Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:39, 04 Gru 2009 Temat postu: 90% ofiar Al-Kaidy to muzułmanie |
|
|
W zamachach przeprowadzanych przez Al-Kaidę ginie zdecydowanie więcej muzułmanów niż wyznawców innych religii. Czy w walce przeciwko „niewiernym” można zabijać również wyznawców islamu?
Według raportu Combating Terrorism Center (CTC – Centrum Zwalczania Terroryzmu), działającego przy najsłynniejszej amerykańskiej uczelni wojskowej - akademii West Point, w 313 zamachach terrorystycznych, przeprowadzonych przez Al-Kaidę w latach 2004-2008 zginęło 3010 osób. Jedynie 15% spośród nich stanowili obywatele państw zachodnich. Przytłaczająca większość zabitych to muzułmanie.
Przywódcy najsłynniejszej terrorystycznej organizacji przedstawiają się jako obrońcy prawdziwej wiary oraz uciskanych muzułmanów. „Niestety (…) ich czyny mówią głośniej niż słowa” – czytamy w raporcie.
Giną głównie wyznawcy Allaha
CTC policzyło jedynie akty terroru, do których oficjalnie przyznała się Al-Kaida i powiązane z nią organizacje. Choć, skądinąd wiadomo, że terroryści z Al-Kaidy nie przyznają się do wszystkich zamachów. Po wtóre, zsumowano jedynie liczby ofiar podawane w mediach arabskojęzycznych. Twórcy raportu chcieli uniknąć w ten sposób posądzenia o korzystanie z „nieobiektywnych”, wrogich islamowi zachodnich źródeł danych.
W ostatnich latach, jak stwierdza raport, nastąpił nagły spadek liczby obywateli państw zachodnich, którzy ponieśli śmierć w wyniku działalności terrorystów z Al-Kaidy. W latach 2006-2008 jedynie 2% (12 osób z 661) stanowili obywatele państw Zachodni. Aż 98% zabitych przez Al-Kaidę stanowiły osoby pochodzące z państw ze zdecydowaną większością muzułmańską.
Ideologowie powiązani z najbardziej rozpoznawalną organizacją terrorystyczną świata zmagają się z kwestią zabijania muzułmanów. Ajman al-Zawahiri „zastępca” bin Ladena, pisał w 2007 roku: „nie zabijaliśmy niewinnych, ani w Bagdadzie, ani w Maroko, ani w Algierii, ani nigdzie indziej. Jeśli jest jakiś niewinny, który stracił życie w operacjach mudżahedinów, to był to albo niezamierzony błąd, albo kwestia konieczności…”.
Teoretyczną podbudowę usprawiedliwiającą śmierć muzułmanów w operacjach prowadzonych przez Al-Kaidę stworzył Abu Yaha al-Libi. Jego zdaniem, mudżahedini (wojownicy dżihadu) mogą zabić muzułmanów, gdy jest to nieuniknione i gdy są to dodatkowe straty, wobec ważniejszego celu – zabijania niewiernych.
Iracki odłam Al-Kaidy, w oświadczeniu wydanym po przeprowadzeniu jednego z najbardziej krwawych zamachów w Bagdadzie od 4 lat, życzył wszystkim sunnitom rannym w „operacji” szybkiego powrotu do zdrowia. Terroryści wyrazili nadzieję, że tych, którzy zginęli, Allah przyjmie jak „męczenników”.
Mimo usprawiedliwień i uspokajających oświadczeń, które mają pokazać, że śmierć współwyznawców to tylko margines działań w obronie prawdziwej wiary, w zamachach Al-Kaidy giną przede wszystkim muzułmanie.
Wady raportu
Fakty przedstawione w raporcie są przytłaczające. Trzeba jednak zaznaczyć, że metodologia badania jest mocno uproszczona. Liczono jedynie ofiary pochodzące z krajów Zachodu oraz z krajów niezachodnich. Wyznawcy islamu stanowią integralną część społeczeństw Zachodu. W zamachach w Madrycie, czy Londynie mogli przecież zginąć również muzułmanie. Po wtóre, w państwach o zdecydowanej przewadze muzułmańskiej, jak Irak czy Pakistan, żyją również chrześcijanie czy wierni innych religii. W zamachach, zwłaszcza w Iraku, ginęli także muzułmanie innych wyznań – szyici czy alawici (głównie Kurdowie). Sunnici, powiązani z ruchem wahabitów (korzenie Al-Kaidy wywodzą się z tego radykalnego prądu islamu), uważają te wyznania za heretyckie i godne śmierci na równi z niewiernymi.
Autorzy raportu są zresztą tego świadomi. W odpowiedzi na pytanie portalu „Spigel International” odpowiedzieli, że „nie znaleźli sposobu, by obejść ten problem”. Czasem po prostu nie sposób określić wyznania ofiar w dziennikarskim sprawozdaniu z zamachu.
Do raportu dołączono jednak listę źródeł, w których można zweryfikować dane, które przebadali specjaliści z CTC. I choć raport nie podaje dokładnie liczby muzułmanów, którzy zostali ofiarami nienawiści Al-Kaidy do świata zachodniego, to jedno widać tam bez wątpienia. W wyniku działań islamskich terrorystów w ostatnich latach giną głównie wyznawcy Allaha.
(po)
>>>>
Normalka!Zawsze tak jest ze 90 % ofiar to swoi!!!Tzw. zdrajcy...
Widzimy jakim obledem jest poparcie muzulmanow dosc duze dla bandziorow talibow rzekomo ,,niszczacych zachod''.Oni niszcza glownie muzulmanow.Wielbia mordercow wlasnych rodakow!Zreszta w Rosji Stalina w Niemczech Hitlera swego czasu itd. itp.Opetanie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 20:42, 04 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:44, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Armia gwałcicieli. Szokujący dowód koszmaru
Szlak swojej wojny znaczą tysiącami trupów. Ich znak firmowy to masakry, narkotyki i gwałty. Szokujące nagranie wideo to nowy dowód nieludzkiego okrucieństwa. Oto prawdziwa twarz "bojowników o wolność". Nawet ich stronnicy mówią, że "za swe grzechy usmażą się w piekle".
??????
No to po co ich popieraja idioci?Chca byc w piekle?
>>>>>
Terrorystyczny koszmar
Talibowie, prowadzący krwawą wojnę domową w Afganistanie, przedstawiają siebie jako "bojowników o wolność" walczących pod sztandarem Koranu. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna. Szokujące nagranie wideo, które wyciekło na Zachód w ostatnich dniach, jest dowodem na to, że talibowie są zwykłymi bandytami, łamiącymi w jawny sposób nakazy religii, w obronie której rzekomo walczą.
>>>>>>
Do taśmy, jako pierwszy, dotarł amerykański dziennikarz Brad Thor.
>>>>
Wideo jest szokujące. Na nagraniu widać jak talibowie gwałcą kobiety w jednej z afgańskich wiosek. Umiarkowani dowódcy Talibanu, w związku ze skandalem, przyznają nieoficjalnie ze to skandal.
Pornograficzny krąg gwałcicieli
Z terrorystyczną pornografią i gwałtami związany jest Siraj Haqqani, który zajmuje się rekrutacją ochotników na "świętą wojnę" w biednych wioskach Afganistanu. Przyciąga on młodych adeptów do Talibanu i Al-Kaidy oferując m.in. darmową opiekę medyczną dla mieszkańców całej wioski, która zdecyduje się wystawić ochotników do dżihadu. Haqqaniemu, podczas takich misji, zawsze towarzyszył lekarz – Hassan Duraz.
Jak się okazało, "medyk" to prawdziwy potwór. To właśnie on odpowiada za większość gwałtów. Dla rozrywki, ludzie Haqqaniego nagrywali te odrażające sceny na kamerze wideo. Filmy te trafiały następnie do prywatnej kolekcji "lekarza". W Talibanie istnieje cały pornograficzny krąg gwałcicieli. Gdy taśma wyciekła poza wspomniany krąg, Haqqani, chcąc uciszyć nadchodzący skandal, zdecydował się zabić wszystkie osoby związane ze sprawą. Zaczął od zabicia zgwałconych kobiet, skończył na Durazie i jego najbliższym otoczeniu.
Terrorysta nie zdołał jednak zniszczyć wszystkich taśm – jedna z nich dotarła do amerykańskich dziennikarzy, którzy zdecydowali się ujawnić prawdziwą twarz Talibanu. Wideo trafiło także na bazary w Pakistanie i Afganistanie, w związku z czym niektórzy mułłowie potępili Haqqaniego. Jak mówią, zgodnie z wersetami Koranu, terrorysta i jego ludzie, za swoje grzechy będą smażyć się w piekle.
Haqqani nie jest wyjątkiem. Afgańskie kobiety od lat skarżą się na gwałty, których dokonywali talibowie – zarówno w okresie swych rządów (1994-2001), jak i po przegranej wojnie z Amerykanami w 2001 roku. Co więcej, islamscy terroryści, zabijający homoseksualistów za "obrazę Koranu", gwałcą także mężczyzn. Na każdej propagandowym nagraniu umieszczanym w internecie twierdzą, ze walczą "w obronie" Koranu – świętej księgi islamu, której postanowienia łamią na każdym kroku.
>>>>
No ba !Nikt nie mordowal tak sodomitow jak Hitler sodomita!Zboczency przeciez najbardziej nienawidza sami siebie!
>>>>>
Narkotyczny kalifat ociekający krwią
Talibowie na początku XXI wieku uczynili z Afganistanu światowego eksportera narkotyków numer 1. To właśnie z tego kraju w 2006 r. pochodziło 90 procent dostaw heroiny i opium. Talibowie zwalczali wcześniej uprawy roślin narkotykowych (których hodowanie jest sprzeczne z zasadami Koranu), jednak po klęsce w 2001 roku całkowicie zmienili swe zdanie w tej sprawie. Terroryści zmusili afgańskich wieśniaków do rozszerzenia areałów upraw, a opornych karali śmiercią. Wraz z rosnącą ilością narkotyków wzrósł także poziom narkomanii w całym regionie.
>>>>
Talibowie wykorzystywali także narkotyki, by otumanić "ochotników" wysadzających się pośrodku tłumów bezbronnych cywilów na afgańskich targowiskach. Co warte podkreślenia, każdy akt terrorystyczny wobec ludności cywilnej określali jako "walkę" z wojskami USA i NATO. Jedną z metod rekrutacji takich "ochotników" jest porywanie nastolatków z domów, głównie na południu kraju; są oni następnie poddawani praniu mózgów w obozach talibów, po czym, uzbrojeni po zęby, trafiają front, żeby zabijać "niewiernych" – w imię "obrony wiary".
Krwawe trofea ostrzeżeniem dla przyszłości
Talibowie zdołali przejąć władzę w Afganistanie w wyniku wojny domowej, która rozpoczęła się w 1994 roku. Ich rządy oznaczały ludobójstwo, całkowite ograniczenie praw człowieka (w tym bezwzględne łamanie praw kobiet) oraz totalną islamizację codziennego życia na każdym możliwym poziomie. Gdziekolwiek pojawiali się talibowie, pozostawiali za sobą trupy i zgliszcza. W 1998 roku, po zdobyciu strategicznego miasta Mazar-I-Szarif na północy kraju, talibowie zmasakrowali kilkanaście tysięcy cywilów, a ich ciała pozostawili na ulicach, by zostały tam rozszarpane przez psy i zgniły w słońcu.
Znakiem firmowym reżimu talibów były masowe egzekucje mniejszości etnicznych, rozstrzeliwanie przeciwników politycznych oraz publiczne chłostanie kobiet, jeśli te np. odważyły się udać do szkoły czy wyjść na ulicę bez męża. Na porządku dziennym było zbieranie przez talibów krwawych trofeów – obciętych warg, nosów i uszu. Codzienną praktyką były także liczne porwania i wymuszenia haraczy, których islam zakazuje.
Talibowie, zakazując m.in. posiadania telewizorów czy słuchania muzyki, cofnęli Afganistan do średniowiecza. Dokładnie tak samo zachowują się talibowie w Pakistanie, na terenach na których zdołali przejąć władzę. Afgańscy talibowie udzielili z kolei gościny Osamie bin Ladenowi, który zaplanował i zorganizował zamachy terrorystyczne z 11 września.
Talibowie, reklamujący się jako "bojownicy za wiarę", mają w głębokim poważaniu nauki swej religii. Choć z jednej strony narzucają szarijat w najbardziej ortodoksyjnej wersji, to wiele z zapisów Koranu łamią w najbardziej jaskrawy sposób. Nie przeszkadza im to jednak występować jako forpoczta walki z "Szatanem", czyli Stanami Zjednoczonymi, a także z ich sojusznikami, w tym z Polską.
Hamid Karzaj zaproponował ostatnio talibom narodowe pojednanie w celu zażegnania wojny domowej. Kontrowersyjna propozycja nie spodobała się jednak wszystkim. Najmocniej pomysł prezydenta Afganistanu oprotestowały zasiadające w parlamencie kobiety, które obawiają się, że ponownie zostaną zepchnięte do roli przedmiotu. Co warte podkreślenia, stwierdziły one, że "USA należy się szacunek za walkę o indywidualne prawa człowieka dla i prawa jednostki". Tymczasem talibowie twierdzą, że reprezentują oni "całe" afgańskie społeczeństwo w walce przeciwko znienawidzonemu "okupantowi". Wysłanie przez NATO kolejnych oddziałów na pole walki daje nadzieję, że twórcy nieludzkiego totalitaryzmu już nigdy nie odzyskają władzy, a ich rządy staną się jedynie koszmarnym wspomnieniem.
>>>>>
No a wlasciwie to czego sie mozna spodziewac po zwyrodnialcach?Talibowie sa opetani przez Demony bo im sie poddali.Takie sa skutki!
Nie ma innej drogi niz Jezus!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:42, 11 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dzis opublikowano zdjecie:
Zdjęcie roku przedstawia 18-letnią Bibi Aishę, Afgankę z prowincji Uruzgan, która odeszła od swego męża. Dowódca talibski nakazał ją osądzić, z tego powodu mąż obciął jej nos i uszy. Obecnie kobieta mieszka w Stanach Zjednoczonych, gdzie przeszła operację rekonstrukcji utraconych części ciała.
OTO JEST TWARZ TALIBANU!!!
Niech to rozwaza wszyscy ktorzy by chcieli rzadow islamistycznych :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:17, 24 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
,,Al-Kaida ustanowiła emirat islamski w Libii"
Wiceminister spraw zagranicznych Libii Chaled Chaim powiedział, że Al-Kaida ustanowiła emirat islamski w Dernie (wschód kraju), którym kieruje były więzień z Guantanamo.
"Al-Kaida ustanowiła emirat w Dernie, kierowany przez Abdelkarima Al-Hasadiego, byłego więźnia Guantanamo" - powiedział wiceminister na spotkaniu z ambasadorami krajów UE w Trypolisie.
