Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:04, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białouś: Głodujący opozycjonista waży już 51 kg
Głodujący od wielu dni białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka, który znajduje się w szpitalu więziennym w Mińsku, waży 51 kg przy wzroście 1,82 m – poinformował poniedziałek opozycyjny portal białoruski Karta’97, powołując się na jego żonę.
- Dostałam pozwolenie na ostatnie widzenie w tym miesiącu. Jeszcze potem przyjedzie matka (opozycjonisty). Siarhiej kontynuuje głodówkę, waży tylko 51 kg. Niedobrze, niedobrze... Już wszystkie ruchy ma spowolnione – powiedziała Alena Kawalenka po poniedziałkowym widzeniu z mężem. Siarhiej Kawalenka, który jest działaczem Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 r. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad 2 lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z poprzedniego wyroku - z maja 2010 roku. Wówczas sąd skazał go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie w Witebsku zakazanej biało-czerwono-białej historycznej flagi białoruskiej. Sąd uznał, że Kawalenka naruszył porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
W sobotę żona opozycjonisty wraz z dwoma synami oraz działaczami kampanii "Europejska Białoruś" i "Mów Prawdę!" przeprowadziła w Witebsku pikietę. Siedmioletni synek Siarhieja Kawalenki trzymał portret ojca z napisem "Mój ojciec umiera za flagę. Dlaczego?".
W czwartek z głodującym Kawalenką spotkał się pastor wspólnoty baptystów Ernest Sabiła, który za czasów sowieckich ponad 10 lat spędził w łagrach za swoje poglądy religijne. Zaczął przytaczać opozycjoniście fragmenty Biblii dotyczące ofiary z życia ludzkiego, aby nakłonić go do zaprzestania głodówki, ten jednak nie dał mu skończyć. - Powiedział, że przerwie głodówkę dopiero, gdy zostanie unieważniony wyrok wobec niego i wróci do rodziny – oznajmił pastor Sabiła, którego zacytował niezależny tygodnik "Nasza Niwa" na swojej stronie internetowej.
W środę Kawalenka został przewieziony na badania do szpitala klinicznego w Mińsku, gdzie zaproponowano mu leczenie na miejscu pod warunkiem przerwania głodówki. On jednak odmówił. Zwolnienia protestującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa, m.in. polskie organizacje pozarządowe działające na rzecz wspierania demokracji na Białorusi.
>>>>
SZOK !!! 51 KG !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:49, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zatrzymano ekipę szwedzkiej telewizji
Ekipa szwedzkiej telewizji została w poniedziałek zatrzymana przez milicję na placu Niepodległości w centrum Mińska, gdy nagrywała rozmowę z opozycyjnym działaczem – poinformowało niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ).
Korespondent Sveriges Television wraz z kamerzystą i producentem nagrywali wywiad z działaczem Młodego Frontu Ramanem Pratasiewiczem, który uczestniczył w ubiegłorocznych milczących protestach. Zostali zatrzymani wraz z korespondentem rozgłośni „Russkaja Służba Nowostiej” na Białorusi Władimirem Czudiencowem i członkiem BAŻ Illą Kuzniacouem, którzy im towarzyszyli. - Jak tylko zaczęliśmy kręcić, podjechał mikrobus z milicjantami, wszystkich nas wsadzili do środka i powiedzieli, że wiozą sprawdzić dokumenty na komisariacie – powiedział Kuzniacou. Zaznaczył, że szwedzcy dziennikarze mają oficjalne akredytacje.
Niezależny tygodnik "Nasza Niwa" pisze na swojej stronie internetowej, że zatrzymano także Pratasiewicza, ale wkrótce go zwolniono. Milczące protesty, których uczestnicy umawiali się przez internet, odbywały się na Białorusi w czerwcu i lipcu 2011 r. co środę. Ich uczestnicy przychodzili wieczorem na centralne place swoich miast. Sygnałem protestu przeciw polityce władz było wspólne klaskanie, czasami tupanie. Nie wznoszono żadnych haseł, nie nawiązywano do zabronionej opozycyjnej symboliki narodowej. Z czasem milicja zaczęła zatrzymywać, często w sposób brutalny, uczestników tych akcji, a sądy skazywały ich na areszt administracyjny.
>>>>
I znow oblesny rezim przesladuje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:07, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rozpatrzone prośba o ułaskawienie Uładzisława Kawaliowa i Dźmitryja Kanawałowa
Komisja ds. Ułaskawień przy Prezydencie Republiki Białoruś rozpatrzyła sprawę ułaskawienia Uładzisława Kowaliowa i Dźmitryja Kanawałowa, skazanych na śmierć za organizację zamachu w mińskim metrze - podaje TV Biełsat. Członek komisji i szef parlamentarnej komisji ds. prawodawstwa Mikałaj Samasiejka nie powiedział jednak, co postanowiła komisja.
Samasiejka nie chciał powiedzieć jednak co postanowiła komisja, gdyż w jego opinii, leży to wyłącznie w gestii prezydenta.
Wiadomo, że prośbę o ułaskawienie napisał jedynie Kowaliou, oskarżony o współudział w przestępstwie. Kanawałau - uznany za głównego winnego - odmówił napisania listu do prezydenta.
>>>
Obserwujemy z uwaga ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:15, 14 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycjonista apeluje do UE o zakaz importu produktów naftowych
Białoruski opozycjonista Wiktar Iwaszkiewicz zaapelował w środę do państw Unii Europejskiej o zaprzestanie importu z Białorusi produktów naftowych do czasu uwolnienia innego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, który od wielu dni prowadzi w więzieniu głodówkę.
- Dyktator z własnej woli nikogo nie zwolni. To znaczy, że trzeba go do tego zmusić – napisał w swoim apelu Iwaszkiewicz. – Zmusić (prezydenta Alaksandra) Łukaszenkę do zwolnienia z więzień wszystkich więźniów politycznych, a przede wszystkim Siarhieja Kawalenki, mogą tylko rzeczywiste sankcje gospodarcze, takie jak wprowadzenie przez rządy państw Unii Europejskiej zakazu kupna i transportu białoruskich produktów naftowych przez ich terytorium. Iwaszkiewicz wzywa przy tym wszystkich białoruskich polityków, działaczy społecznych i zwykłych obywateli, którym nie jest obojętny los Kawalenki, by przyłączyli się do jego apelu. - Inaczej śmierć Kawalenki obciąży nasze sumienia – ostrzega.
Żona Kawalenki, który znajduje się w szpitalu więziennym w Mińsku, powiedziała w poniedziałek, że waży on już tylko 51 kg przy wzroście 1,82 m, ale zapowiada głodówkę "do końca".
Kawalenka, który jest działaczem Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z poprzedniego wyroku - z maja 2010 roku. Wówczas sąd skazał go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie w Witebsku zakazanej biało-czerwono-białej historycznej flagi białoruskiej. Sąd uznał, że Kawalenka naruszył porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa. Zwolnienia protestującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>>
Takie apele powtarzamy bo to obowiazek !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:58, 14 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: redaktora naczelnego „Naszej Niwy” nie wypuszczono z kraju
Redaktor naczelny niezależnego tygodnika białoruskiego „Nasza Niwa” Andrej Dyńko nie został w środę wypuszczony z Białorusi na Litwę – informuje na swojej stronie internetowej. To kolejna osoba, której uniemożliwiono wyjazd z kraju.
Służby graniczne nakazały Dyńce wysiąść z pociągu jadącego do Wilna, nie podając powodu. Powiedziano mu jedynie, by zwrócił się o wyjaśnienia do Wydziału Migracji i Obywatelstwa MSW w miejscu zamieszkania. Szef Wydziału mówił jednak w poniedziałek, że kierowanie tam pytań w tej sprawie nie ma sensu. Sam Dyńko uniemożliwienie mu przekroczenia granicy uznał w warunkach białoruskich za „wielki honor”.
1 marca przedstawiciel Prokuratury Generalnej Pawał Radziwonau oświadczył, że osobom, które wzywają do sankcji wobec władz Białorusi, może być zakazany wyjazd z kraju. O planach stworzenia listy osób objętych zakazem wyjazdu z kraju informował wcześniej portal Tut.by, powołując się na niewymienione z nazwiska źródło zbliżone do władz w Mińsku. Na listę miałoby trafić 108 osób, które wprost apelowały o wprowadzenie przez Zachód sankcji wobec Białorusi.
- Zakaz wyjazdu to wysoka ocena pracy gazety »Nasza Niwa« i strony internetowej nn.by, a także mnie jako intelektualisty. Co ciekawe, źródła w strukturach rządzących twierdziły, że na listę trafią osoby, które opowiadają się za wprowadzeniem sankcji przeciwko Białorusi. To nie moja specjalność i na temat sankcji nigdy się nie wypowiadałem. Mój przypadek świadczy więc o tym, że jest to zwykła lista zakładników – powiedział Dyńko.
W ostatnich dniach uniemożliwiono wyjazd na Litwę z Białorusi co najmniej 5 osobom, w tym opozycyjnym politykom: szefowi Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolowi Labiedźce i liderowi partii Sprawiedliwy Świat Siarhiejowi Kalakinowi oraz działaczowi Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Walancinowi Sefanowiczowi. Labiedźka i Kalakin mimo wszystko dotarli w końcu na Litwę – okrężną drogą przez Rosję. Naczelnik Wydziału Migracji i Obywatelstwa MSW Alaksiej Biahun oświadczył w poniedziałek, że nie ma informacji na temat wprowadzenia zakazu wyjazdu dla tych osób. - Nie wiem, kto im tam stawiał pieczątki, a kto nie. Nie mamy informacji na ten temat – oznajmił. Jak dodał, nie mam sensu zwracać się w tej sprawie do jego wydziału. Nie wyjaśnił jednak, gdzie kierować zapytania.
>>>>
Znowu debile szaleja ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:09, 14 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś będzie produkować kopie pasów słuckich
Białoruś będzie produkować kopie pasów kontuszowych zwanych pasami słuckimi – poinformowała dziś państwowa agencja BiełTA po spotkaniu z udziałem szefa administracji gospodarczej prezydenta Białorusi Mikoły Korbuta.
