Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:48, 22 Paź 2008 Temat postu: 7,2 miliarda wyjeżdża z Polski... |
|
|
Tymczasem dowiadujemy sie ze 7,2 mld wyjechalo z Polski na ratowanie banku w Holandii.Wyjechalo z Banku Slaskiego.Bo zostal im ,,sprywatyzowany''...
Jak widzimy raobwali Polske Szwedzi zaborcy pozniej Hitlerowcy i Komunisci teraz kapitalisci i UE...
Historia ciagle toczy sie tym samym torem...
Niepodleglosc ciagle trzeba zdobywac -kto to powiedzial?
>>>>
Oczywiscie ktos zalamie rece co my mozemy zrobic?
No tak na szybko i wprost to faktycznie...
Wszak odpowiedzialnym za to byl fagas Balcerowicza Kawalec obecnie doradca PO...
Trudno aby bandyci z PO wsadzali sami siebie jesli maja na dodatek 50-60% poparcia dzieki geniuszowi Prezia Jara...
No ale ktos to plugastwo wypromowal.Sam pamietam jak biegali za nimi bezmyslni dziennikarze ACH OCH!Trzech tenorow.Z trzech zostal jeden a czwarty tenor mial dosc...
Wiec obecnie faktycznie sa nawet w szambie PO inni goscie...
No i niewiele zmienia fakt ze media obecnie Tuska nie lubia.BO KUPA SIE ZROBILA...
Ludzie zostali oglupieni...
Oczywiscie duzo jest glupoty...
Przewija sie w mediach ekspert niejaki ,,Orlowski''...Toz ten koles byl doradca AWS UW i tlumaczyl jak niewazne jest w jakich rekach sa banki byle ,,sprawnych''. No i mamy ,,sprawnych'' zachodni ,,menedzerow''...
Oczywiscie dziennikarze nie kojarza i nadal ten ,,autorytet'' bryluje bez zadnych konsekwencji.Obecnie ,,rozwiewa fobie'' wokol Euro...
Oczywiscie koles ma wrodzone rozwarcie szczek wiec wyglada jak usmiechniety i to przyciaga dziennikarzy...I jeszcze niby Orlowski to taki patriota bo sie z Orlem Bialym kojarzy (widzimy jaki patriota)...
No i ze niby z Lodzi...
CO Z TEGO ZE Z LODZI?
A malo to lumpow jest w Lodzi?
Orlowski Belka Grabowski (taki typek z AWS) itp. itd.
Zreszta ci kolesie robia kariere w Wszawce.Jedynym ktory kojarzy ekonomie z Lodzi jest Kropiwnicki ale ten akurat jest w Lodzi...
>>>>>
Oczywiscie jesli wyciagna pieniadze i banki zaczna padac to jest zjawisko KORZYSTNE!Przeciez te nieliczne z Polski nie padna.Tylko te zagraniczne i to zle...Bo wszystkie zagraniczne nie padna...
Wiec bedzie wiecej polskich i dobrych...
A to cieszy...
A jak debile skladali oszczednosci w zagranicznych bankach TO NIECH SIE TERAZ CIESZA!
TRZEBA TYLKO PILNOWAC ABY IM NIE POMPOWALI KASY Z NBP!
TO by byl dopiero skandal.
A cos Skrzypek marudzil...
>>>>>
Widzimy jak wielkim przestepstwem byla prywatyzacja.Doprowadzila do milionow bezrobotnych i ruiny kraju...To ze Polska jakos prztrzymala wyniklo nie z dzialan biurokracji prywatyzacyjnej a z powstawania nowych firm OD ZERA...To dzieki nim tu jest zycie...Ze przypomne Kluske.Ale jest wielu sklepikarzy prowadzacych warsztaty i w koncu ROLNIKOW to tez samodzielna dzialnosc...Nie trzeba zaraz wielkich firm...Prywatyzacja tylko niszczyla....
>>>>>
Aby odwrocic proces niszczenia Polski nalezy zerwac z szalonym kapitalizmem zachodnim a w tym celu musimy wyjsc z UE.A w tym celu musza byc odpowiednie sily polityczne...
A wiec miejsce PiS jest u psychiatry a PO w wiezieniu...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:42, 09 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
"Zdaniem ekspertów, wkrótce z polskiego rynku zniknie wiele stacji paliw. Właściciele drobnych placówek nie będą w stanie sprostać nowym wymogom.
Obecnie w Polsce działa ponad 6700 stacji paliw. Za kilka miesięcy ich liczba gwałtownie spadnie nawet o 15%. Problem ten obejmie przede wszystkim operatorów niezależnych, niezwiązanych z żadna siecią.