Jego zdaniem Al-Kaida chce w Libii scenariusza "a la talibowie".
Jak dodał wiceminister, Al-Hasadi ma "zastępcę" w Bajdzie, "który także jest członkiem Al-Kaidy i nazywa się Cheirallah Baraasi".
- Dysponują obecnie rozgłośnią na falach FM i zaczynają wprowadzać obowiązek noszenia burki - oświadczył, dodając, że ci islamiści "zabijali ludzi, gdyż odmawiali oni współpracy".
>>>>>>
Jak skonczymy z Kadafim skonczymy ze zwyrodnialcami z Al Kaidy!Libijczycy nie po to wyzwalaja sie od rezimu aby wlozyc sobie na szyje jarzmo zbokow i zwyrodnialcow...
A przy okazji zwracam uwage!KOLES KTORY BYL W GUANTANAMO!Zwolniony an skutek protestow ,,zachodnich humanistow''' jako ,,niewinny'' byl jak najbardziej WINNY! Nie wiem skad przekonanie ze w Guanatnamo siedza same niewiniatka i przypdakpwi.Juz nie raz stykali sie z rzekomo ,,niewinnymi'' i zwolnionymi w Afagnistanie z bronia w reku...Oni wszyscy piszcza ze sa ,,niewinni'' jak ich lapia...Oczywiscie nie namawiam do sadyzmu wobec wiezionych - korzystam tylko z okazji aby pokzac jakie sa REALIA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:49, 02 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Pakistan: minister ds. mniejszości zabity w zamachu.
Pakistański minister ds. mniejszości Shahbaz Bhatti, który sprzeciwiał się kontrowersyjnej ustawie penalizującej bluźnierstwo, został zastrzelony w Islamabadzie w drodze do pracy. Do zamachu przyznali się talibowie.
Bhatti, jedyny chrześcijanin w pakistańskim rządzie, został zastrzelony w biały dzień, kiedy samochód, którym podróżował przejeżdżał w pobliżu jednego z targowisk w stolicy.
- Ze wstępnych informacji wynika, że zaatakowało go trzech mężczyzn. Został prawdopodobnie zastrzelony z kałasznikowa, ale ustalamy dopiero, co się stało - relacjonuje szef miejscowej policji.
Ciężko ranny polityk zmarł po przewiezieniu do szpitala. W przedniej szybie jego samochodu było do pięciu dziur po pociskach. Policja dodaje, że jechał on bez eskorty przydzielonej mu przez policję, której kazał zostać w domu. Towarzyszył mu jedynie kierowca.
Przedstawiciel talibów, którzy przyznali się do zamachu, oświadczył, że minister był bluźniercą.
Jak podkreśla Associated Press reprezentujący m.in. mniejszości religijne Bhatti, w przeszłości otrzymywał już groźby od islamistów.
Ustawa dotycząca bluźnierstwa znalazła się w centrum uwagi w listopadzie, kiedy pakistański sąd skazał na jej podstawie chrześcijankę i matkę czwórki dzieci na karę śmierci.
5 stycznia gubernator prowincji Pendżab Salman Taseer, który również sprzeciwiał się ustawie i wnioskował o ułaskawienie skazanej kobiety, został zastrzelony w Islamabadzie przez własnego ochroniarza.
>>>>>
Jak widac talibowie to bolszewickie bestie...Z nimi sie nie rozmawia do nich sie strzela...
Zebyscie wiedzieli o co chodzi z bluznierstwem.
To wezcie na przyklad Koran...
Ktos powie no to ja jestem chrześcijaninem nie biore do reki Koranu i mam spokoj... NIC Z TEGO! Czytanie Koranu JEST OBOWIAZKOWE dla chrzescijan tez!!!
I tu was maja!
Posylacie dziecko do szkoly a tam obowiazkowo Koran na kazdej lawce...
A dzieci wierca sie kreca... Koran spada na ziemie... BLUZNIERSTWO!!!
Wyciagaja dziecko na dziedzieniec szkoly i ucinaja mu glowe za ,,bluznierstwo''... TAKI UKLAD! To sa bestialscy psychopaci! I NIECH KTOS PROBOJE MOWIC ZE WOJNA Z TALIBAMI JEST AGRESYWNA CZY OKUPACYJNA!TO WYSLAC GO POD RZADY TALIBOW!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:05, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Glowny terrorystyczny zbrodniarz zabity...
Oczywiscie lepszy bylby publiczny sad... Czy nie mozna bylo uzyc gazu ???
Ale oczywiscie zawsze utrata symbolu powoduje zalamanie.. Teraz Al Kaida sie zalamie... Jeszcze tu i tam poskacza w ostatnim odruchu zdychajacego potwora ae pozniej padna...
Oczywisdcie tak to sie musialo skonczyc... Tka konczy sie droga zbrodni i nienawisci ... Jest to droga do nikad czyli do piekla...
Tylko dobro oznacza trwale budowanie . Dobro zawsze zwycieza :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:11, 04 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
,,Chrześcijanie powinni się modlić za bin Ladena"
Chrześcijanie powinni się modlić za duszę Osamy bin Ladena - wskazuje francuski kardynał Albert Vanhoye. Po zabiciu przywódcy Al-Kaidy zachodni przywódcy zgodnie mówili o radości z powodu jego śmierci.
W wywiadzie dla włoskiego dziennika "Il Messaggero" francuski jezuita powiedział, że on sam modlił się za duszę lidera Al-Kaidy. Jak tłumaczy, przebaczenie wrogom to jedna z głównych nauk Pisma Świętego. Dodaje, że Jezus prosi nas o wybaczanie wrogom. I przytacza słowa z modlitwy "Ojcze nasz": "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom."
- Nie da się odmawiać tej modlitwy (Ojcze nasz), zachowując urazę i nienawiść wobec wrogów
kardynał Albert VanhoyeNie da się odmawiać tej modlitwy, zachowując urazę i nienawiść wobec wrogów - mówi kardynał Vanhoye.
W Niemczech powszechną krytykę mediów wywołały słowa kanclerz Angeli Merkel, która powiedziała, że cieszy się z zabicia terrorysty. Tamtejsza prasa przytacza wypowiedzi polityków różnych opcji, a także duchownych, którzy zgodnie stwierdzili, że to sformułowanie było co najmniej niezręczne. Wiceszefowa Bundestagu Katrin Göring-Eckardt stwierdziła, że chrześcijanin nie może mówić o radości z powodu śmierci innego człowieka.
>>>>>>
Tutaj widzimy pomieszanie moralne ... Nie wiadomo czy ie cieszyc czy nie ... No bo cieszyc sie ze kogos zabili ?!
Tutaj jednak trzeba roroznic ... Gdy czlowiek wybiera zlo i staje sie bestia . To jest to katastrofa... Cale niebo placze ze ktos wybral pieklo... I TO JEST SMUTNE...
Jednakze gdy ta bestia czyni zlo a nastepnie ja zabija to nastepuje KRES ZŁA ! I to jest oczywiscie radosne ! Śmierć Osamy NIE BYŁA TRAGEDIĄ tylko skutkiem ! Jaka droge wybral taka zginal...
Sprawiedliwosc IMMANENTNA... Dal ludzi to radosc ze koniec zagrozenia...
A wiec smutna nie jest smierc bo czeka wszystkich a w kazdym razie przytlaczajaca wiekszosc ( z wyjatkiem tych ktorych Bóg bierze za zycia do nieba - to sa wyjatki nadzwyczaj swietych )...
SMUTNY JEST WYBOR PIEKLA ...
A wiec cieszyc sie oczywiscie mozna to nie jest nic zlego...
Ale widzimy tutaj jednak roznice ! Polacy ciesza sie ze maja swietego Amerykanie ze zabili bandziora... Jedna radosc jest bez porownania bardziej szlachetna od drugiej choc niczego jej nie ujmuje...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:45, 05 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Coraz więcej dowodów, że pakistańscy agenci pomagali bin Ladenowi
Funkcjonariusze wywiadu USA i krajów europejskich są coraz bardziej przekonani, że emerytowani i obecni pracownicy pakistańskich wojsk i agencji wywiadowczej ISI pomagali Osamie bin Ladenowi - podał w czwartek "Wall Street Journal".
Przywódca Al-Kaidy, zabity w poniedziałek w wyniku akcji amerykańskich sił specjalnych w Abbotabadzie w Pakistanie, mógł dzięki tej pomocy przez kilka lat ukrywać się w domu położonym raptem około 1,5 km od elitarnej akademii wojskowej w tym mieście.
Według anonimowych informatorów "WSJ" z wywiadu amerykańskiego i z Europy, bin Ladenowi pomagali ci sami agenci ISI, którzy wspierali też terrorystyczną organizację Laszkar e-Taiba, odpowiedzialną za atak w Bombaju, i siatkę terrorystów Hakkaniego. Obie mają bazy w Pakistanie.
Pakistan zaprzecza, jakoby wiedział o miejscu pobytu bin Ladena i pomagał mu się ukrywać.
Operacja komandosów amerykańskich w Abbotabadzie to kolejne źródło napięcia w stosunkach USA z Pakistanem. Rząd tego kraju nakazał w czwartek redukcję liczby wojsk amerykańskich w Pakistanie w następstwie tej akcji, przeprowadzonej bez wcześniejszego powiadomienia władz pakistańskich.
W ostatnich latach aresztowano wielu pochodzących z Pakistanu terrorystów, którzy organizowali zamachy na obiekty amerykańskie lub współdziałali w takich akcjach. Rząd Pakistanu ma pretensje do Waszyngtonu o trwające od wielu miesięcy bombardowania baz terrorystów w Pakistanie przez amerykańskie samoloty bezzałogowe.
W zeszłym tygodniu wysocy rangą przedstawiciele rządu w Islamabadzie przekonywali przywódców Afganistanu, aby zdystansowali się od USA i nawiązali ściślejsze więzi z Pakistanem i Chinami.
Problem Pakistanu jest w czwartek tematem przesłuchań przed senacką Komisją Spraw Zagranicznych w Kongresie USA.
>>>>>
Przez 6 lat Osama po prostu mial wczasy chroniony troskliwie przez rzad Pakistanu... Takich USA ma ,,sojusznikow'' - i teraz dopiero porownajcie jak traktuja Polske...
Na dodatek namawiali Afganistan na sojusz z PEKIŃSKIMI BESTIAMI !!!
To jest potworny kraj ! Gwalca i morduja kobiety , morduja chrześcijan , morduja sie na wzajem za ,,obraze Koranu''... Bestialski kraj... To i taki rzad...
Ale rezultaty sa fatalne... Pakistan jest zrujnowany wlasnie przez AlKaide ktoar szalala w tym kaju 6 lat a mogla juz upasc6 LAT TEMU !
IDIOCI ZNISZCZYLI PAKISTAN !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:30, 09 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Opętany : bin Laden dostanie nagrodę w niebie
Osama bin Laden był wojownikiem, który w niebie zostanie nagrodzony za wielkie poświęcenie dla islamu - oświadczył jeden z najbardziej znanych radykalnych duchownych muzułmańskich w Indonezji, Abu Bakar Baszir, sądzony w Dżakarcie za terroryzm.
Baszir jest oskarżony o utworzenie obozu szkoleniowego dla terrorystów w prowincji Aceh na zachodzie Indonezji. Dzisiaj prokuratorzy zażądali dla 72-letniego duchownego kary dożywotniego więzienia. Według nich pomógł on planować i finansować działalność terrorystyczną w najludniejszym kraju muzułmańskim świata.
Baszir był współzałożycielem powiązanego z Al-Kaidą ugrupowania terrorystycznego Dżimah Islamija, obarczanego odpowiedzialnością za jeden z najkrwawszych zamachów bombowych w Indonezji - na Bali w 2002 roku.
>>>>>
Poniewaz obawiam sie ze czytelnicy moga uwierzyc bredniom opetanego to przypomne ze Jezusa tez zamordowali ,, w imię Boga'' za ,,bluznierstwo'' - ,, mowi ze jest Bogiem'' ...
Rzecz jasna osobnik mordujacy bombami cywilow kobiety i dzieci nie jest wojownikiem tylko zwyrodnialym morderca... Za to jest pieklo...
Obama oskarża Pakistan
Osama bin Laden musiał mieć jakąś sieć wsparcia w Pakistanie, zanim został zabity, ale administracja USA nie wie czy pomagali mu funkcjonariusze pakistańskiego rządu - powiedział prezydent Barack Obama. Podkreślił jednak, że Pakistan musi to gruntownie zbadać.
W wywiadzie dla programu telewizji CBS "60 Minutes", którego fragmenty pokazano w niedzielę w godzinach popołudniowych czasu polskiego, prezydent ustosunkował się do podejrzeń, że władze Pakistanu wiedziały o kryjówce szefa Al-Kaidy w Abbotabadzie, który prawdopodobnie mieszkał tam kilka lat, ale chroniły go.
- Sądzimy, że w Pakistanie musiała być jakaś sieć wsparcia dla bin Ladena. Nie wiemy jednak kto mu pomagał albo co to była za sieć wsparcia - powiedział Obama.
- Nie wiemy czy to byli jacyś ludzie w rządzie, czy spoza rządu. Jest to coś, co musimy zbadać, ale jeszcze ważniejsze jest, że rządu Pakistanu musi to zbadać - powiedział.
W programie telewizji ABC "This Week" wystąpił ambasador Pakistanu w USA Husain Haqqani, którego zapytano czy jego kraj nie chronił bin Ladena. Ambasador stanowczo zaprzeczył.
"Gdyby jakikolwiek członek rządu pakistańskiego, pakistańskiej armii, lub służb wywiadowczych, wiedział gdzie jest Osama bin Laden, podjęlibyśmy działania. Obecność bin Ladena w Pakistanie nie była z korzyścią dla Pakistanu" - powiedział ambasador Haqqani.
>>>>>
Oczywiscie ale te rzady byly glupie i szkodzily wlasnemu krajowi...Mic nowego to samo jest w Libii czy Syrii Bahrajnie itp.
Na przyklad co oni robia obecnie ? !
Pakistan: szef CIA zdekonspirowany
dzisiaj, 10:47
KB / PAP
Pakistańskie media zdekonspirowały szefa placówki CIA w Islamabadzie - po raz drugi w ciągu pół roku, choć - jak twierdzi agencja Associated Press - tym razem podano niewłaściwe nazwisko.
Prywatna telewizja pakistańska ARY podała to nazwisko w piątek, a w sobotę temat podjął dziennik "The Nation".
Dyrektor programów informacyjnych ARY, Mazhar Abbas, twierdzi, że jeden z jego reporterów z własnego źródła uzyskał nazwisko szefa placówki CIA. Abbas uważa, że ujawnienie go w telewizji nie było niczym niestosownym, skoro relacja "była oparta na faktach". Zaprzeczył jednocześnie, jakoby przeciek pochodził od kogoś z władz pakistańskich.