Korbut podkreślił, że inicjatorem wznowienia produkcji pasów słuckich jest prezydent Alaksandr Łukaszenka. Z jego polecenia już rozpoczęli pracę pod tym kątem historycy, historycy sztuki, technolodzy, projektanci, tkacze oraz przedstawiciele zakładów dekoratorskich. Jak podaje BiełTA, technologia stosowana przy produkcji pasów nie była przekazywana z pokolenia na pokolenie, wobec czego trzeba ją odtworzyć drogą skrupulatnych badań naukowych. Przewidziano stworzenie m.in. katalogu pasów słuckich w zbiorach białoruskich i zagranicznych, badania nad materiałami wykorzystywanymi do ich produkcji oraz zaproponowanie ich zamienników wytwarzanych współcześnie.
Wiceminister kultury Tadeusz Strużecki podkreślił na dzisiejszym spotkaniu, że dzięki wkładowi białoruskich mistrzów w historię zachodnioeuropejskiej sztuki dekoratorskiej pasy słuckie były jednym z najdoskonalszych osiągnięć światowej sztuki.
Pasy produkowane w Słucku zyskały taką sławę, że nawet pasy kontuszowe powstające w innych manufakturach na terytorium Polski, Ukrainy czy Rosji również nazywano słuckimi.
Manufaktura produkująca pasy kontuszowe została uruchomiona przez Radziwiłłów w 1746 r. w Nieświeżu, ale wkrótce przeniesiono ją do Słucka (100 km na południe od Mińska), gdzie działała około 100 lat.
Pasy słuckie wyróżniały się technologią i ornamentyką. Dla wyrobów ze Słucka charakterystyczny jest wzór w paski oraz bogato zdobione końce, które eksponowano, wiążąc pas w bardzo fantazyjny niekiedy sposób. Typowym motywem końcówek pasów słuckich są dwa owalne, misternie utkane wzory kwiatowe.
Wykonywano je z jedwabiu z dodatkiem nici srebrnych i złotych. W wielkim, drogim pasie znajdowało się od 200 g złota i mniej więcej tyle samo srebra. Słuckie pasy były bardzo długie - mierzyły 4,5-5 metrów. Opanowanie sztuki tkania pasów słuckich wymagało długotrwałej nauki – trwało siedem lat, a nawet dłużej.
>>>
No a co to sie staloto juz nie sowieckie kufajaki ale slynne sluckie pasy ! No no !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:05, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: krewni skazanego na śmierć chcą spotkania z Łukaszenką
Krewni skazanego na śmierć za zamach w mińskim metrze z 2011 r. Uładzisłaua Kawalioua zapowiedzieli, że będą zabiegać o spotkanie z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką – napisał dziś portal Karta’97.
- Krewni skazanego na karę śmierci Kawalioua zamierzają zabiegać o spotkanie z Łukaszenką, by dowiedzieć się, czym jest umotywowana odmowa ułaskawienia – pisze Karta’97. W środę białoruska telewizja państwowa podała, że Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Dźmitryja Kanawałaua i Uładzisława Kawalioua, skazanych na śmierć za przeprowadzenie w Mińskim metrze zamachu. Zginęło wówczas 15 osób, a 387 zostało rannych.
Jak pisze Karta’97, specjaliści nie wykluczają, że wyrok został już wykonany, a informacje o odmowie ułaskawienia podano po straceniu skazanych. Możliwe jest jednak też, że nadal żyją, a nawet nie wiedzą o odmowie ułaskawienia.
Matka Kawalioua, Lubow, wyjechała z Witebska do Mińska, by dowiedzieć się o los syna. Jak powiedziała, zamierza przede wszystkim porozmawiać z jego adwokatem Stanisławem Abraziejem, by zapytać o powód, dla którego prośba syna o ułaskawienie została odrzucona - pisze niezależny portal udf.by.
Portal dodaje, że adwokat już drugi dzień z rzędu nie został w czwartek dopuszczony do swego klienta.
Tymczasem przedstawiciel Wydziału Wykonania Wyroków powiedział Radiu Swaboda, że nie ma informacji, czy wyrok już wykonano.
Komentując decyzję Łukaszenki, obrończyni praw człowieka Ludmiła Hraznowa, która była obecna na większości rozpraw w sprawie zamachu, oceniła w rozmowie z Radiem Swaboda, że na procesie nie dowiedziono ich winy.
- Można dużo mówić o wszystkich epizodach, ekspertyzach, zeznaniach, ale najważniejsze jest to, że ich tam w metrze nie było. Nie przynieśli urządzenia wybuchowego i go nie zdetonowali(…). Moim zdaniem niczego takiego w sądzie nie dowiedziono – podkreśliła. Według niej sąd wydał wyrok skazujący na podstawie własnej opinii oraz faktu, że oskarżeni przyznali się podczas śledztwa do winy.
Opozycjonista Uładzimir Niaklajeu wyraża natomiast przekonanie, że Łukaszenka odmówił ułaskawienia ze względu na swój elektorat. - Łukaszenka podjął taką decyzję nie ze względu na Europę, a tym bardziej nie ze względu na opozycję, tylko ze względu na swój elektorat, w który w zdecydowanej większości jest przesiąknięty oficjalną propagandą i żywi przekonanie, że Kanawałau i Kawaliou dokonali tego zamachu – i to bez żadnych wspólników- powiedział Niaklajeu portalowi „Biełorusskij Partizan”.
Prawnik Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Hary Pahaniajła, komentując decyzję prezydenta, ocenił, że w filozofię Łukaszenki wpisane są zasady „surowego i krwawego sprawowania władzy, które liczy tylko na siłę i represje” i dlatego szef państwa demonstruje lekceważenie humanitarnych metod w polityce.
Białoruski Sąd Najwyższy skazał Kawalioua i Kanawałaua na kary śmierci 30 listopada. 25-letniego Kanawałaua oskarżono o przygotowanie i podłożenie ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua o współudział i niepoinformowanie o przestępstwie. Kanawałauowa uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Kawaliou zwrócił się do Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie, natomiast Kanawałau - nie.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kowalioua, wymuszono torturami". Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych, niż w nią wierzy (37 proc.).
>>>>
Tak . Mozna byc prawie pewnym ze ze zamorduja przypdakowych przestepcow aby pokazac z Lukaszenko jest ,,sprawny'' i ,,szybko'' znajduje wrogow . To mentalnosc sowiecka ... Wladza musi miec kontrole nad wszystkim ...
Dmitry Konovalov (L) and Vladislav Kovalyo(P) na sali sądowej 15 października 2011 fot. REUTERS
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:50, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: dziennikarz Biełsatu i szefowa BAŻ także objęci zakazem wyjazdu
Dziennikarz Biełsatu Michał Jańczuk, szefowa niezależnego Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich (BAŻ) Żanna Litwina i obrońca praw człowieka Andrej Bandarenka to kolejne osoby objęte zakazem wyjazdu na Białorusi – podało w czwartek Radio Swaboda.
Litwina uważa, że odmówienie jej wyjazdu w czwartek na wymiar symboliczny. Tego dnia przypada bowiem rocznica przyjęcia konstytucji Białorusi z 1994 r. Jańczuk powiedział, że w nocy ze środy na czwartek kazano mu wysiąść na granicy w Brześciu z nocnego pociągu relacji Moskwa-Warszawa, którym jechał wraz z dwoma kolegami na zjazd białoruskich organizacji pozarządowych, rozpoczynający się dzisiaj w Warszawie.
- Bardzo długo nie oddawano nam paszportów, po czym przyszedł pogranicznik i powiedział: "Zaraz pójdziecie wszyscy spacerować po Brześciu". Ostatecznie chłopaków przepuszczono, a mnie wysadzono w pociągu i wystemplowano pieczątkę zakazującą wyjazdu z kraju – powiedział.
Pogranicznik uzasadnił zakaz z sposób – jak to określił Jańczuk – „dość nieformalny”.
- A może pan alimentów nie płaci? Albo wisi pan kasę państwu? - miał powiedzieć funkcjonariusz. - Poradził mi, żebym wrócił do miejsca zamieszkania i udał się na milicję po wyjaśnienie, dlaczego nie mogę wyjechać – relacjonuje Jańczuk.
Także szefowi organizacji pomocy więźniom "Platforma" Andrejowi Bandarence nakazano wysiąść z nocnego pociągu Brześć-Warszawa. Nie wyjaśniono mu powodów zakazu wyjazdu - podaje Radio Swaboda.
Żanna Litwina zamierzała lecieć do Warszawy dziś rano samolotem z Mińska. Szefowej BAŻ powiedziano, że decyzję o „czasowym zakazie” wypuszczania jej z kraju podjęła milicja.
- Lista osób objętych zakazem z kraju powiększa się. Konflikt się pogłębia.(…) Co się tyczy mnie – sprawa jest symboliczna i to bardzo smutna symboliczność. Dziś przypada dzień przyjęcia konstytucji. I dochodzi o łamania 30. artykułu konstytucji. Zapisano tam prawo do swobodnego przemieszczania się – powiedziała Litwina w Radiu Swaboda.
1 marca przedstawiciel prokuratury generalnej Pawał Radziwonau oświadczył, że osobom, które wzywają do sankcji wobec władz Białorusi, może być zakazany wyjazd z kraju. O planach stworzenia listy osób objętych zakazem wyjazdu z kraju informował wcześniej portal Tut.by, powołując się na niewymienione z nazwiska źródło zbliżone do władz w Mińsku. Na listę miałoby trafić 108 osób, które wprost apelowały o wprowadzenie przez Zachód sankcji wobec Białorusi. W ostatnich dniach uniemożliwiono wyjazd na Litwę z Białorusi kilku innym osobom, w tym opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika „Nasza Niwa” Andrejowi Dyńce.