Dla nich wydanie nawet ponad 100 tys. złotych na dostosowanie się do nowych wymogów jest całkowicie nieopłacalne. Zyskają na tym najwięksi gracze na rynku: Orlen, Lotos, BP, Shell i Statoil."
>>>>
No tak a potem nie bedzie na ZUS bo kasa pojedzie na zachod . Tacy rzundzo po 89 . Zapomnijcie o rentach i emeryturach ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:29, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
NBP: zysk netto sektora bankowego wyniósł do lipca - 9,632 mld zł
Zysk netto sektora bankowego - od stycznia do lipca tego roku - wyniósł 9,632 mld zł wobec 9,076 mld zł rok wcześniej - podał na swojej stronie internetowej Narodowy Bank Polski.
Wynik na działalności operacyjnej na koniec lipca 2012 roku wyniósł 11,9 mld zł, czyli był o 6,2 proc. wyższy niż rok wcześniej.
Odpisy aktualizujące z tytułu utraty wartości aktywów na koniec lipca 2012 roku wyniosły 4,688 mld zł, wobec 4,282 mld zł rok wcześniej.
>>>>
To jest tyle ile raczyli wykazac ... Sa to ,,banki w Polsce'' a nie polskie . TA KASA WYJEZDZA Z POLSKI ZA GRANICE ! Zeby ktos nie myslal ze Polska osiagnela tu jakis sukces !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:02, 04 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
GUS: średni miesięczny dochód rozporządzalny w '11 spadł o 1,4 proc. rdr i wynosił 1227 złotych
Średni miesięczny dochód rozporządzalny w 2011 r. spadł o 1,4 proc. względem 2010 r. i wynosił 1.227 PLN - wynika z komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego.
"W 2011 r. w gospodarstwach domowych ogółem przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę w zaokrągleniu do 1 zł ukształtował się na poziomie 1.227 zł i był realnie niższy o 1,4 proc. od dochodu z roku 2010 (w 2010 r. - wzrost o 4,3 proc.). Realny spadek dochodów gospodarstw domowych odnotowano po sześciu kolejnych latach realnych wzrostów dochodów" - poinformował GUS w komunikacie.
>>>>
Pamietajcie ze jak PKB rosnie to nie oznacza autoamtycznego wzrostu waszych dochodow ! Ta kasa moze po prostu isc do kieszeni zachodniego kapitalu i byc wywozona !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:15, 13 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Pekao SA, czyli jak państwo nadzoruje nasze banki
Zdarzają się sytuacje, że bankierzy – w sposób nielegalny – starają się wyprowadzić pieniądze ze spółek córek do banków macierzystych
Od kilku tygodni tematy dotyczące parabanków nie schodzą z pierwszych stron gazet. Klienci Amber Gold czy Finroyal, którzy w firmach tych ulokowali tysiące złotych, czują się podwójnie oszukani: po pierwsze – bo stracili swoje oszczędności, po drugie – bo na funkcjonowanie takich firm państwo pozwala. Owszem, istnieje w Polsce system ostrzeżeń przed tego typu instytucjami finansowymi, prowadzi go Komisja Nadzoru Finansowego. Pytanie jednak, czy wywieszenie informacji o takich firmach na stronie internetowej można uznać za skuteczne ostrzeżenie? Zresztą warto zastanowić się, co nam daje to, że instytucja finansowa znajduje się pod nadzorem KNF, skoro nadzór ten jest mocno ograniczony. „Komisja Nadzoru Finansowego sprawuje nadzór nad sektorem bankowym, rynkiem kapitałowym, ubezpieczeniowym i emerytalnym, nadzór nad instytucjami płatniczymi i biurami usług płatniczych oraz nad instytucjami pieniądza elektronicznego. (...) Celem nadzoru nad rynkiem finansowym jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tego rynku, jego stabilności, bezpieczeństwa oraz przejrzystości, zaufania do rynku finansowego, a także zapewnienie ochrony interesów uczestników tego rynku” – czytamy na stronie internetowej urzędu. To, jak wygląda ten nadzór wobec banków, dość dobrze widać na przykładzie wydawanych rekomendacji, dotyczących np. ograniczeń udzielania kredytów walutowych czy liczenia zdolności kredytowej. Banki, owszem, stosują się do nich, choć zgodnie z przepisami są to jedynie zalecenia.
