Białorusi nie ma. I to tyle. A czy ona jest w Moskwie, to tego tak naprawdę nie wiadomo, nie wykluczam, że jednak jest - powiedział we wtorek działacz Memoriału prof. Aleksiej Pamiatnych, który od lat zajmuje się wyjaśnianiem zbrodni katyńskiej.
Podkreślił, że władze Polski, zadając pytanie stronie białoruskiej o los ofiar zbrodni katyńskiej z terenów Białorusi, powinny pytać o nich nie jako o jeńców wojennych, ale o więźniów. Chodzi o to, że status jeńców, którzy zginęli w zbrodni katyńskiej, dotyczył jedynie tych Polaków, którzy przebywali w obozach na terenie sowieckiej Rosji. Natomiast na terenie Białorusi z rozkazu Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. ginęli także polscy cywile. Świadczą o tym przedmioty należące do Polaków, odnalezione w mogiłach śmierci w Kuropatach pod Mińskiem, gdzie w 1940 r. NKWD grzebało ofiary z mińskiego więzienia. Podobnie jak na Białorusi polscy cywile ginęli z rąk NKWD w ramach zbrodni katyńskiej także na terenie sowieckiej Ukrainy.
Pamiatnych przypomniał też, że w Polsce odbywają się prace nad rekonstrukcją białoruskiej listy katyńskiej. Rekonstrukcję listy zapowiedziało w ubiegłym roku Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Rekonstrukcję ma umożliwić współpraca Centrum z rosyjskimi archiwami.
Z kolei białoruski historyk Ihar Kuźniecau, komentując słowa Adamuszki, podkreślił, że Białoruś powinna mieć "analogiczną listę", jak ta zawierająca nazwiska rozstrzelanych w Chersoniu, Charkowie i Lwowie, przekazana Polsce w 1994 roku przez Ukrainę.
- Na białoruskiej liście powinno być 3870 nazwisk. Sprawa istnienia listy w ogóle nie powinna być omawiana. Można tylko mówić o tym, że lista ta została kiedyś zniszczona, że była przekazana z KGB Białorusi powiedzmy do Moskwy. Innych wariantów nie może być - powiedział Kuzniecau we wtorek radiu "Swaboda".
Kuzniecau, który współpracował z telewizją Biełsat przy produkcji filmu dokumentalnego "Katyń - 70 lat później", odrzucił twierdzenie Łukaszenki. Ocenił, że w kuropackim lesie spoczywa do 150 tys. ludzi, z czego około 20 proc. mogą stanowić Polacy. Jedynie w przypadku pięciu procent pochówków przeprowadzono ekshumację.
Jak przypomina telewizja Biełsat, 10 maja polski ambasador Leszek Szerepka podkreślił, że polskie władze są przekonane, że na terenie Białorusi spoczywa ok. 4 tysięcy rozstrzelanych oficerów polskiej armii, w tym wielu narodowości białoruskiej. Dyplomata wyraził żal, że - w odróżnieniu od Rosji i Ukrainy - na Białorusi nie ma ani jednego znaku upamiętniającego zabitych.
????
O co chodzi ? Coz to znowu za gra ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:28, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Opozycjonista skazany za wzywanie do sankcji przeciwko Białorusi
Opozycjonista Wiktar Iwaszkiewicz został skazany za wzywanie do sankcji przeciwko Białorusi na grzywnę wysokości 500 tys. rubli białoruskich (ok. 212 zł) – informuje prasa białoruska.
Pozew przeciwko Iwaszkiewiczowi złożyła, z poparciem oficjalnych związków zawodowych, pracownica rafinerii w Mozyrzu, która oceniła swoje straty z tytułu wzywania przez opozycjonistę do sankcji na taką właśnie sumę.
Sąd w Mińsku uznał we wtorek, że jej roszczenia powinny zostać zaspokojone. Nakazał też dodatkowo Iwaszkiewiczowi wniesienie opłaty urzędowej w wysokości 300 tys. rubli (ok. 127 zł) oraz opublikowanie listu na jednej ze stron internetowych, które wcześniej zamieściły jego apele o sankcje, w którym ogłosi, że się z nich wycofuje.
