Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:50, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Przesłuchanie w związku ze sprawą Bialackiego
W Mohylewie zatrzymano dziś dwóch działaczy i dziennikarkę, którzy rozdawali ulotki w obronie aresztowanego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego, a w Grodnie przesłuchano w związku z jego sprawą działacza Wiktara Sazonaua - podało Radio Swaboda. W Mohylewie zatrzymani zostali, po raz drugi ostatnich dniach: dziennikarka Alina Skrybunowa i działacz opozycji Pawał Waraszyłau, a także inny aktywista Jauhen Łużkou. Przewieziono ich na komisariat.
Sazonau, obrońca praw człowieka, również zatrzymany w ostatnich dniach podczas pikiety w obronie Bialackiego, a potem wypuszczony, został dziś przesłuchany jako świadek w sprawie karnej przeciw Bialackiemu. Jak przekazał, na przesłuchanie w miejscowym wydziale Departametu Kontroli Państwowej przyjechała z Mińska prowadząca sprawę przeciw Bialackiemu funkcjonariuszka departamentu.
Wcześniejsze pikiety poparcia dla Bialackiego odbyły się we wtorek w Mińsku, Grodnie, Baranowiczach, Mohylewie i Żodzinie. Właśnie podczas nich doszło do zatrzymań. Milicja zatrzymała 10 osób i wypuściła je po kilku godzinach, a w Grodnie przeprowadziła rewizję w biurze i mieszkaniu Sazonaua.
Jednocześnie w 18 miastach Białorusi miejscowe władze zabroniły przeprowadzenia pikiet. Zgodnie z przepisami, obrońcy praw człowieka zwracali się o zezwolenie na przeprowadzenie publicznego zgromadzenia.
Prócz pikiet, Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna", którym kieruje Bialacki organizuje zbiór podpisów pod poręczeniem za aresztowanego. Prawo przewiduje procedurę ubiegania się o zamianę środka zapobiegawczego i zwolnienie zatrzymanego z aresztu w oparciu o poręczenie złożone do prokuratury.
Bialacki został zatrzymany 4 sierpnia, jest w areszcie w Mińsku. Jest oskarżony o niepłacenie podatków od kwot, które przechowywał na koncie bankowym na Litwie. Według "Wiasny" chodzi o środki z fundacji zagranicznych przekazywane na działalność tej organizacji, w tym na wsparcie osób prześladowanych na Białorusi z powodów politycznych.
Informacji o kontach Bialackiego w bankach na Litwie udzieliło służbom białoruskim Ministerstwo Sprawiedliwości w Wilnie. Dane o Bialackim przekazała Białorusi również polska Prokuratura Generalna. Białoruscy obrońcy praw człowieka oceniają areszt Bialackiego jako uderzenie we wszystkie środowiska opozycyjne na Białorusi.
>>>>>>
A rezim szaleje ! Gospodarka pada a ci zajmuja sie takimi rzeczami. Psychole ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:28, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Powołano centrum doskonalenia białoruskich dziennikarzy
Założyciele trzech niezależnych białoruskich mediów podpisali w Warszawie deklarację powołującą Press Club Białoruś, którego celem ma być m.in. doskonalenie zawodowe białoruskich dziennikarzy i upowszechnianie wartości etyczno-moralnych. W deklaracji zaprezentowanej na konferencji prasowej w warszawskiej siedzibie Press Club Polska podkreślono, że 19 grudnia 2010 roku, gdy odbyły się "tzw. wybory prezydenckie" na Białorusi, setki dziennikarzy zostało poszkodowanych przez siły rządowe. Wielu z nich zniszczono sprzęt, setkom de facto odmówiono prawa do wykonywania zawodu.
- Białoruscy dziennikarze i redaktorzy zetknęli się z cenzurą polityczną w jej czystej postaci - przypomniano. - Dlatego grupa dziennikarzy białoruskich i osób ze środowiska mediów inauguruje powołanie Press Clubu Białoruś w Warszawie, który będzie działała w tym miejscu do momentu, kiedy taka możliwość pojawi się na Białorusi - oświadczono w deklaracji.
Press Club Białoruś to nieformalne zrzeszenie dziennikarzy, którego celem ma być m.in. współdziałanie z zagranicznymi klubami prasowymi, popularyzacja demokratycznych wartości, zwłaszcza wolności słowa, podwyższanie poziomu zawodowego białoruskich dziennikarzy, rozpowszechnianie wartości i postaw etyczno-moralnych, nawiązywanie kontaktów z mediami europejskimi.
Pod deklaracją podpisali się: Aleś Lipaj (założyciel agencji BiełaPAN), Alaksander Ulicionak (założyciel gazety Swobodnyje Nowosti), Alaksander Starykiewicz (założyciel gazety Salidarnost).
Lipaj dziękował Polakom za to, że na terenie naszego kraju mają możliwość działać niezależne białoruskie media m.in. telewizja Biełsat. Wyraził także wdzięczność za pokazywanie przez polskie media tego, co obecnie ma miejsce na Białorusi. Ważne jest - jak przekonywał - kontynuowanie tej pracy, by o sytuacji na Białorusi wiedziała nie tylko Polska, ale także cały świat.
Julia Słuckaja, która kieruje informacyjnym Biurem Solidarności z Demokratyczną Białorusią powiedziała, że polskie wsparcie dla białoruskich mediów nie jest jednorazowe. "Polska jest przykładem dla Europy we wspieraniu projektów długoterminowych. Bo ważne jest nie by istnieć, ale by się rozwijać" - zaznaczyła.
Press Club jest organizacją non profit. Jego członkami mogą zostać dziennikarze, rzecznicy prasowi państwowych instytucji publicznych lub niekomercyjnych organizacji pozarządowych.
>>>>>
No i brawo o to chodzi !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:58, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
W.Brytania: bank RBS nie będzie wspierał Łukaszenki
Brytyjski bank RBS (Royal Bank of Scotland) zapowiedział, że nie będzie wchodzić w żadne transakcje z reżimem Alaksandra Łukaszenki - donosi poniedziałkowy "The Independent". Jest to efektem lobbingu białoruskich opozycjonistów.
RBS, uratowany w 2008 r. z pieniędzy podatnika przed upadkiem, jest w 84 proc. własnością brytyjskiego skarbu państwa. Bank ten organizował dwie emisje białoruskich obligacji - w październiku ub.r. i w styczniu br.
Partnerami RBS w tym przedsięwzięciu były rosyjski Sbierbank, BNP Paribas i Deutsche Bank. W styczniu, gdy RBS aranżował emisję białoruskich obligacji, władze w Mińsku rozprawiały się z protestami opozycji oskarżającej władze o wyborcze nadużycia.
UE i USA nałożyły na reżim Łukaszenki sankcje dyplomatyczne, ale nie zakazują one firmom angażowania się w transakcje z władzami Białorusi. Niemniej białoruscy opozycjoniści nalegają na zachodnie firmy, by nie prowadziły interesów z Białorusią, dopóki władze w Mińsku nie spełnią ich demokratycznych postulatów.
Obie emisje obligacji przyniosły władzom w Mińsku łącznie ok. 1,8 mld USD. Jak pisze "Independent", "te finansowe operacje były deską ratunku dla kraju gorączkowo starającego się zapobiec niewypłacalności w warunkach rozpowszechnionej korupcji, niekompetencji i systematycznego łamania praw człowieka".
Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma w tych dniach podjąć decyzję o pożyczce stabilizacyjnej dla Białorusi na sumę 8 mld USD. Białoruś znajduje się obecnie w najgłębszym kryzysie finansowym od dojścia Łukaszenki do władzy 17 lat temu - ma ogromny deficyt handlowy i niedobór dewiz. Pod koniec maja władze były zmuszone do zdewaluowania rubla białoruskiego wobec dolara o 56 proc. Według prognoz, pod koniec roku stopa inflacji na Białorusi może sięgnąć 75 proc. MFW wezwał w czerwcu Białoruś do wprowadzenia oszczędności, zamrożenia płac i zliberalizowania rynku walutowego.
>>>>>
No brawo ! Oto przyklad oto wzor ! Nie nalezy wspierac zadnych rezimow ZWLASZCZA PEKINCZYKOW ! Niedopuszczale jest robienie z nimi biznesow tylko dlatego ze tam duzo ludzi. To podlosc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:20, 30 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Proces Poczobuta "kafkowski" i "w sowieckim stylu"
"Wall Street Journal" pisze dzisiaj o procesie Andrzeja Poczobuta za zniesławienie prezydenta Alaksandra Łukaszenki, oceniając, że odbywał się on "w sowieckim stylu", a jego motywem było m.in. ograniczenie wolności słowa w białoruskim internecie.
"Dla kogokolwiek, kto wątpi, że zastraszanie w stylu sowieckim utrzymuje się w Europie dwie dekady po zakończeniu zimnej wojny, sprawa Poczobuta jest pouczająca" - pisze "WSJ" w obszernym artykule.
Autor opisuje działalność dziennikarską Poczobuta, zarzuty wobec niego i przebieg zakończonego w lipcu procesu. Wskazuje, że przy wyroku trzech lat w zawieszeniu kara może być odwieszona w przypadku - jak pisze - ponownego zniesławienia "człowieka znanego na świecie jako ostatni dyktator Europy".
Zdaniem gazety, Poczobutowi wytoczono "pokazowy proces w sowieckim stylu", ponieważ "władzom potrzebny był skuteczniejszy sposób odstraszania przed wolnością słowa w internecie". Cytuje słowa Poczobuta: "Kiedy ludzie wejdą do internetu, widzą, że olbrzymia większość użytkowników krytykuje dyktatora. To daje im poczucie pewności".
"WSJ" przypomina, że proces Poczobuta był "jedynie ostatnim" spośród jego licznych zatrzymań, związanych z działalnością dziennikarską. Cytuje rzecznika niezależnego Białoruskiego Związku Dziennikarzy Andreja Alaksandraua, który przypuszcza, że w traktowaniu Poczobuta odegrał rolę jego status "jako lidera mniejszości polskiej na Białorusi". Artykuł nie wspomina jednak o konflikcie wokół Związku Polaków na Białorusi.
Gazeta zauważa natomiast, że "na łukaszenkowskiej Białorusi wszelkie związki z Zachodem są podejrzane". "Dyktator zachowuje szczególną wrogość wobec Warszawy, którą oskarżył o finansowanie piątej kolumny przeciwko Mińskowi" - dodaje. Wskazuje, że Grodno, "miasto w zachodnim stylu", "utrzymuje bliskie więzi kulturalne z Polską" i według tamtejszych działaczy "większość urzędników w Grodnie jest przysłana z Mińska, w celu ukrócenia skłonności miasta ku Europie".