– W obecnym stanie prawnym brak jest podstaw, by uznać za prawidłowe oczekiwanie KNF wprowadzenia przez banki wydanych przez nią rekomendacji, i to w określonym przez nią terminie. Rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego, nie będąc ani aktami prawa powszechnie obowiązującego, ani aktami kierownictwa wewnętrznego, nie mogą nakładać na banki komercyjne żadnych obowiązków, a ich nieprzestrzeganie nie może wiązać się z żadnymi negatywnymi konsekwencjami dla tych podmiotów – uważa radca prawny Paweł Pelc.
O ile banki stosują się do rekomendacji, o tyle nieco inaczej wygląda sprawa z wypłatą dywidend. Choć KNF kilkakrotnie w ciągu ostatnich lat zalecał, by banki nie dzieliły się zyskiem z akcjonariuszami, te i tak wypłacały dywidendy. Tak było m.in. w 2008 roku, gdy Komisja Nadzoru Finansowego domagała się od banków, by te zrezygnowały z wypłaty dywidendy. Mimo tych zaleceń, w 2008 roku Unicredit, właściciel Pekao SA, zadecydował o wypłacie 125 proc. Zysku netto, podobnie w następnych latach. Nie inaczej było pod koniec 2011 roku: „Urząd Komisji Nadzoru Finansowego rekomenduje bankom komercyjnym, by nie wypłacały dywidendy, a wypracowany zysk przeznaczyły na wzmocnienie swojej bazy kapitałowej – napisał w liście do prezesów banków przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak w grudniu 2011 roku. – Banki muszą liczyć się z możliwością negatywnego wpływu na ich sytuację płynnościową i finansową, ponadto powinny monitorować zagrożenia i zapewnić odpowiedni bufor kapitałowy – wyjaśniał przewodniczący KNF. Jednak mimo groźnego kiwania palcem przez przewodniczącego KNF, banki i w tym roku wypłaciły dywidendę: PKO BP blisko 1,6 mld zł, Pekao SA – 1,41 mld zł, BZ WBK – w sumie 584,6 mln zł.
Jak banki drenują z kapitału
W przypadku Pekao SA dywidenda wyniosła niespełna 50 proc. zysku. Jego włoski właściciel – grupa Unicredit dzięki temu dostanie spory zastrzyk gotówki. Pieniądze grupie Unicredit są bardzo potrzebne – spółka matka naszego Pekao SA jest w potężnych tarapatach. Unicredit znalazł się m.in. w grupie 13 włoskich banków, którym agencja Moody’s w lipcu obniżyła rating. Ocena włoskiej grupy spadła o 2 pkt z A3 do Baa2, czyli do „średnio gorszego”, co miało być spowodowane „istotnym uzależnieniem” od rynków zewnętrznych. Wypłata dywidend z zysków wypracowanych przez banki w Polsce to najlepszy przykład na to, że polscy klienci swoimi oszczędnościami wesprą kulejące zagraniczne instytucje finansowe.
Zdaniem części ekspertów wypłata dywidendy to tylko jeden ze sposobów drenowania banków z kapitału. – Takich „patentów” jest więcej, np. zmiana logo czy nazwy banku, zakup licencji od spółki matki. Załóżmy, że centrala chce zmienić sposób zestawienia kont i za to liczy sobie miliard złotych – mówi Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK-ów. – Innym sposobem jest emisja obligacji, np. bank córka wypuszcza obligacje, czyli pożycza pieniądze bardzo drogo od banku matki lub od innych spółek z grupy kapitałowej. Tak jest np. w BRE Banku należącym do niemieckiego Commerzbanku. Ponadto zaniżanie rezerw i odpisów – to z kolei powoduje sztuczne zawyżanie zysków. Możliwość manipulacji i skala tego drenażu może sięgać, według moich wyliczeń, nawet 20-25 mld złotych rocznie. To ogromny odpływ kapitału – dodaje Janusz Szewczak.