- Muszę nakarmić dzieci. I tak nie mam pewności, co będzie jutro, a może w wyniku sankcji stracę do tego pracę? Podniosło mi się ciśnienie i zaczęły nerwice – cytuje pracownicę rafinerii w Mozyrzu dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".
Jej pozew zyskał pełne poparcie związków zawodowych w rafinerii. Został złożony wkrótce po tym, jak Prokuratura Generalna Białorusi ostrzegła, że za wzywanie do sankcji będzie grozić odpowiedzialność karna.
- Suma odszkodowania za starty moralne jest niewysoka, bo to na razie pierwszy krok. Sądzę, że inni także poprą inicjatywę naszej pracownicy i zwrócą się do sądu z pozwami – mówił w kwietniu szef zakładowych związków zawodowych.
Pozew przeciwko Iwaszkiewiczowi nie był jedynym, jaki złożono wobec opozycjonistów za wzywanie do sankcji. Pracownik grodzieńskich Azotów wystąpił na przykład do sądu przeciwko Dźmitremu Wusowi. Domaga się przy tym od opozycjonistów, by "zwrócili się do Unii Europejskiej, żeby sankcji nie było".
>>>>
Ot i widzicie sowiecka przebieglosc .
Wystawili agentke KGB ktora przed sadem odegrala komedie :
- Ja Anna Iwanowna jestem uczciwa dojarka w Kolchozie im . Wlodzimierza Lenina . Powodzilo nam sie dobrze dzieki rzadom naszego umilowanego przywodcy Aleksandra Lukaszenki . Az nagle nastapila kaatastrofa . Warunki nam sie pogorszyly dzieci nie maja co jesc . Grozi nam glod . Wszystkiemu winien Wiktar Iwaszkiewicz ktoren przyszedl do naszego domu . W garnku gotowaly sie parowki a ten rzucil sie sie i zjadl je wszystkie . Dzieci nie mialy juz czego jesc ... Domagam sie sprawiedliwosci ! I ukrania tego wroga ludu na zoldzie CIA . PAROWKOWYM SKRYTOZERCOM MOWIMY NIE ! Jakby tego bylo jeszcze malo bezczelnie spowodowal sankcje USA w celu zniszczenia naszej komunistycznej ojczyzny . Starty nasze sa wielkie . Ale nie poddamy sie !
- I radziecki ,,sąd'' ukaral potwora bo sady radzieckie bronia prostego ludu przed potworami kapitalistycznymi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:12, 24 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: kontrola Credexbanku podejrzewanego o pranie pieniędzy
Bank Narodowy Białorusi skontroluje działalność Credexbanku w związku z opublikowaniem przez resort finansów USA informacji o możliwej "nieprzejrzystości" jego operacji – podała w czwartek państwowa agencja BiełTA. Bank jest podejrzewany o pranie pieniędzy.
- W związku z opublikowaniem przez Ministerstwo Finansów USA informacji o możliwym uczestniczeniu zarejestrowanego na terytorium Białorusi Credexbanku w "nieprzejrzystych" operacjach finansowych Bank Narodowy podjął decyzję o przeprowadzeniu nieplanowanej kontroli działalności Credexbanku – poinformowała służba prasowa Banku Narodowego.
Podkreślono przy tym, że na Białorusi nie działa skuteczny system zapobiegania i ujawniania operacji finansowych mających na celu legalizację dochodów zdobytą drogą nielegalną oraz związanych z działalnością terrorystyczną.
Na oficjalnej stronie Ministerstwa Finansów USA pojawiła się we wtorek informacja o możliwych związkach Credexbanku z nieprzejrzystymi operacjami finansowymi. Resort pisze, że "ma powodu sądzić, iż Credex jest zaangażowany w znaczną liczbę transakcji wskazujących na pranie pieniędzy".
W środę białoruski bank opublikował na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym odrzuca te oskarżenia i zapewnia o gotowości dostarczenia Ministerstwu Finansów USA wszelkich niezbędnych informacji. - Przy przeprowadzaniu operacji bank kieruje się ściśle wymogami krajowego ustawodawstwa oraz standardów międzynarodowych – zapewniono w oświadczeniu.
