Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:06, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Łukaszenka: te egzekucje były dla mnie osobistą tragedią
Prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka, powiedział, że egzekucja Kawalioua i Kanawałaua była dla niego osobistą tragedią – donosi BBC. Młodzi mężczyźni zostali uznani winnymi ataków terrorystycznych w mińskim metrze 11 kwietnia 2011 roku.
- To była kolejna wielka tragedia mojego życia. Jeszcze bardziej niż samym skazańcom współczułem ich rodzicom. Nie mogłem im pomóc – powiedział dyktator. - Często zadają mi pytanie "Co jest dla pana najtrudniejsze?" Opowiadałem o tym wiele razy, najcięższe dla mnie jest podpisanie dokumentów, w których odrzuca się prośbę o ułaskawienie. Odkąd jestem prezydentem ułaskawiłem tylko jednego człowieka, o ile dobrze pamiętam – opowiada Łukaszenka.
Jak podaje portal BBC stwierdził on także, że Unia Europejska nigdy nie prosiła go o odłożenie w czasie egzekucji, żądał za to całkowitego moratorium na karę śmierci.
Rodzinę skazanych i międzynarodową opinię publiczną zszokowała także wypowiedź Aleksandra Łukaszenki, według której proces Kawalioua i Kanawałaua był w pełni transparentny i uczciwy.
- Był to absolutnie transparentny proces od początku do końca. U pracowników Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, izraelskiego Mosadu i Interpolu, którzy uczestniczyli we wszystkich etapach śledztwa, w żadnej fazie nie pojawiły się żadne pytania ani wątpliwości - cytuje prezydenta jego służba prasowa.
O rozstrzelaniu oskarżonych państwowa telewizja Białorusi poinformowała w sobotę.
Ich proces przez cały czas trwania budził liczne protesty zarówno na arenie międzynarodowej jak i na Białorusi. Niedawno przeprowadzone sondaże niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI pokazują, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę Kawalioua i Kanawałaua niż w nią wierzy (37 proc.).
Łukaszenka wypowiedział się też na temat ewentualności odebrania Białorusi prawa do organizowania w 2014 r. mistrzostw świata w hokeju na lodzie. O taki krok apelował m.in. Ruch Obywatelski Free Belarus Now, skupiający białoruskich opozycjonistów, ich rodziny i adwokatów mieszkających na Zachodzie.
- To zabiegi czysto polityczne, które nie mają nic wspólnego ze sportem. Jeśli do tego dojdzie, uderzy to w wizerunek Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. Białoruś zasłużyła na te mistrzostwa – oznajmił Łukaszenka. Parlament Europejski podjął w czwartek decyzję o odłożeniu na koniec marca przyjęcia bardzo krytycznej rezolucji ws. Białorusi, w której apeluje się m.in. o przeniesienie mistrzostw hokeja w 2014 r. do innego kraju. PE uznał, że da czas reżimowi na reakcję i poprawę.
>>>>
Tak to jest dla Lukaszenki osobista tragedia...
Za takie ,,numery'' jest wieczne potepienie . Nie wolno zbijac niewinnych nawet przestepcow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:34, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zatrzymania opozycjonistów przed Dniem Wolności
Kliku działaczy młodzieżowych zostało zatrzymanych w Mińsku przed przypadającym w niedzielę Dniem Wolności, obchodzonym przez opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej.
W czwartek wieczorem zatrzymano dwoje działaczy kampanii „Rewolucja Poprzez Sieci Społecznościowe” Nastę Szulejkę oraz Michaiła Kostka. Zarzucono im wywieszenie pod kopułą centrum handlowego „Stolica” biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Jak informuje Radio Swaboda, opozycjoniści znajdują się obecnie w areszcie i w ich sprawie jest spisywany protokół za drobne chuligaństwo polegające na zorganizowaniu nielegalnej akcji i udziału w niej.
Również w czwartek wieczorem zatrzymano działaczy organizacji Mody Front Ramana Pratasiewicza i Mikołę Dziemidzienkę, którzy wyszli na spotkanie grupie swoich kolegów opuszczających miński areszt – informuje Centrum Praw Człowieka „Wiasna”. Tego pierwszego zwolniono, a w sprawie drugiego spisano protokół za drobne chuligaństwo.
Wnioski o zgodę na zorganizowanie różnych imprez w tegoroczny Dzień Wolności złożyły środowiska opozycyjne w wielu miastach Białorusi, ale władze zezwoliły jak dotąd tylko na wiec i pochód w Mińsku od Akademii Nauk do placu Bangalore. Demonstracja ma się zakończyć koncertem.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na leżącym dalej od centrum placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przyjść pod pomnik Kupały na skwerze noszącym jego imię, by złożyć tam kwiaty, a także na plac Jakuba Kołasa. Milicja zatrzymała wóczas ponad 50 osób. Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone w rocznicę proklamowania w 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej - pierwszego w historii państwa białoruskiego.
>>>>
Jak widac bydlaki juz ich represjonuja z wyprzedzeniem !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:21, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś planuje nową falę prywatyzacji
Białoruś zaplanowała w tym roku kolejną falę prywatyzacji. Władze zapowiadają sprzedaż przedsiębiorstw wartości 2,5 mld dolarów , w tym zakładów przetwórstwa ropy Naftan. Ich spis ma zostać ujawniony wkrótce.
Wicepremier Białorusi Uładzimir Siemaszka zapowiedział w tym tygodniu, że lista przedsiębiorstw do prywatyzacji zostanie opublikowana wkrótce, wspomniał jednak, że rząd dopuszcza możliwość sprzedaży kontrolnego pakietu akcji Naftanu. Inne firmy, które prawdopodobnie trafiły na listę prywatyzacyjną, wymienia niezależna gazeta internetowa „Biełorusskije Nowosti”. Przedstawiciel Państwowego Komitetu ds. Aktywów Republiki Białoruś Ryhor Kuźniacou mówił wcześniej, że do sprywatyzowania w tym roku przewidziano 19 przedsiębiorstw strategicznych, ale nie powiedział, których.
Siemaszka zaznaczył, że kontrolny pakiet Naftanu zostałby sprzedany „na konkretnych warunkach”. „Cena powinna być rynkowa, żeby rząd uzyskał pieniądze na uzupełnienie rezerw walutowych kraju” – zaznaczył.
Wśród innych warunków wymienił perspektywy zwiększenia przez inwestora wpływów do kasy państwa z tytułu podatków. „Powinniśmy się przekonać, że w ciągu 5-10 lat (nabywca) podwoi albo potroi sumę płaconych podatków” – oznajmił. Jak dodał, warunkiem jest też utrzymanie płac i świadczeń socjalnych pracowników co najmniej na dotychczasowym poziomie.
Siemaszka przyznał, że nabyciem Naftanu nie jest zainteresowany rosyjski Łukoil, ale jako alternatywnych inwestorów wymienił inne firmy: Rosnieft, Surgutnieftiegaz, TNK-BP.
Według informacji „Biełorusskij Nowostiej” na liście znalazły się prawdopodobnie także przedsiębiorstwa transportu ropy, telekomunikacyjne, samochodowe, warzelnie oraz jeden bank – Paritietbank.
W styczniu sprzedaży Paritietbanku nie wykluczyła szefowa Banku Narodowego Białorusi Nadzieja Jermakowa. „To maleńki banki i możliwe, że znajdziemy na niego nabywcę w tym roku” - powiedziała.
Na lutowej wersji listy znalazły się – jak piszą „Biełorusskie Nowosti” – dwie warzelnie: Briestskoje Piwo i Krynica. Wśród planowanych do sprzedaży firm naftowych gazeta wymienia też przedsiębiorstwo Homeltransnieft Drużba, które zapewnia transport ropy m.in. do Polski, Ukrainy, Węgier, Słowacji, Czech i Niemiec, a także wielkie firmy MTS (telekomunikacja), MAZ (Mińska Fabryka Samochodów) i BiełAZ (fabryka wywrotek).
Wcześniej przedstawicielka Państwowego Komitetu ds. Aktywów Republiki Białoruś Hanna Karniewicz zapowiedziała, że sprzedaż firm rozpocznie się latem, a wśród 133 firm do prywatyzacji 83 stanowią takie, których nie udało się sprzedać w ub. roku.
Ekonomiści podkreślają, że włączenie danej firmy do listy prywatyzacyjnej nie oznacza, iż rzeczywiście zostanie sprzedana. Niezależny portal Telegraf zauważa, że w 2011 r. Białorusi udało się sprzedać tylko 38 firm, choć na liście prywatyzacyjnej było ich 180.
Przykładem może być wspomniany MTS – na razie nie znalazł się inwestor, który byłby skłonny zapłacić za państwowe udziały w tej firmie miliard dolarów. Niektórzy zagraniczni inwestorzy są zdania, że Białoruś zawyża wartość spółki o 40 proc.
Prywatyzacja firm na sumę co najmniej 7,5 mld dol. w ciągu 3 lat była jednym z warunków przyznania Białorusi w 2011 r. 3 mld dol. kredytu z Funduszu Antykryzysowego Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG). W ub. roku udało się Mińskowi łatwo spełnić ten wymóg, sprzedając Gazpromowi pozostałe 50 proc. akcji operatora systemu przesyłu gazu Biełtransgaz za 2,5 mld dol.
Jak podkreślają białoruscy eksperci, Rosji zależy, by białoruskie przedsiębiorstwa stały się własnością rosyjskiego kapitału. Ekonomista Barys Żaliba już pod koniec stycznia wyrażał przekonanie, że władzom Białorusi nie pozostanie inne wyjście jak sprzedawać firmy Rosji, gdyż „zachodni wektor jest teraz wykluczony”.
Zdaniem specjalistów Łukaszenka mógłby wprawdzie sprzedać prywatyzowane firmy niektórym białoruskim oligarchom, ale wiązałoby się to dla niego z ryzykiem.
„Tam, gdzie są niezależne pieniądze, pojawia się także niezależność w innych postaciach. Właściciele pieniędzy zaczynają finansować własną prasę i własne siły polityczne. Mocna warstwa właścicieli zawsze stanowi zagrożenie dla jedynowładztwa” – zaznaczył politolog Alaksandr Kłaskouski, którego cytuje portal udf.by.
Jaki wariant wybierze zatem Łukaszenka? "Będzie zmuszony manewrować" - uważa Kłaskouski.
>>>>
Lukszennko odda kraj Kremlowi . JEDNA WIELKA ZBRONIA ! Ostrzegamy kremlowdkich bandytow ze nie uznamy tych praw wlasnosci . Bedziecie musieli ODDAC !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:53, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycjoniści skazani na areszt przed Dniem Wolności
Troje działaczy skazano dziś w Mińsku na kary 5-10 dni aresztu przed przypadającym w niedzielę Dniem Wolności, zakazanym przez władze świętem niepodległości, obchodzonym przez opozycję w rocznicę proklamowania pierwszego państwa białoruskiego w 1918 r.