W grudniu 2010 roku CIA wycofała szefa swej placówki w Islamabadzie, gdy jego nazwisko przedostało się do wiadomości publicznej. Szef placówki został wymieniony z nazwiska w pozwie do sądu w Islamabadzie w związku z cywilnymi ofiarami ataków, przeprowadzanych przez amerykańskie samoloty bezzałogowe.
W prowadzonych przez CIA atakach z użyciem bezzałogowych samolotów na pograniczu pakistańsko-afgańskim zginęło wielu terrorystów. Pojawiły się też jednak oskarżenia, że w atakach tych giną cywile.
>>>>>
No to stare ,,numery'' ... Wiemy ajk to jest w Libii ilu tam juz Kadafi naliczyl ,,zabitych w nalotach cywilow'' - tysiace... Tymczasem NATO glownie patroluje... I nawet nie mialo kiedy by ich zabic...
Dekonspiruja im agentow psuja siatke itp...
A przypomnijmy ze UNIEWINNILI MORDERCOW POLAKA !!!
Podobnie stalo sie gwalcicielami w slynnej sprawie...
Oni graja na dwa fronty...
Rzecz jasna USA sa nielojalne i zdrdzaja sojusznikow . Polska zreszta jest njawieksza ofiara ich zdrady... Nazywaja to ,,prgamtyzmem'' ... ALE TO NIE POWOD ABY POLSKA CHRONILA OSAME ! To co robia goscie z Pakistanu to skrajny debilizm... Zreszta nie panuja juz nad karjem wszystko im sie rozsypuje... To sa skutki takiej dwulicowej glupoty bo polityka nazwac tego nie mozna...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:48, 18 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Polowanie na terrorystów. Zatrzymano szefów Al-Kaidy w Iraku
Domniemany szef Al-Kaidy w Iraku został zatrzymany dzisiaj w nocy podczas operacji armii irackiej na północ od Bagdadu - poinformował rzecznik irackiego ministerstwa obrony gen. Mohamed al-Askari.
Mechlef Mohamed Husejn al-Azawi, o pseudonimie Abu Raduan, został zatrzymany w pobliżu Samarry wraz z trzema innymi znanymi członkami Al-Kaidy.
- Cała czwórka to dowództwo Al-Kaidy w Iraku - powiedział rzecznik.
Wśród zatrzymanych znajduje się Kasem Mohamed Taha, poszukiwany za udział w zorganizowaniu pod koniec marca krwawego ataku na budynek rady prowincji Salahuddin w Tikricie na północy Iraku. W zamachu tym zginęło 58 osób. Tikrit do rodzinne miasto byłego dyktatora Iraku Saddama Husajna.
>>>>>
A wiec zgodnie z przewidywaniami Al Kaida sie sypie ...
Nawet nowo mianowany koles nie jest juz z Polwyspu a z Egiptu ...
I jest ,,liberalem'' cos jak Chruszczow wobec Stalina... Zarzucal on Osamie ... ,,kult jednostki i dyktatorskie sklonnosci'' ... Zatem Al Kaida ma byc bardziej ,,demokratyczna''...
Widzimy ze traca oni grunt pod nogami... Terroryzm nie jest juz na topie mody w krajach arabskich... Teraz hitem jest demokracja...
Ja moge tylko radzic skoro Al Kaida chce byc demokratyczna by zaprzestali zbrodni i zaczeli pokutowac za straszne grzechy ... Bóg jest milosierny tak bardzo ze czlowiek nie pojmie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:05, 04 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Zabito potencjalnego następcę bin Ladena !!!
Członek kierownictwa Al-Kaidy Ilyas Kashmiri został zabity w Pakistanie w ataku, przeprowadzonym przez amerykański samolot bezzałogowy - poinformowali rebelianci i pakistański wywiad. Kashmiri był typowany jako następca zabitego na początku maja Osamy bin Ladena - informuje ap.org.
Nadesłany przez zbrojne ugrupowanie Harakat-ul-Jihad al-Islami faks głosi, iż Kashmiri "doznał męczeństwa" w ataku, dokonanym w piątek o godzinie 23.15 czasu lokalnego na graniczącym z Afganistanem plemiennym terytorium Północnego Waziristanu. Faks zapowiada odwet wobec Stanów Zjednoczonych.
Zastrzegający sobie anonimowość funkcjonariusz pakistańskiego wywiadu poinformował, że Kashmiri był jednym z dziewięciu bojowników, zabitych w tym ataku.
Śmierć Kashmiriego, który znajdował się w grupie pięciu najbardziej poszukiwanych rebeliantów w Pakistanie, jest kolejnym ciosem dla Al-Kaidy po zabiciu miesiąc wcześniej jej szefa Osamy bin Ladena przez amerykańskich komandosów.
>>>>>
Nastepcy Bin Ladena padaja zanim zdaza nastapic ! Al Kaida sie konczy ! Zgina wszyscy ... Widzimy jak Pakistan PRZESTAL ICH WRESZCIE CHRONIC to padaja jak muchy ... Trzeab bylo to zrobic 5 lat temu to juz bylby z nimi spokoj !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:20, 28 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dali ośmiolatce bombę, dziewczynka zginęła
Afgańska ośmioletnia dziewczynka zginęła w eksplozji bomby ukrytej w torbie, którą dali jej talibowie, by przekazała policjantom - poinformowało afgańskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Do zdarzenia doszło w sobotę w prowincji Uruzgan na południu Afganistanu. Rebelianci zdalnie zdetonowali ładunek, zabijając dziewczynkę, która niosła torbę.
"Wrogowie pokoju i stabilności popełnili kolejną niewybaczalną i haniebną zbrodnię - dali dziewczynce torbę wyładowaną materiałami wybuchowymi i kazali zanieść policji" - poinformowało ministerstwo.
Dziewczynka "w dobrej wierze wzięła torbę i ruszyła w kierunku samochodu policji. Gdy się do niego zbliżyła wrogowie zdalnie zdetonowali bombę, zabijając niewinne dziecko" - relacjonuje MSW.
Nikt inny nie zginął. Nie wiadomo, które z ugrupowań rebelianckich jest odpowiedzialne za zamach.
Również w sobotę w samobójczym zamachu na szpital w środkowym Afganistanie zginęło 38 osób, w tym kobiety i dzieci.
>>>>>
A debile ze swiata arabskiego daja kase Al Kaidzie brana z ropy i bezczelnie twierdza ze to ,,nakazana przez Boga jałmużna'' ! Na obwieszanie dzieci bombami i wysadzanie ! TFU ZWYRODNIALCY !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:32, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Stany Zjednoczone o krok od rozbicia Al-Kaidy
Amerykańscy urzędnicy są coraz bardziej przekonani, że zabicie Osamy bin Ladena i wieloletnie starcia CIA z Al-Kaidą doprowadziły w końcu tę organizację na skraj upadku - czytamy na portalu WashingtonPost.
W ocenie CIA i innych agencji rządowych powszechny jest pogląd, że stosunkowo niewielka ilość operacji militarnych doprowadzi w końcu do upadku Al-Kaidy, organizacji terrorystycznej odpowiedzialnej za szereg ataków przeciw Stanom Zjednoczonym w tym za ten z 11 września 2001 roku na World Trade Center.
Według amerykańskich urzędników punktem zwrotnym w walce z Al-Kaida było zabicie jej lidera w maju tego roku. Wyeliminowanie bin Ladena było istotne nie tylko dlatego, że czynnie koordynował działania organizacji, ale również ze względu na jego charyzmę, która była kluczem do utrzymania wysokiej motywacji członków Al-Kaidy, w różnych częściach świata.
- Jesteśmy w zasięgu strategicznego pokonania Al-Kaidy - powiedział sekretarz obrony USA Leon E. Panetta. Sceptycy zarzucają mu jednak, że swoimi wypowiedziami chce jedynie podnieść morale amerykańskiego wojska. Wiadomo wszak, że obecnie większe zagrożenie, niż główna siedziba Al-kaidy w Pakistanie, stanowią bojówki terrorystów stacjonujące w Jemenie.
Krytycy, którzy pragną zachować anonimowość, twierdzą, że USA jest dalekie od pokonania Al-Kaidy, bo jeśli nawet uda się rozbić organizację, jej idee, rozpowszechnione na całym świecie, nadal będą stanowić zagrożenie.
>>>>>
Oczywiscie jeszcze troche sie pokotluje ale to juz koniec ... To bylo oparte na Osamie totez padlo wraz z nim - gdyby nie rezim z Pakistanu padlo by to w 2006... Teraz sa inne czasy ! Inne wiatry wieja ! Bliski Wschod jest na drodze wolnosc ! Stare upiory padaja ! WIOSNA :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:15, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Wiceszef Al-Kaidy nie żyje
W północno-zachodnim Pakistanie został zabity wiceszef Al-Kaidy, Libijczyk Atija Abd al-Rahman. Terrorysta zginął 22 sierpnia w Waziristanie - poinformował wysoki urzędnik administracji amerykańskiej.
Atija Abd al-Rahman odpowiadał za działania operacyjne Al-Kaidy zanim - jak pisze agencja Associated Press - wyrósł na wiceszefa organizacji po śmierci Osamy bin Ladena w maju tego roku. Śmierć al-Rahmana jest wielkim ciosem dla tej sieci terrorystycznej - pisze AP.
Przedstawiciel władz w Waszyngtonie, który pragnął pozostać anonimowym z racji sekretności operacji wywiadowczych, powiedział, że al-Rahman zginął 22 sierpnia na pakistańskich terytoriach plemiennych. Tego właśnie dnia amerykański samolot bezzałogowy dokonał ataku w Waziristanie.
Nowym szefem Al-Kaidy po śmierci bin Ladena został Egipcjanin Ajman al-Zawahiri.
>>>>>
No i tak tradycyjnie koncza terrorysci . Nienawisc jest destrukcyjna i destrukcja jest ich koncem... Tylko milosc jest tworcza ! Wszak aby nawet zrobic jakas gre komputerowa to trzeba to lubic czyli kochac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:34, 03 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
"Uprowadziliśmy 25 chłopców - to kara"
Pakistańscy talibowie przyznali się do uprowadzenia przed dwoma dniami ok. 25 chłopców. Wyjaśnili, że jest to kara za współpracę lokalnej starszyzny plemiennej z wojskiem. Wcześniej sądzono, że młodzież znajduje się w rękach bojowników afgańskich.
W piątek pakistańskie władze poinformowały, że afgańscy talibowie uprowadzili grupę pakistańskiej młodzieży, która przekroczyła przez pomyłkę granicę afgańską.
Jednak w sobotę rzecznik pakistańskich talibów powiedział, że to oni przetrzymują chłopców oraz wyjaśnił, że o przyszłości nastolatków zdecydują bojownicy z obszaru plemiennego Bajaur w Pakistanie.
- Porwaliśmy ich, ponieważ ich rodzince i starszyzna plemienna pomagają rządowi i walczą przeciwko nam - powiedział Ehsanullah Ehsan. Dodał, że w rękach bojowników jest od 20 do 25 chłopców. Nie wyjaśnił jednak, gdzie są przetrzymywani.
Według przedstawiciela władz Bajaur, Islama Zeba, zaginęło 25 chłopców.
Do uprowadzenia doszło w czwartek, kiedy grupa nastolatków z miasta Mamoun udała się w rejon Gharkhi na obszarze plemiennym Bajaur w Pakistanie, w ramach trzydniowego święta Eid al-Fitr kończącego ramadan.
O uprowadzeniu poinformowali służby bezpieczeństwa rodzice. W wycieczce uczestniczyło około 60 dzieci. Najmłodszym, w wieku poniżej 10 lat, pozwolono wrócić do domu, a zatrzymano tylko starszych.
Plemiona zamieszkujące rejon Mamoun, przeciwne Al-Kaidzie i talibom, utworzyły do walki z nimi milicje, a bojownicy odwzajemniają się im częstymi napadami i ostrzałem.
Ruch pakistańskich talibów (TTP) wypowiedział Islamabadowi latem 2007 roku wojnę za popieranie przez władze "wojny z terroryzmem" prowadzonej przez Waszyngton i rozpoczął kampanię zamachów, zwłaszcza samobójczych, w których według szacunków AFP zginęło w Pakistanie ponad 4600 osób.
Bajaur jest jednym z siedmiu okręgów terytoriów plemiennych, graniczących z Afganistanem. Tereny te stanowią bastion pakistańskich talibów i sprzymierzonej z nimi Al-Kaidy i zaplecze talibów afgańskich.
>>>>
Sami widzicie jakie bestilastwo ! Swietowali ramadan i ich porwali i nie wiadomo co z tymi dziecmi zrobia ! A psychopaci z Arabii Saudyjskiej w czasie ramadanu zbieraja ,,jalmuzne'' na Al Kaide ... Al Kaida reprezentuje satanizm wiec jalmuzna szla na kult diabla... To jest dopiero abberacja ! Ale ludzie sa grzeszni i poruszaja sie w mgle popierajac obled !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:53, 04 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Były więzień Guantanamo zginął w Afganistanie
Żołnierze afgańscy oraz siły NATO zastrzeliły w nocy z piątku na sobotę na wschodzie Afganistanu byłego więźnia Guantanamo, który po powrocie do kraju stał się jednym z głównych współpracowników Al-Kaidy.
Sabar Lal Melma, który w 2007 r. został zwolniony z więzienia dla podejrzanych o terroryzm w Guantanamo, organizował ataki we wschodniej prowincji Kunar i zajmował się finansowaniem zamachów - powiedział rzecznik dowodzonych przez Sojusz Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie kapitan Justin Brockhoff.
W komunikacie ISAF Melma został opisano jako "jeden z głównych współpracowników Al-Kaidy", który był w kontakcie z wysokimi członkami tej siatki terrorystycznej w Afganistanie i Pakistanie.
W nocy z piątku na sobotę żołnierze otoczyli dom Melmy w Dżalalabadzie. Mężczyzna, uzbrojony w karabinek AK, został zastrzelony, gdy wyszedł przed budynek.
ISAF poinformowało, że podczas operacji zatrzymano kilka osób.
Melma trafił do Guantanamo w październiku 2002 r., dwa miesiące po zatrzymaniu w Asabadzie, stolicy prowincji Kunar. Stany Zjednoczone podejrzewały go o pomoc w przeprowadzaniu ataków na amerykańskich żołnierzy. Gdy Melma przebywał w amerykańskim więzieniu, ustalono, że najprawdopodobniej miał powiązania z Al-Kaidą i pakistańskim wywiadem.
Melma nie był pierwszym byłym więźniem Guantanamo, który ponownie przyłączył się do bojowników. W 2009 r. Pentagon poinformował, że ok. 11% osób zwolnionych z amerykańskiego więzienia na Kubie, powróciło do walki.