Credexbank zajmuje na Białorusi 22. miejsce pod względem wielkości aktywów. We wtorek zablokowano mu dostęp do amerykańskiego systemu finansowego na podstawie ustawy umożliwiającej rządowi USA karanie instytucji piorących pieniądze.
Według amerykańskiego resortu finansów Credexbank należy do szwajcarskiej spółki Vicpart Holding, która określa sama siebie jako fundusz inwestycyjny. Firma ta "dzieli adres z ponad 200 innymi spółkami" w szwajcarskim Fryburgu, co uważane jest za sygnał alarmowy mogący świadczyć o tym, że jest to instytucja fasadowa.
>>>>
No ciekawe ! O co chodzi ??? Operacje KGB ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:46, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: koniec głodówki Kawalenki
Skazany na ponad dwa lata kolonii karnej białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka zakończył głodówkę protestacyjną – poinformowała w piątek jego żona Alena pod spotkaniu z adwokatem, który widział się z jej mężem w czwartek.
- Adwokat powiedział, że Siarhiej zakończył głodówkę i będzie walczyć innymi metodami.(…) Badania lekarskiego nie przeprowadzono. Adwokat powiedział, że Siarhiej czuje się w miarę dobrze – powiedziała Alena Kawalenka, którą cytuje Radio Swaboda.
Witebski działacz opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) Siarhiej Kawalenka, który obecnie znajduje się w kolonii karnej w Mohylewie, głodował w proteście przeciwko wymierzonemu mu wyrokowi, który uważa za niezgodny z prawem.
Kawalenka został pod koniec lutego skazany na 25 miesięcy kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 roku, wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Głodował od zatrzymania 19 grudnia 2011 roku z dwoma przerwami – dwutygodniową i prawie miesięczną.
Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
To bardzo dobrze . Rezim niedlugo padnie i chodzi o to aby sie celowo nie wykonczyc ! Owszem protesty tak ale w granicach okreslonych przez mozliwosci organizmu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:07, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: "nie" dla zwiększenia ilości polskich konsulatów
Białoruś nie uważa, aby celowe było zwiększanie liczby polskich konsulów na swoim terytorium – powiedział w czwartek rzecznik białoruskiego MSZ Andrej Sawinych, którego cytuje niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
Sawinych potwierdził, że strona polska zwracała się z prośbą o zwiększenie liczby konsulów. - Nie uważamy jednak, by było to jedyne wyjście – oznajmił.
- Polska strona dysponuje 26 pracownikami konsularnymi na terytorium Białorusi. Białoruś ma w Polsce 12 konsulów. Obciążenie wizowe na jednego pracownika jest jak najbardziej porównywalne. Ale w białoruskim przedstawicielstwie nie ma kolejek i terminy otrzymania wiz są bez porównania krótsze. Jesteśmy przekonani, że ten problem można rozwiązać poprzez racjonalizację sposobu pracy, w tym poprzez zwolnienie pracowników z obowiązków niezwiązanych z tradycyjną pracą konsularną – powiedział Sawinych.
Jak podkreślają "Biełorusskije Nowosti", kolejki po polską wizę na Białorusi rosną i nie widać ich końca. W ubiegłym roku wydano Białorusinom 300 tys. polskich wiz, o 100 tys. więcej niż rok wcześniej.
- Póki nie będzie większej ilości konsulów, ta kolejka będzie – powiedział polski konsul generalny w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.
- Mniej więcej od dwóch lat zwiększamy co roku o 50 procent liczbę wydawanych wiz, ale przy pomocy tej samej liczby konsulów. To jest podstawowy problem. Gdybyśmy mieli więcej konsulów, wydawalibyśmy więcej wiz - zaznaczył.
- Białorusini nie reagują na polskie prośby rozpoczęcia rozmów na temat zwiększenia ilości konsulów - dodał Chodkiewicz.
Problem kolejek złagodziłoby wprowadzenie ruchu bezwizowego na terenach przygranicznych. Białoruś podpisała wprawdzie umowę o małym ruchu granicznym z Polską, ale do tej pory nie została ona ratyfikowana przez Mińsk.