>>>>>
Caal Bialorus jest w zachodnim stylu ! Pamietajmy ze okupacja przez Rosje Bialorusi w obecnym ksztalcie zaczela sie w 1772 roku i to tylko wschodnia czesc ... Reszte zagrabili w l. 1793-95 . Kultura jednak juz dawno byla uksztaltowana... Obnizanie poziomu zaczelo sie na dobre po 1831 roku bo to tej pory szkoly jeszcze dzialaly ... Rosyjska ciemnota trwala od 1831 do 1918 . Pozniej niestety na skutek glupoty tepych pseudopolitykow zawarto po gigantycznym zwyciestwie 1920 roku haniebny traktat oddajacy wiekszosc Bialorusi Sowietom gdy caly kraj byl praktycznie w naszych rekach !!! Bestialska sowietyzacja wschodu trwa do dzis ... Natomiast zachod kraju cierpi od 1939 . I to robi duza roznice . Ogolnie caly kraj zawsze byl zachodni tylko jest roznica stopnia sowietyzacji ... Ale to juz znika jak widac !
"Kafkowska podróż dziennikarza przez białoruski system prawny nie zakończyła się" - pisze "WSJ" w konkluzji artykułu. Wskazuje, że Poczobutowi przysługuje jeszcze jedna apelacja w sądach na Białorusi, po czym chce on zwrócić się do instancji w ramach ONZ.
"Nawet wobec groźby więzienia Poczobut mówi, że będzie nazywał Łukaszenkę takim, jakim on jest" - podkreśla dziennik.
>>>>>>
To obowiazek ... Oczywiscie ja tak zachecam bedac z dala . Wiec powtarzam ze tylko radze . Tylko Bóg moglby pouczac a i On tego nie robi !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:02, 30 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Tymczasem Lukaszka konsoliduje po radzieckie resztki chcac ozywic trupa:
Łukaszenka chce wykorzystać siły poradzieckiej ODKB
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka rozmawiał dziś na temat użycia wspólnych sił poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) w celu zapobiegania przewrotom państwowym - podała państwowa agencja BiełTA.
Na spotkaniu z sekretarzem ODKB Nikołajem Bordiużą Łukaszenka przypomniał, że niedawno mówił o rozwoju ODKB z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.- Jeśli zrealizujemy wszystko, o czym mówiliśmy, szczególnie w sferze zastosowania sił wspólnego reagowania (ros. KSOR), to będzie to niewątpliwy postęp - ocenił. Dodał następnie: - Nikt nie zaatakuje nas dzisiaj frontem, wojną, ale wielu swędzą ręce, żeby przeprowadzić przewrót konstytucyjny -.
- Powinniśmy obronić integralność i niepodległość krajów ODKB - podkreślił Łukaszenka.ODKB - poradziecką organizację wojskowo-polityczną - tworzą obecnie: Rosja, Białoruś, Kazachstan, Armenia, Kirgistan i Tadżykistan. Łukaszenka przewodniczy obecnie tej organizacji. Wspólne siły szybkiego reagowania powołano w 2009 roku.
>>>>>
Tak jest towarzysze ! musimy bronic tego co radzieckie ! Bo to najcenniejsze !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:09, 31 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Białoruś w połowie września określi kurs rynkowy rubla
Prezydent Białorusi poinformował, że w połowie września zostanie uwolniony kurs białoruskiego rubla. Aleksander Łukaszenka na naradzie gospodarczej w Mińsku powiedział, że zagraniczną walutę będzie można kupować i sprzedawać według zasad podaży i popytu na tak zwanych dodatkowych sesjach białoruskiej giełdy walutowej.Z kontekstu wypowiedzi prezydent Łukaszenki wynika, że na głównej sesji giełdy walutowej zagraniczna waluta będzie sprzedawana według kursu regulowanego - na przykład wyznaczonego przez Bank Narodowy. Będzie to zapewne kurs niższy, który będzie obowiązywać na dodatkowych sesjach giełdy. Na głównych sesjach giełdy dolary i euro będą sprzedawane wyłącznie na potrzeby opłat za import gazu, energii elektrycznej i inne niezbędne cele.
Łukaszenka oświadczył, że wszystkie punkty wymiany walut należące do banków po otwarciu dodatkowej sesji giełdowej będą handlowały walutą według cen rynkowych. Tym samym być może po niemal półrocznej przerwie waluta będzie ogólnie dostępna w kantorach.
Na Białorusi według kursu Banku Narodowego dolar kosztuje nieco ponad 5 tysięcy rubli. Sprzedawany zaś nielegalnie na czarnym rynku jest niemal dwukrotnie droższy.
>>>>>
No co ? Wojne z rynkiem przegrywamy ? Nie radzilem jej rozpoczynac ale jak chcueli niech maja... ale nadal kombinuja dwa kursy ... Nie wiem po co ten drugi kurs ? Chyba zeby nadal byl balagan ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:22, 31 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Skandal wokół Bialackiego. Seremet zerwie współpracę
Prokurator Generalny Andrzej Seremet do końca tego tygodnia zerwie porozumienie o pomocy prawnej z Białorusią – podał portal tvn24.pl. Ta decyzja jest związana przekazaniem białoruskim prokuratorom numeru konta opozycjonisty Alesia Bialackiego.
- Opowiadamy się za rozwiązaniem porozumienia między polską a białoruską prokuraturą. Jeszcze w tym tygodniu Prokurator Generalny podejmie decyzję co do tego porozumienia – powiedział rzecznik Seremeta, Mateusz Martyniuk, cytowany przez tvn24.pl.Aleś Bialacki, szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna", jednej z najbardziej znanych organizacji pozarządowych na Białorusi, został zatrzymany na początku sierpnia. Jest oskarżony o niepłacenie podatków od kwot, które przechowywał na koncie bankowym na Litwie. Według "Wiasny" chodzi o środki z fundacji zagranicznych przekazywane na działalność organizacji, w tym na wsparcie osób prześladowanych na Białorusi z powodów politycznych.
Informacji o jego koncie w bankach na Litwie Ministerstwo Sprawiedliwości w Wilnie udzieliło w ramach mechanizmu pomocy prawnej. Jak się okazało, dane o Bialackim przekazała Białorusi również polska prokuratura. W związku z tą sprawą stanowiska w Prokuraturze Generalnej stracili m.in. szef Departamentu Współpracy Międzynarodowej i jego zastępczyni.
Za zatajenie dochodów o szczególnie dużej wysokości - a na podstawie takiego artykułu jest oskarżony Bialacki - grozi na Białorusi kara do siedmiu lat więzienia.
>>>>>>
No wreszcie zdecydowane dzialania ... Jakaz to wpolpraca ,,prawna'' z takim ,,systemem prawnym''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:22, 01 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Obrońca kandydata białoruskiej opozycji pozbawiona licencji
Białoruska adwokatka Tamara Sidarenka, która broniła byłego kandydata opozycji na prezydenta Uładzimira Niaklajeua, powiedziała dzisiaj, że Ministerstwo Sprawiedliwości odebrało jej licencję, co jest jednoznaczne z utratą prawa wykonywania zawodu.
- Powiedziano mi, że kolegium w ministerstwie zgodziło się z wnioskami komisji kwalifikacyjnej - powiedziała Sidorenka. Wcześniej komisja ta anulowała ważność jej licencji, ale ostateczna decyzja należała do organu kolegialnego w ministerstwie.- Oznacza to, że pozbawiono mnie zawodu adwokata. Nie mogę teraz zajmować się działalnością adwokacką (...); powinnam szukać innej pracy - powiedziała Sidarenka. Dodała, że zamierza złożyć odwołanie od decyzji ministerstwa.
Wyraziła przypuszczenie, że podstawą do odebrania jej licencji są dwa upomnienia resortu, które wcześniej otrzymała. Jedno związane było ze składanymi przez nią raportami z działalności. Drugie dotyczyło wywiadu w sprawie Niaklaueja w czasie, gdy był on aresztowany. Sidarenka mówiła w wywiadzie, że celowo jest nie dopuszczana do Niaklajeua; ministerstwo uznało tę wypowiedź za niewłaściwą.
Kiedy dwa tygodnie temu nad adwokatką pojawiła się groźba utraty licencji, Radio Swaboda przypomniało, że w zeszłym roku otrzymała ona dyplom z Ministerstwa Sprawiedliwości.Uładzimir Niaklaueu, poeta, który kandydował w zeszłorocznych wyborach jako jeden z rywali urzędującego prezydenta Alaksandra Łukaszenki, został skazany na dwa lata w zawieszeniu. Sąd uznał go winnym "przygotowywania działań poważnie naruszających porządek publiczny" podczas demonstracji opozycji w Mińsku w wieczór wyborczy 19 grudnia. Tysiące ludzi protestowało wówczas przeciw oficjalnym wynikom, dającym niemal 80 proc. głosów Łukaszence. Doszło do ataku grupy ludzi na drzwi do gmachu rządu; według opozycji była to prowokacja. Demonstracja została rozbita przez milicję, a większość kandydatów opozycji - aresztowana.
>>>>>>
No i w koncu to nastapilo . Macili udawali a jednak w koncu zabrali ! Taki system ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:00, 01 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycja stawia "niesymetryczne" warunki?
Główny białoruski dziennik państwowy "SB. Biełaruś Siegodnia" zarzuca opozycji, że wysuwa "niesymetryczne" żądania, domagając się uwolnienia skazanych opozycjonistów jako warunku okrągłego stołu, o którym mówił prezydent Alaksander Łukaszenka.
"Na drugi dzień po oświadczeniu (Łukaszenki) oni (opozycjoniści - PAP) zebrali się wspólnie" - pisze dziennik o spotkaniu liderów opozycji, po którym oznajmiono, że dialog jest niemożliwy bez uwolnienia skazanych.
"Wydali całkowicie przewidywalną wspólną ocenę: żadnego dialogu do czasu uwolnienia wszystkich więźniów politycznych. Tak nazywają oni ludzi, którzy zostali skazani w sprawach karnych za zupełnie konkretne, udokumentowane i bezspornie udowodnione czyny sprzeczne z prawem" - pisze komentator dziennika, organu administracji prezydenta.
Dziennik przyznaje, że przedstawiciele opozycji mogą mieć inną ocenę wydarzeń z 19 grudnia zeszłego roku, czyli protestów po wyborach prezydenckich, po których nastąpiły aresztowania i procesy. "Dlaczego by nie wyrazić tej (oceny) z zaproponowanego miejsca za okrągłym stołem? Ale nie - oni najwyraźniej (...) odsuwają od siebie stół poprzez wysuwanie niesymetrycznych warunków" - uważa "SB.Biełaruś Siegodnia".
We wstępie artykułu komentator wyjaśnia, że "wysuwanie niesymetrycznych warunków" to jeden ze sposobów "manipulowania dyskusją", opisanych w pracy naukowej rosyjskiego pisarza Jurija Niestierienki poświęconej demagogii.
Szczególnie ostro dziennik atakuje tych opozycjonistów, którzy odrzucają ideę rozmów z Łukaszenką. Wymienia nazwiska Zianona Paźniaka, lidera Białoruskiego Frontu Narodowego, który wyemigrował z Białorusi, i Andreja Sannikaua, byłego kandydata opozycji w grudniowych wyborach. Skazany na pięć lat kolonii karnej Sannikau przekazał z miejsca odbywania kary, że uważa przekazanie władzy za jedyny możliwy temat negocjacji.
