Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bankructwo USA ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 61, 62, 63  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:08, 30 Lis 2012    Temat postu:

Słynne miasto przestanie istnieć? "Zlecą się sępy i rozkradną wszystko"

Detroit, jedno z największych amerykańskich miast, może przestać istnieć. Wszystko to za sprawą kłopotów finansowych w jakie popadła stolica światowej motoryzacji w czasie przedłużającego się kryzysu gospodarczego. Już teraz mówi się, że jeśli miasto zostanie "rozwiązane", to będzie to jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji w historii Stanów Zjednoczonych.

Działacze Partii Republikańskiej ze stanu Michigan, w którym znajduje się Detroit, proponują, by miasto ogłosiło bankructwo, ale senator Rick Jones twierdzi, że należy rozważyć wariant "rozwiązania" miasta. - Jeśli nie będzie innego wyjścia, będziemy musieli rozważyć tę możliwość. Musimy wcześniej zapoznać się jednak z wszystkimi propozycjami wyjścia z kryzysu, jakimi dysponujemy – tłumaczył Jones zdziwionym mieszkańcom Detroit. – Jeśli ogłosimy federalne bankructwo to ucierpi i miasto, i pracujący na jego rzecz ludzie, a sępy zlecą się tutaj i rozkradną to, co najcenniejsze w naszym mieście – ostrzegł następnie.

Pomysł "rozwiązania" miasta pojawiał się juz w przeszłości, ale za każdym razem był źle przyjmowany przez jego mieszkańców. Również gubernator Michigan Rick Snyder z Partii Republikańskiej powiedział, że zrobi wszystko, by nie dopuścić do spełnienia się tego scenariusza, choć, jak zastrzegł, nie można tego wykluczyć. - Detroit to miasto, które musi rozwiązać swoje problemy. Chcę zachęcić władze miasta do wytężonej pracy - powiedział w wywiadzie dla stacji radiowej WWJ Newsradio 950.

- Rozwiązanie miasta nie jest dobrym sposobem na wyjście z kłopotów – oceniła z kolei w innej stacji radiowej Karen Dumas, była szefowa ds. mediów w biurze gubernatora. – Ludzie coraz bardziej się boją. Czas byśmy się wszyscy wreszcie obudzili i przestali bawić się w polityczne gierki – podkreśliła. Jak jednak dodała, "nie wie, co może stać się w najbliższych dniach"

Broni nie składa jednak burmistrz Detroit Dave Bing z Partii Demokratycznej, który w przeszłości był jednym z gwiazdorów koszykarskiej ligi NBA. Jego administracja szykuje się do ciężkiej bitwy w radzie miasta, która wkrótce rozpocznie debatę poświęconą planowi reform finansowych. Burmistrz traci jednak z każdym dniem poparcie mieszkańców miasta. Skip Mongo, konsultant do spraw politycznych, nie ma żadnych złudzeń. Jego zdaniem, Bing powinien ustąpić jak najszybciej ze stanowiska burmistrza, na które powinna zostać wybrana osoba z doświadczeniem menedżerskim.

Detroit zostało założone w 1701 roku przez Francuzów. Obecnie zamieszkiwane jest przez około 720 tysięcy osób; liczba mieszkańców w ostatnim czasie zmniejszyła z uwagi na trwający kryzys gospodarczy, który dotknął m.in. przemysł motoryzacyjny – podstawę gospodarki całego stanu Michigan.

....

Hic transit gloria mundi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:51, 01 Gru 2012    Temat postu:

Głęboki kryzys sprawia, że Amerykanki rodzą mniej dzieci

Stopa urodzeń w USA spadła do rekordowo niskiego poziomu i to także wśród kobiet-imigrantek - wynika z badań instytutu Pew Research Center. Niż demografuczny przypisuje się niedawnej głebokiej recesji.

W latach 2007-2010 wskaźnik urodzeń zmalał o 7 procent, a w kategorii kobiet urodzonych za granicą nawet o 14 procent. Ta ostatnia liczba jest szczególnie znacząca, gdyż imigranci uchodzili tradycyjnie za główny motor przyrostu ludności w USA.

Stopa urodzeń w 2011 r. - 63,2 porody na 1000 kobiet w wieku reprodukcyjnym - jest najniższa od 1920 roku (od kiedy zaczęto sporządzać wiarygodne statystyki urodzeń) i niewiele przekracza połowę wartości wskaźnika z 1957 r., kiedy kobiety w USA rodziły najwięcej dzieci - było to apogeum powojennego wyżu demograficznego.

Wśród kobiet imigrantek największy spadek urodzeń - o 23 procent - zanotowano we wspomnianym okresie (2007-2010) w grupie kobiet z Meksyku, które zwykle rodziły więcej dzieci niż rodowite Amerykanki.

Eksperci są zgodni, że do zmniejszenia się liczby urodzeń najbardziej przyczynił się kryzys gospodarczy, recesja oraz związany z nimi znaczny wzrost bezrobocia i spadek dochodów realnych. Podobnie było w USA po poprzednich recesjach.

....

W krajach cywilizowanych jest scisly zwiazek urodzin z ekonomia . Polske w taki sposob wykonczyli po 89 roku . I eksyerminuja do dzis .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:14, 07 Gru 2012    Temat postu:

W Seattle w USA zalegalizowano marihuanę

Tłum rozradowanych ludzi z zapalonymi jointami zebrał się pod wieżą Space Needle - symbolem Seattle - nie obawiając się policji, której zresztą w ogóle nie było tam widać. Marihuana stała się bowiem legalna zgodnie z prawem stanu Waszyngton.

Kilkaset osób czekało na wybicie zegara, by o północy w parku Seattle Center powitać nowe prawo. Gdy minęła północ, rozległy się wiwaty i zbiorowe pstrykanie zapalniczkami. Ludzie oferowali skręty reporterom i dmuchali dymem w telewizyjne kamery.

Waszyngton i Kolorado są pierwszymi stanami USA, które przegłosowały zalegalizowanie posiadania marihuany. Osoba, która ukończyła 21 lat może tam posiadać 1 uncję (28,3 grama) marihuany bez obawy o popadnięcie w konflikt z prawem. W obu stanach uprawa konopi indyjskich, ich przetwarzanie i sprzedaż marihuany mają być uregulowane przepisami i obłożone podatkiem. Władze stanu Waszyngton spodziewają się z tego tytułu setek milionów dolarów rocznie i zamierzają te środki przeznaczyć m.in. na szkoły i ochronę zdrowia. W Kolorado marihuana stanie się legalna od 5 stycznia.

Formalnie rzecz biorąc prawo stanu Waszyngton nadal zabrania palenia marihuany publicznie - grozi za to grzywna, podobnie jak za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych. Ale w Seattle zwolennicy marihuany chcieli się zabawić, a tamtejsza policja zabawy im nie zepsuła.

Departament Policji w Seattle poinstruował swych 1300 funkcjonariuszy, by nie karali za publiczne palenie marihuany. Mają jedynie pouczać ludzi, że nie należy tego robić.

Inaczej jest z prawem federalnym, które wciąż traktuje marihuanę jako nielegalną substancję narkotyczną. Agenci federalni wciąż mogą więc aresztować w Waszyngtonie i Kolorado palących ją ludzi. W obu stanach marihuana pozostaje też nielegalna w obiektach federalnych, w tym w bazach wojskowych i parkach narodowych.

Ministerstwo Sprawiedliwości USA nie ujawniło jeszcze, czy zamierza zablokować wprowadzenie w Waszyngtonie i Kolorado przepisów dotyczących uprawy i sprzedaży marihuany. Jej posiadanie w ilości nie przekraczającej 1 uncji przez osoby pełnoletnie tak czy inaczej pozostanie tam legalne.

Stan Waszyngton przeżywa właśnie jeszcze jedną wielką zmianę - w środę gubernator Chris Gregoire podpisał legalizację małżeństw homoseksualnych. Dziesiątki gejów i lesbijek ustawiały się przed urzędami w kolejkach po dokumenty, niezbędne do zawarcia małżeństwa. Z uwagi na trzydniowy okres oczekiwania pierwsze śluby odbędą się w niedzielę.

....

Spoleczenstwo rozradowanych .... Narkotykowo . Upadek bliski .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:36, 01 Sty 2013    Temat postu:

W Kolorado powstały pierwsze kluby dla palaczy marihuany

W stanie Kolorado w poniedziałek otworzono dwa kluby dla palaczy marihuany. Będą one dostępne tylko dla członków, którzy zapłacą wpisowe. Muszą też przynieść własną marihuanę. To prawdopodobnie pierwsze tego typu legalne lokale w USA - podaje AP.

Niespełna miesiąc po podpisaniu przez gubernatora stanu prawa zezwalającego na "rekreacyjne" używanie marihuany w Kolorado (Środkowy Zachód USA) otworzono dwa lokale dla zwolenników tego narkotyku. W Denver powstał "Klub 64".

Według dziennika "Denver Post" drugi klub otworzono na południu stanu, w miasteczku Del Norte.

W poniedziałek po południu do "Klubu 64" zapisało się około 200 osób. Opłata członkowska wynosi 29,99 dol.

Wprawdzie prawo stanowe zabrania publicznej konsumpcji "trawki", ale prawnik "Klubu 64" Robert Corry, który oficjalnie otworzył bar, wyjaśnił, że jego działalność jest legalna, ponieważ marihuana nie jest sprzedawana w lokalu.

Właścicielka "Klubu 64" Chloe Villano powiedziała, że jego członkowie będą się spotykać w różnych miejscach co miesiąc, a opłata pozwala na uczestniczenie tylko w jednej takiej imprezie.

Corry powiedział, że kluby zwolenników marihuany przeznaczone są dla osób, które nie mogą jej palić w domu, ze względu na lokalne przepisy lub zakazy obowiązujące w wynajmowanych przez nich mieszkaniach.

....

Ten kraj upadnie i to bynajmniej nie ze wzgledu na jakis klif .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:17, 04 Sty 2013    Temat postu:

Maszyna podpisuje ustawy za Baracka Obamę

Prezydent USA może być na wakacjach i grać w golfa. Jednocześnie jednak nie traci kontroli nad tym co dzieje się w Waszyngtonie i formalnie rzecz biorąc pracuje. Wynegocjowaną z wielkim trudem ustawę zapobiegającą tzw. klifowi fiskalnemu podpisał używając automatycznego długopisu.

Maszyna zwana w USA autopenem z wyglądu przypomina kserokopiarkę z tym, że zamiast kopiować dokumenty podpisuje je. W jej pamięci zakodowany jest podpis prezydenta USA. Po przyciśnięciu odpowiedniego guzika długopis przymocowany do specjalnego ramienia odwzorowuje go na żądanym dokumencie.

Prawnicy już w 2005 roku, w specjalnej ekspertyzie stwierdzili, że podpis wykonany przez autopen, który wygląda identycznie jak „prawdziwy” jest tak samo ważny jak złożony ręką gospodarza Białego Domu. Barack Obama jest jednak pierwszym w historii prezydentem, który zdecydował się na użycie automatycznego długopisu do podpisania ustawy.

Po raz pierwszy stało się to w maju 2011 roku, podczas przedłużenia obowiązywania zbioru przepisów określanych mianem „Patriot Act”, czyli zmian w ustawach mających zapewniać skuteczną walkę z terroryzmem. Obama, który przebywał wówczas w Europie nie chciał dopuścić, by choć na chwilę straciły one ważność i zdecydował się podpisać pakiet zdalnie. W listopadzie tego samego roku będąc w Indonezji prezydent podpisał w ten sposób jedną z ustaw zapewniających finansowanie rządowej administracji.

