Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Agresja bezczelność i terror zboków narasta !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:05, 30 Sty 2015    Temat postu:

Kidawa-Błońska: klub PO zajmie się projektem ws. związków partnerskich

Klub PO w niedługim czasie zajmie się projektem ustawy w sprawie związków partnerskich - poinformowała minister w kancelarii premiera Małgorzata Kidawa-Błońska. Według niej, projekt prawdopodobnie trafi ostatecznie do Sejmu.

Projekt PO ustawy o umowie partnerskiej jest gotowy od kilku miesięcy. Opracowali go wspólnie: poseł Artur Dunin i wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń. - Będzie spotkanie klubowe i moim zdaniem będziemy ten projekt składać - powiedziała Kidawa-Błońska. Jak zaznaczyła, konieczna jest jeszcze dyskusja wśród posłów Platformy, ponieważ władze klubu chcą mieć "absolutną pewność", że projekt ma poparcie całego klubu PO. Według Kidawy-Błońskiej, klub w tej sprawie może zebrać się już w przyszłym tygodniu.

Z nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że projekt ustawy o umowie partnerskiej kilka dni temu otrzymała premier Ewa Kopacz i nie budzi on jej zastrzeżeń. Również Kidawa-Błońska zapewniła, że wolą szefowej rządu jest, by Sejm raz jeszcze zajął się kwestią związków partnerskich.

Dwa lata temu sejmowa większość odrzuciła w pierwszym czytaniu trzy projekty ustaw o związkach partnerskich: dwa złożone wspólnie przez SLD i Ruch Palikota (obecnie Twój Ruch) oraz projekt PO, którego autorem był Dunin. Przeciwko projektom głosowała spora część posłów PO, zwłaszcza tych o silnie konserwatywnych poglądach.

Po tych głosowaniach liderzy PO zapowiedzieli, że będą podejmować dalsze próby uregulowania kwestii związków partnerskich. Prac nad nowym projektem podjęli się Dunin i Kozdroń. - Projekt jest oparty na pierwotnym projekcie, wzięliśmy jednak pod uwagę zastrzeżenia naszych kolegów o poglądach konserwatywnych - powiedział Dunin. - Miejmy nadzieję, że zadowolą ich przyjęte przez nas rozwiązania - dodał.

Z projektu, który poznała Polska Agencja Prasowa, wynika, że zmieniony został m.in. tytuł ustawy (z ustawy "o umowie związku partnerskiego" na ustawę "o umowie partnerskiej"). Kolejna istotna zmiana to wykreślenie możliwości zawierania umowy partnerskiej w Urzędzie Stanu Cywilnego. Nowy projekt PO zakłada, że umowa partnerska zawierana byłaby w formie aktu notarialnego.

Umowę miałyby prawo zawrzeć "dwie osoby fizyczne posiadające pełną zdolność do czynności prawnych". Możliwości takiej nie byłoby, jeśli przynajmniej jedna z takich osób pozostawałaby w związku małżeńskim, byłaby stroną innej umowy partnerskiej; także, jeśli przyszli partnerzy byliby rodzeństwem, krewnymi lub powinowatymi w linii prostej lub jeśli byliby to przysposabiający i przysposobiony (czyli rodzic adopcyjny i dziecko adoptowane).

Projekt Platformy daje partnerom prawo ustanowienia wspólnoty majątkowej (także wspólnego rozliczania PIT), a także prawo do pochówku zmarłego partnera, do bycia pochowanym w rodzinnym grobie partnera, również prawo do odmowy zeznań w postępowaniu karnym, cywilnym, o wykroczenia, także postępowaniu podatkowym. W razie śmierci jednego z partnerów, drugi z nich miałby też możliwość przejęcia po nim lokatorskiego prawa do mieszkania.

W umowie partnerzy mogliby ponadto postanowić, że będą uprawnieni do dziedziczenia po sobie i do zachowku na takich samych zasadach, jak dziedziczą po sobie małżonkowie. Mieliby też możliwość postanowienia, że w razie gdyby jeden z nich, w związku z ustaniem obowiązywania umowy partnerskiej, znalazł się w niedostatku, mógłby domagać się od swego partnera świadczenia alimentacyjnego w wysokości odpowiadającej jego usprawiedliwionym potrzebom oraz możliwościom zarobkowym zobowiązanego.

Umowa partnerska ustawałaby z chwilą zawarcia przez partnerów małżeństwa, w razie śmierci jednego z nich, a także postanowienia o rozwiązaniu umowy lub złożenia przez jednego z partnerów oświadczenia o wypowiedzeniu umowy. Projekt przewiduje też utworzenie przez Krajową Radę Notarialną rejestru umów partnerskich - trafiałaby do niego każda nowo zawarta umowa partnerska.

Po odrzucenie przez Sejm dwa lata projektów dotyczących związków partnerskich po raz drugi swoje propozycje złożyły kluby SLD i Twojego Ruchu. Obie przewidują zawieranie związków w Urzędzie Stanu Cywilnego. Zgodnie z propozycją Sojuszu, swoje wzajemne uprawnienia lub zobowiązania o charakterze majątkowym lub osobistym partnerzy mieliby określić w umowie związku partnerskiego zawartej w formie aktu notarialnego. W projekcie TR takiego zapisu nie ma; projekt stanowi natomiast, że partnerzy mają w związku równe prawa i obowiązki, udzielają sobie wzajemnej pomocy i wsparcia, a także dbają o utrzymanie więzi pożycia. Obie lewicowe propozycje przewidują możliwość zawarcia wspólnoty majątkowej.

Pozostałe prawa wynikające z zawarcia związku partnerskiego zawierają projekty przepisów wprowadzających do ustawy o związkach partnerskich złożone przez oba kluby: SLD i TR. To propozycje zmian w kilkudziesięciu innych ustawach, które zmierzałyby do tego, by partnerom dać m.in. prawo do pochówku, dziedziczenia po zmarłym partnerze, czy odmowy składania zeznań w postępowaniu cywilnym, karnym, administracyjnym i podatkowym.

...

Dostali swira na punkcie Brukseli . Tera wszycy w PO chca byc na miejscu Donia . Dzieci do adopcji pedofilom niedlugo oddadza byle Bruksela ich zauwazyla . TFU !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:49, 08 Lut 2015    Temat postu:

Słowacja: frekwencja w referendum na temat rodziny

Sobotnie referendum na Słowacji, zainicjowane przez ruch sprzeciwiający się małżeństwom homoseksualnym i adopcji przez nie dzieci, miało zgodnie z oczekiwaniami frekwencję znacznie poniżej progu ważności, jakim jest 50 procent uprawnionych do głosowania.

Według podanych w niedzielę przez centralną komisję referendalną ostatecznych wyników, głosowało zaledwie 21,4 proc. spośród 4,4 mln uprawnionych. 94,5 proc. uczestników referendum opowiedziało się za zastrzeżeniem nazwy małżeństwo wyłącznie dla monogamicznego związku mężczyzny i kobiety, 92,4 proc. przeciwko adopcji dzieci przez pary lub grupy osób tej samej płci oraz 90,3 proc. za prawem rodziców do odmowy posyłania dzieci na zajęcia nauczające z dziedziny wychowania seksualnego lub eutanazji.

Na Słowacji, której większość ludności deklaruje przynależność do Kościoła katolickiego, referendum na temat rodziny poprzedziła intensywna kampania propagandowa. Krytycy stawianych w nim pytań apelowali do Słowaków o niebranie udziału w głosowaniu, by przyczynić się w ten sposób do jego nieważności. Z wyjątkiem referendum w sprawie wejścia Słowacji do Unii Europejskiej wszystkie wcześniejsze przeprowadzone w tym kraju plebiscyty miały frekwencję niższą od wymaganego minimum.

Słowacja dotąd nie wprowadziła u siebie instytucji rejestrowanych związków partnerskich osób tej samej płci. W ubiegłym roku deputowani rządzącej partii Smer-Socjaldemokracja przy wsparciu części posłów opozycyjnych uchwalili uzupełnienie słowackiej konstytucji poprawką stwierdzającą, że małżeństwo to związek między kobietą i mężczyzną.

...

Slowacy ne referenda nie chodza ale i tak widzimy mocne fundamenty zdrowia moralnego . Wzor dla nas ! SOCJALDEMOKRACJA ZA RODZINA !!! MOZECIE SIE U NAS WSTYDZIC PRZED SLOWAKAMI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:29, 20 Lut 2015    Temat postu:

Odsiadują wyroki za zabójstwa homoseksualistów. Teraz obaj wezmą ślub

40-letni psychopatyczny morderca weźmie w przyszłym miesiącu ślub z innym więźniem, również skazanym za zabójstwo. To pierwszy taki ślub w Wielkiej Brytanii - informuje "Daily Mail".

Obaj mężczyźni dostali pozwolenie na ceremonię, która odbędzie się nieopodal więzienia w hrabstwie Yorkshire.

Mikhail Ivan Gallatinov został skazany za zabójstwo homoseksualisty w 1997 roku. Sędzia nie doszukał się motywu i uznał, że mężczyzna musi być izolowany od społeczeństwa. Gallatinov wcześniej zatrzymywany był za czyny pedofilskie, a w chwili popełniania zbrodni miał nadzór policji. Wpadł na autostradzie, przewożąc zwłoki w bagażniku samochodu.

Marc Goodwin, wybranek Gallatinova, został w 2007 roku skazany za zabójstwo homoseksualnego mężczyzny w Blackpool. Wcześniej dowodził gangiem napadającym na osoby o odmiennej orientacji seksualnej.

Więźniowie mają prawo do zawierania małżeństw na podstawie ustawy z 1983 roku. Kosztami nie wolno obarczać podatników oraz nie mogą oni dzielić celi.

...

Tak to jest dewiacja ! Najbardziej homo nienawidza zboczency . Najwiecej osob homo zabil Hitler ktory tez uprawial to zboczenie . Takie sa fakty . Dlageo zboczenia sa grozne i nalezy je zwalczac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:08, 27 Lut 2015    Temat postu:

W maju pierwszy trójmiejski Marsz Równości. "Nie chcemy się ukrywać"
Ewelina Potocka

- Zależy nam na tym, żeby żyć w kraju, w którym nawzajem się znamy. Nie chcemy się ukrywać, nie chcemy mieć poczucia, że nie wolno nam mówić o swojej rodzinie - mówi Marta Abramowicz ze stowarzyszenia Tolerado. 30 maja odbędzie się pierwszy w Trójmieście Marsz Równości. Jego hasło przewodnie brzmi "Jesteśmy rodziną".

Ewelina Potocka: Stowarzyszenie Tolerado podjęło się organizacji pierwszego w Trójmieście Marszu Równości. Mamy 2015 rok. Dlaczego dopiero teraz?

Marta Abramowicz: Rzeczywiście, marsze równości nie są w Polsce już niczym nowym. W Warszawie pierwszy marsz odbył się w późnych latach 90, w Krakowie w 2004 roku. Marsze mamy też w Poznaniu, we Wrocławiu, na Śląsku. Dlaczego w Trójmieście nie?

Złożyło się tak, że tutaj odbywały się innego rodzaju akcje, np. happeningi na ulicach, dyskusje na uniwersytetach, mieszkańcom Trójmiasta znane są także Manify na Dzień Kobiet. Być może to późno, ale na pewno nie za późno na Marsz Równości.

Czy może to wynikać z silnego oporu mieszkańców Pomorza, Trójmiasta?

Jeśli do tej pory nie było tutaj takiego dużego zgromadzenia publicznego, podczas którego geje i lesbijki mogliby się pokazać, może powstać poczucie, że tutaj nie ma tego "problemu". Sytuacja osób nieheteroseksualnych w Trójmieście nie jest najgorsza, ale też nie jest bardzo dobra. Marsz będzie sprawdzianem, jak naprawdę jest w kolebce Solidarności, gdzie wartości takie jak demokracja czy wolność są najważniejsze.

Marsz to po pierwsze dyskusja. Po drugie może on zachęcić osoby nieheteroseksualne z Pomorza do wyjścia z szafy. Doskonale pamiętam pierwsze marsze w Warszawie – grupy gejów i lesbijek stawały pod ścianami domów, tylko obserwowali, nie dołączali. Bali się.

Potrzeba bodźca, który zachęci, otworzy, pomoże zrobić pierwszy krok?

Oczywiście, i to zarówno dla gejów i lesbijek, jak i dla całej reszty społeczeństwa. Łatwo jest mówić: nas ten problem nie dotyczy, w naszym mieście nie ma takich osób. To nieprawda. Wystarczy przypomnieć dyskusję na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie występować miał Robert (Biedroń, przyp. red.) i ja. Spotkanie zostało odwołane przez rektora. Gdy udało się je przywrócić, m.in. dzięki wstawiennictwu kadry akademickiej, przyszło dużo ogolonych na łyso młodzieńców, którzy śpiewali obraźliwe piosenki, manifestowali, zastraszali zgromadzonych w sali. Mimo, że wydaje się, że tej dyskusji nie ma na ulicach, ona toczy się w kameralnym gronie, na małych spotkaniach. Ja jestem za tym, żeby rozmawiać. Ludzie nie znają gejów i lesbijek, nie wiedzą, że jesteśmy obok, mamy dzieci. Czas, żeby wreszcie pokazać, że żyjemy w jednym społeczeństwie, mamy swoje rodziny.

Co więcej, jak wynika ze statystyk, w każdej polskiej rodzinie jest gej lub lesbijka. Czas przełamać to milczenie i hipokryzję.

Ty, twoja żona Anna Strzałkowska i ojciec waszego dziecka Lech Uliasz tworzycie najpopularniejszą w kraju rodzinę patchworkową. Macie synka.

Nasz syn Mateusz ma 20 miesięcy. Wychowujemy go razem - my we dwie w Gdańsku, a Leszek przyjeżdża regularnie w odwiedziny. Decyzja o dziecku została podjęta przez naszą trójkę. Zostaliśmy rodziną na dobre i złe.

Podczas majowego marszu wyjdziecie na ulice i będziecie skandować hasło "Jesteśmy rodziną"?

Zależy nam, żeby pokazać, że jest wiele różnorodnych rodzin, a nie tylko jeden rodzaj, czyli matka, ojciec i dziecko. Przecież mamy mnóstwo przykładów innych rodzin, bo czy np. samotna matka i dziecko to nie rodzina? Tak samo z nami - my też jesteśmy rodziną i to taką, która konstytucyjnie podlega ochronie tak samo, jak małżeństwo. Nie ma podstaw, by definiować nas w inny sposób.

Pierwsze kroki w oswajaniu tematu LGBT i rodziny Tolerado postawiło podczas trójmiejskiej edycji zeszłorocznego Festiwalu Tęczowych Rodzin.

Ten festiwal okazał się dużym sukcesem. Przyszły rodziny z dziećmi, pary myślące o dzieciach, ale też pary zwykłych osób heteroseksualnych ze swoimi dziećmi. To był pewien przełom - ludzie zaczęli zachowywać się jak na każdym innym pikniku, nie myśleli o tym, co się stanie, "gdy nas zobaczą". Idea festiwalu jest prosta - spotykamy się po to, by się poznać, zaprzyjaźnić. Już teraz planujemy kolejną edycję.

Tymczasem jednak 30 maja czeka nas pierwszy trójmiejski Marsz Równości. Dla kogo go organizujecie?

Dla wszystkich, dla których bliska jest idea rodziny. Osoby LGBT mają swoje rodziny, matki, ojców, braci, siostry, swoje dzieci. Dla części gejów i lesbijek rodziną są także najbliżsi przyjaciele. Zapraszamy więc osoby LGBT z rodzinami, ale też wszystkie osoby heteroseksualne, które chciałyby pokazać solidarność z nami.

Co chcecie osiągnąć za pośrednictwem tego wyjątkowego spotkania?

Marsz będzie zaproszeniem do dyskusji. Zależy nam na tym, żeby żyć w kraju, w którym nawzajem się znamy. Nie chcemy się ukrywać, nie chcemy mieć poczucia, że nie wolno nam mówić o swojej rodzinie. Marsz pozwala na wyminę opinii. Mam wrażenie, że jeżeli ludzie zobaczą nas - bardzo dużą grupę zwykłych ludzi - to zaczną postrzegać nas inaczej.