"Panowie, czy nie przejadła się wam jeszcze jedyna funkcja - psucia powietrza w domu? A potem robienia wszystkiego, by oddalić się tak, aby nie zawołano was z powrotem?" - pisze komentator pod ich adresem.
Zdaniem "SB", "portale internetowe zinterpretowały po swojemu" słowa Łukaszenki do "wszystkich rozsądnie myślących i kochających swój kraj ludzi, do jakiegokolwiek obozu politycznego by należeli, by wspólnie przedyskutować, kto co może zrobić w celu efektywnego poprawienia sytuacji w kraju". Portale te (dziennik nie wymienia ich z nazwy - PAP) "opatrzyły informację tytułami w rodzaju Łukaszenka zaproponował dialog opozycji. To oczywiście pewna niezgodność pojęć. Ludzie, którzy kochają swój kraj i opozycja, to mimo wszystko nie zawsze to samo" - pisze komentator dziennika.
Jest to zarazem jedna z niewielu publikacji w białoruskiej prasie oficjalnej dotycząca opozycji i wprost wymieniająca nazwy opozycyjnych partii; opozycja i jej stanowisko to temat pomijany w państwowych mediach.
>>>>>
Tez sie ,,geometrzy'' znalezli ! Pouczaja ludzi zmknietych w obozach i wiezieniach jak sie maka zachowywac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:00, 01 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Działacz białoruskiej opozycji apeluje do Polski
Działacz białoruskiej opozycji Pawał Siewiaryniec zaapelował dzisiaj do polskiego ministra sprawiedliwości oraz Prokuratury Generalnej, by skontrolowali sprawę sądzonego w Polsce przedsiębiorcy z Białorusi Andreja Żukawca.
- Jest to powtórka sprawy (aresztowanego na Białorusi obrońcy praw człowieka) Alesia Bialackiego; będzie dla nas nie do przyjęcia, jeśli Żukawiec zostanie wydany białoruskim służbom specjalnym - cytuje słowa działacza Radio Swaboda.Siewiaryniec określił działania sądu w Białymstoku, który rozpatruje sprawę Żukawca, jako bezprawne. - Przede wszystkim dlatego, że wiemy, iż Żukawiec zajmował się wsparciem białoruskiej opozycji demokratycznej - powiedział. Nie wyjaśnił, które działania sądu uważa za niezgodne z prawem.
Działacz niezarejestrowanej partii chrześcijańsko-demokratycznej, Siewiaryniec jest jednym z opozycjonistów skazanych na Białorusi po zeszłorocznych wyborach prezydenckich. Odbywa obecnie wyrok trzech lat ograniczenia wolności połączony z pracami poprawczymi.
Andrej Żukawiec (w polskich mediach wymieniany według rosyjskiego brzmienia nazwiska - Andriej Żukowiec), został w 2001 roku przypadkowo zatrzymany w Białymstoku w czasie kontroli drogowej. Okazało się wówczas, że w swoim kraju jest poszukiwany listem gończym za wyłudzenie kredytów. Gdy tamtejsze władze wystąpiły o jego wydanie, po trwającym wiele miesięcy postępowaniu białostocki sąd apelacyjny orzekł w 2002 roku, że ekstradycja jest prawnie niedopuszczalna, bo na Białorusi czeka go niesprawiedliwy proces. W 2001 roku w Polsce odmówiono mu statusu uchodźcy.
Władze białoruskie przesłały jednak do Polski materiały prowadzonego tam śledztwa i sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Po wielu miesiącach badania dokumentów przez biegłych i pomocy prawnej na Białorusi i Łotwie proces Żukawca rozpoczął się w 2006 roku i wciąż trwa. W jego trakcie ujawniono błędy w tłumaczeniu dokumentów z Białorusi, pojawiły się problemy z przesłuchaniem świadków oskarżenia, którzy nie stawiali się na rozprawy.
Zarzuty wobec Żukawca mówią o oszustwie przy uzyskaniu blisko 700 tys. dolarów kredytów w dwóch bankach na Białorusi. Przedsiębiorca twierdzi, że sprawa karna przeciwko niemu ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji, a także, że pochodzący z Białorusi materiał dowodowy, na którym w dużej mierze oparto akt oskarżenia, jest sfałszowany.
Do końca tygodnia zapadnie decyzja prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta co do wypowiedzenia porozumienia o sposobie realizacji pomocy prawnej pomiędzy Polską a Białorusią - poinformował PAP jego rzecznik Mateusz Martyniuk. Prokuratura Generalna chce, by wnioski takie realizowane były za jej pośrednictwem.
W czerwcu warszawska prokuratura zdecydowała o udzieleniu pomocy prawnej Białorusi, w wyniku czego aresztowany został tamtejszy opozycjonista Aleś Bialacki. Polska prokuratura przekazała Białorusi dane o przepływach na koncie Bialackiego, gdzie zbierane były pieniądze na działalność opozycyjną.Po ujawnieniu tej sprawy do dymisji podał się szef departamentu współpracy międzynarodowej w Prokuraturze Generalnej a jego zastępczyni została odwołana. Z kolei wobec referenta sprawy Bialackiego wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
>>>>>
Popieramy ten apel !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:05, 01 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Co z białoruskimi wnioskami o pomoc prawną?
Tylko za pośrednictwem Prokuratury Generalnej będą realizowane wnioski białoruskiej prokuratury o pomoc prawną - to dzisiejsza decyzja prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Chwali ją resort sprawiedliwości i HFPC. Ostrożność zaleca białoruska opozycja.
Prokurator generalny wypowiedział dziś polsko-białoruskie porozumienie z listopada 2002 r., które upraszczało tryb porozumiewania się przez prokuratury obu państw przy udzielaniu pomocy prawnej w sprawach karnych. Umowa utraci moc po sześciu miesiącach od dnia otrzymania przez stronę białoruską powiadomienia o jej wypowiedzeniu.- Wypowiedzenie porozumienia oznacza, że obrót prawny z Republiką Białorusi w sprawach karnych zostanie scentralizowany - powiedział rzecznik PG Mateusz Martyniuk. Jak tłumaczył, celem decyzji Seremeta było poddanie białoruskich wniosków ściślejszemu nadzorowi i skuteczniejszej weryfikacji.
Ma to zapobiec takim sytuacjom jak ta z czerwca, gdy stołeczna prokuratura przekazała białoruskim śledczym dane o koncie bankowym białoruskiego opozycjonisty Alesia Bialackiego (uczyniła to również Litwa). Przyczyniło się to do aresztowania Bialackiego, którego oskarżono o ukrywanie dochodów. Sprawa skończyła się dymisjami i postępowaniami dyscyplinarnymi w polskiej prokuraturze.
Jednocześnie Prokuratura Generalna poinformowała, że jest przeciwna wypowiadaniu polsko-białoruskiej umowy o pomocy prawnej i stosunkach prawnych w sprawach cywilnych, rodzinnych, pracowniczych i karnych, z października 1994 roku. - Trudno sobie wyobrazić, że nasz kraj nie ma takiej umowy ze swoim sąsiadem; to byłoby ze szkodą dla Polski - argumentował Martyniuk.
W ocenie ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego decyzja Seremeta jest dobra. Minister powiedział też, że nie ma zamiaru wypowiadać porozumienia z Białorusią o decentralizacji współpracy między sądami. - Nigdy na poziomie sądowym, a przeanalizowaliśmy wszystkie sprawy, nie zdarzyła się taka sytuacja, aby polski sąd udostępnił dane, których udostępnić nie powinien; ta umowa nie była nadużywana - uzasadnił Kwiatkowski.
Również Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka chwali decyzję Prokuratury Generalnej. - Uważam, że wypowiedzenie tego decentralizacyjnego porozumienia jest dobrą decyzją. Natomiast wypowiedzenie całej umowy głównej o pomocy prawnej nie miałoby większego sensu, bo ona służy także dobrym celom i zawiera klauzulę, że w pewnych sytuacjach informacje mogą nie być udzielane - powiedział Bodnar.
Uładzimir Łabkowicz, działacz białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna", którego szefem jest Bialacki, powiedział, że decyzja Seremeta nie będzie miała znaczenia, jeśli dalsza pomoc prawna dla Mińska nie będzie ściśle kontrolowana.
Zwrócił też uwagę, że odpowiedź na białoruską prośbę o pomoc prawną ws. Bialackiego podpisano w Prokuraturze Generalnej. - Dlatego przede wszystkim wnioski powinna wyciągnąć Prokuratura Generalna, a nie prokuratury okręgowe - powiedział Łabkowicz.
W połowie sierpnia przekazanie Białorusi informacji o Bialackim premier Donald Tusk nazwał "głupotą". Podkreślił, że Polska z powodu tego "skandalicznego błędu prokuratora" poniosła wielorakie szkody. Szef MSZ Radosław Sikorski przepraszał w imieniu Polski za przekazanie tej informacji.
Jeszcze w styczniu br. o białoruskich wnioskach z Seremetem rozmawiał Sikorski, który ostrzegał, że wnioski te mogą służyć do zwalczania opozycji demokratycznej. Po tym spotkaniu Seremet rozmawiał z prokuratorami z Departamentu Współpracy Międzynarodowej PG i uczulał ich na tę sprawę. Według Seremeta wykonanie białoruskiego wniosku w sprawie Bialackiego oznaczało zlekceważenie dyspozycji i poleceń, które wydał po styczniowym spotkaniu w MSZ.Po sprawie Bialackiego Seremet polecił, by prokuratorzy, którzy otrzymają wniosek o pomoc prawną z Białorusi, konsultowali go z dyrektorem Departamentu Współpracy Międzynarodowej. PG wdrożyła też mechanizm konsultacji z MSZ w przypadku białoruskich wniosków o pomoc prawną, które będą budzić wątpliwości.
>>>>>>
No to jest decyzja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:51, 03 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jermakowa: kurs rynkowy dolara nie przewyższy 10 tys. rubli
Szefowa białoruskiego Banku Narodowego Nadzieja Jermakowa oceniła w środę, że kurs rynkowy dolara po dodatkowej sesji na giełdzie walutowej nie przekroczy 10 tys. rubli - czyli obecnego kursu czarnorynkowego - podała internetowa gazeta "Biełorusskije Nowosti".
Wyjaśniając strategię działań na rynku walutowym ogłoszoną we wtorek przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę, Jermakowa potwierdziła, że na Białorusi będą istnieć dwa kursy walut. Będzie to kurs rynkowy, ustalony w wyniku dodatkowej sesji na giełdzie walutowej około połowy września, oraz oficjalny, regulowany przez Bank Narodowy.Cel ustalania kursu na dodatkowej sesji polega na tym, by "kurs rynkowy zbliżyć do oficjalnego, ale nie mechanicznie" - powiedziała szefowa banku centralnego, której wypowiedź przekazała najpierw agencja Interfax. "Chodzi o to, by oba kursy zbliżyć na poziomie, który wybierze rynek" - mówiła Jermakowa, dodając, że chodzi o "złoty środek kursu, który faktycznie będzie odzwierciedlał realną sytuację".