Tajemniczy projekt Pekao SA
Zdarzają się także sytuacje, że bankierzy – w sposób nielegalny – starają się wyprowadzić pieniądze ze spółek córek do banków macierzystych. Czy ma to miejsce w przypadku Pekao SA? Tak twierdzi Jerzy Bielewicz, finansista, prezes Stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek”, człowiek, który od kilku lat składa do sądu pozwy przeciwko skwitowaniu działalności Jana Krzysztofa Bieleckiego jako prezesa Banku Pekao SA i o odrzucenie sprawozdań finansowych za część okresu, w którym kierował bankiem. Czego dotyczy sprawa? W czerwcu 2005 roku Jan Krzysztof Bielecki godzi się na podpisanie przez Pekao SA dokumentu o charakterze umowy, regulującego zasady przyszłej współpracy z włoskim deweloperem Pirelli & C. Real Estate S.p.A. (Pirelli) notowanym na giełdzie w Mediolanie. Warto dodać, że deweloper był wtedy związany kapitałowo i personalnie z włoskim Unicredit, większościowym właścicielem Pekao SA. Dokument był tajny i nigdy nie został ujawniony przed inwestorami giełdowymi czy nadzorem, choć trzecią stroną tej umowy okazuje się wspomniany Unicredit, spółka przecież powiązana i dominująca nad Bankiem Pekao SA. Nosi on nazwę „Porozumienie Chopin”. Co zawiera? Bank zrzeka się w nim m.in. prawa do sprzedaży swoich nieruchomości i tzw. trudnych kredytów zabezpieczonych hipotekami.
Luty 2006 roku. Pekao i Pirelli zawierają umowę warunkową sprzedaży 75 proc. spółki deweloperskiej Pekao Development, która należy do banku. Pirelli kupił spółkę deweloperską Pekao SA za 60 mln złotych, co stanowiło nieco tylko więcej niż… zysk tej spółki za rok 2006. – Według naszej wyceny Pekao Development oddano poniżej ceny rynkowej – twierdzi Bielewicz. – Za taką tezą przemawia transakcja sprzedaży 5 projektów z Pirelli Pekao Real Estate (następca Pekao Development) za 240 mln zł oraz oficjalny komunikat Pirelli & C. Real Estate S.p.A., który sam wykupił te projekty z własnej spółki w Polsce i pochwalił się na giełdzie w Mediolanie, że po zrealizowaniu owe 5 projektów przyniosą 1 mld 680 mln złotych (420 mln euro) przychodów. do 21 razy więcej, niż Pirelli zapłacił za całą spółkę Pekao Development. O umowie sprzedaży Pekao Development na rzecz Pirelli rynek został poinformowany z wyjątkiem „małego” szczegółu. Mianowicie, nie ujawniono głównego warunku, który Pekao SA musiał spełnić, by transakcja doszła do skutku. Chodzi tu o tzw. Umowę Wspólników, kolejny dokument zawarty między Pekao i Pirelli. Umowa Wspólników została podpisana 3 kwietnia 2006 roku na okres 25 lat, widnieje na niej podpis Jana Krzysztofa Bieleckiego. O niej jednak rynek nic nie wiedział i formalnie nie wie do dziś (brak wymaganego prawem komunikatu giełdowego). Choć powinien, bo zdaniem Bielewicza Umowa Wspólników zasadniczo zmieniła sytuację i sposób działania Banku Pekao SA, a także… naraża ten bank na wielomiliardowe straty.
– Ta umowa sankcjonuje drenaż pieniędzy z Banku Pekao SA przez okres 25 lat. Bank musi sprzedawać swoje nieruchomości i hipoteki klientów po cenie i do podmiotów, które wskaże mu Pirelli. Bank został w ten sposób ubezwłasnowolniony. To wyraz wręcz neokolonialnej polityki, jaką prowadzi Unicredit w Polsce, bez poszanowania lokalnych interesów i prawa – mówi Bielewicz. Co na to bank? Pełnomocnik Pekao SA oraz prokurent twierdzą, że Umowa Wspólników – owszem – została podpisana, ale nie jest realizowana. Bielewicz wskazuje, że twierdzenia banku są absurdalne, bowiem Pirelli, gdy wchodził na polski rynek w 2006 roku, cały plan biznesowy i działalność w Polsce oparł na współpracy z Pekao SA w ramach Umowy Wspólników i zakupie od banku jego spółki zależnej Pekao Development. – Każda, ale to każda inwestycja w Polsce (a Warszawa upstrzona była do niedawna billboardami informującymi o wspólnych projektach banku z Pirelli), wykonywana jest według zapisów Umowy Wspólników. Jeśli bank, jak twierdzi, nie realizuje umowy, powinien ją unieważnić, a tego nie zrobił – uważa Bielewicz.
Czytaj dalej na drugiej stronie...