Oba te przypadki miały miejsce podczas wcześniej zaplanowanych służbowych podróży prezydenta, które uniemożliwiały mu obecność w Białym Domu. Tym razem jednak Barack Obama sięgnął po autopen będąc na wakacjach na swoich ulubionych Hawajach.

W czasie przerwy w partii golfa, rozgrywanej w pobliżu miejscowości Kaneohe, prezydent obejrzał kopię uchwalonej przez Kongres ustawy i polecił, by oryginał został podpisany przez maszynę w Waszyngtonie.

Konserwatywne media w USA opisując użycie autopenu nie omieszkały przy okazji skrytykować Obamy za to, że w czasie negocjacji dotyczących klifu fiskalnego mającego zapobiec powrotowi recesji gospodarczej w USA zaplanował sobie wakacje. Ich przerwanie na krótki pobyt w Waszyngtonie, gdzie Obama przyleciał wygłosić kilkuminutowe przemówienie, by zaraz potem znów wrócić na wakacje kosztowało – jak podał tygodnik „The Weekly Standard” – co najmniej 3,6 mln dolarów.

Z Nowego Jorku dla WP.PL Tomasz Bagnowski

....

Z takimi p oli tykami to maszyny wystarcza . Po co marnowac kase na wybory . Zainstalowac maszyny do podpisywania . Wszystko zreszta pasuje do norm UE .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:48, 10 Sty 2013    Temat postu:

Przekazał nasienie parze lesbijek, zapłaci alimenty?

William Marotta z Topeka w Kansas trzy lata temu przekazał swoje nasienie parze lesbijek. Na świat przyszła dziewczynka, w 2012 roku jej opiekunki postanowiły się rozstać. Gdy jedna z nich wystąpiła do stanowej agencji o pomoc finansową, ta uznała że alimentami trzeba obciążyć dawcę spermy - podaje dziennik dailymail.co.uk

Obrońcy 46-letniego mężczyzny argumentują, że ich klient przekazując nasienie zrzekł się praw rodzicielskich. Stanowa agencja uważa jednak, że sperma nie była pobrana przez licencjonowanego do tego typu zabiegów lekarza, więc umowa między byłą parą a dawcą nie obowiązuje.

Pan Marotta, który na co dzień pracuje w warsztacie samochodowym mówi, że nie stać go na płacenie alimentów.

Na 8 stycznia wyznaczono datę przesłuchania w urzędzie ds. dzieci i rodziny, gdzie adwokaci dawcy spermy złożyli wniosek o oddalenie obowiązku płacenia alimentów przez ich klienta.

...

Wiesci z kraju szatana i opetanych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:56, 12 Sty 2013    Temat postu:

Przemysław Henzel
"Na linii frontu". Potężna grupa wychodzi z cienia. To dopiero początek

CIA w tajemnicy tworzy swoje wła­sne oddziały wojskowe wchodzące w skład Jednostki Reagowania Glo­balnego (GRS). Teraz prawda na temat tych coraz potężniejszych sił wychodzi na jaw. Służący w nich żołnierze, zwani "Skorpionami", przebywają już na kilku frontach wojny z terrorem.

Tajne misje w "miejscach zastrze­żonych"

Zamach na amerykański konsulat w Libii, do którego doszło 11 wrze­śnia 2011 roku, sprawił, że z cienia zaczęła wyłaniać się tajna komór­ka działająca w strukturach CIA - Jednostka Reagowania Globalnego (GRS). Media szerzej zainteresowa­ły się sprawą, gdy podano, że w Kongresie odbędą się kolejne prze­słuchania dotyczące zamachu m.​in. z udziałem ustępującej ze stano­wiska sekretarz stanu Hillary Clin­ton.

GRS została utworzona po zama­chach 11 września 2001 roku, gdy Agencja stała się obiektem ostrej krytyki polityków i dziennikarzy. Od tego czasu kierownictwo CIA skupiło sie na wzmacnianiu swo­ich możliwości bojowych. Tajnymi operacjami, uwzględniającymi czynnik militarny, w Agencji zajmu­je się Wydział Działań Specjalnych (SAD). Całą pracę w terenie wyko­nuje podlegająca mu Grupa Opera­cji Specjalnych (SOG), prowadząca misje w krajach, określanych w żar­gonie służb specjalnych, jako "miej­sca zastrzeżone".

SOG dla swoich działań zapewnia nie tylko wsparcie sił lądowych, ale także powietrznych i morskich. To właśnie ten element struktury CIA był w ostatnim czasie opisywany w mediach jako odpowiedzialny za wszystkie tajne operacje Agencji. Teraz na jaw wychodzą fakty, z któ­rych wynika, że rolę tę faktycznie wykonuje Jednostka Reagowania Globalnego (GRS).

Prawda o GRS wyszła na jaw

W ubiegłorocznym zamachu na konsulat w Bengazi śmierć ponio­sło czterech Amerykanów, w tym ambasador Christopher Stevens. Jak się okazało, dwóch z zabitych, którzy służyli wcześniej w Navy SEALs, pracowało właśnie na rzecz Jednostki Reagowania Globalnego; wcześniej informowano jedynie, że byli to "ochroniarze" ambasadora.

Przez GRS w ciągu ostatnich 10 lat przewinęło się kilkuset żołnierzy amerykańskich sił specjalnych; we­dług mediów, od kilku lat pracują oni także jako instruktorzy szkolą­cy niektórych pracowników Agen­cji na terytorium USA.

Eksperci twierdzą, że rola GRS z każdym rokiem staje się coraz waż­niejsza, a jej pracownicy otrzymują coraz więcej niebezpiecznych zadań. W ciągu ostatnich trzech lat zginęło pięciu pracowników Jed­nostki - dwóch w Bengazi, a trzech w zamachu bombowym na budy­nek CIA w Khost w Afganistanie. Wiadomo także, że byli komandosi brali udział w kilku strzelaninach, w których ginęli obywatele innych krajów.

"Skorpiony". Militarne skrzydło CIA

Rosnące znaczenie GRS to część planu mającego na celu rozwój zdolności bojowych CIA. Agencja nawiązał w ciągu ostatniej dekady ścisłą współpracę z Dowództwem Sił Specjalnych, przykładem której była zabicie Osamy bin Ladena oraz naloty dronów, których celem są terroryści Al-Kaidy np. Pakista­nie i Jemenie. To właśnie stopniowe rozszerzanie wojny terrorem na ko­lejne kraje, takie jak Somalia, posta­wiło przed tajnymi służbami zada­nie szybkiego reagowania na rosną­ca liczbę zagrożeń dla bezpieczeń­stwa narodowego USA.

Pracownicy CIA zdradzają anoni­mowo, że zespoły GRS stały się "kry­tycznie ważnym" elementem szpie­gostwa, a szkolenia ze współpracy z nimi przechodzi coraz więcej agentów. Członkowie Jednostki są wysyłani na zagraniczne misje trwające 3-4 miesiące, do takich kra­jów jak Afganistan, Irak czy Jemen. Są oni rekrutowani spośród żołnie­rzy amerykańskich sił specjalnych lub członków specjalnych oddzia­łów policji - SWAT. Najzdolniejsi z nich są określani mianem "Skorpio­nów".

To dopiero początek. GRS rośnie w siłę

Koordynacją działań GRS zajmie się teraz John Brennan, który zo­stał wybrany przez Baracka Obamę na stanowisko szefa CIA. Brennan jest uważany za "ojca" amerykańskiej wojny z wykorzy­staniem dronów, która obejmuje coraz większą liczbę państw. Ale Amerykanie, nawet pomimo anga­żowania w tę wojnę najnowocze­śniejszych technologii, nie będą w stanie zrezygnować z ludzi zajmują­cych się szpiegostwem.

Tzw. wywiad ludzki (ang. humint) pozostaje bowiem najbardziej pew­nym źródłem pozyskiwania wszel­kich "danych wrażliwych". Niewy­kluczone więc, że liczba członków GRS, grupy zapewniającej odpo­wiednią ochronę wywiadowcom, w najbliższym czasie jeszcze wzro­śnie. Z kolei przesłuchania przed Kongresem przyczynią się do po­znania jeszcze większej liczby fak­tów na temat działań GRS.

Nowe wyzwania dla CIA

Utworzona w 1947 roku CIA zatrud­nia około 20 tysięcy osób. Agencja definiuje tajne operacje jako "ca­łość działań mających na celu wy­wieranie wpływu na uwarunkowa­nia polityczne, ekonomiczne i woj­skowe, co do których rola rządu Sta­nów Zjednoczonych nie powinna być ani widoczna, ani publicznie po­twierdzona".

Media podkreślają, że w ostatnich latach Agencja, kojarzona w czasie zimnej wojny głównie z zagranicz­nymi zamachami stanu, skoncen­trowała się na zbieraniu danych wywiadowczych. Komentarz ten obrazuje potrzebę odpowiedniego zabezpieczenia agentów działają­cych w niebezpiecznych krajach przez specjalistyczne jednostki, takie jak GRS, których członkowie mają doświadczenie w prawdziwej walce na froncie.

....

Faktycznie juz dawno trzeba bylo utworzyc czwarty rodzaj sil zbrojnych obok 1 Ladowych 2 Marynarki 3 Lotnictwa 4 Specjalnych .
Wchodzila by do nich CIA oraz jednostki wojskowe specjalnego typu . To by usprawnilo prace . Bo wojna z terrorem nie wymaga dzialan mas pancernych czy lotniczych a wlasnie specjalnych . Stad wojsko tego nie potrafi bo innych rzeczy sie ucza .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:03, 13 Sty 2013    Temat postu:

USA: zmarł Aaron Swartz, "cudowne dziecko" internetu

W wieku 26 lat zmarł wybijający się programista i działacz na rzecz wolności w internecie Aaron Swartz. Jako 14-latek opracował pierwszą wersję internetowego pro­tokołu RSS.

Zwłoki Swartza policja znalazła w jego apartamencie na nowojorskim Brooklynie. Według lekarza sądo­wego popełnił on samobójstwo przez powieszenie.

Swartz zajął się opracowywaniem programów komputerowych jesz­cze jako dziecko. Opracowany przez niego protokół RSS (Really Simple Sindication) stosowany jest w przypadku często uaktualnia­nych stron internetowych, takich jak blogi, portale informacyjne oraz pliki audio i wideo.

Był też jednym z twórców społecz­nościowego programu informacyj­nego Reddit.

W późniejszych latach Swartz dzia­łał na rzecz wolności w internecie.

W 2011 r. Swartz został aresztowa­ny w Bostonie i oskarżony o haker­stwo, w tym o bezprawne ściąganie z sieci plików należących do archi­wów słynnego Masssachusetts In­stitute of Technology (MIT). Nie przyznał się do winy. Jego proces miał rozpocząć się w kwietniu.

W przypadku skazania groziłoby mu wieloletnie więzienie i olbrzy­mia grzywna.

Według jednego z jego przyjaciół Cory Doctorowa, Swartz od wielu lat zmagał się z depresją.

....

Czyli choroba umyslu . Koszmar . To bogactwo USA i sukces cos za czesto prowadza do tragedii .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:01, 14 Sty 2013    Temat postu:

USA: trzej kierowcy potrącili pieszego, nikt mu nie pomógł

Mieszkańcy nowojorskiego Brooklynu byli świadkami makabrycznego wypadku. Trzy kolejno jadące samochody potrąciły przechodzącego przez ulicę 24-latka. Żaden z kierowców nie udzielił mu pomocy - informuje serwis nypost.com. Pieszy, który z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala, był nietrzeźwy.

Z relacji świadków wynika, że 24-latek został najpierw uderzony lusterkiem przez kierowcę SUV-a. Potem potrąciły go jeszcze następne dwa pojazdy. Żaden kierowców uczestniczących w tym zdarzeniu nie pomógł potrąconemu.