Już wcześniej po wypowiedziach Łukaszenki komentatorzy oceniali, że oznaczają one funkcjonowanie co najmniej dwóch kursów: rynkowego, ustalonego na dodatkowej giełdzie oraz oficjalnego, regulowanego przez bank centralny, zapewne niższego od wolnorynkowego, obowiązującego na sesji podstawowej.Jermakowa wyraziła opinię, że kurs wolnorynkowy dolara nie będzie wyższy niż ten, który ukształtował się na czarnym rynku - około 10 tys. rubli za dolara. Zapowiedziała, że kiedy ustali się równoważny kurs, "stanie się on wspólny we wszystkich segmentach rynku walutowego i na giełdzie znów będzie jedna sesja". Jej zdaniem, to ujednolicenie kursu zajmie półtora do dwóch miesięcy.
Zapewniła też, że "dewizy w kantorach pojawią się od razu po tym, gdy banki zechcą je kupić po kursie rynkowym na sesji dodatkowej".
Do czasu ujednolicenia kursu białoruscy eksporterzy nadal są zobowiązani, tak jak i teraz, do sprzedaży po kursie oficjalnym 30 procent swojego zysku w dewizach.
Łukaszenka powiedział we wtorek, że kurs rubla białoruskiego będzie określany na podstawie podaży i popytu i kurs rynkowy będzie określony na dodatkowej sesji na giełdzie walutowej. Po jej przeprowadzeniu kantory będą zobowiązane do sprzedaży dewiz po kursie rynkowym. Do października zostanie wprowadzona w kantorach sprzedaż dewiz za okazaniem paszportu (czyli dowodu osobistego).
Jednocześnie na sesji podstawowej giełdy odbywać się będzie handel dewizami po kursie oficjalnym, zapewne niższym niż wolnorynkowy. Na tej sesji obecnie kupują dewizy np. dostawcy leków i przedsiębiorstwa, które muszą rozliczyć się w dewizach za gaz. Po połowie września nadal będą mogły one kupić dewizy po niższym kursie oficjalnym.
Brutalna akcja policjantów. "Rosja bez Putina!"Policja zatrzymała dzisiaj w Moskwie i Petersburgu kilkudziesięciu radykalnych opozycjonistów, którzy próbowali zorganizować w tych miastach demonstracje przeciwko polityce Kremla. Manifestacje stronników nacjonalistycznej Innej Rosji, lewackiego Frontu Lewicowego i innych radykalnych formacji miały mieć formę "siedzącego protestu". Policjanci brutalnie zatrzymywali wszystkich, którzy usiłowali włączyć się do tych akcji.
>>>>>
Ale kombinuja ale kreca ... Ale z tego co slysze efektem ma byc wolny rynek ... Trzeba bylo tak od razu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:41, 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Zapowiedź powrotu milczących protestów na Białorusi
Białoruska grupa opozycyjna Rewolucja Poprzez Sieci Społeczne zapowiada powrót milczących protestów 21 września; zgromadzenia mają odbyć się tego dnia na centralnych placach miast - poinformowała opozycyjna gazeta "Nasza Niwa".
Inicjatorzy protestów powiadomili o tym na swojej stronie na rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte. "Nasza Niwa" zauważa, że wcześniejsze doniesienia mówiły o planach protestu 14 września.Milczące protesty, których uczestnicy umawiali się poprzez internet, odbywały się na Białorusi w czerwcu i lipcu co środę. Ich uczestnicy przychodzili wieczorem na centralne place swoich miast. Sygnałem protestu przeciw polityce władz było wspólne klaskanie, czasami tupanie. Nie wznoszono żadnych haseł, nie nawiązywano do zabronionej opozycyjnej symboliki narodowej. Z czasem milicja zaczęła zatrzymywać, często w sposób brutalny, uczestników tych akcji, a sądy skazywały ich na areszt administracyjny.
Białoruskie partie opozycyjne zapowiadają tymczasem zorganizowanie zgromadzeń o nazwie Zjazd Narodowy (Narodny Schod). Mają one odbyć się 8 października w Mińsku i w innych miastach zgodnie z przepisami dotyczącymi masowych zgromadzeń. Zjazdy mają wybrać swoich przedstawicieli, którym przekazane zostaną żądania wobec władz.Do komitetu organizacyjnego Zjazdu Narodowego wchodzą działacze sztabów wyborczych byłych kandydatów, którzy startowali w wyborach prezydenckich w grudniu zeszłego roku.
>>>>>
No oczywiscie co niby milczec nie mozna ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:47, 06 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Białoruś: w propozycji "okrągłego stołu" władzy chodzi o kredyty
Niezależny białoruski tygodnik "Biełgazieta" ocenia, że celem propozycji okrągłego stołu, ogłoszonej przed tygodniem przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę, jest pozyskanie pieniędzy z Zachodu dla przeżywającej kryzys białoruskiej gospodarki.
Według autora komentarza "czymkolwiek nie zakończą się przygotowania do dialogu - poza uwolnieniem wszystkich więźniów politycznych w ciągu najbliższego miesiąca (...) - w takim systemie jak Białoruś okrągły stół nie doprowadzi do przeobrażeń".Zdaniem "Biełgaziety":
- Dwaj główni uczestnicy ewentualnego okrągłego stołu, czyli władza i opozycja "odmiennie rozumieją słowo "dialog". Dla opozycji jest to środek osłabienia władzy, wypracowania działań, które pomogą zwiększyć rolę sił demokratycznych w społeczeństwie i w perspektywie, doprowadzą do ponownego rozdzielenia pełnomocnictw władzy. Dla władzy dialog jest manewrem, nawet nie politycznym, na drodze do innych działań. Białoruś teraz bardzo potrzebuje pieniędzy . (...) Trzeba stworzyć wrażenie, że opozycja o czymś u nas decyduje, po to, żeby dostać pieniądze od Zachodu.
-Kiedy tylko potencjał kredytowy dialogu zostanie wyczerpany, jego uczestnicy odpowiedzą za każde słowo, które podczas niego wypowiedzieli. Tak właśnie, jak odpowiedzieli kandydaci na prezydenta za każde słowo wypowiedziane w trakcie kampanii wyborczej - wskazuje tygodnik.
Z kolei prorządowy politolog Wadzim Hihin dopuszcza w komentarzu dla państwowej agencji BiełTA udział w okrągłym stole byłych kandydatów opozycji na prezydenta - ale tych, "którzy nie byli zamieszani" w protesty po wyborach prezydenckich albo też wyrazili potem skruchę.
-Rozlicznych "partii", stowarzyszeń, grup i inicjatyw, istniejących tylko we wnioskach ich twórców o granty, chyba nie można odnieść do tych sił, które są w stanie pretendować do prowadzenia pełnowartościowego dialogu z władzą - uważa Hihin.
Dodaje, że "można zrobić wyjątek dla tych działaczy politycznych, przedstawiających tego rodzaju niezarejestrowane struktury, którzy byli kandydatami na stanowisko prezydenta" w wyborach 19 grudnia zeszłego roku.
-chodzi oczywiście o tych, którzy nie byli zamieszani w sprzeczne z prawem działania 19 grudnia, czyli demonstrację opozycji w wieczór wyborczy- wyjaśnia .
-Uczestnicy tych wydarzeń mogą liczyć na miejsce za "okrągłym stołem", jeśli publicznie wyrazili skruchę (...), dając gwarancje na piśmie, że będą lojalni wobec ustroju konstytucyjnego- zaznacza.
Hihin wypowiadał się w sprawie inicjatywy Łukaszenki w niedzielę wieczorem w telewizji państwowej i wówczas wykluczył udział w ewentualnym dialogu tej opozycji politycznej, którą Łukaszenka zazwyczaj nazywa "piątą kolumną".
Przed tygodniem Łukaszenka powiedział, że proponuje wszystkim "rozsądnie myślącym", "do jakiegokolwiek obozu politycznego by nie należeli", by siąść za okrągłym stołem i "realnie ocenić, kto ile jest wart i ile może zrobić w celu efektywnego poprawienia sytuacji w kraju". Dodał, że chciałby zaproponować również Unii Europejskiej i Rosji, by skierowały swoich przedstawicieli "do udziału w tym okrągłym stole".W reakcji na te słowa liderzy białoruskiej opozycji oświadczyli, że warunkiem jakiegokolwiek dialogu jest zwolnienie skazanych po wyborach opozycjonistów.
>>>>>
No oczywiscie ze chodzi o wycwanienie kasy ... Luakszenko jest juz tak zdegenerowany ze niezdolny do dobrych odruchow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:54, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Grupa robocza ds. Białorusi chce informacji od Prokuratury
Pozarządowa grupa robocza ds. Białorusi chce, by Prokuratura Generalna poinformowała ją o wszystkich przypadkach udzielenia pomocy prawnej w sprawie białoruskich opozycjonistów, aby móc ich bronić. Był tylko jeden taki przypadek, Alesia Bialackiego - informuje PG.
Obawiamy się o los naszych białoruskich kolegów zagrożonych - z powodu dostarczonych przez polską prokuraturę informacji - procesami i wyrokami wieloletniego więzienia. Uważamy za oburzające, że do dziś dnia prokuratura nie przekazała białoruskim działaczom informacji o tym, jakie dane na ich temat przekazane zostały władzom w Mińsku, kogo one dotyczyły i jaki miały charakter - napisała w środę w liście do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta Grupa Robocza ds. Białorusi.W skład grupy wchodzą przedstawiciele Europejskiego Instytutu na rzecz Demokracji, fundacji: Centrum Stosunków Międzynarodowych, Edukacja dla Demokracji, im. Stefana Batorego, Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego i Stowarzyszenia Wschodnioeuropejskie Centrum Demokratyczne.
W opinii sygnatariuszy listu brak tej wiedzy od polskiej prokuratury uniemożliwia adwokatom i organizacjom pozarządowym walczącym o respektowanie praw człowieka obronę represjonowanych działaczy, a także ostrzeżenie tych, których przekazane przez Polskę informacje mogą obciążyć w motywowanych politycznie sprawach karnych.
- W trosce o los naszych przyjaciół zwracamy się do Pana z apelem o pilne ujawnienie wszelkich informacji na temat białoruskich działaczy demokratycznych, jakie kierowany przez Pana urząd przekazał władzom w Mińsku od grudnia 2010 roku: kopii dokumentów o kontach bankowych, listy obywateli białoruskich, w stosunku do których władze w Mińsku skierowały zapytanie do Prokuratury Generalnej i prokuratur okręgowych, oraz listy osób, na temat których przekazano w tym okresie stronie białoruskiej jakiekolwiek informacje. Ujawnienie tych danych pozwoli na ostrzeżenie białoruskich opozycjonistów przed aresztowaniem, a – w przypadku aresztowania – przygotowanie skutecznej linii obrony - zaapelowali.
Grupa powołuje się na przykład Litwy, gdzie - po ujawnieniu, że udzielono pomocy Białorusi - przekazano białoruskim organizacjom pozarządowym wszelkie informacje i "zadeklarowano konkretną pomoc w naprawieniu wyrządzonych szkód".