>>>>
A wiec liczb zakladnikow rosnie !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:32, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: prezydent nie ułaskawił skazanych na śmierć za zamach na metro
Prezydent Białorusi Alaksander Łukaszenko podjął decyzję, że nie ułaskawi dwóch skazanych na śmierć za przeprowadzenie zamachu w Mińskim metrze w kwietniu 2011 r. – podała dziś białoruska telewizja państwowa.
"Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, że nie ułaskawi skazanych przez Sąd Najwyższy na karę śmierci Dźmitryja Kanawałaua i Uładzisława Kawalioua ze względu na szczególne zagrożenie dla społeczeństwa i wyjątkowo poważne następstwa popełnionych przez nich aktów terroryzmu i przestępstw, związanych z zabiciem ogromnej liczby osób i spowodowaniem licznych urazów u obywateli" - podała telewizja. W zamachu zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych. Białoruski Sąd Najwyższy skazał Kawalioua i Kanawałaua na kary śmierci 30 listopada. 25-letniego Kanawałaua oskarżono o przygotowanie i podłożenie ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua o współudział i niepoinformowanie o przestępstwie. Kanawałauowa uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Kawaliou zwrócił się do Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie, natomiast Kanawałau - nie.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kowalioua, wymuszono torturami".
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych, niż w nią wierzy (37 proc.).
>>>>
Jak widac taka jest oficjalna polityka . Jest to zabojstwo na zapotrzebowanie z gory ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:38, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: BAŻ protestuje przeciw zakazowi wyjazdu dla dziennikarzy
Niezależne Stowarzyszenie Dziennikarzy Białoruskich (BAŻ) wystąpiło w czwartek z protestem przeciwko odmawianiu prawa wyjazdu z kraju dziennikarzom i swoim członkom, podkreślając, że na Białorusi jest coraz mniej wolności słowa.
BAŻ żąda też, by Wydział Migracji i Obywatelstwa MSW oraz Państwowy Komitet Pograniczny wyjaśniły, na jakiej podstawie wydane zostały zakazy wyjazdu. W przyjętym dokumencie podkreślono, że w ciągu ostatnich dni wyjazd z kraju uniemożliwiono szefowej BAŻ Żannie Litwinie, redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika ”Nasza Niwa” Andrejowi Dyńce, dziennikarzowi telewizji Biełsat Michałowi Jańczukowi oraz członkowi BAŻ i działaczowi Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Walancinowi Stefanowiczowi.
Przy tym żadna oficjalna instancja nie wyjaśnia, kto i na jakiej podstawie zabronił im wyjazdu – podkreśla BAŻ.
„Niemal jednocześnie odbywa się bezprawne ograniczanie prawa do swobody przemieszczania się członków organizacji, gwałtowne nasilenie prześladowania dziennikarzy ze strony prokuratury i KGB, a także rozpowszechnianie niewiarygodnych i oszczerczych informacji o BAŻ i jego kierownictwie przez telewizję państwową” – zaznaczono w oświadczeniu organizacji.
BAŻ zapowiada, że zwróci się do prokuratury z żądaniem przywrócenie rządów prawa.
- Będziemy nadal, niezależnie od nacisków na organizację, prowadzić swoją działalność w sferze wprowadzania wolności słowa w kraju – podkreśla też organizacja.
W ostatnich dniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi lub poinformowano o zakazie wyjazdu co najmniej 10 osób, w tym opozycyjnych polityków i obrońców praw człowieka. 1 marca przedstawiciel prokuratury generalnej Pawał Radziwonau oświadczył, że osobom, które wzywają do sankcji wobec władz Białorusi, może być zakazany wyjazd z kraju. O planach stworzenia listy osób objętych zakazem wyjazdu z kraju informował wcześniej portal Tut.by, powołując się na niewymienione z nazwiska źródło zbliżone do władz w Mińsku. Na listę miałoby trafić 108 osób, które wprost apelowały o wprowadzenie przez Zachód sankcji wobec Białorusi.
>>>>>
Oczywiscie popieramy ten protest !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:52, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Matka Siarhieja Kawalenki apeluje: wesprzyjcie go!.
Matka głodującego białoruskiego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, który przebywa w więziennym szpitalu w Mińsku, powiedziała po spotkaniu z nim, że zostały mu już tylko godziny życia - informuje Radio Swaboda.
Opozycjonista zaapelował za pośrednictwem swojej matki do obywateli i działaczy, by wsparli go, przychodząc pod budynek aresztu przy ul. Wołodarskiego w Mińsku z biało-czerwono-białymi historycznymi flagami białoruskimi.
Za wywieszenie takiej flagi Kawalenka został skazany w maju 2010 r. na karę ograniczenia wolności. Sąd uznał, że naruszył on porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
- Zabijają go w więzieniu, czekają tylko na jego śmierć. Zostały mu już nie dni, lecz godziny życia - powiedziała matka opozycjonisty, Lidzija, która widziała się z nim przez półtorej godziny. Jak mówi, syn już nie ma mięśni, a na spacerze podtrzymują go inni więźniowie.
- Rozmawiałam z nim. On już traci przytomność. Rano leżał i nie był w stanie się podnieść. Ma kłopoty ze wzrokiem, słuchem, boli go wątroba, nerki, żołądek - powiedziała. Dodała, że Siarhiej jest zdecydowany nadal prowadzić głodówkę.
Szefowa działającej na emigracji Rady Białoruskiej Republiki Ludowej Iwonka Surwiła zwróciła się w środę do nuncjusza papieskiego na Białorusi Claudio Gugerottiego z prośbą, by Stolica Apostolska interweniowała u władz Białorusi w sprawie Kawalenki i "uratowała życie tego bohatera". Surwiła podkreśliła w liście do nuncjusza, że "władze nie zwracają uwagi na starania jego bliskich". Rada BRL to najwyższy organ władzy państwowej Białoruskiej Republiki Ludowej z lat 1918-1919. Od 1919 r. działa na emigracji.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku. Jest znany z licznych akcji wywieszania w Witebsku historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze.
14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Aleksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białą flagę, używaną w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, obecnie uznają tylko środowiska opozycyjne.
Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>>>
Tak jest ! Wspierajmy go jak mozemy !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:50, 16 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: matka skazanego na śmierć prosi o odroczenie egzekucji
Matka skazanego na śmierć za współudział w zamachu w mińskim metrze z 2011r. Uładzisłaua Kawalioua zwróciła się do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki o odroczenie egzekucji o rok – informuje dziś niezależna prasa białoruska.
"Proszę na mocy artykułu 61 Konstytucji polecić organowi, który zgodnie z prawem powinien wykonywać wyroki, by odroczył na rok wykonanie kary śmierci na moim synu. Mam nadzieję, że w tym czasie zostanie rozpatrzony wniosek skierowany do Komitetu Praw Człowieka ONZ" – napisała Lubou Kawalioua, którą cytuje m.in. niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti". "Proszę, dajcie mojemu synowi możliwość, by doczekał wyniku rozpatrzenia wniosku do ONZ" – napisała. Jak powiedziała dziennikarzom, wysłała apel do administracji prezydenta listem poleconym i faksem.
15 grudnia 2011 r. Komitet Praw Człowieka ONZ zarejestrował skargę matki i siostry Kawalioua, Lubou i Tacciany, na naruszenie jego prawa do życia. Zgodnie z obowiązującą procedurą Komitet zwrócił się jednocześnie z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu rozpatrzenia skargi.
Kawalioua dodała, że zamierza udać się dziś do mińskiego aresztu KGB, by spotkać się z jego kierownictwem i wyjaśnić, gdzie znajduje się jej syn. Wczoraj jego adwokata Stanisława Abrazieja powiadomiono, że nie przetrzymują tam więźnia o nazwisku Kawaliou.
Jak pisał portal Karta’97, specjaliści nie wykluczają, że wyrok został już wykonany, a informacje o odmowie ułaskawienia podano po straceniu skazanych. Możliwe jest jednak również, że wciąż żyją, a nawet nie wiedzą o odmowie ułaskawienia. Przedstawiciel Wydziału Wykonania Wyroków powiedział Radiu Swaboda, że nie ma informacji, czy wyrok już wykonano.
Przedwczoraj białoruska telewizja państwowa podała, że Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua, wraz z którym został skazany 30 listopada 2011 r. na śmierć za przeprowadzenie zamachu w Mińskim metrze 11 kwietnia 2011 r.
25-letniego Kanawałaua uznano za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua o współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałaua uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Kawaliou zwrócił się do Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie, natomiast Kanawałau - nie.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kowalioua, wymuszono torturami". Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych, niż w nią wierzy (37 proc.).
>>>>
Oczywiscie popieramy . Mordowanie osob ktore sa pod reka bo nie potrafili znalezc sparwcow to obrzydliwy obled w stylu sowieckim...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:36, 16 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: matka głodującego opozycjonisty - zostały mu godziny
Matka głodującego białoruskiego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, który przebywa w więziennym szpitalu w Mińsku, powiedziała w czwartek po spotkaniu z nim, że zostały mu już tylko godziny życia – informuje Radio Swaboda.
Opozycjonista zaapelował za pośrednictwem swojej matki do obywateli i działaczy, by wsparli go, przychodząc pod budynek aresztu przy ul. Wołodarskiego w Mińsku z biało-czerwono-białymi historycznymi flagami białoruskimi. Za wywieszenie takiej flagi Kawalenka został skazany w maju 2010 r. na karę ograniczenia wolności. Sąd uznał, że naruszył on porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
- Zabijają go w więzieniu, czekają tylko na jego śmierć. Zostały mu już nie dni, lecz godziny życia – powiedziała matka opozycjonisty, Lidzija, która widziała się z nim w czwartek przez półtorej godziny. Jak mówi, syn już nie ma mięśni, a na spacerze podtrzymują go inni więźniowie.
- Rozmawiałam z nim. On już traci przytomność. Rano leżał i nie był w stanie się podnieść (...). Ma kłopoty ze wzrokiem, słuchem, boli go wątroba, nerki, żołądek – powiedziała. Dodała, że Siarhiej jest zdecydowany nadal prowadzić głodówkę.
