Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:27, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Niecodzienny wywiad niemieckiego bankiera
- Takiego wywiadu jeszcze państwo nie czytali! - pisze wydaniu internetowym niemiecki dziennik "Handelsblatt" we wstępie do swej rozmowy z szefem największego francuskiego banku BNP Paribas, Baudouinem Protem.
Dziennik wyraża opinię, że ten "wywiad" sprzed czterech tygodni jest symboliczny dla sytuacji banków w Europie i wyjaśnia, że Prot wielokrotnie przeredagowywał swe odpowiedzi, by w końcu... całkiem je wycofać. Gazeta postanowiła więc opublikować swe pytania, pozostawiając puste miejsca tam, gdzie powinny się znaleźć odpowiedzi francuskiego bankiera. Na jakie tematy szef największego francuskiego banku wolał się nie wypowiadać? Na temat kryzysowych nastrojów w Europie i rzeczywistej sytuacji rynków finansowych, na temat składanych przez przywódców poszczególnych państw obietnic przywrócenia dyscypliny budżetowej itp.
Baudouin Prot postanowił też nie ujawniać, co sądzi o zaufaniu rynków do Włoch, jak ocenia szanse Francji na zachowanie najwyższego ratingu, wolał też nie zdradzać, czy problemy francuskiego sektora bankowego nie spędzają mu snu z powiek.
Czytelnicy "Handelsblatt" - renomowanego dziennika gospodarczego - ostatecznie nie dowiedzieli się też, co francuski bankowiec sądzi o perspektywie wzrostu gospodarczego w Europie. Prot wolał też nie ujawniać, czy osobiście pokłada zaufanie w sektorze bankowości. Nie podzielił się też wiedzą na temat sytuacji finansowej BNP Paribas, odmówił porównania obecnej sytuacji sektora bankowego do sytuacji amerykańskiego banku Lehman Brothers, który splajtował przed trzema laty.
Czytelnicy nie dowiedzieli się, co szef BNP Paribas sądzi o euroobligacjach, czy obawia się rozpadu strefy euro i jakie konsekwencje dla Europy miałoby bankructwo Grecji. - Panie Prot, dziękujemy panu za wywiad - kończy "Handelsblatt" swą niecodzienną publikację.
>>>>>
HEHEHE ! Sytuacja euro jest tak beznadziejna ze jak chcieli ocenzurowac najbardziej targiczne wypowiedzi musieli wyciac wszystko... Zostalo tylko :
Dzien dobry
i
Do widzenia.
:O)))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:06, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Soros i 100 osobistości apelują o walkę z kryzysem euro
Stu polityków, ekonomistów i przedsiębiorców podpisało się pod apelem do rządów państw strefy euro o rozwiązanie kryzysu zadłużenia - podał w środę niemiecki dziennik "Handelsblatt". Według gazety inicjatorem listu był amerykański inwestor George Soros.
Wśród sygnatariuszy listu otwartego są: były polski premier Tadeusz Mazowiecki, były szef dyplomacji Dariusz Rosati i prezes demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej Paweł Świeboda. "Kryzys euro musi zostać natychmiast rozwiązany" - apelują. Oceniają, że podjęte dotychczas działania są niewystarczające, spóźnione i wywołują turbulencje na rynkach finansowych na całym świecie.
"Kryzys pokazał, że euro jest dalekie od perfekcji. W odpowiedzi na to należy jednak usunąć błędy konstrukcyjne zamiast dopuszczać do tego, że w konsekwencji kryzysu podkopany, a możliwe że nawet zniszczony zostanie globalny system finansowy" - piszą autorzy listu.
Wzywają do ustanowienia "wspólnego instytutu finansowego", który będzie w stanie pozyskać środki finansowe dla całej strefy euro i zapewnić przestrzeganie dyscypliny finansowej przez kraje członkowskie. Konieczne jest również wzmocnienie wspólnego nadzoru i regulacji systemu finansowego, jak również zasad zabezpieczenia depozytów w strefie euro. W liście zaapelowano też o "opracowanie strategii, która przyczyni się do spójności gospodarczej i wzrostu".
"Do czasu wynegocjowania i ratyfikacji prawnie wiążącego porozumienia rządy strefy euro muszą upoważnić Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej i Europejski Bank Centralny do wzmocnionej współpracy, aby kryzys mógł zostać opanowany. Te instytucje byłyby w stanie zagwarantować stabilność systemu bankowego w okresie przejściowym i zapewnić mu kapitał" - oceniają sygnatariusze listu.
"Wzywamy parlamenty krajów strefy euro, by uznały, że euro potrzebuje europejskiego rozwiązania. Dążenie do narodowych rozwiązań doprowadzi niechybnie do załamania" - podkreślają.
Pod opublikowanym przez "Handelsblatt" listem podpisali się również m.in.: były szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer, brytyjski historyk Timothy Garton Ash, włoska polityk Emma Bonino oraz były sekretarz generalny NATO Javier Solana.
>>>>>
Widzicie jaki element popiera UE ! Soros na czele ! Spekulanci-kryminalisci ! Czy wy tez jestescie z nimi i popieracie UE ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:17, 16 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Uwaga na banki
Politycy europejscy boją się nie tyle długów Grecji, Hiszpanii czy Włoch, ile skutków bankructwa tych krajów dla europejskich banków. Ubezpieczenie ich zadłużenia jest już drożej wyceniane niż w 2008 roku.
W języku angielskim pojawił się termin „yesteryear” na przypomnienie wydarzeń 2008. Nie upłynęło wiele czasu, ale wydaje się, że lekcje poszły w zapomnienie, a do nowych nikt się nie zabrał. Ta najbardziej dotkliwa, że dług waży znacznie więcej niż akcje, a prawo malejącej produktywności ma zastosowanie również do działań ratunkowych rządów, ciągle czeka na odrobienie. Politycy europejscy boją się nie tyle długów Grecji, Hiszpanii czy Włoch – bo one już istnieją, a nowe trafiają do bilansu EBC – ile tego, że kryzys zadłużenia państw przerodzi się w kryzys bankowy. Ta wizja spędza im sen z powiek, bo poprzez bilanse banków śródziemnomorski kryzys zadłużenia jest zagrożeniem dla innych państw Europy. Jego ofiarą padł już Société Générale i kilka innych banków francuskich mocno zaangażowanych w greckie obligacje. Dobrym miernikiem skali strachu są CDS-y. Pięcioletnie swapy dla sześciu banków europejskich: SocGen, UniCredit, Barclays, Crédit Agricole, Banco Santander i BNP Paribas, mówią, że ktoś płaci bardzo dużo, aby uchronić się przed katastrofą: od poziomu kryzysu z 2008 r. nastąpił wzrost cen swapów w przedziale od 270 p.b do 375 p.b. Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy minimalne potrzeby na finansowanie do końca bieżącego roku wynoszą 70 mld euro. Różnica między 3-miesięcznym Euribor a OIS (Overnight Index Swap), która odzwierciedla ryzyko kredytowe uczestników rynku – od lipca 2009 r. wzrost o 180 proc. – wskazuje na obawy o to, że któryś z graczy stanie się niewypłacalny.
Na domiar złego ekspozycja inwestorów z USA na sektor finansowy w Europie zmniejszyła się od czerwca do sierpnia o 20 proc., a Chińczycy przestali zawierać z Europejczykami transakcje swapowe. Jeżeli rynki instrumentów dłużnych nie otworzą się ponownie, banki będą stać przed nie lada wyzwaniem – zabezpieczenia źródeł finansowania. Jeśli kompromis odbędzie się kosztem kredytów, będzie to mieć negatywny skutek dla perspektyw wzrostu gospodarczego, które i tak już są słabe.
Rynek pozostaje nieufny. Nic dziwnego, że banki europejskie wybierają bezpieczny depozyt na 1,2 proc. w EBC, kosztem aktywności na rynku międzybankowym. Wartość tych depozytów sięga 165 mld euro. Paradoksem jest, że nadpłynność z sektora bankowego zaabsorbowana przez EBC jest wykorzystana dla podtrzymania kursów obligacji hiszpańskich i włoskich. Rynek niecierpliwie czeka na śmiałe i nowatorskie – choć sprawdzone na innych rynkach – działania. Wydaje się, że takim przychylnie przyjętym rozwiązaniem stwarzającym stabilne oczekiwania byłaby unijna wersja TARP już w prasie fachowej nazwana EUROTARP. Program ten ewoluował w USA od prostego wykupu toksycznych aktywów do instrumentu wzmocnienia kapitałowego banków. Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) jest wykorzystywany do ratowania zadłużonych krajów i wykupu ich obligacji na rynku wtórnym. Lepszy efekt dałoby dokapitalizowanie banków poprzez objęcie nowych emisji ich akcji, co pomogłoby zaabsorbować ich straty. Takie rozwiązanie byłoby dobrze przyjęte przez rynek.
Banki muszą twardo walczyć o utrzymanie statusu blue chips, który już utraciły SocGen, UniCredito i Intensa Sanpaolo (zostały wykluczone ze Stoxx Europe 50) oraz Crédit Agricole, który opuścił Eurostoxx50. Ma to duże znaczenie dla decyzji podejmowanych przez zarządzających funduszami inwestycyjnymi. Mając już spadające kursy akcji banków oraz wspomnianą utratę miejsca w grupie blue chips, perspektywy wzmocnienia kapitałowego banków nie są różowe. Chyba że EFSF zostanie wykorzystany odważnie i z wizją.
Autor: Mirosław Bieszki
Autor jest doradcą ekonomicznym Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, wcześniej był szefem Santander Consumer Bank Polska
>>>>>
Ciekawe jest spostrzezenie o MALEJACEJ EFEKTYWNOSCI KRANCOWEJ ...
Czyli im wiecej ,,pomocy'' tym mniej efektu . Trzeba pchac coraz wieksza pomoc aby uzyskac ten sam efekt ...
Ale tutaj prawda jest bardziej prozaiczna... Zadnej ,,pomocy'' nie ma... Bruksela po prostu stosuje zasade gebbelsowskiej propagandy klamacie klmacie a cos sie przylepi . Jak towarzysze beda sie spotykac na ,,szczytach'' i za kazdym razem oglaszac ,,pakiet'' to media beda powtarzac ze jest ,,pakiet'' . I rynki tez zaczna powtarzac i ... kryzys zniknie ! Za pomoca hipnozy :O)))) To nie zart . Oni maja takie pojecie . Ze od mowienia ze problemu nie ma problem zniknie ... Oni tak ,,integrowali'' Europe pomijajac tych ktorzy ostrzegali i udajac ze ,,dobrze jest'' ... Az problemy sie skumulowaly i wybuchly... A euro-towarzysze nadal rżną głupa i udają ze dobrze jest ...
Ale to nic nowego to jest OBŁĘD WŁADZY ! Upadly wladca czesto nie przyjmuje do wiadomosci upadku i nadal ,,wydaje zarzadzenia'' choc nikt nie wykonuje ! Zyje w swoim swiecie ... Zreszat widzicie Kadafiego ktore wciaz ,,narod kocha'' .... Unie tez eurolud kocha ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:13, 17 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
KE chce, by kraje UE karały za manipulacje na rynku finansowym
Szef KE Jose Barroso uważa, że zachowanie banków w czasie kryzysu było co najmniej nieodpowiedzialne, a czasem wręcz miało charakter kryminalny. Dlatego KE już w czwartek zaproponuje, by kraje UE karały za najcięższe manipulacje na rynku finansowym.
Zdaniem Barroso, sektor finansowy i banki zachowywały się "całkowicie nieodpowiedzialnie, a nawet miały miejsca zachowania kryminalne" i dlatego dziś powinny ponieść koszty obecnego kryzysu.
- Potrzebujemy solidnych banków i nie mamy nic przeciw sektorowi finansowemu, ale muszą one zacząć respektować minimalne zasady etyczne - powiedział Barroso w poniedziałek na konferencji prasowej po zakończeniu w Brukseli tzw. Trójstronnego Szczytu Społecznego ds. Wzrostu i Zatrudnienia. Uczestniczyli w nim m.in. reprezentanci pracodawców i pracowników UE.
Także przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy powiedział, że sektor finansowy "powinien odegrać większą rolę" w "uczciwym rozłożeniu wysiłków" zmagania się z kryzysem finansowym i zadłużenia w Europie.
W czwartek KE zaproponuje zmianę dyrektywy o nadużyciach na rynkach finansowych (MAD), która przewiduje nakładanie "sankcji kryminalnych", czyli kar przewidzianych w prawie karnym, za dwa rodzaje największych nadużyć: manipulacje rynkowe i wykorzystywanie informacji poufnych. "Możliwość takich sankcji daje Traktat z Lizbony, który pozwala na użycie sankcji kryminalnych w obszarach, które reguluje prawo UE" - powiedziało PAP w poniedziałek źródło unijne. Jak wyjaśniło, propozycja KE nie wyznacza minimum kary, co będzie należeć do władz krajowych; chce jednak, by prawo we wszystkich krajach UE przewidywało sankcje karne za największe nadużycia na rynku finansowym.
- Niektóre kraje już mają przewidziane takie kary (za najcięższe nadużycia - PAP), ale KE chce, by w przyszłości wszystkie kraje miały w swojej legislacji przewidziane sankcje z prawa karnego za te dwa rodzaje najcięższych nadużyć - wyjaśniło źródło. Żadnych sankcji karnych ani za wykorzystywanie informacji poufnych, ani za manipulowanie rynkiem nie przewiduje Bułgaria. Ponadto Austria, Słowacja, Czechy, Estonia, Finlandia i Słowenia nie mają w prawie sankcji karnych za jedno z tych dwóch przewinień.