Dwoje działaczy kampanii "Rewolucja Poprzez Sieci Społecznościowe" Nasta Szulejka oraz Michaił Kostka zostali skazani na 5 dni aresztu, a działacz organizacji Młody Front Mikoła Dziemidzienka - na 10 dni. Wszystkich skazanych zatrzymano wczoraj wieczorem. Szulejce i Kostce zarzucono wywieszenie pod kopułą centrum handlowego "Stolica" biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Dziemidzienkę zatrzymano wraz z innym działaczem Młodego Frontu przy mińskim areszcie, dokąd przyszli, by powitać grupę kolegów wychodzących na wolność – informuje Centrum Praw Człowieka "Wiasna".
Wnioski o zgodę na zorganizowanie różnych imprez w tegorocznym Dniu Wolności złożyły środowiska opozycyjne w wielu miastach Białorusi, ale władze zezwoliły jak dotąd tylko na wiec i pochód w Mińsku od Akademii Nauk do placu Bangalore. Demonstracja ma się zakończyć koncertem.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na leżącym dalej od centrum placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przyjść pod pomnik Kupały na skwerze noszącym jego imię, by złożyć tam kwiaty, a także na plac Jakuba Kołasa. Milicja zatrzymała wówczas ponad 50 osób.
Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone przez demokratyczną opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej. Po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. święto niepodległości Białorusi obchodzono 27 lipca, w dzień ogłoszenia deklaracji suwerenności w 1991 roku. Z inicjatywy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1996 roku święto przeniesiono na 3 lipca, który jest uznawany oficjalnie za datę wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.
>>>>
No tak probuja ,,pozamiatac'' przed czasem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:08, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dawne majątki magnackie niszczeją, państwo chce je sprzedać
Dawne majątki szlacheckie i magnackie na Białorusi są w dramatycznym stanie. Aby je ratować, Ministerstwo Kultury będzie je sprzedawać przez agencje nieruchomości. Zrujnowane pałace można kupić już za symboliczne 100 zł. Adresatem ofert są głównie Rosjanie.
Jak ocenił w rozmowie z PAP prezes białoruskiego Towarzystwa Ochrony Zabytków Anton Astapowicz, to dobrze, że władze coś robią w tej sprawie, ale lepszym wyjściem byłaby restytucja. Zadanie sprzedaży majątków władze powierzyły agencjom Silwan oraz Czas Pik. Na stronie internetowej Silwanu pojawiła się już nowa kategoria ofert – „pałace i majątki”. Na razie obejmuje 16 pozycji, a wśród nich majątek Reytanów w wiosce Hruszówka, pałac Potockich w Wysokim, a także pałac Radziwiłłów w wiosce Połoneczka (obwód brzeski).
„Na Białorusi trwa sprzedaż pałaców i majątków. Część z nich jest zabytkami architektury, a część nie. Przeważnie są w gestii miejscowych władz” – powiedziała niezależnemu tygodnikowi „Nasza Niwa” szefowa Silwanu Adelina Papowa, dodając, że niebawem oferta w jej agencji powiększy się o kolejne obiekty.
Według „Naszej Niwy” adresatem ofert są przede wszystkim Rosjanie. Jak powiedział PAP Astapowicz, „na Białorusi nie ma prywatnego biznesu, który byłby w stanie kupić takie obiekty i odpowiednio je odrestaurować”. Zapytany, czy oferowane majątki mogą nabywać Polacy, odparł, że w obecnej sytuacji politycznej jest to zapewne nierealne.
Cena proponowana nabywcom jest bardzo niska. „Na przykład majątek książąt Romanowów w obwodzie Mohylewskim jest sprzedawany za 300 tys. rubli białoruskich (118 zł)” – mówi Papowa. Tłumaczy to tym, że większość pałaców jest w ruinie - „stoją tylko ściany”.
Fatalny stan około 100 dawnych majątków potwierdza Astapowicz: „Stan zachowania zespołów parkowo-pałacowych należących kiedyś do szlachty i magnaterii można określić jednym słowem: krytyczny”. Są wśród nich dawne majątki tak znanych rodów, jak Radziwiłłowie, Sapiehowie czy Czeczottowie.
Jak podkreśla Astapowicz, największe zniszczenia dawnym majątkom przyniosła II wojna światowa, poczynając od zimy 1943 r., a w niektórych regionach nawet wcześniej. Sowieccy partyzanci umyślnie je niszczyli, by Niemcy nie mogli ich wykorzystywać. Po zakończeniu wojny budynki, które się zachowały, włączono w wioskową infrastrukturę, przeznaczając np. na szkoły.
„Od drugiej połowy lat 80. państwo zaczęło dużo inwestować w kołchozową gospodarkę wiejską. Budowano nowe szkoły, szpitale i urzędy, a budynki w majątkach opustoszały i zaczęły szybko popadać w ruinę. Często je nawet rozbierano, by pozyskać materiał budowlany” – opowiadał Astapowicz.
Wyraził zrozumienie dla decyzji o powierzeniu sprzedaży agencjom nieruchomości, gdyż - jak ocenił - trzeba jakoś ratować te obiekty. Jednak według niego lepiej byłoby przeprowadzić restytucję. „Te majątki zostały kiedyś przez władze sowieckie zabrane prawowitym właścicielom.(…) Normalnym krokiem ze strony państwa byłoby znalezienie potomków właścicieli i zwrócenie im tych dóbr" - uznał szef Towarzystwa Ochrony Zabytków
Zwrócił uwagę, że trudno sobie wyobrazić, by majątek w Hruszówce, gdzie urodził się Tadeusz Reytan, mógł jako własność rosyjskiego inwestora pozostać „ośrodkiem ducha Rzeczypospolitej”.
Jak ocenił Astapowicz, zaledwie ok. 10 proc. zespołów parkowo-dworskich jest w dobrym stanie. Jednym z pozytywnych przykładów jest dawny majątek Niemcewiczów w Skokach w obwodzie brzeskim, którego restauracja właśnie się kończy. We wnętrzu dworku, którego właścicielem był m.in. pisarz Julian Ursyn-Niemcewicz, odnowiono stare dębowe schody, a podczas restauracji odkryto na terenie kompleksu brukowany trakt z XVIII w.
>>>>
No tak . Wlascicielom nie oddadza ale sprzedadza zlodziejom i gangsterom z Rosji ... Oczywiscie nie uznajemy sprzedazy kradzionego ...
Przypomne zreszta ze carat ROZDAWAL majtki ukradzione Powstancom urzedasom . Pod haslami komunizmu tzn. ze walcza ze szlachta dla dobra ludu ... Pozniej jak wiemy przyszedl bolszewizm i ich wymordowal . Tyle sie nacieszyli kradzionym . Kto mieczem wojuje ... Tak bedzie i teraz ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:00, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zatrzymano około 100 anarchistów
Około 100 anarchistów zostało zatrzymanych w Mińsku przed koncertem na rzecz mińskiego ruchu Jedzenie Zamiast Bomb – informuje Radio Swaboda, powołując się na młodzieżową działaczkę.
Według Lery Hocinej, tuż przed rozpoczęciem koncertu do sali wdarł się oddział OMON i zatrzymał wszystkich obecnych, czyli około 100 osób, w tym wiele dziewcząt. Informacja ta nie została na razie oficjalnie potwierdzona. Inicjatywa Jedzenie Zamiast Bomb działa na całym świecie. Zajmuje się wydawaniem bezpłatnych posiłków, zwracając uwagę na problem nierówności społecznych i bezdomności.
????
O co chdzi ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:28, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ok. 2 tys. osób na obchodach Dnia Wolności w Mińsku.
Ok. 2 tys. osób zebrało się w centrum Mińska na demonstracji z okazji świętowanego przez opozycję Dnia Wolności. Niektórzy zebrani mają na kartonach wypisane hasła: "Wolność więźniom politycznym". Zebrani skandują; "Niech żyje Białoruś".
W tłumie powiewają biało-czerwono-białe historyczne flagi Białorusi i kilkanaście flag Unii Europejskiej, które trzymają działacze kampanii "Europejska Białoruś".
W tym roku zgodę na przeprowadzenie wiecu wyraziły władze Białorusi. Pochód ma przejść od Akademii Nauk do placu Bangalore poza centrum Mińska, gdzie na zakończenie obchodów odbędzie się koncert.
>>>>
Tak bedzie Bialorus . Tylko nie europjska a Bialoruska . Europa nie jest zadnym wzorcem ani punktem odniesienia . Oni gnija od wlasnych podlosci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:41, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kilka tysięcy osób uczciło Dzień Wolności w MińskuWiecem na placu Bangalore zakończyły się w niedzielę w Mińsku obchody świętowanego przez białoruską opozycję Dnia Wolności. W podchodzie przeszło kilka tysięcy osób, powiewając historycznymi flagami Białorusi i flagami Unii Europejskiej.
Wiec w Mińsku, fot. PAP/EPA Państwowa agencja BiełTA pisze, że w demonstracji uczestniczyło znacznie mniej ludzi, niż zapowiadali organizatorzy, ale według środowisk opozycyjnych przyszło nawet 5 tys. osób. Uczestnicy demonstracji, na którą zezwoliły w tym roku władze Białorusi, przemaszerowali sprzed Akademii Nauk do położonego poza centrum placu Bangalore, skandując m.in. „Niech żyje Białoruś” oraz „Wolności”. Niesiono transparenty z nazwiskami więźniów politycznych i ich fotografie, karton z hasłem "Fuck Kremlin", a także odnoszący się do prezydenta Alaksandra Łukaszenki napis "Zróbmy mu Ctrl+Alt+Delete". Po dotarciu do miejsca wiecu wielu ludzi zaczęło się w silnym deszczu rozchodzić, nie czekając na przemówienia. W pewnym momencie spadł nawet grad.
W wystąpieniach lidera opozycyjnego Ruchu O Wolność Alaksandra Milinkiewicza, Wiktara Iwaszkiewicza i innych przywódców opozycji przewijał się temat jesiennych wyborów do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu. Było ich jednak bardzo słabo słychać, gdyż przemawiali przez megafon, a dodatkowo zagłuszał ich deszcz. Organizatorzy skarżyli się, że wbrew umowie na miejsce wiecu nie przepuszczono samochodu z nagłośnieniem.
Na wiecu wystąpiła też żona głodującego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, którą przywitały owacje. Zaapelowała do Łukaszenki, by zwolnił jej męża, skazanego na ponad 2 lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku. Coraz słabszy Kawalenka został przymusowo podłączony do kroplówki w mińskim szpitalu więziennym.
