Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:59, 11 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Trump nie wierzy, że Rosja ingerowała w wybory prezydenckie. "Myślę, że to śmieszne"
Trump nie wierzy, że Rosja ingerowała w wybory prezydenckie. "Myślę, że to śmieszne"
Dzisiaj, 11 grudnia (16:10)
Amerykański prezydent elekt Donald Trump w wywiadzie dla telewizji Fox News za śmieszne uznał doniesienia dziennika "Washington Post", że zdaniem CIA Rosja interweniowała w tegoroczne wybory prezydenckie w USA, by pomóc mu je wygrać.
Donald Trump
/PAP/EPA/AUDE GUERRUCCI / POOL /PAP/EPA
"Washington Post": CIA ustaliła, że Rosja pomagała Trumpowi
Myślę, że to śmieszne (...). Nie wierzę w to - powiedział Trump. Oni nie wiedzą, czy to Rosja, czy Chiny, czy ktoś inny - dodał, mówiąc o osobach, które miały dostarczyć demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks tysiące maili wykradzionych przez hakerów z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej i innych, łącznie z szefem sztabu Hillary Clinton.
W piątek wieczorem dziennik "Washington Post" poinformował o tajnej analizie CIA, według której celem rosyjskiej interwencji było zwycięstwo Trumpa w wyborach 8 listopada, a nie tylko podważenie zaufania do amerykańskiego systemu wyborczego. Mowa jest tam o osobach "dobrze znanych środowisku wywiadowczemu", które brały udział w operacji "zwiększenia szans wyborczych Trumpa i zaszkodzenia Clinton".
W ocenie społeczności wywiadowczej celem Rosji było faworyzowanie jednego kandydata, by pomóc Trumpowi w zwycięstwie - powiedział cytowany przez "Washington Post" wysoki urzędnik wywiadu podczas briefingu z amerykańskimi senatorami.
W krótkim oświadczeniu opublikowanym w piątek wieczorem zespół Trumpa ds. przejmowania władzy odrzucił te oskarżenia. Ci sami ludzie mówili, że Saddam Husajn miał broń masowego rażenia. Wybory dawno się zakończyły jednym z największych zwycięstw, jeśli chodzi o głosy elektorskie w historii. Czas, by iść do przodu i "uczynić Amerykę znowu wielką"- napisano w oświadczeniu, przytaczając hasło z kampanii Trumpa.
....
To ze Ruscy kombinowali to pewne. I woleli Trumpa. CZAS POKAZAC ZE SA IDIOTAMI I SAMI SOBIE ZROBILI SZUBIENICE NA SZYJE!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 1:20, 12 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Do ponad 2,8 mln głosów wzrosła przewaga Clinton nad Trumpem
Do ponad 2,8 mln głosów wzrosła przewaga Clinton nad Trumpem
Wczoraj, 11 grudnia (20:23)
Do ponad 2,8 mln głosów wzrosła przewaga kandydatki Demokratów Hillary Clinton nad wystawionym przez Republikanów Donaldem Trumpem w wyborach prezydenckich z 8 listopada. Trump zwyciężył, bo dostanie więcej głosów elektorskich. Wciąż trwa liczenie głosów.
Hillary Clinton i wiceprezydent Joe Biden
/MICHAEL REYNOLDS /PAP/EPA
Według niezależnego ośrodka The Cook Political Report, podającego najnowsze dostępne dane, na Clinton głosowało ponad 65,7 mln Amerykanów, a na Trumpa ponad 62,9 mln. To oznacza, że kandydatka Demokratów ma ponad 2,8 mln głosów przewagi nad rywalem. W ujęciu procentowym dostali oni odpowiednio 48,2 proc. oraz 46,2 proc.
Tym samym Hillary Clinton zajmuje drugie w historii miejsce pod względem liczby głosów uzyskanych w wyborach prezydenckich w USA. Więcej dostał tylko Barack Obama w 2008 roku, gdy ubiegał się o swoją pierwszą kadencję - 69,3 mln głosów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że liczba wyborców w USA również rośnie - w 2016 roku w wyborach po raz pierwszy zarejestrowana była rekordowa liczba 200 mln osób uprawnionych do głosowania.
W sumie dotąd podliczono blisko 136,3 mln głosów, z czego ponad 7,6 mln (5,6 proc.) zostało oddanych na innych kandydatów niż Trump i Clinton. Wciąż napływają głosy oddane drogą pocztową.
O zwycięstwie kandydata Republikanów zadecydowało to, że zdobył on 290, czyli większość głosów elektorskich, na które na poziomie stanów przelicza się głosy oddane w głosowaniu powszechnym przez obywateli. Clinton dostała ich 232. Wymagana większość, by dostać się do Białego Domu, wynosi 270 z 538 głosów elektorskich. Kolegium Elektorskie zbierze się 15 grudnia.
Ostatni raz sytuacja, gdy kandydat Demokratów dostaje więcej głosów, ale nie zostaje prezydentem USA, zdarzyła się w 2000 roku. Wiceprezydent Al Gore przegrał wtedy z George'em W. Bushem, który dostał o prawie 544 tys. głosów mniej.
Trump zdobył głosy elektorskie w wielu tzw. stanach wahających się, tj. takich, gdzie do ostatniej chwili wynik wyborów był niepewny. Zgodnie z zasadami wyborów mimo względnie niewielkiej przewagi liczby głosów wyborców dostał wszystkie głosy elektorskie w takich dużych stanach, jak Floryda, Michgan czy Pensylwania.
...
Jeszcze pytanie na ile to wiarygodne? Clinton tez nie przekroczyla polowy a sa i inni. Nie wiadomo jak ci inni by wplynely gdyby byly 2 tury. Z tego wynika ze same sondaze pod byly koniec byly procentowo dobre ale to nie procent decyduje i powinni w sondazach podawac glosy elektorskie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:55, 13 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Ostateczny wynik głosowania w Wisconsin. Trump: Demokraci i Partia Zielonych mogą odpocząć. Oszustwo
Ostateczny wynik głosowania w Wisconsin. Trump: Demokraci i Partia Zielonych mogą odpocząć. Oszustwo
Dzisiaj, 13 grudnia (06:03)
W poniedziałek zakończono ponowne liczenie głosów oddanych w wyborach prezydenckich w stanie Wisconsin. Okazało się, że republikanin Donald Trump uzyskał tam nawet 131 głosów więcej niż poprzednio podawano.
Donald Trump
/ALBIN LOHR-JONES /PAP/EPA
Ponowne liczenie głosów w Wisconsin odbyło się na wniosek kandydatki na prezydenta z ramienia niszowej Partii Zielonych Jill Stein, która zebrała na ten cel fundusze i zapłaciła za całą operację. Jej wniosek ponownego przeliczenia głosów w stanach Pensylwania i Michigan został odrzucony przez sądy.
Stein, która otrzymała w tych trzech stanach niespełna 1 proc. głosów, utrzymywała, że systemy głosowania w tych stanach były narażone na ataki hakerów. Nie przedstawiła na to jednak żadnych dowodów. Wszystkie trzy stany, które od lat 80. ub. wieku głosowały zazwyczaj na Demokratów, były kluczowe dla zwycięstwa Trumpa. Odniósł w nich zwycięstwa, ale minimalną większością głosów.
Po ponownym przeliczeniu podano, że Trump zwyciężył w Wisconsin kandydatkę Partii Demokratycznej Hillary Clinton różnicą 22.748 głosów. W porównaniu z poprzednio podawanym wynikiem okazało się, że głosowało na niego o 131 osób więcej.
Mamy ostateczny wynik głosowania w Wisconsin i wiecie co - zdobyliśmy dodatkowe 131 głosów. Demokraci i Partia Zielonych mogą już odpocząć. Oszustwo! - napisał Trump na Twitterze.
Stein oświadczyła, że jest rozczarowana faktem, iż nie wszystkie hrabstwa stanu Wisconsin podały wyniki ponownego liczenia, chociaż większość to uczyniła. Dodała, że jej celem nie było nigdy kwestionowanie wyników wyborów, ale "uwiarygodnienie głosowania i przywrócenie zaufania do systemu".
...
,,Oszustwa" byly NA NIEKORZYSC TRUMPA   TO SIE DOLICZYLI!!! Nie o to chodzilo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 0:32, 16 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Zemsta Putina? NBC News: Był osobiście zaangażowany w tajne akcje podczas wyborów w USA
Zemsta Putina? NBC News: Był osobiście zaangażowany w tajne akcje podczas wyborów w USA
Dzisiaj, 15 grudnia (20:00)
Prezydent Rosji Władimir Putin był osobiście zaangażowany w tajne działania, mające wpłynąć na rezultaty wyborów prezydenckich w USA - podała NBC News, powołując się na agentów amerykańskiego wywiadu. Moskwa nazwała to nonsensem.
Władomir Putin
/TORU HANAI / POOL /PAP/EPA
NBC News przekazała, że zdaniem dwóch wysokich rangą przedstawicieli służb wywiadowczych USA informacje dotyczące roli Putina w działaniach mających wpłynąć na amerykańskie wybory są bardzo wiarygodne.
Na podstawie informacji przekazanych przez dyplomatów i służby wywiadowcze sojuszników Ameryki rozmówcy NBC stwierdzili, że rosyjski prezydent osobiście podejmował decyzje dotyczące tego, jak wykorzystać materiały skradzione przez hakerów Krajowemu Komitetowi Partii Demokratycznej i co ujawnić.
Według rozmówców NBC News początkowo Putinem kierowała żądza zemsty na demokratycznej kandydatce do Białego Domu Hillary Clinton, która krytykowała sposób, w jaki rosyjski przywódca został wybrany na prezydenta, ale nie ograniczył się do tego. Zapragnął dowieść, że w amerykańskiej polityce istnieje korupcja. W ten sposób chciał podzielić najważniejszych sojuszników Stanów Zjednoczonych i stworzyć wrażenie, że nie są już wiarygodnym globalnym przywódcą.
Powołując się na najnowsze doniesienia wywiadu, informatorzy NBC News zauważyli, że tylko przedstawiciele najwyższych władz Rosji mogli zatwierdzić takie działania; uznali zatem, że informacje wywiadowcze są "niemal niepodważalne".
Ambasador USA w Rosji w latach 2012 - 2014 Michael McFaul powiedział w rozmowie z NBC News, że takie działania zdecydowanie pasują do metod postępowania Putina. Jak dodał, rosyjski prezydent chciał zdyskredytować amerykańską demokrację, a poza tym wolał, aby prezydentem USA został Donald Trumpa, a nie jego rywalka.
