Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:27, 23 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Co najmniej 16 osób zginęło w zamachu na procesję szyitów
Co najmniej 16 osób zginęło w zamachu na procesję szyitów - AFP
Co najmniej 16 osób zginęło, a ponad 40 zostało rannych w samobójczym zamachu bombowym na procesję szyitów w Dżakobabadzie na południu Pakistanu - poinformowała lokalna policja. Procesja odbywała się z okazji szyickiego święta Aszura.
- Był to zamach samobójczy (...), a szczątki zamachowca znaleziono na miejscu tragedii - powiedział Zaqfar Iqbal Awan z policji w Dżakobabadzie.
REKLAMA
Według agencji EFE, która również powołuje się na źródła policyjne, ofiar jest co najmniej 20. EFE podaje też, że zamachowiec zdetonował ładunek w pierwszym rzędzie uczestników procesji, gdzie było wiele dzieci, i to one przede wszystkim są ofiarami ataku.
Aszura jest najważniejszym świętem religijnym szyitów. Tuż przed zamachem radykalne ugrupowanie sunnickie zagroziło, że będzie atakować szyitów w czasie święta - podaje Reuters, nie precyzując, o jaką organizację sunnicką chodzi.
Jak dotąd nikt nie przyznał się do zorganizowania zamachu.
Szyicka mniejszość w Pakistanie, która stanowi około 20 proc. ludności, stała się w ostatnich latach celem bardzo częstych ataków ugrupowań sunnickich.
...
Znowu morduja muzulmanow. To ci od szariatu ktorzy wymyslaja kogo zamordowac. Skoro wlasna matke mozna...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:25, 24 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Ponad 40 zabitych w dwóch zamachach bombowych
Ponad 40 zabitych w dwóch zamachach bombowych - AFP
Dwa samobójcze zamachy bombowe na meczety w północno-wschodniej Nigerii pochłonęły co najmniej 42 ofiary śmiertelne. Nad ranem 15 osób zginęło w mieście Maiduguri. Po południu zamachowiec zabił 27 osób i ranił prawie 100 w mieście Yola.
Władze zaapelowały do mieszkańców o oddawanie krwi, pilnie potrzebnej do ratowania rannych w Yola.
REKLAMA
Krwawych zamachów samobójczych w Nigerii, w których tylko w ostatnich miesiącach zginęły setki ludzi, dokonują islamscy ekstremiści z organizacji Boko Haram. Mordują oni zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów, którym zarzucają nieprzestrzeganie prawa islamskiego - szariatu - w narzucanej przez nich radykalnej wersji.
Założona w 2002 roku organizacja Boko Haram początkowo stawiała sobie za cel walkę z zachodnią edukacją. W 2009 roku rozpoczęła akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W wyniku islamistycznej rebelii w tym jednym z najludniejszych krajów Afryki zginęło wiele tysięcy osób. Licząca 170 mln ludności Nigeria jest prawie równo podzielona na muzułmanów i chrześcijan.
...
Specjalisci od zabijania wlasnej matki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:06, 28 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Afganistan: Talibowie kontrolują cześć obszarów dotkniętych trzęsieniem
Afganistan: Talibowie kontrolują cześć obszarów dotkniętych trzęsieniem - AFP
Talibowie przejęli część obszarów dotkniętych ostatnim trzęsieniem ziemi na północy Afganistanu - poinformowały dziś władze w Kabulu. Tego dnia rano bojownicy opanowali górzyste terytoria w pobliżu granicy z Tadżykistanem.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że ostatnie działania talibów utrudnią prowadzenie akcji ratunkowej dla lokalnej ludności po poniedziałkowym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Azję Południową.
REKLAMA
Reuters podkreśla, że na zdobytych przez bojowników obszarach w prowincji Tachar nie odnotowano tylu zniszczeń, co w innych miejscach, zginęło co najmniej 15 osób, a 40 zostało rannych. Szacuje się, że w trzęsieniu zginęło blisko 400 osób w Afganistanie i Pakistanie.
Rzecznik policji w prowincji Tachar Abdul Halil Asir poinformował, że lokalne siły bezpieczeństwa wycofały się z dotychczas zajmowanych pozycji po ok. sześciu godzinach walk, które toczyły się podczas wczorajszej nocy. Nie podał jednak żadnych szczegółów dotyczących np. ofiar.
Tymczasem rzecznik talibów podkreślił w oświadczeniu, że w starciach zginęło 12 policjantów, a kilku zostało rannych. Życie straciło też dwóch bojowników. Dzień wcześniej talibowie umożliwili służbom ratunkowym i pomocowym dostarczenie pomocy ofiarom żywiołu. Jednak Reuters podkreśla, że toczące się tam walki mogą temu przeszkodzić.
To kolejna operacja zbrojna talibów, którą bojownicy przeprowadzili w tym roku.
W kwietniu br. trzęsienie ziemi o sile 7,8 z epicentrum w Nepalu spowodowało śmierć ok. 9 tys. ludzi. W październiku 2005 roku trzęsienie o sile 7,6 w północnym Pakistanie zabiło ok. 75 tys. ludzi.
...
Ludnosc moze zdychac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:53, 01 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Syn islamskiego kaznodziei przemocy stracony przez IS
Syn islamskiego kaznodziei przemocy stracony przez IS - Onet
Brytyjskie media informują o śmierci syna znanego islamskiego kaznodziei nienawiści i przemocy. Miał on zginąć w Syrii stracony przez swych towarzyszy z Państwa Islamskiego za odstępstwo od wiary i kontakty z władzami Libanu i Turcji.
Mohammed, syn Omara Bakri Mohammeda przekroczył rok temu granicę Libanu z Syrią i wstąpił w szeregi Państwa Islamskiego, ale już w sierpniu wydało ono komunikat, że został skazany na śmierć. Rodzina nie potwierdza tej informacji, ale też i jej nie zaprzecza.
REKLAMA
Pochodzący z Syrii ojciec zabitego, Omar Bakri Mohammed spędził 20 lat w Wielkiej Brytanii jako kaznodzieja, nawołując do radykalnej interpretacji islamu i przemocy wobec jego wrogów. Wśród jego uczniów byli mordercy szeregowca Lee Rigby'ego, dwaj młodzi obywatele brytyjscy pochodzenia nigeryjskiego, którzy przeszli na islam. W 2005 roku Omar Bakri wyjechał w odwiedziny do Libanu i brytyjskie władze odmówiły mu potem pozwolenia na powrót do Londynu. Już z Libanu nawoływał poprzez internet do egzekucji wszystkich wrogów Państwa Islamskiego w Syrii, w tym muzułmanów. Jak się wydaje, zastosowało ono tę lekcję wobec jego własnego syna.
...
Glosil przemoc no to mial...Uczniowie posluchali uwaznie i zastosowali do syna. Przypominam Biblie. TAM SMIERC SYNA JEST KARA DLA OJCA! To sa ludy prymitywne patriarchalne. Nie macie szans tego pojac. 4000 lat I ZADNEGO ROZWOJU CYWILIZACJI! Nic. W Polsce sa ZUPELNIE INNE REGULY! Bóg pozwala aby dotknely was metody ktore glosicie. Ku nauce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:24, 01 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Islamiści zaatakowali hotel w Mogadiszu
1 listopada 2015, 05:55
W ataku na hotel w stolicy Somalii, Mogadiszu, zginęło 15 osób. Do ataku przyznali się islamiści z powiązanej z Al-Kaidą grupy Al-Szabab. Wśród zabitych jest co najmniej jeden parlamentarzysta, a także generał, który w 2012 roku dowodził ofensywą przeciwko Al-Szabab.
Napastnicy najpierw odpalili ładunki wybuchowe, umieszczone w samochodzie zaparkowanym przed hotelem, a następnie wdarli się do wnętrza. Doszło do wymiany ognia z funkcjonariuszami somalijskiej policji oraz sił bezpieczeństwa, którzy zostali ostrzelani z dachu budynku.
Szejk Abdiasis Abu Musab, rzecznik Al-Szabab, poinformował agencję Reuters, że bojownicy przejęli kontrolę nad hotelem Sahafi, gdzie "mieszkają wrogowie"
...
Satanisci w kolo jedno.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:33, 03 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Francja: matka trzyletniego dziecka porwanego do Syrii walczy o jego powrót
Państwo Islamskie rozszerza swoje wpływy - AFP
We Francji matka trzyletniej dziewczynki, prawdopodobnie porwanej do Syrii, walczy o powrót dziecka. Małą uprowadził jej ojciec.
Rodzice dziecka żyją w separacji. Zgodnie z nakazem sądu, ojciec ma prawo widywać się z córką w ściśle określonych terminach. Toteż matka odwiozła dziewczynkę do taty, by ta spędziła z nim październikowe ferie. Kobieta myślała, że zabierze on małą do dziadków do Tunezji, skąd sam pochodzi. Tymczasem on poleciał do Turcji. Od tej pory dziecka już nie widziała.
REKLAMA
Zrozpaczona matka apeluje do władz o pomoc. Podkreśla, że dziewczynka musi wśród dżihadystów przeżywać piekło, widząc na co dzień sceny pełne przemocy. Ojciec dziecka jest radykalnym muzułmaninem. Istnieją domniemania, że chciał się przyłączyć do walczących w Syrii islamistów i zabrał tam córkę. Dochodzenie w tej sprawie wszczęła we Francji brygada antyterrorystyczna.
...
Koszmar.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:34, 04 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Kobieta ukamienowana za seks przedmałżeński w Afganistanie
4 listopada 2015, 07:15
Młoda kobieta została ukamienowana na kontrolowanych przez talibów obszarach w środkowej części Afganistanu za uprawianie seksu przedmałżeńskiego ze swym narzeczonym - poinformowały miejscowe władze. Nie był to odosobniony przypadek.
30-sekundowe nagranie wideo pokazujące egzekucję zostało zamieszczone w internecie. Widać na nim młodą kobietą wsadzoną do dziury w ziemi i otoczoną grupą mężczyzn w turbanach. Mężczyźni zaczynają obrzucać ją kamieniami, nie reagując na błagania kobiety ani na powtarzane przez nią wyznanie wiary w islam. Radio Wolna Europa, które jako pierwsze poinformowało o tej sprawie, podało, że gapiowie nagrywali egzekucję na telefonach komórkowych.
Według afgańskiej agencji Tolo kobieta została zabita około tygodnia temu na kontrolowanych przez talibów terenach pod Firozko, stolicą prowincji Ghor.
Władze w Ghor powiedziały agencji AFP, że Rokszana została ukamienowana przez grupę "talibów, miejscowych przywódców religijnych i uzbrojonych watażków". Gubernator prowincji, Sima Dżojenda (jedna z dwóch kobiet gubernatorów w Afganistanie), powiedziała, że rodzice dziewczyny kazali jej poślubić kogoś wbrew jej woli.
Ukamienowana kobieta to niejaka Rokszana, w wieku 19-21 lat, która wraz z 23-letnim narzeczonym uciekła od rodziny, by się pobrać. Z niepotwierdzonych doniesień wynika, że para została przyłapana na uprawianiu seksu, co zwłaszcza na afgańskiej prowincji nie jest tolerowane przez bardziej konserwatywną część społeczeństwa. Narzeczony kobiety został ukarany chłostą.
Podobne lincze nie należą w Afganistanie do rzadkości. W marcu br. w centrum Kabulu kobieta o imieniu Farchunda zmarła po brutalnym pobiciu i podpaleniu, ponieważ została niesłusznie oskarżona o spalenie egzemplarza Koranu. Morderstwo to wywołało protesty w Afganistanie i ściągnęło na kraj krytykę społeczności międzynarodowej za sposób, w jaki traktowane są tamtejsze kobiety.
