Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bestialska napaść ZOMONu na kandydata Uładzimira Niaklajeu !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 60, 61, 62  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:41, 14 Lip 2016    Temat postu:

Polscy księża bez zgody na pracę duszpasterską na Białorusi. Nie podano przyczyn
prz/
2016-07-13, 22:01
Trzech polskich księży, którzy służyli na Białorusi, nie dostało zgody na kontynuowanie posługi kapłańskiej od władz białoruskich - poinformował w środę metropolita mińsko-mohylewski arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz na stronie catholic.by.
Zdj. ilustracyjne, Fot. Flickr/Angela Marie/CC BY 2.0

Kraj
Księża zatrzymali pijanego kierowcę

Decyzja władz dotyczy trzech proboszczów: Romana Szulca w Mohylewie na wschodzie kraju, Lecha Bochenka w Iwieńcu niedaleko Mińska oraz Jerzego Kotowskiego w Kołodziszczach w obwodzie mińskim.


Metropolita powiadomił, że w poniedziałek przeprowadził wraz z biskupem pomocniczym Alaksandrem Jaszeuskim, odpowiadającym za obwód mohylewski, rozmowy z pełnomocnikiem ds. religii i narodowości przy białoruskiej Radzie Ministrów Leanidem Hulaką, by wyjaśnić powody odmowy i poprosić o zgodę na dalszą posługę księży.


- Muszę jednak z wielkim żalem poinformować, że nie poznaliśmy konkretnych przyczyn takiej decyzji i usłyszeliśmy zdecydowaną odmowę możliwości ich dalszego służenia na Białorusi - oświadczył metropolita.


"Wielka strata"


Jak podkreślił, wszyscy trzej księża „długo i owocnie służyli wiernym na Białorusi - budowali i remontowali kościoły, prowadzili katechizację, zajmowali się chrześcijańskim wychowaniem dzieci i młodzieży, dobroczynnością itd.


Abp Kondrusiewicz zwrócił m.in. uwagę, że kościół św. Michała Archanioła w Iwieńcu został wysiłkami o. Bochenka podniesiony ze zniszczenia i przeobrażony w perłę architektury sakralnej, stworzył on też młodym ludziom, dziewczętom i dorosłym możliwość zajmowania się sportem, a także zorganizował przy kościele bardzo popularne kółko dla dzieci. Był też organizatorem znanych nawet poza granicami Białorusi Dni Młodzieży, „Muzycznej Pracowni” oraz Parafiad.


- Biorąc pod uwagę, że taka decyzja władz państwowych to wielka strata dla archidiecezji mińsko-mohylewskiej, proszę się modlić o powołania do stanu kapłańskiego - zaapelował Kondrusiewicz.


"Nie podoba im się nasz kraj, nasza prawa i kierownictwo"


Władze Białorusi co jakiś czas krytykują polskich księży pełniących posługę na Białorusi. W zeszłym roku Hulaka zarzucił niektórym księżom z Polski próby uprawiania polityki. - Nie podoba im się nasz kraj, nasze prawa i kierownictwo - oświadczył. Później także prezydent Alaksandr Łukaszenka powiedział, że jest niezbyt zadowolony z pracy niektórych polskich księży katolickich, gdyż czasem zajmują się nie tym, czym powinni.


Zdarzało się też, że niektórym polskim księżom władze białoruskie nie przedłużały wiz.


Większość mieszkańców Białorusi to wyznawcy prawosławia. Według szacunków abpa Kondrusiewicza katolicy stanowią około 15 proc. spośród około 9,5 mln mieszkańców kraju.



PAP

...

Diabel rozum odebral.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:34, 09 Sie 2016    Temat postu:

Białoruski opozycjonista Łahwiniec nie został zarejestrowany jako kandydat w wyborach
wjk/
2016-08-09, 18:05
Wiceszef opozycyjnego ruchu "O Wolność" Aleś Łahwiniec nie został zarejestrowany jako kandydat w wyborach parlamentarnych na Białorusi, które mają się odbyć 11 września - poinformował niezależny tygodnik "Nasza Niwa".
lahviniec.org

Świat
Białoruś: opozycja tworzy Białoruski Kongres...

Biznes
Prezydent Łukaszenka chce podnieść wiek...

- Odmówiono mi zarejestrowania na podstawie dwóch ostrzeżeń - powiedział Łahwiniec "Naszej Niwie". Jak dodał, jedno ostrzeżenie dotyczyło rozdawania materiałów informacyjno-agitacyjnych, a drugie przekupywania wyborców.



W wywiadzie dla Radia Swaboda Łahwiniec oświadczył, że nie rozdawał ulotek, tylko swoje wizytówki. "Wynagradzanie" wyborców polegało zaś na tym, że tym, którzy podchodzili do niego podczas pikiety, dawał egzemplarz opozycyjnej gazety "Narodnaja Wola". - Najwyraźniej nie mieli w planach mojej rejestracji. To decyzja całkowicie polityczna - ocenił opozycjonista.



2 sierpnia na Białorusi rozpoczęła się rejestracja kandydatów na wybory do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów. Zgodnie z białoruskim ustawodawstwem kandydat może być zgłaszany w imieniu partii, w imieniu kolektywów pracowniczych lub po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów - w przypadku wyborów parlamentarnych musi go poprzeć co najmniej 1000 mieszkańców okręgu wyborczego.

W poprzednich wyborach parlamentarnych na Białorusi w 2012 roku startowało 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. Ani jeden kandydat opozycji nie trafił do parlamentu. Według misji obserwatorów OBWE wybory nie były ani wolne, ani uczciwe.

PAP

...

Lukaszenka mysli ze jest niesmiertelny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:23, 10 Sie 2016    Temat postu:

Niezależny ośrodek NISEPI przerywa robienie sondaży na Białorusi
wjk/
2016-08-09, 18:42
Najważniejszy niezależny ośrodek badania opinii publicznej na Białorusi NISEPI przerywa przeprowadzanie sondaży. Zapowiedział to we wtorek jego założyciel Aleh Manajeu.
Flickr/Adam Jones/CC BY-ND 2.0

Świat
Białoruski opozycjonista Łahwiniec nie został...

Świat
Maleje poparcie dla białoruskiego przywódcy...

- W dającej się przewidzieć przyszłości NISEPI nie będzie mogło przeprowadzać badań opinii publicznej, gdyż władze rozbiły sieć ankieterów - oznajmił Manajeu, cytowany przez niezależny tygodnik "Nasza Niwa".



Dodał, że poprzednie ataki władz białoruskich dotykały osoby pracujące w samym ośrodku (na przykład w 2011 roku został zatrzymany sam Manajeu), ale tym razem przedstawiciele władz "poszli w głąb" i zajęli się ludźmi przeprowadzającymi badania, a takich jest ponad 100.



"Nie możemy ryzykować"



- Nawet jeśli jutro ktoś zgodziłby się na taką pracę, to nie możemy ryzykować - oświadczył Manajeu, dodając, że uważa odtworzenie sieci osób przygotowanych do przeprowadzania sondaży za niemożliwe w obecnych warunkach.



Według niego NISEPI będzie kontynuować działalność w innych formach, np. organizując poza granicami Białorusi konferencje i dyskusje na temat tego kraju czy publikując teksty analityczne.



W ostatni weekend lipca państwowa telewizja Biełaruś 1 pokazała materiał ostro atakujący najważniejszy niezależny ośrodek badania opinii publicznej na Białorusi NISEPI, zarejestrowany w Wilnie. Twierdzono w nim, że w rzeczywistości nie przeprowadza on żadnych sondaży, a wyniki wymyśla. Zarzucano też NISEPI, że środki przeznaczane na jego działalność przez zachodnich darczyńców znikają w niewyjaśnionych okolicznościach.



"Ośrodek jest jednym z nielicznych źródeł obiektywnej informacji"



Manajeu ocenił, że wystąpienia władz przeciwko NISEPI wynikają stąd, że ośrodek jest jednym z nielicznych źródeł obiektywnej informacji w warunkach autorytarnego reżimu i jego "dalsza działalność jest postrzegana przez władze jako bezpośrednie zagrożenie dla ich interesów". Przyczyn wyemitowania materiału w białoruskiej telewizji upatruje on w zbliżających się wyborach, a w szczególności w tym, że UE i USA uzależniły poprawę stosunków z Białorusią od przeprowadzenia wyborów zgodnie z demokratycznymi normami.

Niezależny Instytut Badań Społeczno-Ekonomicznych i Politycznych (NISEPI) powstał w 1992 roku, a w 2005 roku został zlikwidowany decyzją Sądu Najwyższego Białorusi. Obecnie jest zarejestrowany na Litwie jako organizacja społeczna.



PAP

...

Widac rezim sie konczy bo juz czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:14, 19 Sie 2016    Temat postu:

Franciszek planuje pielgrzymkę na Białoruś. Skorzysta z zaproszenia Łukaszenki
wyślij
drukuj
łz,az | publikacja: 19.08.2016 | aktualizacja: 13:39 wyślij
drukuj
Aleksandr Łukaszenka był w maju na audiencji u Franciszka (fot. arch. PAP/EPA/L'OSSERVATORE ROMANO)
Papież Franciszek planuje już kolejną podróż apostolską. Chce odwiedzić Białoruś. Poinformował o tym nowy nuncjusz apostolski w tym kraju abp Gabor Pinter.

Papież pochwalił Łukaszenkę za działania na rzecz pokoju
– Widziałem się z Papieżem Franciszkiem 13 dni temu i praktycznie pierwszy temat na jaki zeszła rozmowa to wizyta Prezydenta Alaksandra Łukaszenki w Rzymie i jego spotkanie z Pontyfikiem, i również zaproszenie na Białoruś – oznajmił abp Pinter w rozmowie z serwisem Catholic.by.

– Papież powiedział, że znajdziemy czas i możliwości dla tej wizyty. Nie mogę powiedzieć kiedy, czy jak się odbędzie, ale myślę, że to co powiedział Pontyfik – to coś pozytywnego dla Białorusi – ocenił hierarcha.

Franciszek spotkał się Łukaszenką pod koniec maja. Papież pochwalił władze w Mińsku za rolę w rozmowach mających na celu zakończenie konfliktu we wschodniej Ukrainie.
#wieszwiecej | Polub nas
Prezydent zaprosił Franciszka na Białoruś i zaproponował, by w jego ojczyźnie doszło do kolejnego spotkania papieża z patriarchą Cyrylem. Pierwsze takie spotkanie miało miejsce w lutym na Kubie. Była to pierwsza od blisko tysiąca lat schizmy rozmowa zwierzchników Kościoła rzymskokatolickiego i rosyjskiego prawosławia. TV Biełsat

...

A to niespodzianka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:23, 24 Sie 2016    Temat postu:

Amerykanin zamordowany na Białorusi. "Obrażał Łukaszenkę"
Dodano wczoraj 22:17
Nóż w ręku / Źródło: Fotolia / Autor: Andrzej Wilusz
Mieszkaniec Baranowicz na Białorusi udusił Amerykanina za to, że obrażał prezydenta Alaksandra Łukaszenkę - informuje Biełsat TV.

Ofiara, mieszkający od 6 lat na Białorusi Salomon Yasman i sprawca wspólnie oglądali wystąpienie Alaksandra Łukaszenki w telewizji. Yasman miał w pewnym momencie zacząć niepochlebnie wypowiadać się o prezydencie Białorusi, co doprowadziło do bójki między mężczyznami.


Zabójca Amerykanina tak relacjonował początek konfliktu: – Solomon niepochlebnie wypowiadał się o głowie państwa – że ten niby rzucił kraj na kolana. Potem powiedział, że Białorusini wszystko wytrzymają i za 10 dol. każdemu zrobią laskę. Nie wytrzymałem i dałem mu w szczękę.


Białorusinowi podczas bójki puściły nerwy i udusił Amerykanina. Następnie - jak relacjonował mieszkaniec Baranowicz - chcąc pozbyć się trupa, zdecydował o tym, że jego ciało pokroi na kawałki, a później wywiezie je za miasto i zakopie. Białorusin wyznał swoją wersję dopiero, gdy podczas przesłuchania podłączono go do wykrywacza kłamstw. Oskarżono go o zabójstwo, ale też o zbeszczeszczenie zwłok i grabież.