Ponadto KE zapowiedziała propozycję stworzenia planu "kontrolowanego" bankructwa banków tak, by w razie problemów jakiegoś banku w UE, zwykli podatnicy nie ponosili kosztów. KE chce też poprawić przejrzystość handlu instrumentami pochodnymi oraz działania agencji ratingowych. Wszystkie propozycje KE mają być gotowe przed końcem roku.
Szef KE podkreślił, że właśnie po to, aby obciążyć sektor finansowy kosztami za kryzys, Komisja zaproponowała pod koniec września wprowadzenie od 2014 roku w UE podatku od transakcji finansowych. KE liczy, że jeśli jej propozycja zostanie wdrożona, to może przynieść nawet do 57 mld euro rocznie. Podatek od transakcji finansowych w skrócie zwany FTT (z ang. financial transaction tax) miałby być nakładany na wszystkie transakcje, których przedmiotem są instrumenty finansowe, przeprowadzane między instytucjami finansowymi, jeżeli co najmniej jedna ze stron transakcji znajduje się w UE. Swój sprzeciw już zadeklarowała m.in. Wielka Brytania w obawie, że najbardziej dotknie to londyńskie City.
W Trójstronnym Szczycie Społecznym wziął udział w imieniu polskiej prezydencji wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Przedstawił partnerom społecznym raport: "Europejski konsensus na rzecz wzrostu", w którym przekonywał, że aby przyspieszyć rozwój gospodarczy, UE powinna m.in. postawić na liberalizację rynku usług w Europie, a także na rozwój infrastruktury transportowej, energetycznej i teleinformatycznej oraz zadbać o wzrost innowacyjności, w czym pomogłoby przyjęcie jednolitej ochrony patentowej na terenie Wspólnoty.
Z Brukseli Julita Żylińska i Inga Czerny
>>>>>
O no komisarze beda szkodzic swoim bo Soros jest proUE i wrecz popiera tyranie Brukseli !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:59, 18 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Były szef KE Delors za wykluczaniem ze strefy euro
Były szef Komisji Europejskiej Jacques Delors chciałby reformy traktatów unijnych, aby zezwalały one na wykluczanie ze strefy euro należącego do niej państwa. Nazywany "ojcem euro" francuski polityk powiedział o tym w wywiadzie dla wtorkowego "Le Monde".
Przewodniczący KE w latach 1985-1994 uważa, że "euro znalazło się na skraju przepaści" w następstwie spóźnionej reakcji na kryzys ze strony przywódców europejskich, ale także z powodu wadliwej konstrukcji systemu zarządzania wspólną walutą. Delors przypomniał na łamach "Le Monde", że już po opuszczeniu stanowiska przewodniczącego KE, zaproponował w 1997 roku utworzenie w ramach strefy euro ośrodka koordynującego polityki gospodarcze państw eurolandu
Według Delorsa, gdyby do tego wówczas doszło, to proponowana przez niego Rada Euro zastanowiłaby się "we właściwym czasie nad sytuacją Grecji, nad rosnącym w niepokojący sposób długiem prywatnym w Hiszpanii, Irlandii i Włoszech, i mogłaby na to zareagować".
Były szef KE popiera wysunięty w tym miesiącu przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel pomysł zmian w traktacie UE dla wzmocnienia zarządzania gospodarczego w strefie euro. Zdaniem Delorsa, takie zmiany w fundamentalnym tekście unijnym powinny także zawierać możliwość opuszczenia przez dane państwo członkowskie strefy euro, co obecnie nie jest prawnie dopuszczalne.
"W takim nowym traktacie (UE) trzeba by było przewidzieć możliwość usunięcia państwa ze strefy euro na drodze uzyskania większości 75 proc. oddanych głosów" - oświadczył Delors. I dodał: "Gdyby taki zapis istniał, Finowie i Słowacy zastanawiliby się dwa razy, zanim zdecydowaliby się opóźnić decyzje. Posiadanie wspólnej waluty pociąga za sobą większe obowiązki".
Delors ocenił także jako "pokerową zagrywkę" ostatnią niemiecko-francuską inicjatywę dokapitalizowania banków, zaznaczając przy tym, że życzy sukcesu temu przedsięwzięciu.
Obowiązujące prawo UE precyzuje warunki przyjęcia euro, ale nic nie mówi o tym, czy i jak można zrezygnować ze wspólnej waluty. Według ekspertów, z czysto prawnego punktu widzenia wyjście ze strefy euro jest niemożliwe, jeśli dany kraj chce pozostać w UE. Nie ma więc mowy ani o przymusowym wyrzuceniu członka strefy za nieprzestrzeganie dyscypliny finansów publicznych, jak mogłoby teoretycznie być np. w przypadku Grecji, ani o opuszczeniu strefy z własnej inicjatywy kraju pogrążonego w kłopotach finansowych.
>>>>>
A wiec sensacja !!! Najwiekszy euro-zbrodniarz jest za opuszczaniem euro ! Jest on idolem euro-towarzyszy jako wzor aparatczyka ...
Delors uwolnil euro-dżina z butelki !
To on jest tym szalonym demiurgiem ktory zmajstrowal tego Frankensteina jakim jest euro ! To on otworzyl te puszke europandory ! To ten czarnoksieznik uwolnil upiory euro !
I teraz taki oto czarownik mowi o usuwaniu z euro ! Jestem za :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:42, 19 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Barroso ogłosił nowy fundusz na europejskie projekty
Przyjęliśmy plan, który przewiduje 50 mld euro na projekty transportowe, energetyczne i cyfrowe - oświadczył dzisiaj na konferencji prasowej szef KE Jose Manuel Barroso. Grantom mają towarzyszyć obligacje projektowe emitowane przez Europejski Bank Inwestycyjny.
Przewodniczący KE Jose Manuel Barroso, fot. PAP/EPA
Barroso oraz obecny na konferencji komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn podkreślali, że nowy fundusz pobudzi tak potrzebny teraz w UE wzrost gospodarczy i tworzenie nowych miejsc pracy. "Chcemy mieć bardziej skuteczny fundusz infrastrukturalny (...), bez tego nie będziemy mogli zapewnić wzrostu naszej gospodarki" - mówił Barroso. Komisja Europejska ogłosiła w środę projekt rozporządzenia w sprawie nowego funduszu infrastrukturalnego Connecting Europe Facility (CEF) w kolejnym wieloletnim budżecie UE na lata 2014-20. Znajdzie się w nim 50 mld euro: na projekty integrujące rynek energii w UE przypadnie 9,1 mld euro, a na telekomunikację 9,2 mld euro. Najwięcej, bo 31,7 mld euro, jest przewidziane na transeuropejskie sieci transportowe, przy czym 21,7 mld euro będzie dostępne dla wszystkich 27 krajów UE, a 10 mld euro tylko dla krajów korzystających z Funduszu Spójności (m.in. Polska).
Szef KE zapowiedział, że w ramach funduszu infrastrukturalnego KE uruchomi nowy instrument finansowania, jakim są obligacje projektowe. - Od 2014 roku wprowadzimy inicjatywę obligacji projektowych w ramach CEF, ale proponujemy uruchomić teraz projekt pilotażowy: użyjemy do 230 mln euro z budżetu UE, by zmobilizować do 4,5 mld euro z sektora prywatnego - zaznaczył. - To efekt doskonałej współpracy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym (EBI) - dodał. Jednak jak wyjaśnił Rehn, cel 4,5 mld euro będzie osiągnięty nie tylko dzięki obligacjom, ale także pożyczkom ze strony EBI w wysokości 15-20 proc. wartości projektów.
Komisarz Rehn podkreślił, że budżet UE przyczynia się istotnie do prorozwojowych inwestycji, w czasie gdy nie zawsze są w stanie wspierać je krajowe budżety. - Chcemy wzmocnić siłę wydatków budżetowych poprzez instrumenty finansowe, tak by projekty infrastrukturalne był wdrażane skutecznie i na czas - podkreślił. Dodał, że obligacje projektowe będą nową kategorią instrumentów na rynku finansowym. - Firmom realizującym projekty infrastrukturalne jest często trudno przyciągnąć wystarczające finansowanie ze względu na ryzyko związane z długoterminowym charakterem takich projektów. Środki unijne pozwolą im przyciągnąć finansowanie z rynku kapitałowego - wyjaśnił. Jego zdaniem, obligacje emitowane przez EBI wykorzystają doświadczenie tego banku w gwarancjach i pożyczkach na rzecz unijnych projektów.
Olli Rehn podkreślił, że dzięki dzieleniu ryzyka z EBI, w obligacje projektowe będą mogły inwestować fundusze inwestycyjne i emerytalne, które chcą lokować pieniądze w długoterminowe papiery wartościowe, ale nieobciążone zbytnim ryzykiem. - Nie wszystkie projekty infrastrukturalne są odpowiednie dla finansowania obligacjami, niektóre z nich będą musiały być finansowane z innych środków - zaznaczył.
Pomysł utworzenia specjalnego funduszu na infrastrukturę w przyszłym budżecie UE wzbudza niepokój Polski. - Powstanie równoległy system finansowania unijnego, który będzie się rządził się innymi zasadami niż Fundusz Spójności (z którego dotychczas finansowano transeuropejskie sieci transportowe w biedniejszych państwach korzystających z tego Funduszu, m.in. w Polsce) - powiedział pragnący zachować anonimowość polski dyplomata. Dodał, że zasady te są mniej korzystne dla tej grupy państw. W nowym funduszu bowiem będzie obowiązywał system konkursowy wyboru projektów, podczas gdy w Funduszu Spójności poszczególne kraje mają zabezpieczone pieniądze na swoje projekty w tzw. kopertach narodowych. Ponadto - zdaniem dyplomaty - wydzielony przez KE fundusz będzie bardziej narażony na cięcia budżetowe w dobie kryzysu w UE.
Środki unijne zaspokoją z CEF niewielki procent potrzeb inwestycyjnych do 2020 r., dlatego KE po raz pierwszy zaproponuje połączenie grantów z innowacyjnymi instrumentami finansowymi, takimi jak obligacje emitowane przez instytucje finansowe, w tym przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI). KE szacuje inwestycje potrzebne dla całej sieci transeuropejskich połączeń na 500 mld euro. Na inwestycje energetyczne do 2020 roku potrzeba 200 mld euro, z czego 100 mld euro powinno pochodzić z rynku.
Projekt rozporządzenia określa dziesięć priorytetowych korytarzy transportowych; Polska należy do dwóch: łączącego Bałtyk z Adriatykiem korytarza Północ-Południe oraz korytarza Wschód-Zachód łączącego Warszawę z Berlinem i Amsterdamem. Wśród ośmiu priorytetowych połączeń gazowych i elektrycznych, z pięciu skorzysta Polska. Na liście znajduje się m.in. korytarz gazowy Północ-Południe, dzięki któremu na znaczeniu zyskałby terminal gazu skroplonego LNG w Świnoujściu, z którego - dzięki połączeniom gazowym między krajami - dostawy gazu mogłyby płynąć m.in. do krajów bałtyckich i na południe. Unijne środki na telekomunikację mają służyć głównie finansowaniu rozwoju szerokopasmowego internetu, elektronicznych platform komunikacyjnych w administracji i ochronie zdrowia (e-governement, e-health). Celem jest zapewnienie wszystkim mieszkańcom UE dostępu do internetu średniej prędkości do 2020 roku oraz połowie gospodarstw domowych - internetu dużej prędkości. UE chce też wspomóc digitalizację starych książek i filmów.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes powiedziała w środę w Warszawie, że z tych 9,2 mld euro przeznaczonych na telekomunikację, 7 mld będzie przeznaczone na interenet szerokopasmowy.
- Pieniądze przeznaczone na wsparcie inwestycji w szybkie i bardzo szybkie sieci szerokopasmowe oraz ogólnoeuropejskie usługi cyfrowe przyczynią się do powstania m.in. nowych miejsc pracy, a także do wzrostu PKB każdego kraju członkowskiego UE - powiedziała dziennikarzom Kroes.
W jej ocenie dzięki finansowaniu w ramach instrumentu projekty staną się bardziej wiarygodne, obniży się również ich profil ryzyka, co pozwoli pozyskać pieniądze ze źródeł prywatnych i publicznych.
- Ostrożne szacunki wskazują, że finansowanie infrastruktury sieciowej może pobudzić inwestycje o wartości ponad 50 mld euro - powiedziała. Dodała, że europejska agenda cyfrowa wyznacza cele dotyczące dostępu do sieci szerokopasmowej, zgodnie z którymi do 2020 r. wszyscy powinni mieć dostęp do sieci o przepustowości co najmniej 30 Mb/s, przy czym przynajmniej połowa gospodarstw domowych – do sieci o przepustowości powyżej 100 Mb/s.
- Są miejsca na naszej planecie, gdzie niektóre państwa wykorzystały szanse cyfrowe. Takim krajem jest np. Japonia, która wykorzystuje ultraszybkie łącza internetowe. My, jako Europa, również powinniśmy mieć takie łącza, taką infrastrukturę, by móc konkurować na globalnym rynku - podsumowała unijna komisarz. Propozycje KE będą musiały zaaprobować kraje członkowskie i Parlament Europejski.
>>>>
Kolejny fundusz kolejni urzedasi ??? Za euro-obligacje ? To dlugi jeszcze wzrosna !