Polska przez lata była państwem zamkniętym. Staliśmy się krajem, gdzie jest jedna kultura, jedna religia, gdzie prawie nie ma mniejszości etnicznych. Chciałbym, żeby była przestrzeń też dla tych osób, które nie są białe, nie są mężczyznami, nie są heteroseksualne i nie są katolikami. To jest trudne, ale powoli stajemy się krajem ludzi ciekawych świata i otwartych na różnorodność.

Nie ma wątpliwości, że niechęć do marszów równości w Polsce potęgowana jest przez media, które często wyrywkowo lub tendencyjnie relacjonują przebieg takich spotkań.

Marsz to zawsze sprawa kontrowersyjna. Ktoś nie był, nie widział, ale zobaczył w telewizji migawki z marszu z Niemiec, gdzie rozebrani demonstranci wymachują dmuchanymi penisami. W Niemczech tego typu marsze to wielka impreza, coś jak karnawał w Rio, który raczej budzi powszechny zachwyt niż potępienie. Ale już w Szwecji taki marsz to wielki piknik, na którym wszyscy razem się bawią – są reprezentanci każdej grupy społecznej: policji, wojska, pracowników ochrony, nauczycieli. Są przedstawiciele kościoła, rodziny z dziećmi, studenci, itp. Najlepiej zobaczyć na własne oczy. Myślę, że można przeżyć szok, że w zasadzie trudno nas odróżnić np. od Masy Krytycznej.

Jaki będzie trójmiejski Marsz Równości?

Chcielibyśmy, żeby był to duży marsz, żebyśmy mogli przejechać przez miasto platformami, tak jak ma to miejsce Zachodzie czy w innych polskich miastach. Nasza demonstracja będzie pokojowa. Będą oczywiście transparenty dotyczące rodziny i związków partnerskich – bardzo uwiera nas to, że nie mamy w Polsce możliwości ich zawarcia.

Czego się obawiacie?

Jedyna rzecz, której się obawiam to agresja fizyczna, stwarzanie atmosfery zagrożenia, przemocy.

Wierzę jednak, że policja poradzi sobie świetnie, ale moim marzeniem jest, żeby to w tym sensie przeszło bez echa. Marzy mi się, żeby nie było negatywnej reakcji, żeby to był neutralny event, wcale nie z pierwszych stron gazet. Chciałabym, żeby ludzie po prostu do nas dołączyli.

...

Zboczency nie odpuszcza . Predzej Putin odpusci niz oni . Kolejni od szatana . Trzeba z tym skonczyc !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:50, 02 Mar 2015    Temat postu:

Tomasz Baj: Biedroń nie mija się z prawdą. On kłamie w żywe oczy
Michał Piasecki
dziennikarz i publicysta, interesują mnie kontrowersje

Sierżant Tomasz Baj

Dotychczas w mediach pojawiał się jako sierżant Tomasz B. – policjant, który aresztował Roberta Biedronia podczas marszu ONR 11 Listopada. Po ponad 4 latach milczenia zdecydował się publicznie opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. O tym jak wyglądało zatrzymanie, co działo się w sądzie i kto kłamie – mówi pierwszy raz i nie jako Tomasz B. ale Tomasz Baj

Pobił pana Robert Biedroń?

Sierżant Tomasz Baj: Nie.

Na pewno?

Widzi pan moją rękę?

Widzę. Szczypiorkiem to pan nie jest…

Właśnie. Gdybym go uderzył chociaż raz, śladów nie dałoby się ukryć. Tymczasem pan Biedroń nie miał żadnych śladów pobicia.

Żadnych? Przedstawił zaświadczenie lekarskie…

Niech mnie pan nie rozśmiesza. Miał otarcia od kajdanek i kołnierz ortopedyczny, który wymusił na lekarzu i zakładał tylko na konferencje prasowe. W programie publicystycznym w TVN w tym samym czasie występował bez kołnierza. Do dziś można to zobaczyć w sieci. Lekarz stwierdził, że owszem, ma problemy z kręgosłupem, ale wynikające z siedzącego trybu życia!

To pan jest na tym zdjęciu (pokazuję bodajże najpopularniejsze zdjęcie zakutego w kajdanki i prowadzonego przez dwóch policjantów Biedronia)?

Tak. Przez moment w 2010 r. widziałem siebie chyba we wszystkich możliwych serwisach… Pan Biedroń naopowiadał wtedy o mnie takich głupot, że zadzwoniła do mnie nawet mama, pytając „coś ty mu zrobił?”. Chciałem oszczędzić jej tego stresu. Po tym co zobaczyła w mediach, była pewna, że naprawdę go pobiłem. Zrobiono ze mnie sadystę.

Ale to Biedroniowi pierwszemu przedstawiono zarzuty. Pobił takiego byka jak pan?

Nie czuję się pobity.

To czemu prokurator założył sprawę Biedroniowi?

Wyjaśnijmy jedno. Ta sprawa dotyczy naruszenia nietykalności funkcjonariusza, a do tego wystarczy nawet bezprawne dotknięcie. Pan Biedroń nie musiał wybijać mi zębów, by prokurator wszczął postępowanie z urzędu. Do naruszenie nietykalności policjanta wystarczy zwykłe pchnięcie. Nie zostałem „pobity” przez Pana Biedronia – takie ujmowanie sprawy przez media służy tylko ośmieszaniu mnie. On naruszył nietykalność funkcjonariusza przez uderzenie mnie w twarz.
Zobacz na Youtube

TWARZĄ W TWARZ

Zacznijmy od początku…

11.11 2010 roku służyłem przy zabezpieczeniu marszu ONR w Warszawie. Przy skwerze Agatona przy ul. Tamki, ok. godz. 16 spotkał się marsza Narodowców i blokująca go grupa z Kampanii Przeciw Homofobii (KPH).

Jakie było wasze zadanie?

Rozkaz był nie dopuścić do konfrontacji obu grup. Gdy dobiegliśmy, oni już obrzucali się czym popadnie. Latały kamienie, kosze na śmieci, race… Weszliśmy między obie grupy. Członkom KPH blokowaliśmy dostęp do trasy marszu ONR. Zresztą dla ich własnego dobra. Tam było kilkaset osób, a atakowali marsz, w którym szło kilkanaście tysięcy ludzi. W konfrontacji Narodowcy by ich rozdeptali! Weszliśmy więc tyralierą pomiędzy obie grupy. To była bardzo dynamiczna sytuacja, bo musieliśmy odsunąć całą, kilkusetosobową grupę z KPH od trasy marszu ONR. Oni tymczasem za wszelką cenę chcieli przedrzeć się przez kordon. Tłum napierał na nas, a my staraliśmy się go cofnąć. Wtedy spotkałem się z panem Biedroniem.

Wiedział pan kim on jest?

Nie.

A kiedy się pan dowiedział?

Tak naprawdę dopiero na drugi dzień. Choć przyznam, że w pewnym momencie, w całym tym kotłującym się tłumie, coś mnie tknęło. Nagle pojawiło się strasznie dużo dziennikarzy i reporterów. Chyba przez całe życie nie zobaczyłem tylu fleszy co, gdy prowadziliśmy pana Biedronia do radiowozu.

Jak się spotkaliście?

Stałem w pierwszym rzędzie. Pałkę trzymałem w dwóch dłoniach w poprzek piersi. W ten sposób blokuje się i przesuwa tłum. To było standardowe działanie. Pan Biedroń, który znalazł się naprzeciw mnie, złapał pałkę również obiema dłońmi i ciągnął w swoją stronę. Przyciągnąłem więc pałkę do siebie. On puścił pałkę jedną ręką i wtedy uderzył mnie dłonią w twarz.

W twarz? Przecież miał pan kask (znów pokazuję zdjęcie)?

Tak, ale – co też widać na zdjęciu – mam podniesioną przułbice. Gdy stałem wyprostowany, kask nie chronił mi twarzy.

Czemu miał pan podniesioną przułbicę?

Przułbica jest z pleksy. Kaski nie były najnowsze, więc większość przyłbic była porysowana. Podniosłem swoją, podobnie jak koledzy, by więcej widzieć. Tym bardziej, że byliśmy po intensywnym biegu, więc przyłbice zachodziły parą.

A więc dostał pan z liścia?

Tak.

Może to był przypadek?

To było działanie celowe. Po tym, jak pociągnąłem pałkę do siebie, pan Biedroń był sprytniejszy o tyle, że wiedział, co chce zrobić. Nie mogłem puścić pałki, bo ryzykowałbym, że mi ją wyrwie, obie dłonie miałem więc zajęte i nie miałem się czym zasłonić. On to wykorzystał do zadania ciosu.

Biedroń twierdził, że za pałkę nie złapał. Sąd nie dał mu wiary. Ale nie dał też wiary panu, że chciał ją panu wyrwać. Stwierdził, że pana zeznania „ewoluowały od próby wyrwania do delikatnego pociągnięcia”.

Za pałkę złapał. Szarpnął. Ciężko ocenić mi z jaką siłą, bo jestem wyższy i silniejszy. Ale jeśli ktoś łapie za pałkę i ciągnie ją w swoją stronę, to moim zdaniem chce ją wyrwać. Sąd zaś skupił się na tym, że nie mogę ocenić siły szarpnięcia. Oczywiście, że pan Biedroń nie wyrwałby mi tej pałki. Ale chwycił za nią i ciągnął do siebie. Dla mnie jest to jednoznaczny sygnał: ktoś chce wyrwać mi pałkę z rąk.

Sąd stwierdził, że „Tomasz Baj nie widział ruchu ręki Roberta Biedronia, odczuł tylko moment kontaktu jego dłoni ze swoją twarzą”.

Nie mam wątpliwości co do jego intencji. Zachowywał się wtedy, jakby prawo go nie obowiązywało. Przysunął się do tyraliery, zaczął się z nami szarpać, odgrażał się, że nie będzie wykonywać poleceń, wreszcie chwycił za pałkę. Nie czytałem w jego myślach, ale z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że on chciał mnie uderzyć.

Ale ruchu ręki pan nie widział?

Widziałem ostatnią fazę ruchu jego ręki i jej kontakt z moją twarzą. Nie mam wątpliwości – w przeciwieństwie do sądu – że to było działanie intencjonalne. Jestem wyższy od pana Biedronia. Gdyby to był przypadkowy kontakt, wynikający z asekuracyjnego wysunięcia rąk do przodu, trafiłaby w moją pierś. Tymczasem trafiła w twarz.

Trzymał pan pałkę oburącz. To jak pan trzymał tarczę?

Nie miałem żadnej tarczy! Widać to zresztą na filmie

„Tomasz Baj zaczął kopać mnie w krocze, po czym bił mnie pałką po całym ciele, napierając na mnie równocześnie tarczą, którą trzymał w ręku”.

Dobrze, że pan przytoczył te zeznania. Nie miałem traczy, co widać na wszystkich nagraniach i zdjęciach z zajścia oraz co potwierdzą wszyscy świadkowie. Te słowa pana Biedronia najlepiej obrazują całość jego zeznań. Tam jedno kłamstwo goni drugie!

KOPANIE W KROCZE

Może Biedroń się bronił, bo policja była agresywna?

Agresywne sensu stricte były obie manifestacje. My, wchodząc między nie, mieliśmy nie dopuścić do eskalacji. Niech pan to sobie wyobrazi: wchodzi między dwie osoby, które chcą się na siebie rzucić. Musi pan działać zdecydowanie. Tego się nie da zrobić bez użycia siły. Tym bardziej, że członków KPH mieliśmy przesunąć do tyłu, a pan Biedroń z resztą grupy, nie mieli zamiaru się cofnąć, mimo wydawanych poleceń.

Biedroń zeznał, że policjanci kopali demonstrantów i bili pałkami.

Bzdura. Pan Biedroń mógłby pisać powieści si-fi, bo ma sporo fantazji. Spychaliśmy tłum tyralierą. Do tego używa się poziomo trzymanych oburącz pałek. Podkreślam – chodzi o odpychanie tłumu, nie bicie. Pan Biedroń twierdził, że kilkukrotnie kopnąłem go w krocze. Nawet sąd nie dał temu wiary.

Nie kopał go pan „z kolanka” w jądra?

Dostał pan kiedyś w jądra?

Dostałem.

To pan wie, jaki to jest ból. Gdyby pan Biedroń był kopany w krocze, tyle razy co twierdził, to by tam zemdlał. Powtórzę: przesuwaliśmy napierający na nas tłum. Dochodziło więc do ciągłego kontaktu fizycznego. Poruszałem nogami, bo przesuwałem się do przodu. Nikogo jednak nie kopałem, a jeśli dochodziło do kontaktu fizycznego moich kolan z czyimś ciałem, to tylko ze względu na stawianie kroków i wzajemny napór.

Na czym polegało spychanie?

Na przesunięciu tłumu do tyłu. Tyralierą blokowaliśmy grupę i naporem zmuszaliśmy do cofnięcia się. Nie przesunęliśmy ich dużo – może 1,5 m. Siłowanie się z takim tłumem nie jest łatwe.

Rozmawiał pan z Biedroniem w tłumie?

Wydałem mu polecenia – zgodnie z procedurą – na co on stwierdził, że nigdzie nie będzie szedł i nic mu nie możemy zrobić. Dokładnych słów już nie przytoczę ale jego komunikat był jednoznaczny. Gdy uderzył mnie w twarz, krzyknąłem, że dostałem i że zatrzymujemy go za naruszenie nietykalności.

Zatrzymaliście go i co?

Wyciągnęliśmy pana Biedronia z tłumy, co chwilę trwało, bo członkowie KPH nie chcieli go puścić. Kilka metrów obok tyraliery był murek. Tam próbowaliśmy założyć mu kajdanki, ale przeszkadzali nam członkowie KPH, jego czynny opór i sam murek. Nie pamiętam kto wydał polecenie, może ja, ale zdecydowaliśmy się przetransportować go na trawnik.

Jak?

Z kolegą trzymaliśmy go za ręce, a dwóch policjantów, których nie znałem, złapało za nogi. Nie prowadziliśmy go ale nieśliśmy poziomo twarzą do ziemi. To normalna policyjna procedura stosowana na całym świecie. Służy do wyeliminowania osób niestosujących się do wydawanych poleceń i naruszających porządek prawny.

Biedroń twierdził, że był wleczony i rzucony na ziemię?

Był niesiony. Poinformowałem go za co jest zatrzymany, jakie ma prawa i skuliśmy go kajdankami.

Zeznał, że kopaliście go jak leżał i biliście pałkami po całym ciele.

Kompletna bzdura. Został przyciśnięty do ziemi przez czterech policjantów i zastosowaliśmy środek przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek, ponieważ był agresywny, ale wszystko zgodnie z procedurami.
Zobacz na Youtube

Biedroń był agresywny?

Był. Widać to m.in. na filmie, po którym sąd podważył jego deklarację, że nie był uczestnikiem, a jedynie obserwatorem wydarzeń. Widać wyraźnie, że ma możliwość wycofania się z tłumu, który ściera się z policją. Twierdził, że został wmieszany w tłum i nie miał jak się z niego usunąć. Kłamał, bo film pokazuje, że sam podszedł do tyraliery policjantów, wziął nawet jeden transparentów do ręki i przez cały czas ma miejsce, by się wycofać, ale tego nie robi.

Stawiał opór?

Tak, choć wtedy nie wiele mógł już zrobić, bo było nas czterech. Kajdanki założyliśmy mu szybko.

Was było czterech – on jeden…

Z boku to może wyglądać na brutalne działanie. Trzeba sobie jednak uzmysłowić, że to była bardzo dynamiczna i niebezpieczna sytuacja. Grupy ONR i KPH wciąż próbowały doprowadzić do otwartej konfrontacji, w powietrzu latały kamienie i race. Sam jedną gasiłem. W takiej sytuacji nie można pozwolić sobie na to, by spędzać z szamoczącym się człowiekiem więcej czasu niż to konieczne. Kajdanki należy założyć tak szybko jak to możliwe, by nie narazić tak siebie, jak i jego na niebezpieczeństwo. Gdybyśmy się tam nim zajmowali dłużej, mógłby dostać np. kostką brukową w głowę.

Sąd stwierdził, że „rozmiar zastosowanej wobec oskarżonego siły przy zatrzymaniu, przy uwzględnieniu ilości funkcjonariuszy, którzy w tym uczestniczyli, był nieadekwatny do sytuacji”.

Nie mogę się z tym zgodzić. Inaczej prowadzi się człowieka, gdy jest spokój, a inaczej, gdy latają kamienie i wybuchają petardy. RPZ (Ruchomy Punkt Zatrzymań – przyp.red.) stał blisko demonstracji członków ONR. To było dodatkowe zagrożenie. Musieliśmy wiec pana Biedronia doprowadzić jak najszybciej i możliwie najbezpieczniej do radiowozu.

I nie nadużyliście siły?

Nasze postępowanie ocenił biegły z zakresu taktyki i techniki interwencji. Nie miał zastrzeżeń. Założony mu przeze mnie chwyt łokciowo-barkowy był zastosowany prawidłowo, tym bardziej, że pan Biedroń stawiał opór i wbrew temu co zeznał, nie podporządkował się poleceniom. W trakcie prowadzenia przyklękał – co widać na filmie – czym stawiał opór. Musiałem więc użyć siły, by go w tych warunkach doprowadzić do RPZ.

Biedroń twierdzi, że podduszał go pan w trakcie prowadzenia jego szalikiem.

To nie prawda. Za szalik złapałem na ułamek sekundy. Nie było to żadne podduszanie, tylko asekuracja, bo w takiej pozycji, w jakiej prowadziliśmy pana Biedronia, należało pilnować, by nie przewrócił się na twarz. Na filmie z zatrzymania słychać zresztą, że pan Biedroń mówi normalnie. Gdyby się dusił – nie mógłby mówić. To podduszanie to jego kolejne kłamstwo.

BRUTALNE POBICIE W RADIOWOZIE

Zabraliście go do radiowozu?

Podnieśliśmy z trawnika i razem z kolegą zaprowadziliśmy do RPZ-u. Po drodze mówił: „Sprawdźcie mnie. Jak mnie sprawdzicie, to mnie puścicie”. Wsiadłem z nim do środka, zapytałem o dokumenty i czy ma jakieś niebezpieczne narzędzia – standardowa procedura. Jego dowód osobisty przekazałem policjantowi, który też siedział w RPZ. Sam wysiadłem i pobiegłem do pododdziału. W tyralierze ktoś mnie zapytał, czy spisałem dane. Nie spisałem, bo nie wiedziałem jaka jest sytuacja, a dowódca kazał mi szybko wracać. Było już spokojniej, więc znów poszedłem do RPZ-u i spisałem do notatnika dane pana Biedronia.

Biedroń na konferencji prasowej: „Jednak najgorsze spotkało mnie w radiowozie. Tam byłem sam na sam z jednym z policjantów. I po prostu zostałem brutalnie pobity”.

Nawet przez chwilę nie byłem z nim sam na sam w radiowozie. W RPZ cały czas był jeszcze jeden policjant. Zeznawał zresztą w sądzie i jasno powiedział, że nie widział, bym cokolwiek zrobił panu Biedroniowi…

…A może nie pobił go pan brutalnie, tylko „lekko”? Ciut za mocno ścisną, czy wykręcił rękę? Duży z pana człowiek…

Przecież zauważyłby to tamten policjant. Ani na moment, wbrew temu co twierdził pan Biedroń, nie byliśmy sami.

Uderzył pan Biedronia w radiowozie?

Nie

A dotknął go pan?

Oczywiście. Musiałem przecież go sprawdzić. W RPZ każdy jest rutynowo sprawdzany. Ale na pewno go nie uderzyłem. Widziałby to zresztą policjant, który tam był.

Kiedy znów spotkał pan Biedronia?

W komendzie przy ul. Wilczej. Po wszystkim pojechałem tam wypełniać papiery. Przedstawiłem mu protokół zatrzymania. Nasza rozmowa nie była przyjemna. Pan Biedroń oświadczył, że niczego nie podpisze i że nas załatwi. Mówił o tym zresztą także wcześniej w RPZ.

Mówił jak dokładnie?

Nie. Powiedział tylko, że nie wiemy z kim mamy do czynienia, a protokołu nie podpisze, by mieć na nas „haka”.

Groził Wam utratą pracy?

Nie.

Potem był szpital…

Tak, pan Biedroń pojechał do szpitala przy ul. Banacha…

Cytat: „Mam uraz kręgosłupa, sińce i otarcia”. Skąd?

Otarcia na nadgarstkach miał na pewno – od kajdanek. To normalna rzeczy, gdy ktoś stawia czynny opór. Pan by je miał, ja bym je miał – każdy by miał otarcia po kajdankach, jeśli by się szarpał w trakcie zatrzymania.

Każdy aresztowany ma otarcia po kajdankach?

Jeżeli się szarpie, to tak. Kajdanki to jest środek przymusu bezpośredniego – nie mają futerka. Siłą rzeczy stalowe elementy ocierają skórę nawet przy drobnych ruchach.

A co mówią przepisy o zakładaniu kajdanek?

Należy je dostosować do zachowania osoby. Pan Biedroń się szarpał, został więc skuty na plecach. Przepisy mówią jasno: obręcze mają być zablokowane w taki sposób, by uniemożliwić wyciągnięcie dłoni z kajdanek. Muszą więc przylegać do nadgarstków. Nie można zostawić więcej niż odrobinę „luzów”, co nie znaczy, że zapina się je tak, by blokowały krążenie.

Dobrze, a więc co z urazem kręgosłupa?

To zabawna historia, bo lekarz ocenił, że bóle kręgosłupa u pana Biedronia wynikają z… siedzącego trybu życia! W opinii lekarz stwierdził także, że są to zmiany zwyrodnieniowe, czyli takie, które wymagają dłuższego czasu. Kołnierz ortopedyczny, z którym pan Biedroń pojawiał się w mediach, lekarz założył mu tylko i wyłącznie na jego życzenie.

Czyli twierdzi pan, że to było udawanie?

I wyolbrzymianie. Pan Biedroń twierdził także, że „krwawił z nosa”. To było niewielkie skaleczenie, dosłownie przecięcie skóry, w części grzbietowej nosa. Trzeba było się dobrze przyjrzeć, by zauważyć to „mocne krwawienie z nosa”, o który mówił jego adwokat.

HAKI

W sądzie był pan najpierw oskarżonym czy poszkodowanym?

Ta epopeja trwa już ponad cztery i pół roku. Chronologicznie pierwsze było postępowanie prokuratury z urzędu. Pan Biedroń, zaraz po tym jak nagłośnił sprawę w mediach, też złożył zawiadomienie do prokuratury o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy. Nie przeze mnie, tylko przez funkcjonariuszy. Już trzy dni po zdarzeniu zeznawaliśmy z kolegami w postępowaniu w inspektoracie w Komendzie Stołecznej. Natomiast sprawa przeciw panu Biedroniowi czekała, aż sąd stwierdzi zasadność, legalność i prawidłowość zatrzymania. Wtedy można było rozpocząć procedurę karną o konkretny zarzut – naruszenia nietykalności funkcjonariusza. Sprawy toczyły się więc równolegle. W sierpniu 2011 r. otrzymałem subsydialny akt oskarżenia. W grudniu 2012 r. sąd umorzył postępowanie przeciwko mnie, po odwołaniu sprawa trafiła do sądu okręgowego, który skierował sprawę znów do sądu rejonowego. Rozprawy przeciwko mnie na nowo rozpoczęły się latem 2013 r. Równolegle toczyła się sprawa przeciw panu Biedroniowi…

Można się pogubić…

Tak! Przenosiłem się z ławy oskarżonych na miejsce pokrzywdzonego i z powrotem. Niektórzy świadkowie, którzy zeznawali w obu sprawach, naprawdę tracili orientację i pytali sędziego – kto aktualnie jest oskarżonym, a kto pokrzywdzonym. Do tej pory odbyło się kilkadziesiąt rozpraw.

Na czym stanęło?

Pana Biedronia sąd rejonowy uniewinnił, oddzielnie apelację złożyła prokuratura i ja – jako oskarżyciel posiłkowy. Sąd odrzucił obie apelacje. Mnie natomiast sąd rejonowy uniewinnił z trzech spośród czterech postawionych mi zarzutów.

Jakie pan miał zarzuty?

Przekroczenia uprawnień i pobicia; nieuprawnionego użycie środków przymusu bezpośredniego – czyli zatrzymania i założenie kajdanek; składania fałszywych zeznań; poświadczenia nieprawdy.

Z którego pana skazano?

Poświadczenie nieprawdy.

Skłamał pan?

Nie. Ale popełniłem oczywistą omyłkę, niemal literówkę, w wpisanej godzinie sporządzenia protokołu zatrzymania. Chodziło o godzi. 18.20, a ja napisałem 19.20. Tymczasem wtedy pan Biedroń był już w szpitalu. Na tej podstawie sąd stwierdził, że pan Biedroń nie widział protokołu na oczy. To nieprawda, a różnica w godzinie nie wynikała ze złej woli. To była zwykła ludzka pomyłka.

Czyli zapewnia Pan, że Biedroń skorzysta z wszystkich swoich praw po zatrzymaniu?

Oczywiście. Skorzystał z możliwości kontaktu z adwokatem, pomocy lekarskiej, na jego życzenie nikt nie był powiadamiany o zatrzymaniu. Odmówił także podpisania tego nieszczęsnego protokołu zatrzymania. Zresztą dwukrotnie, bo najpierw mi, a potem konwojującym go ze szpitala policjantom. Powiedział im: „Nie podpiszę tego protokołu, bo muszę mieć na was haka”. To jest w notatce służbowej sporządzonej przez policjanta.

Haka miał na pana?

Tak, bo niepodpisany protokół dał mu pretekst do twierdzenia przed sądem, że zatrzymanie było nieprawidłowe. Gdyby go podpisał – nie miałby argumentów w sądzie. Do tego doszła moja pomyłka w godzinie na dokumencie, przez co mógł już podważać prawidłowość moich działań.

Ma pan pretensje do sądu?

To dla mnie trudny temat, bo to co w obu sprawach zrobili sędziowie, nadaje się na scenariusz komedii pomyłek. Powiem nawet więcej, sędzia zachował się idiotycznie – na jednej stronie wyroku napisał, że naruszeniem nietykalności jest nawet dotknięcie osoby wbrew jej woli, a na drugiej, że ręka pana Biedronia „znalazła się na mojej twarzy”. Mimo to stwierdza, że nie naruszył on mojej nietykalności, czym zaprzecza sam sobie! Co więcej, w wyroku dziwi się, jak to możliwe, że mniejszy ode mnie pan Biedroń miałby zaatakować rosłych funkcjonariuszy, do tego w odzieży ochronnej. Zupełnie nie wziął pod uwagę mechanizmów psychologii tłumu, które na takich manifestacjach wyraźnie widać. Nawet wątła i skryta osoba w takim tłumie w ciągu jednej chwili staje się agresywna.

Mimo to uważa pan, że sąd był dla Biedronia „łaskawy”?

Niech sam pan to oceni. Pan Biedroń w zeznaniach kłamał i to ewidentnie. Twierdził najpierw, że uderzyłem go kilkadziesiąt razy: pięścią, pałką, kopiąc w krocze. Potem systematycznie ilość tych uderzeń i ich brutalność się w zeznaniach zmniejszała. Sędzia wzięła to w nawias, stwierdzając, że i tak było to „traumatyczne przeżycie”. Pan Biedroń twierdził, że został wepchnięty do RPZ-u, gdzie było ciemno i był tam ze mną sam na sam. Policjant z radiowozu na kolejnej rozprawie zeznał, że był wewnątrz cały czas i było tam zapalone światło. Sędzia nawet nie ostrzegła pana Biedronia o konsekwencji składania fałszywych zeznań. Dalej, pan Biedroń nie stawiał się na rozprawy, gdzie miał zeznawać jako świadek – sąd nawet nie zwrócił mu uwagi. Ja byłem za to karcony przez sędzinę, nawet gdy po trzech godzinach siedzenia na drewnianej ławie zmieniłem pozycje na ciut wygodniejszą. Mało? Świadek pana Biedronia przyznał się do przestępstwa w czasie zeznań (blokowanie legalnej demonstracji) – sąd odrzucił moje pytania jako oskarżyciela posiłkowego. Wreszcie w uzasadnieniu wyroku sędzia zadał sobie retoryczne pytania – „dlaczego poseł miałby uderzyć policjanta?” A co to, przepraszam, za różnica czy jest posłem czy lumpem?! Konstytucja gwarantuje, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa.

Do kogo ma pan większy żal – do Biedronia czy do sądu?

Do wszystkich. Pana Biedronia nawet trochę rozumiem – on chce wygrać za wszelką cenę. Ale sąd powinien być niezawisły. Mnie nawet nie informowano, gdy rozprawy były przekładane – sąd do dziś nie wyjaśnił mi z jakiego powodu. Jechałem kilkaset kilometrów z Podkarpacia i dopiero w sądzie dowiadywałem się, że jednak nie będzie dziś rozprawy. Opuściłem jedną rozprawę, gdy leżałem ze wstrząsem mózgu w szpitalu. A teraz mam wrażenie, że sąd nawet nie przeczytał mojej apelacji. Prokuratury podobnie. Nie odniósł się do żadnego z podniesionych faktów, jakby wcześniej już założył, że mam być przegrany. Wszystko odrzucił z góry.

KONIE TROJAŃSKIE

Jak pan ocenia zeznania świadka Pawła W., policjanta, który dość karkołomnie i diametralnie zmieniał zeznania przed sądem?

To jest bardzo kontrowersyjna sprawa! Na świadka powołał go mecenas pana Biedronia. Nie wiem jakim cudem oni go znaleźli i dlaczego został świadkiem w sprawie przeciwko mnie, choć nie był w niej wcześniej przesłuchiwany. Powołało go oskarżenie, a on zeznawał na moją korzyść – teoretycznie, bo wyszły z tego kompletne bzdury! W czasie tych zeznań widziałem uśmiech i zadowolenie pełnomocnika pana Biedronia.

Co zeznał Paweł W.?

Przede wszystkim to, że widział, jak pan Biedroń mnie uderzył.

Potem zeznania sprostował.

Gdy je składał, sprawiał przekonanie, że da się za nie pokroić nożem. To był piątek. W poniedziałek sam przyniósł do sądu sprostowanie, gdzie twierdził, że w zasadzie to nie jest pewny niczego co powiedział. Gdy był przesłuchiwany kolejny raz, tym razem w sprawie przeciwko panu Biedroniowi, zaplątał się już doszczętnie. Prokurator aż się zagotował i wystąpił o przesłuchanie Pawła W. przy biegłym psychiatrii, by ustalić czy kłamie celowo i dlaczego zmienia zeznania.

Co dało to prawnikom Biedronia?

Po rozprawie prokurator powiedział mi, że gdyby nie złożył wniosku o przesłuchanie przy psychiatrze, to na następnej rozprawie mecenas pana Biedronia wnioskowałby o umorzenie całej sprawy. Sędzia niemal na pewno by się do wniosku przychylił, choć Paweł W. był de facto świadkiem powołanym pierwotnie przez pełnomocników pana Biedronia!

Podrzucili wam „świnię’?

Nikogo za rękę nie złapałem. Ale sam pan widzi, że cały wątek z Pawłem W. jest bardzo mocno podejrzany. To nie jest dziecko. Jako policjant, przeszedł badania psychiatryczne, więc powinien wiedzieć, że tak diametralnie zmieniając zeznania, naraża się na odpowiedzialność karną. Dlaczego to zrobił? Nie wiem. Intuicja podpowiada jednak, że coś tu jest mocno nie tak…

Zna pan Pawła W.?

Szczerze? Nie. Teraz już wiem jak wygląda, ale od początku w ogóle go nie kojarzyłem. W naszej jednostce był jedynie na stażu.

Rozmawiał pan z nim kiedykolwiek poza sądem?

Nie. Bałem się.

Biedroń proponował panu ugodę?

Ciężko to nazwać ugodą (śmiech). Przed samymi wyborami samorządowymi pan Biedroń zaproponował, że wycofa wszystkie zarzuty, jeżeli napiszę publiczny list z przeprosinami. Szczerze? Gdybym napisał taki list, to raz, że przyznałbym się tym samym do czegoś, czego nie zrobiłem, a dwa – dałbym mu materiał na kampanię wyborczą, o który ewidentnie chodziło.

Były polityczne naciski na pana sprawę?

Wiem, że było dzwonienie po komendantach, np. na Wilczej. Naciskali ludzie pana Biedronia ale i inni politycy. W sądzie natomiast pan Biedroń nie tylko opowiadał kompletne bzdury, z których sąd nie wyciągał wobec niego konsekwencji, ale także mówił o rzeczach ze sprawą w ogóle nie związanych. Przedstawiał np. zdjęcia z ważnymi politykami lewicy, z którymi był wówczas na marszu. Jakie to ma znacznie?! Natomiast czemu miało służyć – jest chyba ewidentne.

SIERŻANT TOMASZ B.

Ma pan sobie coś do zarzucenia?

Jedną rzecz – pomyłkę w godzinie wpisanej do protokołu. Nie popełniłem innych błędów.

Jak długo służy pan w policji?

We wrześniu będzie sześć lat pracy w oddziałach prewencji.

Zdarzyły się panu podobne historie podczas innych demonstracji?

Nigdy. Choć służę przy zabezpieczaniu marszy 11 Listopada od pięciu lat. Interwencji i zatrzymań miałem bardzo dużo. Dwukrotnie byłem ranny po tych marszach. W 2011 r. poparzenie po wybuchu petardy, a w 2014 r. wstrząśnienie mózgu po trafieniu kamieniem w głowę.

Żałuje pan tego co się stało?

(po dłuższym milczeniu) Nie żałuję. To jest bardzo przykre i wyniszczające mnie doświadczenie. Ale wstępując do policji zdawałem sobie sprawę z tego, że może mnie to spotkać. Spotkało. Zachowałem się jednak jak trzeba. Zrobiłbym to drugi raz.

Nie cofnąłby się pan do drugiego szeregu w tyralierze?

Myślę, że nie. Dotychczas nigdy się nie cofałem. Koledzy i dowódca mogą potwierdzić że jestem z tych, którzy zawsze są z przodu. Nie robię kroku do tyłu. Nie odwracam się, nie cofam, nie zamykam oczu. Takie mam własne zasady. Zostałbym w pierwszym szeregu.

Wyobraźmy sobie, że w tym roku podczas demonstracji 11 Listopada znów spotyka pan Biedronia i widzi pan wykroczenie i podstawę do zatrzymania?

Odpukać – nie chciałbym tego (śmiech)! Ale gdyby była podstawa do interwencji, to bym ją podjął. Naprawdę! Nawet pamiętając to wszystko co w sądach przeszedłem. Zatrzymałbym Roberta Biedronia drugi raz, nawet z użyciem środków przymusu bezpośredniego, gdyby zaistniała taka potrzeba.

A gdyby nie zaistniała?

To nie! Nie jestem człowiekiem, który wykorzystuje mundur do tego, by się mścić. Z drugiej strony, nie mogę pozwolić, by ktoś na mnie pluł. Mam do mundury olbrzymi szacunek. Mój brat jest żołnierzem – służył w dwóch misjach w Iraku i jednej w Afganistanie. Nie szanowałbym siebie i swoich kolegów, gdybym przez sprawę z panem Biedroniem, pozwolił następnym razem szarpać czy opluwać swój mundur.

Sąd postrzega to inaczej…

Właśnie przez uniewinnienie pana Biedronia sąd pozwolił na znieważanie munduru – na szarpanie i opluwanie. Donald Tusk mówił że „każdy kto podnosi rękę na polskiego policjanta, de facto podnosi rękę na państwo polskie; każdy kto obraża policjanta czy policjantkę na służbie, obraża majestat Rzeczpospolitej”? Gdzie dziś jest przełożenie tych słów na rzeczywistość? Jak widać można majestat Rzeczpospolitej obrażać do woli.

Jakie są pana prywatne poglądy na mniejszości seksualne?

Jestem tolerancyjny.

A jest pan wierzący?

Tak. Ale nie roszczę sobie prawa do zaglądania komuś do łóżka. Mniejszości seksualne mi nie przeszkadzają, do póki ktoś nie narusza mojej sfery intymnej i życia prywatnego.

Ma pan rodzinę?

Jestem kawalerem.

Sympatyzuje pan z Narodowcami?

Nie. Jestem zupełnie apolityczny i w ogóle się tym nie interesuję. Dla mnie polityka jest gorsza niż najstarszy zawód świata, więc się w nią nie mieszam.

Nie uważa pan homoseksualistów za gorszych?

Nie posługuję się kategoriami, w których „prawdziwym Polakiem” jest tylko biały, wierzący heteroseksualista. To, jakim się jest człowiekiem, zależy od charakteru. Gej, czarnoskóry, azjata – mnie te różnice nie rażą i mi nie przeszkadzają. Nie mam żadnych uprzedzeń ale nie tylko jako policjant. Również prywatnie.

Gdyby osłaniał pan legalny marsz mniejszości seksualnych i w analogicznej sytuacji jak z Biedroniem znalazł się np. z Krzysztofem Bosakiem?

Też bym go zatrzymał. Bez uprzedzeń (śmiech). Osłaniałem zresztą służbowo już takie wydarzenia, m.in. wielką paradę w 2010 roku. Pamiętam, że zatrzymałem wtedy prawicowego kontr manifestanta za czynną napaść na funkcjonariusza. Rzucał w policjantów kamieniami.

Naprawdę nie żałuje pan niczego z tego co się stało?

Może jedne rzeczy. Powiedzmy sobie szczerze: zatrzymując pana Biedronia, mimowolnie bardzo mu w karierze politycznej pomogłem.

Tak jak policja pomogła posłowi Wiplerowi, którego przed awanturą pod klubem nikt nie kojarzył?

Dokładnie tak samo. Dlatego zatrzymanie pana Biedronia przeze mnie drugi raz byłoby dla niego wielkim prezentem. Co nie zmienia faktu, że zatrzymałbym go, gdyby trzeba było. Ale na pewno nie dla swojej głupiej zemsty, na czym by tylko skorzystał.

W 2010 roku w przekazie mediów stał się pan sadystą, który znęcająca się nad gejem. Zabolało?

Zabolało. Najbardziej ta sprawa z mamą. Ja wiem jaka jest prawda, ale ona była zdezorientowana. Ze wszystkich stron słyszała, że jej syn jest jakimś psychopatą. Była i jest przerażona. Dlatego do dziś ukrywam przed nią, jak rozwija się ta sprawa. Po co jej to. Ja to zniosę, nie zniszczą mnie. Ale ona… Chronię ją. Stres mógłby ją wykończyć. Wytłumaczyłem jej to, powiedziałem, jak było naprawdę. Teraz staramy się o tym nie rozmawiać.
91c15506-e7b5-59de-b4c7-e85646912b3a Sierżant Tomasz Baj
Sierżant Tomasz Baj

O co pan walczy?

Może to zabrzmi górnolotnie ale o zasady. Pan Biedroń kłamie, a ja wiem jaka jest prawda. Nie chcę by trafił do więzienia. Chcę, jednak by został sprawiedliwie osądzony za to co zrobił i za swoje kłamstwo. Jeżeli o mnie chodzi, wystarczy by sąd przyznał, że pan Biedroń naruszył nietykalność funkcjonariusza i skazał go na zapłacenie grzywny na Fundusz Pomocy Wdowom i Sierotom Po Poległych Policjantach. Niestety po tym czego doświadczyłem w sądzie nie wierzę w sprawiedliwość. Niestety na wokandzie wygrywa ten, który ma władzę, nie ten, kto ma rację. Nie łudzę się, że sądy w mojej sprawie są nie zawisłe.

Kto ma więcej do stracenia?

Myślę, że pan Biedroń. Skazany prawomocnym wyrokiem nie będzie mógł być już posłem czy prezydentem miasta. Z drugiej strony, gdy kara się zatrze, będzie mógł wrócić do funkcji publicznych. A jeżeli ja zostanę skazany prawomocnym wyrokiem, z pracą w policji pożegnam się na zawsze.

Więc to chyba pan ma nóż na gardle.

Jestem zdesperowany, by walczyć o swoje, bo wiem jak było naprawdę. Ma zasadę: póki walczę – jestem zwycięzcą. A musze walczyć, bo jeśli wygrają prawnicy pana Biedronia, stracę pracę, którą kocham. Nie poddam się. Jak trzeba będzie iść po ułaskawienie do prezydenta, to też pójdę.

Co dalej?

Złożyłem wniosek o pisemne uzasadnienie mojego wyroku i czekam. Zobaczymy co dalej ale na pewno złożę apelację do sądu okręgowego. Moja mecenas twierdzi, że są mocne podstawy do złożenia wniosku o kasację wyroku do Sądu Najwyższego. Kolejną apelację musiałby jednak napisać adwokat. To wiąże się kosztami. Wie pan co jest najgorsze?

Co?

Po zdarzeniach 11 listopada szefowa MSW powiedziała: „Pamiętajcie, że zawsze macie mnie po swojej stronie”. To są puste słowa. Na koniec policjant i tak zawsze zostaje sam.

...

Akurat z homolami to jest teraz koszmar . Sa ponad prawem dlatego nie odrzucam tego co mowi ten policjant .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:52, 04 Mar 2015    Temat postu:

Słowenia: parlament zaaprobował małżeństwa homoseksualne

Parlament Słowenii uchwalił wieczorem ustawę zrównującą związki homoseksualne z małżeństwami. Dotyczy to także adopcji dzieci.

!!!!!!!

Pary homoseksualne będą mogły zawierać małżeństwa cywilne.

Projekt nowelizacji odnośnej ustawy, wniesiony przez opozycyjną Zjednoczoną Lewicę, uzyskał szerokie poparcie zwłaszcza partii lewicowych i liberalnych. Małżeństwo zostało zdefiniowane jako związek dwóch osób, bez względu na ich płeć. Przeciwko ostro protestowała opozycja, Kościół katolicki i inicjatywy obywatelskie.

Przeciwnicy małżeństw homoseksualnych zapowiadają referendum w tej sprawie. Według agencji APA musieliby zebrać w tym celu 40 tysięcy podpisów, natomiast Reuters zwraca uwagę, że znowelizowane w 2013 roku przepisy o referendach wykluczają plebiscyty w sprawach praw człowieka. Niespełna trzy lata temu Słoweńcy odrzucili w referendum małżeństwa homoseksualne.

Minister ds. rodziny Anja Kopacz Mrak zaakcentowała, że nowelizacja nikomu niczego nie odbiera, a przyznaje parom homoseksualnym prawa i obowiązki wynikające z zawarcia małżeństwa.

???

TO MA BYC KOBIETA ? ODBOERASZ DZIECIOM WSZYSTKO !
Kobieta niszczaca dzieci jest szczegolnie ohydna .
Od razu dali dzieci zbolom ! Bez zadnego patyczkowania sie !
MIMO ZE LUDZIE SA PRZECIW ! DEMOKRACJA PO ZACHODNIEMU !
Zachod jest duzo gorszy niz Ruscy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:14, 10 Mar 2015    Temat postu:

Wielkie koncerny domagają się legalizacji małżeństw homoseksualnych
Paweł Strawiński

Apple, Google, Facebook, Twitter, Coca-Cola i ok. niemal 400 innych firm prosi Sąd Najwyższy USA o poparcie małżeństw homoseksualnych. Twierdzą, że restrykcyjne prawo szkodzi ich interesom.

„Pracownicy żyjący z partnerami tej samej płci powinni móc wziąć ślub, jeśli sobie tego życzą. Powinni też być traktowani tak samo, jak ich heteroseksualni koledzy” – czytamy w apelu do Sądu Najwyższego. Odezwę sporządziła firma prawna Morgan Lewis, która reprezentuje 379 przedsiębiorstw, które się pod nią podpisały. „Prawa stanowe, które wymagają sytuacji odwrotnej, stanowią dla nas znaczący ciężar i uderzają w naszą możliwość przyciągania i zatrzymywania najlepszych pracowników” – napisano.

Windsor kontra Stany Zjednoczone

Jest to część wielkiej batalii, która trwa w USA już od kilku lat. Wszystko zaczęło się od tzw. sprawy Windsor kontra Stany Zjednoczone. Edith Windsor i Thea Spyer żyły w homoseksualnym związku w Nowym Jorku przez 44 lata. Ślub wzięły w Kanadzie w 2007 roku. Niestety dwa lata później Thea zmarła. W USA osoba, której małżonek lub małżonka umiera, otrzymuje spadek bez konieczności płacenia podatków. Mimo że stan Nowy Jork uznał panie za małżeństwo, na poziomie federalnym tak się nie stało w związku z tzw. DOMA, czyli Defense of Marriage Act.

Jest to prawo federalne, które odmawia uznania za małżeństwo związków osób tej samej płci. Dlatego też Edith musiała zapłacić ponad 300 tys. dolarów podatku. Poszła jednak do sądu. Pozwała rząd federalny USA. Domagała się zwrotu pieniędzy i uznania Sekcji 3 DOMA, która określa małżeństwo jedynie jako związek kobiety i mężczyzny, za niezgodną z konstytucją. Co ciekawe, prokurator generalny USA nie bronił konstytucjonalności Sekcji 3. Robiła to grupa parlamentarna BLAG (Bipartisan Legal Advisory Group). Sprawa przetoczyła się przez kilka sądów, aż w końcu trafia do Sąd Najwyższego, który w 2013 roku uznał Sekcję 3 za niezgodną konstytucją. W ten sposób otworzono furtkę do uznawania przez władze federalne małżeństw homoseksualnych zawartych w stanach, które je zalegalizowały.

Zakazać zakazów

Decyzja sądu zachęciła aktywistów do dalszej walki, a władze stanowe do legalizowania małżeństw osób tej samej płci. Dotychczas zdecydowało się na to 37 stanów, a więc w ponad połowa. Nebraska ma dołączyć do tego klubu w przyszłym tygodniu. Problemem pozostaje fakt, że mimo decyzji Sądu Najwyższego władze federalne nie mogą uznać małżeństwa, jeśli nie jest ono legalne w danym stanie. Teraz Sąd Najwyższy ma zdecydować, czy prawa stanowe zakazujące małżeństw homoseksualnych są zgodne z konstytucją, czy też nie. A więc czy przyjąć punkt widzenia sądów, które uznały zakaz małżeństw homoseksualnych za nielegalny, czy też sądu apelacyjnego, który wydał decyzję o podtrzymaniu takiego zakazu w czterech stanach. Swój grande finale sprawa będzie miała w połowie tego roku. Sąd Najwyższy w kwietniu ma wysłuchać argumentów obu stron, a w czerwcu podjąć decyzję.

Z najnowszego sondażu przeprowadzonego na zlecenie NBC News i Wall Street Journal wynika, że poparcie dla małżeństw homoseksualnych jeszcze nigdy nie było tak duże. 6 na 10 Amerykanów jest za. To 30-proc. wzrost w stosunku do 2004 roku.

Czemu do awantury wtrącił sie wielki biznes? W obecnym stanie prawnym niektórzy homoseksualni pracownicy przeprowadzają się do innego stanu, aby móc żyć w związku małżeńskim ze swoim parterem. W ten sposób firmy mogą w istocie doświadczać odpływu pracowników, na których im zależy. I to z powodu, który jest od nich niezależny. Ponadto nie bez znaczenia pozostaje PR. Trudno oddzielić dziś innowacyjność od leseferyzmu światopoglądowego. Konserwatyzm przechodzi w polityce firm na całym świecie do historii. Szczególnie że ich prezesi z pewnością czytają Wall Street Journal…

...

A gdzie jest ta lista zebym wiedzial czego nie uzywac .
Google juz dawno przestalem jak sie natknalem na firmowana przez nich zoofilie , Koki koli nie pije tez za zboczenia fejszboka itwitera nie uzywam . Apple tez . Pamietamy ich krzyki o prawa autorskie .
Sa to zwyrodnialcy gorsi od Putina chca was wszystkich wyslac do piekla ,
Wschod gwalci Zachod uwodzi . Czyli gorszy Zachod bo ofiara gwaltu idzie do nieba uwiedziony do piekla ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:16, 10 Mar 2015    Temat postu:

III Rzesza w reklamie Fanty to „stare, dobre czasy”. Wpadka Coca-Coli

Paweł Strawiński

Fanta, która powstała w hitlerowskich Niemczech w czasie II wojny światowej, świętuje 75. urodziny. Z tej okazji ukazała się reklama, z której wynika, że III Rzesza to „stare, dobre czasy”. W związku z falą oburzenia Coca-Cola wycofała klip.

„A teraz… Krótka podróż w czasie w sferę fantazji. 75 lat temu składniki naszej kochanej Coli były w Niemczech trudnodostępne. Pracownicy Coca-Coli, sprytne bestie, musieli się zastanowić i wpadli na wspaniały pomysł. Z tych składników, które były jeszcze dostępne, jak serwatka i resztki jabłek, po prostu opracowali nowy napój” – tak zaczyna się niemiecka reklama Fanty, która ukazała się z okazji 75. urodzin napoju. Jeśli po takim wstępie ktokolwiek miałby jeszcze ochotę skosztować oryginalnej Fanty, apetyt może stracić po słowach, które padły zaraz potem. „Aby to świętować, przywołujemy ducha starych, dobrych czasów z Fantą Classic”. Tak, „starych, dobrych czasów”

Nie trzeba być tak sprytnym jak pracownicy niemieckiej Coca-Coli, aby obliczyć, że 75 lat temu był rok 1940. Czyli wojna. A rzecz działa się w III Rzeszy. Ponieważ na Coca-Colę wylało się wiadro pomyj, firma wycofała reklamę. Youtube ją jednak zapamiętał.
Zobacz na Youtube

Rzeczniczka koncernu przeprosiła za to, że reklama mogła kogoś urazić. - Nowy produkt jest oparty na oryginalnej recepturze Fanty i klip miał przywoływać pozytywne wspomnienia z dzieciństwa wielu konsumentów z ponad siedmiu dekad istnienia marki Fanta – powiedziała w rozmowie z BeverageDaily.com. - Fanta została wynaleziona w Niemczech podczas II wojny światowej, ale 75-letnia marka nie ma żadnego związku z Hitlerem albo partią nazistowską – zapewniła.

I chociaż marka Fanta w istocie nie została wynaleziona przez nazistów, jak często się błędnie podaje, to marketingowcy Coca-Coli mają kilka dobrych powodów, aby nie wywlekać III Rzeszy w swoich reklamach...

Coca-Cola über Alles

Coca-Cola weszła na niemiecki rynek w 1929 roku. Cztery lata później do władzy doszedł Adolf Hitler, a pomagierem szefa amerykańskiego koncernu w Niemczech został niejaki Max Keith, „kluczowy człowiek Coca-Coli i nazistowski kolaborant w jednej osobie”, jak nazywa go Mark Pendergrast, autor książki „Za Boga, kraj i Coca-Colę”.

Keith de facto przejął wówczas stery firmy, chociaż de iure stało się to dopiero tuż przed wybuchem wojny. Odmówił on wstąpienia do NSDAP, ale Coca-Cola pod jego kierownictwem „nauczyła się łączyć swoje interesy z interesami nazistowskich przywódców po 1933 roku w harmonicznej symbiozie” – piszą Eleanor Jones i Florian Ritzmann w publikacji „Coca-Cola idzie na wojnę”. Swój wyraz znalazło to podczas igrzysk olimpijskich w Berlinie w 1936 roku, których Coca-Cola była sponsorem. Był to moment triumfu zarówno Hitlera, prezentującego światu potęgę III Rzeszy i świetną formę białowłosych, aryjskich atletów, ale i Keitha, który poił colą sportowców i zachwyconych gości. Na czas igrzysk zdjęto tabliczki „Żydzi precz”.

Niestety w tym samym roku producent podróbki pod nazwą Afri-Cola rozpowszechnił ulotki przedstawiające kapsle coli z USA, na których widniały napisy w języku hebrajskim, co miało dowodzić, że Coca-Cola to firma żydowska. Keith domagał się nawet, aby usunąć Żydów z zarządu koncernu w USA. Tak się jednak nie stało.

Rok później, koncern wziął udział w wystawie „Schaffendes Volk” („Lud pracujący”) prezentującej osiągnięcia klasy robotniczej za rządów Hitlera. Marka pojawiała się także w czasie marszy Hitlerjugend. Kiedy w 1938 roku Niemcy dokonały Anschlussu Austrii, Keith podreptał za Hitlerem i założył w Wiedniu oddział firmy. A w przeddzień wojny, z okazji 50. urodzin Hitlera, rozkazał podwładnym podnieść ręce w nazistowskim pozdrowieniu. Według relacji przytoczonej przez Pendergrasta, chciał w ten sposób „upamiętnić najgłębszy podziw i wdzięczność dla Führera, który prowadzi naród ku lepszej przyszłości”.

Fantazja

Kiedy Hitler rozpoczął Blitzkreig, Keith zaczął się obawiać, że będzie miał problemy ze ściągnięciem składników zza granicy oraz że biznes może zostać znacjonalizowany, a jego szefowie – uwięzieni. Dzięki zabiegom prawnika Waltera Oppenhoffa przynajmniej tę drugą bombę udało się rozbroić. Aby zabezpieczyć swoją pozycję, szefostwu firmy udało się wejść w skład komisji zarządzającej mieniem w podbitych krajach. Keith i Oppenhoff krocząc za Hitlerem, przejmowali oddziały Coca-Coli we Włoszech, Francji, krajach Beneluksu i Norwegii.

W związku ze zbliżającym się brakiem składników potrzebnych do produkcji coli, Keith kazał opracować nowy produkt z tego, co było dostępne – serwatki i resztek jabłek po produkcji cydru. Fantę sam szef niemieckiej Coca-Coli nazywał „resztkami po resztkach”. Początkowo napój słodzono sacharyną, ale już w 1941 roku Fantę wyłączono z systemu racjonowana cukru. Nazwę wymyślono w toku konkursu, który ogłosił Keith. Jej autorem był Joe Knipp, a jego inspiracją było słowo „Fantasie”, czyli „fantazja” po niemiecku.

Kiedy wszystkie 43 fabryki niemieckiej Coca-Coli zostały zbombardowane, Keith produkował Fantę w starych stodołach i mleczarniach. Gdy jego pracownicy poszli w kamasze, zatrudniał byłych skazańców. Jak podają Pendergrast, Jones i Ritzmann, dla Keitha pracowali również robotnicy przymusowi. W 1945 roku niemiecka Coca-Cola cudem uniknęła nacjonalizacji.

Jak przekonywał kilka lat temu przedstawiciel Coca-Coli, koncern wypłacił pieniądze przymusowym robotnikom w III Rzeszy, ale był to jego dobry gest, a nie przyznanie się do winy. - Odrzucamy sugestię, że Coca-Cola kiedykolwiek sympatyzowała w jakikolwiek sposób z odrażającymi aktami i polityką reżimu nazistowskiego w Niemczech. To jest nieuzasadniona obraza każdej osoby, która pracuje dla naszej firmy – stwierdził.

Keith jest oceniany różnie, jedni mówią o „kolaboracji”, inni o trudnych okolicznościach, w jakich przyszło mu prowadzić biznes i zyskach, które przekazywał do USA. Niestety koncern, poza okrągłymi stwierdzeniami, w tej dyskusji nie chce uczestniczyć. Dla kontrastu Hugo Boss, który szył mundury dla nazistów, sfinansował publikację książki na temat swojej ciemnej historii. Zamiast tego mamy powrót do „starych, dobrych czasów”.

Bibliografia: „For God, Country, and Coca-Cola” – Mark Pendergrast; „Coca-Cola Goes to War” – Eleanor Jones i Florian Ritzmann; „Hunting Down Social Darwinism: Will This Canard Go Extinct?” – Stuart K. Hayashi.

...
Poza tym Adolf byl gejem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:07, 16 Mar 2015    Temat postu:

Cooper: dziecko, które ma dwóch ojców

Cooper jest dzieckiem, które ma dwóch ojców. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w stanie Ohio, tylko jeden z nich może być uwzględniony jako prawowity ojciec dziecka w nowo wprowadzonej wersji aktu urodzenia.

Ojcowie adoptowanego dziecka zmagają się teraz z przepisami, choć początkowo czuli jedynie niezmierną radość z narodzin syna. Para wzięła ślub w Nowym Jorku, ale Cooper urodził się w Ohio – jednym z 13 stanów, w których małżeństwo osób tej samej płci zostało prawnie zakazane. W związku z tym adopcja małego Coopera powoduje szereg komplikacji prawnych.

Z tego powodu ojcowie Coopera, wspólnie trzema innymi parami, pozwali władze stanu Ohio do sądu federalnego. Evan Wolfson z organizacji "Freedom to Marry" ("Wolność małżeństw") uważa, że osoby takie jak Rob i jego partner Joe będą dyskryminowani dopóty, dopóki legalizacja związków homoseksualnych nie nastąpi na szczeblu federalnym. W czerwcu amerykański Sąd Najwyższy ma zdecydować, czy wprowadzanie przez poszczególne stany zakaz zawierania związków małżeńskich przez osoby tej samej płci jest zgodne z prawem. Według ojców małego Coopera, decyzja ta może zaważyć na przyszłości ich syna.

...

~x. : co to za news ? to problem natury prawnej jakichś konkretnych ludzi .

~lolaa : jaka cudowna rodzinka chyba się popłacze ze wzruszenia!!!!

~Antyzbok : Chyba tylko wojna może pomôc w tej sytuacji. Zboki podają do sądu i mają jakieś prawa. Siódma.

...

Typowy przyklad satanistycznej medialnej propagandy . Takie teraz beda jak to ,,deje" maja ,,klopoty" w stylu ,,rodzina ma klopoty" . Falsz polega na podmianje znaczen . TO NIE JEST RODZINA A PISZA JAKBY TO BYLA RODZINA !
Dziecko potrzebuje MATKI I OJCA ! CI ZWYRODNIALCY NISZCZA DZIECKO ! OHYDNY JEST KAZDY GWALT NA DZIECKU NIE TYLKO SEKSUALNY ! I MEDIOLE BIORA W TYM UDZIAL ! KARA ICH NIE MINIE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:01, 17 Mar 2015    Temat postu:

IKEA promuje homoseksualizm?Sobota, 14 marca 2015, źródło:PAP

Szwedzki koncern IKEA poinformował w sobotę, że wstrzymuje wydawanie swojego internetowego magazynu wnętrzarskiego w Rosji z obawy, że zawarte w nim treści mogą naruszać obowiązujące w tym kraju prawo zakazujące promowania homoseksualizmu wśród nieletnich.

Magazyn "IKEA Family Live" "pokazuje różne aspekty życia domowego niezależnie od wieku, płci czy orientacji seksualnej" - wyjaśniono.

"Rozumiemy, że niektóre publikacje wchodzące w skład naszego magazynu mogą być uznane za propagandę" w rozumieniu rosyjskiego prawa, w związku z czym podjęto decyzję o "wstrzymaniu wydawania magazynu w Rosji" - przekazała szwedzka firma w komunikacie wydanym w języku rosyjskim.

Przyjęta w 2013 r. ustawa zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych" i o "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji" oraz "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". Działania takie kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci".

Za złamanie tych zapisów szeregowym obywatelom grozi grzywna 4-5 tys. rubli (124-155 dolarów), osobom pełniącym funkcje publiczne - 40-50 tys. rubli (1240-1550 USD), a osobom prawnym - od 800 tys. do 1 mln rubli (24,8-30,9 tys. dolarów) oraz zawieszenie działalności na okres do 90 dni. Cudzoziemcy ryzykują deportację z terytorium Rosji i wcześniejszy areszt do 15 dni.

....

Bojkotujemy Igeję ! To sa pedofile jesli chca sie dobrac do nieletnich z materialem porno . Robia Ruskim gębę zdrowego moralnie kraju tymczasem ilosc homogwaltow w Rosji jest rekordowa zarowno w licznych wiezieniach jak i w armii ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:48, 18 Mar 2015    Temat postu:

The Real Singapore
Tajlandia: Polka pobita przez ladyboy

Do niecodziennej, dramatycznej sytuacji doszło w mieście Pattaya w Tajlandii. Przebywająca tam na wakacjach Polka została dotkliwie pobita przez tzw. ladyboy.

Polka została zaatakowana butem na obcasie przez tzw. ladyboy (transseksualną kobietę). Do awantury doszło po tym, jak wyszło na jaw, że miała ona proponować usługi seksualne mężowi Polki.

Turystka chciała natychmiast przerwać rozmowę, co rozwścieczyło tajską transseksualistkę do tego stopnia, że doszło do dotkliwego pobicia. Polka trafiła do szpitala, a prostytutka - na policję.

Pattaya - miasto w Tajlandii - słynie z rozpusty i seksturystyki.

...

Zboczenie niszczy od srodka . Nieleczone coraz bardziej i taka jest prawda a nie to co klamia w mediach .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:20, 20 Mar 2015    Temat postu:

"Konkubinat to grzech" - kolejne przeróbki billboardu w Poznaniu
Zenon Kubiak
19 marca 2015, 13:12
Najpierw słynny już billboard przerobili anarchiści, zamieniając napis na „Pedofilia księży to też grzech”. Teraz ktoś napis „księży” zastąpił słowem „antify”.

Na początku marca w kilku miastach Polski pojawiły się billboardy z hasłem "Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż!" i zdjęciem dłoni dwojga ludzi, które oplata wąż. Okazało się, że to akcja Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin działającego przy Episkopacie Polski. Przed rokiem działająca w jego ramach Fundacja „Rodzina Razem” przeprowadziła akcję pod hasłem „Keep calm and don’t kocia łapa” mającą także zwrócić uwagę młodych ludzi na to, że według nauk Kościoła nie wolno im wspólnie mieszkać bez ślubu.

- Wiele tych związków opiera się na założeniu, że dopóki jest nam ze sobą dobrze, to możemy razem żyć i korzystać z przyjemności. Wraz z rosnącym stale zjawiskiem konkubinatów pojawia się negatywna konsekwencja w postaci lęku przed odpowiedzialnością za drugą osobę, lęku przed posiadaniem dzieci, przed zaangażowaniem się na poważnie w życie społeczne – tak wówczas tłumaczył na stronie nakocialape.pl problem konkubinatów ks. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin.

Billboardy w kilku miastach zaczęto przerabiać, zamieniając słowo „konkubinat” słowem „pedofilia”. W Poznaniu podobną akcję przeprowadziła anarchistyczna grupa artystyczna ManuFAktura od lat słynąca z akcji nielegalnego wywieszania billboardów i bannerów.