>>>>
No tak ,,zemsta utopca''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:30, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nowy wiersz Grassa, tym razem na temat Grecji
W niecałe dwa miesiące po opublikowaniu krytykującego Izrael wiersza niemiecki laureat literackiej nagrody Nobla Guenter Grass ponownie wdał się w poetycką polemikę na aktualny polityczny temat - tym razem postępowania UE wobec pogrążonej w kryzysie Grecji.
Utwór, który ukaże się w sobotę w monachijskim dzienniku "Sueddeutsche Zeitung", nosi tytuł "Hańba Europy" - poinformowała w piątek agencja dpa, której udostępniono wcześniej tekst poematu. Grass skarży się w nim, że Grecję "jako dłużnika postawiono nago pod pręgierzem" i "oszacowano poniżej wartości złomowej". Stała się "pozbawionym praw krajem, któremu prawni posiadacze władzy coraz bardziej zaciskają pasa".
Poemat składa się z dwunastu dwuwierszowych strof. Grass zwraca się w nim bezpośrednio do Europy. "Bliska chaosu, bowiem nie dorosłaś do wymogów rynku, daleka jesteś krajowi, który udzielił ci kołyski" - napisał 84-letni noblista. Według niego Grecja została "spisana na straty". "Postawiony jako dłużnik nago pod pręgierzem cierpi kraj, który zwykłaś zapewniać, że dłużna mu jesteś wdzięczność".
Autor ubolewa, iż Grecja skazana jest na biedę, że jest "krajem ledwo tolerowanym", któremu Europa podaje czarę z trucizną. "Pij wreszcie, pij! wrzeszczą komisarze klakierzy, ale gniewnie Sokrates oddaje ci pełny puchar" - napisał Grass, nawiązując do losu najsłynniejszego ateńskiego filozofa, który po skazaniu na śmierć musiał wypić truciznę.
Poemat czyni też aluzję do zbrojnego najazdu hitlerowskich Niemiec na Grecję, wspominając ludzi, którzy nosili wiersze niemieckiego romantycznego poety i miłośnika antyku Friedricha Hoelderlina "w żołnierskim tornistrze". W zakończeniu wiersza Grass ostrzega Europę przed klątwą bogów i zaznacza: "Bezdusznie zwiędniesz bez kraju, którego duch cię Europo spłodził".
W opublikowanym na początku kwietnia w "Sueddeutsche Zeitung" poemacie zatytułowanym "Co należy powiedzieć" Grass napisał, iż Izrael jako mocarstwo atomowe zagraża światowemu pokojowi i może w ramach uderzenia prewencyjnego zniszczyć Iran. Izrael zareagował na to wydaniem zakazu wjazdu pisarza na swe terytorium.
>>>
Akurat z tym Izraelem to byla wpadka bo akurat dotyczyla Iranu kraju obrzydliwego . Gdyby potepial niszczenie studni wypedzanie Palestynczkow z domow to w porzadku ale akurat nie w kwestii Iranu bo akurat tutaj polityka Izraeal jest sluszna i popieraja ja wszyscy Arabscy sasiedzi ... MIMO WROGOSCI .
Natomiast co do Grecji to istotnie ona jest igraszka w rekach bandytow z Brukseli jak wszystkie kraje . Czyz Niemcy sa inaczej traktowani ??? Maj placic na UE i siedziec cicho a jak sie buntuja to Bruksela wyciaga Hitlera . Wedlug znanego wzoru argumentum hitlerum ktore konczy dyskusje .
Bruksela to najgorsze kanalie niszczace Europe . Trzeba UE rozwalic . Grecja moze sie odbic od dna musi tylko wyjsc z UE i miec drachme . Oczywiscie bedzie to trudne . 30 lat demoralizacji w UE nie zniknie ot tak sobie . Ale to jedyna szansa . Dalsze cpanie euro-drugow tylko pogarsza sytuacje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:13, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: pół roku aresztu dla b. więźnia politycznego
Sąd w Mińsku skazał na 6 miesięcy aresztu byłego więźnia politycznego Wasila Parfiankoua za złamanie zasad prewencyjnego nadzoru – poinformowały białoruskie niezależne portale internetowe.
