Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:08, 14 Lip 2010 Temat postu: 26 proc. wzrostu gospodarczego w Singapurze w II kwartale! |
|
|
Wzrost gospodarczy w Singapurze w II kwartale, sięgnął 26% do II kwartału poprzedniego roku.
PKB w 2009 wyniosl 50,300 $ na osobe (USA mniej bo 46,442$)
Uwzgledniajac inflacje to w tym roku bedzie 65,000 $ na osobe!
To jest dopiero kraj!
Najlepsza gospodarka swiata regularnie juz od 45 lat!Rok w rok NAJLEPSZA!
Tutaj nalezy w koncu zadac sobie pytanie dokad oni beda sie bogacic bo bija juz wszelkie rekordy bogactwa.Biedy w tym kraju NIE MA!Po prostu!Zadnych slamsow itp.PORZADEK NA 100%!
>>>>
Tutaj nalezy zaptac o aspekt duchowy.Bo skrajnie bogaci Singapurczycy nie znajda sensu zycia w powiekszaniu kont itp. to nie jest celem zycia czlowieka i zreszta kazdy moze pomyslec.Mam 1 samochod?Dwa?Trzy?Wiecej?Dokad gromadzic kolejne?Podobnie z domami i czymkolwiek.Traci to sens jesli jest za duzo.
I dobrze!
Bo celem czlowieka jest niebo i nieskonczone szczescie TAM a nie ograniczone ubogie szczescie tutaj i to jeszcze skonczone.Na dodatek zerszta ta ziemia ma przeminac zastapiona przez Nowa Ziemie doskonala...Zreszta i niebo bedzie Nowe.I tym warto aby sie Singapurczycy zainteresowali skoro juz osiagneli wszystko co mozna na tym swiecie.Oczywiscie ciesza nas ich sukcesy!I chcielibysmy wiecej stad wlasnie mowie o niebie bo juz tylko Tam moga szukac dalszych sukcesow!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:29, 21 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:55, 28 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Singapur: iPady dla wszystkich rekrutów
Resort obrony Singapuru postanowił wyposażyć w tym roku poborowych w popularne tablety iPad 2 - informują singapurskie media. Zamówiono już prawie osiem tysięcy tych przenośnych, połączonych bezprzewodowo z internetem komputerów.
W 2012 roku iPady mają otrzymać także pozostali członkowie singapurskich sił zbrojnych. Dzięki iPadom wojsko będzie mogło wykorzystać wiedzę i umiejętności młodych ludzi w zakresie nowoczesnych technologii telekomunikacyjnych i informatycznych - podkreślił dowódca naczelny sił zbrojnych Singapuru Neo Kian Hong.
Wojsko wiele sobie obiecuje po funkcjonalności iPada, obejmującej robienie i przesyłanie zdjęć, nagrań wideo, prowadzenie rozmów i wideokonferencji, dostęp do baz danych itp.
Gazeta "The Straits Times" informuje, że trwają prace nad specjalnymi aplikacjami do iPadów, przeznaczonymi do celów wojskowych. Zaangażowano do tego firmy prywatne.
W Singapurze obowiązkową dwuletnią służbę wojskową odbywają mężczyźni, którzy ukończyli 18 lat.
>>>>>
No tak niezwykle bogaty Singapur moze sobie pozawolic na luksusowa armie ! Niedlugo tamtejsza armia to beda Gwiezdne Wojny !!!
Ale wspaniale patrzec na tak potezny kraj ktory stal sie potega dzieki madrosci ... :O))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 2:22, 05 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Singapur: dwa lata więzienia za kradzież 1,15 euro !!!
Złodziej, który ukradł równowartość 1,15 euro został skazany w Singapurze na dwa lata więzienia - poinformowało internetowe wydanie dziennika "Straits Times". Singapurski sprzątacz okradł swojego byłego pracodawcę, zabierając całą kasę sklepową. Dopiero w momencie, gdy ją rozbił, zorientował się, że łup jest niewielki i wynosi równowartość 1,15 euro. Niedługo potem 24-latek został zatrzymany.
>>>>>
Oto jest PRAWO ! Dlatego ten kraj jest potega !!!
Okradl i to sie liczy ! Tam moglo byc 0 $ ALE KRADZIEZ BYLA ! Nie wiedzial ile ! Bo w istocie liczy sie czyn dokonany a nie na ile on sie okazal skuteczny ! Czy zlodziej uzyskal to co chcial ? To mniej istotne niz to czego dokonal. Podobnie osadza Bóg ! Dlatego w oczach Boga sa niewinni ktorzy zostali skazani a nie popelnili w swoim sercu zbrodni a sa winni ktorzy tylko w glowie planowali zbrodnie ale bali sie ich dokonac ! My rzecz jasna sadzimy tylko czyny bo te znamy !
Zaiste Sprawiedliwość jest ostoją mocy Singapuru !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:57, 17 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Singapur ma tez problemy :
Singapur: czterech kandydatów, jedno nazwisko !!!
W nadchodzących wyborach prezydenckich w Singapurze kandydować będzie czterech polityków, wszyscy noszą nazwisko Tan. Tan jest najpopularniejszym nazwiskiem w liczącym 3,3 mln mieszkańców Singapurze, z których 75 proc. stanowią Chińczycy. W wyborach, które odbędą się 27 sierpnia br., o urząd prezydenta ubiegać się będzie czterech kandydatów: Tony Tan, Tan Cheng Bock, Tan Kin Lian i Tan Jee Say - pisze agencja Reutera.
Zwycięzca zastąpi na urzędzie prezydenckim Sellapana Ramę Nathana, który sprawował go przez dwie 6-letnie kadencje. Specjaliści przewidują zwycięstwo Tony'ego Tana, który popierany jest przez rządzącą od czasu uzyskania niepodległości w 1965 r. Partię Akcji Ludowej.
Prezydent Singapuru wybierany jest w wyborach bezpośrednich i sprawuje głównie funkcje ceremonialne.
>>>>>
Ale oni maja problemy ! Chcielibysmy miec takie ...
Rzadzi od 1965 JEDNA PARTIA ale nie musze mowic ze po takich sukcesach ludzie JĄ CHCĄ !!! To nie jest przekret !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:20, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Przemowil jeden z najwiekszych ludzi wspolczesnego swiata ! Tworca wspolczesnego Singapuru ! Njawiekszy maz stanu w Azji jakiego znam , ktorego mozna porownac z Pilsudskim Batorym czy krolem Dawidem - slynny:
Li Kwan Je :
Były premier: "Unia walutowa się rozpadnie"
Singapur nie wierzy w trwałość europejskiej unii walutowej i nie planuje kupowania obligacji krajów europejskich pogrążonych w kryzysie zadłużenia - oświadczył były premier tego państwa Lee Kuan Yew.
Lee wyraził przekonanie, że europejska unia walutowa w końcu rozpadnie się na "dwa lub trzy osobne poziomy" z powodu różnic gospodarczych między państwami członkowskimi.- Będzie to bardzo bolesne, ponieważ jest to przyznaniem, że jednej Europy nie da się osiągnąć - powiedział Lee na forum, zorganizowanym przez jeden z singapurskich uniwersytetów. - Nie można oczekiwać, że Grecy będą maszerować tak jak Niemcy - dodał.
Ewentualne zakupy obligacji państw europejskich przez Chiny nie uratują Europy przed rozpadem unii monetarnej - uważa Lee.
Z Pekinem w sprawie zakupu obligacji rozmawiają Włosi.- Chińczycy nie mogą uratować Europejczyków, nawet gdyby chcieli - powiedział Lee i dodał: - Łatwiej jest prowadzić interesy z dwudziestoma kilkoma słabymi krajami europejskimi niż z dwudziestoma kilkoma zjednoczonymi krajami europejskimi.
>>>>
Nie mam nic do dodania !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:22, 23 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Przemysław Henzel
Najstarszy polityk świata
Oto twórca "drugiej Szwajcarii". Przez 31 lat był premierem "Miasta Ogrodów", z którego uczynił prawdziwą potęgę. "Sukces" to jego drugie imię. Ostatnio obiecał nawet, że jeśli będzie trzeba, to powróci zza grobu. Czy to jego kraj uratuje Europę?
Co może dla nas zrobić "Miasto Ogrodów"? Niedawno w Indonezji zakończył się szczyt przywódców krajów należących do Organziacji Państw Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Ugrupowanie to skupia największe potęgi ekonomiczne Azji takie jak Tajlandia czy Malezja. Regularnie spotkają się z nimi przedstawiciele Japonii i Chin. Na ostatnim szczycie dość niespodziewanie brylował jednak będący premierem Singapuru Lee Hsien Loong. Ten niewielki kraj włączył się w dyskusję na temat poważnych kłopotów gospodarczych w Unii Europejskiej.
Będący ważnym centrum finansowym Singapur awansował do pierwszej ligi czołowych gospodarek świata w ciągu zaledwie 40 lat. Lee Hsien Loong może być dumny ze swojego kraju. Teraz próbuje uczynić jednego z rozgrywających światowej gospodarki. To jednak nie on zbudował fundamenty ekonomicznej potęgi "Miasta Ogrodów". To dzieło jego ojca, który sprawował urząd premiera nieprzerwanie przez 31 lat.
Lee Kuan Yew, który przeprowadził swój kraj przez najtrudniejsze czasy, ma już 88 lat. Czyni to z niego najstarszego polityka na świecie. Historia jego życia to równocześnie historia drogi do sukcesu samego Singapuru. Czy to właśnie "azjatycka Szwajcaria" wyciągnie świat z kryzysu? Kraj ten ma ku temu pewne możliwości, a stworzył je nie kto inny jak właśnie Lee Kuan Yew.
Mała kolonia w wielkiej grze
Lee Kuan Yew urodził się w 1923 roku. Edukację rozpoczął w założonej przez Anglików szkole Telok Kuraru. Studia dokończył w Wielkiej Brytanii dopiero po zakończeniu II wojny światowej. Po powrocie do Singapuru w 1949 roku otworzył firmę prawną, brał także udział w zakładaniu pierwszego multikulturowego klubu, otwartego także dla Azjatów. Singapur był wtedy kolonią Wielkiej Brytanii, ale powoli zaczynał upominać się o autonomię.
Lee w 1954 roku założył lewicową Partię Akcji Ludowej (PAP), zostając jej sekretarzem generalnym. Partia ta oficjalnie stawiała sobie za cel zakończenie rządów Brytyjczyków w Singapurze.
Lee został deputowanym w lokalnym parlamencie, był także członkiem delegacji, która udała się na rozmowy do Londynu dotyczące przyszłości Singapuru. Jednocześnie z partii udało się wyeliminować komunistów, którzy próbowali przejąć nad nią kontrolę w wyniku wewnętrznego puczu. Lee odniósł wraz ze swoją partią ogromny sukces wyborczy w 1959 roku, zdobywając ponad 80 procent głosów. To właśnie on został premierem Singapuru, który uzyskał wtedy od Brytyjczyków prawo do sformowania niezależnej władzy samorządowej.
Ojciec niepodległego "Miasta Ogrodów"
Dwa lata później w PAP doszło do głębokiego rozłamu – po tym jak partię opuścili najbardziej lewicowi politycy, omal nie upadł rząd, na czele którego stał Lee. Jego przetrwanie zapewniło referendum we wrześniu 1962 roku, dotyczące utworzenia federacji z Malezją. 70 procent wyborców zagłosowało wtedy "za" utworzeniem jednego państwa.
Federacja przetrwała jednak zaledwie trzy lata. Gwoździem do trumny były napięcia etniczne i religijne, które przerodziły się w zamieszki. Napięta sytuacja skłoniła Lee do podpisania porozumienia o secesji. Był to dla niego osobisty cios, ponieważ obawiał się, że Singapur samotnie nie przetrwa ciężkich czasów Zimnej Wojny. Najpoważniejszym problemem był brak surowców naturalnych i niewielkie możliwości wojskowe. Tak czy inaczej, 9 sierpnia 1965 roku Singapur stał się niepodległym państwem, a przed Lee stanęło zadanie rozwiązania najbardziej palących problemów nowego państwa.
Specjalista od trudnej roboty w "azjatyckiej Szwajcarii"
Lee podjął prace na rzecz uznania niepodległości Singapuru przez sąsiadów, wprowadził swój kraj do ONZ i Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Działając na rzecz ustanowienia stabilności w regionie z pierwszą wizyta państwowa udał się do Indoznezji, która była tradycyjnym wrogiem Malezji. Najważniejszym zadaniem było jednak stworzenie singapurskiej tożsamości narodowej. Dzięki polityce Lee, prowadzonej pod szyldem multikulturowości i tolerancji, cel ten udało się osiągnąć na przełomie lat 70. i 80.
Młode państwo spajały, paradoksalnie, stojące przed nim problemy. W celu zabezpieczenia niepodległości Lee ogłosił, że Singapur staje się państwem neutralnym, tak jak Szwajcaria, ale jednocześnie przystąpił do rozbudowy sił zbrojnych, dzięki współpracy z takimi państwami jak Izrael czy Wielka Brytania. Postawił także mocno na rozwój gospodarczy, podkreślając, że przyniesie to stabilność polityczną bardzo zróżnicowanemu społeczeństwu. To dzięki jego skutecznej polityce ekonomicznej Singapur zaczęto określać mianem "Miasta Ogrodów". Było to możliwe dzięki wydaniu zdecydowanej walki korupcji, za pośrednictwem biura śledczego ds. praktyk korupcyjnych.
Ciekawym elementem polityki stały się kwestie społeczne. By nie doprowadzić do przeludnienia niewielkiego kraju Lee przeprowadził kampanię "Wystarczy dwójka", której celem było wezwanie do sterylizacji tych par, które doczekały się już dwójki potomstwa. Jeśli w związku rodziło się więcej dzieci, to taka rodzina otrzymywała od państwa mniej zniżek i edukację na gorszym poziomie. Tę politykę odwrócono dopiero w latach 90., gdy wskaźnik urodzin osiągnął najniższy poziom w historii. Zmiany szły w parze z zachętą Lee do ożenku z wykształconymi kobietami, które często były samotne i żyły w pojedynkę. Zachęta przywódcy Singapuru do takich małżeństw wywołała w kraju falę oburzenia, zwłaszcza ze strony samych kobiet.
Lee wprowadził także ostre kary za łamanie prawa. Znakiem jego rządów była zwłaszcza chłosta, kara, która, jak sam przyznał, mocno odczuwał na własnej skórze w szkole podstawowej. Z każdym rokiem rosła liczba osób karanych chłosta za rozmaite przewinienia – w rekordowym 2007 roku kare tę wymierzono ponad sześciu tysiącom osób.
Prawdziwy mentor za kulisami
W 1990 roku Lee, po siedmiu zwycięstwach wyborczych PAP, zrezygnował ze stanowiska premiera na rzecz Goha Choka Tonga. Lee ustanowił światowy rekord pod względem długości sprawowania urzędu premiera (1959-1990). Były szef rządu nie zakończył jednak kariery politycznej, wszedł w skład gabinetu jako starszy minister, pełniąc funkcję doradczą. Uznając władzę Tonga podkreślił jednak wyraźnie, że gdy sprawy "przybiorą zły obrót, to wstanie nawet z grobu, jeśli będzie tylko taka potrzeba".
"Rekordowy lider" na całe lata
W późniejszych latach Lee występował przede wszystkim jako mentor, broniąc kultury Singapurczyków i dziedzictwa politycznego swojej ery. W 2004 rokiem premierem został jego najstarszy syn, Lee Hsien Loong. Po wyborach w 2011 roku, gdy sporo głosów pozyskała opozycja, Lee ogłosił, że rezygnuje ze swoich funkcji w rządzie. Lee pozostawił po sobie Singapur jako jeden z najbogatszych krajów Azji. Wielokrotnie podkreślał, że sukces państwu zapewnili jego obywatele, będący jego "najważniejszymi zasobami naturalnymi". Teraz jego syn próbuje wprowadzić Singapur do wielkiej gry. Czy niewielkie "Miasto Ogrodów", które odniosło bezprecedensowy sukces, stanie się jednym z państw, które wyciągną świat z gospodarczej zapaści? Wygląda na to, że Lee Hsien Loong zaczął właśnie w to wierzyć. Kontynuując pracę swojego ojca może ustanowić więc kolejny rekord, ale trochę innego rodzaju.
>>>>>
Tak jest ! najwiekszy maz stanu Azji a i w innych krajach trudno drugiego takiego znalezc . Okreslenia ,,druga Szwajcaria'' sa smieszne . To jest SINGAPUR ! Singapur to Singapur ... Nazwa sama za siebie mowi !