Prowadzący ostatni samochód, białego vana, co prawda zatrzymał się, ale jedynie popatrzył na poszkodowanego i spokojnie odjechał. - Wszyscy, którzy widzieli ten wypadek mówili mu, że nie powinien odjeżdżać, tylko poczekać na policję. On jednak nie reagował i po prostu pojechał - relacjonuje jeden ze świadków.

- Równie dobrze to mogłem być ja. Zostawili go na ulicy jak jakiegoś śmiecia. Bez względu na to, czy był pijany czy nie, to nie powinien być pozostawiony bez pomocy - mówi dalej. Na szczęście udało mu się zrobić zdjęcie tablic rejestracyjnych jednego z pojazdów.

- To był przerażający widok. Ci kierowcy chyba nie zdawali sobie sprawy, że potrącili człowieka. Może myśleli, że to jest jakaś torba? - dodaje cytowany przez serwis świadek.

Miejscowa policja prowadzi już w tej sprawie dochodzenie. Potrącony 24-latek, mimo licznych obrażeń, trafił ostatecznie do szpitala. Lekarze poinformowali, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

....

I to nie jest kraj w ktorym byl komunizm ... Tak wiec ostroznie z twierdzeniami ze jak gdzies nie pomagaja to winna mentalnosc sowiecka .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:31, 15 Sty 2013    Temat postu:

Rekordowa liczba samobójstw amerykańskich żołnierzy w 2012 roku

W wojsku USA w zeszłym roku doszło do 349 samobójstw. To rekordowa liczba, przewyższająca bilans strat na polu walki w Afganistanie. Zdaniem części ekspertów liczba samobójstw może wzrosnąć w tym roku. Minister obrony USA Leon Panetta i inni mówią wprost o epidemii.

W 2012 roku liczba samobójców przekroczyła liczbę amerykańskich wojskowych zabitych w Afganistanie, gdzie według rachuby agencji AP zginęło ich 295. Jak pisze AP, problem ten jest odzwierciedleniem poważnego obciążenia psychicznego personelu sił zbrojnych, od ponad 10 lat zaangażowanego w Iraku i Afganistanie.

W poprzednim roku samobójstw wśród żołnierzy pozostających w służbie czynnej było 301 - wynika z danych Pentagonu, który na 2012 rok przewidywał ich wzrost do 325.

Zeszłoroczny bilans jest najwyższym, odkąd Pentagon od 2001 roku zaczął zbierać dokładne dane na temat samobójstw wśród żołnierzy. Do ich wzrostu zaczęło dochodzić od 2006 roku i w 2009 liczba samobójstw sięgnęła 310, po czym przez dwa lata z rzędu była niższa.

Najbardziej - o 50 procent - wzrosła liczba samobójstw wśród żołnierzy piechoty morskiej; w zeszłym roku zabiło się 48 marines, niewiele mniej niż w najgorszym dla nich 2009 roku, kiedy na własne życie targnęło się 52. W siłach powietrznych w zeszłym roku życie odebrało sobie 59 żołnierzy, a w marynarce - 60, odpowiednio o 16 i 15 proc. więcej niż w roku poprzednim.

"Ten trend będzie się nasilać"

David Rudd, dziekan kolegium nauk społecznych i behawioralnych na uniwersytecie stanu Utah mówi, że samobójstwa coraz częściej popełniają zasadniczo dwa typy żołnierzy: weterani wojen w Iraku i Afganistanie cierpiący na depresję, stres post-traumatyczny lub nadużywający substancji oszałamiających, lub ci, którzy nie pojechali na wojnę, ale mają skomplikowane relacje osobiste, problemy finansowe lub prawne. Przewiduje on, że trend ten będzie się nasilać.

Pentagon zaznacza, że chociaż stopa samobójstw w wojsku rośnie, pozostaje jednak niższa od średniej dla cywilów. Wśród mężczyzn cywilnych w wieku 17-60 wyniosła ona 25 samobójstw na 100 tysięcy w 2010 roku, ostatnim, dla którego dostępne były statystyki. Dla porównania, w 2012 roku wskaźnik ten wśród wojskowych wyniósł 17,5 na 100 tysięcy.

Co roku Pentagon opracowuje studium okoliczności każdego z samobójstw. Ostatnie opracowanie z 2011 roku mówi m.in., że samobójstwa popełniają najczęściej biali w wieku do 25 lat, o wykształceniu poniżej college'u.

Analiza danych z 2011 roku wskazuje również, że stopa samobójstw wśród rozwiedzionych była wyższa o 55 proc. od pozostających w małżeństwie. Większość wojskowych popełniła samobójstwo za pomocą broni palnej.

...

Rozklad moralny kraju . Homoseksualizacja armii to wszystko zwieksza patologie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:41, 17 Sty 2013    Temat postu:

Dziesięcioletni ojcobójca

Joseph Hall miał dziesięć lat, kiedy strzelił w głowę swojemu śpiącemu ojcu - fanatycznemu neonaziście, znęcającemu się nad synem. Dziś ma dwanaście lat i właśnie został skazany za morderstwo.

Dwunastoletni dziś syn neonazisty był w stanie odróżnić dobro od zła, kiedy zastrzelił swojego ojca, a tym samym jest winien morderstwa drugiego stopnia - tak orzekła w poniedziałek pani sędzia.

Joseph Hall miał dziesięć lat, kiedy w 2011 r. strzelił w głowę swojemu śpiącemu ojcu. Dziś ma dwanaście lat, w więzieniu może pozostać do 23. roku życia.

Młody wiek Josepha budził poważne wątpliwości, czy w chwili popełniania czynu miał on świadomość tego, że postępuje źle strzelając do swojego ojca, 32-letniego Jeffreya Halla. Sędzia Jean P. Leonard z sądu okręgowego hrabstwa Riverside zwróciła jednak uwagę na to, że po zastrzeleniu ojca Joseph ukrył broń pod łóżkiem. Kiedy przyjechała policja - nie płakał, choć cała reszta rodziny pochlipywała. Z zeznań wynikało, że prawdopodobnie już kilka dni wcześniej powiedział młodszej siostrze, że planuje zabić ojca. - Te działania wskazują na to, że Joseph wiedział, że czyni źle, i nie chciał być złapany - argumentowała w poniedziałek sędzia Leonard.

Proces, który rozpoczął się w październiku, ale został zawieszony na kilka miesięcy i wznowiony w ubiegłym tygodniu, daje wgląd w życie dziecka, którego rodzina co miesiąc organizowała w domu neonazistowskie spotkania.

Joseph był agresywny już jako małe dziecko - jeszcze zanim jego ojciec został członkiem amerykańskiego Ruchu Narodowo-Socjalistycznego (National Socialist Movement, NSM). Bił swoje siostry i macochę, dźgał ołówkami kolegów w szkole, kiedyś próbował udusić nauczyciela kablem od telefonu.

Chłopiec za swoje zachowanie był wyrzucany z kolejnych szkół, aż w końcu ojciec i macocha, Krista McCary, zaczęli uczyć go w domu. - Był bardzo impulsywny i bardzo agresywny w stosunku do innych dzieci i nauczycieli - tłumaczyła McCary. - Bił, kopał, gryzł, drapał, dźgał ostrymi przedmiotami, rzucał rzeczami…

Sędzia Leonard zaznaczyła także, że ojciec od wielu lat bił Josepha. Michael Soccio z prokuratury okręgowej mówił na sali sądowej, że miał nadzieję, iż sąd udzieli chłopcu pomocy. - Joseph to małe dziecko, które miało bardzo smutne życie - powiedział po ogłoszeniu decyzji sądu. Ale zaraz dodał: - Miałbym poważne wątpliwości, czy ten chłopiec powinien zostać zwolniony. Myślę, że jest naprawdę niebezpieczny.

Sam Joseph, drobny blondynek w okularach i zapiętej pod szyję koszuli, nie zareagował w żaden sposób na słowa sędzi Leonard, która uznała że oskarżenia wobec niego - o morderstwo i nielegalne użycie broni - są zasadne. W sądzie ma się pojawić w przyszłym miesiącu i wtedy sędzia podejmie decyzję o jego dalszym losie.

Jeśli chłopiec trafi do więzienia stanowego, będzie najmłodszym w całym stanie więźniem systemu zarządzanego przez departament do spraw nieletnich, zajmujący się dziećmi, które popełniły poważne przestępstwa.

- To byłaby prawdziwa tragedia - powiedział Matthew J. Hardy, obrońca z urzędu reprezentujący Josepha, i dodał, że zamierza złożyć apelację od decyzji sądu.

Hardy argumentował, że chłopiec wychowywał się w domu, w którym gloryfikowano przemoc, co jego zdaniem - biorąc pod uwagę młody wiek Josepha - uczyniło go niezdolnym do odróżniania dobra od zła. W czasie rozprawy adwokat zaprezentował między innymi zdjęcia Josepha trzymającego w rękach pistolet-zabawkę, wznoszącego rękę w nazistowskim pozdrowieniu i uśmiechającego się u boku zamaskowanego członka Ku-Klux-Klanu.

W dniu poprzedzającym morderstwo w domu Hallów odbyło się kolejne zebranie neonazistów, na które trafił także dziennikarz lokalnej gazety. Podobno przez całe spotkanie Joseph siedział cicho na schodach i przysłuchiwał się. Wyglądało na to, że dobrze się bawi, popisywał się nowym pasem z nazistowskimi symbolami.

Następnego dnia około czwartej nad ranem Joseph wyciągnął należący do ojca pistolet kalibru 0,375 - który, jak mówiła sędzia Leonard, nazywał "złą bronią" - choć do wyboru miał także wiatrówkę leżącą w sypialni rodziców. Zszedł na dół, gdzie jego ojciec spał na kanapie, i strzelił mu w głowę.

Po przybyciu policjantów Joseph został zaprowadzony do radiowozu, w którym rozmawiał z nim jeden z funkcjonariuszy, niejaki Michael Foster. Policjant zadawał mu pytania mające określić świadomość popełnionego czynu. "Czy ludzie mają więcej niż jedno życie?", zapytał między innymi.

- Chłopiec był smutny - zeznał przed sądem Foster. - Mówił, że chciałby cofnąć czas.

...

Psychopaci . Toz trzeba dzieciaka leczyc nie gnoic w wiezieniu . Koszmar co oni wyprawiaja w USA !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:55, 29 Sty 2013    Temat postu:

Dramat kobiety. Wszystkie jej dzieci zginęły

Shirley Chambers z Chicago, miasta okrzykniętego amerykańską stolicą morderstw, straciła czworo dzieci w wyniku strzelanin - informuje serwis sky.com.

Najstarszy syn Chambers zginął w 1995 roku w wieku 18 lat. W czasie kłótni został zastrzelony przez kolegę z liceum. W 2000 roku, w odstępie kilku miesięcy, zginęła 15-letnia córka kobiety, a następnie jej kolejny syn. W minioną sobotę matka straciła swoje czwarte, ostatnie dziecko. Jej syn został zastrzelony, gdy siedział w zaparkowanym samochodzie.

- Jestem zupełnie zagubiona. Ronnie był moim ostatnim ocalałym dzieckiem - mówiła mediom kobieta. - Co zrobiłam źle? Zawsze byłam przy moich dzieciach. Nie mieliśmy wszystkiego, czego chcieliśmy, ale mieliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy - oceniła.

34-letni Ronnie Chambers wziął ostatnio udział w talk-show, w którym przyznał, że należał do gangu, ale śmierć rodzeństwa sprawiła, że postanowił inaczej pokierować swoim życiem. Shirley Chambers apeluje o zmianę prawa ws. dostępu do broni i surowe kary dla tych, który zabijają za jej pomocą.