Podczas rządów w Afganistanie w latach 1996-2001 osoby skazane za cudzołóstwo zabijano; egzekucje, przeprowadzane najczęściej w piątki, wykonywano przez rozstrzelanie lub kamienowanie.
...
Niosa tylko mord.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:19, 07 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Brytyjczyk nie mógł złożyć zamówienia w KFC. Powód: bekon nie jest zgodny z Koranem
Wybrane przez 45-latka miejsce nie serwowało wieprzowiny i mięsa - AFP
Steve Mitchell zabrał swoją rodzinę na posiłek do jednego z punktów sieci KFC w Derby (Anglia). Mężczyzna wpadł w furię po tym, gdy odmówiono mu sprzedaży BBQ Bacon Box, gdyż nie jest to potrawa halal.
Okazało się, że wybrane przez 45-latka miejsce nie serwuje wieprzowiny i mięsa, które nie jest halal, czyli przyrządzone zgodnie z przykazaniami Koranu.
REKLAMA
Brytyjczyk musiał udać się do innego KFC, oddalonego o 15 minut drogi, w miejscowości Wyvern.
- Jestem oburzony i zdegustowany całą tą sytuacją. Musiałem przemierzyć kilka dodatkowych mil, by znaleźć inny z lokali sieci, w którym mogłem kupić bekon. Nie przypominam sobie, by punkt ten informował gdziekolwiek, że nie można w nim kupić wieprzowiny. W drodze ze Spider Island do Osmaston Park Road jest nawet olbrzymi plakat KFC, na którym nikt o tym nie uprzedza – stwierdził Mitchell.
"Daily Mail" przypomina, że amerykańska sieć zdecydowała się na przystosowanie niektórych swoich lokali tak, by były przyjazne muzułmanom. Przedstawiciel KFC zapewnia, że punkt niedaleko Foresters Park jest jedynym w hrabstwie Derbyshire, gdzie oferta jest ograniczona.
...
To musi byc wyjasnione. Czy to sa specjalne takie miejsca? Wtedy ma to byc zaznaczone. NAWET MOWY NIE MA ZEBY TO MIALO BYC POWSZECHNE!
Co do mnie to swinie lubie islamistow wrecz przeciwnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 2:41, 14 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Szturm w Paryżu. Policja odbiła zakładników z rąk zamachowców
Zakończył się szturm policji na salę koncertową - AFP
Zakończył się szturm policji na salę koncertową Bataclan w Paryżu, gdzie terroryści uwięzili zakładników. Według informacji AFP, zginęło ok. 100 osób.
Policja zastrzeliła dwóch terrorystów i ujęła jednego. Według nieoficjalnych informacji jest on powiązany z Państwem Islamskim.
W pobliżu stadionu Stade de France w podmiejskiej dzielnicy Paryża doszło wieczorem do dwóch eksplozji. Nieznani napastnicy zaatakowali też w kilku miejscach w centrum miasta. Według najnowszych informacji od policji w tych atakach zginęło co najmniej 40 osób, choć niektóre media donoszą o 60 ofiarach. Prezydent Francji Francois Hollande ogłosił stan wyjątkowy.
Potężne eksplozje
Do dwóch eksplozji doszło w piąatek wieczorem w pobliżu stadionu Stade de France na przedmieściach Paryża, gdzie wieczorem rozgrywano mecz Francja - Niemcy. Ze stadionu ewakuowany został m.in. prezydent Francji Francois Hollande.
Do jednego wybuchu miało dojść w barze, ale świadkowie mówią o dwóch głośnych eksplozjach. Według nieoficjalnych informacji, były to samobójcze ataki terrorystyczne. Policja nie wpuszcza nikogo na teren stadionu. Nikt też nie może wyjść na zewnątrz, na płycie stadionu zgromadzili się zdezorientowani widzowie, którzy oglądali wieczorny mecz. Policja zapewnia, że stadion jest ochraniany.
Strzelanina na ulicach Paryża
Nieznani sprawcy otworzyli też ogień z karabinów w pobliżu Placu Republiki. - Mężczyźni nie mieli żadnych masek, byli ubrani normalnie - mówią świadkowie. Mieli jechać samochodem i strzelać do ludzi siedzących w restauracjach w 10 i 11 dzielnicy Paryża. Francuskie media podają, że do strzelaniny doszło m.in. w restauracji kambodżańskiej, gdzie wtargnął uzbrojony w kałasznikowa napastnik. Świadkowie relacjonują, że zamachowcy strzelając do ludzi, krzyczeli: "Allahu Akbar".
Policja informuje, że doszło w sumie do kilku wybuchów i strzelanin w całym mieście.
Zakładnicy w sali koncertowej
Napastnicy wzięli ok. 100 zakładników i przetrzymywali ich w paryskiej sali koncertowej Bataclan, gdzie odbywał się wieczorem koncert rockowy. Na miejsce została skierowana elitarna jednostka policji RAID, która specjalizuje się w uwalnianiu zakładników z rąk terrorystów.
"Zostańcie w domach"
Mieszkańcy informują, że nie działa paryskie metro, a po mieście można przemieszczać się tylko taksówkami. W związku z zamachami w Paryżu policja zaleciła wszystkim mieszkańcom pozostanie w domach i wychodzenie na ulice wyłącznie w razie konieczności. Wcześniej podobne zalecenie wydały władze miejskie stolicy Francji.
Pierwsze doniesienie mówiły w sumie o 18 ofiarach śmiertelnych, ostatnie informacje potwierdzone przez francuską policję dotyczą 40 osób, które zginęły.
Stan wyjątkowy
Z powodu ataków w Paryżu MSW Francji wraz z prezydentem Francois Hollandem, premier Manuelem Vallsem i szefem MSW Bernardem Cazeneuve stworzyli specjalny sztab kryzysowy.
Ambasada RP we Francji poinformowała na Twitterze, że sprawdza, czy wśród ofiar są polscy obywatele.
Prezydent Francji Francois Hollande został ewakuowany ze stadionu Stade de France i nadzorował akcję z ministerstwa spraw wewnętrznych. Tuż przed północą ogłosił stan wyjątkowy. Zapowiedział zamknięcie granic Francji, aby ująć napastników, kontrole i przeszukania. Prezydent zażądał też wsparcia wojskowego w celu zapobieżenia kolejnym atakom. Mieszkańcy muszą być też przygotowani na utrudnienia w podróżowaniu po kraju.
...
Tym razem karykatur nie bylo a i tak masakra. Wykorzystuja luki...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:42, 14 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Ugaszono pożar nielegalnego obozu imigrantów w Calais
14 listopada 2015, 02:21
Ugaszono pożar jaki wybuchł w części nielegalnego obozu imigrantów w Calais. Ogień pojawił się tam około godz. 1 czasu polskiego, zaraz po pierwszych atakach w Paryżu. Prefektura poinformowała, że w pożarze nikt nie ucierpiał.
O ugaszeniu pożaru poinformował jeden z dziennikarzy Channel4:
Fire in Jungle #Calais has been put out. All calm here. The scene now: pic.twitter.com/XqDCT7gDUQ
— Paraic O'Brien (@paraicobrien) listopad 14, 2015
Wcześniej o zdarzeniach w Calais informował Tomasz Sekielski:
W Calais płonie właśnie część Dżungli - nielegalnego obóz imigrantów. #PoProstu z pierwszej ręki jesteśmy na miejscu pic.twitter.com/gHWBzEd97t
— Tomasz Sekielski (@sekielski) listopad 14, 2015
W obozie w Calais na północnym wybrzeżu Francji przebywa klika tysięcy imigrantów. Już kilka tygodni temu miejscowe władze informowały, że obóz jest przepełniony. Z Calais wielu migrantów chce się dostać do Wielkiej Brytanii.
Nie wiadomo czy pożar Dżungli to celowe podpalenie. Warunki bezpieczeństwa w obozie są tragiczne #PoProstu pic.twitter.com/AGvRgHJkYE
— Tomasz Sekielski (@sekielski) listopad 14, 2015
Pojawiły się głosy, że pożar w obozie może być odwetem na imigrantach za piątkowe zamachy w Paryżu.
W Calais płonie właśnie część Dżungli - nielegalnego obóz imigrantów. #PoProstu z pierwszej ręki jesteśmy na miejscu pic.twitter.com/gHWBzEd97t
— Tomasz Sekielski (@sekielski) listopad 14, 2015
Jak pisze Sekielski, dwa tygodnie temu spłonął kościół w Calais.
Kościół w nielegalnym obozie imigrantów w Calais. Jeden spłonął 2 tyg. temu. Obóz nazywa się Dżungla nie bez powodu pic.twitter.com/7zgJmYs3X3
— Tomasz Sekielski (@sekielski) listopad 13, 2015
...
Nie znacie islamistow. To mogli zrobic oni zeby doprowadzic do szalu i maskr.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:46, 14 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Francuscy muzułmanie potępiają zamachy w Paryżu
akt. 14 listopada 2015, 06:05
Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego potępiła jako "odrażające i nikczemne" skoordynowane ataki terrorystyczne, do jakich doszło w piątek wieczorem w Paryżu. Rada wezwała muzułmanów we Francji do modlitwy, "aby Francja mogła stawić czoła temu straszliwemu doświadczeniu w spokoju i godności".
...
To są satanisci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:19, 15 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Zamachowcy z Paryża wykorzystali do komunikacji PlayStation 4
15 listopada 2015, 12:02
Nie VoIP, Facebook Messenger, Google Chat, WhatsApp, ale PlayStation 4 - to nowe narzędzie komunikacji dla terrorystów. Z raportów wynika, że zamachowcy z Francji porozumiewali się dzięki najbardziej popularnej konsoli do gier na świecie - donosi techworm.net.
Terroryści mieli nie tylko nowoczesną broń i amunicję, ale otrzymali także szerokie wsparcie logistyczne. "Koordynacja tak szerokiego ataku wymagała komunikacji poza kanałami monitorowanymi przez służby 24 godziny przez siedem dni tygodnia. Tymczasem belgijska policja odnalazła konsolę Playstation 4 w mieszkaniu w Brukseli, gdzie zatrzymano osobę podejrzaną o współpracę z zamachowcami" - zauważa serwis, który monitoruje bezpieczeństwo.
O tym, że konsola służy ISIS do komunikacji przekonany jest również belgijski minister spraw wewnętrznych Jan Jambon. - Playstation 4 jest jeszcze trudniej monitorować niż WhatsApp - powiedział Jambon reporterom tygodnika "Bulletin".
Eksperci przyznają, że systemy głosowe PlayStation 4, oparte na protokole IP mogą służyć terrorystom do wysyłania wiadomości. Zaznaczają, że nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób konsole faktycznie pomogły terrorystom podczas paryskich ataków.
W serii zamachów terrorystycznych w Paryżu zginęło 129 osób, ponad 352 są ranne, w tym 99 w stanie krytycznym - to najnowszy bilans tragedii, która wstrząsnęła Francją. Do ataków oficjalnie przyznało się Państwo Islamskie.
...
Jak widzicie jakos technika Zachodu nie jest grzechem. To sa takie fekalia ze glowa mala.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:22, 15 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Policja zatrzymała ojca i brata jednego z zamachowców
15 listopada 2015, 00:30
Policja aresztowała ojca i brata jednego z zamachowców samobójców, którzy w piątek wieczorem zabili 89 osób w sali koncertowej Bataclan w Paryżu - poinformowała agencja AFP, powołując się na źródła zbliżone do prowadzących dochodzenie.