Władze zezwoliły tym razem na użycie tradycyjnej symboliki, czyli przede wszystkim biało-czerwono-białej historycznej flagi, używanej w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, a obecnie uznawanej tylko przez środowiska opozycyjne. Właśnie za wywieszenie takiej flagi w Witebsku Kawalenka został skazany w 2010 r. na ograniczenie wolności.
W demonstracji uczestniczyli m.in. szef opozycyjnej białoruskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, współprzewodniczący komitetu organizacyjnego na rzecz stworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja Wital Rymaszeuski, szef Białoruskiego Frontu Narodowego (BNF) Alaksiej Janukiewicz i inny znany polityk opozycji Wincuk Wiaczorka. Zaśpiewało kilku artystów, m.in. Źmiecier Wajciuszkiewicz, którego koncerty są często zrywane w ostatniej chwili przez władze białoruskie.
W tłumie widać było także kilkanaście flag UE. Trzymali je działacze kampanii „Europejska Białoruś”. „Występujemy za europejskim kierunkiem na Białorusi. Chcielibyśmy ją widzieć obok państw unijnych, a nie Rosji czy Kazachstanu” – powiedział PAP działacz kampanii Uładzimir.
Można też było dostrzec tęczowe flagi środowisk homoseksualnych, do których Łukaszenka odnosi się z dużą niechęcią. Na początku marca prezydent powiedział o niekryjącym swego homoseksualizmu szefie dyplomacji niemieckiej Guido Westerwellem, że „lepiej być dyktatorem niż niebieskim" (ros. gejem).
"Od 1987 roku chodzę na wszystkie demonstracje i akcje, jakie są organizowane. Mamy dyktaturę i jest coraz gorzej. Chcę, żeby wreszcie coś się zmieniło" - powiedziała PAP kobieta w średnim wieku.
Dwudziestokilkuletni Leanid na obchody przyszedł po raz pierwszy. "Chcę zobaczyć, ilu nas jest i kogo będzie więcej: nas czy milicji. Uważam, że w naszym kraju Białorusin to nie narodowość, tylko stanowisko obywatelskie" - przyznał w rozmowie z PAP.
Stojący w grupie kilku starszych osób pan jeszcze przed wyruszeniem pochodu wyrażał obawy, że zgoda władz na jego przeprowadzenie jest "lipna". "Ale nie boimy się, bo ile się można bać?" - dodała starsza pani. Ostatecznie zarówno on, jak i inni wyciągnęli kartony z hasłami domagającymi się zwolnienia więźniów politycznych.
Jeden z uczestników pochodu zbierał do tekturowej puszki pieniądze na pomoc dla więźniów politycznych. Zapytany, czy dużo ludzie dają, odparł: „Różnie. Co kto może”.
Pochód i wiec odbył się pod ścisłym nadzorem milicji. Mężczyźni po cywilnemu filmowali osoby zbierające się pod Akademią Nauk, a na plac Bangalore przepuszczano ludzi tylko przez bramki, sprawdzając zawartość teczek i torebek.
W niedzielę oraz w ciągu poprzednich kilku dniu doszło do zatrzymań w Mińsku i innych miastach. Dwoje działaczy kampanii "Rewolucja Poprzez Sieci Społecznościowe" zostało skazanych w piątek w Mińsku na 5 dni aresztu, a działacz organizacji Młody Front - na 10 dni. W niedzielę zatrzymano kilku opozycjonistów i obrońcę praw człowieka w Mińsku, Grodnie, Połocku i innych miastach.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przyjść na zaplanowane miejsca, by złożyć tam kwiaty. Milicja zatrzymała wówczas ponad 50 osób.
Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone przez demokratyczną opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej. Po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. święto niepodległości Białorusi obchodzono 27 lipca, w dzień ogłoszenia deklaracji suwerenności w 1991 roku. Z inicjatywy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1996 roku święto przeniesiono na 3 lipca, który jest uznawany oficjalnie za datę wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.
>>>>
Absudalne sowieckie swieto niczego ...
A ludzie chca prawdziwych swiat !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:41, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kilka tysięcy osób uczciło Dzień Wolności w MińskuWiecem na placu Bangalore zakończyły się w niedzielę w Mińsku obchody świętowanego przez białoruską opozycję Dnia Wolności. W podchodzie przeszło kilka tysięcy osób, powiewając historycznymi flagami Białorusi i flagami Unii Europejskiej.
Wiec w Mińsku, fot. PAP/EPA Państwowa agencja BiełTA pisze, że w demonstracji uczestniczyło znacznie mniej ludzi, niż zapowiadali organizatorzy, ale według środowisk opozycyjnych przyszło nawet 5 tys. osób. Uczestnicy demonstracji, na którą zezwoliły w tym roku władze Białorusi, przemaszerowali sprzed Akademii Nauk do położonego poza centrum placu Bangalore, skandując m.in. „Niech żyje Białoruś” oraz „Wolności”. Niesiono transparenty z nazwiskami więźniów politycznych i ich fotografie, karton z hasłem "Fuck Kremlin", a także odnoszący się do prezydenta Alaksandra Łukaszenki napis "Zróbmy mu Ctrl+Alt+Delete". Po dotarciu do miejsca wiecu wielu ludzi zaczęło się w silnym deszczu rozchodzić, nie czekając na przemówienia. W pewnym momencie spadł nawet grad.
W wystąpieniach lidera opozycyjnego Ruchu O Wolność Alaksandra Milinkiewicza, Wiktara Iwaszkiewicza i innych przywódców opozycji przewijał się temat jesiennych wyborów do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu. Było ich jednak bardzo słabo słychać, gdyż przemawiali przez megafon, a dodatkowo zagłuszał ich deszcz. Organizatorzy skarżyli się, że wbrew umowie na miejsce wiecu nie przepuszczono samochodu z nagłośnieniem.
Na wiecu wystąpiła też żona głodującego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, którą przywitały owacje. Zaapelowała do Łukaszenki, by zwolnił jej męża, skazanego na ponad 2 lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku. Coraz słabszy Kawalenka został przymusowo podłączony do kroplówki w mińskim szpitalu więziennym.
Władze zezwoliły tym razem na użycie tradycyjnej symboliki, czyli przede wszystkim biało-czerwono-białej historycznej flagi, używanej w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, a obecnie uznawanej tylko przez środowiska opozycyjne. Właśnie za wywieszenie takiej flagi w Witebsku Kawalenka został skazany w 2010 r. na ograniczenie wolności.
W demonstracji uczestniczyli m.in. szef opozycyjnej białoruskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, współprzewodniczący komitetu organizacyjnego na rzecz stworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja Wital Rymaszeuski, szef Białoruskiego Frontu Narodowego (BNF) Alaksiej Janukiewicz i inny znany polityk opozycji Wincuk Wiaczorka. Zaśpiewało kilku artystów, m.in. Źmiecier Wajciuszkiewicz, którego koncerty są często zrywane w ostatniej chwili przez władze białoruskie.
W tłumie widać było także kilkanaście flag UE. Trzymali je działacze kampanii „Europejska Białoruś”. „Występujemy za europejskim kierunkiem na Białorusi. Chcielibyśmy ją widzieć obok państw unijnych, a nie Rosji czy Kazachstanu” – powiedział PAP działacz kampanii Uładzimir.
Można też było dostrzec tęczowe flagi środowisk homoseksualnych, do których Łukaszenka odnosi się z dużą niechęcią. Na początku marca prezydent powiedział o niekryjącym swego homoseksualizmu szefie dyplomacji niemieckiej Guido Westerwellem, że „lepiej być dyktatorem niż niebieskim" (ros. gejem).
"Od 1987 roku chodzę na wszystkie demonstracje i akcje, jakie są organizowane. Mamy dyktaturę i jest coraz gorzej. Chcę, żeby wreszcie coś się zmieniło" - powiedziała PAP kobieta w średnim wieku.
Dwudziestokilkuletni Leanid na obchody przyszedł po raz pierwszy. "Chcę zobaczyć, ilu nas jest i kogo będzie więcej: nas czy milicji. Uważam, że w naszym kraju Białorusin to nie narodowość, tylko stanowisko obywatelskie" - przyznał w rozmowie z PAP.
Stojący w grupie kilku starszych osób pan jeszcze przed wyruszeniem pochodu wyrażał obawy, że zgoda władz na jego przeprowadzenie jest "lipna". "Ale nie boimy się, bo ile się można bać?" - dodała starsza pani. Ostatecznie zarówno on, jak i inni wyciągnęli kartony z hasłami domagającymi się zwolnienia więźniów politycznych.
Jeden z uczestników pochodu zbierał do tekturowej puszki pieniądze na pomoc dla więźniów politycznych. Zapytany, czy dużo ludzie dają, odparł: „Różnie. Co kto może”.
Pochód i wiec odbył się pod ścisłym nadzorem milicji. Mężczyźni po cywilnemu filmowali osoby zbierające się pod Akademią Nauk, a na plac Bangalore przepuszczano ludzi tylko przez bramki, sprawdzając zawartość teczek i torebek.
W niedzielę oraz w ciągu poprzednich kilku dniu doszło do zatrzymań w Mińsku i innych miastach. Dwoje działaczy kampanii "Rewolucja Poprzez Sieci Społecznościowe" zostało skazanych w piątek w Mińsku na 5 dni aresztu, a działacz organizacji Młody Front - na 10 dni. W niedzielę zatrzymano kilku opozycjonistów i obrońcę praw człowieka w Mińsku, Grodnie, Połocku i innych miastach.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przyjść na zaplanowane miejsca, by złożyć tam kwiaty. Milicja zatrzymała wówczas ponad 50 osób.
Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone przez demokratyczną opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej. Po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. święto niepodległości Białorusi obchodzono 27 lipca, w dzień ogłoszenia deklaracji suwerenności w 1991 roku. Z inicjatywy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1996 roku święto przeniesiono na 3 lipca, który jest uznawany oficjalnie za datę wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.
>>>>
Absurdalne sowieckie swieto niczego ...
A ludzie chca prawdziwych swiat !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:54, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: korespondent Radia Racyja zatrzymany
Korespondent Radia Racyja Aleksander Jaroszewicz jest jedną z kilkunastu osób przetrzymywanych wciąż w areszcie po zatrzymaniu około 100 uczestników koncertu punkowego na rzecz mińskiego ruchu Jedzenie Zamiast Bomb - informuje w niedzielę portal Karta'97.
Jak pisze portal, Jaroszewicz będzie sądzony za drobne chuligaństwo. Rozprawy 13 zatrzymanych mają się odbyć w poniedziałek - informują obrońcy praw człowieka. W sobotę wieczorem, tuż przed rozpoczęciem koncertu charytatywnego w sali Mińskiej Fabryki Traktorów, do środka wdarł się oddział OMON i zatrzymał wszystkich obecnych, czyli około 100 młodych osób, w tym wiele dziewcząt.