...

Te dzieci w USA to maja przerabane .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:27, 30 Sty 2013    Temat postu:

USA: nie żyje 15-latka, która śpiewała dla Obamy

Nie żyje 15-let­nia Ha­diya Pen­dle­ton, która śpie­wa­ła na in­au­gu­ra­cję dru­giej ka­den­cji Ba­rac­ka Obamy. Dziew­czy­na zgi­nę­ła w wy­ni­ku przy­pad­ko­we­go po­strza­łu w Chi­ca­go.

Dziew­czy­na zgi­nę­ła w wy­ni­ku po­strza­łu w plecy. Nie była jed­nak celem ataku, kula do­się­gnę­ła ją przy­pad­kiem. Ha­diya Pen­dle­ton wraz z grupą ró­wie­śni­ków szu­ka­ła w schro­nie­nia w parku przed burzą.

W pew­nym mo­men­cie nie­zi­den­ty­fi­ko­wa­ny męż­czy­zna prze­sko­czył przez ogro­dze­nie i otwo­rzył ogień. Wtedy 15-lat­ka zo­sta­ła po­strze­lo­na. Tra­fi­ła na­tych­miast do szpi­ta­la, ale nie zdo­ła­no ura­to­wać jej życia. W wy­ni­ku po­strza­łu ranny zo­stał także 17-la­tek, jego życiu nie za­gra­ża nie­bez­pie­czeń­stwo.

Nie wia­do­mo, kim był na­past­nik, ani jakie były jego mo­ty­wy. Męż­czy­zna zdo­łał uciec sa­mo­cho­dem, obec­nie trwa­ją jego po­szu­ki­wa­nia.

Ha­diya Pen­dle­ton wraz ze szkol­nym ze­spo­łem wy­stą­pi­ła na uro­czy­sto­ści in­au­gu­ra­cji dru­giej ka­den­cji pre­zy­den­ta USA Ba­rac­ka Obamy.

????

Ten kraj jest jakis zwyrodnialy . Mentalnosc dziecka a bron powszechna . Dzieci z pistoletami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:10, 07 Lut 2013    Temat postu:

Ujawniono tajne zapiski seryjnego mordercy

Odręcznie napisane notatki znale­ziono pod tułowiem seryjnego mor­dercy z Alaski. Wcześniej Izrael Keyes odebrał sobie życie. Zapiski zabójcy wzbudziły niepokój stró­żów prawa.

Zabójca odebrał sobie życie w wię­zieniu w Anchorage. Początkowo znalezione notatki były zakrwawio­ne i nie dało się z nich nic odczytać. Na pomoc przyszli jednak naukow­cy z laboratorium w Wirginii.

Okazało się, że Keyes pisał o po­wierzchowności i konsumpcjoni­zmie w społeczeństwie amerykań­skim.

"Kraj wolności, dom kłamstwa (...). Amerykanizuj się! Konsumuj wszystko to, czego nie potrzebu­jesz, utożsamiaj się z gwiazdami, które ubóstwiasz, realizuj swoje marzenia. To amerykańska śmierć" - czytamy w notatkach.

Kolejne strony wzbudziły niepokój FBI. Keyes pisał o jednej ze swoich ofiar. "Jesteś moją miłością od pierwszego wejrzenia, i choć boisz się być blisko mnie, moje słowa przenikają twoje myśli".

Chodzi o uprowadzoną, a następnie zamordowaną 18-letnią Samanthę Koenig, którą zabójca poznał w jed­nym z pubów. Dziewczyna, która pracowała w lokalu, została porwa­na tuż przed jego zamknięciem na początku lutego ubiegłego roku.

Jak wynik z ustaleń śledczych, Ko­enig została zgwałcona i uduszona. Mężczyzna został aresztowany w marcu po tym, jak chciał użyć karty debetowej swojej ofiary. Jej po­ćwiartowane ciało znaleziono w za­marzniętym jeziorze na północy Anchorage. Morderca przyznał się także do zabójstw siedmiu innych osób.

....

Wyglada na to ze system amerykanizmu prowadzi do swiryzmu . Stad tylu maja mordercow psycholi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:43, 07 Lut 2013    Temat postu:

USA: media żądają wyjaśnień w sprawie dronów

Najwyższy czas na wyjaśnienia ws. prowadzonej przez administrację Baracka Obamy tajnej wojny z rosnącym użyciem samolotów bezzałogowych (dronów) do zabijania terrorystów, w tym obywateli USA - apelują w czwartek "Washington Post" i "New York Times".

Okazją do takich wyjaśnień będzie przesłuchanie nominowanego na szefa CIA Johna Brennana przez senacką komisję ds. wywiadu, wyznaczone na czwartek wieczorem (czasu polskiego).

Prasa ocenia, że to Brennan, który dotychczas pełnił funkcję doradcy Obamy ds. walki z terroryzmem, odpowiada za rosnące zastosowanie bezzałogowych samolotów do tropienia i zabijania terrorystów (tzw. targeted killings) w Pakistanie, Jemenie czy Somalii, czyli w krajach, z którymi USA formalnie nie prowadzą wojny.

Spośród trzech najważniejszych dzienników amerykańskich tylko konserwatywny "Wall Street Journal" broni Obamy w kwestii stosowania dronów, odrzucając moralne i prawne wątpliwości podnoszone przez ekspertów.

-Wojna z użyciem dronów jest legalna i konieczna, by bronić Ameryki - pisze dziennik. Wskazuje, że podstawą do ataków jest m.in. ustawa przyjęta przez Kongres w 2001 roku po zamachach z 11 września, która uprawnia prezydenta USA do użycia sił wojskowych przeciw terrorystom. Prawo to "wprost daje prezydentowi władzę, by łapać i zabijać członków Al-Kaidy oraz ich sojuszników, którzy użyli broni przeciwko USA" - podkreśla "WSJ".

"Washington Post" podkreśla w artykule redakcyjnym, że to Brennan nadzorował przygotowanie specjalnych list z podejrzanymi terrorystami do namierzenia i zabicia oraz że powinien teraz złożyć w Senacie wyjaśnienia. -Trzeba go naciskać w sprawie odpowiedzi także na bardziej fundamentalne pytanie: czy tajna wojna rzeczywiście musi być taka tajna - pisze dziennik. Krytykuje fakt, że "choć w setkach ataków dronów zginęły już tysiące osób, administracja Obamy nigdy nie ujawniła zasad, jakimi się przy nich kieruje, ani nie dostarczyła raportów na temat celów i rezultatów tych ataków".

Jako krok w dobrym kierunku, ale dopiero pierwszy, gazeta ocenia środową decyzję Obamy, by dwie komisje ds. wywiadu w Kongresie uzyskały dostęp do tajnej dotychczas notatki ministerstwa sprawiedliwości zawierającej prawne uzasadnienie ataków na terrorystów, którzy są obywatelami USA.

W 16-stronicowym dokumencie (ujawnionym we wtorek przez telewizję NBC) napisano, że drony mogą być użyte do zabicia Amerykanina poza USA i poza polem walki, jeśli jest pewność, iż stwarza on "bezpośrednie zagrożenie" atakiem na USA i nie można go schwytać.

"New York Times" pisze o spóźnionej, ale narastającej obecnie presji na zwiększenie nadzoru i przejrzystości w kwestii wykorzystywania dronów. Rosnące zaniepokojenie wywołane ich atakami na cele w krajach, z którymi USA nie jest w stanie wojny, bez przestrzegania powszechnie znanych zasad i związane z ryzykiem śmierci niewinnych ofiar, "nie pomaga interesom Ameryki" - podkreśla nowojorski dziennik.

-Brennana należy wprost zapytać o cele tych ataków, ich prawne uzasadnienie oraz związek z szerzej rozumianymi założeniami amerykańskiej polityki zagranicznej - apeluje "NYT".

Jeszcze dalej w krytyce idzie profesor prawa i ekspertka ds. rozwiązywania międzynarodowych konfliktów Mary Ellen O'Connell. W opublikowanym w "NYT" komentarzu ocenia ona, że nieograniczone operacje w ramach programu "targeted killings" są nie bardziej uzasadnione niż tortury stosowane w ramach kontrowersyjnego i zakazanego przez Obamę programu tzw. specjalnych przesłuchań (enhanced interrogation techniques).

-Prawo musi mieć pierwszeństwo. Poza strefami konfliktu zabijanie niewinnych ludzi nie może być tolerowane - apeluje O'Connell. Twierdzi, że w atakach dronów zginęło już od 3,5 do 4 tys. osób, w tym 200 dzieci, a także co najmniej czterech Amerykanów, w tym jeden przypadkowo.

....

Jesli tak jest to rzeczywiscie . Zabijaja jakichs ludzi potajemnie i nie wiadomo kto to . Ilu niby terrorystow mialo zginac ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:42, 13 Lut 2013    Temat postu:

Skazany za morderstwo wyszedł po 29 latach; świadkowie kłamali

Sąd w Teksasie uwolnił mężczyznę skazanego na 99 lat więzienia za morderstwo, którego - jak się okazało, wcale nie popełnił. Randolph Arledge przesiedział 29 lata, zanim testy DNA wskazały, że to nie on jest sprawcą.

W 1984 roku Arledge’a uznano winnym zasztyletowania Carolyn Armstrong, młodej kobiety, której nagie ciało znaleziono w słabo zaludnionym rejonie, w północnej części stanu Teksas.

Wyrok dla 29-letniego wówczas Arledge’a oznaczał, że w praktyce nigdy już nie będzie mógł cieszyć się wolnością i spędzać czasu z rodziną. Musiał pożegnać się z dwójką małych dzieci: 4-letnią córką i 7-letnim synem i pójść za kratki.

Test DNA był dowodem niewinności

Do sądu w dystrykcie Corsicana, oddalonym o około 80 kilometrów od Dallas, trafił w poniedziałek w kajdankach. Jednak po pewnym czasie zaprowadzono go do pomieszczenia obok sali rozpraw i uwolniono. Sędzia, prokurator i adwokat uznali podczas rozprawy, że testy DNA wykazały niezbicie, że to nie on był mordercą sprzed lat. Na razie Arledge’a zwolniono za kaucją jednak oczyszczenie z zarzutu zabójstwa uznaje się za czystą formalność.

Na ojca uwolnionego po 29 latach oczekiwały w sądzie dorosłe już dzieci.

- Tak naprawdę to one wycierpiały najwięcej. Córka zawsze mówiła, że marzyła o tym bym to ja, tak jak rodzice innych dzieci, odbierał ją ze szkoły. Teraz to ona odebrała mnie - powiedział dziennikarzom Arledge.

Świadkowie oskarżenia kłamali

Zarówno córka niesłusznie skazanego jak i syn mówili, że przez te wszystkie lata ani razu nie zwątpili w niewinność ojca.

Randolph Arledge został skazany bez niezbitych dowodów przestępstwa, a jedynie na podstawie zeznań świadków, którzy twierdzili, że w prywatnych rozmowach przyznał się im do zabójstwa Carolyn Armstrong. Niedawno jeden ze świadków przyznał jednak, że skłamał, a obciążenie Arledge’a było sposobem wyrównania osobistych porachunków.

Policja w Teksasie szukać będzie teraz prawdziwego sprawcy, a uwolniony z więzienia mężczyzna będzie się zastanawiał, na co wydać odszkodowanie. Prawo stanu Teksas przewiduje, że Randolph Arledge za każdy rok niesłusznie odsiedzianego wyroku powinien otrzymać 80 tys. dolarów. Mężczyzna nie dostanie jednak 2 mln 320 tys., bo część wyroku odsiedział w stanie Tennessee, za włamanie, którego był sprawcą. Do Teksasu trafił w 1998 roku.