"Wyrażamy nadzieję, że polskie władze zachowają się podobnie. Jesteśmy przekonani, że tylko ujawniając jak najszybciej pełne informacje związane z niefortunną decyzją polskiej prokuratury ograniczyć można szkody, jakie Polska wyrządziła niezależnym środowiskom na Białorusi i zapobiec nowym. Tylko w ten sposób odbudować możemy zaufanie Białorusinów do naszego kraju, naprawić nadszarpnięta wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej, przywrócić wiarę w skuteczność i racjonalność naszej polityki zagranicznej i działań pomocowych na rzecz demokratycznej Białorusi".
Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk zapewnił, że prokuratura ustosunkuje się niebawem do pisma grupy roboczej. - Sprawdzaliśmy tę sprawę i ze sprawdzenia wynika, że był tylko jeden przypadek, gdy informacja o koncie bankowym została przekazana stronie białoruskiej - dotyczyło to tylko pana Bialackiego - podkreślił.
Kilka tygodni temu ujawniono, że w czerwcu stołeczna prokuratura przekazała białoruskim śledczym dane o koncie bankowym białoruskiego opozycjonisty Alesia Bialackiego (uczyniła to również Litwa), co miało się przyczynić do jego aresztowania. Oskarżono go o ukrywanie dochodów. Polski MSZ przepraszał za to białoruską opozycję za "karygodny błąd" prokuratury, a premier Donald Tusk nazwał go nawet "głupotą".W polskiej prokuraturze sprawa skończyła się dymisjami i postępowaniami dyscyplinarnymi. 1 września Seremet wypowiedział polsko-białoruskie porozumienie z listopada 2002 r., które upraszczało tryb porozumiewania się przez prokuratury obu państw przy udzielaniu pomocy prawnej w sprawach karnych. Oznacza to, że obrót prawny z Republiką Białorusi w sprawach karnych został scentralizowany.
>>>>>>
Tak jest ! Chcemy informacji !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:03, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycyjna dziennikarka dostała azyl polityczny na Litwie
Natalla Radzina, dziennikarka opozycyjnego białoruskiego portalu Karta'97 i współpracowniczka byłego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua, otrzymała azyl polityczny na Litwie - podała w czwartek Karta'97.
Decyzję w jej sprawie podjął litewski Departament ds. Migracji. Radzina, która uciekła z Białorusi w marcu w nieznanych okolicznościach, zwróciła się o azyl na Litwie na początku sierpnia. Jej prośbę poparło tamtejsze MSZ."Jestem wdzięczna władzom Litwy za to, że przyznały mi azyl polityczny. Po raz pierwszy w ciągu 14 lat, kiedy pracuję jako niezależny dziennikarz białoruski, czuję się bezpiecznie. Nie uważam się jednak za emigrantkę i mam zamiar wrócić na Białoruś, kiedy tylko zmieni się sytuacja. A w to, że (prezydentowi Alaksandrowi) Łukaszence zostało mało czasu, nie wątpię" - oznajmiła Radzina.
Dziennikarka była wśród działaczy opozycji, którym postawiono zarzuty w sprawie karnej o masowe zamieszki, wszczętej po manifestacji opozycji w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenkich 19 grudnia. Zatrzymana po demonstracji, przez ponad miesiąc była w areszcie śledczym KGB w Mińsku. Potem zwolniono ją w zamian za zobowiązanie, że nie wyjedzie z kraju.
W marcu Radzina uciekła z Białorusi, jak później ujawniła - do Rosji. W Moskwie zwróciła się do tamtejszego biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Najpierw pomocy udzieliła jej Holandia, ale dziennikarka zdecydowała się na wyjazd na Litwę, bo tam obecnie zarejestrowana jest Karta'97 i tam pracuje jej zespół.
O tym, że znajduje się na Litwie, Radzina ogłosiła w czasie, gdy stało się jasne, że kraj ten przekazał władzom w Mińsku dane o koncie bankowym białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego. Te informacje umożliwiły służbom białoruskim jego aresztowanie i oskarżenie go o przestępstwa podatkowe.Przed Radziną Białoruś opuścił w nieznanych okolicznościach były kandydat na prezydenta Aleś Michalewicz, który otrzymał azyl polityczny w Czechach.
>>>>>
Kolejna z rzedu ucieka z k-raju . Bo taki to k-raj...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:31, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
PJN: system opłat przedszkoli jest niesprawiedliwy
PJN uważa, że władze Warszawy "ochoczo skorzystały" z nowelizacji ustawy o systemie oświaty, wprowadzając podwyżki w przedszkolach. Według PJN obecny system opłat za miejskie placówki nie jest przejrzysty i przyjazny dla rodziców.
Nowelizacja ustawy o systemie oświaty zakłada m.in., że przedszkolem publicznym jest placówka, która zapewnia bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę w czasie ustalonym przez gminę, ale nie krótszym niż pięć godzin dziennie. Wprowadzono też do ustawy zapis, że wysokość opłat za świadczenia udzielane przez przedszkola publiczne w czasie przekraczającym wymiar co najmniej pięciu godzin oraz za korzystanie z wyżywienia w przedszkolach publicznych będą ustalały rady gmin w swoich uchwałach.- Władze miasta bardzo ochoczo skorzystały z nowelizacji ustawy i wprowadziły podwyżki. Nie zapewniły jednak, by te opłaty odbywały się w sposób przyjazny i przejrzysty dla rodziców - powiedział na konferencji prasowej kandydat do Sejmu PJN z warszawskiej listy Bartosz Klimaszewski.
Jak zaznaczył, w Warszawie nie ma systemu opłat, który pozwala sprawiedliwie płacić za pobyt dziecka w przedszkolu. - Jeżeli rodzice przyprowadzają dziecko o 7.50 to płacą za to, jakby było od godziny siódmej. Jeśli zabierają dziecko o 16.15, to płacą jakby dziecko przebywało w placówce do godziny 17 - zauważył Klimaszewski.
Według niego niesprawiedliwy jest system zgłaszania nieobecności dziecka w placówce. - Do tej pory wystarczało zawiadamiać o tym telefonicznie do godziny 9 rano. W tej chwili trzeba to robić pisemnie i to 24 godziny przed nieobecnością dziecka. Kiedy ono np. rozchoruję się po południu to nie mamy szans zgłosić jego absencji i płacimy jakby było w przedszkolu - podkreślił.
W opinii Klimaszewskiego krzywdzący jest również proces deklaracji nieobecności dziecka. - Jeśli poświadczyliśmy, że dziecko będzie przybywało w przedszkolu do godziny 17. A przyjdziemy odebrać dziecko wcześniej, to i tak płacimy jakby było do zadeklarowanej godziny - zaznaczył.
Z kolei według Tomasza Jabłońskiego, który kandyduje z warszawskiej listy PJN z 13 miejsca, władze miasta podniosły także ceny w żłobkach o 150 proc. - A prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz w czasie kampanii obiecywała więcej miejsc w żłobkach i że będą tańsze - zauważył.
W odpowiedzi Katarzyna Pieńkowska z wydziału prasowego urzędu miasta zaznaczyła, że zmiany zasad w opłatach uchwalili radni miasta Warszawy w czerwcu tego roku. Podkreśliła, że nowe zasady oprócz regulacji opłat wprowadzają również korzyści dla rodziców.
- W przedszkolach nowością jest umożliwienie rodzicom uzyskania zwrotu opłaty, gdy dziecko jest nieobecne. Do tej pory można było odpisać jedynie kwotę za posiłki. Dzieci z rodzin o niskich dochodach są zwolnione w całości lub częściowo z opłat - zaznaczyła.Pieńkowska podkreśliła, że w przypadku żłobków - dzieci z rodzin o niskich dochodach są zwolnione w całości lub częściowo z opłat, a stało się to dzięki nowelizacji ustawy o oświacie. Jak zaznaczyła, prezydent Warszawy realizuje swoje wyborcze deklaracje. - Tylko w tym roku przybyło blisko 800 miejsc w przedszkolach i ponad 250 - w żłobkach - dodała.
>>>>>
Matoly kontyunuja samobojczy cyrk choc nikt juz nie da sie nabrac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:45, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Gawin: Polacy mogą pomóc białoruskiej opozycji
Zwykli Polacy, nie tylko politycy, mogą pomóc białoruskim opozycjonistom, zapraszając do siebie rodziny represjonowanych czy też wysyłając im paczki - uważa były prezes Związku Polaków na Białorusi Tadeusz Gawin.
Gawin mówił o sytuacji na Białorusi w czwartek na konferencji prasowej w biurze posła PO Konstantego Miodowicza w Kielcach.- Pomóc można chociażby przez zaproszenie rodzin represjonowanych tutaj do Polski - powiedział Gawin. Jego zdaniem, warto zaprosić np. żony więzionych opozycjonistów Andreja Sannikowa czy Zmiciera Bondarenki. Można też wysłać czy zawieźć paczki z pomocą. - Każdy gest uwagi będzie dla nich bardzo miły - oznajmił.
Gawin uważa, że w Polsce dużo się robi, by pomóc białoruskiej opozycji: młodzież może studiować, działa Radio Racja i Telewizja Biełsat, działania podejmują polscy politycy. - Te inicjatywy są ważne, bo pokazują Białorusinom, że jesteśmy razem z nimi, że popieramy ich aspiracje do autentycznej wolności - oznajmił.
Miodowicz chce zaangażować w pomoc białoruskiej opozycji "wszystkich ludzi dobrej woli" z regionu świętokrzyskiego. Jego zdaniem rodziny mogą przyjąć na święta czy wakacje dzieci represjonowanych przedstawicieli opozycji lub młodych opozycjonistów. Zapowiedział, że będzie prosił rektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach Reginę Renz o środki na stypendia dla kilku białoruskich studentów. - Niech to będą pierwsze kroki w kierunku budowania mostu emocjonalnego pomiędzy naszymi krajami. Za działaniami dyplomatycznymi niech idą działania zwykłych ludzi - powiedział poseł.
- Powinniśmy pomyśleć o tym, by zrealizować choć w drobnej części wobec Białorusi to, co Europa realizowała wobec Polski w latach opresji komunistycznej. Jest naszym obowiązkiem, by zorganizować pomoc dla rodzin opozycji demokratycznej na Białorusi. Będę o to zabiegał na zbliżającej się konwencji wyborczej mojej partii - zadeklarował Miodowicz.
Zdaniem Gawina 17 lat dyktatury Łukaszenki sprawiło, że powstał sojusz między Polakami i Białorusinami. Opozycjonista wspomniał, że kiedy w 1988 roku zaangażował się w działania na rzecz polskości, stosunek Białorusinów do Polaków był wrogi, co spowodowane było sowiecką propagandą. Teraz Białorusini zaczęli doceniać rolę Polski jako państwa demokratycznego, które niesie pomoc i chce, by Białoruś stała się państwem niezależnym.
Gawin wyraził nadzieję, że sytuacja ekonomiczna Białorusi zmusi Łukaszenkę do rozmów z autentyczną opozycją.
Premier Donald Tusk i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski spotkali się we wtorek z białoruskimi opozycjonistami. Oświadczyli, że pomoc finansowa i dialog z władzami Białorusi będzie możliwy dopiero po uwolnieniu więźniów politycznych i przeprowadzeniu wolnych wyborów.