Puknijcie sie czolko ! W takiej sytuacji sie zadluzac ... No ale kasy nie ma!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:23, 22 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Trojka: banki powinny stracić przynajmniej 50 proc. greckiego długu
Bankowi wierzyciele długu Grecji powinni zaakceptować stratę przynajmniej połowy wartości greckich obligacji, aby uniknąć konieczności znacznego zwiększenia drugiego pakietu pomocy dla Grecji, jaki obiecała Atenom strefa euro i MFW - wynika z raportu Trojki.
W raporcie, do którego dotarła AFP, eksperci Trojki, czyli Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej, stwierdzają, że banki, które posiadają greckie papiery muszą zaakceptować stratę 50 proc., tak by doprowadzić do zmniejszenia długu publicznego Grecji do 120 proc. PKB do końca 2020 r., wobec obecnych 162 proc.
W tym przypadku Unia Europejska i MFW powinny udzielić pomocy w wysokości 114 mld euro w ramach drugiego pakietu pomocy dla Grecji zatwierdzonego na szczycie strefy euro w lipcu. Przywódcy zobowiązali się na tym szczycie do pożyczenia Atenom 109 miliardów euro, podczas gdy banki-wierzyciele długu greckiego zgodziły się udzielić pomocy szacowanej na około 50 mld euro, poprzez straty 21 proc. wartości greckich obligacji rządowych o terminie wykupu do 2020 roku.
By nie przekroczyć pierwotnie planowanej sumy 109 miliardów, banki powinny "podnieść wysiłek", do 60 proc., co umożliwiłoby obniżyć dług Grecji do 110 proc. PKB w tym samym terminie.
Wynoszący ponad 350 mld euro dług publiczny Grecji stanowi obecnie 162 proc. PKB, co uznawane zostało w raporcie za nie do spłacenia.
W "najgorszym przypadku" dodatkowa pomoc, którą będą musieli dostarczyć Europejczycy i MFW w celu utrzymania płynności finansowej Aten sięgnie 440 mld euro, zanim kraj wróci na rynki.
Raport trojki będzie podstawą decyzji szczytu strefy euro w niedzielę, co dalej z długiem Grecji i o ile zwiększyć straty sektora prywatnego ponad uzgodnione na szczycie w lipcu 21 proc. wartości greckich obligacji.
W Unii Europejskiej od dłuższego czasu oczekiwano, że raport trojki ujawni, że z powodu większej recesji gospodarczej dług Grecji znacznie wzrósł i w związku z tym uzgodniony w lipcu pakiet drugiej pomocy jest niewystarczający. W związku z tym dla partnerów strefy euro w grę wchodzić może albo zwiększenie pomocy publicznej albo - co bardziej prawdopodobne - zwiększenie strat banków posiadających greckie obligacje.
Otwarcie już mówił o tym kilka dni temu niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Zapytany, czy grecki dług można umorzyć o 50-60 proc., minister odparł w wywiadzie dla telewizji ARD: "Trwałe rozwiązanie dla Grecji nie jest możliwe bez umorzenia długu, i to prawdopodobnie większego, niż brano pod uwagę latem". Z kolej szef eurogrupy Jean-Claude Juncker sugerował, że jeśli banki i ubezpieczyciele prywatni nie zgodzą się dobrowolnie na większe straty, "to będziemy musieli rozważyć obowiązkowe zaangażowanie wierzycieli".
>>>>
No to juz sie zaczyna rozdzielanie strat . Wreszcie mamy prawdziwy obraz UE . To organizacja obdarowujaca ... stratami ... Oczywiscie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:23, 23 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Premier Czech: strefa euro poszukuje nowych płatników cudzych długów
- Strefa euro poszukuje nowych płatników cudzych długów, a nie nowych członków - oświadczył premier Czech Petr Neczas. Neczas wystąpił podczas kongresu swojej konserwatywnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej w Pradze.
Premier po raz kolejny w tym tygodniu odniósł się sceptycznie do przyszłości strefy euro. Podczas kongresu Petr Neczas powiedział, że Czesi nie są tak bogaci, aby płacić długi za innych. "Dzisiejsza Unia Europejska nie jest tą, do której Czechy przystępowały" - dodał. Jego zdaniem, była i jest projektem politycznym, a nie gospodarczym, stała się stowarzyszeniem transferowym i zadłużeniowym.
Przed delegatami kongresu jasno określił swoje stanowisko: "W przypadku Republiki Czeskiej, jeśli przystąpi do strefy euro, chodzić będzie o dziesiątki, jeśli nie setki miliardów koron. Uczciwe powiem, że o tak zasadniczym kroku jakim będzie ewentualne przystąpienie do europejskiego mechanizmu stabilizacyjnego ludzie powinni rozstrzygnąć w referendum" - stwierdził premier.
Stanowisko Petra Neczasa ostro skrytykowali opozycyjni socjaldemokraci.
>>>>
No co ? Ktos musi zaplacic rachunki za euro-utopie ! Za probe budowania euro-kolchozu ... 50 lat szaleli bezkarnie TERAZ TRZEBA PLACIC RACHUNKI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:11, 27 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Euroland: grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro
Przywódcy eurolandu porozumieli się z sektorem bankowym w sprawie redukcji długu Grecji z 50 proc. stratami dla posiadaczy greckich obligacji - poinformował przewodniczący Herman Van Rompuy. Grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro, z obecnych 350 mld euro.
Po prawie 10 godzinach negocjacji, przywódcy państw strefy euro zakończyli szczyt przed godz. 4 rano w czwartek. Wcześniej uzgodnili "zwielokrotnienie" do około biliona euro mocy pożyczkowych Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) oraz dokapitalizowanie kluczowych unijnych banków o ok. 106,4 mld euro. - W negocjacjach z bankami przedstawiliśmy naszą ofertę bez obaw i to była nasza ostatnia oferta. Teraz udział prywatnego sektora będzie większy i znacznie szerszy – podsumowała wyniki szczytu kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy potwierdził, że w wyniku porozumienia grecki dług zmaleje o około 100 mld euro, dzięki pogodzeniu się banków ze stratami w wysokości 50 proc. greckich obligacji.
- Chcemy doprowadzić Grecję na taką ścieżkę, by do 2020 obniżyła swój dług publiczny do 120 proc. PKB (z obecnych 162 proc.) - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy na konferencji prasowej po szczycie. Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso przestrzegł, że walka z kryzysem strefy euro będzie trwała, a postanowienia szczytu będą dopracowywane. Do końca roku ma być zakończona rewizja drugiego pakietu pomocowego dla Grecji uzgodnionego w lipcu. - To jest maraton, a nie sprint - powiedział Barroso.
Restrukturyzacja greckiego długu była ostatnim trudnym punktem obrad przywódców eurolandu. W ostatniej fazie negocjacje toczyły się już nie tylko między przywódcami, ale między strefą euro i przedstawicielami sektora bankowego, a dokładnie Charlesem Dallarą, dyrektorem zrzeszającego banki Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF). By osiągnąć porozumienie, w negocjacje z bankami osobiście włączyli się Merkel, Sarkozy a także dyrektor generalna Międzynarodowego Funduszu Walutowego(MFW)Christine Lagarde.
Na tak duże, bo 50 procentowe, straty dla inwestorów naciskały Niemcy, największa gospodarka w eurolandzie. Merkel już w środę w Bundestagu zapowiadała, że chce, by grecki dług został zredukowany do 120 proc. PKB w 2020 roku. O potrzebie minimum 50 proc. strat sektora prywatnego mówił też raport o spłacalności greckiego długu, jaki przygotowali eksperci tzw. trojki, czyli Europejskiego Banku Centralnego, MFW i Komisji Europejskiej.
Van Rompuy poinformował, że osiągnięto też polityczne porozumienie w sprawie "zwielokrotnienia" mocy funduszu ratunkowego strefy euro (EFSF), głównego narzędzia, jakim dysponuje euroland by próbować powstrzymywać rozszerzenie się kryzysu greckiego na inne kraje. Obecnie EFSF ma zdolność pożyczkową na poziomie 440 mld euro.
- EFSF będzie miał zdolność interweniowania w wysokości około biliona euro - poinformował Van Rompuy.
Zgodnie z decyzją szczytu eurolandu, "zwielokrotnienie" EFSF odbędzie się na zasadzie tzw. lewarowania, czyli bez zwiększania kwoty gwarancji ze strony państw-udziałowców funduszu (to był warunek Niemiec).
Jak poinformował Van Rompuy, ma się to dokonać dwoma metodami. Po pierwsze, EFSF ma mieć prawo do ubezpieczania części strat inwestorów na obligacjach zagrożonych krajów strefy euro. Po drugie, EFSF ma być wsparty nowym instrumentem finansowym, który mógłby przyciągać kapitał z rynków (inwestorzy tacy jak Chiny, państwowe fundusze inwestycyjne znad Zatoki Perskiej czy inwestorzy prywatni). Ponieważ nie wiadomo, jak duże będzie zaangażowanie inwestorów z krajów wschodzących, trudno przesądzić o ostatecznej wysokości wzmocnionego EFSF - wskazywały źródła dyplomatyczne.
Paryż już przed szczytem zrezygnował z postulatu, by Europejski Bank Centralny (EBC) zaangażował się we wzmocnienie EFSF, na co kategorycznie nie zgadzały się Niemcy przywiązane do niezależności banku. Francja, jak oceniają obserwatorzy ustąpiła Niemcom, bo to francuskie banki były najbardziej zagrożone w razie braku porozumienia. Mają one nie tylko największą część greckiego długu, ale też pożyczały pieniądze samym greckim bankom. Ponadto stanowisko negocjacyjne Francji zostało bardzo osłabione przez groźbę obniżenia ratingu wiarygodności kredytowej.
O zachowaniu niezależności EBC zapewniał po szczycie Van Rompuy. Ale zastrzegł, że dopóki nie wejdzie w życie reforma EFSF, EBC - jeśli sam uzna to za słuszne - może kontynuować skup obligacji zagrożonych krajów eurolandu na rynku wtórnym.
Wcześniej w środę, gdy w Brukseli na szczycie byli przywódcy całej UE, uzgodniono też zasady rekapitalizacji kluczowych banków w UE, podwyższając z 5 do 9 proc. tzw. wskaźnik kapitałowy - niezbędny do spełnienia przez banki, by sprostały nowym, bardziej rygorystycznym testom. W ocenie Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA) unijne banki potrzebują dokapitalizowania rzędu 106,4 mld euro. Wśród krajów, których banki potrzebują dokapitalizowania, EBA nie wymienia Polski. Najwięcej dodatkowych kapitałów potrzebują banki w Grecji, Hiszpanii, a także we Włoszech.
- Do zakończenia rekapitalizacji banki powinny ograniczyć wypłatę premii i dywidend - zaapelowali szefowie Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej.
Wyrazili też zadowolenie z przedstawionych podczas szczytu przez włoskiego premiera Silnio Berlusconiego sposobów redukcji długu. - Włochy zobowiązały się do osiągnięcia zrównoważonego budżetu do 2013 roku - powiedział Van Rompuy. A Barroso sprecyzował, że oceną włoskiego planu reform oraz nadzorem jego wdrażania zajmie się Komisja Europejska. Obaj politycy podkreślali znaczenie lepszego zarządzania gospodarczego w strefie euro. Do marca ma być sfinalizowany raport o ograniczonej zmianie traktatu UE w tym celu.
>>>>>
Czyli mowia w skrocie euro-towarzysze oglosili fundusz na bilion euro .
I prawie wszystko juz jest rozwiazane . Brakuje tylko nieistotnego drobiazgu . Owego biliona ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:20, 29 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Zły znak dla planu ratowania euro.
Bardzo niepokojącym znakiem dla strefy euro jest piątkowy wzrost oprocentowania włoskich i hiszpańskich obligacji rządowych - finanse tych krajów miał ratować przyjęty w czwartek plan UE - napisał "Los Angeles Times" w wydaniu internetowym.
Zaledwie dzień po ogłoszeniu planu ratunkowego dla eurostrefy, który miał uratować zagrożone bankructwem kraje europejskie przed podzieleniem losu Grecji, wzrosło oprocentowanie papierów dłużnych Hiszpanii i Włoch. To znaczy, że inwestorzy nie uwierzyli gwarancjom, jakich miał tym obligacjom udzielić Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF).
To bardzo niepokojący znak, po euforii, jaką wywołało dzień wcześniej uzgodnienie planu - napisał "LAT".
Fundusz stabilizacyjny miał - wedle założeń planu - docelowo gwarantować obligacje wypuszczane przez rządy szczególnie zadłużonych państw. Miało to obniżyć oprocentowanie tych papierów dłużnych do poziomu, na który emitujące je państwa mogą sobie pozwolić. Gwarancje EFSF miały bowiem przywrócić zaufanie inwestorów i zachęcić ich do kupowania obligacji.
W piątek plan ratunkowy zdawał się nie działać - oprocentowanie wartych 11,2 mld dol. obligacji 10-letnich wypuszczonych na rynek przez rząd Włoch wzrosło do najwyższego poziomu od początku sierpnia i wyniosło 6,02 proc. Również oprocentowanie emitowanych na ten sam okres obligacji hiszpańskich zwiększyło się do 5,51 proc.
"LAT" pisze, że papiery dłużne tych krajów drożały mimo pogłosek, że Europejski Bank Centralny skupuje je na otwartym rynku.
Dzień po optymistycznej reakcji giełd na uzgodnienia szczytu rynki zaczęły wątpić w skuteczność planu, który miał zakończyć kryzys zadłużenia strefy euro - zwraca uwagę kalifornijski dziennik.