Policja przeszukała mieszkania obu mężczyzn. Brat 29-letniego zamachowca - Francuza, którego tożsamość ustalono na podstawie odcisków palców - mieszka w miejscowości na południe od Paryża, a ojciec - 100 kilometrów na wschód od stolicy Francji.
W sześciu zamachach w Paryżu życie straciło co najmniej 129 osób, a około 350 zostało rannych. Zginęło siedmiu terrorystów, z których sześciu wysadziło się w powietrze.
...
Rodzina moze nie miec nic wspolnego z tym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:02, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Ropa, gaz, haracze, handel ludźmi - źródła dochodów Państwa Islamskiego
- AFP
Pomimo trwającej od ponad roku pod wodzą USA międzynarodowej interwencji przeciwko Państwu Islamskiemu (IS), dżihadyści dysponują wciąż wystarczającą ilością pieniędzy i aktywów na funkcjonowanie kalifatu w Iraku i w Syrii oraz na działalność terrorystyczną.
Mimo oczekiwań, że naloty i spadające ceny ropy zaszkodzą finansom dżihadystów to - według analityków RAND Corporation, organizacji non-profit, zajmującej się polityką publiczną - ich budżet wynosi obecnie ponad 2 mld dolarów, który zapewnia funkcjonowanie kalifatu w Iraku i Syrii. Jest to możliwe głównie dzięki handlowi ropą i gazem, nałożeniu wysokich podatków oraz czarnorynkowemu handlowi m.in. antykami, ludźmi i organami.
REKLAMA
Jak pisze tuż po zamachach w Paryżu amerykański dziennik "New York Times", dla Państwa Islamskiego "pieniądze są potencjalną piętą achillesową", która powinna być naturalnym celem dla państw koalicji walczącej z dżihadystami.
Według szacunków "Financial Times", mimo codziennych bombardowań, dokonywanych przez zachodnią koalicję Państwo Islamskie zarabia na swoim petrobiznesie dziennie ok. 1,5 mln dolarów, a rocznie - ok. 540 mln dolarów. Jeszcze przed rokiem, dochód z handlu ropą oszacowany w raporcie Thomson Reuters Accelus kształtował się na poziomie 730-1460 mln dolarów.
Zdaniem amerykańskich służb wywiadowczych, nawet do 40 tys. baryłek ropy może opuszczać dziennie terytorium kontrolowane przez IS, którą kupuje wiele państw w regionie, choć oficjalnie nikt się do tego nie przyznaje. Poprzez potężne korporacje, pośredników i przemytników islamska tania ropa trafia m.in. do Libii, Jordanii, przez Turcję do Europy, a także do walczących z IS Kurdów i reżimu Baszara el-Asada.
Gdy w sierpniu 2014 r. rozpoczęły się bombardowania strategicznych pozycji Państwa Islamskiego to - jak zauważa "NYT" - udało się w pewnym stopniu zakłócić dochody dżihadystów płynące z handlu ropą naftową. Jednak stanowi on wciąż blisko 40 proc. ich przychodów, a handel gazem - 15 proc.
Ropa i gaz to nie jedyne źródło ogromnych dochodów IS. Jak wynika z raportu Reutera do końca 2014 r. kopalnie fosforanów oraz zakłady przemysłowe przyniosły dżihadystom 300 mln dol., fabryki cementu 291 mln dol., wydobycie gazu ziemnego 489 mln dol., a handel produktami rolnymi - 200 mln dolarów.
Jak podkreślono w dokumencie, Państwo Islamskie nałożyło konkretne stawki tzw. podatków w poszczególnych regionach. Na przykład w północnym Iraku haracz drogowy wynosi 200 dolarów, a za przejazd samochodem ciężarowym trzeba zapłacić 800 dolarów. Ponadto opodatkowane zostały wszelkie dobra luksusowe, działalność operatorów komórkowych oraz wypłaty z kont bankowych, a każdy obywatel kalifatu musi odprowadzać 5-procentowy haracz od swoich miesięcznych dochodów na tzw. dobrobyt społeczny i cele publiczne. Według analityków Reutersa roczny dochód z tego typu wymuszeń sięga ok. 360 mln USD.
Sporą część dochodów IS czerpie także wprost z działalności przestępczej, w tym z porwań dla okupu. I tak na przykład włoski rząd za uwolnienie dwóch swoich obywatelek miał zapłacił 12 mln USD, a rząd w Tokio za uwolnienie dwóch swoich obywateli - aż 200 mln USD. Według raportu Reutersa w kalifacie istnieje także podatek nakładany na nie-muzułmanów, który muszą oni płacić w zamian za nikłą gwarancję bezpieczeństwa.
Dżihadyści czerpią pokaźne zyski także z handlu antykami, zrabowanymi wcześniej z irackich i syryjskich świątyń i muzeów. Antyczne dzieła sztuki zrabowane przez IS można spotkać na targach np. w Turcji. Ponadto Państwo Islamskie za każdy antyk sprzedany na tzw. czarnym rynku pobiera specjalną opłatę Khums, której wysokość zależy od regionu i rodzaju sprzedanego antyku. Według raportu Reutersa wynosi on ok. 20 proc. w prowincji Aleppo, a ok. 50 proc. w okolicach Rakki.
Dochodowym "interesem" dla IS jest także handel ludźmi, prostytucja i niewolnictwo. Dżihadyści stworzyli m.in. specjalny cennik niewolnic, które są sprzedawane niekiedy tak jak zwykłe przedmioty na lokalnych targach. Niektóre kobiety trafiają do prywatnych haremów, albo domów publicznych dla bojowników IS, a także do domów publicznych za granicą, w tym do Europy.
W Państwie Islamskim funkcjonuje także specjalny cennik ludzkich organów, które są sprzedawane na tzw. czarnym rynku. W tym celu często dochodzi do porwań lekarzy, którzy zmuszani są do pobierania organów. I tak za serce czy wątrobę trzeba zapłacić ponad 100 tys. dolarów, a za parę oczu nieco ponad 1,5 tys. dolarów. Najdroższa jest nerka, która wyceniona została na 262 tys. USD.
Pieniądze do Państwa Islamskiego płyną także od tzw. prywatnych sponsorów i sympatyków. Według raportu Reutersa, roczne wpływy z tego tytułu wynoszą ok. 50 mln dolarów. Pieniądze płyną do dżihadystów głównie od obywateli Kuwejtu, Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale także z państw europejskich za pośrednictwem np. systemu PayPal, czy przekazów Wester Union.
Według "NYT" departament skarbu USA prowadzi obecnie wzmożone międzynarodowe wysiłki, aby zakłócić szlaki handlowe dżihadystów oraz odciąć ich od dostępu do międzynarodowego systemu finansowego. Ponadto Amerykanie nakłaniają do nakładania sankcji na przywódców IS i każdego, kto im pomaga. W zeszłym tygodniu departament stanu USA zaoferował nagrodę w wysokości do 5 mln dolarów za informacje, które doprowadzą do znacznych zakłóceń sprzedaży ropy lub antyków przez Państwo Islamskie.
W ocenie dziennika priorytetem obecnie wydaje się być blokowanie instrumentów finansowych Państwa Islamskiego, co może położyć kres dostawom broni dla dżihadystów. Bez skutecznego odcięcia IS od źródeł finansowania, sama operacja militarna nie da oczekiwanego rezultatu - ocenia "NYT".
...
Koncerny i wielcy kapitalisci. Ohydna banda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:11, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Największy wróg Państwa Islamskiego
Ich religia uznawana jest za niezgodną z Koranem. Dżihadyści stawiają ją niżej od religii chrześcijan i Żydów. Są to Jazydzi, wobec których Państwo Islamskie okazuje olbrzymią wrogość.
Szacuje się, że od początku konfliktu bojownicy zabili ponad trzy tysiące osób z tej społeczności, a kolejne tysiące zostały ich niewolnikami. Okazuje się, że nawet 95 procent kobiet więzionych przez ISIS zostało niewolnicami, zmuszanymi do świadczenia usług seksualnych.
...
Bestie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:16, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Znane są nazwiska terrorystów, którzy przeprowadzili ataki w Paryżu
Cały świat opłakuje ofiary piątkowych zamachów we Francji - LOIC VENANCE / AFP
Znana jest tożsamość sześciu spośród ośmiu napastników, którzy w piątek przeprowadzili najbardziej tragiczne zamachy w historii Francji. W atakach w Paryżu zginęły 132 osoby, a ponad 350 zostało rannych. Francuskie służby zdołały już także zidentyfikować ciała większości ofiar.
Wiadomo, że jednym z liderów całej grupy był 30-letni Omar Ismail Mostefai. Mężczyzna urodził się w Paryżu, a w ubiegłym roku prawdopodobnie odwiedził Syrię. To on miał kontaktować się z przywódcami tzw. Państwa Islamskiego na krótko przed zamachami. Wczoraj policja zatrzymała siedmioro członków jego rodziny.
REKLAMA
Wśród zamachowców było także trzech francuskich braci, mieszkających w Brukseli. 26-letni Salah Abdeslam jest poszukiwany przez policję, a jego brat 31-letni Brahim wysadził się przed teatrem Bataclan. Razem z nim przed teatrem zginął też 28-letni Samy Amimour, który miał już na koncie oskarżenia o działalność terrorystyczną, a w październiku był w Grecji.
Z kolei jednym z napastników, którzy wysadzili się przed stadionem Stade de France, ma być 20-letni Bilal Hadfi. Tam też miał zginąć 25-letni Ahmad al-Mohammad, Syryjczyk, który do Europy miał dostać się przez Grecję. W grupie miał być też jeszcze jeden Syryjczyk, ale jego tożsamości na razie nie podano.
Jak relacjonuje z Paryża specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, śledczy przypuszczają, że mózgiem operacji był przebywający obecnie w Syrii Belg z marokańskimi korzeniami Abdelamid Abaaoud. To właśnie on miał wydawać rozkazy zamachowcom. Mężczyzna miał wcześniej mieszkać w dzielnicy Molenbeek w Brukseli, tej samej, z której wywodziło się co najmniej trzech zamachowców.
...
Urodzony we Francji! Jakze znamienne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:42, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Francja: MSW chce zlikwidować meczety, w których szerzona jest nienawiść
Bernard Cazeneuve - CHRISTOPHE PETIT TESSON / PAP
Francja reaguje na zamachy, do jakich doszło w piątek w Paryżu. Bernard Cazeneuve, minister spraw wewnętrznych Francji, zapowiedział już podjęcie kroków w celu rozwiązania meczetów, w których ma miejsce propagowanie czy szerzenie nienawiści.
- Nie po to został wprowadzony stan wyjątkowy, abym był atakowany przez głosicieli nienawiści, ale powinien on nam pozwolić na podejmowanie szybszych działań – stwierdził francuski polityk.
...
A TO JESZCZE NIE ZLIKWIDOWANE? SKANDAL! NA CALYM SWIECIE MAJA BYC LIKWIDOWANE GNIAZDA TERRORYSTOW! ZWLASZCZA JAK UDAJA RELIGIE!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:06, 17 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Zamachowcy z Paryża byli pod wpływem narkotyków? Pokój w hotelu pełen strzykawek
akt. 17 listopada 2015, 17:14
Strzykawki, igły i plastikowe rurki wśród pustych pudełek po pizzy i opakowań czekolady - tak wygląda jeden z pokojów w hotelu w podparyskim Alfortville, które przed zamachami w Paryżu wynajął Salah Abdeslam. Do pomieszczeń udało się dostać reporterom francuskiego tygodnika "Le Point", którzy zastanawiają się, czy terroryści podczas ataków byli pod wpływem narkotyków.