Moskwa nazwała doniesienia NBC News nonsensem. Myślę, że są to tylko bzdury i nie ma szans, że ktoś w nie uwierzy - oświadczył rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, cytowany przez agencję TASS.
...
To oczywiste tak ze az smieszne to podwazac. TERAZ CHODZI O TO ZEBY TRUMP SKONCZYL Z PUTINEM! TO BY BYL NAJLEPSZY ZART TEJ HISTORII!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:07, 16 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Grupa elektorów i celebryci apelują o zablokowanie Trumpa
Grupa elektorów i celebryci apelują o zablokowanie Trumpa
|
PAP |
dodane 15.12.2016 20:52
Gage Skidmore / CC 2.0
Grupa elektorów, a nawet niektórzy celebryci apelują, by Kolegium Elektorów nie głosowało na Donalda Trumpa, blokując mu drogę do Białego Domu - podaje w czwartek "Times" i "Bloomberg". W nagraniu z takim apelem, zamieszczonym na YouTube wystąpił Martin Sheen.
Sheen wciela się w małym filmiku w postać prezydenta Josiaha "Jeda" Bartleta, którą zagrał w popularnym serialu "Prezydencki poker" ("West Wing") i mówi: "Jak wiecie, nasi ojcowie założyciele stworzyli Kolegium Elektorów, by uchronić naród amerykański od niebezpieczeństwa (wyboru) demagoga", by sprawić, że padnie on na osobę "posiadającą w stopniu wybitnym wymagane kwalifikacje".
Jest to nawiązanie do apelu jednego z ojców założycieli USA i pierwszego ministra finansów Ameryki Alexandra Hamiltona, który był gorącym zwolennikiem powołania Kolegium Elektorów, mającego uchronić młoda republikę od rządów populistów, ludzi niekompetentnych lub wybranych na skutek machinacji czy presji inspirowanych za granicą.
Następnie aktor wzywa republikańskich elektorów, by nie głosowali na Trumpa, lecz na osobę godną takiego urzędu, niezależnie od tego, do której partii należy. Do apelu Sheena dołączają w nagraniu inni aktorzy, w tym obsada "Prezydenckiego pokera".
Bloomberg przypomina o inicjatywie "Hamilton electors", nazwanej tak na cześć Hamiltona. Jest to grupa elektorów, którzy apelują do pozostałych osób sprawujących te funkcje, by nie głosowali na Trumpa.
Bret Chiafalo ze stanu Waszyngton, który jest jednym z organizatorów tej inicjatywy nagrał wideo, w którym tak ujął przesłanie "Hamilton electors": "Jeśli tylko 37 republikańskich elektorów zagłosuje na kogoś innego, Donald Trump nie otrzyma 270 głosów, których potrzebuje, by zostać prezydentem. 37 patriotów może ocalić ten kraj".
Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie co najmniej 270 głosów elektorskich, wówczas - zgodnie z konstytucją - prezydenta USA wyłoni Izba Reprezentantów, a wiceprezydenta - Senat.
Grupa Hamiltona ogłosiła, że zamiast oddawać głos na Trumpa elektorzy mogą zagłosować na przykład na byłego sekretarza stanu Colina Powella, byłego gubernatora stanu Utah Jona Huntsmana czy gubernatora Ohio Johna Kasicha.
Według Bloomberga wolę zablokowania Trumpa podsyca fakt, że w głosowaniu bezpośrednim jego rywalka zdobyła znacznie więcej głosów. W niedzielę niezależny ośrodek The Cook Political Report podał najnowsze dostępne dane dotyczące wyników głosowania bezpośredniego; wynika z nich, że na kandydatkę Demokratów Hillary Clinton zagłosowało o ponad 2,8 mln osób więcej niż na Trumpa.
Ostatni raz kandydat Demokratów dostał więcej głosów, ale nie został prezydentem USA zdarzyła się w 2000 roku. Wiceprezydent Al Gore przegrał wtedy z George'em W. Bushem, który dostał o prawie 544 tys. głosów mniej.
Bloomberg zastrzega, że inicjatywa "Hamilton electors" oraz innych, podobnych grup apelujących o zablokowanie Trumpa zapewne się nie powiedzie, ale podsyci żale i urazy wynikłe z pełnej wrogości kampanii wyborczej, która "zostanie zapamiętana jako jedna z najdziwniejszych w całej historii USA".
538 elektorów wybierze prezydenta USA 19 grudnia. Zgodnie z konstytucją USA, Amerykanie głosowali 8 listopada nie na kandydatów startujących w wyborach, ale na wyłanianych przez partie elektorów. Liczba elektorów w poszczególnych stanach zależy od liczby jego ludności. Mający najwięcej mieszkańców stan Kalifornia ma aż 55 elektorów, natomiast małe stany Delaware czy Maine - tylko po trzech. We wszystkich stanach (poza Nebraską i Maine) zwycięzca wyborów otrzymuje wszystkie głosy elektorskie, niezależnie od liczby oddanych na niego głosów. Ani konstytucja USA, ani prawo federalne nie nakazuje elektorom, by głosowali w taki czy inny sposób.
Do zapewnienia sobie prezydentury trzeba otrzymać poparcie większości, czyli 270 głosy elektorskie. Trump wygrał w stanach, które w sumie mają 306, a Clinton 232 elektorów. A to oznacza, że do zablokowania wyboru Trumpa przez Kolegium Elektorskie potrzeba 37 republikańskich "nielojalnych elektorów", czyli takich którzy 19 grudnia zagłosują inaczej niż wyborcy w ich stanie.
W historii USA było 157 tzw. "nielojalnych" elektorów, którzy nie zagłosowali na kandydata, który zwyciężył w ich stanie (przy czym zaledwie 9 od 1900 roku). To w rezultacie ich nielojalnego zachowania aż 30 stanów przyjęło z czasem regulacje nakazujące elektorom - pod groźbą kar finansowych - głosować na kandydata, który zwyciężył w ich stanie.
...
Pokaz szanowania demokracji i dotrzymywania umow. Zrobcie proporcjonalny rozdzial elektorow I PO SPRAWIE! KTO WAM BRONI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:15, 16 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Trump do wyborców: Byliście brutalnymi szaleńcami, podobało mi się to. Teraz wyluzowaliście
Trump do wyborców: Byliście brutalnymi szaleńcami, podobało mi się to. Teraz wyluzowaliście
Dzisiaj, 16 grudnia (13:59)
rezydent elekt USA Donald Trump w ramach swej "dziękczynnej kampanii" odwiedził wyborców w mieście Hershey w stanie Pensylwania. Podczas swojego wystąpienia zwracał szczególną uwagę na zmiany, jakie według niego, nastąpiły wśród jego sympatyków.
Donald Trump
/PAP/EPA/TRACIE VAN AUKEN /PAP/EPA
Coś w tym tłumie się zmieniło, odkąd byłem tu kilka tygodni temu. Wtedy ludzie byli brutalni, byli jak szaleńcy. Podobało mi się to. A teraz wyluzowaliście - powiedział Donald Trump. Innymi słowy, to wy wygraliście i czujecie się z tym dobrze, więc nie musicie być już szaleńcami, prawda? - tłumaczył.
...
Teraz trzeba brutalnosci wobec Putina Assada i Teheranu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:44, 17 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Trump żąda odwołania zamówienia na nowy Air Force One. "Koszty wymknęły się spod kontroli"
Wtorek, 6 grudnia (16:34)
Zaledwie 6 tygodni przed objęciem urzędu prezydenta USA, Donald Trump zażądał od administracji odwołania zamówienia na nowy samolot prezydencki. Trump oświadczył, że kupowanie nowej maszyny Air Force One byłoby "absurdalne i za drogie".
Donald Trump
/PAP/EPA/ALBIN LOHR-JONES / POOL /PAP/EPA
Boeing buduje nowiutkiego 747 Air Force One dla przyszłych prezydentów, ale koszty wymknęły się spod kontroli, przekraczają 4 miliardy dolarów - napisał prezydent elekt na Twitterze i zażądał: "Odwołać to zamówienie!"
Wkrótce potem Trump powiedział dziennikarzom w Nowym Jorku: "Chcemy, żeby Boeing zarabiał mnóstwo pieniędzy, ale nie aż tyle".
Air Force One
/PAP/EPA/ARMIN WEIGEL /PAP/EPA
Jak informuje agencja Associated Press, rząd USA złożył u Boeinga zamówienie "na dwa lub więcej niż dwa nowe samoloty" prezydenckie, które miałyby wejść do służby w 2024 roku. Oznacza to, że Trump nie latałby nowym Air Force One, chyba że pozostałby prezydentem na drugą kadencję.
Associated Press zwraca uwagę, że Trump korzysta obecnie z własnego samolotu, Boeinga 747, ale jako prezydent będzie latał Air Force One (jest to również Boeing 747), wyposażonym w specjalne systemy obronne, bezpieczeństwa i łączności.
...
Nieudolnosc poraza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:31, 17 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Obama: To Rosja stoi za atakami hakerów w USA
Obama: To Rosja stoi za atakami hakerów w USA
Dzisiaj, 17 grudnia (00:56)
Rosja jest odpowiedzialna za ataki hakerów na Partię Demokratyczną - powiedział prezydent USA Barack Obama na konferencji prasowej w Waszyngtonie. Obama dał wyraźnie do zrozumienia, że ataki te osobiście nadzorował prezydent Rosji Władimir Putin.
Prezydent USA Barack obama
/PAP/EPA/Michael Reynolds /PAP/EPA
Obama zapytany, czy Putin osobiście był zaangażowany w ataki hakerów w USA, powiedział: "To działo się na najwyższych szczeblach rosyjskiego rządu (...) W Rosji niewiele dzieje się bez prezydenta Władimira Putina."
Prezydent USA przypomniał, że już we wrześniu, podczas spotkania na marginesie szczytu G20 w Chinach, wezwał Putina, by Rosja zaprzestała cyberataków w USA i zagroził poważnymi konsekwencjami, jeśli tego nie uczyni.
Obama przyznał, że stosunki amerykańsko-rosyjskie uległy znacznemu pogorszeniu. "Rosja jest krajem mniejszym i słabszym od USA. Nie produkuje niczego, co inni chcieliby kupić, z wyjątkiem ropy i gazu" - powiedział amerykański prezydent.
Wyraził nadzieję, że jego następca w Białym Domu, Donald Trump, podziela obawy co do wzrostu wpływów obcego kraju w USA.