Według obrońców praw człowieka używano siły. Jedna z dziewczyn powiedziała, że gdy próbowała skorzystać z telefonu komórkowego, milicjant uderzył ją w twarz. Niektórych zatrzymanych pobito w drodze na komisariat. Jedna osoba została tak mocno poturbowana, że trafiła do szpitala – informuje opozycyjny portal Karta’97.
Po godzinie 22 zatrzymanych zaczęto zwalniać. Wcześniej kazano im napisać wyjaśnienia i pobrano odciski palców – pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik „Nasza Niwa”.
Oficjalnie celem zatrzymania było „sprawdzenie użycia i rozpowszechniania substancji narkotycznych”.
Inicjatywa Jedzenie Zamiast Bomb działa na całym świecie. Zajmuje się wydawaniem bezpłatnych posiłków, zwracając uwagę na problem nierówności społecznych i bezdomności.
Według białoruskich obrońców praw człowieka na Białorusi inicjatywa jest pod presją organów porządkowych. W ubiegłym roku milicja kilkakrotnie zrywała jej akcje, bez żadnych podstaw zatrzymując osoby wydające bezpłatne posiłki – pisze „Nasza Niwa”. Nadające w języku białoruskim Radio Racyja jest finansowane ze środków polskiego MSZ. Jego dziennikarze niejednokrotnie otrzymywali od MSZ w Mińsku odmowę przyznania akredytacji, umożliwiającej legalną pracę na Białorusi.
>>>>
Kolejne przesladowania ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:03, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Kawalenka przeniesiony na oddział psychiatryczny
Głodujący opozycjonista Siarhiej Kawalenka, którego tydzień temu przymusowo podłączono do kroplówki w areszcie w Mińsku, został przeniesiony dzisiejszej nocy na oddział psychiatryczny w Witebsku – poinformowały niezależne portale białoruskie.
O przeniesieniu Kawalenki na oddział psychiatryczny kolonii karnej Witba-3 władze mińskiego aresztu poinformowały jego matkę oraz wiceszefa opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) Jurego Bieleńkiego. - Powiedzieli nam, że aby wyprowadzić go z głodówki, nie ma innego wyjścia, niż skierować go do takiego szpitala, gdzie na podstawie dokładnej diagnozy zostaną zastosowane metody przymusowego karmienia. Milicjanci odmówili przeniesienia Siarhieja do cywilnego szpitala, chociaż nalegaliśmy na takie rozwiązanie – powiedział Bieleńki Radiu Swaboda.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem PKCh-BNF, głoduje z dwutygodniową przerwą od 19 grudnia 2011 r., kiedy to został zatrzymany. Domaga się unieważnienia wyroku ponad dwóch lat kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 r., wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi.
Przy wzroście 182 cm Kawalenka waży obecnie 51 kg. Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
No tak schizofrenia bezobjawowa . Znamy to z czasow ardzieckich . Oczywiscie schizofrenie ma Lukaszka i to calkiem objawowowa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:37, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: wstrzymano ruch powietrzny między Mińskiem a Moskwą
Strony białoruska i rosyjska czasowo zdjęły zakaz lotów między Mińskiem a Moskwą – powiedział dyrektor generalny białoruskich linii lotniczych Bieławia, Anatol Husarau, którego cytuje portal internetowy Karta’97. Wcześniej informowano o wstrzymaniu ruchu powietrznego między stolicami Białorusi i Moskwy.
- Dowiedzieliśmy się właśnie, że Rosjanie zdjęli zakaz lotów. Także my ze swojej strony odwołaliśmy zakaz – powiedział Husarau. - Decyzja o zdjęciu zakazu została jednak podjęta czasowo, do czwartku – podkreślił. - W czwartek zaczną się rozmowy na temat połączeń lotniczych między Mińskiem a Moskwą - dodał. Na razie nie ma informacji o wznowieniu rejsów między stolicami Białorusi i Rosji.
- Rosyjskie władze lotnicze wstrzymały komunikację powietrzną między Mińskiem a Moskwą – oświadczył wcześniej wicedyrektor białoruskich linii lotniczych Bieławia, Ihar Czarhiniec nie podając przyczyny.
- Na chwilę obecną zostały odwołane wszystkie loty do Moskwy. Przedstawiciel Bieławii pokazał nam telegram, że Rosawiacja pozbawiła licencji firmę Bieławia i nie przyjmuje białoruskich samolotów, w odpowiedzi na co Mińsk nie przyjmuje lotów z Moskwy – powiedział jeden z pasażerów, którego cytuje niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
Odwołane zostały wszystkie dzisiejsze loty do Moskwy. Jak pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa", Bieławia proponuje pasażerom za darmo zmianę lotu na dowolny inny kierunek.
>>>>
Tak ZBiR nie ma perspektyw . To sie musi zawalic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:54, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: grzywny i areszt dla zatrzymanych na koncercie
Na grzywny lub dwie doby aresztu skazano dziś 11 osób zatrzymanych przedwczoraj przed koncertem na rzecz mińskiej inicjatywy Jedzenie Zamiast Bomb. Korespondentowi Radia Racyja Aleksandrowi Jaroszewiczowi wymierzono karę grzywny.
Jak informuje Radio Swaboda, za "drobne chuligaństwo" pięć osób skazano na dwie doby aresztu, a pozostałych na grzywny wysokości od 70 tys. do 3,5 mln rubli białoruskich (27-1350 zł). Jaroszewiczowi, który miał relacjonować koncert, nakazano zapłacić 150 tys. rubli (40 zł) - pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa". Przedwczoraj wieczorem, tuż przed rozpoczęciem charytatywnego koncertu punkowego w sali Mińskiej Fabryki Traktorów, do środka wdarł się oddział sił specjalnych milicji OMON i zatrzymał wszystkich obecnych, czyli około 100 młodych osób, w tym wiele dziewcząt. Według obrońców praw człowieka używano siły. Jedna z dziewczyn powiedziała, że gdy próbowała skorzystać z telefonu komórkowego, milicjant uderzył ją w twarz. Niektórych zatrzymanych pobito w drodze na komisariat. Jedna osoba została tak mocno poturbowana, że trafiła do szpitala – informuje opozycyjny portal Karta’97.
Po godz. 22 zatrzymanych zaczęto zwalniać. Wcześniej kazano im napisać wyjaśnienia i pobrano odciski palców – podała "Nasza Niwa". Oficjalnie celem zatrzymania było "sprawdzenie użycia i rozpowszechniania substancji narkotycznych".
Inicjatywa Jedzenie Zamiast Bomb działa na całym świecie. Zajmuje się wydawaniem bezpłatnych posiłków, zwracając uwagę na problem nierówności społecznych i bezdomności.
Według białoruskich obrońców praw człowieka w ich kraju inicjatywa znalazła się na celowniku organów porządkowych. W ubiegłym roku milicja kilkakrotnie zrywała jej akcje, bez żadnych podstaw zatrzymując osoby wydające bezpłatne posiłki – pisze "Nasza Niwa". Nadające w języku białoruskim Radio Racyja jest finansowane ze środków polskiego MSZ. Jego dziennikarze niejednokrotnie otrzymywali od MSZ w Mińsku odmowę przyznania akredytacji, umożliwiającej legalną pracę na Białorusi.
>>>>
Kolejne oblesne represje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:04, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Radni solidaryzują się z głodującym Siarhiejem Kawalenką
Małopolscy radni wojewódzcy jednogłośnie przyjęli w poniedziałek uchwałę, w której wyrazili solidarność z głodującym działaczem Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy Siarhiejem Kawalenką.
- Nazajutrz po Dniu Wolności, historycznym święcie 25 marca upamiętniającym proklamowanie Białoruskiej Republiki Ludowej jako Sejmik Województwa Małopolskiego czujemy obowiązek wyrażenia najwyższego zaniepokojenia lekceważeniem procedur demokratycznych na Białorusi, czego wyrazem jest przetrzymywanie w więzieniu działacza Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy Siarhieja Kawalenki - napisali radni w przyjętej uchwale. W dokumencie radni wyrazili solidarność z jego protestem w obronie prawa eksponowania historycznych białoruskich symboli narodowych i wolności słowa, która jest fundamentem demokratycznego społeczeństwa.
Małopolscy radni wezwali wszystkich, którym bliskie są ideały wolnościowe, do gestu solidarności z głodującym opozycjonistą i innymi osobami walczącymi o przestrzeganie sprawiedliwości i demokratycznych standardów na Białorusi. Wyrazem poparcia ma być wyeksponowanie historycznej białoruskiej flagi narodowej w barwach biało-czerwono-białej.
W ramach solidarności z białoruską opozycją historyczna flaga tego państwa pojawiła się w sali obrad małopolskiego sejmiku wojewódzkiego oraz w gabinetach marszałka województwa Marka Sowy i przewodniczącego sejmiku Kazimierza Barczyka.
- Mam prośbę, by ta historyczna flaga białoruska stała (...) tak długo, jak ostatni więzień polityczny reżimu Łukaszenki nie odzyska wolności - zaapelował pomysłodawca uchwały radny Stanisław Handzlik.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku. W sobotę wiceprezes PKCh-BNF Jury Bieleńki powiedział, że Kawalenkę podłączono przymusowo do kroplówki.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku, kiedy to skazano go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Sąd uznał, że naruszył on porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białą flagę, używaną w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, obecnie uznają tylko środowiska opozycyjne. Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>
Oczywiscie popieramy go !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:16, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: liderzy opozycji mają być sądzeni za chuligaństwo
Liderzy białoruskiej opozycji Anatol Labiedźka, Siarhiej Kalakin i Alaksander Atroszczankau, zatrzymani w nocy z wtorku na środę w pociągu jadącym do Moskwy, mają być sądzeni za „drobne chuligaństwo”, być może już jutro – informują niezależne portale.
- Mszczą na nas za pryncypialne stanowisko dotyczące konieczności wprowadzenia sankcji przeciwko reżimowi - powiedział Atroszczankau przez telefon portalowi Karta'97. Wszystkich trzech opozycjonistów wysadzono w nocy z pociągu jadącego do Moskwy. To pierwszy przypadek, gdy osoby objęte zakazem wyjazdu z kraju nie zostały przepuszczone przez białorusko-rosyjską granicę. Do tej pory zawracano je tylko na granicy z Polską lub Litwą.
- Celnicy oznajmili początkowo, że podejrzewa się ich o transport substancji narkotycznych. Zostali przewiezieni do aresztu w Orszy, gdzie wciąż się znajdują.(…) Teraz zarzuca im się, że dopuszczali się chuligaństwa w pociągu – powiedziała żona Atroszczankaua, Daria Korsak, którą cytuje Radio Swaboda.