Tadeusz Gawin jest doktorem historii, publicystą, działaczem społecznym, obrońcą praw człowieka na Białorusi.
Urodził się w 1951 roku we wsi Łosośna koło Grodna w polskiej rodzinie. W latach 1988-1990 był prezesem Kulturalno-Oświatowego Stowarzyszenia im. Adama Mickiewicza w Grodnie, a w latach 1990-2000 prezesem Związku Polaków na Białorusi. W czasie jego prezesowania związek wywalczył nauczanie języka polskiego w ponad 300 szkołach białoruskich, otwarto dwie polskie szkół: w Grodnie i Wołkowysku.Za swoją działalność był represjonowany. W 2008 roku rozpoczął pracę jako wykładowca w Wyższej Szkole Administracji Publicznej im. Stanisława Staszica w Białymstoku.
>>>>
Tak jest ! I to glownie zwykli Polacy moga pomoc a nie ,,politycy''. Bo ten element ,,debatuje o debatach'' ... I nawet tego nie potrafi ... Tylko PJN sie zaangazowal !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:27, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Znany opozycjonista dostał zakaz wyjazdu z Białorusi
Sąd nałożył dodatkowe ograniczenia na b. kandydata opozycji na prezydenta Białorusi Uładzimira Niaklajeua, którego wcześniej skazano na karę w zawieszeniu. Zabronił mu m.in. wyjazdu za granicę, opuszczania Mińska bez zezwolenia i udziału w demonstracjach.
Na wniosek milicji sąd objął byłego kandydata zakazem wyjazdu za granicę i uczestniczenia w demonstracjach i innych masowych zgromadzeniach oraz ich organizowania. Niaklajeu nie może też wyjeżdżać poza Mińsk bez pisemnej zgody, a w godzinach 20-6 rano musi przebywać w swoim mieszkaniu i raz w tygodniu meldować się na komisariacie.
Niaklajeu zapowiedział, że nie będzie przestrzegał tych zakazów i ocenił je jako bezprawne.
Sąd w Mińsku podjął decyzję pod nieobecność byłego kandydata, bo ten nie wszedł do budynku na rozprawę. Jak powiedział dziennikarzom, w ten sposób chce wyrazić protest przeciw więzieniu opozycjonistów, w tym innych byłych kandydatów, skazanych na wyroki kolonii karnej. Przypomniał też, że adwokatka Tamara Sidarenka, która broniła go na procesie za udział w protestach powyborczych, została pozbawiona niedawno licencji adwokackiej.
Postanowienie sądu nie podlega apelacji. Wcześniej Niaklajeu, skazany w maju na dwa lata ograniczenia wolności w zawieszeniu na dwa lata, został ostrzeżony o naruszeniu warunków próby z powodu opuszczenia granic Białorusi i wyjazdu do Wilna.
Niaklajeu, poeta i szef kampanii "Mów Prawdę!" kandydował w wyborach prezydenckich 19 grudnia zeszłego roku. W wieczór wyborczy został pobity przez nieznanych sprawców, według opozycji - oddziały specjalne milicji. Trafił do szpitala i nie brał udziału w demonstracji opozycji w centrum Mińska po zakończeniu głosowania. W noc po wyborach został uprowadzony ze szpitala i przeniesiony do aresztu śledczego KGB, potem nałożono na niego areszt domowy. Tak jak większość kandydatów opozycji, stanął przed sądem w związku z demonstracją i w maju otrzymał karę dwóch lat w zawieszeniu na dwa lata.
>>>>>
Psychopatyczni sadysci wyjatkowo sie na niego uwzieli!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:26, 11 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Wystawa białoruskiej fotografii prasowej
Ponad 100 fotografii, dokumentujących zarówno ważne wydarzenia na Białorusi, np. grudniowe demonstracje, ale także pokazujących codzienne życie Białorusinów, prezentowanych jest na otwartej w Białymstoku wystawie "Belarus Press Photo 2010-2011".
Wernisaż odbył się w sobotę wieczorem w białostockim kinie Forum. Wystawa będzie otwarta do końca września. Celem organizowanego już po raz drugi konkursu oraz wystawy jest prezentacja dokonań białoruskich fotografów i pokazanie, jakie są możliwości i tendencje w białoruskiej fotografii.Na wernisażu obecny był organizator konkursu Vadim Zamirovski. Jak powiedział PAP, w tym roku na konkurs swoje prace zgłosiło 72 fotografów. Na wystawie prezentowane są nagrodzone prace fotoreporterów, którzy publikują w mediach państwowych jak i wydawnictwach niezależnych.
To przede wszystkim zdjęcia dokumentujące wydarzenia polityczne. Duża część z nich dotyczy grudniowych demonstracji przed i po wyborach prezydenckich (wybory prezydenckie na Białorusi odbyły się 19 grudnia 2010 roku – PAP). To m.in fotografia Aleksandra Wasiukiewicza, który uchwycił moment, gdy ranny w głowę uczestnik demonstracji, ze śladami krwi na policzku, stoi przed milicjantem. Inne zdjęcie, Natalii Abłożej, przedstawia uśmiechniętą młodą kobietę, która trzyma rozpostartą flagę Białorusi.
Wiele jest też fotografii dokumentujących życie w wojsku. Grand Prix tegorocznego konkursu zdobyło zdjęcie Siergieja Guadilina, które zrobił podczas swojego pobytu w wojsku. Fotografia przedstawia białoruskich żołnierzy oglądających telewizję w świetlicy, na ścianie wisi portret prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Zamirovski powiedział, że w wojsku jest taki obowiązek, iż każdy musi oglądać wieczorem wiadomości. - A jak wiadomo, są to wiadomości propagandowe - dodał.
Na wystawie prezentowane są też fotografie pokazujące codzienne życie Białorusinów. Znalazły się tu zdjęcia m.in. z bazaru, pogrzebu, ze świąt Bożego Narodzenia, czy obchodów Kupalle, czyli białoruskiej nocy świętojańskiej. To także fotografia Wiaczesława Cupanowa, na której przed wielkim obrazem w muzeum siedzi na ławce staruszek ubrany w zimową czapkę i płaszcz, podpierając się laską. Wśród nagrodzonych fotografii znalazło się też zdjęcie Łukaszenki, który spocone czoło ociera białą chusteczką.
Zamirovski powiedział, że wystawa prezentowana była już w dwóch miastach na Białorusi: w Mińsku i Grodnie. Jednak – jak dodał – wystawy na Białorusi były "okrojone". Ze względu na reżim Łukaszenki, nie mogły być pokazane m.in. zdjęcia z demonstracji. - Całej wystawy na Białorusi pokazać nie możemy. Takiej odpowiedzialności nie biorą na siebie ani instytucje państwowe ani prywatne galerie – dodał.Wystawa "Belarus Press Photo" ma być prezentowana w tym roku jeszcze w innych miastach w Polsce, m.in. w Krakowie.
>>>>>>
Tak brawo ! Bardzo ciekawa inicjatywa ! Tak trzeba!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:26, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Prezydent Litwy krytycznie o białoruskiej opozycji
Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite skrytykowała białoruską opozycję. Wyraziła opinię, że część jej przedstawicieli jest wspieranych przez Kreml i prawie nie mówi o niepodległości, dąży jedynie do korzyści finansowych.
- Jeżeli przyjrzymy się uważnie, to zobaczymy, że niektórzy z dziesięciu kandydatów uczestniczących w wyborach prezydenckich (na Białorusi-PAP) byli finansowani i wspierani przez Kreml - powiedziała prezydent w wywiadzie dla "Litewskiego Radia".- Gdy rozmawia się albo słyszy, jak rozmawiają niektórzy przedstawiciele opozycji, nie słyszy się, by ich priorytetem czy celem była niepodległa Białoruś - zaznaczyła.
- O tym prawie nie słyszymy. Słyszymy głównie, że trzeba by było więcej pieniędzy i że zasadniczo Rosja jest przyjacielem - powiedziała Grybauskaite. - Budzi to w nas pewien niepokój, gdyż narodowym interesem Litwy jest niepodległy sąsiad, niezawisłe państwo - podkreśliła.
Prezydent Grybauskaite w stosunku do Białorusi wykazuje pragmatyzm. Przed dwoma laty, po objęciu najwyższego urzędu w państwie, zaprosiła na Litwę prezydenta Alaksandra Łukaszenkę, uzasadniając to przekonaniem, że z sąsiadami trzeba rozmawiać. Naraziła się przez to na krytykę ze strony niektórych polityków na Litwie i Białorusi.
Grybauskaite jest przeciwna sankcjom gospodarczym wobec Białorusi; twierdzi, że w ich wyniku najbardziej cierpi zwykły człowiek, a poza tym nieadekwatne sankcje mogą pchnąć Białoruś ku Rosji.
Prezydent Litwy popiera też zniesienie opłat za krajowe wizy dla obywateli Białorusi. - Mówimy o liberalizacji reżimu wizowego, by Białorusini nie byli izolowani, zamknięci, by mogli wyjechać, zobaczyć i dokonać wyboru, czy chcą demokratyzacji swego kraju, czy nie - powiedziała w wywiadzie.Rząd Litwy w środę zamierza podjąć decyzję o rezygnacji z opłat za wizy krajowe dla obywateli Białorusi.
>>>>>
Oczywiscie doskonale zdajemy sobie sprawe ze bylo kilku kandydatow marionetkowych wysunietych przez KGB w celu mieszania ludziom w glowach... Ale dokladnie wiemy ktorzy to !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 17:26, 13 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:31, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Lider Młodego Frontu ogłosił głodówkę
Lider białoruskiej organizacji opozycyjnej Młody Front Źmicier Daszkiewicz, odbywający wyrok dwóch lat kolonii karnej, poinformował dzisiaj adwokata, że rozpocznie tego dnia głodówkę w proteście przeciw warunkom przetrzymywania go w karcerze.
Młody Front informował pod koniec sierpnia, że działacz trafił do karceru osiem razy od początku odbywania wyroku.Jak podaje Radio Swaboda, Daszkiewicz żąda, by zapewniono mu normalne warunki w areszcie, gdzie znalazł się 10 września i ma pozostać do 17 września. W celi temperatura jest taka, jak na zewnątrz, ale opozycjoniście zabroniono zabrania tam czegokolwiek oprócz więziennego ubrania. Daszkiewicz domaga się też, by oddano mu Biblię. Przekazał ponadto, że nie otrzymuje żadnej korespondencji.
- Jest tam na tyle zimno w nocy, że nie można zasnąć. Nie ma ani bielizny, ani kołdry. To nie tylko zagrożenie dla jego zdrowia, ale spróbują go po prostu złamać, znieważyć jego ludzką godność. Te problemy pozostają nierozwiązane przez dłuższy czas, chociaż pisze on skargi do administracji. Stąd też był zmuszony uciec się do takiej skrajnej metody jak ogłoszenie głodówki - powiedziała Nasta Pałażanka, wiceszefowa Młodego Frontu, a prywatnie narzeczona Daszkiewicza.
Adwokat spotkał się dzisiaj z Daszkiewiczem, ponieważ miała się odbyć rozprawa sądowa w sprawie przeniesienia go z kolonii karnej do więzienia. Okazało się jednak, że sprawa się nie odbędzie.
W marcu Daszkiewicz wraz z drugim działaczem Młodego Frontu Eduardem Łobauem został skazany za szczególnie złośliwe chuligaństwo. Sąd uznał, że dzień przed zeszłorocznymi wyborami prezydenckimi obaj pobili dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Łobau otrzymał cztery lata kolonii karnej o zaostrzonym reżimie. Młodofrontowcy twierdzili, że sami zostali napadnięci, a całe zajście było zainscenizowane.
Daszkiewicz został w 2006 roku skazany na 1,5 roku pozbawienia wolności za przynależność do nielegalnej organizacji, czyli nie mającej rejestracji w białoruskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Odbył ponad rok kary, w 2008 roku został zwolniony na cztery miesiące przed upływem wyroku.Młody Front wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach .
>>>>>
Oczywiscie traktowanie ich przez rezim to hanba i zbrodnia ! Ja apeluje tylko aby sobie nie zrobili krzywdy nadmiernymi glodowkami !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:24, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Grozili, że urządzą mu Guantanamo
Zwolniony niedawno z kolonii karnej białoruski opozycjonista Alaksandr Atroszczankau, skazany za protesty po wyborach prezydenckich, powiedział, że więźniom "mówiono otwarcie, iż są zakładnikami i towarem", który będzie wymieniany na kredyty.
>>>> Bolszewicka ,,szczerosc '' - widzimy jaka swolocz jest przy zlobie na Bialorusi i sama wie ze jest swolocza ... Jak czlowiek moze zejsc ponizej bydlecia !
To, co dzieje się ze skazanymi po zeszłorocznych wyborach opozycjonistami, nazwał "faszyzmem i handlem niewolnikami". Atroszczankau, który był podczas kampanii wyborczej rzecznikiem prasowym jednego z kandydatów opozycji Andreja Sannikaua, wypowiadał się w piątek na konferencji prasowej wraz z innymi zwolnionymi opozycjonistami.Pobyt w areszcie śledczym KGB w Mińsku, gdzie trafił po demonstracji opozycji w wieczór wyborczy 19 grudnia, określił jako "jedną niekończącą się torturę". Jak relacjonował, grożono mu tam, że "urządzą mu Guantanamo".
>>>> O to by byl luksus ! Do warunkow USA to na Bialorusi daleko !
Na konferencji wystąpił też jeden z najmłodszych skazanych za protesty powyborcze - 21-letni Mikita Lichawid. Według niego warunki w areszcie śledczym KGB są "dzikie", a ludzie, z którymi tam przebywał, skazani za przestępstwa gospodarcze, mówili o przypadkach bicia w areszcie.
!!!!!
Lichawid spędził w trakcie odbywania wyroku 81 dni w karcerze. Za udział w opozycyjnej demonstracji został skazany na 3,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Atroszczankau był skazany na cztery lata takiej samej kolonii. Obaj znaleźli się w trzeciej i największej grupie ułaskawionych niedawno przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę uczestników powyborczych protestów.
Mimo ułaskawień w koloniach karnych nadal pozostają trzej byli kandydaci w wyborach: Mikoła Statkiewicz, Dźmitry Wus i Sannikau, którzy otrzymali kary sześciu, 5,5 roku oraz pięciu lat kolonii karnej.Milicja i wojska wewnętrzne rozbiły demonstrację, zatrzymano ponad 600 osób. W serii procesów sądy skazały ponad 40 osób, w tym ponad połowę - na kary od dwóch do czterech lat kolonii karnej.
>>>>>
Bestilastwo zwyrodnienie i sowiecka swolocz ... Kazdy normalny Bialorusin rozumie ze to nie jest jego ,,cywilizacja''... I oczywiscie to sie konczy na naszych oczach - ekonomicznie ... I chwala bohaterom ! :O))) Wielka jest ich nagroda w niebie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:41, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Miliard dolarów kredytu dla Białorusi
Białoruś otrzyma od Chin 1 mld dolarów ulgowego kredytu na wspólne projekty i bezzwrotny grant w wysokości 70 mln juanów (ok.11 mln dolarów) - powiedział dzisiaj w Mińsku przewodniczący Stałego Komitetu chińskiego parlamentu Wu Bangguo (czyt. Łu Pang-kuo).
Wu ogłosił tę decyzję rządu w Pekinie podczas trwającej w Mińsku wizyty delegacji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (parlamentu). Ocenił, że obecne wspólne projekty chińsko-białoruskie są pomyślnie realizowane. - Chińskie firmy uczestniczą w modernizacji białoruskich elektrociepłowni, na Białorusi z sukcesem działają nasze wspólne przedsiębiorstwa - przypomniał. Dodał, że obie strony porozumiały się w sprawie budowy satelity telekomunikacyjnego, stworzenia na Białorusi chińskiego parku przemysłowego, a także budowy hotelu oraz zakładów papierniczych.
Chińska delegacja podpisała również w Mińsku memorandum o współpracy parlamentów obu krajów.
Przedstawiciel Chin podkreślił, że i jego kraj, i Białoruś "dążą do osiągnięcia demokratyzacji stosunków międzynarodowych i są przeciwne temu, by silni deptali słabych". Wyraził Mińskowi wdzięczność za wspieranie interesów Chin na arenie międzynarodowej.
Państwowa białoruska agencja BiełTA informuje, że wzajemny obrót towarowy między Chinami a Białorusią wzrósł w latach 2005-2010 do 2,3 mld dolarów. W ogólnym bilansie białoruskiego handlu zagranicznego Chiny zajęły w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku szóste miejsce (trzecie pod względem importu na Białoruś i dziewiąte pod względem eksportu). Do tej pory chińskie banki oraz rząd w Pekinie wydzieliły linie kredytowe na sumę 15 mld dolarów w celu sfinansowania wspólnych projektów inwestycyjnych na Białorusi.
>>>>>
Lukaszenko odda kraj pekinczykom ALE NIE BIALORUSINOM ! Taka kanalia... Pozyczki starczy na ... miesiac ... Zalosne ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:24, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Szef sztabu Sannikaua: KGB zobowiązało mnie do współpracy
Uładzimir Kobiec, który podczas zeszłorocznych wyborów prezydenckich na Białorusi był szefem sztabu opozycyjnego kandydata Andreja Sannikaua, ogłosił, że w areszcie znęcano się nad nim i zmuszono do podpisania zobowiązania do współpracy z KGB.
Opozycjonista powiedział Radiu Swaboda, że wyjechał z Białorusi półtora miesiąca temu i jest obecnie w jednym z krajów Unii Europejskiej. Jego relację publikuje w poniedziałek opozycyjny portal Karta'97. Kobiec opisuje, jak po wyborach trafił, jak i inni opozycjoniści, do aresztu śledczego KGB w Mińsku. Opisuje znęcanie się nad aresztowanymi z wykorzystaniem metod, o których mówili wcześniej były kandydat w wyborach Aleś Michalewicz, sam Sannikau i jego rzecznik prasowy Alaksandr Atroszczankau.
- Byliśmy zupełnie izolowani od informacji. Znęcali się nad nami bojownicy z nieznanej formacji, w maskach, uzbrojeni w paralizatory i pałki. Rewidowali nas, zmuszając do rozbierania się do naga i do przysiadów, ustawiali nas w szerokim rozkroku i kopali butami po nogach, ganiali po okrągłych schodach w kajdankach, znieważając nas i uderzając po nogach - opisuje Kobiec.
Pisze, że później "przesłuchiwano (go) bez adwokata" i werbowano do współpracy. - Demonstrowano mi znajomość mojej biografii, pokazywano jakieś dokumenty finansowe, które widziałem po raz pierwszy. Funkcjonariuszy interesowały dwie kwestie: finanse i plany opozycji na 19 grudnia (dzień wyborów i demonstracji opozycji-PAP). Porażające było to, że dokładnie wiedzieli o tym, kto, kiedy i co mówił w naszym sztabie wyborczym - pisze współpracownik Sannikaua.
- W końcu powiedziano mi, jaki jest warunek uwolnienia z aresztu w zamian za zobowiązanie do niewyjeżdżania z kraju - to podpisanie deklaracji o "dobrowolnej zgodzie na współpracę z organami bezpieczeństwa Republiki Białoruś podczas realizacji przez nie ich obowiązków konstytucyjnych". (...) Wówczas postanowiłem, że trzeba w jakikolwiek sposób wyrwać się z KGB - pisze Kobiec o podpisaniu zgody na współpracę.
Wyraża przekonanie, że podobnych metod używano wobec innych aresztowanych opozycjonistów z wyjątkiem kobiet. Opisuje, że po wyjściu z aresztu KGB opowiedział obrońcom praw człowieka z organizacji "Wiasna" o podpisaniu zobowiązania do współpracy. Działacz organizacji Walancin Stefanowicz potwierdził ten fakt.
W lutym były kandydat w wyborach Aleś Michalewicz ogłosił po zwolnieniu go z aresztu śledczego KGB, że stosowano tam wobec niego tortury, pod wpływem których podpisał zobowiązanie do współpracy, ale publicznie je zrywa. Byli kandydaci i ich współpracownicy trafili do aresztu po demonstracji opozycji 19 grudnia, w wieczór po wyborach. Tysiące ludzi protestowało wówczas przeciwko oficjalnym wynikom, dającym niemal 80 proc. głosów ubiegającemu się o czwartą kadencję prezydencką Alaksandrowi Łukaszence. Doszło do ataku grupy ludzi na drzwi do gmachu rządu; według opozycji była to prowokacja. Milicja rozbiła demonstrację, a w powyborczych procesach trzej byli kandydaci: Sannikau, Mikoła Statkiewicz i Dźmitryj Wus zostali skazani na kary od 4-6 lat kolonii karnej. Polityków nie objęły ułaskawienia ogłoszone w sierpniu i wrześniu.
>>>>>
Z uwaga obserwujemy co sie dzieje ! Wszalkie potwornosci nalezy natychmiast ujawniac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:06, 20 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Sąd w Grodnie rozpatruje apelację Poczobuta
Przed sądem w Grodnie rozpoczęła się dzisiaj rozprawa w sprawie apelacji złożonej przez dziennikarza i działacza polonijnego Andrzeja Poczobuta. Odwołuje się on od wyroku za zniesławienie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki.
Poczobut, skazany w lipcu na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, powiedział, że w apelacji przedstawił mające według niego miejsce podczas śledztwa naruszenia prawa. Obrona wnioskuje o uniewinnienie i oczyszczenie mnie z zarzutów - wyjaśnił. Chodzi między innymi o to, że w trakcie procesu sąd odrzucił wnioski obrony o powołanie świadków.
Zdaniem Poczobuta, niezależnie od tego, jaki będzie wyrok sądu, "będzie to decyzja polityczna". Dziennikarz i działacz nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) nie chciał powiedzieć, czego spodziewa się po wtorkowej rozprawie. Ocenił jednak, że sytuacja polityczna na Białorusi zmieniła się, skoro zwalniane są osoby skazane po grudniowych wyborach prezydenckich za udział w demonstracji opozycji w Mińsku w wieczór wyborczy.