>>>>>
Sami widzicie ! Ubolewania ze w Guantanamo sa ,,niewinni'' torturowani itp. sa absurdem . Rzecz jasna nigdy nie jest zero jeden ze wszyscy albo nikt ... Moga byc i niewinni... Ale ajk widac 11 % wypuszczonych ,,niewinnch'' odnajduja potem w szeregach Al Kaidy ... W takiej sytuacji uwazam ze ponownie schwytanych w szeregach terrorystow nalezy uznac za winnych wspierania terroryzmu i udzialu w Al Kaidzie ... Chyba juz wtedy watpliwosci nie ma ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:13, 06 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Bush: nienawidzę tego cholernego pytania
Były prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush powiedział, że nie odczuwał przyjemności, gdy usłyszał o śmierci Osamy bin Ladena, lidera Al-Kaidy odpowiedzialnego za ataki terrorystyczne z 11 września 2001 roku. Były prezydent przyznaje, że nienawidzi pytania o to, czy po 11 września nie żałuje swoich decyzji.
George W. Bush, fot. Reuters
CNN pisze o wywiadzie byłego prezydenta z dokumentalistą Peterem Schnallem, który ukaże się na antenie National Geographic w dziesiątą rocznicę ataków z 11 września.Bush wspomina, że siedział w restauracji w Dallas, gdy agent Secret Service powiedział, że prezydent Obama chce z nim porozmawiać i wtedy dowiedział się o śmierci bin Ladena. Bush podkreślił, że jeśli cokolwiek wtedy czuł, to na pewno nie było to poczucie radości.
Wywiad dla Schnella obejmuje szeroki zakres tematów, związanych z decyzjami byłego prezydenta po atakach na WTC, które pozostają źródłem głębokich podziałów politycznych, zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i za granicą.
- Bush przyznał że jego decyzje podjęta w tamtych dniach były bardzo emocjonalne - mówi dokumentalista. - Najpierw myślałem, że to lekkie samoloty i moja reakcja była, że to błąd człowieka albo pogoda była zła lub coś musiało się stać pilotom. Jednak potem słyszę że drugi samolot uderzył w drugą wieżę. Wtedy już wiedziałem, że Ameryka jest atakowana - mówi Bush w wywiadzie, który wtedy przebywał na Florydzie, a później wszystkie decyzje podejmował z pokładu Air Force One.
Jedną z pierwszych decyzji Busha był rozkaz dla armii, aby zestrzelić każdy komercyjny samolot, który nie odpowie na żądanie Federalnej Administracji Lotnictwa, tak szybko jak to możliwe. W związku z tym przez pewien czas prezydent czuł się odpowiedzialny za katastrofę samolotu United Airlines lot nr 93, który rozbił się w pobliżu Shanksville w Pensylwanii. Kontrolę nad samolotem przejęli wtedy terroryści. Gdy pasażerowie dowiedzieli się o ataku na WTC, postanowili odbić samolot, czego efektem było jego rozbicie się.
"Stałem się prezydentem czasu wojny" »
"Stałem się prezydentem czasu wojny" - - 11 września to przełomowy dzień w historii. Znaczący dzień, który zmienił moją prezydenturę. Od kiedy zostałem prezydentem, koncentrowałem się głównie na sprawach wewnętrznych. W jednej chwili stałem się prezydentem czasu wojny. Coś, czego nigdy nie przewidywałem i nigdy nie chciałem - mówi były prezydent USA George W. Bush. (np)
- To były decyzje, które Bush musiał podjąć. One go martwiły i myślę, że nadal się z nimi zmaga. Najbardziej uderzyło mnie to, że prezydent w tych dniach czuł się przytłoczony, bo nie wiedział, kto tak na prawdę jest wrogiem - powiedział Schnall. - Bush mówił wtedy, że był wędrującym przez mgłę wojny - dodaje dokumentalista.
W związku z wieloma kontrowersjami wokół inwazji na Irak i Afganistan, a także szeroką wojną z terroryzmem, która nastąpiła po 11 września, pojawia się pytanie czy były prezydent nie żałuje swoich decyzji. - Nienawidzę tego cholernego pytania - odpowiada prezydent. Schnall dodaje, że Bush nigdy nie twierdził, że coś można było zrobić inaczej, że nie uznaje kontrowersji i podziałów, stworzonych przez jego decyzje. - Te decyzje, które podjęto, na stałe zmieniły dzieje świata i nasze - powiedział Schnall.
>>>>>
Coz za pytanie ! Oczywiscie ze decyzje Busha byly dobre ! Wrecz wspaniale ! Jest on najwiekszym prezydentem USA obok Regana od czasu Lincolna . Bo rzeczywiscie Lincoln mial olbrzymi wplyw na USA ! To Malo ? Co ze wojna ? A OD CZEGO JEST WLADZA ? W Biblii stoi JASNO ! Nie na darmo wladza MIECZ NOSI ! MA ON SPADAC NA ŁEB BESTII !!!
No to spadl na Al Kaide... Gdyby Bush nic nie robil albo sie ociagal ... TO BY DOMAGALO SIE KARY BOŻEJ ! A on nie tylko usunal talibow z Afganistanu ale jeszcze naprawial bledy ojca w Iraku ... ZE JEST CIEZKO ? NO BO LATWIEJ OD RAZU DOBRZE ROBIC NIZ NAPRAWIAC ! To trzeba bylo zalatwic w 1991 - wtedy poszlo by gladko ! Ale usunal Saddama !
Bush sformulowal zasade ze Arabowie TO TEZ LUDZIE a nie dzikusy i zasluguja na wyzwolenie ! I dopoki tam nie bedzie wolnosci bedzie TERROR ! I co ? Dzis Arabowie walcza o wolnosc potwierdzajac to wszystko...
SKANDALEM JEST ZE WSROD MATOŁÓW ARABSKICH BUSH JEST ZNIENAWIDZONY ? ZA CO ? ZA TRAKTOWANIE ICH JAK LUDZI A NIE BYDLO ??? Widzimy tutaj jak sa opetani nienawiscia ...
Bush odszedl jego zasady zostaly czyz moze byc lepiej ?
Bush kierowal sie Biblią i Bóg mu sprzyjal CO WIDAC !
Stad takie sukcesy ... Gdyby nie Bóg to nic z tego by nie wyszlo... Ale rzecz jasan Bush nie byl sam - byl otoczony osobnikami o roznym poziomie ale ciagneli go w dol . Stad porazki typu polityka wobec Moskwy no ale NIKT NIE JEST SAMOTNA WYSPA ! Pewne rzeczy sa niewykonalne z powodu otoczenia . I to trzeba rozumiec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:41, 11 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Uczcili bohaterskich pasażerów. Walczyli o życie
Około 7 tys. ludzi oddało w sobotę cześć ofiarom katastrofy porwanego samolotu United Airlines lot 93, który 11 września 2001 r. rozbił się pod Shanksville w stanie Pensylwania, kiedy pasażerowie podjęli bohaterską walkę z terrorystami. W niedzielę cała Ameryka uczci 10. rocznicę ataku Al-Kaidy na USA, którego częścią było porwanie samolotu United 93. 11 września 2001 r. dwa porwane samoloty uderzyły w wieżowce WTC w Nowym Jorku, które zawaliły się, grzebiąc pod gruzami około 2700 osób. Trzeci samolot rozbił się o Pentagon, zabijając 184 osoby (łącznie z jego pasażerami i załogą).
Pod Shanksville, na polu, gdzie samolot runął na ziemię, odsłonięto marmurową tablicę z nazwiskami 40 pasażerów i załogi samolotu United 93. Przemawiał wiceprezydent Joe Biden oraz byli prezydenci: George W. Bush i Bill Clinton.Uroczystość zaczęła się od inwokacji religijnej i odegrania pieśni "Amazing Grace" przez zespół kobziarzy. Poeta Robert Pinsky odczytał wiersz Czesława Miłosza "Zaklęcie", a następnie kolejno nazwiska wszystkich 40 ofiar. Po każdym z nich rozlegało się uderzenie dzwonu. Około 700 członków rodzin zabitych uczestniczyło w podniosłej ceremonii.
"Zebraliśmy się tu, aby upamiętnić i uhonorować 40 mężczyzn i kobiet, którzy oddali swoje życie, aby uratować życie innych. 10 lat temu, kiedy żegnali się oni ze swymi dziećmi, nie wiedzieli, że czynią to ostatni raz. Nie zdawali sobie sprawy z tego, co ich czeka. Stawili jednak czoło niewyobrażalnemu terrorowi z odwagą i męstwem właściwym tylko najprawdziwszym amerykańskim bohaterom" - powiedział wiceprezydent Biden.
Clinton porównał postawę pasażerów United 93 do bohaterstwa obrońców fortu Alamo w Teksasie w czasie wojny USA z Meksykiem w 1845 r.
- Obrońcy Alamo byli żołnierzami. Wiedzieli, co mają robić. Natomiast wasi bliscy znaleźli się akurat tego dnia w samolocie. (...) Ofiarowali całemu krajowi bezcenny dar - powiedział były prezydent.
Samolot United 93, lecący z Newark do San Francisco, został porwany o godz. 9.28 rano (czasu USA). Terroryści skierowali go na Waszyngton. Pasażerowie, którzy komunikowali się z rodzinami przez telefony komórkowe, wiedzieli już, co stało się z dwoma samolotami w Nowym Jorku. Wdarli się do kokpitu i próbowali przejąć stery samolotu z rąk porywaczy. Aby temu zapobiec, terroryści skierowali maszynę w dół. Samolot rozbił się pod Shanksville w kilka minut po godz. 10.
W tym czasie myśliwce sił powietrznych USA miały już wydany przez prezydenta Busha rozkaz zestrzeliwania wszelkich samolotów, z pasażerskimi włącznie, które by zmieniły kurs i leciały do Waszyngtonu z zamiarem samobójczego ataku na stolicę.
Samolot United 93 nie został jednak dostrzeżony przez kontrolerów lotów ani przez służby obserwacyjne Dowództwa Północnoamerykańskiej Obrony Przestrzeni Powietrznej (NORAD). Jak stwierdziła specjalna komisja badająca przyczyny nieprzygotowania rządu na atak 11 września, gdyby nie bohaterstwo pasażerów United 93, samolot najprawdopodobniej doleciałby do Waszyngtonu i uderzył w Kapitol albo Biały Dom.
W niedzielę odbędzie się pod Shanksville kolejna uroczystość rocznicowa, tym razem z udziałem prezydenta Obamy.
>>>>>
No wlasnie ! Zamachy obnazyly degeneracje zachodu ... ,,Bronia'' terrorystow byly ... plastikowe noze rozdawane do jedzenia ...
I tacy ,,uzbrojeni'' terrorysci opanowali samoloty i uderzyli w wieze ! Pasazerowie trzeciego dopiero wtedy rzucili sie do walki jak im powiedzieli ze i tak zgina ...
Widzimy tutaj ,,mestwo'' zachodu ktory nie chcial umierac za Gdansk ...
To sa skutki odejscia od Boga i koncepcji zycia w rozpuscie i bez wysilku ... Mestwo jest jedna ze cnot Bożych ...
I tu nie trzeab nawet wielkich katolikow ... Wezmy ludzi radzieckich ...
Gdyby tam wystartowali kolesie z nozami i widelcami z plastiku to by ich radzieccy zjedli w tym samolocie !
Jest to tylko i wylacznie wyraz upadku zachodu ... Degeneracji i bezsensu zycia ... Boja sie oni panicznie wszystkiego byle zachowac zycie ... Tylko po co to zycie zachowac ? Aby sie dalej bac ??? Absurd ...
Brak Boga ! Wszedzie gdzie nie spojrzysz BRAK BOGA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:04, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Zamachy we Francji
Trzy eksplozje w okolicy domu domniemanego zabójcy z TuluzyNie żyje zabójca z Tuluzy - podała AFP powołując się na policję. Zagraniczne media informowały chwile wcześniej, że policja rozpoczęła szturm na dom w Tuluzie, w którym przebywa Mohamed Merah, zabójca siedmiu osób. Wcześniej pojawiały się informacje o trzech kolejnych wybuchach nad ranem, które miały na celu ogłuszenie zamachowca.
Francuski minister spraw wewnętrznych Claude Gueant oświadczył nad ranem, że nie jest pewne, czy domniemany zabójca z Tuluzy "jeszcze żyje". Drugą dobę trwa oblężenie domu w dzielnicy w Tuluzie, w którym zabarykadował się mężczyzna. Gueant wyjaśnił, że w nocy policja nie miała z nim "żadnego kontaktu". Wcześniej otoczony przez policję zamachowiec miał zadeklarować, że chce "umrzeć z bronią w ręku" - powiedział szef MSW w radiu RTL.
Podejrzany 23-letni Mohamed Merah, Francuz algierskiego pochodzenia, przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy w Tuluzie i pobliskim Montauban 11 i 15 marca oraz do zastrzelenia w poniedziałek 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie.
W nocy ze środy na czwartek słyszano trzy eksplozje przed domem Meraha, ale władze francuskie szybko zdementowały doniesienia o szturmie policji. Chodziło o zastraszenie Mohameda Meraha, który się tam zabarykadował.
Pierwotnie agencje prasowe informowały, że rozpoczął się szturm policji. Potwierdził to zastępca mera Tuluzy Jean-Pierre Havrin. Krótko po północy telewizja CNN poinformowała jednak, powołując się na francuskie władze, że oblężenie mieszkania domniemanego zabójcy trwa, a policja nie przystąpiła jeszcze do szturmu.
- Były działania, mające zastraszyć tego uzbrojonego bandytę, który - jak się wydaje - zmienił zdanie i nie chce się poddać - powiedział Reutersowi rzecznik francuskiego MSW Pierre-Henry Brandet i dodał, że policja nie przystąpiła do szturmu.
Kim jest zamachowiec?
Według źródeł zbliżonych do śledztwa jest to 24-letni Mohammed Merah, Francuz pochodzenia algierskiego. Minister Gueant powiedział też, że podejrzany był od kilku lat śledzony przez służby antyterrorystyczne.
Źródło sądowe poinformowało, że w policyjnym areszcie umieszczono matkę domniemanego zabójcy, jego brata i towarzyszkę tego ostatniego. W sprawach dotyczących terroryzmu taki areszt może potrwać do czterech dni.
Mężczyzna podejrzany o serię zabójstw na południu Francji, m.in. przed szkołą żydowską w Tuluzie, to 24-letni Mohammed Merah, Francuz pochodzenia algierskiego.
Wcześniej minister Gueant powiedział, że 24-latek, którego dom w Tuluzie był otoczony przez policję, oświadczył, że podda się po południu.
Pojawiły się też doniesienia, że z okna otoczonego przez policję budynku mężczyzna wyrzucił rewolwer - w zamian za telefon. Według ministra przez pewien czas trwała wymiana ognia, ale potem mężczyzna przestał strzelać i "nie stanowił już zagrożenia".
24-letni zamachowiec twierdzi, że jest mudżahedinem, ma związki z Al-Kaidą i chciał pomścić palestyńskie dzieci.