Szefowa działającej na emigracji Rady Białoruskiej Republiki Ludowej Iwonka Surwiła zwróciła się w środę do nuncjusza papieskiego na Białorusi Claudio Gugerottiego z prośbą, by Stolica Apostolska interweniowała u władz Białorusi w sprawie Kawalenki i "uratowała życie tego bohatera". Surwiła podkreśliła w liście do nuncjusza, że "władze nie zwracają uwagi na starania jego bliskich". Rada BRL to najwyższy organ władzy państwowej Białoruskiej Republiki Ludowej z lat 1918-1919. Od 1919 r. działa na emigracji.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku. Jest znany z licznych akcji wywieszania w Witebsku historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze.
14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białą flagę, używaną w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, obecnie uznają tylko środowiska opozycyjne.
Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>>
Tak to krwawe widowisko ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:49, 16 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Protest w centrum Mińska. Nie chcą kary śmierci
Kilkadziesiąt osób protestowało w piątek po południu w Mińsku przeciwko karze śmierci, składając kwiaty przy tablicy upamiętniającej ofiary zamachu w metrze z 11 kwietnia 2011 roku. Do akcji wezwano w białoruskich sieciach społecznościowych.
Składanie kwiatów i zapalanie zniczy pod tablicą przy wejściu do stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja) w centrum stolicy Białorusi rozpoczęło się o godz. 17 (godz. 15 czasu polskiego). Obserwowali je ubrani po cywilnemu mężczyźni, prawdopodobnie funkcjonariusze sił bezpieczeństwa; niektórych uczestników akcji zatrzymywali. - Przyszłam tu, żeby zademonstrować solidarność ze skazanymi na karę śmierci za ten zamach Uładzisłauem Kawaliouem i Dźmitryjem Kanawałauem – powiedziała młoda dziewczyna, która złożyła pod tablicą goździk. Jak dodała, o akcji dowiedziała się w sieci Vkontakte.
- Uważam, że nie powinni zostać straceni, bo są niewinni – oświadczyła inna dziewczyna z dredami. - A przynajmniej należy wprowadzić moratorium na wykonanie kary śmierci – dodała jej koleżanka.
Wielu młodych ludzi składających kwiaty mówiło, że nie wiedzą, czy skazani są winni. - Jak można skazywać na śmierć, skoro nie dowiedziono ich winy? – powiedział jeden z chłopaków po złożeniu kwiatów.
Niektórzy uczestnicy akcji nie chcieli oceniać wyroku. - O ich winie powinny były zdecydować odpowiednie organy. My przyszliśmy tu dlatego, że w tym zamachu ucierpieli nasi koledzy – powiedział młody człowiek, który złożył kwiat w towarzystwie kolegi.
Przy samej tablicy pamiątkowej nie zatrzymano nikogo, ale za składającymi kwiaty szli potem milicjanci w cywilu i niektórych wsadzali do mikrobusu. Zapytany przez Radio Swaboda o powód zatrzymywania uczestników akcji zastępca komendanta mińskiej milicji Ihar Jausiejeu odparł, że zatrzymano tylko dwóch pijanych.
W środę białoruska telewizja państwowa podała, że prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Kawalioua i Kanawałaua, skazanych 30 listopada 2011 roku na śmierć za przeprowadzenie zamachu w mińskim metrze.
25-letniego Kanawałaua Sąd Najwyższy uznał za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałaua uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Kawaliou zwrócił się do Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie, natomiast Kanawałau - nie.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kawalioua, wymuszono torturami". Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych, niż w nią wierzy (37 proc.).
>>>>
Oczywiscie maja racje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:42, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Obsługa zadłużenia zagranicznego pochłonie 35 proc. PKB Białorusi
Obsługa zadłużenia zagranicznego Białorusi pochłonie w tym roku prawie 19 mld dol., czyli 34,6 proc. PKB - wynika z opublikowanych w piątek szacunków Narodowego Banku Białorusi (NBB).
Według danych NBB w 2011 r. na obsługę zadłużenia zagranicznego przeznaczono 6,3 mld dol., czyli 11,6 proc. PKB. Zdecydowana większość tej sumy - 5,4 mld dol. - przypadała na spłatę rat kredytów, a reszta na odsetki.
Wcześniej informowano, że dług zagraniczny Białorusi wynosił 1 stycznia 2012 r. 34,3 mld dol., czyli o 19,8 proc. więcej niż rok wcześniej. W przeliczeniu na jednego mieszkańca sięgnął 3595 dol. wobec 2995 dol. rok wcześniej i 2322 dol. w styczniu 2010 r.
Białoruś borykała się w 2011 r. z poważnymi problemami gospodarczymi. Inflacja w ubiegłym roku wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska
>>>>
No tak a Lukaszenko jeszcze ich zadluza ... Trzeba zakonczyc zadluzanie sie . Od dzis bilans pozyczek z zagranica ma byc ZERO ! Ile nierzemy tyle dajemy ... Jak widzicie druga Grecja ... Wpadli w identyczne bagno tylko ze tutaj celem byla Moskwa a nie Bruksela ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:55, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: głodującego opozycjonistę podłączono do kroplówki
Siarhieja Kawalenkę, głodującego białoruskiego opozycjonistę podłączono przymusowo do kroplówki w mińskim szpitalu więziennym – podał wiceprezes opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) Jury Bieleńki. - Uważam to za kontynuację znęcania się nad moim mężem i katowania go – powiedziała Radiu Swaboda jego żona Alena Kawalenka.
- Dowiedzieliśmy się ze źródła w areszcie (przy ul. Wołodarskiego w Mińsku - PAP), że 16 marca Siarhiej Kawalenka został przywiązany do łóżka i przymusowo podłączony do kroplówki. Ale widać byli nieuważni, bo w trakcie tej procedury doszło do uszkodzenia jego naczyń krwionośnych i powstał krwiak - powiedział Radiu Swaboda Bieleńki, który opiekuje się Kawalenką. Jak dodał Bieleńki, poinformowano go, że Kawalenka leży teraz w osobnej sali szpitala więziennego. Także w sobotę żona Kawalenki, Alena, dostała list z Departamentu Wykonania Kar MSW, w którym napisano, że w środę jej mąż został zbadany przez lekarza psychiatrę i uznano, że jest w niedobrym stanie psychicznym. Na tej podstawie ma zostać przewieziony do szpitala psychiatrycznego. Nie napisano jednak, kiedy miałoby się to odbyć.
Podkreśliła, że adwokat, który widział się z Kawalenką w piątek, zapewniał, iż opozycjonista jasno myśli. - Adwokat mówił, że był rzeczywiście słaby fizycznie, ale zachowywał się odpowiednio – powiedziała.
Matka Kawalenki, Lidzija, powiedziała w czwartek po spotkaniu z nim, że zostały mu już tylko godziny życia. Zaznaczyła, że syn już nie ma mięśni, a na spacerze podtrzymują go inni więźniowie. - Ma kłopoty ze wzrokiem, słuchem, bolą go wątroba, nerki, żołądek – powiedziała.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem PKCh-BNF, ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł samodzielnie raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku, kiedy to skazano go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Sąd uznał, że naruszył on porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną flagę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda.
Biało-czerwono-białą flagę, używaną w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, obecnie uznają tylko środowiska opozycyjne.
Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>>
No tak . Coraz wiekszy dramat ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:01, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: rozstrzelano Uładzisłaua Kawalioua
Skazany na śmierć za współudział w zamachu na mińskie metro w 2011 r. Uładzisłau Kawaliou został rozstrzelany. Informację o takiej treści przesłano rodzinie Kawalioua w Witebsku - poinformowało Radio Swaboda.
Zawiadomienie z Sądu Najwyższego zostało wysłane w piątek na adres domowy Kawalioua w Witebsku. - Mama właśnie wyjęła je ze skrzynki. Z Sądu Najwyższego, z 16 marca, że wyrok został wykonany - powiedziała siostra Kawalioua Taciana.
W środę białoruska telewizja państwowa podała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua, skazanych 30 listopada 2011 r. na śmierć za przeprowadzenie zamachu w Mińskim metrze 11 kwietnia 2011 r. Zginęło wówczas 15 osób, a a 387 zostało rannych.
25-letniego Kanawałaua uznano za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua za winnego współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałaua uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Matka Kawalioua apelowała w piątek do Łukaszenki o odroczenie egzekucji o rok. "Proszę na mocy artykułu 61. Konstytucji polecić organowi, który zgodnie z prawem powinien wykonywać wyroki, by odroczył na rok wykonanie kary śmierci na moim synu. Mam nadzieję, że w tym czasie zostanie rozpatrzony wniosek skierowany do Komitetu Praw Człowieka ONZ" – napisała Lubou Kawalioua, którą zacytowała niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
15 grudnia 2011 r. Komitet Praw Człowieka ONZ zarejestrował skargę matki i siostry Kawalioua, Lubou i Taciany, na naruszenie jego prawa do życia. Zgodnie z obowiązującą procedurą Komitet zwrócił się jednocześnie z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu rozpatrzenia skargi.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kawalioua, wymuszono torturami".
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych niż w nią wierzy (37 proc.).
>>>>
Zgodnie z przewidywaniami . Rzecz jasna byl to mord na niewinnym TEJ ZBRODNI . Jednak jakies przestepstwa popelnil . Stad wynika ze skoro poniosl kare niewinnie to uratowalo jego dusze od piekla . Dlatego Bóg dopuscil . Poniewaz BÓg wynagradza niewinnie skazanym . Rzecz jasna to nie jest tak ze hura sukces . Lukaszenko zamordowal niewinnego w imie swoich celow . Brudnych . Teraz on jest kandydatem do potepienia wiecznego ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:59, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Obrończyni praw człowieka: Kawaliou nie powinien być stracony.
Rozstrzelany za współudział w zamachu w mińskim metrze z 2011 r. Uładzisłau Kawaliou nie powinien był zostać stracony - powiedziała białoruska obrończyni praw człowieka Alona Tankaczowa, wskazując na szereg niejasności podczas procesu.