W ramach uzgodnień przywódcy państw strefy euro zdecydowali o zwiększeniu do około biliona euro mocy pożyczkowych EFSF oraz dokapitalizowaniu kluczowych unijnych banków o ok. 106,4 mld euro.
Zwiększenie mocy pożyczkowych EFSF ma się dokonać dwoma metodami. Po pierwsze, EFSF będzie ubezpieczał część ewentualnych strat inwestorów lokujących pieniądze w obligacjach zagrożonych krajów strefy euro. Po drugie, EFSF ma być wsparty nowym instrumentem finansowym, który mógłby przyciągać kapitał z rynków (inwestorzy tacy jak Chiny, państwowe fundusze inwestycyjne znad Zatoki Perskiej czy inwestorzy prywatni).
>>>>>
Czyli S-ajensFikszon jak mowilem . Totez i raty obligacji rosna ... Bo rynki wcale jak widac tak zle nie dzialaja . Zle to dziala UE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:40, 31 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
"European Voice": KE chce ujednolicić i podwyższyć wiek emerytalny w UE
Jak donosi "European Voice", w ciągu najbliższych tygodni komisarz UE ds. zatrudnienia Laszlo Andor przedstawi propozycje naprawy systemów emerytalnych w UE. Jedną z rekomendacji ma być zbliżenie i podwyższenie wieku emerytalnego w krajach UE.
-ShutterstockObecnie każdy kraj "27" ma swój system emerytalny. Propozycje Komisji Europejskiej - argumentuje gazeta - to efekt "pękających w szafach" systemów emerytalnych w UE. Zgodnie z danymi KE, rządy krajów Wspólnoty będą musiały wydawać średnio dodatkowe 2,5 proc. ich PKB na emerytury do 2060 roku tylko po to, by sprostać istniejącym warunkom tych systemów.
Według "European Voice" problem ten nabiera wagi w świetle obecnego kryzysu nadmiernego zadłużenia krajów strefy euro. Z tego powodu wydłużenia ustawowego wieku emerytalnego we Włoszech z 65 do 67 lat od premiera Silvio Berlusconiego oczekują liderzy eurolandu.
Próby podwyższenia wieku emerytalnego wzbudzają społeczne oburzenie w całej UE, jednak KE da najprawdopodobniej do zrozumienia, że krajów UE nie stać dłużej na utrzymywanie niskiego wieku emerytalnego - zaznacza gazeta. Coraz mniej młodych osób pracuje na jednego emeryta w UE.
"Od jakiegoś czasu była presja na kraje członkowskie, by zbliżyły wiek emerytalny" - wskazało źródło cytowane przez gazetę. Dlatego KE czuje się teraz upoważniona do przedstawienia formalnej propozycji - kwituje dziennikarz.
W tzw. białej księdze KE ma też zawrzeć wskazówki, jak zwiększyć przejrzystość systemów emerytalnych w krajach UE, a nawet propozycje nowych przepisów, które by lepiej chroniły emerytury obywateli przed przyszłymi kryzysami finansowymi. KE będzie też proponować ułatwienia w przenoszeniu emerytury między krajami UE w przypadku przeprowadzki emeryta.
"European Voice" zapowiada, że najbardziej kontrowersyjna propozycja KE będzie dotyczyć regulacji funkcjonowania funduszy emerytalnych, a dokładnie wysokości kapitału, jaki powinny utrzymywać. Fundusze próbowały odwieść KE od pomysłu nałożenia na nie wymagań podobnych do tych, jakie mają obowiązywać firmy ubezpieczeniowe (zawarte w dokumencie zwanym Solvency II). Ostateczna propozycja KE ma towarzyszyć białej księdze o systemach emerytalnych.
>>>>>
No i brawo ! Kolejne korzysci z UE ! Emerytury od 100 lat najlepiej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:10, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Obama: Francja i Niemcy imponująco kierują Europą.
Amerykański prezydent Barack Obama wyraził uznanie dla prezydenta Nicolasa Sarkozy i kanclerz Angeli Merkel za "imponujące kierowanie" Europą w czasie kryzysu. Obama i Sarkozy udzielili wspólnie wywiadu we francuskiej telewizji.
- Ufam całkowicie europejskim przywódcom: Nicolasowi Sarkozy'emu i Angeli Merkel, że sprostają kryzysowi w Europie i że odnajdzie ona wzrost gospodarczy - powiedział Obama. Działania obojga tych polityków w walce z kryzysem zadłużenia w eurogrupie nazwał "imponującym przywództwem".
Siedzący przed kamerami obok amerykańskiego gościa Sarkozy rewanżował mu się licznymi komplementami. Określił go jako "człowieka odważnego" i "budzącego zaufanie", mówiąc, że łączy go z Obamą "przyjaźń", która sprawdza się też w trudnych chwilach.
W nawiązaniu do zakończonego szczytu G20 francuski prezydent dodał, że obecny gospodarz Białego Domu jest pierwszym amerykańskim prezydentem, który opowiedział się za dyskutowanym w Cannes projektem podatku od transakcji finansowych.
Pytany o współpracę pary niemiecko-francuskiej, oskarżanej przez niektórych o lekceważenie mniejszych państw UE, Sarkozy odparł, że Niemcy i Francja są odpowiednio pierwszą i drugą gospodarką Europy. - Jest normalne, że bierzemy odpowiedzialność. Jesteśmy aktorami, a nie obserwatorami - podkreślił.
Wywiad przebiegał w dość familiarnej atmosferze - obaj przywódcy zwracali się do siebie po imieniu.
Jak zwracają uwagę media nad Sekwaną, bardzo rzadko się zdarza, że Obama zgadza się na wspólny wywiad telewizyjny z innym przywódcą. Według "Le Figaro", akceptację ze strony Białego Domu można uznać za gest sympatii wobec francuskiego lidera. "Le Figaro" dodaje, że Pałac Elizejski liczył na to, że wspólny występ z popularnym we Francji Obamą poprawi niskie notowania Sarkozy'ego, który wiosną przyszłego roku będzie zapewne walczył o reelekcję.
>>>>
I tak siebie nawzajem adoruja niestety ludzie nie podzielaja tych zachwytow i nie imponuje im wspaniale kierownictwo ... Rzeczywiscie wspaniale ! Wszystko sie wali i w Euro-pce i w USA ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:12, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Rosja chce pomóc UE. "To jest śmiechu warte"
Premier Rosji Władimir Putin obiecał w poniedziałek, że jego kraj nie będzie łączyć ewentualnej pomocy finansowej dla Unii Europejskiej ze współpracą z UE w sferze energetycznej. Opozycyjny polityk i ekonomista Władimir Miłow określa wielkość pomocy proponowanej przez Rosję państwom strefy euro jako "śmiechu wartą".
Putin potwierdził też, że wsparcia takiego Rosja gotowa jest udzielić Unii Europejskiej za pośrednictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). - Naturalnie, nie będziemy łączyć tego ani z energetyką, ani z czymkolwiek innym w ramach funkcjonowania MFW. Liczymy na to, że jeśli takie kraje, jak Rosja i Chiny będą aktywnie uczestniczyć w światowych wysiłkach mających doprowadzić do poprawy sytuacji, to znajdzie to odzwierciedlenie w naszym statusie w tej organizacji - oświadczył premier Federacji Rosyjskiej na konferencji prasowej w Strelnie k. Petersburga.
Putin uczestniczył tam w spotkaniu szefów rządów Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW), grupującej - poza Rosją - Chiny, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Kirgistan. Na prawach obserwatorów w jej pracach uczestniczą też Iran, Indie, Pakistan i Mongolia. SzOW została utworzona w 2001 roku. W zamyśle jej animatorów ma być przeciwwagą dla wpływów USA w Azji Środkowej.
Rosja wielokrotnie oferowała, że gotowa jest wesprzeć borykający się z kryzysem zadłużenia euroland kwotą 10 mld dolarów za pośrednictwem MFW. Deklarowała także, iż jeśli krajom strefy euro potrzebne będzie dodatkowe, dwustronne wsparcie ze strony Rosji, to właściwe rosyjskie instytucje rozważą takie wnioski.
Gotowość udziału w ratowaniu finansów Europy wyrażają również Chiny.
Rosyjskie media przypominają, że przywódcy UE chcą doprowadzić wartość unijnego funduszu stabilizacyjnego EFSF do 1 bln dolarów.
Dyrektor wykonawcza Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, która przebywa z wizytą w Moskwie, poradziła Rosji, by ta w obliczu niepewnych perspektyw gospodarki światowej odbudowywała i zwiększała rezerwy swojego budżetu, póki cena ropy naftowej utrzymuje się na wysokim poziomie.
>>>>
Jak a Rosja jaka pomoc ??? Oni nie maja kasy ! Ich rezerwy to 600 mld $ ! Co to jest?! A poza tym musza je trzymac bo przeciez nie zejda do zera ! Nawet gdyby zaryzykowali i polowe czyli 300 mld $ pozyczyli ( a przy uzalezieniu Rosji w 100 % od eksportu gazu i ropy bylby to hazard ) . To Grecja ma 350 mld DLUGU ! Nawet na Grecje nie starczy ! Absurd !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:27, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Zaskakujący pomysł stworzenia nowej waluty w Europie
Jedna trzecia Holendrów chce powrotu do guldena. Niemal połowa opowiada się za "neuro", które obowiązywałoby wyłącznie w krajach północnej Europy z silną gospodarką.
Wynika tak z opublikowanych dzisiaj w Holandii sondaży, przeprowadzonych przez biuro Maurice de Hond. Szczególnie wyborcy antyimigracyjnej Partii na rzecz Wolności tęsknią za guldenem. Za jego powrotem opowiedziało się ponad 70 procent Holendrów, popierających to ugrupowanie. Lider partii Geert Wilders, znany ze swych populistycznych wypowiedzi, chce, by niezależna agencja zbadała, ile Hagę będzie kosztować operacja powrotu do narodowej waluty.
Ale jego wyborcom podoba się też pomysł polityka ze współrządzącej partii liberałów, który zaapelował o wprowadzenie osobnej waluty dla silnych gospodarczo państw północnej Europy. Nowa waluta o nazwie "neuro" miała by obowiązywać w Holandii, w Niemczech, Finlandii, Austrii i w Luksemburgu.
?????
Niby co to za nowosc ? To praktycznie bylaby marka . Tak jakby Finowie Holendrzy Austriacy i Luksemburczycy przyjeli marke ...
Zreszta co na to Finowi i Austryjacy ? Bo te kraje o ile wiem chca wlasnej waluty i dlaczego mialy by miec neomarke ? A co to zle im bylo z wlasna waluta ???
Tonacy brzytwy sie chwyta ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:24, 17 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Reuters: rozbicie strefy euro jest jak rozbicie omletu na jajka
Czy można rozbić strefę euro? Spróbujcie przywrócić omlet do postaci jajek - właśnie tak wyglądałoby zadanie polityków, gdyby euroland miał być przekształcony w sposób w miarę uporządkowany - pisze Reuters, analizując sytuację unii walutowej.
Teoretycznie strefa euro mogłaby być rekonfigurowana poprzez odłączenie od niej Grecji lub stworzenie wewnętrznego, "twardego jądra", wydzielonego z gorzej stojących gospodarczo peryferii. Ale wynikające z tego niebezpieczeństwo dla gospodarki i globalnych systemów finansowych byłoby tak wielkie, że jest ono najczęściej uznawane za powód, dla którego do takiego rozbicia nie dojdzie - pisze Reuters. Z drugiej strony agencja przytacza wypowiedzi polityków, którzy wbrew obowiązującym wcześniej tabu wspominają - jak szef eurogrupy Jean-Claude Juncker - że Grecja nie może pozostawać w unii walutowej "za wszelką cenę"; czy prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Testował on publicznie pomysł na podzielenie strefy na centralną część rozwijającą się szybciej i głębiej zintegrowaną oraz luźniej powiązane peryferia.
Jeszcze niedawno opinie takie byłyby w zjednoczonej Europie herezją - zauważa Reuters.
Rzecz w tym, że nikt nie wyobraża sobie jakiejkolwiek rekonfiguracji strefy walutowej bez załamania publicznego zaufania, wiary rynków, ucieczki inwestorów i wreszcie katastrofy instytucji finansowych na miarę upadku banku Lehman Brothers, a raczej znacznie go przewyższającej - komentuje Reuters i sięga po przykład ilustrujący reakcję inwestorów: „Gdybyś wiedział, że twoje euro zostaną zamienione na jakąś nieprzetestowaną walutę, nazwaną Seuro, czy zostawiłbyś je tam gdzie są?".
Ale przywódcy wspólnej Europy "patrzą teraz w otchłań" - pisze Reuters - i zakłada się, że zrobią wszystko, aby uratować euro. Niemal na pewno będzie musiał być zaangażowany w to Europejski Bank Centralny. Doradca ekonomiczny banku UBS George Magnus powiedział agencji, że jeśli zwiększy się zagrożenie unii walutowej, Niemcy zmienią swe dotychczasowe stanowisko i zgodzą się, by EBC "załatwił problem", choćby "drukując pieniądze (...) i zezwalając na wyższą inflację w strefie euro".
Gdyby zaś miało dojść do jakiejś dramatycznej akcji, jak wyłączenie z unii walutowej Grecji, trzeba by było "minimalizować szkody" i zrobić to "szybko i nieoczekiwanie", nie ostrzegając banków, nie dając rynkom czasu na paniczną reakcję i przypuszczenie ofensywy na banki - mówi Reuterowi główny ekonomista banku Berenberg, Holger Schmieding. "Ale jest to ryzyko, które bym podjął" - dodaje Schmieding.
Podczas gdy analiza Reutera koncentruje się na finansowych implikacjach kryzysu zadłużeniowego euro, amerykański instytut badawczy Stratfor, skłaniający się ku konserwatystom, przestrzega przed konsekwencjami politycznymi.
Według analityków Stratforu, po problemach finansów publicznych przyjdzie kryzys polityczny.
"Prawdziwy kryzys europejski" nastąpi wtedy, gdy ratując unię politycy będą musieli przenieść część kosztów kryzysu finansowego z dłużników na szeregowych obywateli. W końcu rekapitalizacja banków stanie się też kosztem publicznym, ponoszonym przez mieszkańców strefy euro.
Jak to się skończy, nie wiadomo, ale sytuacja taka może zrodzić niebezpieczne trendy polityczne w Europie - uważają analitycy Stratforu. Nie wykazują tego jeszcze badania opinii publicznej, bo skala kryzysu nie jest wciąż widoczna i nie przełożył się on jeszcze w pełni na życie indywidualnych obywateli - wyjaśnia amerykański instytut.
Gdyby koszty oszczędności, cięć budżetowych, spłat długów przełożyły się na utraty "miejsc pracy, emerytur, pensji i karier" szerokich grup społecznych, mogłyby one zakwestionować władzę obecnych elit - uważa amerykańska wywiadownia, zwana "cieniem CIA".
Powstaje więc pytanie - pisze dalej Stratfor - czy skutki finansowego kryzysu nie sprawią, że "wyłonią się siły, które kompletnie przekształcą europejski krajobraz polityczny". Gdyby tak się stało, to byłoby to najważniejszym skutkiem kryzysu finansów publicznych eurolandu.
Szczególnym zagrożeniem byłoby powstanie "fundamentalnych podziałów" między elitami Europy a jej populacją, na które nałożyć się mogą napięcia kulturowe i etniczne, wywołane imigracją do UE. To zaś byłoby "mieszkanką wybuchową".
"Europa doświadczyła tego w okresie międzywojennym, choć nie jest to fenomen tylko europejski. Rozczarowanie własnym życiem w połączeniu z kulturową obcością wobec outsiderów (imigrantów - PAP) i poczucie, że elity nie są (...) kompetentne" mogłoby wywołać niebezpieczną reakcję łańcuchową w dowolnym miejscu na świecie - ostrzega Stratfor, dla którego niepokojącym zjawiskiem jest pojawianie się w Europie partii skrajnie prawicowych i antyeuropejskich. Możliwe jest też rodzenie się takich poglądów w partiach wrośniętych od dawna w europejską scenę polityczną. Zjawiska te Stratfor uznaje za tak niepokojące, że zdaniem wywiadowni prawdziwe pytanie brzmi nie "jak rozwiąże się kryzys polityczny", ale "czy przetrwa projekt europejski".
>>>>>
Ani wysc ani zostac - Tak wyglada ostateczna destrukcja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:14, 22 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Manel Pérez / La Vanguardia
Poprawianie euro po japońsku
Niech długi państw Unii Europejskiej pozostaną w domu – radzi ekonomista z Dalekiego Wschodu. Gdyby grecki skarb państwa nie zadłużał się za granicą, za swą rozrzutność płaciliby dziś tylko Grecy, a nie cały region.
W swojej książce "The Holy Grail of Macroeconomics" (Święty Graal makroekonomii) Richard Koo, główny ekonomista holdingu finansowego Nomura, omawia niekonwencjonalną naukę, jaką należy wyciągnąć z długiego okresu japońskiej deflacji po pęknięciu bańki z lat 80. na rynku nieruchomości i na giełdzie. Jego wnioski zyskują na znaczeniu zwłaszcza w chwili, gdy przedsiębiorstwa przechodzą przez to, co pan Koo nazywa "recesją bilansu" i zamiast maksymalizować zyski, starają się minimalizować zadłużenie. La Vanguardia: Macie za sobą dłuższy okres recesji. Jaka jest obecnie sytuacja japońskiej gospodarki?
Richard Koo: To nie jest jeszcze normalna gospodarka. Wciąż mamy kłopoty z przezwyciężeniem kryzysu. Przedsiębiorstwa uzdrowiły swoje bilanse, lecz to, przez co przeszły, było dla nich tak bolesne, że nie chcą już ubiegać się o kredyty. Zdołały zrekonstruować bilanse jeszcze w 2005 roku, od tego czasu minęło już sześć lat, a one wciąż nie pozaciągały nowych długów. Doświadczenia z lat załamania są dla nich ogromną traumą. Podobnie było już raz w Stanach Zjednoczonych: ludzie, którzy przeżyli Wielki Kryzys, aż do śmierci nie ubiegali się o kredyty.
Czym różni się kryzys, który miał miejsce w Japonii, od tego w Europie i w Stanach Zjednoczonych?
Jeśli przyjrzymy się, jak zmieniały się ceny mieszkań w Stanach Zjednoczonych i porównamy je z tym, co zdarzyło się w Japonii, to te dwa wykresy okażą się identyczne, tyle że drugi z nich będzie przesunięty w czasie o 15 lat.
Czy powtórzenie japońskiego scenariusza jest nieuniknione?
Warto temu zapobiec, dlatego wyjaśniam panu mój punkt widzenia. W Japonii popełniono błąd w 1997 roku, kiedy to premier Ryutaro Hashimoto próbował zmniejszyć deficyt publiczny, podczas gdy sektor prywatny dopiero wychodził z zadłużenia. Tymczasem teraz widzę, że wszystkie rządy strefy euro, a także Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii idą tą samą drogą. To tylko przedłuży recesję. Gdyby Europejczycy uczyli się na błędach Japonii, recesja w tym regionie świata trwałaby znacznie krócej niż u nas.
Twierdzi pan, że te kraje mają oszczędności, które przewyższają ich deficyty. Jednak na południu Europy premie za ryzyko rosną, a prowadzenie ekspansywnej polityki finansowej wydaje się nierealne.
To prawda, ale jest to problem związany nie tyle z kryzysem światowym, co z przynależnością do strefy euro. Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Japonia mają wysoki deficyt publiczny, a sektor prywatny dopiero wychodzi z długów i nie ubiega się o kredyty. Jeśli ci, którzy zarządzają finansami, muszą inwestować i nie chcą ponosić ryzyka, to jedyne, co mogą kupić, to dług publiczny, dlatego jego oprocentowanie spada do bardzo niskich wartości. W strefie euro to się jednak nie zdarza, bo państwa mogą kupować obligacje z jakiegokolwiek innego kraju należącego do tej strefy. (…)
Na tym polega problem strefy euro: kiedy powstaje bańka, napływają pieniądze, ale kiedy bańka pęka i gospodarka wchodzi w stadium recesji, pieniądze znikają. I właśnie ten przepływ pieniędzy działa destabilizująco; należałoby go zatrzymać.
Co może zrobić Centralny Bank Europejski, aby uregulować ten przepływ pieniędzy?
EBC w pojedynkę nie może zahamować tego procesu. Dlatego proponuję, by w strefie euro każdy kraj członkowski przyjął zasadę, że może emitować obligacje wyłącznie dla swoich własnych obywateli. Za hiszpańskie oszczędności nie można by było kupować obligacji niemieckich, a banki niemieckie nie mogłyby wykupywać hiszpańskich bonów skarbowych.
Dziś w strefie euro zadłużenie państw członkowskich jest rozłożone poza krajami pochodzenia, toteż w tej chwili nie dałoby się zastosować tej zasady. Można by było jednak ustalić, że wejdzie ona w życie dopiero za dziesięć lat. Unia Europejska i Europejski Bank Centralny mogłyby pracować wspólnie na rzecz wprowadzenia przepisów tego rodzaju. Uważam, że po zastosowaniu takich rozwiązań, strefa euro byłaby znacznie bardziej stabilna i bezpieczniejsza, ponieważ kłopoty finansowe ograniczałyby się do poszczególnych krajów: jeśli Grecja zalegałaby ze spłatą długów, dotknęłoby to wyłącznie samych Greków. Dzięki temu instytucje europejskie nie byłyby zmuszone zajmować się co tydzień problemami finansowymi innego kraju.
A co się stanie z istniejącym już zadłużeniem?
W czasie tych dziesięciu lat przeznaczonych na przemiany, jeśli tylko EBC i Unia Europejska przyjmą proponowane rozwiązanie dla euro, dadzą tej walucie nowe życie, ponieważ dziś problem polega na tym, że nie widać ostatecznego wyjścia z impasu. Bruksela i EBC powinny uznać, że rozwiązanie problemów, przed jakimi stoją kraje południowe, wymaga bardziej aktywnej polityki finansowej; mogłyby wspierać te kraje, pozostawiając im większy margines deficytu budżetowego. Przy zastosowaniu takich środków i odpowiednim wykorzystaniu funduszy ratunkowych rynki obligacji na pewno by się uspokoiły. A z pomocą odpowiednich bodźców gospodarki poszłyby naprzód. Za dziesięć lat te problemy z pewnością by się nie powtórzyły
Jak to się ma do zasady swobodnego przepływu kapitałów i traktatów Unii Europejskiej? Euro nie jest naturalnym tworem ekonomicznym, a kiedy powstawało, nikt nie myślał o takich sytuacjach jak ta. Niestety, nadszedł kryzys i dziś mamy do czynienia z sytuacją, która uwypukliła wszystkie wady tego przedsięwzięcia. Trzeba zacząć je naprawiać.
>>>>>
Najprosciej po prostu rozwiazac UE i niech kazdy na wlasna reke robi sobie deficyt ... Po co kombinowac ze kazdy moze sprzedawac tylko u siebie ? Po prostu niech kazdy gospodaruje u siebie a sprzedaje tym co chca kupic . I tyle ... Poniewaz jest UE to sa tylko problemy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:34, 23 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Mimo sprzeciwu Niemiec, KE otwiera debatę o euroobligacjach
Choć Niemcy wciąż nie zgadzają się na euroobligacje, KE przedstawiła w środę trzy warianty takich wspólnych, "stabilizacyjnych obligacji " strefy euro . Ich zwolennicy mówią, że to jedyny ratunek, by szybko wyjść z kryzysu zadłużenia eurolandu.
"Naszą intencją nie jest kroczyć przeciwko największej gospodarce strefy euro i UE" - zapewnił przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso pytany, czemu zgłasza propozycje, wiedząc, że Berlin kategorycznie je odrzuca. "Nie zgadzam się też, że jest absolutny sprzeciw jakiegokolwiek kraju" - dodał, podkreślając, że w Niemczech sprzeciw dotyczy głównie "czasu", kiedy miałyby zostać wdrożone, a nie samego pomysłu. Przypomniał, że także propozycja funduszu ratunkowego dla strefy euro początkowo wywoływała sprzeciw "wielu stolic", ale ostatecznie w kryzysie kraje zostały zmuszone do jego ustanowienia i zwiększenia uprawnień - m.in. do interwencji na wtórnym rynku obligacji.
KE przedstawiła w środę dopiero tzw. Zieloną Księgę, czyli otwierający debatę o euroobligacjach dokument przedstawiający różne opcje, a nie projekt legislacyjny.
W dokumencie mówi się nie o "euroobligacjach", ale o "stabilizujących obligacjach" dla eurolandu.
Pomysł w uproszczeniu oznacza, że kraje strefy euro, zamiast indywidualnie zadłużać się na rynkach, emitowałyby przynajmniej częściowo wspólne papiery dłużne. Dzięki temu kraje Północy, uważane za bezpieczne, jak Niemcy, Holandia czy Finlandia, użyczyłyby swojej wiarygodności mniej bezpiecznym krajom Południa.
"Mam nadzieję, że nasze propozycje pomogą w konsultacjach i dyskusji, która musi się odbyć. Apeluję o debatę wolną od dogmatów" - powiedział Barroso. Dopiero po zakończeniu konsultacji KE daje sobie prawo do wskazania preferowanej opcji.
"Chodzi o stworzenie dużego i płynnego rynku obligacji podobnego do rynku amerykańskiego" - podkreślił podczas konferencji komisarz UE ds. euro i walutowych Olli Rehn.
W dokumencie KE wskazuje na trzy warianty, z czego dwa wymagają zmiany traktatu UE. Zastrzega, że bez względu na to, jaki wariant obligacji eurolandu zostałby wybrany, musi być połączony z silniejszym zarządzeniem gospodarczym UE i większą dyscypliną finansów publicznych.
Dlatego KE przedstawiła też w środę propozycję wzmacniania dyscypliny w eurolandzie poprzez zwiększenie kontroli budżetów narodowych.
Choć KE nie przesądza o dalszych losach debaty o euroobligacjach, przyznaje, że "perspektywa obligacji stabilizacyjnych mogłaby potencjalnie szybko złagodzić obecny kryzys zadłużenia, bo kraje ponoszące teraz wysokie koszty obsługi długu mogłyby skorzystać z lepszej oceny wiarygodności kredytowej silniejszych gospodarek". Dodaje, że choć wprowadzenie w życie projektu może zabrać dużo czasu - bo najpewniej wymaga zmiany traktatu - "to już sama zapowiedź wprowadzenia takich obligacji poprawiłaby sytuację krajów nękanych wysokimi kosztami długów".
Spośród trzech wariantów "najbardziej skuteczny" zdaniem KE to zastąpienie wszystkich narodowych obligacji emitowanych przez "17" nowymi, wspólnymi, które korzystałyby ze wspólnych gwarancji. Ta opcja wymagałaby stworzenia jednej, wspólnej agencji dłużnej. Ale oznaczałaby największe ryzyko "pokusy nadużyć (z ang. moral hazard) w krajach, które ponoszą dziś znacznie wyższe koszty obsługi długu i które zyskałyby łatwiejszy dostęp do pożyczek - ostrzega KE.