Źródło zbliżone do śledztwa podało, że w przeszłości został on aresztowany w Kandaharze, bastionie talibów na południu Afganistanu. Dyrektor kandaharskiego więzienia poinformował, że mężczyzna ten zbiegł z zakładu przy okazji zbiorowej ucieczki osadzonych kilka miesięcy po aresztowaniu w 2007 roku. Sprecyzował, że Francuz został skazany na trzy lata za podkładanie bomb w prowincji Kandahar.
Strzelanina przed żydowską szkołą
W poniedziałek nieznany sprawca zastrzelił przed szkołą żydowską w Tuluzie 30-letniego nauczyciela i troje dzieci.
Wśród ofiar strzelaniny jest 30-letni nauczyciel, który przyjechał do szkoły w Tuluzie z Izraela na dwuletni kontrakt, a także jego synowie w wieku 4 i 5 lat oraz siedmioletnia córka dyrektora szkoły. Wszyscy mieli podwójne, izraelsko-francuskie, obywatelstwo. Ciężko ranny został też 17-letni chłopak.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy poinformował, że sprawcą strzelaniny jest osoba odpowiedzialna za wcześniejsze ataki na żołnierzy. 11 marca napastnik zabił w Tuluzie wojskowego pochodzącego z kraju Maghrebu, a 15 marca w pobliskim Montauban strzelał do trzech żołnierzy z pułku spadochronowego - dwóch z kraju Maghrebu i jednego pochodzenia karaibskiego. Dwóch zginęło, a trzeci został ciężko ranny.
>>>>
No tak talib z Al kaidy z Afganistanu . Nawet siedzila i uciekl ... Jakim ,,cudem'' mieszkal sobie we Francji ? Toz przeciez zachd powinen miec jednolita baze tych bandytow . Przeciez to nie byl zaden ,,uspiony'' terrorysta . Ale niemal jawny . Przeciez w tym wiezieniu wzieli jego odciski kod genetyczny zdjecia ??? I tacy sobie spokojnie chodza na wolnosci na zachodzie ???
Co terz z jego dusza ??? Terorysci z oblednym usmiechem na ustach oddaja sie diablu ... Nie ma wiekszej nienawisci niz zamordowac a pzniej popelnic samobojstwo . Wrecz ,,podrecznikowy'' satanizm ... I nie myslcie e to tylko dzicy . Dzicy morduja gwalca i rabuja . Jest to ohydne i prostackie i budzi natychmiastowy sprzeciw . A co robi zachod ? Aborcja eutanazja invitro manipulacje genetyczne .Sterylnie w ,,klinikach''... Jak hitlerowcy ...
Wrecz trudno zrozumiec jak ktos moze nie rozumiec Apokalipsy ... Rzady bestii antychrysta i falszywego proroka . Toz to namacalnie widac ... I wsrod dzikich jak Afganistan i na cywilizowanym zachodzie rzadzi szatan . Rzecz jasna w duszach opetnych ... Materialnej wladzy on nie ma . Ludzie musza sie mu oddac . I oddaja !!!
To dlatego Zbawienie wiazalo sie z tak okrutnym mordem na Jezusie ... Swiat jest tak potworny ze natychmiast powinien zginac . Istnieje tylko dzieki nielicznym swietym . Jan np. sw Faustyna . Wszystko to mozna zreszta przeczytac w jej pismach ... Miłosierdzie Boga to jedyny ratunek dla tak potwornych zbrodniarzy i zwyrodnialcow . I u dzikich i u cywilizowanych ... Bardziej u cywilizowanych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:01, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ucichły kluczowe fora
W ostatnich tygodniach ucichły kluczowe fora internetowe Al-Kaidy, co sprawiło, że eksperci ds. walki z terroryzmem zaczęli zastanawiać się nad przyczyną .
Strony internetowe, na których członkowie Al-Kaidy oraz dżihadyści i terroryści "wanabe" umieszczali swoje posty i dyskusje dotyczące ich ideologii i lojalności, zaczęły znikać 23. marca. Takie informacje potwierdza Aaron Y. Zelin, badacz z Departamentu ds. Polityki z Brandeis University, który prowadzi też stronę internetową Jihadology.net. O przestojach na stronach poinformował najpierw "Washington Post", a do interwencji w tej sprawie nie przyznała się żadna instytucja. Z kolei przedstawiciele władz amerykańskich odmówili komentarza CNN w tej sprawie.
Internetowy ekosystem Al-Kaidy dzieli się na różne oddziały i odłamy tej organizacji, takie jak centrum Al-Kaidy w Pakistanie, Al-Kaida na Półwyspie Arabskim działająca w Jemenie, czy Al-Kaida w Iraku. Jak wyjaśnia Zelin, wszystkie te odłamy publikowały swoje własne wiadomości poprzez swe własne produkcje medialne, które są dystrybuowane przez jednostkę znaną jako al-Fajr Media, która następnie przekazuje je na różne fora internetowe.
- To proces uwierzytelniania – tłumaczy Zelin dodając, że wiadomo było, że komunikaty Al-Kaidy były wiarygodne skoro pochodziły z tej samej grupy medialnej.
Teraz jednak wiadomości ucichły, a ostatni komunikat z jakiejkolwiek rdzennej organizacji Al-Kaidy pochodził z Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim i został nadany 23. marca, czyli w tym samym dniu, kiedy ucichły pierwsze ze stron.
Zelin mówi, że pięć kluczowych stron, w tym Ansar al-Mujahidin Arabic Forum i Shamukh al-Islam, zostało wyłączonych właśnie 23. marca. Kolejna, al-Fida', przestała funkcjonować 25. marca, a dwie inne poszły ich śladem w dniach 28. i 30. marca.
Dwie strony, al-Mujahidin Arabic Forum i Shamukh al-Islam, znowu zaczęły działać i, jak mówi Zelin, widać na nich wzmożony ruch, ponieważ "wypełniają one próżnię". W postach na stronach pojawiają się pytania dotyczące ewentualnych problemów, a moderator Abu Sa'd al-'Amili próbuje odpowiadać na niektóre z krążących obaw publikując dwie wypowiedzi na temat przestoju.
Co ciekawe, jak zauważa Zelin, Al-Kaida w Somalii nadal nadaje nowe wiadomości, ale chociaż zadeklarowała ona swą przynależność do Al-Kaidy, nie używa tego samego systemu dystrybucji swych wiadomości.
Zelin podejrzewa, że przestój w działaniach niektórych stron może mieć związek z niedawnym aresztowaniem w Hiszpanii Mudhara Husseina Almalkiego. Jak wynika z dokumentów hiszpańskiej policji przekazanych CNN, Almalki prowadził Ansar al-Mujahidin Forum. Z policyjnej dokumentacji wynika też, że Almalki kierował stroną i nadzorował, kto miał do niej dostęp, przekazywał informacje dżihadystom i prowadził prywatne czaty, które umożliwiały mu "organizację spotkań z innymi, którym wydawano instrukcje".
Hiszpańska policja twierdzi, że Almalki był "prominentnym członkiem" propagandowego ramienia Al-Kaidy, "postępując zgodnie z wytycznymi i instrukcjami organizacji terrorystycznej".
Zakłócenia w działalności tych stron to "ważna rzecz" – ocenia Will McCants, były przedstawiciel do walki z terroryzmem w amerykańskim Departamencie Stanu, który obecnie pracuje w Instytucie Bezpieczeństwa Wewnętrznego na Uniwersytecie Waszyngtona. Jak mówi, jedna ze stron, Shamukh al-Islam, jest kluczową stroną dla zwolenników Al-Kaidy i jednym z pierwszych miejsc, gdzie pojawia się propaganda terrorystów. Jej przestój jest dla nich "bardzo wyniszczający".
Niektórzy zwolennicy Al-Kaidy spekulują na stronach wciąż działających, że inne portale zostały zlikwidowane, ale "jeśli nie jesteś kimś na samym szczycie tego łańcucha żywieniowego", tak naprawdę nie można tego wiedzieć na pewno. McCants zauważa, że gdyby sami administratorzy tych stron zdecydowali się je zlikwidować, prawdopodobnie wyjaśniliby to swoim użytkownikom.
Specjalista mówi też, że na rozwinięcie innych sposobów komunikacji potrzeba będzie trochę czasu.
W 2010 roku brytyjski rząd stał prawdopodobnie za tymczasowym zamknięciem internetowego wydawcy "Inspire", angielskojęzycznego magazynu jemeńskiej Al-Kaidy.
- To nie może być przypadek, że te wszystkie strony nagle padły – stwierdza otwarcie Townsend.
Analityk dodaje, że w oddziałach antyterrorystycznych rządu trwa nieprzemijająca debata na temat tego, kiedy lepiej pozwolić takim forom funkcjonować, aby można było monitorować przekazywane wiadomości, a kiedy próbować je powstrzymać. Decyzja, jeśli taka zapadła w tym przypadku, byłaby "bardzo świadoma" i mogłaby służyć na przykład przerwaniu jakichś planów terrorystycznych.
Townsend wyjaśnił też, że ci, którzy mogli przerwać funkcjonowanie tych stron, mogli liczyć na to, że dżihadyści będą musieli komunikować się w sposób, który łatwiej będzie wyśledzić, czyli przez kurierów i telefony. Specjalista mówi, że władze mogły próbować więc zmusić terrorystów do komunikacji, "którą ich zdaniem mogą lepiej monitorować".
Dodaje jednak, że w takim przypadku istnieje pewne ryzyko, że nie uda się im odgadnąć, jak zmieniły się kanały komunikacji.
Fora internetowe mogą być wartościowym źródłem dla rekrutacji nowych członków Al-Kaidy oraz poszukiwania dodatkowych sposobów finansowania działalności terrorystycznej.
- To dla nich pierwsza selekcja – wyjaśnia Townsend dodając, że były odnotowane już różne przypadki kodowania i systemy sygnałów stosowanych na tych stronach.
>>>>
Osama zginal . Po nim wielu innych . AlKaida zostal wyrżnięta ....
To widzimy konczenie sie ich . Owszem tu i tam sie cos wydarzy ale to juz agonia . Zostali wybici . A to ze jakies gangi z Somalii podlaczaja sie pod upadly ruch to juz przeciez inna historia . Somalia to odrebny problem i akurat nie AlKaidy tylko glodu ...
Nie ma nie ograniczonej liczby psycholi i chetni zostali wybici . Zgodnie z przewidywaniami po Osamie jest juz zgon .
Czy tolerowac takie ,,fora'' ??? W zadnym wypadku przeciez rekrutuja za ich pomoca . Nie mozna pozwalac aby mlodzi glupi szli na śmierć bo znaleźli takie forum .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:31, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Na procesie al-Nashiriego mogą nie być ujawnione informacje o torturach
Sędzia prowadzący sprawę terrorysty Abd al-Rahima al-Nashiriego, czekającego na proces przed trybunałem w Guantanamo, podjął decyzję, która może spowodować, że na rozprawie nie będą ujawnione szczegóły tortur, jakim miał on być poddawany w tajnym więzieniu CIA.
Według nieoficjalnych informacji al-Nashiri, organizator ataku na amerykański okręt wojenny USS Cole w Jemenie w 2000 roku, w którym zginęło 17 marynarzy, był przez pewien czas przetrzymywany w więzieniu CIA w Polsce i tam torturowany. Przed trybunałem wojskowym (ściślej: komisją wojskową) w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie odbyło się wczoraj wstępne przesłuchanie al-Nashiriego. Jego proces ma się rozpocząć nie wcześniej niż w listopadzie.
Jego adwokaci zwrócili się wcześniej do trybunału, aby na spotkaniach z nimi nogi al-Nashiriego nie były skuwane łańcuchami. Powiedzieli, że jest to dla niego tak traumatyczne przeżycie, że przypomina mu to tortury w więzieniu CIA, o których ich klient - jak poinformowali - zamierza zeznawać przed trybunałem.
Procesy przed trybunałem w Guantanamo mają być jawne - dostępne dla publiczności - co wywalczyły media wspierane przez prawników.
Prowadzący sprawę al-Nashiriego sędzia, pułkownik James Pohl zarządził, że oskarżony może się spotykać z adwokatami bez skuwania nóg łańcuchami. Tym samym - jak się komentują tę decyzję media amerykańskie - trybunał może nie dopuścić do zeznań terrorysty na temat tortur pod pretekstem, że nie ma takiej potrzeby.
Według wewnętrznego raportu Inspektora Generalnego CIA z 2004 roku al-Nashiri był poddawany tzw. waterboardingowi, czyli podtapianiu przez wlewanie wody do ust po przywiązaniu do deski głową w dół. Po założeniu mu na głowę kaptura straszono go też rozstrzelaniem i wywierceniem dziury w czaszce. Pentagon zapowiedział niedawno także proces pięciu terrorystów z Al-Kaidy, którzy przygotowali atak na USA z 11 września 2001 roku, z Chalidem Szejkiem Mohammedem na czele. Ten ostatni także miał być torturowany w tajnych więzieniach CIA poza granicami USA.
>>>>
No tak ale koles byl Al Kaidzie . Trudno rozpaczac nad tym ze byl ,,niewinna'' ofiara . Oburzac nas moga tortury na niewinnych czy na bojownikach o wolnosc ale nie na mordercach . Owszem trzeba tego unikac jak sie da ale tak jak nie ma sensu scigac tch ktorzy zabili Kadafiego tak samo nonsensem byloby scigac tych co uzywali tortur . Wszak maja prosta obrone . Chcieli zapobiec dalszym zamachom . Oni beda sie z nim certolic a tu wybuchnie jakas bomba i zginie nie wiadomo ile 20 a moze 200 osob a z 600 bedzie rannych w tym mnostwo dzieci . To co tam jakies podtapianie goscia ktory sam zglosil sie na mordowanie bliznich ... Kto sieje wiatr ten zbiera burze . Na sobie doswiadczyl tego co niosl innym . Trudno o lepsze dotarcie do takiego goscia niz aby poczul to na sobie czego chce dla innych ... Szacunek dla drugiej osoby nie zaklada ochrony kazdego psychopaty za wszelka cene przed kazda niedogodnoscia nawet kosztem zycia i kalectwa wielu zwyklych ludzi . Nigdy tak nie bylo i nie bedzie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:40, 02 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Tajne dokumenty al Kaidy w plikach z pornografią
Kiedy amerykańscy Navy SEALS przygotowywali się rok temu do szturmu na kwaterę bin Ladena w Pakistanie, dwóch jego niedawno wyszkolonych europejskich rekrutów wymknęło się z kraju z misją dalszego szerzenia terroru. Udali się do Wiednia i Berlina. Jednak niedługo po powrocie do Europy jeden z nich został przesłuchany. Aresztowano go i przeszukano. W jego bieliźnie policja znalazła ukryty nośnik pamięci, a na nim pornograficzne video i pliki, o których policja sądzi, że zawierają ponad sto tajnych dokumentów al Kaidy.