Z Nowego Jorku dla WP.PL Tomasz Bagnowski

>>>>

Jak mozna przy tak lichych dowodach orzekac wine ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:24, 19 Lut 2013    Temat postu:

20-latek zabił 27 osób. Chciał pobić rekord

Spraw­ca ma­sa­kry w ame­ry­kań­skim sta­nie Con­nec­ti­cut, który w grud­niu za­strze­lił 27 osób, chciał pobić re­kord nor­we­skie­go ma­so­we­go mor­der­cy An­der­sa Bre­vi­ka. Po­in­for­mo­wa­ła o tym te­le­wi­zja CBS, po­wo­łu­jąc się na ano­ni­mo­we źró­dła w po­li­cji.

20-let­ni Adam Lanza do­ko­nał ma­sa­kry w szko­le pod­sta­wo­wej w mia­stecz­ku New­town. 14 grud­nia za­strze­lił tam 20 dzie­ci w wieku 6 i 7 lat oraz 6 na­uczy­cie­li. Wcze­śniej zabił wła­sną matkę.

Po­wo­łu­jąc się na dwóch in­for­ma­to­rów zwią­za­nych ze śledz­twem, te­le­wi­zja CBS po­in­for­mo­wa­ła, że Lanza wy­brał szko­łę ze wzglę­du na ła­twość do­ko­na­nia w tam ma­sa­kry oraz na dużą kon­cen­tra­cję ludzi w jed­nym miej­scu.

We­dług CBS, młody Ame­ry­ka­nin chciał ry­wa­li­zo­wać z An­der­sem Bre­vi­kiem, który w 2011 roku zabił w Nor­we­gii 77 osób. Po­dob­no Lanza miał w swo­jej ko­lek­cji wiele gier wideo za­wie­ra­ją­cych prze­moc. Po­li­cja z Con­nec­ti­cut nie po­twier­dza do­nie­sień te­le­wi­zji CBS.

Pro­wa­dzą­cy śledz­two nie udzie­la­ją in­for­ma­cji na temat moż­li­we­go mo­ty­wu spraw­cy ma­sa­kry z New­town.

>>>

Ten kraj jest ciezko chory ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:08, 21 Lut 2013    Temat postu:

Skandal w USA - chcieli wyrzucić z kraju Emada Burnata, Palestyńczyka nominowanego do Oscara

Twórca nominowanego do Oscara filmu "Pięć rozbitych kamer" był wraz z rodziną przesłuchiwany i przetrzymywany przez amerykańskich pograniczników, którzy grozili, że wyrzucą go z kraju. Nieprzyjemną historię, jaka spotkała Palestyńczyka, opisał na łamach witryny "The Huffington Post" znany reżyser Michael Moore.

Emad Burnat to palestyński rolnik, który za pomocą amatorskich kamer od siedmiu lat dokumentuje życie swoje i swojej rodziny w małej wiosce na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu Jordanu.

Jego obraz "Pięć rozbitych kamer", nominowany do Oscara w kategorii "Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny", to osobista opowieść o nim samym, jego bliskich i mieszkańcach rodzinnej wioski, sprzeciwiających się izraelskiej opresji.

Burnat wraz z rodziną jeszcze przed wylotem na niedzielną galę oscarową w USA spędził na izraelskim posterunku kontrolnym aż sześć godzin. Z pewnością nie spodziewał się, że równie źle zostanie potraktowany w kraju mieniącym się ojczyzną wolności i demokracji.

Jak opowiada Michael Moore, w środę wieczorem w Beverly Hills organizowana była tradycyjna kolacja dla nominowanych dokumentalistów, sponsorowana przez Akademię Filmową. Wszyscy czekali już tylko na Burnata, gdy Moore nagle otrzymał SMS-a. "Pilnie - jestem na lotnisku LA, potrzebują więcej informacji dlaczego tu przyjeżdżam. Zaproszenie albo coś. Czy możesz pomóc, odeślą nas z powrotem, jeśli będziesz za późno. Emad".

Okazało się, że amerykańscy pogranicznicy nie chcieli uwierzyć Palestyńczykowi, który do USA przyjechał wraz z żoną i ośmioletnim synkiem, że jest nominowany do Oscara. Żądali "oficjalnego dokumentu" potwierdzającego ten fakt, wielokrotnie grożąc, że odeślą ich z powrotem pierwszym odlatującym samolotem.

Moore zawiadomił o incydencie wysokich przedstawicieli Akademii Filmowej i prawników. Sam zadzwonił również do Departamentu Stanu. W końcu, po ponad godzinie, funkcjonariusze imigracyjni ustąpili i wypuścili zatrzymanych. Gdy Burnat przyjechał na umówioną kolację, inni goście przeprosili go za zachowanie amerykańskich władz.

Co ciekawe, Palestyńczyk przyznał, że była to jego szósta podróż do USA i dopiero teraz został tak potraktowany. Pogranicznicy powiedzieli mu, że miejsce jego pochodzenia jest wystarczającym powodem do takiego potraktowania. Moore skwitował całą historię szyderczo: "Czy Imigracyjny nie ma dostępu do Google'a"?

....

USA ojczyzna wolnosci i demokracji ??? E tam . Bylo niewolnictwo byla eksterminacja Indian . Owszem jest wolnosc ale prawdziwa ojczyzna Wolnosci i Demokracji jest Polska .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:47, 26 Lut 2013    Temat postu:

Została zwolniona z pracy za seks przedmałżeński

"Niemoralne zachowania seksualne, w tym seks przedmałżeński, cudzołóstwo, pornografia i homoseksualizm są niedopuszczalne" - takie zapisy znajdują się w zapisach umów o pracę wystawianych przez San Diego Christian College. Kobieta, która jako niezamężna zaszła w ciążę i straciła w ten sposób źródło utrzymania, postanowiła zaskarżyć swojego byłego pracodawcę do sądu. Jak mówi, działania ze strony uczelni były dla niej "krzywdzące i niechrześcijańskie".

....

I o co zaskarzy ? Przeciez podpisala umowe ze bedzie sie dobrze prowadzila ? I zlamala . To kto jest winien ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:04, 02 Mar 2013    Temat postu:

USA: rodzice nastolatka, który popełnił samobójstwo, proszą Facebooka o dostęp do konta syna


Rodzice proszą portal społecznościowy Facebook o dostęp do konta ich 15-letniego syna, który popełnił samobójstwo. Na drodze stoi prawo stanowe Wirginii (USA) - donosi portal dailymail.co.uk.

Eric Rash popełnił samobójstwo w styczniu 2011 roku niedaleko rodzinnego gospodarstwa. Rodzice nie wiedzą, co skłoniło syna do zamachu na swoje życie. Nastolatek marzył o studiach na Harvardzie i rozpoczęciu własnego życia.

Chłopak zostawił list pożegnalny, w którym przeprasza najbliższych. Wyjaśnia w nim również, że "jeśli życie po liceum będzie gorsze, to nie chce w tym uczestniczyć".

Po tej szokującej śmierci rodzice chłopca chcieli sprawdzić jego profil, w nadziei, że znajdą tam jakieś wskazówki, dlaczego ich syn popełnił samobójstwo.

Władze portalu nie wyraziły jednak zgody, powołując się na prawo federalne i stanowe obowiązujące w USA.

Ricky i Diane Rash nadal jednak wierzą, że otrzymają hasło do konta syna i odnajdą tam przesłanki dotyczące samobójstwa. Tym bardziej, że nastolatek zmienił wiele szczegółów na profilu dzień przed śmiercią.

Portal społecznościowy zezwolił na częściowy dostęp do konta rodzicom w kwietniu 2012 roku. Ponad rok po śmierci Eric'a. Obecnie rodzice walczą o zmianę prawa stanowego dot. dostępu do kont dzieci, które w przyszłości może pomóc rodzicom w podobnych sytuacjach.

Na Facebooku znajduje się około 30 milionów profili osób, które już nie żyją.

....

Dziwnr prawo . Chyba spadkobiercy maja prawo do konta internetowego !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:15, 07 Mar 2013    Temat postu:

,,Guardian": Amerykanie doradzali Irakijczykom, którzy torturowali więźniów

Według brytyjskich mediów Amerykanie pomagali w tworzeniu w Iraku tajnych ośrodków, w których torturowano zatrzymanych. O torturach wiedziano na szczytach władzy w USA - padają nazwiska generała Davida Petraeusa i ówczesnego ministra obrony Donalda Rumsfelda.

Pentagon wysłał amerykańskiego weterana "brudnych wojen" w Ameryce Środkowej do nadzorowania specjalnych jednostek policyjnych w Iraku, tworzących ośrodki, w których stosowano tortury, żeby wydobywać informacje od buntowników - informuje "Guardian", powołując się na wyniki swego śledztwa, przeprowadzonego wspólnie z arabską sekcją BBC.

Według brytyjskiego dziennika w okresie amerykańskiej operacji w Iraku (2003-2011) te jednostki policyjne dopuszczały się najgorszych tortur. Pułkownik James Steele, 58-letni weteran sił specjalnych USA, został nominowany przez Rumsfelda do pomocy w organizowaniu tych paramilitarnych jednostek, mających tłumić sunnicką rebelię.

"Guardian" odnotowuje, że kiedy Pentagon zniósł zakaz przyłączania się w Iraku szyickich milicji do sił bezpieczeństwa, do wspomnianych specjalnych jednostek policyjnych zaczęto rekrutować coraz więcej członków agresywnych grup szyickich.

Drugi specjalny doradca, pułkownik w stanie spoczynku James H. Coffman, współpracował ze Steele w ośrodkach zatrzymań, których utworzenie Amerykanie sfinansowali, przeznaczając na to miliony dolarów.

Coffman podlegał bezpośrednio generałowi Davidowi Petraeusowi, wysłanemu do Iraku w czerwcu 2004 roku z zadaniem organizowania i szkolenia nowych irackich sił bezpieczeństwa. Steele, który był w Iraku w latach 2003-2005, a potem w 2006 roku, podlegał bezpośrednio Rumsfeldowi - informuje "Guardian".

Amerykanie "wiedzieli o wszystkim"

Brytyjski dziennik podkreśla, że relacje amerykańskich i irackich świadków po raz pierwszy wskazują na udział amerykańskich doradców w łamaniu praw człowieka przez specjalne jednostki policyjne w Iraku. Również po raz pierwszy Petraeus (który w listopadzie ub.r. musiał ustąpić ze stanowiska dyrektora CIA w wyniku skandalu obyczajowego) został z tym powiązany za pośrednictwem doradcy.

Coffman mówił o sobie w wywiadzie dla amerykańskiej gazety wojskowej "Stars and Stripes", że jest "oczami i uszami" Petraeusa w Iraku.

"Guardian" przytacza wypowiedź irackiego generała Muntadhera al-Samariego, który pracował ze Steele i Coffmanem przez rok, w okresie tworzenia specjalnych jednostek policyjnych. Generał twierdzi, że widział ich kilkadziesiąt razy w ośrodkach zatrzymań. - Wiedzieli o wszystkim, co się tam działo (...) o torturach, najstraszliwszych rodzajach tortur - powiedział i dodał, że tortury były w tych ośrodkach rutyną.

Brytyjski dziennik odnotowuje, że nie ma dowodów na to, że Steele i Coffman osobiście torturowali więźniów. Są natomiast dowody, że byli czasem obecni w ośrodkach zatrzymań, gdzie stosowano tortury i uczestniczyli w rozpatrywaniu spraw tysięcy zatrzymanych.

Przeciek WikiLeaks

"Guardian" informuje, że punktem wyjścia jego śledztwa, przeprowadzonego wraz z arabską sekcją BBC, były tajne amerykańskie dokumenty wojskowe, opublikowane przez WikiLeaks. Chodzi o setki przypadków natrafiania przez żołnierzy amerykańskich na ofiary tortur w ośrodkach zatrzymań, prowadzonych przez specjalne jednostki policyjne w Iraku.

Brytyjski dziennik pisze, że to, co działo się w Iraku, dziwnie przypomina dobrze udokumentowane przypadki łamania praw człowieka w Ameryce Środkowej w latach 80. przez paramilitarne szwadrony, którym doradzali i które finansowali Amerykanie.

Według "Guardiana" Steele był szefem ekipy specjalnych amerykańskich doradców wojskowych, którzy szkolili siły bezpieczeństwa Salwadoru do walki z rebelią. Petraeus odwiedził Salwador w 1986 roku, kiedy był tam Steele.

Bez komentarza

Steele nie odpowiedział na pytania "Guardiana i arabskiej sekcji BBC o rolę, jaką odegrał w Salwadorze i w Iraku. W przeszłości zaprzeczał, jakoby uczestniczył w torturach i publicznie zapewniał, że jest przeciwny łamaniu praw człowieka.

Coffman odmówił wszelkich komentarzy.

"Guardian" cytuje "osobistość oficjalną wypowiadająca się w imieniu Petraeusa", która twierdzi, że generał rzeczywiście wiedział o zarzutach torturowania więźniów, ale że o każdym takim przypadku niezwłocznie informował siły zbrojne USA, amerykańskiego ambasadora w Iraku i "stosownych przywódców irackich".

....

Tylko nie uprawiajmy fikcji ze USA ich nauczyly tortur . Raczej zalagodzily . Gdyby oni sami zorganizowali te osrodki to by dopiero byla masakra . Wschod moze uczyc Zachod sadyzmu nie na odwrot .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:20, 15 Mar 2013    Temat postu:

USA: Spędziła w celi śmierci 22 lata. Niesłusznie?

Debra Milke spę­dzi­ła w celi śmier­ci 22 lata. Teraz praw­do­po­dob­nie wyj­dzie na wol­ność, bo­wiem ame­ry­kań­ski sąd w sta­nie Ari­zo­na, który ją są­dził, mógł do­pu­ścić się błę­dów. Ko­bie­ta może być nie­win­na - in­for­mu­je CNN.

49-let­nia obec­nie Milke zo­sta­ła ska­za­na w paź­dzier­ni­ku 1990 roku za mor­der­stwo, ukry­wa­nie zbrod­ni i po­rwa­nie wła­sne­go dziec­ka. Wyrok usły­sza­ła rok po tym, jak zna­le­zio­no zwło­ki jej czte­ro­let­nie­go synka. Kilka mie­się­cy póź­niej sąd ska­zał ją na karę śmier­ci.

Teraz oka­zu­je się, że wy­miar spra­wie­dli­wo­ści mógł po­peł­nić po­mył­kę. Fe­de­ral­ny Sąd Ape­la­cyj­ny uznał wła­śnie, że w pro­ce­sie do­szło do nad­użyć. - Kon­sty­tu­cja za­kła­da spra­wie­dli­we trak­to­wa­nia. To nie miało miej­sca w spra­wie Debry Milke - po­wie­dział w uza­sad­nie­niu sę­dzia Alex Ko­zin­ski.

Ponad 20 lat temu wy­da­rze­nia miały na­stę­pu­ją­cy prze­bieg. Chri­sto­pher, synek Debry, bar­dzo chciał zo­ba­czyć po raz ko­lej­ny świę­te­go Mi­ko­ła­ja w miej­sco­wym cen­trum han­dlo­wym. Matka zgo­dzi­ła się, jed­nak nie za­wio­zła tam synka. Zro­bił to jej współ­lo­ka­tor, James Sty­ers.

Ten jed­nak, we­spół ze swoim zna­jo­mym, za­miast do cen­trum han­dlo­we­go, wy­wiózł chłop­ca poza mia­sto w od­osob­nio­ne miej­sce. Tam oddał do chłop­ca trzy strza­ły w głowę - wła­śnie taką wer­sję zda­rzeń przy­to­czył sę­dzia Ko­zin­ski.

Sty­ers zo­stał oskar­żo­ny o mor­der­stwo pierw­sze­go stop­nia i ska­za­ny na karę śmier­ci. Ar­man­do Sal­da­te, de­tek­tyw, który zaj­mo­wał się tą spra­wą, twier­dził, że ma in­for­ma­cje na temat udzia­łu matki w śmier­ci chłop­ca. W ze­zna­niach przed sądem nie po­twier­dzi­li tego jed­nak ani Sty­ers, ani jego zna­jo­my.

Oka­za­ło, że poza ze­zna­niem Sald­ta­te, nie było żad­ne­go do­wo­dów, ani in­nych świad­ków, któ­rzy po­par­li­by tezę po­li­cjan­ta. Pod­czas pro­ce­su, Debra Milke sta­ra­ła się udo­wod­nić, że to jej wer­sja jest praw­dzi­wa, a nie de­tek­ty­wa.

Sę­dzia Ko­zin­ski po­twier­dza, że pro­ces był de facto po­je­dyn­kiem mię­dzy Milke, a Sol­da­te. De­tek­tyw ze­zna­wał, że "nie kupił" re­ak­cji matki po tym, jak po­in­for­mo­wał ją o śmier­ci jej synka. Wtedy aresz­to­wał ko­bie­tę i prze­słu­chał na ko­mi­sa­ria­cie. To tam miał uzy­skać ze­zna­nie, że Milke sta­ra­ła się ukryć zbrod­nię.

Jed­nak w trak­cie pro­ce­su ko­bie­ta przed­sta­wia­ła zu­peł­nie inną wer­sję wy­da­rzeń. Po­wie­dzia­ła m.​in., że w żaden spo­sób nie przy­zna­ła się do udzia­łu w mor­der­stwie. Nie było jed­nak na to żad­ne­go do­wo­du: Sal­da­te prze­słu­chi­wał ko­bie­tę bez świad­ków, nie było z tego żad­ne­go na­gra­nia, a zro­bio­ne przez sie­bie no­tat­ki znisz­czył.

- Sę­dzia i ława przy­się­głych uwie­rzy­li jed­nak Sal­da­te - mówi dzi­siaj sę­dzia Ko­zin­ski. - Nie wie­dzie­li oni jed­nak o dłu­giej hi­sto­rii kłamstw pod przy­się­gą, któ­rych do­pusz­czał się de­tek­tyw, a także in­nych wy­kro­czeń służ­bo­wych - do­da­je sę­dzia.

W związ­ku z no­wy­mi fak­ta­mi, sę­dzia na­ka­zał sta­no­wi, który ska­zał ko­bie­tę, aby prze­ka­zał jej praw­ni­kom in­for­ma­cje na temat Sal­da­te. Kiedy to się sta­nie, sąd musi wy­pu­ścić Milke z celi śmier­ci, chyba, że pro­ku­ra­tu­ra w ciągu 30 dni zde­cy­du­je się oskar­żyć ko­bie­tę po­now­nie.

????

Znowu ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:20, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Eksplozje na mecie maratonu w Bostonie


Co najmniej 3 osoby poniosły śmierć a ponad 141 zostało rannych w poniedziałek w rezultacie dwóch wybuchów na mecie maratonu w Bostonie.

Do wybuchów, jak pisze AP, doszło w trzy godziny po przekroczeniu linii mety przez zwycięzców.

W maratonie udział brało 30 Polaków - poinformowała stacja TVN24.

Służby znalazły też w mieście dwa dodatkowe ładunki wybuchowe. Zostały rozbrojone - poinformowała w poniedziałek agencja AP, powołując się na przedstawiciela służb wywiadowczych. AFP pisze z kolei o odkryciu wielu ładunków wybuchowych w Bostonie.

Po dwóch eksplozjach na mecie Maratonu Bostońskiego zaostrzono także środki bezpieczeństwa w rejonie Waszyngtonu. Teren przed frontonem Białego Domu odgrodzono policyjną taśmą.

- Nasze myśli i modlitwy są teraz z tymi, które ucierpiały w wyniku tych eksplozji w Bostonie - powiedział wiceprezydent USA Joe Biden. Jego krótkie oświadczenie cytują amerykańskie media.

...

A przede wszystkim nie mordujmy nienarodzonych bo to sa tylko skutki .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:03, 19 Kwi 2013    Temat postu:

Media: sprawcy zamachu w Bostonie pochodzili z Czeczeni

Po­dej­rza­ni o po­nie­dział­ko­wy za­mach bom­bo­wy w Bo­sto­nie po­cho­dzą - jak to ujęła agen­cja As­so­cia­ted Press - "z re­gio­nu Rosji po­ło­żo­ne­go w po­bli­żu Cze­cze­nii" i miesz­ka­li w Sta­nach Zjed­no­czo­nych co naj­mniej rok. Agen­cja AP po­wo­łu­je się na wła­sne źró­dła. W mie­ście trwa za­kro­jo­na na wiel­ką skalę ob­ła­wa. Ewa­ku­owa­no miesz­kań­ców mia­sta Wa­ter­town, gdzie może ukry­wać się drugi z po­dej­rza­nych

Po­dej­rza­ni o po­nie­dział­ko­wy za­mach bom­bo­wy w Bo­sto­nie to bra­cia po­cho­dzą­cy z Cze­cze­nii - po­da­ła te­le­wi­zja NBC News. Ten, który zgi­nął w star­ciu z po­li­cją miał 20 lat, a ten, wciąż po­szu­ki­wa­ny - to 19-let­ni Dżo­char Car­na­jew.

Oj­ciec dwóch braci po­dej­rza­nych o po­nie­dział­ko­we za­ma­chy przy mecie Ma­ra­to­nu Bo­stoń­skie­go pra­co­wał w Cze­cze­nii i przy­je­chał z ro­dzi­ną do USA w 2002 lub 2003 roku - in­for­mu­je dalej. Te­le­wi­zja ta po­da­ła też na­zwi­sko dru­gie­go z braci, za­bi­te­go przez po­li­cję - to Ta­mer­lan Car­na­jew uro­dzo­ny w Kir­gi­sta­nie 22 lipca 1993 roku. Miał więc 26 lat, a nie jak in­for­mo­wa­no wcze­śniej 20.

W krót­kim wy­stą­pie­niu gu­ber­na­tor stanu Mas­sa­chu­setts Deval Pa­trick po­ra­dził miesz­kań­com ca­łe­go Bo­sto­nu, by po­zo­sta­li w do­mach, do­pó­ki drugi z braci - Dżo­char Car­na­jew nie zo­sta­nie ujęty przez po­li­cję.

Po­li­cja szuka po­dej­rza­ne­go

Bo­stoń­ska po­li­cja szuka męż­czy­zny po­dej­rza­ne­go o za­strze­le­nie po­li­cjan­ta dzi­siaj nad ranem czasu pol­skie­go na te­re­nie słyn­ne­go In­sty­tu­tu Tech­no­lo­gicz­ne­go Mas­sa­chu­setts (MIT). Jest on też po­dej­rze­wa­ny o do­ko­na­nie za­ma­chów bom­bo­wych pod­czas ma­ra­to­nu w Bo­sto­nie.

"Jest uzbro­jo­ny i nie­bez­piecz­ny" - na­pi­sał na Twit­te­rze szef bo­stoń­skiej po­li­cji Ed Davis.