O tym, że rozprawa ma się odbyć jutro, milicja powiadomiła ojca opozycjonisty, Alaksandra. Radio Swaboda informuje jednak, że na jutrzejszej wokandzie sądu w Orszy, która już została wywieszona, nie ma nazwisk opozycjonistów.
Atroszczankau - koordynator kampanii „Europejska Białoruś”, Kalakin - lider partii „Sprawiedliwy Świat” oraz Labiedźka - szef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej mieli w środę wieczorem lecieć z Moskwy do Brukseli na spotkanie z unijnym komisarzem ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefanem Fuele. Atroszczankau miał także udzielić wywiadu rosyjskim dziennikarzom.
"Zaczęło się prawdziwe polowanie na liderów opozycji” – komentuje zatrzymania opozycyjny portal Telegraf.by.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka potwierdził w ubiegłym tygodniu, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, m.in. właśnie Labiedźce i Kalakinowi. Kalakin informował później, że udało mu się przekroczyć granicę okrężną drogą – przez Rosję.
Oficjalnie podawane są różne powody objęcia czasowym zakazem wyjazdu. Labiedźkę MSW powiadomiło, że przyczyną jest „uchylanie się od obowiązków nałożonych na niego przez sąd”, ale nie podało, jakich. Redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" Andrejowi Dyńce oraz szefowi organizacji obrony praw więźniów "Platforma" Andrejowi Bandarence (obaj mają ponad 40 lat) wyjaśniono, że powodem zakazu wyjazdu jest uchylanie się przez nich od służby wojskowej.
Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli w piątek nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Jednocześnie zadeklarowali, że będą ułatwiać podróże do UE zwykłych obywateli Białorusi i obniżać koszty wiz. Białoruscy niezależni politolodzy wyrażali pogląd, że rozszerzenie sankcji spowoduje uderzenie w społeczeństwo obywatelskie oraz poszerzenie listy opozycjonistów i działaczy objętych zakazem wyjazdu z kraju.
>>>>
No tak chuliganstwo stare radzieckie obledne metody ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:30, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: liderzy opozycji skazani na grzywny
Sąd w Orszy (wschód Białorusi) skazał dziś na kary grzywny liderów białoruskiej opozycji Anatola Labiedźkę, Siarhieja Kalakina i Alaksandra Atroszczankaua, zatrzymanych w nocy z wtorku na środę w pociągu jadącym do Moskwy.
Opozycjonistów uznano za winnych „drobnego chuligaństwa” z artykułu dotyczącego niecenzuralnego wyrażania się. Nakazano im zapłacić po 350 tys. rubli białoruskich (136 zł). Atroszczankau - koordynator kampanii „Europejska Białoruś”, Kalakin - lider partii „Sprawiedliwy Świat” oraz Labiedźka - szef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej mieli w środę wieczorem lecieć z Moskwy do Brukseli na spotkanie z unijnym komisarzem ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefanem Fuele. Atroszczankau miał także udzielić wywiadu rosyjskim dziennikarzom.
- Zatrzymali nas z wydumanego powodu. Prawie dwie doby przetrzymali w areszcie. To oczywiste, że ma to związek z naszymi planami wyjazdu do Brukseli, a także udzielenia wywiadu w Moskwie. W rezultacie uniemożliwiono nam wyjazd – powiedział Atroszczankau.
Opozycjonistów wysadzono z pociągu jadącego do Moskwy w Orszy. To pierwszy przypadek, gdy osoby objęte zakazem wyjazdu z kraju nie zostały przepuszczone przez białorusko-rosyjską granicę. Do tej pory zawracano je tylko na granicy z Polską lub Litwą.
- Zaczęło się prawdziwe polowanie na liderów opozycji – komentuje zatrzymania opozycyjny portal Telegraf.by.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka potwierdził w ubiegłym tygodniu, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, m.in. właśnie Labiedźce i Kalakinowi. Kalakin informował później, że udało mu się przekroczyć granicę okrężną drogą – przez Rosję.
Oficjalnie podawane są różne powody objęcia czasowym zakazem wyjazdu. Labiedźkę MSW powiadomiło, że przyczyną jest „uchylanie się od obowiązków nałożonych na niego przez sąd”, ale nie podało jakich. Redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" Andrejowi Dyńce oraz szefowi organizacji obrony praw więźniów "Platforma" Andrejowi Bandarence (obaj mają ponad 40 lat) wyjaśniono, że powodem zakazu wyjazdu jest uchylanie się przez nich od służby wojskowej.
Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli w piątek nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Jednocześnie zadeklarowali, że będą ułatwiać podróże do UE zwykłych obywateli Białorusi i obniżać koszty wiz. Białoruscy niezależni politolodzy wyrażali pogląd, że rozszerzenie sankcji spowoduje uderzenie w społeczeństwo obywatelskie oraz poszerzenie listy opozycjonistów i działaczy objętych zakazem wyjazdu z kraju.
>>>>
No tak . ,,chuliganstwo'' ... Znamy te numery ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:39, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: liderzy opozycji zatrzymani na granicy z Rosją
Liderzy białoruskiej opozycji Anatol Labiedźka, Siarhiej Kalakin i Alaksandr Atroszczankau zostali zatrzymani w nocy z wtorku na środę na granicy z Rosją. Wyprowadzono ich z pociągu jadącego do Moskwy – informuje portal Karta’97.
To pierwszy przypadek, gdy opozycjoniści objęci zakazem wyjazdu z kraju nie zostali przepuszczeni przez białorusko-rosyjską granicę. Do tej pory zawracano ich na granicy z Polską lub Litwą. Koordynator kampanii „Europejska Białoruś” Atroszczankau zdążył w momencie zatrzymania zatelefonować do redakcji opozycyjnego portalu Karta’97, ale nie mógł nic powiedzieć. Przez kilka minut dziennikarze słyszeli, jak trwa wyprowadzanie opozycjonistów z przedziału.
Ostatecznie zarówno on, jak i lider partii „Sprawiedliwy Świat” Kalakin oraz szef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Labiedźka, zostali wysadzeni z pociągu.
Do zatrzymania doszło w Orszy, a opozycjonistów przewieziono na miejscowy komisariat - podaje Radio Swaboda, powołując się na informację podaną na Facebooku przez przedstawiciela opozycyjnej Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji .
Wszyscy trzej opozycjoniści mieli w środę wieczorem lecieć z Moskwy do Brukseli na spotkanie z przedstawicielami Komisji Europejskiej. Atroszczankau miał także udzielić wywiadu rosyjskim dziennikarzom.
Karcie’97 udało się przez chwilę porozmawiać z Labiedźką. Zapytany, na jakiej podstawie zatrzymano opozycjonistów, odparł, że w momencie zatrzymania powiadomili ich, że szukają narkotyków, a teraz jest „szyta” sprawa administracyjna.
- Zaczęło się prawdziwe polowanie na liderów opozycji – komentuje zatrzymania opozycyjny portal Telegraf.by.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka potwierdził w ubiegłym tygodniu, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, m.in. właśnie Labiedźce i Kalakinowi. Kalakin informował później, że udało mu się przekroczyć granicę okrężną drogą – przez Rosję.
Oficjalnie podawane są różne powody objęcia czasowym zakazem wyjazdu. Labiedźkę MSW powiadomiło, że przyczyną jest „uchylanie się od obowiązków nałożonych na niego przez sąd”, ale nie podało, jakich. Redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" Andrejowi Dyńce oraz szefowi organizacji obrony praw więźniów "Platforma" Andrejowi Bandarence (obaj po 40-ce) wyjaśniono, że powodem zakazu wyjazdu jest uchylanie się przez nich od służby wojskowej.
Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli w piątek nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Jednocześnie zadeklarowali, że będą ułatwiać podróże do UE zwykłych obywateli Białorusi i obniżać koszty wiz. Białoruscy niezależni politolodzy wyrażali pogląd, że rozszerzenie sankcji spowoduje uderzenie w społeczeństwo obywatelskie oraz poszerzenie listy opozycjonistów i działaczy objętych zakazem wyjazdu z kraju.
>>>>
No tak oblesny rezim szaleje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:30, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Żona głodującego opozycjonisty na Białorusi: on umiera
Żona głodującego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, którego w zeszłym tygodniu przymusowo podłączono do kroplówki, powiedziała po jego czwartkowym spotkaniu z adwokatem, że mąż umiera.
- (Adwokat - red.) powiedział, że Siarhiej umiera. Waży już tylko 45 kg, w wątrobie i żołądku zaczęły zachodzić nieodwracalne procesy, ale nikt w żaden sposób mu nie pomaga. Najwyraźniej czekają, aż umrze – powiedziała Alena Kawalenka, którą cytuje Radio Swaboda. Żona opozycjonisty skierowała w czwartek skargę do prokuratury obwodu witebskiego, gdzie obecnie jest przetrzymywany Kawalenka, a także do innych urzędników z wnioskiem o natychmiastowe okazanie Kawalence niezbędnej pomocy medycznej.
W środę matka Kawalenki widziała się z psychiatrą z oddziału psychiatrycznego przy kolonii karnej w Witebsku, dotąd opozycjonistę przeniesiono na początku tego tygodnia.
Domagają się od mojego syna, żeby napisał oświadczenie o przerwaniu głodówki. Do tego czasu nie będą mu zapewniać koniecznego leczenia – oznajmiła Lidzija Kawalenka, której słowa przytacza na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa".
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), głoduje z dwutygodniową przerwą od 19 grudnia 2011 r., kiedy to został zatrzymany. Domaga się unieważnienia wyroku ponad dwóch lat kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 r., wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi.
Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Aleksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
Bedziemy sadzic Lukaszenke za morderstwa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:07, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: prasa: MSW zabroniło milicjantom wyjazdów do UE
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi zakazało milicjantom wszystkich rang – od dzielnicowych po wysokich stopniem oficerów - jeździć do państw Unii Europejskiej – pisze we wtorek dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorusii".
- Dlaczego nagle podjęto taką decyzję, nikt nie komentuje. Ale wiele osób wiąże to z sankcjami Unii Europejskiej, z powodu których niektórzy milicjanci, sędziowie i prokuratorzy nie mogą teraz jeździć do UE – pisze "Komsomołka". Gazeta podkreśla, że w MSW nie chcą komentować tej decyzji. "Bez komentarzy" – powiedziano dziennikowi w biurze prasowym resortu. Inny pracownik ministerstwa oznajmił zaś dziennikarce: "Sama pani rozumie... Nie wolno nam niczego mówić na ten temat".
Niesprecyzowane źródło w milicji potwierdziło jednak dziennikowi istnienie zakazu. "Zakazano wyjazdów do Europy" – cytuje je gazeta.