>>>
No tak nic nowego . Taka ich ,,religijnosc'' . Zboczenia dewiacje porno i mordowanie ludzi . Jest to satanizm oczywiscie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:33, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Tajne dokumenty Osamy bin Ladena. "USA to nasz upragniony cel".
Dokumenty znalezione w kryjówce Osamy bin Ladena w Pakistanie w czasie akcji amerykańskich sił specjalnych, w której komandosi zabili przywódcę Al-Kaidy, wskazują na podziały w tej organizacji i rozterki jej szefa jak uzyskać większe poparcie wśród muzułmanów. Jak wynika z dokumentów Bin Laden "radził, by zaprzestano ataków w swoich krajach, które powodują śmierć muzułmanów, i skupiono się na USA, co jest - jak mówił - naszym upragnionym celem".
Dokumenty opublikował na swojej stronie internetowej Ośrodek Zwalczania Terroryzmu w Akademii Wojskowej w West Point. Jest to tylko 17 dokumentów spośród kilkudziesięciu tysięcy znalezionych w domu bin Ladena w Abbottabadzie w czasie akcji z 2 maja 2011 roku.
Są one ilustracją wewnętrznych dyskusji toczących się w Al-Kaidzie o tym w jakim stopniu siatka powinna współdziałać z innymi radykalnymi islamistycznymi ugrupowaniami, czy w atakach skupiać się na celach w USA czy w innych krajach i jak zdobywać fundusze na dalsze operacje.
Frustracja bin Ladena
Dokumenty ukazują frustrację bin Ladena z powodu akcji terrorystycznych podejmowanych przez grupy powołujące się na jego autorytet, a które uważał on za "niekompetentne" i nad którymi nie był w stanie zapanować.
Bin Laden uważał, że sojusznicy Al-Kaidy niepotrzebnie organizują zamachy terrorystyczne w krajach muzułmańskich, gdzie ginęło wiele cywilnych ofiar, zamiast skoncentrować się na atakowaniu USA.
Jak stwierdza Ośrodek Zwalczania Terroryzmu w swym raporcie z analizy dokumentów, bin Laden "radził, by zaprzestano ataków w swoich krajach, które powodują śmierć muzułmanów, i skupiono się na USA, co jest - jak mówił - naszym upragnionym celem".
Niektórzy członkowie kierownictwa Al-Kaidy zalecali zerwanie z tymi ugrupowaniami, podczas gdy inni opowiadali się za ścisłą współpracą z nimi.
Do końca planował spektakularne ataki
Bin Laden - jak wynika z dokumentów - do końca planował spektakularne ataki terrorystyczne, które pociągnęłyby za sobą wiele cywilnych ofiar w krajach Zachodu.
Polecił m.in. utworzenie dwóch grup uderzeniowych, w Pakistanie i Afganistanie, które miałyby zestrzelić samoloty przywożące do tych krajów prezydenta Baracka Obamę i ówczesnego dowódcę wojsk USA w Afganistanie, generała Davida Petraeusa, obecnego dyrektora CIA.
Dyskutując nad sposobami zwiększenia poparcia dla Al-Kaidy wśród muzułmanów proponowano m.in. zmianę nazwy siatki tak, aby odnosiła się ona bezpośrednio do religii. Sugerowano nazwy takie jak Grupa Dżihadu, Grupa Jedności Muzułmańskiej i Partia Zjednoczenia Narodu Islamskiego.
Zwolennicy takich nazw argumentowali, że łatwiej będzie wtedy przedstawić amerykańską wojnę z terroryzmem jako "wojnę z islamem".
>>>>
Widzicie tutaj ze uruchomil machine zbrodni ktora ruszyla i nad ktora stracil kontrole . Mordy ruszyly i tylko krew i krew ..
Widzicie tez totalne oszustwo . Jak sie nazwac aby pokazac jacy to jestesmy muzulmanie aby oszukac muzulmanow . Zupelny leninizm . Wszystko jest zgrywka i oszustwem . Zadnej etyki ... To jest rodzaj bolszewizmu tej cywilizacji ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:09, 09 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Misterny plan USA - zamachowiec był informatorem CIA.
Przedstawiciele władz USA i Jemenu ujawnili, zastrzegając sobie anonimowość, że rzekomy zamachowiec samobójca Al-Kaidy, który miał dokonać zamachu na samolot lecący do USA, w rzeczywistości był informatorem CIA - informuje Associated Press.
W poniedziałek amerykańskie media informowały, że CIA udaremniła zaplanowany i przygotowany przez Al-Kaidę zamach, którego prawdopodobnie zamierzano dokonać w pierwszą rocznicę śmierci Osamy bin Ladena. Doniesienia te potwierdziła oficjalnie amerykańska Rada Bezpieczeństwa Narodowego, dodając, że prezydent Barack Obama był na bieżąco informowany o przygotowywanym zamachu. Rada zapewniła także, że sytuacja była pod kontrolą i w żadnym momencie nie istniało zagrożenia dla obywateli USA.
Ładunek wybuchowy, który miał zdetonować na pokładzie samolotu zamachowiec-samobójca, został przygotowany przez Al-Kaidę w Jemenie i był - jak informowała telewizja NBC - udoskonaloną wersją bomby, która w 2009 roku została wniesiona na pokład samolotu lecącego z Amsterdamu do Detroit. Wówczas bombę miał ukrytą pod ubraniem, a dokładnie pod bielizną, Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab. Zamach został udaremniony w ostatniej chwili, gdy terrorysta próbował zdetonować ładunek. Nigeryjczyka skazano później na dożywocie.
Bomba nie do wykrycia
Federalne Biuro Śledcze poinformowało w poniedziałek w specjalnym komunikacie, że bombę przejęto i "zabezpieczono" poza USA. FBI nie podało jednak, o jaki kraj chodzi, potwierdziło natomiast, że celem zamachu miał być samolot pasażerski lecący do Stanów Zjednoczonych. Według NBC, bomba nie miała w sobie elementów metalowych, więc trudno byłoby ją wykryć podczas kontroli na lotnisku.
Cytowani przez Associated Press anonimowi przedstawiciele władz USA i Jemenu ujawnili, że rzekomy zamachowiec samobójca był informatorem CIA i wywiadu Arabii Saudyjskiej, kiedy przekazano mu bombę. Dodali, że bezpiecznie opuścił Jemen.
>>>>
Ciekawy plan . Kazda omba ktora nie wybuchla to wielki zysk dla swiata ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:27, 25 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Julian Simmonds,Sean Rayment / Daily Telegraph
"Ludzka" twarz Guantanamo
W jednym z pomieszczeń za murami najbardziej osławionego zakładu karnego na świecie siedzi grupa brodatych więźniów przykutych do podłogi. Są to podobno najgroźniejsi terroryści na Ziemi, "najgorsi z najgorszych" islamskich ekstremistów, którzy całe życie poświęcili mordowaniu Amerykanów.
Władze Stanów Zjednoczonych twierdzą, że mężczyźni, na których właśnie patrzę, to wysocy rangą działacze Al-Kaidy: konstruktorzy bomb, stratedzy, sponsorzy i instruktorzy bojowników.
Większość z nich została schwytana w Afganistanie przez amerykańskie siły specjalne po atakach z 11 września. Niektórzy mają uniwersyteckie wykształcenie, inni nie skończyli nawet podstawówki. Choć żaden z nich nie usłyszał nigdy zarzutów przed sądem, wszyscy dzielą ten sam los: zostali zatrzymani na czas nieokreślony w obozach Joint Task Force Guantanamo na Kubie, czyli kompleksie więzień o zaostrzonych środkach bezpieczeństwa, zwanym powszechnie Guantanamo.
Znajduję się w centralnym pomieszczeniu Obozu VI, najbardziej nowoczesnego z czterech więzień, gdzie przebywają tak zwani ”ulegli” osadzeni – ci, którzy w ocenie władz ”zrezygnowali z walki” i akceptują więzienne reguły. Nie oznacza to jednak, że mogą liczyć na odzyskanie wolności. Strażnicy pozwalają mi popatrzeć przez lustro weneckie na grupę, która bierze właśnie udział w kursie komputerowym. Jest to jeden z przywilejów dobrze sprawujących się aresztantów.
Atmosfera na zajęciach wydaje się luźna, za to wyraźnie wyczuwam nerwowość wśród personelu. Sześciu strażników z żandarmerii wojskowej obserwuje każdy mój ruch, a ja mam wrażenie, że nasza obecność (moja oraz fotografa Juliana Simmondsa) jest ledwie tolerowana, a nie mile widziana.
Ubrani w białe uniformy i turbany więźniowie słuchają cywilnego instruktora, amerykańskiego obywatela biegle mówiącego po arabsku i w paszto (rdzennym języku talibów). Stoi on na tyle daleko od grupy, by kursanci nie mogli go zaatakować.
Z uwagi na obecność cywila aresztanci przykuci są do podłogi, a dwóch krzepkich żandarmów, uzbrojonych w kajdanki i gaz pieprzowy, tylko czeka, by zareagować na najdrobniejszą oznakę niesubordynacji. Poza tym zajęcia przypominają typową lekcję obsługi komputera; po ich zakończeniu aresztanci zostaną rozkuci i będą mogli swobodnie przechadzać się po wspólnej części więziennego bloku.
Osadzeni nie zdają sobie sprawy, że tu jesteśmy. Zastępca naczelnika Obozu VI tłumaczy, że gdyby się dowiedzieli, mogliby zareagować agresją, a po zdjęciu kajdanek prawdopodobnie byłoby jeszcze gorzej. – Chyba by pan nie życzył sobie, żeby ktoś przyszedł do pańskiego domu nieproszony – wskazuje. Nieopodal, w innym bloku więziennym, wysoki, brodaty aresztant zaczyna nakładać na kilka talerzy dostarczone właśnie jedzenie.
Tego dnia w menu znalazła się zupa z groszku, kurczak w czosnku i świeżo wypieczone czekoladowe brownie na deser. Z napojów można wybrać pepsi, coca-colę, mleko czekoladowe lub sok owocowy.
Spoglądam przez lustro na mizernie wyglądającego więźnia, przesuwającego się w kierunku stołu przy pomocy balkoniku. Podnosi styropianowy kubek i powoli pije, po czym patrzy na brodatego ”brata”, kiwając głową z aprobatą. Przybywa coraz więcej osadzonych, ubranych w podobne beżowe lub białe stroje, z małymi czapeczkami lub turbanami na głowach.
Obserwuję ich zafascynowany, zastanawiając się, w jaki sposób radzą sobie z ową niepewnością, życiem w stanie permanentnego prawnego zawieszenia, w którym dni zlewają się w tygodnie, a tygodnie w lata.
Jako że perspektywa wolności jest w najlepszym wypadku odległa, a dla niektórych więźniów wręcz nierealna, do dobrego zachowania motywuje ich jedynie stopniowe łagodzenie rygorów. Strategia ta ma na celu minimalizację konfliktów i maksymalizację współpracy – innymi słowy, propagowanie postawy nazywanej przez funkcjonariuszy ”uległością”.
Poza wolnością więźniom nie brakuje prawie niczego, zważywszy na warunki, w jakich się znaleźli. Osadzeni w Obozie VI mają sporą swobodę ruchu i de facto sami ustalają zasady. Nie licząc sytuacji wyjątkowych, cele nigdy nie są zamykane, a każdy z więźniów ma dostęp przez całą dobę do wyznaczonego terenu rekreacyjnego.
Obecnie przebywa tu około 130 ze 169 więźniów Guantanamo – a dokładniej mówiąc, 164 zatrzymanych i zaledwie pięciu skazanych, którzy zostali uznani winnymi przez wojskowy trybunał powołany dziesięć lat temu przez USA.
Obóz VI dzieli się osiem bloków więziennych po 22 cele każdy. Pomieszczenia te mierzą po 8,8 metrów kwadratowych, a w każdym znajduje się pojedyncze łóżko z ognioodpornym, pokrytym plastikiem piankowym materacem, umywalka z gorącą i zimną wodą, ubikacja oraz lustro z nierdzewnej stali.
Temperatura utrzymywana jest na poziomie 23,8 stopni Celsjusza, zgodnie z życzeniem samych więźniów, którzy mogą również spać i wstawać w dowolnych porach.
Każdy z bloków mieści także bibliotekę z ponad 200 książkami w języku arabskim, angielskim i rosyjskim, czasopismami (zwłaszcza ”National Geographic”), gazetami oraz filmami na DVD – ostatnio dużą popularnością cieszy się seria o Harrym Potterze.
Wśród anglojęzycznych książek znaleźć można tytuły science-fiction, ”Gwiezdne Wojny”, prozę Isaaka Asimova, dzieła klasyków filozofii, powieści takie jak ”Juda nieznany” Thomasa Hardy’ego, oraz, co może dziwić w więziennej bibliotece, literaturę podróżniczą, w tym ”Zapiski z małej wyspy” Billa Brysona.
We wspólnych świetlicach wszystkich bloków więziennych zainstalowano po dwa szerokoekranowe telewizory. Każdy z więźniów dostaje działające na podczerwień słuchawki, dzięki którym słyszy dźwięk telewizji. Do dyspozycji jest także po szesnaście konsol Playstation 3 oraz Nintendo DS, używanych głównie przez młodszych aresztantów. Ich ulubione gry to symulacja północnoamerykańskich wyścigów samochodowych NASCAR oraz piłkarska seria FIFA.
Życie w każdym z bloków wygląda nieco inaczej. W części z nich mieszkają więźniowie o dość liberalnym podejściu do religii, oglądający telewizję, grający w piłkę i spożywający ”zachodnie” potrawy. W innych obowiązują ścisłe religijne obostrzenia: telewizję wolno oglądać tylko w wyznaczonych porach, a modlitwy odbywają się pięć razy dziennie.
Dzień rozpoczyna się około piątej rano od nawoływania do modlitwy przez religijnych przywódców każdego bloku. Część więźniów wraca później do cel, by pospać jeszcze parę godzin. Inni biorą prysznic, robią pranie albo idą poćwiczyć na bieżni, atlasie lub maszynie eliptycznej na terenie rekreacyjnym na zewnątrz.
Około ósmej przynoszone jest śniadanie – muffiny, omlety, owsianka kukurydziana, świeże owoce lub płatki, a do tego herbata i sok owocowy. Później zazwyczaj rozpoczynają się zajęcia, które jednak nie są obowiązkowe.
Osadzeni mają do wyboru naukę czytania i pisania, komunikacji interpersonalnej, życiowej zaradności, przedsiębiorczości i finansów, jak również języka angielskiego – zarówno dla użytkowników arabskiego, jak i paszto.