Lee Kuan Yew, fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:52, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
To już potężny wyścig zbrojeń, wydają tam miliardy dolarów.
Liczący 5,2 mln mieszkańców Singapur wyda do roku 2015 równowartość 23 mld dolarów USA na zakup samolotów patrolowych, śmigłowców i innego sprzętu wojskowego - poinformował w swym najnowszym raporcie brytyjski ośrodek analiz militarnych IHS Jane's. - Odbywa się potężny regionalny wyścig w dziedzinie obrony narodowych interesów - wskazuje analityk ośrodka.
Przedstawiając w piątek treść tego dokumentu Reuters zaznaczył, iż Singapur, otoczone przez Malezję i Indonezję państwo-miasto, leży przy jednej z najruchliwszych tras żeglugowych świata i uważa piractwo za jedno z głównych zagrożeń bezpieczeństwa w regionie.
Według IHS Jane's, o ile stosunki Singapuru z Chinami są serdeczne i podbudowane silnymi więziami gospodarczymi oraz kulturalnymi, to jego relacje z Malezją i Indonezją, państwami o większości muzułmańskiej, mają bardziej skomplikowany charakter "ze względu na utrzymujące się dylematy w sferze bezpieczeństwa, które wynikają przede wszystkim z zaniepokojenia islamskim ekstremizmem".
Tymczasem wiele państw regionu zwiększa wydatki zbrojeniowe w reakcji na potencjalne zagrożenie chińskie. - Odbywa się potężny regionalny wyścig w dziedzinie obrony narodowych interesów, spowodowany po części wzrastającymi wpływami Chin, ale również sporami terytorialnymi oraz chęcią zwiększenia własnych wpływów, co podsyca wzrost azjatyckich wydatków zbrojeniowych - wskazał analityk IHS Jane's Nicholas de Larrinaga.
Według niego, budżet wojskowy Singapuru zwiększy się do 2015 roku do równowartości ponad 14 mld dolarów, co w porównaniu z rokiem 2010 oznacza wzrost o ponad 50%. - W tym samym czasie wydatki na zakup uzbrojenia wzrosną o blisko 59% do prawie 4 mld dolarów, osiągając łącznie ponad 23 mld dolarów - dodał de Larrinaga.
W rozpoczynającym się w kwietniu nowym roku finansowym Singapur zamierza przeznaczyć na obronę 12,08 mld dolarów singapurskich (9,39 mld dolarów USA), czyli o 5,4% więcej niż w roku 2011/12.
Jak podkreśla IHS Jane's, Singapur jest atrakcyjnym rynkiem dla zachodnich firm zbrojeniowych ze względu na przejrzystość i preferowanie jawnych kontraktów. - Godne uwagi jest to, że Singapur pozostaje jedynym państwem Azji Południowo-Wschodniej, które nie kupuje uzbrojenia w Rosji ani w Chinach - czytamy w raporcie.
W najbliższym czasie Singapur zamierza nabyć sprzęt, który zastąpi jego cztery samoloty tankowania powietrznego Boeing KC-135 oraz śmigłowce transportowe Eurocopter Super Puma. Według IHS Jane's, logiczny byłby tutaj wybór nowych amerykańskich latających cystern Boeing KC-46A, ale zapewne do roku 2018 ich eksport będzie zakazany, torując drogę samolotom Airbus A330 MRTT w kontrakcie o spodziewanej wartości ponad miliarda dolarów.
Natomiast następcami śmigłowców Super Puma mogą być zachodnioeuropejskie maszyny Eurocopter EC725 Cougar lub amerykańskie Sikorsky UH-60M, na które Singapur wyda - jak się szacuje - co najmniej 650 mln dolarów.
>>>>>
Widzimy ze Singapur to potezny kraj takze militarnie ! W pelni suwerenny ! Jeden z moich ulbionych ! Milo popatrzec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:03, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Bojkot największej sieci supermarketów. Za... płetwy rekina
Największa sieć supermarketów w Singapurze od kwietnia wycofuje ze swojej oferty produkty z płetw rekina.
Supermarketom groził bojkot klientów, po tym jak jeden z dostawców uznawanej za azjatycki przysmak płetwy rekina, w reklamie swoich produktów nawoływał do walki z działaczami organizacji ekologicznych.
Przeciwko sprzedaży płetw rekina w krajach Azji Południowo-Wschodniej od lat protestuje wiele organizacji ekologicznych. Singapur jest drugim po Hongkongu pod względem skali sprzedaży, centrum handlu płetwami rekina. Jeden z producentów wyrobów z płetwy rekina reklamując nowy produkt w niewybredny sposób odniósł się do protestów działaczy ekologicznych, używając mało eleganckiego słowa.
To wywołało lawinową reakcję konsumentów w Singapurze, oburzonych lekceważącym zachowaniem jednej z firm. Pod wpływem fali krytyki w internecie największa z sieci supermarketów podjęła decyzję o wycofaniu wszelkich produktów zawierających płetwy rekina. Organizacje ekologiczne zwracają uwagę na drastyczne metody pozyskiwania płetw rekina.
Rekiny łapane są w sieci rybackie, a po odcięciu płetw - ze względu na niska wartość reszty ich mięsa w porównaniu do ceny płetw - ponownie wrzucane są do morza, gdzie czeka je powolna śmierć.
>>>>>
Sami widzicie jaki poziom osiagnal Singapur . Troszcza sie o rekiny a tuz obok w Korei ludzie umieraja milionami ! Taki kontrast . Pokazuje to jaki szacunek dla czlowieka jest w Singapurze skoro walcza o rekiny . A to jest Azja ! Czyli sadyzm maksymalny !
Tylko Singapur musi wprowadzic ochrone zycia od chwili poczęcia bo troska o rekiny gdy morduje sie dzieci wskazuje na chorobe psychiczna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:44, 06 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Singapur: wolny dzień dla gosposi
Władze Singapuru gwarantują, że od nowego roku zagraniczne pomoce domowe pracujące w tym mieście będą miały zagwarantowany w każdym tygodniu jeden dzień wolny od pracy.
Singapur, będący symbolem azjatyckiej potęgi i czystości, jest powszechnie krytykowany za złe warunki pracy ponad 200 000 kobiet pracujących tam jako gosposie i pokojówki. Na dzień wolny od pracy kobiety będą musiały poczekać aż do 1 stycznia przyszłego roku. Dopiero wtedy bowiem nowe prawo wejdzie w życie. W Singapurze ponad 200 000 kobiet pracuje jako pomoce domowe. Większość z nich pochodzi z Filipin, Indii, Indonezji i Sri Lanki. Nierzadko podczas pierwszych dwóch lat pobytu w Singapurze, kobiety te nie mają ani jednego dnia wolnego od pracy. Władze Singapuru od lat krytykowane są za brak regulacji dotyczących czasu pracy i ochrony socjalnej zagranicznych pomocy domowych.
>>>>
No wreszcie . Ale oczywiscie nie nalezy miec obrazu wykorzystywanych maltretowanych glodujacych kobiet ... 200 tysiecy wzielo sie stad ze sa to luksusowe W SKALI SWIATA nawet nie Azji warunki . Teraz jeszcze dojdzie dzien wolny od pracy . Ale jeszcze UROLP ! Co najmniej 4 tygodnie . Zatem zaokraglajac okolo 80 dni wolnego . Mozna pobrac jednym ciagiem i np. wrocic do rodziny na te 80 dni badz brac po jednym dniu wolnego ... Ale jak widzicie gdy jest odpowiednia ekonomia to prawa socjalne wprowadza sie gladko i bez oporow ! Wspanialy kraj !
Jedna wada ze nie poznali Boga a On jest najwazniejszy ale ewidentnie sa pod Jego opieka choc nie wiedza . Ich madrosc jest nagradzana !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:27, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Linie Singapore Airlines rozczarowane wprowadzeniem ETS
Azjatycki przewoźnik Singapore Airlines jest rozczarowany wprowadzeniem Europejskiego Programu Handlu Emisjami (ETS) - poinformował Hao Yu Dai z Singapore Airlines. Liczy, że w tej sprawie uda się wypracować rozwiązanie na szczeblu międzynarodowym.
"Jesteśmy rozczarowani unijnym wymogiem handlu emisjami CO2; tym, że jest to jednostronna decyzja Unii. Wierzymy, że uda się wypracować jakieś rozwiązanie na szczeblu międzynarodowym w Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO)" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Warszawie dyrektor generalny na Niemcy i Europę Środkowo-Wschodnią Hao Yu Dai. Od tego roku międzynarodowi przewoźnicy korzystający z unijnych lotnisk zostali włączeni do unijnego systemu handlu emisjami CO2 (ETS). Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych oszacowało, że roczne koszty ETS dla branży lotniczej wyniosą w br. 900 mln euro, a w 2020 r. 2,8 mld euro. Płaceniu za unijne pozwolenia sprzeciwiają się m.in. USA, Chiny, Rosja, Brazylia i Indie.
Airbus oraz kilka linii lotniczych w marcu br. wystosowały list do rządów Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii z prośbą o zatrzymanie nasilającego się konfliktu wokół ETS.
Komisja Europejska od kilku lat zabiegała o wypracowanie globalnego porozumienia przewoźników w tej sprawie na forum działającej przy ONZ Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego. Wobec braku efektów objęła zagranicznych przewoźników unijnym systemem.
Za brak pozwoleń na emisję CO2 dla przewoźników korzystających z unijnych lotnisk grożą kary finansowe, a nawet zakaz lotów. Kara wynosi 100 euro za tonę ekwiwalentu CO2, a terminem rozliczenia się przewoźników z pozwoleń za 2012 rok jest 30 kwietnia 2013 r.
Linie lotnicze obsługujące loty z i do UE muszą kupić w 2012 r. na unijnym rynku handlu emisjami ok. 15 proc. pozwoleń na emisję CO2, a resztę dostaną darmo. Przepisy te - jako niezgodne z prawem międzynarodowym - zaskarżyły amerykańskie linie lotnicze. Jednak Trybunał Sprawiedliwości UE pod koniec grudnia ub.r. odrzucił zarzuty amerykańskich linii lotniczych, argumentując, że unijny system handlu emisjami CO2 w lotnictwie nie narusza prawa międzynarodowego. Hao Yu Dai prezentował w Warszawie nowe połączenie, jakie linia uruchomiła w styczniu br. na trasie Singapur - Frankfurt - Nowy Jork, obsługiwane przez Airbus A380, największy samolot pasażerski świata. Linia ma 16 takich maszyn, które latają z Singapuru m.in. do Frankfurtu, Londynu, Paryża i Sydney. "Zarówno Frankfurt, jak i Monachium są doskonałymi portami lotniczymi do przesiadek dla pasażerów z Polski, gdyż dzięki naszym partnerom z sojuszu Star Alliance możemy zaoferować połączenia lotnicze z Warszawy, Gdańska, Poznania, Wrocławia, Katowic, Krakowa i Rzeszowa" - powiedział.
>>>>
Singapur musi zmniejszac swoje obroty ekonomiczne ze strefa euro . To ekonomika zachodzaca . Bedzie tam coraz gorzej az do calkowitego upadku . Trzeba przyspieszyc ten proces aby jak najszybciej nastapil i przejsc do kolejnego etapu dziejow swiata juz bez UE .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:11, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Singapur ogranicza możliwości stałego pobytu zamożnym obcokrajowcom
Singapur zamyka program, który umożliwia zamożnym obcokrajowcom szybsze uzyskanie zgody na pobyt stały dzięki inwestowaniu na wyspie, ponieważ napływ cudzoziemców w ostatnich latach spowodował wzrost cen nieruchomości i wywołał niezadowolenie mieszkańców.
-Shutterstock
Bank centralny Singapuru w odpowiedzi na wysłane e-mailem pytania oznajmił, że wycofa program dotyczący inwestorów finansowych. Program umożliwiał osobom z majątkiem osobistym w kwocie 20 milionów dolarów singapurskich (16 milionów dolarów), które przez co najmniej pięć lat posiadały 10 milionów dolarów singapurskich na wyspie, staranie się o zezwolenie na pobyt stały „w trybie przyspieszonym” poprzez instytucje finansowe, napisał w środę „Business Times”. Premier Lee Hsien Loong zareagował na społeczne niezadowolenie wywołane rosnącymi cenami i napływem obcokrajowców, a także na fakt, że cudzoziemcy z prawem stałego pobytu stanowią ponad jedną trzecią populacji liczącej 5,2 milionów, co osłabiło poparcie dla jego partii rządzącej podczas ubiegłorocznych wyborów. Rząd podwyższył też podatki dla obcokrajowców kupujących nieruchomości w Singapurze, zaostrzył przepisy dotyczące pracowników z zagranicy, a także podwyższył wysokość podatków dla firm zatrudniających takich pracowników.
„Ostatnio skupialiśmy się na zachęcaniu i osiedlaniu na stałe wartościowych osób, które mogły przyczynić się do rozwoju Singapuru i chciały tu zapuścić korzenie – napisał bank centralny. - Lepiej byłoby, gdyby istniał jeden program przyznawania inwestorom prawa stałego pobytu podobny do Global Investor Program, który jest administrowany przez komisję do spraw rozwoju ekonomicznego (Economic Development Board - EDB)”.
Żeby otrzymać prawo stałego pobytu zgodnie z przepisami Global Investor Program obcokrajowcy muszą zainwestować 2,5 miliony dolarów singapurskich w nową firmę lub rozwinąć działające już przedsiębiorstwo o rocznym dochodzie na poziomie co najmniej 30 milionów dolarów singapurskich, jak podaje EDB, która ma przyciągać inwestycje do Singapuru.
Wymogi mogą ulec zmianie od 15 kwietnia, poinformowała komisja nie podając żadnych szczegółów. „Business Times” podał, powołując się na anonimowe źródło, że cudzoziemcy z prawem stałego pobytu, którzy uzyskali je zgodnie z tym programem będą musieli wykazać, w chwili ubiegania się o odnowienie zezwolenia trzy lub pięć lat później, że wydali rocznie określoną kwotę w mieście-państwie.
- Rząd traktuje bardzo poważnie kwestię ustabilizowania rynku nieruchomości w dłuższej perspektywie – powiedział Seng Wun, ekonomista CIMB Research z siedzibą w Singapurze. – Dlatego szuka sposobów i środków idących dalej niż bezpośrednie regulowanie go, na przykład podatkami.
Zgodnie z wycofywanym właśnie planem dotyczącym inwestorów finansowych, aż 2 miliony dolarów singapurskich z 10 milionów, jakie obcokrajowcy musieli posiadać w mieście-państwie, mogły być wykorzystane na zakup domów, jak podaje „Business Times”.
The Boston Consulting Group poinformowała w maju 2011 roku, że populacja milionerów zwiększa się w Singapurze najszybciej na świecie i wzrosła o prawie 33 procent. Miasto ma też najwyższy wskaźnik gospodarstw domowych milionerów wynoszący 15,5 procent, za Singapurem są Szwajcaria i Katar.
Ceny domów w Singapurze w kwartale kończącym się 31 marca spadły po raz pierwszy od prawie trzech lat po wprowadzeniu przez rząd nowych podatków, jak wynika ze wstępnych szacunków opublikowanych w tym tygodniu przez singapurskie biuro planowania przestrzennego (Urban Redevelopment Authority).
Rząd próbuje opanować wzrost cen od 2009 roku, kiedy wprowadził przy niektórych projektach budowy domów zakaz udzielania kredytów, w których spłacane są początkowo jedynie odsetki, a uniemożliwił inwestorom budowlanym pobieranie odsetek w przypadku mieszkań, które są jeszcze w budowie. Cudzoziemcy i osoby prawne w wyniku przepisów wprowadzonych w grudniu muszą zapłacić dodatkowo 10 procent opłat skarbowych.
Liczba mieszkańców miasta zwiększyła się od początku 2005 roku mniej więcej o milion, ponieważ rząd dopuścił zwiększoną imigrację, żeby wyrównać spadający wskaźnik urodzeń. Napływ, który spowodował zatłoczenie komunikacji miejskiej i zwiększył konkurencyjność na rynku pracy, w dostępie do mieszkań komunalnych i miejsc w szkołach, wywołał niezadowolenie wyborców, co sprawiło, że rządząca partia premiera Lee utrzymała się przy władzy podczas ubiegłorocznych wyborów przy najmniejszym poparciu od czasu uzyskania przez miasto niepodległości w 1965 roku.
Minister finansów Tharman Shanmugaratnam powiedział podczas debaty budżetowej w lutym, że rząd zmniejszy liczbę pracowników obcokrajowców, jaką mogą zatrudniać firmy i rozważy też dalszy wzrost podatków za ich zatrudnianie.
Autorzy - Shamim Adam i Stephanie Phang
>>>>
Jak widzicie . Wladze chcialy sciagnac super-bogaczy i popsuly rynek mieszkaniowy i nieruchomosci bo tacy podbijaja ceny . Mialy byc korzysci a jest balagan . Jak widzicie kraj potrzebuje klasy sredniej a nie super - bogaczy . Ale szybko sie wycofali . Bo nie to ze oni nie popelniaja bledow ale szybko sie z nich wycofuja . ALE ONI MAJA PROBLEMY ! NADMIAR BOGACTWA !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:01, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Śmiertelnie niebezpieczne sprzątanie
Większość Singapurczyków mieszka w wysokościowcach i ma sprzątaczki, które myją im okna, albo wywieszają pranie na zewnątrz. Ostatnio jedna ze sprzątaczek wypadła z okna w wysoko położonym mieszkaniu. Liczba takich ofiar cały czas rośnie. W tym roku było ich co najmniej dziewięć. Mimo ostrzeżeń rządu i gróźb kar, niektórzy pracodawcy wciąż wymagają od gospodyń domowych niebezpiecznych praktyk.
>>>>
Bogactwo bogactwem a pranie suszyc trzeba . Ale oczywiscie hanba sa takie ofiary i rzad slusznie robi ze zwalcza ta potwornosc ... Trzeba montowac specjalne siatki a jesli myja okna niech maja pasy bezpieczenstwa ktore je przytrzymaja w razie czego ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:28, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Pracowita wizyta premiera Donalda Tuska w Singapurze
Relacje Singapuru z UE, finalizowanie negocjacji umowy o wolnym handlu między UE a Singapurem oraz kontynuowanie współpracy w przemyśle stoczniowym i maszynowym - to tematy rozmów premiera Donalda Tuska z premierem i prezydentem Singapuru.
Jak podało w niedzielę Centrum Informacyjne Rządu, podczas rozmów Donalda Tuska z premierem Lee Hsien Loongiem i prezydentem Tony Tan Keng Yamem była także mowa o zaangażowaniu inwestycyjnym Singapuru w Polsce poprzez zainteresowanie polskimi obligacjami i udział w prywatyzacji.
W obecności obu premierów podpisano umowę międzynarodową w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu.
Ponadto Donald Tusk spotkał się w Singapurze na roboczym lunchu m.in. z przedstawicielami największych funduszy majątkowych. W trakcie spotkania Tusk mówił o rozwoju współpracy gospodarczej między państwami i możliwościach inwestycyjnych w Polsce.
W lunchu brali udział m.in. szefowie funduszy Government of Singapore Investment Corporation (GIC) i Temasek Holdings, które zajmują odpowiednio 8. i 9. miejsce w świecie wśród państwowych funduszy majątkowych. To głównie z tymi podmiotami wiążą się możliwości inwestycyjne Singapuru - podkreśla CIR.
Fundusz GIC brał już wcześniej udział w transakcjach prywatyzacyjnych w Polsce i sygnalizował zainteresowanie kolejnymi inwestycjami. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne związane z zaangażowaniem tego rodzaju funduszy byłyby związane z długoterminowymi inwestycjami w już funkcjonujące i dobrze zarządzane, ale potrzebujące dokapitalizowania polskie spółki. Oba państwowe fundusze majątkowe, należące do rządu Singapuru, są jednymi z niewielu firm międzynarodowych posiadających najwyższy rating korporacyjny agencji Standard and Poor's oraz Moody's. CIR podało, że rozmowy z przedstawicielami funduszy kontynuuje w niedzielę i poniedziałek minister skarbu państwa Mikołaj Budzanowski.
W spotkaniu wzięli też udział przedstawiciele innych firm singapurskich już inwestujących w Polsce, m.in. koncernu zbrojeniowego ST Kinetics oraz lidera usług w sektorze telekomunikacyjnym, komputerowym, medycznym, motoryzacyjnym i elektronicznym firmy Hi-P, a także koncernu Keppel.
W poniedziałek w stolicy Laosu Wientian rozpocznie się szczyt Azja-Europa (ASEM) z udziałem przedstawicieli 27 państw Unii Europejskiej, Rady i Komisji Europejskiej, Chin, Japonii, Indii, Rosji, Australii, Pakistanu, Nowej Zelandii, Republiki Korei i Mongolii. W gronie m.in. 21 premierów i 14 głów państw będzie mowa o światowych wyzwaniach finansowych, pobudzeniu gospodarki oraz ułatwieniach handlowych i inwestycyjnych. Donald Tusk na sesji plenarnej wygłosi odczyt na temat polskiej oceny sytuacji gospodarczej w Europie. Szef polskiego rządu ma też rozmawiać m.in. z premierami Japonii, Korei, Tajlandii.
.....
Legendarny Singapur !
Rzad dba o ludzi. Wzbogacili sie tak ze sa najbogatsi na swiecie . A jeszcze w 1960 byli kolonia .
A co na to Donio ?
- A fe !!!! Paskudny kraj . Gospodarke trzeba schladzac a ludzi wykanczac .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 18:36, 11 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:34, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Singapur najbardziej pożądany jako miejsce pobytu przez mobilnych milionerów
Singapur prześcignął Hong Kong na liście najbardziej pożądanych miejsc pobytu tzw. mobilnych milionerów w Azji. Z badania przeprowadzonego przez RBC Wealth Survey wynika, że głównym powodem była jakość życia.
Prawie jedna trzecia azjatyckich milionerów, którzy żyją, pracują albo spędzają ponad połowę czasu poza krajem pochodzenia woli Singapur, 24% wybiera zaś Hong Kong – podały RBC i Economist Intelligence Unit we wspólnym raporcie z badań.
Pierwsze miejsce na liście aktywów preferowanych przez mobilnych bogaczy znalazły się nieruchomości. Z raportu wynika, że 23% przebywających w Singapurze deklarowało “dużą skłonność” do inwestycji w nieruchomości, w porównaiu z 7% w Ameryce Płn. Ceny domów na wyspie osiągnęły w III kwartale rekordowe poziomy, co skłoniło władze do objęcia restrykcjami kredytów mieszkaniowych i działalności deweloperskiej.
- Osoby o wysokiej wartości netto i o globalnych ambicjach dla swoich biznesów oraz rodzin wybierają Singapur, jako miejsce zamieszkania i inwestowania – powiedział Barend Janssens, szef oddziału usług wealth management na rynkach wschodzących RBC z siedzibą w Singapurze.
Wśród mobilnych milionerów, którzy przenieśli się do Singapuru, 89% uznało w ankiecie za ważną jakość życia a 83% wskazało również na stabilność polityczną. Innymi powodami do mieszkania na wyspie była infrastruktura i szanse edukacyjne.
W ub. r. Singapur odnotował 14-procentowy wzrost liczby gospodarstw domowych o dochodzie ponad miliona dolarów – do 188 tys. Region Azji i Pacyfiku był w tym okresie przeciwwagą dla spadku zamożności mieszkańców Europy zachodniej i USA, jak wynika z raportu Boston Consulting Group ogłoszonego 31 maja.
Proporcja milionerów w mieście wyniosła 17% i była najwyższa na świecie. Dalej na liście BCG uplasowały się Katar i Kuwejt. Ludność Singapuru wynosi 5,3 mln, z czego ok. 2 mln to cudzoziemcy
Państwo-miasto walczy z inflacją wynikającą z wieloletniego wzrostu gospodarczego i przyrostu ludności na wyspie o powierzchni miejszej od Nowego Jorku. Coraz silniejszy popyt podnosi do rekordowych poziomów ceny mieszkań i samochodów.
Od lipca do września indeks cen nieruchomości mieszkaniowych wzrósł o 0,6% do rekordowej wartości 208,2 pkt, jak wynika z oficjalnych danych. W najlepszych dzielnicach ceny mieszkań wzrosły o 0,2%, na przedmieściach o 1%.
Singapurski Urząd ds. Monetarnych stara się nie doprowadzić do powstania bańki mieszkaniowej i zalecił 5 października października bankom, by bardziej restrykcyjnie traktowały terminy spłat pożyczek mieszkaniowych “aby zredukować presję na wzrost cen nieruchomości”. We wrześniu władze ogłosiły plan wprowadzenia limitu na liczbę nowobudowanych domów na przedmieściach, chcąc zatrzymać trend rozwoju tzw. mieszkań pudełkowych.
Koszt zezwolenia na posiadanie małego samochodu na 10 lat wynosił 5 grudnia rekordową sumę 75523 dol. singapurskich (64300 dol.) podczas gdy na początku roku było to 46889 dol. sing. Kwota ta nie obejmuje ceny samochodu. Urządzane przez władze licytacje zezwoleń służą kontroli zagęszczenia ruchu ulicznego i zanieczyszczenia powietrza.
W tym roku Singapur zaostrzył politykę monetarną, podczas gdy sąsiedzi od Tajlandii po Filipiny obniżyli stopy procentowe, co umocniło kurs waluty – pomimo oficjalnych prognoz, że PKB w tym roku będzie miał najniższe tempo wzrostu od 3 lat.
Od listopada 2010 r. ceny w Singapurze rosły co miesiąc o co najmniej 4% (z wyjątkiem jednego miesiąca). Jest ponad dwukrotność średniej 1,9% dla poprzednich dwóch dekad. Bank centralny przewiduje na ten rok średnią wartość inflacji 4,5%.
RBC Wealth Management (część Royal Bank of Canada z siedzibą w Toronto) oraz EIU, część The Economist Group przeprowadziły ankietę wśród 558 osób posiadających w okresie czerwiec-październik co najmniej milion dolarów w inwestowalnych aktywach.
Autor: Stephanie Tong
>>>>
Oczywiscie biznesmeni szukaja tylko gdzie dobrze materialnie . Ale niech nikt nie mysli ze Singapur to kraj dla bogaczy . To jest wlasnie kraj dla zwyklych ludzi ! I to najbardziej zachwyca !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:27, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Nasi w Singapurze
Nie wytrzymała z tęsknoty za chłopakiem, który wyjechał na ponad roczną delegację do Singapuru. Znalazła tam pracę, spakowała walizki i wsiadła w samolot. Historię rodem z Hollywood, która wydarzyła się naprawdę, w rozmowie z Adrianem Grochowiakiem opowiada Justyna Zaleska.
– Wszystko przez chłopaka?
– Dokładnie tak to się zaczęło. Mój narzeczony powiedział mi o możliwości wyjazdu na delegację do Singapuru. Wiedziałam, że nie zostawi mnie tu samej. Tym bardziej na całe 15 miesięcy.
– Jednak nie miał wyboru. Wyjechać musiał.
– Niestety. Wyjechał na początku lipca 2011 roku. Już po kilku dniach rozłąki nie mogłam wytrzymać z tęsknoty. Zaczęłam również myśleć o wyjeździe. Pomocny okazał się internet. Najpierw ostrożnie zbadałam temat. Szukałam odpowiedzi na pytanie, czy istnieje możliwość wyjazdu dla Polaków do Singapuru? Jak to zrobić?
– Z tego co słyszałem, dość wielu naszych rodaków znalazło ciekawe zajęcie w dalekiej Azji. Ponoć wystarczy mieć dobre wykształconie...
– Tak, ale jest taki mały szkopuł. Praktycznie każde ogłoszenie miało dopisek: „tylko dla Singapurczyków” lub „poszukujemy stałych rezydentów”. Aż w końcu moim oczom ukazało się ogłoszenie, które idealnie do mnie pasowało. Szukano osób znających dobrze język niemiecki. Wysłałam swoje CV i list motywacyjny. Czekałam na odpowiedź...
– Długo?
– Właściwie bardzo krótko. Na drugi dzień, z samego rana, zadzwonił do mnie ktoś z numeru prywatnego. Już po rozmowie nie mogłam uwierzyć, że tak szybko odpowiedziano na moje CV! Cieszyłam się jeszcze bardziej, ponieważ firma była zainteresowana.
– Jak wyglądała rozmowa?
– Zamieniłam kilka słów z przedstawicielem działu kadr, umówiliśmy się na następną rozmowę, tym razem przez Skype'a. Przygotował dla mnie zadanie testowe. Miałam do przetłumaczenia dwa wzory listów, których miałam używać w nowej pracy. Jeden z angielskiego na niemiecki, drugi z niemieckiego na angielski. I to tyle. Po tygodniu od wysłania CV miałam już podpisany kontrakt w ręku. W połowie sierpnia wylądowałam w Singapurze.
– Potrzebna była wiza?
– Polacy w celach turystycznych do Singapuru mogą wjeżdżać na 90 dni bez wizy. W takim wypadku należy mieć bilet powrotny lub na dalszą podróż. W przypadku pracy lub nauki wymagana jest wiza albo karta pobytu (Employment Pass lub Student Pass), którą można uzyskać na miejscu. Z definicji Employment Pass wydawany jest wysoko wykwalifikowanym pracownikom, których miesięczny dochód przekracza 2500 dolarów singapurskich.
– Czym się Pani zajmowała?
– Pracowałam w biurze obsługi klienta. Odbierałam telefony i pisałam e-maile. Głównie byłam odpowiedzialna za klientów niemieckich, ale także służyłam pomocą w języku angielskim, a później także w polskim, bo kilka miesięcy po moim przyjeździe otworzono również polski dział.
– Praca jak marzenie...
– Nie ukrywajmy, ale bezpośredni kontakt z klientem jest bardzo stresujący. Jednak nie mam powodów do narzekania, bo wynagrodzenie było adekwatne. Pracowałam dziennie zasadniczo przez 8,5 godziny. Dodatkowo miałam godzinną przerwę na lunch. (8,5 h pracy plus 1h lunchu, czyli 9,5 h poza domem).
– A tyle się słyszy, ze Azjaci to nawet w pracy nocują, aby tylko przypodobać się szefowi...
– Ze mną też tak prawie było. Zwykle pracowałam do późnych godzin popołudniowych. Ale zdarzało się, że musiałam zostać do północy albo dłużej. Na szczęście zmęczona szybko mogłam dostać się do domu. Jechałam metrem przez cztery przystanki. To nawet nie 10 minut drogi. Zdarzało mi się też wracać taksówką.
– Ciekawe ile kosztuje wynajęcie czterech kątów w Singapurze? Ponoć jest tam drozej niż w Nowym Jorku.
– Nieruchomości osiągają tutaj horrendalne ceny. My natomiast mieliśmy na tyle komfortową sytuację, że mieszkanie było opłacane przez pracodawcę mojego chłopaka. Mieszkaliśmy w pięknym apartamencie przy Orchard Road. Mieliśmy basen, siłownię, saunę, śniadania. Czegóż chcieć więcej …
– W Singapurze na ulicy można spotkać naszych rodaków?
– Zdarza się. Jest nas tam coraz więcej! W zeszłym roku byliśmy na wyborach w polskiej ambasadzie. Okazało się, że zarejestrowanych do głosowania było prawie 300 osób. Ci Polacy, których poznaliśmy byli studentami. Niektórzy przyjeżdżali tam ze swoimi rodzinami. Mężowie pracowali, a żony opiekowały się dziećmi.
– Wynika z tego, że można tam dobrze zarobić. Zresztą Singapur słynie z niskiego bezrobocia, niskich podatków i wysokich zarobków. Mówi się, że za średnią pensję można kupić tam cztery najnowocześniejsze komórki, a wartość takich trzech to koszt wynajmu mieszkania.
– To sprawa indywidualna, ale mogę powiedzieć, że pracując w Singapurze z reguły naszych rodaków stać na wszystko. Razem z chłopakiem mieliśmy wystarczająco pieniędzy, aby dużo zwiedzać, jeździliśmy też po sąsiednich krajach. A do tego troszkę zaoszczędziliśmy.
Pani Justyna, a w tle słynny hotel Marina Bay Sands z basenem na dachu - onet
Pani Justyna, a w tle słynny hotel Marina Bay Sands z basenem na dachu
– Nic tylko pogratulować. Może jednak dało się zauważyć jakieś niedoskonałości w tym wspaniałym mieście. Np. kiepsko działająca służba zdrowia.