"Komsomołka" dodaje, że na razie nie jest jasne, czy zakaz jest bezwzględny, czy też milicjanci wybierający się do krajów UE będą musieli spełnić pewne warunki, by tam wyjechać. Gazeta nie wyklucza, że będą musieli uzyskać na to zgodę swojego przełożonego, co już od lat obowiązuje milicjantów mających dostęp do tajemnicy państwowej. 23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów, wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Unijna "czarna lista" liczy już 243 przedstawicieli reżimu Łukaszenki, w tym sędziów, prokuratorów i milicjantów.
>>>>
A co to znowu za odlot ? Ukarali milicjanotow za to ze wspieraja rezim ???
Lukaszko juz kompletnie szalony i nie wie co robi widac po twarzy opetanie :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:33, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: 1,5 roku więzienia dla opozycjonisty za "kradzież złomu"
Karę półtora roku kolonii o zaostrzonym rygorze wymierzył w poniedziałek sąd w Żodzinie (50 km na wschód od Mińska) opozycjoniście Alaksandrowi Małczanauowi. Uznano go za winnego kradzieży złomu – informuje Radio Swaboda.
Sąd orzekł, że Małczanau ukradł złom wartości 737 tys. rubli białoruskich (290 zł) z nieczynnej części fabryki. Oskarżony nie przyznał się do winy. 23-letni Małczanau został w ubiegłym roku skazany na 3 lata więzienia za udział w protestach powyborczych w grudniu 2010 r., ale prezydent Alaksandr Łukaszenka go ułaskawił.
Skazany twierdzi, że zbierał porzucone przedmioty na terenie zamkniętego 20 lat temu zakładu, którego nikt nie pilnuje, żeby przeżyć, gdyż po wyroku za udział w proteście nikt nie chce go zatrudnić. Jak zapewnił, wcześniej różni ludzie zbierali złom w tej fabryce, ale nie byli zatrzymywani.
Drugi oskarżony Arciom Ihnacikau, który zbierał złom wraz z Małczanauem, został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na rok. 19 grudnia 2010 roku w Mińsku brutalnie zdławiono protest przeciwko oficjalnym wynikom wyborów, dającym prawie 80 proc. poparcia urzędującemu prezydentowi Łukaszence. Po demonstracji do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawie karnej o masowe zamieszki, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.
>>>>
Coraz bardziej debilne i kretynskie zarzuty dla przesladowanej opozycji ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:39, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Polak pobity w Grodnie. Finał alkoholowej imprezy.
Milicja w Grodnie, na zachodniej Białorusi, zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy śmiertelnie pobili obywatela Polski. Portal internetowy "Telegraf" poinformował, że 56-letni Polak miał kartę stałego pobytu na Białorusi i mieszkał w Grodnie.
Według wstępnych ustaleń mężczyźni wspólnie pili alkohol. Potem doszło między nimi do kłótni i w konsekwencji Polak ze śladami pobicia trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Zatrzymani to dwaj bezrobotni Białorusini w wieku 21 i 22 lat.
>>>>
Niestety smutna wiadomosc...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:04, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Inflacja na Białorusi wyniosła 5 proc. w pierwszym kwartale br.
Inflacja na Białorusi wyniosła w pierwszym kwartale tego roku 5 proc. – poinformował we wtorek główny urząd statystyczny Biełstat. Oznacza to, że wskaźnik inflacji mieście się na razie w przedziale prognozowanym przez rząd.
Według Biełstatu w marcu inflacja wyniosła 1,5 proc., przy czym o 1,1 proc. podrożały towary spożywcze, towary niespożywcze – o 1,6 proc., a usługi – o 2,3 proc. Białoruś borykała się w 2011 roku z poważnymi problemami na rynku walutowym i deficytem handlowym. Inflacja w ubiegłym roku wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc.
Od listopada ceny na podstawowe produkty żywnościowe i towary przemysłowe są regulowane przez resort gospodarki, władze obwodowe oraz władze Mińska. W grudniu tę listę jeszcze poszerzono i obecnie wśród towarów, których ceny są regulowane przez resort gospodarki, są m.in. parówki, pierogi, sery, ryby, sól, kawa, herbata, chleb, mleko oraz jajka. Ceny regulowane przez władze obwodowe i mińskie obejmują m.in. mydło i rajstopy, a nawet usługi związane z naprawą obuwia. Według Ministerstwa Gospodarki inflacja w 2012 r. ma wynieść 19-20 proc.
>>>>
Zgodnie z tym co mowilem po uwolnieniu kursu problemy szybko sie skonczyly . Oczywiscie problemy rynkowe gospodarki a nie bytowe ludzi . Tu poziom znacznie spadl ... Gospodarka nie potrzebuje juz doplywu dewiz - nie trzeba wyprzedawac majatku . Gospodarka teraz potrzebuje wzrostu opartego na zdrowych karjowych zasadach a nie gospodarki typu Grecja...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:37, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Kawalenka skierowany na badania psychiatryczne
Skazany na ponad 2 lata kolonii karnej białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka, który odmawia samodzielnego przyjmowania pokarmów, został we wtorek skierowany przez sąd na kompleksowe badania psychiatryczne – podają niezależne media białoruskie.
Decyzję podjął sąd w Witebsku, który miał we wtorek rozpatrywać odwołanie Kawalenki od wyroku. Na rozprawie przedstawiono poprzednią diagnozę psychiatrów, którzy napisali, że Kawalenka jest w stanie rozstroju psychicznego, przejawiającego się m.in. odmową przyjmowania pokarmów – informuje strona internetowa Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Badanie psychiatryczne w warunkach stacjonarnych ma wyjaśnić m.in., czy Kawalenka cierpi na chorobę psychiczną i czy należy wobec niego zastosować przymusowe leczenie psychiatryczne.
Kawalenkę pod koniec marca przeniesiono na oddział psychiatryczny przy kolonii karnej w Witebsku. Jego żona Alena mówi, że 1 kwietnia zaczęto go tam przymusowo karmić.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), głodował z dwutygodniową przerwą od zatrzymania 19 grudnia 2011 r. Domaga się unieważnienia wyroku ponad dwóch lat kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 r., wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
No tak . Lukszenko tam wysyla gdzie on najbardziej potrzebuje aby isc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:49, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: "Narodnaja Wola” o pozwach przeciw opozycjonistom
Oficjalne białoruskie związki zawodowe składają pozwy przeciw opozycjonistom za wzywanie do sankcji przeciwko Białorusi, chociaż właściwym adresatem ich postulatów powinny być władze – pisze dziś komentatorka niezależnej gazety "Narodnaja Wola".
Komentatorka Swiatłana Kalinkina przypomina, że w ostatnich dniach pozwy przeciwko opozycjonistom Wiktarowi Iwaszkiewiczowi i Dźmitremu Wusowi za wzywanie do sankcji przeciw Białorusi złożyli z poparciem oficjalnych związków zawodowych pracownica rafinerii w Mozyrzu oraz pracownik grodzieńskich Azotów. Autorzy pozwów obarczają opozycjonistów winą za niestabilne perspektywy swoich przedsiębiorstw na zagranicznych rynkach. Uważają, że ich firmom grozi wstrzymanie produkcji, a także niepewność zatrudnienia i wynagrodzenia. Pracownik Azotów domaga się od opozycjonistów, by "zwrócili się do Unii Europejskiej, żeby sankcji nie było".
Kalinkina podkreśla, że na dyplomatycznej wojnie białorusko-unijnej tracą wszyscy Białorusini, choćby dlatego, że za wizę do UE muszą zapłacić 60 euro, chociaż w Rosji czy Ukrainie kosztuje ona 35 euro. Tam „w stosunkach z Europą wszystko się udaje: wizy są tanie, państwa realizują wspólne projekty, przywódcy się spotykają, rozwiązują problemy, ściskają sobie dłonie”, a tymczasem Białoruś ponosi w tej sferze „fiasko na wszystkich frontach”.
Komentatorka wyraża przekonanie, że napięte stosunki Białorusi z UE odstręczają także chińskich inwestorów, na których władzom tak zależy. Przypomina przy tym, że Chiny niedawno zrezygnowały z inwestycji w mińskie lotnisko. Według niej Białoruś, która liczy zaledwie 10 mln mieszkańców, ma dla Chin znaczenie głównie jako „logistyczna platforma dostarczania towarów do Europy”. „Innymi słowy, Pekin potrzebuje na Białorusi otwartej, szerokiej i niezawodnej drogi do Europy” – ocenia Kalinkina.
Podkreśla, że z finansowej przepaści Białorusi nie wyciągnie nikt oprócz Zachodu, gdyż pieniądze otrzymywane od Rosji to w istocie wykup białoruskich przedsiębiorstw, a od świata arabskiego – wykup ziemi pod hotele i kompleksy rozrywkowe. „Wszystko to tylko przedłuża agonię. Nic więcej” – podkreśla.
Kalinkina zwraca przy tym uwagę, że polski premier Donald Tusk zaproponował Białorusi w zamian za zwolnienie więźniów politycznych, zaprzestanie represji i przeprowadzenie jesienią uczciwych wyborów do parlamentu nawet 9 mld euro. Tusk wspomniał o takim pakiecie pod koniec września 2011 r. na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Warszawie.
„Jeśli związki zawodowe, adwokaci, przedsiębiorcy, fizycy, chemicy, poeci, malarze, robotnicy, nauczyciele itd. rzeczywiście chcą dobra swojego kraju(…), powinni apelować nie do Europy (o odstąpienie od sankcji – PAP), tylko żądać od władz białoruskich po pierwsze uwolnienia więźniów politycznych, po drugie dialogu społecznego, a po trzecie poważnych reform politycznych” – podkreśla komentatorka.
„Nie będzie żadnych politycznych konfliktów z Zachodem i żadnych sankcji, jeżeli nauczymy się w kraju prowadzić spory polityczne bez pomocy więzień i specnazu” - konkluduje.
23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Po poprzednim rozszerzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Mińska.
>>>>
Kolejny pomysl batka ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:35, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chcą pokazać Białorusinom jak prywatyzować
Jak przeprowadzić skuteczną prywatyzację, co przyniosłaby ona Białorusi, jak w reformach może pomóc UE - to tematy rozpoczynającego się w poniedziałek seminarium, na które do Warszawy przyjadą eksperci i przedstawiciele m.in. białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego.
Spotkanie "Prywatyzacja i prywatna przedsiębiorczość na Białorusi. Możliwości międzynarodowego wsparcia" organizowane jest przez MSZ, Fundację Solidarności Międzynarodowej, Giełdę Papierów Wartościowych i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE). Dwudniowe seminarium otworzą w poniedziałek po południu w warszawskich Łazienkach szef MSZ Radosław Sikorski, a także unijny komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Stefan Fuele. Wydarzenie jest organizowane w ramach nowego instrumentu UE wobec Białorusi - Europejskiego Dialogu na rzecz Modernizacji.