Drugi męż­czy­zna, po­dej­rze­wa­ny o po­nie­dział­ko­we ataki, za­strze­le­nie po­li­cjan­ta na MIT i kra­dzież sa­mo­cho­du, nie żyje; zmarł w szpi­ta­lu po za­trzy­ma­niu.

- Obaj męż­czyź­ni byli na zdję­ciach opu­bli­ko­wa­nych w czwar­tek przez FBI w związ­ku z za­ma­cha­mi bom­bo­wy­mi w Bo­sto­nie, w któ­rych zgi­nę­ły trzy osoby, a około 180 zo­sta­ło ran­nych. Po­szu­ki­wa­ny męż­czy­zna to ten, który na zdję­ciach miał na gło­wie białą czap­kę bejs­bo­lo­wą - po­wie­dział Davis.

W czwar­tek wie­czo­rem czasu lo­kal­ne­go (w pią­tek nad ranem czasu pol­skie­go) na te­re­nie kam­pu­su re­no­mo­wa­nej uczel­ni tech­nicz­nej MIT w Cam­brid­ge pod Bo­sto­nem za­strze­lo­ny zo­stał po­li­cjant.

We­dług pro­ku­ra­tu­ry i po­li­cji funk­cjo­na­riusz zo­stał we­zwa­ny do jed­ne­go z bu­dyn­ków po go­dzi­nie 22 czasu lo­kal­ne­go. Zo­stał kil­ka­krot­nie po­strze­lo­ny; zmarł w szpi­ta­lu na sku­tek od­nie­sio­nych ran.

Tuż po strze­la­ni­nie na stro­nie in­ter­ne­to­wej uczel­ni po­ja­wi­ło się ostrze­że­nie, w któ­rym ape­lo­wa­no do stu­den­tów, by nie wy­cho­dzi­li na ze­wnątrz i trzy­ma­li się z dala od bu­dyn­ku, w któ­rym do­szło do in­cy­den­tu. W tzw. Stata Cen­ter miesz­czą się la­bo­ra­to­ria kom­pu­te­ro­we oraz wy­dzia­ły lin­gwi­sty­ki i fi­lo­zo­fii.

Po za­strze­le­niu po­li­cjan­ta obaj uzbro­je­ni spraw­cy ukra­dli sa­mo­chód, któ­re­go kie­row­cę wzię­li za za­kład­ni­ka (wkrót­ce go wy­pu­ści­li). Po­li­cja pod­ję­ła po­ścig za ucie­ka­ją­cym w kie­run­ku po­bli­skie­go Wa­ter­town sa­mo­cho­dem. Do akcji skie­ro­wa­no setki funk­cjo­na­riu­szy. We­dług świad­ków do­szło do eks­plo­zji; sły­sza­no też strza­ły.

Pod­czas po­ści­gu dwóch po­dej­rza­nych rzu­ci­ło w po­li­cjan­tów kilka ła­dun­ków wy­bu­cho­wych. Do­szło do strze­la­ni­ny, w któ­rej jeden ze ści­ga­nych zo­stał cięż­ko ranny. Zmarł w szpi­ta­lu. Drugi męż­czy­zna po­zo­sta­je na wol­no­ści.

Po­li­cja zwró­ci­ła się do miesz­kań­ców Wa­ter­town, by za­cho­wa­li ostroż­ność i otwie­ra­li drzwi tylko le­gi­ty­mu­ją­cym się po­li­cjan­tom.

Jeden z miesz­kań­ców po­wie­dział BBC: Wi­dzia­łem ozna­czo­ne i nie­ozna­czo­ne sa­mo­cho­dy po­li­cyj­ne. Wie­dzia­łem, że to nie żarty, kiedy jeden z po­li­cjan­tów wy­cią­gnął pi­sto­let i po­wie­dział: "wra­caj do domu".

Po ponad trzech go­dzi­nach od strze­la­ni­ny w kam­pu­sie uczel­nia od­wo­ła­ła alarm. Po­in­for­mo­wa­no, że stu­den­ci mogą wró­cić do zajęć. - Pro­szę za­cho­wać ostroż­ność w naj­bliż­szych go­dzi­nach - pod­kre­ślił MIT. W in­sty­tu­cie stu­diu­je ok. 11 tys. osób.

Dzi­siaj po­li­cja opu­bli­ko­wa­ła nowe zdję­cie przed­sta­wia­ją­ce męż­czy­znę po­szu­ki­wa­ne­go w związ­ku za­ma­cha­mi w Bo­sto­nie. Na zdję­ciu jest on ubra­ny w szarą bluzę spor­to­wą z kap­tu­rem. We­dług po­li­cji męż­czy­zna "sta­no­wi za­gro­że­nie dla każ­de­go, kto się do niego zbli­ży". Zdję­cie zro­bio­no w skle­pie spo­żyw­czym 7-Ele­ven w Cam­brid­ge.

????

NAPRAWDE ??? Czyli FSB ? Czyli KGB ! No Barrack ma reset ! Zresetowali im zawody ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:58, 24 Kwi 2013    Temat postu:

Bill Gates nie zna zasad savoir-vivre'u?

W trakcie wizyty w Korei Południowej Bill Gates pokazał, że nie zna zasad savoir-vivre'u. Witając się z prezydent Korei, podał jej prawą rękę, lewą trzymając cały czas w kieszeni spodni; dodatkowo miał rozpiętą marynarkę - pisze dailymail.co.uk.

Jeden z twórców Microsoftu i jeden z najbardziej wpływowych ludzi na świecie okazał brak szacunku prezydentowi kraju i jednocześnie kobiecie - twierdzi angielski dziennik. Zdjęcie z powitania obiegło wszystkie media; zamieściły je na pierwszej stronie czołowe południowokoreańskie gazety.

W tym kraju podanie tylko jednej dłoni jest już uważane za nietakt. Taki gest jest zarezerwowany tylko dla kogoś znacznie młodszego lub bliskiej osoby.

Gates przyleciał do Korei, by wygłosić wykład w siedzibie fundacji w Seulu. Po spotkaniu z prezydent Park Geun-hye został oskarżony o "grubiańskie" zachowanie i o zbyt swobodny styl bycia. - To różnice kulturowe, czy po prostu Bill Gates nie szanuje kobiet? - pytali dziennikarze gazety "JoongAng".

- Ale chyba rozpięta marynarka i ręka w kieszeni to zbytnia przesada? - wtórował im Chung Jin-suk, sekretarz generalny Zgromadzenia Narodowego.

Pałac Prezydencki nie skomentował tego incydentu.

....

To ze nie zna miejscowych zasad to nie jego wina . Ale trzymanie rak w kieszeniach to jawne chamstwo wszedzie chyba poza USA . Niestety to typowy przedstawiciel kraju . USA to ciekawy ewenement . Skrajnie wysoka cywilizacja i skrajnie prymitywna kultura . Kraj cywilizowanych chamow . Poza tym pamietajmy ze ludy germanskie sa toporne w wygladzie i nie budza sympatii . Np. tacy Wlosi na odwrot . I trzeba o tym wiedziec .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:29, 01 Maj 2013    Temat postu:

USA: dezerterka skazana na więzienie - nie chciała wrócić do Iraku

30-letnia Kimberly Rivera, ciężarna matka czworga dzieci, która zdezerterowała z amerykańskiej armii, została skazana na karę 10 miesięcy w wojskowym więzieniu - informuje Russia Today. Jak podaje serwis, kobieta uciekła z USA do Kanady, by nie wrócić na wojnę w Iraku.

Rivera służyła w Iraku w 2006 roku, ale postanowiła porzucić armię, gdy została przydzielona na drugą turę na Bliskim Wschodzie. Wraz z mężem i dziećmi uciekła do Kanady. Jej prośba o azyl została jednak odrzucona i w 2012 r. szeregowa Rivera musiała się oddać w ręce amerykańskich władz.

Jak podał serwis Russia Today, 30-latka stanęła w USA przed sądem za dezercję. Jej adwokat powiedział, że kobieta zbiegła z wojska, ponieważ mąż groził jej odejściem i odebraniem praw do opieki nad dziećmi, jeśli wróci do Iraku. Rivera broniła się również, twierdząc, że była przeciwna temu konfliktowi. Miała nie wiedzieć, że może poprosić o inny przydział, ponieważ ze względów politycznych nie popiera interwencji w Iraku.

Sąd skazał ją na karę 10 miesięcy więzienia. Rivera urodzi w grudniu piąte dziecko.

....

Kobieta w ciazy wojsko itp . Jak widzimy naprawde trzeba sie zastanowic nad sensem bycia kobiet w wojsku . To nie jest naturalne srodowisko kobiet od zawsze . I jesli maja tam byc to naprawde na powaznie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:00, 04 Maj 2013    Temat postu:

USA:12-letni chłopiec został skazany jak dorosły

W USA, w 2010 roku, 12-letni wówczas Paul Henry Ginerich został skazany na 25 lat więzienia za wzięcie udziału w zabójstwie ojczyma swojego przyjaciela. Pomimo niezaprzeczalnej grozy popełnionego czynu, równie szokujący jest fakt, że Paul został potraktowany przez sąd jak osoba dorosła. Nie opuści więziennych murów, dopóki nie skończy 37 lat.

W momencie, gdy większość rówieśników spędza beztrosko czas na zabawie z przyjaciółmi, Paul Henry Gingerich został uwięziony w zupełnie innej rzeczywistości. Jak to się stało, że dotychczas bezkonfliktowy chłopiec o twarzy aniołka z dnia na dzień stał się mordercą?

Paul i jego koledzy - 15-letni Colt Lundy oraz 12-letni Chase Williams planowali wspólną ucieczkę. Lundy był zdania, że jego ojczym nigdy na to nie pozwoli, zatem muszą go najpierw zabić. Jak się okazało, nie były to jedynie słowa bez pokrycia. Chłopcy zastrzelili 49-letniego Philippa Dannera.

12-letni wówczas Paul został skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności. W stanie Indiana, w niektórych przypadkach dzieci mogą być traktowane przez sądy jak dorośli. Jednak sprawa Paula jest przypadkiem niezwykle rzadkim.

Paul nie sprawia w więzieniu żadnych problemów. Pięć razy w tygodniu bierze udział w szkolnych zajęciach organizowanych przez zakład. Ciężko pracuje z nadzieją, że osiągnięcie dobrych stopni zwiększy szanse na znalezienie lepszej pracy, gdy opuści więzienne mury. Zdaniem nauczycieli, jest jednym z najlepiej zachowujących się uczniów.

Po trzech latach pobytu w więzieniu dla nieletnich, 15-letni obecnie Paul stracił wiele ze swej dziecięcej niewinności. Więzienie zahartowało go. -Wierzę w to, że dorosłem zdecydowanie szybciej niż moi rówieśnicy. Nie jestem już tak impulsywny i zastanawiam się kilkakrotnie przed podjęciem każdej decyzji - mówi.

Paul spędzi w więzieniu dla nieletnich jeszcze trzy lata, po czym zostanie przewieziony do więzienia dla dorosłych.

...

Wyrok kompletnie bezsensowny bo 12 latek nie uzywa jeszcze rozumu i jeszcze przez wiele lat nie uzywa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:18, 09 Maj 2013    Temat postu:

USA: kobiety więzione w Cleveland były pętane łańcuchami i sznurami


Trzy kobiety, które były przez blisko 10 lat więzione w domu w Cleveland, w stanie Ohio, były pętane łańcuchami i sznurami; czasem wypuszczano je na podwórko - podała policja. Domniemany porywacz trzech młodych kobiet został już oficjalnie oskarżony o uprowadzenia i gwałty. Te zarzuty 52-letni Ariel Castro usłyszy jeszcze w czwartek przed sądem.

Żadnych zarzutów nie przedstawiono natomiast dwóm innym podejrzanym w tej sprawie, braciom Ariela Castro. - Nie znaleźliśmy dowodów na ich powiązania z tymi przestępstwami - powiedział na konferencji prasowej prokurator Victor Perez.

Ariel Castro, były kierowca autobusu szkolnego, został oskarżony o porwanie około 10 lat temu Amandy Berry, Giny DeJesus i Michelle Knight, ich przetrzymywanie i gwałcenie. Zarzut porwania dotyczy także córki Amandy Berry, Jocelyn, która urodziła się w niewoli.

Prokurator Perez poinformował, że w czasie niewoli kobiety nigdy nie opuściły posesji, na której znajduje się dom Castro, a jedynie dwa razy mogły wyjść do garażu. Wcześniej policja podała, że ofiary porywacza były pętane łańcuchami i sznurami.

Badania genetyczne, jak powiedział Victor Perez, wyjaśnią, czy ojcem 6-letniej Jocelyn jest Ariel Castro. Śledczy muszą także jeszcze wyjaśnić kwestię domniemanych wielokrotnych ciąż uprowadzonych kobiet.

Szokujące wiadomości na temat przetrzymywanych kobiet

- Potwierdziliśmy, że (kobiety) były przywiązane, odnaleźliśmy też łańcuchy i sznury w korytarzu domu - powiedział szef lokalnej policji Michael McGrath.

Od wtorku Amandę Berry, Ginę DeJesus i Michelle Knight, które zaginęły po kolei około 10 lat temu, przesłuchiwali agenci FBI i policja - dodał McGrath, nie potwierdzając informacji prasowych, według których kobiety miały w okresie uwięzienia wielokrotnie zachodzić w ciążę.

W środę Berry, która urodziła w niewoli 6-letnią obecnie córeczkę, przyjechała z dzieckiem do domu swej siostry Beth Serrano. - Nasza rodzina pragnie, aby uszanowano nasze życie prywatne, tak abyśmy wszystkie - moja siostra, siostrzenica i ja - miały czas, aby dojść do siebie - powiedziała Serrano.

McGrath zapowiedział jednak, że ofiary będą ponownie przesłuchiwane.

Policja nie poinformowała jeszcze, w jaki sposób kobiety zostały uprowadzone.

Trzech podejrzanych braci: Ariela, Pedro i Onila Castro aresztowano na podstawie informacji przekazanych śledczym przez ich ofiary; są obecnie przesłuchiwani. Nie postawiono im jeszcze zarzutów, ale zapewne jeszcze w środę staną przed sądem - podaje AP.

52-letni Ariel Castro jest właścicielem domu, w którym uwięziono kobiety. Mieszkańcy dzielnicy, w której zaginęły oraz były więzione jego ofiary, powiedzieli dziennikarzom, że brał on aktywny udział w poszukiwaniach dziewcząt oraz czuwaniach poświęconych ich pamięci.

Gdy rok temu sąsiedzi zorganizowali takie czuwanie poświęcone Ginie DeJesus, Castro nie tylko w nim uczestniczył, ale też pocieszał matkę uwięzionej przez niego kobiety.

Ostatnio Castro zaczął pokazywać się publicznie z 6-letnią dziewczynką, tłumacząc sąsiadom, że jest to córka jego dziewczyny.

Syn Ariela Castro, Anthony, który w okresie, w którym uprowadzono dziewczęta był studentem dziennikarstwa, napisał dla lokalnej gazety wydawanej w Cleveland artykuł o zaginięciu Giny DeJesus.

- To niewiarygodne, że napisałem o tym prawie 10 lat temu - by dowiedzieć się teraz, że tak blisko dotyczy to mojej rodziny - powiedział Anthony Castro dziennikowi "The Plain Dealer".

Sąsiadka Castro, Elsie Cintron powiedziała, że jej córka "wiele lat temu" zobaczyła nagą kobietę czołgającą się po podwórku jego domu i zaalarmowała policję, ale wezwania tego "nie potraktowano poważnie".

W 1993 roku Castro został aresztowany, gdy złożono na niego skargę o stosownie przemocy domowej, ale nie został skazany. W 2005 roku jego była żona oskarżyła go o to, że dwukrotnie złamał jej nos oraz usiłował porwać ich córki. Zarzuty zostały oddalone.

Jednak większość sąsiadów uważała Castro za miłego i uczynnego człowieka. Wuj Giny DeJesus, Tito DeJesus, grywał z Castro w zespole muzycznym przez ostatnie 20 lat.

Do uwolnienia kobiet doszło w poniedziałek, gdy sąsiad, zaniepokojony krzykami w pobliskim domu, poszedł sprawdzić, co się dzieje i odnalazł tam zaginione. Berry pożyczyła jego telefon komórkowy i wezwała policję. W rozmowie z operatorem powiedziała, że została uprowadzona ok. 10 lat temu, a o jej zaginięciu obszernie informowały amerykańskie media. Podała też nazwisko Ariela Castro, który do listopada ubiegłego roku, gdy zwolniono go dyscyplinarnie, był kierowcą autobusu szkolnego w Cleveland.

Uwolnione kobiety przebadano w szpitalu. Według policji ich stan jest dobry.

Amanda Berry zniknęła w 2003 roku, gdy miała 16 lat, w drodze powrotnej z pracy w barze szybkiej obsługi. Gina DeJesus zaginęła w 2004 roku jako 14-latka, kiedy wracała ze szkoły do domu. Trzecia kobieta to 32-letnia obecnie Michelle Knight, zaginiona w 2002 roku.

....

Znow horror z USA .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:55, 15 Maj 2013    Temat postu:

Tom Ridge i Michael Chertoff za zniesieniem wiz dla Polaków

Dwaj byli amerykańscy sekretarze bezpieczeństwa kraju Tom Ridge i Michael Chertoff poparli włączenie Polski do Programu Ruchu Bezwizowego. W liście do Kongresu napisali, że utrzymywanie wiz dla Polaków podważa zaufanie ze strony ważnego sojusznika USA.

Tom Ridge i Michael Chertoff skierowali swój list do przewodniczących komisji sprawiedliwości Senatu i Izby Reprezentantów. To właśnie te dwie komisje Kongresu odgrywają kluczową rolę w tworzeniu nowego prawa imigracyjnego. Ridge i Chertof zapewnili, że zmiana zasad przyjmowania do Programu Ruchu Bezwizowego, która ma umożliwić zniesienie wiz dla Polaków, nie narazi na szwank bezpieczeństwa USA. Byli sekretarze bezpieczeństwa kraju zwrócili uwagę, że nowe regulacje wymagają od uczestników programu wzmocnienia działań na rzecz przeciwdziałania terroryzmowi.

Korzystne dla Polski zmiany w Programie Ruchu Bezwizowego stały się częścią reformy imigracyjnej, nad którą pracuje amerykański Kongres. Apel byłych sekretarzy bezpieczeństwa kraju, którzy służyli w administracji George’a Busha jest ważny, ponieważ przeciwnicy włączania kolejnych państw do Programu Ruchu Bezwizowego podnoszą argument, że doprowadzi to do zwiększenia zagrożenia terroryzmem.

Tom Ridge i Michael Chertoff napisali list w sprawie wiz dla Polaków z inicjatywy działającego w Waszyngtonie Amerykańsko-Polskiego Komitetu Doradczego (American Polish Advisory Council).

>>>>

Wizy dla Polaków w USA to hanba i glupota .
Hanba nie musze tlumaczyc . Kraj ktory tak traktuje sojusznikow jest nikczemny i podly.
Glupota bo Polacy podnosza poziom praworzadnosci wszedzie jak ludzie najwyzej cywilizowani . Podejrzewam ze nawet w spokojnej Skandynawii bo tam zachecaja Polakow do przyjazdu np. Norwegia bedaca POZA UE ! Kraje swiata powinny WALCZYC o takich obywateli .
Stad ja sie nie domagam zadnegu ruchu bezwizowego . PO CO POLSKA TRACIC LUDZIC > To jest biznes tylko dla zagranicy ... Nam wizy sa NA REKE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 137081
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:24, 23 Maj 2013    Temat postu:

Kolejny skandal seksualny w amerykańskiej armii

Gen. Bryan Roberts z bazy wojskowej w Karolinie Południowej został zawieszony w pełnieniu obowiązków w związku z podejrzeniami o "cudzołóstwo". To kolejny skandal seksualny do jakiego doszło w amerykańskiej armii, którą w ciągu ostatnich lat dotknęła prawdziwa plaga przestępstw seksualnych.

Gen. Bryan Roberts, służący w wojsku od 29 lat, został zawieszony w pełnieniu obowiązków dowódcy bazy Fort Jackson w Karolinie Południowej. Jak jednak zaznacza płk Christian Kubik, rzecznik Dowództwa ds. Szkoleń i Doktryny, jak na razie, nie ma dowodów na to, by generał dopuścił się "napaści seksualnej", choć jego czyny mają znamiona "złamania zasad dyscypliny".

Roberts jest żonaty, ma trójkę dzieci. Cudzołóstwo w amerykańskiej armii jest przestępstwem, które, jeśli zostanie udowodnione, może zakończyć wojskową karierę.

W sprawie gen. Robertsa wdrożono już śledztwo; w obowiązkach dowódcy bazy Fort Jackson zastąpi go tymczasowo gen. Peggy Combs. Roberts objął stanowisko dowódcy w 2012 roku, wcześniej służył m.in. w Fort Knox w Kentucky i Fort Hood w Teksasie.

Fort Jackson to obóz treningowy, w którym szkolona jest połowa z 36 tysięcy żołnierzy rozpoczynających służbę w amerykańskiej armii; 60 proc. żołnierzy szkolących się w bazie to kobiety.

Skandal z "cudzołóstwem" w bazie w Karolinie Południowej to kolejna sprawa związana z plagą przestępstw seksualnych w amerykańskiej armii. Z ujawnionego ostatnio raportu wynika, że w 2012 roku w amerykańskim wojsku miało miejsce aż 26 tysięcy przypadków molestowania seksualnego. Prezydent USA Barack Obama zażądał od armii podjęcia zdecydowanych kroków w zakresie osądzania winnych i przywrócenia dyscypliny w siłach zbrojnych. Sekretarz obrony Chuck Hagel zapowiedział już "zero tolerancji" dla tego typu przestępstw, ale jednocześnie ostrzegł, że nie należy spodziewać się szybkiej poprawy sytuacji.

Swoje oburzenie w związku z sytuacją w wojsku wyrazili członkowie Komitetu Sił Zbrojnych w Senacie. Kay Hagan, senator Partii Demokratycznej, określiła ją mianem "karygodnej" i "haniebnej", mówiąc, że stanowi ona "zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA".

- Służące w wojsku kobiety mówiły mi, że ograniczają nawet spożywanie napojów w godzinach wieczornych, tylko po to, by nie korzystać w nocy z latryn, bo boją się seksualnych napaści - powiedziała Hagan w jednym z telewizyjnych wywiadów.

Były sekretarz obrony Leon Panetta już wcześniej alarmował, że wojsko zmaga się z "poważnym kryzysem", który zaprzecza ideałom, jakie powinna reprezentować amerykańska armia. Pentagon zapowiada teraz zmianę prawa i położenie większego nacisku na ściganie winnych przestępstw seksualnych, ale, w ocenie ekspertów, zmianie musi ulec także cała "kultura wojskowa" zdominowana przez mężczyzn.

....

Eksperci od takiej kultury won z wojska . Musi zmienic sie moralnosc spoleczna w USA coraz bardziej zboczona . A Barrack jeszcze dewiacje wspiera . Zboczone spoleczenstwo wydaje zboczone wojsko .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 61, 62, 63  Następny
Strona 7 z 63

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy