Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:46, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Koniec legendarnej fabryki autobusów?
Niewypłacanie wynagrodzeń, zwolnienia grupowe i opóźnienia w realizacji zamówień dla Lublina. Autosan ma poważne kłopoty. Tylko w grudniu pracę straci 140 osób. Co dalej z produkcją polskich autobusów?
Pracownicy Autosanu już od września nie otrzymują wynagrodzeń, a do Powiatowego Urzędu Pracy w Sanoku wpłynął w listopadzie wniosek zapowiadający zwolnienia grupowe w firmie. Pracę stracić ma 101 pracowników fizycznych i 39 umysłowych. – Potwierdzamy, że wpłynęło zawiadomienie o planowanych zwolnieniach grupowych w Autosanie. Zwolnienia mają objąć 140 pracowników, wypowiedzenia będą dokonywane od 29 listopada do 28 grudnia 2012 roku – informuje Bartłomiej Rudy z PUP w Sanoku. Według Andrzeja Szalla z Zarządu Regionu Podkarpacie NSZZ Solidarność, pierwsze wypowiedzenia już zostały wręczone. Szall nie ma natomiast informacji na temat tego, czy firma uregulowała zobowiązania finansowe wobec pracowników. Potwierdza natomiast, że sięgały one września. Informacje na temat trudnej sytuacji Autosanu były zaskoczeniem. W czerwcu fabryka podpisała intratny kontrakt z Zarządem Transportu Miejskiego w Lublinie, wygrywając przetarg na dostarczenie 20 autobusów. Udało się podpisać także umowę na dostawę autobusów z Zarządem Transportu Miejskiego w Rzeszowie. Wydawało się, że Autosan wreszcie wyjdzie na prostą. Jednak to, co miało pozwolić mu odżyć, jeszcze bardziej go pogrążyło.
Zdobyć podzespoły
Autosan napotkał na poważne trudności w realizacji zamówienia dla Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. Firma zgodnie z kontraktem miała dostarczyć autobusy do 19 września, tymczasem do dnia 30 listopada, Lublin wciąż nie otrzymał wszystkich pojazdów. ZTM zaczął naliczać producentowi karę, która sięgnęła miliona złotych. – Zgodnie z zapisami umowy firma ma dostarczyć do Lublina 20 sztuk miniautobusów. Pierwsza partia autobusów powinna przyjechać do Lublina do 10 września br., a kolejne 10 sztuk do 19 września br. Cena brutto za 20 sztuk autobusów to kwota: 13 424 220,00 zł brutto – informuje Justyna Góźdź, podinspektor ds. marketingu i kontaktów z mediami z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.
– Firma Autosan nie wywiązała się jednak z pierwotnego terminu dostaw i wystosowała do nas pisemną prośbę o akceptację zgody na zmianę terminu dostawy autobusów. Wykonawca umotywował ją niedotrzymaniem terminów dostaw głównych zespołów autobusu przez dostawców z powodu przerw urlopowych. ZTM wyraził zgodę na zmianę terminów dostaw. Zatem zgodnie z podpisanym aneksem do umowy autobusy powinny zostać dostarczone do Lublina do 15 października br. – mówi Justyna Góźdź .
Milion złotych w plecy
Żaden z 9-metrowych autobusów nie przyjechał do 15 października do Lublina, za to do ZTM trafiło kolejne pismo. Winę za opóźnienia zrzucono na problemy z dostawą głównych podzespołów. – Producent zapewnił, że dołoży wszelkich starań, aby opóźnienie było jak najkrótsze. Nie podał jednak w piśmie żadnego konkretnego terminu przyszłej dostawy. W takiej sytuacji naliczamy kary finansowe, zgodnie z zapisami umowy. W przypadku niedotrzymania terminów wynikających z harmonogramu dostaw, wykonawca zobowiązany jest do zapłacenia za każdy dzień opóźnienia karę umowną w wysokości 0,15 proc. wartości brutto niedostarczonych w terminie autobusów. Na dzień 16 listopada br. kara ta wynosiła ponad 930 tys. złotych – dodaje Justyna Góźdź z ZTM. W miarę upływania czasu kara jednak rosła. Na dzień 29 listopada ZTM otrzymało 15 pojazdów. Do końca miesiąca Autosan zobowiązał się dostarczyć ostatnie 5 sztuk. Tymczasem 30 listopada do ZTM dojechały jedynie dwa autobusy. – Na ostatnią trójkę czekamy w tym tygodniu. Producent zapowiada, że pojazdy powinny przyjechać do środy – mówi Justyna Góźdź.
Historia się powtarza
To nie pierwsze problemy Autosanu. Źle się dzieje już od kilku lat. Problemy zaczęły się na początku 2009 roku. W kwietniu pracownikom obniżono pensje o 10 proc. Rada nadzorcza Autosanu odwołała w grudniu prezesa i wiceprezesa firmy. Redukcja płac i zmiana kierownictwa nie pomogły. Zapowiedziano zwolnienia grupowe. Pracę miało stracić 92 osoby, w tym 62 pracowników fizycznych i 30 umysłowych. Do zwolnień grupowych jednak nie doszło. Udało się zdobyć zamówienia na nowe autobusy i tym samym uchronić stanowiska pracy, jednak nie wszystkie. Nie obeszło się bez zwolnień indywidualnych. Sukcesywnie z Autosanu odchodzili kolejni pracownicy, głównie fizyczni. Z około 900 pracowników wtedy, dzisiaj zostało ok. 640. Po zapowiadanych obecnie zwolnieniach, będzie ich jeszcze mniej. – Stan zatrudnienia będzie wynosił ok. 500 osób – twierdzi Agnieszka Frączek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Sanoku. Andrzej Szall z NSZZ Solidarność uważa, że jeszcze mniej.
W fali zwolnień, jaka ruszyła w 2009 roku pracę stracił pan Kazimierz. – Wypowiedzenie dostałem pod koniec roku. Zwolnień grupowych nie było, to prawda, ale z mojego wydziału pracę straciło na przykład 28 osób. Nie zwalniano więcej, bo to kwalifikowałoby się pod grupowe – mówi. – O złej sytuacji w firmie mówiło się już wcześniej. Uciekaliśmy na urlopy, kto co miał, to wykorzystał, potem jakieś chorobowe się załatwiało, byle to przedłużyć. Człowiek miał nadzieję, że coś się zmieni, ale wypowiedzenie czekało. Mam żal do tych wszystkich ludzi na stołkach, że po 37 latach pracy nie czekało słowo: dziękuję i przepraszam, tylko człowieka po prostu wrzucili, jak zbędny przedmiot. Współczuje ludziom, którzy teraz stracą pracę. My jakoś sobie poradziliśmy, oni trafili na trudne czasy – dodaje.
Co dalej z Autosanem?
Od września Autosan ma nowego prezesa. Na stanowisku zasiadł Franciszek Gaik. Mimo trudnej sytuacji, nastroje w zarządzie są optymistyczne. – Trudna sytuacja spółki wynika głównie z istniejących obecnie uwarunkowań rynkowych i niedostosowania struktur firmy do tych warunków. Jedną z przyczyn są również błędy popełnione w zarządzie spółki w ostatnich latach – informuje Danuta Piskorz, prezes zarządu Grupy Sobiesław Zasada S.A., głównego udziałowca Autosanu. – Autosan pod kierownictwem nowego zarządu realizuje intensywny proces restrukturyzacji, obejmujący m.in. racjonalizację zatrudnienia w kierunku dostosowania jego poziomu do standardów stosowanych w tego typu fabrykach. W związku z powyższym przewiduje się jego redukcję w trybie zwolnień grupowych w liczbie około 130 osób, stabilizując poziom zatrudnienia w liczbie 450 osób na koniec 2012 roku – mówi Danuta Piskorz.
Pani prezes twierdzi, że firma uzyskuje środki na kontynuację działalności od spółki Sobiesław Zasada oraz posiłkuje się kredytami. – Kontynuując swoją działalność Autosan dążyć będzie do poszerzenia rynków zbytu, zarówno krajowych, jak i zagranicznych w zakresie sprzedaży autobusów różnego przeznaczenia: miejskich, międzymiastowych i specjalnych oraz szeroko pojętych usług przemysłowych stosownie do posiadanego potencjału produkcyjnego. Powyższe plany i działania nowego zarządu nie przewidują zaprzestania działalności spółki – twierdzi Piskorz. Nie wspomina jednak o trudnościach wynikających z dostawą autobusów do Lublina. Informuje tylko, że przewidywany termin realizacji kontraktu przypada na 30 listopada.
Miasto stoi za Autosanem
Optymistyczne nastroje panują także w sanockim magistracie. – Burmistrz Sanoka jest w stałym kontakcie z zarządem firmy Autosan i cały czas interesuje się sprawami fabryki, istniejącej od lat w Sanoku i będącej miejscem zatrudnienia wielu mieszkańców miasta. Burmistrz stara się pomóc firmie, m.in. prowadząc odpowiednią politykę podatkową, promując markę sanockich autobusów, a także zachęcając zaprzyjaźnionych samorządowców do zainteresowania się nią. Cały czas rozmawia również z właścicielem Autosanu –Sobiesławem Zasadą o przyszłości zakładu. Z informacji uzyskanych od władz fabryki wynika, że jest ona obecnie w głębokiej restrukturyzacji, która pociągnie za sobą zwolnienie ok. 130 osób. Przygotowywany jest również plan naprawczy i inwestycyjny na kolejny rok, określający wysokość produkcji i rynków zbytu w stosunku do bardzo dużego zainteresowania zakupami autobusów, głównie miejskich, ale i międzymiastowych – mówi Agnieszka Frączek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Sanoku.
Przedłużanie nadziei
Mniej optymistyczne nastroje panują wśród pracowników. Ci, którzy odchodzą muszą zmierzyć się z bezrobociem panującym na Podkarpaciu. – Moja żona nie pracuje, moja córka po studiach też nie może znaleźć pracy. Będzie ciężko. Są inne zakłady w Sanoku, ale nie przyjmą przecież na raz 100 osób – mówi jeden z pracowników, który znalazł się na liście do zwolnienia. Ci, którzy zostają, nie wiedzą, co będzie dalej. – To takie przedłużanie nadziei. Człowiek już by wiedział na czym stoi, szukał pracy, a tak nie wie, co będzie jutro. Cieszę się, że mam inną pracę, że wiem, na czym stoję. Szkoda mi tego wszystkiego, lat przepracowanych w Autosanie, ale nie muszę przynajmniej żyć w strachu o jutro, tak jak ci ludzie – mówi pan Kazimierz, który pracę stracił w 2009 roku.
Autosan jest legendą polskiej produkcji autobusów. Jego historia sięga wieku XIX. Gdyby firma nie stanęła na nogi po obecnie napotkanych trudnościach, Sanok straciłby nie tylko potężny zakład produkcyjny, zatrudniający setki osób, ale także musiałby zamknąć rozdział w historii miasta.
.....
Tak niszcza kraj .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:32, 27 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Lotnisko w Modlinie: Zrobili bubel za 380 mln zł.
Fakt
Niespełna pół roku wytrzymała warta prawie 400 milionów inwestycja a już trzeba było ją zamykać i przekierowywać loty. W ubiegłym tygodniu nadzór budowlany stwierdził pęknięcia na powierzchni pasa startowego i zabronił korzystania z jego fragmentu. To sprawiło, że kosztowny port lotniczy nie może obsługiwać prawie żadnych lotów.
Z Modlina mogą latać tylko małe samoloty, którym wystarczy droga startowa długości 1,5 kilometra. Niestety dwaj tani przewoźnicy, którzy dotychczas latali z Modlina, korzystają z większych samolotów. Dlatego musieli przenieść się na lotnisko Chopina w Warszawie. Choć port w Modlinie działa zaledwie od 6 miesięcy i kosztował aż 382 mln zł okazało się, że to fuszerka.
- Wstępna ocena sytuacji wskazuje na uszkodzenia pasa startowego w części wykonanej z betonu cementowego. Uszkodzenia nastąpiły pod wpływem działania czynników atmosferycznych, tj. niskiej temperatury - czytamy w oficjalnym oświadczeniu władz lotniska.
Podobno naprawa, która ruszy już dziś ma być przeprowadzana w ramach gwarancji i bardzo szybko.
Dzisiaj od rana na pas wejdzie 9 ekip które oczyszczą powierzchnię, załatają ubytki specjalną masą. Wszystko ma się zakończyć 3 stycznia, a dzień później naprawiony pas zostanie zgłoszony do odbioru technicznego.
Pytanie tylko czy to wystarczy i czy pasażerowie znów będą mogli korzystać z lotniska. Port lotniczy traci dziennie 150-180 tys. złotych . To pieniądze, które lotnisko zarobiłoby za obsługę startów i lądowań.
....
Sukcesy sa nie tylko w drogownictwie ale i lotnictwie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:38, 27 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Za miliard można kupić 100 samolotów
Przed świątami resort skarbu przelał na konto LOT-u 400 mln zł, informuje "Dziennik Gazeta Prawna". To pierwsza transza pomocy. Docelowo państwo ma wesprzeć spółkę 1 mld zł.
Gazeta pisze, że branża lotnicza dziwi się pompowaniu przez rząd pieniędzy w LOT. - Za te kwoty można kupić kilkanaście małych linii lotniczych w Europie i zbudować 100-samolotową linię w ciągu roku, uważa Grzegorz Polaniecki, szef Enter Air, największej linii czarterowej w Polsce.
Według niego lepiej byłoby zainwestować pieniądze w miejsca pracy lub ekspansję polskich firm w innych branżach, bo nasza narodowa linia lotnicza - mimo rządowej pomocy - będzie zwijać skrzydła.
Do LOT-u należy obecnie 26 proc. polskiego rynku przewozów lotniczych. O 6-7 proc. mniejsze udziały mają Ryanair i WizzAir. - Nie wierzę w pomoc państwa dla jakiejkolwiek linii lotniczej, mówi Stephen McNamara z Ryanaira. - Model biznesowy przewoźnika powinien opierać się na wydajności, a nie na pomocy państwa, twierdzi Daniel De Carvalho z WizzAir.
...
Tak mozna stworzyc mala spolke za ta kase . Nawet byla Olt Ekspress ...
Bo problem to jak utrzymac . Ja tez nie jestem zachwycony dotowaniem . Trzeba po prostu dyscypliny wewnetrznej i restrukturyzacji . Trzeba zatrudnic mlode kadry niemal po studiach zarzadzania . Niech sie wykaza . Doswiadczenie uczy ze tacy mlodzi znajduja zaskakujace rozwiazania . Najgorzej zas mianowac starych trepow ,,z doswiadczwniem" u ukladami . Ruina pewna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:05, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Rewolucja na polskich drogach? Znikną setki znaków
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szykuje się do rewolucji na polskich drogach. Pierwszym krokiem ma być likwidacja tysięcy popularnych znaków drogowych i zredukowanie nieścisłości. Znaków, które znikną z polskich dróg będzie tak wiele, że drogowcy nie w stanie policzyć, ile dokładnie ich będzie. Pomysł jest rewolucyjny, a oprócz GDDKiA popiera go policja. Ostateczny głos ma jednak Ministerstwo Transportu, które musi wyrazić zgodę na "czyszczenie" polskich dróg.
....
Wreszcie cos z sensem . Lepiej mniej a dobrych .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:59, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
"Fakt": fuszerka we Wrocławiu
Czy to nowa moda na "remont po wrocławsku"? Ul. Strzegomska nie wytrzymała po remoncie nawet roku i już podczas ubiegłej zimy kostka na tzw. buspasie, między ul. Nowodworską a ul. Gubińską, mocno zapadła się. W marcu urzędnicy obiecali nam, że spartaczony remont doczeka się szybkiej poprawki. I co? I 10 miesięcy później kostka, jak była pozapadana, tak jest nadal.
Niemal cała długość specjalnie wydzielonego dla autobusów pasa pokryta jest asfaltem, ale na przystankach położona jest kostka. Już w marcu pisaliśmy, że w kilku miejscach zapadła się, bo nie wytrzymały warstwy położone niżej. Teraz wyraźnie już widać koleiny, a i niektóre bryły zdążyły popękać.
Tym pociągiem pojedziesz już w kwietniu
Nie zmieniło się jedno: choć urzędnicy już wtedy obiecywali, że wykonawca zrobi poprawki będącej na gwarancji nawierzchni, na ul. Strzegomskiej nie pojawił się ani jeden robotnik, by to naprawić.
- Mimo naszych pism wykonawca nie chciał na swój koszt wykonać poprawek, ale w dalszym ciągu naciskamy by to jednak uczynił i liczymy, że to się uda - tłumaczy Marek Szempliński z Wrocławskich Inwestycji.
Pytanie brzmi: kiedy? Sprawdzimy.
>>>>
Drogowe sukcesy coraz wieksze .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:05, 12 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Drożyzna na parkingu przy lotnisku
Jedziesz na lotnisko w Katowicach, przygotuj się na spore wydatki. Zmieniły się opłaty parkingowe. Musisz płacić 5 zł za sam wjazd, mimo że nie zamierzasz parkować, tylko kogoś podwozisz. Przekroczysz godzinę - twój rachunek za parking wzrośnie do 14 zł.
Zdzierstwo! - krótko określają pasażerowie nowe stawki parkingowe wprowadzone na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach.
Od stycznia skończył się bezpłatny pięciominutowy postój na parkingu przed lotniskiem. Trzeba płacić 5 zł za godzinę. Następna kosztuje już 14 zł! Opłatę wnosimy po przekroczeniu bramki, inaczej nie dostaniemy się na lotnisko, bo nie ma innego wjazdu. Dodatkowo wyrosły na drodze znaki zakazujące ruchu pieszych. Po to, by nie można było zostawić auta przed lotniskiem i dojść pieszo! Zaprotestowało już 40 właścicieli okolicznych parkingów, będących konkurencją dla lotniska. Podwożąc pasażerów muszą za każdy razem płacić po 5 zł. Oburzeni napisali petycję do władz lotniska i wójta Ożarowic. Ich żądania popierają też pozostali mieszkańcy Pyrzowic.
- Na lotnisku jest poczta, bank, mieszkańcy mają bliżej i korzystali z tych usług. Dostałem petycję od właścicieli parkingów, będziemy rozmawiali z władzami lotniska, by dla mieszkańców gminy wprowadzono opłatę za tzw. symboliczną złotówkę - dodaje Grzegorz Czapla, wójt Ożarowic.
Cezary Orzech, rzecznik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, spółki zarządzającej lotniskiem mówi wprost: - Dotychczasowe pięć minut darmowego postoju, to była fikcja. Obniżyliśmy teraz cenę z 7 zł za godzinę postoju do 5 zł. Ponadto nowe zasady mają uregulować rynek. Wokół nas wyrosły prywatne parkingi, ich właściciele oferują dowóz, wjeżdżają na nasz teren, muszą ponosić opłaty - tłumaczy Orzech.
A dlaczego mają być ukarani inni? - Nie wykluczamy zmiany taryfy. Rozważamy też wprowadzenie ponownie darmowego postoju na kilka minut. Prowadzimy działalność biznesową, lotnisko musi zarabiać, by prowadzić inwestycje - dodaje Orzech. Pasażerowie nie mają wyjścia. Płacą i klną na czym świat stoi. - Zdzierstwo, drożyzna. Takich cen nie ma nigdzie - mówi Piotr Kalabarczyk, jeden z kierowców korzystający z parkingu.
....
Taa . Stawki sa fajne . Mozna brac z ksiezyca mozna podwyzszac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:43, 15 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Kto ma dworce, ten ma władzę
Prywatni przewoźnicy będą uzależnieni od PKS-ów, za cztery lata mogą zniknąć z rynku - ostrzega we wtorkowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".
Konflikty prywatnych przewoźników z samorządowcami wybuchają w różnych częściach kraju. Ostatnio w Koszalinie, gdzie władze miasta zdecydowały się na likwidację terenu, który do tej pory służył jako przystanek początkowy dla busów i zarekomendowały korzystanie z dworca będącego własnością PKS.
Zdaniem przedstawicieli prywatnych przewoźników, niesie to ryzyko, że część pasażerów będzie jednak jeździć autobusami PKS.
Tymczasem przewoźników czeka ostra walka o rynek kursów o charakterze użyteczności publicznej, których wykonawcy będą wybierani od 2017 roku w przetargach. Karty będą rozdawać zarządcy dworców i nawet 70 proc. prywatnych przewoźników straci możliwość dalszej działalności.
- Masa ludzi pójdzie na bezrobocie - mówią w "DGP" eksperci.
Więcej we wtorkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej"
....
Bo ,,samorzadowcy" maja poupychane rodziny w przewozach komunalnych a te podupadaja gdy rozwijaja sie prywatni . Stad najlepiej aby padli . Tak wyglada walka o byt w miasteczkach z 30 % bezrobociem . Winni sa w Warszawce a tam bezrobocia nie ma dla nich szczegolnie . Bydlaki .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:14, 01 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Tak się rozkrada polskie drogi
Majtki w górę, majtki w dół – oto część tajnego szyfru prezesów i wiceprezesów firm budowlanych, którzy ustawiali przetargi na drogi. Bieliźniany szyfr oznaczał podnoszenie lub opuszczanie ceny. Przez ten proceder Komisja Europejska już zablokowała Polsce niemal 4 mld złotych dotacji, a dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona grozi nam blokada kilkanaście razy wyższych kwot!
- Absolutnie nie przyznajemy się do żadnego błędu. Informowaliśmy Brukselę o zarzutach dotyczących tych przetargów – zapewnia minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska (49 l.).
Zmowa cenowa, którą odkryła prokuratura i ABW, dotyczyła trzech przetargów na remont dwóch odcinków tzw. gierkówki i budowę fragmentu autostrady A4. Według śledczych prezesi firm budowlanych umawiali między sobą oferty, jakie zaproponują. Potem wygrana firma zlecała część prac swoim wspólnikom. Dla bezpieczeństwa zamieszani w zmowę rozmawiając przez telefon posługiwali się szyfrem. "Majtki w górę", "majtki w dół" oznaczały podnoszenie i opuszczanie ceny, a numery pokoi hotelowych wyznaczały cenę – opisuje "Gazeta Wyborcza".
Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty także byłemu dyrektorowi Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie. To dzięki niemu oskarżeni menadżerowie mieli dowiadywać się o środkach, jakie dyrekcja zamierza przeznaczyć na budowę danego odcinka.
Ale o dziwo, GDDKiA przekonuje, że w całej sprawie jest pokrzywdzona – jakby to nie pracownik dyrekcji był jednym z zamieszanych w aferę. Komisja Europejska wstrzymała ok. 4 mld zł dotacji na wybudowane już odcinki dróg. To jednak nie koniec. Unijni urzędnicy uznali, że dopóki sprawa nie zostanie ostatecznie wyjaśniona, może wstrzymać nawet 46 mld zł na kolejne inwestycje - informuje "Wyborcza". To oznaczałoby wstrzymanie inwestycji drogowych w całej Polsce.
46 mld zł zablokowanych za zmowy cenowe
Taką kwotę na kolejne inwestycje drogowe zablokowała Komisja Europejska. Grozi, że dopóki Polska nie wyjaśni spraw ustawiania przetargów, nie dostaniemy z Brukseli ani centa na drogi.
2 mln zł na łapówki
Tyle zdaniem śledczych mieli przyjąć z kolei były szef GDDKiA w Katowicach i jego zastępca. Regularnie otrzymywali pieniądze za każdą pracę zleconą ustawionym firmom. Twierdzili, że pensja z GDDKiA to jedynie kieszonkowe, a łapówki – źródło utrzymania.
....
A to chitry plan . Udawali gejow zeby w razie czego bylo ze homofoby ich atakuja . No i Wyborcza sie wpakowala w homofobie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:50, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Asfalt i "asfalt". Tak oszukiwano na drogach
Shutterstock
Jest asfalt i "asfalt". Może być lepszej i gorszej jakości. Firmy drogowe, by zaoszczędzić na materiałach, budowały drogi z byle czego. Nie bały się kontroli? Nie, bo dzięki znajomościom z nieuczciwymi kontrolerami podmieniały próbki asfaltu pobierane do badań. W ten sposób wykazały, że jakość materiałów do budowy dróg jest wyższa niż w rzeczywistości.
Raz doszło przy tym do pomyłki. Wzorcową próbkę pobrano nie z tego odcinka drogi, gdzie fragment asfaltu był najwyższej jakości. Fuszerka wyszłaby więc na jaw, gdyby nie to, że podmienioną próbkę po prostu znów podmieniono. Zdenerwowany Janusz D., prezes firmy z Mińska Mazowieckiego, zadzwonił z prośbą o pomoc do szefa laboratorium Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marka D. - A niech to szlag trafi! To musicie napisać pismo, bo te próbki już chyba wyszły. Aj, wiem, że podpisywałem już jakieś pismo. Niech Arek napisze, że omyłkowo - radził prezesowi urzędnik.
I obiecywał: - Wszystko odkręcimy. Jeszcze nie było przypadku, że nie chciałem pomóc - zapewniał szef laboratorium nieuczciwego biznesmena. Uspokojony nieco Janusz D. zadzwonił więc do szefa działu technologii w swojej firmie Arkadiusza A. i powiedział, że "będzie urabiać" szefa laboratorium. - Trzeba go jakoś zachęcić... - dodał znacząco.
Panowie, którzy tak ochoczo uzgadniali oszustwo, jednego nie wzięli pod uwagę: że są podsłuchiwani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Fakt
....
Stary numer z piaskowym asfaltem !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:18, 10 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Aferzyści od dróg lądują na ciepłych posadach
Tracili państwowe posady, ale szybko lądowali w prywatnych firmach i byli tam bezcennymi pracownikami. Znają kogo trzeba, wiedzą, gdzie uderzyć. Są cenni, bo w branży budowlanej liczą się osobiste kontakty i wejścia. A Wojciech D. (54 l.) i Zbigniew K. (64 l.) o drogowych przetargach wiedzą wszystko.
I nie ma znaczenia, że są zamieszani w zmowy cenowe czy ustawianie przetargów. Nawet gdy mieli prokuratora na karku, spokojnie mogli zgarniać miesięcznie ponad 40 tys. zł! Wojciech D. (54 l.) przez lata był szefem mazowieckiego oddziału GDDKiA. Dziś jest podejrzany o to, że za łapówki ustawiał przetargi na budowę dróg. W jego rezydencji śledczy znaleźli dziesiątki obrazów Wojciecha Kossaka czy Stanisława Malczewskiego warte fortunę. Od szefów prywatnych firm drogowych przyjmował drogie prezenty, m.in. złote pióro za prawie 12 tys. zł.
Gdy w 2009 roku stracił stołek, szybko znalazł zatrudnienie w firmie projektowej Arcadis, z którą wcześniej współpracował przy różnych remontach dróg. To było miękkie lądowanie z pensją około 30 tys. zł miesięcznie. Wojciechowi D. nie działa się więc krzywda, dziś jest m.in. członkiem zarządu Polskiego Kongresu Drogowego. Jak widać, w tej branży tacy jak on nie zginą.
Świetnie ma się też Zbigniew K., który do 2008 roku kierował całą Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Szybko wylądował w portugalskiej firmie drogowej MSF. K. nie widział nic niestosownego w tym, że przeszedł do prywatnej firmy, której wcześniej zlecał robotę na państwowej posadzie.
- Należę do trzeciego pokolenia drogowców w rodzinie. Gdzie miałem się zatrudnić, w piekarni? - pytał retorycznie dziennikarza, który wtedy drążył temat.
W październiku 2012 roku żalił się, że przetargi wygrywają firmy, które proponują bardzo niskie ceny i mają kłopoty z tym, żeby zmieścić się w kosztorysie. Za pomaganie Portugalczykom brał 42 tys. zł miesięcznie. Pracował bez przeszkód, mimo że jest zamieszany w zmowę cenową przy budowie jednej z dróg
....
Tak to wyglada w calym kraju nie tylko w sejmie . Owszem niech pracuja ale na zwyklych stanowiskach .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:03, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Fotoradary zmorą dla karetek pogotowia
Fotoradary zmorą dla karetek pogotowia. Urządzenia po przejęciu przez Inspekcję Transportu Drogowego robią zdjęcia ambulansom jadącym na ratunek. Aby uniknąć mandatów, dyrektorzy pogotowia każdy przypadek muszą dokładnie wyjaśniać.
Tak jest między w Nowym Sączu. W styczniu takich wezwań ze zdjęciami dostaliśmy aż 60 mówi Józef Zygmunt dyrektor sądeckiego pogotowia ratunkowego.
W całej Polsce według danych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego takich zdjęć karetkom na drodze zrobiono już prawie 2,5 tysiąca.
Mandatów udało się uniknąć. Wymagało to jednak sporo zachodu aby udowodnić, że ambulans musiał jechać zbyt szybko bo w grę wchodziło ludzkie życie czy zdrowie dodaje Józef Zygmunt.
Jego zdaniem taka dodatkowa papierkowa praca to nie tylko marnotrawstwo czasu ale i pieniędzy. Główny Inspektorat Transportu Drogowego w specjalnym oświadczeniu zapewniał, że sprawa jest od razu zamykana, jeśli na zdjęciu widać, że karetka jedzie na sygnale. Jeśli nie, na jej wyjaśnienie przedstawiciele pogotowia mają siedem dni. Według danych Inspekcji takich zdjęć karetkom na drodze zrobiono już w Polsce prawie 2,5 tysiąca.
...
Znow fajnie na drogach .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:30, 19 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Port w Modlinie: źle dobrane kruszywo winne spękań na drodze startowej
Port Lotniczy Modlin
Źle dobrane kruszywo użyte do ich budowy części betonowych drogi startowej na lotnisku w Modlinie jest przyczyną spękań pasa - poinformował we wtorek port w Modlinie, powołując się na wyniki ekspertyzy Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych.
Jak poinformowały służby prasowe lotniska, spółka otrzymała wyniki ekspertyzy we wtorek. Została ona wykonana przez Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych i wskazuje przyczyny powstawania odprysków ma drodze startowej. Lotnisko poinformowało, że w opracowaniu ITWL można przeczytać: "powodem uszkodzeń jest obecność w zastosowanym do mieszkanki betonowej kruszywie znaczącej liczby ziaren węglanowych i węglanowo-ilastych, które nie powinny się w tym kruszywie znaleźć".
Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin stwierdził, że pękanie pasa startowego nie jest spowodowane użyciem do odladzania nawierzchni pasa startowego nieodpowiednich środków, co sugerował wcześniej generalny wykonawca pasa, firma Erbud. Na poparcie tej tezy lotnisko przytacza m.in. argument, że spękania na drodze startowej zaobserwowano też ubiegłej zimy, gdy nie używano żadnych środków chemicznych. "Odnotowano również pęknięcia nawierzchni na drodze kołowania, gdzie nigdy żadne środki chemiczne nie były używane" - poinformowało lotnisko.
"Zarząd spółki ma nadzieję, że jednoznaczne wyniki badań przeprowadzonych przez ITWL zakończą medialną dyskusję prowadzoną przez Erbud i wykonawca skupi się na sprawnej naprawie uszkodzonych progów drogi startowej" - czytamy w komunikacie lotniska.
W komunikacie przypomniano również, że wykonawca został "kategorycznie wezwany" przez zarząd lotniska do przedstawienia harmonogramu napraw w technologii betonu cementowego w nieprzekraczalnym terminie do środy, 20 lutego 2013 roku.
"Zarząd spółki zaznacza, że podawany przez Erbud czas wykonania naprawy w ciągu 141 dni, a tym bardziej nagłośniony w mediach termin do końca tego roku, są bezpodstawne i nieakceptowalne. Nieprzekraczalny termin ich zakończenia wyznaczony przez zarząd spółki to 31 maja 2013 roku. Jest on potwierdzony przez zatrudnionych przez port lotniczy wysokiej klasy specjalistów w budowie lotnisk, którzy będą nadzorować przeprowadzany remont" - poinformował port w Modlinie.
Generalnym wykonawcą pasa jest firma Erbud, a spółką nadzorującą inwestycję - Bud-Invent. Od 22 grudnia lotnisko nie przyjmuje dużych samolotów, ponieważ inspektor nadzoru budowlanego zdecydował o zamknięciu dwóch tzw. progów betonowych, o długości 500 m każdy, na początku i końcu pasa startowego. Droga startowa skróciła się do 1500 m, a na tej długości duże samoloty pasażerskie nie mogą wykonywać operacji lotniczych.
>>>>
I tak to idzie . Znaczy sie czolga ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:29, 25 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Tylko prawnicy zarabiają dziś na autostradach
Tylko prawnicy zarabiają dziś na autostradach. GDDKiA prowadzi obecne 700 sporów związanych z budową dróg. Kancelarie już liczą zyski. - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
3,8 miliarda złotych roszczeń wykonawców, ponad 400 milionów złotych potrąconych z kar umownych oraz 465 milionów złotych uruchomionych z gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych - tak w liczbach wygląda batalia prawna Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Takiej sytuacji jeszcze nie było. W sądach z konieczności pojawili się sędziowie specjalizujący się w przepisach o budowie dróg - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
GDDKiA nie odpowiada ile wydaje na obsługę prawną sporów. Drogowcy tłumaczą, że publiczny inwestor jest zazwyczaj reprezentowany w sądach przez Prokuraturę Generalną. Jednak "Dziennik Gazeta Prawna" ustalił, że GDDKiA korzystała w ostatnich latach z usług kancelarii m.in. Wierzbowski Eversheds oraz Wardyński i Wspólnicy.
Anonimowy adwokat jednej z renomowanych warszawskich kancelarii potwierdza, że GDDKiA chętnie zleca obsługę sporów firmom zewnętrznym.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
>>>>
Nu prosz a jednak sa korzysci z autoniestrad ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:40, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Autostrady złodziei
Złodziejstwo i korupcja na budowie polskich dróg przyjęły rozmiary, w które trudno uwierzyć - donosi "Gazeta Wyborcza".
Krzysztofowi R. - byłemu dyrektorowi śląskiego oddziału GDDKiA - oraz jego zastępcy Henrykowi P. katowicka prokuratura zarzuca przyjęcie prawie 2 mln zł łapówek.
- Irlandczycy z A1 kursowali po okolicy, zajeżdżali na każdą przyzwoicie wyglądającą posesję - opowiada toruński biznesmen z branży komputerowej. - Chciałem akurat kłaść kostkę brukową. Zaoferowali asfalt połowę taniej. Donice i dziesięć worków angielskiej trawy dostałem gratis -informuje "Gazeta Wyborcza".
Na A1 kto mógł, ten kradł. Od stróża po menedżera - mówi przedsiębiorca z Wielkopolski, dostawca piasku dla firm budujących autostrady. - Brygady asfaltowe były przynajmniej trzy, działały z pełnym błogosławieństwem kierownictwa. Ci, którzy napędzali klientów na asfalt, jeździli w teren w ciągu dnia, służbowymi samochodami - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
"Patologie miały miejsce do 2009 Roku. Teraz zainwestowaliśmy w doposażenie nowoczesnych laboratoriów ponad 100 mln zł. W 2009 roku pobieraliśmy 700 próbek, dzisiaj jest ich ponad 60 tys. I widać efekty" - twierdzi Urszula Nelken, rzeczniczka prasowa GDDKiA.
>>>>
To cieszy ze Wyborcza zaczela dostrzegac rzeczywistosc . Ale do euforii daleko .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:49, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Drogowy absurd
O polskich drogach powiedziano już wszystko: są dziurawe, nieprzejezdne, wykonane ze złych materiałów. Ale żeby o polskiej drodze powiedzieć, że jest jak szatkownica? Droga wojewódzka numer 403 właśnie taka jest - na przemian raz wyremontowana, raz pełna dziur. Wielokrotnie przekracza granice między województwami opolskim i dolnośląskim. Opolskie swoje odcinki wyremontowało .
....
Super . Znowu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:21, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ministerstwo transportu uziemiło polskich kierowców
Polscy kierowcy wożący towary niebezpieczne nie mogą wykonywać zawodu. Wszystko przez to, że Ministerstwo Transportu wprowadziło od 1 stycznia nowe wzory zezwoleń na taką pracę, ale umowę na ich druk podpisało dopiero 31 stycznia.
Kierowcy mają zdane egzaminy, zapłacone wszelkie opłaty, a jeździć nie mogą, bo nie mają zaświadczeń. Rzecznik Ministerstwa Transportu Mikołaj Karpiński wyjaśnia, że trwa procedura podpisywania umów z urzędami marszałkowskimi na dystrybucję nowych zaświadczeń. Nie wiadomo jednak, jak długo ona potrwa, a kierowcy jeździć nie mogą.
...
I widzicie co znacza rzady imbecyli . A ile jest takich spraw .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:57, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Program schetynówek wymaga zmian
Leszek Olgrzymek, wójt Bytnicy w województwie lubuskim, nie zgadza się ze zmianami, jakie wprowadzono podczas trwającego już naboru wniosków do Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych.
"Uważam, że zmiana zasad już po zamknięciu naboru i ogłoszeniu listy rankingowej jest działaniem niezwykle krzywdzącym dla jednostek, które wygospodarowały w budżetach środki w nadziei na realizację inwestycji mimo niskiego poziomu dotacji" - uważa wójt i wzywa wojewodę lubuskiego do zmian w programie.
Zmiana zasad naboru polegająca na zwiększeniu poziomu dofinansowania przy jednoczesnym zmniejszeniu o połowę środków przeznaczonych na drogi gminne oraz przeprowadzeniu dodatkowego naboru sprawiła, że wniosek gminy Bytnica nie zakwalifikował się ostatecznie do dofinansowania.
"Większość gmin po ogłoszeniu wstępnej listy rankingowej poczyniła pewne kroki polegające między innymi na dokonaniu zmian w budżetach, przygotowaniach do ogłoszeniach przetargów czy poinformowaniu społeczności lokalnej o prawdopodobnym otrzymaniu dotacji" - pisze w liście do wojewody lubuskiego Marcina Jabłońskiego Leszek Olgrzymek.
Wójt Bytnicy pisze oskarżająco, że zmiana zasad naboru naraziła gminy na znaczne koszty finansowe i społeczne. Co więcej, niekorzystne są także zasady punktowania wniosków, które uniemożliwiają zdobycie dotacji tym gminom, w których drogi mimo dużego znaczenia dla społeczności lokalnej, nie są połączone z drogami wojewódzkimi i nie wpływają na rozwój sieci dróg publicznych.
Olgrzymek zauważa, że duże gminy mogą łatwo wykazać znaczenie drogi dla całej sieci bądź istotę jej powiązania z drogami wyższej kategorii. Mniejsze wiejskie gminy mają mniejsze szanse na dotacje, co pogłębia dysproporcje w rozwoju miast i wsi.
Wójt Bytnicy chciałby, aby w naborze wniosków oddzielono gminy od powiatów. Te drugie, jako jednostki większe, mają możliwości łatwiejszego zgromadzenia dużych sum potrzebnych na inwestycje, co umożliwia im uzyskanie maksymalnych dotacji w wysokości 3 mln zł. Ponadto, mogą lepiej argumentować swoje wnioski i uzyskiwać większą liczbę punktów.
"Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych, który w zamierzeniu miał przynieść ulgę gminom realizującym inwestycje drogowe, a z drugiej strony miał stymulować ich realizację, w obecnym kształcie nie spełnia swojej zakładanej funkcji, gdyż mniejsze gminy w dalszym stopniu mają niewielkie szanse na otrzymanie dotacji" - uważa wójt Bytnicy.
Olgrzymek zaapelował do wojewody o podjęcie działań zmierzających do wprowadzenia zmian w programie dzięki czemu jego realizacja będzie bardziej sprawiedliwa i zrównoważona w kontekście małych jednostek samorządu terytorialnego.
????
Znowu burdel ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:58, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nowak podpisał rozporządzenie o fotoradarach
Minister transportu Sławomir Nowak podpisał rozporządzenie, wprowadzające wymóg cyklicznego audytu lokalizacji stacjonarnych fotoradarów zainstalowanych przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego i samorządy - poinformował w piątek resort transportu.
Jak poinformował rzecznik resortu transportu Mikołaj Karpiński, dotychczasowe przepisy rozporządzenia w sprawie warunków lokalizacji, sposobu oznakowania i dokonywania pomiarów przez urządzenia rejestrujące nie dawały podstaw do weryfikacji lokalizacji stacjonarnych urządzeń rejestrujących, zainstalowanych przed 28 czerwca 2011 r.
"Ponadto spod warunków lokalizacji określonych w ww. rozporządzeniu wyłączone były urządzenia zainstalowane w pasie drogowym dróg publicznych przed 28 czerwca 2011 r., niebędące w użytkowaniu Inspekcji Transportu Drogowego. Nowe przepisy wprowadzą obowiązek oceny lokalizacji, co jest szczególnie istotne w przypadku urządzeń rejestrujących zainstalowanych przed 28 czerwca 2011 r." - poinformował rzecznik.
Wyjaśnił, że nowe przepisy obejmują fotoradary zainstalowane w pasie drogowym dróg publicznych przed 28 czerwca 2011 r. Zobowiązują użytkowników urządzeń do sporządzenia analizy stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego i informacji o miejscu lokalizacji. Będą też musieli uzyskać do 31 maja br. opinię właściwego komendanta wojewódzkiego policji.
"Jeżeli sporządzona analiza, informacja oraz uzyskana opinia potwierdzają zasadność lokalizacji, to na tej podstawie uznaje się, że stacjonarne urządzenie rejestrujące jest zlokalizowane zgodnie z warunkami określonymi w rozporządzeniu przez okres 40 miesięcy" - wyjaśnił rzecznik.
Kolejny wniosek o potwierdzenie zasadności lokalizacji fotoradaru, zaopiniowany przez właściwego komendanta wojewódzkiego policji, ma być złożony na dwa miesiące przed upływem terminu 40 miesięcy.
"Przepisy rozporządzenia (...) pozwolą efektywniej wykorzystać stacjonarne urządzenia rejestrujące i powinny wyeliminować lokalizacje urządzeń rejestrujących, w których ich użytkowanie ma znamiona wyłącznie komercyjnego wykorzystania" - poinformował rzecznik.
???
Czyli uzupelniamy dziure budzetu ktora wytworzylismy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:23, 17 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wisłostrada już przejezdna. Z mostu spadł beton
Wisłostrada w stronę Gdańska jest już przejezdna - informuje TVN24. Przyczyną zamknięcia odcinka drogi był spadający z mostu beton.
- Do zdarzenia doszło ok. godz. 11. Wtedy też duży fragment betonu spadł na jezdnię. Na miejscu są odpowiednie służby. Nikomu nic się nie stało. Uszkodzona została tylko karoseria przejeżdżającego tamtędy samochodu - mówił na antenie TVN24 Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Trasa była zamknięta na wysokości Mostu Gdańskiego. Policja zorganizowała objazdy przez Żoliborz i Bielany, ale tera Wisłostrada w stronę Gdańska jest już przejezdna.
Czytaj również: Tunel Wisłostrady dopiero w wakacje. Kolejne opóźnienia
To nie jedyny problem, który spędza sen z powiek warszawskich kierowców. Termin ukończenia prac pod tunelem Wisłostrady przesunięto bowiem o kolejne dwa miesiące. Mają potrwać do końca kwietnia.
Natomiast nowy termin złożenia dokumentacji do nadzoru budowlanego to koniec czerwca. Oznacza to, że tunel może zostać otwarty najwcześniej w wakacje.
...
Latający beton ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:55, 21 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Rusza akcja „Stop absurdom drogowym”
Mijasz na trójmiejskich ulicach znaki drogowe, które zamiast pomagać, utrudniają jazdę kierowcom? Jak najszybciej zgłoś sprawę do urzędu wojewódzkiego, a drogowcy zrobią nim porządek. Na Pomorzu trwa akcja "Stop absurdom drogowym".
Na drogach Trójmiasta i okolic roi się od znaków, które są najzwyczajniej w świecie nie mają sensu. Oznaczenia dublują się, wykluczają wzajemnie, są niewidoczne albo po prostu już nieaktualne.
Wojewoda pomorski Ryszard Stachurski postanowił zrobić porządek na drogach w regionie. Pomóc może każdy kierowca. Na stronie internetowej urzędu działa już specjalny formularz. Można dzięki niemu zgłosić miejsca, w których stoją zbędne znaki. Aby było łatwiej je zlokalizować, do zgłoszenia można dołączyć także zdjęcie. Władze województwa zachęcają do udziału w akcji. - Jak na razie zgłosiło się do nas już prawie 120 osób - mówi Roman Nowak, rzecznik wojewody pomorskiego. - Pierwsze zgłoszenia są już rozpatrywane, czekamy na kolejne.
Każda informacja będzie wyjaśniana z zarządcą danej drogi. Jeśli zgłoszenie będzie zasadne, uciążliwe oznaczenia zostaną uporządkowane. Formularz zgłoszeniowy można znaleźć i wypełnić na stronie internetowej [link widoczny dla zalogowanych]
>>>>
Slusznie ! Popieramy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:55, 21 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Pasażer dostał mandat, mimo że miał ważny bilet
Skandaliczne sceny w gdańskim autobusie! Pasażer Eugeniusz Stefański otrzymał mandat, mimo że posiadał ważny bilet!
Pan Eugeniusz wybrał się do lekarza na badania. O godz. 8.18 emeryt wsiadł do autobusu linii 148 na przystanku "Wyzwolenia". Od razu po wejściu do pojazdu kupił bilet ulgowy i skasował go, na bilecie wyraźnie widać godzinę, o której to się stało - była 8.18. Minutę później w pojeździe zabrzmiał komunikat o rozpoczęciu kontroli.
Jeden z kontrolerów podszedł do seniora i zażądał biletu oraz dokumentów. Gdy emeryt wyciągnął blankiet i legitymację, kontroler wyrwał mu je z ręki i…rozpoczął wypisywanie mandatu! Zbulwersowany senior wielokrotnie odwoływał się od kary, jednak dopiero po naszej interwencji sprawa ruszyła do przodu.
- Mandat otrzymany przez pana Stefańskiego zostanie anulowany - zapewnia Sebastian Zomkowski z Zarządu Transportu Miejskiego. - By do takich sytuacji nie dochodziło w przyszłości zorganizujemy także serię szkoleń dla kontrolerów. Uczulimy ich na to, by zwracali większą uwagę na swoje zachowanie i podejmowane podczas przeprowadzanych kontroli decyzje.
>>>
To fajnie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:52, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
„Pęknięcia się powiększyły”. Mieszkańcy Targowej protestują
Mieszkańcy Pragi kolejny raz domagali się zabezpieczenia budynków, które pękają odkąd wykonawca metra rozpoczął prace przy placu Wileńskim. Zapowiadają, że protesty będą się powtarzać.
- Żądamy zabezpieczenia budynków na całej Targowej. To są zabytki. Ludzie mieszkają tu od lat. Jest coraz gorzej. Pęknięcia się powiększyły. Odpada tynk, widać cegły, można je nawet wyjmować ze ścian. Jest taka rodzina, która mieszka tylko w jednym pokoju, bo w reszcie nie da rady, bo jest niebezpiecznie - mówili zgodnie mieszkańcy Targowej reporterce RDC Joannie Beredzie.
Jak tłumaczy Marek Jasiński z Komitetu Obrony Lokatorów, stan tych budynków jest coraz gorszy:
- Powiększają się zagrożenia, ludzie się znów zaczynają bać. Nikt z nimi nie chce na ten temat rozmawiać.
Ewa Goduń ze wspólnoty mieszkaniowej Targowa 70, mówi, że w swojej kamienicy nie czuje się bezpiecznie:
- Nie śpimy po nocach, bo w nocy trwa budowa metra. Były trzy takie wstrząsy, że myśleliśmy, że mamy uciekać z domów. Tarcza poszła, nie wiemy, co będzie dalej.
Mieszkańcy Pragi mówią, że nie przestaną protestować, dopóki wykonawca II linii metra nie zabezpieczy ich kamienic.
....
To fajnie z tym metrem . Nie wiadomo czy wiecej buduja czy dewastuja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:56, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Radio Lublin
Fuszerka podczas remontu ulicy Zamkowej?
Przebudowa kosztowała ponad 1 milion 900 tys. złotych, a już potrzebne są naprawy. Chodzi o ulicę Zamkową w Lublinie łączącą wzgórze Zamkowe ze Starym Miastem.
- Popękały tralki balustrady wykonane z piaskowca - mówi Karol Kieliszek z biura prezydenta miasta. Tralki zaczęły pękać jeszcze w lutym.
A wszystko przez napięte terminy. Inwestycja została ukończona w grudniu. Zaraz potem chwycił mróz. Tymczasem przebudowana ulica nie zdążyła 'osiąść' - to wystarczyło, by kamień zaczął pękać.
Dodajmy, że wraz z przebudową ulicy Zamkowej, ten sam wykonawca wybudował miejski szalet wkomponowany w nasyp. Za całość prac ratusz zapłacił 3,4 mln. złotych.
>>>>
Czyli znow sukcesy drogowe .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:42, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
"Fakt": Sławomir Nowak lata do domu samolotem
To jest najlepsza ocena stanu polskich dróg: nawet minister transportu, który odpowiada za ich stan, woli latać samolotem! Z informacji, do których dotarł "Fakt" wynika, że Sławomir Nowak w ubiegłym roku aż 44 razy odleciał z warszawskiego Okęcia do Gdańska, gdzie mieszka z rodziną. Oczywiście, nie za swoje - jako posłowi, bilety fundujemy my - podatnicy. Łącznie z powrotami z domu do pracy za weekendy w sumie to 46,3 tys. złotych.
Kto inny, jak nie minister transportu powinien stale kontrolować stan polskich dróg? W końcu to on odpowiada za drogową mapę Polski i jest z niej rozliczany. Ale nic z tego. Sławomir Nowak - jak każdy Polak - dobrze wie, że nasze drogi są w fatalnym stanie. Dlatego woli latać samolotem. W ubiegłym roku za pieniądze Sejmu poleciał do domu aż 44 razy. Biorąc pod uwagę fakt, że rok ma 52 tygodnie to rzeczywiście wynik niczego sobie. Jak informuje Kancelaria Sejmu, ryczałtowy koszt jednego biletu wynosi 538,43 złotych.
"Uprzejmie informujemy, że zgodnie z art. 43 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, poseł ma prawo do bezpłatnych przelotów w krajowym przewozie lotniczym. W 2012 r. poseł Sławomir Nowak odbył 95 lotów, głównie do i z okręgu wyborczego" - taką informację otrzymał "Fakt" z biura prasowego Kancelarii Sejmu. Przypadkiem się składa, że Sławomir Nowak akurat mieszka w okręgu wyborczym i weekendy spędza raczej z rodziną niż w biurze poselskim.
- Polska od 2007 roku to stale największy plac budowy w Europie - mówił ostatnio minister Nowak. Kierowcy, którzy na co dzień muszą przedzierać się przez ten plac samochodami, dobrze o tym wiedzą. Minister transportu ostatni raz na drodze widziany był chyba w maju 2012 roku. Wizytował wówczas z premierem budowę autostrady A2. Helikopterem.
>>>>
W sumie po co ma ryzykowac ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:12, 10 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Autostrada A-1 i Stadion Śląski - pieniądze wydane na marne?
Stoją i nikt z nic nie korzysta. Stadion Śląski, wiadukt na autostradzie A-1 pod Mszaną. Budowle te pochłonęły gigantyczne pieniądze, ale zostały źle zaprojektowane. W efekcie nie mamy stadionu, a na autostradzie objazdy.
Źle wykonane i zaprojektowane czekają na remonty. W naszym regionie przybywa takich niedokończonych obiektów: Stadion Śląski w Chorzowie, wiadukt nad autostradą A-1 w Mszanie pod Wodzisławiem Śląskim i wiadukt na budowanej obwodnicy Pszczyny. Wiadukt w Mszanie miał być gotowy w lipcu, ale nie wiadomo, czy uda się go dokończyć do sierpnia, czyli rok po czasie.
- Wiadukt ma wady konstrukcyjne, które wykonawca autostrady powinien jak najszybciej naprawić na swój koszt. Odcinek 19 km kosztował 550 mln zł. Kierowcy nie mogą nim jeździć i na autostradzie mamy objazd - tłumaczy Marek Prusak z GDDKiA. Budowana w Pszczynie obwodnica już jest bublem, mimo że nie jest gotowa. Wyburzyć trzeba będzie jeden z 12 filarów podtrzymujących konstrukcję. Droga ma być gotowa do listopada. Stadion Śląski miał być naszą dumą, a jest wielkim wstydem. Głównie z powodu tzw. krokodyli - mocowań dachu. Stadion budowany jest już kilkanaście lat. Brakuje na jego dokończenie 150 mln. Koszt całkowity to 550 mln zł.
...
Drogowe sukcesy powalajo... samochody .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:18, 11 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Droga przez mękę. Setki kilometrów do remontu
Topniejący śnieg co roku odsłania ich tysiące. Śląskie drogi po zimie są podziurawione jak szwajcarski ser. Z danych Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach wynika, że co czwarty kilometr dróg w regionie nadaje się do remontu. Nawierzchnia wielu z nich nie była modernizowana od ponad dekady. Łatanie dziur to działanie na krótką metę, a do tego bardzo kosztowne.
...
Typowa sowiecka robota . Biora sie za autostrady a dziury swieca ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:27, 16 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Kolejnemu wykonawcy A2 grozi upadłość
Czesko-niemieckiej spółce Bogl a Krysl, dzięki której autostrada A2 między Łodzią a Warszawą była przejezdna przed Euro 2012, grozi likwidacja. Tak twierdzą władze firmy w liście do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zdaniem prezesa spółki Josefa Krysla wszystko z powodu złej woli urzędników dyrekcji.
Jak podają "Wiadomości" TVP, które dotarły do listu, szefowie firmy zarzucają GDDKiA, że ta nie chce uznawać ich roszczeń finansowych, negatywnie odnosi się też do wniosków o przesunięcie terminów ukończenia kolejnych etapów budowy.
"Dochodzi w zasadzie do likwidacji spółki budowlanej, która nawet kosztem strat finansowych, zamiast sporów sądowych, wolała się wywiązać z honorem z umów i ukończyć swoje budowy" - napisali.
Rzeczniczka GDDKiA Urszula Nelken odpowiada: - Tutaj nie ma mowy o żadnej złej woli. Jeśli roszczenia są uzasadnione - uznajemy je. Jeśli nie - uznać ich nie możemy. Z informacji "Wiadomości" wynika, że w czwartek ma dojść do spotkania kierownictwa czesko-niemieckiej firmy z dyrekcją GDDKiA.
Bogl a Krysl został generalnym wykonawcą odcinka C na A2 i liderem konsorcjum w połowie marca 2012 roku z powodu upadłości dotychczasowego głównego wykonawcy, firmy Dolnośląskie Surowce Skalne. Wcześniej rozwiązano umowę z chińskim konsorcjum Covec.
Konsorcjum firm Boegl a Krysl i Dolnośląskich Surowców Skalnych za dokończenie po Chińczykach budowy odcinka o długości 20 km miało otrzymać 756,05 mln złotych. Umowa z chińskim konsorcjum na ten sam odcinek opiewała na 534,5 mln złotych.
....
Jak widzicie zachodniacy tez nie daja rady . Wbrew bredniom ze oni lepsi od Polakow .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:00, 25 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Modlin, czyli kolejna budowlana fuszerka
Port lotniczy w Modlinie posiada krótką, ale zdecydowanie barwną historię. Pierwszą maszynę rejsową przyjął on bowiem 15 lipca 2012 r., a już w grudniu tegoż roku zawiesił swoją działalność. Od tego czasu, na oczach całego kraju toczy się zaciekła batalia o ponowne uruchomienie lotniska. To zdecydowanie kiedyś nastąpi, ale niestety trudno powiedzieć kiedy…
Optymistyczne prognozy
Port lotniczy Modlin, to właściwie zmodernizowane lotnisko wojskowe, które w lutym 2010 r. wpisane zostało do rejestru lotnisk cywilnych. Stan infrastruktury lotniska nie pozwalał oczywiście na przyjmowanie samolotów pasażerskich - oficjalna przebudowa lotniska i dostosowywanie go do nowej funkcji, jaką miało pełnić rozpoczęło się dokładnie 8 października 2010 r. Modlin, jako drugie lotnisko międzynarodowe Warszawy, z założenia miał się stać tańszą alternatywą Okęcia. Podobna tendencja już od dawna jest charakterystyczna dla większych miast Europy, dlatego właściwie nikogo nie zdziwiły informacje dotyczące przenosin niskokosztowych linii lotniczych Wizz Air i Ryanair do oddalonego o 40 km od Warszawy, tańszego lotniska w Modlinie. To właśnie maszyna linii Wizz Air była pierwszym samolotem rejsowym, który wylądował na lotnisku w Modlinie 15 lipca 2012 r. Sielanka nie trwała jednak długo, ponieważ już 22 grudnia 2012 r. władze lotniska zostały zmuszone do jego zamknięcia: "Z powodu zamknięcia części drogi startowej (ok. 1500m), wszystkie loty, od dzisiaj (od godz. 16:1 do 31 grudnia, będą przekierowane na inne lotniska (najprawdopodobniej na Lotnisko Chopina). Pasażerów prosimy o szukanie szczegółowych informacji dot. konkretnych połączeń na stronie przewoźnika. Czekamy na pisemną decyzję Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, która ma być wydana w ciągu kilku dni" - poinformowano na profilu lotniska na Facebooku.
Spychologii ciąg dalszy
Kłopoty lotniska nie skończyły się jednak wraz z końcem roku 2012. Wykonawcą pasa startowego, którego użytkowanie zostało zawieszone przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego, była spółka giełdowa Erbud SA, która 27 grudnia rozpoczęła prace przy naprawie pasa. Te, polegające na ręcznym zasklepianiu spękanego pasa, zakończone zostały dokładnie 5 stycznia już w roku 2013, kiedy przekazano oświadczenie o zakończeniu prac naprawczych. Planowano, że lotnisko od 16 stycznia będzie mogło ponownie przyjmować samoloty, do czego finalnie nie doszło, ponieważ 24 stycznia poinformowano, że Nadzór Budowlany podtrzymał swoją decyzję dotyczącą wyłączenia z użytkowania obu progów drogi startowej. "Jak widać, wybrany w przetargu inwestor zastępczy nie sprawdził się, dlatego zdecydowaliśmy się jeszcze bardziej wzmocnić nasz wewnętrzny nadzór nad wykonawcą. W tym celu nawiązaliśmy współpracę z dodatkowymi specjalistami, którzy pracowali przy budowie wielu lotnisk w naszym kraju. Ponadto, aby mieć pewność co do przyjętych technologii, chcemy też skonsultować plany ERBUD S.A. z Wojewódzkim Inspektorem Nadzoru Budowlanego." - informował wtedy Piotr Okienczyc, Prezes Zarządu Lotniska Warszawa - Modlin. Nieco wcześniej, powołując się na wyniki ekspertyzy Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych poinformowano, że przyczyną spękań drogi startowej było źle dobrane kruszywo. Dodatkowo ujawniono także kolejne uszkodzenia, które wykryto tym razem na drogach kołowania lotniska.
Kwestia odpowiedzialności
Ostateczny termin wykonania wszystkich prac naprawczych, a tym samym termin wznowienia ruchu lotniczego w Modlinie nadal pozostaje niejasny. Najbardziej prawdopodobne jest jednak, że nastąpi to w maju, choć pojawiały się także informacje, jakoby lotnisko miało pozostać zamknięte do końca bieżącego roku. Głos w sprawie zabrał także premier Donald Tusk, który zadeklarował: "Obserwuję to też z zażenowaniem; szczególnie ten pojedynek między tymi, którzy wykonywali i tymi, którzy zlecali. W tej chwili, zdaje się, mamy dość paniczną próbę szukania na siłę odpowiedzialnych za to, co się stało. Nie ulega wątpliwości, biorąc pod uwagę jaskrawość tego skandalu, że ci, którzy są za to odpowiedzialni, (...) za to, co zrobili, a raczej za to, co zepsuli, co zmarnowali, na pewno odpowiedzialności nie unikną."
Odpowiedzialność ta może być ogromna, szczególnie finansowo, bowiem Wizz Air jeszcze w styczniu poinformował, że dochodził będzie strat i szkód poniesionych w wyniku działań lotniska. Wiceprezes zarządu lotniska - Marcin Danił stwierdził natomiast, iż "Mamy ekspertyzy prawne, które potwierdzają zasadność naszych roszczeń wobec obu firm zaangażowanych w realizację pasa startowego. Będziemy domagać się zarówno pokrycia szkód, jak również korzyści utraconych."
Z całego zamieszania wokół Modlina korzysta jednak pozbawione konkurencji Okęcie, które notuje historyczne wyniki liczby obsłużonych pasażerów. Nie ukrywa tego rzecznik warszawskiego Lotniska im. Fryderyka Chopina, który rekordowe wyniki wiąże bezpośrednio z obecnością linii Ryanair i Wizz Air nieposiadających możliwości do obsługi swoich pasażerów w Modlinie.
...
I znowu transportowy szau ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:39, 26 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Polacy przestali budować drogi
Iza Procyk-Lewandowska/Onet
Polskie firmy przestają startować w przetargach na budowę dróg. Mają problemy ze zdobyciem kapitału - alarmuje "Rzeczpospolita".
Największe przedsiębiorstwa zajmujące się budową autostrad i dróg ekspresowych po prostu zniknęły z rynku. PBG ogłosiła upadłość, Polimex-Mostostal walczy o przetrwanie. Mniejsi gracze, którzy starają się zaistnieć jako główni wykonawcy, mają problemy z uzyskaniem środków na realizacje inwestycji.
Coraz więcej ofert w rządowych przetargach składają firmy nowe na naszym rynku, głównie z Czech. W sześciu największych ostatnio przetargach na 43 złożone oferty zaledwie trzy należały do firm z kapitałem polskim.
"Większość polskich firm odpada już na etapie prekwalifikacji, zanim zostaną dopuszczone do złożenia ofert cenowych. I to mimo że mają doświadczenie, maszyny i pracowników" - mówi Eugeniusz Urban, prezes Przedsiębiorstwa Robót Drogowych Lubartów.
Część firm, które nie mają za sobą międzynarodowych korporacji, ma problemy z uzyskaniem gwarancji bankowych i kredytów na realizację inwestycji.
>>>>
I tak wyglada ekonomia po 89 . Nie rozwoj Polski a zaglada .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:18, 10 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Budowlani prezesi nie tracą na stratach
Shutterstock
Mimo że branża budowlana ledwo zipie, a większość spółek z tego sektora miała w 2012 r. fatalne wyniki, to wynagrodzenia prezesów nie ucierpiały. Doskonale zarabiają nawet menedżerowie bankrutów - stwierdza "Puls Biznesu".
Jak wylicza gazeta, aż 19 menedżerów i członków rad nadzorczych spółek budowlanych notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych zarobiło w ubiegłym roku powyżej 1 mln zł. A czterech z nich to sektorowa ekstraklasa - z minimum dwumilionowym wynagrodzeniem.
Zapaść w branży budowlanej wprowadziła spore zmiany kadrowe, ale na razie na liście najsowiciej opłacanych pojawiają się dobrze znane nazwiska - podkreśla "PB", wymieniając najlepiej zarabiających menadżerów.
Najwięcej zarobił Przemysław Szkudlarczyk, do połowy ubiegłego roku wiceprezes, a potem członek rady nadzorczej PBG - 2, 9 mln złotych.
Drugie miejsce zajmuje Maciej Radziwiłł, prezes, a potem szef rady nadzorczej Trakcji - 2,5 mln złotych.
Trzecie miejsce zamyka Jerzy Wiśniewski, były prezes, a obecnie szef rady nadzoru PBG - 2,3 mln złotych.
Do budowlanych milionerów należą m.in. Jan Mikołuszko, prezes Unibepu (1,2 mln zł), Piotr Juszczyk, prezes Instalu Kraków (1,9 mln zł) i andrzej Kozłowski, prezes Ulma Construction (1,7 mln zł).
>>>>
Moze wlasnie dlatego sa bankrutami ze tak wynagradzaja za efekty ... HAHAHA !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|