Szefowa Centrum Transformacji Prawnej - niezależnej organizacji obrony praw człowieka - Alona Tankaczowa uważa, że egzekucja Kawalioua to ze strony władz białoruskich demonstracja siły, a także wyraz lekceważenia dla apeli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i polityków europejskich o ułaskawienie skazanych na karę śmierci za zamach w metrze Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua.
"Uważam, że było wiele znaków zapytania związanych z ignorowaniem szeregu wniosków adwokatów i z tempem przeprowadzenia śledztwa, a także duży stopień niedowierzania społecznego w sprawiedliwość wyroku. W takich warunkach wykonanie wyroku śmierci to demonstracja siły i rzucenie wyzwania białoruskiemu społeczeństwu" - powiedziała Tankaczowa.
Jej zdaniem kara śmierci powinna zostać zniesiona, gdyż jest ona pogwałceniem praw człowieka, a białoruskie społeczeństwo powinno kontynuować kampanię na rzecz jej likwidacji. "Moim zdaniem wiele osób czuje, że nie zrobiły tego, co powinny były zrobić, aby ten wyrok nie został wykonany" - dodała.
Z kolei europoseł Marek Migalski (SP) w oświadczeniu napisał, że stracenie Kawalioua, to nie tylko tragedia osobista rodziny, ale "to także tragedia polityczna". "Polityka Unii Europejskiej wobec Białorusi dotknęła dna. Wieloletnia wahliwa i niekonsekwentna polityka doprowadziła do sytuacji, kiedy Białorusini pozostali sami w swojej walce z reżimem Łukaszenki. Wydarzenia ostatnich dni dobitnie na to wskazują" - uważa Migalski.
Europoseł zaznaczył, że w czwartek "miała zostać przyjęta rezolucja PE potępiająca reżim Łukaszenki oraz wzywająca do odebrania mu możliwości organizowania Mistrzostw Świata w Hokeju na Lodzie".
"Niestety, w wyniku niejasnej dla mnie politycznej gry, doszło do odłożenia jej przyjęcia. Na sali plenarnej argumentowałem, że w języku polityki, a szczególnie w języku Łukaszenki, ta decyzja będzie odebrana jako wynik słabości, tym bardziej, że dzień wcześniej Łukaszenka nie skorzystał z prawa łaski wobec Uładzisława Kowaliowa i Dzmitrija Kanawałowa" - napisał Migalski.
Zaznaczył, że szef Parlamentu Europejskiego Martin Schultz wydał oświadczenie wzywające do niewykonywania wyroku śmierci. "Niestety, jak się okazało było już za późno" - napisał Migalski dodając, że "powinniśmy się zastanowić, na ile cierpienie Białorusinów jest spowodowane przez kunktatorstwo i niekonsekwencję unijnej polityki". "W moim przekonaniu ponosimy ogromną odpowiedzialność za trwanie reżimu Łukaszenki i za śmierć Uładzisława Kowaliowa. Pamiętajmy o tym" - napisał europoseł.
Zawiadomienie z Sądu Najwyższego o wykonaniu wyroku śmierci na Kawaliouie otrzymała w sobotę jego rodzina w Witebsku. "Mama właśnie wyjęła je ze skrzynki. Z Sądu Najwyższego, z 16 marca, że wyrok został wykonany" - powiedziała siostra Kawalioua, Taciana.
W środę białoruska telewizja państwowa podała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua, skazanych 30 listopada 2011 r. na śmierć za przeprowadzenie zamachu w Mińskim metrze 11 kwietnia 2011 r. Zginęło wówczas 15 osób, a 387 zostało rannych.
25-letniego Kanawałaua uznano za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua za winnego współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałaua uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kawalioua, wymuszono torturami".
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3%) nie wierzy w winę skazanych niż w nią wierzy (37%).
>>>>
Oczywiscie to mord na zamowienie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:18, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Władze Niemiec potępiają egzekucję Kawalioua
Minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle i szef Urzędu Kanclerskiego Ronald Pofalla potępili egzekucję Białorusina Uładzisłaua Kawalioua, skazanego na karę śmierci za ubiegłoroczny zamach terrorystyczny, w którym zginęło w Mińsku 15 osób. "Pochowanie go w anonimowym grobie jest po prostu haniebne i nie do zaakceptowania w Europie XXI wieku" - napisał z kolei szef PE Martin Schulz.
Westerwelle zwrócił się do rządu prezydenta Alaksandra Łukaszenki, aby odstąpił od stracenia Dźmitryja Kanawałaua, który również został skazany na śmierć w tym samym procesie co Kawaliou. Proces był ostro krytykowany przez międzynarodową opinię publiczną. "Potępiając wykonanie kary śmierci na Uładzisławie Kawaliowie, ubolewam, że prezydent Łukaszenka zignorował wszystkie międzynarodowe wezwania, by nie wykonywać tego wyroku" - czytamy w komunikacie wydanym przez Westerwellego.
Szef niemieckiej dyplomacji przypomina, że przebieg procesu oskarżonych o dokonanie zamachu w mińskim metrze ujawnił, według międzynarodowych obserwatorów, liczne sprzeczności i nie potrafiono przedstawić wiarygodnych dowodów przeciwko oskarżonym.
Szef Urzędu Kanclerskiego Pofalla ostrzegł, że wykonanie wyroku śmierci na osobie Kawalioua, może jedynie pogorszyć i tak już trudne stosunki między Europą a reżimem Łukaszenki, który niemieckie władze wielokrotnie określały jako dyktatorski.
"Z mego punktu widzenia jest też rzeczą trudną do zaakceptowania, by ten niesprawiedliwy reżim doczekał się pośrednio uznania w postaci powierzenia mu organizacji przyszłorocznych mistrzostw świata w hokeju na lodzie, co stanowi osobistą ambicję Łukaszenki" - oświadczył Pofalla.
Kawaliou, który nigdy nie przyznał się do udziału w zamachu i zwrócił się do prezydenta Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie, został rozstrzelany. To tradycyjnie stosowana na Białorusi metoda wykonywania najwyższego wymiaru kary.
Eksplozja na centralnej stacji metra "Oktiabrskaja" w Mińsku, znajdującej się niedaleko rezydencji Łukaszenki, nastąpiła 11 kwietnia 2011 roku w godzinach największego ruchu. Białoruski KGB zatrzymał obu sprawców w ciągu zaledwie 24 godzin.
Białoruś jest jedynym krajem europejskim, w którym wciąż wykonuje się karę śmierci.
Schulz: to jest haniebne i nie do zaakceptowania w XXI wieku
Szef Parlamentu Europejskiego potępił białoruskie władze za wykonanie wyroku śmierci na Ułdzisława Kawaloua, skazanego za zamach w ubiegłym roku w mińskim metrze. Martin Schulz w oświadczeniu przekazanym mediom, wyraził żal z braku odzewu Mińska na apele instytucji europejskich i organizacji praw człowieka o wstrzymanie egzekucji.
Schulz wezwał też władze Białorusi do przekazania ciała zabitego jego rodzinie. "Pochowanie go w anonimowym grobie jest po prostu haniebne i nie do zaakceptowania w Europie XXI wieku" - napisał szef PE.
Media: rozstrzelano obu skazanych za zamach w metrze
Skazani przez białoruski sąd na karę śmierci za zamach w mińskim metrze w 2011 roku Dźmitry Kanawałau i Uładzisłau Kawaliou zostali straceni - poinformowały białoruskie media. Kara śmierci wykonywana jest na Białorusi przez rozstrzelanie.
W trakcie procesu, który zakończył się w listopadzie ubiegłego roku, Kanawałau został uznany za sprawcę zamachu, a Kawaliou został skazany za współudział i niepoinformowanie o przestępstwie.
O wykonaniu wyroku śmierci na drugim ze skazanych zawiadomił listownie jego rodzinę w Witebsku Sąd Najwyższy. - Mama właśnie wyjęła je (zawiadomienie - red.) ze skrzynki. Z Sądu Najwyższego, z 16 marca, że wyrok został wykonany - powiedziała siostra Kawalioua, Taciana. Jak dodała, zawiadomienie wysłano zwykłym listem.
O tym, że stracony został także Kanawałau, poinformował w sobotę portal Tut.by. Nie wymienia źródeł tej informacji, tylko podaje, że uzyskał potwierdzenie wykonania wyroku. Nieco wcześniej przedstawiciel białoruskiego MSW powiedział portalowi Telegraf.by, że nie może oficjalnie informować o wykonaniu wyroków śmierci, ale to, że rozstrzelano Kawalioua, nie znaczy, że stracono również Kanawałaua.
W środę białoruska telewizja państwowa podała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi obu skazanych.
>>>>
Jest to upione bo tak upiorny jest system radziecki ktory wyworzyl Lukaszenke ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:08, 18 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Stanisława Szuszkiewicza nie wypuszczono z kraju
Białoruskie służby graniczne w niedzielę nie wypuściły z kraju Stanisława Szuszkiewicza, polityka opozycji i byłego przewodniczącego parlamentu. Pogranicznicy wyprowadzili go z pociągu do Wilna oświadczając, że nie ma prawa wyjeżdżać za granicę.
Nie podali powodu zakazu. - Powiedzieli, że wyjaśnienia będą mi udzielone w Mińsku - powiedział Szuszkiewicz cytowany przez Radio Swaboda. Dodał, że niewypuszczenie go za granicę jest sprzeczne z konstytucją Białorusi i pozbawia go możliwości pracowania za granicą. - W kraju nie pozwalają mi pracować, zarabiam pracując za granicą, teraz i ta droga jest zamknięta - zauważył.
77-letni Szuszkiewicz jest z wykształcenia fizykiem. Był pierwszym przywódcą niepodległej Białorusi po rozpadzie ZSRR. W latach 1991-1994 pełnił funkcję głowy państwa i jednocześnie szefa parlamentu. To on 8 grudnia 1991 roku zorganizował spotkanie z udziałem ówczesnych przywódców Rosji i Ukrainy, Borysa Jelcyna i Leonida Krawczuka, na którym podpisano porozumienie w sprawie likwidacji ZSRR i utworzenia Wspólnoty Niepodległych Państw. O tym, że Szuszkiewicz znajduje się na liście osób, które władze w Mińsku objęły zakazem wjazdu, pisały wcześniej białoruskie media niepaństwowe.
>>>>
Tak wyglada branie zakladnikow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:21, 18 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rozstrzelano obu skazanych za zamach w metrze
Niezależne białoruskie media zwracają uwagę, że do egzekucji dwóch mężczyzn skazanych za podłożenie bomby w mińskim metrze, doszło w niezwykle szybkim tempie. Od decyzji sądu o skazaniu Dźmitra Kanawałaua i Uładzisława Kawaloua na karę śmierci minęło zaledwie 3 i pół miesiąca. Wczoraj rząd potwierdził informację, że obaj zostali straceni.
Hary Pahaniajła, z Białoruskiego Komitetu Helsinskiego - cytowany przez gazetę internetową "Nawiny"- powiedział, że w trakcie swojej praktyki prawniczej nie pamięta "przypadku tak pośpiesznego wykonania wyroku śmierci". Zwrócił uwagę, że obaj skazani zostali rozstrzelani zanim Komitet Praw Człowieka ONZ rozpatrzył skierowaną do niego skargę w tej sprawie. - Miało miejsce cyniczne zabójstwo w imieniu państwa, które nie dało swoim obywatelom możliwości skorzystania z ich konstytucyjnych praw - oświadczył Hary Pahaniajła.
Rozgłośnia Radio Swaboda poinformowała, że w Witebsku w przejściu podziemnym pojawiło się zdjęcie Uładzisława Kawalowa z podpisem "zabity niewinny". Witebsk jest rodzinnym miastem obu straconych mężczyzn. Tymczasem państwowa agencja informacyjna Biełta przypomniała, że Sąd Najwyższy Białorusi podjął decyzję o zastosowaniu najwyższej kary wobec obu z uwzględnieniem ciężaru przestępstwa. W wyniku wybuchu w metrze w kwietniu ubiegłego roku zginęło 15 osób, a ponad 300 odniosło obrażenia, wielu z nich zostało inwalidami.
>>>>
Czyli zamordowali obu . Przypominam ze w ten sposob wladza radziecka pokazuje ze ,,panuje nad sytuacja'' i ,,szybko znajduje sprawcow'' . Jak nie ma rzeczywistych to typuja jakichs do rozwałki i publicznie pokazuja ze ,,dorwali ich''... Mord na zamowienie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:05, 18 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Matka straconego Kawalioua chce spotkać się z Łukaszenką
Lubou Kawaliowa, fot. AFP Matka straconego za współudział w zamachu w mińskim metrze w kwietniu 2011 roku Uładzisłaua Kawalioua zamierza zabiegać o spotkanie z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką – informują niezależne media. - Chciałabym go pochować, mieć gdzie przynosić kwiaty i żeby ludzie mieli gdzie przynosić – a nie tak, na klatce schodowej – powiedziała.
Lubou Kawaliowa jest przekonana o niewinności swego syna i chce zobaczyć się z Łukaszenką, który odmówił jego ułaskawienia, choćby po to, żeby spojrzeć w oczy człowiekowi, od którego wszystko zależało – pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa". W sobotę białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawalioua oraz Dźmitrego Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja), w którym 11 kwietnia 2011 roku zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawalioua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałau przyznał się śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie. Kawaliou zapewnił zaś w ostatnim słowie przed sądem, że nie ma nic wspólnego z wybuchem w metrze i wyraził przekonanie, że zamachu nie przeprowadził też Kanawałau. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa i że wywierano na niego presję, by je wymusić.
- Rozprawili się z Uładzikiem dlatego, że powiedział w sądzie prawdę. Kto jest winny? Przecież nie ci chłopcy. Winien jest tylko Łukaszenka ze wszystkimi swoimi służbami. (...) Zagrozili Uładowi, że jeśli zmieni zeznania w sądzie, czeka go kara śmierci. A on się nie przestraszył i wszystko powiedział – oznajmiła Lubou Kawaliowa w wywiadzie dla rosyjskiego radia "Echo Moskwy".
Matka straconego uważa, że tak szybka egzekucja jest zemstą za to, że walczyła o syna. Kawaliowa wraz z córką Tacianą złożyła m.in. skargę do Komitetu Praw Człowieka ONZ na naruszenie prawa syna do życia. 15 grudnia 2011 roku skarga został zarejestrowana, a jednocześnie Komitet zwrócił się z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu jej rozpatrzenia.
- Zdawałam sobie sprawę, przeciwko komu się zwracam. I wiedziałam, że zemszczą się za to. Ale nie myślałam, że zapłaci za to syn, sądziłam, że ja sama – oznajmiła.
Lubou Kawalioua powiedziała Radiu Swaboda, że będzie zabiegać o oddanie jej ciała syna, chociaż ma świadomość, że na Białorusi się tego nie robi. - Chciałabym go pochować, mieć gdzie przynosić kwiaty i żeby ludzie mieli gdzie przynosić – a nie tak, na klatce schodowej – powiedziała.
Jak podaje Radio Swaboda, pod mieszkania rodzin Kawaliouych i Kanawałouych w Witebsku przychodzą ludzie składać kwiaty i zapalać znicze. Lubou Kawaliowa mówi jednak, że naprzeciwko domu stoi kilka mikrobusów z nieznanymi osobami i dostała informację, że któraś z osób składających kwiaty został zatrzymana.
Sąsiad Kawaliouych, opozycjonista Barys Hamajda, powiedział Radiu Swaboda, że widział pracowników służb specjalnych także pod domem Kanawałouych.
Prawnik Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Hary Pahaniajła nazwał stracenie skazanych cynicznym zabójstwem ze strony państwa, które nie dało swoim obywatelom możliwości pełnego skorzystania z konstytucyjnych praw.
- W ciągu całej swojej wieloletniej praktyki prawniczej nie pamiętam przypadku tak pospiesznego wykonania wyroku (śmierci – red.). Nie tylko to jest smutne. Przecież to wszystko (egzekucja - PAP) się stało jeszcze przed rozpatrzeniem skargi przez Komitet Praw Człowieka ONZ. Wiadomo też, że adwokat Kawalioua szykował skargę nadzorczą – podkreślił Pahaniajła w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti".
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę Kawalioua i Kanawałaua niż w nią wierzy (37 proc.).
Oficjalnych dane na temat liczby egzekucji nie są na Białorusi publikowane. Jak podaje portal internetowy tut.by, w ciągu ostatnich pięciu lat rozstrzelano w tym kraju co najmniej 14 osób.
>>>>
Lukszenka nie bedzie chcial patrzec w oczy matki .
Lubou Kawaliowa, fot. AFP
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:15, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Rodziny więźniów politycznych apelują o sankcje gospodarcze
Rodziny białoruskich więźniów politycznych zaapelowały w poniedziałek do opozycyjnych polityków o zabieganie w instytucjach unijnych o wprowadzenie sankcji gospodarczych przeciwko władzom w Mińsku - podaje opozycyjny portal "Biełorusskij Partizan".
"Zwracamy się do wszystkich polityków ruchu demokratycznego na Białorusi: zjednoczcie się na rzecz uwolnienia naszego kraju od sytemu zbudowanego na fundamencie kłamstwa i strachu. Apelujemy o stworzenie wspólnego frontu wyzwolenia Białorusi i wypracowanie wspólnego stanowiska na szczeblu międzynarodowym, o poparcie wszelkich sankcji, które przyczynią się do szybkiego bankructwa tego systemu” – napisali krewni osób skazanych za protest powyborczy w grudniu 2011 r., uczestniczący w poniedziałkowym spotkaniu w Mińsku. Sygnatariusze dokumentu wyrazili przekonanie, że sankcje nie odbiją się na zwykłych obywatelach, za to poważnie nadwerężą pewność siebie władz Białorusi. Poparli też wyjazd z Mińska ambasadorów UE. Uznali ten krok za bardzo mocny element presji na reżim białoruski, które należy zwiększać aż do czasu uwolnienia wszystkich niesprawiedliwie osądzonych.
Jak poinformowali w piątek dyplomaci unijni, decyzja o sankcjach ekonomicznych "jest spodziewana" w piątek 23 marca na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli. Wówczas też, jak powiedzieli dyplomaci, ministrowie powinni zająć stanowisko w sprawie ewentualnego skoordynowanego powrotu ambasadorów do Mińska.
Rodziny więźniów politycznych odniosły się też do zaplanowanych na wrzesień wyborów do izby niższej parlamentu, Izby Reprezentantów, podkreślając: "Nie ma wolnych wyborów i nie wolno w nich uczestniczyć".
Białoruskie ugrupowania opozycyjne są zgodne, że wybory te nie będą wolne, różnią się jednak co do tego, czy w nich uczestniczyć.
Kampanię "aktywnego bojkotu imitacji wyborów do marionetkowej Izby Reprezentantów" zapowiedziała jak dotąd rada koordynacyjna opozycyjnego ruchu Zjazdów Narodowych. Aktywny bojkot ma polegać m.in. na kampanii informacyjnej na temat programu wyjścia z kryzysu, domaganiu się uwolnienia więźniów politycznych oraz wyłonienia w wolnych wyborach nowego prezydenta, parlamentu i władz wszystkich szczebli.
Podobny bojkot jest gotowy rozpocząć od 25 marca komitet organizacyjny na rzecz stworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja. Komitet zapowiada, że warunkiem jego udziału w wyborach jest m.in. uwolnienie więźniów politycznych, nowelizacja ordynacji wyborczej oraz zarejestrowanie BChD.
Za udziałem w głosowaniu opowiedział się natomiast były opozycyjny kandydat w wyborach prezydenckich z 2010 r. Mikoła Statkiewicz, odbywający karę 6 lat kolonii karnej za organizację masowych zamieszek podczas demonstracji opozycji w Mińsku w wieczór powyborczy. Podkreśla on, że uczestnictwo w kampanii pozwoli siłom demokratycznym przedstawić społeczeństwu swoje stanowisko.