Poczobut i jego adwokat weszli do gmachu sądu obwodowego w Grodnie i pozostali w środku, można więc sądzić, że rozprawa, zaplanowana na godz. 9.30 czasu lokalnego (godz. 8.30 czasu polskiego), rozpoczęła się. Przed budynkiem stoi grupa działaczy ZPB oraz dziennikarze.
Został aresztowany na początku kwietnia. Sprawę przeciwko niemu wszczęła prokuratura obwodu grodzieńskiego z powodu jego ośmiu artykułów , jednego na opozycyjnym portalu internetowym Biełorusskij Partizan i jednego na jego prywatnym blogu. Poczobutowi wytoczono proces o znieważenie i zniesławienie głowy państwa. Z zarzutów o znieważenie dziennikarz został oczyszczony. W jego obronie wypowiadali się przedstawiciele Unii Europejskiej, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, polskie władze i politycy opozycji. Organizacja obrony praw człowieka Amnesty International uznała Poczobuta za więźnia sumienia.
>>>>>
Obserwujemy z uwaga !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:04, 20 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Już siódmy adwokat stracił licencję z powodów politycznych
Kolejny, siódmy już, białoruski adwokat broniący opozycjonistów stracił uprawnienia, zabrane mu przez tamtejszy resort sprawiedliwości - alarmuje Komisja Praw Człowieka Naczelnej Rady Adwokackiej i z niepokojem pisze w tej sprawie do ambasadora Białorusi w RP.
W liście otwartym, adresowanym do ambasadora Wiktara Gajsonka, komisja wyraża zaniepokojenie tym, że Ministerstwo Sprawiedliwości Republiki Białorusi anulowało ważność licencji adwokackiej Tamary Sidorenki, obrończyni kandydatów startujących w grudniowych wyborach prezydenckich na Białorusi. To już siódmy przypadek represji wobec adwokatów broniących osób, które uczestniczyły w zdarzeniach grudniowych. Adwokatów pozbawiano licencji potrzebnych do wykonywania tego zawodu lub skreślano z list adwokackich - odnotowuje polska palestra. Z niepokojem adwokaci przyjmują też informacje, że po uchwaleniu przez białoruski parlament nowelizacji ustawy o adwokaturze doszło do ograniczenia niezależności zawodu adwokata oraz wzmocnienia kontroli nad adwokaturą ze strony Ministra Sprawiedliwości.
Szef komisji praw człowieka NRA mec. Mikołaj Pietrzak w piśmie do białoruskiego ambasadora wspomina o obawach, jakie w związku z tym polscy adwokaci mają co do stanu demokracji w Republice Białoruś.
- Informacje o działaniach podejmowanych przez władze wobec adwokatów oraz o nowelizacji ustawy o adwokaturze prowadzą do wniosków o zaistnieniu, z jednej strony zagrożenia dla samej demokracji, a z drugiej dla zagrożenia korzystania przez jednostki z prawa do obrony, które to jest fundamentalnym uprawnieniem w procesie karnym i należy do jednego z podstawowych praw człowieka - czytamy w liście.
Polscy adwokaci podkreślają, że istotą zawodu adwokata jest niezależność, a samorządu adwokackiego - autonomia, szczególnie wobec władzy państwowej. - Realizacja tych dwóch podstawowych zasad gwarantuje adwokatom możliwość podejmowania się skutecznej obrony praw i interesów jednostek, przede wszystkim właśnie w warunkach ich skonfliktowania z państwem, dysponującym z definicji silnym aparatem władzy, w tym również aparatem przymusu. Obowiązkiem obrońcy jest głośne i stanowcze podnoszenie wszelkich zarzutów wobec działań organów państwowych, jeśli w jego opinii godzą one w dobro jego klienta. To lojalność wobec niego obowiązuje adwokata zawsze w pierwszej kolejności – napisano. Podobny list do białoruskiego ambasadora Komisja Praw Człowieka wystosowała w styczniu br., po tym jak białoruskim prawnikom zabroniono kontaktu z ich zatrzymanymi klientami - opozycjonistami, zaś tamtejszemu samorządowi adwokackiemu nakazano stosować sankcje dyscyplinarne wobec adwokatów broniących opozycjonistów.
>>>>>
Spokojnie ! Nie na dlugo ! Rezim juz jest w grobie nie jedna noga tylko dwiema tylko reka jeszcze wystaje i strzela ale niedlugo...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:24, 20 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Białoruś: prokuratorem generalnym został wojskowy
Na Białorusi odwołany został dotychczasowy prokurator generalny Ryhor Wasiljewicz; zastąpi go na tym stanowisku Alaksandr Kaniuch, dotychczasowy wiceprezes Sądu Najwyższego, a wcześniej - sędzia i prezes sądów wojskowych.
Prezydent Alaksandr Łukaszenka ogłaszając tę zmianę podkreślił, że "trzeba przede wszystkim zorientować się w sytuacji kadrowej" w prokuraturze. Zauważył, że jako wojskowy Kaniuch "zna wielu ludzi, których można byłoby powołać do pracy w prokuraturze generalnej (...), aby przede wszystkim wprowadzić porządek i przygotować prokuraturę do rozwiązania tych problemów, które należy dziś rozstrzygnąć". Niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" wskazuje, że według słów Łukaszenki do zadań nowego prokuratora będzie należała pomoc w organizacji świeżo powołanej struktury - Komitetu Śledczego. Ta instytucja ma połączyć kompetencje organów prowadzących wstępne śledztwo i być podporządkowana bezpośrednio głowie państwa. Łukaszenka mówił we wtorek, że chce, by prokuratura "dołożyła znaczących starań w formowaniu komitetu" i że jest jej potrzebny "odpowiedzialny i silny organizator".
Obrońca praw człowieka Hary Pahaniajła ocenił, że Wasiljewicz mógł okazać się "zbyt miękkim człowiekiem" na stanowisku prokuratora generalnego. "Można jednak zauważyć i co innego - szef państwa dysponuje bardzo krótką ławką rezerwowych i praktycznie przetasowuje tę samą kadrową talię (...), szczególnie w strukturach siłowych. Strzeże się przed tym, by ludzie w niej zasiedzieli się zbyt długo, nie zyskiwali jakichś kontaktów ani możliwości połączenia się w celu odsunięcia go od władzy" - powiedział Pahaniajła Radiu Swaboda. Nowy prokurator generalny Białorusi urodził się w 1960 roku w Grodnie. Ukończył Białoruski Uniwersytet Państwowy. Pracował w zarządzie trybunałów wojskowych w Moskwie, a później w sądach wojskowych w Kazachstanie i Afganistanie. Od końca lat 80. obejmował posady w sądach wojskowych na Białorusi.
>>>>
Jak u nas za Jaruzela - nic nowego !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:50, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Sannikau przeniesiony do innej kolonii karnej
Były opozycyjny kandydat w zeszłorocznych wyborach prezydenckich na Białorusi Andrej Sannikau, skazany za protesty powyborcze, został przeniesiony z kolonii karnej w Nowopołocku do innej, w Bobrujsku - podał dzisiaj opozycyjny portal internetowy Karta'97.
Jak przekazał ten związany z Sannikauem portal, żona polityka Iryna Chalip otrzymała telegram o jego przeniesieniu. Świadczy to o tym, że Sannikaua nikt nie zamierza wypuszczać na wolność i wszystkie te obietnice są jedynie kolejną próbą wprowadzenia świata w błąd. Gdyby kandydaci na prezydenta mieli być zwolnieni, to nikt nie przenosiłby ich do innej kolonii - uważa Iryna Chalip.
Trzej byli kandydaci w grudniowych wyborach - opozycjoniści Sannikau i Statkiewicz oraz przedsiębiorca Dźmitry Wus zostali skazani na kary od pięciu do sześciu lat kolonii karnej w związku z demonstracją opozycji w Mińsku w wieczór wyborczy 19 grudnia.
Ponad 20 innych uczestników demonstracji, którzy zostali skazani na kary od dwóch do czterech lat kolonii karnej, zostało w ostatnich tygodniach ułaskawionych i zwolnionych. Szef MSZ Bułgarii Nikołaj Mładenow ogłosił niedawno, że prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka obiecał zwolnienie do października wszystkich skazanych. 19 grudnia zeszłego roku tysiące ludzi protestowało w Mińsku przeciw oficjalnym wynikom wyborów, dającym niemal 80 proc. głosów Łukaszence. Doszło do ataku grupy ludzi na drzwi do gmachu rządu; według opozycji była to prowokacja. Milicja rozbiła demonstrację, do aresztów trafiło ponad 600 osób. Przed sądem stanęło ponad 40 uczestników demonstracji; ponad połowa została skazana na kary od dwóch do czterech lat kolonii karnej.
>>>>>
Ostatnie podrygi rezimu ! Tak dzialaja psychopaci ... Przypomnijmy ze Hitler byl juz jedna noga w grobie ale Warszawe jeszcze burzyli ! W STYCZNIU 1945 !!! A w kwietniu Hitler sie zastrzelil... Pociagi do obozow zaglady jezdzily do konca ! Armia Niemiecka wolala o zaopatrzenie na front a ci wozili ludzi i palili w Auschwitz ! To bylo wazniejsze !
Ale jeszcze do konca czynil zlo ktore mogli ! To jest oprtanie i satanizm ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:03, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Litwa zakaże wjazdu kolejnym przedstawicielom władz Białorusi
MSZ Litwy poinformowało, że w Wilnie zainicjowano wpisanie 18 kolejnych przedstawicieli władz Białorusi na litewską listę osób niepożądanych. Chodzi o osoby związane z prześladowaniem białoruskiego centrum praw człowieka "Wiasna" .
W komunikacie ministerstwa nie podano nazwisk, które mają znaleźć się na liście. MSZ poinformowało też, że Litwa zwróciła się do innych państw Unii Europejskiej, zachęcając je do umieszczenia tych przedstawicieli władz białoruskich na swoich listach osób niepożądanych.
W sierpniu br. Aleś Bialacki z białoruskiego centrum praw człowieka "Wiasna" został oskarżony przez władze w Mińsku o przestępstwa podatkowe. Zatrzymanie białoruskiego obrońcy praw człowieka umożliwiły dane o jego koncie bankowym przekazane władzom białoruskim przez litewski resort sprawiedliwości. Później okazało się, że informacji o przelewach na koncie Bialackiego w banku w Polsce udzieliła Mińskowi również polska prokuratura. Prawie 200 przedstawicieli władz Białorusi jest już objętych unijnymi sankcjami. W związku z represjami wobec białoruskiej opozycji po wyborach prezydenckich z grudnia 2010 r. Unia Europejska zamroziła aktywa oraz zakazała wstępu na swoje terytorium przedstawicielom reżimu Alaksandra Łukaszenki oraz osobom bezpośrednio zaangażowanym w prześladowanie opozycji.
>>>>>
No wreszcie jakis ruch po kompromitacji ostatnich czasow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|