- Wyrok był niespodziewany, bo przypuszczałem, że mi dadzą rok kolonii karnej, czego domagał się prokurator. Oczywiście bardzo się cieszę, że tak się nie stało. Walka trwa, zobaczymy, jak zareagują na apelację – powiedział Parfiankou Radiu Swaboda.
Jak zaznaczył, nie miał złych zamiarów, naruszając zasady prewencyjnego nadzoru. - Poszedłem do sklepu po papierosy w porze, gdy miałem być w domu po godz. 20. W tym czasie przyszli funkcjonariusze i spisali odpowiedni protokół, że mnie nie było, a potem – do sądu – powiedział.
Na procesie był obecny lider kampanii "Mów Prawdę", b. kandydat w wyborach prezydenckich z grudnia 2010 r. Uładzimir Niaklajeu, który także jest objęty nadzorem inspekcji karnej. Parfiankou był działaczem jego sztabu wyborczego.
- Niczego nie dowiedli, bo nie mieli zamiaru niczego dowodzić. Przyszli zrobić to, co im kazano: skazać człowieka, który pozostaje przy swoim stanowisku, nie zważając na to, co już mu zrobiono, a dokładniej spróbowano zrobić: złamać, poniżyć, wywrzeć nacisk – oznajmił Niaklajeu.
Parfiankou został w lutym ubiegłego roku skazany na 4 lata kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Uznano go za winnego udziału w masowych zamieszkach w stolicy Białorusi 19 grudnia 2010 r., w wieczór po wyborach prezydenckich. W sierpniu 2011 r. został ułaskawiony, a w styczniu b.r. ustanowiono nad nim nadzór prewencyjny.
>>>>
I znow oblesny rezim szaleje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:14, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: "Wiasna" potępia działania władz wobec opozycji
Centrum Praw Człowieka „Wiasna” potępiło w środę bezprawne skazywanie na kary aresztu białoruskich działaczy młodzieżowych oraz obrońcy praw człowieka Aleha Wouczaka. Oświadczenie tej treści zamieszczono na stronie organizacji.
- To haniebne, że w to bezprawie wciągnięte zostały nie tylko organy MSW, ale także sądy orzekające wyroki na podstawie nieprawdziwych materiałów - napisano w oświadczeniu.
„Wiasna” podkreśla, że trzej działacze organizacji Młody Front zostali bezprawnie skazani wiosną tego roku na 37 dni aresztu, a działaczowi kampanii opozycyjnej "Mów Prawdę!" Pawłowi Winahradauowi oraz Alehowi Wouczakowi dwukrotnie wymierzono kary na podstawie materiałów sfałszowanych przez milicję.
Organizacja uważa, że osoby te można uważać za więźniów politycznych, ponieważ zostały bezprawnie skazane na długie wyroki.
Organizacja potępiła również jako umotywowany politycznie wtorkowy wyrok 6 miesięcy więzienia dla b. więźnia politycznego Wasila Parfiankoua. Sąd uznał go za winnego złamania zasad prewencyjnego nadzoru.
„Wiasna” domaga się natychmiastowego zaprzestania podobnych praktyk, pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które się ich dopuszczają, oraz zrekompensowania skazanym strat moralnych i zdrowotnych. Apeluje także o zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
W obronie Aleha Wouczaka, który 24 maja został skazany na 9 dni aresztu za „przeklinanie w miejscu publicznym”, wystąpiła w środę także organizacja Human Rights Watch. Podkreśliła w oświadczeniu na swojej stronie internetowej, że został on skazany z przyczyn politycznych, i zażądała jego natychmiastowego uwolnienia.
Według obliczeń opublikowanych w środowym wydaniu niezależnego tygodnika „Swobodnyje Nowosti Plus” pięcioro działaczy Młodego Frontu zostało tej wiosny skazanych bezprawnie w sumie na 190 dni aresztu. Liderem zestawienia jest Michaś Muski, któremu od początku marca wymierzono trzykrotnie karę aresztu - w sumie na 45 dni, a po odbyciu ostatniej został wcielony do wojska.
Wiceprzewodnicząca Młodego Frontu Nasta Pałażanka uważa, że nieprzypadkowo wybierany jest taki sposób nękania młodzieżowych działaczy.