Exclusive video from @LePoint allegedly shows hotel room where men prepared #ParisAttacks [link widoczny dla zalogowanych] pic.twitter.com/b1XFHLcbin
— Breaking News (@NewsOnTheMin) listopad 17, 2015
Śledczy ustalili, że pokoje nr 311 i 312 hotelu w dzielnicy biznesowej na przedmieściach francuskiej stolicy, 26-letni Abdeslam wynajął tydzień przed zamachami za pomocą jednego z internetowych systemów rezerwacyjnych. Zapłacił własną kartą kredytową. Terroryści pojawili się na miejscu w środę, dwa dni przed atakami. Prawdopodobnie było ich dwóch.
To tam grupa przygotowywała się do zamachów. Śledczy trafili do hotelu już w sobotę. Według informacji "Le Point", obiekt nie jest wyposażony w kamery monitoringu. Policji udało się jednak pobrać próbki DNA zostawione przez terrorystów.
Biegli badają też strzykawki, igły i inny sprzęt zostawiony w pokoju. Analizy mają dać odpowiedź na pytanie o to, czy służyły do przygotowania pasów z materiałami wybuchowymi czy może użyto ich do zastrzyków.
Jak zauważa francuski tygodnik, świadkowie ataku na Bataclan mówili, że zamachowcy zachowywali się jak "zombie". Powszechną praktyką wśród dżihadystów, przeprowadzających zamachy samobójcze jest zażywanie wcześniej heroiny lub kokainy.
lepoint.fr
...
Jak widzicie. Nie ma w tym ani religii ani odwagi. Chemia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:00, 18 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Francja tolerowała terrorystów
Krzysztof Rak
ekspert Ośrodka Analiz Strategicznych
Prezydent Hollande po zamachach w Paryżu powinien się uderzyć również we własne piersi, fot. flickr/ILO
Naloty w Syrii i łzawe demonstracje solidarności nie przysłonią faktu, że w ostatni piątek dramatycznie zawiodło francuskie państwo i klasa polityczna. Duża część Francuzów nie zdaje sobie sprawy, że żyją w słabym państwie rządzonym przez tchórzliwych polityków.
Najbardziej zastanawia fakt, że zdecydowana większość terrorystów, którzy w tym roku przeprowadzili zamachy we Francji była dobrze znanymi policji obywatelami tego państwa. Służby miały dossier braci Kouachi, którzy w styczniu br. z wymordowali redakcję „Charlie Hebdo”; jak również ich wspólnika Amedy Coulibaly, który w sklepie z koszerną żywnością zamordował cztery osoby a następnie policjantkę; jak również Sida Ahmeda Ghlama, który dzięki przypadkowi nie zdążył w kwietniu wysadzić w powietrze dwóch kościołów; jak również Yacina Sali, który zaatakował firmę Air Products w Saint-Quentin-Fallavier, a jej szefa pozbawił głowy.
REKLAMA
O „walce” z terrorystami najlepsze wyobrażenie daje przykład Amedy Coulibaly. W 2004 roku został on skazany za napad na bank. W więzieniu spotkał jednego z braci Kouachi. Tam dopiero przeszedł na islam i został zawerbowany przez przedstawiciela Al-Kaidy, który miał znajdować się w ścisłej izolacji. Po wyjściu na wolność był indoktrynowany przez islamskich kaznodziejów. W roku 2013 sąd skazał go na 5 lat więzienia za współpracę z terrorystami. Po trzech miesiącach został zwolniony. Po trzech miesiącach! Gdyby nie pobłażliwość państwa francuskiego terrorysta siedziałby za kratkami, a pięć osób żyłoby nadal.
Według szacunków ministerstwa spraw wewnętrznych z połowy tego roku, we Francji znajduje się obecnie ok. 600 najbardziej zradykalizowanych dżihadystów, natomiast ogólną liczbę osób, które sympatyzują z dżihadem lub wrócili do Francji z Syrii lub Iraku określa się na ok. 5000. Krótko mówiąc państwo francuskie, ma wiedzę na temat terrorystów, tyle że z niej nie korzysta. A to pod pretekstem, że totalna 24 godzinna inwigilacja jednej osoby wymaga zaangażowania 10 funkcjonariuszy. Na wystawienie armii 50 000 agentów państwa francuskiego jakoby nie stać. Nawet jeśli to prawda, to inwigilacja ma służyć stopniowemu eliminowaniu terrorystów. Gdy znajdą się w więzieniach koszty walki z nimi znacznie spadną. To pobłażliwość, jak w przypadku Coulibaly’ego, powoduje wzrost wydatków państwa. A przecież wszystkie decyzje dotyczące budżetu maja charakter polityczny. Prezydent Hollande winien się więc teraz wytłumaczyć z tego, że życie kilkuset niewinnych ofiar nie jest warte zatrudnienia kilkudziesięciu tysięcy funkcjonariuszy.
Pieniądze to jednak nie wszystko. Konieczna jest właściwa organizacja walki z terroryzmem. Wszystko wskazuje, że i tutaj państwo francuskie poległo na całej linii. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” w korespondencji z Jerozolimy donosi, że izraelscy specjaliści od terroryzmu są zgodni, że „francuskie służby zawiodły”. Zastosowały bowiem złą strategię. Błędem było zasadzanie się na „samotnych wilków”, ponieważ dziś Państwo Islamskie przygotowuje skoordynowane zamachy, w których bierze udział wiele osób i których przygotowania wymagają miesięcy. Izraelczycy dochodzą do smutnego wniosku, że Europejczycy chcieliby cieszyć się bezpieczeństwem, ale nie są gotowi zapłacić za to koniecznej ceny.
Politycy chcą ukryć tę przykra prawdę i dlatego więcej czasu poświęcają manipulowaniu własnym społeczeństwem, aniżeli efektywnej walce z terroryzmem. Cóż zmienią ataki francuskiego lotnictwa na cele Państwa Islamskiego w Syrii? Nic. Tak jak wiele nie zmieniły dotychczasowe ataki Amerykanów. Poza tym nie zaszkodzą zorganizowanym grupom terrorystycznym, składającym się z obywateli francuskich, którzy przygotowują kolejne zamachy na terytorium Francji. To machanie szabelką służy odwróceniu uwagi od popełnionych błędów.
O złej woli polityków świadczy trwająca obecnie kampania mająca przekonać, że uchodźcy to nie terroryści. To prawda, tak jak marchewka to nie pietruszka, tak uchodźcy nie są terrorystami. Ten argument ma jednak na celu ukrycie faktu, że wśród uchodźców byli terroryści. I znaleźli się na terytorium Francji, ponieważ politycy europejscy podjęli decyzję o tym, aby nie kontrolować fal imigracyjnych. W praktyce otworzyli na oścież drzwi nie tylko uchodźcom, ale wszelkiego rodzaju przestępcom, w tym terrorystom. Popełnili w ten sposób polityczną zbrodnię, ponieważ narazili na bezpieczeństwo życie i zdrowie swoich obywateli. Kierowane przez nich państwa zatraciły swoją najważniejszą funkcję: zapewnienie bezpieczeństwa własnego terytorium i zamieszkałych na nim obywateli. A to dlatego, że politycy bali się sięgnąć po podstawowy instrument państwa, jakim jest monopol na przemoc. Przez to uczynili europejskie państwo narodowe „państwem teoretycznym”. Najgorsze jest to, że zwykli obywatele, zaczadzeni religią politycznej poprawności, nie dostrzegają przyczyn zagrożenia swojego własnego bezpieczeństwa.
Prawda jest przerażająca: Francuzi po prostu tolerowali terrorystów. Ich niefrasobliwość trudno zrozumieć. Tym bardziej, że przywódcy Państwa Islamskiego nie ukrywali swoich zamiarów. Ich celem była i jest radykalizacja muzułmanów w Europie, wielka wojna z niewiernymi i w końcu stworzenie kalifatu na Starym Kontynencie. Dlatego to, co robi francuskie państwo, "to gorzej niż zbrodnia, to błąd".
...
Policja francuska dziala dobrze . Wszyscy byli namierzeni...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:19, 18 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Wyznanie byłej żony zamachowca: żył z zasiłku, całymi dniami palił marihuanę.
We Francji trwa żałoba po zamachach - AFP
- Cały dzień palił w domu marihuanę, słuchając arabskiego hip-hopu, utrzymując się z zasiłków dla bezrobotnych - tak o 31-letnim zamachowcu z Paryża mówi w "Daily Mail" jego była żona. Ibrahim Abdeslam wysadził się w powietrze przed kawiarnią Comptoir Voltaire Café, raniąc trzy osoby.
Naima i Ibrahim byli małżeństwem dwa lata. Choć mężczyzna miał wykształcenie elektryka, w pracy spędził tylko jeden dzień. - Jego ulubionymi zajęciami było palenie trawki i spanie. Często spał w trakcie dnia. To było niepokojące - cytuje "Daily Mail". Kobieta udzieliła wywiadu w swoim domu w Brukseli.
REKLAMA
Według źródeł w służbach, Ibrahim przypadkowo zdetonował bombę za wcześnie. Jego młodszy brat, 26-letni Salah, jest jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi na świecie. Policji nie udało się go aresztować, gdy po zamachach przekraczał granicę z Belgią.
Obserwuj
n-tv
@ntvde
Salah und Ibrahim Abdeslam: Und wieder ein Geschwisterpaar des Terrors n-tv.io/CmPBMh
Zobacz zdjęcia »
Naima nie chce podawać swojego nazwiska, z obawy o współpracowników terrorystycznych byłego męża. W "Daily Mail" mówi, że Ibrahim nigdy nie chodził do meczetu, ani się nie modlił. Wbrew religii nie odmawiał picia piwa i wódki. Obchodził Ramadan, ponieważ zmuszała go do tego rodzina. Jej członkowie mówią, że w ostatnich latach dużo czasu spędził w Syrii.
Kobieta opisuje, że były mąż spędzał dni na oglądaniu filmów i słuchaniu arabskiego hip-hopu, który oboje kochali. - Żyliśmy na zasiłku dla bezrobotnych, który wynosił tylko 1000 euro miesięcznie, więc bardzo martwiliśmy się o pieniądze - opowiadała. - Z tego powodu nie mieliśmy dzieci.
Jak wspomina, Ibrahim nie orientował się, jaka wygląda sytuacja w kraju i na świecie. Unikał śledzenia bieżących informacji. Zawsze przyciągał uwagę policji - miał dwa wyroki więzienia za kradzież, jako małoletni podpalił swój dom rodzinny.
Obserwuj
The Sun
@TheSun
EXCLUSIVE: Ex-wife of Paris bomber says he was a drug-taking boozer who never went to mosque thesun.uk/6018BREZK
Zobacz zdjęcia »
Kiedy w końcu dostał pracę, prowadził kawiarnię w centrum Molenbeek, gdzie mieszkał. Ostatecznie została zamknięta, gdy policja zainteresowała się prowadzoną przez Ibrahima sprzedażą narkotyków.
Mimo jego przeszłości z narkotykami, Naima wypowiada się o nim pozytywnie. Twierdzi, że był "wyluzowany" i miał "nieskazitelny charakter", nigdy nie użył wobec niej przemocy. Naima i Ibrahim poznali się w Brukseli w barze. Po dwóch latach zdecydowali się na ślub. Co ciekawe, jego rodzina w nim nie uczestniczyła. Kobieta przyznała, że nie byli sobie bliscy. - Rodzina była nowoczesna. Każdy miał własne życie - podkreślała.