– I w tej dziedzinie jest to zupełnie inny świat. Singapurska opieka medyczna jest super. Tu złego słowa powiedzieć nie mogę. Pracodawca daje pracownikowi kartę medyczną oraz listę placówek leczniczych. Kilka razy byłam u lekarza, bo szczególnie nękały mnie migreny. Szłam wtedy do najbliższej placówki (po drugiej stronie ulicy miałam aż dwie, jedna obok drugiej), okazywałam kartę i… lekarz czekał już na mnie w gabinecie. Nie była potrzebna wcześniejsza rejestracja telefoniczna. Raz tylko zdarzyło mi się czekać w poczekalni 15 minut. Wizyta przebiegała szybko i sprawnie. Lekarz wypisywał leki i z uśmiechem życzył mi powrotu do zdrowia. Jeśli chodzi o leki, to są wydawane od razu przy recepcji! I płaci za nie pracodawca. No i dodam jeszcze, że jeśli pracownik dostaje zwolnienie lekarskie to 14 dni chorobowego w roku jest w 100% płatne.
– A co może powiedzieć Pani o tubylcach? Jak się zachowują na co dzień? Jak postrzegają nas, Europejczyków?
– Singapurczycy to dość specyficzny naród. Pamiętam moją pierwsza przejażdżkę metrem. Myślałam, że tu wszyscy skośnoocy będą patrzeć na mnie jakoś dziwnie, jak to czasami Polacy patrzą na innych. Skądże znowu! Ich interesował tylko iPhone lub tablet. Wpatrzeni byli w te gadżety, jak w lusterka. Singapurczycy się nie spieszą, nigdzie. No chyba, że chodzi o jakąś super wyprzedaż, to biegną ile sił w nogach, bo zakupy to ich sport narodowy. Z biegiem czasu taka powolność może denerwować. Szczególnie w pracy: my wolimy zrobić nasze zadania jak najszybciej i najlepiej, a Singapurczyk nie spieszy się, bo wie, że nie wyjdzie przed godz. 18 do domu. To już taka kultura pracy, obecna w wielu krajach azjatyckich. Takie spiesz się powoli w ich wydaniu.
– Są komunikatywni?
– Na początku trudno było mi się dogadać albo może ich zrozumieć. Język angielski to język urzędowy, ale angielski w ich wydaniu to tzw. singlish. Spróbujcie sobie wyobrazić Azjatę z mandaryńskim akcentem mówiącego po angielsku. Ale z czasem człowiek do wszystkiego się przyzwyczaja. Ba! Nawet podłapuje coś z ich języka i sam zaczyna tak mówić. Próbowałam uczyć się języka mandaryńskiego, ale na próbach się skończyło.
– Wypad na zakupy wiązał się ze sporymi wydatkami?
– Ceny są różne. To co w Polsce jest tanie, tam jest drogie. Idealnie moje słowa potwierdzają wszechobecne u nas ziemniaki – tam to jedno z najdroższych warzyw. Będąc w Singapurze o wiele bardziej opłaca się zjeść coś na mieście w tzw. food courtach. Obiad kosztuje kilka dolarów. Możliwości wyboru są nieograniczone.
– Widać, że zakochała się Pani w Singapurze.
– Mogłabym nawet tam już zostać. Kto wie, może w najbliższej przyszłości wezmę nogi za pas i wyjadę. Chociaż tym razem wybrałabym Tajlandię albo Australię.
– Słyszałem, że swoje zagraniczne przygody opisywała Pani w sieci.
– Tak, dlatego zapraszam na mojego bloga, gdzie można przeczytać o moich eskapadach oraz zobaczyć mnóstwo zdjęć. Adres to [link widoczny dla zalogowanych]
– Dziękuję za rozmowę.
Adrian Grochowiak
>>>>
To jest eknomika bogactwa . Wysokie ceny ale gigantyczne dochody . Nie tak jak u nas bredza ze niskie ceny a wysokie dochody . Tego nie da sie wykonac . Wysoki poziom zycia musi powodowac wysokie ceny. Ale ma sie kase aby je zaplacic . 9,5 godz to i tak krocej niz w obecnym holokauscie w Polsce a za jakie pieniadze !!! Zreszta to kwestia umowy . Wszak mozna sie umowic za 8 i mniej zarabiac . Nikt nie kaze sie scigac w ilosci kasy .
A wy zamiast Singapuru wybraliscie euro-kolchoz . DEBILE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:12, 15 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Debata nad przeludnieniem Singapuru
Po Monako, Singapur jest drugim najgęściej zaludnionym państwem świata. Z rządowych badań wynika, że jego ludność może do 2030 r. powiększyć się do prawie 7 milionów, co oznacza wzrost o o 30 proc. Prawie połowa tej populacji to będą dzieci obcokrajowców mieszkających tam na stałe.
Rdzenni mieszkańcy zapowiadają protesty, obawiając się o jakość opieki zdrowotnej, transportu publicznego oraz zaniku tożsamości kulturowej.
???
,,Rdzenni mieszkancy" ??? To niby kto ? Ta wioska malajow ktora tam byla ??? Takich rdzennych to moze jest 2 % . Trzeba miec swiadomosc ze 98 % ludnosci Singapuru to imigranci !!! Mozna jeszcze zasypac troche zatoki i z wysepek w ciesninie zrobic przedluzenie ladu . A moze od sasiadow da sie uzyskac teren ? W zamian Singapur moglby im z morza wydobyc jakies tereny ? Tak znakomity kraj powinien rosnac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:36, 03 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Więzienie dla b. profesora za seks ze studentką
42-letni były profesor prawa Tey Tsun Hang został skazany w Singapurze na pięć miesięcy więzienia za uprawianie seksu ze studentką i przyjmowanie od niej kosztownych upominków w zamian za dobre oceny.
Narodowy Uniwersytet Singapuru zwolnił go z pracy w zeszłym tygodniu, gdy tylko sąd uznał go za winnego korupcji i postępowania niegodnego wykładowcy akademickiego.
Teyowi udowodniono nie tylko kontakty seksualne ze studentką, ale także przyjęcie od niej kosztownego wiecznego pióra, smartfonu znanej marki, dwóch szytych na miarę koszul oraz kolacji w popularnym w Singapurze lokalu.
Oprócz kary pozbawienia wolności, sędzia nałożył na Teya grzywnę, ustalając jej wysokość tak, by odpowiadała wartości przyjętych przez niego od studentki koszul oraz części rachunku, który owa studentka zapłaciła w restauracji. Wieczne pióro i smartfon zostały skazanemu skonfiskowane - informują singapurskie media.
Tey początkowo wszystkiego się wypierał. Później, za pośrednictwem swego obrońcy, zaproponował dobrowolne poddanie się karze grzywny. Sędzia uznał jednak, że sama grzywna nie byłaby adekwatna do skali przestępstwa.
Skazany zapowiedział, że odwoła się od wyroku.
>>>>
To jest kraj ! Jak pilnuja moralnosci ! Brawo ! Niech on nie popelni samobojstwa czasem ! Ta pokuta ma mu oczyscic sumienie aby nie poszedl do piekla . Trzeba tez zwlaczyc aborcje eutanazje invitro i zboczenia . Moralnosc to podstawa ! Bóg pomaga tym ktorzy sa przyzwoici !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:07, 28 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Narodziny giganta. Jak Singapur stał się czołowym producentem i eksporterem broni?
Polska Zbrojna
Chociaż miniaturowy Singapur jest jednym z 20 najmniejszych państw na Ziemi, to jest także 20. eksporterem broni na świecie. Jak to możliwe, że azjatyckie mikropaństwo ma jeden z najnowocześniejszych przemysłów zbrojeniowych?
Singapur jest najmniejszym państwem Azji Południowo-Wschodniej - zajmuje zaledwie 710 kilometrów kwadratowych, na których żyje ponad pięć milionów mieszkańców. Ten niewielki kraj jest gigantem gospodarczym i ma najnowocześniejszy przemysł zbrojeniowy w regionie. Dzięki temu należy do czołowych eksporterów broni w Azji.
Start od zera
W czasach kolonialnych mająca strategiczne położenie wyspa Singapur została ufortyfikowana przez Brytyjczyków, ale nie było na niej zakładów zbrojeniowych. Noszący tę samą nazwę kraj stał się w pełni niepodległy po zerwaniu więzi z Malezją w sierpniu 1965 roku. Wtedy też wyspiarze, których siły zbrojne były całkowicie uzależnione od importu, zaczęli tworzyć zręby własnego przemysłu zbrojeniowego. W 1967 roku powstała kontrolowana przez państwo firma Chartered Industries of Singapore Pte Ltd. Początkowo wytwarzała amunicję i broń strzelecką. W 1970 roku rozpoczęła produkcję licencyjną amerykańskich karabinków M-16, którą zakończono w 1979 roku. Chartered Industries nabyła też prawa do karabinka SAR-80 brytyjskiej Sterling Armament Company.
W latach siedemdziesiątych XX wieku powstawały w Singapurze kolejne przedsiębiorstwa zbrojeniowe. Jednym z nich było Ordnance Development and Engineering, które zaczęło konstruować oraz produkować sprzęt artyleryjski - haubice i moździerze.
Specjalnością Automotive Enginneerig były natomiast samochody i pojazdy pancerne. Początkowo firma ta zajmowała się głównie modyfikacją, a z czasem modernizacją zagranicznych produktów, takich jak francuskie lekkie czołgi AMX-13 i amerykańskie transportery M113. Dostosowywała je do wymogów miejscowej armii. Singapore Shipbulding and Engineering Company z kolei rozpoczęła w latach siedemdziesiątych licencyjną budowę małych okrętów rakietowych, opartych na projekcie niemieckiego ścigacza torpedowego typu Zobel.
Dopiero w 1981 roku utworzona została Singapore Aerospace Corporation, która montowała i remontowała samoloty dla sił powietrznych. Wówczas powstał ważny filar singapurskiej państwowej zbrojeniówki. W tym czasie Singapur znacząco zaistniał na światowym rynku handlu bronią (w latach 1983-1987 zarobił na niej ponad 300 milionów dolarów). Powstawały kolejne spółki, w tym produkujące elektronikę.
Dla singapurskiej zbrojeniówki przełomowy był rok 1997, kiedy powstał Singapore Technologies Engineering Ltd. Holding stworzono przez połączenie czterech wyspecjalizowanych dywizji: ST Aerospace, ST Electronics, ST Auto i ST Marine. Kolejny ruch integracyjny został zrobiony w 2000 roku. Wtedy holding kupił firmę Chartered Industries of Singapore, a następnie połączył ją z ST Auto. Tak powstała Singapore Technologies Kinetics, której specjalnością są uzbrojenie i sprzęt dla wojsk lądowych.
Równolegle z restrukturyzacjami Singapurczycy zdobywali kolejne rynki zbytu, wykupując przedsiębiorstwa lub tworząc joint venture z miejscowymi producentami. W lipcu 2000 roku ST Engineering nabyła za ponad 460 milionów dolarów brazylijską firmę Technicae Projectos e Serviços Automotivos. Holding liczy, że dzięki tej transakcji łatwiej mu będzie stać się dostawcą usług i komponentów do sprzętu używanego przez brazylijskie siły zbrojne.
Singapurczycy chętnie nawiązują też kooperację z producentami zagranicznymi, żeby skorzystać z ich doświadczeń i technologii. Przy czym ST Engineering nie ogranicza się tylko do aktywności w obszarze zbrojeniówki. Znacząca cześć jej produktów i usług przeznaczona jest na rynek cywilny. Singapurczycy szkolą między innymi pilotów dla linii lotniczych, serwisują samoloty nie tylko wojskowe oraz budują statki handlowe. ST Engineering ma też bogatą ofertę elektroniki dla cywili.
Specjalność wyspiarzy
Chociaż Singapur jest państwem wyspiarskim, ST Engineering największe osiągnięcia odnotowała w produkcji uzbrojenia dla wojsk lądowych. W ofercie ma między innymi rodzimej konstrukcji gąsienicowy bojowy wóz piechoty, samobieżną haubicę kalibru 155 milimetrów, przegubowy transporter, dwa typy holowanych haubic 155-milimetrowych, szybkostrzelny moździerz 120-milimetrowy, zdalnie sterowany moduł uzbrojenia (można zamontować karabiny maszynowe i granatnik automatyczny), kołowy transporter opancerzony i lekki pojazd dla wojsk specjalnych. Tym samym Singapore Technologies Kinetics Ltd. zaspokaja potrzeby rodzimych wojsk lądowych w podstawowych kategoriach sprzętu artyleryjskiego i opancerzonych pojazdów bojowych (poza czołgami, które kupiono w Niemczech). Singapurskie zakłady mają w swej ofercie również broń strzelecką, granaty ręczne i szeroką gamę amunicji.
Jak przystało na kraj morski, singapurska zbrojeniówka oferuje też różnorodne typy okrętów wojennych - od małych łodzi patrolowych, poprzez barki desantowe, niewielkie okręty rakietowe i korwety, po ogromne desantowce. Dywizja elektroniczna singapurskiego holdingu produkuje na potrzeby wojskowe między innymi systemy dowodzenia i zarządzania, dozoru i obserwacji, sprzęt łączności oraz symulatory. Na wyspie nie wytwarza się samolotów bojowych. ST Aerospace skupia się na ich serwisowaniu, remontach i modernizacjach (w przeszłości unowocześniła między innymi maszyny bojowe A-4 i F-5).
Skok w rankingu
Holding ST Engineering zatrudnia w ponad 120 spółkach w 23 krajach przeszło 22 tysiące pracowników. Nabywcy jej produktów pochodzą z ponad stu państw. Na początku 2013 roku Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań na Pokojem (Stockholm International Peace Research Institute) podał, że Singapur jest 20. eksporterem broni na świecie. Według tej instytucji badawczej wartość eksportu głównych systemów uzbrojenia konwencjonalnego z tego kraju wzrosła z 12 milionów dolarów w 2011 roku do 76 milionów dolarów w minionym roku. Ten skok pozwolił Singapurowi w ciągu 12 miesięcy awansować aż o 11 miejsc na światowej liście eksporterów.
Choć kwota kilkudziesięciu milionów dolarów nie jest imponująca w porównaniu z wielomiliardową sprzedażą największych graczy na rynku handlu bronią, to jednak Singapur uchodzi za trzeciego eksportera broni w Azji (po Chinach i Korei Południowej). W 2011 roku ST Engineering natomiast jako jedyna firma z Azji Południowo-Wschodniej znalazła się na sporządzonej przez SIPRI liście 100 największych producentów broni na świecie. Głośno swego czasu było o kontrakcie ST Engineering o wartości 150 milionów funtów szterlingów na 115 przegubowych transporterów opancerzonych Bronco dla armii brytyjskiej. Pojazdy dostarczone w latach 2009-2010 w czterech wersjach wykorzystano podczas misji w Afganistanie. Ponadto dziesięć transporterów Bronco kupiła Tajlandia. Największą transakcją zbrojeniową Singapurczyków z tym państwem była jednak budowa za 200 milionów dolarów okrętu desantowego typu Endurance.
Singapurczykom oczywiście zdarzają się też wpadki. Sześć ich spółek, w tym ST Kinetics, znalazło się w Indiach na czarnej liście firm zbrojeniowych z powodu zamieszania w skandal korupcyjny w tamtejszym resorcie obrony. Niemniej jednak dla ST Engineering nadal najważniejszy pozostaje rynek krajowy, gdzie głównymi odbiorcami jego produkcji zbrojeniowej są armia i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo wewnętrzne.
Tadeusz Wróbel, "Polska Zbrojna"
Po prostu rzadzil tam czlowiek dla ktorego liczylo sie dobro ludzi a nie koryto . Oto skutki . Bòg pomaga dobrym intencjom .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:29, 30 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Premier Singapuru z wizytą w Polsce
Spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim, premierem Donaldem Tuskiem oraz udział w forum biznesowym - to główne punkty oficjalnej wizyty w Polsce szefa rządu Singapuru Lee Hsien Loonga, który po południu przybywa do Warszawy.
To pierwsza od 12 lat wizyta premiera Singapuru w Polsce. Po południu Lee weźmie udział w Forum Biznesowym Polska - Singapur, organizowanym przez PAIiIZ oraz Singapurską Federację Biznesu. Program jego pobytu przewiduje też wizytę w Gdańsku. Premierowi towarzyszyć będzie małżonka oraz m.in. minister handlu i przemysłu Lim Hang Kiang.
Oficjalna część wizyty rozpocznie się jutro od spotkania z szefem polskiego rządu, podczas którego ma zostać podpisane porozumienie o współpracy pomiędzy Narodowym Centrum Badań i Rozwoju a singapurską Agencją ds. Nauki, Technologii i Badań (A*STAR).
Tusk z Lee spotkali się już w listopadzie ub.r. przed szczytem Azja-Europa (ASEM) w stolicy Laosu Wientian. Tematem rozmów były wówczas relacje Singapuru z Unią Europejską oraz kontynuacja współpracy obu państw w przemyśle stoczniowym i maszynowym. W obecności obu premierów podpisano wtedy umowę międzynarodową w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu.
Jutro po południu premier Singapuru rozmawiać będzie w Belwederze z Bronisławem Komorowskim.
Z informacji Ministerstwa Gospodarki zamieszczonych na stronie internetowej wynika, że Singapur jest największym inwestorem zagranicznym w Polsce z regionu Azji Płd.-Wsch. oraz największym odbiorcą polskich inwestycji.
Największą część w wymianie towarowej między Polską a Singapurem zajmują wyroby klasyfikowane jako "jednostki pływające" oraz "maszyny i urządzenia mechaniczne, sprzęt elektryczny oraz części do nich".
Istotną pozycję w imporcie zajmują też "produkty przemysłu chemicznego i przemysłów pokrewnych". Ponadto Polska została uznana za kraj uprawniony do eksportu mięsa do Singapuru. W 2010 r. pierwsze polskie zakłady mięsne uzyskały zgodę na eksport mrożonego mięsa wieprzowego.
W 2011 r. Singapur został w polskich statystykach sklasyfikowany na 32. pozycji pod względem wartości polskiego eksportu i na 42. pod względem wielkości importu z poszczególnych krajów.
...
Tak to wzor do nasladowania . Tak wygladaja dobre rzady . To sa politycy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:34, 30 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Premier Singapuru zachęcał do ekspansji w Azji poprzez jego kraj
Singapur, który leży na skrzyżowaniu dróg Azji, może być bramą na rynki regionu dla polskich firm - tak premier Singapuru Lee Hsien Loong zachęcał polski biznes do lokowania inwestycji w jego kraju.
W środę w Warszawie odbyło się forum biznesowe Polska-Singapur. Wzięli w nim udział przedstawiciele kilkudziesięciu firm z obu krajów. Polski rząd reprezentował wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.
Hsien Loong podkreślał, że jego kraj oferuje bardzo przyjazne otoczenie biznesowe. Jak tłumaczył, dzięki temu, że firmy decydują się na otwarcie swojego przedstawicielstwa w jego kraju są obecne w Azji, a jednocześnie mogą się cieszyć najwyższymi standardami, jeśli chodzi o warunki prowadzenia biznesu.
"Dlatego staliśmy się regionalnym centrum dla wielu międzynarodowych korporacji" - zaznaczył. "Staramy się być miejscem na świecie, gdzie najłatwiej prowadzić interesy" - dodał. Przez ostatnie kilka lat Bank Światowy umieszcza Singapur na pierwszym miejscu w rankingu Doing Business, prezentującym listę krajów najbardziej przyjaznych przedsiębiorcom.
Hsien Loong zauważył, że inwestycje singapurskich firm w Polsce w ostatnich 10 latach potroiły się. Zaznaczył przy tym, że potencjał obu krajów pozwala na jeszcze ściślejszą współpracę.
Ocenił, że Polska jako "brama do Europy" może również stwarzać możliwości dla firm singapurskich. Wyraził nadzieję, że wkrótce w życie wejdzie umowa o wolnym handlu między UE a Singapurem. Wtedy - przekonywał - będzie więcej możliwości w sektorze usług, samochodowym czy spożywczym.
Przyznał, że nasz kraj jest dużo większy od jego, ale mimo tego wierzy, że Singapur ma dużo do zaoferowania. Jak zaznaczył, Singapur buduje parki przemysłowe m.in. w Chinach, Wietnamie, Indiach i Indonezji, z których mogą korzystać również polskie firmy.
Piechociński zauważył, że wielkość wymiany handlowej między Polską a Singapurem wynosząca ok 1,3 mld dol. pokazuje, że wcale nie jesteśmy od siebie daleko położeni.
Mówił, że oba kraje wiele łączy, m.in. to, że dobrze radzą sobie z kryzysem. Podkreślał, że Polska jest szóstą gospodarką europejską, a rząd cały czas stara się poszerzać swobodę gospodarczą i uchylać regulacje.
W tym roku Polska jest fenomenem europejskim, bo w ostatniej prognozie MFW podniesiono prognozę naszego wzrostu, a większości krajów na świecie obniżono - zauważył.
Piechociński mówił też o tym, że Singapur i Polska mogą być dla siebie nawzajem centrami handlu i ekspansji na inne kraje regionu. Jak podkreślił, liczy na to, że Singapur będzie darzył zaufaniem Polskę, tak jak Polska ufa Singapurowi.
Szef PAIiIZ Sławomir Majman mówił, że Polska chciałaby się uczyć od Singapuru, który jest najbardziej konkurencyjnym krajem świata. Podkreślał, że również my mamy swoje osiągnięcia, bo ostatnie 20 lat należą do najlepszych w naszej tysiącletniej historii.
Mimo, że Singapur nie jest duży, bo w tym państwie-mieście na powierzchni 710 km kwadratowych mieszka 5 mln osób, cieszy się on opinią centrum handlu o światowym znaczeniu. Jest też jednym z najlepiej rozwiniętych państw świata. Jest największym inwestorem zagranicznym w Polsce z regionu Azji Południowo-Wschodniej oraz największym odbiorcą polskich inwestycji.
Kraj ten cieszy się dużym zaufaniem inwestorów zagranicznych ze względu na stabilność gospodarczo-społeczną, rozwinięty i działający według najlepszych światowych standardów sektor finansowy, skuteczne egzekwowanie prawa oraz dużą liczbę wysokiej klasy międzynarodowych specjalistów.
Singapur jest członkiem założycielem Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), do którego należą Filipiny, Indonezja, Malezja, Tajlandia, Brunei, Wietnam, Laos, Mjanma (Birma) oraz Kambodża. Zajmuje 40. pozycję jeśli chodzi o wielkość polskiego eksportu i 34. jeśli chodzi o import. W 2012 r. Polska sprzedała na tamtejszy rynek towary o wartości 488 mln dol. (15 proc. mniej niż w 2011 r.), natomiast z Singapuru sprowadziliśmy artykuły za 810 mln dol. (95-proc. wzrost w stosunku do 2011 r.)
...
Tak to jest wzor ! Pokazali oni ze gdy rzadza politycy a nie holota to koncerny nie sa straszne , kapitalim okrutny itp . Mozna dodac ze system Singapuru przypomina ... ustroj polityczny Polski po ... 1926 roku ! I patrzcie jak sie sprawdza ! Wtedy byl np. Eugeniusz Kwiatkowski .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:01, 07 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Premier wygrał z blogerem sprawę o zniesławienie
Premier Singapuru Lee Hsien Loong wygrał w sądzie sprawę przeciwko blogerowi, którego oskarżył o zniesławienie. Jest to pierwszy w Singapurze przypadek pozwania przez przywódcę krytyka, wypowiadającego się online.
33-letni Roy Ngerng w maju sugerował na blogu, że Lee jest odpowiedzialny za nadużycia finansowe w obligatoryjnym w Singapurze emerytalnym funduszu oszczędnościowym.
Przywódcy Singapuru pozywali w przeszłości niektóre zagraniczne media, m.in. "New York Timesa", "Wall Street Journal", "The Econimist" i Bloomberga za publikacje, które uznali za oszczercze. Część tych spraw zakończyła się ugodą pozasądową.
Ngerngowi sędzia zabronił publikowania w przyszłości zakwestionowanych przez premiera zarzutów, podkreślając zarazem, żę poza tym bloger może swobodnie korzystać z gwarantowanego przez konstytucję prawa do wolności słowa. Decyzja w sprawie ewentualnego odszkodowania ma zostać podjęta w późniejszym terminie.
Singapurskie media informują, że sprawa trafiła do sądu, gdy premier odrzucił jako "niepoważne" zaoferowane przez Ngernga odszkodowanie wysokości 5 tys. singapurskich dolarów (ok. 3,1 tys. euro). Inne żądania prawników szefa rządu, takie jak usunięcie bloga i przeprosiny, Ngerng spełnił, ale też powiadomił kilka miejscowych i zagranicznych mediów o innych krytycznych wobec Lee blogach.
...
Oczywiscie wolnosc slowa tak ale jesli zarauca sie przekrety a ich nie bylo to zostac tak nie moze .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:56, 14 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Indonezja: okręt wojenny Singapuru zlokalizował kadłub samolotu AirAsia
Okręt wojenny Singapuru zlokalizował kadłub samolotu AirAsia, który dwa tygodnie temu spadł do Morza Jawajskiego - poinformował singapurski minister obrony Ng Eng Hen. Minister zamieścił również zdjęcie przedstawiające fragment wraku.
Ng Eng Hen opublikował powyższą informację na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych.
Wcześniej rzecznik marynarki wojennej Indonezji, Manahan Simorangkir relacjonował, że dysponują zdjęciami wraku o długości 20 metrów, szerokości siedmiu i wysokości trzech metrów. Jednak dodał, że nie może potwierdzić, czy obrazy przedstawiają fragment kadłuba.
AirAsia Airbus runął do Morza Jawajskiego 28 grudnia podczas lotu z indonezyjskiego miasta Surabaja do Singapuru.
Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną katastrofy. Jedna z hipotez zakłada, że spowodowało ją oblodzenie maszyny. Według indonezyjskiej agencji meteorologicznej mogły się do niej przyczynić sezonowe burze w regionie.
Jak poinformowano, feralny rejs w ogóle miał się nie odbyć, gdyż tego dnia linie AirAsia nie miały pozwolenia na przelot na trasie między Surabają a Singapurem.
Poszukiwania pozostałości samolotu
W pierwszym tygodniu stycznia ekipom przeszukującym Morze Jawajskie udało się zlokalizować tylną część samolotu.
Dzięki sonarom znaleziono pięć dużych fragmentów wraku. Sam wrak zlokalizowano w odległości zaledwie 10 kilometrów od miejsca, gdzie utracono z nim kontakt. Jedną z "czarnych skrzynek" odnaleźli nurkowie indonezyjskiej marynarki wojennej.
W poszukiwaniach pozostałości samolotu i ofiar katastrofy bierze udział już ponad 100 statków, samolotów i śmigłowców z Indonezji, Malezji, Stanów Zjednoczonych, Francji oraz Rosji.
Rodziny ofiar katastrofy samolotu linii AirAsia mają otrzymać po 24 tysiące dolarów odszkodowania. W liście nie potwierdzono jednak, że pasażerowie maszyny zginęli.
>>>
Tak oni maja technike .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:17, 05 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Dwaj Niemcy skazani na więzienie i chłostę za zrobienie graffiti
Singapur: chłosta za zrobienie graffiti
Sąd w Singapurze skazał dwóch młodych Niemców na dziewięć miesięcy więzienia i trzy uderzenia rózgą za pomalowanie sprayem wagonu metra. Obaj skazani przyznali się do winy i okazali skruchę.
22-letni Andreas Von Knorre i 21-letni Elton Hinz zostali oskarżeni o włamanie w listopadzie ubiegłego roku do zajezdni i zniszczenie wagonu metra. Za pierwsze z tych przewinień usłyszeli wyrok czterech miesięcy więzienia, a za drugie - pięciu miesięcy i chłosty.
Po zniszczeniu wagonu młodzi mężczyźni uciekli z Singapuru, ale w wyniku wszczętej przez to miasto-państwo międzynarodowej akcji poszukiwawczej zostali schwytani w sąsiedniej Malezji, skąd chcieli polecieć do Australii. Przed sądem skazani okazali skruchę i przepraszali za popełnienie "głupiego błędu".
Singapur, będący znaczącym azjatyckim centrum finansowym, jest znany z surowego karania wandalizmu; prawo nie oszczędza również obcokrajowców.
W 1994 roku do mediów całego świata trafiła sprawa amerykańskiego nastolatka Michaela Faya, skazanego na chłostę za niszczenie samochodów i własności publicznej. Nie pomogły mu nawet apele o łaskę ze strony amerykańskich władz, w tym ówczesnego prezydenta USA Billa Clintona.
....
~Faust : Dobra i skuteczna metoda, szczególnie to lanie. U nas eroland by na to nie pozwolił, no bo prawa człowieka dla bandziora są ważniejsze jak ład i porządek.
~remi : Wypróbujmy rózgi na polskich młodocianych przestępcach
może okażą sie skuteczniejsze od obecnego systemu
~miastowy : Brawo !!! Tak powinno się w Polsce postępować z chuliganami niszczącymi elewacje budynków ! Gnoje nauczyliby się szanowania cudzej i publicznej własności.
~glad : i to jest właściwe postępowanie sądów i władz Singapuru ! Tam jest wzorowy porządek i wzorowa czystość, a nie jak u nas, gdzie nawet z psimi kupami nie potrafią sobie poradzić.
...
Fmitw : Mimo porządku jaki tam panuje nie chciałbym żyć w takiej "złotej klatce"!
Miasto kojarzy mi się z luksusowym więzieniem gdzie na wszystko mają baczenie mściwi klawisze...
Natomiast chłosta w ich wykonaniu to 3 baty oznaczają porozcinane siedzenie i blizny do końca życia a może i kalectwo!!!
To już nie jest jakaś tam kara cielesna jak klaps nieposłusznemu dziecku - to sadyzm - obejrzyjcie sobie zdjęcia z takich chłost a później się wypowiadajcie!
Osobiście we mnie zakładając, że czymś bym zawinił, kara w takiej formie jak chłosta w ich wykonaniu wzbudziłaby tylko chęć zemsty i to łącznie z użyciem takiego samego bestialstwa jak oni używają - jakby taki sędzia dostał tak batem to może by się zastanowił czy to kara współmierna do graffiti - prace społeczne, odmalowanie wagonu na własny koszt, nawet to więzienie - ale ich chłosta to przesada, azjatycki sadyzm i dzicz, nic więcej!!!
Przyznaję jednak, że jak każde reżimowy system władzy porządek potrafią utrzymać tylko jak się tam ludzie czują - jak własność władz?
Ja jednak wolę wolność a to by nie śmiecić czy nie niszczyć czegoś wiem bez bata nad głową bo nie chcę żyć w śmietniku i nie chcę by moje dzieci w nim żyły!!!
Niestety fakt jest taki, że niektórym tylko bat przemawia do wyobraźni i to jest tragiczne odzwierciedlenie człowieczeństwa!!!
???
Czy to prawda ze moze sie skonczyc kalectwem ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:35, 19 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Pierwszy premier Singapuru Lee Kuan Yew w krytycznym stanie
Pierwszy premier Singapuru Lee Kuan Yew, który odegrał kluczową rolę w wynegocjowaniu niepodległości tego kraju od Wielkiej Brytanii, znajduje się w krytycznym stanie w szpitalu - poinformował urząd premiera.
Lee Kuan Yew, który we wrześniu ub. r. skończył 91 lat, został 5 lutego przewieziony do szpitala z ostrym zapaleniem płuc. Od tego czasu stan jego zdrowia pogorszył się.
Według komunikatu urzędu obecnego premiera Lee Hsien Loonga (jego syna), sędziwy polityk przebywa na oddziale intensywnej terapii.
Lee Kuan Yew, nazywany "ojcem współczesnego Singapuru", sprawował urząd premiera autonomicznego państwa Singapur w latach 1959-63, a później niepodległej Republiki Singapur w latach 1965-90.
Pod jego rządami Singapur przekształcił się z zaniedbanej kolonii brytyjskiej w jeden z czołowych ośrodków finansowych świata z dochodem na jednego mieszkańca zaliczanym do najwyższych na świecie.
...
Wielki czlowiek Azji oczywiscie w polityce . Bo np. Matka Teresa to inna dziedzina . On jednak w swojej dzidzinie zadziwil . W sytuacji powszechnego uwielbienia wyksztalciuchow czyli lemingow Zachodu dla komunizmu on wybral wolny rynek . W sytuacji wychwalania luzactwa poszedl w dyscypline . Wobec naporu na ,,liberalizacje prawa" on poszedl w jasne reguly ktorych nie wolno lamac . Jednym slowem wszystko odwrotnie niz zachodni zboczency propaguja . Sukces jest niebywaly pod kazdym wzgledem ! Zachwyca . Owszem to Azja i jest tam skrajnie . Jak cos robia to na calosc . Jednak wobec tego co tam jest wokol jakie dramaty np. Wietnamu Kambodzy Laosu Korei Polnocnej to tu jest niemal raj . Oczywiscie jak mowilem tomnie Polska to sa poganie i ten sukces jest niebywaly wlasnie jakmna kraj poganski . Osiagneli wszystko co mozna bylo w tej sytuacji . Przeciwienstwo Rosji . Maly wspanialy kraj . A nie duzy i syfilis . Tak jak Rosja brzydzi tak Singapur zachwyca
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:40, 20 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Nieprawdziwa wiadomość o śmierci Lee Kuana Yew
20 marca 2015, 14:35
Singapurska policja poinformowała, że przesłuchuje nastolatka, podejrzanego o to, że "zażartował" rozpowszechniając w środę online nieprawdziwą wiadomość o śmierci twórcy singapurskiej państwowości i pierwszego premiera Singapuru Lee Kuana Yew.