- Świadczy to o tym, że władze nie chcą wielkich skandali spowodowanych sprawami karnymi. Zdają sobie sprawę, że sprawa karna pociąga za sobą szum. Dlatego wynalazły taki sposób wywierania wpływu i nacisku na młodzież jak areszty – powiedziała Palażanka.
Powstały w 1997 r. Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować w kraju jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
Lider Młodego Frontu Źmicier Daszkiewicz oraz inny działacz tej organizacji Eduard Łobau zostali w marcu 2011 r. skazani na 2 i 4 lata kolonii karnej. Sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. pobili dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni twierdzili, że sami zostali napadnięci, a całe zajście było zainscenizowane.
>>>>
Oczywiscie potepiamy bestialstwo rezimu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:31, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Putin rozpoczął wizytę na Białorusi
Prezydent Rosji Władimir Putin przybył na Białoruś, gdzie przeprowadzi rozmowy z prezydentem tego kraju Aleksandrem Łukaszenką. To jego pierwsza wizyta zagraniczna po ponownym objęciu stanowiska szefa państwa 7 maja.
Najważniejszymi tematami rozmów będzie współpraca w ramach Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, którą tworzą Rosja, Kazachstan i Białoruś, współpraca handlowa i inwestycyjna oraz w dziedzinie energetyki jądrowej, a także współpraca w sferze wojskowej - informował organ administracji prezydenckiej "SB. Biełaruś Siegodnia".
Sam Łukaszenko wspominał natomiast, że podczas wizyty Putina będzie omawiana kwestia przyszłości Białoruskiej Kompanii Potasowej, w której połowa udziałów należy do Rosjan. - To jedna z kwestii, którą chciałbym omówić z prezydentem Rosji podczas jego wizyty na Białorusi – intensyfikacji naszej wspólnej produkcji nawozów potasowych, a może także powiększenia tej firmy, przekazania jej większych zadań w sferze produkcji nawozów azotowych i fosforowych - oznajmił Łukaszenko.
Zdaniem białoruskich komentatorów po wizycie Putina nie należy spodziewać się przełomowych wydarzeń, ale dwustronne rozmowy mogą być trudne, bo rosyjski prezydent będzie się starał wymóc na Białorusi realizację podpisanych porozumień.
Chodzi zwłaszcza o kwestię prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw, która była warunkiem przyznania Białorusi w 2011 r. przez Fundusz Antykryzysowy Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej kredytu wysokości 3 mld USD. Białoruś zobowiązała się, że w ciągu trzech lat sprywatyzuje firmy na sumę co najmniej 7,5 mld dolarów.
W ubiegłym roku Mińsk spełnił wymóg prywatyzacji, sprzedając Gazpromowi połowę akcji przedsiębiorstwa przesyłu gazu Biełtransgaz za 2,5 mld USD. W tym roku Łukaszenka oznajmił jednak, że Białoruś zrezygnowała z opracowania listy przedsiębiorstw do prywatyzacji, gdyż ich pracownicy "bardzo nerwowo na to reagują".
Z Białorusi szef państwa rosyjskiego poleci w piątek do Niemiec i Francji.
>>>>
No tak ! Jak bandyta z bandyta !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:44, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zatrzymano grupę działaczy ZPB, w tym dwoje wiceprezesów
Ponad 20 działaczy Związku Polaków na Białorusi (ZPB), w tym dwoje wiceprezesów, zostało w piątek zatrzymanych podczas pikiety w obronie polskiej szkoły w Grodnie - poinformowała prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku ZPB Andżelika Orechwo.
- Dzisiaj Związek Polaków zorganizował przy urzędzie obwodowym pikietę w obronie szkoły i jeszcze zanim się rozpoczęła, zostali zatrzymani działacze Związku, m.in. wiceprezes Mieczysław Jaśkiewicz, prezes oddziału w Wiercieliszkach Giennadij Picko, a prezes Rady Naczelnej Andrzej Poczobut został wezwany na milicję. Zatrzymano dziennikarza telewizji Biełsat Jana Romana – powiedziała Orechwo.
Jak dodała, już podczas pikiety zatrzymano wiceprezes Związku Renatę Dziemiańczuk oraz innego znanego działacza Igora Bancera.