Rozstali się po dwóch latach małżeństwa w przyjaźni. Ibrahim znalazł nową żonę. Od tamtej pory nie mieli kontaktu. O jego udziale w zamachu dowiedziała się w poniedziałek. - Nie znajduję żadnego wytłumaczenia. Jestem w szoku - wyznała. Rodzina Ibrahima jest mniej zaskoczona - wiedziała, że 31-latek uległ radykalizacji. Władze belgijskie miały go na liście potencjalnych terrorystów.
W piątkowych zamachach w Paryżu zginęło 129 osób. 89 dżihadyści zabili w sali koncertowej Bataclan, jedną w okolicach stadionu Stade de France w Saint-Denis. Pozostałe osoby zginęły w barach i kawiarniach na wschodzie francuskiej stolicy.
...
Zdegenerowany przez cywilizacje Zachodu. Materialista. Jak widac zycie zupelnie niereligijne. Islamisci to ateisci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:58, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Zanim wysadziła się w powietrze wołała "pomóżcie mi". Chciała zwabić policję bliżej
Zanim wysadziła się w powietrze wołała "pomóżcie mi". Chciała zwabić policję bliżej - PAP
26-letnia Hasna Ait Boulahce w czasie szturmu policji w Saint-Denis pod Paryżem, wysadziła się w powietrze. Zanim jednak zdetonowała pas szahida, krzyczała "pomóżcie mi", tylko po to, by zwabić policję bliżej - podaje "Mirror".
Funkcjonariusze zachowując ostrożność, kazali jej przedstawić się i pokazać twarz. Muzułmanka podniosła ręce do góry, ale nie pokazała twarzy. Po chwili przestała jednak reagować na nawoływania policjantów. Jednostka antyterrorystyczna ostrzegła ją, że otworzy ogień, ale to nie pomogło.
Kobieta wydała krzyk "Allahu Akbar", a potem pociągnęła za pas, wywołując ogromną eksplozję. W okolicznych domach szyby wyleciały z ram okien, w powietrzu fruwały różne przedmioty, oraz fragmenty ludzkich szczątków.
Kobietą z okna była właśnie Hasna Ait Boulahcen. Według zeznań świadków, na chwilę przed interwencja policji odwiedziła okoliczny bar szybkiej obsługi. Była bardzo zdenerwowana. Mieszkańcy, którzy znali 26-latką opowiadają, że nie była radykalną islamistką.
Boulahcen lubiła imprezy i nie stroniła od alkoholu i papierosów. Chłopaków zmieniała bardzo często. Miała bardzo złą reputację. Co więcej, nie miała bliskich przyjaciół. Czas spędzała z różnymi ludźmi. To mogło wynikać z problemów osobistych, które odcisnęły piętno na jej dorosłym życiu.
Hasna nie dorastała u boku matki, ale w domach dziecka. Utrzymywała kontakt z rodzicami, ale nie mieli bliskiej relacji. Brat 26-letniej zamachowczyni powiedział mediom, że nigdy wcześniej nie czytała Koranu. Pobożna stała się dopiero miesiąc przez samobójcza śmiercią. - Syn mojej siostry zrobił jej pranie mózgu - wyznaje matka Hasny. - To okropne. Moja córka była taka piękna. Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiła. Co ten człowiek zrobił jej z głową? - dodaje.
- Była normalna. Nosiła zachodnie ubrania, nigdy wcześniej nie nosiła hidżab. Nawet nie miała ochoty na modlitwę. Była taka jak my. Lubiła dobra zabawę, cieszyła się życiem .
A jednak ta młoda kobieta w pewnym momencie swojego życia postanowiła podążać ścieżką ISIS. Urodzona w 1989 roku Hasna Ait Boulahce jest pierwszą kobietą, która za sprawą samobójczej śmierci doprowadziła do zamachu.
...
Te bestie sa gotowe na wszystko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:32, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Przedmieścia i więzienia - europejskie inkubatory terroryzmu
Aneta Wawrzyńczak
20 listopada 2015, 12:28
Drugie pokolenie imigrantów - część z nich jest młoda, nierzadko dobrze wykształcona i na pierwszy rzut oka w pełni zintegrowana z krajem, w którym się urodziła. Inni, mniej pokorni, lądują na ulicy, a gdy trafią do więzienia, z drobnych przestępców pod wpływem "nauk" współwięźniów przeistaczają się w niebezpiecznych dżihadystów. A gdy połowa z osadzonych, jak w przypadku Francji, wyznaje lub przechodzi na islam w jego najsurowszych odmianach, problem staje się poważny.
Można powiedzieć o nich: w czepku urodzeni. W końcu nie doświadczyli wojny, śmierci i zniszczenia. Ominęły ich dyktatorskie rządy, żelazne uściski tyranów, nie dosięgły ich wszędobylskie macki tajnych służb. Nie musieli walczyć o wolność, o chleb zresztą też nieszczególnie, bo ciężar ucieczki z krajów Trzeciego Świata wzięli na siebie ich ojcowie albo dziadkowie: to oni przecierali po drugiej wojnie światowej szlak do Europy, ojczyzny wolności, demokracji, praw człowieka.
Gdy więc tzw. drugie pokolenie imigrantów przychodziło na świat we Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Holandii czy Hiszpanii, na dzień dobry otrzymywało to, o czym wielu ich rówieśników na całym świecie nawet nie mogło pomarzyć: obywatelstwo któregoś z krajów współczesnej ziemi obiecanej - Unii Europejskiej. Im tylko pozostało wymościć sobie wygodne miejsce w gniazdach wyściełanych krwią albo potem ich rodziców.
Dlaczego więc niektórzy z nich swoim de facto ojczyznom i rodakom wbijają nóż w plecy - zaciągają się do armii dżihadystów i przeprowadzają (albo chociaż planują) ataki terrorystyczne, nierzadko samobójcze?
Terroryści z "własnego ogródka"
W antologii współczesnego terroryzmu nie brakuje dossier adeptów dżihadu, które można by sprowadzić do ogólnego wzoru: Mohammad Ali, 20-letni Francuz z pochodzenia, dajmy na to, algierskiego, z wykształceniem średnim, w trakcie studiów, doskonale zasymilowany, z rodziny wierzącej, ale nieszczególnie praktykującej. - Wszyscy są zintegrowani, zwesternizowani i wykształceni. Nie ma żadnych szczególnych powodów, które by wyjaśniały ich radykalizację, jak bieda czy wykluczenie - uważa francuski filozof i orientalista Olivier Roy, którego w książce "The Myth of the Muslim Tide" cytuje Doug Saunders.
Wpasowałby się w ten wzór na przykład morderca filmowca Theo van Gogha, Mohammad Bouyeri - wychowany na proletariackich przedmieściach Amsterdamu syn imigrantów zarobkowych z lat 70. (którzy nota bene nigdy nie nauczyli się holenderskiego), absolwent najlepszej szkoły średniej w okolicy i wzorowy student. Albo Omar Khyam, student informatyki i kapitan drużyny piłkarskiej z Sussex, który został zatrzymany z ośmioma kompanami i pół tony materiałów wybuchowych w przededniu planowanego przez nich ataku terrorystycznego w Londynie.
Przed im podobnymi homegrown terrorists, czyli terrorystami z "własnego ogródka", ostrzegał już 10 lat temu na łamach "Foreign Affairs" Robert S. Leiken, amerykański historyk i politolog. "Radykalny islam rozprzestrzenia się w Europie wśród potomków muzułmańskich imigrantów. Pozbawieni praw i rozczarowani niepowodzeniem integracji, niektórzy europejscy muzułmanie wstępują na ścieżkę dżihadu przeciwko Zachodowi. Są niebezpieczni i zdeterminowani - i mogą wjechać do Stanów Zjednoczonych bez wizy", pisał.
I to właśnie na drugim pokoleniu imigrantów miała skoncentrować swe wysiłki po zamachach 11 września Al-Kaida, a obecnie rekrutację wśród nich - na uniwersytetach, w kampusach uczelnianych, w kawiarniach i meczetach - prowadzą również inne terrorystyczne twory, z Daesz (Państwem Islamskim) na czele.
Jest jednak jeszcze jedno szczególne miejsce, przez które przebiega dróżka na skróty do dżihadu: więzienie.
Radykalizacja zamiast resocjalizacji
Już w 2005 roku, w ujawnionej przez media nocie dyplomatycznej francuscy oficjele alarmowali, że biedne przedmieścia i więzienia to dwa główne ośrodki rekrutacji dla islamskich fundamentalistów. Cytowano też francuskie służby specjalne, które zradykalizowanych więźniów określiły jako "bomby z opóźnionym zapłonem". Z kolei brytyjskie Stowarzyszenie Oficerów Więziennych w połowie ubiegłego roku ogłosiło: zagrożenie radykalizacją więźniów to poważny problem, a jeden z cytowanych przez "The Time" ekspertów stwierdził wręcz, że brytyjskie więzienia zmieniają się w "finansowane przez państwo poletka, na których dojrzewa terroryzm".
W końcu, w styczniu 2015 roku, koordynator unijnego programu antyterrorystycznego Gelles de Kerchove przyznał oficjalnie: "więzienia są inkubatorami radykalizacji".
Na przykład Cherifowi Kouachi, jednemu z braci odpowiedzialnych za krwawy zamach na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo", wystarczyło 20 miesięcy odsiadki, by z drobnego rzezimieszka stać się bezwzględnym dżihadystą (właśnie za kratkami skumał się z Amedym Coulibalym, współautorem ataku).
O wciąganie kolejnych duszyczek w odmęty dżihadu we francuskich więzieniach o tyle łatwo, że obecnie co drugi z prawie 70 tysięcy osadzonych jest muzułmaninem. I choć większość z nich za kratki trafiło jako tzw. niepraktykujący, a nawet wyznawcy innych religii, głównie chrześcijaństwa, gdzieś pomiędzy ciasną celą a spacerniakiem przechodzą drastyczną (a niekiedy wręcz dramatyczną) przemianę duchową.
Więzienia stanowią bowiem specyficzną, można by rzec, czasoprzestrzeń, w której czasu jest aż nadto, przestrzeni natomiast - nieproporcjonalnie mało. W warunkach ciasnoty z jednej strony, a nudy z drugiej, wyjątkowo łatwo o pranie mózgu. Choć powody, dla których osadzeni decydują się na konwersję albo duchowe odrodzenie (które, w skrajnych przypadkach, ewoluuje w radykalizm, dalej ekstremizm i finalnie - terroryzm) bywają skrajnie różne.
Dla jednych będzie to czysty oportunizm, dyktowany większymi przywilejami związanymi z religijnymi praktykami (specjalnymi, nierzadko lepszymi jakościowo, posiłkami, zwolnieniem z obowiązków na czas modlitwy etc). Dla innych - konformizm, płynięcie z prądem, albo i pragmatyzm, zapewniający większe poczucie bezpieczeństwa, niekiedy wręcz nietykalność ze strony innych więźniów. A dla pozostałych - idealna szansa na wypełnienie pustki w tożsamości, w której nie zdołały zapuścić korzeni ani kultura czy tradycje ich przodków, ani te zaoferowane przez ojczyznę, która dała im paszport i, przynajmniej elementarne, wykształcenie.
Wspólne dla wszystkich, zdaniem ekspertów, jest natomiast odcięcie od świata, potrzeba przynależności i poczucie niesprawiedliwości, jak wylicza Fundacja Tony’ego Blaira. - Wielu więźniów boryka się z depresją, nie mają żadnego celu, szukają swojej raison d’etre (racji bytu). Islam stał się dla nich bardzo popularną drogą do odrodzenia - stwierdza Miriam Benraad, badaczka z francuskiego instytutu nauk politycznych Science Po, w rozmowie z radiem NPR.
Jej zdaniem muzułmanów na tle osadzonych innych wyznań wyróżniają spokój, niezależność, determinacja. - Ludziom, dla których pobyt w więzieniu wiąże się z wewnętrznym kryzysem, islam może wydawać się ucieczką, co radykałom tylko ułatwia zadanie - dodaje.
Imamowie zamiast "misjonarzy"?
W historii wspomnianego już Cherifa Kouachi znamienne jest to, że na swojej więziennej ścieżce trafił na Djamela Beghala, "ambasadora" Osamy bin Ladena, oddelegowanego do Francji celem utworzenia tam lokalnej komórki Al-Kaidy. I wcale nie musiał spotykać go osobiście - choć Beghal był trzymany w ścisłej izolacji, spragnieni duchowego przewodnictwa w duchu ekstremistycznym więźniowie bez większego problemu znajdywali sposoby, by do niego dotrzeć.
Jeden z sędziów, Jean-Louis Bruguiere, w rozmowie z radiem NPR rozkłada ręce: - Kazaliśmy trzymać ich (radykałów) w izolacji, ale to jest niemożliwe. Więzienia są przepełnione. Osadzeni kontaktują się nielegalnie, przez wiadomości i telefony komórkowe.
Jego zdaniem jedynym rozsądnym i skutecznym rozwiązaniem jest utworzenie oddzielnej placówki, do której będą przenoszeni więzienni siewcy prozelityzmu, ku temu przychyla się zresztą francuska minister sprawiedliwości Christiane Taubira. Tych jednak wcale niełatwo wyłapać. W Wielkiej Brytanii, dla przykładu, tylko co setny z ok. 12 tysięcy muzułmanów za kratki trafił z paragrafów terrorystycznych, reszta to w większości opryszki, z wyrokami po kilka, kilkanaście miesięcy za handel narkotykami czy kradzież.
Te nadzieje rozwiewa jednak Farhad Khosrokhvar, francusko-irański socjolog i autor pierwszych badań dotyczących muzułmanów we francuskich więzieniach (z 2004 roku). - Całe podejście do radykalizacji jest już nieaktualne. Ci, którzy jej ulegają, nie pokazują tego. Obywa się to bez zewnętrznych znaków jak zapuszczanie brody - stwierdza w rozmowie z Reutersem.
Innym z proponowanych rozwiązań jest zwiększenie liczby imamów pracujących jako przewodnicy duchowi za kratami - jest ich jak na lekarstwo, bo tylko 160 (na ok. 30 tysięcy osadzonych), co skutkuje tym, że 80 proc. więźniów nigdy nie widzi żadnego na oczy. Zdaniem imama Abdelhaka Eddouk, który przez dziewięć lat pracował w więzieniu Fleury-Merogis, tę liczbę trzeba co najmniej potroić. Wtedy być może mieliby oni szansę stać się realną, racjonalną i bezpieczną przeciwwagą dla rekrutujących do armii dżihadystów "misjonarzy".
Za przykład podawana jest Wielka Brytania, gdzie zaledwie 12 tys. muzułmańskich więźniów (a więc trzykrotnie mniej niż we Francji) służy wsparciem duchowym ponad 200 imamów. Sęk w tym, że już w połowie ubiegłego roku eksperci ostrzegali: niektórzy z nich sami mają silne inklinacje ekstremistyczne, a wśród głoszonych przez nich prawd można usłyszeć m.in. że zamachy 11 września były autorstwa CIA lub Żydów, gejów zaś i cudzołożników trzeba zabijać.
Fathi, muzułmańska aktywistka pracująca z więźniami, w rozmowie z NPR podsumowuje: jakiekolwiek zmiany w systemie penitencjarnym to jedynie półśrodek. - Problem leży głębiej - mówi, wskazując na trzy, jej zdaniem, najważniejsze ścieżki, które wiodą młodych europejskich muzułmanów ku dżihadowi: biedę, niski poziom kształcenia w islamskich szkołach i brak poczucia bezpieczeństwa.
Drugie pokolenie - druga kategoria
Agnès Catherine Poirier, francuska publicystka, po ostatnim, największym w historii Francji zamachu terrorystycznym i ogłoszeniu przez prezydenta Hollande stanu wyjątkowego w całym kraju, oceniła: "skoro jesteśmy w stanie wojny, to oni są zdrajcami". I, czysto retorycznie, zapytała, czy w jej ojczyźnie zacznie się wreszcie nazywać rzeczy po imieniu, czy też wciąż domorośli dżihadyści będą traktowani niczym marnotrawni synowie, którzy po prostu w życiu trochę pobłądzili, a troskliwa ojczyzna-matka pochyli się nad ich dramatem z czułością.
Być może właśnie o kwestię ojczyzny rozbija się problem homegrown terrorists. Jak zauważa Gilles Kepel, francuski politolog specjalizujący się w krajach arabskich, "ani krew przelewana przez muzułmanów z Afryki Północnej, walczących w obu wojnach światowych we francuskich mundurach, ani pot przyjezdnych robotników, żyjących w warunkach wołających o pomstę do nieba, którzy odbudowywali Francję (i Europę) po 1945 roku, nie dały ich dzieciom pełnego obywatelstwa".
Ta nowa ojczyzna ma więc trochę na sumieniu. Choć bowiem tzw. imigranci w drugim pokoleniu mogą się pochwalić paszportem z dwunastoma gwiazdkami, swobodnie podróżować po strefie Schengen i bez wizy wjeżdżać do Stanów Zjednoczonych, kulturowo czy socjalnie odstają od reszty rodowitych Europejczyków. Wielu z nich nie zadowala siedzenie na najniższych szczeblach drabiny społecznej, na których pokornie, niemal z pocałowaniem w rękę, przycupnęli kilkanaście, kilkadziesiąt lat wcześniej ich rodzice. Wychowani w ubogich przedmieściach, naprędce budowanych, by pomieścić rosnące zastępy gastarbeiterów, wyedukowani w kiepskich szkołach, często przegrywają już na starcie w wyścigu chociażby o pracę.
Jak podała w 2013 roku francuska krajowa agencja statystyczna INSEE, wśród imigrantów bezrobocie wynosiło 17,3 proc., o prawie 80 proc. więcej niż wśród rodowitych Francuzów, a potomkowie imigrantów mieli "znaczące trudności w znalezieniu pracy". Co więcej badacze agencji oszacowali, że poziom wykształcenia i posiadane kwalifikacje wyjaśniają jedynie w 61 proc. różnicę pomiędzy wskaźnikami zatrudnienia Francuzów o afrykańskich korzeniach a tych z dziada pradziada. A co z pozostałymi 39 proc.?
Może właśnie chodzi o to, coraz bardziej pejoratywne, wciąż ciągnące się za młodymi ludźmi, mimo znajomości języka, mimo prób zintegrowania, określenie: drugie pokolenie imigrantów.
...
Terrorysci to produkt zachodniego bezboznictwa konsumpcyjnego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:23, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Atak terrorystyczny na hotel w Mali. Uwolniono zakładników
Atak terrorystyczny na hotel w Mali. Uwolniono zakładników - PAP
Grupa uzbrojonych sprawców zaatakowała dziś ekskluzywny hotel Radisson Blu w stolicy Mali, Bamako. Terroryści zabarykadowali się w środku ze 170 zakładnikami. Na chwilę obecną agencja Reutera donosi, że zakładnicy zostali uwolnieni. Wewnątrz hotelu funkcjonariusze znaleźli 27 ciał, wśród nich m.im. obywateli Francji i Belgii. W wyniku akcji sił bezpieczeństwa zginęło również dwóch islamskich terrorystów - informuje Reuters.
Napływają różne doniesienia na temat liczby ofiar śmiertelnych czy napastników, a także samego przebiegu operacji odbijania zakładników. Według malijskiej telewizji w hotelu znaleziono co najmniej 18 ciał, natomiast członkowie sił pokojowych ONZ, pomagający Malijczykom przy przeszukiwaniu hotelu, mówili o 27 zabitych.
Wśród przetrzymywanych zakładników było 140 gości hotelu, oraz 30 pracowników. W chwili ataku obłożenie hotelu, który ma 190 pokojów, wynosiło 90 proc. Miejscowe media informują, że do ataku doszło ok. godz. 8 czasu miejscowego (godz. 9 w Polsce). Cytowane przez Reutera źródła w malijskich siłach bezpieczeństwa podały, że napastnicy weszli do hotelu, strzelając i krzycząc "Allahu Akbar". Wśród 27 ofiar nie było oficerów policji, ani personelu hotelowego.
Terroryści przyjechali pod hotel samochodem na dyplomatycznych numerach, dzięki czemu uzyskali dostęp do budynku. Następnie przedarli się przez ochronę i krzycząc "Allahu Akbar", zaczęli strzelać do ochroniarzy, po czym przenieśli się na jedno z wyższych pięter, barykadując się tam z zakładnikami. Hotel Radisson Blu w centrum malijskiej stolicy jest popularny wśród dyplomatów, zagranicznych turystów oraz pracowników linii lotniczych Air France. Reklamował się jako najbezpieczniejszy hotel w kraju.
Organizacja dżihadystyczna Al-Murabitun, stowarzyszona z Al-Kaidą, przyznała się na Twitterze do ataku na hotel Radisson Blu w stolicy Mali, Bamako, i wzięcia zakładników. Oświadczenia nie można na razie zweryfikować. Pentagon potwierdził, że malijskim siłom w odbijaniu zakładnikom pomagają amerykańskie siły specjalne. W akcji brał również oddział antyterrorystyczny francuskiej żandarmerii narodowej.
Mali pogrążyło się w chaosie w 2012 roku, kiedy powiązani z Al-Kaidą islamiści wykorzystali wojskowy zamach stanu w Bamako do zawłaszczenia separatystycznej rebelii Tuaregów i zajęcia pustynnej północy kraju. Interwencja militarna pod wodzą Francji wyparła ich stamtąd dwa lata temu, ale rebelianci, którzy dążą do oderwania północy od reszty kraju, nadal dokonują ataków.
...
DWOCH TERRORYSTOW! TO ZENADA! NIEDLUGO JEDEN WEZMIE 17000 ZAKLADNIKOW? TOZ CHYBA 170 LUDZI MA PRZEWAGE! GDZIE OCHRONA HOTELU?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:18, 21 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Kobiety w szeregach ISIS
Skąd biorą się kobiety terrorystki? Okazuje się, że wiele przykładów zamachowczyń-samobójców działała na spółkę z kimś blisko spokrewnionym, np. z bratem. W wielu przypadkach historie i motywacje kobiet, które decydują się zginąć w imię Islamu, są znacznie bardziej dramatyczne.
Często zdarza się, że bardzo młode dziewczyny są porywane przez islamskich bojowników, a potem zostają ich żonami. Jedną z takich dramatycznych historii dotyczy 14-latki z Iraku. Dziewczyna została porwana z domu i zmuszona do ślubu z jednym z terrorystów. Gdy jej mąż niedługo potem zginął, islamiści powiedzieli jej: "nic ci już nie zostało, wyszłaś za terrorystę, a teraz stałaś się wyrzutkiem społecznym, zaznałaś mężczyzny, nic więcej cię na tym świecie nie czeka".