Drugi wariant to stworzenie wspólnie gwarantowanych euroobligacji, ale tylko dla części wspólnego długu. Kraje kontynuowałyby emisję narodowych obligacji. Opcja ta - podobnie jak pierwsza - wymaga zmiany traktatu, gdyż obecny Traktat z Lizbony nakazuje, aby każdy kraj sam był odpowiedzialny za swe zobowiązania finansowe.
Ta opcja nawiązuje do pomysłu brukselskiego think-tanku Breugel sprzed roku, dotyczącego tzw. obligacji niebieskich i czerwonych. Mające wyższy status papiery niebieskie byłyby emitowane wspólnie przez kraje strefy euro. Ich maksymalny udział, objęty wspólnymi gwarancjami, wynosiłby 60 proc. zadłużenia (czyli zgodnie z limitem Paktu Stabilności i Wzrostu). W ten sposób możliwe byłoby uzyskanie najwyższego ratingu "AAA". Obligacje czerwone byłyby indywidualnie emitowanymi przez każdy kraj papierami powyżej wspomnianego 60-procentowego limitu. Pełną odpowiedzialność za ich emisję ponosiłby dany kraj. Wyższe koszty obsługi tego długu w przypadku większości państw zachęcałyby do redukowania nadmiernego zadłużenia.
Trzeci zaproponowany przez KE wariant nie wymaga zmiany traktatu. Chodzi także o stworzenie wspólnych obligacji stabilizacyjnych tylko częściowo zastępujących obligacje narodowe. Nie cieszyłyby się one jednak wspólnymi gwarancjami. Każdy kraj musiałby zapewnić gwarancje odpowiednie do wysokości swojego udziału w długu.
O euroobligacje od ponad roku apelują m.in. premier Belgii Guy Verhofstadt, szef eurogrupy Jean-Claude Juncker oraz były minister finansów Włoch Giulio Tremonti. Zwolenników stale przybywa, w miarę jak okazuje się, że fiaskiem kończą się dotychczasowe metody walki z kryzysem.
>>>>>
A eurotowarzysze dalej zyja w swoim matriksie ... Niemieckie obligacje nie ida TO JAK MAJA POJSC EUROOBLIGACJE ??? Jak do Niemiec dolaczy sie Grecje Italie itp. TYM BARDZIEJ NIE POJDA ! Gdzie rozum ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:46, 26 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ryzyko upadku unii walutowej wysokie, mogą ucierpieć sąsiedzi euro
Ryzyko rozpadu strefy euro w ciągu kilku tygodni wzrosło z powodu paniki na rynkach finansowych, braku sensownego przywództwa i pomysłów na miarę problemów eurolandu. Szanse na łagodne wyjście z kryzysu szybko maleją - oceniają fachowe media.
Bez szybkiej interwencji EBC i zmiany nastawienia europejskich przywódców, unia walutowa może się rozsypać w ciągu kilku tygodni - pisze "The Economist". Dowolne wydarzenie - od upadku dużego banku, przez rewoltę tłumów przeciw polityce oszczędności, która obali jakiś rząd, po nieudaną aukcję obligacji - może spowodować początek rozpadania się unii walutowej. "New York Times" ostrzegł, że upadek nawet najmniejszego państwa w strefie wspólnej waluty wyśle falę uderzeniową poprzez grupę euro i uderzy w gospodarkę całego świata.
Kryzys grozi rozpadem unii walutowej i recesją na światową skalę. Obecni przywódcy eurolandu będą może kiedyś oceniani równie źle jak elity, które zawiodły w latach wielkiego kryzysu - komentuje "Foreign Affairs". Szczególnie niesławna może się okazać pamięć o niemieckich liderach, bo Berlin sprzeciwia się wykorzystaniu EBC jako kredytodawcy ostatniej instancji i nie chce pozwolić na emisje euroobligacji. Chociaż jest w niej największym graczem, Berlin zwleka z wzięciem odpowiedzialności za kryzys w strefie euro.
Sytuację w strefie euro destabilizuje dodatkowo panika. Obawy, że politycy popełnią w tej sytuacji kolejne błędy, są uzasadnione - podkreśla "Economist".
"Nadzieje, że rozłamu w strefie euro można uniknąć, mogą ustąpić przekonaniu, że jest on nieunikniony. Takie poglądy, gdy się rozpowszechnią, mogą przerodzić się w samospełniające się przepowiednie" - ostrzega tygodnik.
Zaufanie inwestorów spada z tygodnia na tydzień. By je przywrócić, trzeba ambitnego planu ratowania strefy. Oprócz interwencji EBC, restrukturyzacji długów najbardziej pogrążonych państw i reformy we Włoszech i Hiszpanii, konieczne byłoby "stworzenie instrumentów dłużnych, którym inwestorzy mogą zawierzyć" - wyjaśnia "Economist".
Odzyskanie zaufania inwestorów okazuje się ponad siły pojedynczych rządów. Przykładem może być reakcja rynków na powstanie nowego rządu w Hiszpanii. Choć konserwatyści odnieśli zdecydowane zwycięstwo wyborcze, obiecali reformy i oszczędności, to koszty obsługi hiszpańskiego długu wzrosły ponownie. Rząd musiał zapłacić 5,1 proc. za trzymiesięczne obligacje; miesiąc temu kosztowały one o połowę mniej.
Technokratyczny gabinet premiera Włoch Mario Montiego, który - jak pisze "FA" powstał w wyniku "zamachu stanu przeprowadzonego przez UE)" - też nie otrzymał taryfy ulgowej od inwestorów. Nawet Berlin nie zdołał w środę sprzedać wszystkich 10-letnich obligacji, za które chciał uzyskać 6 mld euro.
"Panika, która ogarnia banki Europy jest też alarmująca - wylicza dalej "Economist" - wzrasta stres na rynku międzybankowym, w miarę jak instytucje finansowe odmawiają sobie nawzajem pożyczek. Firmy wycofują depozyty z banków w peryferyjnych krajach (...) To zmusza banki do sprzedaży aktywów i ograniczania udzielania pożyczek. Może nastąpić kryzys kredytów na większą skalę niż po upadku (banku) Lehman Brothers".
Zdaniem "Economista", wschodni sąsiedzi eurolandu mogą szczególnie ucierpieć na takiej reakcji banków. Następuje "repatriacja funduszy przez banki strefy euro" z krajów wschodnich do centrali. Tłumaczy to "zdumiewającą stabilność euro wobec dolara, mimo wewnętrznych konwulsji strefy".
Wiedeń otwarcie zdecydował się w minionym tygodniu na podjęcie "środków dyscyplinujących" wobec banków, które dokonały skutecznej ekspansji w Europie Wschodniej. Będą one ograniczać udzielanie kredytów w tym regionie. Ucierpią firmy, jak i klienci indywidualni, bo kredyty będą trudniej dostępne, a oprocentowanie coraz wyższe.
W samej strefie euro przedsiębiorstwa i konsumenci będą tracić zaufanie. Dalsze rządowe programy drastycznych oszczędności zduszą wzrost gospodarczy. A to są komponenty recesji. Dalej nastąpi już samonakręcająca się spirala, bo recesja zwiększy deficyty budżetowe i długi rządów. Spowodować to może wielkie społeczne protesty przeciw kolejnym oszczędnościom i reformom. Przestraszeni inwestorzy jeszcze szybciej będą się wycofywać z zagrożonych rynków.
Sytuacja nie jest bez wyjścia. "Euro może uratować interwencja EBC, ale kanclerz Niemiec Angela Merkel musi na to najpierw pozwolić - apelował "NYT" w komentarzu redakcyjnym już w połowie listopada. Jedyny kraj, który nie cierpi z powodu rosnących kosztów finansowania, to Niemcy, z ich nakręcaną przez eksport gospodarką. "Niemieccy przywódcy mylą się jednak, sądząc, że ich kraj będzie nadal rozkwitać, podczas gdy upadają jego partnerzy handlowi" - ostrzegł "NYT".
Matthias Mattijs z uniwersytetu Johns Hopkins i Mark Blyth, profesor Brown University piszą w komentarzu "FA", że choć "głębokość i trwałość tego kryzysu wymagają kompleksowej, systemowej i historycznej analizy", to jego przyczyny mają pewny wspólny mianownik: Europę zawiodły Niemcy, które nie zachowały się jak odpowiedzialny przywódca - oceniają autorzy.
Berlin nie tylko blokuje inicjatywy, które mogłyby pozwolić EBC na ratowanie strefy euro, ale też sam dawał wcześniej złe przykłady. To Niemcy, choć współtworzyły zasady Paktu Stabilności i Wzrostu (państwa nie powinny przekraczać wartości progowej deficytu 3 proc. PKB) złamały je w 2003 roku.
"Niemcy entuzjastycznie sprzedawały swe towary peryferyjnym krajom Euro (...) Szczególnie dużo mówi wzrost nadwyżki handlowej Berlina wobec państw śródziemnomorskich. Między rokiem 2000 a 2007 roczny deficyt handlowy Grecji wobec Niemiec wzrósł z 3 mld do 5,5 mld euro" - podkreślają autorzy.
Berlin pożyczał też pieniądze krajom śródziemnomorskim na wielką skalę. Według niedawnego raportu MFW w 2008 roku był drugim największym kredytodawcą (po Francji) w strefie euro. Gdy w 2009 roku kryzys finansowy zaczął nabierać impetu, Berlin przestał udzielać pożyczek. "Teraz, gdy peryferia Europy potrzebują długoterminowych kredytów bardziej niż kiedykolwiek, entuzjazm Niemców do przedłużania pożyczek załamał się" - pisze "FA".
Kryzys spowodował też niedemokratyczne zmiany polityczne - zwraca uwagę "Washington Post" i "FA". Ten ostatni podkreśla, że wymuszone przez dramatyczną sytuację finansową powołanie nowych premierów w Grecji (Lukas Papademos) i we Włoszech (Mario Monti) przywodzi na myśl lata 30., gdy szukano "silnych liderów". "FA" dodaje: "Ostatnim razem nie skończyło się dobrze".
"WP" pisze zaś, że wobec kryzysu nie wiadomo, czy demokracja jest całkiem kompatybilna z kapitalizmem. W Europie wymuszała ona na wolnym rynku różne kompromisy: "Teraz rynki kontratakują. Napoleon nie zdołał podbić całej Europy, ale może to zrobić Standard & Poor".
Marta Fita-Czuchnowska
>>>>>
Nonsens ... Wyobrazmy sobie ze nie ma rajtingow i co ??? Czy wtedy cos by sie zmienilo ??? Przeciez to chodzi o sprzedaz obligacji ktore nie ida a nie o jakis rajting ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:31, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Siwiec: niejasne, czyje stanowisko prezentował Sikorski w Berlinie Świat
>>>>>
Oczywiscie jest to stanowisko zd- radzieckie ...
Odcinamy sie stanowczo od anty-polskiego rzadu ...
Potepiamy bezsensowne proby ,,ratowania euro'' . Komunizmu uratowac sie nie da ... Takie proby euro-biurokracji ratowania wlasnych stolkow pociagaja tylko olbrzymie koszty dla ludnosci i tak skoncza sie kleska ...
My Polacy z radoscia witamy upadek UE . I nie mozemy sie doczekac jej konca . Jest to ostatni relikt zimnej wojny w Europie i on padnie ...
Dzis Arabowia idac w slady Polski wybijaja sie na wolnosc . Na calym swiecie widac podobne zjawiska . To jest poczatek Nowego Swiata ...
UE dazaca do likwidacji narodow Europy i wytworzenia Stanow Zjednoczonych Europy i euro-narodu ktorego ,,podstawa'' maja byc aborcja eu-tanzja zboczenia seksualne in vitro oraz walka z globalnym ociepleniem jest przedsiewzieciem psychopatow ... Nie udaje sie czegos takiego zrobic w jednym kraju jak w Hiszpanii a co dopiero maechanicznie laczac kilka ... e zbrodnicze plany przywodza na mysl takie osoby jak Fritzl czy Hannibal Lecter - tylko ze tamci niszczyli jednostki - ci chca pieklo zgotowac milionom ...
Niemoralnosc prowadzi do upadku i destrukcji co tez widac po UE ... I tylko upadek mozna ,,zbudowac'' wedlug standardow UE ...
Polsak nie zamierza umrzec realizujac wizje zboczencow ...
Zreszta nie umrze a bedzie wzorem dla swiata co jak mowilem juz sie dzieje w krajach arabskich ...
Wszyscy popierajay w Polsce UE sa łajdakami zdrajcami i posłużą za nawóz historii ... Sami sobie taka role wybrali ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:04, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Gazeta "Bild" o planach nowej europejskiej loterii
Niemiecka gazeta "Bild" napisała, że w Amsterdamie spotykają się tego dnia przedstawiciele ponad 20 towarzystw loteryjnych, by podjąć decyzję o zorganizowaniu nowej europejskiej loterii Euro Jackpot.
Loteria ma ruszyć 23 marca przyszłego roku i przyćmić wszystko, co do tej pory uczyniono w tej dziedzinie. Co tydzień gwarantowana pula wygranych ma wynosić 10 milionów euro, a kumulacja będzie mogła osiągnąć 90 milionów euro. Każdy zakład będzie kosztował 2 euro. Euro Jackpot ma funkcjonować w systemie "5 z 50 i 2 z 8". Oznacza to, że aby zgarnąć główną wygraną, trzeba będzie poprawnie wytypować pięć liczb z 50 w polu A oraz dwie liczby z ośmiu w polu B.
Szansa na wygraną wynosi 1:59 milionów. Losowanie ma się odbywać zawsze w piątek wieczorem. "Bild" dowiaduje się, że w przedsięwzięciu Euro Jackpot mają uczestniczyć Niemcy, Włochy, Dania, Holandia, Słowenia i Finlandia. Reuters zwraca uwagę, że w Europie jest już podobna loteria - Euromillions - działająca we Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Austrii i Szwajcarii.
>>>>>
To chyba chodzi o kolejny szczyt ratowania euro :O)))
To jest nie loteria ale juz euro-poker ;O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:41, 30 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Nie uda się zwielokrotnić mocy pożyczkowych funduszu ratunkowego EFSF
- Z powodu pogorszenia sytuacji na rynkach finansowych prawdopodobnie nie uda się zwielokrotnić do ok. biliona euro mocy pożyczkowych funduszu ratunkowego EFSF, jak wcześniej planowano - ogłosił szef eurogrupy Jean-Claude Juncker.
Na wtorkowym posiedzeniu ministrowie finansów strefy euro ustalili, że moc Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) zostanie zwiększona, jednak nie potrafili określić do jakiej kwoty. Fundusz ten jest głównym narzędziem, jakim dysponuje euroland, by próbować powstrzymywać rozszerzenie się kryzysu. - Warunki się zmieniły, więc prawdopodobnie (moc pożyczkowa) EFSF nie zostanie zwiększona do biliona euro, lecz do mniejszej sumy. Nadal będzie to jednak istotna kwota - powiedział Juncker.
- Obecnie niemożliwe jest podanie konkretnej sumy, ponieważ od ostatniego szczytu sytuacja się pogorszyła - podkreślił. Zwielokrotnienie do około biliona euro mocy pożyczkowych EFSF było jedną z decyzji szczytu przywódców eurolandu z 27 października. Obecnie EFSF ma zdolność pożyczkową na poziomie 440 mld euro.
Siła EFSF ma zostać zwiększona za pomocą systemu częściowego ubezpieczenia kredytów dla inwestorów w słabych krajach eurolandu.
Osiągnięcie porozumienia w sprawie wzmocnienia EFSF świadczy o tym, że jesteśmy "w pełni zdeterminowani, by zrobić wszystko co konieczne w celu zapewnienia stabilności finansowej strefy euro" - podkreślił Juncker.
Juncker dodał, że ministrowie finansów eurolandu będą pracować nad zwiększeniem środków MFW, by pomóc Europie w pokonaniu kryzysu długu publicznego. Wyjaśnił, że zwiększenie zasobów ma nastąpić poprzez pożyczki dwustronne.
Ministrowie wyrazili też zgodę, by zagrożona bankructwem Grecja otrzymała kolejną, wynoszącą 8 mld euro transzę pomocy finansowej UE i MFW.
5,8 mld euro z tej kwoty dadzą w formie kredytu kraje strefy euro, natomiast reszta pochodzić będzie z MFW. Transza wchodzi w skład wcześniejszego programu pomocy dla Aten z roku 2010. Juncker powiedział, że transza ta zostanie wypłacona do połowy grudnia.
>>>>>
No cusz ! Budowa euro-piramidki finansowej nie wychodzi ... Coraz trudniej nblefowac w finansowym euro-pokerze ... Wszyscy wiedza jakie karty maja :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:29, 30 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Nie tylko radzieccy chlaja :
"The Economist": wystąpienie Sikorskiego dowodem przemiany Polski
Wystąpienie szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego w Berlinie świadczy o przemianie Polski z ubogiego beneficjenta szczodrości Zachodu w znaczącego gracza politycznego z poważnymi pomysłami i wymaganiami - ocenia brytyjski tygodnik "The Economist".
Tygodnik omówił na swej stronie wystąpienie "Polska i przyszłość Europy", które minister Sikorski wygłosił w poniedziałek na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie. "Przekonamy się dopiero, czy pod wpływem tego przemówienia Niemcy zmienią kurs" - zastrzega "The Economist". "Jednak jasne jest, że nastał moment historyczny: oto szef polskiej dyplomacji występuje w Berlinie (...) jako znaczący polityczny gracz, z poważnymi ideami i poważnymi wymaganiami - to wielka zmiana w porównaniu z czasem, gdy Polskę postrzegano jako trudnego we współpracy, ubogiego beneficjenta szczodrości Zachodu" - pisze.
>>>>>
Coz za brednie . Znac wplyw alkoholu albo dragow ...
Wystapienie Radka mialo by oznaczac wzrost potęgi Polski ? TOZ ON PROPONOWAL OSTATECZNA LIKWIDACJE POLSKI ! Likwidacaj Polski dowodem jej potegi ??? Chlopaki niezle pociagaja z butelki ...
Wystapienie Radka to dowod ostatecznej degeneracji tego kraju . Osobnik uwazany za ,,prawicowca'' byl w rzekomo ,,prawicowym'' PiS domaga sie eliminacji Polski jako kraju i budowy uroimperium ...
Zreszta jest to debilizm bo UE wlasnie pada ... To tak jakby w kwietniu 1945 w Berlinie oglosili projekt budowy hitlerowskiej 10tysiecyletniej Rzeszy ... A tu juz radzieccy burza Berlin ...
Jest to pokaz nedzy tego wszystkiego ... Te ,,partie'' nadaja sie do likwodacji jak i te media a ci goscie powinni siedziec...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:28, 01 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Tusk: Polska podejmie wysiłki na rzecz ratowania strefy euro
>>>> Tylko nie Polska jelopie . To slowo to dla ciebie TABU !
Premier Donald Tusk zapowiedział zdecydowane działania Polski zmierzające do uratowania strefy euro. Premier zapowiedział m.in. propozycję zmiany traktatów europejskich. - Podejmujemy działania ratowania strefy na miarę naszych możliwości. (...) Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że żarty się skończyły i nie ma czasu na dalsze zwlekanie - mówił szef rządu na konferencji prasowej.
>>>>>
Z wlasnej kieszeni Doniu Z WWWWWWWLASNEJ ! O ILE MASZ ! Im potrzeba pare bilionow $ . Jak im dacie to jeszcze troche pociagna ...
Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze Donio klamie i mowi na pokaz... Jest to plugawe i obrzydliwe . Ale takie jest dziedzictwo KOR ...
A to jest wziete z ludu ktory reprezen wyborcza . Tam klamstwo bylo nieustanne i to ma tez Michnik ... A po nim Donie Jaroslawy i wszyscy ktorym Michnik imponuje ...
Ale jest to wstretne i obrzydliwe . TFU !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:57, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
The Economist: Bez środków zaradczych koniec euro bliski
Koniec euro jest bliski - pisze w piątek "The Economist”. Ratunek leży w redukcji deficytów, spłaceniu kredytów, poprawie konkurencyjności poszczególnych krajów.
>>>>>
PROBLEM NIE LEZY W REDUKCJI DEFICYTOW ... Lezy wszystko !
Problemem jest brak checi do pracy w ,,biednych krajach UE'' ktore chca zyc z dotacji UE na ktore UE nie ma pieniedzy . Problem lezy w braku wzrostu PKB ... A deficyty to skutek mentalnosci ,,brania'' skoro UE daje za malo aby zyc bez pracy to pozyczmy a jak juz za duzy procent to niech Niemcy pozyczaja za nas ...
Rozwiązanie europejskie musi znaleźć szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy - ocenia tygodnik.
???? jakie ? Jedyne rozwiazanie to rozwiazanie UE ..
Skoro Paryż i Berlin nie mogą się dogadać, a francuski prezydent Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel, choć zwykli tworzyć tandem, znacząco występują w tym tygodniu osobno z przemówieniami na temat kryzysu euro, to rozwiązanie musi znaleźć Rada Europejska - pisze. Rompuy musi wypracować kompromis, który pozwoli uniknąć apokaliptycznej katastrofy, jaką dla wszystkich byłby rozpad strefy euro - kontynuuje swe ostrzeżenia "Economist" - Nikt nie zostanie oszczędzony, jeśli wspólna waluta upadnie.
?????? Niby co sie stanie ? Cos gorszego niz jak jeszcze poblefuja w euro-pokera i przeciagna ... Wtedy upadek bedzie mniej bolesny ? BARDZIEJ !
W Europie narasta irytacja wobec niemieckiego uporu i blokowania przez Berlin takich inicjatyw, jak interwencja Eeuropejskiego Banku Centralnego, które mogłyby podratować unię walutową.
???? Przez drukowanie ??? Bedzie inflacja i odsetki od obligacji skocza ! Rynki musza skompensowac sobie inflacje . Jak bedzie np 5 % to odsetki skocza z ponad 13 % ... Nie 7 +5 = 12 ale 107 X 1,05 = 113 ( bylo ponad 7 )
To, jak pilne jest podjęcie radykalnych kroków, by uchronić Europę przed katastrofą, zabrzmiało wyraźnie w wystąpieniu szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego oraz ostrzeżeniach doradcy ekonomicznego prezydenta Francji, Jacques'a Attalego - podkreśla brytyjski tygodnik. Attali ostrzegł, że bez przejścia strefy euro na tryb awaryjny wspólna waluta przetrwa tylko do świąt.
- To Polsce, krajowi, który nie należy do strefy euro, przypadło wyartykułowanie prawdy na użytek większych krajów UE - pisze "Economist", odnosząc się do słów Sikorskiego, który wezwał Niemcy do podjęcia akcji ratowania unii walutowej.
???? Radek tak sobie pieprzyl bo liczy na euro-stolek a na zachodzie robia z tego ,,wielkie mowienie prawdy'' ... Smiechu warte . Tuskowcy akurat na okraglo klamia ... Nie ma zadnej pewnosci ze Radek po cichu nie liczy na upaek euro a glosno wzywa do ratowania ... TAK ! TO SA KLAMCY ! Dziwi ze tego na zachodzie nie wiedza ...
Prezydent Francji w czwartek wystąpił z oczekiwanym przemówieniem na temat kryzysu euro i rosnących problemów gospodarczych Francji wobec kilkutysięcznej publiczności zgromadzonych w sali koncertowej w Tulonie Sarkozy.
Obiecał "misję ratunkową" zorganizowaną z kanclerz Merkel i "zrobił wszystko, co było w jego mocy, by wyglądać na współdowodzącego misją +Merkozy+" - komentuje brytyjski tygodnik.
Przygotowując się do trudnej kampanii o reelekcję, Sarkozy stara się dowieść, że ma sytuację pod kontrolą.
???? Gledzeniem ???
Ale w miarę jak kryzys się pogłębia, Francja jest coraz bardziej narażona na utratę najwyższej noty ratingowej - potrójnego A - oraz na kryzys banków, ponieważ francuskie instytucje finansowe są szczególnie narażone na kłopoty zadłużonych krajów strefy euro. Pożyczyły im bardzo dużo pieniędzy.
Mimo zapewnień Sarkozy'ego Francji grozi obniżenie ratingu. Najwyższe od wprowadzenia euro wzrosty spreadów między obligacjami niemieckimi a francuski dowiodły niedawno, że inwestorzy już antycypują gorsze notowania Francji.
"Economist" podkreśla, że obniżenie noty dla Francji miałoby konsekwencje rynkowe i polityczne. Ucierpiałby nawet rating Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), którego wiarygodność opiera się na pozycji sześciu krajów strefy euro posiadających notę AAA.
Brytyjski tygodnik przypomina, że sytuacja nie jest bez wyjścia, ale choć dotkniętym kryzysem krajom da się pomóc, "ich zbawienie musi przyjść poprzez indywidualne działania redukujące deficyty, spłatę długów i poprawienie konkurencyjności".
????? Jka to zrobic ? tak to sobie mozna mowic . Ratunek dla radzieckich tez byl taki ze ich gospodarka powinna stac sie nowoczesna i dynamiczna I CO Z TEGO ???
Z braku wspólnych planów ratunkowych, które powinny były ogłosić Francja i Niemcy, to szef Rady Europejskiej będzie musiał pogodzić "teutoński rygor" Niemców, z potrzebą "solidarności" krajów południowych - konkluduje "Economist". Berlin jednak nadal nie chce słyszeć o euroobligacjach ani o interwencji EBC. Sensownym kompromisem byłoby zgodzić się na emisje euroobligacji, w zamian za zwiększenie dyscypliny finansowej - radzi tygodnik.
???? Co to da ? Pooszukuja jeszcze rynki euro-obligacjami do chwili kiedy odsetki dojada do 7 % za euro-obligacje . Co wtedy ???
Tymczasem brukselski instytut badawczy Breugel, cytowany przez "Economista", przestawił raport, w którym zaleca utworzenie ministerstwa finansowego eurolandu, które miałoby moc podnoszenia podatków i nadzorowania systemu finansowego. Na krótką metę musi wystarczyć przyznanie wolnej ręki EBC, by interweniował bez ograniczeń. - Tylko tak można oszukać widmo apokalipsy - zamyka swe rozważania "Economist".
?????
No i co to ministerstwo podnoszenia podatkow podniesie podatki i co ? W Grecji nie sciagaja tych co sa ... Podniesionych nie sciagana jeszcze bardziej ...
Widzimy ze chlopaki nie maja pojecia o czym mowia ...
W przeciwienstwie do wszystkich okazuje sie ze ja najlepiej oceniam Merkel . Ma racje ! Wspolne obligacje spowoduja tylko to ze kraje takie jak Grecja ,,odetchna z ulga'' i ... zaczna sie zadluzac szybciej niz datad ... Taki bedzie skutek ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:22, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Sikorski: w tej kadencji będziemy gotowi do wstąpienia do strefy euro Kraj
>>>>>
Zd- Radek idzie juz wyraznie droga Judasza . Jak zd-radzac to na calego ... Ciemna strona mocy ...
Jest rzecz jasna opetany . Wybor zla po to aby miec stolek prowadzi do coraz wiekszej destrukcji duszy ...
Przestraszyl sie Pkota i Biedronia z tym Opus Dei i teraz chce udowodnic ze jest taka kanalia jak oni ! CO ZA DNO ! CO ZA ZESZMACENIE !
Przypomne ze w mlodosci nie byl tchorze a byl w Afganistanie ...
I to nie takim jak teraz ! W Afganistanie pod radzieckimi i ich miejscowymi marionetkami . To przypominalo Czeczenie a nie delikatne dzialania NATO ... Trupy po sowieckich bombardowaniach i eksterminacji calych wiosek ...
Jest zalosne ze ktos z taka karta w zyciorysie zrobil sie taki wieprzem ... Z przeproszeniem dla wieprzy - ja lubie te zwierzeta ... Po co mu tu ???
Tarzanie sie w odchodach przy euro-korycie ??? PO CO ???
Widzicie ze ktos moze miec zaslugi a skonczyc jak szmata ...
Liczy sie bilans zycia a nie to ze ktos w mlodosci byl bohaterem ...
FUJ CO ZA SMRÓD !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:02, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Merkel: Unia stabilizacji otwarta dla Polski
>>>>
Tak jest tylko o tym marzymy aby miec euro-dyscypline ! Sam miod ! Euro-urzedasi beda przyjezdzac i stawiac na dywaniku miejscowych . Za duzo wydajecie . Musicie zamykac szkoly i szpitale . Mao Mao Mao ! Wiecej wiecej ...
A co na to Donio i Skiroski ?
Hurra ! Natychmiast przystepujemy :
Tusk: kto tego nie rozumie, wypadnie z wielkiej, globalnej gry
>>>>>
Doniu a jaka ty wielka ,,gre globalna'' prowadzisz ? W palanta ???
Tobie sie zdaje ze grasz a ty tam jestes kijem palantoym . Toba obijaja ...
>>>>
Szkoda zreszta to komentowac to sa kliniczni idioci . Nie ma nawet o czym z nimi rozmawiac zero kontaktu ...
Ale oni wam odpowiadaja no to ich sobie miejcie ...
Jak widzicie nie czytam juz nawet ich wypowiedzi tylko same tytuly . Szkoda czasu ... Czekamy az ten syf padnie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:35, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Duff: Polska zrobi wielki błąd, jeśli poprze traktat międzyrządowy
Polska popełni błąd akceptując pomysł Paryża i Berlina ws. traktatu międzyrządowego, który przyniesie rozpad integracji - uważa brytyjski europoseł, liberał Andrew Duff.
"Polska byłaby głupia, akceptując te pochlebstwa" - powiedział PAP Duff w piątek, komentując doniesienia, że Niemcy i Francuzi zapraszają kraje spoza euro, jak Polska, do traktatu międzyrządowego. Duff jest ekspertem od prawa konstytucyjnego w UE, który reprezentował PE w pracach nad unijną konstytucją.
"Polska - jeśli się zgodzi - będzie zjedzona na śniadanie przez Niemców i Francuzów. Będzie członkiem dyrektoriatu, ale niższej kategorii" - dodał Duff.
>>>>>
To jest euro-entuzjasta aby nie bylo nieporozumien ze to drugi Farage ... Wrecz przeciwnie . Polska nie jest glupia ale Donio ze Zdradkiem I OWSZEM !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:30, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
S&P nie wyklucza obniżenia ratingu europejskiego funduszu ratunkowego
Agencja Standard&Poor's ostrzegła we wtorek, że może obniżyć najwyższy obecnie (AAA) długoterminowy rating Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF). Wcześniej S&P wydał analogiczne ostrzeżenie wobec 15 krajów strefy euro.
S&P poinformował o umieszczeniu EFSF na liście obserwacyjnej (CreditWatch) z nastawieniem negatywnym i zapowiedział możliwość obniżenia ratingu tego europejskiego funduszu ratunkowego o jeden lub nawet dwa poziomy. W poniedziałek S&P potwierdził wcześniejsze nieoficjalne informacje o umieszczeniu ratingów 15 krajów strefy euro na liście obserwacyjnej z nastawieniem negatywnym w konsekwencji pogłębiających się ekonomicznych i politycznych problemów w Europie. Dwa pozostałe kraje strefy euro, które nie zostały umieszczone na liście w poniedziałek, to Cypr, wciągnięty na nią wcześniej i Grecja, której rankingi już są niskie.
Szef eurogrupy, premier Luksemburga Jean-Claude Juncker uznał, że groźba obniżenia wiarygodności kredytowej krajów strefy euro, w tym Francji i Niemiec, jest "przesadzona" i "niesprawiedliwa". Zdaniem szefa eurogrupy, "nie należy obdarzać agencji ratingowych większym zaufaniem niż na to zasługują".
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że agencje ratingowe działają na własną odpowiedzialność. Podkreśliła, że w czwartek i piątek, na szczycie UE, podjęte zostaną "decyzje, które uważamy za ważne i niezbędne dla strefy euro".
Z kolei niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble ocenił, że groźba obniżenia Standard&Poor's ratingów 15 krajów ze strefy euro może być "najlepszą możliwą motywacją" przed szczytem UE. "Obecnie rynki finansowe nie mają żadnego zaufania do strefy euro" - podkreślił minister. Uznał, że groźba amerykańskiej agencji ratingowej stanowi "najlepszą możliwą motywację przed szczytem w tym tygodniu". "Nie mogę wyobrazić sobie niczego bardziej skutecznego" - podkreślił Schaeuble.
>>>>>
NO WRESZCIE ! Rajtingowcy UREALNIAJA RAJTINGI !
Przeciez to byl OBLED ! Za wejsci do euro kraj dostawal AAA !!!
Mimo ze wiemy jaka tam byla ,,gospodarka'' . Juz ze 3 lata temu mowilem ze za euro powinni placic FRYCOWE rajting w dol za sama przynaleznosc do euro ! Euro zwieksza ryzyko katastrofy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:20, 07 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
NYT: naprawa eurostrefy może pogorszyć sytuację
Dzisiejszy "New York Times" skrytykował forsowany przez Niemcy i Francję plan uzdrowienia strefy euro przez zmuszenie należących do niej państw do zmniejszenia deficytów budżetowych pod groźbą sankcji.
"Porozumienie, którego zawarcia domagają się kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy, może doprowadzić do tymczasowej stabilizacji w strefie euro, jeżeli Niemcy porzucą swoje obiekcje i Europejski Bank Centralny kupi wystarczającą ilość włoskich i hiszpańskich obligacji skarbowych, aby obniżyć procenty od nich do znośnego poziomu" - pisze "NYT" w komentarzu redakcyjnym. "Jednak - zastrzega jednocześnie dziennik - niemiecko-francuska recepta zaostrzy tylko podstawowy problem Europy: brak wzrostu gospodarczego". "Chociaż przedstawiciele niemieckiego rządu twierdzą, że dyscyplina budżetowa przywróci zaufanie rynków do gospodarki, rynki rozumieją, że pogłębiająca się recesja jeszcze bardziej utrudni słabszym krajom spłacenie swoich długów" - dodaje "NYT".
Zdaniem gazety, "mocno zadłużone kraje Europy muszą zapanować nad swymi budżetami, zreformować rynki pracy, sprzedać majątki państwowe i stać się bardziej konkurencyjne. Nie można jednak tego zrobić bez żadnego wzrostu".
Dziennik zwraca uwagę, że proponowana przez Francję i Niemcy unia fiskalna oznacza, iż wchodzące do niej kraje członkowskie nie będą miały kontroli nad swymi wydatkami rządowymi. Będzie to oznaczać - jak pisze "NYT" - "usunięcie ostatniego narzędzia (jakim dysponują te kraje), którym można by kierować gospodarką i odpowiadać na wstrząsy".
Zdaniem gazety, "prawdziwa unia fiskalna" powinna przewidywać również transfery funduszy z silniejszych do słabszych gospodarczo regionów, tak jak to dzieje się w USA, gdzie rząd federalny wspomaga dotacjami słabsze stany. Jednak plan europejski tego nie przewiduje.
"Merkel i Sarkozy sprzeciwili się nawet stworzeniu europejskich obligacji gwarantowanych przez centralny organ, za pomocą których można by pomagać krajom pogrążonym w kłopotach" - czytamy w artykule. "Byłoby wspaniale, gdyby każdy kraj odnosił takie sukcesy gospodarcze jak Niemcy. Tego nie można jednak zadekretować. (...) Zamiast próbować reformować strefę euro z dnia na dzień, Niemcy powinny użyć swego bogactwa - i środków Europejskiego Banku Centralnego - aby wesprzeć słabnące kraje, złagodzić ekonomiczną zapaść i dać słabszym sąsiadom więcej czasu na wzrost i reformy" - konkluduje "NYT".
>>>>
Oczywiscie to nie ma sensu . Niczego nie uratuje ... Jedyny ruch jaki mozna obecnie zrobic to powrot do walut narodoych . Taka Grecja bedzie miala dewaluacje i wzrost PKB moze sie pojawic jak w Polsce . I powoli powoli moze sie wygrzebie . Jesli beda przeciagac dalej utopie wspolnej waluty na rautnek stanie sie za pozno ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:09, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Europie brakuje miliardów euro
Na chwilę przed szczytem UE, Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) ogłosił wyniki nowego badania banków w UE, tzw. stress-testów. Wynika z nich, że banki potrzebują zastrzyku 114,7 mld euro, o ponad 8 mld więcej niż Urząd szacował pod koniec października.
Grecja, Hiszpania, Włochy, a także Niemcy i Francja są w czołówce krajów, gdzie potrzebujących dofinansowania. "Wzmocnienie pozycji kapitałowej europejskich banków ma poprawić ich odporność na aktualne ryzyka systemowe wynikające z kryzysu zadłużeniowego w strefie euro, przy zachowaniu odpowiedniego przepływu kredytów do gospodarki realnej" - napisali w piątek we wspólnym oświadczeniu minister finansów Jacek Rostowski (w imieniu polskiej prezydencji) i szef Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego Andrea Enria.
Banki potrzebują dodatkowych kapitałów, by spełnić zatwierdzone na poprzednim szczycie UE w październiku wyższe wymogi; chodzi o zwiększony na czas kryzysu tzw. wskaźnik adekwatności kapitałowej z 5 do 9 proc. Wyliczone kwoty dla poszczególnych banków uwzględniają rynkową wartość obligacji w ich posiadaniu. Księgi banków są obciążone przez papiery krajów euro "w kłopotach" takich jak Grecja, Włochy i Hiszpania.
Wśród krajów, których banki potrzebują dokapitalizowania, EBA nie wymienia Polski. Najwięcej dodatkowych kapitałów potrzebują banki w Grecji, choć nie jest znana dokładna kwota, EBA podaje kwotę wynikającą z wymogów programu pomocowego tego kraju (30 mld euro). Następne w kolejności są Hiszpania (26,2 mld euro); Włochy (15,4 mld euro), Niemcy (13,1 mld euro); Francja (7,3 mld euro), Portugalia (6,9 mld euro), Belgia (6,3 mld euro).
EBA wskazuje na trudności banków w pozyskiwaniu finansowania, co ogranicza ich akcję kredytową, i zapowiada środki zaradcze.
Takim zjawiskiem zagrożona jest Polska i kraje naszego regionu, gdzie znajduje się wiele spółek-córek zachodnich banków. Minister finansów Jacek Rostowski powiedział dziennikarzom w Burkseli, że "EBA bardzo jasno i stanowczo zobowiązała nadzory europejskie, aby ta rekapitalizacja nie odbywała się kosztem zmniejszenia akcji kredytowej, szczególnie w krajach, w których działają spółki zależne spółek matek". Podkreślił, że zasada ta będzie pod szczególną ochroną europejskiego nadzoru bankowego.
Takie podejście - jak powiedział - potwierdza politykę polskiego rządu, polegającą na budowaniu europejskiego nadzoru finansowego, który "zapewnia bezpieczeństwo polskich instytucji finansowych". Poinformował, że jeden z nadzorów kraju UE próbował ograniczyć "akcję kredytową podległych mu banków w naszym regionie", ale to stanowisko została zdecydowanie odrzucone europejski nadzór. Jak dowiedziała się PAP, chodziło o Austrię.
Banki mają do końca roku przedstawić krajowym regulatorom szczegółowe plany działań, by osiągnąć podwyższony wskaźnik kapitałowy. Nowe wymogi mają spełnić do końca czerwca 2012 r.; w razie gdy nie będą w stanie same pozyskać kapitałów, wesprą je rządy, a nawet fundusz ratunkowy strefy euro. Może to się jednak wiązać z częściową nacjonalizacją banków. Rekapitalizacja ma przygotować banki na szok związany z częściowym umorzeniem długu Grecji - Niemcy chcą strat dla inwestorów nawet rzędu 50-60 proc.
>>>>
A wiec euro-komunizm potrzebuje coraz wiekszych dotacji !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
-> Aktualności dżunglowe |
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Strona 3 z 10 |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|