Pikieta, zorganizowana przez ZPB przeciwko wprowadzeniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły średniej w Grodnie, odbywała się bez zgody władz.
- Pikieta została szybko rozpędzona przez milicję. Ludzi zabierano do autokarów, wynoszono (trzymając) za ręce i za nogi, rwano ubranie. Było sporo osób starszych, w wieku 60-70 lat. Wyjechały trzy autokary z ludźmi, na razie nie wiemy gdzie - powiedziała Orechwo.
Prezes ZPB podkreśliła, że w tej chwili ustala liczbę zatrzymanych, ale z niektórymi nie ma kontaktu. - Na pewno wiem już o prawie trzydziestu – oznajmiła.
Poczobut powiedział przez telefon, że jest na komisariacie milicji. - Na razie zostałem oficjalnie uprzedzony przez szefa komisariatu o niedopuszczalności naruszania ustawodawstwa Republiki Białoruś – oznajmił.
Orechwo na początku maja informowała, że władze Grodna podjęły decyzję o ulokowaniu w polskiej szkole nr 36 klas rosyjskojęzycznych ze szkoły nr 27 w tej samej dzielnicy. Podkreślała, że byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".
Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka uzasadniał w rozmowie z PAP ulokowanie klas rosyjskojęzycznych w polskiej szkole znacznym wzrostem liczby klas w szkole nr 27, które już nie mieszczą się we własnym budynku.
- Dlatego pomyśleliśmy o ewentualności ulokowania dwóch klas pierwszych w innej placówce edukacyjnej - powiedział. Jak zapewnił, byłoby to rozwiązanie tymczasowe, które ma odciążyć szkołę nr 27 do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy. Podkreślił, że kwestia zmiany statusu szkoły z polskim językiem nauczania "nie była, nie jest i nie będzie podnoszona".
Klas rosyjskojęzycznych nie można w szkole umieścić bez zgody właściciela budynku, czyli uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.
Orechwo powiedziała, że nieuznawany przez władze ZPB obawia się, że jeżeli decyzja nie zostanie podjęta i ogłoszona teraz, to może dojść do próby wprowadzenia klas "po cichu".
- Oficjalny ZPB zapowiada cały czas, że podejmie decyzję na swojej Radzie. Ale mamy już koniec roku szkolnego. Wszyscy liczą pewnie na to, że sprawa ucichnie, a na jesieni dzieci przyjdą do szkoły i zobaczą, że są też klasy rosyjskojęzyczne – powiedziała.
>>>>
I znowu zadzieraja z Polską !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:00, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
MSZ: jesteśmy zaniepokojeni brutalną akcją przeciw Polakom.
Jesteśmy głęboko zaniepokojeni brutalną akcją białoruskich służb porządkowych przeciwko Polakom - powiedział rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Zapowiedział, że o całej sprawie polska strona będzie rozmawiała z białoruską dyplomacją.
W piątek ponad 20 działaczy Związku Polaków na Białorusi, w tym dwoje wiceprezesów, zostało zatrzymanych podczas pikiety w obronie polskiej szkoły w Grodnie. Pikieta, zorganizowana przeciwko wprowadzeniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły średniej w Grodnie, odbywała się bez zgody władz. Po południu kilka z zatrzymanych osób została zwolniona.
- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni brutalną akcją służb porządkowych przeciwko Polakom, którzy protestują przeciw wprowadzaniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły - powiedział Bosacki. Przypomniał, że szkoła powstała w 1995 roku z funduszy polskiego rządu i zgodnie z umową z rządem białoruskim miały w niej być tylko klasy polskojęzyczne.
- Uważamy, że tak brutalne działania wobec Polaków świadczą o tym, że nie mogą oni czuć, że posiadają pełnię praw na Białorusi i są kolejnym dowodem na to, że z prawami człowieka na Białorusi jest niedobrze - zaznaczył rzecznik MSZ. Jednocześnie zaapelował do władz białoruskich o wypuszczenie wszystkich zatrzymanych oraz o to, by w sprawie szkoły w Grodnie strona białoruska dotrzymała podpisanych umów.
>>>
Przede wszystkim to potepiamy !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|