O tym, jak szukano inwestora dla Malmy
Tylko jak to się stało, że Jerzy Bielewicz, czyli tak naprawdę osoba spoza banku, dowiedziała się o istnieniu tajnej umowy między Pekao SA a Unicredit? Jego firma konsultingowa, JB Consulting, w październiku 2005 roku została wynajęta przez Pekao SA w celu znalezienia inwestora dla producenta makaronów, firmy Malma. – W poszukiwania włożyłem mnóstwo pracy. Obecny wiceprezes banku, Diego Biondo, a wówczas szef Pionu Zarządzania Ryzykami złożył mi zapewnienie, że mam
wyłączność na tę transakcję. Znalazłem trzech inwestorów zagranicznych – opowiada Jerzy Bielewicz. – Nic wtedy jeszcze nie wiedziałem o Porozumieniu Chopin. Oczywiście gdybym wiedział, nie podjąłbym się zadania. Na negocjacje z bankiem nałożyły się kolejne problemy Malmy. Do portu w Gdańsku dotarło z Kanady 5 tysięcy ton pszenicy.
Producent makaronów jednak nie miał pieniędzy, by zapłacić za ładunek. – Jeden z moich inwestorów, firma z Wielkiej Brytanii, sformułował ofertę udzielenia Malmie pożyczki na zakup pszenicy. Jedynym warunkiem, jaki postawił, było to, że w razie upadłości ten kredyt na zboże będzie spłacany przed kredytami banku. Pekao SA jednak się na to nie zgodził – mówi Bielewicz.
Tyle że jak się potem okazało, w styczniu 2006 roku zarząd banku udzielił kolejnego kredytu spółce z grupy Malma, choć jej kredyty były już w tym czasie sklasyfikowane do kategorii „kredyty stracone”. Zarząd, zdaniem Bielewicza, naruszył tym samym prawo bankowe i działał na szkodę banku. To spowodowało, że inwestor wycofał się z negocjacji.
– Cały czas trzymałem się deklaracji, że mam na tę transakcję wyłączność. Dopiero na początku 2007 roku, czyli niemal po dwóch latach, od czasu kiedy zająłem się poszukiwaniami inwestora dla Malmy, dowiedziałem się, że Pekao SA podpisał Umowę Wspólników z Pirelli. Zgodnie z jej zapisami, już od czerwca 2005 roku bank nie mógł wchodzić w transakcje sprzedaży trudnych kredytów zabezpieczonych hipotecznie, bo wszystkie one leżały w zainteresowaniu Pirelli (Porozumienie Chopin
z 1 czerwca 2005 roku). Od lutego 2006 roku Pirelli posiada prawo pierwszeństwa, pierwokupu i wyłączności na wykup trudnych kredytów, należały do niej także trudne kredyty Malmy. Nic dziwnego, że poczułem się oszukany. W dobrej wierze podjąłem się poszukiwania inwestorów dla Malmy na zlecenie banku, bez wiedzy o zobowiązaniach podjętych uprzednio przez bank wobec Pirelli. Podpisałem umowy zarówno z właścicielami Malmy, jak i potencjalnymi inwestorami, poniosłem konkretne koszty – dodaje Bielewicz. – Dokumenty, o których mowa, dotyczące projektu Chopin, otrzymałem bezpośrednio od banku za sprawą decyzji sądu, który uznał moją argumentację, że umowy z Unicredit i Pirelli mogą być niekorzystne dla Pekao SA – dodaje Bielewicz.
Bank mógł stracić fortunę na umowach
W 2007 roku finansista postanawia dochodzić swoich praw przed sądem. Kupuje jedną akcję banku Pekao SA – to Bielewicz. Skąd w nim taka determinacja, by walczyć z bankiem? – Na początku była to zwykła praca, która miała przynieść zarobek. Teraz jednak chodzi o pryncypia: zapewnienie warunków równej konkurencji polskich przedsiębiorstw z zagraniczną konkurencją, dochowanie praw akcjonariuszy mniejszościowych, przestrzeganie przez zagraniczne banki lokalnego prawa,
płacenie przez nie zobowiązań podatkowych wobec państwa, a przede wszystkim zapobieżenie nielegalnemu transferowi kapitału – mówi Bielewicz, który podejrzewa, że właśnie taki proceder mógł mieć miejsce w przypadku Banku Pekao SA oraz jego umów z Unicredit i Pirelli. Okazuje się, że na tych umowach bank mógł stracić całkiem sporo! Z kalkulacji Bielewicza wynika, że chodzi tu o kwotę sięgającą ponad 18 miliardów złotych zł (od 2005 roku). 10 miliardów strat z tej sumy to wynik połączenia Banku Pekao SA z Bankiem BPH, transakcji, w której Pekao był kupującym, a jego spółka matka – Unicredit – sprzedającym. W wycenie BPH nie uwzględniono na przykład faktu, że zakupione przez Pekao aktywa BPH po transakcji z automatu podlegać będą zapisom Umowy Wspólników z Pirelli, co jest równoznaczne z nabyciem przez Pirelli praw majątkowych również do aktyw BPH! Wojna z bankiem trwa już od kilku lat. I póki co, końca nie widać. – Przez to straciłem źródło utrzymania. Musiałem zamknąć moją firmę, bowiem będąc w konflikcie z drugim co wielkości bankiem w Polsce, nie mogłem liczyć na dalsze projekty inwestycyjne, chodzi więc bezpośrednio o moją reputację. Sprawy ciągną się w nieskończoność, widząc więc kłopoty przedsiębiorców przed sądami, założyliśmy Stowarzyszenie „Przejrzysty Rynek” i dzięki wsparciu wielu poszkodowanych mogę kontynuować swoją walkę z Pekao SA – tłumaczy Bielewicz. Projekt Chopin i zawarte w jego ramach umowy i porozumienia mają wpływ nie tylko na przedsiębiorstwa, ale także na zwykłych konsumentów, którzy zadłużyli się w tym banku. Przykładowo chodzi tu o osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne (Umowa Wspólników dotyczy wszystkich kredytów powyżej 250 tysięcy złotych zabezpieczonych hipotecznie). Jeśli raty spłacamy sumiennie, wszystko jest w porządku. Jednak w razie problemów ze spłatą, musimy liczyć się z tym, że nasz dług za bezcen zostanie przejęty przez bank i oddany Włochom. A dłużnik i tak będzie musiał oddać bankowi pieniądze.
Rząd znów będzie się tłumaczył?
Co w sprawie projektu Chopin KNF ma do powiedzenia? Sprawy dotyczące Pekao toczą się w niej niezwykle ślamazarnie i do tej pory na zadawane pytanie dotyczące projektu Chopin KNF odpowiadał zdawkowo. Czy i teraz rząd i urzędnicy państwowi, podobnie jak w sprawie Amber Gold, będą musieli się tłumaczyć? Kazimierz Michał Ujazdowski, poseł PiS, na początku września złożył na ręce marszałek Sejmu Ewy Kopacz zapytanie do premiera Donalda Tuska, jako organu nadzorującego KNF, w sprawie wyjaśnienia przez Komisję, czy Bank Pekao SA wypełnił obowiązki wobec tej instytucji w związku z zawarciem m.in. porozumienia z Pirelli z dnia 1 czerwca 2005 oraz Umowy Wspólników z 3 kwietnia 2006 roku. Jerzy Bielewicz uzyskał już przed sądami korzystne wyroki. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał jego argumenty i zalecił Sądowi Okręgowemu powołanie biegłego rewidenta, by ten rozstrzygnął o „rzetelności i zupełności” sprawozdań finansowych Pekao SA pod kątem umów podpisanych z Pirelli. Zarzuty Bielewicza potwierdzają też dwie kolejne ekspertyzy Instytutu Studiów Podatkowych podpisane przez byłego wiceministra finansów prof. Witolda Modzelewskiego, który chce też złożyć zeznania w sprawach sądowych dotyczących projektu Chopin. Prof. Modzelewski uważa, że bank nie odnotował w swych sprawozdaniach finansowych z kolejnych lat zobowiązań podjętych wobec Pirelli i podejrzewa proceder unikania zobowiązań podatkowych przez Pekao SA i Unicredit w Polsce.
Autorka: Izabela Kordos
>>>>
I tak zrobili z Polski kolonie DUZO BARDZIEJ ZYSKOWNA NIZ W AFRYCE ! Afryka byla tak biedna ze korzysci byly znikome . Tutaj grabia bogaty kraj !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:48, 13 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kto zarabia na wzroście polskich przedsiębiorstw?
Kto zarabia na najszybciej rozwijających się polskich przedsiębiorstwach? Na pewno nie przeciętny Kowalski. Udział kapitału inwestorów indywidualnych w projektach private equity i venture capital w Polsce jest prawie 30 razy niższy niż w innych krajach naszego regionu.
W ubiegłym roku fundusze private equity i venture capital zainwestowały w polskie spółki przeszło 680 mln euro (ok. 2,8 mld PLN). Z tego rodzaju finansowania skorzystało aż 57 firm. W tym samym czasie fundusze sprzedały udziały w 24 spółkach o wartości początkowej ponad 180 mln EUR (745 mln PLN). Według danych EVCA (European Private Equity and Venture Capital Association) ponad 90 proc. kapitałów funduszy inwestujących w Polsce pochodzi od zagranicznych inwestorów instytucjonalnych, m.in. funduszy emerytalnych, banków, towarzystw ubezpieczeniowych.
Fundusze typu private equity i venture capital inwestują w spółki na niepublicznym rynku kapitałowym, o którym zdecydowana większość indywidualnych inwestorów może tylko pomarzyć. Jeżeli przeciętny Kowalski inwestuje w polskie przedsiębiorstwa, to dopiero po ich giełdowym debiucie, czyli tam gdzie fundusze private equity kończą swoją współpracę z nimi.
Zasady działania tego typu funduszy dobrze pokazuje głośny przykład Facebooka. Przez lata fundusze inwestowały w przedsiębiorstwo Marka Zuckerberga, a jego wartość dynamicznie rosła. Ze spółki wartej 5 mln dolarów w 2004 roku powstał kolos wart 104 mld w chwili wejścia na giełdę, tj. w maju 2012 r. Fundusze zrealizowały ogromne zyski, wycofując się z tej inwestycji właśnie wtedy, gdy zainwestować w niego mógł już każdy. Od tego czasu nowi akcjonariusze stracili około 45 proc. zainwestowanego kapitału.
Według danych EVCA w 2011 r. kapitał krajowy (pochodzący zarówno od inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonalnych) w inwestycjach private equity w Europie Środkowej i Centralnej stanowił 38,7 proc. Natomiast kapitał inwestorów indywidualnych stanowił 5,2 proc. Jak te relacje wyglądały w Polsce? W tym samym czasie krajowy kapitał stanowił nad Wisłą zaledwie 7,8 proc., a kapitał inwestorów indywidualnych 0,2 proc. całości zgromadzonych przez fundusze środków. Oznacza to niestety, że na najszybciej rozwijających się polskich spółkach zarabiali do tej pory zagraniczni inwestorzy instytucjonalni.
Szansą na poprawę tej sytuacji byłoby ułatwienie inwestowania w private equity otwartym funduszom emerytalnym. Obecnie OFE mogą to robić, kupując certyfikaty funduszy zamkniętych. Takich podmiotów jest jednak niewiele na polskim rynku. W efekcie zainteresowanie OFE jest niewielkie w relacji do aktywów, którymi zarządzają. Inicjatywę, która ma umożliwić inwestorom indywidualnym wejścia do świata private equity / venture capital, przedstawiła właśnie firma Wealth Solutions. Spółka uruchomiła zapisy do produktu Portfel Private Equity. W jego ramach inwestorzy indywidualni mogą stać się współudziałowcami spółki, która swój kapitał zainwestuje w najlepsze projekty realizowane przez fundusze Warsaw Equity Group, Total FIZ, IQ Partners, Capital Partners czy Xevin Investments.
— Od lat staramy się otwierać przed indywidualnymi inwestorami rynki, które z różnych powodów były do tej pory dla nich niedostępne. Po inwestycjach w wino, sztukę, whisky czy ziemię postanowiliśmy naszym klientom umożliwić inwestowanie w spółki na niepublicznym rynku kapitałowym. To idealne uzupełnienie naszej oferty, wpisujące się jednocześnie w filozofię działania Wealth Solutions — mówi Maciej Kossowski, prezes spółki.
....
Po prostu kasa wyjezdza z Polski . Taka nam gospodarke zrobily te kanalie . Grabez zgodna z prawem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:02, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Zagraniczni właściciele wyciągają pieniądze z polskich banków
Zagraniczni właściciele polskich banków wycofują z nich depozyty - pisze "Puls Biznesu". W ciągu roku spółki-matki wypłaciły blisko 30 mld złotych.
To powolny, ale systematyczny proces, choć o drenażu nie ma mowy. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że zagranica zakręciła kurek z depozytami dla polskich banków latem 2011 roku. Potem na przełomie ubiegłego i tego roku do Polski znowu przypłynęło trochę pieniędzy, żeby później znów zmienić kierunek.
Zagraniczne spółki-matki mogą zasilać swoje polskie spółki udzielając im kredytów lub powierzając depozyty. Najszybciej znikają lokaty. Na koniec września było 56 mld złotych depozytów - najmniej od kwietnia 2010 roku. Jednak dołek przypadł na 2009 rok, gdy suma ta wyniosła 20 mld złotych. Z kolei najwięcej pieniędzy z zagranicy było w czerwcu 2011 rok - 87 mld.
Mocniej trzymają się kredyty. Na koniec września krajowe banki były winne z tego tytułu swoim spółkom-matkom ponad 106 mld złotych, o 4 mld mniej niż rok wcześniej.
....
Koszmarna zbrodnia . I zrobili to Judasze z AWSUW . Jeszcze w 1998 75 % bankow bylo krajowych w 2000 80 % zagranicznych . I to byl rzad zarowno Tuska jak Kaczynskich . Ale nadal ich popieracie czyli chcecie robic na zachodnich ....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:05, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Banki tuczą się na prowizjach
Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że zeszły rok był najbardziej dochodowy w historii polskiej bankowości. Łączny zysk banków nadzór szacuje na 16,1 mld zł - informuje "Gazeta Wyborcza".
Ponad 14,3 mld zł banki zarobiły na prowizjach, które pobrały od klientów z tytułu prowadzenia rachunków, udzielania kredytów czy obsługi kart płatniczych.
Źródłem sukcesu jest sprawne manewrowanie przez bankowców marżą odsetkową, czyli różnicą między oprocentowaniem kredytów i depozytów.
....
A te zyski ,,polskich" bankow wyjada z Polski do zagranicznych ,,wlascicieli" . A Wyborcza caly czas popierala bandycka prywatyzacje .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:39, 01 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Polski system podatkowy skrajnie niesprawiedliwy? Obce firmy płacą mniejŚroda, 1 lipca 2015, źródło:PAP
fot. / Jacek Bereźnicki
Firmy z kapitałem zagranicznym płacą w Polsce mniejsze podatki dochodowe niż firmy krajowe - wynika z danych wywiadowni Bisnode, zebranych dla "Rzeczpospolitej".
W latach 2011-2013 pięćset największych spółek kontrolowanych przez polskich właścicieli przekazało fiskusowi 22,4 mld zl. Odpowiadało to 0,96 proc. ich przychodu i 22 proc. zysków.
Dla porównania - w tym samym okresie 500 czołowych firm z kapitałem zagranicznym zapłaciło 9,5 mld zł podatku czyli 0,7 proc. ich przychodów i 17,5 proc. zysku.
Według gazety to dowód na to, że faktycznie firmy zagraniczne unikają w Polsce płacenia podatków, wykorzystując dziurawe prawo. Ministerstwo Finansów zapowiada zaostrzenie walki z tym procederem.
...
Zachód nas okrada. Kogo wybieracie, że na to pozwala?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:48, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Gowin: inwestorzy zagraniczni nie będą już traktowani w uprzywilejowany sposób
Środa, 3 lutego 2016, źródło:PAP
Inwestorzy zagraniczni muszą się liczyć z tym, że będą traktowani już nie jak do tej pory, na uprzywilejowanych zasadach, ale będą konkurować z polskimi przedsiębiorcami na uczciwych, sprawiedliwych regułach - powiedział wicepremier, minister nauki Jarosław Gowin.
Gowin, który spotkał się w środę z przedstawicielami Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce, mówił po rozmowach dziennikarzom: "Jestem bardzo zadowolony ze spotkania. Moja obecność tutaj, a także sposób, w jaki inwestorzy amerykańscy przyjęli zapowiedź planów gospodarczych rządu Beaty Szydło, to dowód na to, że między tym rządem a światem biznesu, także światem inwestorów zagranicznych, będą panowały dobre relacje".
"Jesteśmy obozem patriotyzmu gospodarczego. Będziemy walczyć o interes przede wszystkim polskich firm. Tak powinien postępować każdy rząd państwa narodowego. To nie znaczy, że ulegamy jakiemukolwiek mirażowi autarkii gospodarczej. Inwestorzy zagraniczni są nam potrzebni" - dodał, zapowiadając "tworzenie jak najlepszych warunków do prowadzenia działalności gospodarczej, zwłaszcza dla małych i średnich firm, bo one są kołem zamachowym, kołem rozwojowym polskiej gospodarki".
Jak konkludował, inwestorzy zagraniczni będą w Polsce "witani z otwartymi ramionami tyle tylko, że muszą się liczyć z tym, że będą traktowani już nie jak do tej pory na uprzywilejowanych zasadach, ale będą konkurować z polskim przedsiębiorcami na uczciwych, sprawiedliwych regułach".
...
Oby to byl koniec kolonializmu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:31, 01 Paź 2023 Temat postu: |
|
|
Zagraniczny kapitał transferuje zyski z Polski
Globalne koncerny wyprowadzają zyski z krajów pierwotnej produkcji poprzez optymalizację podatkową oraz sterowanie wartością dodaną. Tego typu strategia doprowadza do skutecznego wyprowadzania zarobionych na krajowym rynku pieniędzy do innych obszarów gospodarczych.
...
I to jest tragedią lat po 89 i dzięki temu nie ma polskich firm.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|