Zarzut grabieży wziął się z zeznań żony Salomona Yasmana, Tatiany, według której z mieszkania miały zginąć też pieniądze i przedmioty warte ok. 5,5 tys. dolarów.


/ Źródło: Bełsat TV

...

CO TO JEST!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:08, 01 Wrz 2016    Temat postu:

„Zbyt często słyszymy o wypadkach”. Co wiemy o budowie elektrowni atomowej na Białorusi
wyślij
drukuj
Arleta Bojke | publikacja: 01.09.2016 | aktualizacja: 10:19 wyślij
drukuj
Elektrownia atomowa na Białorusi budowana jest przez Rosjan (fot. Wikipedia)
Powstaje 200 kilometrów od polskiej granicy i niepokojąco często słyszymy o wypadkach, do których tam dochodzi. Białoruś chciałaby, żeby już za 2 lata rozpoczęła pracę jej pierwsza elektrownia atomowa. Budują ją Rosjanie, a ta budowa budzi panikę na Litwie.
Ostatnim wypadkiem, o którym wiemy, była śmierć 43-letniego pracownika rosyjskiej firmy, która buduje elektrownię. Zginął kilka dni temu, po tym, jak spadła na niego butla z tlenem, która wybuchła. Rosenergomontaż przyznał, że przyczyną nieszczęśliwego wypadku mogło być nieprzestrzeganie przepisów bezpieczeństwa. – Nie ma żadnego zagrożenia. W tym momencie na budowie nie ma żadnych materiałów jądrowych – przekazała firma w komunikacie.

Francja: budowa elektrowni atomowej idzie jak po grudzie. Koszty rosną astronomicznie
9 ofiar?

Zanim w sprawie wypowiedział się białoruski Komitet Śledczy, o śmierci mężczyzny poinformował białoruski aktywista, działacz kampanii „Ostrowiecka Elektrownia Atomowa to zbrodnia”, Mikałaj Ułasiewicz. Jego zdaniem budowa kosztowała życie już dziewięciu osób. Także on jako pierwszy poinformował o wypadku podczas montażu reaktora. Oficjalne komunikaty w tej sprawie też pojawiły się już po tym, jak informacja obiegła media.
#wieszwiecej | Polub nas


W lipcu białoruskie media poinformowały, że w trakcie instalacji reaktora, zbiornik zerwał się z dźwigu, a ważący 330 ton korpus spadł z wysokości od 2 do 4 metrów. Choć rosyjski Rosatom zapewniał, że incydent nie był aż tak poważny i nie doszło do uszkodzenia zbiornika reaktora, Białoruś wystąpiła do Moskwy o jego wymianę, ale problemu wciąż nie rozwiązano. W kwietniu z kolei zawalił się budynek sterowni atomowej.
Ostrowiec leży zaledwie 50 kilometrów od Wilna (fot. Flickr/ Greg Dunlap)
Litwa się boi i bije na alarm

- Projekt realizowany w tajemnicy stanowi zagrożenie nie tylko dla nas, ale też dla całego regionu – alarmowała prezydent Litwy, Dalia Grybauskaite i twierdziła, że siłownia może być wykorzystana w sposób niekonwencjonalny przeciwko państwom bałtyckim. Ostrowiec leży zaledwie 50 kilometrów od Wilna, dlatego ten kraj jest najbardziej zaniepokojony powtarzającymi się incydentami na budowie elektrowni. Były prezydent, Valdas Adamkus ocenił, że "siłownia w Ostrowcu jest budowana jako narzędzie polityczne, a nie jako źródło energii elektrycznej". Jego zdaniem Kreml buduje w ten sposób ognisko napięcia i zagrożenia".

Elektrownia atomowa na Węgrzech pod lupą Komisji Europejskiej. Złamano zasady rynkowe?
Polska w drugiej strefie zagrożenia

Litewski minister energetyki, Rokas Masiulis oskarżył białoruskie władze o to, że szukają nieuczciwych oszczędności kosztem bezpieczeństwa. – Jakoś zbyt często słyszymy o wypadkach, do których tam dochodzi – ostrzegał. Przypominał też, że siłownie atomowe mają trzy strefy zagrożenia. Pierwsza to promień 100 kilometrów, druga - 300 kilometrów, trzecia - 1000. W przypadku siłowni budowanej w Ostrowcu do pierwszej strefy należy Wilno, do drugiej - Ryga i północ Polski, a w trzeciej są najbardziej zaludnione tereny Szwecji i na przykład Niemcy.

Minister wezwał inne państwa bałtyckie, Finlandię i Polskę, by nie kupowały energii z elektrowni w Ostrowcu, co dla Białorusi stanowiłoby problem, bo importuje ona tylko 10% potrzebnej jej energii. Resztę produkuje z kupowanego od Rosji gazu. Po uruchomieniu elektrowni będzie miała nadwyżki. Niektórzy eksperci wskazywali, że elektrownia nie jest Białorusi w ogóle potrzebna, a argument, że dzięki temu kraj będzie bardziej niezależny od Rosji wydaje się łatwy do obalenia w obliczu tego, kto buduje siłownię i skąd Mińsk dostawał kredyty.
„Atomowej bomby z opóźnionym zapłonem” obawiają się m.in. Litwini (fot. Flickr/IAEA Imagebank)
Przyjazna dłoń Łukaszenki

Przyjazną dłoń do Litwinów wyciągnął prezydent Aleksandr Łukaszenka, przekonując, że elektrownia może działać na korzyść obu państw. Zaproponował im „energię w rozsądnych cenach”. – Zatrudniamy ludzi, którzy stracili pracę w wyniku zamknięcia litewskiej elektrowni Ignalina. Istnieje wiele problemów. Razem pomyślmy jak eksploatować tę elektrownię, a nie podnosić rękę jeden na drugiego – kusił białoruski prezydent. Według szefa białoruskiej dyplomacji, Białoruś, która najbardziej ucierpiała w wyniku katastrofy w Czarnobylu „nigdy nie będzie budować niebezpiecznej elektrowni”. - Nie chcielibyśmy mieć znowu „atomowej bomby z opóźnionym zapłonem”. Wybaczcie, ale nie jesteśmy takimi idiotami – powiedział szef białoruskiego MSZ, odnosząc się do litewskich zastrzeżeń. Przypomniał, że Białoruś wysyłała zapytania dotyczące likwidacji litewskiej elektrowni atomowej w Ignalinie – znajdującej się również w pobliżu granicy z Białorusią i nie otrzymała odpowiedzi.
NIET dla międzynarodowej kontroli

Litwa zwracała się do Białorusi z propozycją powołania międzynarodowej grupy ekspertów, która zbadałaby bezpieczeństwo budowy siłowni w Ostrowcu i przedstawiłaby swoje rekomendacje. Zgody nie było. Była za to odmowa udzielenia szczegółowych informacji dotyczących powstawania projektu. Białoruska elektrownia atomowa w obwodzie grodzieńskim, położona w pobliżu miasta Ostrowiec, ma się składać z dwóch bloków energetycznych rosyjskiej produkcji z reaktorami nowej generacji. Okres eksploatacji przewidziano na 60 lat.

Źródłem zaopatrzenia w wodę do systemów chłodzenia będzie rzeka Wilia, płynąca później w kierunku Wilna. Budowę elektrowni zainicjowano w 2011 roku. Pierwszy blok ma zostać uruchomiany w 2018 roku, a drugi - w 2020 roku. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej krytykowała wybór lokalizacji elektrowni. Międzynarodowa komisja nadzoru nad wypełnianiem dotyczącej ochrony środowiska konwencji z Espoo przyznała, że Białoruś narusza w Ostrowcu zasady bezpieczeństwa. tvp.info

...

Radzieckie reaktory powiazane sznurkami i okrecone drutem....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:47, 07 Wrz 2016    Temat postu:

Białoruś: zatrzymano działaczy opozycyjnego Młodego Frontu. Kopali okopy przy rosyjskiej granicy
prz/
2016-09-06, 21:11
Dwóch działaczy białoruskiej opozycyjnej organizacji Młody Front zostało we wtorek zatrzymanych podczas akcji "kopania okopów" przy granicy z Rosją. Jak twierdzą, ich akcja ma związek z agresją Rosji na Ukrainę.
Flickr/Adam Jones/CC BY-SA 2.0
Białoruskie i rosyjskie flagi.

Świat
Białoruski opozycjonista Łahwiniec nie został...

Działacze Młodego Frontu, w tym jeden z jego liderów, były więzień polityczny Źmicier Daszkiewicz, próbowali wykopać okopy w okolicach miasta Wietka, 25 km od rosyjskiej granicy - podało Radio Swaboda.


Po kilku minutach od rozpoczęcia akcji na miejscu zjawili się jednak leśnicy z osobami ubranymi po cywilnemu, a następnie przyjechały dwa samochody z milicjantami oraz straż pożarna.


Milicjanci spisali protokoły za „naruszenie integralności ściółki” oraz za nieodpowiednią apteczkę w samochodzie działaczy. Zatrzymano ich do wyjaśnienia, gdyż w wozie znaleziono automat do airsoftu, czyli gry, w której strzela się plastikowymi kulkami.


Jak poinformowało Radio Swaboda, akcja Młodego Frontu była związana z agresją Rosji na Ukrainę, działacze twierdzą bowiem, że Białorusini również powinni być gotowi do odparcia rosyjskiej agresji.


Organizacja zarejestrowana w Czechach


Daszkiewicz pod koniec sierpnia 2013 r. został zwolniony z więzienia po ponad 2,5 roku pozbawienia wolności. Skazano go na najpierw na dwa lata kolonii karnej, bo sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi z 19 grudnia 2010 roku wraz z innym działaczem Młodego Frontu pobił dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni działacze twierdzili, że to oni padli ofiarą napaści, a całe zajście było zainscenizowane. Potem karę przedłużono, gdyż sąd w kolonii karnej uznał, że Daszkiewicz jest winny złośliwego niepodporządkowywania się nakazom administracji.


Powstały w 1997 roku Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować na Białorusi jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.



PAP

...

Atak? Co znowu problemy psychiczne wladzy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:56, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Białoruś: opozycjoniści zatrzymani na granicy z Litwą
ml/
2016-09-08, 11:07
Dwaj opozycjoniści, szef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO) Anatol Labiedźka i lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Wital Rymaszeuski, zostali w czwartek zatrzymani na granicy z Litwą - podało Radio Swaboda. Podstawą zatrzymania było znalezienie 20 ulotek kandydatki ZPO w niedzielnych wyborach parlamentarnych na Białorusi Iryny Dawidowicz - powiedział Swabodzie Rymaszeuski.
Flickr/jo.sau/CC BY 2.0

Świat
Zniknęło koczowisko Czeczenów na granicy z...

Świat
Białoruś: zatrzymano działaczy opozycyjnego...

Jak zaznaczył Labiedźka, ulotki zostały wydane oficjalnie, ale mimo to je skonfiskowano



Według jego słów pogranicznicy powiedzieli, że "jest rozkaz zatrzymywania wszystkich, którzy wiozą jakiekolwiek ulotki, i wyjaśniania, dokąd i w jakim celu jadą takie osoby".



Labiedźka i Rymaszeuski zmierzali do Wilna samochodem na zorganizowaną przez stronę litewską oraz Europejską Partię Ludową konferencję, która odbędzie się w czwartek w litewskim Sejmie. Obaj mieli na niej występować.



PAP
...

Co to jest?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:37, 10 Wrz 2016    Temat postu:

Białoruś: 17 niezależnych obserwatorów pozbawionych akredytacji
prz/
2016-09-10, 16:18
W ciągu czterech pierwszych dni przedterminowego głosowania w wyborach do niższej izby parlamentu Białorusi, Izby Reprezentantów akredytacji pozbawiono siedemnastu niezależnych obserwatorów z kampanii "Prawo wyboru" oraz ruchu "Mów Prawdę!".
PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Świat
"Nie należy zaganiać ludzi, a tylko ich...