Kilka mediów, w tym telewizja CNN, przez chwilę dało się na to nabrać. Fałszywa informacja o śmierci Lee miała formę oświadczenia wydanego przez biuro premiera Singapuru.
W czwartek biuro to poinformowało, że 91-letni Lee Kuan Yew, przyjęty 5 lutego do szpitala z ostrym zapaleniem płuc, znajduje się w stanie krytycznym. Na czele rządu Singapuru stoi obecnie Lee Hsien Loong, syn Lee Kuana Yew.
Według policji za przestępstwo z użyciem komputera może grozić do 10 lat więzienia i grzywna wysokości w przeliczeniu ok. 140 tys. zł.
Lee Kuan Yew jest twórcą singapurskiej państwowości. To państwo-miasto ogłosiło niepodległość w 1965 roku, wychodząc z Federacji Malezji i stając się Republiką Singapuru.
Lee sprawował urząd premiera od 1959 roku (Singapur uzyskał wtedy jako kolonia brytyjska samorząd wewnętrzny) do 1990 roku. W 2004 roku na czele rządu stanął jego syn Lee Hsien Loong. Cieszy się w Singapurze ogromnym szacunkiem. Powszechnie uważa się, że to jego zasługą jest przekształcenie tej byłej kolonii brytyjskiej w prężny ośrodek finansowy i jedno z najbogatszych państw świata pod względem dochodów per capita.
..
Nie wsadzicie za to dzieciaka na 10 lat ? Chyba wam nie odbilo ? Gledzic w internecie kazdy moze . Winni sa ci co glupstwom wierza . Dzieciakowi kawal sie udal . Glupi . Ale to nje jego ze mu sie udalo . Nie bedzieci chyba glupsi od niego .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:13, 23 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Lee Kuan Yew nie żyje. Był twórcą potęgi Singapuru
Paweł Strawiński
W wieku 91 lat zmarł Lee Kuan Yew, pierwszy premier Singapuru. W ciągu kilku dekad z zabiedzonych peryferii Azji stworzył potęgę zamieszkiwaną przez trzeci najbogatszy naród świata.
„Pu-luo-chung”. Czyli „wyspa na końcu półwyspu”. Tak brzmiała pierwsza nazwa terenów Singapuru, która pojawiła się w chińskich dokumentach z III wieku. Jedenaście wieków później pewien książę polował w tych rejonach i spotkał na swojej drodze zwierzę, którego nigdy wcześniej nie widział. Uznawszy to za dobry znak, założył w tym miejscu miasto, które nazwał „Singapura”, a więc „miasto lwa”.
Ta zmiana nosiła w sobie wróżbę, która ziściła się kolejne sześć wieków później. Singapur w minionych 50 latach przeszedł drogę od zabiedzonych peryferii do potęgi zamieszkiwanej przez trzeci najbogatszy naród na świecie. Przewodnikiem w tej trudnej podróży był Lee Kuan Yew. Gigant historii. Lew, który zrobił z Singapuru azjatyckiego tygrysa.
Wolny port
Kiedy jego chińscy przodkowie przybyli do Singapuru, miasto było poszatkowane na dzielnice zasiedlane według ras. Była dzielnica europejska, w której mieszkali biali Europejczycy i bogaci Azjaci, dzielnica chińska, dzielnica indyjska oraz dzielnica zamieszkiwana przez muzułmańskich Malajów i Arabów. Każdy tu skądś przyjechał. Każdy był imigrantem. Z niejakim sir Thomasem Stamfordem Rafflesem włącznie.
Był to brytyjski polityk, którego dziś nazywa się „ojcem Singapuru”. W „mieście lwa” wylądował w XIX wieku. W tym czasie Wielka Brytania szukała regionalnego portu tranzytowego, w którym mogłyby stacjonować statki podczas dalekich podróży. Ze względu na swoje strategiczne położenie Singapur, wówczas niewielka mieścina, wydawał się idealny. Raffles dogadał się z lokalnymi władcami, po czym obwołał nowy port „wolnym” i „otwartym” dla wszystkich narodów. Handel miał tu odbywać się bez żadnych opłat ani podatków. Dzięki temu miasto szybko zaczęło przyciągać kupców z różnych stron, a potem również imigrantów. Port łączył ziemie bogate w surowce naturalne z morskimi trasami handlowymi. Raffles nie miał wątpliwości, że Singapur był skazany na sukces.
Niestety nie przewidział, że miasto, chronione w jego czasach przez niezwyciężoną brytyjską flotę, przejdzie kiedykolwiek w brudne niebrytyjskie ręce.
Socjalista
Singapurskie prosperity zostało zmiażdżone przez Japończyków, którzy zaatakowali miasto w czasie II wojny światowej. Brytyjczycy skapitulowali. Była to ich największa kapitulacja w historii. Singapur przechrzczono na „Syonan-to”, czyli „słońce południowej wyspy”. Japończycy nie tylko wyrzucili lwa z nazwy, ale także pozbawili go kłów. Gdy Brytyjczycy wrócili do Singapuru po kapitulacji Japonii, było to miasto okaleczone głodem, hiperinflacją, pracą przymusową i egzekucjami.
Gdy japońscy żołnierze wkraczali do Singapuru, Lee miał 18 lat. Urodził się w 1923 roku w dość zamożnej rodzinie, choć doświadczonej przez przedwojenny kryzys gospodarczy. W czasie japońskiej okupacji Lee pracował w firmie kolegi swojego dziadka, a potem jako tłumacz. Angielski był bowiem jego pierwszym językiem. Po wojnie wyjechał do Wielkiej Brytanii studiować na Uniwersytecie w Cambridge. Tu zetknął się z sympatykami lewicowej Partii Pracy i przesiąkł socjalizmem. Chociaż mógł robić karierę w Anglii jako adwokat, rozpolitykowany Lee postanowił wrócić do Singapuru. Chciał w nim coś zmienić. Dostał pracę jako doradca prawny pocztowców. Walczył dla nich o wyższe stawki. Pomagał też innym związkom zawodowym. Ale jego wzrok sięgał dalej.
Po II wojnie światowej Singapur był brytyjską kolonią, obsadzoną przez brytyjską flotę, rządzoną przez brytyjskiego gubernatora i radę legislacyjną – prototyp parlamentu, który składał się z mianowanych członków. Gdy w latach 50. pojawiły się głosy o możliwej zmianie konstytucji i niepodległości Singapuru, Lee zaczął głośno kontestować system polityczny. W 1954 roku założył Partię Akcji Ludowej i stanął na jej czele.
Rok później została wprowadzona nowa konstytucja Singapuru. Od tego momentu większość członków rady była wybierana w wyborach. Partia Lee odniosła umiarkowany sukces. Ale to był dopiero początek. Miasto pragnęło dalszych zmian i niepodległości. Lee był członkiem delegacji, która pojechała w tej sprawie do Londynu. Niewiele wskórał. Ulice Singapuru wypełniły się manifestantami, w koledzy z jego partii trafili do więzienia. W 1957 znów pojechał do Londynu, ale tym razem wynegocjował pewien stopień samorządności. Poparcie dla jego partii dramatycznie wzrosło. Rok później uzyskał dla Singapuru status państwa w ramach brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Lee szedł do nowych wyborów z hasłami antykolonialnymi i prospołecznymi. Dostał bezwzględną większość. Jego kolegów wypuszczono z więzienia, a on został premierem. Był 1959 rok.
W ciemnym rogu
„Biedny mały rynek w ciemnym rogu Azji” – zanotował holenderski ekonomista dr Albert Winsemius, który na prośbę ONZ przyjechał do Singapuru w 1960 roku, aby wspomóc jego gospodarkę. Gdy Lee przejmował władzę, Singapur był uzależniony od handlu. Na tak małym terytorium i przy braku surowców trudno było stworzyć jakikolwiek przemysł. Lee, we współpracy z Winsemiusem, zaprosił więc do siebie przemysł obcy. Ale przyciągnięcie zachodnich inwestorów nie było łatwym zadaniem, zważywszy że lata 60. były gorącym czasem wyprowadzki europejskich kolonizatorów z wielu azjatyckich i afrykańskich państw. Na arenie międzynarodowej pojawiła się masa krajów, które próbowały odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przyciągnąć kapitał. Konkurencja była silna, ale Lee szybko dostrzegł słabą stronę swoich rywali.
Prawo w młodych państwach często było arbitralne i chimeryczne. Duże korporacje nie chciały ryzykować. Rządy mogły bowiem w każdej chwili położyć na ich milionach swoje masywne ręce. Lee postanowił stworzyć prawo, które było dla zagranicznych przedsiębiorców pewne i przewidywalne. Tak, jak jego egzekucja. Inwestorów miał też przyciągać luksusowy system podatkowy, który dla zagranicznych przedsiębiorców przewidywał niższe stawki niż dla mieszkańców Singapuru. Do szczęścia przedsiębiorcy jeszcze potrzebowali dobrej infrastruktury – dróg, lotniska i portu. Lee porządkowaniem miasta zajął się tuż po objęciu władzy.
Nie bał się wprowadzić specjalnego podatku na ten cel. Ale nie bał się też pójść w drugą stronę. Chociaż z każdym rokiem coraz bardziej porzucał swoje lewicowe ideały i w końcu odciął się od komunistów, chciał, aby rozwój Singapuru odcisnął swoje piętno także na poziomie życia jego obywateli. Gdy dostrzegł, że inwestorzy zagraniczni połknęli jego haczyk, podniósł płacę minimalną. To był błąd. Po pierwsze, Lee zaszkodził temu, co sam wybudował – wizerunkowi Singapuru jako bezpiecznej przystani dla biznesu. A po drugie – Singapur stał się mniej konkurencyjny.
Chociaż miasto ogarnęła recesja, Lee nie chciał porzucać swojego marzenia. Swój cel postanowił osiągnąć w inny sposób. Rozpoczął wielki program szkoleniowy dla obywateli Singapuru. Uczyli się dwa razy w tygodniu po trzy godziny przez dwa lata. Długo. Na tyle długo, aby zostali specjalistami.
Przykładowo Apple produkował początkowo w Singapurze tylko płyty główne, które następnie były transportowane do USA, gdzie składano całe komputery. Z czasem gigant z Cupertino przeniósł ich produkcję do Singapuru. A to dlatego, że Singapurczycy byli tak dobrze wykształceni i zręczni, że pracowali o wiele wydajniej od Amerykanów. Pracując stale nad swoją wydajnością, Singapur pod rządami Lee szybko stał światowym centrum innowacji. Singapur z punkciku w ciemnym rogi Azji nagle stał się ważnym eksporterem dóbr końcowych.
Na tych wszystkich warstwach tortu Lee umieścił jeszcze wisienkę. Doprowadził do zawarcia porozumień między przedsiębiorcami a związkami zawodowymi, dzięki czemu zapewnił miastu spokój. W końcu pieniądze lubią ciszę. Ciszę zapewniało też stałe podwyższanie poziomu usług zdrowotnych i społecznych świadczonych przez państwo. Dzięki nim Singapurczycy łatwiej znosili dyscyplinę, jaką narzucił im Lee. Wyćwiczył ich tak, że według badań brytyjskiego psychologia Richarda Wisemana chodzą dziś najszybciej na świecie.
Demokracja po singapursku
Silna gospodarka była dla bezbronnego Singapuru warunkiem przetrwania. Polityka go bowiem nie zapewniała. Początkowo Lee uważał, że miasto nie będzie w stanie przetrwać w samotności. W 1963 roku wraz z Malajami, Sarawakiem i północnym Borneo (dziś Sabah) stworzył nowe państwo – Malezję. Niestety Chińczycy z Singapuru czuli się coraz bardziej marginalizowani przez Malajów. Ludzie wyszli na ulice. Wybuchły zamieszki. Rozwód okazał się jednym wyjściem. W 1965 roku Lee oświadczył, że Singapur musi opuścić Malezję i stać się niepodległym krajem. W telewizji wystąpił z przemówieniem, w którym rzewnie mówił o tym, jak bardzo żałuje, że się nie udało, ale stanowczo stwierdził, że Singapur musi na zawsze pozostać już suwerennym, demokratycznym i niezależnym narodem, „opartym na zasadach wolności i sprawiedliwości oraz zawsze poszukującym dobrobytu i szczęścia ludzi w najbardziej sprawiedliwej i równej społeczności”.
Niestety Lee raczej nie powinien zbyt dużo mówić o wolności. Od chwili, gdy został premierem, singapurska polityka jest zdominowana przez jego partię. Wygrała wszystkie dotychczasowe wybory. Trudno tu jednak mówić o sprawiedliwej walce o głosy wyborców. Reżimowi stworzonemu przez Lee zarzuca się marginalizowanie opozycji i cenzurę. Economist Intelligence Unit uznaje Singapur za państwo hybrydowe – swoisty miks autorytaryzmu z demokracją. W rankingu wolności prasy stworzonym przez „Reporterów bez granic” Singapur zajął w 2014 roku dopiero 150. miejsce. Dla porównania – Rosja jest dwa oczka wyżej. Z kolei w 2005 roku Amnesty International stwierdziła, że Singapur może mieć najwyższy wskaźnik wykonanych kar śmierci w przeliczeniu na głowę mieszkańca.
Nie można porównywać jednak Singapuru do dzikich reżimów państw Trzeciego Świata. Singapur jest na 7. miejscu w rankingu najmniej skorumpowanych państw według Transparency International. „Miasto lwa” zajmuje też 2. miejsce w tegorocznym rankingu wolności gospodarczej The Heritage Foundation i „Wall Street Journal”. Z obsesją przestrzega się tu prawa i pilnuje porządku. Egzekwuje się nawet zakaz używania gumy do życia. Za zaśmiecanie ulic albo picie wody w metrze przewidziane są potężne kary pieniężne. Problem z Singapurem nie polega więc na bałaganie, a raczej na porządku. Władze uzasadniają rządy silnej ręki tym, że w innym wypadku tak wielokulturowe społeczeństwo, jakim jest Singapur, po prostu by się rozsypało. Lee mówił, że Singapur nie ma prawa istnieć – nie ma jednolitej populacji, wspólnej kultury i przeznaczenia.
Mimo to wciąż trwa. Obecnie zajmuje 3. miejsce na świecie w rankingu państw według PKB per capita stworzonym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Pozostaje jednym z najważniejszych centrów finansowych świata oraz jednym z największych eksporterów i importerów. Jest 2. największym portem świata.
W tym roku Singapur świętuje swoje 50. urodziny. Większa część z tych pięciu dekad upłynęła pod rządami Lee. Ze stanowiska premiera zrezygnował dopiero w 1990 roku. Swoją partią przestał kierować w 1992 roku. Po jego śmierci niewiele się zmieni. Premierem nadal będzie jego syn – Lee Hsien Loong. Partia Akcji Ludowej, chociaż stopniowo traci poparcie, wciąż będzie miała większość. Singapurczycy wciąż będą chodzić szybko. Prasa i opozycja nadal będą zakneblowane. A społeczeństwo wciąż będzie idealne.
Bibliografia: „What Makes An Asian Tiger? Singapore's Unlikely Economic Success Lies In Its History” (Vinnie Lauria); „The Silent War” (Ira Magaziner, Mark Patinkin); „Lee Kuan Yew The Man And His Ideas” (Han Fook Kwang, Warren Fernandez, Sumiko Tan); „Lee Kuan Yew” (Encyclopædia Britannica).
>>>
Tak odszedl czlowiek wielki ! Jeden z najwiekszych w Azji . Trudno wrecz wyrazic podziw . Gdy ,,politycy" niszcza to co ludzie wypracuja ON RZADZENIEM WYPRACOWAL WIECEJ NIZ LUDZIE ! Bez niego to jaki tam bylby poziom ! Jednostka wytworzyc wiecej niz reszta ! EWENEMENT ! Rzadzenie to praca tworcza a gdy jest patologia destrukcyjna potwornosc jak prawie wszedzie ...
Tak socjalista ... Kogo nam to przypomina ? Tak Pilsudski ! Ewidentnie !
Podobienstwo uderzajace . Wplyw jednostki na dzieje podobny .
Tak tylko ze on powaznie traktowal lewicowosc . JAK PARTIA LUDOWA TO NAPRAWDE LUD KORZYSTAL ! Prawdziwie ludowy kraj ! Gdzie lud ma lepiej ?
I jak widac robil DOKLADNIE ODWROTNIE NIZ NAKAZYWALY KOMUNISTYCZNE UNIWESYTETY ! Gdy wszedzie wprowadzali marksizm on wolny rynek . Gdy rewolucje obyczajowa on mocne zasady . Gdy lagodzono kary przestepcom on trzymal twardo . BO LUD NIE CHCE ZBOCZEN BANDYTYZMU KOMUNIZMU ! Lud chce miec spokojne zycie codzienne . Praca rodzina spokoj . I LUD TO DOSTAL ! To prawdziwa ludowosc !
Widze ze tu ewidentnie Bóg blogoslawil . Chc to poganie nie znajacy Boga ALE CHCACY DOBRA ! Nie swojego tylko innych . A o czym mowil Jezus ? Poganom niewiele trzeba aby osiagnac pomoc Boga bo kazdy zwrot ku dobru cieszy . Inaczej katolicy tu wymagania sa najwyzsze bo znaja prawde !
A tu poganie sa wzorem ! I dobrze ! Ja sie ciesze ! Od poczatku gdy uslyszalem o Sinagpurze bylem zachwycony i zachwyt nie mija .
Taka osoba to wzor oczywiscie w tym co dobre . Bo nie ma ludzi idealnych . Kazdy grzeszy . Ale tutaj mamy wzor polityka dla kazdego . TYLKO KAZDY MUSI PRZETLUMACZYC NA SWOJA CYWILIZACJE ! Nie trzeba bezmyslnie kopiowac !
Zycie takich ludzi podnosi na duchu bo naprawde wokol w tych latach byla smierc i zniszczenie . Wietnam Kambodza Laos Korea Polnocna ponure pola smierci komunizmu wspierane przez Kreml .
A tu jasny promien Singapur ! W latach potwornych ! Bez niczyjej pomocy . Maly ubogi kraj i co ? POTEGA !
Musze konczyc bo moglby pisac i psac jak mnie cos zachwyca :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:14, 23 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Lee Kuan Yew nie żyje. Był twórcą potęgi Singapuru
Paweł Strawiński
W wieku 91 lat zmarł Lee Kuan Yew, pierwszy premier Singapuru. W ciągu kilku dekad z zabiedzonych peryferii Azji stworzył potęgę zamieszkiwaną przez trzeci najbogatszy naród świata.
„Pu-luo-chung”. Czyli „wyspa na końcu półwyspu”. Tak brzmiała pierwsza nazwa terenów Singapuru, która pojawiła się w chińskich dokumentach z III wieku. Jedenaście wieków później pewien książę polował w tych rejonach i spotkał na swojej drodze zwierzę, którego nigdy wcześniej nie widział. Uznawszy to za dobry znak, założył w tym miejscu miasto, które nazwał „Singapura”, a więc „miasto lwa”.
Ta zmiana nosiła w sobie wróżbę, która ziściła się kolejne sześć wieków później. Singapur w minionych 50 latach przeszedł drogę od zabiedzonych peryferii do potęgi zamieszkiwanej przez trzeci najbogatszy naród na świecie. Przewodnikiem w tej trudnej podróży był Lee Kuan Yew. Gigant historii. Lew, który zrobił z Singapuru azjatyckiego tygrysa.
Wolny port
Kiedy jego chińscy przodkowie przybyli do Singapuru, miasto było poszatkowane na dzielnice zasiedlane według ras. Była dzielnica europejska, w której mieszkali biali Europejczycy i bogaci Azjaci, dzielnica chińska, dzielnica indyjska oraz dzielnica zamieszkiwana przez muzułmańskich Malajów i Arabów. Każdy tu skądś przyjechał. Każdy był imigrantem. Z niejakim sir Thomasem Stamfordem Rafflesem włącznie.
Był to brytyjski polityk, którego dziś nazywa się „ojcem Singapuru”. W „mieście lwa” wylądował w XIX wieku. W tym czasie Wielka Brytania szukała regionalnego portu tranzytowego, w którym mogłyby stacjonować statki podczas dalekich podróży. Ze względu na swoje strategiczne położenie Singapur, wówczas niewielka mieścina, wydawał się idealny. Raffles dogadał się z lokalnymi władcami, po czym obwołał nowy port „wolnym” i „otwartym” dla wszystkich narodów. Handel miał tu odbywać się bez żadnych opłat ani podatków. Dzięki temu miasto szybko zaczęło przyciągać kupców z różnych stron, a potem również imigrantów. Port łączył ziemie bogate w surowce naturalne z morskimi trasami handlowymi. Raffles nie miał wątpliwości, że Singapur był skazany na sukces.
Niestety nie przewidział, że miasto, chronione w jego czasach przez niezwyciężoną brytyjską flotę, przejdzie kiedykolwiek w brudne niebrytyjskie ręce.
Socjalista
Singapurskie prosperity zostało zmiażdżone przez Japończyków, którzy zaatakowali miasto w czasie II wojny światowej. Brytyjczycy skapitulowali. Była to ich największa kapitulacja w historii. Singapur przechrzczono na „Syonan-to”, czyli „słońce południowej wyspy”. Japończycy nie tylko wyrzucili lwa z nazwy, ale także pozbawili go kłów. Gdy Brytyjczycy wrócili do Singapuru po kapitulacji Japonii, było to miasto okaleczone głodem, hiperinflacją, pracą przymusową i egzekucjami.
Gdy japońscy żołnierze wkraczali do Singapuru, Lee miał 18 lat. Urodził się w 1923 roku w dość zamożnej rodzinie, choć doświadczonej przez przedwojenny kryzys gospodarczy. W czasie japońskiej okupacji Lee pracował w firmie kolegi swojego dziadka, a potem jako tłumacz. Angielski był bowiem jego pierwszym językiem. Po wojnie wyjechał do Wielkiej Brytanii studiować na Uniwersytecie w Cambridge. Tu zetknął się z sympatykami lewicowej Partii Pracy i przesiąkł socjalizmem. Chociaż mógł robić karierę w Anglii jako adwokat, rozpolitykowany Lee postanowił wrócić do Singapuru. Chciał w nim coś zmienić. Dostał pracę jako doradca prawny pocztowców. Walczył dla nich o wyższe stawki. Pomagał też innym związkom zawodowym. Ale jego wzrok sięgał dalej.
Po II wojnie światowej Singapur był brytyjską kolonią, obsadzoną przez brytyjską flotę, rządzoną przez brytyjskiego gubernatora i radę legislacyjną – prototyp parlamentu, który składał się z mianowanych członków. Gdy w latach 50. pojawiły się głosy o możliwej zmianie konstytucji i niepodległości Singapuru, Lee zaczął głośno kontestować system polityczny. W 1954 roku założył Partię Akcji Ludowej i stanął na jej czele.
Rok później została wprowadzona nowa konstytucja Singapuru. Od tego momentu większość członków rady była wybierana w wyborach. Partia Lee odniosła umiarkowany sukces. Ale to był dopiero początek. Miasto pragnęło dalszych zmian i niepodległości. Lee był członkiem delegacji, która pojechała w tej sprawie do Londynu. Niewiele wskórał. Ulice Singapuru wypełniły się manifestantami, w koledzy z jego partii trafili do więzienia. W 1957 znów pojechał do Londynu, ale tym razem wynegocjował pewien stopień samorządności. Poparcie dla jego partii dramatycznie wzrosło. Rok później uzyskał dla Singapuru status państwa w ramach brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Lee szedł do nowych wyborów z hasłami antykolonialnymi i prospołecznymi. Dostał bezwzględną większość. Jego kolegów wypuszczono z więzienia, a on został premierem. Był 1959 rok.
W ciemnym rogu
„Biedny mały rynek w ciemnym rogu Azji” – zanotował holenderski ekonomista dr Albert Winsemius, który na prośbę ONZ przyjechał do Singapuru w 1960 roku, aby wspomóc jego gospodarkę. Gdy Lee przejmował władzę, Singapur był uzależniony od handlu. Na tak małym terytorium i przy braku surowców trudno było stworzyć jakikolwiek przemysł. Lee, we współpracy z Winsemiusem, zaprosił więc do siebie przemysł obcy. Ale przyciągnięcie zachodnich inwestorów nie było łatwym zadaniem, zważywszy że lata 60. były gorącym czasem wyprowadzki europejskich kolonizatorów z wielu azjatyckich i afrykańskich państw. Na arenie międzynarodowej pojawiła się masa krajów, które próbowały odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przyciągnąć kapitał. Konkurencja była silna, ale Lee szybko dostrzegł słabą stronę swoich rywali.
Prawo w młodych państwach często było arbitralne i chimeryczne. Duże korporacje nie chciały ryzykować. Rządy mogły bowiem w każdej chwili położyć na ich milionach swoje masywne ręce. Lee postanowił stworzyć prawo, które było dla zagranicznych przedsiębiorców pewne i przewidywalne. Tak, jak jego egzekucja. Inwestorów miał też przyciągać luksusowy system podatkowy, który dla zagranicznych przedsiębiorców przewidywał niższe stawki niż dla mieszkańców Singapuru. Do szczęścia przedsiębiorcy jeszcze potrzebowali dobrej infrastruktury – dróg, lotniska i portu. Lee porządkowaniem miasta zajął się tuż po objęciu władzy.
Nie bał się wprowadzić specjalnego podatku na ten cel. Ale nie bał się też pójść w drugą stronę. Chociaż z każdym rokiem coraz bardziej porzucał swoje lewicowe ideały i w końcu odciął się od komunistów, chciał, aby rozwój Singapuru odcisnął swoje piętno także na poziomie życia jego obywateli. Gdy dostrzegł, że inwestorzy zagraniczni połknęli jego haczyk, podniósł płacę minimalną. To był błąd. Po pierwsze, Lee zaszkodził temu, co sam wybudował – wizerunkowi Singapuru jako bezpiecznej przystani dla biznesu. A po drugie – Singapur stał się mniej konkurencyjny.
Chociaż miasto ogarnęła recesja, Lee nie chciał porzucać swojego marzenia. Swój cel postanowił osiągnąć w inny sposób. Rozpoczął wielki program szkoleniowy dla obywateli Singapuru. Uczyli się dwa razy w tygodniu po trzy godziny przez dwa lata. Długo. Na tyle długo, aby zostali specjalistami.
Przykładowo Apple produkował początkowo w Singapurze tylko płyty główne, które następnie były transportowane do USA, gdzie składano całe komputery. Z czasem gigant z Cupertino przeniósł ich produkcję do Singapuru. A to dlatego, że Singapurczycy byli tak dobrze wykształceni i zręczni, że pracowali o wiele wydajniej od Amerykanów. Pracując stale nad swoją wydajnością, Singapur pod rządami Lee szybko stał światowym centrum innowacji. Singapur z punkciku w ciemnym rogi Azji nagle stał się ważnym eksporterem dóbr końcowych.
Na tych wszystkich warstwach tortu Lee umieścił jeszcze wisienkę. Doprowadził do zawarcia porozumień między przedsiębiorcami a związkami zawodowymi, dzięki czemu zapewnił miastu spokój. W końcu pieniądze lubią ciszę. Ciszę zapewniało też stałe podwyższanie poziomu usług zdrowotnych i społecznych świadczonych przez państwo. Dzięki nim Singapurczycy łatwiej znosili dyscyplinę, jaką narzucił im Lee. Wyćwiczył ich tak, że według badań brytyjskiego psychologia Richarda Wisemana chodzą dziś najszybciej na świecie.
Demokracja po singapursku
Silna gospodarka była dla bezbronnego Singapuru warunkiem przetrwania. Polityka go bowiem nie zapewniała. Początkowo Lee uważał, że miasto nie będzie w stanie przetrwać w samotności. W 1963 roku wraz z Malajami, Sarawakiem i północnym Borneo (dziś Sabah) stworzył nowe państwo – Malezję. Niestety Chińczycy z Singapuru czuli się coraz bardziej marginalizowani przez Malajów. Ludzie wyszli na ulice. Wybuchły zamieszki. Rozwód okazał się jednym wyjściem. W 1965 roku Lee oświadczył, że Singapur musi opuścić Malezję i stać się niepodległym krajem. W telewizji wystąpił z przemówieniem, w którym rzewnie mówił o tym, jak bardzo żałuje, że się nie udało, ale stanowczo stwierdził, że Singapur musi na zawsze pozostać już suwerennym, demokratycznym i niezależnym narodem, „opartym na zasadach wolności i sprawiedliwości oraz zawsze poszukującym dobrobytu i szczęścia ludzi w najbardziej sprawiedliwej i równej społeczności”.
Niestety Lee raczej nie powinien zbyt dużo mówić o wolności. Od chwili, gdy został premierem, singapurska polityka jest zdominowana przez jego partię. Wygrała wszystkie dotychczasowe wybory. Trudno tu jednak mówić o sprawiedliwej walce o głosy wyborców. Reżimowi stworzonemu przez Lee zarzuca się marginalizowanie opozycji i cenzurę. Economist Intelligence Unit uznaje Singapur za państwo hybrydowe – swoisty miks autorytaryzmu z demokracją. W rankingu wolności prasy stworzonym przez „Reporterów bez granic” Singapur zajął w 2014 roku dopiero 150. miejsce. Dla porównania – Rosja jest dwa oczka wyżej. Z kolei w 2005 roku Amnesty International stwierdziła, że Singapur może mieć najwyższy wskaźnik wykonanych kar śmierci w przeliczeniu na głowę mieszkańca.
Nie można porównywać jednak Singapuru do dzikich reżimów państw Trzeciego Świata. Singapur jest na 7. miejscu w rankingu najmniej skorumpowanych państw według Transparency International. „Miasto lwa” zajmuje też 2. miejsce w tegorocznym rankingu wolności gospodarczej The Heritage Foundation i „Wall Street Journal”. Z obsesją przestrzega się tu prawa i pilnuje porządku. Egzekwuje się nawet zakaz używania gumy do życia. Za zaśmiecanie ulic albo picie wody w metrze przewidziane są potężne kary pieniężne. Problem z Singapurem nie polega więc na bałaganie, a raczej na porządku. Władze uzasadniają rządy silnej ręki tym, że w innym wypadku tak wielokulturowe społeczeństwo, jakim jest Singapur, po prostu by się rozsypało. Lee mówił, że Singapur nie ma prawa istnieć – nie ma jednolitej populacji, wspólnej kultury i przeznaczenia.
Mimo to wciąż trwa. Obecnie zajmuje 3. miejsce na świecie w rankingu państw według PKB per capita stworzonym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Pozostaje jednym z najważniejszych centrów finansowych świata oraz jednym z największych eksporterów i importerów. Jest 2. największym portem świata.
W tym roku Singapur świętuje swoje 50. urodziny. Większa część z tych pięciu dekad upłynęła pod rządami Lee. Ze stanowiska premiera zrezygnował dopiero w 1990 roku. Swoją partią przestał kierować w 1992 roku. Po jego śmierci niewiele się zmieni. Premierem nadal będzie jego syn – Lee Hsien Loong. Partia Akcji Ludowej, chociaż stopniowo traci poparcie, wciąż będzie miała większość. Singapurczycy wciąż będą chodzić szybko. Prasa i opozycja nadal będą zakneblowane. A społeczeństwo wciąż będzie idealne.
Bibliografia: „What Makes An Asian Tiger? Singapore's Unlikely Economic Success Lies In Its History” (Vinnie Lauria); „The Silent War” (Ira Magaziner, Mark Patinkin); „Lee Kuan Yew The Man And His Ideas” (Han Fook Kwang, Warren Fernandez, Sumiko Tan); „Lee Kuan Yew” (Encyclopædia Britannica).
>>>
Tak odszedl czlowiek wielki ! Jeden z najwiekszych w Azji . Trudno wrecz wyrazic podziw . Gdy ,,politycy" niszcza to co ludzie wypracuja ON RZADZENIEM WYPRACOWAL WIECEJ NIZ LUDZIE ! Bez niego to jaki tam bylby poziom ! Jednostka wytworzyc wiecej niz reszta ! EWENEMENT ! Rzadzenie to praca tworcza a gdy jest patologia destrukcyjna potwornosc jak prawie wszedzie ...
Tak socjalista ... Kogo nam to przypomina ? Tak Pilsudski ! Ewidentnie !
Podobienstwo uderzajace . Wplyw jednostki na dzieje podobny .
Tak tylko ze on powaznie traktowal lewicowosc . JAK PARTIA LUDOWA TO NAPRAWDE LUD KORZYSTAL ! Prawdziwie ludowy kraj ! Gdzie lud ma lepiej ?
I jak widac robil DOKLADNIE ODWROTNIE NIZ NAKAZYWALY KOMUNISTYCZNE UNIWESYTETY ! Gdy wszedzie wprowadzali marksizm on wolny rynek . Gdy rewolucje obyczajowa on mocne zasady . Gdy lagodzono kary przestepcom on trzymal twardo . BO LUD NIE CHCE ZBOCZEN BANDYTYZMU KOMUNIZMU ! Lud chce miec spokojne zycie codzienne . Praca rodzina spokoj . I LUD TO DOSTAL ! To prawdziwa ludowosc !
Widze ze tu ewidentnie Bóg blogoslawil . Chc to poganie nie znajacy Boga ALE CHCACY DOBRA ! Nie swojego tylko innych . A o czym mowil Jezus ? Poganom niewiele trzeba aby osiagnac pomoc Boga bo kazdy zwrot ku dobru cieszy . Inaczej katolicy tu wymagania sa najwyzsze bo znaja prawde !
A tu poganie sa wzorem ! I dobrze ! Ja sie ciesze ! Od poczatku gdy uslyszalem o Sinagpurze bylem zachwycony i zachwyt nie mija .
Taka osoba to wzor oczywiscie w tym co dobre . Bo nie ma ludzi idealnych . Kazdy grzeszy . Ale tutaj mamy wzor polityka dla kazdego . TYLKO KAZDY MUSI PRZETLUMACZYC NA SWOJA CYWILIZACJE ! Nie trzeba bezmyslnie kopiowac !
Zycie takich ludzi podnosi na duchu bo naprawde wokol w tych latach byla smierc i zniszczenie . Wietnam Kambodza Laos Korea Polnocna ponure pola smierci komunizmu wspierane przez Kreml .
A tu jasny promien Singapur ! W latach potwornych ! Bez niczyjej pomocy . Maly ubogi kraj i co ? POTEGA !
Musze konczyc bo moglby pisac i psac jak mnie cos zachwyca :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:46, 29 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Singapur żegna swojego "ojca". Lee Kuan-yew przeprowadził kraj "od trzeciego do pierwszego świata"
Bogdan Góralczyk
25 marca 2015, 09:48
Niewiele dzisiaj osób na globie mogłoby sięgnąć po przestarzałą, wydawałoby się, formułę: "Państwo to ja". Niewątpliwie do tego wąskiego grona należał twórca singapurskiej państwowości i tamtejszego, specyficznego modelu rozwojowego. Zmarły w poniedziałek Lee Kuan-yew zostanie pochowany w niedzielę ze wszelkimi państwowymi honorami. Specjalnie dla Wirtualnej Polski prof. Bogdan Góralczyk przypomina polityczną drogę jednego z najwybitniejszych mężów stanu postkolonialnej Azji.
Urodził się przed 91 laty w Singapurze, wówczas brytyjskiej kolonii i porcie znanym i opisywanym przez Josepha Conrada. Choć panowała tam bieda, jego rodzina chińskich uchodźców, ze znanej w tamtym regionie mniejszości Hakka (dosłownie: Goście), należała do zamożniejszych. Zgodnie z kardynalnym wymogiem każdego szanującego się chińskiego klanu, gdzie nie ma nic cenniejszego nad wiedzę, młodego Lee wysłano na studia do Wlk. Brytanii. Został tam prawnikiem i do końca życia mówił z wyraźnym brytyjskim akcentem. Przy czym angielski był już jego językiem ojczystym, chińskiego (mandaryńskiego) zaczął się uczyć dopiero jako osoba dorosła.
Premier, senior, mentor
Jednak w 1950 r. do nadal biednego Singapuru powrócił. Szybko stał się aktywny politycznie
W listopadzie 1954 r. utworzył Partię Akcji Ludowej (PAL), dzięki której w maju 1959 r. wygrał pierwsze wybory w kolonii, która wówczas uzyskała pewną autonomię. Można więc mówić, że rządził już od tamtej pory (od wieku 36 lat), najpierw wraz z Brytyjczykami, potem - w okresie 1963-65 - z Malajami w krótkotrwałej Federacji, aż wreszcie 9 sierpnia 1965 r. - a więc przed 50 laty - ogłosił suwerenność państwa. Został pierwszym premierem i sprawował tę funkcję przez 31 lat.
Ale nawet później nigdy z aktywnej polityki się nie wycofał. Do 2004 r. był "ministrem - seniorem", a następnie, gdy premierem w państwie został jego syn Lee Hsien-lung, pełniący tę funkcję do dziś, zmienił tytuł na "ministra - mentora". Powoli zaczął wycofywać się z politycznej i publicznej aktywności dopiero po 2011 r., ze względu na wiek i stan zdrowia.
Gdy Lee Kuan-yew ogłaszał suwerenność Singapuru, tamtejsze dochody na głowę mieszkańca sięgały sumy 400 dolarów na rok (oczywiście, ówczesnych, dzisiaj byłoby to o wiele więcej, ale przecież nadal niewiele). Tymczasem obecne dochody per capita tego 5,5 mln miasta-państwa przekraczają 55 tys. dolarów. Nic dziwnego, z jeden z tomów wspomnień tego polityka nosi tytuł: "Od Trzeciego do Pierwszego Świata".
To jeden z cudów współczesnego świata - i nic dziwnego, że depesze kondolencyjne wysłano też z całego świata, a Barack Obama określił zmarłego w swoim tekście mianem "Giganta historii". Natomiast Henry Kissinger pisał, że "w minionym półwieczu miałem zaszczyt spotkać wielu światowych przywódców; od żadnego jednak nie nauczyłem się tyle, co od Lee Kuan-yew". Takich opinii o Lee można byłoby przytoczyć cały tom. Czym się więc tak naprawdę zasłużył? Na czym polegała tajemnica jego niekwestionowanego sukcesu?
Hierarchia i surowość prawa
Tu oczywiście będzie spór i nie znajdziemy jednego stanowiska. Jednakże pewne cechy wyróżniające singapurskiego modelu rozwojowego można wskazać dość łatwo. Po pierwsze, Lee nie obraził się na poprzednich kolonizatorów - i utrzymał język angielski jako państwowy, gdyż - jak argumentował - jest to język współczesności i nowoczesnych technologii. Dopiero w latach 90., gdy Chiny - nie bez pewnego udziału z jego strony, o czym dalej, zaczęły szybko rosnąć - włączono do programu szkolnego mandaryński jako drugi obowiązkowy (bo przecież ok. 80 proc. mieszkańców Singapuru to Chińczycy z pochodzenia).
Oprócz tego Lee, zachował brytyjski system prawny i zadbał o to, by państwowa administracja była świetnie opłacana, przejrzysta, a przy tym niepodatna pokusie korupcji, która jest w chińskiej kulturze niejako endemiczna. W efekcie, to właśnie Singapur obok państw skandynawskich jest umieszczany we wszystkich zestawieniach jako najmniej skorumpowane społeczeństwo na globie.
Są tacy, co twierdzą: to efekt oświeconej autokracji. Coś w tym jest. Choć Singapur sam definiuje się jako demokracja, faktycznie mamy tam do czynienia z surowością prawa (np. śmierć za narkotyki, kary za plucie czy śmiecenie na ulicy), w istocie jednopartyjnymi rządami ciągle tej samej PAL, a nawet więcej - jednego klanu, choć sam Lee senior zawsze stanowczo sprzeciwiał się zarzutom o nepotyzm.
Słaba i rozproszona opozycja, nie do końca wolne media, patriarchat i hierarchia - to cechy wyróżniającego tamtejszego systemu politycznego.
Tyle tylko, że zarówno Singapur, jak też jego "ojca" Lee, ceni się za spektakularne sukcesy gospodarcze, a nie styl rządów. Co złożyło się na tamtejszy sukces? Wiele elementów: podobnie jak inne "azjatyckie tygrysy" Singapur jest państwem pro-rozwojowym, tzn. celem nadrzędnym władz jest szybki wzrost i modernizacja. Ponieważ jest to organizm mały, postawiono na szerokie otwarcie na świat (wielki port i centrum usług), a zarazem napływ obcych inwestycji.
Z kolei własnym motorem napędowym jest eksport i konieczność szybkiego dostosowywania się do światowych trendów i nowych mód. Chodzi o to, by być w swojej ofercie przed innymi. Singapur to także połączenie rynku z silną ingerencją państwa, a nawet strategicznym planowaniem, czemu służy specjalna instytucja o nazwie Economic Development Board.
Pragmatyzm, skuteczność i dyscyplina
Sam Lee na samej górze priorytetów stawiał jednakże czynniki kulturowe. W latach 90. był nawet jednym z najgłośniejszych promotorów tzw. wartości azjatyckich, płynących z ducha konfucjanizmu, takich jak społeczna harmonia zamiast chaosu, powinności wobec państwa zamiast indywidualnych wolności, czy paternalizm i hierarchia, a więc poczucie swojego miejsca w szeregu.
Nade wszystko był jednak Lee z krwi i kości praktykiem i pragmatykiem, stroniącym od ideologicznych zapędów i naleciałości. To z tego powodu tępił wszelaki przejawy komunizmu, który był przecież popularny w czasie, gdy dochodził do władzy. A jednak właśnie pragmatyzm połączył go z... komunistą, też urodzonym pragmatykiem, czyli tym, co nie zważał, czy kot jest biały czy czarny, byle łowił myszy, a więc wizjonerem chińskich reform Deng Xiaopingiem. Panowie tak przypadli sobie do gustu, że spotykali się często. Lee był jednym z nielicznych polityków, którzy otwarcie poparli użycie siły przez Denga na placu Tiananmen w 1989 roku. Za to Deng po 1992 r. właśnie Singapur wskazał jako model i marzenie, ku jakiemu Chiny mają iść. Uda się im? Nie wiadomo, ale za to wiadomo, ku czemu zmierzają.
Lee Kuan-yew tak definiował skuteczne rządy. Jak zwykle prosto i jasno: "Po pierwsze - zdecydowane kierownictwo; po drugie - skuteczna administracja: i po trzecie - dyscyplina społeczna". Tylko tyle! Może i u nas warto przejrzeć się w tym lustrze?
Prof. Bogdan Góralczyk dla Wirtualnej Polski
...
Poparł zbrodnie Denga bo go polubił ... Niestety to są poganie jak mówiłem . Zresztą widzicie jakie to inne od Polski . Inna cywilizacja aż bije w oczy . W porównaniu z polską prymitywna . Ale tak tam jest . Klany kasty układy . U nas to by była mafia . Ale trzeba pamiętać że to kompletnie niechrzescijnaskie wszystko . Singapur nie jest wzorem moralnym tylko ekonomicznym . A oczywiście święci to są w Polsce i oni są wzorem . Był on wybitnym przywódcą na miarę tej cywilizacji .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:59, 29 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Singapur: dziesiątki tysięcy ludzi na pogrzebie byłego premiera
Dziesiątki tysięcy ludzi wzięły udział w uroczystości pogrzebowej Lee Kuan Yew, twórcy singapurskiej państwowości i pierwszego premiera tego państwa-miasta. Lee Kuan Yew zmarł 23 marca w wieku 91 lat.
W trzygodzinnym pogrzebie państwowym wziął udział m.in. syn zmarłego, obecny premier Singapuru Lee Hsien Loong, przedstawiciele władz i członkowie rodziny. Na ulicach zgromadzili się też mieszkańcy, którzy chcieli oddać cześć byłemu szefowi rządu. Uroczystość została zwieńczona salwą honorową z czterech dział i przelotem samolotów sił powietrznych.
- Do tych, którzy szukają pomnika Lee Kuan Yew, mieszkańcy Singapuru mogą z dumą wam odpowiedzieć - rozejrzyjcie się dookoła - powiedział szef rządu podczas oficjalnej ceremonii pogrzebowej.
W uroczystości wzięli też udział przedstawiciele z wielu państw. Na czele delegacji Stanów Zjednoczonych stanął były prezydent Bill Clinton. Poza nim na ceremonii pojawił się premier Indii Narendra Modi, szefowie rządów Japonii Shinzo Abe i Australii Tony Abbott.
Singapur ogłosił niepodległość w 1965 roku, wychodząc z Federacji Malezji i stając się republiką. Lee Kuan Yew sprawował urząd premiera od 1959 roku (Singapur uzyskał wtedy jako kolonia brytyjska samorząd wewnętrzny) do 1990 roku. W 2004 roku na czele rządu stanął jego syn.
Lee Kuan Yew cieszył się w Singapurze ogromnym szacunkiem. Powszechnie uważa się, że to jego zasługą jest przekształcenie tej byłej kolonii brytyjskiej w prężny ośrodek finansowy i jedno z najbogatszych państw świata pod względem dochodów per capita.
Partia Akcji Ludowej, której był współzałożycielem, nieprzerwanie sprawuje w władzę w niepodległym Singapurze. Lee Kuan Yew był znany m.in. z bezpardonowej i skutecznej walki z korupcją. Podkreślał, że płacenie wysokich wynagrodzeń ministrom i urzędnikom niższych szczebli jest najlepszym sposobem na unikanie łapownictwa.
Był też jednak krytykowany – zarzucano mu ograniczanie swobody mediów i bezpardonowe traktowanie oponentów politycznych. Odpierał te zarzuty, twierdząc, że ograniczenia swobody wypowiedzi i publicznych protestów są potrzebne, by utrzymać stabilność w wieloetnicznym i wieloreligijnym Singapurze.
...
Jeśli to porównać choćby z sąsiednią Indonezja gdzie były masakry nie mówiąc o Kambodży to naprawdę mówienie o ograniczonej swobodzie ...
Owszem opozycja nie może wygrać wyborów tylko można zapytać co by było gdyby trwała partyjna wałka o władze ? Jakież to dobro by przyniosło zastąpić takiego przywódcę ,,systemem wielopartyjnym" ? W końcu liczy się efekt systemu rządów dla ludzi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:26, 30 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Singapur żegna ojca-założyciela
Jeden z najnowocześniejszych krajów na świecie, Singapur żegna swojego ojca-założyciela. Miasto-państwo rządzone było przez Lee Kuan Yew, jako premiera przez 31 lat - do 1990 roku. Jego syn Lee Hsien Loong, szef rządu od 2004 roku przypomniał, że ojciec doprowadził do stworzenia państwa pozbawionego korupcji:
"Jego dom był spartański, jego zwyczaje proste. Tę samą marynarkę nosił przez lata, łatając w niej dziury, zamiast kupić nową" - wspominał. Zaznaczył, że jego ojciec narzucił te wartości całemu systemowi władzy i nawet gdy był już stary i słaby, w swoje 90. urodziny w parlamencie przypomniał wszystkim deputowanym i ministrom, że Singapur musi pozostać czysty od korupcji, a oni muszą dawać innym przykład.
Lee Hsien Loong podkreślił, że wzrost gospodarczy nie był celem samym w sobie dla jego ojca. Singapur dziś jest 3. najbogatszym krajem świata pod względem Produktu Krajowego Brutto na mieszkańca:
"Równie ważny był rozwój samego społeczeństwa. Dlatego zbudował społeczeństwo, w którym nie ma wykluczonych, a wszyscy korzystają z owoców wzrostu. Edukacja stała się podstawą tworzenia lepszych stanowisk pracy i lepszego życia. Rozwijał budownictwo, wszyscy mamy dachy nad głowami i staliśmy się społeczeństwem posiadaczy domów" - mówił Lee Hsien Loong, wspominając ojca.
W uroczystościach wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Wcześniej hołd zmarłemu złożyło około miliona Singapurczyków.
Miasto-państwo liczy 5,5 mln mieszkańców, to najbogatszy kraj Azji - po zasobnym w gaz i ropę Katarze. Wygrywa też w rankingach dotyczących poziomu edukacji i jakości służby zdrowia.
>>>
A poniewaz Kataru by nie bylo bez ropy . Byla by pustynia to nie ma porownania . TO PO PROSTU NAJBOGATSZY KRAJ AZJI ! Nie liczymy gosci siedzacych na ropie gazie . Bo to moze skrajna dzicz cywilizacyjna jak Rosja czy Saudowie . TU MAMY WYSOKI POZIOM CYWILIZACJI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|