Z takiego samego założenia wychodzi lewicowa partia „Sprawiedliwy Świat”, która chce „dać ludziom alternatywę” w dzień wyborów.
19 grudnia 2010 roku w Mińsku brutalnie zdławiono protest przeciwko oficjalnym wynikom wyborów, dającym prawie 80 proc. poparcia urzędującemu prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence. Po demonstracji do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawie karnej o masowe zamieszki, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.
>>>>
Tak jest . Sankcje sankcje i tylko sankcje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:33, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kłopoty dziennikarza radia. Dostał ostrzeżenie
Jak poinformował opozycyjny portal białoruski Karta'97, dziennikarz nadającego z Białegostoku Radia Racyja Źmicier Kisial otrzymał od brzeskiej prokuratury okręgowej oficjalne ostrzeżenie z powodu współpracy z zagranicznymi mediami bez akredytacji.
- Poprosili, żebym zakończył współpracę z Radiem Racyja, bo jeśli zechcę pójść do jakiejś oficjalnej redakcji, to mi nie dadzą akredytacji, gdyż już dwa razy złamałem prawo – powiedział Kisial. Jak dodał, powiedziano mu, że jeśli jeszcze kiedyś zostanie na niego złożona skarga, będzie mu grozić odpowiedzialność administracyjna lub karna – w zależności od analizy jego materiałów. Pierwsze ostrzeżenie za pracę bez akredytacji Kisial dostał w 2009 r.
To już kolejne ostrzeżenie dla dziennikarza Radia Racyja w tym roku. Pod koniec lutego otrzymała je od prokuratury w Grodnie Grażyna Szałkiewicz, a wcześniej Wiktar Parfionienka. Ostrzeżono również Alesia Dzianisaua w związku ze współpracą z białoruskojęzyczną telewizją Biełsat, nadawaną z Polski.
Jak podkreśla Radio Swaboda, białoruskie MSZ niejednokrotnie odmawiało przyznania akredytacji dziennikarzom Radia Racyja i Biełsatu bez podania przyczyny.
Nadające w języku białoruskim Radio Racyja jest finansowane ze środków polskiego MSZ. Jego dziennikarze niejednokrotnie składali dokumenty w MSZ w Mińsku, ubiegając się o akredytację umożliwiającą legalną pracę na Białorusi. Otrzymywali jednak odmowę.
Kanał Biełsat powstał na mocy porozumienia podpisanego przez polskie MSZ i Telewizję Polską w 2007 roku. Rozpoczął nadawanie w grudniu 2007 roku; jego celem jest dostarczanie niezależnej informacji Białorusinom.
>>>
Jełopy szalejo ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:00, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"Siarhiej Kawalenka jest w krytycznym stanie".
Stan głodującego białoruskiego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki jest krytyczny - oznajmił po widzeniu z nim brat. Dyrekcja aresztu określiła go natomiast w rozmowie z żoną Kawalenki jako "średnio ciężki".
- Siarhiej wygląda bardzo źle, jest w krytycznym stanie - oświadczył Wital Kawalenka w rozmowie z niezależnym tygodnikiem "Nasza Niwa". Jak dodał, brat miał w poniedziałek 35,1 stopni i ciśnienie 80/50; ledwie przyszedł na spotkanie.
Według słów Witala Kawalenki jego brat od dwóch dni dostaje przymusowo jakieś zastrzyki, po których gorzej się czuje. - Przez całą noc bolały go nerki - mówi.
Dodał, że brat zapytał, dlaczego nie została spełniona jego prośba o akcje wsparcia przy mińskim areszcie. Opozycjonista apelował za pośrednictwem swojej matki do obywateli i działaczy, by wsparli go, przychodząc pod budynek aresztu przy ul. Wołodarskiego w Mińsku z biało-czerwono-białymi historycznymi flagami białoruskimi. - Gdzie jest opozycja? Dlaczego przy areszcie nie przeprowadzono żadnej akcji, jak prosiłem? - cytuje Siarhieja Kawalenkę jego brat.
Także w poniedziałek żona Kawalenki, Alena, spotkała się dyrektorem aresztu w Mińsku oraz z dyrektorem więziennego oddziału szpitalnego, gdzie leży opozycjonista. - Powiedzieli mi, że stan Siarhieja można scharakteryzować jako średnio ciężki, przy czym zaznaczyli, że rozpoczęły się już niektóre procesy uszkadzające zdrowie. Siarhiej ma trudności z poruszaniem się - powiedziała Alena Kawalenka.
Poinformowano ją, że mąż nie zostanie przeniesiony do szpitala cywilnego, gdyż niezbędną pomoc lekarską może mu okazać więzienny szpital. Kawalenka nie został jednak także przeniesiony do szpitala psychiatrycznego, jak zapowiadał Departament Wykonania Kar MSW w liście do jego żony. W liście, który Alena Kawalenka dostała w sobotę, napisano, że jej mąż został zbadany przez lekarza psychiatrę i uznano, iż jest w niedobrym stanie psychicznym. Na tej podstawie miałby zostać przewieziony do szpitala psychiatrycznego.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku. W sobotę wiceprezes PKCh-BNF Jury Bieleńki powiedział, że Kawalenkę podłączono przymusowo do kroplówki.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku, kiedy to skazano go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Sąd uznał, że naruszył on porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Aleksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białą flagę, używaną w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, obecnie uznają tylko środowiska opozycyjne.
Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>>>
Oczywiscie ! Co to jest ! Zebya tak dreczyc ludzi . Potwory !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:46, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Egzekucja w Mińsku, protesty w Berlinie
Na Białorusi wykonano wyrok śmierci na rzekomych zamachowcach ze stacji metra w Mińsku. Rząd w Berlinie protestuje.
Rząd Niemiec poddał ostrej krytyce rozstrzelanie skazanych za zamachy w mińskim metrze. Rzecznik rządu w Berlinie, Steffen Seibert, stwierdził, że już sam fakt orzeczenia kary śmierci uchodzi jako taki za naganny, lecz w tej konkretnej sprawie dochodzi jeszcze i ta okoliczność, że postępowanie sądowe, w wyniku którego ogłoszono wyrok, budzi poważne wątpliwości. Trudne stosunki Berlin-Mińsk
Jak stwierdził rzecznik niemieckiego rządu, egzekucje te dodatkowo obciążą trudne stosunki między Republiką Federalną Niemiec z Mińskiem. Steffen Seibert dodał, że autorytarnie rządzona Białoruś jest jedynym państwem w Europie, w którym wykonuje się nadal wyroki śmierci. Wyrok wykonano mimo protestów międzynarodowej opinii publicznej, dodał rzecznik rządu Niemiec na konferencji prasowej w Berlinie.
>>>>
To nie jest zagadnienie ,,kary smierci'' tylko mordu na zamowienie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:53, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruski dziennikarz laureatem stypendium im. Vaclava Havla
Białoruski niezależny dziennikarz Franak Wiaczorka jako pierwszy otrzymał przyznawane przez czeski rząd oraz Radio Wolna Europa/ Radio Swoboda (RFE/RL) stypendium im. Vaclava Havla.
Dzięki niemu 23-letni Wiaczorka przez sześć miesięcy będzie na stażu w Pradze w siedzibie Radia Wolna Europa, a także pojedzie w podróż studyjną do USA, gdzie spotka się z przedstawicielami świata mediów, ekspertami, dyplomatami oraz politykami. Pomysł stypendium narodził się wkrótce po śmierci byłego prezydenta Czechosłowacji oraz Czech Vaclava Havla, który zmarł w grudniu 2011 r. Jego celem jest wspieranie młodych dziennikarzy z krajów, gdzie władze tłumią swobodę wypowiedzi. RFE/RL podkreśla, że przeznaczone jest dla osób, które "podzielają miłość Havla do prawdy i swobody wypowiedzi".
W pierwszej kolejności stypendium przeznaczono dla osób pochodzących z państw zaangażowanych w unijny program Partnerstwa Wschodniego, a więc Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy. W przyszłości przewiduje się rozszerzenie go m.in. na Afganistan i Pakistan.
Oficjalne rozpoczęcie programu stypendialnego zaplanowano na najbliższy tydzień. Ceremonia otwarcia odbędzie się w czeskiej ambasadzie w Waszyngtonie.
Radio Wolna Europa/Radio Swoboda nadaje od 1954 roku. Do stolicy Czech zaprosił je w 1995 roku właśnie - jako prezydent kraju - Vaclav Havel. Swój program obecnie nadaje w 28 językach w 21 krajach, m.in. na terenie byłego Związku Radzieckiego, czy dawnej Jugosławii.
Franak Wiaczorka jest synem białoruskiego opozycjonisty Wincuka Wiaczorki. Współpracuje m.in. z telewizją Biełsat, Radiem Racyja, pisał dla "Narodnej Woli" i "Naszej Niwy", a także niezależnej agencji BiełaPAN. Władze białoruskie w ramach represji za działalność antyreżimową wydaliły go z uniwersytetu. Kilkakrotnie był też więziony.
>>>>
Tak nalezy sie . Teraz jest ich czas walki o wolnosc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:30, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Łukaszenka: proces ws. zamachu w metrze był transparentny
Prezydent Białorusi Alaksander Łukaszenka oświadczył, że proces w sprawie zamachu w mińskim metrze w 2011 roku, zakończony dwoma wyrokami kary śmierci, był absolutnie transparentny. Dodał, że rozstrzelanie dwóch mężczyzn skazanych na śmierć za przeprowadzenie tego zamachu, Uładzisłaua Kawalioua oraz Dźmitrego Kanawałaua, było dla niego "kolejną tragedią w życiu".
- Był to absolutnie transparentny proces od początku do końca. U pracowników Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, izraelskiego Mosadu i Interpolu, którzy uczestniczyli we wszystkich etapach śledztwa, w żadnej fazie nie pojawiły się żadne pytania ani wątpliwości - cytuje prezydenta jego służba prasowa. Łukaszenka wypowiadał się na ten temat w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji Russia Today.
Dodał, że rozstrzelanie dwóch mężczyzn skazanych na śmierć za przeprowadzenie tego zamachu, Uładzisłaua Kawalioua oraz Dźmitrego Kanawałaua, było dla niego tragedią.
- Dla mnie to była kolejna tragedia w życiu. Przede wszystkim współczułem rodzicom tych ludzi, którym nie mogłem pomóc. Niestety - oznajmił Łukaszenka, który odmówił ułaskawienia skazanych. Dodał, że było mu trudno podjąć taką decyzję, ale nie mógł postąpić inaczej. Przypomniał też, że od kiedy piastuje stanowisko prezydenta, czyli od 1994 roku, tylko raz ułaskawił skazanego na śmierć.
W sobotę białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawalioua oraz Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja) 11 kwietnia 2011 roku, w którym zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawalioua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałau przyznał się śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie.
Z kolei Kawaliou zapewnił w ostatnim słowie przed sądem, że nie ma nic wspólnego z wybuchem w metrze, i wyraził przekonanie, że zamachu nie przeprowadził też Kanawałau. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa oraz że wywierano na niego presję, by je wymusić.
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3%) nie wierzy w winę Kawalioua i Kanawałaua niż w nią wierzy (37%).
Łukaszenka wypowiedział się też na temat ewentualności odebrania Białorusi prawa do organizowania w 2014 r. mistrzostw świata w hokeju na lodzie. O taki krok apelował m.in. Ruch Obywatelski Free Belarus Now, skupiający białoruskich opozycjonistów, ich rodziny i adwokatów mieszkających na Zachodzie.
- To zabiegi czysto polityczne, które nie mają nic wspólnego ze sportem. Jeśli do tego dojdzie, uderzy to w wizerunek Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. Białoruś zasłużyła na te mistrzostwa - oznajmił Łukaszenka.
Parlament Europejski podjął w czwartek decyzję o odłożeniu na koniec marca przyjęcia bardzo krytycznej rezolucji ws. Białorusi, w której apeluje się m.in. o przeniesienie mistrzostw hokeja w 2014 r. do innego kraju. PE uznał, że da czas reżimowi na reakcję i poprawę.
>>>>
Tak jest proces byl transparentny ... To znaczy podczas jego trwania byly liczne transparenty np :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:36, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Łukaszenka potwierdza istnienie listy osób objętych zakazem wyjazdu
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka potwierdził, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą". Powiedział o tym w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji Russia Today.
Zapytany, czy powstała lista osób objętych zakazem wyjazdu, odparł: "Sporządziliśmy (taką listę – red.). Tylko jeszcze nie została wprowadzona w życie z pełną mocą. Ale będzie". Wypowiedzi z wywiadu podały dziś białoruskie portale internetowe. Łukaszenka zarzucił opozycji białoruskiej podjudzanie Zachodu do wprowadzenia sankcji wobec urzędników i biznesmenów z tego kraju. - To oni podrzucają Zachodowi nazwiska, organizacje, przedsiębiorstwa i nalegają na wprowadzenie sankcji gospodarczych – oświadczył.
Poproszony o skomentowanie faktu, że wyjazd uniemożliwiono także byłemu szefowi parlamentu Stanisławowi Szuszkiewiczowi, odparł: "Co się tyczy jego polityki, to wystarczy przytoczyć jedno działanie – gdy razem z (ówczesnym prezydentem Ukrainy Leonidem) Krawczukiem namawiał (ówczesnego prezydenta Rosji Borysa) Jelcyna do rozwiązania Związku Radzieckiego. Wiem o Szuszkiewiczu aż zanadto, chociaż starczyłby ten jeden fakt, żeby go nie wypuścić do końca życia. Ale nie robię tego i nie będę robić".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, w tym właśnie Szuszkiewiczowi. Białoruskie służby graniczne w niedzielę wyprowadziły go z pociągu do Wilna, oświadczywszy, że nie ma prawa wyjeżdżać za granicę.
77-letni Szuszkiewicz był pierwszym przywódcą niepodległej Białorusi po rozpadzie ZSRR. W latach 1991-1994 pełnił funkcję głowy państwa i jednocześnie szefa parlamentu. To on 8 grudnia 1991 roku zorganizował spotkanie z udziałem ówczesnych przywódców Rosji i Ukrainy, Borysa Jelcyna i Leonida Krawczuka, na którym podpisano porozumienie w sprawie likwidacji ZSRR i utworzenia Wspólnoty Niepodległych Państw. Głównym źródłem dochodów Szuszkiewicza są wykłady na europejskich uniwersytetach. Władze białoruskie przestały indeksować jego emeryturę prezydencką pod koniec lat 90. i obecnie wynosi ona 3 200 rubli białoruskich, czyli około 40 centów.
>>>>
No tak przyznal sie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:02, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Karta’97 - Łukaszenka szantażuje zagraniczny biznes
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka szantażuje zagraniczny biznes – poinformował opozycyjny portal internetowy Karta’97, zamieszczając dokument z narady u prezydenta w związku ze spodziewanym rozszerzeniem sankcji gospodarczych przez UE.
Kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji polskiej ambasady na Białorusi Wiesław Pokładek powiedział, że teoretycznie władze Białorusi mogłyby zastosować z obejściem prawa "punktowe sankcje" przeciwko wybranym zagranicznym inwestorom, ale byłby to "strzał we własną stopę". Karta’97 podała, że w ubiegłym tygodniu zaproszono do administracji prezydenta grupę zagranicznych biznesmenów mających aktywa na Białorusi i przedstawiono im ultimatum: albo za pośrednictwem swoich lobbystów w rządach państw UE doprowadzą do zablokowania wprowadzenia sankcji gospodarczych przeciwko oligarchom finansującym białoruską dyktaturę, albo zaczną mieć kłopoty.
"Jak informuje źródło, w spotkaniu uczestniczył sam Łukaszenka" – podkreśla Karta’97, nie wymieniając owego źródła. Zdaniem Karty’97 umyślny przeciek tego dokumentu z administracji prezydenta do internetu to "kolejna próba zastraszenia UE i opóźnienia ostrej decyzji odnośnie sankcji".
W opublikowanym przez Kartę dokumencie napisano, że wśród tematów, które miały być omawiane na spotkaniu u prezydenta 15 marca, są plany zaostrzenia sankcji UE wobec Białorusi oraz "stopień gotowości do możliwych posunięć odwetowych". Wymienia się przy tym następujące posunięcia: "środki oddziaływania dyplomatycznego, kwestia udziału w Partnerstwie Wschodnim, ogólne środki handlowo-gospodarcze, temat tranzytu, wspólne działania w ramach Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej, punktowe ograniczenia gospodarcze wobec konkretnych osób prawnych i fizycznych z zagranicy".
Jednym z punktów obrad miałyby być "propozycje Polski dotyczące wznowienia dialogu; projekty Kulczyk-Sikorski". Kulczyk Holding miał budować elektrownię węglową na Białorusi. W sierpniu 2010 roku firma polskiego biznesmena oraz białoruskie przedsiębiorstwo Grodnoenergo podpisały porozumienie o współpracy inwestycyjnej przy budowie elektrowni o mocy 920 MW w Zelwie w obwodzie grodzieńskim. W maju ubiegłego roku Jan Kulczyk oświadczył, że w obecnym klimacie gospodarczo-politycznym trudno byłoby pozyskać finansowanie na budowę elektrowni na Białorusi.
W dokumencie z narady wymieniono też kwestie do omówienia z Rosją na najwyższym szczeblu, a wśród nich uzyskanie wsparcia polityczno-dyplomatycznego, kwestie z dziedziny obronności, w tym tarcza antyrakietowa i północny szlak dostaw materiałów dla wojsk międzynarodowej koalicji w Afganistanie, temat udziału Rosji w prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw.
Pokładek powiedział PAP, że "trudno sobie wyobrazić, co Łukaszenka mógłby zrobić zagranicznym inwestorom". - Nie bardzo widzę zagrożenie dla nich. Teoretycznie mógłby podjąć niepisane, punktowe działania przeciwko wybranym firmom, na przykład zlecając władzom okręgowym utrudnianie im dostępu do waluty, przeprowadzanie kontroli ograniczających tempo produkcji czy opóźnienie zgody na budowę. Ale to byłby strzał we własną stopę - powiedział Pokładek.
Jego zdaniem, żeby do tego doszło, u władz Białorusi musiałaby być "taka determinacja, która położy na szalę narodowy interes gospodarczy". Jak dodał Pokładek, według jego wiedzy w spotkaniu 15 marca nie uczestniczyli żadni przedsiębiorcy, a jedynie przedstawiciele administracji.
UE ma przyjąć w piątek nowe sankcje wobec Białorusi, obejmując nimi firmy trzech biznesmenów, w tym prezesa klubu piłki nożnej Dynamo Mińsk Jurego Czyża, oraz biznesmena i gospodarczego doradcy prezydenta Łukaszenki, Uładzimira Piefcieua, drugiego po szefie państwa najbogatszego człowieka na Białorusi. PAP dowiedziała się, że z sankcji wyłączone będą cztery firmy współpracujące z Łotwą i Słowenią, co jest ich warunkiem na zaaprobowanie sankcji.
Jak informuje Karta’97, powołując się na łotewski portal Dienas Bizness, szef Towarzystwa Wspierania Łotewsko-Białoruskich Więzi Gospodarczych Alfred Chepanis oświadczył, że jeśli UE chce wprowadzić wobec Białorusi sankcje gospodarcze, powinna Łotwie zapłacić rekompensatę wysokości nawet miliarda euro. Według szacunków Łotewskiej Konferencji Pracodawców sankcje wobec Białorusi mogą oznaczać dla Łotwy stratę rzędu 480 mln euro.
>>>>
No takie sa meandry zycia gangsterow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|