15 obserwatorów kampanii "Prawo wyboru" zostało pozbawionych akredytacji - "bezpodstawnie i z inicjatywy przewodniczących komisji wyborczych lub po złożeniu skarg przez obserwatorów proreżimowych" - poinformowało w sobotę biuro prasowe kampanii.


O pozbawieniu akredytacji dwóch obserwatorów ruchu "Mów Prawdę!" powiedziała zaś w sobotę liderka ruchu Tacciana Karatkiewicz, która ubiega się o mandat w tych wyborach, a wcześniej startowała w wyborach prezydenckich w 2015 r. (zdobywając według Centralnej Komisji Wyborczej drugie miejsce, po prezydencie Alaksandrze Łukaszence, z 4,44 proc. głosów). - Do kandydatów, do tego co robimy podchodzono z represywnym formalizmem - zaznaczyła.


"Prawo wyboru" podało też, że przedstawiciele kampanii nadal stwierdzają nieodpowiednie przechowywanie urn z głosami podczas przerwy obiadowej oraz w nocy. W wielu lokalach wyborczych przewodniczący komisji odmawiają np. zapieczętowania pomieszczenia, gdzie są one pozostawiane, co stwarza możliwość fałszerstw - podała kampania.


Nieprawidłowości w głosowaniu


Obserwatorzy poinformowali też, że w lokalach, gdzie prowadzili monitoring, frekwencja podawana w protokołach znacznie różniła się od rzeczywistej.


Kampanię "Prawo wyboru" zorganizowała w tym roku grupa partii opozycyjnych, w tym Zjednoczona Partia Obywatelska i Partia BNF oraz ruch "O Wolność".


O nieprawidłowościach w przedterminowym głosowaniu informują też inni niezależni obserwatorzy. Kampania „Obrońcy praw człowieka na rzecz wolnych wyborów” (Białoruski Komitet Helsiński i Centrum Praw Człowieka "Wiasna") stwierdziła w 18 proc. monitorowanych przez siebie lokalach zmuszanie do udziału w przedterminowym głosowaniu w celu zwiększenia frekwencji. Zanotowano też zawyżanie frekwencji w protokołach z ponad 50 proc. monitorowanych lokali.


Pole do nadużyć


Wybory przedterminowe rozpoczęły się we wtorek, a sobota jest ich ostatnim dniem. Lokale są czynne w godz. 10-14 i 16-19 (odpowiednio 9-13 i 15-18 czasu polskiego). Głównym dniem głosowania w wyborach będzie niedziela.


Na Białorusi nie ma możliwości głosowania poza miejscem zamieszkania i CKW przedstawia głosowanie przedterminowe jako wygodny dla wyborców sposób zapewnienia wysokiej frekwencji. Obserwatorzy i obrońcy praw człowieka oceniają jednak, że głosowanie przedterminowe jest polem do nadużyć wyborczych, gdyż wielu obywateli przymusza się do udziału w nim, a wyniki głosowania łatwo sfałszować.



"Wybory odbywają się zgodnie z tradycyjnym scenariuszem fałszowania"


„Rządzący reżim nie wykonał ani jednej rekomendacji OBWE na rzecz demokratyzacji ustawodawstwa wyborczego i w praktyce wybory odbywają się zgodnie z tradycyjnym już scenariuszem fałszowania woli narodu, przy pełnej kontroli nad szczeblami władzy i pobłażliwości sądów, prokuratury oraz organów porządku publicznego” – napisali w oświadczeniu kandydaci opozycyjnej koalicji centroprawicowej.


Jak powiedział szef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO) Anatol Labiedźka, tekst dokumentu uzgodniono z około 100 kandydatami różnych sił demokratycznych. W skład centroprawicowej koalicji oprócz ZPO wchodzi jeszcze Białoruska Chrześcijańska Demokracja oraz ruch „O Wolność”.


W oświadczeniu napisano m.in., że zamiast dialogu z przedstawicielami wszystkich sił politycznych i społecznych, niezbędnego do przezwyciężenia obecnego kryzysu w kraju, „autorytarny reżim kontynuuje politykę eskalacji agresji wobec swoich obywateli, oponentów politycznych i wszystkich niezależnych od władz struktur społeczeństwa obywatelskiego”.


Parlament "instytucją dekoracyjną"


Podkreślono, że parlament pozostaje „instytucją dekoracyjną”, która usługuje władzom i nie jest reprezentantem interesów obywateli. Zwrócono też uwagę, że wybory nie mogą być wolne i demokratyczne, dopóki w kraju nie ma wolności prasy, inaczej myślący są prześladowani, ogranicza się prawa partii politycznych, organizacji społecznych i niezależnych związków zawodowych, a także nie gwarantuje się prawa do zgromadzeń.


Pikieta, na której podpisano oświadczenie, nie wzbudziła zainteresowania wyborców. Przyszło na nią zaledwie kilkanaście osób.


Potrzebne zmiany w ordynacji wyborczej


Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) OBWE w styczniu - w końcowym raporcie z wyborów prezydenckich na Białorusi z października 2015 r. - po raz kolejny uznało, że potrzebne są zmiany w ordynacji wyborczej na Białorusi, aby zapewnić uczciwość i przejrzystość wszystkich etapów procesu wyborczego, zwłaszcza jeśli chodzi o skład komisji wyborczych, sprawdzanie podpisów na rzecz kandydatów, prawa obserwatorów, głosowanie przedterminowe czy liczenie głosów.


W swym sprawozdaniu z końca sierpnia ODIHR OBWE stwierdziło jednak, że większość rekomendacji nie została wykonana. Biuro podało, że wiadomo mu o ponad 400 skargach dotyczących m.in. procesu rejestracji kandydatów na deputowanych, a także formowania lub działalności komisji wyborczych. Większość z nich odrzucono. ODIHR podkreślił też, że tylko nieznaczna część osób zgłoszonych przez organizacje opozycyjne weszła w skład komisji wyborczych.


Sobota jest na Białorusi ostatnim dniem głosowania przedterminowego w wyborach do izby niższej do parlamentu, Izby Reprezentantów. Głównym dniem głosowania będzie niedziela.


Niezależni obserwatorzy białoruscy już od pierwszego dnia głosowania przedterminowego donoszą o nieprawidłowościach, jak przymuszanie ludzi do udziału w wyborach w celu zwiększenia frekwencji czy zawyżanie frekwencji w protokołach komisji wyborczych.



PAP

...

Odbywa sie tam cyrk to szalejo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:09, 13 Wrz 2016    Temat postu:

Białoruś: demonstracja na rzecz wolnych wyborów
ptw/
2016-09-12, 21:32
Kilkaset osób pod przywództwem części liderów białoruskiej opozycji przeszło w poniedziałek wieczorem ulicami Mińska w akcji na rzecz wolnych wyborów, uznając za farsę niedzielne głosowanie, w którym do parlamentu trafiły 2 przedstawicielki sił demokratycznych.
PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Świat
Wybory na Białorusi: opozycjonistka w...

Świat
"Nie ma poważnych skarg" - szefowa...

Świat
Białoruś: 17 niezależnych obserwatorów...

- Przykro i wstyd. To haniebny spektakl - powiedział b. więzień polityczny Mikoła Statkiewicz o wyborach do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów, po których centralna Komisja Wyborcza ogłosiła zdobycie po raz pierwszy od wielu lat mandatów przez przedstawicielki opozycji: działaczkę Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Hannę Kanapacką oraz wiceprzewodniczącą niezależnego Towarzystwa Języka Białoruskiego Alenę Anisim.



Statkiewicz podkreślił, że deputowane te - podobnie jak cały skład paramentu - nie zostały wybrane, tylko "wyznaczone" przez władze. Wyraził jednak nadzieję, że zdołają przysłużyć się demokracji i narodowi.



Do nowych wyborów wezwał szef ruchu "O państwowość i niepodległość Białorusi" Uładzimir Niaklajeu. Oświadczył, że choć podane przez Centralną Komisję Wyborczą wyniki wielu uznało za „zwycięstwo demokracji”, to były one „kolejną farsą i oszukiwaniem narodu”.



Wśród zebranych byli m.in. dawni więźniowie polityczni Pawieł Siewiaryniec oraz lider opozycyjnej organizacji Młody Front Źmicier Daszkiewicz. Powiewały flagi Młodego Frontu, były transparenty z napisami m.in. „Łukaszenka, odejdź!” i „O nowe wybory!”. Ludzie skandowali „Niezależność” oraz „Niech żyje Białoruś!”.



Część opozycji się wyłamała



W akcji nie wzięli natomiast udziału przedstawiciele niektórych innych organizacji opozycyjnych, np. kampanii „Mów Prawdę!”. Jej lider Andrej Dźmitryjeu wyjaśnił to tym, że "nieprzygotowane, niewielkie liczebnie akcje tylko szkodzą sprawie”. - Tym sposobem wysyłamy komunikat, że jest nas mało. A w istocie jest nas dużo - zaznaczył.



Podczas akcji doszło do przepychanek między milicją a uczestnikami, ostatecznie jednak kolumna dotarła do gmachu centralnej Komisji Wyborczej na placu Niepodległości i tam akcja się zakończyła.






OBWE: systemowe wady


Niedzielne wybory parlamentarne na Białorusi były sprawnie zorganizowane, ale pozostała pewna liczba „systemowych wad” - uznali w poniedziałek we wstępnym oświadczeniu obserwatorzy z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).



W oświadczeniu dla prasy misja obserwatorów wskazała, że prawa polityczne i podstawowe swobody są na Białorusi ograniczane przez ramy prawne i ich nadmiernie restrykcyjną interpretację. Podkreślono, że relacje w mediach nie umożliwiały wyborcom dokonania świadomego wyboru. Mimo zwiększonej liczby kandydatów, w tym znaczącej liczby kandydatów opozycyjnych, kampanii brakowało nagłośnienia.



Brak transparentności



Obserwatorzy wskazali również, że skład komisji wyborczych „nie był pluralistyczny, co podważało zaufanie do ich niezależności”. Dodali, że mimo pewnych pozytywnych wysiłków władz głosowanie przedterminowe oraz procedury liczenia głosów w dalszym ciągu były obciążone „znaczącą liczbą nieregularności proceduralnych i brakiem transparentności”.



W oświadczeniu napisano, że mimo pewnych kroków podejmowanych przez białoruskie władze, „ramy konstytucyjne i prawne nie dają adekwatnych gwarancji przeprowadzenia wyborów zgodnie z zobowiązaniami (wobec) OBWE i innymi międzynarodowymi zobowiązaniami i standardami”. Podkreślono, że w dalszym ciągu potrzebna jest gruntowna reforma wyborcza jako część szerszego procesu demokratyzacji.



Wskazano m.in. na restrykcyjne regulacje dotyczące mediów. Obserwatorzy podkreślili, że traktowanie zniesławienia, oszczerstwa i obrazy jako przestępstw oraz zakaz nawoływania do bojkotu wyborów są sprzeczne ze standardami międzynarodowymi i kwestionują swobodę wyrazu.



PAP

...

Nikt przytomny nie nazywa tego wyborami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:29, 14 Wrz 2016    Temat postu:

Dynastia Łukaszenków? „Kola nie będzie po mnie prezydentem”
wyślij
drukuj
łz, dmilo | publikacja: 13.09.2016 | aktualizacja: 21:43 wyślij
drukuj
Media spekulują, że Aleksandar Łukaszenka namaści syna Kolę na swojego następcę (fot. PAP/Leszek Szymański)
Białoruska opozycja sugeruje, że prezydent Aleksandr Łukaszenka zamierza w przyszłości przekazać władzę synowi. Przywódca zapewnił, że w jego kraju taki scenariusz jest niemożliwy. – Chcę, aby Kola był człowiekiem. Człowiekiem. I tyle – stwierdził w wywiadzie dla rosyjskiej agencji TASS.

„Łukaszenka byłby w stanie oddać władzę tylko komuś z rodziny”. 11-letni syn oswaja salony
Prezydent wyjaśnił, dlaczego przestał tak często pokazywać się z synem. – On mierzy już 172 cm wzrostu i nie mogę go prowadzać za rękę, to już inny człowiek. Mówią, że nie ma go obok, że coś mu się stało… Nic mu się nie stało, w szkole jest – zapewnił Łukaszenka.