Administracja waszyngtońska oskarża władze w Moskwie, że działający na ich zlecenie hakerzy włamali się do serwerów Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC) i przekazali wykradzione dokumenty portalowi WikiLeaks.
W piątek dziennik "Washington Post" podał, że szef FBI James Comey oraz koordynator amerykańskich służb wywiadowczych James Clapper podzielają ocenę CIA, że Rosja ingerowała w przebieg tegorocznych wyborów prezydenckich w USA, by pomóc w zwycięstwie Donalda Trumpa.
Podczas piątkowej konferencji prasowej Barack Obama mówił także o Syrii. Podkreślił, że świat nie może odwracać wzroku od straszliwych wydarzeń w tym kraju. Wskazał na doniesienia o masakrowaniu ludności cywilnej. Oświadczył, że krew ma na rękach reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada i wspierające go Rosja i Iran.
Barack Obama wskazał na konieczność zagwarantowania pełnego dostępu pomocy humanitarnej w Syrii.
...
Bez watpienia to Ruscy. Obama doprowadzil do upadku znaczenia USA tak duzego ze Ruscy wygrazaja zardzewialym zlomem i krakują w USA co sie da. To nie haking to juz craking. HAKER NIE WPLYWA W ZADEN SPOSOB NA ZASOBY! JAK SHAKUJE TO ZOSTAWIA INFORMACJE ZE SIE WLAMAL ALE NIC NIE GINIE!!! Stad jest POZYTECZNY! A KRAKER NISZCZY LUB OPROZNIA KONTA W BANKU! SZKODZI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:22, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Donald Trump wybrany na prezydenta przez elektorów
Dzisiaj, 20 grudnia (05:42)
Elektorzy wybrali Donalda Trumpa na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przypieczętował to późnym popołudniem czasu lokalnego Teksas, gdzie Trump otrzymał jeden z gwarantujących mu zwycięstwo 270 głosów. Nie obyło się bez protestów.
Protesty przeciwko wyborowi Donald Trumpa
/MIKE NELSON /PAP/EPA
Nowojorski miliarder w wydanym oświadczeniu stwierdził, że "wybory reprezentują ruch, możliwy dzięki milionom ciężko pracujących mężczyzn i kobiet w całym kraju". Jak podkreślił, "w rezultacie tego historycznego kroku można oczekiwać świetlanej przyszłości."
Chociaż nie wymaga tego ani konstytucja USA, ani prawo federalne, elektorzy głosują na ogół na kandydata, który zwycięża w ich stanie.
Głosujący byli zalewani od wielu dni falą telefonów i maili z ostrzeżeniami o zagrożeniu i apelami, by poparli kogoś innego. Wymieniano m.in. nazwiska Hillary Clinton oraz gubernatora Indiany Mike’a Pence'a. Ostatecznie tylko niewielu elektorów wyłamało się z szeregów.
Wśród 36 republikańskich elektorów w Teksasie nie było jednomyślności. W atmosferze kontrowersji znaczonych opiniami, że Trump nie nadaje się na prezydenta i stanowi zagrożenie dla kraju jeden z elektorów oddał głos na gubernatora Johna Kasicha z Ohio, a drugi na byłego kongresmena z Teksasu Rona Paula.
Z kolei w Maine jeden z elektorów nie poparł na Clinton, lecz jej rywala w prawyborach senatora Berniego Sandersa.
Oddaję mój głos w Kolegium Elektorów na Sandersa, aby nowi wyborcy, którzy zostali przez niego zainspirowani, wiedzieli, że niektórzy z nas ich słyszeli, szanowali i zrozumieli ich rozczarowanie – napisał elektor David Bright, którego komentarz zamieścił m.in. lokalny dziennik „Portland Press Herald”.
W przeciwieństwie do ogromnej większości stanów, Maine nie przyznaje wszystkich głosów elektorskich (ma cztery) zwycięzcy w głosowaniu powszechnym. Oddaje mu dwa głosy, a po jednym temu, kto wygra w dwóch tamtejszych okręgach kongresowych.
W stanie Waszyngton trzech elektorów poparło byłego republikańskiego sekretarza stanu Colina Powella. Trzeci głosował na członka plemienia Sioux z Dakoty Południowej przeciwnego budowaniu tam rurociągu.
Protestujący przeciwko Trumpowi do ostatniej chwili mieli nadzieję
"Głosuj zgodnie sumieniem” - skandowali w Michigan uczestnicy demonstracji przeciw prezydenturze Trumpa. Prawo stanowe wymaga, by 16 tamtejszych elektorów opowiedziało się za kandydatem, który tam wygrał w wyborach powszechnych. Trump pokonał Clinton większością około 11 tysięcy głosów. Mimo to, grupa protestujących miała nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zagłosuje inaczej. Ich oczekiwania się nie spełniły.
Protestujący zgromadzili się przed gmachami parlamentów stanowych w Atlancie, w Georgii, oraz Nashville, w Tennessee. Elektorzy w Tennessee są zobowiązani przez prawo do głosowania na zwycięskiego kandydata na prezydenta. W Georgii nie ma takiego wymogu. Przed głosowaniem musiano tam jednak wyłonić zastępcę dla elektora, który zrezygnował, mówiąc, że nie może opowiedzieć się za Trumpem. W Harrisburgu, w Pensylwanii, protestujący zebrali się na schodach stanowego Kapitolu.
Pensylwania odegrała kluczową rolę w wyborach. Podobnie jak w Wisconsin i Michigan oczekiwano tam sukcesu Clinton, ale Trump wygrał tam minimalną większością. Gdy elektorzy oddali 20 głosów na Trumpa, z miejsc gdzie zasiadali legislatorzy rozległy się brawa, a z galerii dla gości okrzyki: "Wstydźcie się".
W Arizonie 11 elektorów nie było zobowiązanych do głosowania na zwycięskiego kandydata. Według „New York Timesa” wyjaśnia to, dlaczego aby zachęcić ich do zmiany stanowiska tak wielu protestujących zebrało się wokół stanowego Kapitolu. "Kraj ważniejszy niż partia" i "Elektorzy: wybawcie nas, odrzućcie Trumpa" – głosiły napisy. W Utah, protestujący wygwizdali sześciu elektorów i krzyczeli "Wstydźcie się", kiedy oddawali głosy na Trumpa w gmachu parlamentu stanowego w Salt Lake City.
Na ulicach stołecznego Waszyngtonu, protestujący zgromadzili się na zewnątrz hotelu Trumpa przy Pennsylvania Avenue. Śpiewali tam m.in. "We Shall Overcome" (polska wersja: "Jutro jest już dziś"). Niektórzy przynieśli plakietki z napisami w rodzaju "Odrzućcie marionetkę Putina". Na Florydzie, gdzie Trump pokonał Clinton różnicą około jednego punktu procentowego, nowojorski miliarder zdobył wszystkie 29 głosy elektorskie.
W stolicy stanu Nowy Jork, Albany, za demokratyczną kandydatką głosował jej mąż, były prezydent Bill Clinton. Sugerował, że jej przegrana była wynikiem machinacji rosyjskich hakerów oraz zapowiedzi dyrektora FBI Jamesa Comey'a tuż przed wyborami, że kierowana przez niego agencja zbada sprawę nowych maili łączących się z zamkniętym wcześniej dochodzeniem na temat korzystania przez byłą sekretarz stanu prywatnego serwera w służbowych sprawach.
Amerykańscy ustawodawcy z Izby Reprezentantów i Senatu zbiorą się 6 stycznia w Waszyngtonie, gdzie podczas wspólnej sesji Kongresu poznają wyniki głosowania elektorów ze wszystkich stanów. Będzie tam też możliwość ewentualnego zakwestionowania ich ważności.
...
Mieli zlamac umowy. Co tam umowy ale nic z tego. Nie dziwie gdyby odwalili taki numer pewni byli by skonczeni z zyciu. Zmiencie zasady na proporcjonalny podzial elektorow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:16, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Amerykańskie miasta wspierają nielegalnych imigrantów
The World Factbook 2013-14. Washington, DC: CIA, 2013 Wśród miast, zamierzających wspierać nielegalnych migrantów, jest także Nowy Jork
Władze Los Angeles zapowiedziały stworzenie funduszu na pomoc prawną nielegalnym imigrantom, którym grozi deportacja. Z podobną inicjatywą wystąpiło Chicago. Nowy Jork ma opinię miasta, które może być pod tym względem wzorem dla innych.
Reklama
Zdaniem orędowników imigrantów zapewnienie usług prawnych dla osób mieszkających bez ważnych dokumentów jest palącym problemem z nadejściem administracji Donalda Trumpa. Mówił on najpierw o planach deportacji 11 milionów nielegalnych imigrantów, a następnie trzech milionów tych, którzy weszli w konflikt z prawem.
Szczególne powody do niepokoju ma społeczność imigrantów nielegalnie mieszkających w Kalifornii - jest ich tam najwięcej, ponad trzy miliony. Obawiają się oni powtórzenia "Operacji Wetback" z 1954 roku, kiedy to prezydent Dwight D. Eisenhower zarządził usunięcie ze Stanów Zjednoczonych setek tysięcy Meksykanów. Władze Los Angeles zadeklarowały w poniedziałek podjęcie prac nad ustanowieniem wraz z prywatnymi fundacjami funduszu na pomoc prawną nielegalnym imigrantom w wysokości 10 mln dolarów. Osobom nie mającym obywatelstwa USA, którym grozi deportacja, sądy imigracyjne nie gwarantują bezpłatnej opieki prawnej. Wrześniowy raport American Immigration Council wskazuje, że korzystało z niej tylko około 37 proc. objętych postępowaniem deportacyjnym. Według Angeliki Salas, dyrektor Humane Immigrant Rights of Los Angeles wiele osób nie może skutecznie walczyć w sądach o swoje losy. Albo nie stać ich na adwokatów, albo padają ofiarą hochsztaplerów.
W Chicago burmistrz Rahm Emanuel ogłosił w tym miesiącu utworzenie z National Immigrant Justice Center funduszu ochrony prawnej wielkości 1,3 miliona dolarów. Ma być on rozdzielony między dwie organizacje non profit. Jedna skoncentruje się na biednych imigrantach, którym grozi deportacja. Natomiast druga zatrudni 200 konsultantów, którzy poprzez sieć kościołów, szkół itp. będą docierać do nielegalnych imigrantów, informować o ewentualnych szansach na zalegalizowanie pobytu oraz przestrzegać przed usługami składających takie obietnice oszustów. Chicago, zgodnie z szacunkami, zamieszkuje 150 tys. nieudokumentowanych imigrantów (w całym stanie Illinois 519 tys.). Rodzą się w związku z tym wątpliwości, czy fundusz wystarczy, aby sprostać potrzebom.
Nowy Jork już w 2013 r. powoływał obrońców z urzędu dla zatrzymanych imigrantów. Pilotażowy program, nazywany modelowym dla całego kraju i zainicjowany kosztem pół miliona dolarów, rozrósł się do sześciu milionów. Adwokaci reprezentowali od 2013 r. do końca ubiegłego roku łącznie ponad 1500 imigrantów. Zgodnie z non profitowym Vera Institute of Justice wygrali ok. 70 proc. prowadzonych spraw. Ocenia się, że populacja nielegalnych imigrantów w mieście Nowy Jork sięga 750 tys., a w całym stanie 867 tys. Burmistrz Bill de Blasio stanowczo wypowiadał się przeciw zakusom masowych deportacji przez Trumpa. Skrytykował jego plany likwidacji programów federalnych prowadzonych przez prezydenta Obamę. "Będziemy wykorzystywać wszystkie narzędzia, jakie mamy do dyspozycji, aby stanąć w obronie ludzi" - zapewniał de Blasio. Powiedział też, że aby utrudnić identyfikację zagrożonych osób i proces deportacji, miasto usunie z bazy danych nazwiska setek tysięcy nielegalnych imigrantów, którzy otrzymali wydawane im przez miasto karty tożsamości.
Metody finansowania usług prawnych dla imigrantów rozważa także San Francisco.
Zwolennicy imigrantów nazywają ich obronę kwestią sprawiedliwości, ale też korzyści dla gospodarki. Niezależnie od statusu prawnego płacą oni bowiem podatki. Zasilają fundusz ubezpieczeń społecznych kwotą 12 mld dolarów. Antyimigracyjni aktywiści także przedstawiają swoje argumenty. Są przeciwni wykorzystaniu pieniędzy podatników na fundusz na pomoc prawną nielegalnym imigrantom w sytuacji, kiedy nie są zaspokojone potrzeby wielu Amerykanów. Szydzą też z przedstawicieli obydwu partii, którzy przestrzegali, że bez zmiany postawy wobec imigrantów i gruntownej reformy Republikanie nie wygrają prezydentury.
«« | « | 1 | » | »»
PAP | gosc.pl
...
Po prostu imigranci sie oplacaja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:09, 22 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
USA: Edward Snowden ma kontakt z rosyjskim wywiadem
USA: Edward Snowden ma kontakt z rosyjskim wywiadem
1 godz. 7 minut temu
Były współpracownik amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (NSA) Edward Snowden "miał w przeszłości i nadal utrzymuje kontakt" z rosyjskimi służbami wywiadowczymi - wynika z odtajnionych i ujawnionych fragmentów raportu komisji Kongresu USA.
Edward Snowden
/PAP/EPA/Justin Lane /PAP/EPA
Ponadto Pentagon zidentyfikował 13 nieujawnionych kwestii bezpieczeństwa "wysokiego ryzyka", których przyczyną stało się udostępnienie mediom przez Snowdena dziesiątek tysięcy wrażliwych wewnętrznych dokumentów NSA.
Gdyby Chiny lub Rosja miały zyskać dostęp do materiałów związanych z tymi kwestiami, "wzrośnie zagrożenie dla amerykańskich żołnierzy w jakimkolwiek konflikcie w przyszłości" - podkreślono w raporcie Stałej Specjalnej Komisji ds. Wywiadu przy Izbie Reprezentantów.
Amerykańska Komisja wyraziła ponadto zaniepokojenie, że mimo upływu ponad trzech lat, "gdy rozpoczęło się ujawnianie (tajnych informacji) w nieupoważniony sposób, NSA i cała Wspólnota Wywiadów (federacja kilkunastu rządowych agencji wywiadowczych USA) nie podjęły wystarczających wysiłków, by zminimalizować ryzyko kolejnego nieupoważnionego ujawnienia na masową skalę".
Prawnik Snowdena, Ben Wizner, odmówił skomentowania udostępnionych w czwartek fragmentów raportu. W mediach społecznościowych Wizner napisał, że nowe informacje to "nieznośny nonsens".
W 2013 roku Edward Snowden, zatrudniony w firmie konsultingowej współpracującej z NSA, ujawnił informacje o prowadzonej przez NSA masowej inwigilacji, obejmującej m.in. rozmowy telefoniczne kilkudziesięciu światowych przywódców. Snowden przebywa od tego czasu w Rosji, która przyznała mu azyl. Za ujawnienie szczegółów programu inwigilacji w USA grozi mu do 30 lat więzienia.
...
Nic rewelacyjnego. Gosc mianowany przez Trumpa tez. W Rosji sa tylko sluzby nic innego nie ma wladzy. Kazdy zachodni biznesmen ktory robi tam biznes robi go z kgbistami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:16, 23 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
USA: "Wzmocnić potencjał nuklearny". Co miał na myśli Donald Trump?
Wczoraj, 22 grudnia (23:25)
Prezydent elekt USA Donald Trump, mówiąc o konieczności zwiększania potencjału nuklearnego USA, miał na myśli zapobieganie ryzyku związanemu z rozprzestrzenianiem broni jądrowej - oświadczył rzecznik Trumpa, Jason Miller.
Donald Trump
/PAP/EPA/TRACIE VAN AUKEN /PAP/EPA
Trump: USA muszą bardzo wzmocnić swój potencjał nuklearny
"Prezydent elekt Trump odniósł się w ten sposób do zagrożenia związanego z rozprzestrzenianiem się broni jądrowej i do krytycznie ważnego zapobiegania takiej sytuacji", zwłaszcza gdyby broń jądrowa miała trafić w ręce "organizacji terrorystycznych oraz niestabilnych i bandyckich reżimów".
Mianem państw bandyckich administracja USA określa kraje, których rządom zarzuca się nieprzestrzeganie praw człowieka, wspieranie terroryzmu i rozbudowę arsenału jądrowego.
Wcześniej Trump napisał na Twitterze: "Stany Zjednoczone muszą bardzo wzmocnić i rozbudować swój potencjał nuklearny do czasu, aż świat nie opamięta się w kwestii broni jądrowej". Nie sprecyzował, co dokładnie miał na myśli.
Na oficjalnym portalu Trumpa podkreślono, że prezydent elekt "zdaje sobie sprawę z wyjątkowo katastrofalnych zagrożeń stwarzanych przez broń nuklearną i cyberataki", i zapowiedziano, że zmodernizuje on arsenał nuklearny USA, "by zapewnić, iż nadal będzie miał efekt odstraszający".
Już podczas kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w listopadzie Trump sugerował potrzebę powiększenia potencjału nuklearnego USA i mówił, że świat "miałby się lepiej", gdyby inne kraje, w tym Japonia i Korea Południowa, dysponowały bronią nuklearną.
...
A takze Polska i Ukraina. To oczywiste. Trzeba wzmacniac sily pokojowe bo bandziory nie czekaja...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:51, 25 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Donald Trump zamknie swoją fundację. Prokuratura: "To niemożliwe"
Donald Trump zamknie swoją fundację. Prokuratura: "To niemożliwe"
Dzisiaj, 25 grudnia (10:20)
Amerykański prezydent elekt Donald Trump oświadczył, że zamierza już teraz zamknąć fundację charytatywną "Donald J. Trump Foundation", aby uniknąć choćby pozoru konfliktu interesów, gdy 20 stycznia zostanie zaprzysiężony na prezydenta.
Donald Trump
/PAP/DPA/Albin Lohr-Jones /PAP
Recz w tym - podkreśla agencja Reutera - że od września toczy się śledztwo w sprawie "Donald J. Trump Foundation", która zgodnie z prawem stanowym jako podmiot przyjmujący darowizny powinna była przejść procedurę oficjalnej rejestracji w administracji podatkowej, jednak nie dopełniła tego obowiązku.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokurator generalny Eric Schneiderman. W sobotę wieczorem jego rzeczniczka poinformowała, że wbrew temu, co zapowiada prezydent elekt "zamknięcie fundacji im. Donalda Trumpa nie jest możliwe, ponieważ toczy się postępowanie wyjaśniające i będzie to realne dopiero po zamknięciu śledztwa".
Reuters przypomina, że również w obawie przed powstaniem konfliktu interesów syn Donalda Trumpa - Eric musiał niedawno zawiesić działalność swej "Eric Trump Foundation".
32-letni Eric, trzecie dziecko nowojorskiego biznesmena, ogłosił w czwartek, że jego istniejąca od 2007 roku fundacja przestaje działać wobec wątpliwości, jakie nasunęła donatorom perspektywa bezpośredniego kontaktu fundacji z przyszłym gospodarzem Białego Domu.
"Nie wpłacamy więcej pieniędzy na konto bankowe Eric Trump Foundation" - brzmi komunikat ogłoszony przez syna nowojorskiego przedsiębiorcy.
Fundacja Erica Trumpa zbierała rocznie około 1,5 miliona dolarów, wykorzystując turnieje golfowe, licytacje oraz drobne datki składane w hotelach należących do sieci Trumpa.
...
Clintoni tez maja fundacje i co? Tez tam byly ,,chody" i nic...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:31, 28 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Ponad połowa więźniów w USA nie ma wyroków
27 grudnia 2016, 23:25
Ponad połowa osób przetrzymywanych w amerykańskich więzieniach nie została prawomocnie skazana. Ludzie ci nie mogą jednak wyjść na wolność, bo nie stać ich na zapłacenie kaucji. Stan New Jersey zamierza eksperymentalnie zrezygnować z tego wymogu.
Rząd federalny już rok temu postanowił uniezależnić zwalnianie niektórych więźniów od wpłacenia przez nich kaucji. Próby reform tego przepisu podjął m.in. stołeczny Dystrykt Kolumbia (DC), czyli stolica USA - Waszyngton oraz kilka innych stanów. Reformy te mogą okazać się wręcz przełomowe.
Według badań amerykańskiego radia publicznego NPR ludzie bez prawomocnego wyroku stanowią trzy czwarte populacji więźniów. 40 proc. spośród nich mogło wyjść za kaucją, ale osoby te nie dysponowały odpowiednią sumą pieniędzy.
- Siedzą w więzieniu przez kilka miesięcy, a czasem lat. Tracą pracę, mieszkania, ich więzi z rodzinami mogą zostać zerwane - w tym relacje z dziećmi - podkreśla cytowana przez NPR Roseanne Scotti, dyrektor Drug Policy Alliance of New Jersey. Stowarzyszenie to pomogło zgromadzić fundusze konieczne dla przeprowadzenia odpowiednich badań.
Zgodnie z prawem przyjętym jeszcze w 2014 r., począwszy od stycznia 2017 r. stan New Jersey zamierza drastycznie zmniejszyć zależność od wymogu wpłacania kaucji. Większość z przetrzymywanych to ludzie o niskim ryzyku zagrożenia. Mogliby opuścić więzienie jeszcze w trakcie rozprawy - podkreślają eksperci.
W ocenie Scotti dla około 12 proc. osób wyznaczono kaucje w wysokości mniejszej niż dwa tysiące dolarów, a mimo to nie były one w stanie uiścić opłat. Informacja ta była szokiem dla ustawodawców, sędziów, ludzi związanych z systemem penitencjarnym, a także dla społeczeństwa.
Eksperyment w New Jersey będzie polegał m.in. na tym, że oceny ryzyka związane z wypuszczeniem podejrzanego na wolność dokonywać będą sędziowie. Kluczowe będzie tu określenie prawdopodobieństwa ucieczki oskarżonych lub popełnienia przez nich kolejnego przestępstwa.
W Waszyngtonie DC, gdzie wdrożono już podobną reformę, większość oskarżonych jest zwalnianych bez kaucji, przy czym - prawie 90 procent pojawia się na wezwanie w sądzie. Tamtejszy system ma jednak opinię skomplikowanego i kosztownego.
Zwolennicy reform więziennictwa mają nadzieję, że eksperyment New Jersey się powiedzie. W ślad za tym stanem mogą też pójść inne - podkreślają.
Oprac. Adam Hrynkiewicz
PAP
...
Niewatpliwie zlapani na goracym uczynku rozboju itp. nie siedza niewinnie. Kaucja ma byc niby po to aby nie uciekli bo kase by stracili.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:44, 28 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Trump oskarża Obamę. "Myślałem, że to będzie płynne przekazanie władzy"
Trump oskarża Obamę. "Myślałem, że to będzie płynne przekazanie władzy"
36 minut temu
Donald Trump oskarżył Baracka Obamę o rzucanie "prowokacyjnych" przeszkód w okresie przekazywania władzy prezydenckiej. Napisał także, że ustępująca administracja USA traktowała Izrael "z totalną pogardą".
Donald Trump i Barack Obama
/PAT BENIC /PAP/EPA
Agencja Associated Press pisze, że choć Trump nie sprecyzował swych skarg, zamieszczanych na Twitterze, dał jasno do zrozumienia, że nie spodobało mu się, kiedy Obama przechwalał się ostatnio, że wygrałby z nim, gdyby startował w wyborach prezydenckich. Ton wypowiedzi Trumpa o Obamie, "w znacznym stopniu nacechowany szacunkiem od czasu wyborów, wyparował" w najnowszych tweetach prezydenta elekta - odnotowuje AP.
Robię, co mogę, by ignorować wiele prowokacyjnych oświadczeń i przeszkód ze strony prezydenta O. Myślałem, że to będzie płynne przekazanie władzy - NIE! - napisał Trump na Twitterze.
Prezydent elekt oburzył się też na administrację Obamy za umożliwienie uchwalenia przez Radę Bezpieczeństwa krytycznej wobec Izraela rezolucji w sprawie osadnictwa żydowskiego na terenach palestyńskich. Uznał, że ustępująca administracja potraktowała Izrael "z totalną pogardą". Dodał, że Izraelczycy "mieli kiedyś wielkiego przyjaciela w USA, ale ... już nie mają", po czym zaapelował do Izraela, by "pozostał silny, bo 20 stycznia (termin objęcia prezydentury przez Trumpa) szybko się zbliża".
...
OSADNICTWO TO CZYSTKA ETNICZNA JESLI TRUMP TO POPIERA TO JEST ZBRODNIARZEM GODNYM TRYBUNALU KARNEGO! NIE SPRZEDAMY PALESTYNCZYKOW DLA TRUMPA! NIGDY NIE POPRE ZBRODNIARZA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:01, 30 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
FBI opublikowała nowy raport oskarżający Rosję o ingerencję w amerykańskie wybory
FBI opublikowała nowy raport oskarżający Rosję o ingerencję w amerykańskie wybory
Dzisiaj, 30 grudnia (06:25)
Federalne Biuro Śledcze (FBI) i Departament Bezpieczeństwa Krajowego opublikowały pierwszy dokładny raport bezpośrednio oskarżający hakerów z rosyjskich cywilnych i wojskowych służb wywiadowczych FSB i GRU o ingerowanie w proces ostatnich wyborów w USA. Raport opublikowano tego samego dnia, w którym prezydent Obama ogłosił sankcje wobec Rosji, w tym wydalenie ze Stanów Zjednoczonych 35 rosyjskich dyplomatów.
Donald Trump
/TNS/Abaca/Orlando Sentinel /
Raport, liczący 13 stron, zawiera dokładne informacje o charakterze technicznym wskazujące na powiązania rosyjskich hakerów z włamaniami do serwerów Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej.
Według raportu rosyjska FSB zaczęła w połowie 2015 r. m. in. wysyłać złośliwe kody komputerowe i linki do ponad 1000 odbiorców w USA, w tym do Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej, instytucji i agend federalnych. W raporcie podano przykłady takich kodów i linków.
Krajowy Komitet Partii Demokratycznej miał być ponownie infiltrowany na początku br. przez rosyjski wywiad wojskowy GRU.
Administracja prezydenta Baracka Obamy już 7 października oskarżyła Rosję o ataki hakerskie mające na celu wpływ na proces wyborów prezydenckich w USA, ale raport FBI jest pierwszym oficjalnym dokumentem zawierającym szczegółową analizę techniczną i konkretne dane. Jest to też pierwsze oficjalne potwierdzenie FBI tych zarzutów.
Raport opublikowano tego samego dnia, w którym prezydent Obama ogłosił sankcje wobec Rosji, w tym wydalenie z USA 35 rosyjskich dyplomatów.
Strona rosyjska, która zdecydowanie odrzucała te oskarżenia, potępiła sankcje i zapowiedziała "udzielenie adekwatnej odpowiedzi". Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa napisała na swoim profilu na Facebooku, że reakcji Moskwy należy spodziewać się w piątek.
Według amerykańskich agencji wywiadowczych, rosyjscy hakerzy wykradli tysiące maili z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej a następnie dostarczyli je demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks, by skompromitować demokratyczną kandydatkę do prezydentury Hillary Clinton i pomóc w ten sposób Donaldowi Trumpowi wygrać wybory prezydenckie.
...
,,Fabryki" ruskich trolli internetowych sa juz dobrze znane i opisane.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:01, 30 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Giuliani: Sankcje nałożone na Rosję mają "zablokować" Trumpa
Giuliani: Sankcje nałożone na Rosję mają "zablokować" Trumpa
PAP
dodane 30.12.2016 17:10
Rudolph Giuliani
ks. Roman Tomaszczuk /GN
Doradca prezydenta elekta Donalda Trumpa Rudy Giuliani uznał, że nałożenie sankcji na Rosję przez administrację prezydenta Baracka Obamy, to próba "zablokowania" Trumpa, który obiecał poprawę stosunków z Rosją - podaje w piątek portal Politico.
Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku, który był w pewnym okresie wymieniany jako kandydat na szefa amerykańskiej dyplomacji, powiedział, że decyzja o nałożeniu sankcji "ma niewiele na celu, prócz zepchnięcia Trumpa do narożnika (ringu)".
Dwie decyzje odchodzącej administracji dotyczące polityki zagranicznej - wstrzymanie się USA od głosu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ podczas głosowania nad rezolucją potępiającą Izrael za budowę osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu oraz nałożenie sankcji na Rosję - bardzo poważnie ograniczają możliwość działania Trumpa, który obiecał Amerykanom poprawę stosunków z Izraelem i Rosją - uważa Giuliani.
Zdaniem byłego burmistrza Nowego Jorku ogłoszone w czwartek sankcje to "za mało i za późno" oraz "pomniejsze działania, które niewiele znaczą".
Giuliani powiedział również, że jako konsultant do spraw bezpieczeństwa, który doradza rządom innych krajów, uważa, iż Trump nie powinien "automatycznie zaufać" danym wywiadowczym z okresu prezydentury Obamy i nakazać swojemu zespołowi przeprowadzenie jego "własnej analizy" zarzutów dotyczących ingerencji Rosjan w wybory prezydenckie.
Administracja USA ogłosiła w czwartek, że nakłada sankcje na Rosję w związku z jej ingerencją w amerykańskie wybory prezydenckie; 35 rosyjskich dyplomatów zostanie wydalonych z USA. Obama poinformował też, że sankcje objęły również dziewięć podmiotów, w tym Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) i Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego (GRU).
Również w czwartek Federalne Biuro Śledcze (FBI) i Departament Bezpieczeństwa Krajowego opublikowały pierwszy dokładny raport bezpośrednio oskarżający hakerów z rosyjskich cywilnych i wojskowych służb wywiadowczych FSB i GRU o ingerowanie w proces ostatnich wyborów w USA.
Trump podaje w wątpliwość informacje agencji wywiadowczych, jednak wydał komunikat, w którym obiecał, że "w interesie naszego kraju i naszego wielkiego narodu" spotka się w przyszłym tygodniu z przedstawicielami wywiadu, aby "uzyskać najnowsze informacje na temat obecnej sytuacji". Jednak napisał też, że "nadszedł czas, abyśmy zajęli się innymi i ważniejszymi sprawami".
..
To rzeczywiscie straszne Trump nie bedzie mogl sie przyjaznic z Putinem. Z Hitlerem tez by sie przyjaznil? Nie dozyl niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:18, 31 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
"Złoty stan" USA boryka się z epidemią bezdomności
"Złoty stan" USA boryka się z epidemią bezdomności
Dzisiaj, 31 grudnia (07:44)
Kalifornia boryka się z prawdziwą epidemią bezdomności. Ponad 120 tys. mieszkańców nie ma swojego dachu nad głową, a 66 proc. z nich żyje na ulicy, co jest w USA wskaźnikiem rekordowym. W samym Los Angeles liczba osób bezdomnych wzrosła w ciągu trzech lat ponad dwukrotnie.
Los Angeles
/M. Baumann /PAP/EPA
Miasto i hrabstwo Los Angeles skupiają największe skupisko bezdomnych w USA. Nie mają się gdzie podziać nawet w nocy - wynika z informacji amerykańskiej agencji ds. rozwoju budownictwa miejskiego i gospodarki przestrzennej (USHUD).
W Los Angeles liczba osób, które pozostają bezdomne przez dłuższy czas, wzrosła od 2013 roku o 55 proc. - do 12 536 osób. Pod względem tempa wzrostu w ciągu jednego roku Miasto Aniołów wyprzedziło Nowy Jork.
Mamy długą drogę do przebycia - przyznał szef USHUD Julian Castro. Brak sukcesów agencji w poprawie sytuacji uzasadniał rosnącymi czynszami i redukcją federalnych środków finansowych.
W Santa Ana około 500 bezdomnych osób mieszka w namiotach ustawionych obok siedziby władz miejskich; wiele innych namiotów ustawionych jest na ulicach miasta. Oni chcą udawać, że my nie istniejemy, to im bardzo ułatwia życie - mówił mieszkający w namiocie narkoman Nick w programie telewizyjnym CBS News. Nigdy w życiu nie widziałem zażywania narkotyków na taką skalę jak tutaj. Jest to tak powszechne jak poranna kawa - ocenił.
Według Marka Ridleya-Thomasa, przedstawiciela władz hrabstwa Los Angeles, ludzie nie powinni tak żyć. Chce, by gubernator Kalifornii Jerry Brown ogłosił stan wyjątkowy z powodu bezdomności, co pozwoliłoby wykorzystać środki przysługujące na pomoc ofiarom klęsk żywiołowych. To oczywiste, że bezdomność jest katastrofą jak pożar czy trzęsienie ziemi. To jest kryzys. Mamy środki przeznaczone na takie sytuacje - zapewnił Ridley-Thomas.
W opinii władz stanowych ogłoszenie stanu wyjątkowego nie byłoby właściwe; ich zdaniem z bezdomnością powinny walczyć na poziomie lokalnym władze miejskie.
Szef organizacji walczącej z bezdomnością, American Roundtable to Abolish Homelessness, Philip Mangano ocenił, że programy kierowane do bezdomnych często koncentrują się na zwalczaniu głodu lub uzależnienia od narkotyków, a nie na dążeniu do trwałej poprawy sytuacji. Inicjatywy niedające szansy na mieszkanie sprawiają, że ludzie zostają na ulicy i w schroniskach dla bezdomnych - zaznaczył w CBS Mangano.
8 listopada wyborcy Los Angeles zatwierdzili plan budowy tanich mieszkań, co ma kosztować 1,2 mld dol. Na początek ma powstać 10 tys. takich lokali, ale jest to kropla w oceanie.
Tanisha Trigeros, która mieszka w namiocie w Santa Ana, mówi, że wśród ludzi w jej sytuacji jest sporo osób, które mają użyteczne umiejętności, np. kiedyś pracowały jako hydraulicy, dekarze czy robotnicy budowlani. Ale nikt nie chce dać im szansy, bo już sięgnęli dna - zaznaczyła bezdomna kobieta.
...
Bogaci sie bogaca a biedni biedniaja. System amerykanski jest zly. Bogaci musza zbiedniec a biedni wzbogacic. Szok ze rosnie nedza gdy rosnie bogactwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:38, 31 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Putin: Nie zamierzamy wydalić nikogo. Rosja nie zniży się do poziomu "kuchennej dyplomacji"
Putin: Nie zamierzamy wydalić nikogo. Rosja nie zniży się do poziomu "kuchennej dyplomacji"
Wczoraj, 30 grudnia (13:45)
Prezydent Rosji Władimir Putin odmówił wydalenia dyplomatów amerykańskich z terenów Federacji. Wcześniej ustępująca administracja Baracka Obamy wydaliła 35 Rosjan z USA i nałożyła sankcję m.in. na Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) i Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego (GRU).
Władimir Putin
/Natalia Kolesnikova /PAP/EPA
Po powrocie do ojczyzny nasi dyplomaci będą spędzali Nowy Roku w domu, wśród krewnych i znajomych. Nie będziemy stwarzali problemów amerykańskim dyplomatom - powiedział Putin.
Według Putina działania Obamy są "wyraźnie sprzeczne z interesami obu narodów Rosji i USA".
Nikogo nie odeślemy. Nie zabronimy ich rodzinom i dzieciom korzystania z odpoczynku w Nowy Rok - dodał. Jednocześnie polityk wyraził żal, że administracja prezydenta USA Baracka Obamy "zakończyła swoją pracę w ten sposób". Mimo tego rosyjski przywódca życzył Obamie i jego rodzinie szczęśliwego Nowego Roku. Życzenia skierował także do prezydenta-elekta Donalda Trumpa.
Rosyjski prezydent zaznaczył, że Federacja nie będzie się zniżała do poziomu "kuchennej dyplomacji". Dodał, że dalsze kroki w celu przywrócenia dobrych stosunków między Rosją i Stanami Zjednoczonymi będą budowane w oparciu o politykę, którą będzie prowadziła administracja Donalda Trumpa.
...
Czyli czekamy az Trump zacznie sie z nami kumac i pozwalac nam na nowe zbrodnie. Nie oplaca nam sie psuc gruntu bo Obama sie konczy. Ohydna obluda zbrodniarza o dzieciach swietach. Ruscy sa obrzydliwi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:16, 01 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Trump: Żaden komputer nie jest bezpieczny
Trump: Żaden komputer nie jest bezpieczny
Dzisiaj, 1 stycznia (06:45)
Prezydent elekt Donald Trump oświadczył, że "żaden komputer nie jest bezpieczny" oraz, że ważne informacje należy przesyłać w formie pisemniej przez kuriera.
Donald Trump
/Yin Bogu /PAP/EPA
Trump rozmawiał z dziennikarzami przed imprezą noworoczną w jego luksusowym kompleksie wypoczynkowym Mar-a-Lago, w Palm Beach na Florydzie. Wezmą w nich udział setki członków pobliskiego klubu golfowego i zaproszonych gości.
Jeżeli masz coś ważnego powinieneś to napisać i oddać do doręczenia kurierowi, w staroświecki sposób. I powiem wam coś - żaden komputer nie jest bezpieczny. Nie obchodzi mnie, co oni mówią - powiedział Trump.
Dodał, że wie bardzo dużo o przestępstwach komputerowych oraz, że "są one bardzo trudne do udowodnienia". Wcześniej wypowiadał się sceptycznie o zarzutach amerykańskich agencji wywiadowczych, iż Rosja próbowała przy pomocy hakerów wpłynąć na wynik ostatnich wyborów prezydenckich w USA.
Odpowiadając na pytanie czy spotkałby się z prezydent Tajwanu Caj Ing-wen, która mówiła o możliwości złożenia wizyty w Stanach Zjednoczonych, Trump odpowiedział wymijająco: Zobaczymy.
Wkrótce po swoim zwycięstwie w wyborach, Trump - wbrew ustanowionym zwyczajom dyplomatycznym i uznanej przez Waszyngton zasadzie "jednych Chin" reprezentowanych przez Pekin - rozmawiał telefonicznie z prezydent Tajwanu. Zadzwoniła ona do niego aby złożyć mu gratulacje. Wywołało to gniewną reakcję Pekinu, który uważa Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję.
...
Jak sie Trump zacznie ,,przyjaznic" z ruskimi to nikt nie bedzie bezpieczny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:35, 01 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Ekonomia
W USA rośnie przepaść między bogatymi i biednymi
W USA rośnie przepaść między bogatymi i biednymi
Dzisiaj, 1 stycznia (09:26)
W USA pogłębia się przepaść między nieliczną grupą bogatych, a połową ludności sytuującą się na przeciwnym biegunie. Obecnie 1 proc. Amerykanów zarabia średnio 1,3 mln dolarów rocznie.
Zdj. ilustracyjne
/DPA/W. G. Allgoewer /PAP
Omawiając badania ekonomistów Thomasa Piketty’ego, Emmanuela Saeza i Gabriela Zucmana, telewizja CNN w programie Money nazywa najbardziej zamożnych "maszynkami do robienia pieniędzy". Zarabiają oni teraz trzy razy więcej niż w latach 80., gdy ich dochody wynosiły średnio 428 tys. dolarów.
Jednocześnie 50 proc. populacji USA w latach 80. miała średnie dochody brutto wynoszące ok. 16 tys. dolarów rocznie; trzy dekady później, uwzględniając inflację, niewiele się zmieniło.
Jak wynika z raportu Equality of Opportunity Project, dla ogromnej większości American Dream (amerykańskie marzenie) staje się nieosiągalnym mitem. 92 proc. osób urodzonych w latach 40. zarabiało więcej niż ich rodzice, ale od tego czasu sytuacja pogarsza się systematycznie. Wśród urodzonych w latach 50. takich osób było jeszcze 79 proc., a wśród millenialsów, urodzonych w latach 80., stanowią tylko połowę.
Coraz większą część dochodów zgarniają zamożni. O ile w latach 70. na 1 proc. najbogatszych przypadało nieco ponad 10 proc. wszystkich dochodów, obecnie jest to ponad 20 proc. Jednocześnie o ile przez większą część lat 70. do połowy mniej zasobnych Amerykanów trafiło ponad 20 proc. dochodu narodowego, teraz jest to tylko 12 proc.
Punkt zwrotny nastąpił ok. 1980 roku. W połowie lat 90. plasujący się na szczycie 1 proc. Amerykanów wyraźnie się bogacił. Dochody połowy populacji na dolnych szczeblach amerykańskiej drabiny gwałtownie spadały.
Piketty, Saez i Zucman zaobserwowali, że z powodu wywołanej kryzysem finansowym recesji w latach 2009-2010 nierówność zmniejszyła się, ponieważ także bogaci doznali strat. Ale od tamtego czasu różnice majątkowe znowu są coraz większe.
Zamożni przezwyciężyli skutki kryzysu znacznie szybciej m.in. dzięki wzrostowi na giełdzie. Także wartość nieruchomości osiągnęła poziom sprzed recesji. Tymczasem płace dolnej części społeczeństwa nie drgnęły.
W 1980 roku 1 proc. najbardziej majętnych Amerykanów zarabiał średnio 27 razy więcej niż 50 proc. na dole, a obecnie jest to 81 razy więcej.
...
I nie w tym zadnego sensu ani dobra. Po prostu aby sie bogacic. A dobra materialnesa po to aby ich uzywac A NIE GROMADZIC!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:23, 02 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Święte zioło" w Los Angeles. Żartownisie zmienili słynny napis
Wczoraj, 1 stycznia (19:59)
Mieszkańcy Los Angeles w USA zobaczyli w Nowy Rok, że słynny wielki napis Hollywood na wzgórzach nad miastem wandale przerobili w sylwestra na Hollyweed, co można przetłumaczyć na "święte zioło" - donoszą media. Marihuana będzie legalna w Kalifornii od 2018 r.
Mieszkańcy Los Angeles w USA zobaczyli w Nowy Rok, że słynny wielki napis Hollywood na wzgórzach nad miastem wandale przerobili w sylwestra na Hollyweed, co można przetłumaczyć na "święte zioło" - donoszą media. Marihuana będzie legalna w Kalifornii od 2018 r.
Telewizja KABC przekazała, że policja w Los Angeles wszczęła śledztwo w sprawie wandalizmu. Uczulono także służby odpowiedzialne za utrzymanie porządku w Hollywood Hills, gdzie stoją litery, i w pobliskim Griffith Park.
Wysoki na blisko 14 metrów napis Hollywood stanął na wzgórzu Mount Lee w 1923 roku początkowo jako tymczasowa reklama pobliskiej inwestycji mieszkaniowej Hollywoodland; potem napis skrócono. Z biegiem lat stał się on rozpoznawalnym na całym świecie symbolem hollywoodzkiego przemysłu filmowego.
Podczas wyborów prezydenckich w listopadzie ub. roku Kalifornijczycy głosowali m.in. w sprawie legalizacji rekreacyjnego używania marihuany; ma to nastąpić w 2018 roku.
..
,,Zaslugi" Unholywood dla propagandy narkomanii sa olbrzymie.
Tajfun nadciaga na Kalifornie... Wiec sie nie nacieszycie zboczeniami...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:06, 04 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Zmiana płci u dzieci: dobra decyzja sądu
Bartosz Bartczak
dodane 04.01.2017 14:29 Zachowaj na później
Roman Koszowski / Foto Gość
Z końcem grudnia sąd stanowy w Teksasie uchylił federalne regulacje zobowiązujące lekarzy do przeprowadzenia operacji zmiany płci u dzieci. Rząd w Waszyngtonie chciał zmusić lekarzy do przeprowadzenia tej procedury, nawet gdyby uważali, że zagraża ona zdrowiu dzieci.
Nowe regulacje mają chronić prawa rodziny i wolność lekarzy przed ingerencją federalnej biurokracji. Decyzja sądu w Teksasie jest efektem protestu prawie 18 000 lekarzy.
Uważali oni, że federalne regulacje są sprzeczne z obowiązującą ich Przysięgą Hipokratesa. Mówi ona, że lekarz ma "przede wszystkim nie szkodzić", a prawodawcy chcieli zmuszać lekarzy do przeprowadzania operacji zmiany płci, nawet jeśli uważali ją za szkodliwą dla dzieci.
Decyzja teksańskiego sądu jest pokłosiem dyskusji na temat operacji zmiany płci na dzieciach, jaka przetoczyła się w ostatnim czasie w Ameryce. Administracja Baracka Obamy chciała zmuszać lekarzy do tego typu operacji nawet perspektywą utraty pracy. Jednocześnie w ramach Obamacare nie przewidziano refundacji operacji zmiany płci nawet u dorosłych. Przeciwnicy regulacji wskazywali, że w większości przypadków przez nie wskazywanych, nie jest wymagana interwencja chirurgiczna lub kuracja hormonalna.
Dla wielu Amerykanów, grudniowy wyrok jest zwycięstwa prawa rodziców i lekarzy do dbania o zdrowie dzieci nad motywowaną ideologicznie ingerencją rządowej biurokracji.
...
Coraz mniej wolnosci w USA... Przymus perwersji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 17:07, 04 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:44, 05 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Rosja poważnym cybernetycznym zagrożeniem dla USA. Clapper: produkowali fałszywe informacje i stosowali ataki hakerskie
oprac.Tomek Orszulak
akt. 5 stycznia 2017, 17:14
Rosja stanowi duże zagrożenie dla "amerykańskiego rządu, armii, dyplomacji, krytycznej infrastruktury oraz handlu" - tak powiedzieli podczas przesłuchania przed komisją sił zbrojnych Senatu USA szefowie amerykańskich służb wywiadowczych, w tym dyrektor wywiadu James Clapper. Według nich, Rosja jest poważnym zagrożeniem cybernetycznym dla USA.
Senat rozpoczął dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w wybory w USA oraz takich zagrożeń cybernetycznych, jakimi były hakerskie ataki Rosji na serwery Partii Demokratycznej i sztabowców kandydatki Demokratów w wyborach Hillary Clinton.
Szefowie wywiadu uznali, że Rosja stanowi duże zagrożenie dla "amerykańskiego rządu, armii, dyplomacji, krytycznej infrastruktury oraz handlu" - podaje Reuters.
Hacking, misinformation and fake news were part of Russia's multifaceted effort, DNI's James Clapper testifies [link widoczny dla zalogowanych] pic.twitter.com/vA7vPCD3CX
— CBS News (@CBSNews) 5 stycznia 2017
Moskwa jest szczególnie groźna ze względu na "wysoce zaawansowany ofensywny program cybernetyczny i (...) wyrafinowane możliwości (technologiczne)" - powiedział jeden z wysokiej rangi przedstawicieli amerykańskiego wywiadu.
Przed komisją sił zbrojnych Senatu oprócz Clappera zeznawali admirał Mike Rogers, dyrektor Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (NSA) i zarazem szef Cyber Command (cyberdowództwa) sił zbrojnych USA oraz wiceminister obrony do spraw wywiadu Marcel Lettre.
PAP
...
Kto udaje ze tego nue widzi jest zagrozeniem dla kraju.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:31, 06 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
"Niepohamowany wybuch radości" po zwycięstwie Trumpa. Wywiad USA przechwycił rozmowy Rosjan
"Niepohamowany wybuch radości" po zwycięstwie Trumpa. Wywiad USA przechwycił rozmowy Rosjan
Dzisiaj, 6 stycznia (07:36)
Z rozmów wysokich urzędników rosyjskich, jakie przechwycił amerykański wywiad, wynika, że gratulowali sobie nawzajem zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach 8 listopada jak własnej wygranej geopolitycznej - ujawnia na swym portalu "Washington Post".
Władimir Putin
/ALEXEI DRUZHININ / SPUTNIK / KREMLIN POOL / POOL /PAP/EPA
Zdaniem autorów artykułu "niepohamowany wybuch radości z powodu zwycięstwa Trumpa, jaki bije z przechwyconych rozmów urzędników państwowych Rosji - w tym również tych, którzy zdaniem wywiadu USA byli mocodawcami cyberprzestępców" - prawdopodobnie został odnotowany w pogłębionym raporcie szefów służb wywiadowczych na temat ingerencji Rosjan w wybory, jaki w czwartek otrzymał prezydent Barack Obama.
Przedstawiciele amerykańskich służb wywiadowczych uchylili się jednak przed potwierdzeniem tej informacji. Dokument przedstawiony Barackowi Obamie jest na razie ściśle tajny. Dopiero w przyszłym tygodniu pewne jego części mają być przedstawione szerszej publiczności.
W piątek raport amerykańskich służb na temat cyberataków zostanie też zaprezentowany prezydentowi elektowi Donaldowi Trumpowi przez dyrektora wywiadu Jamesa R. Clappera i dyrektora CIA Johna Brennana - przypomina "Washington Post".
"Zważywszy na sceptycyzm prezydenta elekta wobec wspólnoty służb wywiadowczych USA, a w szczególności jego nieufność wobec konkluzji nt. ingerencji służb Rosji w proces wyborczy, wygląda na to, że briefing zaplanowany w Trump Tower będzie przede wszystkim konfrontacją Trumpa ze służbami, które on sam lekceważy" - pisze w komentarzu dziennik.
W ocenie amerykańskich służb wywiadowczych "celem rosyjskich wysiłków było wspomożenie Donalda Trumpa w jego walce o Biały Dom" - relacjonuje "Washington Post". Do takiej konkluzji doszli autorzy 50-stronicowego raportu, który analizuje wszystkie przypadki rosyjskich cyberataków począwszy od 2008 r.
Przedstawiciele służb podkreślają jednak, że chociaż gratulacje, jakie składali sobie rosyjscy politycy z powodu wygranej Trumpa są "wskazówką", "to jednak trudno je uznać za jednoznaczny dowód, że rosyjskie służby się do tej wygranej przyczyniły". Ich wypowiedzi cytuje "Washington Post" i agencja Reutera.
Z kolei wysoki rangą przedstawiciel administracji Baracka Obamy powiedział, że "Rosjanie są bardzo zadowoleni z tego, co wydarzyło się 8 listopada i równie zadowoleni z tego, czego dokonali".
W czwartek w Senacie USA odbyło się przesłuchanie ws. ustaleń zawartych w raporcie. Sesji przewodniczył senator John McCain. Dyrektor wywiadu James R. Clapper, ocenił w jej trakcie, że Rosja jest poważnym zagrożeniem cybernetycznym dla USA, a jej ingerencja w wybory w USA była agresywna i "wielowymiarowa".
Przed komisją oprócz Clappera zeznawali admirał Mike Rogers, dyrektor Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (NSA) i zarazem szef Cyber Command (cyberdowództwa) sił zbrojnych USA oraz wiceminister obrony do spraw wywiadu Marcel Lettre.
Szefowie wywiadu uznali, że Rosja stanowi duże zagrożenie dla "amerykańskiego rządu, armii, dyplomacji, krytycznej infrastruktury oraz handlu" - podał Reuters.
Moskwa jest szczególnie groźna ze względu na "wysoce zaawansowany ofensywny program cybernetyczny i (...) wyrafinowane możliwości (technologiczne)" - powiedział jeden z wysokiej rangi przedstawicieli amerykańskiego wywiadu.
...
Bezprecedensowe poparcie dla Trumpa ze strony zbrodniarzy Kremla jest faktem NIEPODWAZALNYM! Co z tym Trump zamierza zrobic?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:55, 07 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Strzelanina na lotnisku na Florydzie
Strzelanina na lotnisku na Florydzie
PAP
dodane 06.01.2017 21:02
hhm8 / CC 2.0
Pięć osób zginęło, a osiem zostało rannych podczas strzelaniny, do której doszło w piątek na międzynarodowym lotnisku międzynarodowym Fort Lauderdale-Hollywood na Florydzie, 30 km na północ od Miami - poinformowało biuro lokalnego szeryfa.
Sprawcą ataku był tylko jeden napastnik, który został ujęty przez służby bezpieczeństwa. Na lotnisko skierowano interwencyjne jednostki policji.
Do strzelaniny doszło w hali odbioru bagażu, na jednym z terminali lotniska.
Barbara Sharief burmistrzyni hrabstwa Broward, w którym znajduje się lotnisko Fort Lauderdale-Hollywood, powiedziała CNN, że na miejscu strzelaniny trwają czynności śledcze.
W listopadzie doszło do strzelaniny na lotnisku w Oklahoma City, w której zginął pracownik linii lotniczych Southwest.
We wrześniu dziewięć osób zostało rannych w strzelaninie, do której doszło w centrum handlowym w Houston.
..
Znowu szalenstwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:47, 08 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Priebus: Donald Trump akceptuje ustalenia wywiadu ws. rosyjskich cyberataków
1 godz. 33 minuty temu
Reince Priebus, nominowany na szefa kancelarii Donalda Trumpa, powiedział w telewizji Fox News, że prezydent elekt akceptuje wniosek służb wywiadowczych USA, wg których Rosja prowadziła cyberataki, chcąc zakłócić amerykańskie wybory prezydenckie. Priebus dodał, że w odpowiedzi na te cyberataki "mogą zostać podjęte działania".
Zdjęcie ilustracyjne
/PAP/EPA/Justin Lane /PAP/EPA
Według Priebusa Trump "akceptuje fakt, że w tym konkretnym przypadku to podmioty w Rosji" stały za cyberwłamaniami do organizacji i działaczy Partii Demokratycznej.
Przyszły szef prezydenckiej kancelarii powiedział, że Trump zamierza zlecić służbom wywiadowczym przygotowanie rekomendacji. Dodał, że w zależności od tych rekomendacji "mogą zostać podjęte działania".
W piątek Trump wysłuchał briefingu służb wywiadowczych nt. cyberataków Rosjan i ich ingerencji w wybory w USA. Po spotkaniu wydał oświadczenie, w którym zapewniał, że cybernetyczna ingerencja "Rosjan, Chin czy też innych krajów (...) absolutnie nie wpłynęła na wynik wyborów".
Na kilka godzin przed briefingiem Trump powiedział w wywiadzie dla "New York Timesa", że kontrowersje wokół kwestii ingerowania Rosji w tegoroczne amerykańskie wybory prezydenckie to "polityczne polowanie na czarownice".
Zlecenie Władimira Putina?
W upublicznionym w piątek najnowszym raporcie służby wywiadowcze USA napisały, że "z dużą pewnością" oceniają, iż prezydent Rosji Władimir Putin zlecił przeprowadzenie kampanii mającej na celu pomoc Donaldowi Trumpowi w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Według raportu Kreml "zdecydowanie preferował" wybór Trumpa oraz "zarządził" przeprowadzenie kampanii mającej na celu wywarcie wpływu na wynik wyborów w USA.
W odtajnionej części tego raportu służby wywiadowcze podają: "Oceniamy z dużą pewnością, że GRU (rosyjski wywiad wojskowy) wykorzystało postać Guccifer 2.0, DCLeaks i WikiLeaks, by udostępnić publiczności i instytucjom medialnym (...) dane zdobyte w operacji cybernetycznej".
"Oceniamy również, że rosyjski rząd chciał zwiększyć szanse prezydenta elekta, kiedy było to możliwe, dyskredytując sekretarz (stanu Hillary) Clinton" - czytamy w dokumencie.
Materiały skradzione w wyniku włamania do komputerów Demokratów zostały opublikowane przez demaskatorski portal WikiLeaks oraz na dwóch tajemniczych stronach internetowych: DCLeaks.com oraz na blogu pisanym przez Guccifer 2.0.
25-stronnicowy dokument jest skróconą wersją poufnego raportu przedstawionego w ub. czwartek prezydentowi Barackowi Obamie i Donaldowi Trumpowi dzień poźniej. Opublikowana wersja nie zawiera konkretnych dowodów wskazujących na ingerencję Rosji w amerykańskie wybory.
Strona rosyjska wcześniej stanowczo zaprzeczała, aby w jakikolwiek sposób usiłowała wpłynąć na wynik tych wyborów. Ponadto założyciel portalu WikiLeaks Julian Assange zaprzeczył, jakoby Moskwa była źródłem licznych e-maili pochodzących z serwerów Partii Demokratycznej, które opublikował WikiLeaks.
...
Wreszcie powrot do rzeczywistosci? Oby!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:55, 09 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Policjanci zamiast pomóc stali i robili sobie zdjęcia
oprac.Klaudia Stabach
9 stycznia 2017, 14:29
Dwóch funkcjonariuszy policji z Long Island może zostać dyscyplinarnie ukaranych, po tym jak zrobili sobie zdjęcie na tle płonącego domu.
Sprawa, którą opisał The Independent wyszła na jaw dzięki filmikowi wyemitowanemu w amerykańskiej telewizji NBC. Widać na nim dwóch roześmianych mężczyzn ubranych w czarne mundury, którzy znajdują się tuż obok płonącego domu. Jeden z nich trzyma telefon przed sobą i wygląda jakbił robił selfie.
Przedstawiciele policji analizują to co widać na filmiku i Jeżeli okaże się, że robiący zdjęcia funkcjonariusze naruszyli swoje prawa, to zostaną oni niezwłocznie ukarani.
Funkcjonariusze z Long Island nie ukrywają, że są źli na amerykańską telewizję NBC za ten filmik. Ich zdaniem upublicznienie materiału to najniższy poziom profesjonalizmu.
oprac. Klaudia Stabach
[link widoczny dla zalogowanych]
..
Jesli strazacy byli na miejcu to oni mogli juz tylko obserwowac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:37, 10 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Forbes": Po wyborze Trumpa rosyjscy oligarchowie zarobili 29 mld dolarów
Dzisiaj, 10 stycznia (12:19)
29 mld dolarów - tyle po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA zarobili najbogatsi Rosjanie dzięki wzrostowi wartości rosyjskich akcji i waluty. Są wśród nich oligarchowie, którzy mają powiązania z prezydentem Władimirem Putinem - donosi magazyn "Forbes".
Donald Trump
/ALBIN LOHR-JONES / POOL /PAP/EPA
Jednym z największych beneficjentów jest Giennadij Timczenko. Po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych akcje notowanego na giełdzie koncernu gazowego Nowatek poszybowały w górę o 16 proc. Rosyjski biznesmen posiada 23 proc. akcji w tej firmie, a po wyborach w USA jego udziały wzrosły o 1,8 mld dolarów. Fortuna Timczenko oceniana jest na 15,1 mld dolarów. "Forbes" przypomina, że dzień przed wprowadzeniem przez amerykańskie ministerstwo skarbu sankcji w marcu 2014 roku Timczenko sprzedał swoje udziały w firmie Gunvor, która handluje ropą. Amerykańscy urzędnicy podejrzewali, że Putin zainwestował w koncern i mógł mieć dostęp do jego środków.
Najbardziej po amerykańskich wyborach wzbogacił się najzamożniejszy Rosjanin, współwłaściciel Nowateku Leonid Michelson. Ocenia się, że zarobił on 1,9 mld dolarów, a jego majątek wzrósł do 18,2 mld dolarów.
Po listopadowym głosowaniu rosyjscy miliarderzy łącznie zarobili 29 mld dolarów, czyli więcej niż wynoszą łączne zyski miliarderów z jakiegokolwiek innego kraju oprócz USA. Według "Forbesa" w USA jest sześć razy więcej miliarderów niż w Rosji. Najbogatsi Amerykanie po wyborach zwiększyli swoje zyski netto średnio o 2,8 proc., a Rosjanie - o 7,1 proc.
Oligarchowie skorzystali nie tylko na wzroście akcji, ale też na umocnieniu się rubla. W 2014 roku i 2015 roku rosyjska waluta straciła 55 proc. w stosunku do dolara, ale już w 2016 roku rubel wzrósł o 20 proc. dzięki skokowi cen ropy i nadziei na poprawę stosunków z USA i Europą.
Wśród innych beneficjentów wyboru Trumpa "Forbes" wymienia magnatów stalowych Aleksieja Mordaszowa i Władimira Lisina, którzy po wyborach pomnożyli swe fortuny odpowiednio o 1,6 mld dolarów i 1,4 mld dolarów. W ciągu zaledwie trzech dni od głosowania na Trumpa Lisin zwiększył swe zyski o 830 mln dolarów.
Wagit Alekperow, który stoi na czele giganta naftowego Łukoil, od listopada 2016 roku zarobił 1,8 mld dolarów, ale jego zyski wynikały z sytuacji na światowym rynku ropy, a nie z sytuacji politycznej w USA. Akcje Łukoilu wzrosły o 8 proc., gdy pod koniec listopada 2016 roku OPEC uzgodnił ograniczenie produkcji ropy.
...
Miejmy nadzieje ze Trump nie zaszkodzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137639
Przeczytał: 56 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:26, 11 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Kara śmierci za masakrę w kościele
Kara śmierci za masakrę w kościele
Ludwika Kopytowska
dodane 11.01.2017 12:51 Zachowaj na później
DataHeadline / CC 2.0
Na karę śmierci skazał sąd Dylanna Roof za zabójstwo dziewięciu czarnoskórych chrześcijan podczas spotkania biblijnego w kościele w Charleston.
"Sprawiedliwości stało się zadość" - skomentował wyrok Kevin Singleton, którego matka zginęła w wyniku ataku na kościół. "Nie zmieni to niczego w życiu rodzin ofiar, ale może skutecznie służyć jako straszak w przyszłości".
Do masakry doszło 17 czerwca 2015 roku w episkopalnym kościele metodystycznym, zwanym potocznie jako Matka Emanuel. 21-letni biały uzbrojony napastnik zamordował wówczas 9 osób, a jedna została ranna. Swoją zbrodnią chciał w ten sposób rozpocząć wojnę na tle rasowym. Jak sam powiedział, czuł, że musiał to zrobić. "Nie lubię czarnych ludzi i nie lubię tego, co robią".
Dylann Roof planował atak na kościół metodystyczny od kilku miesięcy.
Podczas trwania procesu skazaniec nie wykazał skruchy ani wyrzutów sumienia.
...
Opetany.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|