- Chcemy pokazać, że Polska, Unia Europejska ma doświadczenie i może się z Białorusią podzielić - mówił w piątek dziennikarzom dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ Artur Michalski.
Do Warszawy zostali zaproszeni eksperci z Białorusi związani zarówno ze środowiskami niezależnymi, jak i władzami białoruskimi. Michalski wyjaśnił, że chodzi o zastanowienie się nad sposobami przeprowadzenia reform na Białorusi, które prędzej, czy później będą musiały zostać w tym kraju wdrożone.
Zastrzegł, że Warszawa, czy Bruksela nie może niczego narzucić, bo Białorusini sami zdecydują, w jaki sposób będą przeprowadzali reformy. Zadeklarował jednak, że możemy im w tym pomóc.
- Chcemy stworzyć możliwość spotkania ekspertów z Białorusi, niezależnych ekspertów, ale również tych otwartych ekspertów ze strony rządowej. My się nie zamykamy, jeśli ktoś chce przyjechać, może przyjechać - podkreślił.
Według nieoficjalnych informacji PAP z resortu spraw zagranicznych większość osób związanych z władzą w Mińsku odmówiło jednak wzięcia udziału w spotkaniu.
Białoruś zaplanowała w tym roku kolejną falę prywatyzacji. Władze zapowiadają sprzedaż przedsiębiorstw o wartości 2,5 mld dolarów, w tym zakładów przetwórstwa ropy Naftan. Jednak według rozmówcy PAP na razie mamy do czynienia raczej z zapowiedziami niż realnymi działaniami.
Białoruski rząd - zdaniem dyplomaty - obawia się bowiem zależności od Rosji, a w obecnych realiach trudno byłoby zapraszać zachodnich inwestorów. Warszawskie seminarium ma "przygotować grunt" pod ewentualną prywatyzację, gdy na Białorusi "zmieni się klimat".
Źródło PAP tak definiuje ideę spotkania: skoro do reform gospodarczych nie można przygotować Białorusinów w ich kraju, robimy to u nas, z tymi, którzy do nas przyjadą.
W spotkaniu wezmą udział m.in. przedstawiciele Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) i Komisji Europejskiej. Wykład ma wygłosić były wicepremier, twórca polskich przemian gospodarczych lat 90. Leszek Balcerowicz.
Głównym adresatem seminarium jest białoruskie społeczeństwo obywatelskie, ale organizatorzy są też otwarci na średni szczebel urzędniczy.
Według polskich dyplomatów zaproszenie przedstawicieli władz Białorusi miało ten walor, że gdyby oni przyjechali, to mogliby się spotkać i porozmawiać na neutralnym gruncie. Według źródła PAP, resort starał sie wybierać spośród jednostek związanych z władzą w Mińsku ludzi myślących w sposób "promodernizacyjny". - Władza białoruska to nie jest monolit. Chcemy drążyć tę skałę - wyjaśniło źródło PAP.
Rozmówca PAP podkreślił także, że problem więźniów politycznych uniemożliwia niektóre działania, ale - jak dodał - jest wiele obszarów, w których można jednak rozwijać współpracę z Białorusią.
Michalski mówił, że Polska, a także Unia Europejska muszą reagować ostro na przetrzymywanie więźniów politycznych, ale nie należy tego mylić z przyjazną polityką wobec Białorusinów, czyli chęcią niesienia im pomocy. - UE nie ma możliwości powstrzymania się przed krokami restrykcyjnymi, ponieważ ludzie siedzą w więzieniach (...), ale jesteśmy szczególnie zainteresowani rozwijaniem pozytywnego wymiaru polityki wobec Białorusi - podkreślił.
Warszawskie spotkanie będzie pierwszym z cyklu seminariów poświęconych różnym sektorom, które na Białorusi wymagają reformy. Kolejne mają się odbywać zarówno w Mińsku, jak i innych miastach europejskich. Zwieńczeniem dwudniowych debat w naszym kraju ma być przyjęcie katalogu rekomendacji dotyczących zmian gospodarczych. - Gdy warunki będą sprzyjały, będzie można do tego sięgnąć - wyjaśnił rozmówca PAP.
>>>>
Gnoje co zniszczyli Polske beda pokazywac Bialorusinom jak znoszczyc Bialorus . NIEDOCZEKANIE ! WON !
Bialorusini musza uwazac jakby chcieli wam jako ,,eksperta'' od gospodraki wciskac Blacerowicza . A od prywatyzacji Lewandowskiego .
STRZEZCIE SIE TO SA GNOJE GORZSZE NIZ BATKO .
Ja wiem ze jest on oblesny i macie go dosc ale ja wiem co mowie . Dopiero poznace co to znaczy miec dosc jak by wam zrobili 33 % bezrobocie . STRZEZCIE SIE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:57, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycjonista Kawalenka przerwał głodówkę
Skazany na ponad dwa lata kolonii karnej białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka, który od wielu tygodni odmawiał przyjmowania pokarmów, przerwał strajk głodowy – poinformował dziś jego ojciec.
- Powiedział, że zaczął pić soki i samodzielnie jeść. Już mu nie podłączają sondy (do żołądka) ani kroplówki. Jest w normalnym nastroju, zadawał dużo pytań o rodzinę – powiedział po dzisiejszym widzeniu z synem Alaksandr Kawalenka, którego cytuje Radio Swaboda. Siarhiej Kawalenka przedwczoraj został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym na obrzeżach Mińska, gdzie ma przejść zlecone przez sąd kompleksowe badania psychiatryczne. "Mówi, że traktują go w szpitalu znacznie lepiej niż w kolonii (karnej) Wićba-3” w Witebsku, gdzie był wcześniej – powiedział ojciec opozycjonisty. Kawalenkę pod koniec marca przeniesiono z mińskiego więzienia na oddział psychiatryczny przy kolonii karnej Wićba-3. Jego żona Alena mówi, że 1 kwietnia zaczęto go tam przymusowo karmić.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), głodował z dwutygodniową przerwą od zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. Domaga się unieważnienia wyroku ponad dwóch lat kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 roku, wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
No coz za ulga ... Walka trwa ! To nie jest zaden koniec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:25, 15 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Sannikau: walka o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych
Białoruski opozycjonista i były kandydat na prezydenta z 2010 r. Andrej Sannikau, zwolniony w sobotę z kolonii karnej po ułaskawieniu przez prezydenta Łukaszenkę, oświadczył, że teraz najważniejsza jest walka o zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
Sannikau podkreślił, że ogromne znaczenie miało wsparcie jego rodziny i białoruskiego społeczeństwa, które zrobiły wiele na rzecz jego uwolnienia. - Właśnie to zrodziło międzynarodową solidarność. A teraz powinniśmy domagać się uwolnienia także innych więźniów politycznych. Teraz to jest najważniejsze – powiedział. Jego słowa cytują białoruskie portale opozycyjne. Sannikau powtórzył oskarżenia pod adresem reżimu. - Moja odsiadka skończyła się we wrześniu. Potem zaczęło się katowanie – oznajmił. We wrześniu Sannikau został przeniesiony z kolonii karnej w Nowopołocku do Bobrujska. Przejściowo trafił do aresztu w Mohylewie. Jak informowała wówczas jego żona Iryna Chalip, w areszcie polityk trafił na współwięźniów, którzy przekonywali go, że grożą mu poważne problemy i może nie wyjść żywy z kolonii karnej. Od listopada Sannikau odbywał karę w kolonii karnej Wićba-3 w obwodzie witebskim.
Sannikaua przywiózł z Witebska jego sekretarz prasowy, także były więzień polityczny Alaksandr Atroszczankau. Opozycjonista dotarł do Mińska o godz. 2 w nocy.
Na placu przy dworcu kolejowym okrzykami "Niech żyje Białoruś!" i "Nasz prezydent" witało Sannikaua około stu osób z kwiatami, w tym obrońcy praw człowieka i byli więźniowie polityczni. Nie było natomiast jego żony, która wyrokiem sądowym za udział w protestach w grudniu 2010 r. ma m.in. zakaz wychodzenia na ulicę po godz. 22.
Sannikau podziękował wszystkim, którzy wspierali go przez 1,5 roku pozbawienia wolności. - Dziękuję wszystkim za wsparcie i solidarność. Dzięki nim nie tylko jestem na wolności, ale w ogóle przetrwałem - powiedział.
Sannikau, skazany w maju zeszłego roku na pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, został w sobotę zwolniony na podstawie decyzji o ułaskawieniu wydanej przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę. Sannikau był jednym z rywali Łukaszenki w wyborach prezydenckich w 2010 roku, zakończonych wielotysięczną demonstracją opozycji w Mińsku. Został aresztowany na demonstracji i oskarżony o organizację masowych zamieszek.
5 kwietnia Łukaszenka oświadczył, że rozpatrzy sprawy tych więźniów, którzy sami napisali prośbę o ułaskawienie. - Podejmiemy decyzję co do niektórych osób, które w końcu uznały zgubność swojego stanowiska i polityki wobec własnego państwa - powiedział wtedy.
O podpisaniu prośby o ułaskawienie przez Sannikaua powiadomiła pod koniec stycznia jego żona Iryna Chalip. Jak powiedziała, uczynił to pod wpływem tortur. Na początku lutego o złożeniu prośby o ułaskawienie poinformował chory na kręgosłup Źmicier Bandarenka, który odbywa wyrok dwóch lat kolonii karnej. Także jego żona podkreślała, że warunki odbywania przez niego kary należy uznać za tortury.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wyrażając zadowoleniem z uwolnienia Sannikaua, ponowiło apel o niezwłoczne uwolnienie wszystkich pozostałych więźniów politycznych na Białorusi.
Jacek Saryusz-Wolski, członek Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Partnerstwa Wschodniego EURONEST, zauważył, że "zwolnienie z więzienia na podstawie wniosku o ułaskawienie wymuszonego przez tortury nie jest metodą, której ani Unia Europejska ani Parlament Europejski oczekują".
W oświadczeniu ocenił, że "polityka sankcji nie zawsze działała, czego najdobitniejszym przykładem" jest kara śmierci dla Dźmitrego Kanawałaua i Uładzisłaua Kawalioua, sprawców zamachu w mińskim metrze. "Najwyraźniej jednak gdy UE zaczęła mówić jednym głosem i pokazała, że stać ją na przyjęcie bardziej radykalnych sankcji, władze w Mińsku drgnęły".
23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE po raz kolejny rozszerzyli sankcje wobec Białorusi, m.in. podejmując decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Po poprzednim rozszerzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Białorusi.
>>>>
Oczywiscie nie mozna sie zadowolic tym ze mnie samego wypuscili . Trzeba myslec o wszystkich ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:46, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Sannikau i Bandarenka apelują o zwolnienie więźniów politycznych
Były kandydat na prezydenta Białorusi Andrej Sannikau i współpracujący z nim Źmicier Bandarenka zaapelowali w poniedziałek do władz tego kraju o zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
Sannikaua i Bandarenkę uwolniono w weekend. Obaj skierowali do prezydenta Alaksandra Łukaszenki prośby o ułaskawienie. W poniedziałek rozmawiali z polskimi dziennikarzami za pomocą telemostu. W Warszawie w konferencji udział wzięła m.in. Julia Bandarenka - córka Źmiciera Bandarenki i Wład Kobiec - szef sztabu Sannikaua.
Sannikau zapytany o to dlaczego został zwolniony odpowiedział, że przyczyniła się do tego solidarność ludzi na Białorusi oraz solidarność międzynarodowa. "Nie czuję się wolny, bo na Białorusi w ogóle nie ma wolności" - powiedział.
Sannikau nie wykluczył, że Łukaszenka próbuje "handlować" więźniami politycznymi poprzez zwalnianie w zamian za zniesienie niektórych sankcji wobec Białorusi. Wyraził nadzieję, że takie działanie władz w Mińsku nie okaże się skuteczne.
- Musimy teraz się skoncentrować na uwolnieniu wszystkich więźniów politycznych - powiedział.
Do apelu Sannikaua przyłączył się Bandarenka oraz działacze opozycji obecni na konferencji w Warszawie.
- Trzeba pamiętać, że Unia Europejska, a także Białorusini żądają wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych. To pierwszy krok. Kolejnym powinna być zmiana prawa wyborczego, przeprowadzenie wolnych wyborów i zniesienie cenzury mediów - podkreślił Wład Kobiec.
Unia Europejska przyjęła decyzję władz białoruskich w sprawie Sannikaua i Bandarenki jako pierwszy krok, za którym powinny nastąpić kolejne - zwolnienie wszystkich więźniów politycznych i umożliwienie im korzystania z pełni praw. Także polskie MSZ, wyrażając w sobotę zadowolenie z uwolnienia Sannikaua, ponowiło apel o niezwłoczne uwolnienie wszystkich pozostałych więźniów politycznych na Białorusi.
Sannikau usłyszał w połowie maja 2011 roku wyrok pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek. Bandarenkę skazano pod koniec kwietnia 2011 roku na dwa lata pozbawienia wolności za udział w protestach po wyborach prezydenckich w grudniu 2010 roku. Jeszcze przed skierowaniem na odbywanie wyroku znalazł się w szpitalu więziennym z powodu poważnych problemów z kręgosłupem. Latem przeszedł w więzieniu operację kręgosłupa.
>>>>
Łaski batko nie robi . Wypracowuje sobie wyrok ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:36, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Sannikau: chcieli mnie zmusić do samobójstwa
Były opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi Andrej Sannikau, który został w sobotę zwolniony z kolonii karnej po ułaskawieniu przez prezydenta, powiedział w pierwszym wywiadzie po odzyskaniu wolności, że próbowano go tam zmusić do samobójstwa.
Andrej Sannikau, fot. PAP/EPA
- Mogę tylko powiedzieć, że moim zdaniem postawiono sobie za cel zniszczyć mnie fizycznie, a najchętniej doprowadzić do samobójstwa, popychając do bezterminowej głodówki. Czyli zrobić tak, żeby likwidację fizyczną można było uzasadnić dobrowolną decyzją odebrania sobie życia – powiedział Sannikau opozycyjnemu portalowi Karta’97, który sam założył. Odmówił przy tym odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób się nad nim znęcano, tłumacząc, że jego rodzina, koledzy i ludzie podzielający jego poglądami są "zakładnikami" jego wypowiedzi. - Wiem po sobie, w jaki sposób każde nieostrożne słowo może być wykorzystane przeciwko nim – dodał.
Sannikau wyraził przekonanie, że w stosunku do wszystkich więźniów politycznych na Białorusi władze zdjęły wszelkie ograniczenia na stosowanie bezprawia.
- To, co działo się ze mną i co dzieje się z innymi – bezprecedensowe znęcanie się i katowanie, nie ma na celu wymuszenia podpisania prośby (o ułaskawienie – red.) czy przyznania się do winy. Prawda jest dużo straszniejsza: chodzi o to, żeby zniszczyć fizycznie i moralnie – zaznaczył.
Jego zdaniem służby specjalne posuwają się dziś w doborze metod dużo dalej niż za czasów stalinowskich. - Nawet za Stalina nie stosowano wobec więźniów politycznych tak nikczemnych metod, jak teraz na Białorusi – ocenił.
Sannikau wyraził przekonanie, że jego ułaskawienie przez Łukaszenkę "to oczywiście skutek środków podjętych przez Unię Europejską". - Chcę jednak podkreślić, że tylko dzięki solidarności Białorusinów, rodzin więźniów politycznych, naszych przyjaciół i faktycznie całego kraju w decyzjach wpływowych struktur międzynarodowych zaczęła się krystalizować wyraźna i pryncypialna polityka wobec Białorusi – zaznaczył.
Nawiązując do demonstracji po wyborach prezydenckich z grudnia 2010 r., kiedy to został zatrzymany wraz z ponad 600 innymi osobami, wyraził przekonanie, że były to "chwile najwyższego uniesienia, które władze przeobraziły w największą tragedię ostatnich lat".
- Do tej pory uważam, że była wtedy możliwość rozpoczęcia rzeczowego dialogu w celu wyjścia z impasu, ale wśród urzędników nie znalazł się ani jeden odważny człowiek, który byłby gotów wziąć na siebie odpowiedzialność - podsumował.
Wywiad zakończył podziękowaniami za wsparcie i solidarność oraz słowami "Niech żyje Białoruś!".
Sannikau został zatrzymany w wieczór rozbicia opozycyjnej demonstracji powyborczej 19 grudnia 2010 r. W połowie maja 2011 roku dostał wyrok pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek. Pod koniec stycznia 2012 r. żona Sannikaua Iryna Chalip powiadomiła o podpisaniu przez niego pod wpływem tortur prośby o ułaskawienie do prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
57-letni Sannikau, lider opozycyjnego ruchu "Europejska Białoruś" jest z wykształcenia dyplomatą; w latach 1995-1996 był wiceministrem spraw zagranicznych Białorusi. Wyrok na niego był jednym z najwyższych w serii procesów wytoczonych po wyborach opozycyjnym kandydatom i uczestnikom demonstracji.
Uwolnienia więźniów politycznych na Białorusi domaga się Unia Europejska, która 23 marca po raz kolejny rozszerzyła sankcje wobec Mińska. Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE podjęli decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
Po poprzednim rozszerzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Białorusi. Według źródeł dyplomatycznych decyzja w sprawie powrotu ambasadorów ma zapaść na początku przyszłego tygodnia.
>>>>
Dlatego nie nalezy glodowac i ocierac sie o samobojstwo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:09, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: orędzie prezydenta przeniesione, będzie zmiana tekstu
Orędzie prezydenta Alaksandra Łukaszenki do narodu, zaplanowane na 19 kwietnia, zostało przeniesione na późniejszy termin. Prezydent polecił zmienić jego tekst m.in. w części dotyczącej polityki zagranicznej – powiedział jego rzecznik Pawał Liohki.
Łukaszenka odrzucił przygotowany dla niego projekt orędzia i polecił jego dopracowanie m.in. w części dotyczącej polityki zagranicznej oraz prywatyzacji własności państwowej. - Opowiedział się przeciwko zbyt ostremu reagowaniu na problemy powstałe w stosunkach Białorusi z partnerami – zaznaczył Liohki. Jak dodał, prezydent polecił też uwzględnić w orędziu szereg tez, m.in. o „niedopuszczalności zbyt liberalnego podejścia przy sprzedaży własności państwowej, o zdecydowanym odrzuceniu tzw. hurtowej prywatyzacji, a także o odpowiedzialnej i kompleksowej ochronie interesów prostych robotników i wszystkich zwykłych obywateli Białorusi podczas możliwej prywatyzacji przedsiębiorstw”.
Liohki nie powiedział, na jaki termin orędzie zostało przeniesione.
6 kwietnia szef administracji prezydenta Uładzimir Makiej oznajmił, że jego kraj jest gotów wznowić normalny dialog z Unią Europejską, ale poczeka na kolejną decyzję Rady UE w sprawie Białorusi. Najbliższe posiedzenie Rady UE ma się odbyć 23 kwietnia w Luksemburgu, ale kwestia Białorusi nie została jak dotąd włączona do programu obrad.
5 kwietnia sam Łukaszenka podjął kwestię ambasadorów państw UE, którzy wyjechali z Białorusi półtora miesiąca temu. - Nie jesteśmy przeciwni powrotowi europejskich ambasadorów, ale będziemy rozpatrywać (kwestię) każdego ambasadora personalnie - oznajmił. Dodał, że Białoruś nie jest przeciwna normalizacji stosunków z UE. - Ale bez jakiegokolwiek nacisku i szantażu. Przymuszanie nas pod presją, nakłanianie i domaganie się spełnienia wysuwanych wobec nas żądań przyniesie rezultat odwrotny do zamierzonego - zaznaczył.
Ambasadorowie państw UE wyjechali z Białorusi pod koniec lutego i na początku marca. Decyzję o ich wycofaniu podjęto na znak solidarności z ambasadorami UE i Polski, Mairą Morą i Leszkiem Szerepka, których władze Białorusi poprosiły o opuszczenie kraju i udanie się na konsultacje po rozszerzeniu przez UE 28 lutego sankcji przeciwko Białorusi.
23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
W ostatni weekend zwolnieni zostali dwaj z nich, były opozycyjny kandydat na prezydenta Andrej Sannikau i współpracujący z nim Źmicier Bandarenka. Obaj skierowali do prezydenta prośby o ułaskawienie. W więzieniach nadal pozostaje 13 więźniów politycznych, w tym były kandydat na prezydenta Mikoła Statkiewicz, skazany na 6 lat kolonii karnej, lider niezarejestrowanej organizacji Młody Front Źmicier Daszkiewicz, skazany na 2 lata kolonii karnej, i szef Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Aleś Bialacki, skazany na 4,5 roku kolonii karnej.
>>>>
A kto takie glupie oredzie przygotowal ? Oczywiscie oddawanie gospodarki zbrodniarzom z Kremla jest zdrada i trzeba bedzie surowo osadzic sprawcow . BIALORUS DLA BIALORUSINOW !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|