Wówczas z takimi kobietami rozmawiają przywódcy duchowi, którzy sugerują, że najlepszym sposobem byłaby droga do nieba, a przy okazji zgładzenie kilku niewiernych. W wielu wypadkach kobiety decydują się na coś takiego, bo nie mają innych opcji.
Podejście do walczących kobiet nie jest wśród terrorystów jednolite, podlega też stopniowej ewolucji, o czym świadczą dane wywiadu. Wiele wskazuje na to, że możemy spodziewać się coraz większej ilości terrorystek w największych latach.
...
Satanistyczny horror...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:51, 21 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Afganistan: uzbrojeni napastnicy uprowadzili 14 Hazarów
Uzbrojeni napastnicy porwali w nocy z piątku na sobotę z autobusów na drodze z Kabulu do Kandaharu, w afgańskiej prowincji Zabul, 20 członków szyickiej mniejszości Hazarów - poinformował szef lokalnej policji Mirwais Noorzai.
- Mężczyźni zatrzymali autobusy, wylegitymowali podróżnych i uprowadzili tylko Hazarów - powiedział agencji Reuters menedżer z firmy przewozowej.
REKLAMA
Hazarowie to lud pochodzenia mongolskiego, mieszkający w środkowym Afganistanie; są szyitami.
Na razie nikt nie przyznał się do uprowadzenia. Wcześniej Hazarów porywali w Afganistanie zarówno talibowie, jak i inne islamistyczne ugrupowania terrorystyczne. Na początku listopada w prowincji Zabul znaleziono ciała siedmiorga Hazarów, porwanych pół roku wcześniej w sąsiedniej prowincji Ghazni.
11 listopada tysiące Hazarów protestowały w Kabulu przeciwko bierności władz wobec powtarzających się ataków wobec nich. Policja strzałami w powietrze rozpędziła tłum napierający na pałac prezydencki. Prezydent Aszraf Ghani apelował wtedy o spokój i obiecał więcej patroli na drogach.
...
Znowu islamisci...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:02, 23 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Silny narkotyk zażywany przez bojowników ISIS. "Sprawia, że nie boją się śmierci"
Członkowie ISIS zażywają narkotyki, które wywołują u nich halucynacje i dają poczucie euforii. Specyfik dodaje bojownikom odwagi i sprawia, że nie boją się śmierci.
- Dostawaliśmy narkotyki, tabletki wywołujące halucynacje, które sprawiały, że ruszaliśmy do walki, nie bojąc się śmierci - mówi Kareem były zakładnik ISIS.
Jego informacje potwierdziły niedawno amerykańskie źródła rządowe. Bojownicy ISIS zażywają captagon (fenetylinę) – niebezpieczny i silnie działającej lek, który jest pochodną amfetaminy.
- Captagon zmniejsza potrzebę snu, człowiek nie musi spać przez kilka dni z rzędu. Osoba zażywająca ten narkotyk ma wrażenie, że czuje się doskonale, odczuwa euforię. Sądzi, że jest wręcz nieśmiertelna i nic nie może się jej stać - tłumaczą w rozmowie z CNN amerykańscy lekarze.
...
Jak widzicie to zaden fanatyzm ani slepa wiara. TO CHEMIA! Wszystko to jest oszustwem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:26, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Naćpany jak dżihadysta. Narkotyki napędzają islamskich terrorystów i ich "świętą wojnę"
Aneta Wawrzyńczak
26 listopada 2015, 10:15
Bestialstwo islamskich terrorystów może być nie tylko efektem ideologicznego radykalizmu, ale również narkotykowego odurzenia. Okazuje się, że "święta wojna" napędzana jest przez produkowane na masową skalę substancje psychotropowe.
Świat już zgodził się co do tego, że barbarzyństwo Daesz, jak Arabowie nazywają Państwo Islamskie, zdaje się nie mieć granic: w internecie roi się od zdjęć, filmów i artykułów przedstawiających krzyżowanie, grillowanie (albo gotowanie w garnkach) ściętych głów, jedzenie serc, przecinanie ludzi na pół, rzucanie ich szczątków psom na pożarcie.
Teraz media zastanawiają się, czy bestialstwo dżihadystów z Iraku i Lewantu to nie tylko efekt, jak pisze na przykład CNN, ślepej "ideologicznej gorączki", ale i "popularnej na Bliskim Wschodzie czarnorynkowej amfetaminy".
Znacznie dosadniej rzecz ujmuje natomiast Dawn Perlmutter, ekspertka od symboliki i mordów rytualnych, w serwisie Front Page Magazine: "Zamiast po prostu zwiększać wytrzymałość i odwagę, narkotyki stworzyły armię naćpanych zombie, która dopuszcza się aktów barbarzyństwa w imię islamu".
Coraz częściej pojawiają się bowiem głosy, że adepci "świętej wojny" sami święci nie są - przynajmniej jeśli chodzi o narkotyki.
Narkotykowy romans
O romansie islamskich terrorystów z narkotykami mówiło się już od dawna - czy to w kontekście handlu opium (jak w przypadku Al-Kaidy i talibów), czy zasilania budżetu organizacji Osamy bin Ladena przez południowoamerykańskich lordów narkotykowych w zamian za zapewnienie im bezpiecznego szlaku przerzutowego przez Saharę do Afryki Północnej i Europy.
Na przykład w 2010 roku "The Telegraph" ostrzegał: Al-Kaida Islamskiego Maghrebu dzięki pieniądzom z narkobiznesu może przyciągać kolejnych rekrutów i przeprowadzać ataki terrorystyczne w Europie. Wcześniej bowiem kolumbijska FARC przemycała kokainę bezpośrednio do Hiszpanii i Portugalii, ale zaostrzenie kontroli w tych krajach niejako "zmusiło" marksistowskich partyzantów do wybrania drogi na około. - Odkąd szlaki biegnące przez Europę stały się znacznie mniej bezpieczne, FARC znalazło możliwość wykorzystania Sahelu i Afryki Północnej jako nowego szlaku narkotykowego - mówił w rozmowie z brytyjskim dziennikiem Oliver Guitta, ekspert ds. walki z terroryzmem i spraw zagranicznych.
Ekstremiści zabezpieczają bowiem dawne trasy karawan, wzdłuż których z należących do kolumbijskiej lewicowej partyzantki samolotów zrzucanych jest co roku około 50 ton kokainy, na europejskich rynkach wartej prawie dwa miliardy dolarów. Jak oszacował algierski rząd, tylko w latach 2007-2010 terroryści z Maghrebu zarobili na pośrednictwie w przemycie kokainy i porwaniach dla okupu 130 milionów dolarów, które poszły w dużej mierze za zakup pojazdów opancerzonych, pocisków ziemia-powietrze i kałasznikowów od uciekających zagranicę po obaleniu Kadafiego libijskich żołnierzy.
Na czerwcowej konferencji w Kartaginie dyrektor Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) Jurij Fiedotow nie owijał więc w bawełnę: - Największym problemem są coraz ściślejsze powiązania między zorganizowaną przestępczością i terroryzmem, w których przemyt narkotyków odgrywa kluczową rolę.
W narkobiznes od prawie dekady jest też "umoczony" libański Hezbollach. W 2013 roku na łamach miesięcznika "Studies in Conflict & Terrorism" dr Boaz Ganor i Miri Halperin Werbli ujawnili, że w związku z nałożeniem kolejnego embarga na Iran i przegraną przez Hezbollah wojnę z Izraelem w 2006 roku Teheran zasponsorował swoim szyickim braciom całe oprzyrządowanie do produkcji kaptagonu - by mogli pozyskiwać środki na działalność na własną rękę, bez oglądania się na swojego patrona.
Produkcja na masową skalę
Ów tajemniczy kaptagon to handlowa nazwa opracowanej w 1961 roku przez niemiecki koncern Degussa AG fenetyliny - organicznego związku chemicznego z grupy stymulantów, oryginalnie dedykowanego do aplikowania dzieciom z ADHD, a także leczenia narkolepsji i depresji. Ze względu na właściwości uzależniające i skutki uboczne ONZ w 1986 wciągnęła go na listę nielegalnych substancji, rok później jego produkcja została wstrzymana.
Obecnie jednak kaptagon, poza nazwą, niewiele ma wspólnego z oryginalnym lekiem, w jego składzie można znaleźć m.in. amfetaminę i metamfetaminę. I właśnie na punkcie tego stuningowanego narkotyku oszalały kraje Zatoki Perskiej, zwłaszcza Arabia Saudyjska, gdzie każdego roku przechwyconych jest około 55 milionów tabletek, a sami saudyjscy oficjele w raporcie UNODC przyznają, że to zaledwie ułamek (konkretnie ok. 10 proc.) tych, które krążą na krajowym czarnym rynku. Tylko w dwóch ostatnich akcjach tureckich służb w graniczącej z Syrią prowincji Hatay miesiąc temu zniszczono prawie 11 milionów tabletek, z czego trzy czwarte było już przygotowane do transportu do saudyjskich portów.
Na tamtejszym czarnym rynku cena kaptagonu dochodzi do 20 dolarów za sztukę, jego produkcja jest natomiast, jak podkreślają eksperci, bardzo tania i niemal dziecinnie prosta, wystarczy "podstawowa znajomość chemii i kilka tabelek", jak zauważa w rozmowie z Reutersem libański psychiatra Ramzi Haddad. Nic więc dziwnego, że nie brakuje chętnych do uszczknięcia dla siebie choć kapki z tej rzeki pieniędzy. I trudno, by nie zaczerpnęło z niej również Daesz.
- Są raporty potwierdzające, że część środków pozyskanych z handlu (narkotykami) służy finansowaniu grup dżihadystycznych w Syrii - mówił już półtora roku temu w rozmowie z CNN Matthew Levitt, były urzędnik Departamentu Skarbu odpowiedzialny za śledzenie źródeł finansowania organizacji terrorystycznych, a obecnie ekspert Washington Institute for Near East Policy. Z kolei w sierpniu 2014 roku, a zatem kilka tygodni po oficjalnym utworzeniu Państwa Islamskiego, pojawiły się doniesienia, że ISIS przejęło laboratoria farmaceutyczne w Aleppo z całym dobrodziejstwem inwentarza - i produkcją, i przemytem metamfetaminy.
Wojenna zawierucha - rozpad krajowej infrastruktury, dziurawe granice, mnożenie się zbrojnych grup - sprawiła, że w ostatnich dwóch latach produkcja kaptagonu przeniosła się do Syrii. W styczniu 2014 roku Reuters donosił, że narkobiznes "generuje setki milionów dolarów zysku rocznie i potencjalnie jest źródłem finansowania broni", a jednocześnie "narkotyk umożliwia bojownikom zaangażowanie w długie, wyczerpujące bitwy".
Terrorystyczny doping
Co do tego, że dżihadyści Daesz nie tylko produkują i przemycają kaptagon, ale i sami go biorą lub dają swoim żołnierzom, nie ma cienia wątpliwości Daveed Gartenstein-Ross z Fundacji na rzecz Obrony Demokracji. - Al-Kaida w Iraku, która jest poprzedniczką ISIS, słynęła z tego, że jej bojownicy brali amfetaminę, która pozwalała im, na przykład, przetrwać ból spowodowany postrzałem - mówi w rozmowie z Reutersem.
Zastrzyk energii i stan euforii - to główne zalety tego narkotyku. - Nie możesz spać ani nawet zmrużyć oczu, zapomnij o tym - mówi jeden z jego użytkowników w wyemitowanym we wrześniu przez BBC Arabic filmie dokumentalnym. - Czułem, jakbym był panem całego świata - dodaje drugi. - Jak wziąłem kaptagon, już nie czułem strachu - stwierdza trzeci. Z kolei CNN dotarła do 19-letniego Karima, żołnierza Daesz schwytanego przez peszmergów, który zeznawał, że dowódcy regularnie dawali im narkotyki. - (To były) tabletki halucynogenne, które pozwalały nam iść na bitwę i nie dbać o to, czy przeżyjemy, czy zginiemy - mówił chłopak.
Pod wpływem narkotyków (chemicznej amfetaminy lub naturalnej katy) miał być również John Dżhadysta, egzekutor zagranicznych zakładników Daesz, kiedy ścinał głowę Davida Heines’a. Analiza jego głosu wykazała, że mówił w nieco inny sposób niż na poprzednich i kolejnych nagraniach, a eksperci ocenili, że najprawdopodobniej był to efekt działania narkotyku. Brytyjski "The Daily Express" z kolei dopiero co informował: są dowody wskazujące na to, że amfetaminą byli naćpani terroryści, którzy przeprowadzili serię ataków w Paryżu.
O spotkaniu z dżihadystami na haju opowiadał też Ekram Ahmet, 40-letni Kurd, który uciekł z Kobane, w rozmowie z "The Sudany People". - Są brudni, mają potargane brody i długie czarne paznokcie. Mają przy sobie mnóstwo tabletek i wciąż je biorą. Wydaje się, że one czynią ich jeszcze bardziej szalonymi. Stają się podnieceni, zaciekle każą nawet dzieci za najdrobniejsze przewinienia.
Jedną z ich ofiar miał być jego 11-letni syn, którego dżihadyści wyciągnęli z autobusu. - Znaleźli w jego kieszeni kopię Koranu, którą żona dała mu na szczęście. Podarli ją na kawałki i rzucili na podłogę. A gdy zdali sobie sprawę, że jest Kurdem, ustawili go w kolejce do ścięcia. Gdy wybuchła jakaś strzelanina, mój syn wykorzystał szansę, by uciec.
Lekarze ostrzegają przed skutkami ubocznymi narkotyku: halucynacjami, depresją, psychozami, paranoją, zawałem serca, krwotokami i uszkodzeniami mózgu, wreszcie śmiercią. To jednak niewielka cena, jaką mają płacić dowódcy Daesz w zamian za hiperaktywność i pozbawienie resztek skrupułów swoich żołnierzy. W rozmowie z CNN dr Robert Keisling, psychiatra z kliniki MedStar w Waszyngtonie mówi: - Myślę, że (dżihadyści) podjęli decyzję, by trzymać tych gości na chodzie przez cztery, pięć dni i dać im poczucie nieśmiertelności, bo jest to dla nich korzystne, nawet za cenę skutków ubocznych, jakie może wywołać ten narkotyk.
Cel uświęca środki
Daesz bezwzględnie przestrzega podziału na to, co haram (zakazane) i halal (dozwolone) - ze szczególnym naciskiem na to pierwsze. Haram są między innymi wszystkie używki: papierosy, alkohol, narkotyki. Na umieszczanych w sieci filmach widać, jak bojownicy w czerni palą pola marihuany, niszczą butelki z alkoholem czy różnymi środkami psychoaktywnymi. Pod jurysdykcją dżihadystów łamanie tych zakazów jest karane chłostą. Do trzech razy jednak sztuka - przyłapany na piciu czy zażywaniu narkotyków delikwent uznawany jest za recydywistę i karany śmiercią.
Jak więc te restrykcyjne zasady, które według ideologów Daesz dyktowane są prawem szarii, czyli świętością nad świętościami, mają się do narkotycznych praktyk samych żołnierzy dżihadu? Pierwsze co się ciśnie na usta: toż to hipokryzja w czystej postaci.
Ale eksperci przekonują, że z punktu widzenia ekstremistów z Lewantu (zresztą nie tylko) to raczej zwykły relatywizm, a wręcz pragmatyzm. Jak zauważa Gartenstein-Ross, po pierwsze, celem nie jest czysto hedonistyczne osiągnięcie haju, tylko bardzo praktyczne zwiększenie wydajności i odwagi. A po drugie - narkotyk to jedno z narzędzi dżihadu, dlatego jego zażywanie nie tyko uchodzi płazem, nie tylko jest akceptowalne, ale wręcz pożądane. Jak to mówią: cel uświęca środki.
...
Faktycznie to nie barbarzynstwo a degeneracja mozgu na skutek narkotykow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:49, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Media: nie żyje nastolatka z Austrii, która uciekła do IS. Pobito ją na śmierć
akt. 25 listopada 2015, 13:15
Była "dziewczyną z plakatu" dżihadystów - chodzi o 17-letnią Samrę Kesinovic, która w ubiegłym roku porzuciła rodzinny dom w Austrii, by dołączyć do Państwa Islamskiego w Syrii. Według ostatnich medialnych doniesień dziewczyna nie żyje, została pobita na śmierć, bo próbowała uciec z ar-Rakki, stolicy samozwańczego kalifatu.
O Kesinovic zrobiło się głośno wiosną ubiegłego roku. Pochodząca z Wiednia młoda dziewczyna i jej 15-letnia koleżanka, Sabina Sellimovic, wyjechały wówczas na Bliski Wschód. Były jednymi z setek tzw. dżihadystycznych narzeczonych, które z całego świata dołączają do fanatycznych bojowników Państwa Islamskiego, by ich poślubić. Tak też stało się z młodymi dziewczynami z Austrii, pochodzącymi z rodzin bośniackich uchodźców.
Jasnookie nastolatki zaczęły zamieszczać w internecie zdjęcia w burkach i z karabinami - właśnie dlatego media nazywały je "dziewczynami z plakatu dżihadystów". A 15-letnia Sabina udzieliła nawet SMS-owego wywiadu francuskiemu magazynowi "Paris Match", przekonując, że w syryjskiej ar-Rakce, stolicy samozwańczego kalifatu, "jest wolna i może praktykować swoją religię". Odpowiedzi dziewczyna mogła jednak udzielać tylko za zgodą i w obecności jej męża - przypomina brytyjski "Daily Mail", który opisał historię.
Czytaj również: Kobiety w Państwie Islamskim. Co skłania je do porzucenia wygodnego życia na Zachodzie?
Jak się okazuje, obie najprawdopodobniej już nie żyją. Austriacki serwis TheLocal.at opisuje, że już pod koniec zeszłego roku pojawiły się informacje, iż Sabina zginęła w walkach w Syrii. Z kolei Samra, o czym teraz donoszą zagraniczne tytuły, miała zostać pobita na śmierć, bo chciała porzucić Państwo Islamskie i złapano ją na próbie ucieczki z ar-Rakki. Informacji takich dostarczyła austriackim mediom anonimowa Tunezyjka, która sama wydostała z rąk IS. Austriackie władze nie chciały jednak komentować tych doniesień.
#SYRIA (Nov25 #Beirut 11:32) #Isis poster girl 'beaten to death' as she tried flee killings.(The Independent) [link widoczny dla zalogowanych] #Samra
— Beirut-Reporter (@beirutreporter) listopad 25, 2015
Jak podaje brytyjski "Daily Mail", w szeregach IS walczy obecnie około 130 osób z Austrii. W sumie kalifat zasiliło nawet 30 tys. zagranicznych bojowników.
...
Drogo zaplacila za zyciowa glupote.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:02, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
The Independent
9-letnia niewolnica zgwałcona przez bojowników Państwa Islamskiego jest w ciąży. Dziewczynka może nie przeżyć porodu
Thinkstock
Ta dziewczynka ma zaledwie 9 lat, a już przeszła przez piekło. Latem mała Jazydka, została uprowadzona przez bojowników Państwa Islamskiego, by zostać niewolnicą seksualną. Zgwałciło ją co najmniej 10 mężczyzn. Teraz dziewczynka jest w ciąży, ale może nie przeżyć porodu - podaje "The Independent".
Dziewczynka jest Jazydką. Mniejszość religijna, do której należy, powstała z połączenia wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu oraz islamu. Jazydzi nie wierzą w istnienie piekła, diabła i grzechu. Cześć oddają aniołom. ISIS traktuje ich szczególnie okrutnie. Według Państwa Islamskiego Jazydzi zasługują na śmierć.
Latem tysiące jazydzkich kobiet zostało porwanych przez dżihadystów. Niewolnice są torturowane i gwałcone. Wśród uprowadzonych są też dziewczynki. Wobec nich również stosuje się surowe kary i zmusza do seksu.
W ubiegłym tygodniu ISIS uwolniło grupę 216 kobiet. Wśród nich było aż 40 dzieci. Przeżyły piekło. Wszystkie nie mogą pozbierać się psychicznie po tym, co przeszły przez osiem miesięcy niewoli. Wiele z nich jest chorych i w ciąży. Najmłodsza ciężarna ma zaledwie 9 lat.
Dziewczynka zaopiekowała się kanadyjska organizacja pomocy humanitarnej. - Ta dziewczynka jest za młoda na poród. Może umrzeć, nawet jeśli urodzi przez cięcie cesarskie - wyznaje przedstawiciel organizacji, Yousif Daoud. - Dziewięciolatka była w bardzo złym stanie. Najprawdopodobniej gwałciło ją nie mniej niż 10 mężczyzn. Większość z nich to walczący na froncie albo zamachowcy-samobójcy, którzy otrzymują dziewczyny w nagrodę - dodaje Daoud. Dziewczynka przebywa obecnie pod opieką specjalistów w klinice w Niemczech.
Powszechnie uważa się, że to grupowe uwolnienie kobiet jest znakiem presji, jaką wywarły na bojownikach Państwa Islamskiego naloty wojsk państw Zachodu. Yousif Daoud zauważa jednak jeszcze jeden powód. - Wysyłanie z powrotem tych dziewcząt i kobiet jest sposobem na zawstydzenie całej jazydzkiej społeczności - mówi. Kobiety muszą na nowo żyć w swoim bardzo konserwatywnym społeczeństwie z piętnem utraconej czystości.
Choć kobiety odzyskały wolność, czeka je jeszcze bardzo długa droga, by normalnie żyć. Losem 9-latki żyje cały świat. Wszyscy mają nadzieję na szczęśliwe zakończenie tej historii.
...
Potworne bestie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:28, 27 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Nigeria: co najmniej 21 ofiar samobójczego zamachu
Co najmniej 21 osób zginęło w piątek w wyniku samobójczego zamachu na szyicką procesję w stanie Kano na północy Nigerii - podał Reuters, powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa. Kilkadziesiąt osób zostało rannych.
Nie ma informacji, by ktoś przyznał się do tego zamachu, ale podejrzenia kierują się ku terrorystycznemu islamskiemu ugrupowaniu Boko Haram, które już wcześniej wykorzystywało dziewczęta do samobójczych zamachów.
Krwawych zamachów samobójczych w Nigerii, w których tylko w ostatnich miesiącach zginęły setki ludzi, dokonują islamscy ekstremiści z Boko Haram. Mordują oni zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów, którym zarzucają nieprzestrzeganie prawa islamskiego, szariatu, w narzucanej przez nich radykalnej wersji.
Założona w 2002 roku organizacja Boko Haram początkowo stawiała sobie za cel walkę z zachodnią edukacją. W 2009 roku rozpoczęła akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W wyniku islamistycznej rebelii w tym jednym z najludniejszych krajów Afryki zginęło co najmniej 17 tys. osób, a 2,6 mln musiało opuścić miejsca zamieszkania.
...
Widzicie jak jest w Nigerii.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|