Zdecydowanie najpopularniejsze są jednak zajęcia artystyczne. Jednym z przywilejów ”uległych” osadzonych z Obozu VI jest możliwość dekorowania swoich cel malunkami. – Dają w ten sposób upust swej kreatywności. Ważne, żeby zajęli czymś swoje myśli – mówi wysoki rangą funkcjonariusz, który podobnie jak niemal wszyscy moi rozmówcy z personelu nie chciał podać swojego nazwiska.
Około południa więźniowie przygotowują się do lunchu – do wyboru mają pięć różnych głównych dań. Kucharze dbają, by zaspokoić wszystkie gusta i wymogi dietetyczne: są potrawy wegetariańskie, dla osób z chorych oraz amatorów chudego jedzenia. Mięso jest halal, a posiłki przygotowuje się zgodnie z islamskimi zasadami.
Rygory wydają się minimalne, ale środki bezpieczeństwa są skrajnie wzmocnione. Stojący w stalowej klatce zwanej Sally Point strażnik obserwuje poczynania więźniów, a dziesiątki kamer monitoringu śledzą ich ruchy 24 godziny na dobę – nie ma więc mowy o żadnej prywatności.
Wszystkie więzienia w zatoce Guantanamo otoczone są sześciometrowymi ogrodzeniami, szczelnie owiniętymi zieloną, plastikową siatką oraz zwieńczonymi drutem kolczastym. Na rozstawionych wokół wieżyczkach wartowniczych czuwają cały czas uzbrojeni strażnicy. Co 30 metrów zamontowane są reflektory, a rozwieszone nad kompleksem druty mają służyć udaremnieniu hipotetycznej ucieczki helikopterem.
Obóz położony jest zaledwie kilka metrów od wybrzeży Morza Karaibskiego, ale osadzeni nie wiedzą nawet, w jakim kraju są przetrzymywani. Z pewnych rzeczy zdają sobie jednak sprawę – chociażby ze śmierci człowieka, któremu rzekomo służyli, zanim ich schwytano.
– Jak zareagowali więźniowie, kiedy zabito Osamę bin Ladena? – pytam generała Jamesa Lettko, zastępcę dowódcy Joint Task Force Guantanamo.
– Wie pan co? W ogóle nie było żadnej reakcji – odpowiada z uśmiechem. – Siedzieli przyklejeni do telewizorów przez trzy dni. Ale słyszałem, że jeden z nich powiedział: ”Czemu on mieszkał sobie przez tyle lat w willi, podczas gdy my byliśmy tutaj?”.
Generał i inni wysocy rangą funkcjonariusze, z którymi rozmawiałem podczas mojej czterodniowej wizyty, zapewniają, że udało się znacząco poprawić warunki w zakładzie. Choć rodzinom nadal nie wolno odwiedzać więźniów, wszyscy osadzeni mają kontakt z prawnikami, mogą telefonować cztery razy w roku, a także wolno im wysyłać i odbierać listy.
W kwaterze głównej Task Force spotykam się z koordynatorem ds. kulturalnych, 54-letnim Amerykaninem jordańskiego pochodzenia, który przedstawia się jako Zak i pracuje w Guantanamo od 2005 roku.
– Gdy kiedyś spacerowało się po obozie, nie można było usłyszeć własnych myśli – wspomina. – Więźniowie nie mieli nic do roboty, byli znudzeni, wściekli i cały czas krzyczeli. Ale sytuacja się poprawiła. Sami osadzeni też się zmienili. Dawniej siadali w kółku i rozprawiali o dżihadzie i Al-Kaidzie, a dziś sprzeczają się, co oglądać w telewizji. Przekonali się, że arabska wiosna ludów odniosła sukces przy użyciu niemal wyłącznie pokojowych metod, zaczynają więc wątpić, czy jedyną drogą prowadzącą do zmian jest przemoc.
Z Obozem VI sąsiaduje Obóz V, więzienie ”karne”, w którym panują zupełnie inne warunki. Przetrzymywani są tu ”agresywni bojownicy”, którzy noszą pomarańczowe uniformy, przypominające strażnikom, że mają do czynienia z bardzo groźnymi osobami.
Więźniowie nie mogą tu liczyć na żadne przywileje, telewizję bądź inne udogodnienia, a czas na rekreację ograniczony jest do dwóch godzin dziennie – resztę dnia spędzają w izolatkach.
Większość osadzonych w Obozie V dopuściło się czynnej napaści, zazwyczaj tak zwanego ”chluśnięcia” – polegającego na wymieszaniu w kubku fekaliów, krwi i śliny oraz oblaniu nimi twarzy strażnika. Pierwszy atak zwany jest ”chrztem”, a każdy funkcjonariusz powinien liczyć się z tym, że w trakcie rocznej służby doświadczy tej nieprzyjemności co najmniej raz.
– Chluśnięcie ma na celu sprowokowanie strażnika – mówi sierżant służący w 193 Plutonie Żandarmerii Wojskowej i pełniący funkcję wartownika w Obozie V. Za takie przewinienie więzień może trafić do Obozu V na 30 dni, a po zakończeniu tego okresu władze oceniają, czy wolno mu powrócić do Obozu VI.
Jeżeli dopuści się kolejnego ”chluśnięcia”, albo innego występku w rodzaju zakrycia kamery monitoringu w celi, będzie musiał spędzić jeszcze więcej czasu w Obozie V, choć po 30 dniach zawsze przysługują mu trzy dni odpoczynku od zaostrzonego rygoru. Niektórzy z aresztantów w Obozie V przebywają w nim już wiele miesięcy i najprawdopodobniej pozostaną tam przez dłuższy czas, zdradza sierżant.
Pytam, czy jest dumny, że służy w Guantanamo. – Oczywiście, że tak – odpowiada z entuzjazmem. – Nie ma lepszej pracy na świecie niż dowodzenie amerykańskimi żołnierzami. Jestem dumny, że służę swojemu krajowi.
Dowódca jego plutonu, 28-letni oficer z zaledwie półtorarocznym stażem, opowiada o swoich doświadczeniach w Guantanamo. – Z więźniami nie da się rozmawiać dłużej niż przez kilka minut – oni poruszają jeden temat, po czym wałkują go cały czas. Niektóre z tych kwestii są bardzo błahe, ale dla nich drobne problemy są poważnymi problemami. Niedawno jeden z ”braci” chciał ze mną porozmawiać, bo miał duży kłopot. Przyszedłem pod jego celę, a on powiedział: ”Nie chciałem jagodowego muffina, mówiłem, że nie chcę jagodowego, wolę wiśniowy, chcę wiśniowego muffina. Od lat jadłem wiśniowe, a oni mi dali jagodowe. Naprawdę chcę wiśniowego muffina, dajcie mi wiśniowego”. To potrafi trwać bardzo długo, dlatego z mojego punktu widzenia najlepiej jest przynieść mu tego wiśniowego muffina – gdy to zrobię, on grzecznie dziękuje i problem znika.
W tym momencie oficer wypowiada jeszcze jedno zdanie, które doskonale podsumowuje życie w Guantanamo: – Nam wcale nie zależy, żeby oni nam zaufali czy zmienili swój sposób myślenia. Tu nie ma mowy o żadnej resocjalizacji.
>>>>
Jak widzicie opwiesci jaka to potwornosc sa obsolutan bzdura . Jak na tak zwyrodnialych zbrodniarzy to jest raj ! 90 % w Afryce nie ma takich warunkow zycia . Oczywiscie nie neguja naduzyc ale przypominam ze talibowie to kolesie ktorzy wbijaja jencom gwozdzie w mozg ! Tak . Owszem dzicy itp. ale to jest ohydne ... A takich trzeba gdzies izolowac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:33, 13 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Demonstranci szturmowali ambasadę USA w Jemenie.
Podczas ataku na ambasadę USA w stolicy Jemenu Sanie zostało rannych co najmniej 15 uczestników antyamerykańskiej manifestacji - podał Reuters. Wzburzony tłum protestował przeciwko antyislamskiemu filmowi rozpowszechnianemu w internecie.
Agencje informowały wcześniej o setkach agresywnych demonstrantów, którzy wdarli się na teren amerykańskiej placówki, skandując: "O proroku! O Mahomecie!" i "Śmierć Ameryce".
Według świadków, na których powołuje się Reuters, manifestanci rozbili okna w pomieszczeniach ochrony na zewnątrz budynku ambasady, a następnie wtargnęli przez główną bramę tej silnie strzeżonej i ufortyfikowanej placówki. Tłum podpalił zaparkowane tam samochody dyplomatyczne. Ponad kompleksem budynków ambasady unosił się dym. AP podaje, że demonstranci zdjęli z masztu flagę USA, spalili ją i zastąpili flagą z wersetem z Koranu.
W celu rozpędzenia manifestantów, którzy stawiali silny opór, policja strzelała w powietrze i użyła armatek wodnych. Po 45-minutowej akcji protestujących usunięto z terenu ambasady.
Reuters informuje, że w starciach z policją rannych zostało co najmniej 15 demonstrantów. Rzecznik ambasady powiedział, że nikt z personelu placówki nie odniósł obrażeń. AFP podała wcześniej, powołując się na źródło w siłach bezpieczeństwa, że jeden z demonstrantów poniósł śmierć.
Prezydent Jemenu Abd ar-Rab Mansur al-Hadi przeprosił prezydenta USA Baracka Obamę za atak na amerykańską placówkę, zapowiadając, że wdroży śledztwo w celu wykrycia sprawców. Hadi zapewnił, że odpowiedzialni za wybryk zostaną postawieni przed sądem. Jego zdaniem atak "agresywnego tłumu" był częścią spisku mającego na celu zakłócenie bliskich stosunków Jemenu z Waszyngtonem.
Fala przemocy rozlewa się na inne kraje
W środę rozwścieczony tłum wdarł się do amerykańskiego konsulatu w Bengazi na wschodzie Libii. Budynek został podpalony, w wyniku rozruchów zginął ambasador USA i trzech pracowników placówki dyplomatycznej. Wcześniej protesty odbyły się przed ambasadą w Egipcie.
Jak zauważa Reuters, istnieje zagrożenie, iż przemoc, podsycona antyamerykańskimi nastrojami w Bengazi i Kairze, rozprzestrzeni się na inne kraje regionu.
W ciągu ostatniej doby policja użyła gazów łzawiących wobec rozwścieczonych demonstrantów przed ambasadą USA w Tunezji; kilkaset osób protestowało również przed ambasadą USA w Sudanie. W Maroku kilkudziesięciu protestujących paliło amerykańskie flagi i wznosiło antyamerykańskie slogany przed konsulatem USA w Casablance.
W obawie przed zamieszkami w kraju wizytę w Norwegii przełożył prezydent Afganistanu Hamid Karzaj, decydując się na pozostanie w Kabulu.
Na czwartek zaplanowano manifestację w Teheranie przed ambasadą Szwajcarii, która reprezentuje interesy USA w Iranie.
Powodem fali antyamerykańskich demonstracji przetaczającej się przez kraje muzułmańskie jest nakręcony w USA film "Niewinność muzułmanów" (Innocence of Muslims), którego którego fragmenty można zobaczyć na portalu YouTube. Jego reżyserem jest mieszkający w Kalifornii 56-letni izraelski filmowiec Sam Bacile Obraz przedstawia m.in. proroka Mahometa uprawiającego seks oraz kwestionuje jego status jako posłańca Boga.
>>>>
Widzimy ze to zoragnizowana ogolnoswiatowa akcja islamistow . Rzucili ciemne tepe i bezmyslne otumanione masy . Straca muzulamnie bo zachod ich ma coraz bardziej dosc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:28, 06 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Al-Masri jest już w drodze do USA.
Radykalny islamski duchowny Abu Hamza al-Masri jest już w drodze do USA, gdzie czeka go proces sądowy o terroryzm - poinformowała minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Theresa May.
54-letni al-Masri odleciał do USA wraz z czterema innymi osobami podejrzanymi o terroryzm w piątek późnym wieczorem z lotniska wojskowego w hrabstwie Suffolk.
USA czy Wielka Brytania?
Tego samego dnia sąd w Londynie uznał, że nie ma powodów, by opóźnić przekazanie al-Masriego amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Tym samym radykalny islamski kaznodzieja wyczerpał środki prawne, usiłując bronić się przed ekstradycją.
Sędziowie londyńskiego Wysokiego Trybunału, sądu wyższej instancji (High Court), oddalili jego wniosek o kolejne badania lekarskie, mające - jak twierdzili obrońcy al-Masriego - wykazać, że stan zdrowia ich klienta uniemożliwia ekstradycję.
Decyzja londyńskiego sądu kończy długą batalię sądową al-Masriego przeciwko ekstradycji. We wrześniu islamista przegrał ją w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Ostatnią próbą było odwołanie się do Wysokiego Trybunału.
Terrorysta z hakiem zamiast ręki
USA zarzucają al-Masriemu m.in. powiązania z zamachami na ambasady USA w Kenii i Tanzanii w 1998 roku.
Pochodzący z Egiptu duchowny, który nie widzi na jedno oko i zamiast dłoni ma hak, był imamem londyńskiego meczetu w Finisbury Park. W 2006 r. skazano go na siedem lat pozbawienia wolności za nawoływanie do nienawiści na tle rasowym i wzywanie do zabójstwa.
Według USA, w latach 2000-2001 al-Masri starał się utworzyć w stanie Oregon obóz szkoleniowy dla terrorystów i wspomagał finansowo kandydatów na dżihadystów, którzy chcieli odbyć podobne szkolenia na Bliskim Wschodzie.
>>>>
Ponura postac ... Faktycznie . Niedopuszczalne w kraju wolnym sa szkolenia uczace mordowac ludzi w imie ideologii... A uzasadnianie tego Bogiem to szczyt perwersji ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:10, 16 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Con Coughlin
Daily Telegraph
Poprawczak dla porwanych przez talibów
Islamiści porywają bądź odkupują od rodzin chłopców i obiecują im lepszą przyszłość, a następnie poddają długotrwałemu i bezwzględnemu praniu mózgu. Chcą ich zmienić w zamachowców-samobójców.
Na pierwszy rzut oka wyglądają jak typowa grupka pełnych energii, nastoletnich uczniów. Ubrani w regulaminowe szkolne mundurki – koszule w biało-zielone paski oraz kremowe spodnie – poranki spędzają w klasach, pilnie ucząc się do testów, popołudnia zaś na boisku. Kiedy obserwuje się tych chłopców, jak w skupieniu czytają podręczniki, albo z zapałem grają w piłkę nożną i koszykówkę, trudno sobie wyobrazić, że zaledwie kilka miesięcy temu wiedli skrajnie odmienne życie.
Wszyscy spośród około 180 uczniów tej wyjątkowej szkoły, znajdującej się w pogrążonej w bezprawiu pakistańskiej prowincji Chajber Pachtunchwa, to byli żołnierze talibów, zbrojnego, fundamentalistycznego ruchu prowadzącego partyzancką wojnę po obu stronach granicy z sąsiednim Afganistanem.
Chłopców pojmali bądź odkupili od rodzin islamiści, którzy obiecali im lepszą przyszłość, a następnie poddali długotrwałemu i bezwzględnemu praniu mózgu. Zamierzali zmienić ich w zamachowców-samobójców lub ślepo posłusznych bojowników, gotowych poświęcić życie w starciach z siłami NATO w Afganistanie, albo też w coraz bardziej zaciekłych walkach z rządową pakistańską armią.
Jednym z przykładów może być historia siedmioletniego chłopca, porwanego, indoktrynowanego i szkolonego przez trzy lata, a następnie wysłanego do Afganistanu z misją zabicia policjanta. Na szczęście zakończyła się ona fiaskiem. Po powrocie do Pakistanu chłopca odnaleźli jego rodzice, którzy oburzeni jego wybrykami postanowili oddać go pod opiekę władz, licząc, że pomoże mu to wrócić do normalnego życia. Jedenastoletni obecnie chłopak miał ogromne szczęście. Urzędnicy służb bezpieczeństwa Pakistanu szacują, że setki, jeżeli nie tysiące dzieci zmuszonych przez talibów do udziału w terrorystycznych akcjach, poniosły śmierć.
Pewien pakistański chłopiec został nagrany przez kamery monitoringu zaledwie na chwilę przed tym, jak wysadził się przed suficką świątynią w Lahore w 2010 roku, zabijając 45 osób i raniąc 175. Ocenia się, że w około dwustu atakach przeprowadzonych przez służących dla talibów nastoletnich zamachowców-samobójców zginęły ponad 4 tysiące ludzi.
Dlatego właśnie generał Parvez Kayani, naczelny dowódca wojsk Pakistanu, polecił stworzyć wyspecjalizowaną szkołę, resocjalizującą młodociane ofiary programu terrorystycznej indoktrynacji.
Szkoła Sabaoon (w języku paszto słowo to oznacza "pierwsze światło świtu") położona jest w przygranicznym mieście Makaland, gdzie w 1897 roku młody Winston Churchill brał udział w swej pierwszej wojskowej misji w szeregach brytyjskiej armii, i skąd sporadycznie pisał relacje publikowane przez "Daily Telegraph".
Sabaoon działa na podobnych zasadach, co zwykłe placówki z internatem – dzieci uczą się według programu obowiązującego także w innych okolicznych szkołach – ale zatrudnia także zespół wysoko wykwalifikowanych psychologów dziecięcych, którzy pracują z chłopcami i starają się uświadomić im ich błędy.
– Naszym głównym zadaniem jest odwrócenie skutków prania mózgu, jakiemu poddali ich talibowie – podkreśla kierujący szkołą pułkownik Mohammed Islam, który korzysta z dofinansowania od UNICEF oraz rządu pakistańskiego. – Próbujemy obalić mity i fałszywe przekonania wtłoczone im do głów przez terrorystów.
Nie jest to łatwe, tym bardziej, że Sabaoon musi liczyć się z ryzykiem ataku talibów, którzy poprzysięgli już zamordować każdą zaangażowaną w ten projekt osobę. Dokładna lokalizacja szkoły trzymana jest w sekrecie, a cały kompleks chronią stalowe barykady i drut kolczasty. W oknach, na dachu, stróżówce oraz wieżyczkach wartowniczych w każdym rogu czuwają snajperzy, bacznie obserwujący wszystkich odwiedzających placówkę gości.
Mimo zaostrzonych środków bezpieczeństwa talibom udało się zamordować jednego z założycieli szkoły, doktora Mohammeda Farooq Khana, pakistańskiego nauczyciela religii i intelektualistę, który publicznie potępiał stosowane przez talibów techniki prania mózgu.
Najtrudniejszym wyzwaniem dla pracowników Sabaoon wciąż pozostaje jednak konfrontacja z traumatycznymi doświadczeniami wielu uczniów. Jeden z nich, mniej więcej trzynastoletni chłopiec, opowiada, jak trzy lata temu został zwerbowany przez talibów w meczecie w dolinie Swat. – W meczecie było sporo uzbrojonych mężczyzn – wspomina w rozmowie z jednym ze szkolnych psychologów. Islamiści zaczęli zachęcać go do wsparcia ich kampanii na rzecz wprowadzenia prawa szariatu w całym Pakistanie.
Pewnego razu, już po dołączeniu do talibów, chłopiec zobaczył, jak grupa jego współtowarzyszy chłoszcze dziewczynę. – Jeden z nich podszedł do mnie, podał mi trzcinę i kazał ją bić. Zrobiłem to – przyznaje. – Gdybym ich nie posłuchał, zabiliby mnie. Próbowałem chłostać ją lekko, ale oni tylko zdenerwowali się i kazali bić mocniej.
Inny uczeń wspomina, że talibowie szkolili go na zamachowca-samobójcę. Jego rodzina oddała go pod opiekę terrorystom, ponieważ pił alkohol i nieustannie sprawiał kłopoty w domu. – Tłukli mnie z całej siły kijami i uczyli, jak przeprowadzić samobójczy atak. Mówili, że to najlepsza metoda walki.
Niektórzy z uczniów szkoły zostali sprzedani talibom przez rodziców za 25 tysięcy rupii (równowartość 180 funtów). – Pochodzą z biednych rodzin, które mają za dużo dzieci i nie są w stanie ich wszystkich utrzymać – tłumaczy jeden ze szkolnych psychologów. – Przyjmują ofertę talibów, sądząc, że oddają chłopców w dobre ręce. Dopiero potem odkrywają, co naprawdę się dzieje.
Kolejnym niełatwym celem, jaki stawia sobie szkoła, jest przekonanie rodziców, by zabrali swoje dzieci z powrotem do domu, gdy te zostaną już uznane za zresocjalizowane. – Rodziny nie chcą ich ze względu na koszty – wyjaśnia psycholog.
Mimo to pułkownik Islam przekonuje, że szkoła coraz skuteczniej pomaga dzieciom odrzucić ideologię talibów i wyjść na życiową prostą. Jak dotąd zaledwie trzej chłopcy, którzy opuścili progi Sabaoon, ponownie dołączyli do bojowników. Zdaniem pułkownika to spory sukces, zważywszy skalę i efektywność technik prania mózgu stosowanego przez terrorystów. – Okazuje się, że kiedy tylko dzieci poznają, czym jest porządna edukacja, nie chcą przestawać się uczyć – zapewnia.
>>>>
Tak talibowie opiekuja sie dzicmi . Robiac z nich samobojcow...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:00, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Przygotowania do wojny w Mali
Nie tylko państwa Afryki Zachodniej i Zachodu przygotowują się do pustynnej wojny, która ma odebrać północną część Mali dżihadystom z Al-Kaidy. Do wojny szykują się także sami dżihadyści.
Liczbę partyzantów kontrolujących północną część Mali szacuje się na 5-6 tys. Ślimacze tempo przygotowań do zagranicznej inwazji (wątpliwe, by doszło do niej przed końcem roku) ułatwia Al-Kaidzie ściąganie kolejnych ochotników i szkolenie ich na wojnę.
Jedynie w październiku przybyło tam kilkuset ochotników gotowych na świętą wojnę z niewiernymi i Zachodem. Ostatni ochotnicy przyjeżdżają głównie z Sudanu i Sahary Zachodniej. Dziennikarz AFP spotkał na północy Mali także przybyszów z Egiptu, Algierii, Libii, Pakistanu, a nawet dwóch obywateli Francji - muzułmanów, weteranów wojen w Bośni i Afganistanie.
Komendanci Al-Kaidy, nie kryjąc zadowolenia ani zaskoczenia, przyznają też, że coraz liczniej przybywają do Mali ochotnicy z krajów czarnej Afryki – Nigerii, Nigru, Togo, Beninu, Senegalu, Wybrzeża Kości Słoniowej.
- Stolica światowego ruchu dżihadystów przenosi się z Afganistanu i Pakistanu do arabskiego Maghrebu – ostrzegał na początku październiku w wywiadzie dla gazety "Al-Hajat" prezydent Tunezji Monsif Marzuki.
Jego zdaniem dżihadyści uznali, że rewolucje arabskiej wiosny, upadek świeckich, wspieranych przez Zachód tyranii i transformacyjny chaos będą doskonałą okazją, by zagnieździć się w krajach Maghrebu i Sahelu.
Północ Mali pierwszym łupem bojowników
W styczniu obszary te podbili Tuaregowie powracający z Libii ze zrabowanymi arsenałami pułkownika Muammara Kaddafiego.
W kwietniu Tuaregowie ogłosili na północy powstanie swego niepodległego państwa Azawad, ale już w czerwcu, po krótkiej bratobójczej wojnie, zostali pobici przez towarzyszy broni z filii Al-Kaidy w Maghrebie.
Zwycięzcy unieważnili niepodległość Azawadu, a w jego miejscu ustanowili własny kalifat, rządzący się prawami szariatu i przygarniający pod swoje sztandary dżihadystów z całego świata. Sąsiedzi Mali oraz Zachód, zaniepokojeni ekspansją kalifatu Al-Kaidy na Saharze, postanowili zorganizować przeciwko niemu wyprawę wojenną.
"Chcą wojny? No to będą ją mieli" – odgrażają się dżihadyści.
Północ Mali, pod względem terytorium większa niż Francja, kontrolowana jest przez trzy ugrupowania: malijskich talibów z organizacji Obrońcy Wiary dowodzonej przez weterana tuareskich wojen Ijada ag Ghalego, zdominowaną przez Arabów z Algierii filię Al-Kaidy w Islamskim Maghrebie (AQIM) oraz jej frakcję, Ruch na Rzecz Jedności Dżihadu w Zachodniej Afryce, założony przez czarnoskórych dżihadystów z Afryki.
Przed inwazją dżihadyści podzielili między siebie północ Mali. AQIM, jako najsilniejsza, przejęła Timbuktu, Afrykanie – miasto Gao, a malijscy talibowie – Kidal, rodzinne miasto ich emira Ghalego.
Partyzanci wystawili posterunki na drogach i ustawili barykady na pasach startowych lotnisk. W pobliżu lotnisk w Gao i Timbuktu, a także w zajętych koszarach malijskiego wojska dżihadyści utworzyli ośrodki szkoleniowe, w których ćwiczą ochotnicy z innych krajów.
Werbują też miejscową ludność; za chłopca oddanego do ich wojska płacą rodzinom po 1000-1500 dolarów.
Nowoczesna broń w rękach dżihadystów
Szczególny niepokój Zachodu wzbudzają arsenały saharyjskich dżihadystów. Przed zawładnięciem północą Mali zrabowali oni w Libii arsenały Kadafiego, jedne z największych w Afryce i pełne nowoczesnej broni.
Wywiad francuski ogłosił niedawno, że z 20 tysięcy należących do Kadafiego wyrzutni rakiet ziemia-powietrze po wojnie domowej nie udało się odzyskać nawet połowy. Łupem dżihadystów padły też na północy magazyny broni armii Mali, wyposażanej przez Francję i USA.
Przed zagraniczną inwazją emir AQIM Abdul Malik Drukdel, znany też jako Abu Mussab Abdel Wudud, dokonał w połowie października przetasowań w partyzanckim dowództwie.
Algierczyk Jahja Abu Al-Hamam został mianowany nowym komendantem Al-Kaidy na Saharze i w Sahelu. Zastąpił on swojego rodaka Nabila "Saharyjczyka" Machlufiego, który zginął we wrześniu w wypadku samochodowym.
Drukdel odsunął też od dowodzenia jednego ze swoich najpotężniejszych dotychczas komendantów, weterana wojny w Afganistanie (stracił w niej oko), skazanego w Algierii na śmierć Mochtara "Pana Marlboro" Belmochtara, zawdzięczającego partyzancki przydomek szmuglowi papierosów. Emir zarzucił Belmochatarowi, że bardziej zajmuje go kontrabanda niż przygotowania do wojny.
Segregacja płci i surowe prawa obyczajowe
Na kontrolowanych terytoriach dżihadyści ustanowili własną administrację i surowe prawa obyczajowe. Przeprowadzili przynajmniej kilka publicznych egzekucji i tuzin amputacji dłoni i stóp. Kara śmierci wyznaczana jest zabójcom, a amputacja rabusiom, grasującym na drogach.
Kamienowanie czeka cudzołożników, a publiczna chłosta kobiety za niestosowny strój lub łamanie obyczaju segregacji płci. Malijscy talibowie otworzyli natomiast szkoły (obowiązuje w nich segregacja płci), znieśli podatki, zaprowadzili bezpieczeństwo i sprawiedliwe, nieprzekupne sądy.
Na północy Mali zakazana jest muzyka rozrywkowa i palenie tytoniu. Dżihadyści burzą też uznawane przez UNESCO za Światowe Dziedzictwo Kulturowe grobowce i mauzolea czczonych przez miejscową ludność sufickich świętych mężów. Dżihadyści podobne praktyki uważają za bałwochwalstwo.
Dżihadyści odgrażają się, że jeśli zostaną zaatakowani, ich pierwszą tarczą i ofiarą będzie dziewięciu zachodnich zakładników, uprowadzonych dla okupu w krajach Sahelu; Amerykanie szacują, że na handlu żywym towarem z Europą Al-Kaida zarobiła w ostatnich latach ponad 100 mln dolarów.
- Ich zabijemy jako pierwszych – zapowiedział niedawno jeden z komendantów Al-Kaidy. – A potem francuskich trupów będzie tak wiele, że nie da się ich już zliczyć - zaznaczył.
>>>>
A to sie dopiero kolaka wytworzyla ! Gniazdo rozpusty i wladzy szatana . Trzeba to plugastwo zmiazdzyc i wyciac ... Takie sa skutki tego ze swiat obojetnie patrzyl na nieszczescie uraegow . W poczuciu krzywdy przyjeli pomoc diabla i poeplnili samobojstwo .. Ale co sie ich czepiacie . Czyz zachod jest lepszy ? Czyz Hitler byl zjawiskiem innego rodzaju ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:17, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
5-latki szkolone do zabijania w obozach al-Kaidy
Na jednej ze stron internetowych al-Kaidy zamieszczono zdjęcia ze szkolenia młodych rekrutów. Widać na nich, że do roli terrorystów-samobójców uczeni są już 5-letni chłopcy - informuje serwis
Na zdjęciach widać dzieci uczące się obsługi pistoletów i karabinów AK-47. Fotografie wykonano prawdopodobnie w północnym Waziristanie, niedaleko granicy pakistańsko-afgańskiej, w jednym z ośrodków szkoleniowych al-Kaidy.
Wiele z tych dzieci to sieroty po terrorystach-samobójacach. Ich zadaniem jest iść w ślady ojców. Są poddawane praniu mózgu - mają nienawidzić Zachodu, choć nie mają szansy poznać go z innych źródeł. Zmuszone do posłuszeństwa żyją w bardzo ciężkich warunkach.
....
Koszmar i ohyda . Widzicie tutaj opetanych przez demony ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|