– Wszyscy zaczęli się martwić: ajajaj, toż to następca tronu, toż Łukaszenka go szykuje… No przecież to idiotyzm. U nas nie można zostać prezydentem przed ukończeniem 35 lat. To co, powinienem być jeszcze przez 20 lat prezydentem? Ależ ja nie dożyję do czasu – przekonywał.

Wykluczył sukcesję

– U nas w rodzinie nie ma czegoś takiego, my nie panujemy. Ich ojciec nie panuje, on służy. A to wielka różnica. Jedna rzecz panować, inna – służyć. Pytam: „Kola, co będziesz robić jak dorośniesz?” – „Oby tylko nie to, co ty” – opowiadał prezydent.

Rządzący Białorusią od 1994 roku Łukaszenka zapewnił, że 12-letni Kola nie ma jeszcze sprecyzowanych planów na przyszłość. – Powiem szczerze – chciałbym, żeby wyrósł bez tych mankamentów, na które cierpi teraz wielu młodych ludzi i aby był komuś potrzebny. Chcę, aby był człowiekiem. Człowiekiem. I tyle – powiedział filozoficznie.
#wieszwiecej | Polub nas
Aleksandar Łukaszenka ma trzech synów. Najstarszy Viktor skończył 40 lat i pracuje w sektorze bezpieczeństwa. O młodszym o 4 lata Dzmitriju wiadomo niewiele. Matką obu jest Galina Łukaszenko, z którą prezydent oficjalnie nie wziął rozwodu, choć para rozstała się jeszcze w latach 90.

Kola – domniemany następca – jest natomiast nieślubnym dzieckiem Łukaszenki. Media spekulują, że jego matką jest Irina Abelskaja, osobista lekarka prezydenta. TV Biełsat

...

Tu Lukaszenka jest szczery. Zazwyczaj bandyta nie chce zeby syn tez byl bandyta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:25, 30 Wrz 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Łukaszenka: Rozpad ZSRR był katastrofą
Łukaszenka: Rozpad ZSRR był katastrofą

1 godz. 36 minut temu

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział podczas wystąpienia na Uniwersytecie Pekińskim, że rozpad Związku Radzieckiego był katastrofą, która miała negatywne konsekwencje dla całego świata.
Aleksandr Łukaszenka
/ITAR-TASS/ALEXANDER LUKASHENKO /PAP/EPA


To była katastrofa, która miała i ma negatywne konsekwencje na całym świecie. Nic dobrego z tego nie wynikło - powiedział Łukaszenka, cytowany przez oficjalną agencję prasową BiełTA. Spotkaniem ze studentami w Pekinie zakończyła się wizyta państwowa białoruskiego prezydenta w Chinach.

Łukaszenka tłumaczył, że ZSRR był ważnym czynnikiem powstrzymywania i zapewnienia bezpieczeństwa na świecie. Jego zdaniem w czasach istnienia ZSRR nie mogłoby dojść do wielu konfliktów, z którymi mamy do czynienia dzisiaj, np. na Bliskim Wschodzie czy w Afryce.

To przyczyniało się do równowagi na naszej planecie. ZSRR zniknął i, jak widzicie, świat się zachwiał na jednym filarze. Nie krytykuję teraz Amerykanów, ale fakt pozostaje faktem. Filar jest jeden i świat się chwieje - ocenił białoruski prezydent.

Łukaszenka przyznał, że relacje ZSRR z Chinami nie zawsze były dobre: "dochodziło do działań wojennych na granicy, ale jeśli spojrzeć na historię, to między nami, ludźmi sowieckimi i chińskimi, zawsze było więcej dobrego". Jako przykład podał wspólne zwycięstwo nad faszyzmem i militaryzmem japońskim.

By świat był wielobiegunowy, należy - według Łukaszenki - wzmacniać realne fundamenty, które widzi w Chinach, a być może także w jedności przestrzeni poradzieckiej i coraz bardziej samodzielnej polityce Unii Europejskiej.

Prezydent mówił w Pekinie, że Białoruś jest zainteresowana, by Chiny się umacniały. W tym przejawia się nasz pragmatyzm. Jeśli będą potężne i silne Chiny, to będzie także suwerenna i niezależna Białoruś. Dlatego, że to nasz przyjaciel, na którego ramieniu zawsze możemy się oprzeć.

Białoruski prezydent przebywał z wizytą w Chinach od 28 września.

...

Dzieki upadkowi cccp taki kretyn zostal prezydentem Bialorusi. Faktycznie tragedia, Ale to sa sowieccy pajace. Rozumu brak. Na to sie patrzy jak na dziwolaga. Ciele z dwoma glowami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:50, 05 Paź 2016    Temat postu:

Raport: Na Białorusi prawa skazanych na karę śmierci łamane są na każdym etapie

1 godz. 1 minuta temu

​"Na Białorusi prawa skazanych na śmierć są łamane na każdym etapie procesu, co sprawia, że jej stosowanie jest nielegalne" - oświadczyli przedstawiciele niezależnych organizacji praw człowieka, prezentując w Mińsku raport o karze śmierci na Białorusi.
Zdj. ilustracyjne
/Amnesty International /Internet


Raport "Kara śmierci na Białorusi: zabójstwa na (nie)legalnej podstawie" sporządzony został przez Międzynarodową Federację Praw Człowieka (FIDH) i Centrum Praw Człowieka "Wiasna".

W czerwcu przedstawiciele obu organizacji przeprowadzili na Białorusi misję badawczą w sprawie kary śmierci - rozmawiali m.in. z byłymi więźniami, krewnymi skazanych na karę śmierci i straconych, adwokatami, prawnikami i dziennikarzami, a także obrońcami praw człowieka.

Alaksandra Kulajewa, szefowa programu Europa Środkowa i Azja Centralna w FIDH mówiła o tym, że wprawdzie przepisy dopuszczają skazywanie na karę śmierci, ale do działań niezgodnych z prawem dochodzi na każdym etapie procedury, począwszy od zatrzymania podejrzanego.

Problemy można wyliczać długo. To m.in.: brak niezależności sędziów, szerokie możliwości nacisku na składającego zeznania, ograniczanie dostępu do adwokata w czasie pierwszych dni przebywania w areszcie (zatrzymanie może trwać do 10 dni), możliwość ingerencji politycznej na każdym etapie śledztwa, brak dostępu do informacji zarówno skazanego, jak i jego rodziny, całego społeczeństwa - mówiła aktywistka. Zwróciła również uwagę, że brak wiarygodnych oficjalnych danych na temat liczby skazanych i wykonanych wyroków.

Z jednej strony Białoruś wywołuje duży niepokój jako ostatni kraj w Europie, który stosuje karę śmierci. Z drugiej strony budzi nadzieję, bo posiada instrumenty, by karę śmierci zlikwidować - mówiła podczas dyskusji w białoruskim Press-Clubie Florence Bellivier, zastępca sekretarza generalnego FIDH i była przewodnicząca Światowej Koalicji Przeciwko Karze Śmierci.

Podkreśliła, że zapisy w białoruskiej konstytucji umożliwiają całkowite zniesienie kary śmierci i jest to kwestia wyłącznie woli politycznej.

Często jest tak, że społeczeństwo karę śmierci popiera i potrzebna jest odważna decyzja rządu, żeby zmienić prawo. Ale potem ludzie uświadamiają sobie, że nie trzeba zabijać, żeby utrzymać porządek - mówił Jim Couzens z przedstawicielstwa UE na Białorusi.

Andrej Pałuda z Centrum Praw Człowieka "Wiasna" poinformował, że w ostatnim czasie udało mu się przekazać list do papieża, w którym prosi go o rozmowę z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką o sprawie kary śmierci na Białorusi. Wierzę, że osobiste stanowisko Ojca Świętego może pomóc w podjęciu pozytywnej decyzji, żeby nie tylko poprawić wizerunek naszego kraju w świecie, ale też uratować życie czterech skazanych na karę śmierci - odczytał fragment listu Pałuda.

We wtorek Sąd Najwyższy Białorusi podtrzymał wyrok kary śmierci dla mężczyzny, który brutalnie zgwałcił i zamordował dwie kobiety.

Przedstawiciele FIDH byli obecni na sali sądowej. Nie mogę zrozumieć, dlaczego człowiek musi być prowadzony jak pies, z głową przygiętą ku ziemi i związanymi rękami, trzymany w klatce. A naprzeciw są prawdziwe zwierzęta, psy bez kagańców, gotowe w każdej chwili, by się na niego rzucić - relacjonowała Bellivier. Dodała, że chociaż zajmuje się problemem kary śmierci od kilkunastu lat, po raz pierwszy uczestniczyła w rozprawie, podczas której została ona orzeczona.

Białoruś jest jedynym krajem w Europie i Wspólnocie Niepodległych Państw, w których stosuje się karę śmierci. Jest ona przewidziana za najcięższe zbrodnie i nie można na nią skazać kobiet, mężczyzn powyżej 65. roku życia i poniżej 18 lat. Według szacunków obrońców praw człowieka od powstania niezależnej Białorusi wykonano ok. 400 wyroków, przy czym od 2009 r. liczba egzekucji wykonywanych co roku nie przekroczyła trzech - przypomina portal tut.by.

W dniach 5-10 października na Białorusi trwa organizowany przez obrońców praw człowieka "Tydzień przeciwko karze śmierci", którego celem jest zwiększenie świadomości o tej problematyce. Na 8 października planowany jest koncert "Rock dla życia"

10 października jest obchodzony jako Europejski Dzień przeciwko Karze Śmierci. Tego samego dnia raport FIDH i "Wiasny" zostanie opublikowany w języku angielskim.

pap

...

Dziki kraj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:10, 08 Paź 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Atak piłą mechaniczną w galerii handlowej. Jedna osoba nie żyje
Atak piłą mechaniczną w galerii handlowej. Jedna osoba nie żyje

Dzisiaj, 8 października (18:29)

Do ataku piłą mechaniczną doszło w galerii handlowej w centrum Mińska. Zginęła kobieta. Co najmniej jedna osoba została ranna – informuje portal ut.by, powołując się na świadków zdarzenia. Milicja potwierdziła zatrzymanie dwóch mężczyzn.
Białoruska policja (zdjęcie ilustracyjne)
/EPA/TATYANA ZENKOVICH /PAP/EPA



Według relacji świadków dwaj mężczyźni weszli do centrum handlowego bocznym wejściem. Jeden z nich był uzbrojony w piłę mechaniczną, drugi - w siekierę.

Napastnik z piłą zaatakował kobiety siedzące przy stolikach przed pizzerią. Pracownica jednej z kawiarni powiedziała, że widziała tłum uciekający przed mężczyzną w masce z siekierą w ręku.

Motywy przestępstwa nie są znane. Na miejscu zdarzenia pracuje milicja.

APA

...

Szok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:26, 22 Paź 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
​Próbowała przekroczyć granicę z... radzieckim paszportem
​Próbowała przekroczyć granicę z... radzieckim paszportem

Dzisiaj, 22 października (17:19)

63-letnia Białorusinka, która wracała ze Stanów Zjednoczonych zaskoczyła celników na granicy białoruskiej. Kobieta podczas kontroli wylegitymowała się paszportem... z godłem Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Zdj. ilustrtacyjne
/farpost.ru /


Paszport został kobiecie wystawiony w 1984 roku. W dokumencie brakowało adnotacji o ponownym meldunku w związku z przekroczeniem 45. roku życia.

Kobieta miała także przy sobie jeszcze jeden paszport, również radziecki - ten wystawiony był w 1990 roku.

Pogranicznicy przekazali kobiecie jedynie ustne upomnienie za posługiwanie się przeterminowanymi dokumentami. Zapowiedzieli jednak pociągnięcie jej do odpowiedzialności administracyjnej za przekroczenie granicy z nieważnymi papierami.

...

Jakto niewazne? Wspaniale radzieckie paćporty nie traco waznosci nigdy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:44, 23 Lis 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
"10 tysięcy ofiar terroru Armii Krajowej" w białoruskim podręczniku. Polacy chcą interwencji MSZ
"10 tysięcy ofiar terroru Armii Krajowej" w białoruskim podręczniku. Polacy chcą interwencji MSZ

Dzisiaj, 23 listopada (19:22)

​Liderzy Związku Polaków na Białorusi napisali list do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego - informuje znadniemna.pl. Chcą oni interwencji resortu w sprawie polityki historycznej prowadzonej na Białorusi. Chodzi m.in. o informacje o rzekomych zbrodniach żołnierzy Armii Krajowej zawartych w białoruskim podręczniku.
Zdj. ilustracyjne
/Tomasz Gzell /PAP


W podręczniku historii dla 10 klasy pt. "Historia Białorusi 1917-1945" znajdują się informacje jakoby Armia Krajowa "prowadziła działania przeciwko wszystkim tym, którzy nie popierali idei odnowienia państwa polskiego w granicach z 1939 roku".

Dodatkowo w podręczniku zarzuca się, że w 1944 roku akowcy spalili razem z mieszkańcami wieś Łukasze, a także zniszczyli wsie Turejsk i Zaborje. Według podręcznika ofiarami "akowskiego terroru" stało się 10 tysięcy obywateli Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. "Przede wszystkim byli to cywile, rodziny partyzantów oraz przedstawiciele białoruskiej inteligencji" - napisano.

Według działaczy ZPB te fragmenty godzą w imię żołnierzy Armii Krajowej, którzy nigdy nie dokonywali masowych mordów na cywilach. Niepoparta żadnymi źródłami jest także liczba ofiar akowców. Mamy do czynienia z ewidentną i świadomą manipulacją - mówi Andżelika Borys ze Związku Polaków na Białorusi w rozmowie ze znadniemna.pl. Według niej jest to manipulacja, podkreślająca antypolską politykę historyczną prowadzoną przez władzę Białorusi.

Problemem jest także film "Ślady na wodzie", który ma wejść na ekrany kin w marcu 2017 roku. Film nakręcony przez państwową wytwórnię Belarusfilm opowiada o walce NKWD z polskim podziemiem niepodległościowym na Białorusi. Zdaniem Związku Polaków na Białorusi, film również może okazać się oszczerczy wobec akowców.

ZBP w liście do polskiego MSZ prosi o podjęcie zdecydowanych działań, które zatrzymają falę oszczerstw pod adresem Armii Krajowej.

...

Generalnie w systemie sowieckim oni nie pojmuja co to fakt historyczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:30, 29 Lis 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Kolejna egzekucja na Białorusi. Rodzina dowiedziała się po miesiącu
Kolejna egzekucja na Białorusi. Rodzina dowiedziała się po miesiącu

Dzisiaj, 29 listopada (13:1Cool

Kolejny wyrok śmierci wykonano na Białorusi. Stracony mężczyzna był skazany za potrójne zabójstwo. To już trzecia w tym roku egzekucja na Białorusi.
Zdj. ilustracyjne
/Geoff Swaine /PAP/EPA


O straceniu Siarhieja Chmialeuskiego poinformował Andrej Pałuda z centrum praw człowieka "Wiasna". Informację miał od krewnych mężczyzny.

Członkowie rodziny udali się dzisiaj na widzenie, gdzie powiedziano im, że wyrok wykonano - poinformował Pałuda, cytowany przez portal informacyjny TUT.by.

Od ponad miesiąca krewni nie otrzymywali listów od Chmialeuskiego, jednak funkcjonariusze w więzieniu przyjmowali przekazane przez rodzinę pieniądze.

Pałuda, który jest koordynatorem kampanii "Obrońcy praw człowieka przeciwko karze śmierci na Białorusi", powiedział, że od około miesiąca ustał także kontakt z innym skazanym na karę śmierci - Hienadziem Jakawickim.

Przypadek Chmialeuskiego to trzecia w tym roku egzekucja na Białorusi. W poniedziałek działacze "Wiasny" poinformowali o straceniu innego mężczyzny, skazanego na najwyższy wymiar kary - Iwana Kulesza. Został on uznany za winnego trzech zabójstw. Jeszcze jedna egzekucja miała miejsce w maju 2016 roku.

Białoruscy obrońcy praw człowieka regularnie apelują do władz Białorusi o zmiany w prawie, prowadzące do rezygnacji z najwyższego wymiaru kary lub przynajmniej wprowadzenia moratorium na jej wykonywanie. Zwracają również uwagę, że chociaż kara śmierci jest formalnie legalna, sposób traktowania skazanych i wykonywania wyroków łamie prawa człowieka. Rodzin skazanych nie informuje się o terminie wykonania wyroku ani przed, ani po fakcie. Najczęściej, jak krewni Chmialeuskiego, dowiadują się o nim już po egzekucji, niejako przy okazji. Nie istnieje również procedura informowania społeczeństwa o wykonywanych wyrokach i statystykach egzekucji.

Białoruś jest jedynym krajem w Europie i Wspólnocie Niepodległych Państw, gdzie stosuje się karę śmierci. Jest ona przewidziana za najcięższe zbrodnie i nie można na nią skazać kobiet, mężczyzn powyżej 65. roku życia i poniżej 18. Według szacunków obrońców praw człowieka od powstania niezależnej Białorusi wykonano ok. 400 wyroków, przy czym od 2009 r. liczba egzekucji wykonywanych co roku nie przekroczyła trzech - przypomina portal TUT.by. Wyrok jest wykonywany przez rozstrzelanie. O wprowadzenie moratorium na wykonywanie kary śmierci apelowały niejednokrotnie Unia Europejska i organizacje międzynarodowe.

...

Jesli to prawdziwi winni kara jest sluszna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:09, 26 Sty 2017    Temat postu:

Znany przedsiębiorca Aleksander Knyrowicz zatrzymany przez białoruskie KGB
oprac.Tomek Orszulak
akt. 26 stycznia 2017, 19:22

Na Białorusi został zatrzymany znany przedsiębiorca Aleksander Knyrowicz. Biznesmen poszedł na przesłuchanie do KGB i do domu już nie powrócił. Według niezależnych mediów, biznesmen jest podejrzany o wręczenie łapówki.
Założycie grupy firm o nazwie "Sarmat" prawdopodobnie trafił do aresztu na 72 godziny. Białoruskie KGB na razie nie potwierdziło, ale i nie zaprzeczyło faktu jego zatrzymania.

Aleksander Knyrowicz prowadzi biznes w branży budowlanej. Jest też jednym z niewielu białoruskich przedsiębiorców, którzy udzielają się publicznie i są krytyczni wobec władz.

Jesienią ubiegłego roku na forum przedsiębiorczości mówił, że władze pozostawiły sektor budowlany bez żadnego wsparcia, jeśli chodzi o problemy związane z rozliczeniami z firmami państwowymi.

Dwa lata temu, po jego artykule dotyczącym oficjalnych obchodów Dnia Zwycięstwa na Białorusi, miejscowe Ministerstwo Informacji ograniczyło dostęp do portalu, który opublikował rozważania biznesmena o historii.

IAR

...

Co to za akcja?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:36, 01 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Rosja utworzy strefę przygraniczną wzdłuż granicy z Białorusią
Rosja utworzy strefę przygraniczną wzdłuż granicy z Białorusią

1 godz. 47 minut temu

Rosja utworzy strefę przygraniczną wzdłuż granicy z Białorusią - wynika z opublikowanego rozporządzenia. W obwodach sąsiadujących z Białorusią mają zostać określone miejsca i pory wjazdu osób i pojazdów do strefy. Mają też stanąć znaki ostrzegawcze.
Zdj. ilustracyjne
/VIKTOR DRACHEV /PAP/EPA


Decyzja wywołana jest koniecznością kontroli granicznej obywateli tzw. krajów trzecich (to m.in. kraje UE) przebywających na Białoruś na mocy decyzji o podróżach bezwizowych - podał dziennik "Wiedomosti", powołując się na źródła w służbach specjalnych Rosji.

Dotąd nie było strefy przygranicznej pomiędzy Rosją a Białorusią. W obwodzie briańskim strefa przygraniczna istniała tylko wzdłuż granicy z Ukrainą, a w obwodzie pskowskim - wzdłuż granicy z Łotwą i Estonią, w obwodzie smoleńskim nie było jej w ogóle.

Rozporządzenie w sprawie wprowadzenia trybu strefy przygranicznej wzdłuż granicy z Białorusią, na terenie trzech obwodów, wydał dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandr Bortnikow. Wchodzi ono w życie 7 lutego. Dokument głosi, że celem jest "stworzenie niezbędnych warunków ochrony granicy państwowej Federacji Rosyjskiej na odcinku rosyjsko-białoruskim".

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow wspomniał jesienią zeszłego roku o możliwości pojawienia się na granicy rosyjsko-białoruskiej tymczasowych punktów granicznych dla obywateli krajów trzecich. Latem zeszłego roku Rosja zaostrzyła egzekwowanie przepisów dotyczących przekraczania granicy z Białorusią - z którą tworzy ona Państwo Związkowe - przez obywateli krajów trzecich. Rosyjskie służby argumentowały, że przejścia na tej granicy nie mają statusu przejść międzynarodowych. Cudzoziemcy odsyłani byli na międzynarodowe przejścia na granicy ukraińsko-rosyjskiej i łotewsko-rosyjskiej.

Na Białorusi od 12 lutego wejdą w życie przepisy umożliwiające bezwizowy pobyt obywatelom 80 państw na okres do pięciu dni. Władze w Mińsku chcą w ten sposób zachęcić do wizyt turystów i biznesmenów. Warunkiem bezwizowego pobytu jest przybycie na Białoruś przez lotnisko w Mińsku. Tryb bezwizowy nie obejmuje jednak przylotów z i do Rosji. Po ogłoszeniu tych zmian rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nazwał je wewnętrzną sprawą Białorusi.

..

Oczywista sprawa jest ze sama natura wymaga granicy miedzy Bialorusia a Rosja. Granica cywilizacji. Miedzy bylym Wielkim Ksiestwem Litewskim a Moskwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:50, 26 Lut 2017    Temat postu:

Fala protestów na Białorusi. "Ludzie mają dość"
Oskar Górzyński
26 lutego 2017, 14:34
W czterech miastach na Białorusi doszło do masowych protestów przeciwko "podatkowi od darmozjadów", daniny którą reżim w Mińsku objął bezrobotnych. To już kolejna seria demonstracji przeciwko decyzji Łukaszenki - największych od czasu pacyfikacji protestów przeciwko fałszerstwom wyborczym w 2011 roku.



Do najliczniejszych zgromadzeń doszło w Bobrujsku i Witebsku na wschodzie kraju, gdzie w protestach uczestniczyło ok. 1200 - 1500 osób. W Baranowiczach i Brześciu tłumy liczyły po kilkaset ludzi. Demonstranci skandowali białoruskojęzyczne hasła i powiewali zakazanymi biało-czerwono-białymi flagami.

Jak mówi WP Aleksander Kokczarow, białoruski analityk ośrodka analitycznego IHS Jane's w Londynie, mimo że liczebność protestów nie wydaje się duża, jak na białoruskie standardy są to liczby znaczące, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że miały one miejsce w 200-tysięcznych miastach na wschodniej Białorusi, gdzie dotychczas rzadko się zdarzały.

- Protesty w tych miejscach to bardzo rzadkie zjawisko i znak, że coś się zaczyna w ludziach zmieniać. Ludzie przestają się bać - mówi Kokczarow. - Mieszkańcy Białorusi, szczególnie tych regionów, byli przez długi czas zadowoleni z quasi-sowieckiej stabilności. Ale teraz nie chcą już tego tolerować - dodaje.


Podobnego zdania jest Aleś Zarembiuk, założyciel stowarzyszenia Białoruski Dom. "Białoruś budzi się. Kolejne protesty w białoruskich miastach. Wreszcie coś się dzieje. Bardzo długo czekaliśmy na to" - napisał na Twitterze.

Bezpośrednią przyczyną protestów jest kuriozalny "podatek od darmozjadów", wprowadzony przez władzę w Mińsku w zeszłym roku, którego termin płatności upłynął 20 lutego. Obowiązek zapłacenia daniny w wysokości ok. 800 zł dotyczy bezrobotnych, którzy w poprzednim roku byli zatrudnieni mniej niż 183 dni. Podatek ma w zamierzeniu ukrócić szarą strefę i zrekompensować państwu "społeczne pasożytnictwo" bezrobotnych. Według szacunków, tylko ok. 10 procent z ponad 400 tysięcy Białorusinów objętych podatkiem uiściło zapłatę. Białoruś od kilku lat znajduje się w trudnej sytuacji gospodarczej, m.in. ze względu na odcięcie od subsydiowanych cen gazu i ropy z Rosji, która sama znalazła się w gospodarczych tarapatach. W 2016 roku PKB Białorusi zmniejszyło się o 2,6 proc.


Protesty w Bobrujsku, Baranowiczach, Witebsku i Brześciu to kolejne w serii publicznych demonstracji na Białorusi w ostatnich dniach. W poprzedni weekend do jeszcze większych wystąpień doszło w dwóch największych miastach kraju, Mińsku i Homlu.

- To, co jest w tym niezwykłe, to fakt, że protesty te są całkowicie inicjatywą oddolną. Nie ma żadnych polityków czy organizatorów. Ludzie sami się zbierają, bo mają dość tej gospodarczej stagnacji - mówi Kokczarow.

...

100 LECIE FATIMY! Bialorus sie odrodzi wreszcie. Do tej pory pokuta ALE ONA BYLA PO TO ABY PRZYSZLOSC NASTAPILA WSPANIALA Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:03, 12 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Białoruś: Zatrzymania opozycjonistów i dziennikarzy podczas protestów
Białoruś: Zatrzymania opozycjonistów i dziennikarzy podczas protestów

1 godz. 57 minut temu

Opozycjoniści i dziennikarze niezależnych mediów - w tym ekipa telewizji Biełsat - zatrzymani w związku z protestami w Orszy i Bobrujsku. Przeciwko dekretowi o pasożytnictwie w Orszy protestowało do 1000 osób, w Bobrujsku - ok. 700. Dekret zakłada opodatkowanie osób, które nie pracują co najmniej 183 dni w roku.
Białoruscy milicjanci
/SERGEI GRITS / POOL /PAP/EPA


O zatrzymaniu lidera Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Pawła Siewiaryńca i towarzyszącego mu innego działacza tej partii poinformowały "Biełorusskije Nowosti". Siewiaryniec miał zostać zatrzymany już po zakończeniu protestu.

Jeszcze przed rozpoczęciem akcji na dworcu kolejowym w Orszy zatrzymano dziennikarzy niezależnych mediów - m.in. agencji Belapan, TUT.by i "Naszej Niwy". Zostali oni wypuszczeni kilka godzin później, jednak nie wszyscy zdążyli na demonstrację.

Pracowników mediów zatrzymywano także po zakończeniu protestu - poinformowało Radio Swaboda, którego korespondentka Halina Abakuńczyk trafiła na posterunek razem z dziennikarzem Belapanu. Zatrzymano także reporterów Biełsatu Kaciarynę Andrejewą i Alesia Barazienkę, którzy według Swabody próbowali nagrać wypowiedź Siewiaryńca. Telewizja Biełsat poinformowała, że samochody z jej dziennikarzami w drodze na protesty zatrzymywała drogówka, m.in. by sprawdzić, czy nie jadą skradzionym autem.

W proteście w Orszy według portalu TUT.by uczestniczyło ok. 1000 osób. Miejscowi opozycjoniści twierdzą, że była to najliczniejsza akcja w tym mieście od 1991 r.

Wcześniej na demonstrację w Bobrujsku przyszło, według TUT.by, ok. 700 osób.

Protesty przeciwko dekretowi odbywają się na Białorusi od połowy lutego. Po piątkowej akcji w Mołodecznie na kary 15 dni aresztu skazano trzech liderów opozycyjnej koalicji centroprawicowej - Anatola Labiedźkę ze Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, Juryja Hubarewicza z Ruchu O Wolność i Witala Rymaszeuskiego z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji.

...

Kolejny oblakany dyktator w ,,swoim" swiecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:39, 13 Mar 2017    Temat postu:

Ekipa TV Biełsat zatrzymana przez białoruskie służby
oprac.Arkadiusz Jastrzębski
12 marca 2017, 15:30
Opozycjonistów i dziennikarzy niezależnych mediów, w tym ekipy telewizji Biełsat, zatrzymała białoruska milicja w związku z protestami w Orszy i Bobrujsku. Przeciwko dekretowi o pasożytnictwie w Orszy protestowało do tysiąca osób, w Bobrujsku - około 700.



W drodze do miasta Rogaczow, na wschodniej Białorusi, białoruska milicja zatrzymała dwóch dziennikarzy Biełsatu. Siarhiej Rusieckij i Uładzimir Łuniow jechali na antyprezydencki wiec. Zostali zatrzymali przez patrol białoruskiej drogówki pod pretekstem kontroli dokumentów i sprawności samochodu.

Wcześniej w Orszy zatrzymano innego dziennikarza polskiego kanału telewizyjnego nadającego w języku białoruskim - Aleksandra Borozenko.

Niezależne media informują o licznych zatrzymaniach opozycjonistów, aktywistów pozarządowych organizacji, blogerów. Według świadków, w przeciwieństwie do zatrzymań, dokonywanych w latach ubiegłych, milicja unika brutalnych pacyfikacji.



Dziennikarka Biełsatu nadal na komisariacie, i czeka na rozprawę - grozi jej 15 dni aresztu [link widoczny dla zalogowanych]
— Biełsat po polsku (@Bielsat_pl) 12 marca 2017


Prewencyjne zatrzymania?


O zatrzymaniu lidera Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Pawła Siewiaryńca i towarzyszącego mu innego działacza tej partii poinformowały "Biełorusskije Nowosti". Miało do niego dojść już po zakończeniu protestu, gdy mężczyźni wyjeżdżali z Orszy samochodem.


Jeszcze przed rozpoczęciem akcji na dworcu kolejowym w Orszy zatrzymano dziennikarzy niezależnych mediów - m.in. agencji Belapan, TUT.by i "Naszej Niwy". Zostali oni wypuszczeni kilka godzin później, jednak nie wszyscy zdążyli na demonstrację.

Pracowników mediów zatrzymywano także po zakończeniu protestu - poinformowało Radio Swaboda, którego korespondentka Halina Abakuńczyk trafiła na posterunek razem z dziennikarzem Belapanu.

Protesty w całym kraju


Protest w Orszy - kolejna z akcji przeciwko podatkowi dla osób nie pracujących co najmniej 183 w ciągu roku - zgromadził kilkaset osób, według portalu TUT.by obecnych było ok. 1000 osób. Miejscowi opozycjoniści twierdzą, że była to najliczniejsza akcja w tym mieście od 1991 roku.


Wcześniej rozpoczęła się akcja protestu w Bobrujsku, na którą przyszło, według TUT.by, ok. 700 osób. Zarówno w Orszy, jak i w Bobrujsku do uczestników protestów zwrócili się przedstawiciele miejscowych władz, którzy proponowali udzielenie wyjaśnień na temat dekretu nr 3. W Bobrujsku odpowiedziano im okrzykami "Hańba" i żądaniem uwolnienia zatrzymanej przed rozpoczęciem protestu działaczki Haliny Smirnawej. W Orszy protestujący przekazali urzędnikom rezolucję z żądaniem debaty na temat problemów regionu.

Rozpoczął się także protest "niedarmozjadów" w Rohaczowie w obwodzie homelskim. Według portalu "Biełorusskije Nowosti" w początkowej fazie zgromadził on ok. 300 osób.
IAR, PAP

...

Oblakany wladza w swoim swiecie. Niestety typowe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:51, 14 Mar 2017    Temat postu:

Niemcy krytycznie o aresztowaniach opozycji na Białorusi
oprac.Adam Hrynkiewicz
13 marca 2017, 21:00
Unia Europejska i Niemcy oczekują od władz Białorusi niezwłocznego uwolnienia działaczy opozycji aresztowanych po udziale w protestach przeciw tzw. podatkowi od darmozjadów - oświadczył w Mińsku niemiecki minister ds. europejskich Michael Roth.



- Nie chcemy powrotu do czasów sankcji, ale UE i Niemcy oczekują, że właśnie teraz, w ważnej fazie naszych relacji, Białoruś nie będzie się cofać w dziedzinie demokracji i praw człowieka - powiedział Roth cytowany przez portal Biełorusskije Nowosti.

- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni wydarzeniami, jakie mają teraz miejsce - oznajmił Roth, nawiązując do zatrzymań uczestników protestów przeciw podatkowi od osób niepracujących przez co najmniej 183 dni w roku. Wśród zatrzymanych znaleźli się przedstawiciele opozycji, dziennikarze i aktywiści, z których wielu ukarano aresztami lub grzywnami. Według niezależnych organizacji praw człowieka od 3 marca na Białorusi zatrzymano co najmniej 76 osób.

- Oczekujemy sytuacji, w której obywatele mogą swobodnie i bez obaw wyrażać swoje poglądy. Oczekujemy także niezwłocznego uwolnienia aresztowanych osób - powiedział niemiecki dyplomata.


Roth podkreślił, że przesłanką do zniesienia sankcji wobec Białorusi w lutym 2016 r. był "pewien postęp w dziedzinie demokracji, praw człowieka, niezależnego sądownictwa i mediów, przede wszystkim swobody poglądów". Nawiązując do przyjęcia przez władze Białorusi planu dotyczącego praw człowieka na lata 2016-2019, ocenił, że "na papierze osiągnięto wiele, ale teraz trzeba to wprowadzić w życie w interesie społeczeństwa białoruskiego".

Niemiecki dyplomata zaznaczył, że celem jego wizyty jest "intensyfikacja dialogu politycznego i potwierdzenie tego, co już zostało osiągnięte". "Europa to bardziej wspólnota wartości niż przestrzeń gospodarcza" - oświadczył Roth, dodając, że "bliskość między UE i Białorusią zależy od tego, na ile ten fundament (wartości - PAP) będzie napełniony życiem". "Im więcej demokracji i państwa prawa, tym ciekawsza będzie Białoruś jako miejsce dla inwestycji" - dodał.


Roth wraz z delegacją niemieckiego MSZ przebywa w Mińsku w związku z 25. rocznicą nawiązania stosunków dyplomatycznych między Białorusią i Niemcami. W poniedziałek spotkał się m.in. z ministrem spraw zagranicznych Białorusi Uładzimirem Makiejem.

PAP
...

Gdy trzeba sankcji to trzeba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:25, 15 Mar 2017    Temat postu:

info.wiara.pl |Białoruś: Kolejne wyroki dla uczestników protestów

Białoruś: Kolejne wyroki dla uczestników protestów

Roman Koszowski /Foto Gość
Grodno, Białoruś

Sądy w Grodnie, Brześciu i Mohylewie skazały we wtorek kolejne osoby na kary aresztu lub grzywny za udział w protestach przeciwko dekretowi o pasożytnictwie. Według obrońców praw człowieka w marcu zatrzymano już lub wezwano do sądu ponad 100 osób.
Reklama

Sąd rejonowy dzielnicy Lenińskiej w Grodnie skazał na kary aresztu lokalnych działaczy opozycyjnych - uczestników protestu, który odbył się w tym mieście 19 lutego. Siarhiej Wieramiejenka z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji został skazany na 15 dni aresztu, Wadzim Saranczukou z Białoruskiego Frontu Narodowego na 13 dni, a Jerzy Hryhiencza ze Zjednoczonej Partii Obywatelskiej na 15 dni. Grodzieński sąd wymierzył także dziewięciu aktywistom i aktywistkom kary grzywny równowartości od 350 zł do ok. 1500 zł.

Przebieg rozpraw nad uczestnikami protestów przeciwko dekretowi o pasożytnictwie w różnych miastach Białorusi relacjonowały na bieżąco na swoich stronach internetowych telewizja Biełsat i Radio Swaboda. W Brześciu sąd wymierzył kary 15 dni aresztu Siarhiejowi Piatruchinowi, popularnemu wideoblogerowi, znanemu z internetowego kanału YouTube "Narodny Reporcior" i związanemu z tym projektem operatorowi Dzmitryjowi Harbunouowi. Według świadka - milicjanta - w czasie demonstracji Piatruchin z kamerą "prowokował ludzi". Sąd w Mohylewie skazał na 15 dni aresztu zatrzymanego w poniedziałek działacza Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Aleha Aksionaua, zarzucając mu złamanie przepisów dotyczących masowych akcji.

Niezależne media określają procesy administracyjne nad osobami związanymi z protestami jako "taśmowe". We wtorek w Grodnie zapadło kilkanaście wyroków. Dzień wcześniej skazywały m.in. sądy w Orszy i Brześciu. Obrońcy praw człowieka próbują na bieżąco ustalić liczbę osób zatrzymanych (lub wezwanych na rozprawy) i skazanych na Białorusi w związku z protestami przeciwko podatkowi dla "darmozjadów". W poniedziałek Centrum Praw Człowieka Wiasna donosiło o ponad 70 takich osobach. Zaktualizowane dane z wtorku mówią już o ponad 100 osobach.

Sprawozdawca ONZ ds. praw człowieka na Białorusi Miklos Haraszti wezwał we wtorek władze tego kraju do zaprzestania prześladowania uczestników protestów i do respektowania prawa do pokojowych zgromadzeń. "Wzywam władze Białorusi do zaprzestania używania przemocy i szykan, a także do respektowania prawa do pokojowych zgromadzeń" - głosi komunikat Harasztiego zamieszczony na stronie internetowej Wysokiego Komisarza NZ ds. Praw Człowieka. Haraszti wyraża zaniepokojenie możliwym pogorszeniem się sytuacji w związku z "powtarzającym się schematem reagowania przez władze użyciem przemocy". Jego zdaniem groźba eskalacji "częściowo się zmaterializowała, ponieważ kilku liderów opozycyjnych, w tym Anatol Labiedźka i Wital Rymaszeuski, zostało już skazanych na kary aresztu na dwa tygodnie".

Haraszti krytykuje sam prezydencki dekret, który - jego zdaniem - jest "arbitralny i okrutny". Ok. 470 tys. osób, które zostały objęte wymogiem uiszczenia podatku, "jest nie tylko stygmatyzowane jako +społeczne pasożyty+, ale również zobowiązane do opłaty istotnej sumy równowartości 250 dolarów, czyli ok. dwóch trzecich średniej pensji na Białorusi" - ocenia Haraszti. Przypomina także, że chociaż prezydent ogłosił roczne moratorium na zapłacenie podatku, to nie odwołał go całkowicie, a organizatorom protestów zagroził "twardą reakcją", wzywając ministra spraw wewnętrznych do zapewnienia w kraju "idealnego porządku".

..

Trzeba sankcji. Nie ma zadnego powodu aby to tolerowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:17, 15 Mar 2017    Temat postu:

Aleś Zarembiuk: Protesty na Białorusi to nowa jakość. Sytuacja bardzo szybko może wymknąć się spod kontroli
Oskar Górzyński
15 marca 2017, 13:14
Protesty, które od miesiąca trwają na Białorusi to coś zupełnie nowego. Ludzie przestali się bać powtórki Majdanu, mają dość, są zdesperowani i nie mają nic do stracenia. Tymczasem Polska prowadzi do zbliżenia z reżimem zapominając o społeczeństwie, które jest dziś w większości przeciwne władzy - mówi w rozmowie z WP Aleś Zarembiuk, prezes organizacji Białoruski Dom w Warszawie.








W środę na Białorusi przejdzie kolejna fala protestów, tym razem w Mińsku, Grodnie i
Mohylewie. To nowa seria demonstracji, które przetaczają się przez białoruskie miasta co tydzień od prawie miesiąca w związku z tzw. "podatkiem od darmozjadów", którym Łukaszenka chciał obarczyć bezrobotnych. Czy te wystąpienia to nowa jakość jeśli chodzi o Białoruś?

Aleś Zarembiuk: Absolutnie jest to coś nowego. Od 17 lutego mieliśmy protesty w dziesiątkach miejsc w całej Białorusi - nie tylko w Mińsku, ale w regionach, i to nie tylko w miastach obwodowych - również na wschodzie kraju, gdzie są one nawet liczniejsze niż na zachodzie. Być może dlatego, że Brześć czy Grodno są bliżej Polski i tam sytuacja jest lepsza. Ludzie organizują się spontanicznie, przez media społecznościowe. Tego wcześniej nie było.

Łukaszenka niedawno wycofał się z egzekucji podatku, odkładając ją na następny rok. Mimo to protesty nie ustępują; wygląda na to, że mogą tylko wezbrać na sile. Dlaczego?


Protest jest generalnie socjalny, nie stricte polityczny. Społeczeństwo jest zmęczone ponad 20 latami rządów Aleksandra Łukaszenki, ale przede wszystkim odczuli, że ten model gospodarczy, który funkcjonował w ciągu tych ostatnich dekad po prostu się nie sprawdza. Dotychczas żyliśmy za to, że otrzymywaliśmy z Rosji ropę i gaz po jednej cenie i sprzedawaliśmy to jako produkty po innej cenie. Od trzech lat tego już nie ma, bo z jednej strony Rosja też nie ma już pieniędzy by wspierać ten reżim, a z drugiej Łukaszenka nie jest do końca lojalny, bo przecież nie uznał ani aneksji Krymu, ani Abchazji i Osetii Południowej. A do tego dochodzi jego sprzeciw wobec rosyjskiej bazy lotniczej w Bobrujsku, bo Łukaszenka chyba wyciągnął wnioski z tego, czym może skończyć się utrzymywanie u siebie rosyjskich baz. Pamiętajmy, że na Krymie też były bazy i wiemy co się dzięki nim stało.

Ale co się stało, że społeczeństwo dało ten znak niezadowolenia dopiero po trzech latach marazmu?


Sytuacja wielu Białorusinów stała się po prostu dramatyczna. O ile w pierwszych dwóch latach ludzie mieli jakiekolwiek oszczędności i mogli wymieniać dolary, to teraz te oszczędności zostały już przejedzone. Podatek od tzw. darmozjadów był tylko detonatorem, który wyzwolił te manifestacje niezadowolenia. Ludzie zaczęli wychodzić, bo nie mają już nic do stracenia. I oprócz tych haseł socjalnych coraz częściej pojawiają się polityczne. Podczas każdego ze zgromadzeń skandowano "Łukaszenka musi odejść".

Na to się jednak nie zanosi, choć białoruski dyktator do pewnego momentu próbował przyjmować łagodny ton wobec opozycji. Jeszcze kilka tygodni temu, zanim zaczęły się areszty niektórych demonstrantów, mówił nawet, że jest gotowy do rozmów na wzór polskiego Okrągłego Stołu.

Oczywiście nie można takim deklaracjom wierzyć, tym bardziej że jemu Okrągły Stół kojarzy się jednak z porażką. Łukaszenka więc nie odejdzie, ale jego zachowanie - po początkowym spokojnym okresie teraz mamy masowe aresztowania, nie tylko polityków i aktywistów, ale też dziennikarzy - pokazuje, że władza będzie chciała te protesty ostudzić. Bo choć na razie wszystko jest pod kontrolą, naprawdę mogą one wkrótce przerodzić się w duże, niekontrolowane manifestacje. Dużo zależy od tego, jak duże będą te protesty dziś oraz 25 marca, kiedy ma dojść do największych, być może nawet kilkudziesięciotysięcznych zgromadzeń w 99. rocznicę powstania Białoruskiej Republiki Ludowej. O ile w poprzednich latach ludzie nie wychodzili na ulicę z tej okazji, to teraz sytuacja się zmieniła. Jeśli ludzie demonstrują nawet w takich małych miastach jak Pińsk, Bobrujsk, czy Baranowicze, a do tego mówią to, co tam mówią, to musi być dla reżimu niepokojące. To świadczy o tym, że przeciwko Łukaszence jest już większość Białorusinów. Liczby protestujących w tych miastach, choć mogą wydawać się małe, na warunki białoruskie są niespotykane. Co więcej, mimo że do aresztu trafili tam niemal wszyscy liderzy opozycji, otrzymując po 15 dni, to ludzie nie rezygnują, powstają nowi, naturalni przywódcy.

Czy w takiej sytuacji Łukaszenka nie będzie się czuł zmuszony brutalnie rozprawić się z protestami? A może pohamuje go w tym groźba powrotu unijnych sankcji, które w obecnej sytuacji mogłyby zaboleć reżim?


To jest ważny czynnik, bo Mińsk od dawna stara się i bardzo liczy na pożyczkę z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dziś Łukaszenka spotkał się z wicepremierem Belgii i powiedział, że jest za zjednoczoną Europą i zapewniał, że wszystko będzie w porządku, a prawa człowieka będą respektowane. Ale powiedział też, że dla Białorusinów święta jest niepodległość i suwerenność państwa - i dlatego musimy się zbliżać do Europy. Dlatego wydaje się, że nie może sobie pozwolić na szczególnie ostrą reakcję. Ale z drugiej strony nie możemy zapomnieć tego, co zdarzyło się 19 grudnia 2010 roku, kiedy Łukaszenka brutalnie stłumił protesty, a liczba aresztowanych szła w tysiące. Wtedy też był dialog z Europą, w Mińsku byli ministrowie spraw zagranicznych Sikorski i Westerwelle, była współpraca i to wszystko skończyło się w jeden dzień.

Dziś sytuacja międzynarodowa jednak jest trochę inna

Oczywiście, sytuacja na Ukrainie to bardzo ważny czynnik, który nieco zmienia tę perspektywę. Ale jeśli Łukaszence puszczą nerwy to może się skończyć tak, jak w grudniu 2010 roku. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Dotychczas mówiło się, że przykład tego, co się stało na Ukrainie i jakie były następstwa Majdanu zdecydowanie ochłodził zapał Białorusinów do występowania przeciw władzy. Teraz dodatkowo pojawiają się obawy o interwencję Rosji w kontekście wielkich ćwiczeń wojskowych "Zachód-17".

Przez te ostatnie lata ludzie rzeczywiście się bali i obawiali się, że scenariusz ukraiński powtórzy się na Białorusi. Władza też to wykorzystuje, bo już pojawił się w telewizji białoruskiej film o tych pierwszych protestach w Mińsku, który sugerował, że właśnie tym się zakończą te demonstrację. Ale ludzie już się nie boją. Zostali doprowadzeni do takiej sytuacji, że nie mają za co żyć. Nie mają też perspektyw. Kto może, ten jedzie do Polski albo dalej na Zachód. W takiej sytuacji ludzie nie mają nic do stracenia, strach przestał się liczyć. O Ukrainie dziś nikt już nie wspomina.

Co w takiej sytuacji powinna zrobić Polska, która od miesięcy konsekwentnie prowadzi politykę zbliżenia z Łukaszenką?

Tak, mieliśmy ostatnio rok ciepłych relacji z "ciepłym człowiekiem", który teraz zatrzymał 118 osób, w tym 20 dziennikarzy, także tych z Biełsatu. To oczywiście nie ten sam poziom represji co sześć lat temu, ale Polska powinna prowadzić politykę konsekwentną i odpowiedzialną. Przez długie lata Warszawa wspierała demokrację i inicjatywy prodemokratyczne na Białorusi. W poprzednim roku to wsparcie też było, ale już teraz, kiedy większość białoruskiego społeczeństwo jest przeciwko reżimowi, tego już nie widzimy. Białoruskie społeczeństwo potrzebuje polskiego wsparcia tak jak polskie potrzebowała wsparcia Zachodu w latach 80. Tymczasem tego nie ma, o czym świadczy sytuacja z Biełsatem oraz to, że do dziś żadnego wsparcia z Polski nie dostała żadna białoruska organizacja pozarządowa. Obecnie Polska więc prowadzi do zbliżenia z Białorusią, ale tylko z reżimem, jakby zapominając, że poza tym istnieje inna Białoruś, większość społeczeństwa, która jest w opozycji do władzy. Warto pamiętać, że nikt nie przewidział ukraińskiego Majdanu zimą 2013 roku, a zmieniło to całą sytuację w regionie. A sytuacja na Białorusi też bardzo szybko może się zmienić.

..

LUKASZENKA KONIEC Z TOBA! PROCESOW SPOLECZNYCH NIE POWSTRZYMASZ! LUDZIE REZIMU MAJA CIE DOSYC!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:12, 17 Mar 2017    Temat postu:

info.wiara.pl |Białoruś: w czwartek ponad 50 wyroków skazujących
rss
newsletter
facebook
twitter
Białoruś: w czwartek ponad 50 wyroków skazujących

Roman Koszowski /Foto Gość
Grodno, Białoruś

Według białoruskiego Niezależnego Centrum Praw Człowieka Wiasna w czwartek w Mińsku za udział w środowych protestach przeciwko dekretowi o pasożytnictwie skazano co najmniej 46 osób. W Mohylewie odbyło się osiem rozpraw, a w Grodnie dwie.
Reklama

"W Mińsku odbyło się 46 rozpraw; jednego z zatrzymanych odwieziono do szpitala, bo źle się poczuł" - powiedziała PAP Nasta Łojka z Wiasny. Z monitoringu tej organizacji wynika także, że kolejne osiem osób otrzymało kary aresztu i grzywien w Mohylewie, a jeszcze co najmniej dwie - w Grodnie.

Spośród osób sądzonych w Mińsku większość skazano na karę aresztu od 12 do 15 dni. Jeden z zatrzymanych, Anton Daniłau, źle się poczuł i został zabrany przez pogotowie. Sędzia uniewinniła jedną osobę - dziennikarkę Dyjanę Seradziuk, której zarzucano złamanie przepisów dotyczących imprez masowych podczas protestu w obronie Kuropat 21 lutego. Rozprawy odbywały się jedna po drugiej w trzech sądach rejonowych - Centralnym, Pierwomajskim i Sowieckim.

W Mohylewie, jak informuje na swojej stronie internetowej Wiasna, skazano osiem osób. Cztery osoby zostały ukarane grzywnami od 230 (ok. 500 zł) do 575 rubli (ok. 1200 zł), dwie skazano na karę aresztu na 15 dni, jedną - na 12 dni. 62-letni emeryt Alaksandr Nożenka otrzymał najniższą możliwą karę - ostrzeżenie. W Grodnie na kary aresztu skazano dwóch aktywistów. Co najmniej jedną osobę zwolniono, a dwie kolejne przesłuchano i oczekują na rozprawę.

W środę w Mińsku, Grodnie i Mohylewie odbyły się protesty przeciwko dekretowi nr 3 o walce z pasożytnictwem, który zobowiązuje osoby niepracujące do uiszczania specjalnego podatku. Według różnych szacunków w uzgodnionym z władzami proteście w stolicy uczestniczyło od ponad tysiąca do nawet trzech tysięcy osób, w Grodnie i Mohylewie, gdzie władze nie udzielały zgodę na marsze, odpowiednio - do 800 i ok. 500.

W czwartek przedstawiciel służby prasowej białoruskiego MSW oświadczył, że zatrzymania były związane z "poważnymi naruszeniami przepisów o imprezach masowych", ponieważ pomimo wezwań milicjantów uczestnicy protestu mieli zasłonięte twarze, co w myśl ustawy jest nielegalne.

...

Idioci mysla ze zmasowane represje zatrzymaja masy. To tylko zwiekszy determinacje. Za chwile wy zasiadziecie jako oskarzeni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:23, 18 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Białoruś: Niezależni dziennikarze zatrzymani. Mieli relacjonować protest anarchistów
Białoruś: Niezależni dziennikarze zatrzymani. Mieli relacjonować protest anarchistów

56 minut temu

Telewizja Biełsat informuje o zatrzymaniu dwójki swoich dziennikarzy. Reporterzy prowadzili transmisję z miejsca, gdzie miało dojść do protestu zorganizowanego przez anarchistów. Zatrzymano też kilku innych dziennikarzy w różnych regionach Białorusi.
Zatrzymana dziennikarka
/Bielsat TV /

Na protest, który według Biełsatu, mieli zwołać na sobotę anarchiści, nikt nie przyszedł. Reporterka Wolha Czajczyc i operator Siarhej Kowalou przez kilkanaście minut prowadzili transmisję, m.in. podchodząc do przechodniów i pytając o ich komentarz do tak zwanego dekretu nr 3 o pasożytnictwie. Od kilku tygodni jest on powodem protestów w różnych częściach kraju.

W pewnym momencie do dziennikarki - nadającej relację na żywo - podeszli dwaj milicjanci i zażądali dokumentów - akredytacji i pozwolenia na nagrywanie. Wolha Czajczyc przekonywała, że żadnych dokumentów nie potrzebuje. Milicjanci powiedzieli, że muszą całą sprawę wyjaśnić na posterunku. Dziennikarze zostali tam odwiezieni, jednak funkcjonariusze utrzymywali, że nie jest to zatrzymanie.

Według informacji podanych przez Radio Swaboda w sobotę zatrzymano także dziennikarza Alesia Abramowicza oraz dziennikarkę Łarysę Szczyrakową. Oni również mieli relacjonować protest anarchistów.

Według wcześniejszych mocno nieprecyzyjnych informacji anarchiści mieli wezwać Białorusinów do protestów w sobotę w kilku różnych miastach. Żaden z nich się nie odbył.
RMF FM/PAP

...

Juz niedlugo ci co zatrzymuja beda zatrzymani...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:39, 19 Mar 2017    Temat postu:

Milicja grozi białoruskiej dziennikarce odebraniem dziecka. "No, to już za dużo"
oprac.Magdalena Nałęcz
19 marca 2017, 15:58
Rodzice białoruskiej dziennikarki Larysy Szczyrakowej zostali postraszeni przez milicję informacją, że ich córce może zostać odebrany 10-letni syn. Sytuację nagłośniła Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Biełsat TV, z którym współpracuje Szczyrakowa.



"Sorry szanowni, że znów coś mało przyjemnego i to w dodatku w niedzielę, ale białoruskie "siły prawa i porządku" właśnie przekraczają cienką czerwona linię..." stwierdziła we wpisie na Facebooku Romaszewska-Guzy, Dyrektor Biełsat TV.

Z jej słów wynika, że białoruskie siły porządkowe zagroziły rodzicom Szczyrakowej odebraniem dziecka jako "socjalnie nieprzystosowanej'", a powodem są częste kary administracyjne, które dziennikarka otrzymuje.


Sorry szanowni, że znów coś mało przyjemnego i to w dodatku w niedzielę, ale białoruskie "siły prawa i porządku" właśnie...
Opublikowany przez Agnieszka Romaszewska na 19 marca 2017



"No co to, to już za dużo. Ręce precz od dzieci!" skomentowała sytuację Romaszewska-Guzy.

Szczyrakowa we wpisie na Facebooku poinformowała, że może mieć nadany status osoby niebezpiecznej "ze względów społecznych".



Учора да маіх бацькоў прыходзілі мянты, гразіліся забраць у інтэрнат майго сына........
Opublikowany przez Ларыса Шчыракова na 19 marca 2017
belsat.eu

...

Ohoh za taka krzywde bedzie pieklo a juz wasz czas sie konczy. Bóg robi porzadek. Ten kraj czeka wielka przyszlosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:48, 20 Mar 2017    Temat postu:

Dziennikarce Biełsatu grożą odebraniem dziecka. Reakcja polskich władz? Jeden twitt
Magda Kazikiewicz
20 marca 2017, 14:50
Białoruskie władze prześladują dziennikarzy polskiego kanału Telewizji Polskiej Biełsat TV. W ostatnim czasie zatrzymano 12 osób. Grożą im grzywny. Jeden z reporterów dostał 15 dni aresztu. A Larysie Szczyrakowej, dziennikarce z białoruskiego Homla, milicja grozi odebraniem siedmioletniego synka.



Larysa Szczyrakowa współpracuje z telewizją Biełsat. - Jest jedną z najdzielniejszych reporterek. Białoruskie władze zasądziły jej już wiele kar administracyjnych za pracę bez akredytacji. Nasi dziennikarze to głównie freelancerzy i stąd ten zarzut - mówi Wirtualnej Polsce Agnieszka Romaszewska, dyrektor Biełsatu.

W niedzielę do rodziców dziennikarki przyszli milicjanci. - Stwierdzili, że biorąc pod uwagę liczne kary, Larysa jest społecznie nieprzystosowana i trzeba będzie odebrać jej dziecko. To sytuacja bardzo poważna. Takich gróźb nawet w stanie wojennym nie było - mówi Romaszewska.




Na Białorusi w wielu miastach odbywają się protesty przeciwko tzw. podatkowi od darmozjadów. Ma on obciążać osoby, które w ciągu roku pracowały mniej niż 183 dni. Uderza on w tych, którzy stracili zatrudnienie i nie mogą znaleźć nowego.

Dziennikarze Biełsatu starają się relacjonować protesty, jednak białoruskie władze bardzo to utrudniają. Tylko w marcu zatrzymano w sumie 12 pracowników telewizji Biełsat. - W weekend była największa próba sił. Aż cztery ekipy miały problemy. W Kobryniu milicja zatrzymała dwójkę dziennikarzy. Mężczyzna został pobity, zniszczono im sprzęt - mówi Agnieszka Romaszewska.


Reporterzy zazwyczaj otrzymują wezwania do sądu i otrzymują grzywny za niepodporządkowanie się poleceniom milicji lub pracę bez akredytacji. Wobec jednego z nich zasądzono 15 dni aresztu.


Znam i doceniam rolę @Bielsat_pl. Liczę, że @MSZ_RP uda się rychło wyjaśnić sprawę tych skandalicznych zatrzymań.
— Stanisław Karczewski (@StKarczewski) 19 marca 2017


Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych na razie nie podjęło żadnych działań w sprawie prześladowań dziennikarzy. - Niepokoi mnie ta sytuacja. Jedyny sygnał od polskich władz to wpis marszałka Senatu na Twitterze, który napisał, iż liczy, że MSZ wyjaśni sprawę zatrzymań dziennikarzy - mówi Romaszewska.

Dyrektor Biełsatu zwraca uwagę, że pozycję stacji osłabia zamieszanie z finansowaniem stacji. Wcześniej odpowiadał za to polski MSZ, teraz TVP. - Nie znamy stanowiska ministerstwa, a to tylko wzmaga represje. Liczę na jakiekolwiek działania, bo tylko nacisk i stanowczość może nam pomóc - dodaje. MSZ nie odpowiedziało na nasze pytanie, czy zajmie się sprawą dziennikarzy Biełsatu.

...

PiSowcom najlepiej wychodza stosunki z tyranami. Ciagnie podobienstwo do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:45, 21 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
W Polsce szkoliły się osoby "szykujące zbrojną prowokację na Białorusi"?
W Polsce szkoliły się osoby "szykujące zbrojną prowokację na Białorusi"?

Dzisiaj, 21 marca (13:55)

Kilkadziesiąt osób "szykujących zbrojną prowokację na Białorusi " zostało zatrzymanych w tym kraju. Informację taką przekazał sam prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka. Według niego, wśród zatrzymanych są osoby szkolone m.in. w Polsce.
Prezydent Republiki Białoruskiej Alaksandr Łukaszenka
/Marcin Obara /PAP


Prezydent Aleksander Łukaszenka nie ujawnia na czym miała polegać "prowokacja". Tłumaczył jedynie, że osoby te czekały na odpowiedni moment i szkoliły się.

Prezydent Białorusi podkreśla, że w okolicach Bobrujska zlikwidowano jeden z obozów treningowych, w którym prowadzono ćwiczenia z bronią.

Cześć z zatrzymanych miała przechodzić treningi na Ukrainie, a także w Polsce, lub na Litwie.

Jak dodał białoruski prezydent - pieniądze na te działania trafiały na Białoruś także przez Polskę i Litwę.

Na razie Łukaszenka nie precyzuje, kto miałby finansować działania grupy. Prezydent ujawnił, że na jej trop służby wpadły po tym, jak do jednej z białoruskich ambasad na terenie Unii Europejskiej zgłosiła się Białorusinka.

...

CYMBAL! ALE WYMYSLIL! TY IDIOTO CZY MAM ZADAC OD BOGA ZEBY Z TOBA SKONCZYL NATYCHMIAST?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 60, 61, 62  Następny
Strona 39 z 62

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy