Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:05, 20 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Powiedział o Clinton: Jakaż z niej paskudna kobieta
Dzisiaj, 20 października (07:01)
W ostatniej debacie telewizyjnej z Hillary Clinton Donald Trump nie zmienił swej wyzywającej postawy i nie odwołał kontrowersyjnych opinii, które wywołały burzę krytyki i spowodowały utratę poparcia części wyborców. Z wyjątkiem pierwszych 30 minut, kiedy kandydaci do Białego Domu polemizowali w sprawie obsady Sądu Najwyższego i imigracji, reszta debaty raz jeszcze przekształciła się w brutalną kłótnię, w której oboje się przekrzykiwali. Trump przerywał Clinton, a w pewnym momencie powiedział o swej oponentce: "Jakaż z niej paskudna kobieta...".
...
Czy to wogole jest kobieta? W srodku siedzi alien.
Widzimy jaka ustawke zrobili. Widocznie kupili od kogos nagranie z wulgarnyni wypowiedziami Trumpa I JEDNOCZESNIE jakies kobiety zaczely go oskarzac. Nagle po latach. A gdy zaczal sie bronic puscili nagranie. Chamska ustawka medialna. Kompletny absurd bo przeciez Trump musi sie oganiac od kobiet chetnych na jego kase a nie odwrot. Ale nie chodzi o prawde tylko o koryto. USA to jest Dziki Zachod nie zapominajmy. Ten ma racje kto szybciej strzeli. A banda Clintow w mediach ma miazdzaca przewage nad ewentualnymi zwolennikami Trumpa. Wynik strzelaniny jest jasny. Ale niekoniecznie oznacza to ze lud zaglosuje jak chca manipulatorzy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:25, 22 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Clinton i Trump na kolacji, między nimi kardynał. "Siedzę w najbardziej lodowatym miejscu na Ziemi"
Wczoraj, 21 października (07:13)
Aktualizacja: Wczoraj, 21 października (08:31)
Dzień po trzeciej i ostatniej debacie prezydenckiej Hillary Clinton i Donald Trump spotkali się znowu - tym razem na wspólnej dobroczynnej kolacji w Nowym Jorku. Przy stole rozdzielał ich jedynie kardynał Timothy Dolan, który żartował, że siedzi "w najbardziej lodowatym miejscu na Ziemi". Nie brakowało docinków i żartów odnoszących się do trwającej kampanii, ale były i nieprzyjemne momenty. Donald Trump został nawet kilkukrotnie wybuczany, gdy atakował Hillary Clinton.
Hillary Clinton (fot. ANDREW GOMBERT) i Donald Trump (fot. JIM LO SCALZO)
/PAP/EPA
W roku wyborczym kandydaci na prezydenta uczestniczą w charytatywnej kolacji, organizowanej w Nowym Jorku przez katolicką fundację, od 1960 roku. Al Smith dinner to tradycyjnie ostatnia sytuacja, gdy nominowani dzielą scenę, zanim wyborcy pójdą do urn. W czasie kolacji kandydaci wygłaszają przemówienia i sypią żartami.
W tym roku kandydaci - co nigdy wcześniej się nie zdarzyło - na przywitanie nie podali sobie rąk i przez cały wieczór nie zamienili ze sobą ani słowa, unikając nawet kontaktu wzrokowego. Kardynał Dolan żartował, że się... przeziębił. Przez ostatnie dwie godziny siedziałem między dwójką naszych kandydatów i było to prawdopodobnie najbardziej lodowate miejsce na Ziemi! - mówił. Gdzie jest globalne ocieplenie, kiedy się go potrzebuje? - żartował.
Atmosfera była chwilami bardzo ciężka, choć były i zabawne momenty, nawiązujące do wydarzeń z toczącej się kampanii.
Trump przemawiał jako pierwszy i początkowo zbierał oklaski, zwłaszcza gdy żartował ze swej wielkiej skromności i "pięknie ukształtowanych" dłoni...
...a także głośnej wpadki swojej żony. Michelle Obama wygłasza przemowę i wszyscy ją kochają, jest fantastyczna. Myślą, że jest absolutnie wspaniała. Moja żona Melania wygłasza dokładnie tę samą mowę i ludzie krytykują ją za to. Nie rozumiem tego - mówił kandydat, nawiązując do słynnej przemowy Melanii Trump z konwencji republikanów, którą uznano za plagiat wystąpienia obecnej First Lady z 2008 roku. Uczestnicy kolacji oczywiście parsknęli śmiechem, a Trump zapewnił, że cała sytuacja nie była winą jego żony.
Będę w tarapatach, kiedy wrócę do domu - stwierdził również miliarder. Kardynale, proszę z nią porozmawiać - zwrócił się do kardynała Timothy'ego Dolana.
Słuchaczy rozbawiło również kilka początkowych żartów z Clinton - np. gdy Trump stwierdził, że kolacja "to dla Hillary pierwsze spotkanie, na którym przemawia do szefów korporacji i nie dostanie za to pieniędzy".
Kolejne jego żarty wywoływały już jednak coraz większą konsternację i coraz mniej braw. Miliarder został nawet kilkukrotnie wybuczany, co - zdaniem różnych komentatorów - zdarzyło się kandydatowi na prezydenta USA po raz pierwszy w historii tych spotkań.
Dezaprobatę słuchaczy Trump wywołał mówiąc m.in., że "Hillary jest tak skorumpowana, że wyrzucili ją z komisji Watergate" oraz że "siedzi tutaj jako osoba publiczna, udając, że nie nienawidzi katolików", co było aluzją do informacji z wykradzionych maili szefa kampanii Clinton, które sugerowały, że demokratka co innego mówi publicznie, a co innego prywatnie.
Hillary Clinton zdecydowanie więcej żartowała z samej siebie, ale i ona wykorzystała przemówienie, by wypunktować swego przeciwnika. Stwierdziła np., że Trump ma problemy z czytaniem z telepromptera, bo "tłumaczy z rosyjskiego".
Stwierdziła również kpiąco, że jeśli miliarder zostanie prezydentem USA, Barack Obama nie będzie mógł przyjść do Białego Domu na spotkanie byłych prezydentów, "bo jak ominie zakaz dla muzułmanów?".
Clinton nawiązała także do skali od 1 do 10, jaką posługuje się Trump, oceniając wygląd kobiet. Ludzie patrzą na Statuę Wolności i widzą dumny symbol naszej historii jako narodu imigrantów. (...) Donald patrzy na Statuę Wolności i widzi "czwórkę". No może "piątkę", jeśli pozbędzie się pochodni, tablicy i zmieni fryzurę - żartowała.
Wiecie, jaka byłaby dobra liczba dla kobiety? 45 - podsumowała Clinton, rywalizująca z Trumpem o zostanie 45. prezydentem USA.
Na koniec kolacji Clinton i Trump podali sobie ręce, komentatorzy nie mieli jednak wątpliwości, że swym zachowaniem tego wieczoru dali dowód, że nie tylko się nie lubią, ale i nie szanują.
Paweł Żuchowski
, Edyta Bieńczak
RMF FM/PAP
...
To wyglada na prowokacje. Najpierw media rozglosily Trumpa. Tak ze wykosil rywali. A gdy juz zostal on to stal sie wygodnym chlopcem do bicia. Chodzilo o to aby Clintonowa przepchnac a nie jest ona lubiana bo jest oblesna. Stad potrzebny byl dziwolag i akurat sie znalazl. Trump juz ma chyba dosc i specjalnie wszystko psuje aby nie zostac bo wystraszyl sie odpowiedzialnosci. Zabierze zabawki bo zabawa w prezydenta nie okazala sie tak fajna. TO JEST CIEZKA PRACA! PO PROSTU NAWET LEŃ MUSI COS ZROBIC! Tu Syria tam Ukraina znowu Chiny itp. Prezydent USA nie moze pojechac na ryby. Chcial nie chcial a musi. Gdzie tu Trump! I tak Donio sobie wroci do zabawek a USA wyladuja z Clintonowa czyli z glowa w nocniku albo gorzej. DNO!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:49, 23 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Ekspert: Po raz pierwszy w amerykańskiej kampanii wyborczej tak mocno widać wątki rosyjskie
Ekspert: Po raz pierwszy w amerykańskiej kampanii wyborczej tak mocno widać wątki rosyjskie
37 minut temu
"Po raz pierwszy w amerykańskiej kampanii wyborczej tak mocno widać wątki rosyjskie" - mówi w rozmowie z RMF FM doktor Łukasz Jasina z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Zdaniem eksperta, na tej sytuacji najbardziej traci amerykańska duma. "Okazuje się, że największe państwo świata, symbol demokracji, może tę demokrację podważać poprzez wpływ obcych państw i to takich jak Rosja, z którymi Stany Zjednoczone znajdują się w tej chwili dość poważnym politycznym konflikcie" - mówi doktor Łukasz Jasina.
Zdj. ilustracyjne
/GARY HE /PAP/EPA
Michał Dobrołowicz, RMF FM: Panie Doktorze, na czym polegają rosyjskie wątki w kampanii prezydenckiej w USA?
Dr Łukasz Jasina, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych: W przypadku Hillary Clinton to pieniądze, które przychodziły do fundacji Clintonów, występy publiczne Billa Clintona w Rosji, za które pobierał wysokie honoraria. Do tego pamiętajmy, że Hillary Clinton jest twarzą resetu z Rosją sprzed kilku lat. Dlatego trudno jest jej przedstawiać się teraz jako tej najostrzejszej politycznej działaczki. W przypadku Donalda Trumpa jest to udział w jego kampanii wyborczej ludzi związanych z rosyjską politechnologią, z Wiktorem Janukowyczem. To jest wsparcie dla Donalda Trumpa i jego biznesów, które przychodziły z Rosji w najtrudniejszych dla niego momentach. Inna sprawa, że zgodnie z amerykańskim prawem zarówno Hillary Clinton, jak i Donald Trump mogli przyjmować takie pieniądze.
Ogromną siłą Rosji mieszającej się w kampanię prezydencką w Stanach Zjednoczonych są jej profesjonalni hakerzy. A wybory w USA są bardzo mocno skomputeryzowane...
Niewykluczone, że to właśnie hakerzy ujawnili e-maile, które zniknęły z serweru Hillary Clinton. Jeżeli już Rosja w tym brała udział, to prawdopodobnie od dawna. Co do wpływu na komputerowe liczenie wyników wyborów, to przypomnijmy sobie, jak w roku 2014 oskarżano polską Państwową Komisję Wyborczą o to, że brała udział w szkoleniach w Rosji i że były też rosyjskie serwery, na których przechowywano dane wyborcze. Pozostaje mieć nadzieję, że Stany Zjednoczone, które wydają miliony dolarów na cyberbezpieczeństwo, zadbały też o kwestie liczenia głosów.
...
Czy ktoś w Stanach Zjednoczonych cieszy się z tej widoczności Rosji w kampanii prezydenckiej?
Prawdę mówiąc nikt. Są politycy, którzy nie do końca rozumieją, że to jest złe dla Ameryki. Nie do końca tego, jak złe jest to dla Ameryki rozumie to Donald Trump, chyba że gra. Cieszą się sami Rosjanie, bo mają dzięki temu jeszcze kilka miesięcy przekonania, że są partnerem w tej grze ze Stanami Zjednoczonymi.
Amerykanie traktują Donalda Trumpa jak agenta Rosji?
Wśród wielu wyborców Hillary Clinton jest taka myśl. Tak samo wielu wyborców Donalda Trumpa uważa za agentkę Rosji Hillary Clinton. Uważają ją za podporę systemu, z którym chwilowo walczą, czyli podporę systemu Baracka Obamy.
Michał Dobrołowicz
...
Obama doprowadzil USA do ruiny i kompromitacji zabawami w reset.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:10, 24 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Miley Cyrus i Katy Perry wspierają Hillary Clinton w walce o prezydenturę USA
Miley Cyrus i Katy Perry wspierają Hillary Clinton w walce o prezydenturę USA
9 minut temu
Miley Cyrus i Katy Perry wspierają Hillary Clinton. Gwiazdy namawiają Amerykanów do pójścia na wybory i głosowania na kandydatkę Partii Demokratycznej.
Miley manifestowała swoje poparcie na Uniwersytecie G. Masona w Virginii. Wokalistka przykuwała uwagę studentów oryginalnym strojem. Natomiast Katy przemawiała do potencjalnych wyborców w Las Vegas.
(mn)
Cover Video/x-news
...
W USA jest wielki deficyt kory mózgowej. Ogolny debilizm.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:34, 25 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Dowództwo zażądało od żołnierzy zwrotu premii wypłaconych... dekadę temu
Dzisiaj, 25 października (05:22)
Dowództwo stanowej Gwardii Narodowej w Kalifornii domaga się po latach, aby jej weterani zwrócili wysokie premie wypłacone im jako zachętę do dodatkowej służby na froncie w Iraku i Afganistanie. Jak się okazało, premie wypłacano im nieformalnie.
Zdj. ilustracyjne
/MARK R. CRISTINO /PAP/EPA
Dowództwo żąda zwrotu pieniędzy, w dodatku z odsetkami, grożąc weteranom karami, jeśli wpłaty nie zostaną dokonane.
Premie wypłacone w okresie nasilenia walk w Iraku
Prawie 10 tys. żołnierzy gwardii w Kalifornii, którzy odbyli wcześniej przepisową służbę na froncie, otrzymywało premie rzędu 20-30 tys. dolarów mające zachęcić ich do ponownej służby. Oferowano im także pomoc w spłacie pożyczek na wyższe studia. Premie wypłacano w latach 2006-2008, w okresie największego nasilenia walk w Iraku, w których uczestniczyło ponad 150 tys. żołnierzy i Pentagon miał trudności ze ukompletowaniem oddziałów.
Służba w wojsku w USA jest ochotnicza, podobnie jak w Gwardii Narodowej, która wspomaga regularną armię, a w czasach pokoju pomaga władzom cywilnym w stawianiu czoła klęskom żywiołowym.
Według przepisów, premie przysługiwały jedynie żołnierzom, którzy spełniali precyzyjnie określone kryteria. Ostatecznie jednak wypłacano je wszystkim, którzy zgłaszali gotowość do ponownej służby - gdy inne metody werbunku zawiodły.
Podobnie postępowano w innych stanach, ale afera wybuchła w Kalifornii ze względu na dużą liczebność Gwardii Narodowej w tym największym stanie USA oraz dlatego, że odnotowano tam inne przypadki marnotrawstwa pieniędzy. Ocenia się, że w Kalifornii wydano nieprzepisowo na premie około 100 mln dolarów.
Za premie kupowali domu
Praktyki tamtejszego dowództwa gwardii poddano audytowi. W rezultacie kontroli, dowództwo postanowiło odzyskać fundusze, zażądawszy ich zwrotu przez weteranów. Wielu z nich oddaje już pieniądze w ratach, ale reszta zbuntowała się i zaalarmowała media. Sprawę opisał jako pierwszy dziennik "Los Angeles Times".
Według gazety weterani, którzy z narażeniem życia służyli w Iraku i Afganistanie czują się dziś oszukani, ponieważ przy wypłacaniu premii zapewniano ich, że im się należą. Wielu kupiło domy albo poczyniło inne wydatki, a teraz, wskutek obcinania im wynagrodzeń - zajętych po nakazie zwrotu premii - nie mogą np. spłacać kredytu hipotecznego.
O skandalu wspomniał w poniedziałek w swym wystąpieniu na Florydzie kandydat Republikanów na prezydenta, Donald Trump.
Weterani odwołują się od decyzji swego dowództwa, ale jego przedstawiciele informują, że sami nie mogą umorzyć ich długów. Utrzymują, że może to zrobić jedynie Kongres USA.
Parlamentarzyści z obu partii popierają stanowisko weteranów. Bohaterowie naszych sił zbrojnych nie powinni ponosić ciężaru błędów służb werbunkowych popełnionych dekadę temu - powiedział lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów, Kevin McCarthy.
...
Dziki kraj dziki Zachod.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:52, 26 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Co łączy Clinton z brytyjską firmą, która dostarcza maszyny do głosowania?
Co łączy Clinton z brytyjską firmą, która dostarcza maszyny do głosowania?
Dzisiaj, 26 października (10:54)
Firma z siedzibą w Wielkiej Brytanii, która dostarcza maszyn do głosowania w wyborach w USA dla 16 stanów, w tym kluczowych takich jak Floryda i Arizona, ma bezpośrednie powiązania z lewicowym miliarderem George’m Sorosem popierającym Hillary Clinton.
zdj. ilustracyjne
/CJ GUNTHER /PAP/EPA
Po tym jak WikiLeaks ujawnił ostatnio maile pokazujące, że Hillary Clinton otrzymywała wytyczne dotyczące polityki zagranicznej i uzgadniała politykę krajową z Sorosem, otrzymując przy okazji miliony dolarów na kampanię prezydencką, rosną obawa o to, że gracze pozostający w cieniu mogą pociągać za kulisami za sznurki przed zbliżającymi się wyborami.
LifeZette, amerykański portal opinii z siedzibą w Waszyngtonie uważa, że fakt, iż człowiek kontrolujący maszyny w 16 stanach, ma bezpośrednie powiązania z człowiekiem, który przekazał miliony dolarów na kampanię Clinton, pozostawi niesmak u wielu wyborców.
Urządzenia do głosowania powiązane z Sorosem pochodzą od brytyjskiej firmy Smartmatic, której prezes Mark Malloch-Brown jest byłym urzędnikiem ONZ i zasiada w fundacji Sorosa Open Society.
Smartmatic dostarcza maszyn do stanów Arizona, California, Colorado, Washington DC, Floryda, Illinois, Luisiana, Michigan, Missouri, New Jersey, Nevada, Oregon, Pennsylvania, Virginia, Washington i Wisconsin, co oznacza, że te powiązane z Sorosem i Clinton maszyny przyjmą głosy od tysięcy Amerykanów.
(j.)
Paweł Żuchowski
...
Niestety Soros i tym podobni beda mieli duzo do powiedzenia jak ja wybiora. Oczywiscie jakies firmy drukuja, buduja, konstruuja wszystko do wyborow. Ich wlasciciele glosuja. Trudno zaraz w tym widziec ruskie serwery.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:49, 26 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Tak ostrych słów Trumpa o mediach jeszcze nie było. "Banda fałszywców, szumowiny i gnidy"
Tak ostrych słów Trumpa o mediach jeszcze nie było. "Banda fałszywców, szumowiny i gnidy"
Dzisiaj, 26 października (05:15)
Donald Trump wciąż obarcza media za swoje niepowodzenia w kampanii wyborczej. Zarzuca dziennikarzom, że są do niego uprzedzeni. Obwinia też republikański establishment, który nie popiera go w walce o Biały Dom.
Donald Trump
/CRISTOBAL HERRERA /PAP/EPA
Na spotkaniu z wyborcami w Sanford na Florydzie kandydat Partii Republikańskiej (GOP) na prezydenta szczególnie brutalnie zaatakował media. Ci tam - powiedział, wskazując na reporterów zgromadzonych z tyłu za uczestnikami wiecu i oddzielonych od nich barierką - to są najgorsi z najgorszych. To banda fałszywców, to szumowiny i gnidy.
Trump od dawna atakuje dziennikarzy, ale nigdy przedtem nie używał tak ostrych słów. Media, jak twierdzi, fałszywie informują na jego temat i oczerniają go, aby pomóc jego rywalce Hillary Clinton.
W innym wystąpieniu tego samego dnia miał pretensje do prominentnych polityków republikańskich, że nie pomagają mu w kampanii, albo deklarują wręcz, że nie popierają jego kandydatury. Gdybym miał ich wsparcie, to bym wygrał - powiedział.
Trumpa nie popierają ani byli republikańscy prezydenci: George H.W.Bush (1989-1993) i jego syn George W.Bush (2001-2009), ani byli kandydaci na prezydenta z tej partii: John McCain (2008) i Mitt Romney.
We wtorek także były sekretarz stanu w administracji George'a W.Busha, Colin Powell, powiedział, że w wyborach zagłosuje na Hillary Clinton. Wcześniej Powell - polityk bardzo popularny w USA, który kiedyś sam rozważał kandydowanie do Białego Domu - powiedział o Trumpie, że "jest to katastrofa dla kraju".
Clinton z mocnym wsparciem Obamy i wiceprezydenta
Kandydatce Demokratów pomagają w kampanii, występując razem z nią na wiecach: były prezydent - i jej mąż - Bill Clinton, obecny prezydent USA Barack Obama, jego żona Michelle, były wiceprezydent Al Gore, a także rywal Hillary z prawyborów, popularny na lewicy Demokratów senator Bernie Sanders.
Trumpowi pomaga w kampanii tylko jego kandydat na wiceprezydenta, Mike Pence, i były burmistrz Nowego Jorku, Rudy Giuliani. Żaden z jego rywali z prawyborów nie występuje z nim razem na wiecach. Nie pojawiają się na nich nawet Chris Christie i Ben Carson, którzy wyrazili poparcie dla jego kandydatury.
Trump odwiedził Florydę - stan "wahający się"
Trump prowadził we wtorek kampanię na Florydzie, jednym z kluczowych stanów "wahających się", które decydują o wyniku wyborów wskutek równego mniej więcej rozłożenia poparcia dla kandydatów obu partii. Rano odwiedził Doran koło Miami, gdzie znajduje się należące do niego pole golfowe, potem spotkał się z wyborcami w Sanford, a wieczorem (czasu USA) ma przyjechać do Tallahassee. Sondaże wskazują, że prowadzi tam Clinton, ale Trump twierdzi, że "wygrywa na Florydzie".
Tego samego dnia kandydat GOP udzielił wywiadu agencji Reutera, w którym skrytykował m.in. stanowisko Clinton w sprawie wojny domowej w Syrii, twierdząc, że jej propozycje "doprowadzą do trzeciej wojny światowej".
Kandydatka Demokratów wezwała do ustanowienia w Syrii stref bezpiecznych dla ludności cywilnej i stref zakazu lotów. Trump zwrócił uwagę, że wywołałoby to zbrojny konflikt z Rosją, której siły powietrzne bombardują pozycje rebeliantów, w przymierzu z reżimem prezydenta Baszara el-Asada.
...
To rzeczywiscie straszne. Grunt to ustepowac Ruskim. Zielone ludziki wyladuja na Florydzie a wtedy Trump powie. Stalo sie trzeba oddac Floryde.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:13, 27 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Trump zyskuje w najnowszych sondażach
Dzisiaj, 27 października (05:15)
Donald Trump zmniejszył nieco przewagę, jaką ma nad nim Hillary Clinton w wyścigu do Białego Domu - wynika z niektórych najnowszych sondaży. Kandydat Republikanów na prezydenta USA mógł zyskać poparcie atakując reformę ochrony zdrowia autorstwa Baracka Obamy. Okazuje się, że jej skutkiem jest - jak przyznała to sama obecna administracja - ogromny wzrost cen pakietów ubezpieczeń zdrowotnych.
Donald Trump z żoną i córką
/SHAWN THEW /PAP/EPA
Według sondażu telewizji Fox News, gdyby wybory odbyły się obecnie, kandydatka Demokratów zdobyłaby 44 proc. głosów, a Trump 41 proc. Pozostałe przypadłyby Gary'emu Johnsonowi i Jill Stein, kandydatom odpowiednio: Libertarianów i Partii Zielonych.
Oznacza to, że przewaga Clinton nad kandydatem Republikanów zmalała z 6 procent w ubiegłym tygodniu do obecnych 3 procent. Ta ostatnia różnica mieści się w granicach błędu statystycznego. Sondaż Fox News wskazuje na rosnące poparcie dla Trumpa wśród wyborców niezależnych - w tej grupie ma on przewagę nad Clinton w relacji 41 do 28 procent.
Według innych sondaży, Trump zdobywa pole także w walce o głosy w niektórych stanach "wahających się", czyli praktycznie decydujących o wyniku wyborów.
Sondaże Bloomberg Politics i telewizji CNN wskazują, że nowojorski miliarder ma 2-procentową przewagę na Florydzie, gdzie jeszcze niedawno poparcie dla obu czołowych kandydatów rozkładało się po równo. Z kolei sondaż Uniwersytetu Monmouth daje obecnie Clinton tylko 4 procent przewagi w stanie New Hampshire. Jeszcze niedawno miała ona tam przewagę 11 punktów procentowych.
Znany analityk Nate Silver, który zasłynął trafnym przewidywaniem wyników wyborów na podstawie sondaży, przestrzega jednak, że wzrost poparcia dla Donalda Trumpa nie musi oznaczać długofalowego trendu. Przeważająca większość sondaży w całym kraju wciąż daje zwycięstwo Hillary Clinton. Z analiz wynika również, że Clinton powinna zdobyć minimum 270 głosów elektorskich potrzebnych do zdobycia prezydentury.
Trump uroczyście otworzył w środę swój nowy hotel w Waszyngtonie, a potem poleciał na spotkania z wyborcami do Karoliny Północnej. To kolejny stan "wahający się". Sondaże wykazują tam remis między obojgiem kandydatów.
...
Przypuszczalnie koryguja sondaze im blizej wyborow tym prawdziwsze. Sondaze nie tyle sa falszowane jak u Ruskich ale robia je goscie uczelni czyli elektorat Clinton. A zatem juz pytajac ludzi emanuja poparciem dla Clintony to wplywa na wynik. Przypominam ze w wadliwym systemie wyborczym USA LICZA SIE TYLKO NIEKTORE STANY!!! Wynik w innych jest juz przesadzony. Te kilka stanow wybiera prezydenta.
Clintony naprawde lud nie lubi. Nie dziwie sie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:30, 28 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Kandydatka Zielonych zbiła majątek w branżach, które krytykuje
Kandydatka Zielonych zbiła majątek w branżach, które krytykuje
Dzisiaj, 28 października (05:37)
Kandydatka Zielonych w wyborach prezydenckich w USA - Jill Stein, która zbudowała swą kampanie na krytyce Wall Street, przemysłu farmaceutycznego, kopalnego, czy zbrojeniowego zrobiła majątek inwestując właśnie w te branże - donosi dziennik "Daily Beast".
Kandydatka Zielonych w wyborach prezydenckich Jill Stein
/GREEN PARTY / HANDOUT /PAP/EPA
Zgodnie z deklaracją finansową Stein i jej męża Richarda Rohrera, wspólnie zainwestowali od 3,8 do 8,5 mln dolarów. Dokładna suma nie jest znana, bo w deklaracji wpisuje się przedział, a nie dokładną wartość inwestycji. "Daily Beast" przypomina, że Stein ujawniła wcześniej dobrowolnie tylko dwie pierwsze strony ze swej deklaracji podatkowej za 2015 rok i wynikało z niej, że jej wspólny dochód z mężem wyniósł 349 tys. dolarów.
Stein, jak zwrócił uwagę "Daily Beast", podczas kampanii wielokrotnie podkreślała swoją i Partii Zielonych wyższość nad innymi partiami i politykami, jeśli chodzi o krytykę wielkiego biznesu. Zarzucała zarówno Demokratom jak i Republikanom, że służą interesom "1 proc. najbogatszych, drapieżnych banków, gigantów przemysłu paliw kopalnych i spekulantów wojennych".
Tymczasem sama zainwestowała pokaźne sumy w fundusze posiadające znaczne udziały w krytykowanych przez siebie firmach i branżach. Np. w koncernie paliwowo-energetycznym ExxonMobil, który Stein obwiniała podczas kampanii za ocieplenie klimatu czy banku Goldman Sachs, choć w kampanii apelowała o nacjonalizację wielkich banków lub rozbicie ich na mniejsze. Część z zainwestowanych przez nią pieniędzy trafiło też do branży farmaceutycznej, co nie przeszkadzało jej mówić, że "w przeciwieństwie do (kandydatki Demokratów na prezydenta USA) Hillary (Clinton) służba zdrowia powinna służyć ludziom, a nie interesom firm farmaceutycznych i ubezpieczeniowych".
Odnosząc się do krytyki "Daily Beast", sztab Stein opublikował oświadczenie, w którym zapewnia, że kandydatka Zielonych nie miała kontroli nad tym, w co inwestują fundusze, w które ona zainwestowała. Ale zdaniem "Daily Beast" Stein mogła wybrać inne fundusze, które szczycą się tym, że inwestują tylko w czyste źródła energii oraz firmy społecznie odpowiedzialne. Tyle, że te fundusze są znacznie mniej dochodowe, zauważył dziennik.
Stein w sondażach prezydenckich cieszy się poparciem zaledwie około 2 proc. ankietowanych. Już raz startowała w wyścigu do Białego Domu cztery lata temu, uzyskując wówczas niespełna 470 tys. głosów.
...
Jak nauczal Lenin kapitalistow powiesimy na sznurze ktory nam dostarczą. Towarzysze nigdy nie brzydzili sie dolarem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:32, 28 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Polacy za Oceanem mobilizują się nawzajem do udziału w wyborach
Wczoraj, 27 października (23:50)
"Głosująca Polonia to Silniejsza Polonia" - za Oceanem trwa mobilizacja Polaków, by wzięli udział w listopadowych wyborach prezydenckich. To niezwykle ważna i pożyteczna akcja Amerykańsko - Polskiej Rady Doradczej.
Głosująca Polonia to Silniejsza Polonia
/American Polish Advisory Council /
Nikt nikogo nie przekonuje, na kogo konkretne ma oddać swój głos 8 listopada. Czy na Hillary Clinton, czy Donalda Trumpa lub też na któregoś z mniej liczących się w tym wyścigu kandydatów. Ważne, by tego dnia po prostu oddać swój głos. Wszystko dlatego, że od lat z Polonią specjalnie nikt się nie liczy i nie zabiega o głosy Polaków.
Ostatnio wykorzystał to co prawda Donald Trump, bo dwukrotnie spotkał się z przedstawicielami Polonii. Ale wcześniej? Nie specjalnie. Polacy nie angażują się w amerykańską politykę. A jest tu wiele milionów ludzi, którzy mają polskie korzenie, polskie i amerykańskie obywatelstwo, którzy mogliby odegrać rolę w polityce.
Nie tylko tej wielkiej waszyngtońskiej, ale i na szczeblu lokalnym. W stanie, gdzie mieszkają. Wówczas łatwiej byłoby nam przedstawiać problemy, które dotyczą Polski i Polaków. Gdyby być może politycy wiedzieli, że mogą stracić poparcie sporej grupy naszych rodaków, to wizy dawno byłyby zniesione.
Potrzeba nam silnej Polonii, współpracującej ze sobą. Jak podkreśla dyrektor wykonawczy Amerykańsko - Polskiej Rady Doradczej w Waszyngtonie celem tej akcji jest "mobilizacja Polonii do wzięcia udziału w nadchodzących wyborach". I to jest naprawdę ważne dla nas wszystkich - niezależnie, po której stronie Oceanu mieszkamy.
Dlaczego Polonia powinna głosować? /RMF FM
(łł)
Paweł Żuchowski
...
Tylko nie bardzo jest na kogo...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:05, 30 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Sport
Zakazany taniec, polecany... uścisk. Zawodnicy krytykują ograniczenie celebrowania zdobytych punktów
Zakazany taniec, polecany... uścisk. Zawodnicy krytykują ograniczenie celebrowania zdobytych punktów
Dzisiaj, 30 października (09:15)
Kibice i występujący w lidze futbolu amerykańskiego NFL zawodnicy krytykują władze rozgrywek za wprowadzenie przepisów ograniczających celebrowanie zdobytych punktów. Zakazane zostały m.in. taniec i imitacja strzelania z łuku, a graczom zaleca się... uścisk.
Dont'a Hightower z New England Patriots (zdjęcie ilustracyjne)
/ CJ GUNTHER /PAP/EPA
Władze NFL wysłały klubom i dziennikarzom materiał wideo, w którym wiceprezes Dean Blandino wyjaśnia, w jaki sposób zawodnicy mogą wyrażać radość po zdobyciu punktów. Jako zgodne z przepisami określił uściskanie kolegów z drużyny. Dla tych, którzy nie są zwolennikami tej formy celebrowania, przygotowano alternatywę.
Może to zabrzmi jak wariactwo, ale zawsze możesz po prostu podać piłkę sędziemu - zaznaczył Blandino.
Zabroniono oryginalnych zachowań, m.in. tańca, imitowania strzelania z łuku, grania piłką do futbolu w koszykówkę oraz ściągania kasku. Tych, którzy ignorowali zakaz, ukarano.
Argumentowano, że ma to służyć m.in. bezpieczeństwu graczy. Wielu zawodników i kibiców nie rozumie jednak, dlaczego władze ligi wprowadziły takie przepisy. Uznano nawet, że od teraz skrót NFL oznacza "No Fun League".
Torrey Smith z San Francisco 49ers z kolei skrytykował organizatorów rozgrywek za to, że zajmują się takimi sprawami zamiast np. sprawą Josha Browna z New York Giants, który przyznał się do stosowania w przeszłości przemocy domowej wobec ówczesnej żony.
Uczczenie przyłożenia będzie karane, ale jesteś oprawcą i wszystko jest w porządku. Zacznijcie zajmować się na poważnie rzeczami, które są ważne i bądźcie konsekwentni ws. śledztw i kar - oświadczył Smith.
...
Ta jest. Radosc tez musi byc zorganizowana. Korea Polnocna wzorem!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:01, 30 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Zamieszanie w nowojorskiej operze. Świadkowie: Widz obrzucił prochami zmarłego orkiestrę
Zamieszanie w nowojorskiej operze. Świadkowie: Widz obrzucił prochami zmarłego orkiestrę
Dzisiaj, 30 października (07:25)
Przerwane przedstawienie w nowojorskiej operze. Jeden z widzów obsypał proszkiem muzyków w orkiestrze, który - jak twierdzi policja - miał być prochami zmarłej osoby. O sprawie informuje agencja Reutera.
Do zdarzenia doszło podczas przedstawienia "Wilhelm Tell" w trakcie drugiej przerwy.
Według policji w Nowym Jorku świadkowie twierdzą, że z tego co mówił sprawca wynikało, że spełnia ostatnią wolę zmarłego, który życzył sobie, by jego prochy zostały rozrzucone właśnie w taki sposób, w Metropolitan Opera.
Jak podaje policja - nikomu nic się nie stało. Salę ewakuowano, a przedstawienie zostało odwołane.
Sprawcy nie udało się zatrzymać - opuścił on budynek razem z widzami. Nad wyjaśnieniem sprawy pracują nowojorscy śledczy.
...
Faktycznie. Upior w operze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:52, 31 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
21 mln Amerykanów zagłosowało już w wyborach. Clinton traci poparcie przez aferę mailową
Dzisiaj, 31 października (09:17)
Około 21 mln Amerykanów oddało już głos w wyborach prezydenckich w procedurze wczesnego głosowania. W wielu stanach tzw. wahających się frekwencja jest wyższa wśród demokratów, co dobrze wróży Hillary Clinton. Nie wiadomo jednak, jak na pozostałych wyborców wpłynie afera mailowa. Jak wynika z sondaży, ponowne rozpoczęcie przez FBI śledztwa ws. maili Clinton z czasów, gdy szefowała amerykańskiej dyplomacji, osłabiło jej notowania. Niektóre badania opinii dają jej zaledwie 1 procent przewagi nad Donaldem Trumpem.
Hillary Clinton
/PAP/EPA/ERIK S. LESSER /PAP/EPA
Jak poinformowały w niedzielę amerykańskie media, w sumie w całym kraju głosowało już przynajmniej 21 mln wyborców, a w stanach wahających się jak Floryda, Nevada czy Kolorado - już prawie jedna czwarta wszystkich uprawnionych. Aż do 8 listopada - oficjalnego dnia wyborów - nie będzie wiadomo, na kogo oddali głos. Jednak z faktu, że w ważnych stanach wahających się, które przesądzą o wyniku wyborów, głosowało więcej wyborców zarejestrowanych jako demokraci, "New York Times" wyciąga wniosek, że Clinton ma już niewielką przewagę nad kandydatem Partii Republikańskiej Donaldem Trumpem.
Kłopoty Hillary Clinton tuż przed wyborami: FBI wznawia śledztwo ws. jej maili
Według dziennika, fakt, że zagłosowało już tak wielu ludzi, sprawia, że "październikowa niespodzianka" - jak media okrzyknęły wznowienie przez FBI w piątek dochodzenia ws. używania przez Clinton prywatnego serwera pocztowego w celach służbowych, gdy była sekretarzem stanu USA - będzie mieć mniejsze znaczenie, niż mogłaby mieć kilka lat temu. W wielu stanach wahających się wyścig trwa już od dawna, a raz oddanego głosu nie można zmienić.
Nie wiadomo jednak, jak afera mailowa wpłynie na osoby, które jeszcze nie głosowały. Z opublikowanego w niedzielę sondażu Washington Post/ABC wynika, że przewaga Clinton nad Trumpem w ciągu tygodnia zmniejszyła się z 12 procent do zaledwie jednego. Sondaż przeprowadzano od wtorku do piątku włącznie, czyli do dnia, gdy FBI ogłosiło, że weszło w posiadanie nowych maili, które musi zbadać, bo "wydają się mieć związek" z zamkniętym w lipcu dochodzeniem ws. Clinton. Niewykluczone więc, że afera mogła wpłynąć na deklaracje ankietowanych. Z sondażu wynika, że na Clinton chciałoby głosować 46 proc. wyborców, na Trumpa - 45 proc., na kandydata Partii Libertariańskiej Gary'ego Johnsona - 4 proc., a na Jill Stein z Partii Zielonych - 2 proc.
Jedna trzecia ankietowanych zadeklarowała, że z powodu decyzji FBI jest mniej skłonna poprzeć Clinton - niemniej zdanie takie wyrazili w ogromnej większości zwolennicy Trumpa. 63 proc. wszystkich ankietowanych oznajmiło, że decyzja FBI nie wpłynie na to, jak zagłosują.
Szef FBI bohaterem kampanii na ostatniej prostej
Szef FBI James Comey stał się niespodziewanym bohaterem wyborczej kampanii w piątek, kiedy poinformował, że postanowił ponownie zająć się sprawą, którą agenci badali przez rok i nie znaleźli wystarczających dowodów, by oskarżyć Hillary Clinton. Comey skierował do członków komisji ds. sprawiedliwości Izby Reprezentantów list, w którym napisał, że agencja dowiedziała się o istnieniu maili, które wydają się "ważne dla dochodzenia". FBI musi podjąć odpowiednie kroki (...), by ustalić, czy (maile) zawierają tajne informacje, a także, by ocenić ich wagę dla śledztwa - napisał James Comey. Nie wiadomo, jak długo potrwa wznowione dochodzenie.
Jeśli chodzi o list, który wystosował dyrektor FBI, jeśli jesteście tacy jak ja, prawdopodobnie macie kilka pytań w tej sprawie. Jest to dość dziwne, żeby wystosować coś takiego z tak małą ilością informacji tuż przed wyborami. Tak naprawdę to nie jest dziwne, to jest wręcz bez precedensu i głęboko niepokojące, ponieważ wyborcy zasługują, żeby otrzymać pełne i kompletne fakty - tak "październikową niespodziankę" skomentowała Hillary Clinton.
Na razie demokraci głosują chętniej
Aż 37 stanów USA zezwala na wczesne głosowanie - albo korespondencyjnie, albo osobiście, ale jeszcze przed oficjalnym dniem wyborów przypadającym w tym roku na 8 listopada.
Na 10 dni przed formalnym dniem wyborów demokraci biją republikanów pod względem frekwencji we wczesnym głosowaniu m.in. w Nevadzie, Kolorado i Karolinie Północnej, ale również w Arizonie. Na Florydzie korespondencyjnie głosowało dużo więcej wyborców zarejestrowanych jako republikanie, ale wraz z rozpoczęciem kilka dni temu głosowania osobistego ta przewaga republikanów nad demokratami zmalała i wynosi mniej niż procent. Demokraci zyskują dzięki rekordowej frekwencji wyborców z mniejszości latynoskiej.
Amerykańskie media przewidują, że głosy oddane w procedurze wczesnego głosowania stanowić będą ponad połowę wszystkich oddanych w oferujących tę możliwość stanach wahających się. W 2012 roku głosowało w ten sposób 35 proc. wszystkich wyborców w USA.
(łł, edbie)
Paweł Żuchowski
RMF FM/PAP
...
Clintona traci czy osrodki ,,koryguja" sondaze? Im blizej wyborow tym latwiej sprawdzic sondaz wynikiem wyborow!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:05, 01 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Slate: Serwery Trump Organization regularnie komunikowały się z rosyjskim bankiem
Slate: Serwery Trump Organization regularnie komunikowały się z rosyjskim bankiem
Dzisiaj, 1 listopada (11:17)
Amerykański portal informacyjny Slate opublikował artykuł, w którym informuje o regularnej komunikacji serwerów organizacji Donalda Trumpa i największego rosyjskiego banku komercyjnego. "To może być najbardziej bezpośredni związek Trumpa z Moskwą" - skomentował w oświadczeniu sztab Hillary Clinton.
Donald Trump pozuje do zdjęcia z personelem swojego nowego hotelu w Waszyngtonie
/SHAWN THEW /PAP/EPA
W poniedziałek wieczorem portal informacyjny Slate umieścił na swych stronach tekst, w którym informuje o badaniach prowadzonych przez amerykańskich naukowców zajmujących się serwerami internetowymi. Mieli oni wykryć, że serwery w siedzibie Trump Organization na nowojorskiej Piątej Alei - należącej do kandydata republikanów na prezydenta USA - regularnie komunikowały się z serwerami największego rosyjskiego banku komercyjnego Alfa Bank.
Choć specjaliści nie są w stanie stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że wymieniane między instytucjami informacje były mailami, wykryte przez nich dane wskazują na "rozmowy prowadzone przez ludzi". Rozmowy zaczynały się w godzinach pracy w Nowym Jorku i trwały podczas godzin pracy w Moskwie - czytamy na portalu.
Zarówno przedstawiciele Alfa Banku, jak i sztab Donalda Trumpa zaprzeczyli w odpowiedzi na pytania kierowane przez autora artykułu, by utrzymywali jakąkolwiek relację.
Alfa Bank nie ma i nigdy nie miał żadnego specjalnego czy wyłącznego kontaktu przez internet z panem Trumpem lub jego firmami - brzmiała odpowiedź przedstawiciela banku Jeffreya Birnbauma.
Z kolei rzecznik kandydata Partii Republikańskiej Hope Hicks odpowiedział dziennikarzom, że "Trump Organization nie komunikuje się ani nie utrzymuje żadnej relacji" z Alfa Bankiem.
W odpowiedzi na opublikowany przez Slate artykuł oświadczenie wydał jeden z głównych doradców Hillary Clinton, demokratycznej kandydatki do Białego Domu, Jake Sullivan. W umieszczonym na stronie kampanii tekście czytamy, że "informatycy najprawdopodobniej odkryli ukryty serwer łączący Trump Organization z rosyjskim bankiem" i że "może to być najbardziej bezpośredni związek Trumpa z Moskwą".
Ten kanał komunikacyjny może pomóc w wyjaśnieniu dziwnego uwielbienia, jakim Trump darzy Władimira Putina - głosi komunikat.
W połowie października administracja USA oficjalnie oskarżyła Rosję o ataki hakerskie na instytucje Partii Demokratycznej. Ataki te znalazły się w centrum uwagi, gdy latem portal WikiLeaks opublikował maile Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC) - stało się to na kilka dni przed konwencją demokratów, na której Clinton miała formalnie zostać kandydatką partii w wyborach prezydenckich. Sztab wyborczy Clinton oświadczył, że wskazuje to, iż w wyborczym wyścigu Rosja sprzyja Trumpowi.
Prezydent Rosji Władimir Putin odrzucił oskarżenia o próby ingerowania w przebieg wyborów prezydenckich w USA.
...
A jak tam poszukiwania dziwnegi uwielbienia Obamy do Putina i Kerrego dla Ławrowa?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:20, 01 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Afera mailowa: Clinton znała wcześniej pytania, jakie miały być zadane podczas debat
Afera mailowa: Clinton znała wcześniej pytania, jakie miały być zadane podczas debat
Dzisiaj, 1 listopada (06:15)
Czołowa działaczka Partii Demokratycznej, Donna Brazile, występująca jako komentatorka w telewizji CNN, przekazywała Hillary Clinton pytania przygotowane do zadania kandydatom w czasie debat telewizyjnych w partyjnych prawyborach. Sprawa wyszła na jaw dzięki mailom opublikowanym przez Wikileaks.
Hilary Clinton
/ERIK S. LESSER /PAP/EPA
W jednym z maili, wysłanym w marcu do szefa kampanii Clinton Johna Podesty, Brazile informuje go, że "dostaje czasami z wyprzedzeniem pytania", które w najbliższej debacie, organizowanej przez CNN, będą zadane kandydatom do nominacji prezydenckiej: Hillary Clinton i senatorowi Bernie Sandersowi. Podała jako przykład pytanie o karę śmierci i zapowiedziała, że przyśle "kilka dalszych".
Kiedy mail tej treści trafił do mediów dwa tygodnie temu, Brazile tłumaczyła, że nie jest on wiarygodny, ponieważ został "skradziony" przez Wikileaks przy pomocy hakerów działających na zlecenie Rosji. W wywiadzie dla telewizji powiedziała, że czuje się "prześladowana" przez prowadząca rozmowę Megyn Kelly - gwiazdę tej stacji - znaną z zadawania twardych pytań politykom z obu partii.
Kilka dni później wyszedł jednak na jaw kolejny mail Brazile do Podesty. Brazile zawiadomiła w nim, że w czasie debaty padnie pytanie o głośny skandal z zanieczyszczeniem wody w miejscowości Flint w stanie Michigan i zada go kobieta, której rodzina zachorowała z tego powodu na ołowicę (zatrucie ołowiem). Pytanie rzeczywiście padło.
Brazile pełni tymczasowo obowiązki przewodniczącej Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC), a w przeszłości była m.in. szefową kampanii wyborczej Ala Gore'a, gdy ten ubiegał się o urząd prezydenta w 2000 r. Z przecieków Wikileaks wynika, że w prawyborach Krajowy Komitet faworyzował Clinton, gdyż nie chciał, by nominację prezydencką zdobył Sanders.
W poniedziałek CNN oznajmiła, że zerwała współpracę z Brazile. Telewizja ogłosiła jednocześnie, że "nigdy nie dawała jej dostępu do żadnych pytań, przygotowywanych materiałów, ani zakulisowych informacji przed debatą" w marcu br. Komentatorzy przypuszczają, że Brazile miała dostęp do pytań na zasadzie poufności, ale nadużyła zaufania telewizji, z którą współpracowała.
Sprawę wykorzystał Donald Trump. Potępił Hillary Clinton za korzystanie ze znanych jej uprzednio pytań w debatach i ponowił ataki na dziennikarzy.
Na swoich wiecach kandydat Republikanów systematycznie atakuje telewizję CNN i inne media twierdząc, że są nieuczciwe i stronnicze, bo sprzyjają jego rywalce.
...
To jest walka o koryto tu nie ma zadnych zasad. Zreszta co wymagac od aborcjonistow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:12, 01 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Donald Trump wyprzedza Hillary Clinton w sondażu "Washington Post"
Donald Trump wyprzedza Hillary Clinton w sondażu "Washington Post"
1 godz. 4 minuty temu
Republikański kandydat do Białego Domu Donald Trump wyprzedza kandydatkę Demokratów Hillary Clinton o jeden punt procentowy w najnowszym sondażu dziennika "Washington Post" i telewizji ABC News.
Miliony Amerykanów głosują w wyborach wcześniej, gdyż możliwość taką stwarza ordynacja wyborcza w wielu stanach
/JIM LO SCALZO /PAP/EPA
W sondażu przeprowadzonym przez Langer Research Associates, który bierze pod uwagę czworo głównych kandydatów, Trump dostał 46 proc. poparcia, zaś Clinton - 45 proc. Margines błędu wynosi 3 proc.
Sondaż przeprowadzono od 27 do 30 października. Pokazuje on wyraźnie, jak zmalał entuzjazm wobec Clinton wśród jej zwolenników po ogłoszeniu w piątek, że zostało wznowione śledztwo w sprawie używania przez nią prywatnej skrzynki mailowej w czasach, gdy była sekretarzem stanu USA (2009-2013). Odsetek wyborców bardzo entuzjastycznie do niej nastawionych spadł z 52 proc. 22 października do 43 proc.
W przypadku Trumpa odsetek wyborców bardzo entuzjastycznych wzrósł w tym samym czasie z 49 do 53 proc.
Langer Research Associates zaznacza, że taki wynik sondażu nie musi odzwierciedlać rezultatów wyborów. Przypomina, że w 2012 roku w podobnym okresie kampanii kandydat Republikanów Mitt Romney miał punkt przewagi nad Barackiem Obamą startującym z ramienia Demokratów.
Strona Real Clear Politics, która obliczyła średnią z sondaży z dni 22-31 października podała, że Clinton prowadzi w nich przewagą 2,5 pkt proc. nad Trumpem, przy czym chodzi o sondaże uwzględniające czworo kandydatów, a więc także libertarianina Gary'ego Johnsona oraz Jill Stein z Zielonych.
...
I co? Pare dni minelo i sondaze odwrotne. A juz media go skazaly na kleske. Inna sprawa ze zachowywal sie dziwnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:25, 02 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Śmierć dwóch policjantów w USA. Wyglądało to jak egzekucja
Dzisiaj, 2 listopada (11:55)
Aktualizacja: 1 godz. 8 minut temu
Prawdopodobny zabójca dwóch policjantów z Des Moines w stanie Iowa w rękach policji. Ta sprawa wywołała szok w USA. W nocy w dwóch osobnych incydentach wyglądających na zasadzki zabito dwóch funkcjonariuszy.
Jak podaje agencja Associated Press, policjanci z Des Moines około godz. 1 w nocy zareagowali na zgłoszenie w sprawie strzelaniny w Urbandale, na przedmieściach Des Moines. Na miejscu znaleźli zastrzelonego funkcjonariusza z wydziału policji w Urbandale.
Po około dwudziestu minutach w Des Moines znaleziono drugiego zastrzelonego policjanta. AP precyzuje, że obaj funkcjonariusze zostali zabici, gdy siedzieli w swych wozach patrolowych. Wszystko wyglądało na egzekucję.
Sprawca to 46-letni biały mężczyzna Michael Sccoot Green. Jest przesłuchiwany. Na razie nie są znane przyczyny tego ataku.
(j.)
Paweł Żuchowski
RMF FM/PAP
...
Demonicznie opetani.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:37, 02 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
6 osób zginęło w zderzeniu 2 autobusów w USA
6 osób zginęło w zderzeniu 2 autobusów w USA
Dzisiaj, 2 listopada (09:10)
Autobus szkolny zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka autobusem podmiejskim w Baltimore w USA. W wypadku zginęło 6 osób, a 10 zostało rannych.
Autobus szkolny był pusty, ponieważ dopiero jechał na pierwszy ze swoich przystanków. Najpierw uderzył w tył samochodu osobowego, a następnie wypadł z drogi i zahaczył o kolumnę cmentarnej bramy, po czym wrócił na jezdnię i z dużą siłą uderzył w autobus podmiejski, odrywając część tego pojazdu od strony kierowcy.
Na razie nie ustalono, co było przyczyną wypadku.
US CBS/X-NEWS
...
Koszmar.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:22, 03 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Richard Pipes: Trump prezydentem? To byłby nie tylko dramat. To byłaby tragedia
Richard Pipes: Trump prezydentem? To byłby nie tylko dramat. To byłaby tragedia
Dzisiaj, 3 listopada (08:55)
"Nie mogę głosować na Trumpa. To jest człowiek zupełnie niegodny prezydentury. Kandydatura Trumpa to byłaby katastrofa" - ocenia w rozmowie z amerykańskim korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim profesor Richard Pipes, były doradca prezydenta Ronalda Reagana, znany sowietolog i historyk Uniwersytetu Harvarda.
Richard Pipes, amerykański historyk i sowietolog, były doradca prezydenta USA R. Reagana ds. Rosji i Europy Środkowej
/Grzegorz Jakubowski /PAP
Paweł Żuchowski: Panie profesorze, na kogo pan zagłosuje?
Profesor Richard Pipes: Oczywiście na Hillary Clinton.
Pan, były doradca republikańskiego prezydenta Ronalda Reagana, republikanin zagłosuje na kandydata Demokratów?
Ja jestem republikaninem. Ale mi się wydaje, że nie mogę głosować na Trumpa. To jest człowiek zupełnie niegodny prezydentury. Kandydatura Trumpa to jest katastrofa. Ja nie będę na niego głosował. To jest katastrofa mieć takiego człowieka za prezydenta. Ja nie mam wyboru. Kto by tam nie był u demokratów, to ja bym na tą osobę głosował, byle nie głosować na Trumpa. Tylko nie na Trumpa.
Panie profesorze, obawiam się, że w tej chwili prezydent Ronald Reagan przewraca się w grobie.
No tak, ale on się przewraca w grobie także dlatego, że republikanie wybrali takiego kandydata. Tego nigdy nie było. To jest nieobliczalne. Ja głosuje w Stanach Zjednoczonych już od 1944 roku. I nigdy nie było takiego kandydata. Takiego marnego kandydata.
Jakie ma pan największe zarzuty pod adresem Donalda Trumpa?
To jest całkowicie nieodpowiedzialny człowiek. To jest człowiek, który jest zachwycony sobą. Myśli głównie o sobie a nie o narodzie, nie o kraju. To jest straszny egoista. I to jest najgorsze w nim.
FILM: Paweł Żuchowski, RMF FM/US CBS/RUPLTY
Prezydenturę Baracka Obamy wielokrotnie w rozmowie ze mną nazywał pan nijaką...
Ja nie głosowałem oczywiście na niego. Ameryka nie będzie gorszą po jego odejściu na emeryturę. Natomiast gdyby prezydentem został Trump, to ja sobie nie wyobrażam, jak wyglądałaby Ameryka.
Ale trzymam się tego określenia, którego kiedyś pan użył, że prezydentura Obamy jest nijaka. Patrząc na program Hillary Clinton, to gdyby została wybrana, to byłaby to raczej tylko polityka kontynuacji.
Ale to jest doświadczona kobieta. Ona sprawowała funkcje w rządzie. Była żoną prezydenta. I ona będzie na pewno dobrym prezydentem.
Co sądzi pan o pomyśle Donalda Trumpa, aby zbliżyć się do Rosji?
Rosjanie są bardzo za Trumpem. Oni wiedzą, że on nie jest do niczego zdolny. Trump chwali Putina. I chce, by stosunki się poprawiły. Ale to jest niemożliwe. Nie sądzę, żeby to się udało. Jego Putin popiera. Ale do zbytniego zbliżenia Kongres nie pozwoli. Tak więc to jest tylko dużo gadania. Trump myśli, że poparcie Putina ma wpływ na elektorat i że ludzie może będą myśleli, że sytuacja w relacjach może się poprawi między Ameryką i Rosją i to będzie dobre. Ale nie sądzę, że dojdzie do dużej poprawy stosunków między Waszyngtonem a Moskwą.
Mamy przykład, że Rosja jest nieobliczalna. Zwłaszcza Władimir Putin. Barack Obama chciał resetu z Rosją i najlepiej na tym nie wyszedł, bo Putin krótko mówiąc kilka razy go ograł w polityce...
Tak. Stosunki są bardzo napięte.
Dla Polaków - tak z polskiego punktu widzenia - prezydent Trump to byłby dramat? Słyszeliśmy jego wypowiedzi, choćby te dotyczącego NATO.
Oczywiście. To byłby nie tylko dramat. To byłaby tragedia. To jest zupełnie niezdolny człowiek. On nie ma pojęcia o polityce zagranicznej. Dlatego to jest nie do pomyślenia, że on może zostać wybrany.
A gdyby został jednak wybrany? Co nas czeka?
Nie. Ja mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ale gdyby tak się stało, to polityka zagraniczna Ameryki będzie zupełnie nieobliczalna. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaką politykę on będzie prowadził. Dlatego to byłoby bardzo złe dla pozycji Ameryki na świecie.
Jak pan ocenia toczącą się kampanię. Niektóre amerykańskie media nazywają ją najbardziej brudną...
Ja głosuję od 1944 roku. I nie pamiętam by był kiedyś taki marny kandydat jak Trump. Czegoś takiego nie było. Ja w pierwszych latach głosowałem na demokratów. Potem przeszedłem na republikanów. Mogłem głosować na jedną czy na drugą partię. Ale nigdy nie było takiej katastrofy jak ten człowiek.
Nie obawia się pan, że w listopadzie republikanie przez Trumpa stracą większość na Kapitolu?
Ja się obawiam, że tak będzie. Musi tak być. Ludzie będą głosować na Hillary Clinton i demokratów.
Panie profesorze, ale republikanie są sami sobie winni. Sami wybrali Trumpa na kandydata. Jak zatem to możliwe, że kandydatem tak doświadczonej partii z wieloletnią tradycją jest człowiek, którego zaczynają się wstydzić.
Są różni ludzie. Są u republikanów ludzie dobrze wykształceni. Bardzo dobrze politycznie doświadczeni. Ale są też i ludzie, którzy skończyli tylko szkołę średnią, a może i nawet tej nie skończyli. I oni nie są zadowoleni z amerykańskiej polityki. I on im się podoba dlatego, że obiecuje, że Ameryka znów będzie wielka i że będzie groźna. I to im się podoba. To nie są typowi republikanie. I pan widzi, że wielu wybitnych członków partii republikańskiej nie będzie głosowało na niego.
A gdyby jednak wygrał wybory. Jaka to byłaby prezydentura?
Nie umiem tego przedstawić. To jest zupełnie nie do pomyślenia. Ja nie wiem, jak to jest po polsku. Jest takie słowo impeachment...
Krótko mówiąc usunięcie z urzędu. Pan sądzi, że zostałby usunięty z urzędu?
Tak. Dlatego, że on nie nadaje się na prezydenta. On nie ma pojęcia jakie są możliwości prezydentury. Co on może robić a czego nie może. On na przykład mówi, że aresztuje i posadzi w więzieniu Hillary Clinton. Ale on tego nie może zrobić. Tylko sąd to może zrobić. Także to jest nie do pomyślenia. On zostanie usunięty z urzędu. On nie ma pojęcia, jaka jest władza prezydenta. Co on może robić a czego nie może.
Ostatnio na spotkaniu z Polakami w Chicago obiecał zniesienie wiz. Tu też tak naprawdę prezydent zbyt wiele zrobić nie może.
Oczywiście, że nie może. Ale chce, żeby Polacy głosowali na niego, dlatego mówi takie głupstwa.
Czyli krótko mówiąc profesor Richard Pipes, doradca prezydenta Reagana, republikanin zagłosuje na kandydatkę demokratów.
Tak to jest prawda. Ja będę na nią głosował.
A jeżeli wygra, jaka to będzie prezydentura?
Na pewno lepsza niż Trumpa. Czy będzie bardzo dobra - trudno powiedzieć. Ale mi się wydaje, że będzie dobra. Może nie doskonała. Ale dobra, bo to inteligentna kobieta i ma duże doświadczenie.
Profesor Richard Pipes, były doradca prezydenta Ronalda Reagana. Dziękuję panu za rozmowę.
Dziękuję bardzo. Było mi bardzo miło rozmawiać.
Paweł Żuchowski
...
Absurd. Owszem Trump to odlot. Ale Hilary? Sadystyczna pielegniarka? Od mordowania malych dzieci. NIE MA MOWY ABY KTOS TAKI PRZEEZEDL!
Chyba jak wygra Trump z nim Republikanie to oni go powstrzymaja jakby szalal. I tak zreszta prezydent tak wiele nie moze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:19, 05 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Beyonce wspiera Clinton. Trump komentuje: Ja nie muszę przyprowadzać ze sobą Jay Z czy J.Lo
Beyonce wspiera Clinton. Trump komentuje: Ja nie muszę przyprowadzać ze sobą Jay Z czy J.Lo
Dzisiaj, 5 listopada (07:01)
Słabnącą w sondażach kandydatkę Demokratów na prezydenta USA Hillary Clinton, wsparły gwiazdy muzyki - Beyonce i raper Jay Z, a także popularny miliarder Mark Cuban. Wybory prezydenckie w USA odbędą się już 8 listopada.
Hillary Clinton w otoczeniu gwiazd estrady
/DAVID MAXWELL /PAP/EPA
Clinton zabiegała wczoraj o wyborców aż w trzech stanach: Pensylwanii, Michigan i Ohio. Wszystkie należą do tzw. stanów wahadłowych, gdzie rozegra się kluczowa walka o prezydenturę. W Pensylwanii i w Michigan Clinton prowadzi w sondażach z kandydatem Republikanów Donaldem Trumpem, ale jej przewaga nie jest tak duża, jak jeszcze tydzień temu. Natomiast w Ohio Trump wyszedł na prowadzenie.
Na finiszu kampanii Clinton jest w defensywie. Jej notowania spadły, po tym jak FBI ogłosiła wznowienie dochodzenia ws. używania przez nią prywatnego serwera pocztowego (zamiast rządowego), gdy była sekretarzem stanu USA.
W ostatnich dniach kampanii Clinton koncentruje na mobilizowaniu do pójścia do urn tzw. koalicji Obamy, czyli wyborców z mniejszości latynoskiej, Afroamerykanów i ludzi młodych, którzy masowo poparli i zapewnili zwycięstwo 4 i 8 lat temu Barackowi Obamie. Dane z wczesnych wyborów sugerują, że frekwencja wśród Afroamerykanie spadła w porównaniu z wyborami w 2012 roku. Ale dobrą wiadomością dla Demokratów jest wielkie zainteresowanie głosowaniem wyborców latynoskich.
W Pittsburghu, w stanie Pensylwania, wraz z Clinton wystąpił popularny miliarder Mark Cuban - gwiazdor telewizyjny i właściciel zespołu koszykarskiego NBA Dallas Mavericks. Przekonywał około 2,5 tysiąca zgromadzonych tam ludzi, by nie ufali Trumpowi, bo on "sprzedałby ich za czek" od prezydenta Rosji lub przywódcy Syrii. Czy myślicie, że on dba o was bardziej niż o swoje konto bankowe? - pytał retorycznie.
Clinton przypomniała, że Trump dyskryminował czarnoskórych, gdyż odmawiał im wynajmu mieszkań w należących do niego budynkach, co potwierdziło federalne śledztwo. Oskarżyła go też o to, że jego propozycje gospodarcze przyniosłyby korzyści tylko jemu i jemu podobnym ludziom. Według Clinton, rodzina Trumpa zarobiłaby na proponowanych przez niego cięciach podatkowych "miliardy dolarów".
W Detroit, gdzie udała się potem, Clinton krytykowała negatywną wizję biednej i uwikłanej w korupcję Ameryki, jaką jej zdaniem prezentuje jej rywal. Jak słyszę, co mówi o Ameryce, to nie rozpoznaję tego kraju - powiedziała. Kampanię zakończyła w piątek w Cleveland, gdzie odbył się wielki koncert z udziałem rapera Jay'a Z i Beyonce.
Obama: Nie buczcie, tylko idźcie głosować
O głosy dla Clinton zabiegali też w piątek jej mąż Bill Clinton (w Colorado), wiceprezydent Joe Biden (w Wisconsin) rywal z prawyborów senator Bernie Sanders (w Iowa) oraz prezydent Barack Obama (w Karolinie Północnej).
Obama wezwał mieszkańców Karoliny Północnej, by jeszcze w sobotę, gdy w tym stanie kończy się procedura wczesnego głosowania, oddali głos na Clinton. Podał nawet dokładny adres najbliższego lokalu wyborczego. Gdy publiczność zaczęła buczeć, bo na trybunach dostrzeżono starszego mężczyznę w wojskowym mundurze z plakatem Trumpa, Obama wezwał wszystkich, by "nie buczeli", bo Ameryka to kraj, gdzie panuje wolność słowa, a poza tym mężczyzna, najwyraźniej weteran, zasługuje na szacunek. Nie buczcie, tylko idźcie głosować - apelował prezydent USA.
Trump: Jestem tutaj sam. Tylko ja. Żadnej gitary, pianina, niczego
Trumpowi, który też prowadził w piątek kampanię w aż trzech stanach, nikt nie towarzyszył. Amerykańskie media zauważyły, że nie było przy nim nawet stanowych senatorów z Partii Republikańskiej, dla których jest zbyt kontrowersyjnym kandydatem.
Ja nie muszę przyprowadzać ze sobą Jay Z czy J.Lo - a to jedyny sposób dla niej (Clinton), by ściągnąć ludzi (na wiece) - powiedział Trump. Jestem tutaj sam. Tylko ja. Żadnej gitary, pianina, niczego - dodał.
...
Bezmozgie celebrytki nie powinny miec prawa glosu. ALE DNO! KOMPLETNE!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:43, 07 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Boty wybiorą amerykańskiego prezydenta?
40 minut temu
Oprogramowanie, udające aktywność normalnych użytkowników portali społecznościowych może wpływać na wyniki amerykańskich wyborów prezydenckich - przestrzegają naukowcy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii (USC) w Los Angeles. Wyniki ich badań, opublikowane w internetowym, zajmującym się bezpieczeństwem w sieci czasopiśmie "First Monday" wskazują, że blisko 20 procent tweetów poświęconych wyborom to dzieło specjalnego oprogramowania, tak zwanych botów. "Pracują" one na rzecz zarówno Donalda Trumpa, jak i Hillary Clinton.
Papierowe figury Hillary Clinton i Donalda Trumpa
/PAUL ZINKEN /PAP/EPA
Prof. Emilio Ferrara z USC Information Sciences Institute i USC Viterbi School of Engineering wraz ze współautorem pracy, Alessandro Bessi wykorzystali do tropienia botów, specjalne wyrafinowane oprogramowanie. Przeanalizowali 20 milionów tweetów, poświęconych wyborom i opublikowanych między 16 września a 21 października. Okazało się, że zaskakująco duża część z nich jest dziełem botów, uruchomionych przez zwolenników Trumpa albo Clinton. Ich jedynym zadaniem jest zakłócenie dyskusji odbywającej się na Twitterze i przechylenie opinii publicznej na stronę ich kandydata.
Na 20 milionów analizowanych wpisów, aż 3,8 miliona, czyli 19 procent, jest prawdopodobnie dziełem botów. Wśród 2,8 milionów użytkowników, "maszyny" stanowią aż 400 tysięcy, czyli 15 procent populacji. Boty rzadziej dokonują oryginalnych wpisów, częściej rozsyłają wiadomości, komentują je i lajkują w ten sposób przyczyniając się do szerszego rozpowszechniania pożądanych przez ich autorów, często nieprawdziwych treści.
Aktywność botów może wpływać na dynamikę debaty politycznej na trzy sposoby - piszą autorzy. Po pierwsze opinie mogą być głoszone z pomocą podejrzanych kont, wykorzystywanych w złej wierze i do złych celów. Po drugie, takie działania prowadzą do jeszcze silniejszych politycznych podziałów. Po trzecie nasila się tempo rozprzestrzeniania niezweryfikowanych lub wręcz nieprawdziwych informacji. To oznacza, że prawidłowy przebieg wyborów prezydenckich 2016 roku może być zagrożony - dodaje.
Co ciekawe, boty uruchomione na potrzeby kampanii Donalda Trumpa, zajmują się głównie kampanią pozytywną, pochwałą jego samego, podczas gdy boty na usługach kampanii Hillary Clinton rozsyłają pół na pół informacje dobre dla niej i kompromitujące dla jej konkurenta. Najwięcej fałszywych tweetów pochodzi ze stanu Południowa Karolina.
Poziom wyrafinowania botów uniemożliwia identyfikację ich autorów, nie ma jednak wątpliwości, że zarówno amerykańskie partie polityczne, lokalne i centralne rządy innych krajów, jak i nawet odpowiednio wyszkolone osoby mogą takie armie społecznościowych robotów tworzyć i nimi sterować - piszą autorzy.
Wszystko zaczyna się od założenia konta na Faceboooku czy Twitterze, kradzieży zdjęcia, dodaniu fikcyjnego nazwiska i sklonowaniu informacji biograficznych z jeszcze innego konta. Potem bot może już sam zamieszczać wpisy, rozsyłać wiadomości, komentować je i lajkować. Stopniowo zdobywa coraz większe znaczenie i odbierany jest jako coraz bardziej wiarygodny. Przy odpowiednim poziomie wyrafinowania może nawet zacząć się wdawać w wymianę zdań ze zwykłymi użytkownikami.
Jak można takiego "zaprogramowanego" użytkownika rozpoznać? Naukowcy z USC radzą, by sprawdzić jego godziny aktywności, boty często tweetują i zamieszczają wpisy o dowolnych porach dnia i nocy. Drugi podejrzany sygnał to nadmierna aktywność - prawdziwi użytkownicy rzadko przekraczają dzienny limit 50 do 100 wpisów. Podejrzana bywa znacznie większa liczba obserwowanych niż obserwujących. Wśród dodatkowych sygnałów, które mogą dać nam do myślenia jest niedawna data założenia konta, nazwa użytkownika z przypadkowego ciągu liter i cyfr, znaczna przewaga retweetów nad oryginalnymi wpisami, wreszcie koncentrowanie się tylko na jednym temacie, choćby polityce i niczym innym. W razie czego można zajrzeć na stronę truthy.indiana.edu/botornot i sprawdzić.
Grzegorz Jasiński
...
A jak to beda jeszcze ruskie boty... Wybory wygra Hilladymir Trumputin...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:05, 09 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Wybory w USA. Prezydent Trump coraz bliżej, w sztabie Clinton rozpacz. Jest 247:215
Wybory w USA. Prezydent Trump coraz bliżej, w sztabie Clinton rozpacz. Jest 247:215
Dzisiaj, 9 listopada (02:00)
Emocjonujący wieczór w amerykańskich wyborach prezydenckich. To, co jeszcze parę tygodni temu uznawano za niemożliwe, staje się coraz bardziej realne. Donald Trump może wygrać klucze do Białego Domu. Teraz wciąż trwa liczenie głosów w poszczególnych stanach. Najnowsze informacje zza Oceanu przekazujemy minuta po minucie!
Aby odświeżyć stronę wciśnij F5 lub włącz automatyczne odświeżanie : Auto Refresh
Wybory w USA
/MICHAEL REYNOLDS /PAP/EPA
08:00
Za chwilę przemówić mają oboje kandydaci. Wszystko wskazuje na to, że Donald Trump zostanie 45. prezydentem USA.
...
Prosze bardzo a sondaze?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:49, 09 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Trump zostaje prezydentem zdecydowanie. Potwierdzilo sie co mowilem ze to swoj chlop wygra. Choc oczywiscie przy takich malych roznicach wszystko mozliwe. A sondaze caly czas byly odwrotne. Nie wierze w przypadki. Byly robione tak aby pomoc Clintonie. W sumie mniejsze zlo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:00, 09 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Strzelanina przed lokalem wyborczym w USA. Jedna osoba nie żyje, trzy ranne
Strzelanina przed lokalem wyborczym w USA. Jedna osoba nie żyje, trzy ranne
Dzisiaj, 9 listopada (01:00)
Aktualizacja: Dzisiaj, 9 listopada (01:20)
Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w strzelaninie w pobliżu lokalu wyborczego, w mieście Azusa, w stanie Kalifornia - poinformowała straż pożarna.
Do strzelaniny doszło w pobliżu lokalu wyborczego mieszczącego się w szkole podstawowej. Trzy osoby zostały przewiezione do szpitala z ranami postrzałowymi, czwarta zmarła po przewiezieniu do szpitala.
Według telewizji Fox News w wymianie strzałów wziął udział policjant. Nie doszło do zatrzymań.
Policja zamknęła okoliczne ulice.
Miejscowość Azusa znajduje się w odległości ok. 30 km na północny wschód od Los Angeles.
...
To sa USA to bez tego by nie dali rady wytrzymac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:09, 09 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Wybory w USA. Jak sondaże mogły się tak mylić ws. Trumpa?
Wybory w USA. Jak sondaże mogły się tak mylić ws. Trumpa?
1 godz. 10 minut temu
Przegranymi wtorkowych wyborów prezydenckich w USA są nie tylko Demokratka Hillary Clinton, ale też sondażownie, które nie przewidziały zwycięstwa Donalda Trumpa. Nie doszacowały one m.in. poparcia białych robotników dla kandydata Republikanów.
Donald Trump i Hillary Clinton
/JUSTIN LANE /PAP/EPA
Według CNN Clinton zdobyła więcej głosów bezpośrednich niż Trump: zagłosowało na nią 47,6 proc. wyborców, a na kandydata Republikanów - 47,5 proc. Kandydatka Demokratów prowadzi z Trumpem ponad 152 tys. głosami bezpośrednimi. Jednak to Trumpowi udało się uzyskać aż 289 głosów elektorskich, podczas gdy byłej sekretarz stanu tylko 218.
Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w 2000 roku. Demokratyczny wiceprezydent Al Gore otrzymał o pół miliona głosów bezpośrednich więcej niż kandydat Republikanów George W. Bush, ale mniej głosów elektorskich, i przegrał.
Spośród 20 wielkich amerykańskich sondażowni, w tym telewizji, gazet i agencji prasowych, które od połowy września przeprowadziły ponad 80 badań, tylko jedna - dziennik "Los Angeles Times" we współpracy z USC Tracking - niezmiennie prognozowała przewagę Trumpa - pisze agencja AFP.
W dniu wyborów, we wtorek rano, portal RealClearPolitics, który podliczał średnią ze wszystkich liczących się sondaży, dawał Clinton 3,3 pkt. procentowego przewagi w skali całego kraju. Kilka godzin później, gdy stawało się jasne, że to Trump ma jednak większe szanse na zwycięstwo, skruszeni ankieterzy byli w szoku.
Straszne - tak sondaże skwitował traktowany jako guru statystyki w USA Nate Silver. Dziś dane umarły - powiedział w telewizji MSNBC strateg Republikanów Mike Murphy.
Na swoim blogu FiveThirtyEight.com Silver prognozował zwycięstwo Demokratki w wielu wahadłowych stanach: na Florydzie, w Karolinie Północnej, Pensylwanii i Wisconsin. Ale Republikanin wygrał w nich wszystkich, tym samym zdobywając klucze do Białego Domu.
We wtorek wczesnym wieczorem szanowana rubryka "New York Timesa" o nazwie TheUpshot dawała Clinton 84 proc. szans na zwycięstwo. Ale z godziny na godzinę szanse te spektakularnie malały i wkrótce proporcje się odwróciły: to Trump miał teraz 93 proc. szans na wygraną.
Kryształowa kula jest uszkodzona - przyznał politolog z Uniwersytetu Virginia, Larry Sabato, który prowadzi internetowy portal "Sabato Crystal Ball" (kula kryształowa Sabato). Także on przewidywał wygraną Clinton.
Fiasko sondaży tłumaczy tym, że większość ankieterów swoje próby dobiera na podstawie takiego elektoratu, jaki rzekomo poszedł do urn w poprzednich wyborach. Taka technika tłumaczy, dlaczego w tym roku ankieterzy się mylili - nie doszacowali bowiem liczby ukrytych zwolenników Trumpa.
Frekwencja wśród białych z terenów wiejskich eksplodowała - mówi Sabato i dodaje, że w wyborach mniej chętnie niż oczekiwano wzięli udział czarnoskórzy Amerykanie i Latynosi.
Chociaż ankieterzy słusznie przewidzieli niższą frekwencję wśród tych dwóch ostatnich grup w stosunku do tej z 2012 roku, gdy Barack Obama został wybrany na drugą kadencję, to nie doszacowali frekwencji w wiejskich regionach zamieszkanych przez białych.
Nawet członkowie sztabu Clinton w swych przygotowywanych na użytek wewnętrzny sondażach pominęli głosy białych robotników - uważa analityk, który miał do nich dostęp. One były całkowicie fałszywe, chociaż wydano na nie fortunę - dodał ten analityk.
Jak czytamy w "NYT", sondaże sugerowały, że Obama wygrał w 2012 roku, mimo że wśród białych wyborców uzyskał najgorszy wynik wśród Demokratów od 1984 roku, gdy o najwyższy urząd w państwie walczył Walter Mondale.
Te badania pokazywały, że słabo wykształceni biali wyborcy stanowią tylko jedną trzecią elektoratu. Interpretowano to w następujący sposób: w najnowszych wyborach nie będzie zbyt dużo miejsca na dodatkowe straty, zwłaszcza że Obamę miała zastąpić biała Demokratka.
Jednak okazało się, że Demokraci są o wiele bardziej uzależnieni od białych wyborców z klasy pracującej niż uważano - pisze "NYT".
"NYT" wśród powodów fiaska sondaży wymienia też możliwość, że niezdecydowani wyborcy postanowili ostatecznie poprzeć Trumpa lub też to, że ludzie ukrywali przed ankieterami zamiar oddania głosu na kandydata Republikanów. Gazeta zauważa też, że sztab Clinton był na tyle pewien wygranej, że prawie nie prowadził kampanii w takich stanach, jak Wisconsin, Minnesota czy Michigan.
Niektórzy obserwatorzy przyznali w środę, że mogli się mylić co do tego, jak głęboka jest niechęć wobec pani Clinton. Wielu wyborców postrzega byłą pierwszą damę, panią senator i sekretarz stanu jako skorumpowaną członkinię waszyngtońskich elit. Naprawdę nie zdawałem sobie sprawy, jak głębokie są te podziały - przyznał w CNN strateg Demokratów Paul Begala.
Sabato powiedział, że czuje się "zbity z tropu" w związku z tym, że setki sondaży się myliły. Ale nie zamierza odwracać się plecami od ankieterów. "Nie powinnyśmy polegać tylko na instynktach, trzeba opierać się na danych" - zaznacza.
Jim Rutenberg pisze w "NYT", że nie przewidując wyniku wyborów, dziennikarzom nie udało się "uchwycić wrzącego gniewu dużej części amerykańskiego elektoratu, która czuje się pozostawiona w tyle przez selektywną poprawę sytuacji gospodarczej, zdradzona przez umowy handlowe, które postrzegają jako zagrożenie dla ich miejsc pracy i lekceważona przez establishment w Waszyngtonie, na Wall Street i w mediach głównego nurtu".
Według Rutenberga wtorkowe wybory świadczą nie tylko o fiasku sondażowni, ale także o porażce dziennikarstwa. Media "nie były w stanie nadążać za antyestablishmentowymi nastrojami, które przewracają świat do góry nogami" - ocenia.
...
Sondazownie tam to organizacje przestepcze. Oni doskonale wiedza jak trzeba robic sondaze. Bada sie szczegolowo tylko stany wahadlowe a reszte tylko orientacyjnie bo i tak wiadomo kto wygra. I liczy sie tylko glosy elektorskie bo ogolne nie ma sensu. Nie mowcie mi ze tamtejsi ,,socjologowie" tego nie wiedza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:17, 09 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Wybory w USA: Jak głosowali chrześcijanie?
Wybory w USA: Jak głosowali chrześcijanie?
|
KAI |
dodane 09.11.2016 12:32 Zachowaj na później
Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Stacja CNN opublikowała wyniki sondażu exit poll.
Ponad 60% ankietowanych protestantów, 52% katolików i 55% przedstawicieli innych religii chrześcijańskich oddało swój głos na Donalda Trumpa - wynika z sondażu exit poll, ogłoszonego opublikowanego przez stację telewizyjną CNN. Konkurująca w wyborach z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych - Hillary Clinton zdobyła poparcie 71% ankietowanych żydów, a także większość głosów przedstawicieli innych religii i osób deklarujących się jako niewierzące.
Spośród ankietowanych katolików 52% oddało swój głos na Donalda Trumpa, a 45% na jego rywalkę. Trumpa poparło także 60% badanych protestantów i 55% przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, podczas gdy na Clinton głosowało 37% protestantów i 43% przedstawicieli innych wyznań chrześcijan.
Największe poparcie żona byłego prezydenta Billa Clintona uzyskała wśród tych, którzy deklarowali się jako żydzi (71%), osoby niewierzące (68%) i przedstawiciele innych wyznań (58%). Natomiast na kandydata republikańskiego głosowało 24% żydów, 26% niewierzących i 33% przedstawicieli innych wyznań.
Sondaż exit poll został przeprowadzony na grupie 24537 respondentów. Spośród nich 27% deklarowało się jako protestanci, 23% jako katolicy, 24% jako przedstawiciele innych religii chrześcijańskich, 3% jako żydzi, 1% jako muzułmanie, 1% jako mormoni, 7% jako wyznawcy innych religii, a 15% jako osoby niewierzące.
...
Generalnie chrzescijanie zdecydowanie za Trumpem. Zydzi to praktycznie ateisci. Zatem ateisci za Clintona co jest logiczne. Inne wyznania to nie bardzo wiadomo co... Przeciez nie islam...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:07, 09 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Kard. Parolin: Przyjmujemy z szacunkiem do wiadomości wybór Amerykanów
Kard. Parolin: Przyjmujemy z szacunkiem do wiadomości wybór Amerykanów
|
PAP |
dodane 09.11.2016 12:17
Kard. Pietro Parolin
Saeima Derivative work: TharonXX / CC-SA 2.0
Watykan oświadczył w środę, że przyjmuje do wiadomości wybór nowego prezydenta USA i zapewnił, że szanuje decyzję narodu amerykańskiego. Tak do zwycięstwa Donalda Trumpa odniósł się sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin.
"Przyjmujemy z szacunkiem do wiadomości wybór dokonany przez naród amerykański, któremu, jak się dowiaduję, towarzyszyła bardzo wysoka frekwencja" - stwierdził kardynał Parolin podczas rozmowy z dziennikarzami w Rzymie.
Następnie dodał: "Składamy życzenia nowemu prezydentowi, aby jego służba była owocna".
Kardynał Parolin podkreślił: "Zapewniam też o naszej modlitwie, by go oświeciła i wspierała w służbie na rzecz ojczyzny, a także dobrobytu i pokoju na świecie".
Sekretarz stanu podkreślił, że konieczna jest współpraca wszystkich, by zmienić sytuację na świecie, którą opisał jako "wielkie rozdarcie".
Pytany o politykę imigracyjną Trumpa odparł: "Zobaczymy, jak będzie działał przyszły prezydent. Mówi się, że czym innym jest być kandydatem, a czym innym - prezydentem, co wymaga odpowiedzialności".
Odnosząc się do zapowiedzianej w kampanii wyborczej przez kandydata Republikanów budowy antyimigracyjnego muru na granicy z Meksykiem najbliższy współpracownik papieża stwierdził: "W konkretnych sprawach zobaczymy, jakie zapadną decyzje".
"Wydaje mi się, że jest za wcześnie na to, by teraz wydawać osąd" - zastrzegł.
...
Zdecydowanie skoro wybrali to poniosa konsekwencje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:14, 10 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Amerykańskie myśliwce zderzyły się nad Oceanem Spokojnym
Amerykańskie myśliwce zderzyły się nad Oceanem Spokojnym
Wczoraj, 9 listopada (23:55)
2 wielozadaniowe myśliwce F/A-18 Hornet zderzyły się w powietrzu na Oceanem Spokojnym w pobliżu bazy powietrznej amerykańskiej piechoty morskiej w Miramar w pobliżu San Diego – poinformowało na Twitterze dowództwo bazy. Nikt nie zginął.
F-18 Hornet (zdj. archiwalne)
/PAP/EPA/MAZEN MAHDI /PAP/EPA
Zgodnie z komunikatem udostępnionym na Twitterze jeden z pilotów zdołał wylądować po kolizji. Natomiast drugiemu udało się katapultować i ekipa ratownicza zmierza do miejsca, gdzie on się znajduje - wynika z informacji udostępnionych przez bazę Miramar Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
F/A-18 Hornet (wersje A, B, C, D) to amerykański myśliwiec wielozadaniowy zdolny do działań w każdych warunkach atmosferycznych; służy również do kontroli przestrzeni powietrznej. Zaletą Hornetów jest ich bezawaryjność i prosta obsługa naziemna, a także możliwość przenoszenia różnego rodzaju uzbrojenia.
Wersje B i D samolotu F/A-18 są dwuosobowe i wykorzystuje się je do szkoleń. Zarówno wersja A, jak i C jest jednomiejscowa. W komunikacie nie sprecyzowano, który z modeli uczestniczył w kolizji.
...
W koncu sami sie zderzaja. Takie sa skutki nie uzywania sprzetu na Ruskich.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:15, 10 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Republikanie zachowali większość w obu izbach Kongresu
Republikanie zachowali większość w obu izbach Kongresu
|
PAP |
dodane 09.11.2016 08:40
ucumari photography / CC 2.0
Wstępne wyniki wyborów do amerykańskiego Kongresu wskazują, że republikanie utrzymali, zgodnie z oczekiwaniami, większość w Izbie Reprezentantów, a także - wbrew przewidywaniom - w Senacie.
Sukcesy Partii Republikańskiej (GOP) w wyborach do Kongresu współgrają z wynikami wyborów prezydenckich w poszczególnych stanach. Jej kandydat Donald Trump dość niespodziewanie zwyciężył w wyborach na Florydzie i w Karolinie Północnej, stanach "wahających się", i zgodnie z przewidywaniami wygrał w Ohio.
Aby odzyskać większość w Senacie, gdzie na razie republikanie przeważają stosunkiem 54 do 46 mandatów, demokraci musieliby odebrać im minimum cztery lub pięć mandatów. Nie osiągnęli tego.
W stanie Illinois sukces odniosła tylko demokratyczna kandydatka Tammy Duckworth. Przegrali jednak inni kandydaci tej partii, na których liczono.
W Indianie przegrał Evan Bayh, który kiedyś zasiadał w Senacie i planował tam powrót; pokonał go republikanin Todd Young.
Reelekcję zapewnił sobie na Florydzie republikański senator Marco Rubio, jeden z czołowych rywali Trumpa do nominacji prezydenckiej w prawyborach w GOP.
W stanie Nevada mandat po odchodzącym na emeryturę liderze demokratycznej większości, senatorze Harrym Reidzie, zdobyła kandydatka z tej samej partii Catherine Cortez Masto. Pokonała ona republikańskiego kongresmena Joe Hecka.
W Karolinie Północnej republikański senator Richard Burr utrzymał jednak swój mandat, pokonując demokratyczną kandydatkę Deborah Ross.
W Pensylwanii demokratyczna kandydatka Katie McGinty przegrała z urzędującym republikańskim senatorem Patem Toomeyem.
Podobnie w stanie Arizona, urzędujący senator John McCain, były kandydat na prezydenta w wyborach w 2008 r., obronił swój mandat, pokonując demokratkę Ann Kirkpatrick.
We wszystkich tych wyścigach demokraci mieli nadzieję na zwycięstwa swoich kandydatów.
Utrzymanie Senatu w rękach republikanów oznacza, że w wypadku coraz bardziej prawdopodobnego zwycięstwa Trumpa w wyborach do Białego Domu obie władze - wykonawcza i ustawodawcza - znajdą się pod kontrolą tej partii. Może to zapowiadać poważny zwrot Ameryki w prawo.
...
I to jest bardzo wazne a pominiete.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137098
Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:48, 10 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wybory prezydenckie w USA 2016
Mieszkańcy USA protestują przeciwko Trumpowi. W Seattle doszło do strzelaniny
Mieszkańcy USA protestują przeciwko Trumpowi. W Seattle doszło do strzelaniny
Dzisiaj, 10 listopada (05:45)
Masowe protesty w Stanach Zjednoczonych. Boston, Nowy Jork, Seattle, Portland, Filadelfia, Chicago. Wszędzie słychać "Donald Trump to nie nasz prezydent". W ten sposób mieszkańcy wyrażają swoje niezadowolenie z wyników wyborów prezydenckich.
Tłumy zgromadziły się przed Trump Tower w Nowym Jorku
/PAP/EPA/PETER FOLEY /PAP/EPA
Amerykanie protestują przeciwko Donaldowi Trumpowi /RMF FM
Około tysiąca ludzi zebrało się pod "Trump International Hotel and Tower" w centrum Chicago. Demonstranci skandują między innymi: "Donald Trump nie jest naszym prezydentem".
W co najmniej siedmiu amerykańskich miastach, między innymi w Nowym Jorku, Bostonie i Portland ludzie wyszli na ulice sprzeciwiając się w ten sposób wygranej Trumpa w wyborach prezydenckich.
Protesty w Stanach Zjednoczonych przeciwko Donaldowi Trumpowi /RMF FM
W Seattle sytuacja wymknęła się spod kontroli, doszło tam do strzelaniny. Co najmniej 5 osób zostało rannych. Nie wiadomo jednak, kto oddał strzały.
Protesty trwają w wielu miastach USA, w Nowym Jorku zamknięto okolice Trump Tower, gdzie mieszka Donald Trump. Na ulice amerykańskich miast wychodzą tysiące ludzi niezadowolonych z tego, że prezydentem Stanów Zjednoczonych został miliarder.
Mieszkańcy USA w wielu miastach protestują przeciwko Donaldowi Trumpowi /RMF FM
Na ulicach Waszyngtonu coraz więcej ludzi protestujących przeciwko Donaldowi Trumpowi. Wznoszą hasło: "Miliarder precz od Białego Domu". Policja zamknęła ulice wokół rezydencji prezydenta.
Młodzi Amerykanie zapowiadają, że będą w najbliższych dniach protestować w całych Stanach Zjednoczonych. Uważają, że to, że prezydentem Stanów Zjednoczonych został Donald Trump jest dramatem dla tego kraju.
Protestujący apelują, aby do demonstracji przyłączali się kolejni niezadowoleni z wyników wczorajszych wyborów w USA.
Protesty w USA przeciwko Donaldowi Trumpowi (16 zdjęć)
Paweł Żuchowski
...
I oczywiscie trzeba bronic demokracji. KOD utworzyc. Widzimy ze te zjawiska sa dosc typowe dla takich ukladow politycznych gdy propagandysci naklada ze jak wygra ten to koniec. Nie da siez zyc. Oczywiscie manipuluja zeby przyciagnac glosy. A potem on wygrywa i co? Koniec Swiata?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|