Anarchiści przerobili billboard znajdujący się u zbiegu ulic Długiej i Strzałowej. W ich wersji pojawia się na nim hasło „Pedofilia księży to też grzech. Żądamy wycofania religii ze szkół”. ManuFAktura wydała też w tej sprawie oświadczenie (pisownia oryginalna):

„Czym żyje współczesny obywatel? Tym, co zauważy na ulicy – a co widzi na ulicy? Same konkubinaty i pedalstwo. A jak nawet nie widzi, to trzeba społeczeństwu o tym opowiedzieć – kto jest nie taki, jaki powinien być. Zrobienie kampanii w dzisiejszych czasach to rzecz banalna, tym bardziej, jak się ma pieniądze (np. ze spekulacji gruntami i nieruchomościami). Próby odwracania uwagi coraz bardziej oburzonego społeczeństwa od tematu pedofilii stanowią dziś w kościele katolickim priorytet. Tworzenie demonów z gender, in vitro, pigułek antykoncepcyjnych i bóg wie jeszcze czego. To perfekcyjnie zorganizowana masowa manipulacja.
Średniowiecze to ideał przyszłości. To najwidoczniej starają nam się przekazać biskupi w kampanii „Konkubinat to grzech”.
Postanowilismy ją sklinować. Jeśli nie będziemy domagać się swoich praw do świeckiej wolności, możemy być pewni, że wkrótce obudzimy się z księdzem we własnym łóżku Wink
Żeby powstrzymać zakusy kleru, trzeba odciąć go od naszych dzieci. Żądajmy wycofania religii ze szkół!”

Co ciekawe dziś billboard został ponownie przerobiony tym razem przez anonimowego sprawcę, który w napisie naniesionym przez anarchistów zastąpił wyraz „księży” dość słabo widocznym słowem „antify” i zrywając napis „Żądamy wycofania religii ze szkół”.

Zenon Kubiak, Wirtualna Polska

..

O no prosze to nie byli jacys ,,mieszkacy" to ANTIFA NISZCZYLA ! Czyli lewacy zrobili akcje niszczenia bilbordow zreszta znieslawiajac ksiezy . A gdyby ktos pisal ,,Żydzi to pedofile" to co to by bylo ? Mowa nienawisci w stylu nazi . Antifa to wlasnie mentalni nazisci . Tak zwalczaja faszyzm ze stosuja nazizm .
To sa pupike Wyborczej Polityki i spolki z Warszawki .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:10, 24 Mar 2015    Temat postu:

Prawomocne skazanie na grzywnę za kopnięcie Biedronia

Na 900 zł grzywny za kopnięcie w brzuch Roberta Biedronia skazany jest już prawomocnie Paweł G. Sąd odmówił jednak uznania, by przy tym przestępstwie kierowała nim homofobia - czego chciał adwokat obecnego prezydenta Słupska.

Taki prawomocny wyrok wydał dziś Sąd Okręgowy w Warszawie. Utrzymał on ubiegłoroczny wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia.

Przyczyną procesu było zajście z 2013 r., po zakończeniu "Parady Równości" w stolicy przed jednym z klubów. W jego wyniku 30-letni Paweł G. został oskarżony przez prokuraturę o naruszenie nietykalności cielesnej Biedronia (ówczesnego posła) przez uderzenie go bez powodu pięścią w twarz, kopnięcie w brzuch i oplucie. Drugim zarzutem było uderzenie innego mężczyzny, Jędrzeja S., w twarz.

Za naruszenie nietykalności cielesnej grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo do roku więzienia.

SR dokonał własnych ustaleń i przyjął, że G. najpierw uderzył S. w twarz. Nie dał zaś wiary Biedroniowi, że został uderzony, kopnięty i opluty, gdy zaczął nagrywać G. komórką i wzywać policję. Sędzia Justyna Koska-Janusz podkreśliła, że gdyby faktycznie został on uderzony pięścią przez G. - który trenował boks - to na jego twarzy musiałyby pozostać ślady, a tych nie stwierdzono. Sędzia uznała, że poseł został tylko kopnięty w brzuch.

Według SR można uznać, że uderzenie S. mogło mieć na celu zademonstrowanie przez G. niechęci wobec osób homoseksualnych, ale nie można tego motywu odnieść do kopnięcia Biedronia. - Ono miało służyć tylko powstrzymaniu Biedronia przed nagrywaniem i chęci ucieczki oskarżonego - oświadczyła sędzia Koska-Janusz. Niski wymiar kary sędzia uzasadniła niekaralnością G. Ponadto sędzia dodała, że nie doszło do "znacznych dolegliwości" u pokrzywdzonych.

W SR prokuratura wnosiła o skazanie G. i ukaranie go grzywną i nawiązką. Obrona dowodziła, że nie doszło do przestępstwa.

Apelację do SO wnieśli pełnomocnik obu pokrzywdzonych oraz obrona G., która chciała uchylenia wyroku skazującego.

W apelacji pełnomocnik Biedronia mec. Mikołaj Pietrzak wnosił, by SO zmienił tylko uzasadnienie wyroku i uznał, że cały incydent miał tło homofobiczne. - Nie można inaczej określić tego ataku jak motywowanego nienawiścią do przedstawicieli innych orientacji seksualnej; trzeba nazwać rzecz po imieniu - mówił sądowi. Według adwokata inaczej będzie to placet do podobnych ataków na wszelkie mniejszości, np. etniczne. Pietrzak dodał, że G. zidentyfikował obu pokrzywdzonych jako należących do mniejszości seksualnych.

Prokuratura wnosiła o utrzymanie wyroku SR. Nie przyłączyła się do apelacji mec. Pietrzaka, bo - jej zdaniem - "sąd prawidłowo zakwalifikował cały incydent".

SO uznał, że apelacja mec. Pietrzaka dotyczy zmiany ustaleń faktycznych, a nie tylko samego uzasadnienia. - Przedmiotem zaskarżenia uzasadnienia nie mogą być ustalenia faktyczne, mogące mieć wpływ na wyrok - mówił w uzasadnieniu sędzia Albert Parzyszek. Dodał, że można to tylko kwestionować, zaskarżając sam wyrok, a nie jego uzasadnienie.

SO oddalił też apelację obrony, nie zgadzając się z nią, by czyn G. nie miał "znacznego stopnia szkodliwości społecznej". Sędzia dodał, że G. zaczepił bez powodu pokrzywdzonych stojących spokojnie przed restauracją i chciał ich poniżyć.

W lutym br. Biedroń został prawomocnie uniewinniony od zarzutu naruszenia nietykalności policjanta w czasie zamieszek po manifestacji 11 listopada 2010 r. Biedroń - wówczas działacz środowisk LGBT (posłem z listy Ruchu Palikota został w 2011 r.) był wśród blokujących legalny marsz nacjonalistów, który w Święto Niepodległości przechodził przez Warszawę.

...

A Wipler ? Widzicie jak to idzie sa rowni i rowniejsi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:12, 01 Kwi 2015    Temat postu:

Kolejny stan USA przyjął ustawę o wolności religijnej


Parlament stanu Arkansas przyjął we wtorek ustawę o wolności religijnej. Podobną ustawę przyjęła tydzień temu Indiana, a wcześniej kilkanaście innych stanów.

Ustawa wymaga jeszcze podpisu republikańskiego gubernatora Asa Hutchinsona, aby wejść w życie. Z jego wcześniejszych wypowiedzi wynika, że zamierza ją podpisać.

Głosowanie w Arkansas wzbudziło ogromne zainteresowanie w całym kraju, gdyż ma miejsce tydzień po podpisaniu podobnej ustawy o przywróceniu wolności religijnej (Religious Freedom Restoration Act) w stanie Indiana.

Obie ustawy, zarówno ta w Indianie, jak i ta w Arkansas, wywołały ogromną falę krytyki ze strony srodowisk okreslajacych sie jako LSBGT.

W reakcji na te protesty republikański gubernator Indiany Mike Pence bronił nowych przepisów, zapewniając, że "ani przez minutę" intencją ustawodawców nie było dyskryminowanie kogokolwiek, a jedynie obrona wolności religijnej.

Podobne ustawy, jak ta w Indianie i Arkansas, przyjęło już kilkanaście innych stanów, a kolejne ją rozważają. Powszechnie uważa się, że to reakcja na postępującą w całym kraju legalizację małżeństw osób tej samej płci. Po ubiegłorocznym wyroku Sądu Najwyższego, który uznał za niekonstytucyjną część ustawy federalnej o ochronie małżeństwa z 1996 roku, małżeństwa gejów są obecnie dozwolone w 37 spośród 50 stanów oraz w stołecznym Dystrykcie Kolumbii.

...

Brawo ! Trzeba walczyc z agresja szatana na ludzkosc ! Od poczatku mowilem ze trzeba prawnie powstrzymac atak dewiantow . Nieobejdzie sie bez tego bo szatan nie odpusci okazji aby zrobic pieklo na ziemi jesli njc nie zrobicie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:13, 09 Kwi 2015    Temat postu:

The Times
Orgie i morderstwo.

Ksiądz odbywający posługę w północnych Włoszech został usunięty z urzędu, ponieważ na jaw wyszły informacje dotyczące homoseksualnych orgii, w których uczestniczył. Z kolei w południowej części kraju inny duchowny podejrzany jest o zamordowanie jednej z parafianek – podaje "Times".

- Musimy powiedzieć, że arcybiskup i kuria przyjęły te fakty z żalem i niepokojem - powiedział rzecznik Watykanu włoskiej gazecie.

W pierwszym przypadku zawieszony został 50-letni ksiądz. Światło dzienne ujrzały informacje dotyczące prowadzonych przez niego poszukiwań w internecie. Ksiądz szukał w sieci homoseksualnego partnera, dodatkowo miał uczestniczyć w seksualnych orgiach.

Lokalna kuria sprawdza skargę, którą złożył 32-letni mężczyzny z miejscowości Rovigo, znajdującej się w połowie drogi między Bolonią i Wenecją.

Najwyraźniej rozczarowany działaniami Kościoła postanowił donieść o wszystkim mediom. Mężczyzna twierdzi, że poznał księdza przez Facebooka i nawiązał się między nimi głęboka przyjaźń.

Duchowny przyznał się mu do swego homoseksualizmu i stosunków seksualnych z innymi duchownymi, a także członkami elitarnej Gwardii Szwajcarskiej w Watykanie. Przyznał również, że korzysta z internetu w celu znalezienia nowych partnerów.

Arcybiskup Taranto Filippo Santoro natychmiast usunął księdza z urzędu. Duchowny dodał, że zarzucane zachowania są "absolutnie niezgodne z posługą kapłańską".

Z kolei ojciec Gratien Alabi z Demokratycznej Republiki Konga, jest obecnie przesłuchiwany pod kątem zabójstwa. Pod posadzką starożytnej górskiej kaplicy znaleziono bowiem kobiece kości. Należą one prawdopodobnie do 50-letniej Guerriny Piscaglii, która w zeszłym roku zniknęła z pobliskiej wioski Arezzo.

Sprawa wywołała zainteresowanie mediów, ponieważ z dostępnych dokumentów wynika, że ojciec Alabi miał romans z kobietą i spłodził z nią potomka. Podejrzany zaprzeczył wszystkim oskarżeniom, twierdzi, że jest niewinny.

...

Ohyda . Szatan oczywiscie krazy wokol Watykanu nieustannie i ciagnie do zboczen ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:04, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Robert Biedroń zdjął portret papieża w swoim gabinecie. "Co innego mówi, co innego robi"
14 kwietnia 2015, 16:29
Prezydent Słupska usunął z gabinetu zdjęcie Jana Pawła II, które kilka lat temu powiesił tam były prezydent miasta Maciej Kobyliński. Działacze prawicowi domagają się wyjaśnień.

Zdjęcie przedstawiające gabinet prezydenta Słupska bez wizerunku Jana Pawła II na jednym z portali społecznościowych zamieścił sam Robert Biedroń. Papież Polak w 2003 roku został honorowym obywatelem Słupska.

- Zobaczyłem zdjęcie z jednego z ostatnich spotkań pana Biedronia w jego gabinecie. Nad drzwiami, gdzie zawsze wisiał portret Jana Pawła II, jest puste miejsce. Czy prezydent Słupska chce rozpętać wojnę religijną? Po co, skoro po wyborach deklarował, że nie będzie walczył z religią i zdejmował krzyży. Dlaczego zdjął ten portret? Niepokojące jest też to, że zabronił wywieszenie baneru z wizerunkiem Papieża Polaka na ratuszu. Przecież on pojawiał się co roku 2 kwietnia. Nie rozumiem działania Roberta Biedronia, bo niepotrzebnie wywołuje konflikty - powiedział Adam Jaworski, działacz prawicowy ze Słupska.

Prezydenta miasta nie było dziś w Słupsku. Wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka powiedziała, że nic nie wie o usunięciu portretu Jana Pawła II. Podkreśliła, że to prezydent jest gospodarzem ratusza i może podejmować decyzje, jakie uzna za stosowne. Dziennikarzy nie wpuszczono do gabinetu prezydenta tłumacząc, że pod nieobecność Roberta Biedronia nie jest to możliwe.

Po zwycięskich wyborach samorządowych Robert Biedroń mówił, że "ma ważniejsze sprawy w Słupsku niż portret papieża w gabinecie". - Skierujemy oficjalne pytanie z prośbą o stanowisko prezydenta w tej sprawie. Szkoda, że pan Biedroń co innego mówi, a co innego robi. Wojna religijna nie jest nam potrzebna, są ważniejsze sprawy do załatwienia w mieście - powiedział Jaworski.
radiogdansk.pl

...

Biedroń to zły człowiek. Dobro go gryzie. Zło dlatego jest złe bo do tego prowadzi... Zło jest złe bo jest szkodliwe a nie dobre. A słupskie to patologia społeczna upadłe PGRy tanie wino, krajobraz sowiecki... Rządy SLD a teraz już dno kompletne...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 17:36, 15 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:22, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Prezydent Chile podpisała ustawę o związkach partnerskich
13 kwietnia 2015, 21:15
Prezydent Chile Michelle Bachelet podpisała ustawę, która umożliwia zawieranie związków partnerskich osobom pozostającym w nieformalnych związkach, w tym parom homoseksualnym. Nowe prawo zacznie obowiązywać za sześć miesięcy.

Ustawa pozwoli m.in. na dziedziczenie partnerów po sobie, dopisanie partnera do ubezpieczenia medycznego i otrzymywanie świadczeń emerytalnych.

Tym samym raczej konserwatywne społeczeństwo Chile dołączy do kilku innych państw Ameryki Południowej, w których związki partnerskie są przewidziane prawem. Argentyna i Urugwaj jako jedyne kraje na kontynencie pozwalają parom homoseksualnym na zawieranie pełnoprawnych związków małżeńskich.

W 1999 r. Chile zdepenalizowało seks między osobami tej samej płci. Zabójstwo homoseksualnego mężczyzny w 2012 r. wywołało ogólnokrajową debatę, która doprowadziła do uchwalenia przez parlament prawa o zwalczaniu przestępstw motywowanych nienawiścią.

...

Natomiast zabójstwo niehomo żadnych debat nie wywołuje. Latynosi się kompletnie zdegenerowali. Wiem że to kolonia USA. Rządzą tam ideologie wyprodukowane przez komunistów w USA. Co widać i w Polsce. Ale fakt jest faktem. Smierdzą moralnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:26, 14 Kwi 2015    Temat postu:

6. LGBT Film Festival w Kinotece
14 kwietnia 2015, 10:15
To już szósta odsłona LGBT Film Festival, największego w Polsce święta kina: lesbian, gay, bisexual, transgender. W lutym 2013 roku, podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie "Berlinale 2013", polski festiwal został oficjalnie wpisany na listę światowych, największych i najbardziej znaczących festiwali LGBT. Na program składają się najnowsze, entuzjastycznie przyjęte przez krytykę i widzów tytuły z międzynarodowego obiegu festiwalowego, z których większość prezentowana jest w Polsce premierowo.

Od sześciu lat staramy się promować kulturę LGBT w Polsce - dzięki temu coraz więcej filmów trafia do polskich kin. Ale wiadomo - "więcej" to wciąż za mało! Dlatego podczas naszego święta prezentujemy te tytuły, które nigdy nie trafią do szerokiej dystrybucji. Zobaczyć je będzie można tylko na festiwalu. Nie przegapcie! - mówią organizatorzy.

Festiwal poza Warszawą odbywa się także w Poznaniu, Łodzi, Katowicach, Gdańsku, Krakowie i Lublinie. W Warszawie festiwal odbędzie się w Kinotece w dniach 17-23 kwietnia.

...

Matko ale syf ... Bronek powinien obowiązkowo uświetnić. On jest przecież za a nawet pro.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 17:34, 15 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:34, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Robert Biedroń usunął z gabinetu portret Jana Pawła II

Prezydent Słupska usunął ze swojego gabinetu portret papieża Jana Pawła II. - Gabinet prezydenta to nie miejsce do faworyzowania którejkolwiek z religii - powiedział Radiu Gdańsk Robert Biedroń.

Zdaniem Biedronia, prezydent powinien strzec zasad konstytucji, a jeśli nawet portret papieża Polaka miałby pozostać w gabinecie, obok powinny być wizerunki innych honorowych obywateli Słupska. - Ratusz powinien być miejscem świeckim, a gabinet prezydenta miejscem wolnym od faworyzowania jakiejkolwiek religii - podkreśla Robert Biedroń.

Polityk zapewnia, że jest otwarty na różnorodność i chce spotykać się z przedstawicielami wielu religii, a podległym sobie urzędnikom nie zakazuje umieszczania przedmiotów kultu religijnego w swoich pokojach. Podkreśla, że "nie chce być strażnikiem ich sumienia".

Zdjęcie przedstawiające gabinet prezydenta Słupska bez wizerunku Jana Pawła II na jednym z portali społecznościowych zamieścił sam Robert Biedroń. Papież Polak w 2003 roku został honorowym obywatelem Słupska.

>>>

A ja dzis do Boga... Moze przesadzilem z tym Biedroniem? A Bóg do mnie :

A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.

I co ja mam powiedzic ? AMEN !
Dzisiejsza Ewangelia. Przypadek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:56, 21 Kwi 2015    Temat postu:

Głos Koszaliński

Słupskie środowiska katolickie domagają się przywrócenia tradycji związanej z Janem Pawłem II

Przez najbliższy miesiąc środowiska katolickie będą zbierać w Słupsku podpisy pod petycją do prezydenta Roberta Biedronia. Domagają się w niej przywrócenia tradycji, w ramach której 2 kwietnia i 16 października na słupskim ratuszu wieszano portret Jana Pawła II, od 2003 roku Honorowego Obywatela Słupska.

Chodzi o datę rozpoczęcia pontyfikatu Jana Pawła II (16 października 1978 roku) oraz jego śmierci (2 kwietnia 2005 roku). W Słupsku od czasu, gdy Jan Paweł II został Honorowym Obywatelem Miasta, w kolejne rocznice tych dwóch wydarzeń na miejskim ratuszu wywieszano portret papieża Polaka.

W tym roku prezydent Robert Biedroń postanowił przerwać tę tradycję. Z tego względu 2 kwietnia portretu papieża nie wywieszono. Magistrat tłumaczył, że postąpiono tak, bo prezydent Biedroń chce dbać o neutralność ratusza. W odpowiedzi już 2 kwietnia Adam Jaworski, słupski fotograf przybił do drzwi ratusza plakat z wizerunkiem Jana Pawła II.

Dzisiaj natomiast w południe przed ratuszem zebrała się kilkunastoosobowa pikieta utworzona przez działaczy katolickich i członków Solidarności, którzy wystąpili z flagami związkowymi. Na ich czele stanęli byli prawicowi radni - Adam Jaworski i Tomasz Rosiński. Zapowiedzieli, że przez miesiąc będą zbierać podpisy pod petycją do prezydenta Słupska, w której domagają się przywrócenia słupskiej tradycji. Przypominali także, że przed wyborami Robert Biedroń deklarował, że nie będzie prowadził wojen religijnych. Dlatego domagają się od niego, aby respektował tradycje, które zostały wprowadzone w mieście, zanim został prezydentem.

- Tu nie chodzi o sprawy religijne, ale o oddanie hołdu wielkiemu Polakowi, dzięki któremu pan prezydent może swobodnie prezentować swoje poglądy. W minionych czasach, które słusznie minęły, przeszkadzałaby mu w tym akcja Hiacynt - mówi Adam Jaworski.

Jeśli petycja nie zostanie uwzględniona, to protestujący zwrócą się do radnych o przegłosowanie stosownej uchwały. Gdyby ta inicjatywa też została odrzucona, to wtedy będą zbierać 400 podpisów pod inicjatywą obywatelską.

>>>

Gdyby nie Jan Pawel II to takich jak Biedron gwalciliby na posterunkach MO jak to jest w Rosji . Typowa ,,wdziecznosc"... Nie oczukujmy wdziecznosci od osobnikow perwersyjnych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:57, 24 Kwi 2015    Temat postu:

Belgia: arcybiskup musi zapłacić odszkodowanie - chronił homoseksualistę

Belgijski sąd orzekł, że przewodniczący Episkopatu Belgii abp Andre-Joseph Leonard ma zapłacić odszkodowanie w wysokości 10 000 euro byłemu zakonnikowi zgwałconemu przez księdza. Sąd orzekł, że hierarcha ustosunkował się "pasywnie" do tej sprawy.

Joel Devillet, który od roku 1987, gdy miał 14 lat, do roku 1991 był obiektem nadużyć seksualnych ze strony pewnego luksemburskiego księdza, złożył po jakimś czasie skargę w trybunale kościelnym. Abp Leonard był wówczas biskupem Namur na południu Belgii.

Według sądu apelacyjnego w Liege abp Leonard nie poświęcił wówczas tej sprawie należytej uwagi.

Devillet złożył w listopadzie skargę sądową na Kościół katolicki, mimo że przedstawiciele Kościoła doradzali mu, aby zrezygnował z oskarżenia.

Sąd Apelacyjny w Liege orzekł, rozpatrując sprawę w drugiej instancji, że przewodniczący Episkopatu Belgii ponosi częściową odpowiedzialność za problemy psychologiczne poszkodowanego. 42-letni dziś mężczyzna, jak stwierdzili biegli sądowi, jest w 50 procentach niezdolny do pracy.

...

Dewiacje są straszne. Nie wiem czy ten biskup mógł coś zrobić więcej. Przychodzą do was mówią że ksiądz to pedofil. Co robicie? To nie takie proste. A jak to są oszczercy? Przecież każdy kto ma minimum wiedzy o społeczeństwie wie ile donosów napływa na innych ludzi do różnych miejsc. Od redakcji po policję. Ludzie są podli. Gdyby od razu wyrzucac z pracy po jednym donosie byloby 100% bezrobotnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:41, 13 Maj 2015    Temat postu:

USA chcą zakończyć zakaz oddawania krwi przez gejów

USA chcą zakończyć obowiązujący od 32 lat zakaz dobrowolnego oddawania krwi przez homoseksualistów. Według nowych propozycji federalnej Agencji Żywności i Leków zakaz obowiązywałby tylko tych mężczyzn, którzy uprawiali seks z innymi gejami w ostatnim roku.

Agencja Żywności i Leków (FDA) od 1983 roku zabraniała oddawać krew homoseksualistom i biseksualistom ze względu na zagrożenie wirusem HIV. Dokładny zapis mówi o "dożywotnim odroczeniu" pozwolenia dla mężczyzn uprawiający seks z innymi mężczyznami na bycie dawcami krwi.

Po protestach wielu organizacji gejowskich, które twierdziły, że zakaz jest dyskryminujący, a poza tym nieuzasadniony, gdyż obecnie istnieją wiarygodne testy na wykrycie wirusa HIV we krwi, administracja Baracka Obamy zapowiedziała w grudniu ub.r., że zmieni swą politykę.

Według opublikowanych we wtorek nowych propozycji FDA geje będą mogli oddawać krew, jeśli przez ostatni rok powstrzymywali się od stosunku płciowego z innymi mężczyznami. Podobne rozwiązanie przyjęto w 2009 roku w Wielkiej Brytanii, znosząc obwiązujący tam 30 lat zakaz oddawania krwi przez homoseksualistów.

...

To teraz się bójcie szpitala. Homoseksualiści to najwyższą grupa ryzyka AIDS i tym podobnych atrakcji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:37, 13 Maj 2015    Temat postu:

Premier Luksemburga Xavier Bettel wychodzi za mąż za swojego partnera
oprac.Magdalena Wojnarowska
13 maja 2015, 11:15
Premier Luksemburga Xavier Bettel ma w ciągu kilku najbliższych dni poślubić swojego partnera, Gauthiera Destenay - donoszą zachodnie media. Niecały rok temu Luksemburg zalegalizował małżeństwa osób tej samej płci.

Bettel i architekt Gauthier Destenay zawarli partnerski związek cywilny w 2010 r. W sierpniu zeszłego roku premier ogłosił, że zamierza poślubić swojego partnera. - Poprosił mnie o rękę i zgodziłem się - zdradził wtedy szef luksemburskiego rządu w rozmowie z "Los Angeles Times"

Ceremonia ślubna jest owiana tajemnicą, a premier stara się uniknąć rozgłosu w tej sprawie. Na zaślubinach mają być nieobecne media. Według anonimowego źródła z otoczenia szefa luksemburskiego rządu, premier miał odmówić sesji ślubnej kolorowym magazynom.

Xavier Bettel, lider liberalnej Luksemburskiej Partii Demokratycznej, został premierem w 2013 r. w wieku 40 lat. Zastąpił na tym stanowisku rządzącego od 19 lat Jean-Claude Junckera (w tej chwili przewodniczącego Komisji Europejskiej).

Głównymi postulatami Bettela, które pozwoliły mu odnieść zwycięstwo wyborcze, były obietnica zreformowania skostniałej armii oraz obniżenie granicy wieku, w którym nabywa się czynne prawo wyborcze, do 16 lat. Obejmując urząd nowy premier zapowiadał też zminimalizowanie nacisku katolickich konserwatystów na życie publiczne. Udało mu się przeforsować legalizację małżeństw jednopłciowych, którą luksemburski parlament przegłosował w czerwcu zeszłego roku.

Luksemburg to jedyny kraj na świecie, w którym szefem i wiceszefem rządu są homoseksualiści. Gejem jest bowiem także Etienne Schneider, znany luksemburski ekonomista i wicepremier.

...

Kraj debili .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:34, 17 Maj 2015    Temat postu:

Karnowscy z dumą (gejowska - gay pride) oświadczyli że:

Chcę odsunąć PO od władzy i pokazuję czerwoną kartkę Komorowskiemu - Krystian Legierski, działacz LGBT o wyborach prezydenckich

opublikowano: 14 maja 2015, 3:16
aktualizacja: 14 maja 2015, 6:54

Głosowanie na Dudę to przemyślana decyzja

—gejowskie pismo ”PRIDE” podkreśla, że środowisko to nie chce prezydenta Komorowskiego.

Duda o nas nic złego nie powiedział. Wiem, bo słuchałem. I co nam zrobią, jak wygrają? Będą nas wieszać na centralnych placach miast? Wcześniej zobaczymy, jak wywalają na zbity pysk tych, którzy nas potraktowali jak pili…

—tak swój wybór skomentował jeden z głosujących na Andrzeja Dudę homoseksualistów.

Okazuje się, że opinia ta nie jest odosobniona. W „Superstacji” Krystian Legierski, działacz na rzecz mniejszości seksualnych, mówił:

Mam problem, bo albo pójdę i oddam nieważny głos albo zagłosuję na Andrzeja Dudę. To nie z tego powodu, że Andrzej Duda jest moim kandydatem, tylko z tego powodu, żeby pokazać nie żółtą, ale czerwoną kartkę Platformie, żeby ich odsunąć od władzy.

Legierski twierdzi, że kieruje się nie tylko brakiem ustawy o związkach partnerskich.

W moim przypadku związki partnerskie są istotne, ale Platforma mówi osobom dyskryminowanym, czy w złej sytuacji socjalnej też, że w Polsce nie da się nic zrobić. Nie da się od ośmiu lat zlikwidować dwucyfrowego bezrobocia, bo takie w Polsce mamy. Nie da się w Polsce ułatwić działalności gospodarczej małym i średnim przedsiębiorcom. Wielu rzeczy się nie da zdaniem Platformy, więc jeśli się nie da, to po co nam taka partia?

—pytał Legierski zdegustowany ośmioletnimi rządami PO.

Jakoś zniosę Macierewicza wyskakującego co drugi dzień z telewizora. Jakoś zniosę kościół katolicki wlewający się przez każdą szparę do życia publicznego. Dam radę, żeby przez cztery lata być może Platforma przemyślała swoje nastawienie do takich wyborców jak ja i zmieniła swoją retorykę i swoje działanie

—powiedział „Superstacji” Legierski.

Coraz bardziej oderwana od rzeczywistości, zajęta swoimi stołkami i wyprzedawaniem Polski PO nie rozumie krytyki ze strony mniejszości seksualnych.

Jeżeli Pan Legierski w ten sposób mówi, to albo żartuje albo nie wie co mówi. Trzeba jego pytać, dlaczego takie żarty robi sobie z poważnych spraw

—stwierdził w rozmowie z „Superstacją” Mariusz Witczak z PO.

Mieli dużo czasu, żeby zjednać sobie sympatię dwóch milionów tęczowych wyborców. Teraz niech sobie radzą bez nas!

—podkreślają działacze LGBT.

PO może być z siebie dumna. Straszenie PiS-em nie działa już na nikogo!

ann/”Superstacja”/wyborcza.pl

[link widoczny dla zalogowanych]

...

I widzicie miałem racje że nie głosowałem. Wybór między Lucyferem a Belzebubem.

Zwracam uwagę na...

I co nam zrobią, jak wygrają? Będą nas wieszać na centralnych placach miast?

???

NO JAK TO? CO ONI SIĘ POJAWIAJĄ TO GROZA JAK ICH DYSKRYMINUJA I ZA CHWILĘ BĘDĄ WIESZAĆ! A TU NAGLE CHWILA PRAWDY... Wieszać nie będą!

Oni są falszywi do szpiku kości. Kłamią bezczelnie o swoich przesladowaniach aby nas terroryzowac. Abyśmy ustępowali.
To są źli ludzie i szatan nimi rządzi.

Oczywiście mówię o homoideologii cały czas. Czyli tych którzy z tego robią jakiś kult. Podobni są do islamistów. Homiści.
Osoby które mają taki pociąg to inna sprawa. O nich nie mówię w tym temacie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:21, 18 Maj 2015    Temat postu:

Krystian Legierski popiera Andrzeja Dudę? Hołdys: to przerasta moją zdolność pojmowania świata
17 maja 2015, 11:58
Pomyślałem, że jakaś gigantyczna żyła wodna musi płynąć pod Polską i ryje ludziom dekle - Zbigniew Hołdys komentuje w "Newsweeku" słowa Krystiana Legierskiego, który nie wykluczył poparcia Andrzeja Dudy w II turze wyborów.

Znany działacz LGBT powiedział w TVN24, że Platforma Obywatelska i Bronisław Komorowski nie rozwiązują problemów jego środowiska.

"Legierski zapowiada, że zagłosuje na Andrzeja Dudę. Przetrzyjmy oczy. Na człowieka, którego partia jest alergicznie przeciwna związkom gejów, homoseksualizm uważa za chorobę, adopcji przez nich dzieci nie dopuszcza w najdalej posuniętej wyobraźni. Której przedstawiciel pochwalił „spalenie pedalskiej tęczy” na Placu Zbawiciela, a inny uznał wybór ciemnoskórego Baracka Obamy na prezydenta USA za „koniec cywilizacji białego człowieka”. Wreszcie: człowieka tej samej partii, która zamknęła Legierskiemu awangardowy klub Le Madame w Warszawie" - pisze felietonista "Newsweeka" Zbigniew Hołdys.

Autor podkreśla, że "absurdalność tej sceny przerosła jego zdolność pojmowania świata". "Pamięć o rządach PIS zanikła i delikatnie przywróciła ją posłanka Pawłowicz, oświadczając Legierskiemu, że nie życzy sobie, by geje głosowali na jej partię" - dodaje Hołdys.

Legierski w wyborach 2010 r. jako przedstawiciel Zielonych został wybrany do Rady m.st. Warszawy z listy SLD. W wyborach samorządowych w 2014 ponownie kandydował do warszawskiej rady miasta z listy SLD – Lewica Razem, nie udało mu się uzyskać reelekcji.

Kandydaci o związkach partnerskich

Andrzej Duda jest przeciwny legalizacji związków partnerskich. "Być może potrzebne jest uregulowanie osobistych relacji ludzi, które umożliwią im np. uzyskanie w szpitalu informacji o stanie zdrowia. Ale jestem absolutnie przeciwny rozwiązaniom, które podważają wartość małżeństwa. Nigdy nie zgodzę się na związki jednopłciowe" - powiedział Wirtualnej Polsce.

- Nie należy ludziom robić nadmiernych nadziei, które są nie do zrealizowania. Konstytucja jest jednoznaczna i mówi, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Jestem zwolennikiem działania, które da korzyści ludziom będącym w takim związku. Można wprowadzać rozwiązania, które pozwolą ludziom w nieformalnych związkach udzielać pomocy w okresie choroby, czy na przykład dziedziczyć mieszkanie. Na to się zgadzam, ale nie podejmuje się działać wbrew Konstytucji - mówił w TVN24 Bronisław Komorowski.

Anna Komorowska, zapytana, czy pary homoseksualne powinny mieć możliwość zawarcia związku małżeńskiego, odpowiedziała Wirtualnej Polsce: "Nie jesteśmy jeszcze chyba społecznie na etapie pełnej akceptacji takich związków, w sensie formalnym, na równi z małżeństwami. Ale powinny być takie regulacje prawne, które ułatwiłyby im wspólne życie".

...

Ale jak dojdziemy do ,,etapu" to będzie. Potworny babiszon. Kropka w kropkę jak poprzedniczka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:19, 19 Maj 2015    Temat postu:

Cukiernia w Belfaście winna dyskryminacji geja

Cukiernia w Belfaście, należąca do głęboko wierzących chrześcijan, została uznana przez sąd za winną dyskryminacji, ponieważ odmówiła upieczenia ciasta, które miało być ozdobione napisem promującym małżeństwa jednopłciowe.

Sprawa była bardzo głośna; członkowie północnoirlandzkiej Partii Demokratycznych Unionistów wystąpili z propozycją uchwalenia ustawy o klauzuli sumienia, co miałoby umożliwić odmowę świadczenia usług ze względu na przekonania religijne.

Cukiernię Ashers Baking Company pozwał gejowski aktywista Gareth Lee, kiedy anulowano jego zamówienie na ciasto z napisem wzywającym do poparcia małżeństw jednopłciowych i zwrócono mu pieniądze. Skarżącego wsparła północnoirlandzka komisja ds. równości.

Lee mówił w sądzie, że decyzja cukierni sprawiła, iż poczuł się bezwartościowy i poniżony. Z kolei właściciel piekarni Daniel McArthur oświadczył przed gmachem sądu, jeszcze zanim ogłoszono werdykt: "Z przyjemnością obsługujemy każdego, ale nie możemy promować czegoś, co jest sprzeczne z tym, co Biblia mówi o małżeństwie".

Sędzia Isobel Brownlie przyznała, że McArthur i jego żona to ludzie "szczerze, głęboko religijni", ale podkreśliła, że przepisy chronią ludzi przed wykorzystywaniem ich orientacji seksualnej do odmowy świadczenia im usług. Nie wiadomo jeszcze, jaką karę poniesie cukiernia.

Małżeństwa jednopłciowe nie są uznawane w Irlandii Północnej, choć zalegalizowano je na pozostałym obszarze Zjednoczonego Królestwa.

>>>

Coraz wiekszy terror. Wolnosc znaika wraz z chrzescijanstwem. Oczywiscie w cywilizacji budowanej przez Kosciol macie wolnosc wyboru zawodu. Czy chciecie piec czy nie. Czy temu klientowi czy nie . NA ZACHODZIE JUZ NIE! Dlatego walczymy o wolnosc z nimi. W tym z homotyrania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:33, 21 Maj 2015    Temat postu:

Wszystko jest homofobią
Karolina Korwin Piotrowska
dziennikarka i prezenterka telewizyjna

Madox i Mateusz Maga w DDTVN, fot. screen z ddtvn.pl

Najpierw ja. Teraz Filip Chajzer. Oboje przekonaliśmy się, że tolerancja działa u nas wyłącznie w jedną stronę. Że stawianie jakiegokolwiek znaku zapytania może zrobić z nas homofobów.

Najpierw, powodowana tym, co opowiadają w mediach przed wyborami czołowi polscy przedstawiciele środowisk LGBT, napisałam ten tekst: [link widoczny dla zalogowanych] Wiedziałam, że wywoła jakąś reakcję, ostrzegano mnie o tym, ale nie spodziewałam się, że będzie aż tak.
REKLAMA


Było chamsko, histerycznie, brutalnie i że nawet... Kampania Przeciwko Homofobii uznała mnie za homofobkę. Jeśli będziecie tak mili i powiecie mi, drodzy aktywiści LGBT, kim jest dla was na przykład posłanka Pawłowicz, to będę bardzo wdzięczna. Może jakaś definicja homofoba? Staram się zrozumieć emocje, histerię i to, co moi znajomi geje nazywają "ciotodramatem", ale tu mój, jak sami piszecie, "mały debilny heteroseksualny rozumek", nie daje rady. A więc czekam Smile

Wiem już jedno- drodzy geje i lesbijki- najbardziej chamscy, brutalni i zdeklarowani fani gwiazd szołbizu, najbardziej chamscy kibole i tak zwani "naziole", którzy nie przebierają w słowach, mogą się od was uczyć jeszcze większego chamstwa i syfu. Przebiliście wszystko, co do tej pory czytałam na swój temat. A sporo czytałam, wierzcie mi. To może być zresztą pomysł biznesowy na zbliżenie obu środowisk: naziolsko- kibolskiego i LGBT: możecie robić im kursy z tego, jak nisko można upaść w dyskusji. Jakby co- ja to pierwsza wymyśliłam i procent z zysków z kursów mam dostać. Mogę jedynie, szczerze wzruszona, podziękować, że zwróciliście na mnie, takie "piii hetero", taką uwagę i zamiast zrobić naprawdę coś w swojej sprawie, ruszyć się z miejsca, wylaliście na mnie cały syf, jaki mieliście w zasięgu wzroku. I że tak bardzo skupiliście się też na stanie mojego zdrowia psychicznego, wysyłając mnie do psychiatryka oraz pogłębiliście moją edukację historyczną, wysyłając do gazu/Auschwitz. Szczęście, że nie nazwaliście mnie Żydówką. Jeszcze. Ale uznaliście, że będąc przeciwko wam (co jest bzdurą), jestem również przeciwko osobom niepełnosprawnym (co już jest objawem postępującego idiotyzmu). Jestem pod wrażeniem.

Niektórzy z was siedzieli w sieci całe dnie i lali szlam. Niewiarygodne. Zazdroszczę takiej ilości wolnego czasu. Może rzeczywiście, zgodnie z waszymi płynącymi prosto z serc dobrymi radami, powinnam zmienić orientację, by to osiągnąć? Jako hetero bowiem zarobiona jestem po kokardę. Jako hetero też w ogóle mam niesprawny i ograniczony umysł. Bo otwarty i światły umysł, o czym pisaliście do mnie, dany jest on tylko wam. Stara koza ze mnie, ale o tym nie wiedziałam.

Na jakiś czas wyleczyliście mnie z manifestowania swej tolerancji. Sami wiecie lepiej i jakaś "metacelebrytka", "pi.", "pi..", byle "heteroseksualna pii..", "pii.. kryptolesba", nie będzie wam mówić, co robić, nie będzie, jak piszecie, "szantażować", albo "rzygać" na was swoimi poglądami. Bo nie można, co już wiem, mieć uwag do tego, co głosicie i co robicie. Ok, zapamiętam. Ale wbrew temu, co myślicie, nie jestem homofobką. Ups…przecież wy zawsze wiecie lepiej. Smile

Dziękuję też za sporo bardzo fajnych, zdystansowanych do wszystkiego listów, za głosy zabawne, bardzo spokojne i merytoryczne, bez bluzgów, obelg, z poparciem tego, co napisałam, bez powoływania się na: prawa człowieka, Martin Luthera Kinga, Konstytucję, feministki, moje pochodzenie, orientację oraz opcje polityczne. Fajnie, że z niektórymi z was można normalnie i z humorem dyskutować, bez schodzenia do poziomu mułu.

Filip Chajzer widocznie nie wiedział nic o reakcji na mój tekst, więc kiedy oglądał DDTVN i zobaczył ładnego chłopaka, który wygląda jak ładna dziewczyna i który mówił, że czuje się mężczyzną, odważył się postawić tej sytuacji znak zapytania. No bo chłopak ten i siedzący obok niego też, (ja to mogę napisać, bo jestem przecież homofobka), nie wygląda jak typowy, spotykany na ulicach mężczyzna. Mało tego, ich oryginalny typ urody oraz zachowanie zostały, za ich zgodą, wykorzystane w programie "Project Runway"! Filip zobaczywszy taki obrazek, napisał na Facebooku TO:
65a682ac-a5c0-5782-a987-9b903a5d6a55 Madox i Mateusz Maga, fot. screen z facebooka Filipa Chajzera
Madox i Mateusz Maga, fot. screen z facebooka Filipa Chajzera

I od razu zebrał baty oraz został homofobem. Sorry, Filip, ale byłam pierwsza Smile. Filip został posądzony o brak męskości, nietolerancję, głupotę, ograniczenie umysłowe, debilizm, prostactwo, bycie "dzieckiem reżimowego dziennikarza", brak zrozumienia dla inności, obowiązkowe bycie "kryptogejem" (przypominam: ja mam być kryptolesbą) oraz został nazwany homofobem. Nawet na gazeta.pl pojawił się tytuł z "homofobicznym wpisem Chajzera". Ja tu nie widzę homofobii, ale spokojne, lekko ironiczne, pytanie ojca małego, dorastającego chłopca, które pewnie zadało sobie bardzo wielu telewidzów, ale tylko on odważył sie to napisać i powiedzieć głośno. A w Polsce, o czym ja już wiem, a Filip właśnie się dowiedział, nie można, nie ma się prawa zadać żadnego takiego typu pytania. Nie można mieć jakichkolwiek wątpliwości. Żadnych. Albo jesteś z nami albo przeciwko nam. Inaczej WON.

Jestem w sumie lepsza, bo o mnie pisali deliberaty, felietony, nawet sam Terlikowski się wypowiedział, a o Filipie nie, ale to kwestia czasu. Zaczną pisać. Filip, w przeciwieństwie do mnie, bo postanowiłam odczekać chorych emocjach i po laniu szlamu, postanowił szybko odpowiedzieć na zbiorowy, masowy oraz równie emocjonalny, jak w moim przypadku, hejt uruchomiony w jego kierunku i napisał tak:
65a682ac-a5c0-5782-a987-9b903a5d6a55 Filip odpowiada hejterom w necie, fot. print screen z facebooka Filipa Chajzera
Filip odpowiada hejterom w necie, fot. print screen z facebooka Filipa Chajzera

Kluczowy jest tu koniec tekstu. O prawie, jakie my, "pii.. heterycy", mamy albo chcielibyśmy jednak mieć do zadania pytania. Do posiadania wątpliwości, bez bycia posądzonym o najgorsze z możliwych intencje. Otóż zapewne w imię równości, wolności, tolerancji oraz praw obywatelskich zabiera nam się prawo do zadawania jakichkolwiek pytań w tej kwestii i publicznych wypowiedzi. Nie każde pytanie to od razu homofobia. Naprawdę.

Owa wybiórcza tolerancja zaczyna być, w imię źle pojętej poprawności politycznej, polską specjalizacją. Do tego, środowisko LGBT, sądząc po histerycznych reakcjach, okopane w swoich szafach, na swoich blogach i pozbawione nawet śladowych ilości poczucia humoru oraz dystansu na własny temat, uznaje wyłącznie własny światopogląd, agresywnie reagując, o czym Filip i ja już wiemy, na każdy inny. To nie jest fajna podstawa do dyskusji, rozmowy, czegokolwiek. Na waszym miejscu przestałabym się dziwić, że wzbudzacie nieustannie tak skrajne reakcje i że nie wszyscy reagują na to, kim jesteście, co robicie i jak to manifestujecie, w sposób entuzjastyczny. Bo dla was wszystko jest homofobią. Więcej luzu, ludzie...

Szkoda, że nie macie tolerancji dla nikogo poza wami. "Tolerancja to świetne hasło, pojmowane niestety dość wybiórczo…"

...

Bezmyslnie forsowaliscie zbokow byle przeciw Kosciolowi a teraz was biora za morde. Systemy ideologiczne tak maja. Najpierw morduja ,,wrogow" a gdy juz nie ma biora sie za ,,swoich".To juz komuna przerabiala. Nie kombinujcie po swojemu tylko sluchajcie kogos kto to zna doglebnie. Komunistow nazistow homunistow trzeba trzymac za morde. Niestety nie ma tolerancji dla wrogow tolerancji. Cywilizacja wolnosci slowa praw czlowieka wolnosci wyboru stworzona przez Kosciol, na ktora miliardy glosuja swoim zyciem plynac lodkami tratwami ginac po drodze byle tu sie dostac jest mi droga. I nie zamierzam obudzic sie w jakims terrorze gorszym niz za komuny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:35, 22 Maj 2015    Temat postu:

W Irlandii dzisiaj referendum ws. małżeństw homoseksualnych


Irlandczycy odpowiedzą dzisiaj w referendum na pytanie, czy zalegalizować małżeństwa jednopłciowe. Będzie to pierwsze na świecie ogólnokrajowe referendum w tej sprawie. W Irlandii, gdzie większość stanowią katolicy, problematyka ta ma szczególne znaczenie.

W plebiscycie postawiona została propozycja zmiany konstytucji, aby odpowiedni zapis mówił o małżeństwie jako związku "dwóch osób, bez rozróżnienia ich płci".
REKLAMA


Do głosowania uprawnionych jest 3,2 mln obywateli tradycyjnie katolickiej Irlandii. Lokale wyborcze będą czynne do godz. 22 czasu lokalnego (godz. 23 w Polsce). Wyniki powinny być znane jutro po południu.

...

Widzicie jaki koszmar. Irlandia to juz szambo. Skumali sie z Zachodem i stali sie dziwkami szatana. A jaka mieli piekna historie! To ostrzezenie dla Polski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:52, 26 Maj 2015    Temat postu:

Sejm nie wprowadził do porządku obrad projektu o związkach partnerskich


Sejm nie wprowadził do porządku obrad obecnego posiedzenia Sejmu projektu ustawy o związkach partnerskich; projekt złożył klub SLD. Przewidywał on możliwość wspólnego rozliczania się z podatków, dziedziczenia po sobie oraz zabezpieczenia społecznego po zmarłym partnerze.

Za wprowadzeniem tego punktu było 146 posłów, 215 było przeciwko, 24 osoby wstrzymały się od głosu.

...

Widzimy ze zbolstwo odchodzi wraz z upadkiem Pkota i Millera. A i kleska Bronka. Gdyby wygral bysmy pewnie mieli ,,zwiazki". Tfu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:44, 27 Maj 2015    Temat postu:

Niemcy: rząd umocnił prawa par jednopłciowych

Rząd umocnił prawa par jednopłciowych - AFP

Rząd Niemiec postanowił dzisiaj umocnić pary jednopłciowye, nie zgodził się jednak ani na legalizację małżeństw homoseksualnych ani też na adopcję przez nie dzieci. Opozycja krytykuje decyzje rządu jako niewystarczające i wskazuje na przykład Irlandii.

Projekt ustawy opracowany przez kierowane przez SPD ministerstwo sprawiedliwości przewiduje dodanie w przepisach, regulujących kwestie dotyczące małżonków, słów "partner życiowy". Poprawki dotyczą 23 ustaw i rozporządzeń. Ustawę musi przyjąć Bundestag.

...

Opetani przez szatana. Od tylu wciskaja zboczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 6 z 45

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy